7 minute read

Bronek z Obizy – wiersze

JACEK KARCZEWSKI Jej wysokość gęś Opowieści o ptakach

Advertisement

„Samce homo sapiens krążą po ulicach naszych kolonii (miast) wyluzowane, jakby niezainteresowane. To samice stroszą pióra, śpiewają, stają na głowie, żeby zwrócić na siebie uwagę i wygrać z konkurencją. Przyprawiają sobie nawet handicap principle; tipsy, które uniemożliwiają niektóre codzienne czynności, sztuczne rzęsy, które zasłaniają widzenie, obcasy, które wykluczają samodzielne chodzenie (na własne oczy widziałem w sezonie na sopockim Monciaku!). A to tylko kilka przykładów. Cel prawdopodobnie ten sam: „Zobaczcie chłopaki (i dziewczyny)! Jestem tak dobra, że daję radę mimo to!” To chyba niemożliwe, żeby chodziło o względy estetyczne? Na pewno nie we wszystkich...”.

Zaczęło się tak: pora, można powiedzieć, po obiedzie, Teleexpress w tle. W pewnym momencie słyszę, jak ktoś opowiada o zestresowanej gęsi. Pierwsza migawka – tak poznałem Jacka Karczewskiego, to znaczy Jacka osobiście poznałem później, ale wtedy dowiedziałem się, że jest na świecie pasjonat ptaków i poleca telewidzom swoją książkę. Zaintrygowała mnie ta krótka książkowa wstawka.

Zanim o książce, kilka słów o Jacku: z pierwszego wykształcenia psycholog, autor wielu artykułów w Gazecie Wyborczej, można go też usłyszeć w radiu TOK FM, z zamiłowaniem opowiada tam o ptakach. Więcej informacji chętni znajdą na stronie (blogu) Jacka Karczewskiego. Warto jeszcze w tym miejscu wspomnieć o stowarzyszeniu Ptaki Polskie, które Jacek Karczewski z grupą entuzjastów założył w 2006 roku i z powodzeniem realizuje tam rozmaite projekty czy kampanie społeczne: Bądź na pTAK!, Ogród na pTAK!, Noc Sów czy Bagna są dobre! Można powiedzieć, że działalność Jacka na rzecz ochrony przyrody zaowocowała wieloma historiami, którymi autor książki Jej wysokość gęś może podzielić się z tymi, którym na sercu leży dobro ptaków, ale w gruncie rzeczy nie tylko ptaków, zasadniczo fauny i flory, która niestety jest w opłakanym stanie, między innymi z powodu ludzkiej chciwości i zachłanności. O tym zresztą Jacek też pisze. 104 POST SCRIPTUM

We wstępie do książki czytamy, iż autor został poproszony o to, aby napisać książkę w taki sam sposób, jak opowiada o ptakach na antenie radiowej. Tak w istocie powstała Jej wysokość gęś. W opinii Jacka Karczewskiego jest to książka dla wszystkich, chociaż w moim odczuciu, w pierwszej kolejności, jest to pozycja dla tych, którzy słuchają lub słuchali Jacka w radiu. Sam nie znałem autora przed premierą książki. I pewnie nie miałbym impulsu, by po nią sięgnąć (i to bynajmniej nie z powodu, że ta publikacja może się podobać lub nie, tylko po prostu w gąszczu różnych propozycji wydawniczych pewnie bym książkę Jacka przeoczył). Zresztą, za przekonaniem, że pisze się książkę dla wszystkich, może kryć się niebezpieczeństwo związane z ignorowaniem czytelników o innych preferencjach. Napisać publikację, która nie byłaby tylko zbiorem opisów i definicji, ale czymś więcej, jest bardzo trudno. Mając też przy okazji na uwadze to, że spora część tekstów powstaje w sieci, czytelnik może poczytać w Internecie, po książkę sięgnie albo i nie sięgnie. Jeśli zaspokoi swój głód informacyjny, to raczej nie sięgnie.

Od razu podkreślę, że nie jestem ekspertem od ptaków, przyroda mnie interesuje, natomiast do fascynacji chyba mi daleko, czego zresztą mogę pozazdrościć Jackowi Karczewskiemu, który mimo trudnych okoliczności zaraża innych swoją pasją. W prezentowanej publikacji poczytamy o różnych ptakach: mewach, maskonurach, rybitwach, szpakach, trzciniakach, wodniczkach, wróblach, sterniczkach, wąsatkach, łabędziach, no i oczywiście o gęsiach i innych pięknych ptasich okazach. Nieraz są to informacje szczegółowe, obserwacje, lęgowiska, upierzenia, wysiadanie jaj, innym razem są to opowiastki bardziej prywatne. Jacek na chwilę zdejmuje maskę eksperta i przewodnika, zaczyna nas wieść nieznanymi szlakami wyobraźni, ale przede wszystkim drogami swojego życia. Liczyłem, że tego życia będzie trochę więcej. Zauważalny jest powtarzalny ruch, kiedy Jacek zaczyna snuć opowieść, chociażby o pobycie w północnej Anglii czy na Farne Islands, gdy na początku mamy, można powiedzieć, początek historii, która później przeobraża się w cały stos informacji. No i tu zaczynają się schody, jak to określić, terminów encyklopedycznych, wyjętych z leksykonu. W każdym rozdziale wygląda to nieco inaczej. Mam mały przesyt, danych jest czasami zbyt sporo, i nie chodzi mi wcale o to, że to może być nieinteresujące, wręcz przeciwnie, jestem zdumiony

„Nosy zadarte, piersi do przodu, brzuchy wciągnięte... Jak w komitecie powitalnym. Ich absurdalnie wielkie, fantazyjnie żłobione dzioby rozbłysły w słońcu niczym kolorowe lampki. Do tego bladosrebrzyste poliki z ciemnym okiem osadzonym w mocnym czerwono-grafitowym makijażu w kształcie trójkąta. Czarne peleryny na skrzydłach i plecach opadały na lśniąco białe piersi i brzuchy. Czarne czapeczki i czarne apaszki. Wszystko to wykończone bardzo pomarańczowymi stopami”. ptakom, być może również krytycznym okiem spojrzeć na człowieka siejącego spustoszenie w świecie przyrody. Znowu jednak mam pewne przeczucie, że było tego w książce za mało, aby mogło to wybrzmieć w bardziej

wiedzą Jacka, jego fascynacją i chęcią podzielenia się tym z innymi. Odnoszę tylko wrażenie, że potencjalny czytelnik, który weźmie do ręki książkę i przypadkowo natrafi na te opisy upierzenia, opisy godów, migracje, może przykładowo zajrzeć do sieci, otrzyma tam informacje na konkretny temat, pomimo tego, że książka może dać więcej, pobudzi wyobraźnię, Jej wysokość gęś? Traktować należy bardzo poważnie,

czytelnik może z tej drogi zrezygnować, zajrzy do Wikipedii.

Zanurzyłem się w Jej wysokości gęsi, odwiedziłem Wyspy Brytyjskie, zajrzałem do portu Seahouses, Parku Narodowego Matsalu, wita mnie zielona Estonia, Jacek czaruje na Madagaskarze, gdzie niczym Indiana Jones przeskakuje z liany na liany i ratuje najcenniejsze ptasie lęgi przed zniszczeniem, rozmawia z Nigelem Marvenem, znanym działaczem na rzecz ochrony ptaków. Przed nim o swoich wojażach opowiada Sacha Dench, to właśnie ona podglądała ptaki z paramotolotni. Niesamowitych historii zebrało się na tę publikację dość sporo, skłonny jestem jednak przyznać, że przynajmniej część z nich to zadatki na prawdziwe opowieści, których niestety się nie doczekałem. Być może w kolejnych książkach Jacek też nie wszędzie usłyszymy, chociaż może warto nadstawić

zachwyci nas epickim rozmachem, potwierdzi tym samym kunszt swojego opowiadania.

Warto przy okazji zastanowić się, dlaczego po tę książkę należałoby sięgnąć. Otóż w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z poważnym zagrożeniem, jakim był pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. O tym unikalnym przyrodniczym królestwie Jacek nie tyle wspomina, co raczej podkreśla jego niezwykłe znaczenie dla miejsc lęgowych wielu ważnych ptaków, chociażby dla największej populacji wodniczki, która znajduje się właśnie na terenie Parku. No i pewnie nie byłoby całej dyskusji, czy kogoś interesuje, jakie ptasie okazy można znaleźć nad Biebrzą, (dodałem szczypty ironii), mam jednak nadzieję, że to nasza wspólna sprawa, w której głos zabiera Jacek Karczewski. Gdyby nie Jej wysokość gęś, pewnie byłbym nieświadomy wartości przyrodniczej, jaką niesie za sobą ten urokliwy rejon w Polsce, dlatego tym bardziej zachęcam, aby zajrzeć do książki. Nie tylko po to, aby dowiedzieć się, co słychać w Parku, ale na wyraźny sposób. Podkreślę raz jeszcze, chociaż Jacek we wstępie też daje do zrozumienia, że to nie tylko książka o gęsiach, a raczej o całym ptasim świecie, mamy niepowtarzalną okazję przekonać się jak widzi to Jacek Karczewski, a muszę przyznać, że widzi to całkiem rozsądnie i żal byłoby z tej możliwości nie skorzystać.

Przekornie zadam pytanie: dlaczego akurat ta książka, o ptakach poczytamy tu i ówdzie, jak więc traktować chociaż Jacek zadbał o to, aby czytanie było jak spotkanie z dowcipnym znajomym. Posłuchajcie Jacka na żywo, jest to niezwykle ujmujące, jak swoje obserwacje ptaków usiłuje przełożyć na język, metafory są czasem bardzo zaskakujące. W tej gawędziarskiej, nieco komiksowej opowieści są też ciekawostki: poczytamy o ulubionym ptaku Mozarta, co wspólnego ma wróbel z Edith Piaf, czy o przeprawie dudka i dzięcioła przez morze. Być może warto byłoby te zaskakujące niekiedy historie jakoś graficznie oddzielić od reszty tekstu. Jest to jednak tylko sugestia, którą być może ktoś weźmie pod uwagę przy następnych książkach.

Publikacji podnoszących żywo kwestię ochrony zagrożonych gatunków nie ma zbyt wiele, o ptakach przykład przekonać się o kulturowej roli, jaka przypadła

ucha i baczniej przyjrzeć się przyrodzie, a na przykład niekoniecznie odwiedzać cyrki z żywymi zwierzętami. Do wsłuchania się w rytm natury zachęca Jacek Karczewski, również w najnowszej książce Noc Sów, o której opowiem wkrótce na łamach Post Scriptum. Oczywiście nie mógłbym nie wspomnieć o szacie graficznej i przepięknych ilustracjach, to czyni książkę Jacka wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju. Tymczasem poczytajcie o przepięknym ptasim odzieniu maskonura. Założę się, że Jacek pracował w jakiejś odzieżowej sieciówce albo w second handzie, nie ma to tamto. [RK]

Jacek Karczewski, Jej wysokość gęś. Opowieści o ptakach, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2019.

This article is from: