P Magazyn no 25

Page 1

NUMER 25 wrzesień 2012

FREE ISSN 2045-6409

PMagazyn ma już dwa lata –

świętujemy nasze urodziny!

Peterborough

Bedford

Milton Keynes

Luton

Northampton


a t a l 2 a m NUMER 13

NUMER 14

NUMER 15

FREE

FREE

FREE

FREE

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

wrzesień 2011

październik 2011

NUMER 16

listopad 2011

grudzień 2011

Zapraszamy do Ely

Rocznica P Magazynu.

pomysł na jednodniową wycieczką

Mamy rok!

str.7

Muzyka jest wielka

– rozmowa z Bartoszem Drzewieckim str. 8

Lasy, łąki, polany

Oj, dzieje się

czyli jedziemy na łono natury jesienią

kabaret i wielka premiera filmowa

str. 10-11

str. 12-13

Oto ona!

Jesienna depresja jesienne remedium

Poznaj Natalię Malitę

Po co wynajmować, jak można kupić?

– Miss Polonii Peterborough 2011! str. 10-11

Wear It! Love It! Share It!

Parafiada - rewanż str. 8

str. 12-13

O księdzu, który chciał być pilotem

czas na własne gniazdko, podpowiadamy jak je tanio kupić

Specjalne wydanie świąteczne z tematami o Bożym Narodzeniu i prezentami dla Czytelników w środku

Niecodzienna wystawa z polskim akcentem str. 4

str. 6-7

str. 5

str.7

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

NUMER 17

NUMER 18

NUMER 19

FREE

FREE

FREE

FREE

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

styczeń 2012

luty 2012

NUMER 20

marzec 2012

kwiecień 2012

Bokserskie Peterborough

DO SIEGO 2012 ROKU!

Wesołych Świąt Wielkanocnych życzy redakcja PMagazynu! Zapraszamy do świątecznej lektury!

Nowy Rok – nowe hobby

Ta adrenalina!

czyli daj nura w 2012! str. 4-5

o dobrodziejstwach boksu opowiada Artur Fornal

str. 10

Wielka gala bokserska

Rajska emerytura

ostrożnie przesadzaj stare drzewa str. 10-11

Metamorfoza P Magazynu powraca

str. 6

str. 4

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

str. 9-11

str. 2 i 10

str. 9

sprawdź, co Cię czeka w 2012!

zobacz, jak zmieniliśmy Aleksandrę

wygraj bilety!

Kochać inaczej w Peterborough

Horoskop dla wszystkich znaków Zodiaku

Wiosenna Metamorfoza

Dopinguj naszych bokserów na zawodach!

Visitors Destination Centre

Świat zza krat

miejsce warte odwiedzenia

PMagazyn idzie do więzienia

str. 4-5

str. 6-7

str. 11

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA

Peterborough

Bedford

Milton Keynes

Luton

Northampton

NUMER 21

NUMER 22

NUMER 23

FREE

FREE

FREE

FREE

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

ISSN 2045-6409

maj 2012

czerwiec 2012

NUMER 24

lipiec 2012

sierpień 2012

Lato w mieście trwa

Rozpoczynamy słoneczną zabawę PMagazynu!

Na sportowo

Piłka, sztuki walki, pływanie Zapisz dziecko na zajęcia w swoim mieście

festiwale – muzyka – wydarzenia

str.12-13

Olimpijska historia Bedford

WYGRAJ WYCIECZKĘ NA MAJORKĘ! str. 7

str.16-17

Zobacz, jak Rzeźnik trenuje na galę bokserską

Dzieciak z pasją

Terminarz kibica 2012

Wszyscy nosimy orła w sercu str. 9

We are the Champions

str. 6

nie przegap meczy, zapisuj wyniki i weź udział w konkursie!

Rozmowa z trenerem Franciszkiem Smudą

str.14

historia niewidomego Huberta, który kocha radio

str.15

str. 17

Festiwale, festiwale!

Nawiedzone Northampton

święta muzyki i sztuki przybywają do naszych miast

str. 8

str. 10-11

Fotografia to magia

Bo w niej jest taniec…

str. 10-11

str. 6

Peterborough

Bedford

Milton Keynes

Luton

Northampton

Peterborough

SŁONECZNA ZABAWA str. 7

Bedford

Milton Keynes

Luton

– wygraj wycieczkę na Majorkę! Northampton

Przeznaczony muzyce rozmowa z Maćkiem Pyszem str. 16-17

Peterborough

SŁONECZNA ZABAWA str. 7

Bedford

Milton Keynes

Luton

SŁONECZNA ZABAWA

– wygraj wycieczkę na Majorkę! Northampton

str. 7

Peterborough

Bedford

Milton Keynes

Luton

– wygraj wycieczkę na Majorkę! Northampton

Archiwalne wydania są dostępne na www.pmagazyn.pl


OD REDAKCJI OD REDAKCJI

Kochani Czytelnicy

Witamy Was bardzo serdecznie w jubileuszowym wydabiorstwa i usługodawcy otrzymują zapytania o usługach, które są u nas przedstawiane. niu PMagazynu. Jubieuszowym, bo właśnie mijają dwa Nasi Czytelnicy przekazują dalej wieści i pomocne rozwiązania, które zostały u nas zalata od momentu, kiedy nasz magazyn pojawił się na rynprezentowane. Dopytują się o kolejny numer,naidą do sklepu po swoją– zapr kopię, a- a ostatnio ę czekania piłkarskie zmagania z Was, męk ie wielu kupony. i pewn sobie cić ku wydawniczym. namiętnie wycinają Jeśli zniknęlibyśmy teraz z rynku, zapewne pamiętaliby skró ciszFran nia acji, zent wyda repre wego ej majo trenerem nasz , że wstępniak do sobie Obiecałam przeczytania krótkiej rozmowy z Trudno w takim momencie nie być sentymentalnym. o nas... szamy do ie część m sercu orzełka. Do będz a swoi w krótk nosi że że niej, a, adni najm przy udow A ny i. krótk tak dobrać słowa, aby opisać, co przy tej okoliczraz kolej będzieI trudno któr y po tego kiem Smu Niedą, sprawdzimy jednak na własnej skórze, nie wybieramy się na dziennikarską emey i wyym czerwcowym wydaniu. tego, co stało się, kiedy ogłosiliśm jeszcze w nasz dotycząca ócimyprzeciwnie. Euro powr tu tema ności staje się udziałem nas wszystkich, zaanagażowaryturę. A wręcz Chcemy zajrzeć do nowych miejsc i zaprezentować sięgając po jeszcze nu. cie się gazy PMa er num emocje i uczucia, o czym przekona rozszerzony kwietniowy e inne takżjak daliśmy możnaTak, nosić treści. zeW sercuwięcej y bliżs nych w funkcjonowanie magazynu. Wszyscy traktujemy zrobiliśmy w kwietniu tegoraf. roku, rozszerzając swoją dystrybucję na t iek wart na tema człow pisać To aby , fotog stylu y ym kcyjn nasz w reda nie nasz to tak teremwjest Jakośnaszą go boha którenowe artykuł,cztery ach 10potrajając stron gazetę jeszc jak własne dziecko. I jak –rodzice cieszą się miasta regionie: do Bedford, Luton, Milton Keynes i Northampton, tak, na czyli nim z i wach nośc rlaty stycz supe szej w ze pierw ch i to Was zatem siebiezsamy aszamdwanaście ania. Zapr go poznnakład moment każdewerkażdego sukcesu pociechy, zauważają najdrobniejszy i dodając stron magazynowych więcej nim choćegzemplarzu iajciewzkażdym ukazaniu się spotkać go osobiście, to porozmaw jak Wy pisaliście o nas i do nas po się Wam uda jeśli A 11. – godzinam iąc mies utowaćcoraz szczegółejzoraz nią związany, obserwują jej rozwój – tak i my go kolejnego wydania. I to w momencie, kiedy branża wydawnicza silnieji odczuwa dysk zynu niej maga o e znej moż że ronic nicy, elekt tajem w Wam sji papierow rafii. Zdradzękiedy t fotoggospodarczy; a na temakryzys koch kiedy ym jest, równ to z mamy przy naszych urodzinach mnóstwo refl eksji odnośnie naszego wspólnego dzieła. ze smutkiem zauważamy, że znikają poszczególne tytuły, a wya Tak . słow śliwy czne szczę serde i jest e ziej temu. Za wszystkie ciepł ku temu okazji, tym bard ej ma im więc a – że się, ymy Ostatnio bardzo często wspominami serde pismo, o którym do końca nie zapomniało pewnie dawcy zmuszeni się do różnych kompromisów w celu utrzymania się na rynku, do zmiany Ciesz y. cznością dziękujem ciepłem się robi! publikacji, obniżenia jakości druku, zmniejszenia się to, co podróże. przyi wielu z Was. Mowa o Poliszboro, które było pierwszą, lokalnie wydawaną częstotliwości iloście,stron. zjastyczniei redagowaną odmienne od siebi nasze wydawnictwo zostało tak entu Drodzy Czytelnicy, w trzy, zupełnie y Was, Zabieram dziecwi tym fakdlachcą wa zgłoiązko stkie obow wszy się za gazetą. Wydawnictwem, które na trwałe wpisało się w ówczesną rzeczywistość PeterboU nas (odpukać!) wszystko w jak najlepszym porządku. Osoby, które y stać kujem nna Dzię powi . n, Milton Keynes i Northampton to wyprawa do Legolandu, która sza ord, Luto Pierw i du- prosta ciała w BedfKiedy niu jęterough. dzięec drże w koni gdzie sam , na gazeta wychodziła w swoim regularnym trybie publikacji, nie miałam z nią cie widzieć jakąś spiskową teorię dziejów, odejdą z kwitkiem. Rzecz jest bowiem I pton w. Northam o współpracę, nadsyłanie materiałó i małych. Przeniesiemy się także do tania, prośby teremkońcowy. ia, zapystyczności, z bohaefekt szenbliższej aszając na-dużychi przejrzysta. wraz u, się zaprSłyszałam , końc necie W to. inter ze względu na moje ówczesne miejsce zamieszkania. Wszystko zależy od intencji i od tego, jaki chce osiągnąć w mias nu h gazy jącyc PMa edza eru nawi rdową liczbę odsłon 20 num podążymy śladem duchów lotu, zabawą y za reko kujem y do samo dziem tomiast, że jej czytelnicy cenili sobie jej stałe działy, np. ogłoszenia. Że właśnie tam szu-szy Zawsze powtarzaliśmy, że tworzenie jestj wsią dla nas przede wszystkim nie odcinkowe nej odsłoPMagazynu przeczytania kolejnego wydania. ak książki Marcina Czarnego, w kolej śnie do jedn oczeporad tości spojednkali ywis nie rzecz scu w – miej ynu szym i lokalnychych informacji. często po wydawnictwo i realizacją marzeń. Wierzyliśmy, że koncepcja do Londpisma pozytywnego, z kolorową grafiką, Na pierw sięgali. Później poznałam portować miesiącu. tym łamach wŻe e na nasz któr y pozornie ma nas przetrans się dziejwydawców ania Dużo j do wygr które w dki. nu, zaga gazy osobiście Poliszboro i ich kilku współpracowników, z obecną panią dyrektor charakterystycznie złożonego sprawdzi się i przyjmie. Każda edycja magazynu poprzedzoznej PMa mroc wy ej zaba j pewn nas do rozwiązania ienić inauguracji wakacyjne Czy uda nie wym lu me-przybliży sóbszkoły wkowy. ładómożna owym hote t rozktak iazdk temaTylko też nasz tem w 3-gw sobotniej na czele jako sekretarz na barkach której spoczywał główny na jest wysiłkiem oraz ciężką pracą i... dobrze! uzyskać taki efekt, jestbardzo wraz z poby rkęredakcji, pewien sposób mroczny i tajemniczy Na otyków wycieczka dla dwóch osób na Majo nark ego ia jestrytoryczny żadn bran do też nas tutaj ia ma Nie wielu szczegółów tego, co co skłanI którą czytelnicy z chęcią i techniczny ciężar wydawania Nieżart. pamiętam pod którym cała redakcja z radością sięnie, podpisuje. przyjmują. na pyta y, to nie Czytelnicpisma. nam się kiedykolwiek odpowiedzieć destrukcję, przez okres tygodnia. Nie, Drodzy ą auto Podróży ywał z Biuro nieb tą prze na duje dowa powo Co ufun ła gu? stało się potem – przypomina mi się, że Poliszboro wprowadziło pewne zmiany i od tego W przyrodzie musi być równowaga. Im więcej światła, tym więcej cienia; im więcej pozyzosta nało z oda ie się Nagr . czen wnić wyle zape iwia Was możl ę unie mog i – yka hacz że zwy-swoją to tyle, . Oznacza inclusive”bardziej „allcharakter momentu część prezentowanych treści miała ogólny, zatracając tywów, tym więcej negatywów. Psy szczekają i gryzą już drugi rok, a my, jak tacie karawana, mianem przy okazji której cierpią także i inni? Fairytale Travel i można ją określić ieję, że uzna y nadzczy – mam lotu, niczym się nie marsamo do czyta do ojnie lokalność.wyA następnie przestało być dostępne na rynku. jedziemy dalej. I nie zatrzymamy się. Czy to sięnia pieskom podoba też nie. nuspok cie mieli dużo sobie abyś ść o to, wsią się śmy arali Post cowy jedcięzcy zaba będą mogli czerw śniej nasz po co stało się naszym wspólWcze wyspie. się sięgn urokliwej dni naczęsto z przyjemn Od chwili, kiedy powstał PMagazynaż domteraz, spotykamy z pytaniami, czy nasząDziękujemy Wam,esują Drodzy Czytelnicy, za ością ten rok i zaiecie wszystko, cą i że nce siede lekturę za inter twić i spędzić w spokoju oraz siela w numerach ukujemy wydr nów, zktóre kupo ech jesteśmy kontynuatorami Poliszboro, czy byliśmy nim związani, czy znamy kogoś, kto nym udziałem. Dziękujemy wspaniałym, przedsiębiorczym osobom i firmom, które moczter plet kom zić mad mer. nak należy zgro adres redakcji słać je na ym oraz prze niow i sierp znalazł tam swoje zawodowe miejsce, czy pamiętamy zdarzenie, akcję, osobę? Tak, jak żemy na naszych łamach przedstawiać. Dziękujemy księgarni Polbooks za dalsze propaej majowym, czerwcowym, lipcowym Więc Anna Dziuba nej. nagrody głów ania ść losow yślno pomod za i nam mijają dwa lata, tak i czas upływa okresu, kiedy Poliszboro było miejską gazetą. gowanie idei czytelnictwa oraz uszczęśliwianie naszych moli książkowych. A ja, ze swojej kciuk ać trzym tylko już m pote –a aktor Naczelna Redupływu dalej. A ludzie nimepamiętają w sposób dobry lub mniej pozytywny. strony, dziękuję Grzegorzowi, który wbrew pozorom, w miarę czasu, nie ma ze parę stroni wspominają znajdozieci gółówwciąż szcze Euro się nym ekać kcyj docz reda e moż na, nienawet o profilu bardziej lifestywraz z zespołem mąż zgodgazety, y i jak jeden Mamy wanaszej redakcji świadomość, że wydawnie mną wcale lżej! jak nigd redakcja, nasz Cała towy adrenalinie. Aby ób spor spos podniesionej w W o myśl lowym, wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. każdej płaszczyźnie. Od najmniejszeZapraszam do wspólnego świętowania – przygotowaliśmy dla Was urodzinowe prezenty na się ymy ciesz Już . 2012 go szczegółu po etykę dziennikarską – wszystko ulega Waszej, Drodzy Czytelnicy, ocenie i fajne artykuły. i – jak widać – wpisuje się na długie, długie czasy w Waszej pamięci. Do przeczytania w październiku! Kiedy patrzę się na ostatnie dwanaście miesięcy działalności PMagazynu, to widzę pewA AC ŁPR WSżePÓ acę ność, coraz mocniej i bardziej wpisujemy się w nświadomość naszych osób ółprCzytelników, Anna .pl Dziuba nawiązał wsp PMagazy formować, że www. poinspołeczności nam Miło jest do . należących polskiej i nie tylko. Że na hasło „PMagazyn” pojawia się coraz pton ham Redaktor Naczelna Nort i es Keyn on Milt n, Luto , ford Bed z iami med lnymimówiących z loka więcej głosów „tak, słyszałem!”, „tak,inte czytałem!”, „tak, kojarzę!”. Osoby, które e wraz z zespołem redakcyjnym , któr rnetowe dwa portale y Wam dstawiam Dzisiaj prze opisujemy na naszych łamach, zanotowują, że stały się rozpoznawalne na ulicy. . Przedsięwww oraz ki.pl pton

Kochani Czytelnicy

www.northam funkcjonują w mieście ostatnim: i mamy nadzieję, że ecznie do odwiedzania tych stron serd amy rasz Zap .pl. pton northam acy. ółpr oczęcia naszej wsp odczujecie korzyści płynące z rozp

ELEKTRONICZNE WYDANIA IA półki sklepowe ANi wyczyścili YDszybsi Przegapiłeś wydanie Wbyli ICZNE Inni ONPMagazynu? EKTR EL

04 NUMER2010 grudzień

FREE

03 NUMER2010

ISSN 2045-6409

listopad

FREE

NUMER 02 2010

ISSN 2045-6409

październik

FREE

01 NUMER2010 wrzesień

FREE

I ... JAK TO SIĘ ROB PRACY W AGENCJI

ZAĆPANE? UGH PETERBORO

czyli o tym,

m się, na ulicy zastanawiałe to trawa. idąc za palaczem zrozumiałem, że Wiele razy czasie 10-11 Po jakimś co to za zapach?

naszymi przestają być wódki picie jak nasze pieniądze w ciążę przez s.10-11 oraz jak zajść

A TCHÓRZs.5 WYZNANIA

O Adwencie, eniu Bożym Narodz wymiarze Świąt i duchowym Kraczkowskim SChr

2010 rzeje,kizabawy Andzwyczaj

rozmowa z

O NA TO? CO PAŃSTW

ze wszystkich naszych egzemplarzy? Siedzisz przed komputerem i chcesz powe przeczytać coś ciekawego? Inni byli szybsi i wyczyścili półki skle Przegapiłeś wydanie PMagazynu? esz chc i Nic prostszego! y? Siedzisz przed komputerem ze wszystkich naszych egzemplarz Wejdź naaćnaszą stronę internetową www.pmagazyn.pl, przeczyt coś ciekawego? gdzie znajdziesz bieżące oraz wszystkie archiwalne wydania PMagazynu. Do Nic prostszego! agazyn.pl,issuu.com, który gwarantuje publikacji nasz miesięcznika online używamy prezentera w.pm ww ową rnet ą stronę inte Wejdź na iwalne wydania PMagazynu. Do proste orazjdzi wygodne przeglądanie stron. arch ie ystk wsz oraz gdzie zna esz bieżące gwarantuje Zapraszamy! wamy prezentera issuu.com, który publikacji miesięcznika online uży stron. proste oraz wygodne przeglądanie Zapraszamy!

CO? GDZIE?

KIEDY? ZA dt

i i dd 1

ILE?

CO? GDZIE?

SONDA

SZ MIEJSKI MISZ-MA

2010-08-10

owy czarny

KIEDY? ZA

M ŚWIĄTECZNE KALENDARIU

Z MIEJSKI MISZ-MAS

ILE?

KRONIKA

CO? GDZIE?

LOKALNA

KIEDY? ZA

Z MIEJSKI MISZ-MAS

ILE?

KRONIKA

ŻYCZENIA

E NA BOŻE NARODZENI

ATRAKCJE

LOKALNA

ŚWIĄTECZNE

08 NUMER2011 kwiecień

FREE

07 NUMER2011

ISSN 2045-6409

marzec

FREE

06 NUMER2011

13:40:34

ISSN 2045-6409

luty

FREE

05 NUMER2011

ISSN 2045-6409

styczeń

boot Car może ile radości

Wielkanoc prezent

FREE

a Internetow ć miłoś czyli sercowe

połowy w

str. 10-11

– szukajcie

Święta, święta i… ciągle święta

sieci

str. 10-11

cy ślub Książę wolny tylko dzień

Wiosenna oza Metamorf Zobacz, jak

str. 4-5

na Romantycz podróż po shire Cambridge

ich sprawki doradcze i

czyli bagażnik dać otwarty str. 10-11

świąteczny wewnątrz

ISSN 2045-6409

ebny Doradca potrz od zaraz biura

tą iowe z gaze ny wraz narodzen bożo teczne kupo i świą rabatowe

str. 8-9

str. 5

EMIGRACJA DOBNA 16-17 CZEKOLADOPO

4-5

ajemy Rozdzenty o pre siank

i

Wigilijne harakir

ż ODYSEJA KOSMIC fotoreporta wyjątkowy tylko u nas nowego szpitala ze zwiedzania str. 9-11

WYGRAJ OR LCD

s.13

O wyjazdach, i innych powrotach dylematach moralnych

SZPITALNA ZNA

str. 4

KONKURS,

TELEWIZ

ks. Cezarym

str. 10-11

wróżby,

WIELKI

To nie str. 4

odmieniliśmy Beatę str. 9-12

str. 4

a Moja dzielnic

– dzielnice centralne dotykowy wygraj tablet

ca Moja dzielni – Werrington wygraj tablet

ca Moja dzielni – Bretton tablet dotykowy

ca Moja dzielni z P Magazynem

Z MIEJSKI MISZ-MAS

czyli str. 4

Z MIEJSKI MISZ-MAS

KRONIKA

LOKALNA

str. 8-9

Z MIEJSKI MISZ-MAS

str. 5 i 16

kop 2011 Horos w nowym roku co los przyniesie

KRONIKA

str. 6-7

Z MIEJSKI MISZ-MAS

orough Ślubne Peterb

nowa zabawa tablet dotykowy do wygrania str. 7

dotykowy

str. 6-7

wygraj

LOKALNA

KRONIKA

LOKALNA

KRONIKA

LOKALNA

ROZRYWKA

ROZRYWKA

12 NUMER2011 sierpień

ROZRYWKA

FREE

11 NUMER2011

ISSN 2045-6409

lipiec

ROZRYWKA

FREE

10 NUMER2011

ISSN 2045-6409

czerwiec

FREE

09 NUMER2011

ISSN 2045-6409

maj

FREE

Fotorelacja z Central Park Weekend

ISSN 2045-6409

– tak się bawiliśmy!

Dzień Dziecka

na Zumbastycz a zabaw str. 10

emigracji Dziecko na sobie – jak poradzić i? z problemam

sted Moje Hemp str. 6

str. 9-11

Zaplanuj je swoje wakac

ze oferty, atrakcyjne najciekaws kierunki podróży ceny, wyjątkowe

Polskie studia w UK str. 4

str. 10-11

s Rafała Sukce do finału dostać się

wygraj tablet dotykowy

str. 6-7

na Miss Kandydatki orough Polonii Peterb Moja dzielnica

Zostań Miss Polonii !

The Ortons str. 6-7

Peterborough

KRONIKA

LOKALNA

str. 4

str. 5

Z MIEJSKI MISZ-MAS

str. 5

KRONIKA

przewodnik Praktyczny w UK po studiach

Zdradzamy atrakcje finału!

na Miss Kandydatki orough Polonii Peterb Z MIEJSKI MISZ-MAS

str. 5

Z MIEJSKI MISZ-MAS

i Radio dla Polonih! w Peterborougstr. 7

str.

str. 4

str. 5

Moja dzielnica Hampton

str. 17

Kulinarna podróżi do Brazyli 12-13

Festiwale, festiwale...

czyli jak hy Awards World Photograp

Fletton, Stanground,

str. 9-11

Parafiada 2011

LOKALNA

KRONIKA

LOKALNA

ROZRYWKA

ROZRYWKA

ROZRYWKA

PMagazyn i FB yn i FB – zapraszamy do polubienia naszej strony i do zarekomendowania azFacebooku PMagna Jesteśmy ndowania Z MIEJSKI MISZ-MAS

KRONIKA

LOKALNA

A ROZRYWK

ia naszej strony i do zarekome ien lub po do y zam ras zap – ku jejJes innym! Znajdziecie nas na www.facebook.com/pmagazyn. oo teśmy na Faceb w.facebook.com/pmagazyn. jej innym! Znajdziecie nas na ww Adres korespondencyjny yjny spondenc Adres kore Zespół redakcyjny rmedia P Magazyn P Ente Magazyn Entermedia y dwa Broa 37 r, II Floo Anna Dziuba II Floor, 37 Broadway h, PE1 1SQ Peterboroug Redaktor naczelna Peterborough, PE1 1SQ @pmagazyn.pl redakcja Email: redakcja@pmagazyn.pl

Email: redakcja@pmagazyn.pl Anna Ślubowska, Website: www.pmagazyn.pl Sekretarz redakcji, biuro@pmagazyn.pl

Iwona Mróz Agnieszka Dudek Jasiek Kaszub Tomasz Kania Marcin Dunaj oraz pozostali

Oprawa fotograficzna Oprawa fotograficzna EastMod Models els East www.eastmodels.co.uk .eastmodels.co.uk www SKŁAD DTP www.grafi ka24.com.pl .com.pl .grafika24 www Reklama ama Rekl advert@entermedia.info rt@entermedia.info adve

.pmagazyn.pl za treść zamieszczonych reklam, ogłoszeń oraz tekstów sponsorowanych. Redakcja ma prawo odmówić zamieszczenia reklam www site: zenia, jeĪeli Webnie Redakcja ponosi odpowiedzialności reklamy lubogáos ogłoszenia, jeżeli y lub odmówiü zamieszczenia prawo Redakcja maoraz tych do nych. ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową i profilem pisma.Redakcja zastrzega doorowa skrótów, redagowania zmiany tytułów materiałów nadesłanych przyjętych do áanych ii przyjĊ w spons tekstóprawo orazsobie materiaáów nades w zeĔ tytuáó ogáos y , zmian reklam oraz nych ia m szczo owan k mediu redagrozpowszechnianie zamie w, bądź olwie treĞü za skrótó publikacji. Wszystkie materiały publikowane na łamach P Magazynu są chronione prawem autorskim i ich przedruk w całości lub w części przez jakiekolwiek medium i jakiek do lnoĞc przez i prawo iedzia czĊĞc sobie w odpow i ega lub nie w caáoĞci .Redakcja zastrz chnia Redakcja nie ponos pisma wsze lem rozpo pro i ą bądĨ ruk amow progr – elektroniczne, mechaniczne, fotografi czne, prasowe czy inne wymaga pisemnej zgody. czne z linią prawem autorskim i ich przed ich treĞü lub forma są sprze h P Magazynu są chronione áamac na e owan publik iaáy publikacji. Wszystkie mater wymaga pisemnej zgody. fotograczne, prasowe czy inne – elektroniczne, mechaniczne, www.pm aga zyn .pl || www.pmagazyn.pl

33


REDAKCYJNA

ZABAWA“BAJKOWE

WAKACJE”

ROZSTRZYGNIĘTA!

Kiedy parę miesięcy temu, wraz z biurem podróży Fairytale Travel, rozpoczynaliśmy zabawę „Bajkowe wakacje”, nie spodziewaliśmy się, że cieszyć się ona będzie aż tak dużym zainteresowaniem. To było jedno z największych przedsięwzięć, jakie zostały przeprowadzone na naszych łamach. Co miesiąc nasi Czytelnicy zbierali kolejne kupony konkursowe, aby w sierpniu wysłać komplet czterech na nasz adres redakcyjny i wziąć udział w losowaniu nagrody głównej – tygodniowej wycieczki dla dwóch osób all inclusive na Majorkę! Oddaliśmy sierpniowy numer do naszych punktów dystrybucyjnych i z niecierpliwością czekaliśmy na reakcję zwrotną ze strony naszych Czytelników. Przez pierwszy tydzień otrzymaliśmy... zero zgłoszeń. Okazało się jednak, że to nie w Was, drodzy Czytelnicy, trzeba było wątpić, ale w usługi naszej królewskiej poczty. Pewnego pięknego poniedziałkowego popołudnia otrzymaliśmy cały worek

kopert z kuponami, które nadane były z różnych miejsc w różnych dniach. Poczta po prostu nie spieszyła się z ich dostarczeniem, przyprawiając nas prawie o zawał serca. Od tego momentu, prawie każdego dnia, aż końca miesiąca, w naszej skrzynce lądowały kolejne zgłoszenia. Każda koperta została sprawdzona pod względem poprawności kuponów oraz danych osób zgłaszających się. Mieliśmy przy tym mnóstwo zabawy, ponieważ niejednokrotnie załączaliście pozdrowienia dla redakcji i ciepłe słowa. Podczas tych kilku dni zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo postaraliście się przy wysyłaniu zgłoszeń. Idealnie wycięte kupony, wykaligrafowane dane kontaktowe, podane kilka numerów telefonu, abyśmy na pewno mogli się do Was dodzwonić w przypadku wygranej. My sami z kolei spędziliśmy dużo czasu na komputerowym przepisywaniu zgłoszeń – do ich wysyłania bowiem użyliście kopert różnej wielkości i różnych faktur. Chcieliśmy ujednolicić zgłoszenia i dołożyc starań, aby losowanie było jak najbardziej sprawiedliwe. Dlatego właśnie zapisaliśmy każde

zgłoszenie na identycznych papierowych paskach, aby następnie włożyć je do jednej urny. Losowanie zwycięzcy zabawy odbyło się późnym popołudniem, w dniu 31 sierpnia.

Szczęście uśmiechnęło się do pani Joanny Wasielewskiej z Peterborough!

Kiedy zadzwoniliśmy do naszej zwyciężczyni, w jej głosie słychać było zdumienie i radość jednocześnie. Pani Joasia przyznała się, że mocno wierzyła w wygraną. Zdradziła nawet, że miała proroczy sen, w którym przyśnił się jej telefon od nas z wiadomością o wygraniu wycieczki! No cóż, to idealny dowód na to, że nie tylko marzenia, ale też i sny sprawdzają się, jeśli tylko mocno czegoś chcemy. Do zabawy „Bajkowe wakacje” będziemy jeszcze w naszych kolejnych numerach wracać, za sprawą relacji z urlopu, jaką obiecała nam pani Joasia. Póki co, serdecznie dziękujemy wszystkim Czytelnikom, którzy wysłali do nas kupony oraz ponownie agencji turystycznej Fairytale Travel za wspaniałą inicjatywę i współpracę!

URODZINOWE PREZENTY DLA CZYTELNIKÓW Udane urodziny nie mogą obejść się bez prezentów! Z okazji drugich urodzin PMagazynu przygotowaliśmy dla Was, wspólnie z naszymi partnerami, mnóstwo podarunków. Jakich? Tego dowiecie się przeglądając nasze wydanie od deski do deski i szukając specjalnych żółtych banerów urodzinowych na dole stron. Nie trzeba robić niczego wyjątkowego, aby dany prezent stał się Wasz – wystarczy napisać do nas maila na adres redakcja@pmagazyn.pl , określając otrzymaniem którego prezentu bylibyście zainteresowani. Możecie wybrać sobie dowolną liczbę prezentów i starać się o dostanie wszystkich z nich. Na zgłoszenia czekamy do końca września – prezenty rozdamy w drodze losowania. Pierwszy podarunek prezentujemy poniżej...

Najlepsze życzenia z okazji urodzin, PMagazynowi oraz jego Czytelnikom składa polski bar Pychotka w Bedford.

Prezentem jest przepyszny tort śmietankowoowocowy z napisem, wybranym przez zwycięzcę, który zostanie upieczony przez Pychotkę! Bar Pychotka 33 Alexandra Road, MK40 1JB, Bedford 07857 812562 www.pychotka.info.pl

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).


PETERBOROUGH

KROPELKA ZŁOTYCH MARZEŃ Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży – tak śpiewał swojego czasu pewien popularny zespół dziecięcy. Nie bez kozery, bursztyn jest bowiem jedną z najchętniej nabywanych pamiątek z morskich wojaży wakacyjnych. Wakacje powoli się kończą, nasze bursztyny będą przypominać nam beztroskie chwile... A my tymczasem, dzięki pani Aleksandrze Bieniek, właścicielce firmy jubilerskiej Amber Rosa Jewellery w Peterborough, dowiedzmy się więcej o tych kropelkach złotych marzeń.

PMagazyn: Zacznijmy naszą rozmowę od kwestii podstawowych i technicznych: czym tak dokładnie jest bursztyn i jak powstawał? Nie dla każdego może być to jasne... Aleksandra Bieniek: Bursztyn bądź jantar, to przecież nic innego, jak zastygła żywica drzew – najczęściej iglastych, które zalesiały tereny dzisiejszej Europy Północnej i Środkowej. Niestety, gatunku tych drzew do tej pory nie udało się rozpoznać. Mniej znaną nazwą bursztynu jest „ sukcynit”, czyli bursztyn polski, ukraiński i saksoński. Warto wiedzieć, że bursztyn polski jest szacowany na około 40-60 milionów lat. Od tego czasu uległ on procesom twardnienia i wietrzenia, które złożyły się na wyjątkowy jego urok. PM: Ponoć najcenniejszymi sztukami bursztynu są te, w których widać „ciała obce”, pochodzenia zwierzęcego i roślinnego. Czy w przemyśle biżuteryjnym takie egzemplarze są równie pożądane? AB: Szczególną wartość dla projektantów biżuterii mają inkluzje bursztynowe czyli zatopione w zastygającej żywicy owady, rośliny, a nawet drobne stawonogi, jak pająki. Takie inkluzje są bardzo rzadkie i oprawione w złoto lub srebro – osiągają ceny kilkudziesięciu tysięcy złotych. PM: Czy prawdą jest, że bursztyn to kamień „żywy”, który pachnie i zmienia z upływem lat swoją barwę oraz właściwości? AB: Od dawna istnieje w świadomości ludzi związek pomiędzy żywą przyrodą a niezwykłym kamieniem, pięknie lśniącym i pachnącym, zdolnym płonąć złotym ogniem. Bogactwo odmian bursztynu i ciągłe przemiany przedmiotów z niego wykonanych, pod względem barwy, stopnia przejrzystości i faktury powierzchniowej, zrodziły i podtrzymują przekonanie o żywej naturze tego kamienia. Od greckiego mitu o powstaniu bursztynu z łez Heliad po tytuł niedawnej, wielkiej wystawy w szwedzkim Kalmarze, „Bursztyn – żyjący kamień”, przekonanie takie umacnia także twórczość literacka wielu narodów. PM: Czy możemy dać wiarę przekazywanemu z pokolenia na pokolenie stwierdzeniu, że bursztyn ma w sobie jakąś magię? Jeśli tak, to na czym, według pani, ona polega? AB: Magia bursztynu urzeka ludzi od niepamiętnych czasów. Zachowane do dziś bursztynowe wisiorki z epoki kamienia interpretuje się jako amulety

stosowane w magii łowieckiej przez pradawnych mieszkańców naszych polskich ziem. Bursztyn to ponadczasowy kamień, który nigdy nie wyjdzie z mody i zawsze będzie urzekać swym pięknem. Biżuteria z bursztynu to tajemnica natury zawarta w bryłce tego minerału. Kamień ten nie bez powodu jest ulubionym i popularnym materiałem zdobniczym. Biżuteria z bursztynu pięknie podkreśla urodę każdej kobiety. Bursztyn stał się inspiracją artystów i jubilerów na całym świecie, którzy potrafią stworzyć za jego pomocą prawdziwe dzieła sztuki. PM: Inne przekonania wskazują na lecznicze właściwości bursztynu – a szczególnie nalewki z niego wykonywanej – i uzdrawiający wpływ, dla przykładu, na tarczycę... AB: Według niektórych podań nalewka bursztynowa obniża ciśnienie tętnicze, uspokaja, hamuje rozwój bakterii, ułatwia gojenie ran, aktywizuje układ immunologiczny, zapobiega tworzeniu się zmarszczek i uwaga – poprawia nastrój! Pomaga na bakteryjne zapalenie przewodu pokarmowego, pospolite zatrucia i nieżyty. Nie trudno sporządzić też taką nalewkę. Wystarczą okruchy bursztynowe, które można kupić w sklepie zielarskim bądź po prostu nazbierać bursztyny nad brzegiem morza. Należy jednak pamiętać, że bursztyn, tak jak miód, traci swoje wspaniałe właściwości w wysokiej temperaturze. A co do tarczycy, to polecam zawrzeć sojusz z polskim jantarem, ponieważ noszony na szyi w wielu przypadkach leczy tę chorobę i chroni przed innymi. PM: W pani kolekcji biżuteryjnej można zauważyć jantary o dość zaskakującej barwie... zielonej! Czy taki kolor kruszca uzyskiwany jest sztucznie? AB: Ciekawą rzeczą jest fakt, że bursztyn koloru zielonego i niebieskiego prawie w ogóle nie występuje naturalnie, często produkowany jest przez jubilerów przez specjalne wypalanie, aczkolwiek zdarza się, że jest to bursztyn naturalnie zanieczyszczony substancją roślinną. Jest ich kilka rodzajów, w zależności od rośliny, jaką zostały zabarwione i jaki w ostateczności uzyskały kolor. Bursztyn zielony jest jednym z nich. Zieloną barwą wyróżnia się bursztyn karaibski (który też posiadamy w swojej kolekcji). Barwa tego minerału także pochodzi od roślin. Jest on bardzo wysoko ceniony przez kolekcjonerów, jubilerów, a i badaczy. PM: Czy bursztyn, zarówno ten przywieziony z plaży, jak i oprawiony na stałe w biżuterii, wymaga specjalnej pielęgnacji oraz sposobu przechowywania? Słyszałam

o technice czyszczenia bursztynu w wodzie z solą, a potem wystawianiu go na działanie promieni słonecznych. AB: Bursztyn najbezpieczniej czyścić na sucho, szmatką lub miękką szczoteczką. Mocne zabrudzenia można umyć wodą z mydłem, ale kamień trzeba szybko wysuszyć, bo pod wpływem wilgoci może zmatowieć. Aby bursztyn lśnił, można posmarować go oliwą z oliwek i wypolerować. Nie należy wystawiać biżuterii z bursztynem na bezpośrednie działanie promieni słonecznych (ja osobiście przechowuję swoją biżuterię w ciemnym miejscu), nie powinno się także narażać bursztynu na zbyt wysoką lub niską temperaturę. Warto pamiętać, że działanie kosmetyków, detergentów i perfum szkodzi nie tylko bursztynowi, ale srebru czy złocie, w które kamień został oprawiony. Nowe rzeczy zalecam zawijać w miękką szmatkę i trzymać w woreczku foliowym w szkatułce przeznaczonej na biżuterię. Nie zapominajmy o przecieraniu czy polerowaniu naszych nabytków raz na jakiś czas. PM: Pani praca zawodowa polega na sprzedaży biżuterii bursztynowej. Skąd fascynacja jantarem? AB: Bursztyn to nasze polskie złoto. Tu, na emigracji, chcieliśmy się nim podzielić i pokazać, jakie skarby mamy do zaoferowania. Na szczęście wielu ludzi, zwłaszcza tych w sile wieku, zna bursztyn (który kojarzy im się z Polską) i docenia jego wartość. PM: Czy posiadacie w swoim asortymencie oprawione bursztyny, których kupno możecie w szczególny sposób polecić? AB: Niemalże wszystkie egzemplarze w naszej kolekcji są pojedyncze, a zarazem unikatowe. Polecamy wszystkie, ale najcenniejsze są te bałtyckie, a dla osób, które szukają czegoś oryginalnego polecamy wcześniej wspomniany bursztyn karaibski. PM: Czym kierujecie się w wyborze ozdób do waszej kolekcji? AB: Zazwyczaj swoim gustem i smakiem, ale najcenniejsze są rady naszych klientów. Ich sugestie są dla nas niezmiernie ważne i pragniemy zaspokoić ich wymagania. To oni często mówią, jakiego asortymentu od nas oczekują. Niedługo, bo już 14 września (piątek) będziemy mieli okazję zaczerpnąć uwag ze strony Brytyjczyków, ponieważ zaprezentujemy swoją kolekcję na deptaku w centrum Peterborough. Oczywiście wszystkich serdecznie zapraszamy! PM: Przyłączamy się do zaproszenia i dziękujemy za rozmowę! www.pmagazyn.pl |

5


KINO

To był, panie, Dziki Zachód Z Piotrem Mularukiem, reżyserem filmu Yuma, który przebojem zdobywa polską publiczność w naszych miastach i w całym UK, rozmawia Rafał Wilkusz. Jest pan jednocześnie reżyserem i producentem „Yumy”, swego pierwszego pełnometrażowego filmu. Czy łączenie obu tych funkcji jest trudne? Piekielnie! Trzeba polegać głównie na sobie. Dawniej myślałem, że to świetnie, bo przecież na pewno bez większych problemów dogadam się sam ze sobą. Kilka lat temu, przy filmach o mniejszej skali komplikacji, to się nieźle sprawdzało. Ale „Yuma” to dla mnie coś więcej niż tylko kolejne producenckie zadanie. To, jak do tej pory, najważniejszy dla mnie film, trochę żartobliwie mówiąc – dzieło życia. Każda decyzja jest trudna, psychiczne obciążenie jest naprawdę ogromne. Niektóre konieczne decyzje bolą, zwłaszcza reżysera. Reżyser nieustannie walczy z tym facetem, co trzyma kasę. I reżyser przeważnie wygrywa, bo dla niego to „ten” film, dla producenta natomiast – kolejna robota. Reżyser ma mocniejsze argumenty, większą determinację, bo podpisuje film własnym nazwiskiem, bierze na swe barki pełną odpowiedzialność. A producent się nie podpisuje, to firma sygnuje całość. Są oczywiście granice, myślę, że absurdów nie popełniam, wiadomo, że nie mogę szaleć, nie patrząc na konsekwencje. Ostateczne decyzje podejmuję sam, ale chętnie słucham rad zespołu, także tych mocno chłodzących głowę uwag w rodzaju: to cię będzie kosztowało fortunę, nie będziesz miał dla dziecka na lekarstwa... Przykład tej walki? W scenie bójki w barze miało początkowo brać udział osiemdziesiąt osób. Dokładnie wiedziałem, co i jak chcę nakręcić. Zrobiłem bogatą dokumentację, uważnie oglądałem western „Dodge City” i inne klasyki, z wielką uwagą rozrysowałem kadry. Jednak pewnego pięknego dnia dowiedziałem się od scenografów, że butelka z cukru, taka do nieszkodliwego rozbijania na głowie, kosztuje dwieście złotych, specjalne krzesełko podcinane – 1500 złotych. No i trzeba było ciąć koszty. Ostatecznie mieliśmy do demolki dwa stoły, dwa krzesła, dziesięć butelek i jedno okno. Efekt jest niezły, ale byłby o wiele lepszy, gdyby zrezygnować z finansowego reżimu. Mógłbym uprzeć się i doprowadzić do tego, żeby ta rozróba była równie widowiskowa jak w „Dodge City”. Ale kręciliśmy 6–8 godzin, a powinniśmy ze dwa dni. Takie są twarde polskie realia, to nie Hollywood. I niebezpieczne byłoby o tym nie pamiętać. Jak narodził się pomysł na film? Zainspirował mnie reportaż Pawła Smoleńskiego opublikowany w „Gazecie Wyborczej” z 2003 roku, opowiadający o rozkwicie „jumania”, czyli ówczesnych złodziejskich wypraw z polskiego pogranicza do Niemiec. Jak dalece pozostałem wierny faktom? To raczej była tylko inspiracja. W naszej opowieści jest młodość, niewinność, swoisty sukces i klęska. Nasz bohater, Zyga, miał swój pierwowzór w rzeczywistości. Tamten człowiek zginął zastrzelony przez niemieckiego jubilera podczas jednego z napadów. Jego kumple go zdradzili, zostawili, a on wykrwawił się na śmierć. „Król jumy” stał się legendą, także i dlatego, że podobno początkowo był to ktoś na swój sposób niewinny. Wyraźnie różnił się od innych „jumaczy”. Był kochliwy, nie pił, nie chodził na dziwki. I był, zdaje się, przekonany, że nie kradnie. Bo w tamtym środowisku nie traktowano „jumania” jak kradzieży. Był mózgiem wielu operacji, ale fizycznie był najsłabszy, nawet bliscy koledzy go bili. Chcieliśmy więc opowiedzieć o pewnej legendzie, o jej narodzinach. Czy udało się udokumentować złodziejskie techniki? Do dziś dawni „jumacze” nie zdradzają szczegółów. Znamy dobrze raczej efekty ich działań, a nie detale. Na przykład rowery górskie. Ni stąd ni zowąd w nadgranicznych polskich miastach zaroiło się od nich. Były przywożone z Niemiec w wielkich ilościach. Podobno masowo wyjeżdżano nimi ze sklepów. Jeden z „jumaczy” opowiadał, że szedł pod niemiecką szkołę, przecinał nożycami łańcuchy, dwa rowery brał na plecy, wsiadał na trzeci i jazda. Miały miejsce też takie spektakularne wyczyny, jak chociażby zatrzymanie Odry. Dawano łapówkę pracownikom tamy, woda szła o umówionej porze w dół, a „jumacze” przedostawali się z towarem. Jakby się morze rozstąpiło. Przy naszym budżecie coś takiego było niestety absolutnie nie do odtworzenia. Musiałbym mieć milion złotych i tydzień na kręcenie. Gdy słuchałem tych wszystkich opowieści, miałem moment zwątpienia. Bo im bardziej poznawałem kulisy „jumy”, tym mocniej pojawiało się uczucie niesmaku. Skupiliśmy się więc na młodzieży, dorastaniu i na tym, jak oni

6

| www.pmagazyn.pl

usprawiedliwiali swe czyny. A te usprawiedliwienia szły bardzo daleko. Czy ten kryzys odbił się na scenariuszu? Jak najbardziej. Postanowiliśmy z Wojtkiem [Gajewiczem], który po dwóch latach włączył się w pracę nad tekstem (była to chyba dziesiąta wersja), że i my, i przyszła publiczność powinna bohaterów polubić. Dlatego skoncentrowaliśmy się na pierwszych latach, na tym, jak doszło do fenomenu „jumy”. Chcieliśmy, żeby nasi bohaterowie to byli chłopcy, którym w życiu nie wyszło, nie tylko z ich winy. Dlatego też zaczęliśmy rozwijać wątki niedotyczące bezpośrednio kradzieży, wątki mówiące o miłości, o radości życia, o ideałach. Fakty były tak brutalne, że bardzo trudno by mi było o nich opowiadać. O burdelu, który mieścił się tuż obok szkoły, gdzie tłuści Niemcy zabawiali się z młodymi dziewczynami. O dzieciach z domów dziecka na wielką skalę sprzedawanych i traktowanych jak towar przez wychowawców... To był niezwykle bezwzględny świat w środku Europy. Istniała na przykład wietnamska grupa przestępcza żyjąca w lasach, składająca się z kilkunastu osób. Po upadku komuny ludzie chroniący ambasadę wietnamską uciekli i w ten sposób powstał gang komandosów. Polowali na „jumaczy”. Jak w westernach, zatrzymywali pociągi i rabowali. Potem na Wietnamczykach dokonano brutalnej egzekucji. Wykreśliłem ten wątek z filmu, bo myślę, że wydawałby się zbyt niewiarygodny. To był naprawdę Dziki Zachód, jak w świetnym serialu „Deadwood”. Tak więc nasz film to bardziej przypowieść, ballada, bajka, a nie chłodna, bezlitosna rejestracja zdarzeń. Jakie jest źródło motywów westernowych, mocno eksponowanych w filmie? Kiedy miałem dziesięć lat, postanowiłem, że będę robił filmy. Mieszkałem wtedy w USA. Byłem absolutnie zafascynowany westernem, czytałem masowo powieści Zane’a Greya czy Louisa L’Amoura. W wieku 12 lat byłem ich prawdziwym znawcą. Doszedłem do wniosku, że wszystkie dotychczasowe westerny są do niczego. Te okropne filmy z Johnem Waynem – nie ten colt, nie ten pas, no jednym słowem, nic się nie zgadza. Postanowiłem, że zrobię western lepszy niż te, które widziałem do tej pory – i stąd reżyseria. Przez pięć lat nikt nie potrafił mi wyjaśnić, dlaczego to złodziejstwo w Niemczech nazywało się „jumą”. Okazało się, że amerykańska Yuma jest miastem partnerskim Słubic nad Odrą, które były przed wojną przedmieściem Frankfurtu zw. Dammvorstadt, czyli Zawale. Samodzielnie Słubice istnieją od 1945 r. i to one podpisały z Yumą umowę o miastach partnerskich. Powiedział mi to tłumacz „Yumy” na niemiecki. Dlatego też mamy w filmie scenę z sikaniem pod tablicą z napisem „Yuma – Frankfurt miasta partnerskie”, postawioną na potrzeby filmu. Nawiasem mówiąc, byłem w Yumie, w stanie Arizona. Widziałem to słynne więzienie, tam oglądałem „Bez przebaczenia” Clinta Eastwooda, a nawet kupiłem prawdziwego colta i amunicję. Co do „Yumy”, to wcale nie myślałem, że robię western, dostrzegli to Francuzi, którzy porównali „Yumę” do „Deadwood”, co uznaję za wielki komplement. Poza tym ci, co pamiętają „jumanie”, sami nawiązują do westernu. „To był, panie, Dziki Zachód” – powtarzają. Czy rzeczywiście odjeżdżał pociąg „15.10 do Frankfurtu”, co nawiązuje do tytułu „15.10 do Yumy” Delmera Davesa? To już licentia poetica. O burzliwym początku lat 90. powstało stosunkowo mało filmów. Pamiętane są „Psy”, także „Młode wilki”. Czy „Yuma” to pana osobista wizja okresu ustrojowej transformacji, odwołująca się także i do tamtych utworów? „Psy” były filmem potrzebnym i ważnym, ale kręcąc, wcale o nim nie myślałem. A o „Młodych wilkach” to już zupełnie nie. Początkowo zakładałem, że położymy większy nacisk na kwestie historyczne. Nie chciałem jednak robić kolejnej naturalistycznej opowieści odzwierciedlającej ten cały liszaj. Nie mam ambicji historycznych, nie tworzę też kina społecznego. Ale oczywiście moja opowieść jest bardzo mocno osadzona w konkretnym czasie i w realiach prowincji. Skupiam się na rozrywce, na widzu, nie na efektach. Jestem opowiadaczem, który odwołuje się do kina gatunków, chociażby właśnie do westernu czy ballady. Odnoszę się na przykład do „Pata Garretta i Billy Kida” Sama Peckinpaha. Będę starał się

poprowadzić muzykę w sposób nieco podobny jak uczyniono to w tamtym filmie. Muzyka Dylana u Peckinpaha powodowała, że film wznosił się na wyższe piętro. Jak w prologu, gdy Garrett osacza Kida. Tamta muzyka przenosiła widza w inny wymiar, gdzieś pomiędzy życiem i śmiercią. Oczywiście nie mogę tego wszystkiego zrobić całkowicie artystycznie i bezkompromisowo, tu producent ostro spiera się z reżyserem. Wspomnijmy „Wrota niebios” Michaela Cimino, film, który uwielbiam, ale to było produkcyjne szaleństwo i wiadomo, jak to się komercyjnie skończyło. Czy dużą trudność sprawiła rekonstrukcja rzeczywistości materialnej lat 90.? To był ogromny wysiłek. Drogo, ciężko i pod górę. Na szczęście, z ubraniami było łatwiej. Design w wielu przypadkach jest teraz podobny, na przykład są niemal identyczne wzory dresów. Ale inne rekwizyty bardzo trudno znaleźć, choćby stare telewizory. Łatwiej u nas nakręcić film, który rozgrywa się podczas II wojny. Jak przebiegał proces kompletowania obsady? Czy odbywały się próby? Rolę Halinki pisałem od początku z myślą o Katarzynie Figurze. Do wielu ról trwały castingi, nawet półtora roku, dwa lata. Przy realizacji filmu, moim zdaniem, najważniejsza jest jakość tekstu. Jeśli jest dobry, to już jest OK. Na kolejnym miejscu jest obsada. Kiedy i to się uda, trzeba się naprawdę dobrze postarać, żeby całą rzecz spieprzyć. Z tekstem „Yumy” jest, w mojej ocenie, w miarę dobrze, a jeśli chodzi o obsadę, jest bardzo dobrze. Szukaliśmy wykonawców we wszystkich miastach w Polsce. Młodzi ludzie zostali więc wybrani spośród tysięcy kandydatów. Myślę, że przesłuchaliśmy praktycznie wszystkich aktorów w interesującym nas przedziale wiekowym. Kuba Gierszał jest tuż po szkole teatralnej. Karolina Chapko właśnie skończyła szkołę. Odbywały się próby, ale uwarunkowane możliwościami. Marzyłem, że będzie inaczej, ale uświadomiono mi, cytuję: „W Polsce tak się nie robi”. Niemalże wszyscy nasi aktorzy pracują w teatrach – dla filmowca to piekło. Czytałem niedawno tom rozmów z wybitnymi reżyserami. Okazuje się, że wszędzie jest ten sam problem. Może inaczej jest przy wielkich hollywoodzkich produkcjach, gdzie aktor dostaje 15 milionów za rolę i poświęca się tylko jej. Ale i tak wziąłem Kubę i jego młodzieżowy gang, a oni pojeździli po miasteczkach, gdzie nasłuchali się różnych opowieści i spotykali z „jumaczami”. To było ważne. Tomasz Kot do roli w pana filmie dokonał niezwykłej metamorfozy psychofizycznej. Przygotowywał się bardzo intensywnie. Czy użył pan wobec niego jakiejś szczególnej motywacji? Jeśli aktorzy są inteligentni, jeśli wierzą w przedsięwzięcie, ranga filmu jest inna. Oni robią to sami, do niczego ich nie trzeba nakłaniać, pracują intensywnie dla filmu i dla siebie. Tak się zachowywał Kot. Myślę, że aktorzy czują, że to film, którego realizację traktuję serio. A to procentuje. Jaka będzie muzyka? Nie będę niewolniczo wierny tamtym czasom, pozwolę sobie na pewne dowolności, emocjonalność. Nie odwzorowujcie tych lat, powtarzałem wszystkim do znudzenia, odtwórzcie emocje. Czy „Yuma” ma symbolicznego „ojca chrzestnego”, czy z jakimś reżyserem chciał pan wejść w dialog? Jest wielu ojców chrzestnych, od Peckinpaha do Scorsese. W filmie odbijają się z pewnością moje wieloletnie filmowe fascynacje. Często nie są to zresztą nawiązania świadome, choć i takie się zdarzały. Jedna scena, już po nakręceniu, przywiodła nam na myśl „Czas Apokalipsy”. Zanurzanie się w mrok, gdy Zyga wchodzi od jadalni, zmierza przez kantorek, który jest jak czyściec i trafia do burdelu, który przypomina piekło. Byłem emocjonalnie wykończony realizacją tego fragmentu filmu. Wtedy nam, całej ekipie, zaczęły mylić się rzeczywistości. Rozmowa została przekazana do publikacji przez dystrybutora filmu na terenir UK, firmę Giant Films.


KONKURS

RUSZA KOLEJNA EDYCJA

KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO PMAGAZYNU!

Zapraszamy wszystkich naszych Czytelników do wzięcia udziału w drugiej edycji konkursu fotograficznego! W poprzedniej zachęcaliśmy Was do podzielenia się tymi fotografiami, które są Waszymi ulubionymi.

Tym razem tematem konkursu będą zdjęcia domowe. Przesyłajcie do nas fotki, które zrobiliście u siebie w domu lub które kojarzą Wam się z domem. Mogą być to zdjęcia z imprez okolicznościowych, „domówek”, zdjęcia przedstawiające domowników, ulubione miejsca w domu i ogrodzie, wykonywanie codziennych czynności. Słowem, wszystkie zdjęcia, których tłem wykonania był Wasz dom.

Nagrodą główną, dla zdjęcia, które zdobędzie pierwsze miejsce, jest przedmiot, bez którego obejść nie może się żaden dom – pralka Indesit ufundowana przez Indesit Graded Centre przy Morley Way w Peterborough. Dodatkowo, nasza redakcja przyzna wyróżnienia, które zostaną uhonorowane voucherami na sesje fotograficzne, ufundowane przez studio East Models w Peterborough. Zapraszamy do zabawy!

Zdjęcia nadsyłajcie na adres: redakcja@pmagazyn.pl – czekamy do 31 października. Fundatorem nagrody głównej jest firma Indesit.

Adresy sklepów: Indesit Company Ltd Morley Way, Peterborough, PE2 9JB Tel : 01733 556593

Sto lat dla redakcji PMagazynu i świetnej lektury dla czytelników oraz wszystkich moli książkowych życzy księgarnia Polbooks

Indesit Company Ltd Station Road Yate, Bristol, BS37 5HR Tel : 01454 338 479

Odwiedźcie również stronę internetową firmy: www.indesitcompanygraded.co.uk

Prezentami są 3 bony na zakup książek o wartości 20 funtów każdy! Księgarnia Polbooks 1328 Duke Street, G31 5QG, Glasgow 0141 258 8066 www.polbooks.co.uk

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).


NORTHAMPTON

MARMITE STORY Każdy z nas ma w pamięci historie z początków emigracji, bardziej lub mniej zabawne, trochę kompromitujące...wiele z nich wynika z początkowych problemów językowych lub kulturowych. Poniżej moja krótka historia ze smakiem drożdży w tle... Dlaczego nie lubię tego pokazanego na zdjęciu słoiczka i czego się nauczyłam dzięki niemu? Czytaj dalej krótką opowieść emigrantki początkującej sprzed kilku lat... Siedząc na przerwie obiadowej z angielskimi znajomymi z pracy wiele lat temu, przyglądałam się tajemniczemu słoikowi z żółtą nakrętą... Widziałam go już wcześniej na stołach, ale nigdy nie poznałam owej tajemniczej zawartości. Etykieta jasno mówiąca Marmite, nic mi nie mówiła i ku mojej zgubie nie przeczytałam (lub może wtedy jeszcze nie rozumiałam) tekstu pod główną nazwą -Yeast Extract... Z moją wrodzoną naiwnością i wiarą w ludzką życzliwość zapytałam angielskiego znajomego, czym jest owy Marmite i jak smakuje. Odpowiedź zachęcała do posmakowania owego magicznego specyfiku. Mój znajomy oznajmił mi, że to coś w stylu marmolady o wspaniałym smaku świeżych truskawek i zachęcił do posmakowania pełnej łyżeczki...

Resztę pewnie możecie już sobie wyobrazić, a dla niewtajemniczonych pełne tłumaczenie tekstu pod nazwą Marmite- Ekstrakt z drożdży!!! Pełna łyżeczka owego specyfiku o smaku drożdży wylądowała w moich ustach, a moje kubki smakowe momentalnie rozpozały, że nie ma to nic wspólnego ze smakiem truskawek! Naturalnie mój wyraz twarzy, symbolizujący totalne zniesmaczenie i rozczarowanie smakowe stał się tematem do żartobliwych wspomnień Anglików jeszcze przez kolejne 4 lata...Oh, jak ja kocham ich poczucie humoru...;) Ja natomiast nauczyłam się kilku rzeczy. Po pierwsze, czytaj i rozumiej etykiety produktów żywnościowych; po drugie, nie wierz żadnym zapewnieniom Anglików, że maź koloru szarego może smakować jak truskawki! Marmite to tradycyjny specyfik brytyjski, którzy niektórzy używają do

smarowania tostów. O Marmite Anglicy mówią, że należy do produktów typu Hate or Love it! czyli albo go kochasz albo nienawidzisz – ja z pewnością to drugie! Jest to ekstrakt z drożdży i dlatego też zapewnia bogate źródło witaminy z grupy B. Jednak po moim doświadczeniu, zdecydowanie wolę witaminki B w tabletkach... Honorata Chorąży-Przybysz Masz swoją historię z początków emigracji? Zabawną, smutną, nieco żenującą- nie przejmuj się, wiele z nasz przechodzi przez podobne doświadczenia! Podziel się swoimi wspomieniami i wyślij nam krótki opis swoich początków emigracyjnych na kontakt@northamptonki. pl lub na adres redakcji PMagazynu redakcja@pmagazyn.pl.

sprzed szkoły w Rugby poprzez wieś i z powrotem. Wioska dorobiła się swej własnej legendy o duchach. Kiedy w 1851 roku zmarła niejaka pani Webb, majątek po niej odziedziczył siostrzeniec, pan Hart. Dom po ciotce wynajął małżeństwu z dorastającą córką. Dziewczynka ta przez kilka nocy z rzędu widziała w swym pokoju ducha kobiety, która stojąc przy wezgłowiu łóżka, wskazywała palcem na klapę w suficie. Zaalarmowany pan Hart szybko udał się na strych, gdzie znalazł worek pełen złotych monet oraz dokumenty wskazujące na dług zmarłej pani Webb. Siostrzeniec uregulował zaległości ciotki przy pomocy znalezionych na strychu pieniędzy. Uspokoiło to

ducha, który już od tej pory nie pojawił się więcej. Jak wiele miejsc w Northamptonshire, tak i to znane jest zarówno w całej Anglii, a może i na świecie przez osobę Owena Maclarena, mieszkającego w Arnold House, rezydencji wyremontowanej ze starej stajni. W roku 1965 skonstruował on swój pierwszy dziecięcy wózek. Siedziba jego firmy mieściła się początkowo w Barby, z czasem przeniesiono ją do pobliskiego Long Buckby. Dziś wózki Maclaren’a zajmują czołowe miejsca list sprzedaży na całym świecie. Barby to cicha i spokojna wioska, w której obok niewielkiego muzeum, kościoła i szkoły znajdują się dwa centra ogrodnicze, pub, kilka sklepów i urząd pocztowy. Warto jednak się do niej wybrać, by oprócz malowniczego krajobrazu, popodziwiać urocze siedemnastowieczne domki. Agnieszka Data

POCZĄTEK FORTUNY... Barby to maleńka wioska leżąca pomiędzy Rugby a Daventry. To miejsce maleńkie, ale o wielkiej sławie i długiej historii... Dowiedz się, kto i kiedy wyprodukował tu wózek dziecięcy, który okazał się początkiem fortuny... Znajduje się na wzniesieniu, skąd rozciąga się widok na północne i zachodnie Warwickshire, a także pobliski Oxford Canal. Wioska najprawdopodobniej pochodzi z XII wieku, o czym świadczy pozostałość rycerskiej rezydencji typu motte, popularnej w tamtych czasach budowli, gdzie zamek budowano na kopcu, służącym jako forteca. W tym samym okresie, w 1230 roku wybrano pierwszego proboszcza parafii pod wezwaniem Św. Marii. Wieża tego kościoła, choć niewysoka, widoczna jest z każdego miejsca w wiosce. Jej szczyt zdobią rzeźbione głowy należące najprawdopodobniej do ówczesnych wioskowych notabli. Od XIX wieku odbywa się tu tzw. Barby Run, bieg którego trasa biegnie

BRIXWORTH – PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI Northamptonshire słynie z wielu malowniczych wiosek, które przykuwają wzrok kamiennymi domkami i stojącymi w centralnym miejscu zabytkowymi kościołami. Wiele z nich stanowi warte obejrzenia dziedzictwo kulturowe. Dziś zapraszaszamy do Brixworth – miejsca, w którym znajduje się najstarszy kościół saksoński. Brixworth to wieś przynależącą do rejonu Daventry, leżąca około 8 mil na północ od Northampton, niedaleko rezerwatu przyrody Pitsford oraz Brampton Valley Way. Wioska ta jest architektoniczną mieszanką średniowiecznych kamiennych chatek, wiktoriańskich domów oraz nowoczesnych budynków. Wiele budowli pochodzi z czasów romańskich, jak np. atrakcyjna willa, będąca siedzibą lokalnych władz. Swe ślady zostawili również Saksonowie. Najpopularniejszym budynkiem z tamtych czasów jest kościół Wszystkich Świętych (All Saints Church), który jest najstarszym przykładem architektury saksońskiej w Anglii i Europie na północ od Alp. Zbudowano go najprawdopodobniej w VII wieku naszej ery, około roku 680, z inicjatywy Wilfirda, Biskupa z Hexam, aby szerzyć idee chrześcijaństwa w Anglii. Kościół przetrwał wiele zawieruch dziejowych, najprawdopodobniej dlatego, że znajdował się w małej mieścinie. Choć w średniowieczu Brixworth było ważnym ośrodkiem – z wiekiem traciło na znaczeniu, kościół nie był więc traktowany jako obiekt ważny i strategiczny. W kościele znajduje się relikwia św.

8

| www.pmagazyn.pl

Bonifacego, która od wieków stanowiła cel pielgrzymek i obiekt kultu. Uroczystości związane z jego postacią odbywają się we wsi dnia 5 czerwca. Z czasów dynastii Tudorów pochodzi Brixworth Hall, posiadłość należąca do rodziny Sandersów. Oprócz dworu znajdował się tam również młyn, którego pozostałości zachowane są do dziś. W poprzednich stuleciach wioska miała charakter przemysłowy, słynęła z kopalni rud żelaza oraz budowano tu słynne na cały świat silniki do samochodów wyścigowych, używanych przez mistrzów Formuły I. Obecnie ma charakter rolniczy. Pozostałości po kopalniach rud żelaza stanowią obecnie atrakcyjne miejsce zabaw dla dzieci, na zboczach wielu z nich urządzono amatorskie tory saneczkowe. W miasteczku działa dość prężnie drużyna piłkarska juniorów (Brixworth Junior Football Club) oraz seniorów Brixworth All Saints. Znajduje się tu również stadion piłkarski St. Davis Recreation Ground oraz stadion do

krykieta. Przez wiele wieków wioska była znaczącą stacją postojową dla dyliżansów konnych na drodze do Londynu. W roku 1815 zbudowano tu kolej, co wpłynęło pozytywnie na poziom ówczesnego życia. Obecnie można z niej dojechać do Londynu, Peterborough, Leicester i Birmingham. W centralnym miejscu wioski znajduje się przykuwający wzrok kamienny budynek, będący pozostałością zbudowanego w roku 1837 Brixworth Workhouse, który stanowił ośrodka pomocy społecznej dla bezrobotnych i potrzebujących i w którym mogli znaleźć nocleg oraz zatrudnienie. Ośrodki takie budowano przez wieki w całej Anglii, największy rozwój tego typu działalności przypadł na wiek XIX. W 2008 roku planowano zbudowanie farmy wiatrowej ale wywoływało to protesty mieszkańców i idea ta ostatecznie upadła. W wiosce znajduje się kilka sklepików, supermarket, apteka, urząd pocztowy, pensjonat i trzy puby: Coach & Horses, George Inn, Red Lion. Kościół można zwiedzać w niedzielę, kiedy jest otwarty na przedpołudniowe nabożeństwo. Dojazd: z Northampton drogą A508 w kierunku Market Harborough. Agnieszka Data

Autorki są dziennikarkami portalu northamptonki.pl


www.pmagazyn.pl | 9


SPORT

Do biegu, gotowi,

Perkins Great Run!

Kolejna edycja biegu Perkins Great Eastern Run odbędzie się w Peterborough 14 października. To impreza o wielkiej renomie, która z roku na rok zyskuje na popularności oraz ilości uczestników. Ścigać można się zawodowo, ale także dla zabawy – w Run for Fun. Poniżej przedstawiamy najważniejsze fakty dotyczące imprezy i gorąco namawiamy do wzięcia w niej udziału! Zawodowych biegaczy na pewno ucieszy fakt, że The Perkins Great Eastern Run Half Marathon stał się w 2012 roku jednym z pięciu biegów wchodzących w skład UKA Grand Prix, w którym do wygrania, a raczej do wybiegania są nagrody pieniężne o łącznej wartości ponad £55,000. Każdy zawodnik, który ukończy październikowy bieg, o długości 13.1 mili, dostanie wyjątkowy medal, torbę z upominkami i t-shirt RonnHill z logo biegu. Biegacze otrzymają dostęp do bezpłatnego parkingu w centrum miasta w dniu maratonu. Bieg zacznie się o godzinie 10.30, z rozgrzewką od 9.00. Po raz pierwszy

Rzeźnik boksuje na gali

ROZGRYWKI FC CHAMPIONS Zapraszamy do dopingowania naszej drużyny piłkarskiej z Northampton – FC Polish Champions, która w miesiącu wrześniu rozegra aż pięć spotkań piłkarskich w swojej lidze: 02/09/2012, 10:30, mecz z Sunnyside Corinthians Res przy Racecourse Park 09/09/2012, 10:30, mecz z Fox & Hounds przy Kingsthorpe Rec. Harborough Road 16/09/2012, 10:30, mecz z Harpole, grany u siebie, czyli przy Racecourse Park 23/09/2012, 10:30, mecz wyjazdowy z Thorplands Club 81 przy OG Northampton Academy 30/09/2012, 10:30, nasi zawodnicy przyjmą u siebie drużynę Duke of York Życzymy, aby wszystkie mecze zostały rozegrane na korzyść FC Champions!

Sto lat, sto lat, niech żyje nam PMagazyn! Najlepsze życzenia składa Iwona Pijet z Enigmy

w historii miejsce startu będzie tam, gdzie później nastąpi koniec biegu, czyli na Embankment. Na tych, którzy chcą wziąć udział w imprezie dla zabawy, czeka do pokonania czterech kilometrów – linia startu i mety jest taka sama, jak powyżej – i medal po ukończeniu biegu. Swój akces w którymkolwiek z biegów najlepiej jest zgłosić online, na stronie www.perkinsgreateasternrun.co.uk. Koszt udziału w half-maraton wynosi £21.00 i £8.00 w Run for Fun. Jeśli zgłosicie się po 25 września, zapłacicie late entry fee w wysokości £2. Biegacze w Run for Fun mogą biec w szczytnym celu, zbierając tym samym fundusze dla wybranej organizacji charytatywnej. Pamiętajce, że wszyscy uczestnicy mogą skorzystać z możliwości uczestnictwa w specjalnych sesjach treningowych, które są bezpłatne. Więcej informacji na stronie internetowej maratonu.

Nasz bokser z Peterborough, Artur Fornal, jest w trakcie intensywnego treningu przygotowującego go do zbiżającej się wielkimi krokami, wrześniowej gali bokserskiej. W zeszłym numerze prezentowaliśmy zdjęcia z jedengo z takich szkoleń. Gala będzie wydarzeniem typu „white collar”, z którego część dochodu zostanie przeznaczona na cele charytatywne (organizacja Sue Ryder). Zaprezentowane zostana walki bokserskie, ale bez wyłaniania zwycięzców i przegranych. Wydarzenie dbędzie się 29 września w The Cresset, Rightwell, Bretton, Peterborough, Cambridgeshire, PE3 8DX. Artur “Rzeźnik” Fornal będzie walczył przeciwko Big Jo z St Ives i zamierza znokautować przeciwnika w jednej z pierwszych rund. Podczas całej gali przewidzianych jest 14 walk,w których wezmą udział nie tylko bokserzy, ale też i pięściarki. Bilety w cenie £30 przy ringu i £25 w pozostałych miejscach zamówić można telefonicznie pod numerem 07595 167 679 (Vic Imbriano). Trzymacąc kciuki za naszego zawodnika, serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w tej szczytnej, sportowej imprezie.

Prezentem jest bezpłatny zabieg usuwania popękanych naczynek, wykonany przez panią Iwonę w jej gabinecie! Salon Enigma 27 Lincoln Road, Peterborough 07561188538 – Iwona

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).


LEKTURA W ODCINKACH

Dwa odcienie księżyca ROZDZIAŁ Dziewczyna ubrana była jak zwyczajna hotelowa pokojówka, której szef zaoszczędził na stroju dla personelu. Spódniczka opinająca się na okrągłych pośladkach, za mała bluzka ukryta pod przykrótkim żakietem, którego rękawy zasłaniały ledwie połowę przedramienia, sprawiały, że nie czuła się w tym stroju komfortowo. Jednak godzinę temu otrzymała telefon, że pewien napalony facet pilnie potrzebuje towarzystwa młodej damy na jedną noc, koniecznie ze wschodniej Europy, więc nie mogła grymasić i zmuszona była włożyć jedyne ubranie, jakie udało jej się zdobyć, pomimo tego, że w finalnym rozrachunku okazało się o dwa rozmiary za małe. Dziewczyna miała być szczupłą, zgrabną blondynką o niebieskich oczach i dużym biuście. Warunkiem był strój pomocy hotelowej, który miała przywdziać przed przyjściem, by nie wzbudzać podejrzeń i niezauważenie przedostać się do pokoju numer 31, hotelu Boston Manor. Facet płacił ogromną forsę za całą noc z wcieleniem wytwornej kobiety i musiała ją stworzyć. Przeszła przez niewielki pokój, postawiła kremową tacę z jedzeniem na stoliku pod oknem i przechylając dzbanek z kawą, napełniła połowę porcelanowej filiżanki, wypinając znacznie tylną część swojego ciała w kierunku mężczyzny. Z jego przyspieszonego oddechu wyczytała, że jest gotowy, by otrzymać to, za co zapłacił. Facet był wyraźnie porażony jej prowokującym, pokaźnych rozmiarów biustem, wypływającym z wyprofilowanego dekoltu, smukłymi nogami, zakończonymi czerwonymi szpilkami oraz krągłymi pośladkami, którym nie przestawał się przyglądać. – Życzy sobie pan jeszcze czegoś? – spytała niewinnie, wypinając jeszcze bardziej wydatny biust i dbając, by w tonie jej głosu mężczyzna wyczuł całą symfonię prowokacji. Doskonale odgrywała rolę, którą dla niej stworzył. Młoda studentka z Polski zdawała

się nie dostrzegać rodzaju gry przygotowanej specjalnie na dzisiejszą noc. Nie przypuszczała, że każda sekunda jest perfekcyjnie dopracowana, a każdy jej gest, czy chociażby mimowolnie wywołany odruch, skrupulatnie zaplanowany. Mężczyzna wstał i przekręcił kluczył w drzwiach. Podszedł do młodej pokojówki i chwycił ją za włosy, odginając jej głowę do tyłu. – Kim jesteś? – zapytał szeptem. – Pokojówką – odparła. – Pokojówką? – roześmiał się drwiąco. – Nie jesteś pokojówką. Tylko grasz rolę, którą dla ciebie przeznaczyłem. Powiedzieć ci kim jesteś? Chcesz? Powiedzieć ci? – spokojny ton jego głosu zaczął ją trochę przerażać, ale starała się być zdyscyplinowana, wierząc, że to rodzaj seksualnej gry. – Tak – odpowiedziała pokornie i przekręcając głowę mocno w prawo, polizała jego rękę, którą przytrzymywał jej włosy. Pozwolił jej na to, upajał się każdym muśnięciem języka, błądzącym po jego przedramieniu, by za chwilę niepostrzeżenie drugą dłonią uderzyć ją w twarz. Piekące ciepło przeszyło jej lewy policzek, ale uczucie to znała już wcześniej i było z rodzaju tych, w których się zatracała. Podniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. – Miałem rację. Jesteś zwykłą dziwką, wywłoką, a miejsce wywłoki jest w śmietniku. Mężczyzna chwycił poły jej żakietu i rozdarł na dwie części. – Zapłacę za to – powiedział i tak samo postąpił z bluzką, z której od razu wyskoczyły dwie proporcjonalne piersi, zakończone niedużego rozmiaru, szpiczastymi sutkami. – Zdejmij całą resztę i połóż się na łóżku – rozkazał i wyszedł

Marcin Czarny autor powieści „Po tej samej stronie samotności”, prawdziwe nazwisko to Marcin Łuczak. Urodzony w 1980 roku w Środzie Wielkopolskiej, koło Poznania. Ukończył Wyższą Szkołę Społeczno – Pedagogiczną w Warszawie. Od 2007 roku stał się mieszkańcem Bedford, miasta położonego na Wyspach Brytyjskich, gdzie pośród codziennych obowiązków, poświęcił się pasji pisania. Po trzech miesiącach ciężkiej pracy nad tekstem powstała pierwsza powieść, która przy pomocy Wydawnictwa Poligraf we wrześniu 2010 roku została opublikowana. Od tamtej pory powstało jeszcze jedno dzieło „Wszystko z miłości”, napisane wspólnie z Martyna Skrzypińską, a obecnie autor pracuje już nad swoją trzecią powieścią pod roboczym tytułem „Dwa odcienie księżyca”.

do łazienki. Gdy wrócił, dziewczyna leżała pośrodku białej pościeli z rozłożonymi nogami i idealnie wydepilowanym wzgórkiem łonowym, na którym intymny tatuaż o kształcie kolorowej strzałki i z napisem: „Lick there”, pokazywał właściwą drogę do spełnienia jej oczekiwań. – Zamknij oczy – stanowczy ton głosu, przemykający przez jej uszy, w połączeniu z orientalno – drzewnym zapachem perfum, wyostrzającym wszystkie męskie atuty, oraz jego umiejętnie wykorzystywana pewność siebie, hipnotyzowały ją. Facet wywoływał w niej przerażenie, strach i niepokój, a jednocześnie zachwyt i seksualne napięcie, które potęgowało z każdym kolejnym ruchem erotycznej gry. A przecież był tylko kolejnym klientem, dlaczego na nią tak działał? I dlaczego była mu tak bardzo posłuszna? Usłyszała szelest foliowej torebki, gdy zbliżył się do krawędzi łóżka. Chwycił jej rękę i czymś w rodzaju szerokiej tasiemki przywiązał ją do metalowej poręczy łóżka. Podobnie uczynił z drugą ręką i z obiema stopami. Może i powinna, ale nie otworzyła oczu. – Wejdź we mnie. Nie każ mi już dłużej czekać – tak bardzo pragnęła, by jego męskość wypełniła wnętrze jej pochwy. Mężczyzna wsunął się pomiędzy jej nogi i pochylił nad piersiami. – Chcesz tego dziwko? – Chcę mój panie. – Zaraz dostaniesz to, na co zasłużyłaś dziwko. – Oh tak mój panie – westchnęła, nie przypuszczając, że to będzie jej ostatnie westchnięcie, bo nagle poczuła ukłucie na wysokości tchawicy, które gwałtownie zablokowało powietrze przedostające się do płuc. Facet trzymał w rękach strzykawkę i zaciekle wciskał biały płyn pod skórę swej przyszłej ofiary. Nie oznaczało to szczęśliwego zakończenia tej „miłosnej” gry. Ktoś jednak musiał przegrać. Przerażający ból poruszył ciałem kobiety, a potem przyszedł spokój, zabierając jej duszę do bezkształtnego świata ciemności. www.pmagazyn.pl | 11


PETERBOROUGH

MISZ MASZ

MUSICALIZE!

TECHNOLOGIA, PANIE, TECHNOLOGIA! Bezpłatne wydarzenie, tyczące się rozwiązań technicznych dla właścicieli biznesów, managerów IT i wszystkich odób, pracujących w IT, będzie miało miejsce The Old Hangar, Elton Road, Sibson, PE8 6NE, w godzinach 9.30 – 16.30, 26 września. Event zorganizowany zostanie pod hasłem

CIAŁO, DUSZA, UMYSŁ

NORTHAMPTON

Miłośnicy muzyki powinni szykować się na wyjątkową, muzyczną noc pełną dźwięków granych na żywo – Musicalize!, która odbędzie się 28 września, w piątek, w Peterborough Arena (East of England Showground). Zagra dla nas cała plejada gwiazd. Pojawi się m.in. londyńskie trio Loveable Rouges które przebojem zdobyło program Britain’s Got Talent. Przyjedzie do nas także Jaz Ellington (program BBC „The Voice”) i utalentowany muzyk Max Milner. Wystąpi również 7-osobowy zespół hip-hopowy Clement Marfo & The Frontline, którego przebój „Champion” towarzyszył olimpiadzie w Londynie 2012. A to jeszcze nie koniec atrakcji. Peterborough Arena zaprasza o godzinie 19.00. Ceny biletów i ich rezerwacja następuje poprzez stronę www.theticketsellers.co.uk.

CZTERDZIEŚCI LAT MINĘŁO Zapraszamy do Jena’s przy 31 Brook Street wszystkich tych, którzy zainteresowani są posłuchaniem ciekawych historii o Ugandzie w ramach świętowania czterdziestu lat istnienia jej społeczności w Peterborough. Na miejscu dostępny będzie także posiłek. Wstęp od godziny 19.00 przy koszcie rzędu

VINTAGE PONAD WSZYSTKO

NA SPORTOWO

Muzeum w Northampton zaprasza na trwającą aż do 7 października wystawę poświęconą sportowi, zmaganiom sportowym, zawodnikom, a także historii olimpijskiej Northampton. Przedstawione zostaną sylwetki lokalnych sportowców związanych z olimpiadami i paraolimpiadami oraz ich trofea, w tym medale z tych najważniejszych dla świata sportu igrzysk. Wystawa ma także charakter interaktywny, ale o tym, co to znaczy, musicie się przekonać na własnej skórze! Zapraszamy do Muzeum przy Guildhall Road, które otwarte jest od wtorku do soboty, od godziny 10.00 do 17.00 i w soboty – od 14.00 do 17.00. www.russellscircus.co.uk.

BEDFORD

Po sukcesie zeszłorocznej imprezy; Mind, Body and Soul Show powraca na Peterborough Arena, by sprawić, abyście w dwa dni dowiedzieli się, jak poprawić swoje samopoczucie fizyczne

My Little Vintage Fair – taka jest nazwa imprezy dla miłośników wszystkiego, co możemy określić mianem “vintage”. Organizatorzy przygotowali ponad 50 stoisk, a wiele z nich zawierać będzieęcznie wykonane przedmioty. Wśród skarbów odnajdziecie przedmioty kuchenne, meble vintage, antyki i – co ucieszy wszystkie panie – również garderobe w stylu vintage. Pyszne ciasta, kawa i herbata zapewnione! Targ otwiera się o godzinie 11.00 i trwa aż do 15.00. Tylko 50 p ze wstęp – dla dzieci jest on bezpłatny. Vintage Fair odbywa się w dwóch następujących lokalizacjach: All Saints Parish Church Hall ,Earls Barton, NN6 0JJ oraz Youth Club Hall, NN6 OHD. Zapraszamy w sobotę, 22 września.

„Technologia na dziś i na jutro” i już uzyskał wsparcie takich firm, jak DELL, Sonic Wall, Force 10, Zycko, Avaya i Watchguard. Program obejmuje warsztaty technologiczne, stoiska handlowe, pokazy technologiczne i wiele, wiele innych.

i psychiczne. Do Waszej dyspozycji będą porady specjalistów, profesjonalne produkty i przedmioty terapeutyczne, pokazy, dyskusje i warsztaty na temat wellbeing. Zapraszamy 22 i 23 września, w godzinach 10.00 – 17.00. Więcej informacji na stronie: www.naturallivingshow.co.uk.

£12. Dwa dni wcześniej natomiast odbędzie się w John Claire Theatre, w ramach obchodów jubileuszu, projekcja filmu “Last King of Scotland” – zapraszamy o godzinie 18.30.

KOŚCIELNY KONCERT W niedzielę, 23 września, chór kościoła Church of St Peter and St Paul zaprasza na pokaz swoich wokalnych możliwości. Muzyka sakralna w historycznej oprawie. Wszystko zacznie się od godziny 16.00. Na miejscu dostępne będą przekąski, kawa, herabta i domowe wypieki. Zapraszamy do The Church of St Peter and St Paul, Abington, Northampton Northamptonshire NN3 3AB.

WOJNA W WIOSCE

Całe Stoke Bruerne przeniesie się do lat 40. ubiegłego wieku i do wojennej scenerii. To po prostu trzeba zobaczyć: czołgi, szpital wojskowy, uzbrojona maszyneria, pokazy powietrzne, a do tego przekąski i stoiska z żywnością. Zapraszamy do Stoke Bruerne Northamptonshire NN12 7SE w sobotę, 29 września i w niedzielę, 30 września. Więcej informacji na www.friendsofcanalmuseum.org.uk.

NA SPACEREK

NEARLY NEW SALE

Zapewne większość z nas wie, gdzie znajduje się wioska o nazwie Bromham. Wielu z nas w niej było i wielu z nas zauroczyło jej piękno. Czas jednak dowiedzieć się o niej nieco więcej i właśnie temu służyć ma spacer z przewodnikiem po Bromham, a dokładniej po terenie w Bromham zarządzanym przez Greensand Trust. Koszt wycieczki: £4 za dorosłą osobę, £2 za dziecko, bezpłatny natomiast dla posiadaczy Greensand Trust Passport. Aby zarezerwować swoje miejsce, prosimy o kontakt na email info@greensandtrust.org lub telefon pod numer 01525 234260. Spacer odbędzie sie w sobotę, 29 września, od godziny 11.00. Więcej informacji na stronie: www.greensandtrust.org.

To, co wszystkie mamusie lubią najbardziej – wyprzedaż przedmiotów i rzeczy dla dzieci w wikeu 0-5 lat. Zakupić będzie można ciuszki, zabawki i inne akcesoria. Wyprzedaż zmienia swoją lokalizację z Brickhill Community Centre na Athletic Stadium in Bedford,a wszystko po to, aby pomieścić stale zwiększającą się liczbę sprzedających i kupujących oraz zapewnic im większy parking. Sprzedawać będą zarówno osoby prywatne, jak i handlowcy. Zapraszamy w sobotę, 29 września, w godzinach 14.00 – 16.00. Wstęp za funta. Wystawienie stoiska 8.50 funta. Cały dochód ze wstępu przekazany będzie dla odziału dziecięcego Bedford Hospital. Adres: Athletic Stadium, Barkers Lane, Bedford, MK41 9SB.

12 | www.pmagazyn.pl


MISZ MASZ

THE LODGE HOUSE

MUZYKA POWAŻNA

Niepowtarzalna okazja dla wielbicieli starych, angielskich posiadłości. The Lodge House, który jest obecnie kwaterą główną RSPB, otwiera swoje drzwi orzed zwiedzającymi, wpuszczajac ich do środka oraz do swoich ogrodów, w dniu 30 września (niedziela). Po posiadłości oprowadzać będą lokalni historycy Derek Niemann i Barry Groom. Zwiedzanie zarezerwować należy pod numerem telefonu 01767 680541. Koszt; osoba dorosła – £5, członek RSPB – £4, dzieci – £3, dzieci poniżej 12. roku życia – wstęp bezpłatny. Adres: RSPB, The Lodge, Sandy, SG19 2DL.

Dobroczynny wpływ muzyki poważnej na nasze samopoczucie znany jest nie od dziś. Tym bardziej zapraszamy na koncert muzyczny do położonego w centrum miasta St Paul’s Church. W sobotę, 29 września, usłyszymy m.in. dzieła Mozarta i Wagnera. Koncert rozpocznie się o 19.30 – są na niego zaproszeni dorośli (£10) i studenci (£3). Bilety do nabycia w Bedford Box Office 01234 269519. Adres: St Paul’s Church, Bedford, MK40 1LE.

BABY EXPO Tytuł naszej wiadomości mówi wszystko – czas na ekspozycje wszystkich rzeczy, które tyczą się dzieci i które są w kręgu zainteresowania ich rodziców. To jeden z najlepszych show w regionie. Na zwiedzających czekają pokazy, demonstracje, próbne jazdy wózkami dla dzieci, spotkania z położnymi, malowanie twarzy dla dzieci, specjalne miejsca zabaw i wiele, wiele więcej. Zapraszamy do thecentre:mk, MK9 3EP w godzinach 9.30 – 16.30 w sobotę, 29 września i niedzielę, 30 września. Więcej informacji na www.babyexpobabyshow.co.uk.

WARSZTATY CHWAŁY

Charytatywny bal, z którego dochód przeznaczony zostanie dla organizacji Cancer Research, bedzie miał miejsce w Wilton Hall, Bletchley w sobotę, 22 września, od 19.30 do 00:30. Na gości, oprócz dobrej tanecznej zabawy, czeka posiłek złożony z trzech dań, charytatywna aukcja oraz rozrywka. Każda osoba, która chciałaby wziąć udział w tym dobroczynnym przedsięwzięciu, będzie musiała zapłacić za wstęp £40. Informacji na temat balu udziela: Sam Moore, 07446 452431, s amanthamoore1@hotmail.com .

MILTON KEYNES

CHARYTATYWNY BAL

REAL ARTS AND CRAFTS Biżuteria, ręcznie zrobione kartki okolicznościowe, ceramika, wyroby wełniane, ciasta, dżemy, obrazki, ramki do obrazów, przedmioty wykonane w srebrze – to tylko niektóre z całego wachlarza dzieł, który zostanie zaprezentowany podczas kiermaszu Real Arts and Crafts w Woburn Sands Memorial Hall, MK17 8RH, w sobotę, 22 września, w godzinach 9.30 – 16.00. Dodatkowe informacje odnajdziecie na stronie: www.supportbritishhandmadecrafts.co.uk.

Jeśli Wasze dziecko marzy o sławie, to najwyższy czs wysłać je na warsztaty „Joseph and his Amazing Technicolour Dreamcoat”. To niezwykła okazja dla dzieci w wieku 5-14 lat do wzięcia udziału w warsztatach teatru muzycznego, które zostaną zakończone wielkim przedstawieniem. Zajęcia oferują wprowadzenie do teatru dla wszystkich dzieci, które chcą być sławne. Taniec, gra dramatyczna, śpiew – wszystko pod okiem wykwalifikowanej i doświadczonej kadry. Zajęcia odbędą się w Woughton Leisure Centre, Rainbow Drive, Leadenhall, Milton Keynes, MK6 5EJ, od 10.30 do 11.30. Koszt tygodniowy to £5.00 lub £24.00 za semester. Najbliższe sesje: 22 i 29 września oraz 6, 13 i 20 października.

Line dance czyli taniec liniowy jest to forma tańca, w którym połączone figury taneczne tworzą powtarzające się sekwencje tańca, wykonywane identycznie i w tym samym czasie przez tancerzy, tańczących w jednej lub kilku równoległych liniach. Jeśli chcielibyście spróbować swoich sił w tym stylu tanecznym, to zapraszamy do Sundon Park Community Centre, 21 września. Tańcowanie rozpoczyna się o 19.00 i kończy trzy godziny później.

... LUB POWALCZ W STYLU KARATE

Specjalny, 8-tygdniowy kurs karate dla osób początkujących rozpocznie się 25 września, a jego koszt to tylko £50 (w tej cenie zapewniony jest strój treningowy). Każda lekcja rozpoczyna się od rozgrzewki i rozciągania mięśni. A potem przychodzi czas na uderzenia, kopnięcia i obronę, używając techniki karate. Na koniec kursu, na uczestników czeka zdobycie pierwszego pasa karate. Lekcje odbywają się w każdy wtorek, w godzinach 17.30 – 18.30, od 25 września w Lower Dance Studio w Harpenden Sports Centre. Minimalny wiek to 10 lat. Więcej informacji na www.harpendenjka.com.

ZAGRAJ W POKERA...

LUTON

ZATAŃCZ W LINII...

A może by tak, po ciężkim dniu pracy i wykonywania obowiązków, zagrać sobie partyjkę pokera? Pokerowe nocki odbywają się w każdy wtorek, od 19.30 w University of Bedfordshire Students’ Union. Koszt uczestnictwa to 5 funtów. Więcej informacji pod numerem telefonu 01582 489368 i adresem mailowym mario.louis@beds.ac.uk. Adres: Europa House, Vicarage Street, Luton, LU1 3HZ

… LUB POĆWICZ YOGĘ Dla miłośników większej aktywności fizycznej, polecamy natomiast spędzenie swojego wolnego czasu na zajęciach Sarada Yoga. To doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy chcą popracować nad wzmocnieniem swojego ciała, elastyczności, a zarazem koncentracji umysłu. Zajęcia zawierają w sobie także ćwiczenia oddechowe. Zapraszamy w każdy poniedziałek i wtorek, od godziny 19.00 do 20.15. Koszt od 8 do 28 funtów (ta ostatnia cena tyczy się kursu 4-tygodniowego). Po więcej informacji zapraszamy na stronę http://www.luton.gov. uk/librarytheatre. Kontakt: 01582 547474 i/lub theatre@luton.gov.uk.

www.pmagazyn.pl | 13


URZĘDY INFORMUJĄ

URZĘDY INFORMUJĄ… Przzedstawiamy nową, stałą rubrykę PMagazynu, w której serwować Wam będziemy wieści urzędowej treści. Koniec niezrozumiałych informacji – dzięki nam i naszemu zestawieniu w pigułce, dowiecie się, co urządy w danym mieście chcą przekazać swoim rezydentom. Zapraszamy!

ZMIANY W RHWRC NAUCZYCIELU – KUP DOM!

Luton Borough Council zachęca nauczycieli do zakupu ich pierwszego domu, korzystając z nowego programu wspieranego przez urząd i Teachers Building Society. Program wspiera osoby, które dotąd nie były posiadaczami domu i które mają trudność z odłożenieniem pieniędzy na depozyt. Dzięki nowemu rozwiązaniu, będą one mogły uzyskać kredyt na 95% wartości domu, na preferencyjnych warunkach. Osoby, zainteresowane uczestnictwem w programie w Luton, muszą być nauczycielami lub osobami pracującymi w edukacji i starać się o dom o wartości do £157,850, znajdujący się na terenie hrabstwa. Proszone są one o kontakt z Teachers Building Society pod numerem telefonu 0800 378 669.

Northamptonshire County Council postanowił wysłuchać komentarzy dotyczących Rushden Household Waste Recycling Centre i wprowadzić w ciągu kilku kolejnych miesięcy pewne zmiany, które wpłyną na funkcjonowanie ośrodka. Będziemy mieli zatem do czynienia z dodatkowym pasem ruchu wokół terenu ośrodka, przebudową powierzchni parkingowej, zwiększeniem ilości kontenerów, przeznaczonych na recycling oraz początkiem specjalnej strefy do użytkowanie na odpady przemysłowe. Urząd prosi o cierpliwość rezydentów w czasie wprowadzania zmian w życie.

POMOC BEZDOMNYM

Luton Borough Council zakupił dziewięć mieszkań w Bletchley, które zostaną przeznaczone na pomoc osobom bezdomnym. Mieszkania będą użytkowane jako tymczasowe zakwaterowanie dla tych, którzy stracili dach nad głową i będą stanowić oszczędnościową alternatywę dla dotychczasowego, kosztownego nadzwyczajego zakwaterowania w ośrodkach typu bed & breakfast, które do tej pory było używane przez urząd ze względu na brak lokali zastępczych.

JESZCZE LEPSZE PARKI

Dwa parki w Luton skorzystają z zabezpieczonego przez Luton Borough Council dofinansowania w wysokości £62,000 pochodzącego z WREN. Rezydentów Hockwell Ring na pewno ucieszy fakt ustawienia w Spider Park siłowni Fitpoint, która zapewni sportowy wysiłek na świeżym powietrzu. Na placu zabaw Runfold Avenue zainstalowany natomiast zostanie nowy sprzęt do zabaw.

PUTNOE LIBRARY NIE DO POZNANIA Kolejki w bibliotece w Putnoe należą już do przeszłości – informuje Bedford Borough Council. Wszystko za sprawą samoobsługowych terminali, dzięki którym czytelnicy będą mogli samodzielnie wypożyczać oraz oddawać pozycje książkowe. Montaż nowych urządzeń spowoduje zamknięcie bilioteki w dniach 10-12 września. Od nia 13 września biblioteka funkcjonować będzie normalnie.

CENTRUM OBSŁUGI PETENTÓW

Nowe customer service centre rozpoczęło swoją działalność przy Bedford Borough Council. Rezydenci Bedford będą mogli udać się do niego po poradę i informacje w takich dziedzinach, jak council tax, pozwolenia budowlane, bilety parkingowe, mieszkalnictwo czy turystyka. Szacuje się, iż urząd zaoszczędzi dzięki nowej placówce ***£800,000 rocznie. Centrum zlokalizowane jest przy 2 Horne Lane i przyjmuje od poniedziałku do czwartku w godzinach 8.45 – 17.15, w piątki (8.45 – 16.45) i soboty (9.00 – 13.00).

14 | www.pmagazyn.pl

NOWY KOSZ

Peterborough City Council oraz Enterprise Peterborough informują, że mieszkańców czeka rewolucja w domowym recyclingu. Obok czarnego, zielonego i brązowego kosza, wprowadzony zostanie dodatkowy, mniejszy, w którym gromadzić będziemy pozostałości po żywności. Szacuje się, że w wyrzucanych do tej pory odpadkach kosza czarnego, aż 40% stanowią resztki posiłków czy obierki i inne pozostałości spożywcze. Każde domostwo otrzyma specjalny pojemnik, który można będzie umieścić w kuchni, zbierać odpady, a następnie zawartość umieszczać w nowym, zamykanym kontenerze czyli czwartym koszu. Taki kontener będzie opróżniany przez Enterprise każdego tygodnia.

MŁODZIEŻOWA KARTA MK Council przedstawia specjalną młodzieżową kartę „all in 1” dla młodzieży poniżej 19. roku życia. Dzięki temu bezpłatnemu udogodnieniu, będzie można uzyskać zniżki na przejazdy publicznym transportem, wylegitymować się oraz uzyskać upusty w takich miejscach, jak Sony Centre, Pulp czy Pizza Express. Zasady ubiegania się o kartę oraz pełen opis korzyści wynikających z jej posiadania, dostępne są na stronie: http://www.milton-keynes.gov.uk/positiveactivities/.

SAINSBURY’S POMAGA W MARATONIE

Jak podaje Peterborough City Council, personel dwóch supermarketów w Peterborough, zaoferował swoje wsparcie w zbliżającym się, październikowym Perkins Great Eastern Run. Na biegaczy, gdy przekroczą już linię mety, czekać będą penowartościowe przekąski i owoce, ufundowane przez Sainsbury’s, które wspomogą zasoby energetyczne uczestników po ich wysiłku fizycznym. Wolontariusze ze sklepów pracować będą także na trasie biegu, podając biegaczom wodę.


LUTON

BOKS JAK SZERMIERKA Rozmowa z trenerami lutońskiego klubu bokserskiego STRIKE 06, Pawłem Adamczakiem i Pawłem Zychem. PMagazyn: Jaka idea towarzyszyla panu, panie Pawle, przy założeniu klubu bokserskiego? Paweł Adamczak: Boks jest moją pasją i chciałem ją zaszczepić wśród młodzieży z Luton, która powinna wolny czas spędzać na hali sportowej, a nie na ulicy. PM: Co sprawiało lub sprawia największe trudności przy prowadzeniu klubu? PA: Najbardziej uciążliwą przeszkodą jest to, że nie posiadamy własnego miejsca do trenowania. To, z którego korzystamy w tej chwili, musimy wynajmować i tym samym – dostosowywać się do właścicieli. Nie ma to jednak znaczącego wpływu na młodzież, która tego nie zauważa, bawiąc się dobrze, ćwicząc i trenując. Jest ok. Od zawsze mieliśmy problem z lokalizacją, z miejscem, gdzie moglibyśmy prowadzić zajęcia bokserskie. Na początu korzystaliśmy z garażu. Później, przypadkowo spotkałem pewnego Pakistańczyka, który zaprosił mnie i wskazał miejsce, gdzie mógłbym zacząć coś organizować. Dodatkowo, startowałem sam. Szukałem więc ludzi, którzy podzielaliby moją pasję, którzy chcieliby pomóc lub po prostu się przyłączyć... PM: ... czyli na samym wstępie była to wyłącznie pana inicjatywa? PA: Tak, nie było na początku obok mnie nikogo, kto mógłby mnie wesprzeć. Musiałem wszystkim zająć się sam. PM: Jak długo trwał taki stan rzeczy? PA: Przeszło trzy lata – tyle czasu trenowaliśmy w garażu i w podobnych miejscach. Gdy zacząłem prowadzić pierwsze zajęcia, mieszkańcy Luton, jeden od drugiego, dowiadywali się, że jest trener boksu i pytali o więcej szczegółów. Później, w 2008 roku, pojawił się Paweł Zych. Na początku traktowałem go jako kogoś, kto przyszedł sobie trochę poćwiczyć. Kiedy jednak Paweł zdradził, że trenował boks i że bardzo lubi ten sport, zaproponowałem współpracę, która szczęśliwie trwa do dziś. PM: Proszę powiedzieć, co – do tej pory – stanowi największe osiągnięcie klubu bokserskiego STRIKE

Wszystkiego, co najlepsze, dużo ciekawych tematów i inspiracji PMagazynowi, jego czytelnikom oraz wszystkim osobom związanym z wydawnictwem życzy Black Swan Dance School.

06 w Luton? PA: Cieszy nas przede wszystkim fakt, że w ogóle udało nam się wystartować. Nasi zawodnicy należą do ABA (Amateur Boxing Association), mogą boksować i wygrywają walki. PM: W jaki sposób uzyskuje się członkowstwo w ABA? PA: Musieliśmy spełnić wiele wymogów, które nałożyła na nas ABA; przeszliśmy przez badania lekarskie, uiściliśmy stosowne opłaty, formalne zgłosiliśmy się do federacji i oczekiwaliśmy na akceptację z ich strony. Dodatkowo my, jako trenerzy, musieliśmy przejść pewne szkolenia, ponieważ nasze wykształcenie z Polski nie mogło zostać tutaj uhonorowane. Trzeba było zatem kolejno przejść kurs asystenta trenera, a następnie szkolenie „full coach” – dopiero po ich ukończeniu mogliśmy startować i sekundować zawodnikom. PM: Czy boks jest sportem dla każdego? Czy na przykład dla mężczyzn po trzydziestce również mógłby on być dobrym sportem uprawianym amatorsko? PA: Jak najbardziej! Pewnie mistrzów świata już się z nich nie zrobi (śmiech), ale boks ma to do siebie, że bardzo dobrze wpływa człowieka, który jest sprawniejszy,bardziej wydolny, wypoczęty i zrelaksowany. Jest tyle ćwiczeń, że ludziom po trzydziestce i nie tylko, na pewno będzie to służyło. PM: Mówiąc o praktyce trenerskiej, na co stawia pan, panie Pawle, szczególny nacisk? Na technikę, kondycję, ciosy proste, sierpowe, siłę ataku, uniki, wytrzymałość? Co jest u pana priorytetem? Paweł Zych: Myślenie w boksie jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. Kiedy człowiek wykazuje się myśleniem w ringu, to technika i kondycja ze sobą współgrają. Jeżeli natomiast ktoś nie ma predyspozycji do boksu, bardzo szybko da się to wykryć i wtedy trzeba prowadzić taką osobę w zupełnie inny sposób, skupiając się raczej dla

kondycji fizycznej czy też samoobronie. Ja myślę, że w boksie każdy poszczególny podpunkt tego, co pan wymienił, jest bardzo istotny. To wszystko składa się w jedną całość. PM: Czyli bokser musi się składać niejako z elementów, trochę podobnie jak model do sklejania? PZ: Oczywiście. PM: Co, z perspektywy czasu, przynosi szkoleniowcowi największą satysfakcję? PZ: Zwycięstwa podopiecznych, jak najbardziej! Zdobycie mistrzostwa kraju, Europy i oczywiście olimpijskie złoto. PM: Czy wśród adeptów, których obecnie szkolicie, jest ktoś, kto mógłby stać się olimpijczykiem? PZ: Jest kilka takich osób. Dwóch Polaków; Bartek Kudliński i Patryk Podsiedlik oraz Pakistańczyk Hassan Mehmood – to jest nasza ścisła trójka, która ma szansę zdobyć w przyszłości coś więcej. PM: Myśląc o rozwoju klubu i jego przyszłości, co panowie widzą oraz czego potrzebują? PZ: Przede wszystkim potrzeba nam sali gimnastycznej i odpowiedniego sprzętu do ćwiczeń. Na razie jest to, co mamy, ćwiczyć można. Są jednak kluby, gdzie funkcjonuje sprzęt wysokiej klasy, co stwarza większe możliwości do rozwoju. PA: Jak najbardziej zgadzam sie z powyższym. Musimy dążyć do usamodzielnienia, do posiadania ringu normalnych rozmiarów, tak jak to jest w innych klubach. Dzięki temu zwiększymy szansę naszych bokserów w rywalizacjach pięściarzy. PM: I tego, dziękując za wywiad, gorąco życzymy! Dla PMagazynu rozmowę przeprowadził Primo Pollen. Polski klub bokserski mieści się obecnie przy 97 Maple Road West w Luton. Zainteresowanych zapraszamy na stronę internetową www.strike06.co.uk.

Prezentem jest bezpłatna lekcja tańca towarzyskiego dla pary, przeprowadzona przez wykwalifikowaną instruktorkę tańca, panią Kamilę Domańską. Black Swan Dance School Polski Klub, Craven Street, Northampton, NN1 3EZ 07599 289 080 www.blackswandanceschool.co.uk

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).


TEMAT MIESIĄCA

POLSKIE DZIECKO W ANGIELSKIEJ SZKOLE Drin, drin! Czas do szkoły!

Posłanie polskiego dziecka do angielskiej szkoły zawsze budzi ogromne emocje u rodziców, którzy obawiają się o swoją pociechę. Bariera językowa i kulturowa jest na tyle duża, że dziecko może mieć problemy z przystosowaniem się do nowej sytuacji i miejsca.

Pomocne władze

W roku szkolnym 2007/2008 zanotowano wzrost o ponad 42% polskich uczniów w angielskich szkołach. W 2009 roku liczba polskich dzieci angielskich placówkach oświatowych wzrosła o 11%. Przyrost liczby polskich uczniów powoli postępuje. Wielka Brytania stara się inwestować we wszelkie środki, mające pomóc polskim dzieciom i ich rodzicom. – Najlepiej taka typu pomoc wygląda na terenach zróżnicowanych narodowościowo, gdzie lokalne władze są przyzwyczajone do szybkiego dostosowywania się do potrzeb nowych mieszkańców konkretnej dzielnicy czy miasta – mówi Wiktor Moszczyński, były rzecznik prasowy Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii i członek rady szkolnej w jednej ze szkół podstawowych północnego Ealingu. Pomoc odbywa się poprzez zatrudnianie polskich pracowników w placówkach, do których docierają

Pewna szkoła To oczywiste, że pragniemy, aby nasze dzieci uczyły się w najlepszych pod każdym względem placówkach. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy szkoła jest bezpieczna, jaki poziom nauczania prezentuje i jaką ma opinię, skorzystajmy z raportów, które regularnie przygotowuje inspektorat o nazwie OFSTED. To obiektywne i rzetelne źródło podstawowych informacji o standardach utrzymywanych w szkołach. Raporty są jawne i dostępne dla każdego na stronie www.ofsted.gov.uk – wystarczy wpisać nazwę szkoły i zapoznać się z wynikami inpekcji. Ofsted przyznaje placówkom oceny i im gorzej wyapda dana szkoła, tym częściej jest potem kontrolowana. Ofsted bada takie obszary, jak zarządzanie, bezpieczeństwo uczniów, proces nauczania, opieka. Polacy – na przykład polski członek w radzie rodziców, do którego opiekunowie mogą zwracać się z każdą prośbą i zapytaniem. Badania wskazują, iż Polacy wciąż bardziej ufają rodakom na stanowisku niż miejscowym, głównie ze względów językowych. W wielu szkołach powstają także programy edukacyjne, na przykład pogadanki o tolerancji lub innych kulturach, mające na celu ułatwienie dzieciom zrozumienia problemu polskich dzieci w szkole brytyjskiej. Takie spotkania organizowane są także dla opiekunów i rodziców. Porusza się na nich tematy związane z psychologią, rasizmem i tolerancją oraz wiele innych, mających pomóc rodzicom w wychowaniu dziecka w obcym kraju oraz ułatwić zrozumienie dzieci.

Zagubiony Polak mały

Wiele jest jednak problemów, o których szkoły nie mówią. Polskie dzieci mają kłopoty z posługiwaniem się językiem angielskim do tego stopnia, że nie

16 | www.pmagazyn.pl

rozumieją poleceń wydawanych przez nauczyciela lub też nie potrafią powiedzieć, co chcą zjeść w szkolnej kantynie. Nieświadomi rodzice nie zdają sobie sprawy z problemów dziecka, póki nauczyciel nie wezwie ich na rozmowę. W niektórych szkołach zdarzają się dzieci, które są przepuszczane z klasy do klasy, a nie robią żadnych postępów w nauce języka. Co z takich dzieci wyrośnie? Nie dość, że brak możliwości komunikowania się w społeczeństwie utrudni im normalne funkcjonowanie, to jeszcze dochodzi brak fundamentalnej wiedzy szkolnej, bo przecież nie rozumiały ani słowa z lekcji. Temu problemowi winni są często przede wszystkim rodzice, którzy uważają, że dziecko samo nauczy się języka. Tymczasem nie każdy kilkulatek rozumie zależności językowe i nie potrafi przyswoić tej wiedzy sam. Rodzice ignorują ten problem, a to z kolei może doprowadzić dziecko nawet do depresji i problemów psychicznych, bo nie będzie potrafiło porozumiewać się z innymi. Poczucie samotności, wyalienowania i odrzucenia, które w końcu nastąpi, może negatywnie wpłynąć na przyszłość dziecka. Szczególnie ten problem może nasilić się u starszych dzieci. Wiadomo; im człowiek młodszy, tym szybciej się uczy, co sprawdza się podobno najlepiej w nauce języka. O wiele trudniej przystosować się nieznającym języka nastolatkom. Jak mówi porzekadło: małe dzieci – mały problem, duże dzieci – duży problem. Wiktor Moszczyński ze Zjednoczenia Polskiego radzi, aby przyjazdy do Anglii jednak lepiej zaplanować. Dzieci powyżej 10 roku życia powinny uczyć się angielskiego wcześniej, bo będą miały kłopoty. – Jeśli języka nie znają – niech nie przyjeżdżają – radzi Moszczyński – Można było wybrać się tu do UK bez znajomości języka zaraz po wejściu do Unii. Teraz to już nie jest najlepszy pomysł. Problem rodzi problem. Dzieci, które nie znają języka, odrzucane przez grupy miejscowych dzieci, mogą paść ofiarami rasizmu. Nawet ze strony nauczycieli. W przepełnionych klasach, liczących nawet do 40 uczniów, nauczyciel nie ma czasu

dotrzeć do wszystkich, a szczególnie do tych bardziej potrzebujących, takich jak polskie dzieci. To oczywiście skrajny przykład, jednak rodzice powinni bacznie obserwować swoje pociechy pod tym kątem, aby nie zorientować się zbyt późno.

Dyskryminacja!

Wiele jest jeszcze innych kłopotów, które możemy napotkać po drodze. Drodze do szkoły. Dziecko, które chodziło do szkoły w Polsce nie jest przyzwyczajone do mundurka, który w Anglii jest obowiązkowy. Dzieci mogą mieć także problemy z odnalezieniem się w nowym systemie nauczania, choć wielu nauczycieli chwali dużą wiedzę polskich uczniów, nawet przy braku znajomości języka angielskiego. Barierę tworzy także kultura i religia rówieśników. Przez przypadek dziecko może być szykanowane przez kolegów ze względu na swoje poglądy wyniesione z domu czy kraju. Posłanie dziecka do miejscowej szkoły jest bardzo stresujące zarówno dla samego ucznia, jak i dla jego rodziców. Często matka czy ojciec nie mają pojęcia o panujących zasadach. Należy więc kontrolować swoje dziecko i jego postepy w szkole. Ważne jest też, aby rodzic był w stałym kontakcie z gronem pedagogicznym, aby być na bieżąco z problemami dziecka i uniknąć nawarstwienia się ich. Pilnujmy

Darmowe posiłki w szkołach Pomocą dla budżetu rodzinnego mogą być także bezpłatne posiłki w szkołach. Kwalifikować moga się uczniowie, których rodzice lub opiekunowie otrzymują jednen lub więcej nastepujących zasiłków: – Income Support (IS), – Income based Jobseekers Allowance (IB JSA) – Child Tax Credit (CTC), jeśli nie otrzymują przy tym Working Tax Credit i mają roczny dochód, który nie przewyższa £16,190, – Gwarantowany element State Pension Credit – Wsparcie z tytułu części 6 Immigration and Asylum Act 1999 Dzieci w wieku 16-18 lat, które otrzymują income support, income based Employment & Support Allowance lub income based Jobseekers Allowance na własny rachunek, również mogą się kwalifikować.


Przeszukanie dziecka w szkole Dyrektorzy oraz inni, uprawnieni pracownicy szkolni, mogą przeszukać rzeczy osobiste dziecka i samo dziecko, jeśli istnieje uzasadniona obawa, że nasza pociecha jest w posiadaniu następujących, zakazanych przedmiotów: – noże i broń – alkohol – narkotyki – papierosy i tabaka – skradzione przedmioty – pornograficzne treści – sztuczne ognie – przedmioty, które mają być użyte w celu wyrządzenia szkody – pozostałe inne przedmioty, które są zakazane w regulaminie szkoły Takie przeszukanie może się odbyć bez względu na to, czy nasze dziecko wyraża na nie zgodę czy też nie. Przedmioty zakazane i/lub

Bezpłatny dojazd W niektórych przypadkach, wasze dzieci mogą skorzystać z bezpłatnego transportu do szkoły. Kryterium kwalifikujące stanowi tzw. „statutory walking distance” czyli standardowa odległość spaceru. Wynosi ona dwie mile (3,2 km) dla dziecka do lat ośmiu i trzy mile (4,8 km) dla dzieci starszych. Jeśli nasza pociecha musi pokonać większą odległość, aby znaleźć się w szkole, do której została przypisana, to być może należy się jej bezpłatny transport. Pamiętajcie jednak, że odległość jest tylko jednym z kryteriów. Dzieci niepełnosprawne lub też wymagające specjalnej opieki, mają zapewniony bezpłatny transport do szkoły w sposób automatyczny. Podobnie działa to w przypadku dzieci z rodzin o niskich dochodach. Mogą one kwalifikować się do bezpłatnego transportu – należy to jednak sprawdzić w departamencie ds. edukacji w urzędzie miejskim. także języka naszych pociech, bo to braki w tej kwestii rodzą największe problemy.

Kilka porad na dobry początek:

Jak aplikować? Po przyjeździe do UK i znalezieniu mieszkania musisz wybrać się do najbliższego councilu, zapytać o Education Service i poprosić o application form. Otrzymasz broszurę z adresami szkół w twojej dzielnicy oraz aplikację do wypełnienia. Czego będziesz potrzebować: – dokument potwierdzający datę urodzenia dziecka (certyfikat urodzenia albo paszport), – potwierdzenie adresu (rachunek np. za gaz, prąd albo podatek lokalny; jeśli go nie masz, a mieszkasz u znajomych, może być rachunek na nazwisko osoby, u której się zatrzymałeś), – dokument potwierdzający twoje prawa do opieki nad dzieckiem. Z listy szkół wybierasz trzy, które są najbliższe twojemu miejscu zamieszkania. Zanim zdecydujesz się na którąś placówkę, możesz zadzwonić do niej, umówić się na spotkanie i osobiście zobaczyć, jak ona wygląda i co oferuje. Zrób to koniecznie! Jeżeli twoje dziecko nie zna angielskiego, trzeba

zaznaczyć, że ma special educational needs – czyli specjalne potrzeby. Dzięki temu będzie miało dodatkowe lekcje z tego języka. Do jednej, przykładowej szkoły na Haringey chodzą dzieci reprezentujące 64 narodowości. Wiele z nich również nie zna angielskiego, więc zupełnie nie należy się tym przejmować. Dzieci języka uczą się bardzo szybko. Oprócz szkół państwowych w Wielkiej Brytanii istnieją m.in. szkoły wyznaniowe – anglikańskie i rzymskokatolickie. Cieszą się one zwykle dobrą opinią i mają wysoki poziom nauczania, a także mniej miejsc niż chętnych, więc pierwszeństwo przyjęcia mają dzieci tej samej wiary. W szkołach katolickich trzeba będzie przedstawić świadectwo chrztu. Wypełnioną aplikację należy złożyć w Educational Service swojego councilu i to oni przydzielają dziecko do jednej z wybranych przez ciebie szkół. Jeżeli w żadnej z podstawówek, które wpisałeś na listę, nie ma akurat wolnych miejsc, Council zaproponuje ci inną, takimi miejscami dysponującą. Do Educational Service możesz się też zwrócić ze wszystkimi pytaniami i wątpliwościami. Jeśli nie znasz angielskiego – po prostu poproś o tłumacza.

Zasady w szkole:

W niemal wszystkich angielskich szkołach obowiązują mundurki. Rodzice dostają listę „umundurowania” na początku roku szkolnego. Większość ciuszków można dostać w zwykłych sklepach, np. ASDA czy Marks & Spencer. Natomiast bluzę, blezer, krawat trzeba zakupić w szkole. Kompletny mundurek, łącznie ze strojem gimnastycznym, to wydatek około 50 funtów. Podręczniki, zeszyty i wszystkie przybory dla mniejszych dzieci zwykle zapewnia szkoła. Większe dzieci (od 10 lat) często przynoszą własne piórniki, długopisy, flamastry i drobne przybory. Lekcje zaczynają się o 9.00 i kończą o 15.00, z godzinną przerwą na lunch. W podstawówkach nie stawia się stopni. Na koniec semestru dzieci dostają zwykle podsumowanie wyników w formie opisowej (school report). Na koniec roku szkolnego rodzice otrzymują obszerniejszy, bardziej szczegółowy raport.

TEMAT MIESIĄCA

stwarzające niebezpieczeństwo zostaną naszemu dziecku odebrane. Każdy nauczyciel, chcący przeszukać nasze dziecko bez jego zgody, musi przestrzegać pewnych reguł: – przy przeszukaniu muszą być obecni dwaj przedstawiciele personelu szkolnego, – przeszukanie może być dokonane tylko przez osobę, która jest takiej samej płci jak nasze dziecko, – jeśli jest to możliwe, druga osoba reprezentująca szkołę, występująca w roli świadka, powinna być także takiej samej płci jak nasze dziecko, – odstępstwem od powyższego jest sytuacja, w której istnieje realne zagrożenie, jeśli nasze dziecko nie zostanie przeszukane natychmiast. Wtedy przeszukania może dokonać osoba o płci przeciwnej i bez konieczności obecności świadka, – nasze dziecko nie może zostać poproszone o ściągnięcie ubrania, oprócz takich części garderoby, jak kurtka czy płaszcz.

Poziom nauczania początkowo jest wyższy niż w Polsce. Już czteroletnie maluchy uczą się czytania i pisania. Dziewięcio- i dziesięciolatki poznają ułamki, podstawy geometrii i fizyki. Później jednak to się zmienia w porównaniu z polskimi dziećmi i u nastolatków nie widać już tak dużej różnicy. Tym, co rzuca się w oczy w angielskich szkołach, jest dużo większy luz niż w szkołach polskich. W młodszych klasach dzieci są miłe, otwarte i ciekawe nowych osób, szybko nawiązują znajomości, więc nie ma tu wielu kłopotów. W starszych klasach, niestety, popularne jest coś, co tu zwie się bullying – napastowanie, znęcanie się nad daną osobą. Niekoniecznie może się to przytrafić nowemu przybyszowi, ale podobno zjawisko to jest tu znacznie bardziej rozpowszechnione niż w Polsce. Dlatego należy uczyć dzieci, żeby ze wszystkimi problemami natychmiast zgłaszały się do rodziców albo nauczycieli i w żadnym wypadku nie traktować tego

Bez taryfy ulgowej! Czas pożegnać się z naszym tradycyjnym lekkim pobłażaniem dzieciom w kwestii ich nieobecności w szkole. Zanim pozwolimy sobie (i im jednocześnie) na przedłużone wakacje czy dzień wolnego – zapamiętajmy, że ponosimy pełna odpowiedzialność za obecność dzieci w szkole! Przypadki dzieci z niższą niż 99% frekwencją rozpatrywane są poprzez Local Education Authority, nie zaś przez szkołę. W ekstremalnych przypadkach, opiekunowi mogą zostać prawnie ukarani grzywną w wysokości £2500, bądź wyrokiem trzech miesięcy pozbawienia wolności w przypadku, jeśli frekwencja dziecka jest za niska.

jako donosicielstwa. Jeśli więc obawiasz się jak to będzie, kiedy przeniesiesz się do Anglii z całą rodziną – nie martw się. W końcu wszyscy te kilkanaście lat w różnych szkołach spędziliśmy i ciągle żyjemy. A twoje dzieci, ze świetnym angielskim i brytyjskimi dyplomami, na pewno łatwiej znajdą później swoje miejsce i pracę w Zjednoczonej Europie. Czego każdemu z Was życzę. Elżbieta Daniluk

Elżbieta Daniluk

jest psychologiem, mentorem oraz doradcą. Studiowała psychologię w Warszawie. Przez parę lat była związana z organizacją Mind. Obecnie pracuje jako niezależny doradca oraz psycholog. Jest członkiem Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego. Spotkania przeprowadza w centrum Londynu, a także w St. Albans (okolice Londynu). Możliwość konsultacji zdalnych, również przez komunikator Skype oraz dojazd do pacjenta. Więcej informacji na stronie www.emotional-wellbeing.com, pod numerem relefonu 07776030768 oraz na adres mailowy: edaniluk@o2.pl.

www.pmagazyn.pl | 17


RELAKS

KĄCIK MOLA KSIĄŻKOWEGO Powoli wkraczmy w czas, który mole książkowe lubią najbardziej – jesień. Ciepłe kapcie, wygodna sofa, szklanka herbatki lub kawy obok, a w ręku dobra, wciągająca lektura. Ilu z Was właśnie tak będzie już niedługo spędzać wieczory? Kącik Mola Książkowego zachęca Was do sięgnięcia po pożnisze lektury i życzy udanego czytania! Jeśli chcecie którąś książkę mieć na własność, napiszcie do nas na adres redakcja@pmagazyn.pl. Zupełnie tak, jak zrobiła to pani Maria Semeniuk oraz pan Sławek Rudolf – zwycięzcy losowania książek z naszego sierpniowego wydania. RĘKA FATIMY – Ildefonso Falcones

Znakomita powieść historyczna autora bestsellerowej „Katedry w Barcelonie”. Napisana z epickim rozmachem i dbałością o prawdę historyczną opowieść o miłości i nienawiści, utraconych złudzeniach, religijnej nietolerancji oraz nadziei, która nadaje życiu sens. Hiszpania, druga połowa XVI wieku. Obecni na terenie Półwyspu Iberyjskiego od ponad ośmiu stuleci muzułmanie, stali się mniejszością. Katolicka Hiszpania nie zna dla nich miłosierdzia – ograniczani pod względem ekonomicznym, poniżani ze względów religijnych, wyznawcy islamu są zmuszani do wyrzeczenia się swojej wiary i obrzędów… Coraz mniej liczni Maurowie dość mają niesprawiedliwości i prześladowań. Raz jeszcze wypowiadają wojnę chrześcijanom i powstają przeciwko Kastylijczykom na wzgórzach Grenady. Wśród walczących jest również Hernando, syn zgwałconej przez duchownego muzułmanki, człowiek, który, choć próbuje żyć w obydwu światach, nie przynależy do żadnego. Odrzucany przez chrześcijan, Hernando pragnie wolności i szacunku, jednak spotyka się tylko z agresją i brakiem zrozumienia. Po klęsce powstania mężczyzna zostaje deportowany do Kordoby. To właśnie tam, w pięknym, majestatycznym mieście, które wciąż zachowało arabskie wpływy, zakochany w czarnookiej Fatimie mężczyzna usiłuje rozpocząć nowe życie. Mimo brutalnej rzeczywistości, Hernando nie przestaje wierzyć w to, że dwoje ludzi należący do dwóch zupełnie odmiennych kultur mogą żyć ze sobą w zgodzie i pełnym zrozumienia szacunku.

Stron: 944, Format: 14,5x20,5 cm, ISBN: 978-83-7659-171-1, Rok wydania: 2010, Wydawnictwo: Albatros, Oprawa miękka, Cena: £9.90

DIABELSKIE DRZEWO – Jerzy Kosiński

Emanująca erotyzmem książka porównywana ze słynną powieścią Patricii Highsmith „Utalentowany Pan Ripley”. Jonathan Whalen, syn amerykańskiego króla stali i dziedzic bajecznej fortuny, traktuje swoje życie jako jeden wielki eksperyment. Egzotyczne podróże, narkotyki i seks, najrozmaitszego typu prowokacje i manipulowanie ludźmi służą mu do zakreślenia granic własnej wolności. Choć trudno o większy kontrast losów i środowisk, bohater „Diabelskiego drzewa” jest nie mniej od chłopca z „Malowanego ptaka” wyobcowany ze społeczności, w której przyszło mu żyć, i równie jak tamten samotny. Stron: 270, Format: 14,5x20,5 cm, ISBN: 978-83-7659376-0, Rok wydania: 2012, Wydawnictwo: Albatros, Oprawa miękka, Cena: £8.90

ROZDAJEMY KSIĄŻKI ZA DARMO

Księgarnia POLBOOKS ufundowała po jednym egzemplarzu każdej z opisywanych książek dla czytelników PMagazynu. Jeżeli chcielibyście otrzymać za darmo którąś z książek – napiszcie do nas na adres redakcja@pmagazyn.pl. Rozdanie pozycji książkowych odbędzie się w drodze losowania.

Księgarnia POLBOOKS 1328 Duke Street, G31 5QG Glasgow, tel. 0141 2588 066

Znalezione w zeszytach szkolnych... Ptaki bardzo różnią się od gadów – lataniem i budowa gęby. Krowa to zwierzę roślinobójcze. Lekarz przed operacją myje ręce i pielęgniarki. Węgiel może być kamienny i brutalny. Koryto należy umyć po zjedzeniu świń. Pomimo, że na niebie świecił księżyc dzień był smutny i ponury. W czasie mgły latarnik wyje na latarni i tym ostrzega okręty. Po zebraniu makulatury, sprzedaliśmy ją razem z panią. Obyczaj nakazuje, że kapitan spuszcza się ostatni. Jesienią dni stają się coraz krótsze, a podwieczorki coraz chłodniejsze. Kiedy ojciec wracał z koniem do domu, to chłopcy pchali mu do pyska skórki od chleba. Na dworze paw nadymał swój piękny ogon. Najczęstszą przyczyną zgonów jest śmierć. Na wsi żyją konie, które zwykle mają cztery nogi i cztery kopyta; w okolicach Czarnobyla niekoniecznie.

18 | www.pmagazyn.pl

Czy wiecie już, jakie jest hasło naszej wrześniowej krzyżówki? Jeśli tak, to wyślijcie je na adres redakcja@pmagazyn.pl. Szczególnie zachęcamy do tego osoby, które przeczytały naszą rozmowę o bursztynach na stronie nr 5 i chciałyby stać się posiadaczami tego pięknego, bursztynowego wisiorka, ufundowanego jako nagrodę za poprawne rozwiązanie poniższej krzyżówki.


RELAKS

r e n r o C y Filmow Zapraszamy do naszego kącika filmowego, gdzie wraz z partnerem rubryki – portalem filmweb. pl, przedstawiamy co miesiąc dwie recenzje filmowe. W tym wydaniu zajmujemy się zapowiedzią polskiego obrazu, który wejdzie do kin pod koniec września i już wywołuje ogromne emocje oraz pewną równie interesującą „waleczną” produkcją zagraniczną...

MERIDA WALECZNA JESTEŚ BOGIEM

Czas trwania: 1 godz. 50 min. Gatunek: Biograficzny, Muzyczny, Dramat społeczny Produkcja: Polska Reżyseria: Leszek Dawid Scenariusz: Maciej Pisuk

Pakto-historia Wieloletnie zmagania scenarzysty filmu „Jesteś Bogiem” Maćka Pisuka, aby zekranizować historię jednego z najważniejszych zespołów hiphopowych w Polsce, nareszcie zakończyły się sukcesem. Pisuk odsyłany od jednego producenta do kolejnego najpierw zdecydował się wydać scenariusz w formie książki. „Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej” ukazał się na rynku wydawniczym w 2008 roku. Po publikacji zespół filmowy Kadr zdecydował się wyprodukować film. Reżyserię powierzono Leszkowi Dawidowi, który w ubiegłym roku debiutował w długim metrażu filmem „Ki”. Od samego początku było wiadomo, że nie będzie to łatwy projekt. Oczekiwania fanów zespołu będą na pewno bardzo wygórowane. Projekt filmu to nie tylko próba zmierzenia się z tragiczną biografią Magika. Scenariusz autorstwa Pisuka jest tekstem o trzech chłopakach ze Śląska, którzy próbują zaistnieć w świecie bezlitosnych wytwórni. Żaden z nich nie ma pojęcia o tym, jakie zasady rządzą biznesem muzycznym. Każdy z nas zna historię Magika, Fokusa i Rahima. Paktofonika to reprezentatywny skład bohaterów wychowanych w czasach transformacji, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. W filmie Dawida ich biografia została zwizualizowana w bardzo umiarkowany i oszczędny sposób. „Jesteś Bogiem” to obraz, który nie rości sobie prawa do bycia arcydziełem. Dzięki zdjęciom Radosława Ładczuka śląskie krajobrazy Bogucic i Mikołowa nie wyglądają jak standardowe pocztówki z blokowisk, które w Polsce początku XXI wieku kojarzyły się jedynie z biedą i młodocianą przestępczością. Trzech liderów hiphopowego składu w partyzanckich warunkach nagrywa kolejne kawałki. Jednocześnie, gdzieś w tle rozgrywa się dramat Magika, który próbuje dostosować się do przykładnego życia młodego męża i ojca. Niebywałą siłą filmu Leszka Dawida jest obsada. Postacie trzech głównych bohaterów zagrane przez Marcina Kowalczyka, Tomasza Schuchardta i Dawida Ogrodnika to rzadko spotykany w polskim kinie popis aktorstwa na najwyższym poziomie. Podobnie drugi plan i role epizodyczne. Z całą pewnością reżyserię castingu do filmu Dawida można uznać za jedną z najbardziej udanych na przełomie ostatniej dekady. Osobną jakością w filmie Leszka Dawida jest rzecz jasna muzyka. Opieka Fokusa i Rahima powoduje, że „Jesteś Bogiem” staje się jeszcze bardziej autentycznym obrazkiem zapomnianego wycinka polskiego społeczeństwa sprzed dekady. Nie ma mowy o podkładaniu głosu prawdziwych członków składu w scenach z aktorami odgrywającymi ich postacie. Kowalczyk, Schuchardt i Ogrodnik osobiście mierzą się z legendarnymi, polskimi hip-hopowcami. Próbują naśladować swoje pierwowzory, ostrożnie rymując ich teksty. Bardzo blisko pierwowzoru, tak aby żaden gest nie wydawał się niepotrzebny. „Jesteś Bogiem” to film, który ma szanse porwać nie tylko zagorzałych fanów hip-hopu. Joanna Ostrowska www.filmweb.pl

Czas trwania: 1 godz. 40 min. Gatunek: Animacja, Fantasy, Przygodowy Produkcja: USA Reżyseria: Mark Andrews, Brenda Chapman Scenariusz: Brenda Chapman, Irene Mecchi

Ucieczka do wolności Magicy z Pixara rozpieścili widzów i zaczynają płacić za to wysoką cenę. Uczynili nas częścią kolektywnego snu o animkach, dzielących nasze pragnienia i lęki. Bohaterowie „Odlotu”, „Wall-E” i „Toy Story 3” byli zaangażowani w skomplikowane relacje z innymi postaciami, obciążał je jakiś bagaż doświadczeń, a na horyzoncie majaczyła niewyraźna przyszłość. Dewiza, której Pixar hołduje – traktujmy dzieci jak dorosłych, a dorosłym nie dajmy zdziecinnieć – zaprowadziła studio na szczyt. „Merida Waleczna” to wciąż świetne kino, więcej w nim jednak klasycznego Disneya, tożsamego z precyzyjnym rozdziałem na to co „dziecinne” i „dorosłe”, wzniosłe i błahe, dramatyczne i komediowe. Tytułowa Merida to zahartowana Szkotka z gór, córa królewskiego rodu. Od berbecia matka przysposabia ją do roli nieskazitelnej monarchini, ale Merida woli hasać po kniejach, strzelać z łuku i w niewygodnej atłasowej sukni wdrapywać się na drzewa. Nie ma lepszego świadectwa jej niezależności i nieprzystawalności do świata wojny, polityki i dyplomacji niż scena, w której zdobywa jedną ze skalnych grani przy akompaniamencie piosenki Anity Lipnickiej. Ów symbol disnejowskiej estetyki to zarazem wizualne tour de force Pixara – ostatnim tak doskonałym pod względem technicznym filmem były niedocenione w Polsce „Legendy Sowiego Królestwa: Strażnicy Ga’ Hoole” Zacka Snydera. Postawa wyzwolonej Meridy, tak samo jak postępowanie spiętej gorsetem konwenansów matki, musi oczywiście zostać zakwestionowana i ulec przewartościowaniu. Nie zdradzę, w jaki sposób do tego dochodzi, lecz bez obaw mogę powiedzieć, że bohaterki będą miały sporo czasu, żeby wyjaśnić sobie, jak to jest z tą emancypacją oraz powinnościami wobec pokolenia dziadów. Wiąże się z tym zresztą bodaj największe zaskoczenie: „Merida Waleczna” to film raczej kameralny, skupiony na dialogu (a właściwie na języku migowym), oszczędny zarówno jeśli chodzi o sceny akcji, jak i fragmenty komediowe. Pod zły adres trafią zwłaszcza widzowie spodziewający się rozbuchanego kina przygodowego w kostiumie fantasy. Ilustracja nauki, że życie jest sztuką kompromisu, to całkiem sporo jak na 90-minutową mainstreamową animację. Twórcom to jednak nie wystarcza i próbują powlec obrazami jeszcze kilka złotych myśli. Najmniej przekonująco wypada uproszczona metafora człowieka jako istoty, w której kultura i natura toczą odwieczną walkę. Siła nowej produkcji Pixara leży jednak gdzie indziej – głównie w scenach, w których do głosu dochodzi klasyczna, epicka narracja. Jak wtedy, gdy bohaterka galopuje na swoim rumaku, a wiatr rozwiewa jej wspaniale animowane, rude włosy. Albo gdy stojąc na wspomnianej grani, śpiewa o swoim pragnieniu ucieczki. Do wolności, jak to zwykle w kinie bywa, nie wystarczy jednak uciec. Trzeba do niej dorosnąć. Michał Walkiewicz www.filmweb.pl www.pmagazyn.pl | 19


Wieści o cyfrowej treści

Masz pytanie, szukasz porady, informacji, chcesz dowiedzieć się, który telefon, laptop, tablet bądź inny gadżet jest najlepszy dla ciebie lub kogoś bliskiego napisz do Marcina na adres redakcja@pmagazyn.pl.

PRZYSZŁOŚĆ GAMINGU... Dynamika, z jaką świat najnowszej elektroniki idzie do przodu, jest ogromna. Jeszcze parę lat temu nikt nie przypuszczał, że np. przenośna konsola od Playstation trzeciej generacji czyli Sony Vita albo Nintendo 3DS, będą się kurzyć na półkach sklepowych nad kolejnymi tabliczkami z przeceną. Rynek przenośnych konsol przejęły smartfony i tablety, i na zawsze pogrzebały niegdyś najbardziej pożądane zabawki świąteczne. Ostatnio zastanawiałem się, jaka w ogóle jest przyszłość gier i konsol, które znamy.

(pobieranie i używanie danych jednocześnie) zdominował każdy aspekt spędzania wolnego czasu na kanapie. Takie aplikacje jak Netflix, YouTube, Vimeo czy OnLive powodują, że najważniejszy jest dostęp do szybkiego Internetu, a nie wydajność naszego sprzętu. Pospolity iPad i iPhone są również dużą konkurencją dla popularnych konsol. Porównajmy chociażby ceny nowych gier. Na PS3 sięgają 40 funtów, podczas

gdy MW3 na iPada kosztuje tylko 5 funtów. Za pomocą AirPlay można prowadzić rozgrywkę FPS (First Person Shoot) w bardzo przyzwoitej formie na telewizorze. Ok!…. rozwiązanie to może nie jest online, ale jest dowodem na to, że nie trzeba przepłacać ani za konsole, ani za gry. Mnie osobiście, jako weekendowemu graczowi, rozwiązanie

Sony Playstation 3, XBox i Wii to trzy konsole ze świata gier, których nowe wcielenia już niedługo będzie można kupić. Nintendo WiiU jest maszyną, którą będzie można się cieszyć w UK już przed świętami. Nowa generacja tej konsoli posiada dwa kontrolery z wbudowanymi siedmiocalowymi dotykowymi ekranami i wiele ciekawych rozwiązań np. podgląd map czy zrzut obrazu jakiejkolwiek aplikacji z kontrolera na telewizor, tylko poprzez ruch ręką. Korzystanie z Wii U po raz kolejny będzie frajdą dla całej rodziny. Sukces tej konsoli opiera się na łatwej grywalności oraz możliwości zabawy w grupie znajomych lub właśnie rodziny. Polecam film demo prezentujący możliwości nowego interfejsu, który łatwo można znaleźć na YouTube . Moim zdaniem, możliwości nowego produktu Nintendo są bardzo ciekawe – zresztą sprawdźcie sami. Kolejne odsłony – XBoxa 720 (tak będzie nazywał się kolejny XBox) i Playstation 4 ujrzymy w połowie 2013 roku. Ich zakup będzie możliwy pod jego koniec. Zarówno Sony, jak i Microsoft, który jest projektantem Xboxa, postawią na obsługę tych sprzętów za pomocą głosu i ruchów. Właśnie w ten sposób będzie wyglądała przyszłość obsługi wszystkich nowych sprzętów. Pamiętajmy, że żywotność konsol to obecnie około 10 lat, a jeśli nawet ten okres się skróci, to niewiele. Producenci zaprezentują nam wielordzeniowe bardzo wydajne maszyny, które będą musiały sprostać graficznym wymogom przyszłych gier. Niestety, są to już ostatnie wcielenia tych urządzeń. Przez ostatnie kilka lat streaming

od Apple całkowicie wystarcza i pasuje, szczególnie ze względu na ceny. OnLive to typowy serwi, gdzie wszystkie gry znajdują się w chmurze, a my mamy do nich dostęp za pomocą kompatybilnych urządzeń . Sam system, jeśli nie mamy laptopa, tabletu czy wydajnego smartfona, z wielofunkcyjnym padem kosztuje 69.99 funtów, a my decydujemy czy chcemy płacić miesięczną stawkę i gramy w nieco starsze gry bez ograniczeń, czy wypożyczymy albo kupimy najnowsze produkty. Przykład OnLive przytoczyłem po to, by pokazać, że granie w chmurze jest już standardem od jakiegoś czasu, a moment w którym wspomniany niewielkich rozmiarów OnLive albo OUYA (kickstarter projekt, który już niedługo ujrzy światło dzienne) zostaną wbudowane w telewizory. Kolejny ukochany sprzęt na dobre zniknie z zakurzonej półki. Póki co wszyscy ci, którzy rozpoczynają lub kończą swój dzień przy kolejnej rozgrywce w Call of Duty z niecierpliwością czekają na kolejne i ostatnie wcielenia swoich ulubionych maszynek. Marcin Dunaj

20 | www.pmagazyn.pl


SZKOŁA POLSKA

POLSKA SZKOŁA W BEDFORD Szkoła Polska im. Jana Pawła II w Bedford oficjalnie zarejestrowana jest jako The Polish School in Bedford CIC i jako samodzielna jednostka działa od początku roku szkolnego 2011/2012. Misją naszej Szkoły jest prowadzenie działalności edukacyjnej dla dzieci i młodzieży oraz dorosłych, z której może korzysta cała społeczność, a w szczególności społeczność polska z Bedford i okolic. Cele te mogą być osiągnięte poprzez zapewnienie nauczania języka polskiego, kultury, sztuki i nauk humanistycznych. Stworzenie możliwości rozwoju dla dorosłych i dzieci poprzez korzystanie z różnego typu nauczania oraz wspieranie i budowanie ich pewności siebie, pozytywnej tożsamości i wkładu na rzecz społeczeństwa. Działalność ta ma sprzyjać zachęceniu do udziału w życiu społecznym i integracji ze społeczeństwem brytyjskim, zachowując poszanowanie i zrozumienie polskich tradycji i kultury. Głównym zadaniem naszej szkoły jest wychowanie dobrego, wykształconego i odpowiedzialnego młodego człowieka, który będzie dumny ze swojego polskiego pochodzenia, kultury i tradycji oraz osiągnie sukces w życiu rodzinnym i zawodowym. Zgodnie ze swoimi założeniami Szkoła Polska im. Jana Pawła II w Bedford prowadzi różnorodną działalność nie tylko w zakresie edukacji, ale również promowania kultury polskiej w Wielkiej Brytanii. W zakres tej działalności wchodzą: – Polska Szkoła Sobotnia; – zajęcia edukacyjne w szkołach angielskich; – język polski dla obcokrajowców; – zajęcia dla dorosłych w ramach różnych projektów; – działalność Zespołu Pieśni i Tańca „Promethidion”; – współpraca z partnerami: PBIC, Parafia Polska w Bedford, Rada Rodziców Szkoły; – współpraca z różnymi instytucjami : Bedford Borough Council , Macierz Szkolna, Learning Partnership, lokalne szkoły itp. W roku szkolnym 2011/2012 do Szkoły Polskiej w Bedford uczęszczało ponad 140 uczniów. Zajęcia odbywały się w dwóch różnych miejscach. Klasy I – VI miały zajęcia w Bedford Academy, a grupy przedszkolne w Goldington Green Lower School. Lekcje odbywały się od godzinach od 9.00 do 13.00. Program realizowany w szkole jest zgodny z aktualną Podstawą Programową dla uczniów polskich uczących się za granicą. W klasach I-III z powodzeniem prowadzimy zajęcia zintegrowane i korzystamy z podręcznika „Wesoła szkoła i przyjaciele”. Prowadzone są również na tym etapie nauczania zajęcia edukacyjne z historii i religii. Program nauczania w klasach IV-V realizowany jest w ramach poszczególnych przedmiotów i obejmuje lekcje języka polskiego, historii z elementami geografii oraz religii. Klasa VI to klasa, która przygotowuje do egzaminów GCSE i A-Level. Na wszystkich etapach nauczania na lekcjach języka polskiego omawiane są lektury obowiązujące na danym etapie. W lutym 2012 roku Szkoła Polska rozszerzyła swoją działalność o kursy języka polskiego jako obcego. Oferta ta jest skierowana do osób dorosłych, które chcą postawić swoje pierwsze kroki na drodze ku znajomości języka oraz kultury polskiej, jak również do słuchaczy, którzy pragną zdobytą już wiedzę, zgłębić i utrwalić. Zajęcia odbywają się w małych 10-12 osobowych grupach, dzięki temu wykwalifikowany nauczyciel w oparciu o ciekawe materiały dydaktyczne, jest w stanie w pełni dopasować program do potrzeb i predyspozycji każdego ze słuchaczy. W nauczaniu języka polskiego najważniejszy jest dla nas aspekt praktyczny. Chcemy, aby poznane słownictwo i struktury gramatyczne były przede wszystkim funkcjonalne, a uczestnicy naszych kursów mieli na lekcjach wiele okazji do

Wszystkiego najlepszego z okazji drugich urodzinek dla PMagazynu, dalszych sukcesów i samych udanych przedsięwzięć życzy Iwona Katering

swobodnej konwersacji. Staramy się stworzyć przyjazną, rodzinną atmosferę, która pozwala pokonać barierę językową i „przełamać pierwsze lody”. Oferujemy zróżnicowane kursy języka polskiego na wszystkich poziomach zaawansowania i o różnym stopniu intensywności: kursy 10 tygodniowe, intensywne, a także lekcje indywidualne i kursy języka biznesowego. Nasza szkoła współpracuje także z angielskimi szkołami w Bedford. Dzięki temu polskie dzieci mogą uczestniczyć w zajęciach języka polskiego w szkole, w której uczą się na co dzień, w czasie tzw. After School Club.

repertuarze ma polskie pieśni i tańce ludowe, jak również popularne piosenki polskie i angielskie. Promuje piękno kultury polskiej tak na szkolnych imprezach, jak i w szkołach angielskich oraz uczestniczy w wydarzeniach kulturalnych miasta Bedford, jak np. River Festival, Holocaust Memorial, Independence Day, Flag Parade etc. Szkoła Polska im. Jana Pawła II współpracuje również z Parafią Polską w Bedford. Dzięki temu dzieci z naszej szkoły oraz ich rodzice mogą pełniej uczestniczyć w życiu codziennym i uroczystościach liturgicznych parafii

Podczas cotygodniowych spotkań uczniowie otrzymują profesjonalne wsparcie w procesie nauki pisania i czytania w języku polskim, jak również poznają kulturę i obyczaje swojego ojczystego kraju. Poprzez pisemne prace stylistyczne, artystyczne, ale również ciekawe zabawy językowe mogą zaprezentować swoje umiejętności rówieśnikom ze szkoły, dzięki czemu wzrasta ich poczucie wartości i przynależności do grupy. W porozumieniu z niektórymi angielskimi placówkami, nasza szkoła wspiera polskie dzieci i młodzież podczas zajęć indywidualnych, a także oferuje pomoc w tłumaczeniach listów skierowanych do rodziców oraz zapewnia wsparcie językowe w czasie spotkań z angielskim gronem pedagogicznym. Zarząd Szkoły we współpracy z nauczycielami i Radą Rodziców w ubiegłym roku szkolnym zorganizował wiele imprez dla dzieci i ich rodziców, m.in.: Dzień Niepodległości, Andrzejki, Mikołajki, Jasełka, bal karnawałowy, Dzień Dziecka, wycieczkę edukacyjną do Marina Priory Park, Dzień Sportu połączony z konkursem plastycznym „Olimpiada 1012” oraz zakończenie roku szkolnego. Wszystkie te imprezy zorganizowane były z wielką pasją i zaangażowaniem nie tylko dorosłych, ale również dzieci i młodzieży. Pokazały wszystkim jak ważne jest kształcenie młodego pokolenia, nie tylko w duchu patriotyzmu i poszanowania tradycji narodowych, ale przede wszystkim równości i konieczności integracji naszej społeczności ze społeczeństwem brytyjskim. Imprezy te były także doskonałą okazją do rodzinnych spotkań, wspólnego śpiewania i zabawy. Nieodłączną częścią szkolnych spotkań i imprez jest dziecięcy Zespół Polskiej Pieśni i Tańca „Promethidion”, który powstał w 2007 przy PBIC. Członkowie zespołu spotykają się na próby raz w tygodniu po szkole. W roku szkolnym 2011/2012 liczył on 16 osób w wieku od 4 do 13 lat. Zespół nie tylko uświetnia uroczystości śpiewem, ale także tańcem. W swoim

oraz we wszystkich wydarzeniach i formacjach duchowych przez nią organizowanych, jak schola muzyczna dziecięca ubarwiająca niedzielne msze święte, piłka nożna dla dzieci- Orły Św. Katberta, rekolekcje dla dzieci, rekolekcje dla dorosłych, potańcówki dla całych rodzin, czy spotkania integracyjne przy herbatce Nasze grono pedagogiczne to nie tylko wykwalifikowani nauczyciele z wieloletnim stażem, ale wspaniali wychowawcy, którzy zawsze mają czas dla swoich wychowanków i ich rodziców. Potrafią z oddaniem i zaangażowaniem pracować na sukces naszej szkoły. Dbają o bezpieczeństwo uczniów i ich indywidualne potrzeby, zachęcają ich do samorozwoju i budowania poczucia własnej wartości i pewności siebie oraz szacunku do innych. W nadchodzącym roku szkolnym nasza szkoła oferuje uczniom zajęcia edukacyjne, pogłębiające ich wiedzę i umiejętności oraz jednocześnie rozwijające ich zainteresowania. Mamy bowiem w swojej ofercie zajęcia dodatkowe – muzyczne, artystyczne, literackie i dramatyczne. Pragniemy, aby nasi uczniowie nie tylko zdobywali wiedzę, ale także świetnie się bawili, wykorzystywali swoją kreatywność i wyobraźnię. Chcielibyśmy również zaangażować wszystkich rodziców w pełniejsze uczestnictwo w życiu szkoły i ich pociech, poprzez różne zajęcia, dodatkowe sesje oraz wspólne organizowanie imprez. W związku z tym zapraszamy do zapisywania się do naszej szkoły na nadchodzący rok szkolny. Mamy nadzieję, że spełnimy oczekiwania wszystkich naszych uczniów i ich rodziców.

Prezentem jest tygodniowy karnet dla dwóch osób na pyszne obiadki domowe wraz z dowozem do domu (dotyczy tylko mieszkańców Peterborough) Iwona Katering Tel: 07729848470 GG 39254510

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).

Zarząd Szkoły Polskiej w Bedford


W STRONĘ ZDROWIA

W STRONĘ ODPORNOŚCI Za kilka dni, a dokładnie 22 września, o godzinie 16.49, kalendarzem niepodzielnie zawładnie astrologiczna jesień, ulubiona pora poetów i romantyków. Żadna pora roku nie potrafi tak pobudzić naszych doznań, jak właśnie jesień, malująca krajobraz niespotykanymi dotąd barwami. Odnosi się wrażeni, jakby drzewa zakwitły na wzór wiosennych kwiatów, kierując nasz wzrok do góry, w stronę nieba, po którym słońce zakreśla coraz to krótsze dni. Jesień ze stoickim spokojem będzie zabierała codziennie po kilka minut z cennego dnia, który jeszcze trzy miesiące temu serwował słoneczne oblicze przez niemal dwadzieścia godzin. Słońce postrzegane jako monarcha dnia, mistrz aktywności, zaczyna powoli ustępować nowemu władcy nieba, księżycowi. Wchodzimy w okres, w którym panowanie księżyca wprowadzi więcej mroku i chłodu. Nadchodzące zmiany dobrze będzie przywitać odpowiednimi przygotowaniami, które ochronią nas w najbliższych miesiącach. Jak zabezpieczyć się przed zimnem? Zagrożenie jest bardzo poważne biorąc pod uwagę, że nadmiar chłodu potrafi spowolnić, a nawet odebrać życie, które potrzebuje odrobinę ciepła, aby trwać. Żyjemy w świecie, w którym wszystko ma swoją przeciwność i określamy to mianem dualizmu. Jest to jedna z podstaw naszej egzystencji i dwoistość, która nam towarzyszy ma służyć pomocą. Przeciwnością chłodu jest ciepło i dzięki niemu mogło powstać życie na Ziemi. Dlatego, aby przetrwać musimy nauczyć się wytwarzać ciepło oraz chronić je przed utratą. Rozpalanie ogniska zastąpiliśmy centralnym ogrzewaniem, termiczną odzieżą ale najważniejsze ciepło to te, które możemy wytworzyć w swoim ciele. Najzdrowszym sposobem jest pożywianie sięroślinnym pokarmem. Rośliny mają zdolność zatrzymywania i magazynowania energii słonecznej i z każdym posiłkiem rozpalamy w sobie takie małe słoneczko. Najbardziej zasobne w ciepło są zioła i przyprawy, następnie pestki, orzechy i nasiona. W owocach i warzywach żar słońca został zredukowany mocą wody i tylko zjadane na ciepło potrafią ogrzać nasze ciała. Wspomnę tylko, że najlepszą formą podgrzania jest zaparzanie. Już teraz możemy zacząć gromadzić ciepło stopniowo zmieniając menu. Ludzki organizm potrafi, po przetworzeniu pokarmu, uzyskaną energię ulokować w nerkach tak, aby w razie potrzeby ocieplić wszystkie narządy w celu ich prawidłowego funkcjonowania. Następnym istotnym sposobem są terapie manualne, które skutecznie potrafią rozgrzać spragnione ciepła ciała. Najbardziej godnym polecenia jest masaż gorącymi kamieniami, który oprócz walorów rozgrzewających

fantastycznie reguluje pracę całego organizmu, poprzez dużą dozę relaksu. Niemniej skutecznym sposobem są masaże rozgrzewające, oparte na olejkach eterycznych o wysokich walorach termicznych, które można poszerzyć o funkcje kosmetyczne dodając odpowiednie olejki. Mało znaną metodą na poprawienie termiki ciała jest podgrzewanie aktywnych punktów specjalnymi

ziołami zwiniętymi na kształt cygara zwanymi moxą. Żar rozpalonej moxy trafia bezpośrednio we właściwe miejsce i bardzo skutecznie zaopatruje nerki w ciepło, zapobiegając negatywnym skutkom chłodu. Najprzyjemniejszym sposobem dostarczenia ciepła jest świecowanie uszu, którego początki sięgają tysięcy lat ludzkiego gatunku. Swoiście skonstruowaną świecę, pustą w środku, zapala się na jednym końcu a drugi wkłada się do ucha. Prąd ciepłego powietrza z oparami produktów pszczelich i ziół, rozgrzewa wszystkie kanały mieszczące się w głowie oraz wywołując różnicę ciśnień zasysa z ucha wszelkie zanieczyszczenia. Jeden etap za nami, jest nam cieplutko ale mamy do pokonania następną przeciwność tej pory roku, nadmiar ciemności spowodowany ciągłym skracaniem się dnia. Wprawdzie jednym ruchem możemy włączyć oświetlenie ale to nie to samo, co jasność letniego dnia. Człowiek jeszcze przez długi okres czasu nie będzie potrafił skopiować natury, możliwe że w ogóle mu się to nie uda. Dlatego też światło wytworzone sztucznie nigdy nie posiądzie mocy słonecznych promieni i to z tego powodu zaczyna się czas przygnębiającej mroczności. Za rogiem krótkich dni czai się depresja,

która niczym złodziejaszek czyha z zamiarem odebrania nam beztroskiej radości. Jak sięustrzec przed chandrą, której towarzyszy, równie niebezpieczna samotność? Odpowiedźjest bardzo prosta, zacznijmy serwować sobie przyjemności. Każdy wie, co go cieszy, więc zacznijmy sięuszczęśliwiać. Życzliwość przyjaciół, koleżeńskość znajomych to jak ciepłe promienie słoneczne, które rozgrzeją nam serca. Spotkania towarzyskie w serdecznej atmosferze rozpalą nasze samopoczucie, rozjaśniając najbliższe otoczenie. Oddajmy się pasji naszych hobby, mamy teraz na to więcej czasu a jeżeli nic nas nie interesuje to zabawmy się w poszukiwacza ukrytych zainteresowań. Trochę chęci, więcej działania a czasu nam nie zabraknie. Rozniećmy w naszych sercach twórcze emocje a one na pewno zapełnią nasze doznania promiennością wrażeń. W nas samych leży niewyczerpalny pokład światła, którego jest coraz mniej na dworze. Pozytywne nastawienie dożycia to niegasnące źródło świetlistej energii. Gdyby jednak dopadła was depresja lub inna niedyspozycja to zapraszam do gabinetu Afrodyta. Wszystkie opisane w tym artykule terapie są dostępne w gabinecie, jak i wiele innych metod leczniczych w dużej mierze opartych na niezawodnych ziołach i naturalnych środkach. W przypadku wątpliwości związanych z wyborem właściwych pokarmów zapraszam na konsultacje, w trakcie których zaproponuję odpowiednie produkty żywnościowe i lekarstwa ziołowe w celu poprawienia zdrowia. W mądrości zawarte są zapobieganie i przeciwdziałanie. Znane wszystkim powiedzenie, że „Polak mądry po szkodzie” wskazuje, jak wiele mamy do zrobienia, jak bardzo obca jest nam profilaktyka. Nadchodząca jesień nie ma w swej naturze odbierać nam zdrowia ale bardziej nas uduchowić, uwrażliwić na potrzeby innych ludzi. To okres kiedy powinniśmy zwrócić uwagę na inny wymiar naszej egzystencji. Tymczasem nasycajmy nasze oczy jesienną gamą barw i kolorów traktując je jak terapię duszy. Nagromadzone ciepło i rozjaśnione nastroje pomogą nam sprostać wyzwaniom jakie rzuciła nam natura. Sławek Bator

Autor jest terapeutą, przyjmującym w gabinecie masażu, zdrowia i masażu Afrodyta przy 308 Lincoln Road w Peterborough (07542009228).

Tradycja i technika w leczeniu. Na Dalekim Wschodzie od wielu tysięcy lat rozwija się holistyczna medycyna traktująca człowieka jak niepodzielną całość. Do obecnej chwili jej zdobycze skutecznie pomagają chorym. Oddziaływanie na punkty czynne biologicznie zwalcza wiele trudnych schorzeń stanowiących poważny problem dla współczesnej medycyny. Z dużym powodzeniem łączymy w gabinecie wiedzę o punktach aktywnych z nowoczesnymi

Dużo zdrowia, dobrego samopoczucia, bezstresowej pracy i wszystkiego, co piękne i dobre od Salonu Zdrowia i Masażu Afrodyta dla

urządzeniami typu laser, elektrostymulacja oraz terapie falowe. Zwyrodnienie stawu biodrowego często kończy się operacją wstawienia endoprotezy. Ostatnio dzięki połączeniu mądrości wschodu i terapii falowej skutecznie wyleczony został mężczyzna cierpiący na schorzenie stawu biodrowego, chroniąc go przed operacją. Moc techniki przyłożona w odpowiednie punkty i miejsca zadziałała wręcz cudownie, stymulując

organizm do walki z niedyspozycją. Po kilku zabiegach pacjent zaczął poruszać się o własnych siłach i w perspektywie następnych kilku zabiegów staw biodrowy będzie jak nowy. Umiejętne współdziałanie przeszłości ze współczesnością przynosi wiele satysfakcji zawodowej oraz uczy szacunku do mądrości naszych przodków.

Salon Afrodyta ma dla Was aż 5 prezentów: 3 bezpłatne kompleksowe komputerowe diagnozy zdrowia, połączone z manualnymi oraz zabieg świecowania uszu dla 2 czytelników. Salon Zdrowia i Masażu Afrodyta 308 Lincoln Road, Peterborough 07542009228

Zgłoś się do losowania tego prezentu pisząc na adres: redakcja@pmagazyn.pl lub na FB (www.facebook.com/pmagazyn).


stolicy naszego rozpocznie podróż swojego życia, która zabierze go do Andy Neave, mieszkaniec Northampton, od września niku, publikowanym pamięt swoim w nam opowie kim wszyst tym O ia? kraju. Co tam na niego czeka? Jakie bedzie miał wrażen na jego co”tygryski lubią najbardziej”, a co zostało uwiecznione na łamach PMagazynu. Na pewno nie zabraknie mu tego, kciuki! zdjęciu. Dopingujcie go i trzymajcie za niego

ANDY GOES TO WARSAW

ANDY GOES TO WARSAW

Co zaprowadziło Anglika do Warszawy? Minął już kolejny miesiąc, a przed Wami druga część mojego miesięcznego pamiętnika o tym, jak to się Anglik wybiera do Warszawy.

So here another month gone and the second part of my monthly diary of an Englishman in Warsaw.

Ten miesiąc był pełen wyzwań, najdelikatniej rzecz ujmując. Pojechałem na Maltę, na planowane szkolenie i do Belfastu w Irlandii z niezaplanowaną wizytą. Ale po kolei... Kiedy przygotowywałem dokumentację dla mojego przyszłego pracodawcy, nagle dopadło mnie pewne przeczucie, które wywołało charakterystyczny ucisk w żołądku... Zgibiłem paszport. Przeszukałem każdy zakątek mojego domu i nigdzie nie mogłem znaleźć paszportu. Bez paniki… dwa tygodnie dzielą mnie od wyjazdu na szkolenie na Maltę. Zdążę wyrobić paszport. Będzie mnie to kosztować £112.00, ale pójdę na spotkanie do biura paszportowego i skorzystam z opcji wyrobienia dokumentu w jeden dzień, którą oferują. Tia… gdyby to było takie proste. Kiedy zadzwoniłem do biura paszportowego, powiedziano mi, że potrzebuję 7 pełnych dni na uzyskanie nowego dokumentu, bo stary zgubiłem i dlatego oni muszą przeprowadzić dodatkowe sprawdzania. Nie, no w porządku, to wciąż dwa tygodnie przed moim terminem odlotu. Kilka minut później usłyszałem, że w żadnym z ich biur na terenie Anglii, Szkocji i Walii nie ma wolnego terminu spotkania aż do 9. sierpnia. A ja muszę wylecieć z kraju 12.! Czyli mam trzy dni rezerwy, a nie siedem, które jest potrzebne. Osoba po drugiej stronie słuchawki poinformowała mnie, że może zorganizować dla mnie spotkanie 31 lipca w Belfaście, Irlandia Północna. Czyli teraz mam wybór między lotem i baaardzo długą jazdą połączoną z przeprawą promową. Koszty zaczęły nagle rosnąć. Kwota za paszport się nie zmieniła, to wciąż £112.50. Ale teraz do tego trzeba dodać dwie stówki za bilet lotniczny, który wykupuje się w ostatniej chwili. Zdecydowałem się na podróż autokarem. Wszystko sprawdziłem online i udałem się na dworzec, żeby kupić bilet. I właśnie tam dowiedziałem się, że autokar, którym chcę jechać, jest już pełny. No to pełna panika – nie stać mnie na wyłożenie £200.00 za samolot a i pojechać samochodem do Belfastu nie mogę, ponieważ moje autko jest w opłakanym stanie i na pewno nie dotrze do miejsca przeznaczenia. Koniec świata! Postanowiłem odwiedzić innego agenta podróży, który znalazł dla mnie miejsce w autokarze za £100.00. Jaka ulga! Dom opuściłem w niedzielę popołudniu, aby pojechać na stację London Victoria, aby stamtąd pojechać do Dublina w Irlandii, aby stamtąd pojechać do Belfastu... Na miejsce dojechałem po 9 godzinach. Od razu udałem się do Subway na śniadanie, a potem stawiłem się w biurze paszportowym w Belfaście. Przyniosłem ze sobą każdy możliwy dokument; wyciągi z banku, wyciągi z karty kredytowej, akt urodzenia, rachunki za media, żeby pracownicy mogli potwierdzić moją tożsamość. W biurze paszportowym spędziłem 30 minut, z czego 20 upłynęło mi na czekaniu na urzędnika. Kiedy już mnie przyjął, nie spojrzał nawet na tą dokumentację, o którą prosili wcześniej, tylko na aplikację dotyczącą nowego paszportu. Urzędnik powiedział mi potem, że wszystko jest w porządku i zapytał: „Czy życzy Pan sobie zabrać swój nowy paszport ze sobą dzisiaj do domu?”. Byłem wściekły... To najpierw mówią mi, że trzeba 7 dni na przeprowadzenie dodatkowych sprawdzań, potem ja wydaję £100.00 na transport, żeby dojechać na spotkanie, a potem okazuje się, że mogę mieć paszport od ręki? Mało tego! Urzzędnik potwierdził, że mogłem iść do biura w Peterborough i oni postąpiliby według dokładnie takiej samej procedury. Byłem wściekły. Ale przynjamniej miałem załatwiony paszport. Opuściłem Belfast cztery godziny po tym, jak do niego przybyłem, wsiadłem do autobusu, dotarłem do portu, przypłynąłem do Szkocji, dojechałem autokarem do Londynu i przesiadłem się na autobus do domu. Po 23 godzinach byłem w Northampton. W międzyczasie załatwiłem zakwaterowanie w Warszawie – i przelot także. Teraz tylko szkolenie na Malcie. Wczesnym niedzielnym porankiem udałem się na lotnisko w Luton, aby dolecieć na zagraniczny, intensywny kurs. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo intensywny on będzie. I że zakończy się egzaminem, przez który moje marzenia mogą legnąć w gruzach. Potrzebowałem 70%, żeby zaliczyć egzamin. To był najtrudniejszy sprawdzian w moim życiu. A dodatkowo to obciążenie emocjonalne... Po jego napisaniu, wróciłem do hotelu i nie ruszyłem się z miejsca, dopóki nie dostałem emaila z wynikami egzaminu. Nerwowo otworzyłem korespondencję i przeczytałem... „Gratulacje! Zdałeś! Twój wynik to 72%.” No! Lot zamówiony, zakwaterowanie zorganizowane, egzamin zdany – wszystko jest gotowe, aby moja przygoda w Polsce naprawdę się rozpoczęła!

It has been a month of challenges to say the least. I have been on a planned training course in Malta and I had an unplanned visit to Belfast in Northern Ireland. Whilst sorting out paper work and administration for my new employers I suddenly had the worst feeling in my stomach….My passport was missing. We ripped the house apart looking for it and it was nowhere to be seen. Two weeks till needing to go to Malta and no passport, not to worry, It is going to cost me £112.00 for a new one but I will have to make an appointment at the passport office in Peterborough to get a new one using the one day service they offer. If only things were that simple. When I called the passport office they informed that I needed 7 clear days as I had lost the passport in order to carry out extra checks. That’s fine still 2 weeks before I need to go, until they informed me that they couldn’t get me an appointment anywhere in England, Scotland or Wales until the 9th August, I am due to travel on the 12th. This leaves me just 3 days. The person on the end of the phone did advise me that he could get me an appointment on the 31st July, In Belfast, Northern Ireland. Either a flight or a very long drive and a ferry ride away. At that short notice it was going to be a very expensive flight, almost £200.00 and of course the cost of the passport at a cost of £112.50. I decided I would go by coach, so having checked the coach times on line. I headed down to the coach station to book a ticket to be told the coach I needed was fully booked. Panic was now setting in I couldn’t really afford the £200.00 for a flight and the option of driving was not an option because my car was rubbish and I seriously doubted that it would make it. I went along to another travel agent who to my absolute relief after searching several options managed to find me a seat on a coach at a cost of £100.00, I left home on Sunday lunch time on a coach to London Victoria to connect onto a coach to Dublin in the Republic of Ireland in order to connect onto a coach to Belfast. I finally arrived into Belfast some 9 hours later. After heading to Subway for breakfast I presented myself at the passport office in Belfast. As advised by the passport office I had taken every piece of documentation you can imagine, bank statements, credit card statements, birth certificate and utility bills galore so they could ascertain my identity. I was in the passport office for a grand total of 30 minutes and 20 of those minutes were waiting for an advisor. Once seated the passport officer didn’t even look at the paper work I was told to take except the application form for my new passport. I was informed everything was in order and I was then asked “would I like to take my passport home today”. I was furious having been told I needed 7 clear days for extra checks to be carried out and having spent £100.00 on a coach ticket, To make matters even worse I explained to the officer why I had travelled so far and that I was told by the call center that I could use a same day service and she then advised that I could have gone to the office in Peterborough and they would have issued me a new passport on the same day. I was furious. But I had my new passport sorted. I left Belfast again just about 4 hours after arriving to begin my trek home, I took a bus to the ferry port in Belfast and boarded the ferry to Scotland before taking a coach to London and arriving in London early on Tuesday morning for a connecting bus home. A full 23 hours after leaving Belfast I arrived home. In the meantime I have been sourcing and arranging an apartment in Warsaw in preparation for my arrival in addition to booking my flights to Warsaw. So everything was now sorted and I could head to Malta for my course. I left Luton airport early on Sunday morning and headed into an intense week of training. The course was mentally tiring and at the end of it I had an exam to sit which could have seen my dreams in tatters. The day of the exam duly arrived and I was extremely nervous knowing I needed 70% to pass, The exam was tough and the hardest I have ever sat partly due to the fact that all my dreams were linked to passing. With the exam done I headed to the hotel and refused to come out till I got the email confirming if I had passed or failed, about 2 hours later I got the email I had been waiting for. Extremely nervously I opened the email and to my relief it read “congratulations you have passed. Your score was 72%”. So now with flights booked, accommodation sorted and my exam passed everything is now in place for my new adventure to really begin.

Cdn...

To be continued…

www.pmagazyn.pl | 23


MILTON

MILTON KEYNES W PIGUŁCE O tym, że Milton Keynes jest niewykłym miejscem do zamieszkania i atrakcyjnego spędzania czasu, autorzy portalu miltonkeynes.com. pl przekonują już od dłuższej chwili, zarówno samych mieszkańców MK, jak i przyjezdnych gości. Jeśli wybieracie się przejazdem lub na wycieczkę do Milton Keynes albo jeśli jest jeszcze coś, czego chcielibyście się o tej miejscowości dowiedzieć – przeczytajcie nasze specjalne „pigułkowe” zestawienie atrakcji i rzeczy ważnych...

COŚ DLA SHOPOHOLIKÓW

The Centre MK jest miejscem często odwiedzanym przez mieszkańców i turystów z pobliskich i dalszych miast oraz miasteczek. Centrum handlowe skupiające ponad 240 sklepów i restauracji jest miejscem weekendowych rozrywek dla wielu mieszkańców. Bliskie sąsiedztwo Xscapea czyni je atrakcyjnym nie tylko dla shopoholików, ale też kinomaniaków, sportowców oraz miłośników kuchni z każdego zakątka świata. Kompleks sklepów The Centre MK został zaprojektowany i wybudowany w drugiej połowie lat 70. ubiegłego stulecia, a mimo to nadal zachwyca swoją nowoczesnością i funkcjonalnością. Centrum handlowe starannie wkomponowane w infrastrukturę miasta stanowi jednocześnie jego centrum kulturalne. The Centre MK rozpościera się pomiędzy dwoma rdzennie brytyjskimi „department stores: – John Lewis i Marks&Spencer. Dokładnie oznakowane wnętrze jest przyjazne dla odwiedzających je klientów, a sam plan odzwierciedla poniekąd idee rozplanowania miasta – pasaże oznaczone nazwami układają się w regularną siatkę, ułatwiając przejście w dowolnie wybrane miejsce. Dodatkowym udogodnieniem są rozmieszone na „skrzyżowaniach” systemy elektronicznej nawigacji – gdzie na dotykowych ekranach można wyszukać sklep, bank lub restaurację, a urządzenie wskaże najkrótszą drogę , aby się do nich dostać. Najbardziej charakterystycznym punktem jest jednak The Middleton Hall – hala usytuowana tuż przy sklepie John Lewis. Jest to miejsce wystaw i targów, które w okresie przedświątecznym przeradza się w krainę wprost z baśni – raj dla najmłodszych. Wszelkie szczegóły na temat imprez i wystaw oraz promocji w sklepach można znaleźć na www.thecentremk.com

WĘDKOWANIE W MILTON KEYNES Milton Keynes jest fantastycznym miejscem dla pasjonatów wędkarstwa. Miasto ma ponad 80 km linii brzegowej, prawie 30 jezior na obszarze ponad 300 hektarów oraz kilka rzek: Ouzel, Tove i Great Ouse. Taka różnorodność łowisk zapewnia imponujące spektrum dostępnych gatunków ryb. Rekordowe okazy złowione w miejscowych akwenach to: – Sum – 17.5 kg (39lb) – Szczupak – 13.6 kg (30lb) – Karp – 17 kg ( 37lb) – Brzana – 9.5 kg (21lb) – Barbel – 9.5 kg (21lb) – Lin – 4 kg (9lb) Jak łatwo się domyślić, jest tutaj wiele miejsc doskonale znanych społeczności wędkarskiej, a do najpopularniejszych z pewnością należą: – Grand Union – 15 km kanał ,z którego wyłowiono rekordowego karpia – Furzton Lake – miejsce rywalizacji ‘wędkarek’ w ramach

Women’s World Match Fishing Championship and International Carp, na tym jeziorze planowane są mistrzostw świata w wędkarstwie, – Great Ouse – miejsce wielokrotnie przedstawiane w tematycznych programach telewizyjnych: Record Breaking Fish, Total Fishing, Mainstream and Catching the Impossible Aby łowić w Milton Keynes należy uzyskać licencję – Rod License – od Agencji Ochrony Środowiska, ale konieczne jest również posiadanie „biletów” dla poszczególnych jezior. Związek Wędkarski w MK (MKAA) oferuje kartę członkowską, które jednocześnie jest pozwoleniem na połowy w większości miejsc w Milton Keynes, włączając okoliczne kanały i rzeki. Dla osób, które nie mieszkają w MK lub „niedzielnych wędkarzy”, przygotowano pozwolenia obowiązujące tylko przez jeden dzień. Wszelkie informacje o pozwoleniach oraz lista miejsc przygotowanych do połowów można znaleźć na stronie Milton Keynes Związek Wędkarski MKAA.

WAKEBOARD I NARTY WODNE NA WYCIĄGU

THE WILLEN PEACE PAGODA The Willen Peace Pagoda jest pierwszą tego typu budowlą w Zachodnim Świecie. W 1979 roku powstał plan wybudowania w Milton Keynes buddyjskiej Pagody, zaprojektowanej z myślą o promowaniu poglądów wszystkich ludzi, ras i wyznań, a także, aby pomóc zjednoczyć ich w poszukiwaniu pokoju na świecie. Peace Pagoda w Milton Keynes jest również symbolem pokoju japońskich miast Hiroszimy i Nagasaki, gdzie podczas II wojny światowej wybuchy bomb atomowych pochłonęły ponad 150 tysięcy ludzkich istnień. Milton Keynes Peace Pagoda została wybudowana przez mnichów z Nippon Myohoji. Obchodom inauguracji jej powstania 21 września 1980 roku przewodniczył czcigodny Nichidatsu Fujii, założyciel i nauczyciel Zakonu Nipponzan Myohoji. Z tej okazji na wzgórzu nad Pagodą zostały zasadzone tysiące drzew czereśni i cedrów, które przywieziono z Sacred Bohdi-Tree, aby podkreślić znaczenie tego przedsięwzięcia. Drzewa i krzewy zostały ufundowane przez starożytny ogród japoński z Yoshino Peace Pagoda jako sanktuarium i trwałe schronienie dla wszystkich istot ma być miejscem skłaniającym do zadumy i modlitwy . Położona między jeziorem Willen Lake a parkiem Willen Park uświetnia pejzaż i jest idealnym celem niedzielnego spaceru. Adres: The Willen Peace Pagoda, Willen Road, Willen Lake, Milton Keynes, MK15 0BA

Milton Keynes to miejsce pełne atrakcji, więc nikogo nie zaskoczy, że to właśnie tutaj, na Willen Lake, zorganizowano WakeMK – wyciąg do jazdy na nartach wodnych. Jeden z największych i najlepszych wyciągów wodnych w Wielkiej Brytanii położony jest na terenie 180hektarowego parku krajobrazowego, w odległości 5 kilometrów od czternastego zjazdu z autostrady M1. Miejsce treningu dla surferów i kitesurferów jest niebywałą atrakcją dla miłośników sportów ekstremalnych – maksymalna prędkość rozwijana na wyciągu to prawie 60 km/h. Wyciąg jest czynny przez cały rok, podobnie jak wypożyczalnia sprzętu: nart wodnych, kombinezonów i kasków. Dla początkujących zapaleńców, organizatorzy oferują szkolenia pod okiem doświadczonych instruktorów. Kilkugodzinne zajęcia wystarczają, aby samodzielnie korzystać z wyciągu. Jest to świetna zabawa dla dorosłych i jeszcze lepsza dla dzieci (w wieku powyżej 8 lat). W pobliżu WakeMK znajdują się: Mini-bowl, Pub Lakeside, restauracja, siłownia, wypożyczalnia rowerków wodnych

Autorzy są tworcami portalu dla polskiej społeczności w Milton Keynes. 24 | www.pmagazyn.pl

i kajaków oraz sklep z pamiątkami. Cała infrastruktura oraz dodatkowo bezpośrednie sąsiedztwo Peace Pagoda i aerial extreme (park linowy) czyni to miejsce idealnym do spędzenia czasu dla całej rodziny. Więcej informacji na www.wakemk.com.


Z NASZEGO PODWORKA

ESOL, employability and self-development program aimed at unemployed migrants in Bedfordshire. The Polish School in Bedford offers an innovative ESOL, employability and self-development program aimed at unemployed migrants in Bedfordshire. 24 migrants will benefit from a 20 week development program increasing their confidence, employability skills, motivation as well as language skills. Individualized support through one to one guidance sessions will ensure that specific barriers are addressed and clients progress into employment or further learning.

Contact details: The Polish School in Bedford, Office: 1 Lurke Street, Bedford, MK40 3TN Telephone: 07840107510, e mail: thepolishschool@gmail.com, Activities and a creche will take place on Fridays 10am-12am at RPBCh, 88 Denmark Street, Bedford

POLSKA PARAFIA W BEDFORD, LETCHWORTH i HITCHIN

Tel/Fax: (01234 266901) Dom: (01234) 343105 Mobile: 07999 904067 Proboszcz Ks. Grzegorz Aleksandrowicz e-mail: grzegorz@btinternet.com, www.ppb.org.uk

MSZE ŚWIĘTE

Więcej umiem, więcej mogę Język angielski oraz warsztaty samorozwoju dla bezrobotnych w Bedfordshire Szkoła Polska im. Jana Pawła II w Bedford/ The Polish School in Bedford oferuje innowacyjny 20 tygodniowy program zawierający kurs języka angielskiego oraz warsztaty samorozwoju dla osób bezrobotnych. Program ma na celu rozwijać u uczestników poczucie własnej wartości, umiejętności związane z poszukiwaniem pracy, motywację oraz posługiwanie się językiem angielskim. Zapewniamy zindywidualizowaną pomoc i profesjonalną opiekę nad małymi dziećmi. Kontakt: The Polish School in Bedford/ Szkoła Polska im. Jana Pawła II w Bedford

poniedziałek, wtorek, czwartek, sobota: 9.30 środa: 19.00 piątek: 15.00 niedziela: 10.00 i 19.00

GRUPA MODLITEWNA:

W każdy poniedziałek, o godzinie 19.00, odbywa się spotkanie grupy modlitewnej. Zapraszamy do wspólnej modlitwy i rozważania Pisma Świętego.

GRUPA AA:

W każdy czwartek, o godzinie 20.30 odbywa się miting anonimowych alkoholików „Przyjaciele Billa W.”. Na miting może przyjść każdy, kto ma problem alkoholowy lub nie jest pewien, czy go ma oraz osoby chcące dowiedzieć się czegoś o chorobie alkoholowej.

Office: 1 Lurke Street, Bedford, MK40 3TN Telefon: 07840107510, e mail: thepolishschool@gmail.com, Zajęcia odbywać się będą w piątki od 10.00-12.00 w RPBCh, 88 Denmark Street, Bedford

PARAFIA W PETERBOROUGH PW ŚW JANA CHRZCICIELA

przy kościele pw Our Lady of Lourdes Lokalna Polska Misja Katolicka Peterborough 2 Cedar Grove, Dogsthorpe, PE1 3SR tel. 01733 552726 PCM Charity Reg. No 1119423 www.peterborough.chrystusowcy.pl

POLSKA PARAFIA LUTON/DUNSTABLE Proboszcz: Ks. Artur Stelmach S.Chr. Ks. Asystent Marek Ogorzały S.Chr. 17 Victoria Street, Dunstable LU6 3AZ (01582) 662807, www.ppld.co.uk Registered Charity Number: 1119423

ROZKŁAD MSZY ŚWIĘTYCH W KOSCIELE MATKI BOŻEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ W DUNSTABLE Niedziela: 9:00 – Msza św., 11:00 – Msza św., 19:00 – Msza św. Poniedziałek: 19:00 – Msza św., Wtorek: 8:30 – Msza św. Środa: 9:30 – Różaniec, 10:00 – Msza św., 19:00 – Msza św. Czwartek: 8:30 – Msza św. Piątek: 9:30 – Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, 10:00 – Msza św., 19:00 – Msza św. Sobota 18:00 – Msza św. niedzielna

MSZE ŚWIĘTE DOJAZDOWE:

Milton Keynes, St. Augustine Church, Longcliffe Drive, MK13 7PL: w każdą niedzielę o godz. 13:30 Luton, Holy Ghost Church, 33 Westbourne Road LU4 8JD: w każdą niedzielę o godz. 19:00 St. Albans, St. Alban and Stephan Church, 14-16 Beaconsfield Road

DUSZPASTERZE:

Księża Chrystusowcy: Duszpasterz odpowiedzialny: ks. Cezary KRACZKOWSKI TChr. Duszpasterz pomocniczy:

AL1 3RB: w pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 16:00.

KLUB PARAFIALNY

Zapraszamy do klubu parafialnego, czynny w środy od 19:30 do 23:00 w piątki, oraz w niedzielę od 12:00 do 14:00. Istnieje również możliwość wypożyczenia sali na przyjęcia. Informacje w klubie, lub dzwoniąc na tel. 07593004239.

GRUPA AA

Powstała polska grupa AA w Luton. Spotkania odbywają się w soboty o godz. 19.00 w Parish of St. Margaret of Scotland, 22a Bolinbroke Rd. LU1 5JD (tel. 07598509934).

NAUCZYCIEL POSZUKIWANY

ks. Maciej PIASKOWSKI TChr.

BIURO PARAFIALNE

– ( 2 Cedar Grove, Dogsthorpe, PE1 3SR)- czynne we wtorki, środy, czwartki od 16.00-18.30 oraz od 19.30- 20.00, oraz w piątek od 10.00-12.00.

Wszystkie sprawy prosimy załatwiać w biurze przy naszej parafii.

Polska Szkoła poszukuje nauczyciela tańca dla dziecięcego zespołu tanecznego Lajkonik. Zainteresowanych prosimy o zgłoszenie pod nr. tel. 07759045102. www.pmagazyn.pl | 25


26 | www.pmagazyn.pl


KRONIKA LOKALNA

Z NASZEGO PODWORKA

Chcesz złożyć komuś życzenia, zaprezentować zdjęcia swoich pociech i bliskich, przekazać pozdrowienia, pochwalić się czymś interesującym? Kronika Lokalna jest do tego celu najlepszym miejscem! Piszcie do nas na adres: redakcja@pmagazyn.pl .

Stukał dzięcioł w lesie I gadała sowa, Że ta młoda para już nie taka młoda. Więc czym prędzej śpieszę, z życzeniami w darze, Niech nam żyją w zdrowiu, 100 lat młodej parze! Izie i Christianowi najlepsze zyczenia z okazji kolejnej rocznicy slubu sklada Rodzinka :)

Co za noc, co za emcje! Blisko tysiąc osób bawiło się w Edwards podczas imprezy, na której zagrał Steve Smart, w tym wielu naszych Czytelników. Kolejne party już wkrótce – serdecznie zapraszamy!

Filipkowi Drogiemu gich z okazji dru żo yczymy du ,ż k e urodzin ia c ś zę zc s raz zdrówka o i kszej ilośc ię jw a n k i ja ek! w h ciężaró ukochanyc

Louis Smith is coming home! Medalista olimpijski w akrobatyce przyjechał do Peterborough na spotkanie ze swoimi fanami. Gratulacjom, okrzykom i wiwatom ni ebyło końca!

Kwiatów nie dam, mimo szczerych chęci. Lecz słowa, które zostaną w pamięci, życzę szczęścia, dużo radości i długiej szczęśliwej przyszłości. Niech los Tobie z oczu łez nie wyciśnie, niechaj się wszystko wiedzie pomyślnie. Wszystko co piękne i wymarzone. W dniu Twych urodzin niech będzie spełnione. Żonce Michał PS. Nie dam kwiatów osobiście, wiesz, że nie mogę ale przynajmniej na zdjęciu. Kocham xxx

Czy ten torcik nie wygląda smakowicie? Jest idealny na urodziny, uroczystości, swięta rodzinne a także na prezent. On sam również jest prezentem. Od baru Pychotka dla Was, drodzy Czytelnicy. Jeśli chcielibyście się przekonać, jak smakują te pyszności, to wyślijcie do nas zgłoszenie na adres: redakcja@pmagazyn.pl. Wylosujemy jedną osobę, która otrzyma torcik taki, jak na zdjęciu lub inny, upieczony według życzenia! www.pmagazyn.pl | 27


R

E

K

L

ZAREKLAMUJ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ W PMAGAZYNIE. NAPISZ DO NAS NA ADRES ADVERT@ENTERMEDIA.INFO

96mm x 56mm

maxsatluton.tv Polska telewizja satelitarna Sprzedaż - Montaż - Serwis

07857748710 www.maxsatluton.tv

maxsatluton.tv

www.

.pl

A

M

A


R

E

K

L

A

M

Ubezpieczanie nigdy nie było tak proste! Ubezpieczanie nigdy

nie było tak proste!

Tanie ubezpieczenia Samochody osobowe i dostawcze Dom i mienie Ubezpieczenia biznesowe Profesjonalna niezależna porada w języku polskim Natychmiastowa darmowa wycena

...Twój najlepszy plan

Zadzwoń

02380 206434

lub przyjdź do naszego biura – 163 High Street Southampton SO14 2BT

A


R

E

K

ZAREKLAMUJ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ W PMAGAZYNIE. NAPISZ DO NAS NA ADRES ADVERT@ENTERMEDIA.INFO

L

A

M

A


R

E

K

L

A

M

A


0,79


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.