Bernard Sierpień, Epigon
w stanie całkowitego skupienia, pełnej koncentracji – ale nie: wszystkie te opinie są opiniami gwałtownej ludzkości w stanie opiniotwórczego upojenia, a przez to są śmiertelnie zaraźliwe, frustracja wyrażona w tych natychmiastowych opiniach jest objawem choroby, która, prędzej czy później skazi cały świat, doprowadzając ludzkość do zguby, i bardzo dobrze, jest mi to obojętne. Mam nadzieję że wszystkie te natychmiastowe opinie, należące do frustratów niemogących powstrzymać się przed natychmiastowym wyrażeniem swojej opinii, doprowadzą w końcu ludzkość do ostatecznej Wielkiej Wojny Opinianej, która zakończy raz na zawsze ten narastający jak wielka brudna podwórkowa kula śniegowa, niekończący się, przerażający wysyp natychmiastowych opinii. Czasami coś próbuję przeczytać w internecie, powiedział, wchodzę do internetu, rozglądam się, i wybieram coś do przeczytania, naturalnie chcę przeczytać coś mądrego, coś, nad czym będę mógł się zastanowić, coś, co da mi, jak to się mówi, do myślenia i, naturalnie, nie znajduję niczego takiego, wszystko, na co natrafiam w internecie, obracając głowę, nie pozwala mi myśleć, a, co najstraszniejsze, odciąga mnie od myślenia. Wchodzę do internetu z myślą znalezienia czegoś wartego przeczytania, czegoś, co mnie, by tak rzec, rozwinie, a już po chwili uciekam stamtąd w popłochu, aby, nie bójmy się tego słowa, nie zostać po prostu zwiniętym. Albo Google. Ta przeglądarka. Czy ktokolwiek w dziejach ludzkości jeszcze kilkanaście lat temu pomyślał, że ogromne znaczenie będzie miało coś takiego jak, za przeproszeniem, przeglądarka internetowa? Ten maleńki paseczek, do którego wpisujemy zapytanie? Ta baza danych zapisująca i przetwarzająca dzień w dzień daremne wysiłki miliardów umysłów, zbiorową mądrość, a przede wszystkim zbiorową głupotę ludzkości?
85