
1 minute read
ZADŹGAŁ OJCA bo nie dał mu pieniędzy
Jaros Aw
Szczegóły zbrodni, która wydarzyła się w niewielkiej miejscowości
Advertisement


Jarzeń (woj. warmińsko-mazurskie) są szokujące. W jednym z domów znaleziono skąpane we krwi zwłoki 62-letniego Jarosława C. Mężczyzna zginął od kilku ciosów nożem, zaś sprawcą zabójstwa okazał się jego syn Stefan (36 l.). Ojcobójca działał z najniższych pobudek. Zażądał pieniędzy, a gdy ojciec mu odmówił, użył noża.
Jarosław C. (†62 l.) po śmierci żony i utracie pracy w lesie wyjechał za granicę. Tyrał u bauera, by zarobić na spłatę długów, które zostały mu po chorobie i leczeniu żony. – Jarek w ubiegłym tygodniu przyjechał do domu na urlop. Przywitał się z nami i zostawił zarobione pieniądze u nas w depozycie – relacjonuje brat 62-latka. – Jego syna Stefanka nie było tutaj, ale dowiedział się jakoś, że ojciec wrócił i przyjechał za nim – dodaje mężczyzna.


O 36-letnim Stefanie sąsiedzi nie mają dobrego zdania. – On od lat terroryzował ludzi, ojca bił, ludziom demolował, co się dało, a policja nie raz tu po niego była.
A jak wypił, to krzyczał, że ojca zabije – mówi jeden z mieszkańców wioski.

Stefan dwa dni po przyjeździe do domu miał zażądać od ojca pieniędzy, ale ten się nie zgodził. Rozzłoszczony syn wpadł wtedy w szał i grzmotnął 62-latka butelką w głowę, a następnie wielokrotnie dźgał go nożem.

Po wszystkim, jakby nic się nie stało, ojcobójca zajął się sprzątaniem obejścia. Zaniepokojona nieobecnością Jarosława C. jego siostra wezwała policję.
Po odnalezieniu zwłok 62-latka mundurowi zatrzymali jego syna. – Stefek był dziwny. Siedział sobie na schodach, a na pytanie o ojca odpowiedział tylko, że go nie ma – opowiada brat zamordowanego. – Jarek leżał martwy przez dwa dni – dodaje.

Stefan C. decyzją sądu trafił do tymczasowego aresztu, gdzie poczeka na swój proces. Nie przyznał się do winy. Za zabójstwo ojca grozi mu dożywocie.
TOMASZ NOWOCIŃSKI

REKLAMA


