KRÓTKA REFLEKSJA O TEATRZE I FILOZOFII
William Szekspir stwierdził, że świat jest sceną, na której główne role odgrywają wciąż wchodzący i wychodzący (z teatru rzeczywistości) ludzie. Jest to myśl na wskroś filozoficzna, ale nie zaskakująca. Dlaczego? Ponieważ związki filozofii i teatru są bliższe niż może wydawać się na pierwszy rzut oka. Żyjący w III w.n.e. Diogenes Laertios, biograf starożytnych filozofów greckich i autor bezcennych Żywotów i poglądów słynnych filozofów, przekazał i utrwalił legendę dotyczącą pochodzenia określenia „filozof” (z greckiego: miłośnik mądrości). Po raz pierwszy nazwy tej użyć miał – znany nie tylko z filozoficznych dywagacji – grecki matematyk i mistyk, Pitagoras. Kluczowy był kontekst pojawienia się słowa „filozof”. Według relacji Laertiosa Pitagoras porównywał ludzkie życie do igrzysk. Wyróżniał trzy typy ludzi biorących w nich udział, a więc: zawodników, handlarzy i hazardzistów oraz po prostu widzów. Pierwsi za wszelką cenę chcieli zdobyć sławę, drudzy gonili za bogactwami, zaś ci ostatni pragnęli tylko jednego – prawdy. To ich właśnie Pitagoras nazwał miłośnikami mądrości, czyli filozofami. Obraz ten nasuwa skojarzenia z teatrem, którego korzenie również sięgają starożytnej Grecji. Arystoteles, jeden z największych filozofów w historii, w traktacie o dziele literackim (niezachowana w całości „Poetyka”),
26
Bartłomiej K. Krzych, źródło: archiwum własne krytykując poglądy swojego mistrza Platona, stwierdza, że – generalizując – sztuka jako mimesis (naśladownictwo, podobieństwo, imitacja) pozwala nam nie
Wy ż s z a S z k o ł a I n f o r m a t y k i i Z a r z ą d z a n i a w R z e s z o w i e
Intro Magazyn // nr 4/2017 (70)