PO DRUGIEJ
STRONIE
RECENZJI
Oto kącik Zaczytanej Ewelki, czyli naszej koleżanki redakcyjnej – Eweliny KwiatkowskiejTabaczyńskiej. Ewelina dzieli się z nami swoimi fascynacjami literackimi, przedstawiając książki, które są według niej warte pokazania na łamach Post Scriptum i godne polecenia. Serdecznie zapraszamy.
Przygotowując, razem z Kasią Brus-Sawczuk, Kulturalne blogowanie (materiał pojawi się w kolejnym numerze) szczególną uwagę zwróciłam na Martę, która prowadzi blog Mama z książką. Niejednokrotnie patronowałyśmy tej samej powieści, śledzę od dawna jej działania. Wiedziałam, że planuje wydać książkę. Nie jest to zwykła książka, a opowieść o chorobie, która ją dotknęła. Jej siła, determinacja i wytrwałość bardzo mi imponuje. Postanowiłam zadać Marcie kilka dodatkowych pytań.
Co sprawiło, że zaczęłaś prowadzić blog? Jak wyglądały Twoje początki, jako blogerki? Blog mamazksiazka.wordpress.com miał być moją odskocznią, sposobem na zajęcie myśli. Powstał siódmego marca, podczas oczekiwania na diagnozę. Miałam wtedy mętlik w głowie, ogrom różnych przemyśleń. Książki uwielbiałam od zawsze, postanowiłam dzielić się swoją opinią na ich temat z innymi. Blogowanie stało się antidotum na czyhające załamanie i skutecznie mu zapobiegło. Moja pierwsza recenzja była na temat debiutu Kamili Mitek Na śniadanie… tort szpinakowy. Powstała po spotkaniu autorskim. Pozytywny odbiór tego wpisu na blogu wzmocnił we mnie potrzebę dzielenia się swoimi przemyśleniami. Dzięki social mediom znalazłam zajęcie, które stało się moją pasją. Poznałam również wiele wartościowych osób.
106
POST SCRIPTUM
Skąd pomysł na napisanie książki? Pomysł pojawił się dość spontanicznie. Po otrzymaniu diagnozy – stwardnienie rozsiane, chciałam dowiedzieć się czegoś na temat tej choroby. Panująca pandemia znacznie mi to utrudniła, ponieważ nawet informację o chorobie otrzymałam telefonicznie. Nie mogłam swobodnie porozmawiać z lekarzem. Zaczęłam więc szukać literatury na ten temat. Niestety wśród dostępnych książek znalazłam niewiele pozycji. Wykupiłam chyba wszystkie polskojęzyczne publikacje na temat stwardnienia rozsianego. Były jednak napisane albo zbyt naukowym językiem, przez co były trudne w odbiorze, bądź pomijały część medyczną, opisując wyłącznie wspomnienia lub po prostu były przestarzałe. Temat stwardnienia rozsianego jest rzadko poruszany, a bardzo potrzebny. Coraz więcej osób otrzymuje diagnozę SM.