¡Olé! Magazyn - Numer 2

Page 72

Dla Perquisa poprzedni sezon był bardzo nieudany. Grał mało, stracił miejsce w reprezentacji, często łapał kontuzje, nie znajdował się też w wysokiej formie… Ale on jeszcze pokaże, co potrafi! Według mnie to świetny piłkarz, dużo walczy i z pewnością pokaże w przyszłości, na co go stać. Jak w Hiszpanii odbierana jest polska piłka? Raczej pozytywnie. Niestety, polska reprezentacja i kluby często przegrywają i koledzy z Betisu niekiedy mi z tego powodu dokuczali, oczywiście jak najbardziej sympatycznie. Ogólnie jednak o Polsce jako kraju mają dobre zdanie. To trochę moja zasługa, bo często zachwalam nasz kraj. Mówię o ciekawych miejscach, pięknych dziewczynach, dobrym jedzeniu. [śmiech] Jednak polskich piłkarzy chyba nie mają prawa nie znać, zwłaszcza po niedawnych porażkach Málagi i Realu. [śmiech] No jasne, że znają. Najbardziej zachwycają się Lewandowskim. Mówią, że to jeden z najlepszych napastników Europy, koniecznie chcą, by wzmocnił Real. Docenili go po porażkach Málagi i Realu. Znają też Piszczka i Błaszczykowskiego, choć mają problem z wymówieniem ich nazwisk. Pamiętają również Euzebiusza Smolarka z Racingu Santander i oczywiście Wojtka Kowalczyka. Pamiętam, że kiedy przychodziłem do Betisu, od razu mówili, że mogę być drugi „El Polaco”. Jednak koledzy z boiska częściej wołali na mnie „Lewandowski”.

72 ¡OLÉ! MAGAZYN | CZERWIEC

Gdybym został w Betisie, musiałbym grać w czwartej lidze, co na pewno nie wpłynęłoby dobrze na mój rozwój

Wnioskuję, że w szatni Betisu atmosfera jest przednia. Jak najbardziej! To nie tylko świetni piłkarze, ale też świetni ludzie. Gdy przychodziłem do klubu, nie miałem żadnych problemów z adaptacją. Byłem szczęśliwy, czułem się bardzo dobrze i szybko znalazłem nowych kolegów. I tak z Francisco Varelą, Á� lvaro Vadillo, Pablo Ganetem czy Adriánem Rodrí�guezem stworzyliśmy świetnie zgraną paczkę.

Trzy lata temu wcale nie musiałeś skończyć w Betisie. Gdy po sześciu latach treningów w Benamiel trafiłem na rok do Fuengiroly, często wypytywały o mnie Inter, Liverpool, Espanyol czy Juventus. Zainteresowanych było wiele, naprawdę. Ja jednak wolałem pozostać bliżej domu i wybrałem Sewillę, położoną blisko Malagi. Przeprowadzka dużo mnie nauczyła. Od trzech lat mieszkam w Sewilli sam, bez rodziców. I jak teraz na to spojrzeć, była to bardzo dobra decyzja. Przeprowadzka w wieku szesnastu lat to odważny krok. Mama się nie martwiła? Martwiła i to bardzo! Wieczorem stale dzwonił telefon. Mama i tata zawsze byli przy mnie, pytali się, co słychać


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.