¡Olé! Magazyn - Numer 2

Page 85

Mężczyzna z wąsem, siedzący na ławce i trzymający na ręku dziecko to Wojciech Kaźmierski. Człowiek, który jako pierwszy z rodu opuścił Polskę i dał początek Kasmirskim w Brazylii. Mężczyzna po lewej to Ignácio Kasmirski — dziadek Filipe

skim Lechem. Cała rodzina żyła wtedy tą podróżą Filipe. Moises przysłał mi nawet drzewo genealogiczne rodziny. „Syn dzwonił do mnie będąc jeszcze w Poznaniu” — relacjonował potem. „Mówił, że został bardzo ciepło przyjęty. A ile pamiątek nakupił! Przywiózł nam piękne obrazy z symbolami Polski i album o najpiękniejszych miejscach kraju, który podarował dziadkowi. Gdybyś mógł zobaczyć jaki dziadek był wzruszony” — mówił mi Moises, od którego też dało się wyczuć emocje. Sam Filipe również był bardzo zadowolony z tego, że miał okazję pobyć w kraju swoich przodków. „Wywożę stąd bardzo fajne wspomnienia. Poznań to bardzo ładne miasto, a ludzie niezwykle życzliwi. Pomyślałem sobie, że trzeba tu wrócić, z rodzicami i bratem. Dla nich byłoby to coś szczególnego, tak jak dla mnie mój pierwszy raz w Polsce” — zdradził mi Filipe.

MODLILI SIĘ ZA OFIARY KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ Swoją polskość Kasmirscy po raz kolejni pokazali w najtrudniejszym momencie ostatnich lat, tuż po katastrofie smoleńskiej. „Ja i cała moja rodzina jesteśmy razem z Polską w żałobie. Współczujemy z całego serca i modlimy się, aby kraj poradził sobie z tym nieszczęściem” — mówił wtedy Filipe. „Bardzo żałuję, że nie mogę teraz grać ze względu na kontuzję. Gdybym mógł wystąpić, to przy najbliższej okazji wykonałbym gest solidarności z Polakami” — zapewniał polsko-brazylijski obrońca. Również jego ojciec był wstrząśnięty tym, co się stało. „Jesteśmy wdzięczni prezydentowi Brazylii, że również na terenie naszego kraju wprowadził trzydniową żałobę narodową” — mówił Moises. „Polska jest w Brazylii bardzo lubiana i szanowana. Te więzi i sympatię wzmocnił w ostatnich latach Jan Paweł II, który cieszył się tu wiel-

kim szacunkiem” — tłumaczył Kasmirski senior. Tuż po tragedii rodzina Kasmirskich popędziła do kościoła modlić się za ofiary katastrofy. „Zamówiliśmy sumę w intencji zmarłych. My, rodziny Kasmirskich, Kuśkowskich, Markiewiczów, Ciszów, Domczaków, Witkowskich i wielu innych brazylijskich Polaków przekazujemy najszczersze kondolencje” — niemal płakał w słuchawkę poruszony Moises. Jakiś czas potem zadzwonił po raz kolejny, z dość nietypowym pytaniem. „Słuchaj, przymierzamy się do nagrania płyty z najstarszymi polskimi kolędami. Ale wiesz, nie wiemy jak to jest, czy możemy to zrobić bez naruszenia czyichś praw autorskich?”. Przyznam, że wtedy zaniemówiłem. To była cała kwintesencja tej rodziny. Przywiązanie do polskości i do prawości. Ż� eby czasem kogoś nie skrzywdzić. W ciągu kilkunastu lat dziennikarskiej pracy poznałem wiele rodzin piłkarzy pochodzących z Polski. Ale ta, z dalekiej Brazylii, jest absolutnie wyjątkowa. CZERWIEC | ¡OLÉ! MAGAZYN

85


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.