H A N K A V. M O D Y P
Chciałbym , żebyś mnie napisała
od względem podejścia do erotyki Polska postrzegana jest jako kraj konserwatywny, którego społeczność karmiona była takimi pozycjami jak np. Niewolnica Izaura, w której pomimo tysiąca odcinków trudno dopatrzeć się było jednej sceny erotycznej. Przez wiele lat niemal w każdej powieści czy filmie miłość kończyła się na trzymaniu za rękę lub ostatecznie na grzecznych „dziubkach”. Wtedy na scenę wszedł Grey i choć mam własne zdanie na temat wartości literackich tej pozycji, to jednak zrobił coś dobrego. Otworzył nas na coś innego, może nawet trochę mrocznego, rozbudził pragnienia milionów kobiet. Oczywiście byli pisarze, którzy na długo przed Greyem wprowadzali erotykę do swojej twórczości, ale nie przebijali się do księgarń. Były to wydania w większości raczej „powielaczowe”, z szarymi okładkami, zeszytowe. Mało pewnie kto je pamięta. Na szczęście te czasy odeszły już w przeszłość razem z pralką „Franią”. Współczesne Polki nie chcą stereotypowego podejścia do ról społecznych. Nie chcą „Frani” i nie boją się marzyć i fantazjować o seksie.
Hanka V. Mody to pseudonim, prawda? Kto się za nim kryje? Oczywiście, że tak. „Kryje” jest tu znaczące. Po to go wymyśliłam, żeby się trochę ukryć właśnie. Ale tylko troszeczkę. Wiadomo, że jestem kobietą, że mieszkam w pięknym miejscu Polski i lubię gotować oraz spacerować. To już dużo i tego można się dowiedzieć z mojego FB. Tego jak wyglądam też. Więc może jednak tylko trochę się droczę z tym ukrywaniem. Lubisz pisać opowiadania erotyczne… choć nie tylko. Łatwo się je pisze? Pytanie, czy łatwo się je czyta? Bo o to przede wszystkim powinno chodzić. I kolejne pytanie, czy one są faktycznie erotyczne? Polemizowałabym. Owszem, dużo w nich erotyki, ale to nie ona jest najważniejsza i, na szczęście, wielu czytelnikom udaje się odnaleźć to, co jest pod powierzchnią. I to dla „tego czegoś” czytają Hankę, a nie dla scen erotycznych. A dochodząc do sedna i odpowiadając na Twoje pytanie, pisanie to dla mnie przyjemność, czasem łatwiejsza, czasem trudniejsza, ale zawsze przyjemność. I o to chyba chodzi.
90
POST SCRIPTUM
Chciałbym, żebyś mnie napisała to zbiór opowiadań ukrywających się pod niebanalną okładką. Projekt graficzny okładki jest pierwszym czynnikiem, który wprowadza nas w klimat zbioru – trochę mroczny, erotyczny, czasem zawstydzający. Opowiadania są napisane ze starannością godną bardziej klasyków niż według wszechobecnej niechlujności. O czym? O miłości. Tu jednak miłość nie kończy się na „dziubkach”, jest głębsza, pełniejsza. Nawet w tych opowiadaniach, które są pozbawione erotyki, autorka utrzymała ten specyficzny klimat intymności. Jakby podskórnie czujemy, że coś „wisi w powietrzu”, że coś za chwilę się zdarzy. I zdarzy się z pewnością w naszych umysłach, nawet jeśli opowiadanie się zatrzyma, tak jak piękna kobieta w czerwonej sukni zatrzymuje się w drzwiach francuskiego buduaru. Otwiera drzwi i z uśmiechem zaprasza do środka. Reszta jest w naszych umysłach, wrażliwości. Reszta zależy od naszej wyobraźni i odwagi. Pisarka ukrywająca się pod pseudonimem Hanka V. Mody debiutowała publikacjami w prasie (tradycyjnej i internetowej). Po kilku latach postanowiła zebrać najlepsze opowiadania, dzięki czemu do rąk Czytelników trafiła pozycja Chciałbym, żebyś mnie napisała. Na spotkanie z autorką zapraszam w imieniu Eweliny Kwiatkowskiej-Tabaczyńskiej. Joanna Nordyńska
Specjalizujesz się raczej w krótszych formach. Jaką wyznajesz filozofię pisania? Do czego mają skłonić Czytelnika i nieść przesłania opowiadania Twojego autorstwa? Nie wyznaję żadnej filozofii pisania. Znam pisarza, który chce zmusić czytelnika do konfrontacji ze swoim mrocznym, czasem nieuświadomionym, „ja”. Nie mam takich ambicji. Moje opowiadania, to nie są także moralitety. To emocje (nie tylko moje, także ludzi wokoło) zamienione w słowa. I o to mi chodzi, żeby czytelnik odnalazł w nich siebie i swoje emocje. I cieszy mnie, gdy tak się dzieje, a dzieje się często. Czasem zupełnie niezamierzenie. Pewnie nie powinnam tego mówić, ale powiem. Ja nie myślę o czytelniku pisząc, ja myślę o bohaterze historii i to on mnie prowadzi. Zazwyczaj prowadzi tak, że czytelnik też daje się ponieść. Dlatego ufam moim bohaterom i ich emocjom. Jakie uczucia Ci towarzyszą, kiedy już trzymasz w rękach swoją książkę? Trzymanie w ręku swojej książki, czy też zbioru, w którym znajduje się moje opowiadanie, to fajna