10 minute read

TARGI E3

Next Article
NAJNOWSZE FILMY

NAJNOWSZE FILMY

Advertisement

E3 2019: PODSUMOWANIE

TEKST Maciej Deręgowski, Gameculture.pl

E3 to czas, kiedy oczy wszystkich związanych z branżą gier komputerowych skierowane są na słoneczne Los Angeles. Przez kilka dni czerwca hala Convention Center w Mieście Aniołów zmienia się w stolicę interaktywnej rozrywki. Tysiące influencerów i dziennikarzy promujących nowe tytuły, miliony fanów na całym świecie śledzi konferencje i prezentacje największych gigantów światowego gamingu. Co przyniosły tegoroczne targi Electronic Entertainment Expo, jakie pozostawiły po sobie wrażenie i jakie są nastroje przed kolejnymi edycjami?

E3 przede wszystkim kojarzy mi się z szalonymi ogłoszeniami, których nikt się nie spodziewał i na których punkcie cały Internet wariuje. Z epickimi momentami, do których wraca się później latami. W tym roku również nie obyło się bez takich bomb. Największą na pewno jest angaż Keanu Reevesa do mocno wyczekiwanego Cyberpunka 2077. Co więcej, nie będzie on jedynie postacią poboczną na parę minut, a jedną z głównych postaci drugoplanowych gry – legendarnym Johnnym Silverhandem. Inną taką megabombą było ogłoszenie przez Nintendo rozpoczęcia prac nad kontynuacją jednej z najlepszych gier w historii – The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Już w krótkim trailerze dało się wyczuć inny ton w porównaniu z poprzednikiem – o wiele bardziej ponury i mroczny.

Ostatnim epickim ogłoszeniem, według mnie była nowa gra studia FromSoftware – Elden Ring. Ma to być najbardziej ambitny projekt Japończyków, mocno inspirowany, ale i rozwijający formułę znaną z Dark Souls. Co więcej, historia tego otwartego świata została napisana przez samego George’a R.R. Martina – twórcę Pieśni Lodu i Ognia. Niestety, siła tego ogłoszenia nie była tak duża, jak oczekiwano, a to z powodu wycieku tej informacji na długo przed targami. Same plotki nie byłyby niczym złym, ale oliwy do ognia dolał sam Martin, który w wywiadzie potwierdził, że współpracował przy grze pochodzącej z Japonii.

Poza tymi trzema informacjami, konferencje raczej nie obfitowały w ogłoszenia, przez które szczęka opada do podłogi. Porównując z poprzednimi latami, było ich zdecydowanie mniej, co najbardziej zaskakuje w przypadku konferencji Microsoftu. Biorąc pod uwagę absencje Sony na tegorocznych targach, liczyłem na więcej.

Na tegorocznych targach zajrzeliśmy też nieśmiało w przyszłość elektronicznej rozrywki. Na jedną z jej podpór szykowany jest streaming – i to w kilku odsłonach. Google zaprezentowało więcej informacji na temat Stadii, włącznie z ceną i tym, jak będzie wyglądać usługa. O dziwo, nie będzie to „Netflix dla gier”, gdyż każdy tytuł nadal będzie trzeba kupić osobno. Głównym atutem ma być brak potrzeby posiadania jakiegokolwiek sprzętu do uruchomienia gier, wystarczy zwykła przeglądarka. Bardziej zbliżona do systemu subskrypcji znanego z Netflixa będzie usługa oferowana przez Microsoft – Project xCloud. Obie te usługi mają jeszcze długą drogę przed sobą, aczkolwiek ja jestem pesymistycznie do nich nastawiony. Nie do końca widzę, do kogo skierowana jest ta oferta – bo wydaje mi się, że ani dla laików, ani dla pasjonatów. A tym po środku nie zależy na tyle, żeby wykupować kolejną subskrypcję.

Gigant z Redmond ogłosił również oficjalnie swoją nową konsolę – Xbox Scarlett. Poza nazwą i montażem obiecującym niewiarygodne osiągi i czasy ładowania nie zobaczyliśmy zbyt wiele. Ale można już bezpiecznie założyć, że przyszły rok będzie tym, w którym doczekamy się nowej generacji konsol i kolejnej edycji wojen między nimi. W tę narrację wpisał się również pewien trend widoczny na prawie wszystkich konferencjach tegorocznych targów – zaskakująco mały nacisk na pokazywanie gameplay’u z gier. Poza kilkoma przypadkami, widać, że firmy zbroją się na nadchodzącą nową generację konsol.

Wyjątkiem od tej reguły jest Nintendo, które już od jakiegoś czasu nie jest zbytnio zainteresowane ani wyścigiem technologicznym, ani kolejnymi generacjami konsol. Ich ostatnia platforma, Nintendo Switch, ma dopiero dwa lata. W związku z tym na konferencji Nintendo zobaczyliśmy bardzo dużo dobroci. Zaczynając od wspomnianego teasera nowego Breath of the Wild, przez bardzo obiecująco wyglądające Luigi’s Mansion 3, klimatyczny Astral Chain, uroczy Link’s Awakening, po długo wyczekiwane Animal Crossing oraz nowe Pokemony. Dodatkowo – masa gier niezależnych, które znalazły swój dom na hybrydowej platformie Nintendo, i mamy receptę na sukces. Martwi mnie jedynie absolutna cisza na temat kilku projektów zapowiedzianych już dawno temu: Metriod Prime 4, Shin Megami Tensei V czy Bayonetta 3. Nie zmienia to faktu, że Nintendo ze swoim Switchem święci triumfy, jakich dawno nie widzieli.

Na tegorocznych targach zajrzeliśmy też nieśmiało w przyszłość elektronicznej rozrywki.

Na tegorocznych targach kilku dużych graczy było też absolutnie nieobecnych. Sony już w zeszłym roku ogłosiło, że w tym roku całkowicie odpuszcza E3. Dopóki nie będzie mowy o nowej konsoli od Sony – nie mają oni zbyt wiele do pokazania. W związku z tym uważam, że była to dobra decyzja – nie ma sensu robić konferencji na siłę, szczególnie że już zeszłoroczny pokaz Sony trochę na taki wyglądał. Innym nieobecnym był Capcom, co dziwi szczególnie po tym, jak świetne mieli ostatnie dwa lata. Liczyłem na to, że szybko pójdą za ciosem, tymczasem najwyraźniej i oni przerzucili priorytet na nadchodzącą generację.

Nie sposób też nie wspomnieć o tytułach, które zdecydowanie zawiodły oczekiwania fanów na tegorocznych targach. Tutaj na celowniku mam głównie Star Wars Jedi: Fallen Order oraz Marvel’s Avengers. Pierwszy to nowa jednoosobowa gra przygodowa w świecie Gwiezdnych Wojen od Respawn Entertainment – twórców kultowego Titanfalla czy ostatniego hitu online – Apex Legends. Gameplay pokazany na targach zaprezentował solidną, aczkolwiek liniową rozgrywkę, podobną do wszelakiej maści gier przygodowych z perspektywy trzeciej osoby. Nowe ekscytujące informacje dotarły jednak do nas po targach. Okazuje się, że tytuł ten ma oferować nieliniową rozgrywkę znaną z Metroidvanii, z kilkoma planetami i otwartą strukturą narracyjną. Czemu więc EA zdecydowało się pokazać nudny jak flaki z olejem fragment rodem z Uncharted, który zawiódł rzesze fanów – pewnie nigdy się nie dowiemy.

Równie nieciekawie wyglądała prezentacja długo wyczekiwanego tytułu od Crystal Dynamics – Marvel’s Avengers. Gra oferować ma swoje własne spojrzenie na komiksowe postaci, ale według mnie wygląda bardzo blado. Póki co pokazano pięciu bohaterów i pomimo tego, że zatrudniono legendy dubbingu do udzielenia im głosu, ich design wygląda po prostu… nudno. Ze strony rozgrywki ma to być gra akcji, w której samemu, bądź z maksymalnie trójką znajomych, będziemy pokonywać zastępy przeciwników jako tytułowi Avengers. Jednocześnie wiadomo już, że gra będzie tytułem serwisowym, czymś na podobieństwo Destiny czy The Division. Gry te mają zazwyczaj bardzo ciężkie starty i nawet zapewnienie, że cała przyszła zawartość gry będzie darmowa, nie oznacza, że w przypadku porażki, Square Enix nie porzuci prędko tego projektu. Wisienką na torcie był brak jakiegokolwiek gameplayu – pomimo tego, że gra ma się ukazać za mniej niż rok. Pachnie jak kolejny Anthem, ale może się mylę?

PODSUMOWANIE

Pomimo spadku prestiżu targów, coraz większej ilości przecieków oraz tranzycji z zamkniętej imprezy dla mediów w biletowane wydarzenie dla wszystkich zainteresowanych, E3 to wciąż najważniejszy tydzień dla całej branży gier komputerowych. I jest to impreza wciąż potrzebna, ponieważ dzięki takiej celebracji możemy spojrzeć na jej rozwój z nieco szerszej perspektywy. Pomimo tego, że kolejne firmy albo rezygnują z E3, albo zaczynają być coraz bardziej obok ze swoimi ogłoszeniami, same targi nadal dają dużo informacji, szczególnie zebranym tam mediom. No i – nie oszukujmy się – to nie jest tak, że nie zobaczyliśmy żadnych ciekawych gier. Przejdźmy więc do tak zwanego mięska – oto w mojej opinii najciekawsze tytuły tegorocznego E3.

BETHESDA

DEATHLOOP

Pierwszym i jednym z największych zaskoczeń tegorocznych targów było to, jak okrutnie dziwna była konferencja Bethesdy. Z jednej strony mamy nadzwyczaj irytujących ludzi, wyjących z ekstazy co drugie słowo podczas konferencji oraz montaże o tym, jaka to Bethesda jest super i dlaczego powinniście koniecznie im wybaczyć (i kupić Fallouta 76). Z drugiej strony mamy prezentację paru niezwykle interesująco wyglądających gier. Pierwszą z nich jest Deathloop – nowa gra od Arkane Studios, twórców Dishonored i Prey. Dostaliśmy bardzo klimatyczny i obiecująco wyglądający trailer, a doniesienia mówią o grze z perspektywy pierwszej osoby, która ma być innowacyjnym podejściem do gier akcji. Podobno ma to być mariaż tego, co znamy i lubimy z Dishonored z tym, co najlepsze z Hitmana. Dla mnie brzmi jak bomba – szkoda, że nie zobaczyliśmy żadnego gameplayu!

GHOSTWIRE: TOKYO

Kolejnym tytułem, który wygląda bardzo ciekawie, jest Ghostwire: Tokyo. Głównym producentem gry jest Ikumi Nakamura, która swoją pasją i szczerością zdobyła serca wszystkich oglądających konferencję Bethesdy. Ghostwire ma być grą akcji osadzoną Tokio, gdzie dochodzi do fali zaginięć. Niewiele wiadomo o tym tytule, ale biorąc pod uwagę ludzi zaangażowanych w ten projekt, warto o nim pamiętać.

DOOM: ETERNAL

Ostatnim tytułem wartym uwagi z konferencji Bethesdy był oczywiście nowy Doom z podtytułem: Eternal. W nim przeniesiemy się na Ziemię, gdzie szybko okaże się, że naszą planetę opanowały zastępy piekielne. Całe szczęście Doomslayer ma na nich sposób – absolutną rozwałkę. Nie zapowiada się na sporą rewolucję w porównaniu z poprzednim Doomem... i całe szczęście. Ja liczę po prostu na więcej tego samego. I nie mogę się doczekać, gdyż gra wychodzi już 22 listopada tego roku.

NINTENDO

LUIGI’S MANSION 3

Luigi’s Mansion 3 to całkiem niszowa seria, której pierwsza część ukazała się na Gamecube’a, a druga jedynie na przenośną konsolkę Nintendo – 3DS’a. Jednak ci, którzy nie mieli okazji w nią zagrać, nie wiedzą co tracą. To bardzo klimatyczna i pomysłowa gra przygodowa, w której zadaniem Luigiego jest polowanie na duchy i ratowanie innych postaci. Trzecia część wygląda niesamowicie obiecująco i myślę, że powinniście mocno śledzić ten tytuł. Co więcej, potwierdzają to doniesienia z E3 – podobno był to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy tytuł, w jaki było dane zagrać fanom na tegorocznych targach. Gra nie ma jeszcze konkretnej daty premiery, ale myślę, że będzie to świetny prezent pod choinkę, zarówno dla młodszych, jak i starszych graczy posiadających Switcha.

MARVEL ULTIMATE ALLIANCE 3: THE BLACK ORDER

Podczas targów E3 mieliśmy okazję zobaczyć dwie gry na licencji komiksów Marvela. Tym, którego zdecydowanie nie powinniście przegapić jest Marvel Ultimate Alliance 3: The Black Order. Jest to kolejna część serii, tym razem tworzona ekskluzywnie przez Team Ninja na konsolę Nintendo. Gameplay rodem z Diablo, dużo możliwości customizacji i wyboru mocy postaci oraz, co chyba najważniejsze, sami bohaterowie. Na start ma ich być około trzydziestu, a już ogłoszono plany na przynajmniej trzy dodatki, które na pewno zwiększą tę liczbę. Rozgrywka wygląda na masę frajdy i nie mogę się doczekać, jak razem z trójką moich znajomych będziemy się zagrywać w ten tytuł.

SQUARE ENIX

FINAL FANTASY 7 REMAKE

Od samego początku byłem do tego tytułu nastawiony sceptycznie. Jestem ogromnym fanem oryginału, pomimo tego, że nie jest nawet wśród moich trzech ulubionych części Final Fantasy. To, co widziałem do tej pory, nie przekonywało mnie. Szczególnie martwił mnie system aktywnej walki. Bałem się, że gra zostanie mocno uproszczona i pojedynki będą mało interesujące, niczym w najnowszej odsłonie serii. Po tegorocznych targach – uwierzyłem. Pomogło bardzo szczegółowe zanurkowanie w detale tego, jak będzie wyglądać i działać ten tytuł. Cała złożoność walki i wszystkie systemy mają być zachowane, a same pojedynki mają być mariażem gry akcji i turowej. Cieszy mnie również, że Square Enix postanawia dodać sporo scen fabularnych, których nie było w oryginale. Mam nadzieję, że to udźwigną, bo oczekiwania fanów są przeogromne.

UBISOFT

WATCH DOGS LEGION

Ubisoft, jak to Ubisoft, nie miał zbyt wielu niespodzianek na swojej konferencji, ponieważ… wszystko wyciekło przed targami. Doniesienia o tym, że akcja nowego Watch Dogs będzie rozgrywała się w Londynie, krążyły już od dawna, ale duża część nowych informacji, które uzyskaliśmy na (lub zaraz przed) E3 była bardzo interesująca. Okazuje się, że trzecia część Watch Dogs to bardzo ambitna gra, w której gracz będzie mógł zrekrutować i grać KAŻDĄ postacią w świecie gry. Furorę w internecie robi fragment gameplayu, na którym widzimy jak gracz steruje Helen – emerytowaną policjantką specjalizującą się w hakowaniu. Podobno z powodu trudności w dopięciu wszystkich systemów w grze, przegapi ona coroczny cykl wydawniczy Ubisoftu i zamiast w październiku ukaże się w marcu przyszłego roku. To, że jest to ambitna gra, nie powinno dziwić – całym projektem dowodzi Clint Hocking, twórca równie ambitnego i docenionego po latach Far Cry 2. Ja mocno liczyłem na to, że gra pójdzie w stronę skradania się oraz hakowania i zrezygnuje z broni palnej. Ale nawet pomimo tego, że tak nie jest, wygląda to bardzo obiecująco i jestem ciekawy, czy twórcom rzeczywiście uda się spełnić wszystkie obietnice.

GRY NIEZALEŻNE

TWELVE MINUTES

Na większości konferencji związanych z E3 zobaczyliśmy również masę nowych gier niezależnych. Moim zdaniem, jedną z najbardziej interesujących pozycji jest Twelve Minutes. Jest to przygodowa łamigłówka, w której nasz bohater jest uwięziony w tytułowej dwunastominutowej pętli czasowej. Kończy się ona śmiercią jego i jego żony przy romantycznej kolacji z rąk podejrzanego agenta policji. Zadaniem gracza będzie wykorzystanie informacji z każdej kolejnej pętli, aby przetrwać i zrozumieć, dlaczego miał tę parę spotkać taki los.

SPIRITFARER

Kolejnym bardzo ciekawie wyglądającym tytułem jest Spiritfarer. Sami twórcy mówią o niej jako o „przyjemnej grze typu management o umieraniu”. Celem gracza jest rozbudowa swojego statku i przeprowadzanie martwych istot na „drugą stronę”. Rysowana grafika tego tytułu prezentuje się fenomenalnie, a i zapewne historia będzie bogata i wzruszająca.

CARRION

Listę najbardziej obiecujących indyków E3 2019 zamyka Carrion. Koncept tej gry jest bajecznie prosty – jest to horror… ale na odwrót. Gracz nie wciela się tutaj w kogoś, kto musi przetrwać i zniszczyć nawiedzające świat gry zło. Steruje za to bezpostaciową obcą formą życia, której jedynym celem jest polowanie i zabijanie wszystkich żywych istot dookoła.

This article is from: