INDEKS, czerwiec 2014

Page 74

74

Jubileusz 60-lecia WSP i 20-lecia UO

INDEKS nr 5–6 (149–150)

Nasi absolwenci

Poważna zabawa w teatr Z Ewą Sitarz, absolwentką WSP w Opolu, polonistką prowadzącą szkolny teatrzyk „Gałganek” w Państwowej Szkole Podstawowej w Luboszycach, rozmawia Anna Patelska – W gminie Łubniany i w Opolu jest Pani znana zarówno jako polonistka, ale i jako reżyserka prowadząca teatrzyk szkolny „Gałganek” w Publicznej Szkole Podstawowej w Luboszycach i grupę teatralną „Figielek” w Miejskim Domu Kultury w Opolu. Pochodzi Pani z ziemi kłodzkiej, co zatem przywiodło Panią na Opolszczyznę? – Niedaleko Radkowa, koło Polanicy Zdroju, jest taka niewielka wioska o szczególnej nazwie: Ścinawka Średnia. Tam się urodziłam, w rodzinie wielodzietnej, bo było nas ośmioro. Po zdaniu matury, w 1978 r., trafiłam na studia do Opola, dzięki mojej polonistce z liceum, Krystynie Czerniak, wybrałam filologię polską, choć ze względu na swoje zainteresowania artystyczne, myślałam o studiach kulturalno-oświatowych. Pierwszy rok studiów to była nauka na okrągło, strach i wielogodzinne ślęczenie w czytelni. Filologia polska nie była najłatwiejszym kierunkiem. Dużo czasu poświęcało się na czytanie lektur. Ale pod koniec pierwszego roku przyszedł do mnie Leszek Nogawka, był wtedy studentem chyba ostatniego roku k.o., prowadził kabaret studencki „Oksymoron” i zaproponował mi włączenie się w prace kabaretu. Teksty wyszukiwał Leszek, a muzykę do tych tekstów komponowała Ewa Węgorkiewicz, wówczas studentka k.o. Ona właśnie skomponowała piosenkę pt. Człowieczek nakręcany, którą dziś śpiewają „Gałganki”, prowadzony przez mnie w Luboszycach szkolny teatrzyk. To był mój numer popisowy: śpiewałam ją wielokrotnie w trakcie studiów, działając w kabarecie. Tekst przyniósł Leszek Nogawka, ale do dziś nie wiem, kto jest autorem tej piosenki. A słowa są takie: Za oknem, gdzie zabawek skład, na półce koło ściany, stoi, przez szybę patrząc w świat, człowieczek nakręcany. Człowieczek ten, jeżeli go, podkręcić tamto albo owo, wykona tamto albo to i jest okropnie śmieszny. Tak się natęża ile tchu i wszystkich sił dokłada, a dać po głowie wtedy mu i na nos już upada. Można się przy pomocy ich zabawić znakomicie, ot ktoś tam ich podkręca i udają zaraz życie: i przeżywają miłość, sen, przyjaźnie, kłamstwa, zdrady. I idą w świat, daleko hen, aż na sam brzeg szuflady.

A my się z nich śmiejmy i patrzymy z góry na nich, bo my, prawdziwi ludzie, my… prawie nie nakręcani, prawie nie nakręcani, prawie nie nakręcani… – Kto w trakcie studiów wywarł na Pani największe wrażenie? – Moim ulubionym wykładowcą był Henryk Wopiński. Miał z nami zajęcia z dialektologii. Ale zawsze się pytał: co tam słychać w kabarecie? I jeśli mieliśmy jakiś nowy tekst, to chciał go posłuchać. Poznaliśmy się już podczas egzaminów wstępnych. W ich trakcie pan Wopiński wychodził na papierosa i rozmawiał z nami, oczywiście trzęsącymi się ze strachu galaretkami. Powiedziałam wtedy, że zastanawiam się, czy w ogóle wchodzić, bo nie wiem, czy sobie z tej historii poradzę. Zapytał mnie, jak się nazywam, po czym wciągnął mnie na ten egzamin bez kolejki. Jemu zawdzięczam, że nie zdezerterowałam. Zawsze między nami była nić sympatii. Z kolei profesor Stanisław Gajda utwierdził mnie w

Ewa Sitarz (fot. Anna Patelska)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
INDEKS, czerwiec 2014 by Uniwersytet Opolski - Issuu