Adam mickiewicz pan tadeusz

Page 373

Lecz Telimena wzi¹wszy Hrabiego na stronê: „Jeszcze - szepnê³a - Rejent nie wzi¹³ miê za ¿onê; Je¿eli Pan przeszkadzasz, odpowiedz¿e na to, A odpowiedz mi zaraz, krótko, wêz³owato: Czy mnie kochasz, czyœ dot¹d serca nie odmieni³, Czyœ gotów, ¿ebyœ ze mn¹ zaraz siê o¿eni³? Zaraz, dziœ? - Jeœli zechcesz, odst¹piê Rejenta”.

Hrabia rzek³: „O, kobieto, dla mnie niepojêta! Dawniej w uczuciach twoich by³aœ poetyczn¹, A teraz mi siê zdajesz ca³kiem prozaiczn¹; Có¿ s¹ wasze ma³¿eñstwa, jeœli nie ³añcuchy, Które zwi¹zuj¹ tylko rêce, a nie duchy? Wierzaj, s¹ oœwiadczenia, nawet bez wyznania, S¹ obowi¹zki nawet bez obowi¹zania! Dwa serca, pa³aj¹ce na dwóch koñcach ziemi, Rozmawiaj¹ jak gwiazdy promieñmi dr¿¹cemi: Kto wie! mo¿e dlatego ziemia tak do s³oñca D¹¿y i tak jest zawsze mi³¹ dla miesi¹ca, ¯e wiecznie patrz¹ na siê i najkrótsz¹ drog¹ Bieg¹ do siebie - ale zbli¿yæ siê nie mog¹!” „Doœæ ju¿ tego - przerwa³a - nie jestem planet¹ Z ³aski Bo¿ej! Doœæ, Hrabio, ja jestem kobiet¹; Ju¿ wiem resztê, przestañ mi pleœæ ni to, ni owo. Teraz ostrzegam: jeœli piœniesz jedno s³owo, A¿eby œlub mój zerwaæ, to jak Bóg na niebie, ¯e z temi paznokciami przyskoczê do ciebie I...”

372


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.