6 minute read

Jubileusz

Od lewej: Kinga Waleń, Paweł Sroka, Jakub Adamski, Iwona Błądzińska, Maciej Szukała, Aneta Adamska-Szukała, Krzysztof Adamski, Mirosław Kiełbasa.

W laboratorium człowieczeństwa Teatr Przedmieście od 20 lat

Advertisement

– Szukamy w teatrze emocji, jakbyśmy szukali wiary. Szukamy tego, co nieuchwytne, co nam pomoże, kiedy jesteśmy zastraszeni rzeczywistością i postawieni pod ścianą jak dziś – mówiła wybitna aktorka Irena Jun podczas jubileuszu Teatru Przedmieście w Rzeszowie. W niezależnym teatrze Anety Adamskiej-Szukały i ona, i publiczność doświadczają wzruszeń, które budzić potrafią nieliczne sceny. – Rzadko który teatr dotyka tego, co nieuchwytne, daje szansę człowiekowi, by przeżyć katharsis, dotknąć metafizyki. Tu tego doświadczam – potwierdza dr Agnieszka Kallaus, badaczka dramatu i teatru eksperymentalnego.

Tekst Alina Bosak Fotografie Tadeusz Poźniak

Jubileusz Teatru Przedmieście, wypełniony spektaklami, koncertem piosenki aktorskiej i spotkaniami twórców z publicznością, stał się okazją do rozmów na temat fenomenu zespołu, który 20 lat temu założyła Aneta Adamska-Szukała, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, wtedy świeżo upieczona rzeszowianka. Pierwsza scena Przedmieścia mieściła się w domu kultury w Krasnem. Kolejnym przystankiem był Łańcut, a od ponad 10 lat Rzeszów – dzięki gościnnym progom kamienicy Krystyny i Waldemara Lenkowskich przy ul. Reformackiej 4. To tu wystawiony został po raz pierwszy obsypany nagrodami na festiwalach w całej Polsce spektakl „Obietnica”, jak i inne niezapomniane: „Tchnienie”, „Dybuk”, „Ostatnie rozdanie”, „Podróż”, „Kroniki podwórkowe”, „Kiedyś Ci opowiem” i wiele innych – wszystkie w reżyserii Anety Adamskiej-Szukały i niemal wszystkie według jej scenariusza. Część inspirowana dziełami literackimi, ale w znacznej mierze doświadczeniami jej i jej rodziny, jej aktorów i ich bliskich. Bez instytucjonalnego wsparcia, bazując na społecznej pracy, ukształtował się zespół, którego podejście do widza i siła wpływania na emocje porównywane są do tej prezentowanej przez Józefa Szajnę, Jerzego Grotowskiego, czy Tadeusza Kantora – najbliższego Anecie reformatora teatru. – Teatrowi Przedmieście kibicuję od lat – przyznała Irena Jun, mistrzyni monodramu i aktorka Józefa Szajny. Reżyserka i wykładowczyni Akademii Teatralnej w Warszawie, która na jubileuszu wystąpiła z monodramem „Stara kobieta wysiaduje”.

Anecie i jej zespołowi gratulowała stworzenia w Rzeszowie festiwalu Źródła Pamięci. Szajna-Grotowski-Kantor i mówiła, że ta tradycja zobowiązuje. – Posiadamy coś duchowego, metafizycznego, co nas przenosi w rejony, do których jesteśmy stworzeni, a nie mamy do nich dostępu. Sami musimy sobie ten dostęp torować, wymyślać, w jaki sposób dotrzemy do tego, co wydaje nam się ważne, piękne, mądre, przerastające nas, czego byśmy pragnęli od innych, od siebie samych. Istnieje moment jakiś bardzo niezwykły, kiedy teatr przestaje „myśleć” o tym, że jest teatrem – tym, co wiąże się z rozrywką, lekturą, popiAneta Adamska i Jan Nowara. sem – i toruje sobie drogę do nas, do samego środka. Szukamy w teatrze emocji, jakbyśmy szukali wiary, z którą mamy poważny kłopot. Metafizyka deistyczna wymyka nam się z rąk – stwierdziła Irena Jun, zastanawiając się nad fenomenem Teatru Przedmieście. – To pora, w której ścigani jesteśmy przez pandemię, pojawia się coraz to nowa odmiana wirusa, żyjemy zastraszeni i nasz kraj kochany nie pomaga nam w tym wcale, tylko załatwia swoje sprawy. A los stawia nas pod ścianą. Stawia jednakowo wszystkich. Teatr musi nam pomóc i to nie przez jakąś łatwą dydaktykę, ale to co nieuchwytne. Rośnie w nas tęsknota za czymś nieuchwytnym. Nie za tym, czego się dowiem z kolejnych losów kolejnej postaci scenicznej, tego, jak ona będzie ubrana i jakimi dekoracjami to się sprawi, i jakich cytatów reżyser użyje dodatkowo. Nie. To powstaje z tego, co w nas najczystsze, najgorętsze, co powstaje tak głęboko jak lawa w wulkanie i sprawia, że w sztuce może się coś zdarzyć między twórcą a odbiorcami.

Dr Agnieszka Kallaus, badaczka współczesnego dramatu i teatru eksperymentalnego, autorka książki „Teatr mityczny Williama Butlera Yeatsa i Jerzego Grotowskiego” przyznaje, że Teatr Przedmieście dał jej wiele osobistych odkryć, wiele przewartościował: – Rzadko który teatr dotyka tego nieuchwytnego, daje szansę przeżyć katharsis, dotknąć metafizykę, poczuć, że nasze życie nie zaczyna się i nie kończy tutaj, że jest jakaś kontynuacja, że jest pamięć, są przodkowie i źródła. Te, do których próbował dotrzeć Grotowski. Nie mamy teraz takich mistrzów. Nie mamy Kantora, który do spodu zbadał śmierć. Nie mamy Becketta. A każdy z nas w pewnym monecie staje wobec pustki egzystencjalnej. Każdy stawia te pytania: skąd jestem, dokąd idę, gdzie jest granica? Teatr Anety dotyka tej tajemnicy. Ona wchodzi tam ze swoją rodziną, z całym pokoleniowym doświadczeniem i robi to niezwykle wiarygodnie, bo szczerze i otwarcie. Wchodzi w doświadczenie teatru po to, aby się spotkać – ja i ty – w doświadczeniu miłości. Bo u Anety jest zawsze miłość i afirmacja. I przekonanie, że śmierci nie ma. Jakby mówiła: ja wchodzę głęboko w śmierć, ja jej dotykam, ja się tego nie boję, granica jest iluzją, ja ją przekraczam. Przekonujemy się, że metafizyka istnieje – mimo, że jesteśmy bardzo różni światopoglądowo, to jej w Teatrze Przemieście doświadczamy.

Wspólnota zaczyna się w samym zespole, który tworzy osiem osób: Aneta Adamska-Szukała, Jakub Adamski, Krzysztof Adamski, Iwona Błądzińska, Mirosław Kiełbasa, Paweł Sroka, Maciej Szukała i Kinga Waleń. Grupa, pod charyzmatycznym przewodnictwem Anety, pracuje na zasadzie podobnej jak teatry Laboratorium, Cricot 2 – w bliskiej relacji, współdziałaniu.

OTeatrze Przedmieście jako laboratorium człowieczeństwa myśli dr Michał Mizera, polonista i teatrolog, adiunkt w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza oraz na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. – Czym jest teatr? – zastanawia się. – Czy jest coś, co mogłoby połączyć to, czego szukali w teatrze Grecy, z tym, czego szukali uczestnicy średniowiecznych misteriów granych w kościołach, z teatrem Szekspira, z komedią Goldoniego, z polską tradycją teatru, z ową pustką egzystencjalną, którą wydobył na scenie i w teatrze Beckett? Można znaleźć różne odpowiedzi, a moja jest taka: myślę, że teatr to przestrzeń laboratorium człowieczeństwa. Przestrzeń, w której badamy, szukamy, stawiamy pytania o to, co jest fenomenem ludzkiego życia? Co możemy powiedzieć na zagadkę naszego istnienia? To ciągle jest tajemnica. Przed jakim byśmy metaforycznym lustrem nie stanęli, pozostają pytania: po co to wszystko, co jest po drugiej stronie muru, czy jest Bóg, skąd zło, gdzie są ci, którzy byli przed nami? To jest przedmiotem badań w tym laboratorium, którym jest teatr. I czy to jest formie dramatu, czy komedii, przez płacz, czy przez śmiech, w Warszawie, czy w Rzeszowie, jeśli tego teatr szuka, to jest tym, na co warto poświęcić czas.

Wobec rosnącej teatralności ludzkich zachowań, co ułatwia rozrastająca się sfera rzeczywistości wirtualnej, funkcja teatru jako lustra (metafory tej używa także dr Mizera), w którym człowiek może zobaczyć się prawdziwy, nieudawany, wydaje się nabierać jeszcze większego znaczenia. Prostej szczerości, prawdy szuka też w ludziach Aneta Adamska-Szukała. Odnajduje ją pracując m.in. z Amatorskim Teatrem Dramatycznym im. Józefa Żmudy w Stalowej Woli czy Teatrem Sioło w Rakszawie. – Aneta sięga do duszy ludzi w naszym teatrze. Wyzwala w nas olbrzymie emocje, otwieramy się w tym teatrze tak, jak nie otwarlibyśmy się nawet rodzinie – zdradza Agnieszka Rzepka, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Czytelnictwa w Rakszawie. I wspomina 82-letnią Helenę Wilczek, która pod skrzydłami Anety dwa lata temu zadebiutowała na scenie, tworząc poruszającą rolę. –To niezwykłe spotkania. Pociągają mnie prawdziwi ludzie, diamenty ukryte w jakiejś wiosce, jakimś miejscu. Może prości, ale z otwartą duszą, chcą przekazać swoją opowieść i swoją historię – przyznaje twórczyni Teatru Przedmieście. To sprawia, że widz jej spektakli nabiera przeświadczenia, że jego istnienie także jest ważne, istotne, i doświadcza siły wspólnoty. 

This article is from: