747

Page 1

Bartek Wołyniec: Dostałem potęşnego kopa w tyłek

Danuta Kadela: Ludzie wymieniajÄ… psy na nowszy model

NOWE OBLICZE TWOJEGO DOMU! OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD

Z okazji Świąt Boşego Narodzenia i Nowego 2015 Roku şyczymy naszym Czytelnikom rodzinnej atmosfery nie tylko na czas spoşywania świątecznych specjałów, a takşe jak najmniej stresów czekających nas w przyszłym roku. Redakcja Tematu Szczecineckiego

REKLAMA

6.83 =â208 NRORURZHJR

MIEDŚ 19 zł PUSZKI 4 zł

8/ 6Ă 2:,$Ä“6.$ '$:1( 586.,( .26=$5< &=<11( 321 37 62%27< 21 37 62%27<

7HO

32ĹŽ<&=., 1 , ( % $ 1 .2 : ( 793 444 333

WAĹťNY DO 31.12.2014

SPŠAĆ INNE DROŝSZE POŝYCZKI

EMERYCI I RENCIĹšCI BEZ OGRANICZENIA WIEKU

DO O 2000 2 0000 ZZĹ !!!

www. daiglob.pl

2':,('ĹŹ 1$6=ÄŠ 67521Ę , '2:,('= 6,Ę :,Ę&(-

Fabryczny Punkt Sprzedaʑy Najniʑsze ceny NajwiȜkszy wybór Najlepsze okna

ul. Koszalińska 84 78-400 Szczecinek

tel. 94 374 99 60 mob. 663 699 555 mob. 663 599 555

poczta@top-dom.pl

KASACJA POJAZDĂ“W Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

@ > - : ? < ; > @ 3 > -@ 5 ? < ĹŁ - / 5 9 E F - < ; 6 - F 0 E

$OBINO 7AÄ&#x;CZ TEL KOM


Pisanie w takim miejscu przypomina przejechanie pierwszych metrów na rowerze po długiej zimowej przerwie. Początek trudny, ale szybko wpada się w rytm pedałowania. Dlaczego pomyślałem właśnie o rowerze? Bo bardzo dawno temu, bardzo modne było nonsensowne powiedzonko, że kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru. Z kolei ryba kojarzy mi się niekoniecznie z żywym karpiem w niemieckim Kauflandzie czy jakimś innym angielskim Tesco, ale przede wszystkim z Wieczerzą Wigilijną. Właśnie w przededniu tego dnia jesteśmy, my gazeciarze z naszym towarem. Choć może inaczej. Towar to się mówiło kiedyś. Dzisiaj oferuje się klientom produkt. Z pewnością najbardziej pożądanym produktem w postaci zadrukowanego papieru, nie tylko w takich dniach, był ten rodem z wytwórni papierów wartościowych. Cieszymy się, że wciąż jesteśmy czytani. Sądząc choćby po frekwencji wyborczej, mieszkańcy sprawami publicznymi wykazują zainteresowanie raczej w stopniu mocno umiarkowanym. Zupełnie inne podejście do spraw publicznych mają mieszkańcy powiatów leżących od nas na wschód, a więc zaledwie kilkadziesiąt kilometrów stąd. Najwyraźniej ta dawna, przedwojenna granica utrwaliła się także w ludzkiej mentalności. Nawet na tym przykładzie widać, że historia ma wprost niebywały wpływ na współczesność. Dlaczego tak jest? Być może - i tu posłużę się cytatem z butelki z sokiem: Osad na dnie to osad z owoców. Osadza się tam na zasadzie osadzania. Jednym z najważniejszych wydarzeń w naszym mikroświecie był wyścig (dosłownie) szczecineckich strażaków ze śmiercią. Nocą w Krosinie wyłączono prąd. Nie tylko na wsi zjawisko to jest niemal jak chleb powszedni. Doświadczają tego nawet mieszkańcy miasta, choćby osiedla na Marcelinie. Mimo że ich osiedle niemal styka się ze stacją energetyczną przy ul. Rybackiej, osiedlowe domy zasilane są z... Białego Boru. Że można uprościć. Ale czy akurat o tym wiedzą w dalekim Słupsku, a może Poznaniu? To nie jedyny paradoks związany z działaniem koncernu energetycznego, u którego jego płatnik (zwany przezeń odbiorcą) i zarazem żywiciel (dosłownie), znajduje się na samym końcu jego łańcucha pokarmowego. W tym przypadku przerwa w dostawie prądu oznaczała śmierć będącego po tracheotomii dziecka. Jego życie uzależnione było od sprawności aparatury medycznej. Zabrakło prądu i dziewczynka znalazła się na granicy śmierci. Zrozpaczeni rodzice szukając ratunku zadzwonili do strażaków. Bo tylko oni byli w stanie pomóc ich dziecku, wszakże na swoim wyposażeniu mają agregat prądotwórczy. Mimo znacznej odległości, to ponad 30 km, strażacy, gnając ciemną nocą na łeb, na szyję - zdążyli. To był niemalże cud. Decydowały minuty. O tym wydarzeniu nie chcą teraz nawet rozmawiać, ale mają świadomość dokonania rzeczy prawie niemożliwej. Nie sposób im nie podziękować kłaniając się, ot tak, po ludzku w pas. Jeśli zastanawiamy się, czy z powodu „wesołych świąt” w naszych sercach owa wesołość zagości, to z całą pewnością tego rodzaju postawa napawa nadzieją i radością. A ponieważ jest to okres wzajemnego składania życzeń, które wprawdzie i tak z reguły się nie sprawdzą, ale spróbować warto. Tak więc dużo zdrowia, bo to bardzo potrzebne już nawet w kolejkach do lekarzy rodzinnych, a o innych lekarzach specjalistach lepiej nie wspominać, bo czas świąteczny i szkoda się wkurzać. Podniesienia życiowej stopy poprzez wzrost wynagrodzenia (uprzedzałem, że to niemożliwe, ale to są przecież tylko życzenia), w tak znacznym stopniu, aby chorzy mogli skorzystać z „darmowego” tomografu i rezonansu magnetycznego. Większej kasy w powiecie dla tych w potrzebie, aby zainteresowane osoby już nigdy nie musiały się dowiadywać o wyczerpanym limicie. Aby sto procent nauczycielek w szczecineckich podstawówkach poczuło powołanie do swego zawodu i do tego, że pracują nie tylko, by przeżyć do pierwszego. Darmowych biletów dla ludzi w podeszłym wieku, ale nie dla wszystkich emerytów, bo tacy zdarzają się już po czterdziestce. Aby ludzie majętni nie wykorzystywali swoich wpływów na władze publiczne, kosztem dobra publicznego. Mniej progów spowalniających na nowo oddawanych do użytku jezdniach i nie tylko jednego zielonego światła na przejściu dla pieszych na obwodnicy... Tego wszystkiego życzę. I to pomimo niesprzyjających podmuchów wiatru, deszczu, gołoledzi bądź nawet opadów śniegu. Jerzy Gasiul

Budżet na przyszły rok uchwalony Na poniedziałkowej (22.12) sesji Rada Miasta uchwaliła przyszłoroczny budżet Szczecinka. Zakłada on uzyskanie dochodów miasta w wysokości 122 426 344 zł, natomiast po stronie wydatków wynosi 130 774 664 zł. Deficyt budżetowy w kwocie 8 348 320 zł miasto pokryje (po raz pierwszy od wielu lat, nie biorąc na ten cel pożyczki) przychodami pochodzącymi z wolnych środków. Za przyjęciem budżetu głosowało 16 radnych. Z kolei pięciu (radni ugrupowania „Razem dla Szczecinka”) było przeciw. Wcześniej radni opozycji w dyskusji budżetowej wnieśli, by zmniejszyć wydatki m.in. na Straż Miejską, Samorządową Agencję Promocji i Kultury i Szczecinecką Lokalną Organizację Turystyczną. Postulowali również o zmniejszenie wydatków związanych m.in. z oświetleniem miasta czy innymi przedsięwzięciami. Budżetowa dyskusja była dość gorąca i przebiegała w „trójkącie”: burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, radny Marcin Bedka i radny Jacek

Pawłowicz. Głos zabierali też pozostali radni opozycji oraz kilkoro rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej. Nie brakowało uszczypliwości i „wycieczek osobistych”. Wszystkie postulaty opozycji nie znalazły uznania rady i zostały odrzucone. Podobnie jak i opozycyjny projekt obniżenia podatków od nieruchomości. Jak wyliczył burmistrz, gdyby Rada Miasta przyjęła propozycję Klubu Radnych „Razem dla Szczecinka”, przyszłoroczny budżet uszczupliłby się o około 3 mln zł. Przyszły rok będzie rekordowym pod względem nakładów na inwestycje. W budżecie na ten cel zapisano ponad 20 mln zł. Co nas czeka w 2015 roku? M.in.: przebudowa ulicy Żeglarskiej, budowa dróg na osiedlu Marcelin, budowa dróg na osiedlu Raciborki, przebudowa ciągu komunikacyjnego - plac Wolności i ul. 9 Maja, budowa parkingu przy ul. Waryńskiego, przebudowa ul. Armii Krajowej - II etap, budowa ciągu pieszo jezdnego w ul. Brzegowej, przebu-

dowa ul. 1 Maja - II etap (w ramach NPPDL 2015 - mamy już dofinansowanie kosztów połowy inwestycji), budowa tunelu lekkoatletycznego przy SP nr 7, budowa gniazd na odpady komunalne, budowa terenów rekreacyjno – sportowych oraz budowa stanicy dla wędkarzy. W dalszej części obrad rada zdecydowała m.in. o wprowadzeniu biletu całodobowego na przejazdy autobusami Komunikacji Miejskiej w wysokości 5 zł. Na koniec obrad radny Andrzej Grobelny wręczył burmistrzowi książkę pt. „Matka Teresa”. To – jak zaznaczył – w kontekście wypowiedzi burmistrza na poprzedniej sesji: „Nie jestem Matką Teresą i nie dam się więcej opluwać”. Burmistrz album przyjął i podziękował. Przyjął też od opozycji życzenia świąteczne i noworoczne. Najlepsze życzenia spokojnych, wesołych i zdrowych świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w Nowym 2015 Roku życzyła radnym przewodnicząca Rady Miasta Katarzyna Dudź. (sw)

REKLAMA

REKLAMA

Rzeczy możliwe i niemożliwe

Radni uchwalili plan przyszłorocznych dochodów i wydatków miasta. Życzenia świąteczne, noworoczne i Matka Teresa z Kalkuty

REKLAMA

Na wstępie

Przedsiębiorstwo Obrotu i Fabrykacji Artykułów Medycznych

REKLAMA REKLAMA

ZAPRASZAMY!

REKLAMA

sklep medyczny ul.Koszalińska 27

REKLAMA

KOMPLEKSOWE ZAOPATRZENIE W ARTYKUŁY MEDYCZNE

REKLAMA

Maciej Gaca:


6 Ç•

Äš ­ Ç•Äš + @ -

Ǖ $Ǖ a ǔ . Ǖ 0 Ǖ Ǖ Ƈ ǔ @ Ǖ \ -Ǖ Ě Ǖ Ğ Ě

@ 3 Ç• Ç” Ç• Ç” Ç” Äž Ç” g Ç• Ĩ Ç• Ç” Ç• aĨ g d

Ç• Ĩ Ç•dƇ Ç• Ç• d \ %

Äš Ç” - Ç” / Ç• Ç” @ Ç” Ç• Ç” g g Ç•\ -Ç• ňņŇŋ Ç• 3 Äžg Ç• Ĩ d Ç• Ƈ Ç•Äš Ç•Äž Ç” Ç• \

% &Ç— Starosta Szczecinecki

REKLAMA

Dorota Chrzanowska * Ǘ } ǘ ,ǘ * Ǘǘ - Ǘ


Strażacy ratowali dziecku życie W nocy z czwartku na piątek (18/19.12) nasi strażacy brali udział w niecodziennej akcji. Pospieszyli dziecku z pomocą. Wszystko po to by „podać” prąd do aparatury medycznej - Taka nasza służba, musieliśmy pospieszyć z pomocą, nie było innego wyjścia – przekonywał nas pełniący wówczas służbę dyżurnego operacyjnego Powiatowego Stanowiska Kierowania Komendy Powiatowej PSP st. ogn. Jan Bogulak. REKLAMA

- W miejscowości Krosino nie było prądu. W jednym z mieszkań znajdowała się dziewczynka po tracheotomii. Dziecko musiało oddychać przy pomocy aparatury medycznej zasilanej energią elektryczną. Koledzy pojechali na miejsce zdarzenia z agregatem prądotwórczym, uruchomili go i podali napięcie do domostwa. Tym samym pomogli chorej dziewczynce. (sw)

Radny chce likwidacji Straży Miejskiej

Mimo wielu uwag do sposobów działania „czarnej policji”, mieszkańcy Szczecinka są niechętni likwidacji Straży Miejskiej. Dali temu wyraz w głosowaniu 16 listopada. Nad szczecinecką Strażą Miejską zbierają się ciemne chmury. O dalszym losie formacji – być albo nie być - zdecydują mieszkańcy Szczecinka. Wszystko za sprawą działań podjętych przez szczecineckie Koło Kongresu Nowej Prawicy. - Przygotowujemy referendum obywatelskie w sprawie likwidacji Straży Miejskiej – mówi „Tematowi” Marcin Bedka z KNP, radny Rady Miasta Szczecinka (Klub Radnych Razem dla Szczecinka). - Mamy już skompletowane wszelkie dokumenty w celu podjęcia stosownych działań w tej sprawie. Ze zbieraniem podpisów powinniśmy ruszyć prawdopodobnie w połowie stycznia przyszłego roku. Planujemy ich zebrać 4 tys., czyli z nadwyżką do wymaganych 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Szczecinka (w wyborach samorządowych 16 listopada uprawnionych do głosowania było 32 330 osób – dop. red.). Jak podkreślił M. Bedka, inicjatorzy referendum chcą dopiąć wszelkich formalności prawnych tak, by akcja mogła zostać przeprowadzona w dniu majowych (2015 r.) wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej. – Unikniemy wówczas dodatkowych kosztów, które obciążyłyby budżet miasta. W tej kwestii zrobimy wszystko, by miasto nie poniosło kosztów – zapewnia nasz rozmówca i dodaje: - Jeżeli z jakiś przyczyn nie udałoby się nam przeprowadzić referendum w maju, będziemy to chcieli zrobić jesienią przyszłego roku w dniu wyborów parlamentarnych. Wówczas, podobnie jak w przypadku wybo-

rów prezydenckich, organizacja referendum nie obciąży budżetu miasta. Likwidacja Straży Miejskiej w Szczecinku była jednym ze sztandarowych pomysłów ugrupowania Razem dla Szczecinka w wyborach

samorządowych 16 listopada br. Jak mówiła w kampanii wyborczej szefowa ugrupowania Joanna Pawłowicz (również kandydatka na stanowisko burmistrza miasta), miasto przekazałoby z budżetu pieniądze m.in. na zwiększenie etatów w Komendzie Powiatowej Policji. (sw)

REKLAMA

W ć L Z Ŋ K F \ ã R V H : Radosnych Świąt Bożego Narodzenia przepełnionych spokojem, miłością i rodzinnym ciepłem oraz sukcesów i cierpliwości w realizacji planów zawodowych i prywatnych w zbliżającym się Nowym Roku życzy Zarząd PWiK sp. z o.o. z siedzibą w Szczecinku

REKLAMA

W minionym tygodniu na drogach powiatu szczecineckiego doszło do 2 wypadków. Policjanci ujawnili też 4 nietrzeźwych kierujących, w tym 3 rowerzystów. Jeden z nich jechał na rowerze ulicami Szczecinka mając w wydychanym powietrzu blisko 3 promile alkoholu! Jak powiedział gazecie naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego szczecineckiej policji podinspektor Jacek Proć, do wypadków doszło w Szczecinku na ul. Kard. Stefana Wyszyńskiego i Boh. Warszawy. W obu przypadkach były to potrącenia osób na przejściu dla pieszych. W następstwie zdarzeń ucierpiały dwie starsze kobiety (73 i 79 lat). Obie z obrażeniami ciała trafiły do szczecineckiego szpitala. Na ul. Polnej w Barwicach policjanci zatrzymali jadącego volkswagenem polo 39-letniego mieszkańca gminy Borne Sulinowo. Mężczyzna dmuchnął w alkomat 1 promil alkoholu. Podpadli też trzej rowerzyści. Dwaj to mieszkańcy Szczecinka w wieku 46 i 58 lat. Pierwszy z nich, skontrolowany na ul. Wyszyńskiego, wydmuchał w alkomat prawie 3 promile alkoholu! Trzeźwiejszy był starszy, który „popisał” się rezultatem 0,8 promila. Trzeci nietrzeźwy rowerzysta wpadł na ul. Brzeźnickiej w Białym Borze. 78-letni mężczyzna miał w wydychanym powietrzu ponad 0,5 promila alkoholu. Idą święta, uaktywnili się włamywacze i złodzieje. Szczecinecka policja odnotowała w ostatnim okresie wzrost ilości takich zdarzeń. W Sporem złodziej po wcześniejszym przecięciu kłódki dostał się do kosza z butlami gazowymi. Ukradł 12 szt. butli z gazem propan butan o łącznej wart. 1800 zł. Szczęście miał kierowca autobusu liniowego szczecineckiej PKS, zaparkowanego w Białowąsie. Gdy rabuś przeciął już zabezpieczenia wlewu paliwa i zabierał się do jego upustu, został przez kierowcę spłoszony i zbiegł z miejsca przestępstwa. Policjanci zatrzymali czterech złodziei (18, 21, 22 i 24 lata), wszyscy mieszkańcy Barwic i gminy Borne Sulinowo. Mężczyźni wspólnie i w porozumieniu włamali się do garażu w Unieminie. Zabrali elektronarzędzia o łącznej wart. ponad 2 tys. zł. Policjanci odzyskali część łupów. Złodziej okradł mieszkanie na osiedlu Zachód. Pod nieobecność domowników wyłamał zamek w drzwiach wejściowych i ukradł gotówkę w kwocie ponad 12,5 tys. zł, laptop i złoty łańcuszek. Właściciele wycenili stratę na 16 tys. zł. Z parkingu przy ul. Kołobrzeskiej w siną dal odjechał audi A6 kombi, rok prod. 2007 koloru niebieskiego. Właściciel poniósł stratę w wys. 70 tys. zł. Z kolei na ul. Szczecińskiej policjanci (po pościgu) zatrzymali złodzieja czarnego suzuki vitara. Pojazd wrócił do właściciela. W Sitnie złodziej wszedł do domu przez niezabezpieczony wsyp piwniczny. Ukradł elektronarzędzia, sprzęt wędkarski, piłę spalinową, dekodery TV oraz dwa komplety opon wraz z felgami. Właściciel, mieszkaniec Szczecinka, wycenił stratę na blisko 4 tys. zł. Przy ul. Bohaterów Warszawy mieszkanka Szczecinka straciła portfel z zawartością dowodu osobistego, prawa jazdy, karty bankomatowej oraz gotówki w kwocie 35 zł. Z kolei przy ul. Wodociągowej złodziej okradł starszą mieszkankę Szczecinka. Kobieta straciła torebkę (zostawiła ją przed wejściem do... swojego mieszkania) z zawartością gotówki w kwocie 3,7 tys. zł, 500 euro oraz dowodu osobistego. Ostatnie dni były wyjątkowo obfite dla naszych policjantów w zatrzymania dilerów narkotyków. W dwóch mieszkaniach przy ul. Koszalińskiej i Kościuszki szczecineccy kryminalni zabezpieczyli ponad 55 gramów marihuany, amfetaminę i 28 gramów haszyszu. Policjanci zatrzymali trzech mieszkańców Szczecinka (20, 22 i 24 lata) oraz 19-letniego mieszkańca Czarnego. Niejako tradycyjne właściciela „zmieniały” też telefony komórkowe i tablety. Urządzenia ginęły m.in. w Szczecinku i Barwicach. (sw)

Będzie referendum? Jeżeli tak, zdecydują mieszkańcy Szczecinka

REKLAMA

Policyjny raport tygodniowy


ogłoszenie

Uroczyście i świątecznie

Spotkanie opłatkowe w Kronospanie Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia firma Kronospan tradycyjnie już zaprosiła emerytowanych pracowników na uroczyste, przedświąteczne spotkanie. W piątek (19.12), dzieląc się opłatkiem, życzono sobie spełnienia marzeń, zdrowia, wszystkiego co najlepsze i tego, by nadchodzący rok okazał się lepszy od 2014, który właśnie dobiega końca. Tegoroczne spotkanie, które odbyło się na terenie Hausmesse, w sposób szczególny nawiązywało do trwających obchodów 25-lecia firmy Kronospan. Świadczyła o tym przygotowana na tę okoliczność specjalna wystawa fotografii oraz film opowiadający o rozwoju, który został wyemitowany zaproszonym gościom. W przedświatecznej uroczystości uczestniczyło ponad 90 emerytowanych Pracowników. Wziął też w niej udział dyrektor firmy Kronospan, Krzysztof Aleksandrowicz. Otwierając wydarzenie, dyrektor nawiązał do obchodzonego jubileuszu, a także odniósł się do perspektyw, jakie czekają firmę w niedalekiej przyszłości. – Te 25 lat to historia pisana przez Was, drodzy Państwo – powiedział Krzysztof Aleksandro-

wicz, zwracając się do uczestniczących w spotkaniu osób. – Chciałbym Państwu jeszcze raz podziękować, a także życzyć zdrowych i wesołych świąt Bożego Narodzenia oraz spokojnego Nowego Roku. Spotkanie opłatkowe Kronospanu uświetniła wizyta harcerzy z Komendy Hufca Szczecinek, którzy wraz z komendantką hm. Zofią Gańską wręczyli Krzysztofowi Aleksandrowiczowi Betlejemskie Świa-

tełko Pokoju. Następnie proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego, ks. Dariusz Rataj zaprosił wszystkich do wspólnej modlitwy. Potem przyszła pora na wzajemne życzenia pracowników. Wśród nich nie brakowało osób, które pamiętają jeszcze czasy zakładu płyt wiórowych, tak jak pani Janina Pacałaty. Pani Janina przepracowała w zakładzie ponad 23 lata. W spotkaniu opłatkowym wzięła

udział już po raz trzeci. Jak wyjawiła, miło jest spotkać sie z dawnymi znajomymi i powspominać minione czasy. Z zaproszenia firmy Kronospan skorzystali także panowie – Henryk Hapyn i Zenon Sumicz. Obaj całe swoje zawodowe życie związali właśnie z zakładem. Pan Henryk przepracował w Kronospanie 26 lat, z kolei pan Zenon aż 44 lata. Na przedświątecznym spotkaniu byli po raz pierwszy. Przy dzie-

leniu sie opłatkiem mieli życzyć sobie przede wszystkim zdrowia, bo dla osób na emeryturze, to właśnie zdrowie jest najważniejsze. Warto jeszcze nadmienić, że na koniec organizatorzy spotkania przygotowali miłą niespodziankę. W bożonarodzeniowy nastrój wprowadził wszystkich świąteczny występ szkolnego chóru Primo z SP nr 1, prowadzonego przez Teresę Dybowską.


Światełko Pokoju, wspólne śpiewanie i jednogłośne głosowanie w powiecie

Sesja ze świętami w tle

Radni jednogłośnie przyjęli wszystkie uchwały. Klubu Radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego. W jego skład weszli: Ewa Nowosielska (przewodnicząca), Adam Podpora (wiceprzewodniczący), Janusz Babiński oraz Artur Bieńkowski. Poznaliśmy również wynik czwartkowego (18.12) posiedzenia Komisji Edukacji, Kul-

Marzenia (nie)ściętej głowy Wojciech Jurczak Tradycja wymaga składania sobie nawzajem życzeń opłatkowych oraz noworocznych. Życzenia bywają szczere albo sztampowe oraz nieszczere. Uznając szczerość okolicznościowych tyrad, każdy powinien być okazem zdrowia, a ze szczęścia prawie pękać. Piękną tradycję dzielenia się poświęconym opłatkiem w wigilię kultywujemy w Polsce bezwzględnie. Znam od wielu lat rodziny ateuszy, niby zagorzałych, ale tradycji opłatkowej dochowujących. Zawsze tak było, nawet w zamierzchłych czasach komuny. Po opłatek do kościoła wysyłano starą babcię lub małolata, któremu nie groziły szykany w zakładzie pracy czy brak awansu na wyższy stopień w wypadku wojskowych i milicjantów. Co dziwne – szykanowali, choć nie zawsze i niekoniecznie, osobnicy także cichaczem pielęgnujący tradycję chrześcijańską, polską. Taki rodzaj schizofrenii. Pozostaje ona chorobą do dziś tylko w innym wydaniu, okolicznościach oraz układach społecznych. Przeszłość, która oby nigdy nie powtórzyła się w chichocie historii – to także jest życzenie i marzenie zarazem. Jak jednak życie pokazuje, historia szalenie lubi się powtarzać i - jakby nie patrzeć tu i teraz wokół - czyni to często. Na czas wigilijnej kolacji nieważne stają się różnice światopoglądowe, w tym polski podział polityczny: pół na pół. Na słodko uciążli-

wą ciocię lub innego nielubianego krewnego w momencie spożywania smażonego karpia i śledzika z cebulką, spoglądamy z nutką sympatii, może nawet czułości. Oczywiste, że zaraz po Świętach – mam na myśli Boże Narodzenie i Nowy Rok hurtem - wszystko wróci do normy. Na tym polega magiczna atmosfera świąteczna. Pogodę mamy wiosenną, jakby wielkanocną, co cieszy zwolenników wyższości Święta Zmartwychwstania nad Bożym Narodzeniem, do których się zaliczam. Gdyby istniała pewność, że wkrótce zniknie zimowa szarość zastąpiona zielenią, spełniłyby się marzenia. Właśnie owa szarość czyni nasze miasto smutnym. To nie moje odkrycie, już na łamach było o tym w kontekście częstszego robienia porządków na ulicach, choć w zestawieniu z innymi grodami podobnej wielkości nie powinniśmy narzekać. Wiem, co piszę i mówię, gdyż podróżuję często po Polsce, co niekiedy konfrontuję na tych łamach z naszą szczecinecką rzeczywistością. Właśnie – porządki, śmiecie itp. Zastosowanie podziemnych pojemników na odpadki w Szczecinku uważam za pomysł znakomity. Zapewne oponenci natychmiast zwrócą uwagę, że taki cud techniki śmieciarskiej jest bardzo drogi. Tanie lepsze? – Wątpliwe. Życie już pokazało, czym jest taniocha i tandeta wszechobecna na ustawianych przetargach. Najlepsza oferta - ta najtańsza. Dowód – budowa autostrad. Nie wnikam, czy nam w Polsce bardziej potrzebne są czteropasmowe trasy tzw. szybkiego ruchu niż byle jak w korupcyjnym smrodku budowane autostrady.

Wracając na nasze podwórko każdy chciałby żyć w tanim mieście. Jest to marzenie i życzenie, dwa w jednym, nie tylko na i od święta. Ale kiedyś opowiadano anegdotę o Angliku mówiącym, że jest za biedny na tanie garnitury. Tanio - drogo, to pojęcia względne. Pod koniec tego roku rozległ się płacz menedżerów giełdowych i innych, że wszystko tanieje, mamy bowiem deflację i to się w 2015 jeszcze pogłębi. Póki co, nie zauważyliśmy, by „wszystko” taniało, jak powiadają ekonomiści, poza paliwami. O ile mamy wyrażać życzenia, to na ogół uważamy – biedni i bogaci - iż nie mamy nic przeciwko tanieniu. Cały rok i dłużej zapewniano nas, obywateli, że wszystko idzie w dobrym kierunku i nie powinniśmy się obywać bez tego i tamtego. Tymczasem często słychać o koniecznych oszczędnościach. W Szczecinku burmistrz nie otrzyma podwyżki (nawet jej nie pragnie dodajmy dla jasności obrazu). Słyszymy z ust naszych przedstawicieli w urzędach mniejszych i dużych, iż trzeba oszczędzać, ograniczać wydatki. Wójt gminy podmiejskiej będzie zarabiał mniej niż poprzednik. Na własne życzenie, które jednomyślnie zaaprobowała Rada Gminy. Piękny gest obywatelski. Ale w tejże gminie coraz głośniej o koniecznym obniżaniu kosztów, cięciu wydatków. Już wiadomo, że podrożeje wywóz śmieci. Rajcowie (jeszcze nieoficjalnie w momencie, gdy to piszę) poprzez odpowiednią komisję rady na podwyżkę wyrazili zgodę. Na zielonej wyspie kiepska pogoda, czy może oficjalna propaganda rozmija się z rzeczywistością, w któ-

tury, Sportu i Turystyki. Wytypowała ona radnego Macieja Kaźmierskiego na członka Powiatowej Rady Sportu. Obrady zakończyły się złożeniem przez przewodniczącą Dorotę Chrzanowską bożonarodzeniowych oraz noworocznych życzeń wszystkim radnym i pracownikom urzędu.

Do życzeń tych przyłączył się starosta Krzysztof Lis, wręczając wszystkim obecnym świąteczne upominki w postaci ozdobnych choinkowych bombek. Dodajmy, że powiatowi radni, wprawieni już w świąteczny nastrój, tego dnia nie złożyli żadnych interpelacji i zapytań.(mg)

rej żyją poddani? Trudno nie zgodzić się na weryfikację wydatków na pomoc społeczną nie tylko w tej, lecz w każdej gminie. Potrzebne Inne spojrzenie władzy samorządowej na rozdawane zasiłki, na dokładne ustalenie, co komu, ile i dlaczego. Zostawmy jednak na chwilę prozę, dajmy się ponieść poezji świątecznej chwili. Ogólnie

to wszyscy sobie winszują Wesołych Świąt. Można jeszcze dodać: zdrowych, spokojnych itp. Kiedyś w dawnych czasach mówiono trochę inaczej: Zdrowych i bezmięsnych świąt życzą partia i rząd. I to, patrząc na uginające się od szynek, schabów i innych delikatesów półki – nigdy więcej się nie powtórzy. Dzięki Bogu!

REKLAMA

Wesołych Świąt Najserdeczniejsze życzenia szczęśliwych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności i sukcesów w nadchodzącym roku wraz z podziękowaniami za dotychczasową współpracę składa

AGRO-LAND Marek Różniak Śmielin, ul. Stawowa 1 89-110 Sadki Telefon: 52 386 00 00 Faks: 52 386 00 01 www.agro-land.net

REKLAMA

ście przywieźli z sobą również upominki – słodkie pierniczki, którymi obdarowali wszystkich zgromadzonych na sali. Następnie radni przystąpili do regulaminowego porządku obrad, przyjmując praktycznie jednogłośnie wszystkie uchwały, które dotyczyły głównie wprowadzenia zmian w tych już istniejących. Ostatnią z nich – na czas której podejmowania (można powiedzieć, że tradycyjnie już) Krzysztof Lis opuścił salę – było głosowanie nad ustaleniem wynagrodzenia starosty szczecineckiego. 17 radnych jednogłośnie przyjęło uchwałę, tym samym decydując, że stawka ta pozostanie na takim samym poziomie, jak w latach ubiegłych. Krzysztof Lis po powrocie na salę podziękował radnym za wynik głosowania. Podczas sesji przewodnicząca Rady Powiatu Dorota Chrzanowska poinformowała również o utworzeniu się

REKLAMA

MIESZALNIA LAKIERÓW

lpgszczecinek.pl

REKLAMA

:HVRã\FK ŊZLćW %RŧHJR 1DURG]HQLD L WDQLHM MD]G\ DXWHP Z URNX

ul. Słowiańska 9

(przy stacji kontroli pojazdów)

otwarte codziennie od 800 do 1700

Naszym obecnym i przyszłym Klientom życzymy Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

REKLAMA

W piątek, 19 grudnia spotkali się powiatowi radni. Była to trzecia, przedświąteczna i zarazem z pewnością najkrótsza sesja Rady Powiatu w tej kadencji. Zanim jednak przystąpiono do porządku obrad, samorządowcom wizytę złożyła delegacja szczecineckich harcerzy ze Związku Harcerstwa Polskiego wraz z komendantem Hufca ZHP hm. Zofią Gańską. Harcerze przekazali staroście Krzysztofowi Lisowi oraz urzędnikom Betlejemskie Światełko Pokoju. Płomyk – symbol nadziei i braterstwa zostanie udostępniony również mieszkańcom w siedzibie starostwa. To jednak nie jedyna niespodzianka ze świątecznym akcentem. Radnych odwiedzili także pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej z Bornego Sulinowa, aby wspólnie zaśpiewać bożonarodzeniowe kolędy oraz złożyć życzenia pomyślności w nadchodzącym roku. Go-


Szczecinek, ul. Pilska 5 www.coal.com.pl

'2%5< :ÄŒ*,(/ GR '2%5(*2 '208 MiaĹ‚ (0-15 mm) Groszek (25-40 mm) Orzech I (40-90 mm) Kostka (90-200 mm) EKOgroszek (10-25 mm) EKOgroszek w workach po 25 kg

470,00 zł/t 595,00 zł/t 660,00 zł/t 690,00 zł/t 690,00 zł/t 19 zł/worek

Zapraszamy RG SRQLHG]LDĂĄNX GR SLÄ…WNX Z JRG]LQDFK Z VRERW\

Niniejsze ogłoszenie nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego

REKLAMA

tel. 94 372 40 09 kom. 608 046 369


W miniony czwartek (18.12) nastąpiły odbiory techniczne blisko kilometrowego, wyremontowanego już odcinka ul. Kościuszki od ul. Grunwaldzkiej do ul. Karlińskiej. Okazuje się jednak, że to nie koniec planowanych remontów jednego z ważniejszych szlaków komunikacyjnych miasta. - Cały czas planujemy taką inwestycję. Wszystko zależy jednak od naszych zasobów finansowych. O nich decyduje Zarząd Powiatu i Rada Powiatu Szczecineckiego. Jak tylko znajdą się środki, natychmiast przystąpimy do dalszego cią-

Będzie dalszy remont ulicy

Na Kościuszki koniec i początek gu „kościuszkowskiej” inwestycji – mówi gazecie dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Włodzimierz Fil. – Wcześniej będziemy chcieli się uporać ze starymi klonami i ja-

Ul. Kościuszki na blisko kilometrowym odcinku otrzymała m.in. nową nawierzchnię bitumiczną. Oświetlono też przejścia dla pieszych.

worami rosnącymi na tym odcinku, przynajmniej z niektórymi. To ten sam rocznik, z którym mieliśmy problem na odcinku od szpitala do ul. Karlińskiej. Jedno drzewo rosnące przy hotelu „Viki” jest całkowicie suche i niebawem zostanie usunięte. O dalszym losie innych drzew zdecydujemy wiosną po rozpoczęciu okresu wegetacji. Tam występuje wiele posuszu. Dlatego jak nie całe drzewa, to przynajmniej niektóre ich konary będziemy musieli usunąć. Na tym odcinku Kościuszki jest bezpieczniej, bo drzewa są jakby w dolinie i do tego osłonięte od wiatru przez Lasek Zachodni. Dyr. Fil powiedział nam również, że remont ul. Kościuszki w Trzesiece jest bardziej skomplikowany. – Tam z kolei występują problemy z odwodnieniem ulicy. Kiedyś było to traktowane po macoszemu i zostało w jakiś sposób zaniedbane. Teraz to wszystko trafiło do nas (wcześniej ulica była w zarządzie dróg wojewódzkich, a później miasta) i to my będziemy musieli się z tymi problemami uporać. (sw)

Ruszyła „schetynówka”. Firmy dostaną „handicap” za termin

Lifting ul. 1 Maja do końca przyszłorocznych wakacji

Miasto ogłosiło przetarg na przebudowę drugiego odcinka ul. 1 Maja – od ul. Narutowicza (obwodnica) do Powiatowego Urzędu Pracy. Inwestycja będzie realizowana w ramach ostatniego już rozdania popularnych „schetynówek”, czyli Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych 2015 - Etap II Bezpieczeństwo - Dostępność – Rozwój. - Nie czekaliśmy z przetargiem na początek przyszłego roku, trzeba było go zrobić jak najszybciej –

podkreśla w rozmowie z gazetą wiceburmistrz Daniel Rak. – Tym bardziej, że termin finalizacji inwestycji założyliśmy na 31 sierpnia 2015 roku. Firmy składające ofertę, a zobowiązujące się do utrzymania tego terminu, dostaną w postepowaniu przetargowym dodatkowych 15 proc. punktów. To duży „handicap”. Komisja przetargowa będzie brała pod uwagę dwa składniki – cenę (85 proc.) i właśnie termin realizacji inwestycji (15 proc.). Jednym

To będzie już trzeci w mieście sklep Intermarche.

Ul. 1 Maja - projekt przebudowy. słowem spieszymy się z procedurami, bo inwestycję będziemy musieli rozliczyć do listopada 2015 roku. Ul.1 maja zostanie przebudowana na odcinku 1005 m. Ulica otrzy-

ma m.in. nową nawierzchnię, kanalizację deszczową, oświetlenie oraz sąsiadujące z nią chodniki. Pierwszy etap przebudowy ul. 1 Maja (od placu Wolności) miasto

zrealizowało w 2010 roku. Pieniądze na inwestycję również pochodziły z NPPDL. (sw)

REKLAMA

W przyszłym roku w Szczecinku pojawi się nowy supermarket. Wielkopowierzchniowy sklep stanie w centrum miasta, na niezagospodarowanym placu, pomiędzy ulicami Jana Pawła II i 1 Maja. Teraz są tam chaszcze i nieużytki, a za kilka miesięcy na opuszczonym obszarze znajdować się będzie trzeci już na terenie Szczecinka market wpisujący się w sieć handlową Intermarche. O nowej inwestycji poinformował Czytelników „Tematu” starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Jeszcze przed wyborami spotkałem się z przedstawicielami firmy, która chciałaby w marcu rozpocząć w Szczecinku proces inwestycyjny, związany z budową nowego supermarketu – powiedział Krzysztof Lis. - Kiedy słyszymy „supermarket”, to myślimy: O Boże, jeszcze jeden. Ale trzeba pamiętać, że to są także dodatkowe miejsca pracy.

Sklep będzie znacznie większy niż te, które znajdują się na ul. Kołobrzeskiej. Jak się dowiedzieliśmy w nowym, śródmiejskim supermarkecie dodatkowo ma się znajdować piekarnia, nowoczesna wędliniarnia wytwarzająca własne wędliny, a także restauracja. Do tego najprawdopodobniej powstanie dodatkowy parking. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli inwestycję uda się zrealizować, wówczas w nowym supermarkecie znajdzie zatrudnienie około 60 osób. - W styczniu przyszłego roku będę chciał podpisać porozumienie z inwestorem. Zgodnie z treścią tego porozumienia, każdy nowo przybyły etat będziemy chcieli wspomóc poprzez refundację kosztów stworzenia miejsc pracy. Przypomnę tylko, że na każde takie nowo utworzone miejsce przypada 20 tys. zł – dodał starosta. (sz)

REKLAMA

Nowy supermarket w samym centrum


REKLAMA

REKLAMA


Opłaty za użytkowanie wieczyste wzrosły nawet o... kilkaset procent

Gminne nieruchomości podrożały, tylko na papierze Dla sporej części mieszkańców i właścicieli działek Gminy Szczecinek rok 2014 nie zakończył się pomyślnie. Wszystko przez otrzymane w tych dniach pisma, w których pracownicy gminnego urzędu informują, że wraz z nowym rokiem gmina zamierza podnieść stawki za użytkowanie wieczyste. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wspomniane opłaty mają podrożeć nawet... o kilkaset procent! Ludzie, którzy otrzymali wspomniane pismo, nie kryją swojego zdziwienia. - Od wielu lat opłata za użytkowanie wieczyste w Gminie Szczecinek wynosiła kilkaset złotych – informuje wzburzona czytelniczka (dane do wiadomości redakcji). – W skali roku, kiedy jeszcze opłata ta rozłożona była na raty, nie było to jakieś znaczące obciążenie. Teraz z Urzędu Gminy otrzymaliśmy pismo, w którym gmina wypowiada dotychczasowe stawki i proponuje nowe. Poinformowano mnie, że od nowego roku za użytkowanie wieczyste będę musiała

płacić o wiele więcej. Jeśli chodzi o moją nieruchomość, to opłata wzrosła... ośmiokrotnie. Z kilkuset złotych rocznej opłaty zrobiło się nagle kilka tysięcy! Z tego, co wiem, mój przypadek nie jest odosobniony. Najprawdopodobniej każdy, kto ma nieruchomość w użytkowaniu wieczystym, będzie musiał sobie poradzić z tak horrendalnymi podwyżkami. Nasza Czytelniczka zwraca uwagę, że tak wysokie stawki naliczono po wcześniejszym wykonaniu wyceny nieruchomości. Jej zdaniem, gminny rzeczoznawca znacznie zawyżył jednak wartość działki. – Po ponownej wycenie gruntu, której dokonano na zlecenie gminy, okazało się, że moja działka radykalnie zwiększyła swoją wartość – z 20 tys. zł do ponad 50. Według mnie, jest to wycena błędna. Rzeczoznawca określił wartość nieruchomości, porównując działkę do wartości innych - znacznie bardziej atrakcyjnych, zlokalizowanych np. nad jeziorem. Nie wziął w ogóle pod uwagę specyfiki mojej

nieruchomości. Taka wycena jest nierzetelna! Gdybym miała sprzedać swoją nieruchomość w cenie określonej przez gminnego rzeczoznawcę, każdy postukałby się w głowę, ponieważ jest ona mówiąc krótko - z księżyca. - Ciekawe jest w tym wszystkim również to, że przez wiele lat Gmina Szczecinek nie interesowała się podniesieniem opłat – dodaje nasza rozmówczyni. – Trudno zrozumieć takie działanie akurat teraz. Niedawno w mediach podana została informacja, że Gmina Szczecinek ma problemy finansowe. Czy to możliwe, że aby uratować budżet, gmina sięgnęła do kieszeni swoich mieszkańców i to tak głęboko? O odniesienie się do sprawy tak wysokiego podniesienia opłat za użytkowanie wieczyste poprosiliśmy wójta Gminy Szczecinek, Ryszarda Jasionasa. - Po prostu: takie są przepisy – mówi „Tematowi” Ryszard Jasionas. - Po latach została zrobiona ponowna wycena nieruchomości, dzięki czemu zweryfikowaliśmy wartość poszczegól-

nych działek. Każdy, kto nie zgadza się z tą decyzją może ją zaskarżyć do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeśli kolegium uchyli moją decyzję, to najpewniej też pojawi się jakaś inna kwota odnosząca się do wartości nieruchomości. Wówczas będziemy dalej myśleli, co z tym zrobić. Wójt jest przekonuje, że w interesie działek powinno być to, by zamiast ponosić koszty związane z opłatami za użytkowanie wieczyste, stali się właścicielami dzierżawionych od gminy gruntów. - Użytkowanie wieczyste ulega wykupowi – zaznacza Ryszard Jasionas. - Jeżeli ktoś uważa, że opłata, którą musi ponosić, jest zbyt wysoka, wówczas może zajmowane przez siebie grunty wykupić, stając się właścicielem nieruchomości. Z tym problemem borykają się obecnie wszystkie samorządy. Nie jesteśmy odosobnieni. To jest przypadek, który potwierdza pewną regułę: prawo własności jest niepodważalne. - Do tego dochodzi jeszcze jedna rzecz – dodaje nasz rozmówca. - Zbliża się rok 2016, który będzie przełomowy. Wtedy mogą wyjść na jaw bardzo dziwne sytuacje, zwią-

zane z tym, że jakiś mieszkaniec Europy Zachodniej może się o pewne nieruchomości upomnieć. Jeśli okaże się, że Polska w konkretnych przypadkach nie uregulowała praw właścicielskich, to może się tak stać, że ktoś, kto ma nieruchomość w użytkowaniu wieczystym, może ją stracić. Takie rzeczy się zdarzają. Odpowiedni wpis w księdze wieczystej wszystko by zmienił. Skąd tak wysokie stawki nowych opłat? - Rzeczoznawca, który wyceniał działki, nie robił tego na moje zlecenie, ale na zlecenie Urzędu Gminy – odpowiada Ryszard Jasionas. - To gmina zapłaciła za rzeczoznawcę. Jeśli ktoś zgłosi tę sprawę do kolegium, to wówczas będzie ono rozpatrywało, czy ta wycena jest dobra, czy nie. - Podwyżki opłat za użytkowanie wieczyste nie mają nic wspólnego z naszym budżetem – kończy wójt. - My z budżetem nie mamy żadnego problemu. Wszystkie użytkowania wieczyste są po prostu weryfikowane. To wynika z obowiązku gminy. My i tak mamy z tych opłat tylko część korzyści. Duża część pieniędzy trafia bowiem bezpośrednio do Skarbu Państwa. (sz)

REKLA-

REKLAMA


To będzie prawdziwa duchowa uczta

John Bashobora odwiedzi Szczecinek po raz drugi Wielu ludzi spotkania z tą postacią określa jednoznacznie – to prawdziwe trzęsienie ziemi. Znany na całym świecie rekolekcjonista i charyzmatyk – o. John Bashobora modli się i opowiada o Bogu w taki sposób, że nie sposób tak po prostu o nim zapomnieć. Ugandyjski kapłan, związany z Katolicką Odnową Charyzmatyczną w Diecezji Mbarara we wschodniej Ugandzie, od wielu już lat głosi rekolekcje ewangelizacyjne na całym świecie, jak również w wielu miastach w Polsce. Odpowiada też na modlitwę wstawienniczą - mnóstwo osób po spotkaniach z Bashoborą czuje moc uzdrowienia – a także zaprasza do wzięcia udziału w prawdziwej duchowej uczcie. John Bashobora odwiedził Szczecinek na początku tego roku. Zainteresowanie spotkaniem z duchownym było ogromne. Organizator kilkugodzinnych rekolekcji z udziałem kapłana, Szkoła Nowej Ewangelizacji diecezji koszalińsko-

-kołobrzeskiej, przygotował ponad tysiąc wejściówek. Bilety rozeszły się błyskawicznie. Już pierwszego dnia sprzedaży w ciągu kilku godzin było wiadomo, że w spotkaniu z o. Bashoborą weźmie udział komplet uczestników. Dla wszystkich osób, które uczestniczyły w tym niezwykłym wydarzeniu oraz dla tych, dla których biletów wówczas zabrakło, mamy dobrą wiadomość. John Bashobora odwiedzi Szczecinek po raz drugi. W dniach 27-29 stycznia przyszłego roku będzie można wziąć udział w rekolekcjach prowadzonych przez znanego na całym świecie duchownego. Rekolekcje odbędą się w halli sportowej przy ul. Wiatracznej. Jak wyjawiła jedna z organizatorek, Dorota Łuksza, program wydarzenia będzie bardzo bogaty. – Rekolekcje rozpoczną się 27 stycznia o godz. 17.00 i trwać będą do godzin wieczornych – mówi Dorota Łuksza. - Planujemy zakończyć pierwszy dzień o godz.

20.00, ale trzeba się liczyć z tym, że spotkanie z o. Bashobora przedłuży się, nawet do godziny 21.00. Rekolekcje drugiego dnia trwać będą od 9.00 do ok. 20.00 Z kolei zakończenie przewidujemy 29 stycznia o godz. 14.00. - Każdego dnia odbędzie się msza święta z modlitwą o uzdrowienie. Oprócz tego planowane są trzy konferencje, które wygłosi o. Bashobora. Będzie też adoracja i uwielbienie. Przewidziana jest również przerwa na posiłki – dodaje nasza rozmówczyni. Jak poprzednio, organizatorzy na spotkanie z o. Bashoborą w Szczecinku chcą zaprosić ok. 1200 osób. Sprzedaż biletów już ruszyła. Karnet podstawowy będzie kosztował 75 zł, natomiast rozszerzony (obejmujący 2 obiady i 2 kolacje) 101 zł. Organizatorzy przewidzieli zniżki dla kolejnych członków rodzin, którzy będą chcieli wspólnie uczestniczyć w rekolekcjach. Dzieci do 5 roku życia za udział w przedsię-

John Bashobora odwiedził Szczecinek na początku tego roku. wzięciu płacić nie muszą. Co ważne, aby wziąć udział w rekolekcjach, najpierw należy się zapisać. Dopiero później dokonywane są wpłaty. Ostateczny termin uiszczania opłat za bilety mija 10 stycznia. Wejściówki będą czekać na odbiór

na hali sportowej w dniu rozpoczęcia rekolekcji. Szczegółowe informacje na temat wydarzenia. zakupu biletów i konta, na które należy wpłacać pieniądze, można uzyskać, dzwoniąc pod nr. tel.: 695 702 739 oraz 518 472 240. (sz)

REKLAMA

foto:Aleksandra Kosicka

Zdrowe dziecko - lepsza przyszłość

Aleksandra Kosicka, dietetyk Dlaczego ważna jest edukacja żywieniowa dzieci i młodzieży? Systematycznie prowadzone są badania na temat nawyków żywieniowych różnych grup ludności. Autorzy badań szczególną uwagę poświęcają analizie sposobu żywienia dzieci i młodzieży, ponieważ ma on niewątpliwy wpływ na jakość ich życia i zdrowia w wieku późniejszym. Jak donoszą różne badania, mimo powszechnego dostępu do wiedzy żywieniowej wciąż występują błędy żywieniowe, które realnie zagrażają zdrowiu. Na przykład opublikowane w 2010 roku badania „Kids Nutrition New Perspectives and OpREKLAMA

portunities” z udziałem dzieci z krajów europejskich wskazują, że co 3 dziecko jest otyłe. Problem ten wynika głównie z przekarmiania dzieci i ich małej aktywności fizycznej. Z innych badań przeprowadzonych w kwietniu 2011r. przez instytut badań rynku i opinii Milward Brown wynika, że w Polsce 220 tys. uczniów szkół podstawowych nie odżywia się w sposób wspomagający ich prawidłowy rozwój – dzieci wychodzą z domu bez śniadania, przychodzą do szkoły bez drugiego śniadania, nie jedzą codziennie obiadu. 130 tys. dzieci w wieku 7-12 lat, tj. 6

proc. Ogółu uczniów szkół podstawowych, cierpi z powodu niedożywienia. Dlatego edukacja żywieniowa dzieci i młodzieży jest niezbędna dla ich prawidłowego wzrostu i rozwoju. Skąd dzieci i młodzież czerpią wzorce żywieniowe? Warto sobie uświadomić, że mimo upływu czasu rodzice zawsze są wzorem dla swoich dzieci, które są bardzo dobrymi obserwatorami i adaptują się do sytuacji, która widzą w domu. Jeśli rodzice mówią do swojego dziecka „jedz więcej warzyw, bo są zdrowe”, podczas gdy sami się do tego nie stosują i w chwili relaksu sięgają np. po chipsy, dziecko otrzymuje sprzeczne informacje i na pewno nie uwierzy w zdrowotność warzyw, ponieważ rodzic-autorytet sam ich nie wybiera. Ważny wpływ na wybory żywieniowe ma także środowisko, w którym przebywa dziecko – przedszkole i szkoła. Są to miejsca, które powinny edukować dzieci i młodzież również pod względem żywieniowym i na szczęście pomagać temu będzie nowa ustawa zabraniająca sprzedaży w szkołach tzw. „śmieciowej żywności”. Dobrym rozwiązaniem jest nawiązanie współpracy między placówką oświatową

a dietetykiem w celu ułożenia jadłospisu dekadowego, aby uczyć dzieci „zdrowych smaków” bądź do prowadzenia warsztatów żywieniowych uczących przez zabawę i wspólne zadania zasad prawidłowego żywienia. Poradnia Dietetyczna Zdrowo Inspirujemy oferuje wyżej wymienione usługi. Ostatnim istotnym czynnikiem jest reklama. Wszyscy jesteśmy podatni na reklamę zarówno tą emitowaną w telewizji czy radio, jak i zabiegi marketingu sensorycznego (zapachy i dźwięki emitowane w supermarketach) i sposób ustawienia produktów na półkach sklepowych. Dzieci są szczególnie narażone na zgubny wpływ reklam i dlatego rodzice swoją racjonalną postawą powinni budować w swych pociechach umiejętność świadomego wybierania produktów. Kiedy warto skonsultować z dietetykiem sposób żywienia dzieci? Warto wiedzieć, że okres pomiędzy 13 a 36 miesiącem życia dziecka jest okresem krytycznym dla rozwoju określonych preferencji i nawyków żywieniowych. Wzory postaw i zachowań utrwalone w pierwszych latach życia dziecka mają tendencję do przetrwa-

niam bez względu na to, czy są korzystne, czy niekorzystne. Dlatego ważne jest, aby nie karać i nie nagradzać dziecka za pomocą jedzenia! Nieumiejętne żywienie dzieci, a także całkowite pozwolenie im na samodzielne dokonywanie wyboru produktów, które będą jadły, skutkuje wykształceniem się u nich nieprawidłowych nawyków, które mogą przyczyniać się do rozwoju chorób dietozależnych w wieku późniejszym bądź zaburzeń odżywiania. Jeśli widzą Państwo, że dziecko ma problem na tle żywienia, ponieważ ma niedobór masy ciała albo wręcz przeciwnie – nadwagę lub otyłość, warto skorzystać z konsultacji z dietetykiem, aby przeanalizować żywienie dziecka i znaleźć powód zaistniałej sytuacji. Zalecam również spotkanie ze specjalistą, aby sprawdzić, czy odpowiednio dbamy o dziecko z chorobą dietozależną (np. cukrzycą, alergią pokarmową). Drodzy Rodzice! To Wy macie realny wpływ na zdrowie Waszego dziecka oraz długość i jakość jego życia. Aleksandra Kosicka, dietetyk tel. 664 178 087 www.zdrowoinspirujemy.pl


Ścieki do sieci

Inwestycja w Turowie na finiszu!

Mieszkańcy miejscowości: Gwda Mała, Gwda Wielka, Gałowo, Trzcinno, Dalęcino, Mosina, Sitno oraz Jelenino, zobowiązani są do wykonania przyłączy kanalizacyjnych. W związku z koniecznością budowy przyłączy kanalizacyjnych do 31.01.2015r., wynikającej z umowy zawartej pomiędzy Gminą Szczecinek i Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku, która wiąże naszą gminę gwarancją bankową na kwotę ok. 17 mln zł, zobowiązani jesteśmy do wykazania efektu ekologicznego w postaci przyłączenia nieruchomości zamieszkałych do wybudowanych w ramach projektu „Zintegrowana gospodarka wodno - ściekowa w Dorzeczu Parsęty” sieci kanalizacyjnych. Budowa przyłączy kanalizacji sanitarnej nie jest zadaniem własnym Gminy, lecz obowiązkiem właścicieli nieruchomości wynikającym z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Samorząd gminny wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców proponuje przeprowadzenie procesu przyłączania do kanalizacji przy wykorzystaniu następującego montażu finansowego: 1. 100% kredyt zaciągnięty przez właściciela w Bałtyckim Banku Spółdzielczym Darłowo, Oddział w Szczecinku. 2. Kwota kredytu zostanie umorzona przez bank w 40% po zrealizowaniu przyłącza. 3. 50% kosztów budowy przyłącza zostanie pokryta dotacją z budżetu Gminy Szczecinek na wniosek właściciela nieruchomości. 4. Pozostałe 10% wartości kredytu jest to kosztem właściciela nieruchomości. Zdolność kredytowa, którą należy wykazać, to wyłącznie 10% wartości inwestycji. Pozostałe środki stanowią gwarancje bankowe udzieloe przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Gminy Szczecinek. Zadaniem właścicieli nieruchomości jest wyłonienie wykonawcy robót, który zobowiązany zostanie do sporządzenia kosztorysu wykonawczego oraz dokumentacji geodezyjnej powykonawczej, której koszty pokryte będą zgodnie z przedstawionym montażem finansowym. W przypadku braku deklaracji wykonania przyłączy kanalizacyjnych ze strony mieszkańców, zgodnie z ustawą o utrzymaniu i czystości w gminach, wydana zostanie decyzja administracyjna nakazująca przyłączenie się do wybudowanej sieci w terminie do 31.01.2015r. na własny koszt.

Wkrótce wybory sołtysów. Sprawdź, czy możesz głosować

Dobiega końca przebudowa drogi powiatowej w miejscowości Turowo. Dzięki porozumieniu Powiatu Szczecineckiego oraz Gminy Szczecinek wyremontowany został odcinek o długości 1690 metrów. Zakres robót objął między innymi kanalizację deszczową wraz z montażem urządzeń podczyszczających, piaskownik i przepompownię wód deszczowych kanalizacji tłocznej, wzmocnienie podbudowy oraz wykonanie nowych warstw bitumicznych – wiążącej i ścieralnej, przebudowę skrzyżowań, przebudowę i budowę chodników i zatok autobusowych, zjazdów indywidualnych i publicznych, oznakowanie pionowe i poziome zgodnie z projektem organizacji ruchu, oświetlenie drogowe oraz zasilanie przepompowni wód opadowych. Generalnym wykonawcą jest firma Colas Sp.z.o.o. z Palędzia. Koszt przebudowy drogi w Turowie to 3.266.839,19 zł. Środki na realizację przedsięwzięcia pochodzą z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych - 1.604.977 zł, budżetu Powiatu Szczecineckiego i Gminy Szczecinek. Droga już została oddana do użytku, z czego cieszą się mieszkańcy Turowa: - Teraz jeździ się dużo lepiej, nie trzeba się bać o swój samochód. Jest też bezpieczniej i wygodniej zarówno dla kierowców, jak i pieszych. Nareszcie skończyły się także prace remontowe, które czasami utrudniały nam życie, chociaż i tak przebiegały w zawrotnym tempie – opowiada nasz rozmówca.

Wszystkim mieszkańcom gminy Szczecinek oraz naszym gościom życzymy radosnych, pełnych miłości i wzajemnego szacunku, świąt Bożego Narodzenia. Niech te szczególne dni będą czasem pokoju, spotkań w gronie rodziny i przyjaciół oraz chwilą wytchnienia od codziennych obowiązków, a nadchodzący 2015 rok niech przyniesie nadzieję i siły, które pomogą pokonać wszelkie trudności oraz wiele osobistych i zawodowych satysfakcji. Wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas

W pierwszym kwartale 2015 roku, w sołectwach Gminy Szczecinek, wybierani będą sołtysi. Warto zatem sprawdzić czy wszystkim mieszkańcom przysługuje prawo wyboru.

Zastępca Wójta Gminy Szczecinek Edyta Wieleba-Matyśniak

Przedstawiciela sołectwa wybierać mogą mieszkańcy zameldowani na terenie gminy. Uprawnione są również osoby stale zamieszkałe na obszarze sołectwa bez zameldowania na pobyt stały, pod warunkiem dokonania wpisu do rejestru wyborców. Wystarczy w Urzędzie Gminy Szczecinek złożyć w tej sprawie pisemny wniosek na 7 dni przed planowanymi wyborami.

Przewodniczący Rady Gminy Szczecinek Henryk Wyszomirski

Szczegółowych informacji udzielą pracownicy Ewidencji Ludności, pokój nr 2 w Urzędzie Gminy Szczecinek – telefon 9437 432 94 wew. 39.


To juş kolejne spotkanie w sprawie bezpłatnych badań rezonansem

Pięćset podpisów za refundowanym tomografem

Przypomnijmy. Sprawa dotyczy nowo uruchomionego przy szczecineckim szpitalu ODO, dysponującym najnowszej klasy tomografem i rezonansem. Ośrodek działa od początku listopada. Przyjmuje jednak wyłącznie pacjentów „prywatnych�. Wszystko przez to, şe NFZ do połowy 2016 roku odmawia podpisania z ośrodkiem kontraktu na bezpłatne badania. Przedstawicielom NGO, zrzeszającym osoby chore i niepełnosprawne, zaleşy na nagłośnieniu sprawy. Na poprzednim spotkaniu, padła propozycja, aby rozpocząć wśród mieszkańców Szczecinka akcję zbierania podpisów pod petycją, która zostanie wysłana do zachodniopomorskiego oddziału NFZ. Wspomnianą petycję moşna było równieş pobrać i podpisać za pośrednictwem naszego portalu www.temat.net. Jak się okazało, inicjatywa organizacji pozarządowych bardzo szybko znalazła odzew wśród mieszkańców. Wciągu zaledwie tygodnia organizacjom pozarządowym udało się zebrać ok. 500 podpisów. Tak jak poinformował na ostatnim spotkaniu Mariusz Michalski, sekretarz Stowarzyszenia Klaster NGO Powiatu Szczecineckiego, zbieranie podpisów będzie nadal kontynuowane. W połowie stycznia na kolejnym spotkaniu zapadnie wiąşąca decyzja o przekazaniu podpisów do dyrektora zachodniopomorskiego oddziału NFZ. Chęć pomocy organizacjom NGO, domagającym się dla wszystkich mieszkańców powiatu szczecineckiego i naszego regionu, bezpłatnych badań rezonansem, zaoferował poseł ziemi szczecineckiej Wiesław Suchowiejko. Obecny na spotkaniu reprezentant posła, Mateusz Ciesielski poinformował, şe z biura poselskiego wystosowano do dyrektora zachodniopomorskiego NFZ „interwencję�. W piśmie tym, poseł zwraca uwagę, şe fundusz nie musi czekać do 2016 roku na nowe kontraktowanie. Jeśli „zachodzi pilna potrzeba�, a w tym przypadku moşna domniemywać, şe tak, istnieje moşliwość podpisania umowy z nowym świadczenio-

dawcÄ…. - Ten oĹ›rodek ma sens tylko wtedy, jeĹ›li bÄ™dzie kontrakt z NFZ – podkreĹ›liĹ‚ uczestniczÄ…cy we wtorkowym (16.12) spotkaniu Mariusz Sobol. – Kontrakty z funduszem miaĹ‚y być jak dotychczas negocjowane pod koniec roku. Cięşko byĹ‚o mi przewidzieć dziaĹ‚anie NFZ i to, Ĺźe moĹźliwość kontraktowania zostanie odciÄ™ta. My nie mogliĹ›my zatrzymać budowy. Gdyby wszystko byĹ‚o zgodnie z planem, juĹź we wrzeĹ›niu bylibyĹ›my gotowi przystÄ…pić do konkursu. Ale zostaliĹ›my pozbawieni tej moĹźliwoĹ›ci. To problem, ktĂłrego sam nie jestem w stanie rozwiÄ…zać. Do sytuacji ODO odniĂłsĹ‚ siÄ™ takĹźe obecny na spotkaniu Krzysztof Wruk, prowadzÄ…cy szczecineckÄ… nefrologiÄ™. – Wszystko, co dobre, musi siÄ™ rodzić w bĂłlach - zauwaĹźyĹ‚. - JeĹ›li pacjent trafi do mnie na oddziaĹ‚ nefrologii i bÄ™dzie wymagaĹ‚ badania rezonansem, to nie bÄ™dÄ™ juĹź go kierowaĹ‚ do Koszalina. Wykonam to badanie tu, w ramach hospitalizacji, a fundusz za to zapĹ‚aci w ramach umowy z oddziaĹ‚em. SÄ… oddziaĹ‚y, na ktĂłrych sÄ… wskazania do takich badaĹ„ – to np. onkologia albo ortopedia. Tam niekiedy nie wolno wykonać Ĺźadnych zabiegĂłw bez badania rezonansem. KaĹźda kropla drÄ…Ĺźy skaĹ‚Ä™. MyĹ›lÄ™ wiÄ™c, Ĺźe prÄ™dzej, czy później, ten kontrakt bÄ™dzie. GĹ‚os zabraĹ‚ rĂłwnieĹź przysĹ‚uchujÄ…cy siÄ™ dyskusji burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Nie podzieliĹ‚ on wprawdzie stanowiska organizatorĂłw, ale zwrĂłciĹ‚ uwagÄ™, Ĺźe walka o kontrakt z NFZ ma sens, chociaĹźby dlatego, Ĺźe ODO otrzymaĹ‚ potęşne dofinansowanie z RPO WZ (chodzi o pieniÄ…dze UE przyznane przez UrzÄ…d MarszaĹ‚kowski w Szczecinie - dop. red.). - Problem jest demonizowany – podkreĹ›liĹ‚ burmistrz. - To nie jest tak, Ĺźe nie ma dostÄ™pu do rezonansu. Przez lata rezonansu w Szczecinku nie byĹ‚o, a jednak pacjenci z tego badania korzystali. W Koszalinie czy w Szczecinie teĹź nie moĹźna wykonać takiego badania od razu. Tam teĹź ludzie czekajÄ… w kolejce. Poza tym, to nie jest badanie tzw. pierwszego rzutu.

Skanska S.A. poszukuje kandydatĂłw do pracy na stanowisko: Elektromechanik (Automatyk) – Operator WytwĂłrni Mas Bitumicznych Miejsce pracy: WÄ™glewo (gmina Miastko) Zakres obowiÄ…zkĂłw: t 0CTÂ’VHB 8ZUXĂ˜SOJ .BT #JUVNJD[OZDI t ;BQFXOJFOJF TQSBXOPÇ´DJ VS[ÇŒE[FÇŠ FMFLUSZD[OZDI J FMFLUSPFOFSHFUZD[OZDI X [BLSFTJF VLÂ’BEĂ˜X BVUPNBUZLJ J JOTUBMBDKJ FMFLUSZD[OZDI [FTQPÂ’Ă˜X NBT[ZO EP QSPEVLDKJ NJFT[BOFL CJUVNJD[OZDI t ;BQFXOJFOJF QSPDFTV QSPEVLDKJ [HPEOJF [ SFDFQUBNJ QSPDFEVSBNJ ;,1 PSB[ *OTUSVLDKÇŒ 0CTÂ’VHJ 8.# t 6US[ZNBOJF X QFÂ’OFK TQSBXOPÇ´DJ NBT[ZO J VS[ÇŒE[FÇŠ UFDIOPMPHJD[OZDI  Od KandydatĂłw oczekujemy: t 8ZLT[UBÂ’DFOJB [BXPEPXFHP MVC Ç´SFEOJFHP LJFSVOLPXFHP QSFGFSPXBOZ QSPĂśM FMFLUSZLB BVUPNBUZLB t ;OBKPNPÇ´DJ TZTUFNĂ˜X BVUPNBUZLJ QS[FNZTÂ’PXFK t 6NJFKÇ—UOPÇ´DJ D[ZUBOJB TDIFNBUĂ˜X BVUPNBUZLJ J FMFLUSZD[OZDI t $IÇ—DJ OBVLJ J QPEOPT[FOJB VNJFKÇ—UOPÇ´DJ [BXPEPXZDI t ,PNVOJLBUZXOPÇ´DJ J PEQPXJFE[JBMOPÇ´DJ VNJFKÇ—UOPÇ´DJ QSBDZ X [FTQPMF PSB[ EZTQP[ZDZKOPÇ´DJ t 4VNJFOOPÇ´DJ S[FUFMOPÇ´DJ [EPMOPÇ´DJ NBOVBMOZDI PSB[ VNJFKÇ—UOPÇ´DJ QSBLUZD[OFHP SP[XJÇŒ[ZXBOJB QSPCMFNĂ˜X UFDIOJD[OZDI t .JMF XJE[JBOF CÇ—EÇŒ SĂ˜XOJFČˆ VQSBXOJFOJB 4&1 EP ,7 PSB[ VQSBXOJFOJB OB NBT[ZOZ EP QSPEVLDKJ NJFT[BOFL CJUVNJD[OZDI LM ** t 6NJFKÇ—UOPÇ´DJ PCTÂ’VHJ LPNQVUFSB Ç´SPEPXJTLP 8JOEPXT PSB[ QBLJFU 0ĂłDF "QMJLBDKF QSPTJNZ OBETZÂ’BÇŽ CF[QPÇ´SFEOJP OB BESFT KPBOOB GFOESZDI!TLBOTLB QM 0GFSVKFNZ t DJFLBXÇŒ QFÂ’OÇŒ XZ[XBÇŠ QSBDÇ— X OPXPD[FTOFK [OBOFK J EZOBNJD[OFK PSHBOJ[BDKJ t XZOBHSPE[FOJF BEFLXBUOF EP QPTJBEBOZDI VNJFKÇ—UOPÇ´DJ t T[FSPLJ J BUSBLDZKOZ QBLJFU TPDKBMOZ PSB[ TUBCJMOF XBSVOLJ [BUSVEOJFOJB 0TPCZ [BJOUFSFTPXBOF QSPT[Ç— P QS[FTÂ’BOJF $7 XSB[ [ LMBV[VMÇŒ P PDISPOJF EBOZDI PTPCPXZDI EP EOJB OB BESFT NPČˆF CZÇŽ TBN F NBJM KPBOOB GFOESZDI!TLBOTLB QM MVC QPD[UÇŒ 4LBOTLB 4 " 0EE[JBÂ’ 5FDIOJD[OZ ;BDIĂ˜E +PBOOB 'FOESZDI VM #VEPXMBOZDI o (EBÇŠTL 8T[ZTULJF OBEFTÂ’BOF BQMJLBDKF [PTUBOÇŒ QPEEBOF BOBMJ[JF KFEOBL PEQPXJFNZ UZMLP OB XZCSBOF 4LBOTLB KFTU MJEFSFN QPMTLJFK CSBOČˆZ CVEPXMBOFK QJFSXT[ZN XZCPSFN CJ[OFTV TUVEFOUĂ˜X QSPGFTKPOBMJTUĂ˜X J JOČˆZOJFSĂ˜X 8ZLPOVKFNZ PCJFLUZ LVCBUVSPXF ESPHPXF NPTUPXF LPMFKPXF J IZESPJOČˆZOJFSZKOF %[JBÂ’BNZ KBLP EFXFMPQFS J SFBMJ[VKFNZ QSPKFLUZ [ [BLSFTV 1BSUOFSTUXB 1VCMJD[OP 1SZXBUOFHP ;BUSVEOJBNZ UZT QSBDPXOJLĂ˜X LUĂ˜SZDI CF[QJFD[FÇŠTUXP KFTU EMB OBT QSJPSZUFUFN 0E LJMLV MBU KFTUFÇ´NZ MJEFSFN SBOLJOHĂ˜X *EFBMOZ 1SBDPEBXDB XÇ´SĂ˜E TUVEFOUĂ˜X J QSPGFTKPOBMJTUĂ˜X PSB[ 'JSNB EMB *OČˆZOJFSB +FTUFÇ´NZ D[Ç—Ç´DJÇŒ [BUSVEOJBKÇŒDFK UZT PTĂ˜C (SVQZ 4LBOTLB PCFDOFK X &VSPQJF J "NFSZDF

REKLAMA

Mariusz Sobol

- Z całą pewnością Szpital w Szczecinku umowę z ODO podpisze – dodał Jerzy Hardie-Douglas. – Pierwszego stycznia wchodzi pakiet onkologiczny i to oznacza, şe chorzy ambulatoryjni z chorobami ortopedycznymi czy neurologicznymi będą dalej jeździć do innych miast na bezpłatne badania. - Myślę, şe wszystkie nowe oddziały, które wchodzą na rynek, muszą zdawać sobie sprawę, şe jest pewien okres przejściowy, w którym muszą dokładać ze swojej kiszeni. Takimi przykładami są niedawno powstałe w Szczecinku nefrologia czy oddział Allenortu. Tak się dzieje, poniewaş ilość środków w NFZ jest ograniczona. To nie jest tak, şe jak się trafi na organizację NGO, która zawiąşe lobbing, to nagle się pieniądze rozmnoşą. One się nie rozmnoşą. - Jestem przekonany, şe pan z tych kłopotów wyjdzie – powiedział burmistrz, zwracając się do Mariusza Sobola. - Pewna grupa pacjentów się pojawi. Poza tym ma pan podpisane umowy ze szpitalami, będzie pan miał takşe - ze szpitalem szczecineckim, a od stycznia pacjenci onkologiczni trafią do pana bezpłatnie. Ale teş będzie grupa ludzi, którzy za to badanie rezonansem zapłacą. Nie udawajmy jednak, şe nie mamy opieki. Jest jakiś brak logiki w działaniu NFZ, ale nie jesteśmy şadną wyspą szczęśliwości. Piszcie, próbujcie. Jednak ja uwaşam, şe będziemy się odbijać od ściany. Darmowy rezonans dla wszystkich to utopia – zaakcentował burmistrz. - My uwaşamy, şe ten ośrodek jednak jest potrzebny – zaznaczyła z kolei Dorota Michalska. – Nasza petycja i to, şe udało nam się zebrać 500 podpisów, jest oddźwiękiem społeczeństwa. My mamy swoje potrzeby i prosimy o wsparcie. Jako osoby niepełnosprawne często jesteśmy na rentach czy emeryturach, nie posiadamy şadnych zarobków. Bardzo często zgłaszają się do nas osoby w cięşkiej sytuacji finansowej, prosząc o zbiórki publiczne lub o przekazanie wsparcia rzeczowego czy finansowego... Nie chodzi o to, by robić coś na siłę. Chcemy, by traktowano nas jak partnerów. Zajmujemy się pomocą socjalną i znamy potrzeby środowiska. - Ja panią rozumiem – kontynuował Jerzy Hardie-Douglas. - Jeśli pani wypuści ankietę, dotyczącą tego, czy ludzie chcieliby jeździć autobusami bezpłatnie, to zdobędzie pani tysiące podpisów. To jest myślenie şyczeniowe. Ja starałem się powiedzieć, jakie są realia. Tort został podzielony i wydaje się, şe kawałka dla was nie ma. Ja nie chcę was zniechęcać, şebyście nie próbowali. Jest jeden argument trudny do zbicia. Nie dlatego warto walczyć, şe pacjenci chcą rezonan-

jak dziesiÄ…tki miast w Polsce. DementujÄ™ jednak to, şşe ludzie chorzy nie majÄ… bezpĹ‚atn bezpĹ‚atnych badaĹ„ rezonansem, bo majÄ… juĹź j nawet dzisiaj. Od stycznia wszyscy pacjenci wsz onkologiczni bÄ™dÄ… tÄ™ pomoc otrzymywali. ProszÄ™ nie brać mojej wypowiedzi jako czĹ‚owieka, ktĂłry nie chce, aby byĹ‚ w Szczecinku dostÄ™p do bezpĹ‚atnego rezonansu. Tego chce kaĹźdy lekarz. Ale trzeba bÄ™dzie na to trochÄ™ poczekać. - Ĺťeby tylko ta chwila nie trwaĹ‚a do 2016 roku – wtrÄ…ciĹ‚ Mariusz Michalski. (sz)

REKLAMA

T walka Trwa lk o powszechne h bezpłatne b ł t badania b d i nowoczesnym rezonansem magnetycznym w Szczecinku. We wtorek (16.12) przedstawiciele szczecineckich organizacji pozarządowych spotkali się m.in. ze współwłaścicielem szpitala, burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem, a takşe z inwestorem i zarazem właścicielem nowo powstałego w szpitalu Ośrodka Diagnostyki Obrazowej, Mariuszem Sobolem. Celem spotkania było dalsze omówienie sposobów rozwiązania zaistniałego problemu.

su i jest z tego powodu mnóstwo podpisów, bo pacjenci „chcą� wszędzie. Ale problem polega na tym, şe trudno jest wytłumaczyć, dlaczego wydano takie miliony złotych - pieniędzy RPO WZ, wskazując, zgodnie z aplikacją na Szczecinek. A potem druga instytucja rządowa, równoległa, czyli NFZ nie daje na ten ośrodek kontraktu. To jest jedyna szansa powodzenia państwa petycji. Generalne nic niesprawiedliwego się nie dzieje – dodał burmistrz. - Jesteśmy w takiej samej sytuacji,


Bartłomiej Wołyniec to jedna z ciekawszych osobowości Szczecinka. Niezwykle utalentowany muzyk młodego pokolenia. Gra m.in. na fortepianie, gitarze, basie; sam pisze teksty i komponuje muzykę do swoich piosenek. Dysponuje głosem o rozpiętości czterech oktaw (razem z falsetem). Jego muzyka, wpisująca się w nurt twórczości alternatywnej, jest przepełniona emocjami. Wprowadza w subtelny i nastrojowy klimat.

Dostałem potężnego kopniaka w tyłek Mimo że twórczość Bartka Wołyńca została bardzo dobrze przyjęta przez krytykę znawców, muzyk stroni od wielkich scen i programów telewizyjnych, które mogłyby przynieść mu światową sławę. O tym, co robi opowiada skromnie i z poczuciem humoru, a do swoich dokonań ma wyraźny dystans. W ostatnim czasie Bartka Wołyńca można spotkać, jak gra dla przypadkowych przechodniów przy jednej ze szczecineckich galerii handlowych. Dla wielu ludzi jest postacią zupełnie anonimową. Skąd taki wybór? Choć muzyka niełatwo namówić na rozmowę, Bartek Wołyniec zgodził się opowiedzieć o tym, co ostatnio wydarzyło się w jego życiu. Co się stało? Były płyty, nagrania, trasa koncertowa... I nagle cisza. - Sporo się w moim życiu pozmieniało. Zanim jednak wydarzyły się pewne rzeczy, wydałem EPkę „Hypochondriac Queen”. Grałem z nią trasy. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Na trzy tygodnie zaproponowano salę nagrań w Radiu Koszalin. Miałem pracować nad swoją płytą – „Wirmentacha”. Wydały ją trzy wytwórnie. Miała nakład 4 tys. egzemplarzy. To całkiem nieźle jak na rynek alternatywny. I bardzo dobrze się rozeszła, mimo że nie była rozprowadzana w sieciowych punktach sprzedaży. „Wirmentacha” miała bardzo dobre momenty. Ale już dało się na niej odczuć pewien rozdźwięk, rozpad osobowości. Potem była jeszcze ręcznie robiona płyta „Agnes Taylor”. Grałem mnóstwo koncertów, także za granicą. Przez chwilę tworzyłem z Asią Kuźmą. Przeżyliśmy razem świetne chwile. A potem z takich bardzo pozytywnych emocji - był duży spadek. Uciekałem w różne rzeczy. Byłem najgorszym człowiekiem, jakim mogłem być... Ten powiedzmy – nie najlepszy

czas masz już za sobą? - Tak. Bo dostałem porządnego kopniaka w tyłek. Od kogo? - Od rzeczywistości, przed którą tak skrzętnie uciekałem. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Większość wytwórni płytowych także. Tak samo portale, gazety - wszystko się ode mnie odwróciło. Po prostu powiedzieli: „Wołyniec, ogarnij się”. I wróć. - Nie, wcale nie powiedzieli: „Wróć”. Powiedzieli: „Pomyślimy”. Wszyscy dali mi do zrozumienia, że mam bardzo mało czasu. Zdałem sobie sprawę, że jeżeli naprawdę mam być, jeśli mam wrócić, to muszę się bardziej postarać. Zadbać o siebie, o swoją chorobę. Zdiagnozowano u mnie CHAD, czyli chorobę afektywną dwubiegunową. Do tego epilepsję. Ostatnio jeszcze coś, o czym jednak nie chciałbym mówić. Od tamtej pory dużo się zmieniło. Można się tylko domyślać, że łatwo nie było. - Czas dochodzenia do siebie był bardzo trudny. Poświęciłem naprawdę dużo - relację z najbliższa mi osobą - po to, żeby zobaczyć, jakie błędy popełniam. Byłem wtedy tutaj. Starałem się udawać, że nic się nie dzieje. I po cichu, z dala od wszystkich leczyć się. Nie tylko u lekarzy czy w szpitalu. Tam spędziłem naprawdę sporo czasu. Przełamanie przyszło w momencie, w którym po prostu powiedziałem sobie: „Stop”. Dotarło do mnie po prostu, że muszę cos z sobą zrobić. To, czy się podniosę, zależało tylko ode mnie. Dostałem takiego kopniaka, od wszystkich dookoła, że już nie miałem innego wyjścia. Kiedy zdałeś sobie sprawę, że musisz zacząć walczyć, muzyka Ci pomagała? - Wszystko przychodziło powoli.

Kiedy zaczynałem grać, po dwóch piosenkach byłem jak galareta. Gdy zaczynałem śpiewać, łamał mi się głos. Słowa jednej z moich piosenek brzmią: „Chcę tego samego, co wszyscy: miłości, czekolady i snu. Chciałbym, by moi bliscy odprowadzili mnie tam, skąd nie dochodzą listy. Tylko kilka osób będzie mnie pamiętało. Mi wystarczy jedna. Chciałbym dać jej więcej, ale sam mam teraz trochę za mało”. Kiedy to śpiewałem, płakałem. Teraz też mi się czasem to zdarza. Niedawno miałem zaśpiewać tę piosenkę przed ratuszem. Gram, gram i nie mogę nic z siebie wydusić. Dorosły facet, testosteron, a tutaj klucha w gardle i nic. Teraz jest już łatwiej? - Teraz tak. Zrozumiałem, że jeśli będę w zgodzie ze sobą, uda mi się wszystko naprawić. Że to, co miałem, do mnie wróci. Nie wiem, w co wierzę. Ale muszę przyznać po cichu: karma działa. I to mnie tak przeraża... Po tym wszystkim wróciłeś do śpiewania, do tworzenia. Ale nie do studia czy na trasę koncertową, tylko... pod Hosso. - Tutaj znacznie łatwiej jest nauczyć się powiedzieć prawdę. Najlepiej nieznajomemu. Osobie, która przyjdzie, popatrzy, ale tak naprawdę nie zwróci na ciebie specjalnej uwagi. Łatwiej zaśpiewać na ulicy, niż dla tysiąca, stu, a nawet dla dziesięciu ludzi, którzy siedzą na widowni, patrzą na ciebie i słuchają, jak śpiewasz. Łatwiej jest wykrzyczeć wszystko obcym, aniżeli swoim fanom, którzy patrząc ci w oczy, może jeszcze coś wychwycą i zorientuję się, że ten gość na scenie mówi do nich prawdę. Gra na ulicy to taki, można powiedzieć - rodzaj terapii? - Tak. Jak najbardziej. Ale też – testuję w ten sposób piosenki. Bardzo często wykonuję swoje au-

torskie utwory. Oprócz tego gram przeróżne standardy. Zawsze zaczynam od „Knockin` on Heaven`s Door” Boba Dylana. Przy tej piosence najłatwiej się rozśpiewać. Ale z drugiej strony, to potężny utwór. Zawiera w sobie tyle emocji... Jeśli danego dnia mam się poryczeć albo rozkleić, to przy tej piosence na pewno to zrobię. Potem jest różnie. Kiedy testuję swoje piosenki i widzę, że ludzie zatrzymują się, by przez chwilę posłuchać, to wiem, że trafiłem w dziesiątkę. Jeśli jakiś utwór potrafi zatrzymać kogokolwiek na ulicy, oznacza to, że jest naprawdę dobrze. Nieraz widziałam, jak przed Tobą gromadzą się rodzice z małymi dziećmi. Maluchy patrzą i słuchają. - Może to dziwne, ale dzieci faktycznie przy mnie się uspokajają. To fantastyczna sprawa. Podobnie jest z córeczką mojej siostry ciotecznej. Ona też uwielbia słuchać, jak gram na gitarze. Bardzo lubi... Davida Bowie (Śmiech.) Ale wracając do innych dzieci: często jest tak, że taki maluch wychodzi z mamą albo tatą z galerii i krzyczy. Płacze, bo np. nie dostał lizaka. Wystarczy, że tylko spojrzę mu w oczy i zacznę grać. Nastaje wtedy cisza. Dziecko się uspokaja. Nie wiem, może maluchom moja gra faktycznie się podoba. A jak na Twoją grę na ulicy reagują inni ludzie? - Różnie. Jeden pan do mnie podszedł i powiedział, że sfałszowałem tu i tu. Ja mu oczywiście podziękowałem. Ale to nie było niemiłe. Potraktowałem te uwagi, jak konkretną lekcję. Odpowiedziałem temu panu, że zdaję sobie sprawę z tego, że źle zaśpiewałem, ale od razu wytłumaczyłem, że się dopiero rozśpiewuję. Innym razem podeszła do mnie pewna pani. Nie wiem, czy była pod wpływem alkoholu. Zaczęła coś do mnie krzyczeć. Ja stałem jak wryty. Co mnie zdziwiło, kilka osób zatrzymało się i zaczęło ją odganiać. To był dla mnie chyba największy komplement, jaki dostałem w życiu. Sam nie potrafiłem się obronić. Może nawet nie chciałem. A ktoś obcy po prostu zrobił to za mnie. Takie sytuacje się zdarzają, ale bardzo rzadko. Nie myślałeś o tym, żeby wró-

cić do studia, do profesjonalnych nagrań? - Myślałem. Zaraz skończę EPkę, na której znajdą się moje cztery nowe piosenki. Wymaga jeszcze dopracowania. W dużej mierze dopracowuję ją właśnie tutaj, na ulicy, obserwując reakcje ludzi. Bardzo chciałbym znów wrócić do studia. Do tego dążę. Ale najpierw chcę uspokoić wszystko ze swoim życiem. Nie chcę już oszukiwać siebie. Będąc chorym, muszę przede wszystkim zadbać o swoje zdrowie i starać się wyleczyć. Jeśli to opanuję, chociaż w części, będę w stanie wypełnić moje zobowiązania wobec innych. Nie chcę być już odcięty od rzeczywistości. To było najgorsze. Nie szukałem wtedy żadnego kontaktu z ludźmi. Nie odpowiadałem na telefony. Nie odbierałem maili, wiadomości. No, chyba że jakieś awaryjne od mamy. Tak w ogóle chciałbym powiedzieć, że moja mama jest cudowną kobietą. Gdyby nie ona, już dawno by mnie tu nie było. Ktoś Ci w tym powrocie do rzeczywistości, do ludzi - pomaga? - Odciąłem się od ludzi, którzy mogliby mi pomóc, żeby ich nie zawieść. Dopiero niedawno zacząłem doceniać tych, którzy we mnie wierzą. Na razie wszystko robię sam. Ale to z przymusu. Żeby nie ranić ludzi. Pewnie, że chciałbym pomocy. Każdy chciałby mieć kogoś, kto usiądzie obok i powie, że wszystko będzie dobrze. Kto podpowie, co zrobić, co zmienić. Może zaproponuje coś na okładkę. Nawet jeśli chciałbym się zacząć starać, aby odzyskać tych wszystkich ludzi z powrotem, to czuję, że jeszcze trochę czasu musi minąć, zanim będę mógł spojrzeć im w oczy. Myślałeś może o jakimś koncercie? Niekoniecznie na ulicy? - Tak, owszem. Myślałem. Nie wiem jeszcze gdzie konkretnie taki koncert miałby się odbyć, ale chciałbym móc zaprezentować mieszkańcom Szczecinka swoją twórczość w taki właśnie sposób. Znów nawiązałem kontakt z dyrekcją SAPiK-u. Zatem szansa na koncert jest. To dobry początek, aby znów wrócić do tworzenia muzyki. Do rzeczywistości. Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek-Szarkowska


Wywiad z Danutą Kadelą, szefową szczecineckiego Schroniska dla Zwierząt Szczecineckie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt od kilku lat cieszy się bardzo dobą opinią nie tylko w regionie, ale w całym kraju i jest stawiane za wzór wielu samorządom.

Ludzie wymieniają

psy na nowszy model

Czy po świętach i w okresie około sylwestrowym obserwujecie znaczną ilość porzuceń psów? - To nie tyle są psy porzucone, ale te, które uciekły podczas fajerwerków. Niestety zwierzęta boją się głośnych huków, boja się błysków, a nie każdy dobrze zabezpiecza swojego pupila. Od razu zwracam się z prośbą do właścicieli, żeby w tym czasie wyprowadzali psy na smyczy, dokładnie ich pilnowali, zakładali szelki i obrożę, żeby ten

pies nie uciekł. Zdarzały się takie sytuacje, że psy uciekały i niestety już się nie znajdywały. Jakich psów mieszkańcy najczęściej szukają w schronisku? - Ze względu na modę szukają yorków, shih tzu, maltańczyków. To nie są psy, które jeszcze do nas trafiają, chociaż w dużych miastach już się zdarzają w schroniskach. Ale z reguły są to psy stare i chore, które są zwyczajnie wymieniane na „młodszy model”. Adoptowane psy często do was wracają? - Zdarza się tak, że te psy, które przykładowo w schronisku były całkiem spokojne, w domu zachowują się całkiem inaczej. W schronisku nigdy do końca nie sprawdzi się charakteru psa i czasami psy wracają. Ja zawsze od razu mówię, że jeśli cos jest nie tak, jeśli nie ma „chemii” pomiędzy właścicielem a psem, to po prostu lepiej, żeby ten pies wrócił do nas do schroniska jak najszybciej. Jeśli właściciele adopcyjni zdają sobie sprawę z tego, że nie będą mogli poświęcić takiemu psu dużo czasu na wychowanie, to ważne jest, aby zwierzak szybko do nas wrócił. Żeby ta adopcja nie odbiła się bardzo na jego psychice, że przez kilka dni miał dom, a później znowu wraca do schroniska. Często zdarza się tak, że wydajecie psa do domu, a on trafia „na łańcuch”? - Staramy się jeździć i to sprawdzać. Nowym właścicielom od razu tłumaczę, że jeśli pies ma iść na łańcuch, to przyjedziemy i go zabierzemy. Zdarzyło nam się do tej pory jedno odebranie psa z łańcucha.

foto:Danuta Kadela

W okresie świąt wiele osób postanawia sprawić swoim dzieciom prezent w postaci zwierzaka. Obserwujecie w tym czasie wzmożony ruch w schronisku? - To zależy od roku. Przede wszystkim na całe szczęście nie mamy szczeniaków, ponieważ takim najczęstszym prezentem dla dziecka jest mały piesek. Często ludzie myślą, że taki piesek będzie jak pluszowa maskotka i będzie się ładnie zachowywał w domu. A to nie jest do końca tak, szczególnie przy szczeniakach, które potrzebują dużo uwagi, tak jak małe dzieci. Trzeba je wychowywać, wychodzić na spacer, sprzątać po nich, to nie jest takie fajne, jak się komuś wydaje, jeśli nie miał wcześniej do czynienia ze szczeniakiem. Dopóki dzieci są w domu, to mają zajecie. Ale później przychodzi szkoła i zdarzało się tak, że jak tylko zaczynała się nauka, szczeniaczek wracał do schroniska. Staramy się unikać adopcji w okresie świątecznym. Po prostu tłumaczymy, że pies będzie do adopcji po świętach. I jeśli taka osoba przyjdzie po świętach, wtedy wiemy, że jest zdecydowany na psa. A jeśli już nie wraca, to znaczy, ze pies miał być prezentem na parę dni.

Dwa razy też zwracaliśmy właścicielom uwagę i już przy powtórnej wizycie było wszystko w porządku. Komu zdecydowanie nie wydajecie psów? - Staramy się zrobić wywiad, dokąd ten pies idzie. Wiadomo, że jeśli ktoś chce wziąć psa na dwór, a wybiera psa krótkowłosego, to takiego zwierzaka na pewno nie dostanie. Tak samo małych piesków, które są typowo psami domowymi, nie wydajemy na podwórko. Nie wydajemy zwierząt również osobom nieletnim. Nawet jeśli przychodzą już pełnoletni młodzi ludzie, a mieszkają jeszcze z rodzicami, to muszą przyjść również rodzice i wyrazić zgodę na zabranie takiego psa do domu, który przecież jest wspólny. Wiadomo, że nie wydajemy zwierząt ludziom nietrzeźwym. Nasze schronisko jest stawiane wielu samorządom jako wzór do naśladowania. Jest to powód do dumy. - Oczywiście, że tak. Kiedy schronisko było budowane, czyli jeszcze przed nowelizacją ustawy, nie było jeszcze – i w zasadzie do tej pory nie ma – aż takich wymogów weterynaryjnych. Z reguły wystarczyło,

żeby schronisko spełniało te wymogi minimalne z rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi. My od razu postanowiliśmy zbudować schronisko z wyższym standardem. Teraz mamy schronisko z wymaganiami ponadnormatywnymi. Jeśli wejdzie nowelizacja ustawy, która już jest procedowana w sejmie, to my już jesteśmy na to gotowi i nasze schronisko będzie zgodne także z tymi najnowszymi standardami. Za kilka tygodni zaczniemy rozliczać się z fiskusem. Mieszkańcy chętnie przekazują 1 proc. swojego podatku na schronisko. Na co przeznaczane są te pieniądze? - Te pieniądze są wykorzystywane w zależności od potrzeb. W zeszłym roku była nam bardzo potrzebna karma. Mieliśmy większość prac zrobionych, więc kupiliśmy za ok 12 tys. zł na lepszą karmę dla kotów. Ze względów oszczędnościowych kupujemy kotom tę najtańszą karmę jeśli chodzi o puszki. Ale za to kupujemy dobrą suchą karmę. Ponieważ w tym roku fundacja z Holandii wsparła nas bardzo dobrą karmą dla kotów, więc te pieniądze w tej chwili są trzymane i w

przyszłym roku chcemy poprawić wybiegi dla psów i dokończyć ptasią wolierę z przeznaczeniem na tymczasowy pobyt m.in. bocianów czy łabędzi, bo jednak dużo ptaków do nas trafia. Chcemy także powiększyć żółty żłobek dla kotów. Do schroniska ostatnio trafiło wiele prezentów zarówno jeśli chodzi o karmę, jak i wyposażenie. Jesteście już gotowi do zimy? - Dzięki m.in. Zakładowi Karnemu oraz jednemu sklepowi mamy też bardzo dużo materacy, z których środkiem ocieplamy budy. Wielu mieszkańców przynosi nam koce, kołdry i poduszki, za które również serdecznie dziękujemy. Jesteśmy o wiele lepiej uszykowani, niż rok temu. Wtedy akurat mieliśmy awarię pralki i zanim dojechała do nas nowa, wszystko się wyrzucało i stąd zaczęło nam brakować kołder. W tym roku jest zdecydowanie inaczej dzięki wsparciu wielu osób - nie tylko naszych mieszkańców, onieważ dostajemy paczki praktycznie z całego kraju z kocami, miskami, lekami, z różnymi posłankami dla psów. To wszystko się u nas przydaje. (mg)

Poetka niemal do końca swoich dni pisała wiersze

Pośmiertelny tomik poetycki Barbary Filipowskiej W maju tego roku Szczecinek pożegnał uwielbianą przez wiele pokoleń pedagog, harcerkę i poetkę – Barbarę Filipowską. Pani Barbara jako członkini Klubu Literackiego OPAL przez lata aktywnie uczestniczyła w szczecineckim życiu kulturalnym. Przegrywając długą walkę z ciężką chorobą, pozostawiła po sobie nie tylko dobre wspomnienia, ale także trzy zbiory poezji: „Cień opada przed liściem” (2008r.), „Obcowanie” (2009r.) oraz „Powidoki” (2011r.). Niewiele osób wie, że poetka niemal do końca swoich dni pisa-

ła wiersze. Dzięki bliskim i przyjaciołom, jej niepoznana dotąd twórczość może trafić do rąk czytelników. Właśnie ukazał się ostatni, pośmiertny tomik poetycki Barbary Filipowskiej – „Mój cień uciekł”. Redakcją zbioru zajął się szczecinecki poeta, Piotr Prokopiak wraz ze Stowarzyszeniem Autorów Polskich Oddział w Szczecinku. Rękopisy dotychczas niepublikowanych wierszy udostępniła Piotrowi Prokopiakowi rodzina poetki. Praca nad zbiorem do łatwych nie należała, o czym redaktor poinformował czytelników we „Wstępie”.

„Basia miała dość niewyraźny charakter pisma, do tego używała pióra, dlatego miejscami tekst był zamazany, trudny do odczytania” – napisał Piotr Prokopiak. „(...) Bywało, że ulegałem złudzeniu, iż Basia stoi za moimi plecami, w stosownym czasie podtykając właściwą frazę. Zapisane w brulionie utwory układała chronologicznie. Dlatego z pewną dozą zdrowej ekscytacji mogłem śledzić proces odchodzenia...” Jak wyjawił Piotr Prokopiak, tytuł najnowszego tomiku jest symboliczny. „Mój cień uciekł” to nawiązanie do pierwszego tomu

Barbary Filipowskiej – „Cień opada przed liściem”. Stylistyka ostatnich wierszy poetki wyraźnie nawiązuje do wcześniejszych utworów. Widać w nich jednak ślady godzenia się poetki z losem. Jak powiedział „Tematowi” Piotr Prokopiak, ostatni, pośmiertny tomik poetycki Barbary Filipowskiej jest publikacją unikalną. To zbiór, który powinien trafić do wszystkich tych, dla których pani Barbara była postacią wyjątkową. Tomik niedługo będzie do nabycia za symboliczną opłatą w wybranych punktach sprzedaży na terenie Szczecinka. (sz)


FOTO Jerzy Gasiul

Na obu zdjęciach zostało uwiecznione dokładnie to samo miejsce. Jednak tamtego parku sprzed 80 lat nikt z obecnych mieszkańców nawet nie może pamiętać. Nie mogą już także pamiętać ci, którzy po wojnie musieli stąd wyjechać na zawsze. Archiwalne zdjęcie pochodzi najprawdopodobniej z połowy lat 30. ubiegłego wieku. Jak widać, w tamtym czasie stan zamkowych murów daleki był od doskonałości, a południowa ściana „Domu Rycerskiego” zwanego też „Domem Filipa”, z wyglądu przypominała niemalże ruinę. Jeszcze przez kilka lat, a więc już za naszych czasów, ta część zamku była w podobnym stanie. Jednak od 2012 roku zamek mamy już jak spod igły. W tamtym czasie z pewnością nie lepiej prezentowało się także skrzydło wschodnie - to od strony Niezdobnej. Wprawdzie na zdjęciu gęsta zieleń krzewów i drzew dokładnie przesłania ściany, jednak ponad koronami można dojrzeć zwieńczenie drewnianej wieżyczki zamkowej. Dla wyjaśnienia współczesnym - wieżyczka, choć miniaturowej wielkości, bardziej przypominała sygnaturkę. Ulokowana była na kalenicy dachu, a jeszcze dokładniej nad zamkową kaplicą. Drugim charakterystycznym elementem tego skrzydła była widoczna od strony ulicy dość znacznych rozmiarów rozeta. Zamek przeszedł gruntowną przebudowę w latach 1936-1937. Skrzydło wschodnie uzyskało zupełnie nową, zachowaną do dzisiaj formę architektoniczną. Wtedy też znikła wieżyczka, a w skrzydle północnym, zamiast płaskiego dachu, zamontowano dach naczółkowy. Trudno sobie wyobrazić zamek bez parku. To tak, jak naszyjnik bez pereł. Otóż ta część parku, pomiędzy „mostem zamkowym” położonym na osi dzisiejszej ul. Limanowskiego (to dawna zamkowa grobla) a stadionem powstała stosunkowo późno. Wprawdzie pod archiwalnym zdjęciem widnieje (współczesny) podpis Neue Anlagen um 1919, ale to nieprawda. W tym czasie nie mogła istnieć jeszcze ani ulica (w jej miejscu był polny trakt), ani Kreissparkasse – współczesny Bank PeKaO. Bank oddano do użytku w kwietniu 1925 r., zaś samą ulicę o asfaltowej nawierzchni kilka lat później. Reasumując, z analizy wielu archiwalnych zdjęć wynika, że tę część parku zaczęto urządzać ok. 1925 roku. Należy dodać, że w tym czasie od zamku do wysokości plaży rozpościerały się podmokłe łąki, a wzdłuż jeziornych brzegów szerokie trzcinowiska. Dalej teren w kierunku stadionu i kopca – zupełnie jak i dzisiaj - porastały wysokie drzewa. Wytyczona wówczas siatka alejek i rabat w swoim zasadniczym kształcie z małym wyjątkiem, przetrwała do dzisiaj. W latach 90. na trawniku przy plaży pojawiły się najpierw niewielkie drzewa iglaste. Miała to być kosodrzewina (sosna górska). Okazało się, że ktoś się pomylił albo został wprowadzony w błąd, bo kosodrzewina to jednak nie była i wkrótce na środku wytyczono kolistą alejką, a z czasem w tym miejscu pojawił się kwietnik. Za to prawdziwym i to niemalże od początku, dziełem sztuki ogrodniczej położonym na osi „zielonego mostku”, był - określając to językiem fachowym - ogrodowy parter węzłowy. W latach 70., za przyczyną miejskiego ogrodnika Mieczysława Karamuckiego (jego dzieło dzisiaj kontynuuje Tadeusz Chruściel) środek parteru, którego obramowanie od początku tworzył bukszpanowy szpaler, zaczęto akcentować znacznej wielkości kwietnym koszem. Pierwsze zmiany w tej części parku zaczęły się od wycinki schorowanych drzew posadzonych jeszcze w okresie międzywojennym. Nie obyło się bez protestów. Wycinkę powtórzono w tym roku – tym razem protestów już nie było. Modernizacja tej części rozpoczęła się od budowy murków przy „zielonym pomoście”. Dotychczasowe alejki obramowano krawężnikami i zmieniono także ich nawierzchnię. Na placykach, zatoczkach i nabrzeżu pojawiła się kostka granitowa. Renowacja parku, owszem, kosztowała całkiem sporo - ok. 4,6 mln zł, ale trudno sobie wyobrazić nasze miasto bez parku. Określając to bardzo górnolotnie, można powiedzieć, że park jest duszą Szczecinka. Nigdy przedtem, nawet w okresie kiedy powstawał, nie był tak piękny, jak dzisiaj. A że nie są to słowa na wyrost świadczy nagroda, jaką otrzymał burmistrz w konkursie Towarzystwa Urbanistów Polskich na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Polsce w roku 2012. (jg)

FOTO Archiwum

Szczecinek na starym zdjęciu (214)

Budżet miasta przeznaczy w tym roku w ramach deklarowanej pomocy dla Stacji Meteorologicznej przy ul. Zielonej 50 mln zł.

1994 W parku rozpoczęły się prace związane z nasadzeniami. W sumie pomiędzy zamkiem a stadionem ma być posadzonych ok. 1200 drzew i krzewów. Czy świeżo posadzone rośliny mają szansę na przeżycie chociaż roku? Należy w to bardzo wątpić. Niemalże nazajutrz część drzewek została połamana. W 1991 roku do 11 szczecineckich przedszkoli uczęszczało 1095 dzieci, zaś w 1993 r. w 8 przedszkolach było 1089 dzieci. Miesięczny koszt utrzymania jednego dziecka w przedszkolu komunalnym wynosi 1,129 mln zł. Budżet miasta na jedno dziecko przeznacza 700 tys. zł, resztę pokrywają rodzice.

Przy ul. 28 Lutego od lat niszczeje budynek dawnego Przedszkola Wojskowego. Sypiące się tynki odsłaniają zawilgocone mury. Szkoda budynku. A może przeznaczyć go na mieszkania? Pierwsze domki na osiedlu przy ul. Pilskiej pojawiły się już ok. 10 lat temu. Przez ten czas osiedle mocno się rozrosło. Mieszkańcy ul. Klonowej postanowili zagospodarować teren pomiędzy ul. Klonową i Bukową. Są tam podmokłe łąki nienadające się pod zabudowę. Codziennie zwożona jest tutaj z pobliskiego Polspanu ziemia pochodząca z wykopów. Niebawem depresyjnie położony teren zostanie zasypany i w tym miejscu powstanie boisko do koszykówki, a także bieżnia oraz plac zabaw. Dwa lata temu mieszkańcy na przylegającej do ulicy górce wybudowali wyciąg narciarski. W tym roku śniegu nie było więc

wyciąg był nieczynny. W kwietniową noc nieznani sprawcy podpalili budynek przy ul. Mickiewicza. Dom od dwóch lat był już niezamieszkały. Pożar powstał na strychu. Spalił się cały dach. Gminna Spółdzielnia zrezygnowała z użytkowania starego spichlerza przy ul. Przemysłowej 6. Wniosek o jego przejęcie i adaptację do swoich potrzeb złożyła Parafia Katolicka Obrządku Bizantyjsko-Ukraińskiego oraz właściele jednej z hurtowni. Komunikacja Miejska zamierza zatrudnić jako kontrolerów kilku bezrobotnych. Bezrobotni byliby zatrudnieni przez pół roku w ramach prac interwencyjnych. Istnieje propozycja, aby dotychczasową kuchnię przy Dziennym Domu Pobytu przenieść do pomieszczeń po byłym barze „As” w siedzibie MOPS. Na nowym miejscu zamierza się uruchomić jadłodajnię dla ubogich.


1959 Ustawa z dnia 30 stycznia 1959 r. wprowadziła nowe zasady przeprowadzania poboru. Zgodnie z ustawą w skład powiatowych komisji poborowych weszli: jako przewodniczący – przewodniczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej lub jego zastępca, jako członkowie – wojskowy komendant rejonowy lub oficer wyznaczony przez komendanta WKW, przedstawiciel właściwego dla spraw wewnętrznych organu prezydium PRN oraz dwaj lekarze – wojskowy i cywilny. Z dniem 1.07.1959 r. został przyjęty do pracy w WKR na stanowisko inspektora ob. Eugeniusz Wiśniewski. W dn. 5.06.1959 r. powrócił do

Dzieje WKU

na kartach kroniki spisane Część - 6 pracy WOSO por. Stanisław Maceguniuk i przyjął obowiązki pom. Komendanta WKR do spraw poboru. 1960 Z dniem 1.03.1960 r. została przyjęta do pracy w WKR na stanowisko maszynistki Danuta Kowalczyk. W dn. 2.03.1960 r., po całkowitym rozliczeniu się z WKR, został zwolniony z zawodowej służby wojskowej i przeniesiony do rezerwy sierż. Marcel Szelągowski. W dniu 1.06.1960 r. został powołany do służby nadterminowej kpr. Edward Pelowski oraz naznaczony na stanowisko starszego pisarza sekcji I.

Na zdjęciu kpt. Swędrzyński i por. Godlewski przed budynkiem WKR Szczecinek przy ul. Mickiewicza

W lipcu został przydzielony przez Szefostwo Służby Samochodowej POW nowy środek lokomocji – motor. do życia Wojewódzkie i Powiatowe Sztaby Wojskowe (WszW i PSzW)

1961 W dniu 20.12.1961 r. w siedzibie WKW Koszalin odbyła się uroczystość, podczas której WKR Szczecinek otrzymał proporzec i dyplom za zajęcie II miejsca w ramach współzawodnictwa WKR. Fakt ten został upamiętniony wspólnym zdjęciem. 1962 Zgodnie z zarządzeniem Szefa Sztabu POW nr 07 z dnia 6.02.1962 r. WKR Szczecinek przeszła na nowy etat. Sekcja I: kpt. Jerzy Kozak, kpt. Wiktor Swędrzyński, plut. Edaward Pelowski, ob. Mirosław Szorc, ob. Stefan Piechociński i ob. Eugeniusz Wiśniewski. Sekcja II: kpt. Stanisłw Macegoniuk, sierż. Józef Soja. Sek-

cja II: por. Wiesław Godlewski. Kancelaria: st. sierż. Henryk Pultyn, ob. Wiesława Mickiewicz i ob. Danuta Kowalczyk. Z dniem 1.03. 1962 r. został przyjęty do pracy w WKR na stanowisko statystyka III sekcji ob. Karol Kubiak. Z dniem 1.08.1962 r. został przyjęty do pracy w WKR na stanowisko st. statysty ob. Andrzej Lasak. W dniu 1.10.1962 r. przybył do WKR na stanowisko kierownika sekcji poboru kpt. Eugeniusz Talarek. W dniu 23.10.1962 r. przybył do WKR na stanowisko st. pom. Kierownika mob. adm. rez. por. Stanisław Dybowski. W grudniu ukazała się uchwała Komitetu Obrony Kraju powołująca

1963 W dniu 15.01.1962 r. udał się do KBO do Rembertowa komendant WKR kpt. Wojciech Maślach. Jego obowiązki przejął kpt. Jerzy Kozak. Z okazji Święta LWP zostali awansowani kpt. Wojciech Maślach do stopnia majora, plut. Edward Pelowski do stopnia sierżanta. W dniu 14.11.1963 r. odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze Podstawowej Organizacji Partyjnej. Podsumowano dwuletnią działalność, podjęto uchwałę do pracy na następne dwa lata oraz dokonano wyboru egzekutywy POP. Na I sekretarza wybrano tow. Jerzego Kozaka. 1964 W dniu 3.01.1964 r. na KDO do Rembertowa udał się kpt. Jerzy Kozak. W marcu odbyło się zebranie POP, na którym został przyjęty na kandydata PZPR ob. Andrzej Lasak. Z dniem 1.09.1964 r. został przyjęty do pracy na stanowisko st. inspektora ob. Janusz Kankowski. 1965 W lutym w Sztabie POW odbyła się narada z udziałem komendantów WKR. Na naradzie, której przewodniczył gen. bryg. Aleksan-

der Jankowski, dokonano podsumowania przodownictwa i współzawodnictwa komend za 1964 r. Wśród wyróżnionych znalazła się WKR Szczecinek. (Na zdjęciu) Proporzec odebrał z rąk gen. bryg. Aleksandra Jankowskiego komendant WKR mjr Wojciech Maślach. W dniu 31.04.1965 r. odbyła się uroczysta akademia z okazji Święta 1 Maja. W dniu 1 maja cały stan osobowy WKR wziął udział w manifestacji pierwszomajowej.

W dniu 21.07.1965 r. odbyła się uroczystość związana ze Świętem Odrodzenia. W dniu 11 października 1965 r. z okazji Dnia Wojska Polskiego odbyła się wieczornica z udziałem kadry zawodowej, pracowników cywilnych i zaproszonych gości. Na apel terenowych władz partyjnych i administracyjnych cały stan osobowy WKR w dwie wolne niedziele października wziął udział w akcji wykopkowej w Państwowym Gospodarstwie Rolnym Lotyń.


O błogi spokoju, o duszy radości W grzechach piekielnych wszak ciebie nie ma Lecz jesteś w świętej jedności nieba O błogi spokoju, o duszy radości Stąd w duszach cnoty mam upodobanie

Rorate Caeli

Wtorkowym, późnym wieczorem (16.12) kościół pw. św. Krzysztofa przeobraził się w salę koncertową. Adwent to okres w liturgii ok. 4 tygodni dający szansę na duchowe przygotowanie się do Święta Bożego Narodzenia. To także czas oczekiwania. Właśnie w taki dla wszystkich chrześcijan czas doskonale wpisał się Adwentowy Koncert „RORATE CAELI”, zorganizowany przez kadrę nauczycielską

oraz uczniów Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Szczecinku i Szczecineckie Towarzystwo Muzyczne. U stóp ołtarza wystąpiła Orkiestra Kameralna Szkoły Muzycznej pod batutą Tomasza Giłki, soliści: Anna Jakóbczyk - sopran, Patrycja Stróżyk – alt i Łukasz Jakóbczyk – bas oraz Chór „Orantes” i schola dziecięca ze Szkoły Muzycznej. Jak zaznaczyła Agnieszka Orłowska, prowadząca dzie-

cięcą scholę, do Bożego Narodzenia każdy z nas przygotowuje się na swój sposób. Słuchacze byli zaskoczeni i zarazem zachwyceni wysokim poziomem wykonania. Zaprezentowane zostały dwie kantaty J. S. Bacha. Ich tekst w polskim tłumaczeniu był wyświetlany na ekranie podczas prezentacji utworów. (jg)

Jak co roku o tej porze uczniowie Szkoły Muzycznej grali pod choinką na placu Wolności

Na placu zagrali kolędy Nigdy do końca nie wiadomo, jakiego dnia i o której godzinie dokładnie się pojawią. Wiadomo natomiast, że można ich spotkać zawsze w przedświątecznym czasie przy rozświetlonej choince na pl. Wolności. Mowa oczywiście o uczniach szczecineckiej Szkoły Muzycznej im. O. Kolberga z klasy trąbki i puzonu. Pierwszy raz w tym roku młodych muzyków wraz z ich opiekunami – Andrzejem Prokopowiczem i Rafałem Mizdalskim, mogliśmy usłyszeć we wtorkowe (16.12) popołudnie. To z pewnością doskonały, sprawdzający się już w poprzednich latach sposób, abyśmy zatrzymali się na chwilę w przedświątecznym zabieganiu, przystanęli i wysłuchali tych najbardziej znanych i najpiękniejszych kolęd. - Na pomysł takiego grania w centrum naszego miasta wpadliśmy już kilka lat temu i od tego czasu bardzo

chętnie kontynuujemy tę tradycję. A okolice tej największej w mieście choinki to najbardziej idealne do tego miejsce. W wielu miastach na ulicach grane są kolędy, więc pomyśleliśmy, dlaczego by nie spróbować tego również u nas – mówi Rafał Mizdalski, nauczyciel klasy puzonu. Dodajmy, że uliczne kolędowanie nie tylko dostarcza wielu wrażeń przechodniom, ale także pozwala muzykom co roku zorganizować klasową wigilię. Wigilijny barszcz i smaczne pierogi kupują zawsze za pieniądze, które mieszkańcy chętnie wrzucają im do futerału w podziękowaniu za umilanie muzyką na żywo spaceru po miejskim deptaku. - Pogoda co prawda nie dopisuje nam w tym roku, ale zawsze chętnie w tym przedświątecznym zabieganiu spotykamy się przy choince, aby wspólnie kolędować i zawsze jakaś

Uliczne kolędowanie nie tylko dostarcza wielu wrażeń przechodniom, ale także pozwala muzykom co roku zorganizować klasową wigilię. grupka ludzi zatrzyma się i posłucha, zanim wróci do swoich zajęć. Często podczas świątecznego kolędowania towarzysza nam również nasi byli

uczniowie, często już studenci na co dzień mieszkający w Poznaniu czy w Krakowie, którzy akurat wracają do rodzinnego domu na święta. Bardzo

chętnie występują z nami i spotykają się na wigilii – dodaje nasz rozmówca. Jak zdradzają nam muzycy, to nie był ich ostatni tegoroczny, bożonarodze-


Marta gotuje

Marta Karcz

Świąteczne galette z porem i jabłkiem

Lubię pytać ludzi, co takiego stawiają na wigilijnych stołach w swoich domach. Prawie zawsze słyszę o barszczu z uszkami, bardzo często wspominany jest bigos, każdy ma jakiś rodzinny – przekazywany z pokolenia na pokolenie – przepis na karpia. Ale im dłużej drążę, tym więcej pojawia się wzmianek o świątecznych potrawach, których próżno szukać u innych rodzin. Wpływ na to, co wrzucają do garnków ma nie tylko to, z którego regionu Polski pochodzą, ale i do jakich krajów wyjeżdżają na wakacje. Podczas moich rozmów usłyszałam więc o stawianiu na stole wigilijnym deski serów w towarzystwie suszonych owoców, pikantnych konfitur i rozmaitych krakersów – moja rozmówczyni miała słabość do kuchni francuskiej. W jednym z domów, pośród tradycyjnych deserów można znaleźć kutię, o której inni słyszeli, ale nie mieli jeszcze okazji spróbować. Ja również mam danie, które już od wielu lat pojawia się na świątecznym stole – wytrawna tarta warzywno-serowa. Nadzienie zmienia się co roku – czasami jest to dynia i słodka odmiana sera gorgonzola, bywały też brokuły i słona feta. Tym razem będą to pory i ostry ser pleśniowy. A żeby ułatwić proces przygotowania (co zawsze jest na wagę złota podczas intensywnych przygotowań przed-

Ciasto: 1 szklanka mąki pszennej ¼ szklanki mąki żytniej ½ łyżeczki soli ¼ łyżeczki startej gałki muszkatołowej 1 łyżeczka cukru 120 g zimnego masła 2 łyżki pokruszonego sera pleśniowego 2 -3 łyżki lodowatej wody Nadzienie: 2 pory (tylko białe części) 1 łyżeczka masła gałązka rozmarynu (lub tymianku) ½ małego słodkiego jabłka 3 łyżki świeżo startego parmezanu sól i świeżo zmielony pieprz, do smaku 1 łyżka posiekanej świeżej natki pietruszki 1 jajo (polecam z wolnego chowu)

świątecznych), w tym roku, zamiast wyklejać formę do tarty ciastem, rzucę surowy placek prosto na blachę i upiekę z nadzieniem jako rustykalną tartę zwaną galette. Kawałek takiej tarty można podać do klarownego barszczu, zamiast pasztecika. Będzie też smacznym uzupełnieniem zupy grzybowej, jeżeli mamy zamiar taką ugotować. Może też stanowić osobne danie dla biesiadników, którzy nie jedzą mięsa. Warto wówczas podać

do niej sos żurawinowy, który uczyni danie wykwintniejszym i który później będziemy mogli również podać do pieczystego. Przepis jest niezwykle prosty – należy jedynie wrzucić do garnka 350 g żurawiny, świeżej lub mrożonej, zalać owoce mieszanką 50 ml słodkiego czerwonego wina (np. porto) i 100 ml wody, wycisnąć sok z cytryny i posłodzić całość 200 g cukru. Po 15 – 20 minutach gotowania na małym ogniu owoce popękają i zamienią

się w gęsty sos żurawinowy. Mąkę i sól przesiewamy do dużej misy. Dodajemy gałkę muszkatołową, cukier, pokrojone w kostkę masło, pokruszony ser i rozcieramy wszystko palcami, aż utworzą się grudki wielkości dużych okruchów. Dodajemy tyle wody, aż składniki się połączą, a po ugnieceniu ciasto stanie się gładkie i nie będzie suche. Z ciasta formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy

do lodówki na min. 1 godzinę. Piekarnik nagrzewamy do 180 °C. Przygotowujemy nadzienie. Pory obieramy z wierzchnich liści, dokładnie płuczemy i kroimy w talarki. Przekładamy je do rondla i wlewamy tyle wody, aby jedynie przykryć warzywa. Dodajemy masło, szczyptę soli, gałązkę rozmarynu i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy, aż płyn wyparuje. Usuwamy rozmaryn, doprawiamy pory solą i pieprzem i dodajemy łyżkę parmezanu. Jabłko obieramy, usuwamy z niego gniazdo nasienne i kroimy w cieniutkie plastry. Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy na placek o grubości ok. 0,5 cm. Przekładamy placek na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pokrywamy środek ciasta 2 łyżkami tartego parmezanu, pozostawiając brzegi (ok. 2 cm) bez nadzienia. Na serze rozkładamy jabłko, a następnie pokrywamy całość porami. Zawijamy brzegi ciasta, zakrywając część nadzienia, ale pozostawiając środek odkryty. Miejsca, gdzie ciasto nachodzi na siebie zlepiamy dodatkowo palcami. Smarujemy ciasto roztrzepanym jajem i wstawiamy do piekarnika na 30 minut. Do tego czasu ciasto powinno się upiec i zarumienić. Jeśli zauważymy, że tarta zaczyna się przypalać, przykrywamy ją kawałkiem folii aluminiowej. Podajemy posypane natką pietruszki.

Twoje zdrowie w Twoich rękach

Ewelina Wieczorek

Woda z kranu czy z butelki?

Z ostatnich artykułów dowiedziałeś się między innymi, czym są wody mineralne, czym kierować się przy zakupie wody oraz które wody mogą pomagać w poszczególnych schorzeniach. Dziś poruszę temat wody z kranu. Często bowiem słyszy się głosy podważające wody butelkowane oraz zachęca się ludzi poprzez różne kampanie do picia wody bezpośrednio z kranu. Pijąc z kranu, nie wiesz, co pijesz Wody butelkowane pozyskiwane są do rozlewu z głębokich odwiertów, dochodzących nieraz do kilkuset metrów i są zabezpieczone wieloma warstwami geologicznymi, chroniącymi je przed zanieczyszczeniami. Taka woda przebywa daleką drogę liczoną często w kilometrach i tysiącach lat. Szacuje się, że woda na Matecznym w Krakowie Podgórzu płynęła od czasu kiedy spadła z chmur na ziemię około dziesięć tysięcy lat temu. Miała więc możliwości i czas, by się oczyścić i nasycić składnikami mineralnymi. W rozlewni zaś, bez kontaktu z czynnikami zewnętrznymi, rozlewana była wprost do butelek. Wody wodociągowe są w większości pozyskiwane z wód powierzchniowych, z rzek, jezior i innych zbiorników wodnych, niezabezpieczonych przed zanieczysz-

czeniami. Pozyskiwana z nich woda musi przejść żmudny proces uzdatniania, aby można ją było przekazać do sieci wodociągowej. Część wodociągów zasilanych jest też ze studni głębinowych, ale transport tej wody odbywa się rurociągami, które nie zawsze gwarantują jej czystość. Woda musi być ponadto zabezpieczona (najczęściej przez chlorowanie) przed mnożeniem się bakterii. Na tym jednak nie koniec, bo zanim woda dostanie się do Twojego kranu, musi przebrnąć jeszcze spory odcinek drogi, składający się z instalacji osiedlowej i domowej liczącej nieraz kilkadziesiąt lat. To wszystko nie gwarantuje, że pijesz zachwalaną krystaliczną wodę. Jest wiele informacji o zanieczyszczeniu wód wodociągowych szkodliwymi substancjami biologicznymi i chemicznymi, a nawet pozostałościami leków. Aby nie być gołosłowną, poniżej tylko kilka przykładów: W „Dzienniku Zachodnim”, Katowice 10.09.2013 czytamy: Mieszkańcy czterech dzielnic Sosnowca będą musieli zapłacić za wodę niezdatną do picia. Sosnowiec: Wody wciąż pić nie można jest zbyt mętna. Minął tydzień, a w czterech dzielnicach Sosnowca płynąca z kranów woda wciąż nie nadaje się do picia. Po zeszłotygodniowej awarii kilkadziesiąt tysięcy osób musi korzystać z beczkowozów.

W „Kurierze Szczecińskim” z 23.09 2013 czytamy: Pić tylko po przegotowaniu. Skażona woda. Pyrzyckie Przedsiębiorstwo Komunalne poinformowało mieszkańców o skażeniu wody. Wykryto w niej bakterie z grupy coli. Wodę można używać do celów spożywczych tylko po wcześniejszym jej przegotowaniu. Nie ma przeciwwskazań, by użytkować ją do mycia, kąpieli i zmywania naczyń. W „Gazecie Wyborczej” - Katowice, Tychy 05.09.2013 czytamy: Woda w kranie nie do picia. Mieszkańcy kilku dzielnic Sosnowca mają w kranach mętną wodę. Sanepid ostrzegł przed jej używaniem, ale mieszkańcy dowiedzieli się o tym dopiero po dwóch dniach od awarii.... Nikt nie powiedział im, że nie powinni jej używać.... Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Sosnowcu na swojej stronie także poinformowała, że w związku z awarią wodociągową, nastąpiło pogorszenie jakości wody, która może być wykorzystywana jedynie do celów gospodarczych. Mimo to mieszkańcy nic o tym nie wiedzieli.... To zwykłe niechlujstwo ze strony urzędników i narażanie nas na chorobę- mówią mieszkańcy.. W „Gazecie Olsztyńskiej”, Olsztyn 23.09.2013 czytamy: Barczewo. Mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Zamiast wody z kranu leciało błoto...Od kilku lat ...ten sam powtarzający się problem: z kranu leci brązowa woda z domieszką piachu.

Jeżeli uda się oczyścić wodę przeznaczoną do wodociągów komunalnych do tego stopnia, że odpowiada ona obowiązującym normom sanitarnym, to jest ona wodą nadającą się przede wszystkim do celów gospodarczych i sanitarnych, ale nie zawsze do bezpośredniego gaszenia pragnienia i nawadniania organizmu (w dużych miastach zresztą, wody z kranu zwyczajnie nie da się pić. Jest niesmaczna, wyczuwa się w niej metaliczny posmak albo chlor). Natomiast wody butelkowane przeznaczone są dla konsumentów, którzy chcą być pewni, że otrzymują do picia wodę pierwotnie czystą, o takich samych parametrach utrzymanych w butelce, a w niektórych przypadkach wodę mającą korzystne oddziaływanie na zdrowie. Zaufanie, loteria... Jak widać, nie wiesz, jaką wodę pijesz z wodociągu. Możesz jedynie ufać, że woda spełnia wymagania czystości. Jest to więc loteria. Osobiście bardzo bym chciała, by nie trzeba było tracić pieniędzy na kupno wody w butelkach i można było pić do woli kranówkę. Niestety, marne szanse. W wodach wodociągowych istnieje ryzyko zanieczyszczenia mikrobiologicznego i chemicznego. Bakterie chorobotwórcze przenoszone przez wodę do picia powin-

ny być starannie eliminowane, ponieważ mogą powodować choroby przewodu pokarmowego czy choroby zakaźne. Najbardziej narażone są małe dzieci, osoby starsze i chore. Dlatego znaczenie zanieczyszczeń mikrobiologicznych wód traktuje się na ogół priorytetowo w stosunku do zanieczyszczeń związkami chemicznymi. Problemy związane z zawartymi w wodzie pitnej związkami chemicznymi wynikają głównie ze skutków zdrowotnych występujących po dłuższym okresie od spożycia. Szczególne znaczenie mają zanieczyszczenia wykazujące kumulujące właściwości toksyczne, tj. oleje, benzyna, ropa i jej składniki, smary, detergenty, chemiczne środki ochrony roślin, węglowodory aromatyczne, sole metali ciężkich, silne kwasy, fenole, nawozy, uboczne produkty dezynfekcji. Sporo tego. Dlatego w moim odczuciu, bezpieczniej jest nawadniać organizm dobrą wodą mineralną (przypomnę: czytaj etykiety. Powinna mieć powyżej 1000mg składników mineralnych w litrze), a wodę z kranu do celów spożywczych używać jedynie w formie przegotowanej. Jak pamiętasz z poprzednich artykułów, do przygotowywania posiłków i napojów gorących można używać również wody źródlanej, butelkowanej. www.epicentrumzdrowia.pl


Czy jest szansa na to, aby w tym rejonie wprowadzić dodatkową linię, która dowoziłaby pasażerów bezpośrednio do plaży miejskiej, stadionu czy Urzędu Skarbowego?

Autobusem na ul. Mickiewicza już w przyszłym roku? się z dwójką moich kilkuletnich dzieci na plażę miejską, żeby maluchy popluskały się trochę w wodzie. Chciałam też obejrzeć nowy pomost. Teraz wiem, że przez najbliższe kilka lat, czyli do czasu, kiedy dzieci bardziej nie podrosną, o takim wyjściu nie ma mowy. Tak długi spacer z dziećmi, do tego targając ze sobą zabawki i koc plażowy, to prawdziwa mordęga – zauważa z kolei pani Beata, mieszkanka ul. Koszalińskiej. Czy jest szansa na to, aby w tym rejonie wprowadzić dodatkową linię, która dowoziłaby mieszkańców bezpośrednio do plaży miejskiej, stadionu czy Urzędu Skarbowego? Niewykluczone, że miejski przewoźnik w przyszłym roku rozważy „puszczenie” tędy autobusu. Jednak wiąże się to ze sporymi kosztami, które najpewniej nie zwrócą się ze sprzedaży biletów. - Utworzenie linii na ul. Mickiewicza nie jest rzeczą prostą – mówi Tomasz Merk, prezes zarządu Komuni-

kacji Miejskiej. - Wiąże się to przede wszystkim z pewnymi kosztami. Dla przykładu: wydłużyliśmy linię nr 1, która teraz dojeżdża do osiedla Raciborki, żeby dowozić pracowników do Słowianki oraz dowozić i odbierać dzieci do szkoły. Wprowadzając tu kilka autobusów rano i w godzinach popołudniowego szczytu, ta trasa dla jednego autobusu wydłuża się średnio o niecały kilometr. Wydaje się to nie wiele, ale w skali roku ten przyrost wynosi ok. 7 tys. 200 km.

Czy pokryjemy to z biletów? Trudno powiedzieć, ale raczej nie. Dlatego właściciel musi robić dopłaty do tych rosnących kosztów. Jak zaznacza nasz rozmówca przekierowanie na ul. Mickiewicza autobusu jednej z linii wydaje się być zasadne. Niewykluczone, że prośby mieszkańców już niedługo doczekają się spełnienia. - Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, które pozwalałoby pogodzić interesy mieszkańców i potrzeby doty-

czące dojazdów w te okolice. Dlatego rozważamy możliwość utworzenia tu przystanku autobusowego. Na razie jednak nie mamy jakiegoś gotowego planu. Zobaczymy, jaki wynik finansowy otrzymamy na koniec bieżącego roku. Konkretnej odpowiedzi nie dam, ale mogę powiedzieć, ze w najbliższym czasie będzie to niemożliwe do zrealizowania. Ale być może ten problem uda nam się rozwiązać już wiosna przyszłego roku – dodaje prezes KM. (mg)

Wesołych Świąt, szczęśliwego Nowego Roku!

WYGRAJ ŚWIETNY KALENDARZ NATIONAL GEOGRAPHIC! TIONAL GEOGRAPH

WEEKENDOWE

- Niemal do każdego miejsca w mieście można dotrzeć autobusem Komunikacji Miejskiej, tylko nie tutaj – pisze w liście do redakcji pan Andrzej. – Nie rozumiem, dlaczego przy jednej z ważniejszych ulic miasta nie ma ani jednego przystanku? Miejskie autobusy dojeżdżają do Trzesieki, Parsęcka czy Turowa, a tutaj ciągle nie mogą? Mowa o nadjeziornej ul. Mickiewicza, przy której mieści się miedzy innymi Urząd Skarbowy, Plaża Miejska czy szczecinecki Ośrodek Sportu i Rekreacji. Również mieszkańcy innych rejonów zauważają, że aby załatwić coś w skarbówce lub zwyczajnie wybrać się na miejski stadion na mecz lub trening, trzeba liczyć się z koniecznością pokonania całkiem sporego kawałka drogi. Najbliższy przystanek autobusowy znajduje się bowiem przy ul. Wyszyńskiego, a taki spacer osobie starszej może zająć nawet 20-30 minut. - Mieszkam dość dalej od centrum. Latem postanowiłam wybrać

ŁAMANIE

GŁOWY

KUPON KRZYŻÓWKA

nr 747

rozwiązanie:

IMIĘ NAZWISKO TELEFON Prosimy o dostarczanie kuponów do siedziby redakcji Tematu - pl. Wolności 6 IIp do środy do godz. 11.00 . Dane zwycięzców podajemy w kolejnej gazecie Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i publikację wizerunku dla potrzeb niezbędnych do realizacji konkursu (zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych; tekst jednolity: Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 ze zm.)

Rozwiązanie poprzedniej krzyżówki: Kto pierwszy ten lepszy. Nagrodę - kupon 50 zł na zakupy w sklepach Prestige i Breaker przy hali tagrowej ul. Wiśniowa, wygrała Jagoda Żyjewska. Gratulacje! Nagroda do odbioru w redakcji


Ogłoszenia towarzyskie prosimy dostarczać osobiście

DRZWI gerda zewnętrzne lewe z zamkami i trzy klucze w komplecie, cena 60 zł. Tel. 503 567 624. KOMPUTER AMD Athlon 1,1Ghz 1GB Ram + druk. atr. kolor. HPdeskjet959c, klawiat. mysz, monitor panorama LCD 20`, głośniki multimed. Samsung 2.1 - 299 zł. Tel. 720 304 619. OWCZARKI niemieckie 3-miesięczne (ukończone 3 mce), odrobaczone i zaszczepione. Tel. 604 272 178. PRASĘ do słomy FORTSCHRITT 442, robiącą małe kostki, stan bdb., cena 3900 zł. Tel. 692 189 903. ZBOŻA: owies, jęczmień, pszenżyto, pszenicę. Tel. 672 660 860. Kupię ANTYKI, meble, monety, medale, radia lampowe, lampy, wagi, obrazy, porcelanę, zegary i inne starocie oraz poroża Tel. 698 737 560. KUPIĘ poroże, wszystko. Tel. 697 117 331. Nieruchomości - sprzedaż

MIESZKANIE 38 m2, IIp, 2 pokoje, w tym 1 z aneksem kuch. wymieniona min. inst. elektryczna, junkers, czyste, zadbane, ciepłe, czynsz 250 zł, ul. Mierosławskiego. Tel. 606 819 670 po 15.00 SKLEP ul. 28 Lutego, 31m2 + 20 m2 piwnicy w przystępnej cenie, doskonale nadaje się na punkt usługowy. Możliwość wynajmu! Tel. 601 090 271, 506 173 412. TANIO atrakcyjną działkę koło Szczecinka z lasem nad rzeczką, przy drodze asfaltowej. Tel. 516 249 289. Do wynajęcia mam DO WYNAJĘCIA kawalerka umeblowaną w bloku. Tel. 723 936 204. LOKALE do wynajęcia w centrum! 10, 20, 30 i 50 m2. Możliwość negocjacji ceny! Tel. 602 81 69 31, 784 378 533. MIESZKANIE 2-3 pokojowe 70 100m2 Ip do remontu, Skotniki Tel. 602 816 931 lub 784 378 533. MIESZKANIE 2p, 38 m2, wysoki parter, środkowe w bloku, skromnie umeblowane, gaz, woda ciepła, prąd. Tel. 602 682 629. MIESZKANIE 3p, IIp, 64 m2, blisko centrum, Koszalińska 5. Tel. 600 745 918.

DOM jednorodzinny wolnostojący 175 m2 z garażem, działką 410 m2, ul. Królowej Jadwigi. Tel. 532 096 441.

MIESZKANIE 48 m2, 2 pokoje, II piętro, umeblowane, ul. Kopernika 21. Tel. 603 898 233.

DOM wolnostojący w pobliżu jeziora, działka 960m2, pow. mieszkalna 210 m2. Tel. 609 841 120.

POMIESZCZENIE magazynowowarsztatowe o pow. 180 i 150 m2 na terenie ruskich koszar. Tel. 660 455 618.

DWIE działki budowlane o pow.990m2 i 670m2, uzbrojone, cena 95 zł/m2, osiedle Marcelin, cena do negocjacji. Tel. 602 216 792.

Zamienię

GARAŻ 19 m2 w Szczecinku przy ul. Słowiańskiej, wykończony glazurą, wyposażony w instalację elektryczną oraz strych, cena 22000 zł. Tel. 698 329 078.

MIESZKANIE własnościowe 65,40 m2, 3p, IIIp, kuchnia, duża łazienka i wc osobno, duży korytarz, b.ciepłe w Czarnem na 2-pokoje (kuchnia, łazienka) własnościowe w Szczecinku. Tel. 501 130 862.

Różne 20.12.2014 przy ulicy Słowiańskiej w Sz-ku zginął plecak, niebieski firmy Umbro, zawartość była dla mnie cenna - wynagrodzę uczciwego znalazcę. Tel. 698 461 190. HITY z winylowej płyty. Muzyka- lata 60, 70, 80+ gramofon gratis!. Tel. 695 947 481. PRZYJMIEMY ratlerka (najlepiej szczeniaka). Tel. 511 276 176. Usługi A nowe pożyczki z dostawą do domu od 300 do 5.000 złotych. Tel. 508 593 834. BUDGARDEN domów, elewacje, ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz. Mini koparka, odwadnianie terenów.Tel. 600 983 316. CYKLINOWANIE, układanie podłóg z desek, parkietów oraz panele, solidnie. Tel. 94 374 58 34, 880 165 586. OPIEKA nad osobami starszymi w miejscu zamieszkania. Ciekawa terapia zajęciowa, rehabilitacja ruchowa. Wykwalifikowany specjalista Tel. 503 170 669 Email: joanna@ cuskilian.pl POMOC przy pisaniu prac dyplomowych, magisterskich, licencjackich itp. Tel. 503 170 669 Email: joanna@cuskilian.pl PRZEWOZY międzynarodowe i krajowe, z adresu pod adres, pow. 3 osób możliwość wyjazdu w każdej chwili, obsługa lotnisk, imprez. Usługi lawetowe. Tel. 604 272 178. SUKNIE ślubne. Wyprzedaż, wypożyczanie. Wysokie promocje. Szczecinek ul. Derdowskiego 6. Tel. 604 897 703. SZYBKA pożyczka również dla osób z zajęciami komorniczymi, dochodami z MOPS, zasiłkami i alimentami. Tel. 666 000 555 lub 600 348 643.

GARAŻ przy ul. Kołobrzeskiej. Tel. 94 713 03 76, 725 294 207. GARAŻ, energia, dogodne położenie, os. Zachód, atrakcyjna cena, lub wynajmę. Tel. 502 542 191.

USŁUGOWY zakład układania listew i parkietów, cyklinowanie, renowacja schodów. Marek Miodek Tel. 604 718 788. Email: m.miodek@ gazeta.pl WYBIERAJĄC 601 613 973 wybierasz Taxi Grześ - nr boczny 60. Przewóz osób i ładunków, możliwość doczepienia przyczepki. Umów się na kurs. Tel. 601 613 973. Nauka AAAAMATEMATYKA - MATEMATYKA - udzielam korepetycji - tanio, skutecznie, w miłej atmosferze. Tel. 666 980 507. KOREPETYCJE z matematyki. Przygotowanie do sprawdzianów i egzaminów, pomoc w nauce. Tel. 603 101 603.

ł

Firma Westpo-Teeuwissen zajmująca się pozyskiwaniem i obróbką jelit wieprzowych

ZATRUDNI NA STANOWISKA: ● SPECJALISTA DS. KADR I PŁŁAC ● KSIĘGOWA/KSIĘGOWY ● KIEROWNIK MAGAZYNU ● ELEKTRYK ● MECHANIK ● PRACOWNIK PRODUKCJI Miejsce pracy: Rzeczenica

Praca FIRMA Spedycja Pomorze w Miastku poszukuje pracowników do działu spedycji i biura. Tel. 59 857 02 16. Email: b.ziemba@spedycjapomorze.pl OPIEKUNKI z j. niemieckim dużo ofert do 1450 euro. Tel. 799 301 177.

SZCZECINECKI TELEFON MIŁOSIERDZIA

697-755-214

SZCZECINECKIE FORUM POMOCY www.dobrodzieje.org Przyjmujemy i przekazujemy informacje od dobrodziejów o różnych formach pomocy - w tym i o darmowym sprzęcie rehabilitacyjnym, AGD, RTV oraz meblach – dla osób potrzebujących. Fundacja „Miłosierdzie i Wiedza” ul. 9-go Maja 12/12 (Centrum NGOs w Szczecinku). Zapraszamy od wtorku do piątku w godz.: 12.00 -18.00

PORADNIA „K” ul. Szczecińska 32 lek. spec. Stanisław Kocaj, tel. 94 374 37 05 codziennie od 9.00, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badania cytologiczne. Poradnię uprawniono do procedur zabiegowych.

Oferujemy: - atrakcyjne warunki finansowe - stabilność zatrudnienia - pracę w międzynarodowej firmie o ugruntowanej pozycji na rynku Wymagana książeczka SANEPID-u

TEL.: 519-344-715 MAIL: rekrutacja@westpol.pl

Sprzedaż Mieszkanie ul. Spółdzielcza, 2 pokoje, pow. 36,30 m kw. IV piętro Cena 95 000zł. Mieszkanie ul. 28 Lutego, 2 pokoje, pow. 35.11 m kw. parter Cena 105 000zł. Mieszkanie ul. Słowiańska, 3 pokoje, pow. 48,33m kw. III piętro Cena 114 000zł. Mieszkanie ul. Kopernika, 2 pokoje, pow.48.10m kw. IV piętro Cena 120 000zł. Mieszkanie ul. Polna, 2 pokoje, pow. 53,90m kw. parter, ogródek, garaż Cena 168 000zł.do negocjacji Mieszkanie Pl. Wolności, 3 pokoje, Pow. 63,30m kw. I piętro Cena 193 000zł. Mieszkanie ul. 28 lutego, 4 pokoje pow. 79,38m kw. IV piętro Cena 198 000zł. Mieszkanie – Borne Sulinowo, ul. Wyszyńskiego, 2 pokoje, pow. 51,68m kw. II piętro Cena 124 000zł.

REKLAMA

Sprzedam

KAWALERKĘ ul. Kopernika koło Polo Marketu, IIp, po remoncie, jasna kuchnia, nie wymaga wkładu finansowego. Tel. 507 339 872.

KUPON WAŻNY DO 5 STYCZNIA

REKLAMA

REKLAMA

LOKAL 33 m2 na sklep, biuro. usługi. plac Wolności. Tel. 502 566 109.


XII szkolny konkurs kolęd i pastorałek

Na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia coraz chętniej przypominamy sobie zarówno te tradycyjne, jak i nieco nowsze kolędy, aby już za chwilę zaśpiewać je wspólnie z rodzina przy wigilijnym stole. Prawdziwą lekcję muzyki dali swoim kolegom ze szkolnej ławy uczniowie Gimnazjum nr 1 im. Zjednoczonej Europy. W piątek, 19 grudnia w placówce odbyła się kolejna edycja szkolnego konkursu kolęd i pastorałek przebiegającego pod hasłem „Zaśpiewajmy kolędy Jezusowi”, który organizowany jest od 2002 roku. Do udziału w nim zgłosiło się jedenastu uczestników – całe klasy, zespoły wokalno-instrumentalne, duety oraz soliści. Uczniowie zaprezentowali przed komisją konkursową zarówno tradycyjne, wszystkim dobrze znane kolędy, własne interpretacje pastorałek, a nawet osobiście skomponowane utwory o tematyce bożonarodzeniowej.

Kolędowali w Gimnazjum nr 1

- Jest to już XII edycja naszego szkolnego konkursu, który mam przyjemność organizować wspólnie z panią Ireną Hanus oraz Lucyną Kosińską, nauczycielką muzyki, która wspierała klasy przygotowując je od strony muzycznej i instrumentalnej – mówi Barbara Jarocińska, nauczyciel w Gimnazjum nr 1. – Uczniowie mają naprawdę przeróżne pomysły na to, jak uatrakcyjnić i urozmaicić swój występ. Często wprowadzają przebrania, układy taneczne czy małą inscenizację, a my oceniamy ich oryginalność. Występom wszystkich uczestników przyglądała się komisja konkursowa w składzie: Irena Hanus, Barbara Jarocińska, Sławomir Mikosza oraz Joanna Szczęśniak. Wyniki szkolnego przeglądu kolęd i pastorałek poznamy podczas poświątecznego, uroczystego apelu. Wtedy też zwycięzcy odbiorą główna, słodką nagrodę - tort dla całej klasy. (mg)

Uczniowie z klasy III D podczas konkursu wspólnie zaśpiewali kolędę „Mizerna, cicha, stajenka licha”.

Wszystkie kolory świataOstatnia zuchowa zbiórka była niezwykła. Przybyły na nią nie tylko zuchy w podskokach, ale także rodzice i babcie. Jakby tak ktoś spojrzał z boku, to pomyślałby, że wszyscy zwariowali. Zuchy skakały i śmiały się głośno, rodzice wysypywali na dywan różne kolorowe materiały, aż zrobiło się tęczowo i słonecznie, a druhny biegały z góry na dół i donosiły nici, nożyczki, koraliki i tasiemki. Uważny obserwator zauważyłby jednak, że w tym szaleństwie jest metoda. Chodziło bowiem o zgromadzenie niezbędnych materiałów i narzędzi, by można było potem w skupieniu zająć się najważniejszym – uszyciem lalek w ramach projektu Unicef „Wszystkie kolory świata”. Pracy było mnóstwo, pomógł nam jednak tata Oliwii, który wykroił i zszył brzegi lalek według przysłanego nam projektu. Naszym zadaniem było na początku wywrócenie lal na prawą stronę, wypchanie i zszycie boku. Potem można było zaprojektować strój, fryzurę i biżuterię. Wszyscy wcześniej umówiliśmy się, że będziemy przygotowywać lalki z czarnego materiału i w ten sposób mogliśmy powołać do życia trzydzieścioro małych Murzynków. Było to oczywiste, ponieważ od dawna zuchy zajmowały się na zbiórkach poznawaniem Afryki i jej mieszkańców. Podczas szycia współpraca w rodzinach była idealna. Przybyły mamy, tatusiowie i babcie. Więk-

Witaj pierwsza klaso!

szość dzieci po raz pierwszy w życiu samodzielnie próbowało nawlec igłę, potem szyć. Mamy i tatusiowie pomagali, przytrzymywali lale, rozplątywali nici. Należało też przyszyć koraliki lub guziczki jako oczy, noski i usta. Tym zajmowali się dorośli. Trudne też było zrobienie włosów. Ale za to w projektowaniu ubranek dla lalek zuchy nie miały sobie równych. Niektóre lale, jeszcze z jednym okiem, musiały przymierzać suknie, pelerynki, spódniczki w setkach kolorów. Chłopcy przygotowywali męskie ciuchy, takie pirackie lub supermenowe jak Hubert. Nie udało nam się wszystkiego dokończyć, ale z przyjemnością lale powędrowały do zuchowych domków, aby tam ostatecznie się upiększyć. Lalki są oczywiście przeznaczone na sprzedaż, a cały dochód zuchy przekażą na konto Unicef Polska z przeznaczeniem na pomoc głodującym dzieciom we wstrząsanym wojnami Sudanie Południowym. Już kilka lal zostało sprzedanych. Każda lala ma swój błękitny, przysłany nam z biura Unicef „Akt urodzenia”, w którym zuchy wpisały jej imię, datę urodzenia, ulubione zabawy i wykonawcę. Można było jeszcze narysować portret lali lub wkleić jej zdjęcie. Zuchy zachęcają wszystkich do zakupu i zapraszają do swojej zuchówki po lale na prezent lub do przytulania. hm. Jolanta Szadkowska

Klasa I „A” ze Szkoły Podstawowej nr 6. Wychowawczynią grupy jest pani Katarzyna Pękalska. Dzieci są bardzo pilne, uczynne i ciekawe świata. Uczą się chętnie. Nawet takiego przedmiotu, jak matematyka, który nie jest zbytnio lubiany zarówno przez młodszych, jak i starszych uczniów. Pierwszoklasistów zastaliśmy akurat przy tym, jak poznawali cyfrę 5. Klasa I „A” liczy 25 osób. (sz)


Podczas tegorocznych jasełek nie było wprawdzie ani małego miasteczka Betlejem, ani pastuszków, którzy radowaliby się z narodzin Syna Bożego, ani Gwiazdy Betlejemskiej

Bożonarodzeniowe jasełka w Zespole Szkół nr 5 to tradycja. Od kilku już lat uczniowie i nauczyciele przenoszą się w świąteczny świat aniołów, królów i diabłów, a także wszystkich postaci, które zgodnie z polskim zwyczajem jasełkowym dawno temu towarzyszyły małemu Jezusowi podczas narodzin. Specyfiką jasełek wystawianych co roku w szczecineckim „mechaniku” jest to, że oprócz młodzieży w przygotowania przedstawienia bardzo mocno angażuje się grono pedagogiczne. Tak było trzy lata temu. I również w tym roku. W piątek (19.12) podczas świątecznego spektaklu uczniowie zasiadający na widowni przyglądali się, jak w rolach aktorów radzą sobie poloniści, matematycy czy szkolna dyrekcja. Sądząc po reakcjach młodych ludzi, ci, którzy na co dzień przekazują wiedzę z różnych dziedzin i wstawiają oceny, wypadli znakomicie. Zabawa była przednia. Podczas tegorocznych jasełek nie było wprawdzie ani małego miasteczka Betlejem, ani pastuszków, którzy radowaliby się z narodzin Syna Bożego, ani Gwiazdy Betlejemskiej. Sceneria odwiecznej walki dobra ze złem została przeniesiona do świata współczesnego. Narratorki: Danuta Wiśniewska i Elżbieta Rzeszutek – już na samym początku wyjaśniły, dlaczego tym razem siły piekielne i niebiańskie ścierają się ze sobą w typowym polskim domu, gdzie zwyczajna rodzina (Elżbieta Węgiełek, Jacek Bobyk i Agnieszka Hinc-Turczyn) przygotowuje się do zbliżających się świąt. Biesy, wśród których znalazła się dyrektor Danuta Czajkowska i Agnieszka Wysocka, starały się, jak tylko mogły, aby skłócić domowników. Wszystko zgodnie z życzeniem Lucyfera, granego przez Honoratę Bratkowską. Jego zamiarem było to, żeby ludzie zapomnieli o prawdziwym sensie Bożego Narodzenia. Oczywiście, piekielne plany zostały zniweczone przez anioły (Iza Knopik, Alicja Chmielewska, Monika Ziętek-Wiśniewska, Beata Pawlewicz). Po wypiciu Red Bulla nabrały siły do działań. Przy użyciu świetlnych mieczy rozgoniły piekielne towarzystwo. Przepędziły też czyhającą na członków rodziny śmierć (Renata Rak) i nawróciły jednego z biesów. Niebagatelna rolę w szczęśliwym zakończeniu odegrał oczywiście radosny Święty Mikołaj, w którego wcieliła się reżyser-

Walka dobra ze złem, czyli jasełka w Zespole Szkół nr 5 su, by przygotować się do przedstawienia. Odbyło się tylko kilka prób. Mimo to, wszyscy doskonale poradzili sobie z opanowaniem tekstu i z wcieleniem się do przypisanej roli. - Główną motywacją przy organizowaniu jasełek było przede wszystkim to, by pobudzić uczniów do działania i twórczego myślenia – dodała Anita Skrzoska-Jarkowska. – To właśnie młodzież była motorem napędowym całego przedsięwzięcia. Chyba ten cel udało nam się osiągnąć, ponieważ zaraz

ka przedstawienia, Anita Skrzoska-Jarkowska. - Kilka lat temu wystawialiśmy szkolne jasełka w podobnej formule – powiedziała „Tematowi” Anita Skrzoska-Jarkowska. – Wtedy jednak występowali z nami Czesław Lis i Marek Kaszubowski. Dzisiaj tych wspaniałych nauczycieli nie ma już wśród nas. Odeszli na zawsze. Aby przywołać pamięć o nich, to właśnie im dedykowaliśmy tegoroczne przedstawienie. Jak wyjawiła nasza rozmówczyni, nauczyciele nie mieli zbyt dużo cza-

Na scenie wystąpili nauczyciele po przedstawieniu pewna grupa uczniów podeszła do mnie i zapytała, czy jest możliwość, by w przyszłym roku stanąć obok nauczycieli na scenie. Wszystko więc wskazuje na to, że przyszłoroczne jasełka przygotują zachęceni do działania uczniowie. Warto jeszcze nadmienić, że na koniec młodzież nagrodziła występujących nauczycieli gromkimi brawami. Przed opuszczeniem sali bożonarodzeniowe i noworoczne życzenia złożyła wszystkim dyrektor szkoły Danuta Czajkowska. (sz)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.