Mariusz Grzebalski Jeszcze Unosiłem się na dętce od traktora po szmaragdowym oku glinianki. Słoneczny dzień, wagary zamiast szkoły. Po południu, wracając do domu, przysnąłem nad kierownicą odrapanego składaka. LIII
Teraz jestem jak płot za oknem – płatami schodzi ze mnie farba. Jeszcze to lato, może następne. Mariusz Grzebalski