Radca Prawny 167 / wrzesień-październik 2016

Page 37

Fot. archiwum

Forum

W

Ewa Urbanowicz-Jakubiak

nosząc do sądu pozew o zapłatę, bardzo często liczymy na rozpoznanie przez sąd sprawy w postępowaniu upominawczym i zakończenie jej wydaniem nakazu zapłaty. To orzeczenie, mające moc wyroku, jest sposobem na uzyskanie w stosunkowo szybkim czasie rozstrzygnięcia uwzględniającego nasze roszczenie, przy niższej opłacie sądowej. Sądy często korzystają z tego rozwiązania, gdy spełnione są ustawowe przesłanki, ku zadowoleniu zarówno strony powodowej, jak i samych sądów. Ostatnio pojawił się pomysł wyposażenia notariuszy w uprawnienie do wydawania notarialnych nakazów zapłaty, pomysł przedstawiany jako remedium na ułatwienie dochodzenia wierzytelności. Wszak wszyscy wiemy, że nie jest łatwo uzyskać dziś zaspokojenie od dłużnika wymagalnej wierzytelności. Pomysł pochodzi od ministra rozwoju. Czy jest dobry? Przyjrzyjmy się założeniom. Nakaz zapłaty oprócz sądów (sędziów i referendarzy) będzie mógł wydać notariusz. Opłata sądowa ustąpi miejsca taksie notarialnej, imperium władzy państwowej – zawodowi zaufania publicznego. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku. Po zbadaniu sprawy i ustaleniu, że zachodzą ku temu przesłanki, notariusz wyda nakaz zapłaty, a następnie wpisze go do internetowej bazy w celu uniknięcia możliwości wydania kolejnego w tej samej sprawie. Doskonale. Ale jest pewne „ale”... Istotna różnica względem nakazów zapłaty pochodzących od sądów polegać będzie tutaj przede wszystkim na sposobie doręczenia nakazu. Gdy w przypadku nakazu zapłaty pochodzącego od sądu w grę wchodzić będą zasady doręczeń pism sądowych, określone w k.p.c (zasadą jest dziś doręczenie przez operatora pocztowego, w tym doręczenie zastępcze), w przypadku nakazów notarialnych mają być doręczane wyłącznie osobiście przez notariusza albo pracownika kancelarii notarialnej. O ile łatwo wyobrazić sobie doręczanie tych nakazów w obrębie tej samej

Notarialny nakaz zapłaty

– czy to ma sens? miejscowości, o tyle problematyczne będzie doręczenie nakazu wydanego przez notariusza z Gdańska dłużnikowi zamieszkałemu w Krakowie (o kosztach takiego doręczenia autor pomysłu chyba zapomniał). Kolejna kwestia to samo orzekanie. Dla sędziów i referendarzy wydawanie orzeczeń, w tym nakazów zapłaty, to chleb powszedni. Do tego byli szkoleni w trakcie aplikacji, to właśnie robią na co dzień. Nie do przecenienia jest tu również codzienna praktyka, która pozwala ocenić na podstawie pozwu i dołączonych do niego dokumentów, czy dane roszczenie nadaje się do rozstrzygnięcia w drodze nakazu zapłaty czy nie. Czy taką wiedzę i doświadczenie mają notariusze? Przy całym szacunku dla ich wiedzy i doświadczenia w wykonywanym zawodzie – nie jestem pewna. Notariusz – osoba zaufania publicznego, gwarant bezpieczeństwa obrotu prawnego – tak. Notariusz orzecznik? Nie wiem. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie jest sądem najbardziej obciążonym w całej Polsce pod względem liczby wpływających do niego spraw. Ogromna część z nich rozpoznawana jest właśnie w postępowaniu upominawczym i kończy się wydaniem nakazu zapłaty. W tym celu powołana jest nawet sekcja nakazowa, zajmująca się tylko rozpoznawaniem spraw w postępowaniu upominawczym. Czas od wniesienia pozwu do wydania nakazu zapłaty nie przekracza zwykle dwóch tygodni, często nakaz wydawany jest w zaledwie kilka dni. Podobna sytuacja jest w e-sądzie

w Lublinie. Tu również od wniesienia pozwu do wydania nakazu zapłaty upływa bardzo krótki czas. W czym więc tkwi sedno sprawy, że Ministerstwo Rozwoju wpadło na pomysł „ułatwienia dochodzenia wierzytelności” poprzez przyznanie dodatkowego uprawnienia notariuszom? Czy czas od wniesienia pozwu do wydania nakazu należy skrócić? Do kilku dni, a może kilku godzin? Problem polega na tym, że o ile od wniesienia pozwu do wydania przez sąd nakazu zapłaty upływa zwykle kilka dni, to już na jego wysłanie przez sąd niejednokrotnie trzeba czekać całe miesiące. Niewydolne są sądowe sekretariaty, które częstokroć informują na przykład, że „nakazy przedstawiane są do uprawomocnienia z końcem roku” i miesiącami czeka się najpierw na nakaz, później zaś na jego prawomocność, a w końcu na klauzulę wykonalności. W tym czasie faktycznie dłużnik może „uciec” z majątkiem, a dochodzenie wierzytelności staje się nie tylko utrudnione, ale wręcz niemożliwe. Czy droga do uzdrowienia sytuacji prowadzi jednak przez nadanie notariuszom uprawnień do wydawania nakazów zapłaty? A może należy dofinansować wymiar sprawiedliwości, zwiększyć etatyzację sądowych sekretariatów, tak aby nakazy zapłaty, ale też inna korespondencja, wysyłane były niezwłocznie po sporządzeniu orzeczenia czy sądowego pisma. Zwiększenie liczby sądowych etatów na stanowiskach urzędniczych zdecydowanie przyspieszy i ułatwi dochodzenie roszczeń. Tędy droga. Droga najprostsza.

37


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.