WANDA DUSIA STAŃCZAK
Grzech Wybaczam ci klucze z patyną nieprzydatności przesoloną herbatę i niedosuszoną poduszkę wybaczam ci zszarzałe złoto jesieni niechcianą ławkę pod klonem uśpiony bezwstyd pośpiechu wybaczam ci bezdotyk czułości nieprzytulenie słowem puste miejsce przy stole i nieprzełamany opłatek wybaczam ci szklankę pustą do połowy ogłuszającą ciszę bezdomne wieczory i strach przed świtem nigdy nie wybaczę ci twojej wielkiej miłości
ANNA BUCHALSKA *** patrzymy na świat jak na przestrzeń między szybą a firanką lub między firanką a szybą. jednym okiem dwojgiem oczu oczyma wyobraźni. po zachodzie anioły zapalają latarnie by łatwiej było wyjść na wolność gdy w pokoju gaśnie światło. zaczynamy życie wewnątrz a na zewnątrz czerwone punkciki przemawiają za niepewnym losem. studiujemy filozofię z łokciami na parapecie
*** świeżość brzasku kaleczy zmysły. na talerzu kromka chleba sztywnieje. kawa stygnie wciąż w tym samym kubku. tyk. tyk. nie ma nic gorszego niż doznawanie uczucia tykania zegarka na stałe przytwierdzonego do ciała. kap. kap jednemu się nie chce drugiemu brak. zapaliłam papierosa by przyćmić ulotność kropel wody tykania zegarka. gdy rozwiał się dym zagłuszyłam tyk tyk. zakręciłam kap.
POEZJA WIERSZE
88
POST SCRIPTUM
NADESŁANE