Adam mickiewicz pan tadeusz

Page 148

Po tej z sob¹ odbytej, stanowczej naradzie Wo³a przez okno Zosiê bawi¹c¹ siê w sadzie.

Zosia w porannym stroju i z g³ow¹ odkryt¹ Sta³a, trzymaj¹c w rêku podniesione sito; Do nóg jej bieg³o ptastwo; st¹d kury szurpate Tocz¹ siê k³êbkiem, stamt¹d kogutki czubate, Wstrz¹saj¹c koralowe na g³owach szyszaki I wios³uj¹c skrzyd³ami przez bruzdy i krzaki, Szeroko wyci¹gaj¹ ostro¿aste piêty; Za nimi z wolna indyk sunie siê odêty, Sarkaj¹c na trzpiotalstwo swej krzykliwej ¿ony; Owdzie pawie jak tratwy d³ugimi ogony Steruj¹ siê po ³¹ce, a gdzieniegdzie z góry Upada jak kiœæ œniegu go³¹b srebrnopióry. W poœrodku zielonego okrêgu murawy Œciska siê okr¹g ptastwa krzykliwy, ruchawy, Opasany go³êbi sznurem na kszta³t wstêgi Bia³ej, œrodkiem pstrokaty w gwiazdy, w cêtki, w prêgi Tu dzioby bursztynowe, tam czubki z korali Wznosz¹ siê z gêstwi pierza jak ryby spod fali. Wysuwaj¹ siê szyje i w ruchach ³agodnych Chwiej¹ siê ci¹gle na kszta³t tulipanów wodnych; Tysi¹ce oczu jak gwiazd b³yskaj¹ ku Zosi.

Ona w œrodku wysoko nad ptastwem siê wznosi, Sama bia³a i w d³ug¹ bieliznê ubrana, Krêci siê jak bij¹ca œród kwiatów fontanna; Czerpie z sita i sypie na skrzyd³a i g³owy 147


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.