„Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk”, fot. Greg Noo-Wak Jedna ze sztuk, wystawiona w teatrze ludowym, utwierdziła mnie w przekonaniu, że miłość jest najważniejsza. Co więcej – obudziła we mnie chęć uświadamiania młodym ludziom, że narkotyki wcale nie zagłuszają pustki, lecz ją potęgują. I nie jest to banał, bo w dzisiejszym świecie niewiele jest innych rzeczy, które potrafiłyby dokonać takiej zmiany w człowieku. Sławomir Mrożek pokręcony w słowach dramaturg, który swą twórczością skradł moje serce, napisał, że teatr jest praniem sumienia. Takie pranie jest najlepsze, bo nie trzeba żadnego „Perwollu”. Tylko teatr, który jest swego rodzaju metafizycznym środkiem czyszczącym, dlatego tak bardzo skutecznym. Zresztą już starożytni Grecy mówili o katharsis, czyli oczyszczeniu niesionym przez sztukę teatralną.
Szkoda zmarnować takie wydarzenie jakim jest ważny spektakl, które ma nam tak wiele do zaoferowania. Nie warto zasłaniać się brakiem czasu czy wysokimi cenami biletów. W końcu jak mawiał legendarny chiński mędrzec, Laozi: „Odpowiedzialni jesteśmy nie tylko za to, co robimy, lecz także za to, czego nie robimy”. Wybierz się więc na sztukę, spróbuj zaciągnąć się Teatrem. Gwarantuje, że wpłynie to – w przeciwieństwie do innych używek - dobrze na Twoje zdrowie. Paulina Grys
Jak może to wpłynąć na nas? Być może zamienimy bezmyślne wieczorne przed ekranem monitora, telewizora czy smartfona na rzecz spaceru pod rozgwieżdżonym niebem. Albo wybaczymy i poprosimy o wybaczenie. Może znajdziemy radość i sens życia.
34
Wy ż s z a S z k o ł a I n f o r m a t y k i i Z a r z ą d z a n i a w R z e s z o w i e
Intro Magazyn // nr 4/2017 (70)