Wspólne Miasto / Common City _txtbook

Page 1

Wsp贸lne Miasto

---------------------warsztaty architektoniczne o przestrzeni miejskiej

Common City ---------------------architectural workshops about urban space



Wsp贸lne Miasto

Common City

warsztaty architektoniczne o przestrzeni miejskiej

architectural workshops about urban space

Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej Warszawa 2013


Wspólne Miasto Warsztaty architektoniczne o przestrzeni miejskiej

Warsztaty architektoniczne Wspólne Miasto to propozycja dla mieszkańców Warszawy i Polski pragnących wziąć czynny udział w projektowaniu przestrzeni miejskiej, w której żyją i pracują. Warsztaty poprowadzili architekci i teoretycy architektury, których projekty i teorie charakteryzują się nowatorskim oraz świadomym podejściem do zagadnień architektonicznych i urbanistycznych. Podczas warsztatów prowadzący przedstawili różne tendencje związane z projektowaniem miasta, a uczestnicy rozwijali umiejętności, wiedzę i kreatywność poprzez interakcję z zaproszonymi specjalistami i innymi uczestnikami. Brak wiedzy dotyczącej przestrzeni miejskiej, w której na co dzień żyjemy, a także brak platformy do wymiany poglądów i propozycji związanych z miastem – to problemy, które zaowocowały zaproszeniem mieszkańców do współtworzenia miasta oraz dzielenia się swoimi spostrzeżeniami i uwagami w ramach warsztatów Wspólne Miasto. Spotkania te miały na celu poszerzanie wiedzy i edukacji mieszkańców z zakresu architektury i urbanistyki, promowanie rozwiązań służących demokratyzacji procesu podejmowania decyzji dotyczących projektowania miast, jak również kształtowanie świadomości mieszkańców i zaangażowanie ich we wspólne planowanie przestrzeni miejskiej, rozwijanie w nich umiejętności zespołowego działania i pobudzanie ich kreatywności. Sarmen Beglarian, Sylwia Szymaniak Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej

2


Common City Architectural workshops about urban space

Architectural workshops Common City are intended for citizens of Warsaw and Poland who want to actively participate in the designing of the urban space where they live and work. The workshops were led by architects and architecture theorists, whose designs, projects and theories are marked by innovative and conscious approach to architectural and urban issues. During the workshops they presented various tendencies related to town planning and design and the participants had the opportunity to develop their skills, knowledge and creativity by interaction with the invited professionals and with other participants. Lack of knowledge about the urban space in which we live as well as the lack of a common ground, where we could exchange our opinions, ideas and suggestions about the city are the problems which resulted in inviting the citizens to contribute to the creation of the city and to share their observations and remarks during the workshops Common City. The purpose of these meetings was to broaden the citizens’ knowledge and education about architecture and urban planning, promote the solutions aimed at the democratisation of the decision-making process in the issues related to urban planning and to mould the citizens’ awareness and involvement in shared urban planning activities, to develop their team-work skills and stimulate their creativity. Sarmen Beglarian, Sylwia Szymaniak Polish Modern Art Foundation

3



5

Przestrzeń publiczna przyszłości

Public Space of the Future

warsztaty prowadzili: Małgorzata Kuciewicz (Grupa Projektowa Centrala), Sebastian Bałut (590architekci)

workshops led by: Małgorzata Kuciewicz, (Centrala designers’ task force), Sebastian Bałut (590architekci)

15 –16.06.2013 29 – 30.06.2013

Państwomiasto, ul. Andersa 29, Warszawa

architektoniczna interpretacja wyniku warsztatów: Fabio Campana i Francesco Ronconi (Grupa Projektowa Centrala)

the results of the workshops were reinterpreted into forms by: Fabio Campana and Francesco Ronconi (Centrala designers’ task force)

uczestnicy / participants: Pola Alop, Sarmen Beglarian, Agnieszka Chmura, Czarek Drewniak, Nina Grey, Michał Hartkiewicz, Andrey Ivanov, Monika Kisiel, Katarzyna Kowalska, Jan Lewczuk, Basia Motylińska, Agnieszka Olszewska, Joanna Niedzielko, Andrzej Paczkowski, Łukasz Puzinowski, Monika Różycka, Anna Szuflicka, Magdalena Wojtas, Katarzyna Wróblewska

A


Przestrzeń publiczna przyszłości Małgorzata Kuciewicz

W Warszawie toczy się dyskusja na temat tego, jak kształtować „poprawne” przestrzenie publiczne, by były zdefiniowane, dostępne dla wszystkich, by stanowiły odpowiedź na potrzeby lokalnych wspólnot. Wyzwaniem, które stoi przed nami, jest stosowanie światowych standardów i dobrych praktyk współtworzenia miasta. Uzupełniamy proces zmiany o poszukiwania innowacyjnego programu dla miejskiej przestrzeni. W ramach warsztatów rozpatrywaliśmy, które z zapomnianych funkcji miasta warto przywracać, które fenomeny warto chronić (miejsca niejednoznacznych sytuacji lub nieformalnych zgromadzeń), badaliśmy modele, których Warszawa jeszcze nie zna (np. przestrzenie hybrydowe, przestrzenie kolizyjne produktywnego starcia – miejsca debaty czy edukacji w plenerze). Ważne były rozważania o komodyfikacji wnętrz publicznych i możliwościach tworzenia niekomercyjnych przestrzeni pod dachem. Zastanowiliśmy się nad tym, jak nietradycyjne, zmienne układy funkcjonalne mogą wywołać nieschematyczne zachowania oraz jak mogą działać miejsca o nieokreślonym na stałe programie. Uczestnikami warsztatów były osoby zainteresowane miastem, ale nikt w grupie, oprócz prowadzących, nie był zawodowo związany z architekturą. Podczas spotkań skupiliśmy się więc na rozważaniach teoretycznych, zbieraniu pomysłów, ilustrowaniu marzeń oraz na kojarzeniu ze sobą nieoczywistych rozwiązań. Przykładem może być zbudowany na potrzeby pracy Klaser funkcji publicznych.

A—6


Klaser funkcji publicznych P rzestrzeń wymiany i handlu ulicznego --targ --knajpa --wymień książkę, ciuch --ustna wymiana informacji --tablice ogłoszeń --informatorium

P rzestrzeń debaty i edukacji

Obserwowanie --innych: ławki, siedziska, piramida ziemna, górka --lookout tower: nieba, latawców, eksplorowanie terenu, labirynt --podglądanie zwierząt: karmniki dla małych ptaków, mrowiska

U rban land-art

A—7 Serwis --toaleta dla wszystkich --śmietnik, recykling --zamykane szafki (lockery) --stojaki rowerowe, zegar --przebieralnie, przewijaki --ładowarki do sprzę­tu elektronicznego --Wi-Fi, skrzynka pocztowa --czasowa kontrola dostępu --punkt naprawy rowerów Historia

--platforma --abstrakcyjna, --upamiętnianie wspólnotowa / funkcjonalnie --lapidarium (rzeczy community hub, nieokreślona cenne a ułomne), np. podium, przestrzeń; różne archeoteka okrągły stół, nawierzchnie --miejsce ceremonii warsztat, trybuny i tektoniki (zmienna tektonika --abstrakcyjne place siedzisk) zabaw dla dzieci; --przestrzeń teren ­obsadzony pozytywnego roślinami ozdobstarcia, nymi; funkcje prezentacji, dekoracyjne np. tablice do i ­wypoczynkowe pisania, nauka --galeria, w plenerze, kino ekspozycja; sztuka plenerowe, wykłady w przestrzeni --miejsce skupienia, odrabiania lekcji, np. biblioteka plenerowa, czytelnia


A—8 O dnowa sił człowieka --siedziska, leżanki / hamaki, „twarde koce” na śnieg --grill, ognisko, ogród, trawnik angielski, fontanna, kurtyny wodne, prysznic plenerowy, basen, pokład słoneczny, piaskownica --herbarium (lub inne miejskie ogrodnictwo), sukulenty (aloesy), poidełko (źródełko), pijalnia wód mineralnych, miody (apiterapia), samowar w zimie, ogrzewacze (koksowniki), sauna miejska, łaźnia parowa (parnia), „łaźnia turecka” (platforma ogrzewana od spodu), muzykoterapia, inhalatoria, tężnia --relaksatorium, lustrzaniec (kalejdoskop), pralnia publiczna

O słona

--dach plenerowy, wiata --parasolki, zacieniacze, markizy --parawany, kosze plażowe --domek na drzewie, playhouse --miniszklarnia, weranda, altana --hostel plenerowy

Sporty miejskie i rekreacja („fizkultura”) --gry podwórkowe: guma, gra w klasy, kapsle, cymbergaj, skakanka --trasy i przeszkody: rowerowe, deskorolkowe, rolkowe --maty treningowe, taniec, sporty walki --miejskie gry planszowe, stoły do ping-ponga, gier --poręcze do gimnastyki, rozgrzewki, tor treningowy do parkouru, siłownia na powietrzu --gry rekreacyjne: boule, kręgle, kulki, curling, frisbee, zośka --chodzenie po linie --boiska: np. do hokeja na trawie i bike polo --górka snowboardowa --kosz do streetballu --plac zabaw dla dzieci i dla dorosłych: np. huśtawki o roz­ miarach dla dorosłych --plaża z boiskiem --ślizgawka


A—9 Nowe media

T eatr, spektakl, rozrywka

Duża skala

--pole audiofilskie --plenerowe formy --tereny widowiskowe, --near field teatralne, taneczne np. sztuczne ognie, communication, np. i muzyczne areopokazy światło na SMS-y, --mała scena --kino samochodowe rezerwacje, szafki plenerowa, krąg --obozowisko zamykane taneczny, dek turystyczne --nagrywarka taneczny dla namiotowe, --urban screen seniorów (tango) samochodowe, domków --didżejka --pop-up projekty turystycznych, np. --miasto / teatr kampingi, stanice --komora dźwiękowa wodne, biwaki (kapsuła ciszy lub wrzasku) --przestrzeń skupienia --street performance  / strefa treningowa, np. żonglerka --infrastruktura eventów, wynajem

Prosty murek / prosty pomysł Na miejsce dla naszych rozważań wybraliśmy niedostrzegany dotychczas element Warszawy – 352-metrowy relikt położony wzdłuż ul. Królewskiej – pozostałość po parkowym parkanie (wysokość Pałacu Kultury i Nauki – 231 metrów – daje skalę porównawczą). Podmurówka byłego ogrodzenia stanowi więc podmurówkę pod nowe obiekty / funkcje w przestrzeni miasta. Daje i­ mpuls do myślenia nie tylko o koncentrycznych przestrzeniach w mieście takich jak place, ale również o układach liniowych. Wyprzedzając dyskusję na temat tego, czy zmienić Ogród Saski, czy grodzić go i odtwarzać przedwojenne ogrodzenie, chcieliśmy pokazać, że za pomocą obiektów tymczasowych, np. prostych form ze sklejki, możemy zmienić na kilka sezonów „logikę” miasta. Miejski murek przy Ogrodzie Saskim może połączyć ze sobą dwa najpopularniejsze ciągi piesze stolicy – Trakt Królewski z ul. Marszałkowską.


A — 10


A — 11


Wybrane koncepcje uczestników murek jako najdłuższa ­ławka w mieście (poprzez ­uzupełnienia – siedziska, oparcia) murek jako świecąca rzeźba – przyczyną niedostrzegania wieczorem istniejącego połączenia pomiędzy szlakami jest fakt, że jest tam ciemno (groza, chaszcze), należy wprowadzić światło punktowe regularne albo długi neon, wyświetlacz np. wiadomości czy zaproszeń kulturalnych, lub cały murek pokryć lustrami (rzeźba z fasetek o zmiennych nachyleniach, kryształ), aby odbijał światła miasta otapicerowanie po całej długości „prywatne Ogrody Saskie” – akcja zbierania doniczek do postawienia na murku; wykorzystanie obecnych szpar, dziur, wklęśnięć, w których zbiera się woda, do obsadzenia liniowego ogrodu „pasiak” – uzupełnienie murku o kolejne równoległe ciągi (alejki od parku, ulicy), by zminimalizować konflikty pieszy / rowerzysta / wysiadający z autobusów i autokarów; ewentualnie murek rozbudowany (zdwojony), by stworzyć przejście pomiędzy dwoma światami – parku i ulicy

A — 12 nowa tektonika – murek zachowuje poziom, teren, krajobraz się zmienia, murek-ławka staje się ­murkiem-stołem; nowe dzielenia na sektory – przesuwanie kawałków (stworzenie slalomu), robienie rozgałęzień; murek niepłaski – wywijający się w dach, ­wybrzuszający się itd. murko-ekspozycja – znak w przestrzeni: jeden kolor lub mozaika; świadek historii – ekspozycja na temat Niepozorny element miasta jako świadek dziejów murek „zadedykowany” dzieciom – dziecko idące po murku, kids-line – rozbudowana funkcja zabawowa (przeskakiwanie, pofalowanie wierzchu, odgałęziania, skrytki) minimalizacja „efektu szyby” – przekierowanie uwagi na park (np. światło z murku na park), teraz murek stanowi granicę ulica / park klasyk „chodźmy na murek” – ­poidełka, picie na murku, piękno licznych powtórzeń najdłuższa miejska komoda – lockery dla sportowców, szafki, szuflady, garaże na prywatne rowery, wymiennik, np. książek


A — 13 „długi dom” – murek z funkcją serwisu dla ludzi chcących pozostać dłużej w przestrzeni publicznej (napić się wody, doładować telefon – gniazdka elektryczne), urozmaicone siedzenie na murku, np. światłami, śmietnikami, grami planszowymi

„brak granicy”: lustro ustawione wzdłuż jezdni – przesunięcie granicy, „przeciągnięcie” na sam plac poprzez „odpryski” ławki lub grafikę posadzki; zamienione dwie „twarze” murku – parkowa i uliczna – poprzez cytaty z dwóch światów

towarzyszące murkowi meble miejskie (obok murku) lub p­ rzesuwane po murku (np. daszki), aby móc usiąść tam, gdzie się chce

„wylewająca się doniczka” – murek stanowi ściankę oporową dla parku; zieleń może się przelać na chodnik i ulicę w formie kęp trawy, kwietników, wybrane płyty chodnikowe można zdemontować

murek całoroczny – podgrzewany zimą (rozgrzewany), ciepłe źródło wody, wiatrochrony np. jako przezroczyste kapsuły ma go być widać z ­kosmosu – „Warszawski ­Nie­chiński Mur” murek jako ABC p­ arkouru – skakanie po murku i przez murek; murek jako ścieżka sportowca – plansze i oznakowanie mówiące o tym, co można r­ obić i jak ćwiczyć

piękno repetycji – stworzenie „modułu uniwersalnego”  , np. zadaszonej ławki, i powtó­rzenie go 30 razy renowacja idealna – przywrócenie sztachet, furtek, odnowienie okładzin (pozo­ stawienie fragmentu z dziurami postrzałowymi)

Warsztat stanowił wstęp do prototypowania elementów przestrzeni publicznej przyszłości – wyniki spotkań przeinterpretowali w formy architekci z Grupy Projektowej Centrala – Fabio Campana i Francesco Ronconi, którzy odbywają obecnie praktyki studialne w Warszawie. Ich propozycje rozwiązań formalnych stanowią integralną część wyników warsztatów.


A — 14


A — 15


Krótka historia jednego ogrodzenia Sebastian Bałut

Istotą działalności architektonicznej jest przekształcenie danej przestrzeni ze stanu zastanego w stan pożądany. Podczas pracy nad projektem ważną rolę odgrywa rozpoznanie kontekstu, w którym twórcza ingerencja ma zaistnieć. Nowe funkcje i formy po zrealizowaniu będą współtworzyć, czy się tego chce czy nie, całość wraz ze swoim otoczeniem – będą częścią miejsca. Oprócz narzucających się w oczywisty sposób uwarunkowań współczesnych – występujących tu i teraz kwestii przestrzennych, estetycznych, społecznych czy ekonomicznych – coraz większego znaczenia nabierają uwarunkowania historyczne. Rozwój wiedzy oraz mediów ułatwiających do niej dostęp w nowym świetle stawia kwestię tożsamości przestrzeni. Szereg opracowań książkowych, programów telewizyjnych i radiowych czy powszechny, łatwy dzięki internetowi, dostęp do zasobów ikonograficznych przedstawiających dawne wcielenia obecnych fragmentów miast – wpływają na ich dzisiejszy odbiór społeczny. Ta nowa (w swojej skali) sytuacja przyczynia się do wystąpienia dwóch zjawisk. Z jednej strony pogłębia stosunek wielu ludzi do własnego otoczenia, zwiększając świadomość istniejących w nim treści i pozwalając na bardziej świadome odnoszenie się do nich. Z drugiej strony jednak umieszczenie skomplikowanych zagadnień związanych z tradycją i historią w sferze obrazkowej popkultury powoduje przenoszenie obowiązujących w niej zasad na złożone treści, spłaszczając je, a często nawet likwidując krytyczne do nich podejście. Elementy przeszłości stają się wówczas – wraz z innymi „produktami” dostępnymi na rynku kultury (takimi jak komiksy, teledyski czy modne ubrania) – rzeczami odpowiadającymi na potrzeby estetyczno-rozrywkowe, zamieniając historyczne miasta w parki tematyczne o dekoracjach dobieranych zgodnie z zapotrzebowaniem. W ramach warsztatów Przestrzeń publiczna przyszłości, na etapie analiz wybranego terenu – aby poszerzyć znajomość kontekstu i zwiększyć świadomość podejmowanych decyzji projektowych – uczestnicy zostali zapoznani z przeszłością. Tematem do opracowania była granica między Ogrodem Saskim a ul. Królewską w Warszawie. Obecnie ma ona formę

A — 16


A — 17 murku o kilkudziesięciocentymetrowej wysokości, lecz jej historia (jako części większych założeń urbanistycznych) przedstawia nieco inny, ciekawy i znacznie bogatszy obraz. Zmienność historyczną funkcji, form i znaczeń ogrodzenia dzisiejszego parku można by – w dużym skrócie – przedstawić ­poprzez podzielenie jej na kilka głównych faz. Faza 1 Z badań archeologicznych przeprowadzonych w 2006 roku na miejscu dawnego Pałacu Saskiego wynika, że ślady użytkowania omawianego terenu przez ludzi sięgają co najmniej czasów neolitu, o czym zaświadczają znalezione podczas wykopalisk krzemienne narzędzia i pozostałości palenisk. Faza 2 W okresie od wczesnego średniowiecza do początku XVII wieku obszar użytkowany był jako pola uprawne, należał do książąt mazowieckich, a później do królów Polski. Faza 3 Od lat 20. XVII wieku grunty zaczynają być parcelowane na działki szlacheckie, na których budowane są pierwsze rezydencje, powstaje sieć dróg oraz ziemne obwałowania obronne miasta Warszawy. Faza 4 W roku 1661 w okolicach wschodniego końca dzisiejszego murku, który stanowił temat warsztatów, Tobiasz Morsztyn i Jan Andrzej Morsztyn otrzymują grunt, zgodę na niwelację nieużywanego już wału obronnego i stawiają okazały pałac barokowy według projektu Tylmana z Gameren. Faza 5 Po wyborze na króla Polski August II w roku 1713 nabywa siedzibę Morsztynów i rozpoczyna skupowanie sąsiednich terenów, na których po scaleniu powstaje założenie rezydencjonalne w skali urbanistycznej zwane Osią Saską. Centralny element układu stanowi Pałac Saski wzniesiony, zgodnie z cenionym wówczas francuskim modelem, między dziedzińcem a ogrodem. To wtedy powstaje plac od frontu budynku (dzisiejszy pl. Piłsudskiego) oraz rozległe tereny zielone na tyłach zwane Ogrodem Saskim.


A — 18 Wtedy też swoje istnienie rozpoczyna interesująca nas granica. Jej XVIII-wieczna forma (a nawet funkcja) znacznie odbiega od stanu obecnego. Ogrodzenie oddzielające miasto od pierwszego zorganizowanego publicznego parku w Warszawie (król udostępniał tereny zielone swojej posiadłości wszystkim mieszkańcom – o ile byli wystarczająco wysoko urodzeni) miało kształt około dwumetrowego muru z niewielkimi bastionami (o estetycznym charakterze). Integralną całość z murem tworzyły budynki ujeżdżalni koni oraz Operalni, czyli teatru dworskiego Augusta III, pełniącego w rzeczywistości funkcję sceny publicznej, na której wystawiano przedstawienia udostępniane bez opłat. Dodatkowo w ogrodzie umieszczono oranżerie i pawilony, z których najbardziej charakterystyczny stanowił tzw. Wielki Salon, będący wysoką na 21 metrów, barokową altaną z dużym ażurowym pomieszczeniem centralnym otoczonym pokojami wypoczynkowo-bawialnymi oraz przykrytym piętrem przeznaczonym na orkiestrę. Faza 6 Wiek XIX przynosi dla założenia saskiego rewolucyjne zmiany. Dziedziniec wejściowy rezydencji staje się placem miejskim (dzisiejszy pl. Piłsudskiego), a na jego płycie umieszczony zostaje pomnik ku czci polskich oficerów, którzy dochowali wierności swemu monarsze (czyli carowi) w czasie powstania listopadowego, zastąpiony z czasem monumentalnym prawosławnym soborem św. Aleksandra Newskiego, który zostanie rozebrany po I wojnie światowej. Zburzeniu ulega barokowy Pałac Saski. Na jego miejscu, zgodnie z zaleceniami władz rosyjskich, powstają kamienice dochodowe zwane Pałacem Skwarcowa (od nazwiska nowego właściciela). W miejscu dawnego pałacowego korpusu głównego pojawia się kolumnada stanowiąca od tej pory bramę do grodu, który zostaje przebudowany w stylu angielskim – regularne układy ciętej zieleni zastępują swobodnie wijące się ścieżki, znika Operalnia, Wielki Salon i inne obiekty architektoniczne. Przebudowie ulega też ogrodzenie – w miejscu muru z bastionami pojawia się żeliwny, przezierny, rzeźbiony płot na podmurówce. W jego wschodniej części stają prywatne kamienice, a w zachodniej – nowa ujeżdżalnia koni, z czasem przekształcona w Giełdę Papierów Wartościowych. Poza budynkiem giełdy granicę terenów zielonych tworzą zabudowania Instytutu Wód Mineralnych, gdzie można skosztować leczniczych napojów, wziąć kąpiel mineralną czy posłuchać koncertu. Program funkcjonalny całego założenia uzupełniony


A — 19 zostaje o nowe altany, kioski, wodozbiór czy teatr letni. Sam park pełni rolę zieleni miejskiej. W latach międzywojennych w pałacu umieszczony zostaje Generalny Sztab Wojska Polskiego, a w kolumnadzie pałacowej – Grób Nieznanego Żołnierza. Faza 7 Kolejna radykalna przemiana ma miejsce w czasie II wojny światowej. Wojska niemieckie wysadzają pałac w powietrze (pozostaje z niego jedynie trzyprzęsłowy fragment kolumnady z Grobem Nieznanego Żołnierza). Okoliczne obszary, jak większość miasta, ulegają znacznym zniszczeniom. Faza 8 Po roku 1945 w miejscu pałacu powstają otwarte tereny zielone. Szczątki kolumnady z Grobem Nieznanego Żołnierza zostają zachowane jako pomnik w formie trwałej ruiny. Park w ogólnym zarysie kontynuuje swobodny układ stylu angielskiego, lecz już bez zniszczonych w czasie wojny obiektów architektonicznych (pozostałości po niektórych z nich ­rozebrano w okresie powojennym). Sama granica Ogrodu Saskiego od strony ul. Królewskiej pozbawiona zostaje żeliwnego płotu i jej kształt przybiera postać istniejącego do dziś niskiego murku z kilkoma przerwami stanowiącymi wejścia do parku. Od zachodu w miejscu dawnych ujeżdżalni przeprowadzono ul. Marszałkowską, a na miejscu przedwojennej giełdy powstały budynki biurowe. Równolegle do zmienności funkcji i formy omawianego obszaru od kilkuset lat trwa proces wymyślania go na nowo. Od czasów saskich do dziś powstało wiele teoretycznych projektów przebudowy tego fragmentu miasta, zlecono liczne opracowania, zorganizowano konkursy architektoniczne i warsztaty studialne mające pomóc w wypracowaniu najlepszego sposobu zagospodarowania pl. Piłsudskiego i założenia Osi Saskiej. Świadczy to o istotnej roli, jaką przestrzeń ta odgrywa w zbiorowej świadomości. Obecny stan granicy Ogrodu Saskiego jest ostatnią fazą jej zmiennych losów. Ten moment w historii stanowił punkt wyjścia dla uczestników warsztatów, którzy podczas pracy zaproponowali własne rozwiązania, przejmując pałeczkę w sztafecie od swoich poprzedników, współtworząc wraz z nimi wizję kształtowania tej części przestrzeni ­Warszawy.


Małgorzata Kuciewicz

Architektka, współtworzy Grupę Projektową Centrala. Studiowała architekturę w Warszawie, Montpellier i Tampere, doświadczenie zdobywała w Berlage Institute w Amsterdamie i na warsztatach EASA. Laureatka wielu nagród i wyróżnień w konkursach

Architect, member of Centrala designers’ task force. Studied architecture in Warsaw, Montpellier and Tampere, gained experience in Berlage Institute in Amsterdam and on EASA workshops. Winner of numerous awards and distinctions in architectural and urban competitions. Creator of interiors, objects, exhibitions and projects aimed at evoking reflection about urban space (such as Urban Sports Square in Emilia Pavilion). Analyses, popularizes and conducts actions aimed at retaining valuable architectural and urban heritage

A — 20 architektonicznych i urbanistycznych. Autorka wnętrz, obiektów, wystaw i projektów służących pobudzeniu refleksji nad przestrzenią miast (np. Skwer Sportów Miejskich w Pawilonie Emilia). Zajmuje się badaniem, popularyzacją, a także działaniem na rzecz zachowania wartościowego dziedzictwa architektury i urbanistyki (m.in. rewitalizacja pawilonu Warszawa-Powiśle). Kuratorka wystawy Chwała miasta o Warszawie jako przypadku studialnym. Obecnie pracuje nad projektem ukazującym wyjątkowość Warszawy jako przypadku urbanistycznego. centrala.net.pl

(e.g. revitalisation of Warszawa Powiśle Pavilion). Curator of the exhibition Glory of the City about Warsaw as an object of a study. Currently is working on a project presenting the uniqueness of Warsaw as an urban case. centrala.net.pl


Sebastian Bałut

Architekt, współzałożyciel firmy 590architekci. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, gdzie w 2013 roku obronił projekt dyplomowy Współczesny Pałac Saski badający sposoby istnienia przeszłości w zmiennej strukturze miasta oraz będący głosem w wieloletniej dyskusji na temat zagospodarowania Architect, co-founder of a company 590architekci. A graduate of the Faculty of Architecture in the Warsaw University of Technology, where in 2013 he defended his diploma project Contemporary Saxon Palace, analysing how the past exists in the changeable urban structure, which resulted from many years of the discussion on how to develop the Piłsudski Square in Warsaw. Apart from practical architecture he creates theoretical projects and acts on the borderline of design

A — 21 pl. Piłsudskiego w Warszawie. Oprócz architektury praktycznej tworzy projekty teoretyczne oraz działa na pograniczu designu i sztuki. Jest autorem (wraz z Michałem Jońcą) figurki Szopieżwała – pracy poruszającej temat obecności wartości kulturowych oraz ich twórców w świadomości społecznej. Jego prace były prezentowane na wystawach w kraju i za granicą, m.in. Nie zapomnij o mnie! w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu czy Design for Freedom – Freedom in Design w The 8th Gallery w Tokio i w ramach DMY Berlin Design Festival. 590architekci.pl, szopiezwal.pl

and art. Together with Michał Jońca he created the Szopieżwał statue – a work raising the issue of the presence of cultural values and their authors in social awareness. His works were presented on local and foreign exhibitions, such as Don’t Forget Me! in the Centre of Contemporary Art in Toruń or Design for Freedom – Freedom in Design in the 8th Gallery in Tokyo and within DMY Berlin Design Festival. 590architekci.pl, szopiezwal.pl


A — 22


A — 23


Public Space of the Future Małgorzata Kuciewicz

Warsaw is currently under the debate on how to arrange “proper” public spaces so that they are defined, accessible for everyone and that they respond to the needs of local communities. The challenge we are facing is to apply world standards and good practices of contributing to the appearance of the city. We supplement the process of transformation with the search for an innovatory programme for urban space. During the workshops we were considering, which of the forgotten functions of the city are worth restoring, which phenomena deserve protection (venues of ambiguous situations or unofficial gatherings). We examined models still unknown in Warsaw (such as hybrid spaces, conflict spaces of productive exchange – outdoor venues of debate or education). The discussion on public interiors co-modification and the possibility to create non-profit indoor spaces was of a vital importance. We pondered on how nontraditional, changeable functional systems can provoke unconventional behaviours and on the ways how premises without permanent programme of events can function. The workshops were attended by people interested in the city but, except for the workshop leaders, no one in the group had worked in the fields connected with architecture. Thus, during our meetings we focused on theoretical discussions, gathering ideas, illustrating dreams and matching unobvious solutions, which we gathered in a Public Functions Album, created to facilitate our work.

A — 24


Public Functions Album S pace for exchange and street trading --market --bar --clothes, books ­exchange --oral information exchange --bulletin boards --informatorium

S pace for debate and education

Watching

--other people: benches, seats, earth pyramid, hill --lookout tower: sky, kites, exploring the area, ­labyrinth / maze --animals: bird feeders, anthills

Urban land-art

A — 25 Service

--public toilet --rubbish bin, recycling --lockers --bicycle racks, clock --changing rooms, mother-baby rooms, chargers --Wi-Fi, mail box --time access ­control --bicycle repair points History

--community hub, --abstract, --commemoratios e.g. platform, f­ unctionally ­non--lapidarium round table, defined space; ­(valuable yet workshop, stands various surfaces ­imperfect things), (changeable and tectonics outdoor museum of tectonics --abstract antiquities of seats) ­playgrounds for --place for --conflict space of ­children; an area ­ceremonies productive planted with exchange, ­ornamental plants, presentation, decorative and e.g. writing ­leisure functions boards, outdoor --gallery, ­exposition; education, outdoor art in open space cinema, lectures --place to concentrate, do homework, e.g. outdoor l­ ibrary, reading space


A — 26 R est and regeneration

--seats, couches / hammocks, “hard blankets” for the snow --grill, bonfire, garden, English lawn, fountain, water curtains, outdoor shower, swimming pool, sun deck, sandpit --herbarium (or other urban gardening), succulent plants (aloe), drinking fountains, pump room, honey (apitheraphy), samovar in the winter, heaters (braziers), urban sauna, bath house (steam room) “Turkish bath” (platform heated from below) music therapy, inhalation rooms, graduation tower --relaxation room, mirror room (kaleidoscope), public laundry

Cover

--outdoor roof, shelter, canopy --umbrellas, awnings, sunshades --windbreaks, beach cabins --tree house, playhouse --mini-greenhouse, veranda, garden house --outdoor hostel

Urban sports and recreation (physical culture) --backyard games (gum, hopscotch, caps, cymbergaj*, * skipping rope) --bicycle, skateboard, skate routes and obstacles --training mats, dance, combat sports --urban board games, game and ping-pong tables --gymnastic and warm-up bars, training, parkour tracks, outdoor gym --recreational games: Petangue, bowling, marbles, curling, flying disc, footbag --walking along the pitch line (e.g. field hockey or bike polo) --snowboard hill, streetball basket --playground for children and adults (e.g. adultsize swings) --beach with a court, ice rink

B ackyard game, similar to billiard hockey, popular in Poland in the twentieth century


A — 27 New media

--audiophile field --near field communication, e.g. light ordered by SMS, reservations, lockers --recorder --urban screen --DJ point

T heatre, performance, entertainment --outdoor theatre, dancing and musical forms --small outdoor stage, dancing ring, dancing deck for seniors (tango) --pop-up projects --city / theatre --sound chamber (silence or scream capsule) --space for concentration --street performance  / training area, e.g. juggling --event infrastructure, renting

Large scale

--show areas, e.g. for fireworks, aeroshows --drive-in cinema --tourist sites for tents, cars, caravans, e.g. campsites, riverside hostels, campgrounds

Simple wall / simple idea We decided to focus our deliberations on an element of Warsaw which, so far, has remained unnoticed – a 352-metre-long relic located along Królewska Street – the remains of a park fence (to provide a reference point: the Palace of Culture and Science is 231 metre high). The underpinning of the former fence can serve as the underpinning for new objects / functions in urban space. It can be food for thoughts about the utilisation not only of concentric areas in the city, such as squares, but also of the linear systems. Instead of taking up the discussion whether to redesign the Saxon Garden, whether to fence it and reconstruct the pre-war fencing, we would like to present that, using temporary objects, such as simple plywood forms, we can alter the city’s “logic” for a few seasons. The wall near the Saxon Garden can become a connection between the two most popular pedestrian ways in Warsaw – the Royal Route and Marszałkowska Street.


A selection of the participants’ ideas the wall as the longest bench in the city (equipped with seats, backrests) the wall as a shining sculpture – the connection between the two pedestrian ways is usually not noticed because of the darkness (dread, bushes). It should be lit with regular spotlights or a long neon light, display news or current cultural events or be covered with mirrors (a sculpture from facets with different inclinations, crystal) full-length upholstery (connecting points 1 and 2) “private Saxon Gardens” – a campaign of collecting flower pots and placing them on the wall; utilising the slits, holes, hollows to create a linear garden “striped wall” supplementing the wall with other parallel ways (alleys at the side of the park or street) designed to minimise conflicts between pedestrians, cyclists, people getting off the buses and coaches; alternatively the wall could be developed (doubled) so as to create a passageway between two worlds: the worlds of the park and the world of the street

new tectonics – the wall ­remains levelled, the area, landscape changes, a wallbench becomes a walltable; new divisions into sections – moving pieces (creating a slalom), making forks; non-flat wall – bulging, turning roof, etc. exposition wall – a sign in space: one colour or a mosaic; a witness of history – exposition Inconspicuous Element of the City as a Witness of History wall dedicated to children – a child walking on the wall, kids-line – extended playing function (jumping, corrugation, forks, hiding places) minimisation of the “glass effect” – redirecting people’s attention to the park (e.g. by illuminating the park from the wall), now the wall acts as a border between the street and the park “long house” – the wall with a service function for people who want to stay longer in public space (drink some water, charge the telephone – sockets), sitting on the wall varied with, e.g. lights, dustbins, board games

A — 28


A — 29 classical “let’s go to the wall” – drinking fountains, drinking on the wall, the beauty of numerous repetitions the longest urban chest of drawers – lockers, drawers, garages for private bicycles, exchange points (e.g. with books) wall-related urban furniture (placed near the wall or moved along the wall, e.g. small roofs), which allow people to sit wherever they want wall for all seasons – heated in the winter, warm drinking fountain, windscreens (e.g. transparent capsules) should be visible from the outer space – “Warsaw non-China Wall” the wall as the ABC of parkour – jumping on and across the wall, the wall as a sports trail – boards and instructions informing what you can do and how to exercise

“no border”: a mirror placed along the street, shifting the border, moving it to the square with “chips” of a bench or drawings on the floor; reversing the two “faces” of the wall – the park and the street one by giving quotations from the two worlds “overflowing flowerpot” – the wall constitutes a retaining wall for the park; the greenery can overflow onto the pavement and street with grass tussocks, flower beds, selected flagstones can be removed the beauty of repetitions – creating a “universal unit”  , such as a bench with a roof and repeating it 30 times ideal renovation – restoration of rails, gates, renovation of facings (leaving a fragment with gunshot holes)

The workshop was supposed to serve as an introduction to prototype the elements of the public space of the future – the results of the meetings were reinterpreted into forms by architects from the Centrala designers’ task force – Fabio Campana and Francesco Ronconi, who are currently on their study placement in Warsaw. The solutions proposed by them constitute an integral part of the workshops’ results.


A Short Story of One Fence Sebastian Bałut The essence of architectural activity lies in converting a given space from the existing condition into the desired state. When working on the project, it is especially important to reconnoitre the context in which we want to act. After their implementation, the new functions and forms will, whether we want it or not, create some entirety with the reality surrounding them – they will become a part of the city. Nowadays, except for the obvious contemporary conditioning – special, aesthetic, social or economical issues, which exist here and now, historical concerns are gaining more and more importance. Due to the development of knowledge and the media which facilitate the access to it, the issue of space identity gains a new meaning. Numerous books, TV and radio programmes or common, and facilitated by the Internet, access to iconographic repertories which show past incarnations of contemporary fragments of the urban landscape influence the way those elements are perceived by the society. This new (in its scale) situation contributes to the occurrence of two phenomena. On the one hand it deepens people’s attitude to their surrounding, increasing their awareness of its contents and allowing them to relate to these contents more consciously. On the other hand, however, placing complicated issues, related to tradition and history, in the area of cartoon pop culture results in the transposition of pop-culture principles onto complicated contents, which leads to the flattening of the latter and often even the elimination of the critical approach to them. Elements of the past become then (together with other “products” available on cultural market, such as comic books, videos or fashionable clothes) objects responding to needs for aesthetics and entertainment, turning historical cities into theme parks, where decorations would be selected according to current demand. During the workshop Public Space of the Future, at the stage of analysing a given area, the participants were familiarised with the past so as to broaden their understanding of the context and increase the ­consciousness of project decisions. The topic they were supposed to analyse was the border ­between the Saxon Garden and Królewska Street in Warsaw. Nowadays, it is marked by a low wall (several dozen centimetres high), but its history (as the history of an element of major ­urban layouts) is much more interesting and vivid.

A — 30


A — 31 Historical changeability of the functions, forms and meanings of the park fence can (in a nutshell) be presented by a division into several main stages. Stage 1  Archeological research conducted in 2006 in the area of today’s Saxon Garden revealed that this venue had been utilised by people at least since the Neolithic Era, which is testified by flint tools and the remnants of hearths found during the excavations. Stage 2  From the early Middle Ages to the beginning of the seventeenth century, the area served as farmland and belonged to the Dukes of Masovia and, subsequently to Polish kings. Stage 3  Since 1620 s the lands begin to be divided into plots for the gentry, where the first residences are built, a road network and earth fortifications of Warsaw are created. Stage 4  In 1661 in the area of the eastern end of today’s wall, which constitutes the topic of the workshops, ­Tobiasz Morsztyn and Jan Andrzej Morsztyn are granted land and ­allowed to level the no-more-used fortifications. They build a magnificent baroque palace designed by Tylman van ­Gameren. Stage 5  After his election, king August II in 1713 purchases the Morsztyns’ residence and starts buying and joining adjacent areas, where he creates an urban residential layout called the Saxon Axis. The system is concentrated around the central element – the Saxon Palace, erected between the courtyard and the garden, according to the French style, highly valued in those days. That is when the square in front of the building (today’s Piłsudski Square) and vast green areas (the Saxon Garden) at its rear are created. The discussed border comes into existence in that period. Its eighteenth-century form (and even function)


A — 32 significantly differs from the present condition. The fence separating the city from the first organised public park in Warsaw (the king made the green areas of his residence available for all citizens, provided that they were born high enough) had the shape of about 2-­metre-high wall with small bastions (which performed decorative function). The buildings of riding arena and Operalnia (court theatre of August III, which in fact served as a public stage where the audience did not have to pay for the performance) constituted an integral entirety with the wall. Additionally, the garden was enriched with orangeries and pavilions, the most unusual of which was the Great Salon – a 210-metre-high baroque garden house with a big central openwork room surrounded by resting-drawing rooms and a roofed balcony for the orchestra. Stage 6  The nineteenth century brings revolutionary changes to the Saxon layout. The entrance courtyard turns into a city square (today’s Piłsudski Square) and is embellished with a monument to Polish officers who remained loyal to their sovereign (i.e. the tsar) during the November Uprising. Later the monument was replaced with a monumental Orthodox Alexander Nevsky Cathedral, which will be demolished after the World War I. The baroque Saxon Palace gets demolished and replaced with tenements called the Skvarcov Palace (due to the new owner’s family name). The former main body of the palace is replaced with a colonnade, which from now on constitutes the gates to the garden, which is restructured in the English style – regular systems of cut greenery replaced the winding paths; Operalnia, the Great Salon and other architectural objects disappear. The fence also gets reconstructed – a wall with bastions is replaced with a castiron, carved fence on an underpinning. Its eastern part neighbours newly-built private tenements and the western part – a new riding arena, later converted into Stock Exchange. Apart from the building of the stock exchange, the border of the green areas is marked by the buildings of the Mineral Waters Institute, where the citizens can try the medicinal liquids, have a mineral bath or listen to a concert. The functional programme of the whole layout is supplemented with new garden houses, kiosks, a water tank (a kind of a small water tower) or an open-air theatre. The park itself performs the function of urban greenery. In the interwar period the palace becomes the


A — 33 headquarters of the General Staff of the Polish Armed Forces and the Tomb of the Unknown Soldier is placed in the palace colonnade. Stage 7  Next radical change takes place during the World War II. German soldiers blow the palace up (only a 3-span fragment with the Tomb of the Unknown Soldier survived). The adjacent areas, like most of the city get severely damaged. Stage 8  After 1945 green areas are opened in the place of the palace. The ruins of the colonnade with the Tomb of the Unknown Soldier are preserved as a monument in the form of a permanent ruin. The park retains its loose layout of the English style, yet without the architectural objects destroyed during the war (the remains of some of them were demolished in the post-war period). The cast-iron fence is removed and the border of the Saxon Garden takes the today’s form of a low wall with several breaks serving as the entrances to the park. West of the park, in the place of former riding arenas, Marszałkowska Street was built and the pre-war Stock Exchange was replaced with office blocks. The process of redesigning the discussed area has continued for several centuries, parallel to the changes of its forms and functions. Since the Saxon period, numerous theoretical projects of the redevelopment of this area have been prepared, many studies have been ordered, many architectural competitions and study workshops have been organised in order to facilitate the creation of the best way to develop the Piłsudski Square and the Saxon Axis layout. This shows how important the role of this space is for the citizens and the authorities. The current condition of the Saxon Garden border is the most recent stage of its changeable history. This moment was the starting point for the workshop participants, who proposed their own ideas and solutions during the workshops. By doing so, they took the baton from their predecessors in the relay of creating the vision of this part of Warsaw development.



35

Pies w mieście

Dog in the City

warsztaty prowadziły: Kaja Dziarmakowska (Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”) i Monika Wróbel (KAPS Architekci)

workshops led by: Kaja Dziarmakowska (Unit for Social Innovation and ­Research ­“Shipyard”) and Monika Wróbel (KAPS Architects)

27 – 28.07.2013 3 – 4.08.2013

Państwomiasto, ul. Andersa 29, Warszawa

uczestnicy / participants: Marta Anczewska, Anna Arana, Magda Biejat, Jakub Chełmiński, Małgorzata Flejter, Paweł Garycki, Michał Hartkiewicz, Gabriela Jarzębowska, Tatiana Khaver, Anna Kułakowska, Anna Limanowska, Piotr Mączkowski, Martyna Miller, Marta Myszewska, Piotr Osiński, Maria Sabina, Ewelina Spaltabaka-Gędek, Sonia Szostak, Magdalena Tomecka-Sadoch, Barbara Warzecha, Katarzyna Wróblewska

B


Pies w mieście Kaja Dziarmakowska i Monika Wróbel

Trzeba przyznać, że psy nie mają w mieście łatwego życia. Przestrzeń miejska nie jest dla psów przyjazna – nieciekawe chodniki, małe trawniczki, przyblokowe podwórka, ulice, a jeśli park, to tylko na smyczy. Właściciele, chcąc ulżyć swoim pupilom, decydują się na łamanie zakazów, byle tylko pies mógł choć przez chwilę rozkoszować się wolnością i zabawą bez smyczy. Reguły obecności psa w mieście są niejasne, brakuje spójnej informacji, każdy park ma swój regulamin, a każde podwórko swoją cichą, niespisaną nigdzie umowę... Formalnie zasady obowiązujące właścicieli psów są niezwykle surowe, co tylko sprzyja ich łamaniu. Nie udało się także wykształcić w Polsce zwyczaju sprzątania po swoich pupilach, co niestety prowadzi do szczególnie obrzydliwych estetycznie efektów. Mamy tu całkiem spore pole dla konfliktów, a ­obecny stan rzeczy nie może satysfakcjonować chyba nikogo. W trakcie warsztatów pracowaliśmy nad rozwiązaniami, ­które pozwoliłyby nam wszystkim lepiej korzystać z miasta. Stworzyliśmy katalog pomysłów na przestrzenie, sprzęty, rozwiązania miejskie przyjazne psom. ­Zmapowaliśmy potencjalne lokalizacje na psie parki. ­Zaczerpnęliśmy inspiracji ze świata i zaprojektowaliśmy modele przestrzeni oraz elementy miejskiej infrastruktury, które pozwoliłyby i nam, i psom na wytchnienie w mieście. W spotkaniach uczestniczyło od dziesięciu do dwudziestu kilku osób, w większości właścicieli psów, ale nie tylko, byli wśród uczestników psi laicy, psi miłośnicy i pojedyncze osoby do psów zdystansowane. Grono było zróżnicowane pod względem wykonywanego zawodu, doświadczeń, stylów życia. W większości złożone z 20 – 30-latków, ale nie tylko, w większości – z mieszkańców Warszawy, ale na warsztatach pojawili się też uczestnicy przyjeżdżający z innych miast, np. Łodzi i Krakowa.

B — 36


Rozmowa z Kają Dziarmakowską i Moniką Wróbel Jak pracowaliście? W ciągu czterech dni dyskusji, pracy warsztatowej, ewaluacyjnych spacerów w przestrzeni miejskiej udało nam się zebrać wiedzę dotyczącą (typowych) zwyczajów psów i ich opiekunów. Zidentyfikowaliśmy główne bolączki związane z obecnością psów w mieście, opisaliśmy oczekiwania wobec zmian w obecnej infrastrukturze, kulturze mieszkańców (tych z psami i tych bez), a także – w regulaminach miejskich poświęconych „psim sprawom”  . Zebraliśmy (subiektywne) informacje o aktualnych najlepszych warszawskich miejscach spacerowych i takich, które mają duży potencjał, by nimi zostać. Przygotowaliśmy zalążki koncepcji kilkunastu obiektów psiej infrastruktury, zbudowaliśmy poglądowe makiety przestrzeni miejskich przyjaznych psom. Jako podsumowanie stworzyliśmy także listę postulatów dotyczących psich kwestii w mieście i w wielu miejscach rozbudowaliśmy ją o konkretne rekomendacje – autorskie pomysły uczestników lub inspiracje zaczerpnięte z zagranicy. Co najbardziej frapuje mieszkańców polskich miast, ­jeśli chodzi o „psie sprawy”? Nie mamy wątpliwości – to sprawa kupy. Niedawny raport TNS OBOP dotyczący problemów w przestrzeni publicznej, które dostrzegają Polacy, zdaje się mówić nawet więcej. Kupa przeszkadza Polakom bardziej niż brzydka architektura, zaniedbane budynki, pstrokate elewacje czy wszechobecna reklama. Bardziej doskwierają nam, według tego rankingu, tylko śmieci. Niestety, dominująca w naszym społeczeństwie postawa łączy sprzątanie po psie z odczuciem wstydu, zakłopotaniem, obrzydzeniem, podczas gdy – dla dobra nas wszystkich, dla estetyki naszych miast – takie zachowanie powinno spotykać się z uznaniem, powinno być nagradzane, aż w końcu stanie się oczywiste i powszechne. Nie doczekaliśmy się kampanii społecznej odczarowującej te złe skojarzenia, oswajającej nas z tą czynnością. „Oswajający” nie jest też brak oznakowanych koszy na śmieci, dyspozytorów torebek, psich toalet, komunikatów w przestrzeni i wreszcie – nadzoru nad sprzątaniem po psie. Strażnicy miejscy zdają się upominać łamiących obecny przepis bez specjalnego przekonania. Wśród nas jest mało osób skłonnych zwrócić uwagę właścicielowi odwracającemu wzrok od parującej na środku trawnika kupy. Nie chcemy wyjść na gburów albo przewrażliwionych.

B — 37


B — 38 Kupa jest więc problemem społecznym wymagającym działań w różnych sferach – komunikacyjnej, infrastrukturalnej, edukacyjnej... A przecież z obecnością psa w mieście wiążą się nie tylko problemy. Obecność psów przynosi nam – indywidualnym osobom, ale też lokalnym społecznościom i całemu społeczeństwu – wymierne, bardzo duże i bardzo trudno osiągalne w inny sposób korzyści. Odwołując się do australijskiego rządowego raportu Przestrzeń publiczna i psy (Public Open Space and Dogs. A Design and Management Guide for Space Professionals and Local Government, 1995), przyzwolenie na obecność psa w miejskiej przestrzeni pozytywnie wpływa na nawiązywanie więzi społecznych i zacieśnianie kontaktów sąsiedzkich. W przywołanym w raporcie badaniu 58 % właścicieli zadeklarowało, że dzięki swojemu pupilowi nawiązali nowe, trwałe znajomości, a 62 % – że obecność zwierzęcia pozwala łatwiej rozpocząć rozmowę i stworzyć przyjazną atmosferę podczas spotkania z nieznajomą osobą. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób starszych i samotnych, dla których wyjście z psem bywa jedynym pretekstem do spotykania się i rozmów z innymi ludźmi. Konieczność codziennego wyjścia na spacer pozytywnie wpływa na zdrowie właścicieli czworonogów (co również potwierdzone jest licznymi badaniami). Częste kontakty z innymi czworonogami i ludźmi sprawiają, że psy socjalizują się, ucząc się prawidłowych reakcji, i rzadziej wykazują niepożądane zachowania. Możliwość wybiegania się i spożytkowania swojej energii na świeżym powietrzu sprawia, że psy grzeczniej zachowują się w mieszkaniach, będąc tym samym mniej uciążliwymi dla sąsiadów. W Polsce chyba nie mamy jeszcze tego rodzaju raportów i eksperckiej wiedzy. Czy w takim razie tej sferze miejskiego życia towarzyszą w naszym kraju jakieś regulacje? Sytuacja w poszczególnych miastach jest różna. W Warszawie przepisy są niejasne, np. w sprawie spuszczania psa ze smyczy. Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta stołecznego Warszawy (2006) w paragrafie dotyczącym obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe wskazuje, że w przestrzeniach wspólnych pies może przebywać bez smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych. Jakie to miejsca? Czy mamy tu na myśli te, które są „mało uczęszczane” stale? Czyli np. nieużytki? Czy może każde miejsce ma szansę stać się „mało uczęszczanym” w określonych porach dnia lub nocy? Przepis pozostawia szerokie pole do interpretacji, jest z jednej strony


B — 39 srogi, a z drugiej – trudny do egzekwowania. Główny problem z tym przepisem jest jednak taki, że mało kto o nim wie. Uczestnicy naszych warsztatów – osoby prawdopodobnie bardziej zorientowane w kwestiach miejskich i psich niż przeciętny warszawiak – w większości nie byli świadomi, że tego typu regulacja istnieje. Uważamy, że warto jest doprowadzić do sytuacji, w której każdy może się z takimi regulacjami łatwo zapoznać. Równie ważne jest to, by sformułować je tak, by były jasne, mądre, odzwierciedlające faktyczne potrzeby różnych grup mieszkańców i faktyczne miejskie uwarunkowania. Jakie nowe zasady warto waszym zdaniem rozważać? Warszawa nie skorzystała z możliwości nałożenia podatku na właścicieli psów. Być może nie byłoby dobrą praktyką ustanawiać dodatkową miejską opłatę za każdą z funkcji, którą powinno sprawować przyjazne mieszkańcom miasto, ale w przypadku właścicieli psów brak opłat wydaje się niedźwiedzią przysługą. Przede wszystkim nie pozwala tej grupie czegokolwiek domagać się od miasta. Doposażenie miasta w psią infrastrukturę wymaga z kolei nakładów, które mogłyby być z tych podatków finansowane. Bez takiego budżetu psy będą rywalizować z wiatami przystankowymi, miejscami w przedszkolach czy latarniami, a to wymagająca konkurencja. Podatek miałby sens oczywiście tylko wtedy, gdyby uzyskiwane w ten sposób środki były przeznaczane na „psie sprawy”  , stanowiąc osobny fundusz. Świetnym porządkującym rozwiązaniem, funkcjonującym w niektórych europejskich miastach, jest wprowadzenie systemu certyfikowania. Jest on dostępny dla wszystkich psów i ich właścicieli, ale nie jest obligatoryjny. Po odbyciu kursu i pozytywnym przejściu egzaminów pies i jego opiekun dostają certyfikat zezwalający na poruszanie się po mieście bez smyczy. Ważne, że pozwolenie obejmuje tylko tę parę, w innym towarzystwie „zwolnienie ze smyczy” psa nie obowiązuje. U podstaw certyfikatu leży przekonanie, że nawet z najmilszym, najgrzeczniejszym i najbardziej życzliwym wobec otoczenia psem w niektórych sytuacjach poradzić sobie będzie umiał tylko człowiek o pewnej wiedzy i umiejętnościach. Dlatego właśnie szkolenie poprzedzające certyfikację dotyczy i psa, i jego opiekuna. Warunkiem, by takie rozwiązanie się sprawdzało, by gwarantowało bezpieczeństwo i zapewniało psychiczny komfort wszystkim użytkownikom przestrzeni, jest po pierwsze zapewnienie wysokiej jakości szkoleń, po drugie – spopularyzowanie certyfikacji i wiedzy o niej




B — 42 w społeczeństwie, po trzecie – przeprowadzanie przez służby miejskie kontroli nad przestrzeganiem tych zasad. Na warsztatach padł też pomysł, o którym nie ­wiemy, czy funkcjonuje już gdzieś za granicą. Dotyczy on powołania miejskiego rzecznika ds. psów. Do jego zadań należałby nadzór nad usługami publicznymi, z których ­korzystają psy i ich właściciele (np. kontrola oznakowania miejskiego, weryfikacja zasadności wprowadzanych w przestrzeni publicznej zakazów dotyczących psów, kontrola stanu przestrzeni publicznych pod kątem bezpieczeństwa dla psów), nadzór nad przestrzeganiem obowiązków przez właścicieli, dbałość o takie projektowanie przestrzeni miejskich, by respektowane były potrzeby psów i ich opiekunów. W jaką infrastrukturę powinno być waszym zdaniem ­ wyposażone miasto? Choć na miejskich ulicach pojawiły się już kosze na psie odchody oraz dyspozytory torebek, to wciąż jest ich zbyt mało. Uczestnicy warsztatów sygnalizowali, że w wielu rejonach miasta w ogóle nie ma koszy na śmieci (a już zwłaszcza tych przeznaczonych na psie kupy). Miasto powinno być więc doposażone w taką infrastrukturę. Dobrą praktyką zachęcającą do utrzymania porządku w najbliższym otoczeniu jest umieszczanie dyspozytorów z torebkami przy wyjściach z klatek schodowych budynków mieszkalnych, o co mogą zadbać zarządcy wspólnot i spółdzielni. Można rozważać także rozwiązanie problemu na poziomie ogólnomiejskim. Metodą na uporządkowanie problemu psich odchodów na miejskich ulicach są też psie toalety. Takie rozwiązania funkcjonują w wielu miastach Europy Zachodniej, a także w Stanach Zjednoczonych, Australii i Japonii. Toalety mają około 1 – 3 m 2 powierzchni, z różnorodną nawierzchnią, są oddzielane od otoczenia niskim ogrodzeniem oraz oznaczane znakiem informującym o przeznaczeniu miejsca. Bywa, że wyposażone są w kratkę ściekową i podłączone do miejskiego systemu kanalizacji, co ułatwia utrzymanie ich w czystości przez odpowiednie służby. Rozwiązanie to najczęściej stosowane jest w ścisłych centrach miast, gdzie brakuje przestrzeni zielonych i trawników. Doświadczenia związane z wprowadzeniem psich toalet na warszawskim Śródmieściu (zrealizowane zostały do tej pory trzy obiekty przy ul. Boleść, Okólnik i Wspólnej) dały szansę na ocenę tego, jak sprawdzają się one na naszych ulicach. Według właścicieli zastosowano w nich zbyt wysokie, pełne ogrodzenie uniemożliwiające zobaczenie, co dzieje się


B — 43 w środku, a to odstrasza psy. Wybrana nawierzchnia z grubego żwiru utrudnia zaś sprzątanie po pupilu. Preferowane nawierzchnie to trawa lub nawierzchnia utwardzona ­(płyty chodnikowe, bruk itd.). Ogrodzenie powinno być niskie i ażurowe, a także estetycznie dopasowane do innych elementów infrastruktury ulicy takich jak słupki lub stojaki na rowery. Toaleta powinna być również wyposażona w kosz oraz pojemnik z torebkami na odchody. Nie może też zabraknąć oświetlenia, by można było korzystać z niej wieczorem. Regułą powinno być każdorazowe sprzątanie przez właścicieli po swoim psie. Służby miejskie powinny dbać o zachowanie tej infrastruktury w dobrym stanie i gwarantować obecność wyposażenia. Zauważacie braki w infrastrukturze, czy dotyczą one ­tylko spraw związanych z utrzymaniem czystości? Kiedy mówimy o przestrzeniach dla psów, sytuacja jest o tyle skomplikowana, że takich przestrzeni formalnie nie ma. A przecież jednocześnie jest to cała przestrzeń, którą w mieście dysponujemy. Tak działa cicha umowa społeczna, która obowiązuje tylko do „pierwszej skuchy” – zbyt głośnego szczeknięcia, ustawienia tabliczki „Zakaz wyprowadzania psów”  . Dopóki wszystko jest dobrze, znajdzie się i miejsce, i pora na wybieganie psa, który nikomu nie będzie przeszkadzał. Naturalnie najwięcej takich umownie „psich” przestrzeni jest wśród bloków, kamienic, na osiedlach – tam potrzeba wybiegania psa jest najbardziej powszechna, codzienna. Uczestnicy warsztatów wskazywali też na dość duży wybór (często bardziej odległych od domów) popularnych destynacji spacerowych. To przestrzenie wynegocjowane, a czasem wręcz „przejęte” przez wtajemniczonych psiarzy (warszawskimi przykładami mogą być m.in. park Szymańskiego – naprzeciwko bardziej znanego parku Moczydło, przestrzeń przed Lasem Kabackim, tzw. górka w parku Skaryszewskim, tereny Kępy Potockiej, Szlak Golędzinowski nad Wisłą, kanałek w Dolinie Służewieckiej, Pola Wilanowskie). Tę sytuację dobrze opisuje na swoim blogu Dogs’ Paths jedna z uczestniczek naszych warsztatów, Ania Kułakowska: W wielu parkach są niepisane zasady. Znajdziemy „psie górki” czy „psie polany”, gdzie spotykają się psiarze i pozwalają tam wybiegać się psom. Zwykle nie są to atrakcyjne miejsca dla innych użytkowników parku. W umowny sposób psy weszły w posiadanie tego terenu. Są też koegzystencje


B — 44 czasowe. Gdzie psiarze pojawiają się bladym świtem i późnym wieczorem. Tak, by ominąć obecność np. matek z dziećmi czy osób starszych. Te umowy społeczne działają zwykle bardzo dobrze. Czasami tylko pojawi się osoba, która ich nie zna bądź nie akceptuje i skorzysta z telefonu do Straży Miejskiej. Ma do tego prawo. [...] Na warsztatach często przewijał się ten temat, jak krucha jest taka umowa. Czy ma to miejsce pod blokiem, czy na polanie w parku, na obecność psa każdorazowo musi się ktoś zgodzić, za każdym razem trzeba się liczyć z tym, że będzie on dla kogoś niewygodny. Taki stan rzeczy to w zasadzie zaproszenie do konfliktów. Dlatego postulujemy utworzenie w mieście przestrzeni, w których pies będzie „u siebie”  , obudowanych drobną zewnętrzną infrastrukturą miejską i zestawem jasnych zasad – łatwych do przestrzegania i do egzekwowania. A jak miałyby wyglądać przestrzenie przypisane psom? Przede wszystkim, jeśli myślimy o wygospodarowaniu takich przestrzeni na terenie miasta, warto przyjrzeć się obowiązującym tam dziś zasadom, zbadać lokalne zwyczaje. Dużo łatwiej będzie stworzyć psi wybieg w miejscu już dziś użytkowanym przez właścicieli psów. Po pierwsze – nie trzeba specjalnych zabiegów, by wprowadzić tam użytkowników, po drugie – wykorzystanie miejsca, które już wcześniej służyło psom, nie będzie interpretowane przez pozostałych mieszkańców jako odbieranie im przestrzeni. W wielu przypadkach, zwłaszcza tam, gdzie dysponujemy dużą przestrzenią, w której zwyczajowo spuszcza się psy ze smyczy, wystarczyłoby dobre oznakowanie – ustawienie tablic informujących o możliwej obecności psów biegających luzem. Można też rozważyć współdzielenie przestrzeni przez psy i inne grupy. Jeśli w danej okolicy psy pojawiają się w określonych godzinach, to taką właśnie informację należałoby wyraźnie zakomunikować, a właściciele psów powinni trzymać się wyznaczonych przedziałów czasu. W każdej sytuacji w przestrzeni, gdzie spodziewamy się licznej obecności psów, odpowiednim znakom powinny towarzyszyć kosze na śmieci i dyspozytory z torebkami. Takich oznakowanych miejsc jeszcze w Warszawie nie mamy. Jest natomiast kilka ogrodzonych wybiegów dla psów. Co o nich ­myślicie?


B — 45 Ogrodzone wybiegi dla psów to rozwiązanie rekomendowane dla terenów o intensywnej zabudowie śródmiejskiej z małą ilością zieleni oraz brakiem przestrzeni otwartych pozwalających na swobodne spuszczenie psa ze smyczy. Ogrodzona przestrzeń, choć często nie jest idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia właścicieli psów, daje szansę na wybieganie się bez smyczy i swobodniejsze zachowanie psa, bez narażania się na „kolizje” z innymi grupami użytkowników: przechodniami, rodzicami z dziećmi itp. Ogrodzenie zapewnia też bezpieczeństwo w sąsiedztwie ulic lub ścieżek rowerowych czy placów zabaw. Brak otwartych przestrzeni w centrach miast sprawia, że wybiegi dla psów mają często niewielkie rozmiary, nieprzekraczające 500 m 2. Z tego względu szczególnie istotna jest świadomość właścicieli psów, że powinni oni umieć zapanować nad swoim zwierzęciem, jeśli chcą spuścić je ze smyczy na wybiegu w towarzystwie innych, często nieznajomych psów. Przy wejściu na wybieg powinna więc obowiązkowo znaleźć się tablica informacyjna z opisem zasad panujących na wybiegu i ze wskazówkami, jak postępować w sytuacjach konfliktowych. Jakie inne elementy powinny znaleźć się na ogrodzonym ­wybiegu, by był on przyjazny i bezpieczny? Rozwiązaniem zapewniającym bezpieczeństwo psom jest ­wejście na teren wybiegu w formie śluzy: dwóch bramek wejściowych oddzielonych przestrzenią buforową. Utrudnia to ucieczkę z wybiegu przez niedomkniętą bramkę, a także pozwala właścicielowi zawrócić, gdy zauważy on, że jego zwierzę źle reaguje na psy już obecne na wybiegu. Na terenie wybiegu powinno znajdować się również poidło – z wodą bieżącą lub deszczówką. Nawierzchnia wybiegu może być dość różnorodna, trawa – choć z pewnością pożądana – przy intensywnym użytkowaniu może być trudna do utrzymania. Żwir powinien być otoczakowy, o obłych krawędziach, by nie ranił łap. Jeśli nie ma możliwości wyposażenia wybiegu w miejsce z bieżącą wodą, gdzie można opłukać psa, nie należy stosować nawierzchni z ubitej ziemi, która w czasie deszczu zamieni się w błoto. W przypadku większych wybiegów pożądane są alejki z nawierzchni utwardzonej. Nawierzchnia wybiegu powinna być równa, pozbawiona dziur i dołów, w które pies może wpaść. Wybieg to również miejsce, gdzie należy sprzątać po swoim psie, ­dlatego powinien być wyposażony w kosze i dyspozytory torebek. Aby można było bezpiecznie wyprowadzać psa po zmroku, teren powinien być oświetlony. Wybieg powinien




B — 48 być nie tylko funkcjonalny, ale po prostu ładny, dzięki czemu będzie chętniej odwiedzany przez właścicieli. Sprzyjać temu będzie zieleń, drzewa zacieniające fragmenty wybiegu i ławki. Atrakcyjny wygląd wybiegu może też podnieść estetyczną wartość całej okolicy – przysłuży się więc nie tylko „psiarzom”  , ale także innym mieszkańcom. Wspominacie jednak o konfliktach na wybiegach, o możliwości ucieczki, a wreszcie o niekoniecznie dużej powierzchni do zabaw i biegania. Czy taka przestrzeń nie budziła zastrzeżeń właścicieli psów? Ogrodzony wybieg dla psów nie jest przestrzenią idealną. Korzystanie z niego wymaga podporządkowania się określonym zasadom. Psy powinny reagować na komendy właścicieli, nie można też wprowadzać psów chorych lub agresywnych. Z pewnością jest to jakieś ograniczenie, bo tylko tu w centrum miasta pies może wybiegać się bez smyczy. Z drugiej strony, wybieg jest szansą na koegzystencję różnych grup w przestrzeniach wielofunkcyjnych, gdzie dużo się dzieje dookoła. Ogrodzenie wyznacza przestrzeń, gdzie pies może czuć się swobodnie, a właściciel – spokojnie. Spokojni mogą być też przechodnie na zewnątrz – biegacze, mamy z dziećmi, staruszki, rowerzyści. Problemem może być wygospodarowanie przestrzeni na tę nową, niemal nieobecną do tej pory funkcję. Pozytywnym przykładem może być intensywnie zabudowany Manhattan, gdzie udało się stworzyć kilkadziesiąt wybiegów dla psów. Mówimy o wybiegach dla psów, ale istnieje też takie określenie jak „psi park”  . Co to takiego? Psie parki to „superprzestrzenie” przeznaczone dla psów i ich właścicieli, nastawione na zapewnienie pupilom bodźców zachęcających do zabawy i socjalizacji z innymi psami, pełne różnorodnych atrakcji. Ze względu na dużą powierzchnię oraz bogate wyposażenie realizacja psiego parku wymaga sporych nakładów, nie ma więc możliwości, by w mieście powstało wiele takich obiektów. Psie parki znajdują się często na terenach popularnych, dużych miejskich parków, wzbogacając ich ofertę. By skorzystać z takiego parku, właściciel często musi przyjechać z odległej części miasta, z tego względu te przestrzenie odwiedzane są przez wielu raczej „od święta”  , a największą popularnością cieszą się w weekendy. Duże psie parki zazwyczaj podzielone są na strefy zapewniające różnorodne atrakcje dla psów o specjalnych


B — 49 wymaganiach i upodobaniach, zależnych często od ras lub rozmiarów. Są to np. przeszkody w formie tuneli, strefy z dołami wypełnionymi piaskiem dla psów lubiących ryć nory, strefy z pagórkami, na które można wskoczyć i z których można oglądać okolicę. Dużą atrakcją mogą być też przestrzenie z powalonymi pniami drzew lub głazami, wokół których psy mogą węszyć, należy jednak zwrócić uwagę na to, by nie znalazły się tam ostro zakończone gałęzie lub konary, które mogłyby zranić zwierzę. Inspirującym elementem zagospodarowania są wszelkie atrakcje związane z wodą. Mogą to być fontanny o płaskiej, ale chropowatej nawierzchni (by pies się nie poślizgnął), przypominające miejskie fontanny, w których woda wytryskuje bezpośrednio z poziomu chodnika. W psim parku woda może się również znaleźć w bardziej tradycyjnej formie niewielkiego, przypominającego naturalny zbiornik, małego stawu. Ważne jest, by jego brzegi były łagodne i umożliwiały powrót zwierzęcia na brzeg. W psim parku nie może też zabraknąć dużej trawiastej przestrzeni do wybiegania psa lub zabawy we frisbee. Na terenie psiego parku często projektuje się również specjalne strefy treningowe. Powinny być one wydzielone z przestrzeni parku, np. żywopłotem, by trenowany pies nie rozpraszał się bodźcami dochodzącymi z otoczenia. Przestrzeń treningowa wyposażona jest w przeszkody pozwalające ćwiczyć różnorodne umiejętności u psów. Każda z przeszkód powinna być opisana (najlepiej obrazkowo), by właściciel wiedział, jak wykonać z psem ćwiczenie. Przy realizacji psiego parku ważny jest kontekst jego otoczenia. Na przykład zieleń jest doskonałym buforem w sytuacji, gdy nie chcemy, by odgłosy szczekania rozlegały się w całej okolicy. Tak jak w przypadku wybiegów, korzystając z parku, należy podporządkować się panującym tam zasadom. Tablice z regulaminem powinny być widoczne i dostępne od strony najbardziej uczęszczanych wejść na teren. Psi park powinien również uwzględniać potrzeby właścicieli. Dobrze, gdy znajdą się w nim ławki oraz np. zadaszona altana, która pozwoli schronić się w czasie deszczowych i wietrznych dni. W przypadku dużych inwestycji można pomyśleć też o kawiarni, która może stać się miejscem skupiającym miłośników psów. Atrakcyjny projekt parku i design elementów jego wyposażenia może sprawić, że park stanie się lokalną atrakcją pozytywnie wpływającą na wizerunek miasta lub dzielnicy. Warsztaty już się odbyły, postulaty i pomysły zostały ­zebrane i opisane. Pozostaje pytanie: co dalej?


B — 50 Liczymy, że COŚ się stanie. Obecność psów w mieście jest faktem, którego przecież nie da się ukryć. Los psów i nas samych w zetknięciu z tymi psami to codzienne problemy bliskie większości mieszkańców miasta. To sprawy związane z estetyką przestrzeni, z bezpieczeństwem, komfortem życia. Ze wzajemnym zaufaniem, sąsiedzką życzliwością. Z aktywnością fizyczną i zdrowiem. Obecność psów w mieście wpływa na wszystkie te obszary. Może pracować na nasz dobrostan i zadowolenie. Ale może też obniżać satysfakcję z życia, prowadzić do konfliktów, zagrażać bezpieczeństwu. Jesteśmy przekonane, że wprowadzenie choć części z rekomendowanych tu rozwiązań uczyni nasze miasto bardziej wspólnym i lepszym.


B — 51


Kaja Dziarmakowska

Badaczka społeczna i koordynatorka w Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”  . Absolwentka psychologii oraz design ­management. Badała wizerunki miast i regionów. Prowadziła warsztaty i projekty

Social analyst and coordinator in the Unit for Social Innovation and Research “Stocznia” (Shipyard). A graduate in psychology and design management. Analysed urban and regional images. Conducted workshops and research projects on social problems of young people and their correlation with their dwelling area as well as research for the needs of architectural competitions

B — 52 badawcze dotyczące m.in. problemów społecznych młodzieży i ich związków z przestrzenią zamieszkiwania, a także badania na potrzeby konkursów architektonicznych czy konsultacje społeczne ważnych miejskich przedsięwzięć. Działa w inicjatywie Skwerów Sportów Miejskich. Należy do sieci Latających Socjologów Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”  . Współprowadzi warsztaty dla studentów dotyczące badań wspierających innowacje społeczne w poznańskiej School of Form. stocznia.org.pl

or public consultations on important urban undertakings. Takes part in Initiative of Urban Sports Squares. A member of the Network of Flying Sociologists in Creative Initiative Association “ę”  . Co-leader of workshops on research supporting public innovations for students of School of Form in Poznań. stocznia.org.pl


Monika Wróbel

Architektka w ­warszawskiej pracowni KAPS A­ rchitekci. Absolwentka W­ ydziału Architektury Politechniki Śląskiej, wyróżniona w konkursach

Architect from Warsaw architectural study KAPS Architects. A graduate of the Faculty of Architecture in the Silesian University of Technology, received distinctions in the competitions of the Minister of Infrastructure and the Society of Polish Town Planners for her graduation thesis on the revitalisation of spaces in small railway stations

B — 53 Ministra Infrastruktury oraz Towarzystwa Urbanistów Polskich za pracę dyplomową dotyczącą rewitalizacji przestrzeni małych stacji kolejowych w Beskidzie Śląskim. Doktorantka na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, gdzie zajmuje się tematem relacji współczesnej sztuki publicznej z przestrzenią miejską. Współtworzy grupę architektów zaangażowanych w projekt Skwerów Sportów Miejskich. kaps-architekci.pl

in Silesian Beskid. A doctoral student in the Faculty of Architecture in the Warsaw University of Technology, where she deals with the issue of relations between contemporary public art and the urban space. A member of a group of architects who take part in Initiative of Urban Sports Squares. kaps-architekci.pl


Dog in the City Kaja Dziarmakowska and Monika Wróbel

It has to be admitted that the dogs’ life in the city is not easy. Urban space is not friendly for them – ugly pavements, small lawns, block courtyards, streets, walks in the park only on the lead. Owners who want to give their pets some relief decide to break the rules so that the dog can enjoy freedom and play ­without a lead. There are no consistent rules on the dog’s presence in the city – each park has got its own regulations, each courtyard its unwritten standards... Officially, the rules applying to the dog owners are very strict, which is obviously conductive to their violation. What is more, Polish citizens failed to get themselves into a habit of cleaning after their dogs, which unfortunately results in an especially disgusting outcome. The scope for conflict is really vast and it is hard to imagine that the current situation can be satisfactory for anyone. During the workshops we were trying to find solutions that would allow all of us to make a better use of the city. We created a catalogue of ideas for dog-friendly spaces, objects and urban solutions. We mapped the potential locations for dog parks. We observed foreign solutions and designed space layouts as well as elements of urban infrastructure that would allow both us and our dogs to find some rest in the city. The meetings were attended by ten up to more than twenty people – mostly dog owners, but not only. There were also “dog ignorant” people, dog lovers and even some people who rather distanced themselves from dogs. The group was very diversified as far as their jobs, experiences and lifestyles were concerned. It consisted mostly of people in their twenties, but not only, mostly of Warsaw citizens, but there were also some participants who came from Łódź and Krakow.

B — 54


Interview with Kaja Dziarmakowska and Monika Wróbel How did you work? During the four days of discussions, workshops, and evaluation walks in the urban space we gathered some knowledge about (typical) dogs’ and their owners’ behaviours and customary manners. We identified the main problems connected to the dogs’ presence in the city and described the expectations towards the current infrastructure, the citizens’ manners (both those who own dogs and those who don’t) and the city’s regulations dealing with the “dogs’ issues”  . We collected (subjective) data about today’s best Warsaw locations for walks and about those places that have great potential to join that group. We prepared germs of project concepts for about a dozen objects of dogs’ infrastructure, we built scale models of dog-friendly urban spaces. We summed up the workshops with a list of suggestions and ideas concerning the dogs’ issues in the city, often supplemented with precise recommendations, which included both the participants’ own ideas and inspirations from other countries. Which aspect of the “dogs’ issues” do the inhabitants of Polish cities find most upsetting? There is no doubt – it’s the problem of pooh. A recent report of TNS OBOP (Public Opinion Research Centre) on the problems in the public space noticed by Polish citizens seems to show even more. Dog pooh disturbs Polish citizens more than ugly architecture, squalid buildings, motley elevations or omnipresent advertisements. According to this ranking, the only thing that we find even more disgusting is rubbish. Unfortunately, in our society, cleaning after your dog is usually connected to embarrassment, disgrace and revulsion, whereas – for the benefit of all of us and the appearance of our cities – such behaviour should be treated with recognition and be rewarded until it finally becomes obvious and universal. So far we haven’t succeeded in launching a successful public awareness initiative that would manage to break the negative connotations and accustom us to this activity. The lack of tagged rubbish bins, stands with bags for pooh, dog toilets, information and finally – supervision over the duty to clean after one’s dog do not help to improve the situation. The city guards seem to be rather half-hearted when cautioning people who break the current regulation. Few of us would reprimand a dog owner ignoring a pooh steaming in the middle of a lawn. We don’t

B — 55


B — 56 want to seem boorish or oversensitive. Therefore, pooh constitutes a social problem that requires to undertake actions on various levels – communicational, infrastructural, educational... But after all, the dog’s presence in the city has many more effects than just problems. Their closeness can bring us (individuals, but also local communities and the whole society) notable benefits, which are very difficult to achieve with other methods. Referring to Australian government report Public Open Space and Dogs. A Design and Management Guide for Space Professionals and Local Government (1995), allowing dogs to exist within the urban space beneficially effects establishing and developing social bonds and strengthening relations between neighbours. The report referred to a research, which revealed that 58 % of the dog owners declared that they had made new, long-lasting acquaintances thanks to their pets and 62 % stated that the presence of an animal makes it easier to start a conversation and create a friendly atmosphere when meeting new people. That’s especially important in the case of elderly and lonely people, for whom going for a walk with a dog is often the only way to meet other people and talk to them. The necessity to go for a walk positively influences the dog owners’ health (which has been proven by numerous research and examinations). Frequent contacts with other animals and people help the dogs socialise, thanks to which they rarely demonstrate undesired behaviours. Thanks to the possibility to run themselves ragged and expend their energy in the open air, the dogs are more well-behaved indoors and thus – they are less bothersome for the neighbours. It seems that in Poland we don’t have such reports and expert knowledge yet. This provokes a question if this area of urban life is anyhow regulated in our country? That depends on the city. In Warsaw the regulations are unclear as far as the issue of letting the dog off the lead is concerned. In The Regulation on Keeping the Area of the City of Warsaw Clean and Tidy (2006), there is a paragraph dealing with the duties of people who keep pets, which indicates that in the open space the dog can be let off the lead only in places that are not much frequented. Which places can be qualified like that? Do we mean only those that are never much frequented? For example, wastelands? Or maybe any place can be categorised as not much frequented, depending on the time of day or night? The


B — 57 regulation can be interpreted in many different ways. On the one hand it is very strict, and on the other – very difficult to enforce. However, the main problem is that hardly anyone knows that such a regulation exists. Most of the participants of our workshops had no idea about it. And one would assume that those people would be more clued up on urban and dogs’ issues than an average Warsaw citizen. In our opinion, it is really worthwhile to create a situation when everyone could easily familiarise themselves with such regulations. And it is equally important that the regulations are clear, reasonable and that they refer to the needs of different groups of citizens as well as to actual urban conditioning. What new regulations do you find worth considering? Warsaw has never taken advantage of the possibility to impose a tax on dog owners. Maybe it is not a very good practice to tax every function that a citizen-friendly city should perform, but in the case of dog owners the lack of charges seems to have more negative than positive effects. First of all, it doesn’t allow this group to expect anything from the city. Retrofitting the urban dogs’ infrastructure requires financial outlays, which could be covered from these taxes. If there is no such budget, the dogs will have to compete with bus shelters, places in kindergartens or street lamps, and that’s a very severe competition. Obviously, such a tax would make any sense only if the funds raised this way were allotted to finance the “dogs’ issues”  , creating a separate fund. One of the great solutions, which already functions in some European countries, is the introduction of a certification system. It is available for all the dogs and their owners, yet it is not compulsory. After taking a special course and passing the exams the dog and its minder can get a certificate which allows them to get around the town without a lead. What is important: the certificate concerns only this pair. If the dog is with another person, it cannot be let off the lead. This is based on the assumption that even the nicest, the bestbehaved and the friendliest dog, in some situations, can be managed only by a person with the necessary knowledge and abilities. That is why the certification course concerns both the dog and its minder. If such a solution is supposed to work, ensure safety and a sense of security for everyone, it necessary to fulfil three conditions. Firstly, it is essential to provide high-quality courses.


B — 58 Secondly, the certification system should be popularised in the society, so that everyone has at least some basic knowledge about it. And thirdly, the police and the city guards should control that these regulations are obeyed. During the workshops there was also one more interesting idea. We don’t know if it already functions in any other country. The idea is to appoint the dogs’ advocate, who would supervise the public services for dogs and their owners (such as control over the proper marking in the city, verification of the legitimateness of prohibitions concerning dogs in the urban space, controlling the condition of public spaces as far as the dogs’ safety is concerned), control that the dog owners obey the regulations and make sure that the urban spaces are designed in such a way that they respect the needs of dogs and their owners. What is your opinion on what infrastructure the city needs? Even though bins for pooh and stands with bags have already appeared on the city streets, there are still too few of them. The workshop participants indicated that in many areas of the city there are no rubbish bins at all (not to mention those for dog pooh). The city should develop such infrastructure. A good way to encourage keeping our neighbourhood tidy is to put stands with bags near the entrances to blocks of flats. This can be provided by the administrators of housing cooperatives. It can be also considered to introduce such a solution on the city level. Dogs’ toilets are another method to keep the streets clean and tidy. Such solutions function in many cities of the Western Europe as well as in the USA, Australia and Japan. The toilets cover the area of about 1 – 3 sqm are diversely surfaced, separated with a low fence and marked with a sign that informs about the purpose of the place. Sometimes they are equipped with a drain and connected to the sewage system, which makes it easier to keep them clean. This solution is usually applied in the very centre of the city, where there is no space for green areas or lawns. The experiences of introducing such toilets in the centre of Warsaw (so far three dogs’ toilets have been created, at the Streets: Boleść, Okólnik and Wspólna) allow us to assess how they perform in Polish reality. According to the dogs’ owners, the fences there are too high and they make it impossible to see, what is going on inside them, which scares the dogs. The surface from coarse gravel makes it more difficult to clean after the animals. The owners would prefer grass or paved surfaces (paving,


B — 59 cobbles, etc.). The fence should be low and more openwork, preferably matching other elements of the street infrastructure, such as posts and bicycle racks. There should also be a bin for pooh and a stand with bags. The toilet has to be lit so that it can be used also in the evening. Each owner should clean after their dog. The municipal services should take care that the infrastructure is in good condition and that all the necessary equipment is available. You say that the infrastructure is far from being complete. Do the gaps concern only the issues of cleanliness? The problem, when we are talking about spaces for the dogs, is that formally there are no such spaces. And actually, all space in the city is available. That’s an unwritten agreement, which unfortunately works only till the first problem – too loud barking or putting a sign “No dogs allowed”  . For as long as everything is fine, there is place and time to let the dog run loose, so that it doesn’t disturb anyone. Of course, most such “dog areas” are located among blocks, tenements or housing estates, where the need to let the dog run is most frequent. The participants of the workshops also indicated that it is very common that some areas (often those more distant from houses) are chosen as popular “walking destinations”  . These spaces are negotiated, and often even taken over by the dog owners (in Warsaw such areas are located, for example, in: Szymański Park – opposite a more popular Moczydło Park, the area in front of the Kabacki Wood, so called “hill” in Skaryszewski Park, the areas of Kępa Potocka, Golędzinowski Route along the Vistula river, the channel in Dolina Służewiecka and Wilanów Fields). Anna Kułakowska, one of the participants of the workshops very adequately described this situation on her blog Dogs’ Paths: In many parks there are some unwritten rules. We can find “dog hills” or “dog glades”  , where the dogs’ owners meet and where the dogs can run themselves ragged. Usually, these places are not attractive for other users of the park. Unofficially, the dogs have taken over the area. We can also observe places of temporal coexistence. The dog owners appear there early in the morning or late in the evening so as to avoid mothers with children and elderly people.


B — 60 These social agreements are usually very effective. People who don’t know about them or don’t accept them and thus call the city guards are rather rare. But it’s their right. [...] During the workshops we often mentioned how volatile such agreements are. No matter if it’s a place near a block of flats or a park glade – the dog’s presence always has to be accepted by somebody, we always have to bear in mind that it might inconvenient for someone. Such a situation practically invites conflicts. That is why we propound to create areas in the city which would be intended specially for dogs, equipped with some urban infrastructure and regulated with a set of clear rules, which would be easy to obey and to execute. How would the dog-intended spaces look like? First of all, if we want to make room for such places, we should observe the rules and local customs that are applied in those areas now. It will be much easier to create a space for dogs in the place which is already used by the dog owners. Firstly, this will be caused by the fact that no special efforts will be needed to bring the dog owners there. Secondly, because other citizens will not feel deprived of any space if we use a place, which had already been used by the dogs. Very often, especially in places where there is a large space, where the dogs are usually let off the lead, a good marking would be enough – putting signs informing about the possibility of dogs running loose. Sometimes, it is worth to consider sharing some place by dogs and other groups. If in a given area, dogs usually appear in certain hours, such an information should be clearly stated and the dog owners should stick to the given time brackets. In the areas where we can expect a bigger number of dogs, the suitable signs should always be accompanied by rubbish bins and stands with bags. So far, we don’t have such marked areas in Warsaw. But ­there are some fenced runs for dogs. What do you think of them? Fenced runs for dogs are recommended in the densely-built city areas, where there is little room for greenery and no open spaces, where the dogs could be let off the lead.


B — 61 Even though a fenced area often is not a perfect solution for the dogs’ owners, it provides a possibility for a dog to run without a lead and act more freely without the risk of a “collision” with other groups of the space users, such as parents with children. What is more, the fence provides safety near the streets, bicycle lanes or playgrounds. Due to the lack of open space in the city centres, dog runs are often rather small – not bigger than 500 sqm. That is why it is especially important that the dog owners realise that they have to be able to control their pet, if they want to let it off the lead on a run, near other, often unknown dogs. Next to the entrance, there should always be a notice board describing the rules applied on the run and giving instructions how to behave in confrontational situations. What other elements should be placed on the fenced run to ensure that it is safe and user-friendly? A good solution to guarantee safety for the dogs is to build the entrance in the form of a lock: two gates separated by a buffer area to prevent the dogs from escaping through a gate that had been left slightly ajar. It would also allow the owner to go back if he realised that his pet negatively reacted to some animals already present on the run. There should also be a watering place with running water or rainwater. The surface should be diversified. Despite being undoubtedly desirable, grass can be difficult to maintain when used intensively. Gravel should consist of pebbles with rounded edges so that it doesn’t hurt the paws. If there is no possibility to fit the run with a place with running water, where the dog could be washed, compressed dirt surface should not be applied, since after a rain it will turn into mud. On bigger runs it is advisable to create paved paths. The surface of the run should be even, without holes, into which the dog could fall. A run is a place where you also have to clean after your dog so there should be rubbish bins and stands with bags for pooh. The area should be lit so that you can safely walk the dog there in the evening. The run should be not only functional, but also aesthetic, in order to encourage the dog owners to visit it. Elements such as greenery, trees giving some shadow and benches will undoubtedly contribute to the attractiveness of the facility, which can also raise the aesthetical value of the vicinity – so that it can serve not only the dog owners but also other citizens.


B — 62 You mention conflicts on the run, the possibility of escaping and the limited space for playing and running. Didn’t the dog owners voice reservations about these problems? A fenced run is not a perfect space. Using it requires submitting to specific regulations. The dogs should react to their owners’ commands. Ill or aggressive animals should not be let inside. Of course, this is some restriction, since a run is the only place in the city centre, where a dog can run loose without a lead. On the other hand, a run provides a chance for the coexistence of different groups in multifunction spaces, where many things are going on. The fence outlines the area where the dog can feel free and its owner doesn’t have to worry. It also allows the pedestrians outside the run (runners, mothers with children, elderly people or cyclists) to feel safe. However, finding space for this new function, which until now was hardly ever present in our cities, may present some problems. Yet, we can try to follow the very positive example of densely-built Manhattan, where the authorities managed to create several dozen runs for dogs. We are talking about dog runs, but there is also something called a “dog park”  . What is that? Dog parks are “super spaces” designed for dogs and their owners, aimed at encouraging our pets to play and socialise with other dogs, filled with various attractions. Due to the fact that they cover a large area and require more equipment, creating dog parks is connected with bigger financial outlays. Therefore, it is impossible to open many such places in the city. Dog parks are often located in big, popular city parks, expanding their offering. In order to go there, the owner often has to come from a distant part of the town. That is why these spaces are usually visited “once in a blue moon” and enjoy greatest popularity at the weekends. Big dog parks are often divided into zones with various attractions for the dogs with specific requirements and preferences, often depending on their race or size. They include: tunnels, areas with holes filled with sand for dogs that like digging in the ground, zones with hills from where you can watch the area. Spaces with fallen trunks of trees or stones around which the dogs can snuffle may be especially attractive, but we have to pay attention that there are no sharp branches or limbs that


B — 63 could hurt the animal. All attractions connected with water can be especially inspiring. They may include fountains with flat, but coarse surface (so that the dog won’t slip), similar to city fountains, where water spurts out directly from the level of the pavement. Water can also appear in a more traditional form – as a small pond, resembling a natural water body. It is only important that the shores are gentle so that the animals can easily get out of water. Obviously, a large grassy area to run or play with a flying disc is an indispensable element of any dog park. Another popular zone of such parks are special training areas. They should be separated from the rest of the park, for example with a hedge, so that the trained dog does not get distracted by external stimuli. The training area is equipped with obstacles which facilitate practicing various abilities. Each obstacle should be described (preferable with illustrations) so that the owner knows how to carry out each exercise. A very important issue when we create a dog park is the context of the vicinity. For instance, greenery is a great solution when we don’t want the barking to be heard in the whole neighbourhood. Just like on the dog runs, in dog parks we have to submit to the regulations. The boards with all the rules should be well visible and accessible near all the most popular entrances. A dog park should also consider the needs of the dogs’ owners. There should be benches and places to hide from rain or wind, such as a roofed garden house. In the case of big investments we can consider a café, where dog lovers can gather. Attractive design of the park and the equipment can make the park a local attraction, which may positively influence the image of the city or district. The workshops are over, the ideas and suggestions are gathered and described. What next? We hope that SOMETHING will happen. The presence of dogs in the city is a fact that we cannot hide. The dogs’ fate and our fate when meeting these dogs belong to the everyday problems of most citizens. These are the matters connected with aesthetics, safety, the comfort of life. With mutual trust and neighbourly friendliness. With physical activity and health. The presence of dogs in the city influences all these areas. It can work for our benefit and satisfaction. But it can also reduce the pleasure of life, provoke conflicts and threaten our safety. We are absolutely convinced that the implementation of at least some of the suggested solutions would make our city more common – and better.



65

Czym jest współczesne miasto?

Modern City. What’s That?

warsztaty prowadzili: Marta Frejda i Michał Gratkowski  (MOKO ­Architects)

workshops led by: Marta Frejda and Michał Gratkowski  ( MOKO Architects)

10 –11.08.2013, 24 – 25.08.2013

Państwomiasto, ul. Andersa 29, Warszawa

uczestnicy / participants: Kamila Borowska, Małgo­ rzata Dembek, Monika Głowacka, Maria Jędrzejewska, Agnieszka Jęksa, Wojciech Kacperski, Anna Kłochowicz, Monika Kosakowska, Katarzyna Krzykowska, Łukasz Mazur, Aneta Miłaszewska, Agata Młocka, Agata Nguyen, Piotr Pałejko, Emilia Piotrowska, D­ aria Przybyłowska, Pola Salicka, Katarzyna Sałbut, Przemys­ ław Wróbel

C


Czym jest współczesne miasto? Marta Frejda i Michał Gratkowski

Czy obecnie istnieje coś takiego, jak psychologiczna i socjologiczna potrzeba tworzenia miasta? Czy dzisiaj nadal chcemy budować osiedla w centrum i jego najbliższym sąsiedztwie? A może przeważa pragnienie zacieśniania istniejącej tkanki miejskiej, dzielenia wielkich kwartałów na mniejsze działki i tworzenia urozmaiconej zabudowy? Czy przestrzeń miejska ma być zbiorem osiedli czy też zbiorem budynków? I w końcu: czym jest współczesne miasto? W ramach warsztatów dokonaliśmy przeglądu wybranych rozwiązań urbanistycznych XX wieku. Ważnym elementem analizy było skupienie się na polskiej specyfice niektórych trendów w urbanistyce (np. konieczność realnego socjalizmu i jego wpływ na polskie miasta). Przeglądowi tych tendencji towarzyszył spacer połączony z obserwacją przykładów rozwiązań w budownictwie mieszkalnym w drugiej połowie zeszłego stulecia. Najpierw odwiedziliśmy kompleks apartamentów przy ul. Stawki w Warszawie. Apartamentowce te są dowodem na to, w jak fragmentaryczny sposób traktowano przestrzeń miejską na początku XXI wieku, budując w niej zamknięte osiedla – połączone z otaczającą infrastrukturą zewnętrzną elewacją, otwierające się bardziej do środka, z kontrolowanym wejściem i wspólnym podwórkiem. Następnie mogliśmy podziwiać modernistyczne osiedle projektu Haliny Skibniewskiej, czyli Sady Żoliborskie. Kontrast dla niego stanowić miało zrealizowane później osiedle Zatrasie. Obejrzawszy oba te osiedla, uczestnicy mogli zorientować się w ewolucji i wypaczaniu idei modernizmu w projektowaniu przestrzeni miejskiej. Bardziej współczesne realizacje miały z kolei uzmysłowić uczestnikom to, że idee modernizmu w projektowaniu same w sobie złe nie były. Ostatnim analizowanym rozwiązaniem architektonicznym był obszar Starej Ochoty, która stanowi jeszcze inne spojrzenie na przestrzeń miejską – to najbardziej klasyczne, pierzejowe, przeciwko któremu na początku XX wieku tak żarliwie opowiedzieli się moderniści. Następnym etapem warsztatów była wycieczka po terenie, wokół którego warsztaty się ogniskowały – obszar ten stanowiły okolice Muzeum Powstania Warszawskiego, ograniczone ul. Towarową, Jaktorowską, Karolkową oraz

C — 66


C — 67 Hrubieszowską. Teren ten, dziś ulegający bardzo silnym zmianom – podobnie jak cała dzielnica Wola, której jest on częścią – stanowić miał impuls do rozmyślania nad tym, jakie powinno być współczesne miasto. Spacer ten miał za zadanie zaznajomić uczestników z tym, co zbudowano już na tym terenie, jaka jest jego skala, i umożliwić późniejsze naniesienie na mapę tego obszaru „doświadczeń z perspektywy przechodnia” – idąc za myślą Jane Jacobs głoszącą, iż w urbanistyce nie jest ważne to, jak dany projekt wygląda z góry, ale to, jak prezentuje się dla zwykłego przechodnia. Osobne projekty wykonywały dwie grupy, każda ze swoim własnym podejściem do tej przestrzeni, każda z nieco innym motywem przewodnim i odmiennymi rozwiązaniami. Prezentowane niżej prace to wynik ich wielogodzinnych starań o zaprojektowanie lepszego miasta, a także istotny głos w kwestii zagospodarowania tego nieco zdegradowanego terenu dzielnicy Wola. [Wojciech Kacperski, ­współpraca: MOKO Architects] Projekt grupy 1  Głównym założeniem naszego projektu było stworzenie spójnej przestrzeni łączącej funkcje mieszkalne, biurowe i usługowe. Przede wszystkim postanowiliśmy wykorzystać potencjał Muzeum Powstania Warszawskiego – uczyniliśmy z jego placu jedno z głównych miejsc spotkań w okolicy. W tym celu zrezygnowaliśmy z otaczającego je muru, chcieliśmy, żeby była to przestrzeń otwarta i ogólnodostępna. Na placu umieściliśmy scenę teatralno-muzyczną oraz mobilne siedziska, a nad całością, na czterech słupach mieszczących toalety oraz punkty informacyjne, zawiesiliśmy zadaszenie. Na ścianie muzeum umieściliśmy ekran. Sąsiadujące z muzeum baraki rozbudowaliśmy i uczyniliśmy z nich niewielkie, dwupiętrowe hale targowe. Można w nich nie tylko zrobić zakupy, ale też zjeść w kameralnych restauracjach przyrządzających dania z warzyw i owoców uprawianych na dachu największej hali. Powstało miejsce tętniące życiem i przyciągające nie tylko okolicznych mieszkańców. Targ połączyliśmy z sąsiadującymi z nim biurowcami za pomocą kładki – w ten sposób uniknęliśmy izolacji części biurowej. Z tego samego powodu na jednym z wieżowców zaprojektowaliśmy ściankę wspinaczkową oraz taras widokowy na dachu. Ponieważ w okolicy brakuje zieleni, na dachach domów mieszkalnych oraz wieżowców zaprojektowaliśmy ogrody, a w części biurowej – wzniesienie składające się z betonowych tarasów i roślinności, czyli




C — 70 miejsce wypoczynku i jednocześnie przestrzeń sprzyjającą integracji mieszkańców. W tym samym celu obecny budynek i parking Komendy Policji przekształciliśmy w tzw. pracownie otwarte, gdzie każdy może skorzystać z udostępnionych narzędzi. Dobudowaliśmy też piętro mieszkalne, a na parterze umieściliśmy bary i klubokawiarnie, które ożywią to miejsce również nocą. Przed budynkiem zaprojektowaliśmy parking dla rowerów oraz fontannę, którą zimą można zmienić w lodowisko. W celu zwiększenia bezpieczeństwa oraz poprawy komunikacji zdecydowaliśmy się jedną z ulic zamknąć i uczynić z niej deptak, a drugą dobudować. Zaplanowaliśmy również parkingi podziemne. Nie zaprojektowaliśmy zamkniętego osiedla, tylko nowy fragment miasta, do którego dostęp ułatwia bliskie usytuowanie stacji metra. [Maria Jędrzejewska i Pepesz] Projekt grupy 2  Ideą przewodnią, która przyświecała nam przy projektowaniu, było stworzenie dobrej przestrzeni dla mieszkańców dzielnicy Wola w okolicy Muzeum Powstania Warszawskiego oraz ul. Jaktorowskiej. W Warszawie buduje się bardzo wiele mieszkań i wszystko wskazuje na to, że podaż niedługo przekroczy popyt. Dlatego postanowiliśmy zachować istniejące budynki mieszkalne w tym rejonie i otworzyć teren na zupełnie nowe inicjatywy, włączając w to biznes kreatywny, mały handel, a także zabudowę biurową, tworząc tym samym atrakcyjną przestrzeń miejską dla całej Woli oraz wizytówkę Warszawy. U podstaw naszego projektu leży udrożnienie ul. Przyokopowej. Ta zamknięta dziś ulica stanowi jedną z głównych osi tego obszaru i prowadzi wprost do Muzeum Powstania Warszawskiego. Interesuje nas przede wszystkim jej wyłączony z ruchu i pozamykany odcinek między ul. Grzybowską a Jaktorowską. Chcielibyśmy go otworzyć dla ruchu pieszego i rowerowego oraz stworzyć na tym odcinku pierwszą w Warszawie ulicę całkowicie zamkniętą dla ruchu samochodowego, otwartą tylko dla rowerzystów i przechodniów. W charakterystycznej zatoczce planujemy stworzyć przestrzeń dla rowerzystów, czyli klubokawiarnię rowerową wraz z warsztatem rowerowym (zaadaptowany do tego zostanie istniejący już w tym miejscu parterowy budynek). W obszarze położonym bliżej ul. Jaktorowskiej, będącym dziś zamkniętym placem parkingowym, planujemy stworzenie parku ze zbiornikiem wodnym, otwartego dla mieszkańców oraz użytkowników okolicznych biur. Stanowić on będzie część rewitalizacji ul. Przyokopowej. Niedaleko od niego, w starym budynku wyglądającym dziś


C — 71 jak opuszczony hangar, zaprojektowaliśmy targ świeżej i zdrowej żywności, połączony z zaadaptowaną dzisiejszą Komendą Policji. W tymże budynku planujemy stworzyć centrum edukacyjno-kulturalne. W ramach adaptacji całego terenu pod to centrum placyk zostanie przemieniony z parkingu w teren z miejscami do siedzenia oraz darmowym internetem. Obok wybudowane zostaną zielone moduły, w których hodować będzie można zdrową, ekologiczną żywność. Oprócz tego chcemy powstania nowej ulicy, między Grzybowską a Jaktorowską, dzięki czemu ruch obok wspomnianego wyżej centrum wzrośnie. Wzdłuż ul. Grzybowskiej planujemy ograniczyć ruch samochodowy i oddać ją pieszym oraz rowerzystom. Drugi odcinek ul. Przyokopowej pozostanie w swoim obecnym stanie, razem z ruchem samochodowym koniecznym w tym miejscu (potrzeba dojazdu do biur oraz Muzeum Powstania Warszawskiego). Pomiędzy ul. Przyokopową a Karolkową, których pierzeje dość mocno są już zajęte przez biurowce, powstanie przestrzeń poświęcona przemysłom kreatywnym, w której pośród zielonego parku ze zbiornikami wodnymi i ścieżkami dla spacerowiczów umiejscowione zostaną fab laby. Będzie to przestrzeń wymiany myśli, całkowicie połączona z infrastrukturą biurową, ale nie oddana jej na wyłączność. Tak oto powstanie nie tylko miejsce dla biznesmenów, ale również dla wszystkich tych, którzy chcą tu przyjść, odpocząć albo spotkać młodych twórców. Będzie to przestrzeń otwarta zarówno dla artystów, jak i dla specjalistów IT. Plan ograniczony jest ul. Towarową od wschodu, Karolkową od zachodu, Hrubieszowską od południa oraz al. Solidarności od północy. Projekt ten stanowi głos w dyskusji na temat planu zagospodarowania konkretnego terenu oraz otwarcia go dla mieszkańców Woli i całej Warszawy. [Wojciech Kacperski] Autorzy: Agata Młocka, Daria Przybyłowska, Monika Głowacka, Wojciech Kacperski, Przemysław Wróbel




MOKO Architects

C — 74

Pracownia projektowa założona przez Martę Frejdę i Michała Gratkowskiego, absolwentów Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Ich celem są ambitne i niestandardowe realizacje z dziedziny architektury i designu. Skupiają się na tym, aby zachowana była proporcja między kontekstem miejsca, w jakim powstaje obiekt, budżetem, jakim dysponuje inwestor,

a założeniami funkcjonalnymi. Specjalizują się we wnętrzach komercyjnych i użyteczności publicznej. Są współautorami projektu kawiarni Relaks w Warszawie, stołecznego Confashion Sport Bar czy concept store Fumo, a także Stadionu Siedmiolecia – Skweru Sportów Miejskich i Centrum Sportów Miejskich na ­Bemowie. mokoarchitects.pl

Design studio set up by Marta Frejda and Michał Gratkowski, graduates from the Faculty of Architecture in Warsaw University of Technology. They aim at ambitious and unconventional realisations from the field of architecture and design. They focus on keeping the balance between the context of the place where the object is constructed, the budget of the investor and

the functional principles. They specialise in commercial and public interiors. They are co-authors of the Relaks café design in Warsaw, Warsaw Confashion Sport Bar or Fumo concept store, as well as the 7th Anniversary Stadium – Urban Sports Square and the Urban Sports Centre in the Bemowo district. mokoarchitects.pl


C — 75


Modern City – What’s That? Marta Frejda and Michał Gratkowski

Is there such a thing as a psychological and sociological need to form cities nowadays? Do we still want to build housing estates in and nearby the centre? Or maybe we rather want to tighten the existing urban tissue, divide large districts into smaller plots and create varied buildings? Should the urban space be a gathering of housing estates or rather a gathering of buildings? And finally, what is a “modern city”? During the workshops we analysed selected urban solutions of the twentieth century. An important element of this process was to focus on the Polish specificity of some tendencies in town planning (such as the imperative of real socialism and its influence on Polish cities). The analysis was supplemented with a walk, during which we observed exemplary solutions in dwelling buildings from the second half of the previous century. We began with an apartment complex at Stawki Street in Warsaw. Such complexes show how sketchily the urban space was treated at the beginning of the twenty-first century, when the new housing estates had a closed layout – connected with the surrounding only by the external elevation. They were more open from the inside – with a controlled entrance and a common backyard. Later, we could contemplate a modern housing estate designed by Halina Skibniewska – Żoliborz Orchards. It was supposed to stay in contrast to the housing estate “Zatrasie” built a little later. The examination of these two estates has shown the participants how the idea of modernism evolved and got distorted in town planning, whereas more modern projects were supposed to prove that the ideas of modernism themselves were not bad. At the end, we analysed the area of Old Ochota, which presents yet another outlook on urban space – that most classical, basing on frontages, so fiercely opposed by the modernists in the beginning of the twentieth century. The next stage was a trip to the place which the workshop was intended to focus on – the area nearby the Warsaw Rising Museum, surrounded by streets: Towarowa, Jaktorowska, Karolkowa and Hrubieszowska. Nowadays, this

C — 76


C — 77 area is undergoing very far-reaching changes, like the whole Wola district, where it is located, which was intended to provoke deliberations on how a contemporary city should look like. The walk was supposed to familiarise the participants with what had already been built in this area, present its scale and enable us to supplement the map of this area with the “pedestrian’s impressions” – according to Jane Jacobs’s statement that the most important perspective in town planning is not the one of a bird’s-eye view, but the one of a pedestrian. The participants were divided into two groups. Each of them created their own project – with their own approach to this space and with a slightly different leitmotif and solutions. The presented projects are the result of their long-lasting efforts to design a better city. They also constitute an important opinion on how to develop this, slightly demoted part of the Wola district. [Wojciech Kacperski, cooperation: MOKO Architects] Project of Group 1  The main idea of our project was to create a coherent space that would combine residential, office and service functions. First of all, we decided to make use of the potential of the Warsaw Rising Museum – we turned its square into one of the main venues for meetings in the area. That’s why we decided to remove the walls surrounding the museum. We wanted this space to be open for the public. We equipped the square with a stage for theatre and musical performances and with portable seats. Above the whole object, we hung a canopy, fastened to four columns with toilets and information points. We installed a screen on the wall of the museum and we turned the adjacent barracks into small, two-storey marts, where you can not only go shopping, but also eat something in cosy restaurants, which would prepare meals from fruit and vegetables grown on the roof of the biggest mart. We created a place vibrant with life that would attract more people than just local residents. We connected the market with the adjacent office blocks with a footbridge – this way we prevented the office part from being isolated. That’s why we also designed a climbing wall and an observation deck on the roof of one of the blocks. Since the vicinity lacks green areas, we designed gardens on the roofs of residential buildings and a platform consisting of concrete terraces and greenery in the office part, which would provide the residents with a place to rest and socialise. Another


C — 78 way to achieve this goal was turning the police station and parking into open workshops, where everyone can use the available tools. We added a residential floor and we placed pubs and cafés on the ground floor, which would revive the area also at night. In front of the building, we designed a bicycle parking and a fountain, which could be turned into an ice rink in the winter. In order to increase safety and improve the communication, we decided to turn one of the roads into a promenade and build another road nearby. We have planned to build an underground parking. We did not design a closed housing estate, but a new fragment of the city, easily accessible thanks to the nearby metro station. [Maria Jędrzejewska and Pepesz] Project of Group 2  The main idea we wanted to follow when creating the design was to form a good space for the residents of the Wola district in the area of Warsaw Rising Museum and Jaktorowska Street. Many apartments are being built in Warsaw and it seems that the supply will soon exceed the demand. Therefore, we decided to retain the existing residential buildings and open the area to completely new initiatives, including creative business, small trade and office buildings, creating an attractive urban space and a showpiece for Warsaw. Our project is based on opening Przyokopowa Street. This closed road constitutes one of the main axes of this area and leads straight to the Warsaw Rising Museum. We are especially interested with the closed section between Grzybowska and Jaktorowska Streets. We would like to open it for pedestrians and cyclists and create the first road in Warsaw that would be fully closed for cars. In the distinctive parking bay we want to create some space for the cyclists in the form of a bicycle café with a bicycle repair garage (there existing one-storey building could be converted into this project). Closer to Jaktorowska Street, in the place where there is a closed parking now, we want to establish a park with a body of water, open for the residents and users of the adjacent offices. It will be a part of the revitalisation of Przyokopowa Street project. Nearby, in an old building which looks like an abandoned cargo shed, we designed a market with fresh and healthy foods connected with the today’s building of the police headquarters converted into educational and cultural centre. The square will be changed into the area with seats and free access to the Internet. Next to it, we will place green modules


C — 79 where ecological foods can be grown. What is more, we want to build a new road between Grzybowska and Jaktorowska Streets so as to improve the traffic in the area of the aforementioned centre. We want to limit the traffic along Grzybowska Street and hand the road over to pedestrians and cyclists. The other section of Przyokopowa Street will remain as it is, together with motor traffic, which is indispensable here (the need to reach the Warsaw Rising Museum and offices) In the area between Przyokopowa and Karolkowa Streets, the frontages of which are already dominated by office blocks, we will create some space devoted to creative industries – we will place fab labs in the middle of a green park with water and walking paths. This will be the first space of thought exchange that will be completely connected with the office infrastructure but not subordinate to it. This way, we will create a place not only for businessmen, but also for all the people who want to come here, rest or meet young creators. The space will be open both for artists and for IT specialists. The project area is surrounded by: Towarowa Street at the east, Karolkowa Street at the west, Hrubieszowska Street at the south and Solidarności Avenue at the north. This project constitutes an opinion in the discussion on the plan to development the given area and open it for the citizens of the Wola district and of the whole Warsaw. [Wojciech Kacperski] Authors: Agata Młocka, Daria Przybyłowska, Monika Głowacka, Wojciech Kacperski, Przemysław Wróbel



81

Klient idealny

Ideal Customer

warsztaty prowadził: Jan Strumiłło

workshops led by: Jan Strumiłło

14 –15.09.2013 28 – 29.09.2013

Państwomiasto, ul. Andersa 29, Warszawa

uczestnicy / participants: Adam Bloch, Agnieszka ­Bogucka, Natalia Cetera, Łukasz Fromiński, Joanna Kołodziejak, Ewa Kudyba, Urszula Kurek, Szymon Michalski, Dariusz Milik, Paulina Myszczyńska, ­Adrianna Nosal, Iga Ostrow­ ska, Zuzanna Rosińska, Magdalena Siemienowicz, Karolina Skowronek, Ania Sokalska, Joanna Stolinska, Agata Szymczak, Piotr Warsza

D


Klient idealny Jan Strumiłło

Powodzenie w kształtowaniu przestrzeni miejskiej zależy zarówno od architekta, jak i od klienta. Być może od klienta nawet bardziej. Jak więc być klientem idealnym? Czy można się tego nauczyć? Można. Trzeba tylko zrozumieć motywacje, wykształcenie i ukryte pragnienia architektów, żeby móc więcej z nich wycisnąć. Trzeba umieć dobrze się przygotować. Trzeba być świadomym cen, kontekstu, historii. Trzeba się uczyć tego, jak wypracować twórczą relację z architektem. Trzeba odrobić lekcję. Pomysł zrobienia warsztatów dla przyszłych klientów powstał z obserwacji faktu, że wielu potencjalnym nowym nabywcom usług projektowych, z którymi kontaktuję się w „prawdziwym życiu”  , przydałoby się podstawowe wprowadzenie w świat architektoniczny. Od dawna rozmyślałem nad tym, że problemy z porozumieniem dotyczącym natury naszego zajęcia wynikają często z braku odpowiednich wzorców. Obecnie, wraz z bogaceniem się społeczeństwa, korzystanie z usługi projektowej polegającej na zamówieniu projektu domu czy wnętrza staje się coraz powszechniejsze – to dla większości osób pierwsza i jedyna styczność z architektem. Architekci z kolei żyją w dość hermetycznym świecie i jeśli już ktoś chce z ich wiedzy skorzystać, to narzekają oni, że się nie zna, że nie ma pojęcia o cenach, że powinien znać podstawy itp. Nie zliczę znanych mi historii architektów i ich klientów, których relacje zakończyły się w sądzie lub w najlepszym razie wzajemnym unikaniem się. Zamiast narzekać na to, jak bardzo kolejni klienci odbiegają od ideału, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zasiać ziarno wiedzy. Propozycja poprowadzenia warsztatów w ramach projektu Wspólne Miasto spadła mi jak z nieba – ten zamiar dojrzewał bowiem we mnie już od dawna. Program warsztatów zakładał cztery spotkania zgrupowane w dwa weekendy. Starałem się tak zorganizować zajęcia, by informacje przyswajane były poprzez różne zabawy, gry i praktyczne doświadczenia, a nie notowanie treści – zbyt wiele czasu spędziłem, śpiąc na wykładach, żeby nie wiedzieć, że nie tędy droga. Celowo unikałem też użycia komputerów, zakładając, że wszyscy i tak spędzamy

D — 82


D — 83


D — 84


D — 85 przed nimi pół życia, więc zrobienie czegoś za pomocą rąk albo powiedzenie czegoś do innych bez pośrednictwa czatu czy Skypa to zajęcie w sam raz na weekend. Nie byłem do końca pewien, jak to zadziała, ale entuzjazm uczestników przeszedł moje oczekiwania. Jedno spotkanie przeznaczyliśmy na przygotowanie kolaży – planszy z własnymi inspiracjami odzwierciedlającymi zamierzenie projektowe. Na ten dzień miałem zaplanowane jeszcze inne zadania i tematy, ale uczestników tak pochłonął szał robót ręcznych, że następna porcja atrakcji musiała zostać przełożona na kolejne zajęcia. Głównym moim celem było naświetlenie tego, jak wygląda praca architekta, i zachęcenie do samodzielnego poznawania świata projektowego. Namawiałem do aktywnego przygotowywania się na spotkanie z projektantem. Z doświadczenia wiem, że najwięcej nieporozumień budzą honoraria i terminy, dlatego też przeprowadziliśmy ćwiczenie polegające na wycenianiu własnej wizji projektowej. To był rodzaj teatralnej scenki, w której uczestnicy wcielali się po kolei w architekta i klienta, opowiadając sobie nawzajem o swojej wizji i próbując dowiedzieć się jak najwięcej o konkretach. Cieszę się też, że udało mi się namówić uczestników do zaprezentowania się innym poprzez autoportret mieszkaniowy, czyli narysowanie znanej sobie przestrzeni i opowieść o tym, jak żyją. Również dla mnie była to niezwykle istotna lekcja. To, co – mam nadzieję – pozostało w uczestnikach po tych warsztatach, to niekoniecznie notatki, konkretne ceny czy przykłady, o których opowiadałem, ale raczej otwartość na dialog z projektantem i gotowość do prowadzenia rzeczowej rozmowy o istotnych warunkach projektu. I wiedza o tym, czego mogą i powinni oczekiwać, ile czasu powinno to trwać i ile to powinno kosztować. Sądzę, że formuła tego warsztatu z pewnością zyskałaby jeszcze na atrakcyjności w drodze kolejnych iteracji, większego dopracowania przykładów i ćwiczeń. Dlatego też myślę o przeprowadzaniu kolejnych edycji w przyszłości, uważam bowiem, że tego typu inicjatywy są potrzebne. Poza tym nigdy nie wiadomo, gdzie się spotka klienta idealnego. A może po prostu trzeba go sobie samemu wychować?


Jan Strumiłło

Architekt, od 2010 roku prowadzi w Warszawie własną praktykę. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, jego projekt dyplomowy Dobra / Drewniana zdobył Nagrodę Architektoniczną im.

Architect, since 2010 works in private practice in Warsaw. Graduate of the Faculty of Architecture in Warsaw University of Technology – his diploma project Good / Wooden won the Architectural Award of Małgorzata Baczko and Piotr Zakrzewski. Graduate of Eidgenössische Technische Hochschule in Zurich. He completed a postgraduate MAS programme under Dietmar Eberle’s direction. Gained

D — 86 Małgorzaty Baczko i Piotra Zakrzewskiego. Absolwent Eidgenössische Technische Hochschule w Zurychu. Studia MAS ukończył pod kierunkiem Dietmara Eberlego. Praktykę zdobywał, pracując m.in. dla JEMS Architekci w Warszawie czy Baumschlager Eberle w Szwajcarii i Austrii. Autor wnętrz klubokawiarni Towarzyska i bistro Recto|Verso w Warszawie. Współzałożyciel EESTT: Eastern European Study Think Tank – niezależnego ciała badawczego skupionego na architekturze i designie. janstrumillo.com

experience by working for organisations such as JEMS Architects in Warsaw or Baumschlager Eberle in Switzerland and Austria. Interior designer of Towarzyska café and bistro Recto|Verso in Warsaw. Cofounder of EESTT: Eastern European Study Think Tank – a private research group focused on architecture and design. janstrumillo.com


D — 87






Ideal Customer Jan Strumiłło

Successful urban space creation depends both on the architect and on the customer. Maybe even more on the customer. So how can one become an ideal customer? Can it be learnt? Yes, it can! All one has to do is to understand the architects’ motivations, education and ulterior desires so that they can be exploited to the largest possible extent. Good preparation is also of great importance. One has to be aware of the prices, context, history. One has to learn how to work on the creative cooperation with the architect. Homework needs to be done. I came to the idea to prepare workshops for future customers by observing the fact that many potential purchasers of design services I meet in “real life” need some basic knowledge about the architectural world. For a long time, I have been musing on the fact that the problems with understanding the nature of our work are often caused by the lack of proper standards. Nowadays, as the society becomes more affluent, using design services such as ordering a design of a house or interior gains popularity – and for most people it is the first and the only contact with an architect. On the other hand, the architects live in a rather hermetic world and if somebody wants to use their knowledge, they complain that this person knows nothing about architecture or the prices and that they should at least be familiar with some basic concepts, etc. The stories of architects and their customers who ended up in court or at least started avoiding each other are countless. Instead of complaining on how new and new clients are far from being perfect, I decided to take matters into my own hands and sow the seeds of knowledge. The possibility to lead workshops within the project Common City was a godsend to me – as I have been planning it for a long time. The workshops programme covered four meetings held at two weekends. I tried to organise them in such a way that the information would be assimilated by various games and practical experiments – not by noting. I have spent enough time sleeping on lectures to know that that is

D — 92


D — 93


D — 94


D — 95 a wrong track. I intentionally avoided the use of computers, assuming that we spend half of our lives in front of them anyway, so doing something with our hands or by talking to others without chat or Skype is a perfect way to spend a weekend. I wasn’t really sure how it would work, but the participants’ enthusiasm exceeded my expectations. We devoted one whole meeting to prepare collages – display boards with our own inspirations illustrating our design plans. I had planned more tasks and topics for that day, but the participants were so preoccupied with creation that other attractions had to be postponed until the next meeting. My main goal was to present the nature of the architect’s work and to encourage the participants to learn about the design world on their own. I tried to persuade them to prepare for the meeting with a designer in an active way. I know from experience that most misunderstandings are roused by the issues of remunerations and deadlines. That’s why we carried out an exercise basing on the evaluation of our own design concepts. We acted out short plays in which the participants played the roles of the architect and the client, telling each other about their visions and trying to find out as many concrete facts as possible. I’m glad that I managed to persuade the participants to introduce themselves by presenting a dwelling self-portrait – drawing the space they live in and telling the others about their dwelling style and conditions. This was a very valuable lesson even for me. I sincerely hope that what the participants gained during the workshops were not notes, knowledge of specific prices or examples I talked about, but rather the openness to dialogue with the designer and willingness to talk about the important conditions of the design. As well as the knowledge about what they can and should expect, how long it should last and how much it should cost. I suppose that the form of the workshop would become even more attractive by introducing further iterations, more thorough refining of the examples and the exercises. That’s why I’m planning to carry out another workshops in the future. Because I believe that such initiatives are really needed. By the way, you never know where you can find an ideal customer. Maybe you simply have to rear him yourself?


-------------------------+  dodatkowe warsztaty projektowe we Wrocławiu -------------------------prowadzenie: Łukasz Wojciechowski, Natalia Rowińska, Magdalena Szwajcowska, Mikołaj Smoleński koordynacja: Karolina Kaznowska, Anna Zielińska (Fundacja Miejska) -------------------------9-10.11.2013 23.11.2013 Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej, Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu

-------------------------+ additional design workshops in Wrocław -------------------------workshops led by: Łukasz Wojciechowski, Natalia Rowińska, Magdalena Szwajcowska, Mikołaj Smoleński coordination: Karolina Kaznowska, Anna Zielińska (Urban Foundation) -------------------------Faculty of Architecture, Wrocław University of Technology, Academy of Fine Arts in Wrocław


97

Miasto jako system

City as a System

warsztaty prowadzili: Łukasz Wojciechowski (VROA architekci) i Natalia Rowińska (Pracownia Projektowa +48)

workshops led by: Łukasz Wojciechowski (VROA architects) and Natalia Rowińska (Design Studio +48)

12 –13.10.2013 26 – 27.10.2013

Muzeum Współczesne we Wrocławiu, pl. Strzegomski 2

E

uczestnicy / participants: Aleksander Chamiec, Rebeka Czaja, Angelika Czajczyńska, Anita Domagała, Karolina Dyjach, Agnieszka Ejsmond, Agnieszka Fąfara, Patryk Ferenc, Agnieszka Folaron, Piotr Frankiewicz, Paweł Gałeczka, Agata Hałon, Dominika Iskra, Ewelina Jasińska, Patrycja Jędra, Anna Kaszuba, Emilia Karwowska, Karolina Kaznowska, Elżbieta Komendacka, Kuba Kopecki, Anna Kusz, Patryk Kusz, Aleksandra Łukasik, Kinga Łukasińska, Martyna Łykowska, Edyta Marciniak, Agata Matczuk, Dominika Mączka, Anna Młodzianowska, Agnieszka Nowicka, Aleksandra Nowotniak, Anna Otlik, Konrad Onderko, Michał Ostafijczuk, Klaudia Pater, Ada Pawłowska, Ewa Plucińska, Szymon Popławski, Kinga Przymuszała, Dorota Ręcławowicz, Paulina Sakwa, Wioletta Sarara, Marta Sikora, Hanna Skąpska, Helena Tyniec, Marlena Waligórska, Michał Wasilewski, Kamila Waszkowiak, Marta Wielgus, Tomasz Wierzbicki, Marta Wolak, Bartosz Wójcik, Marta Wójcik, Anna Zielińska


Miasto jako system Łukasz Wojciechowski i Natalia Rowińska

Miasto jest systemem, w którym możemy swobodnie się poruszać w ramach określonych zasad. System ten jednak często się zawiesza, urywa, ma dziury i słabe punkty. W obrębie tego ogólnego systemu każdy znajduje swoją drogę, własną sekwencję, ścieżkę dostępu – idąc do pracy, do sklepu, na spacer. Gdzie te ścieżki mogą się spotkać? Czy można zdefiniować wspólne pola, „aplikacje” dostępne dla wszystkich? Czy miejsca, które znamy, służą do łączenia czy też raczej są „trollami”  , „trojanami”  , „wirusami”  , które musimy okiełznać i dezaktywować lub przekierować ich negatywną energię? Na warsztatach próbowaliśmy odnaleźć możliwą sieć połączeń w określonej części miejskiego systemu, czyli w dzielnicy, na ulicy, na osiedlu. Zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób niezespolone ze sobą „programy” mogą nawiązać współpracę, przenikać się, tworząc ciągły krajobraz miejski. Dyskutowaliśmy o tym, w jaki sposób myśleć o mieście jako o wielości, kontinuum, następstwie zdarzeń, nie zaś jako o zestawie niepowiązanych ze sobą obiektów. Ze względu na miejsce, w którym odbyły się warsztaty – Muzeum Współczesne we Wrocławiu – przyjęliśmy obszar działania rozciągający się od muzeum do granicy Starego Miasta wyznaczonej przez fosę. Przed uczestnikami postawiliśmy zadanie przeanalizowania możliwości lepszego połączenia muzeum z centrum miasta, zarówno pod względem przestrzennym, jak i społecznym. Obiekt znajduje się około 2 km od Rynku, ale na trasie brakuje innych elementów charakterystycznych, pośrednich celów, „programu”, który przyciągałby innych użytkowników. Przejście lub przejazd odbywa się wzdłuż wielopasmowej ul. Legnickiej, biegnącej między osiedlami bloków z lat 60. i 70. XX wieku. Z innych części miasta do muzeum można dostać się tramwajem lub autobusem (przystanki znajdują się przy budynku), pieszo (pokonując przejścia podziemne pod ul. Legnicką) oraz rowerem (na obszarze tym istnieją stosunkowo wygodne drogi rowerowe). Połączenie MWW z systemem miasta to zagadnienie, które poruszane jest przez kuratorów i które stanowi problem w działalności instytucji.

E — 98


E — 99 Po wstępnym wykładzie, dyskusji i wizji lokalnej uczestnikom warsztatów zaproponowaliśmy pracę nad programem dla muzeum, miasta i lokalnej społeczności, który mógłby połączyć ich wzajemne interesy. Puntem wyjścia do pracy stał się idealistyczny program Muzeum Sztuki Aktualnej Jerzego Ludwińskiego z 1966 roku, w którym autor postulował m.in. uwolnienie przestrzeni wystawienniczej z murów budynków i reagowanie instytucji na czynniki zewnętrzne na zasadzie czułego sejsmografu. Podczas pracy w grupach uczestnicy warsztatów zaproponowali kilka obszarów działań, które podzielono na strefy: w bezpośrednim sąsiedztwie muzeum, na terenach osiedli mieszkaniowych otaczających muzeum oraz strefę komunikacyjną (przejścia podziemne i przystanki). Propozycje uwzględniały następujące interwencje: adaptacja przejść podziemnych, szlak prowadzący do muzeum przez osiedla, stacja rowerowa przy muzeum, nowy przystanek tramwajowy, wykorzystanie ścian szczytowych bloków, przestrzenie rekreacyjne dla mieszkańców, wykorzystanie istniejącej kładki dla pieszych nad ulicą jako bramy itp. Większość propozycji została uznana za realne i warte dalszej pracy oraz przedstawienia kuratorom MWW. W wyniku rozmowy z kuratorami, poprzedzonej prezentacją pomysłów, wybraliśmy trzy koncepcje, które uczestnicy warsztatów podjęli się kontynuować: przystanek tramwajowy MWW, stacja rowerowa i szlak przez osiedle. Ostatni temat zostanie rozwinięty w przyszłości wspólnie z MWW ze względu na planowaną wystawę oraz prowadzone obecnie badania socjologiczne. Nowy przystanek tramwajowy ma na celu stworzenie charakterystycznego punktu na trasie tramwajowej łączącej centrum z dzielnicami mieszkaniowymi oraz popularnym centrum handlowym; stacja rowerowa podłączona do istniejącego systemu dróg rowerowych może przyczynić się do spopularyzowania MWW wśród rowerzystów. Trzy projekty zostały opracowane podczas kolejnych warsztatów zorganizowanych przez uczestników na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej przy wsparciu Fundacji Miejskiej. Kolejnym krokiem planowanym przez uczestników oraz Fundację Miejską jest projekt i budowa tymczasowych konstrukcji przystanku, stacji rowerowej oraz szlaku przez osiedle Szczepin, przy wykorzystaniu potencjalnej możliwości włączenia tych działań do programu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Podczas kolejnych spotkań mają odbyć się warsztaty projektowe dotyczące poszczególnych obiektów, do udziału w tych warsztatach ­zostaną zaproszeni architekci i kuratorzy.


E — 100


E — 101


E — 102 Wrocławska edycja warsztatów Wspólne Miasto przyjęła charakter projektowy ze względu na uczestnictwo studentów architektury stanowiących przeważającą większość grupy. Istotą warsztatów było spojrzenie na miasto jako system wzajemnych zależności i nieograniczanie się do jednego obiektu, ale rozumienie powiązań między poszczególnymi składowymi przestrzeni – społecznymi, funkcjonalnymi, estetycznymi. Uczestnicy mieli możliwość zweryfikowania swoich pomysłów w rozmowie z potencjalnym inwestorem (kuratorzy MWW) oraz zastanowienia się nad realnością swoich projektów pod kątem potencjalnej ich realizacji.


E — 103


Łukasz Wojciechowski

Architekt, współzałożyciel VROA architekci, asystent na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej, prowadzi blog o architekturze i infrastrukturze niepokoje.wordpress.com, jest współzałożycielem Fundacji

Architect, co-founder of VROA architects, assistant in the Faculty of Architecture in Wrocław University of Technology. Runs a blog about architecture and infrastructure niepokoje. wordpress.com. Co-founder of a foundation Jednostka Architektury (Architectural Unit) under the patronage of Jadwiga Grabowska-Hawrylak. Winner of numerous awards and distinctions in architectural and urban

E — 104 Jednostka Architektury pod patronatem Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak. Laureat nagród i wyróżnień w konkursach architektonicznych i urbanistycznych. Pisał do „Architektury-Murator”  , „A10”  , „Architectural Design”  , „Wonderland”  , wykładał m.in. w Deutsches Architektur Museum, Architektur Zentrum Wien, Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Współautor projektów Muzeum Współczesnego we Wrocławiu i Regionalnego Centrum Turystyki Biznesowej. jednostkaarchitektury.pl, vroa.pl

competitions. Wrote for “Architektury-Murator”  , “A10”  , “Architectural Design”  , “Wonderland”  , gave lectures in Deutsches Architektur Museum, Architektur Zentrum Wien, Museum of Modern Art in Warsaw. Co-designer of Modern Museum in Wrocław and Regional Centre for Business ­Tourism. jednostkaarchitektury.pl, vroa.pl


Natalia Rowińska

Architektka. Absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Od 2006 roku współpracuje z +48 Pracownią Projektową. Ma na koncie liczne nagrody i wyróżnienia w konkursach architektonicznych (m.in. wyróżnienie honorowe w konkursie na przebudowę starej elektrowni na Galerię

Architect. A graduate from the Faculty of Architecture in Wrocław University of Technology. Since 2006 has worked with the Design Studio +48. Has won numerous awards and distinctions in architectural competitions (including a merit distinction in the competition on the conversion of the old power plant into the Arsenal Gallery in Białystok or the award in the competition on the redevelopment of the Central Railway Station in Wrocław) and carried out

E — 105 Arsenał w Białymstoku czy nagrodę w konkursie na przebudowę Dworca Głównego we Wrocławiu) oraz kilka realizacji. Zajmuje się działalnością naukową i dydaktyczną: doktoratem na temat związków i wzajemnych wpływów architektury współczesnej i władzy, prowadzeniem zajęć z podstaw projektowania oraz działalnością w Fundacji Jednostka Architektury, w ramach której współorganizuje wystawy, wykłady i inicjatywy mające na celu promowanie polskiej architektury powojennej. jednostkaarchitektury.pl, 0048.pl

a few realisations. Conducts scientific and teaching activity: writes a doctoral thesis on the mutual relations and influences of contemporary architecture and the authorities, acts and teaches the basis of design in the foundation Jednostka Architektury (Architectural Unit), where she organises exhibitions and initiatives aimed at the promotion of Polish post-war architecture. jednostkaarchitektury.pl, 0048.pl


City as a System Łukasz Wojciechowski and Natalia Rowińska

City is a system within which we can freely get around for as long as we obey particular rules. However, this system often hangs up or crashes and has numerous loopholes and weak points. Within this general system, everybody finds their own route, their own sequence, their own access path – going to work, to a shop, for a walk. Where can these paths meet? Is it possible to define common areas, applications easily accessible for everyone? Do the places that we know connect people, or are they rather “trolls”  , “Trojans”  , “viruses” that we have to curb and deactivate or direct their negative energy somewhere else? During the workshops, we tried to find a potential connection network within a given part of the urban system – a district, a street, a housing estate. We considered, how the non-composite systems could start to cooperate and merge, creating a continuous urban landscape. We discussed, how we should think about a city as a multiplicity, continuum, a sequence of events instead of a set of unconnected objects. Due to the place where the workshops were held – the Wrocław Contemporary Museum – we decided to choose the area between the museum and the moat surrounding the Old Town for the object of our deliberations. The participants were given a task to analyse best possibilities of connecting the museum with the city centre both in spatial and social respect. The museum is situated about 2 km from the market square. Unfortunately, the route lacks other characteristic elements, additional destinations, functional programme that would attract other visitors. The museum can be reached by walking or driving along the multilane Legnicka Street, which runs among development estates from the 1960s and 1970s. People who want to get to the museum from other parts of the city can take a bus or tram (bus and tram stops are placed near the building), walk (through the underpasses situated below Legnicka Street) or cycle (bicycle lanes are relatively convenient in this area). The communications of the Wrocław Contemporary Museum with the city system is a very problematic issue, which

E — 106


E — 107 hinders the institution’s activity. It has often been brought up by the curators. After an introductory lecture and a visit to the discussed area, we suggested that the participants work on such a programme for the museum, the city and the local community that could combine their mutual interests. We started our work by basing on an unrealistic programme of the Museum of Current Art by Jerzy Ludwiński from 1966. The author called for the liberation of the exhibition space from the building walls and indicated that the institutions should react to external factors by way of a sensitive seismograph. Working in groups, the participants proposed several areas which could be modified and divided them into sections: in the immediate vicinity of the museum, the area nearby the housing estates which surround the museum and the communication zone (underpasses and bus stops). The suggestions included the following modifications: conversion of underpasses, creating a route leading to the museum through the housing estates, bicycle station near the museum, a new tram stop, using the walls of the corner blocks, using the existing pedestrian bridge over the street as a gateway, etc. Most suggestions were recognised as realistic and worth being developed and presented to the curators of the Wrocław Contemporary Museum. After a conversation with the curators, preceded by the presentation of the suggestions, we selected three ideas that the participants developed: the Wrocław Contemporary Museum tram stop, the bicycle station and the route through housing estates. The latter is to be developed in the future together with the Wrocław Contemporary Museum, due to a planned exhibition and sociological research carried out at the moment. The idea behind building a new tram stop is to create a distinctive point on the tram route which connects the city centre with housing districts and a popular shopping centre; a bus station connected with the existing system of roads can contribute to the popularisation of the Wrocław Contemporary Museum among cyclists. The three projects was developed during the following workshops held in the Faculty of Architecture in Wrocław University of Technology and supported by the Urban Foundation. Another step, planned by the participants and the Urban Foundation, is to design and build temporary constructions of the tram stop, the bicycle station and the route through Szczepin estate. This step shall make use of the possibility to carry out these activities under the auspices of the European Capital of Culture 2016


E — 108 programme. The following meetings will include design workshops dedicated to separate objects. They will be visited by leading architects and curators. Wrocław edition of the Common City workshops bore a design character due to the participation of the students of architecture, who constituted a great majority of the group. The essence of the workshops was to look at the city as at a system of interconnections and not to limit our endeavours just to one object but rather to understand the relations between separate social, functional and aesthetical components of space. The participants had the opportunity to verify their ideas in a conversation with the potential investor (the curators of the Wrocław Contemporary Museum) and to ponder over the actual possibility to realize their ideas.


E — 109


Wspólne Miasto / Common City publikacja / publication:

warsztaty / workshops:

© Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej / Polish Modern Art Foundation Warszawa 2013 ISBN:978-83-61785-29-3 Printed in Poland

15.06–27.10.2013 Warszawa, Wrocław

teksty / texts: Sebastian Bałut, Kaja Dziarmakowska, Marta Frejda, Michał Gratkowski, Maria Jędrzejewska, Wojciech Kacperski, Małgorzata Kuciewicz, Natalia Rowińska, Jan Strumiłło, Łukasz Wojciechowski, M­ onika Wróbel redakcja / editors: Sarmen Beglarian, Sylwia Szymaniak projekt graficzny / graphic design: Tomek Bersz redakcja językowa i korekta / editing and proofreading: Paulina Sieniuć tłumaczenie / translation: Mary Rola fotografie / photographs: Tyc­jan Gniew Podskarbiński, prowadzący i uczestnicy warsztatów / tutors and participants of workshops nakład / print run: 700 druk / printed by: Argraf Sp. z o.o., ul. Jagiellońska 80, 03-301 Warszawa

kuratorzy / curators: Sarmen Beglarian, Sylwia Szymaniak wystawa / exhibition: 6-8.12.2013 Oddział Warszawski SARP / Warsaw Branch Office of the Polish Architects’ Association, ul. Foksal 2, 00-366 Warszawa projekt wystawy / exhibition design: Tycjan Gniew Podskarbiński, Michał Reszko koordynacja / coordination: Anna Zielińska (Fundacja Miejska) współpraca / cooperation: Natalia Cybula, Anna Rowińska, Katarzyna Sałbut, Christoph Thun podziękowania / acknowledgements: Aga Chmura, Mirosław Duchowski, Leszek Filon, Małgorzata Guttman, Marlena Happach, Wiktor Jędrzejewski, Grzegorz Lewandowski, Bartłomiej Lis, Aleksandra Litorowicz, Dorota Monkiewicz, Elżbieta Sekuła, Piotr Stasiowski, Jan Sukiennik, Agata Woźnica, Joanna Wysocka


wspólnemiasto.pl Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa ­Kultury i Dziedzictwa Narodowego / The project supported by the Ministry of Culture and National Heritage

partnerzy / partners

organizator / organiser: Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej / Polish Modern Art Foundation

ul. Foksal 11/4, 00–372 Warszawa fundacjapsn@gmail.com fundacjapsn.pl Biuro Wystaw / Exhibition Bureau

patronat / patron: Joanna Fabisiak Poseł na Sejm RP / Member of the Sejm of the Republic of Poland

patroni medialni / media patrons


Warsztaty Wspólne Miasto ­towa­rzyszą projektowi Dom Kereta

Common City workshops are accompanied to Keret House

domkereta.pl

kerethouse.com

Program Rezydencyjny w Domu Kereta

Artist in Residence Program in Keret House

dofinansowano ze środków: miasta stołecznego Warszawy wsparcie: Instytut Adama Mickiewicza organizator: Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej

co-financed by: City of Warsaw support: Adam Mickiewicz Institute organiser: Polish Modern Art Foundation




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.