10
kwiecień 2013
twarze biznesu
www.oksir.eu
Słodkie życie Wystarczyło sześć lat, aby cukiernia Dariusza Fryckowskiego stała się jedną z największych w powiecie świeckim. Jaki jest przepis na sukces? - Przede wszystkim dobre składniki – mówi cukiernik z Łowina.
W
Wyrobami z cukierni Dariusza Fryckowskiego zajadają się klienci w całym województwie
FOT. ANDRZEJ BARTNIAK
nowoczesnym zakładzie w Łowinie koło Pruszcza pracuje 25 osób. Jak na cukiernię to całkiem sporo. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę skromne początki i stosunkowo krótką historię firmy F&F. Dariusz Fryckowski pierwsze cukiernicze szlify zdobywał na praktykach w Pruszczu. Do zawodu trafił trochę przez przypadek. - Już jako nastolatek lubiłem pomagać mamie w kuchni, szczególnie przy pieczeniu, ale jeszcze bardziej interesowało mnie fryzjerstwo – wspomina. - Niestety, w zakładzie, w którym chciałem praktykować nie było wolnych miejsc. Na swoją kolej musiałbym czekać rok.
Wybrałem więc cukiernictwo w nadziei, że odnajdę się w tym zawodzie nie gorzej niż w wymarzonym fryzjerstwie. Tak też się stało. Po trzech latach praktyk Fryckowski utwierdził się w przekonaniu, że jednak los dobrze pokierował jego życiem. Dość szczęśliwym trafem było też rozpoczęcie pod koniec lat 80. pracy w zakładzie Feliksa i Adama Sowy w Bydgoszczy. - Dziś jest to wielka firma zatrudniająca kilkaset osób, ale wtedy było tam zaledwie kilku pracowników – tłumaczy. - Już wtedy renomowaną cukiernią kierował Feliks Sowa. Adam dopiero przymierzał się do przejęcia interesu. Z dwuletnią przerwą na wyjazd do Niemiec Fryckowski był związany z Sową do 2006 roku.
Reklama
STS SOMAR