10 minute read

ARTYSTA ROKU 2020 – artykuł o Krzysztofie Bielińskim

Fotografia, grafika, piktorializm, fotografika, fotomontaż, luksografia, rayografia, czy fotogram — to określenia opisujące działania fotograficzne. Wszyscy, zapewne z łatwością, odpowiedzą na pytanie, czym jest fotografia. Tak, to sposób utrwalenia momentu z rzeczywistości, czyli zrobienie zdjęcia. Niegdyś służyło temu m.in. malarstwo, którego zasadniczą cechą było oddanie rzeczywistości, bez upiększeń i innych ingerencji twórczych. Fotografia to technika, która poniekąd zastąpiła malarstwo realistyczne czy naturalistyczne, a o której istnieniu można mówić od czasu połączenia ze sobą kilku wynalazków. Przede wszystkim sposobu naświetlenia, utrwalenia obrazu na materiale światłoczułym oraz sposobu przekazania na ten materiał obrazu rzeczywistości za pomocą aparatu fotograficznego. Techniki fotograficzne już w XIX w. oprócz służenia utrwalaniu kadrów, były również narzędziami do eksperymentów wizualnych. Tak powstała np. rayografia (twórcą był Man Ray), czyli metoda uzyskiwania obrazu za pomocą naświetlania materiału światłoczułego bez użycia aparatu fotograficznego, a jedynie za pomocą oświetlania reagującego na światło tła poprzez mniej lub bardziej transparentne „przeszkody”. W ten sposób powstawały fotogramy. Niemniej fotografia przez lata postrzegana była jako metoda odtwórcza, reporterska. Jednak ambicje niektórych fotografów wybiegały poza rzemieślnicze ramy i tak w latach 70. XIX w. narodził się piktorializm. Ruch ten wywodzi się z Wielkiej Brytanii, gdzie w 1869 roku Henry Peach Robinson opublikował książkę Pictorial Effect in Photography. Autor twierdził, że prawdziwy artysta powinien własnoręcznie kreować swoje dzieło. Wówczas postawiono na fizyczną ingerencję w materiał źródłowy, czyli kreację sytuacji. Rozwój fotografii szedł od tej pory dwutorowo. Podstawowy nurt to ten dokumentacyjny, drugi to artystyczny, który przeobraził się w fotografikę, czyli połączenie fotografii i grafiki, choć to pojęcie jest raczej polskim mianem określającym fotografię artystyczną. Obecnie, po wynalezieniu metod cyfrowych, mamy ogromny wachlarz możliwości artystycznej ingerencji w zdjęcie czy fotografię na każdym etapie ich tworzenia, poczynając od drobnej korekcji ekspozycji do skomplikowanych przetworzeń barwnych i graficznych. Efekt końcowy zależy od wrażliwości i potencjału twórczego autora. Oczywiście nadal są zwolennicy „czystej” fotografii, która ma być dowodem zaistniałej faktycznie sytuacji i która pokaże prawdziwy kunszt fotografa, ale fotografika daje o wiele większe możliwości kreacyjne. Fotografia teatralna to szczególny rodzaj fotografii dokumentalnej. W latach 50. ubiegłego wieku nakreślono formułę wykonywania zdjęć teatralnych. Miały one być jak najbardziej neutralne, ukazujące spektakl w ramach sceny, z widoczną scenografią, a postacie miały być fotografowane w całości, aby było widać kostiumy. Zenobiusz Strzelecki określił to w ten sposób: „Widz oglądający fotografie winien widzieć przedstawienie tak, jak je widzi widz na widowni”. Z czasem okazało się, że taka służebna fotografia, choć może daje pogląd na spektakl, nie jest dziełem samym w sobie. Fotosista robi zdjęcia z planu filmowego, prób teatralnych czy spektaklu w celach dokumentacyjnych, natomiast kreacja fotograficzna na potrzeby reklamowe to już domena fotografika. Inspirującą w tej dziedzinie okazała się twórcza otwartość Edwarda Hartwiga, który uznawał słuszność fotografii subiektywnej w teatrze.

Artysta Roku 2020

Advertisement

Mamy zaszczyt i przyjemność przypomnieć naszym Czytelnikom sylwetkę znakomitego polskiego fotografa teatralnego i abstrakcyjnego, zwycięzcę organizowanego przez naszą redakcję plebiscytu na Artystę Roku 2020. Plebiscyt zmobilizował ponad 120 tys. artystów i odbiorców sztuki nie tylko z Polski, ale też: UK, USA, Indii, Australii, Rosji, Japonii i Włoch. Z dwudziestki finalistów wyłonionych przez grono ekspertów i redaktorów Post Scriptum na najwyższym stopniu podium stanął Krzysztof Bieliński. Jeszcze raz serdecznie gratulujemy wszystkim nominowanym i laureatowi i czujemy się zaszczyceni, że zdołalismy zgromadzić na naszych łamach tylu wspaniałych gości.

Krzysztof Bieliński

„(…) Uzbrojone w możliwość i konieczność kadrowania oko fotografa widzi spektakl inaczej. W wypadku Krzysztofa Bielińskiego widzi go chyba tak, jak chciałby swoje dzieło pokazać widzom sam reżyser. W sposób widmowy, chwytający mikrostany emocji i sytuacji, skondensowany i skupiony (…) Sekunda spektaklu, która ma w sobie jego całą intensywność. Każda kolejna fotografia jest takim emocjonalnym ekstraktem.” Piotr Gruszczyński (fragment tekstu „Mieszczuchożerna donkiszoteria” z albumu „Lupa/Teatr”)

Krzysztof Bieliński, rocznik 78. Zamierzał zostać wokalistą i aktorem, ale jak to często w życiu bywa, okazało się, że los zaplanował dla niego zupełnie inną rolę. Podczas prób do spektaklu Krystiana Lupy sięgnął po aparat, żeby zrobić kilka zdjęć na własny użytek. Od tego się zaczęło. Lupa zobaczył jego fotografie i zachwycił się nimi. A Krzysztof Bieliński zaczął badać możliwości, jakie daje zderzenie fotografii z teatrem i zaczął poszukiwać w fotografii wolności.

„Teatr trzeba fotografować w bardzo subiektywny sposób, w pełni angażując swoją wrażliwość. Często powtarzam, że trzeba umieć zawłaszczyć sobie przestrzeń teatru i poczuć ją jako własną wizję, a następnie przelać tę wizję na fotografie. Zdjęcia, które są wypełnione znaczeniami, symboliką, emocjami, które są osobistą wypowiedzią, są w stanie przykuć uwagę odbiorców, ale też mogą funkcjonować jako autonomiczne, oderwane od teatru dzieła”. (Post Scriptum, rozmowa z Renatą Cygan)

Jego miłość do teatru, opery, malarstwa i fotografii okazały się czynnikiem niezbędnym do tworzenia aparatem. Tworzenia dzieł sztuki, malowania obiektywem. Poza miłością potrzebny jest talent, pomysł, a na końcu umiejętność, technika. Krzysztof Bieliński ma wszystkie te cechy i nieustannie dąży do perfekcji. W przeciwieństwie do wielu swoich kolegów

FOTOGRAF CISZY

„Wariactwo, komedianctwo i cierpienie – ma to tu swój nagi, radykalnie groteskowy wymiar. Aktorzy – pięknie bezwstydni. Tak, to również cecha obserwacji, upartych, cierpliwych obserwacji Krzysztofa Bielińskiego – obrazy, dokumenty ludzkiego bezwstydu aktorów. Aktor – jako ecce homo. Aby uzbierać taki zestaw fotografii, trzeba śledzić teatralne momenty jak ukryte życie płochliwych ptaków. Tu na nic się nie przydają standardowe, pozowane zdjęcia. Tu nie chodzi o zgrabne kompozycje, które można wywiesić w oszklonych witrynach. Zdjęcia Bielińskiego są dla mnie poruszającym ludzkim dokumentem. “

Krystian Lupa w albumie „Lupa/Teatr” (fragment ekspresji na temat fotografii Krzysztofa Bielińskiego z albumu „Lupa/Teatr”)

po fachu nie myśli o spektaklu jako o serii fotografii, a o samej fotografii teatralnej jako dokumencie. Krzysztof stara się, aby każda fotografia była osobnym dziełem sztuki. Tworzy nastrój, wyzwalając migawkę w konkretnym momencie i ten decydujący moment ma tu ogromne znaczenie. Fotografie Krzysztofa są jak opowieść: wielowarstwowe, wielowymiarowe, o nieskończonych możliwościach interpretacji.

„(…) Rok temu w rozmowie redakcyjnej „Teatru” Krzysztof Bieliński przyznał: „Obłęd, cisza, pustka – to interesuje mnie najbardziej. Stany ekstremalne, ale nie sama eksplozja, raczej stan na chwilę przed lub chwilę po wybuchu. Ciekawią mnie postaci zagłębione w swoim własnym świecie, będące w stanie wytrącenia, na krawędzi czy w nieumiejętności bycia z drugim człowiekiem”. (…) „Jak uwidocznić pustkę i w jaki sposób przekształcić ten akt w formę? (…) Autor jakby czekał na moment wymownego zachwiania równowagi, kiedy można przyłapać rzeczywistość nieupozowaną w sytuacji, która wymyka się spojrzeniu nawet najbardziej uważnego widza. Fotograf osadza świat w obrazie i powiększa pustą, znikającą, odległą rzeczywistość. Bieliński świadomie odrzuca rolę kopisty dostarczającego klatki, które dokładnie rejestrują otoczenie. Umożliwia mu to pójście za głosem abstrakcji.” (…) Susan Sontag nazywa fotografię cytatem. Jednak zdjęcia Bielińskiego są tak dalece przetworzonym przedstawieniem rzeczywistości scenicznej reżysera, że zyskują właściwie rangę autorskiej wypowiedzi. Piękna kompozycja i starannie dobrana perspektywa tworzą osobny spektakl, niemieszczący się w ramach teatru. (…) Autor nie dokumentuje bezdusznie i mechanicznie rzeczywistości, co często zarzuca się autorom zdjęć scenicznych. Udowadnia, że fotografia

teatralna może być buntem przeciwko tendencyjnym sposobom patrzenia i zasługuje na taki sam szacunek jak malarstwo.” Paweł Dobrowolski „Za głosem abstrakcji” (Teatr, 7-8/2010) (fragment recenzji albumu „Lupa/Teatr”)

Krzysztof Bieliński jest autorem fotografii do blisko 700 spektakli krajowych i zagranicznych, twórcą plakatów teatralnych oraz albumów fotografii teatralnej: „Lupa/ Teatr”, „Staniewski. Gardzienice. Antyk”, „Treliński”, „BTL/Lalki”, „Warlikowski/Teatr” (współautor), „Kudlicka. Volume I” (współautor).

Z wykształcenia muzyk i wokalista. Współpracował z uznanymi reżyserami teatralnymi – m.in. z Krystianem Lupą, Włodzimierzem Staniewskim, Grzegorzem Bralem, Mariuszem Trelińskim i Krzysztofem Warlikowskim, fotografując w takich teatrach jak: Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie, Teatr Narodowy w Warszawie, TR Warszawa, Nowy Teatr w Warszawie, Teatr Dramatyczny w Warszawie, Teatr Studio w Warszawie, Stary Narodowy Teatr w Krakowie, Teatr Polski we Wrocławiu, Teatr Gardzienice, Teatr Pieśń Kozła czy Opéra National de Paris. Od 2008 r. jest stałym fotografem Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Współpracuje również na stałe z kilkunastoma innymi teatrami w Polsce. Wykładał fotografię teatralną oraz plakat w Warszawskiej Szkole Filmowej i na Fotografii UW. Nominowany do Teatralnej Nagrody Muzycznej im. Jana Kiepury za najlepszy plakat 2017 roku. W 2019 roku został jurorem V Konkursu Fotografii Teatralnej, organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. W 2020 roku prowadził pierwsze w Polsce Master Class z fotografii teatralnej online we współpracy z Instytutem Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego zakończone wystawą w Starej Galerii ZPAF. We wrześniu 2020 roku, na łamach pisma Teatr, ogłosił Manifest twórczej fotografii teatralnej. Obecnie otwiera pierwszą na świecie Szkołę Fotografii Teatralnej.

Jest twórcą cenionym i rozpoznawalnym. Dzięki psychologicznemu podejściu do każdego wyzwania teatralnego jego prace są bardzo ekscytujące. Przedstawienie charakteru i klimatu spektaklu obrazem jest niezwykłą umiejętnością. Jeśli tylko medium w postaci fotografii zostanie uwolnione ze stereotypowych ram, artysta dostaje szansę na własną wizję artystyczną, wytwarzanie iluzji.

Francis Bacon powiedział o fotografii: „chodzi o to niewielkie odejście od rzeczywistości, które sprawia, że rzeczywistość uderza mnie jeszcze mocniej”.

Krzysztof Bieliński świadomie przekształca sceniczną rzeczywistośc, aby uchwycić efemeryczność teatru nakładając na zastaną realność filtr swojej

Album Lupa / Teatr

„Sceny porwane, pocięte, kadry wyludnione lub zadeptane przez tłum” – pisała o tym przedsięwzięciu wydawniczym Joanna Derkaczew w „Gazecie Wyborczej”. – „Krzysztof Bieliński (fotograf współpracujący także m.in. z Krzysztofem Warlikowskim, Mariuszem Trelińskim czy Agnieszką Olsten) nie rejestruje przedstawień. Widać w albumie migawki z Prezydentek, Wymazywania, Mewy, Mistrza i Małgorzaty, Zaratustry. Ale to nie fotosy dla prasy ani techniczna dokumentacja. To komentarze. Nieoficjalne zeznanie świadka. Off the record. Nie zastępują kontaktu z teatrem Krystiana Lupy. Nie przydadzą się dydaktykom badającym strategię reżyserską laureata Europejskiej Nagrody Teatralnej 2009. Więcej tu namysłu nad doświadczeniem widza. Reżyser znany z obecności na wszystkich pokazach swoich spektakli, dopiero zderzony z obrazami z albumu wypowiada pewne skojarzenia, inspiracje. Jego komentarze są emocjonalne, nieuczesane. Okrzyki. Dygresje. Wyznania. Żarty. Proroctwa.”

01_Harmonia_2009

02_Opętanie_2009

04_Transgresja_2010

09_Transcendencja_2012

Bieliński o wolności w fotografii abstrakcyjnej: „W fotografii abstrakcyjnej sam decyduję o wszystkim, a wizja może być przelewana bezpośrednio na papier fotograficzny, kliszę czy matrycę aparatu, może być przemieniana w obraz bez żadnych ograniczeń. I tak jak Pani powiedziała, jedynie wyobraźnia może stanowić tu jakąś barierę. W moim sposobie pracy nad fotografiami abstrakcyjnymi wychodzę od wizji, a nie od technik tworzenia obrazu czy eksperymentu, mimo że to właśnie eksperyment jest dla mnie najważniejszym sposobem w pracy artystycznej. Od ponad dziesięciu lat tworzę cykl obrazów, dla których inspiracją były stany doświadczane pomiędzy jawą a snem, momenty, w których zasypiamy albo się budzimy. Chciałem zapisać na zdjęciach to, co dzieje się pod powiekami. Żeby oddać te senne wizje, majaki, powidoki, zacząłem szukać takich narzędzi, przy pomocy których mógłbym właśnie taki obraz stworzyć. Eksperyment i poszukiwania podążały za wizją. W kolejnych przetworzeniach dochodziłem do coraz bardziej wyrafinowanych obrazów. Do stworzenia każdej fotografii budowałem specjalne konstrukcje, czasem bardzo skomplikowane instalacje, które pozwalały mi osiągnąć zamierzony, wymarzony efekt.” culture.pl – wywiad z Martyną Kowalewską

wrażliwości, w poszukiwaniu ulotnej natury teatru. Najbardziej pociągają go trudne do uchwycenia stany emocjonalne, jak obłęd albo z drugiej strony wsobność czy inercja.

Ilość sztuk scenicznych prezentowanych okiem Krzysztofa Bielińskiego jest dowodem zaufania wielu twórców scenicznych. Bieliński, jak sam o tym mówi, obsesyjnie poszukuje skrajnych emocji. Fascynuje go analiza tych stanów i możliwość pokazania ich poprzez fotografię. Podobnie jest z fotografią abstrakcyjną, tutaj również poszukuje tego, co nieuchwytne, ukazując przy pomocy fotografii złożone stany emocjonalne, a jednocześnie zgłębiając stany doświadczane między jawą a snem. Jest kolorystą. Zwolennicy fotografii czarno-białej podkreślają siłę ekspresji kontrastów graficznych. On natomiast upatruje tej ekspresji w intensywnych kolorach oraz efektach ruchu i multiplikacji. Nadaje indywidualny rys swoim fotografiom, nie pozbawiając ich wyrazu charakteryzującego dany utwór. Lata pracy z aktorami i solistami operowymi zaowocowały doświadczeniem ułatwiającym znalezienie najwłaściwszych kadrów i ujęć postaci, a wrażliwość plastyczna dopełnia kreację artystyczną.

Relację z wirtualnej uroczystości wręczenia statuetki (zaprojektowanej i wykonanej przez bułgarskiego rzeźbiarza, Iliana Szarkova) pokażemy na naszych łamach oraz w zaprzyjaźnionych mediach partnerskich. [PS]

This article is from: