4 minute read

I Sztuka - drogą do samego siebie

Kiedy prawdziwa pasja puka do drzwi, wiek nie ma znaczenia

OFFSET: Czym dla Ciebie jest sztuka?

Advertisement

LIDIA LESIECKA: W moim przypadku sztuka jest jak oddychanie. To połączenie z intuicją, energią. To, co do mnie przychodzi przelewam na płótno, czy różnego rodzaju szkice. Gdybym miała powiedzieć, czym jest tworzenie, dla mnie jest to rodzaj przepływu energetycznego.

O: Czy sztuka towarzyszyła Ci w takim samym stopniu od początku, czy przyszła do Ciebie w jakimś szczególnym momencie życia?

LL: Mam za sobą studia artystyczne, które ukończyłam dawno temu. Po studiach trochę malowałam, trochę rysowałam, ale nie było to moje główne zajęcie. Uprawiałam je raczej hobbistycznie. Sztuka powróciła do mnie po kilkudziesięciu latach. Sama się o siebie upomniała. W pewnym momencie wszystkie inne formy zawodowe wypaliły się w moim życiu. Doszłam do wniosku, że chciałabym się zająć malowaniem na cały etat. Nie idę na żaden kompromis, typu łączenie życia zawodowego z hobby. Pasja jest obecnie moją pracą. Malowanie jest fundamentem mojej działalności, mojego życia. Sztuka towarzyszyła mi zawsze, ale teraz doświadczam jej najintensywniej.

O: W którym momencie wiesz, że obraz jest gotowy?

LL: Moje malarstwo to abstrakcja ekspresyjna. W tym swobodnym procesie twórczym jest również miejsce na pewnego rodzaju sztukę podejmowania decyzji. Decyzji, że obraz jest ukończony. Moje obrazy powstają dosyć długo. Maluję, następnie odchodzę, po kilku dniach wracam. Pozwalam obrazom „pooddychać”. Proces przychodzenia i odchodzenia trochę trwa. Gdy po kilku dniach (czasami tygodniach) oglądam obraz i to co widzę uznaje za dobre - oznacza, że praca jest gotowa.

O: Co Ci daje największą satysfakcję w tworzeniu?

LL: Proces malowania. Kiedy stoję przy sztaludze, jestem tam absolutnie na 100%. Niczym się nie rozpraszam. Wtedy zazwyczaj zdarza mi się kompletnie stracić poczucie czasu. Nagle orientuję się, że niepostrzeżenie minęło nawet kilka godzin.

O: Skąd u Ciebie pomysł na wykorzystanie złota w obrazach?

LL: Główną intencją, która spowodowała ten wybór, było poszukiwanie światła. Ten temat stanowi motyw przewodni w moich kolekcjach. Żadne z narzędzi, które dotąd znałam, nie dawało efektu, jaki by mnie satysfakcjonował. Dopiero kiedy odkryłam złoto płatkowe, to ono mi zaświeciło. Przeniosłam to wrażenie na swoje kolekcje. Światło w obrazie dla mnie jest kluczem. Ponadto, cały czas eksperymentuję z kolorami, technikami i fakturami, żeby najlepiej pokazać emocje, które są we mnie.

O: Powiedziałaś, co jest istotne dla Ciebie jako artystki, a tak życiowo, poza pracownią?

LL: Dla mnie bardzo ważne jest to, żeby przeżyć życie w pełni. Znaleźć siebie, nie odtwarzać utartych schematów, nie iść na ogromne kompromisy. Oczywiście życie jest jednym wielkim kompromisem, ale trzeba znaleźć w nim swój własny głos. Stworzyć sobie przestrzeń do tego, by móc się realizować. Nie ma znaczenia, w którym momencie życia się to odnajdzie i ile trzeba poświęcić. Ja mam 49 lat i zaledwie rok temu podjęłam decyzję, że wychodzę z życia zawodowego, które miałam do tej pory. Było bardzo stabilne i bezpieczne, ale nie dawało mi satysfakcji. Nie było złe, poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi, ale ono nie było moje. Ja się w nim nie realizowałam. Bardzo często spotykam się z głosami znajomych, że łatwo mi mówić, bo mam swoją pasję. Zawsze bardzo zachęcam do tego, aby mocno wsłuchać się w siebie. Nie od razu coś takiego przyjdzie, bo to się dzieje na głębszym poziomie, w kontakcie ze swoją intuicją. Ona jednak nam dokładnie podpowie, tylko musimy dać jej szansę i nie zagłuszać jej - telewizorem, wiecznym sprzątaniem czy innymi bodźcami zewnętrznymi. Jeśli damy sobie tę chwilę, to ona nam powie, gdzie jest nasza droga. Bardzo do tego zachęcam i zawsze powtarzam, że zmiana jest możliwa w każdym wieku. Jeżeli w 75 roku życia wymyślimy sobie, że chcemy coś robić i to nie wymaga skoku na bungee, to ja bym do tego bardzo zachęcała. Namawiam do tego zwłaszcza kobiety. U nich ten głos spychający jest mocniejszy, dlatego szczególnie warto dać sobie przestrzeń na wsłuchanie się w swoje autentyczne pragnienia.

O: Twoja ostatnia wystawa, którą można było zobaczyć w Hotelu Farmona zatytułowana była „Przepływy”, co było inspiracją do tworzenia tej kolekcji?

LL: „Przepływy” to podróż sentymentalna, to podziękowanie i docenienie życia. Każdy z obrazów z tej kolekcji jest jedyny i niepowtarzalny. A do końca października 2022 roku będzie można oglądać najnowszą kolekcję obrazów „ Moje Żywe Przestrzenie”, która jest kontynuacją mojej drogi twórczej. Wystawa prezentowana jest w Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki. Serdecznie zapraszam!

O: Czego byś sobie życzyła?

LL: Intensywnego malowania i życia z tego malowania, bo taki komfort jest bardzo ważny. I przede wszystkim możliwości rozwoju. Nie chciałabym odcinać kuponów, malować ciągle tego samego, lecz cały czas robić coś innego, nowego, iść naprzód.

O: Życzę, żeby te plany się spełniły i bardzo dziękuję za rozmowę.

Lidia Lesiecka – absolwentka wydziału grafiki warsztatowej w Instytucie Sztuki na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Przez kilkanaście lat związana zawodowo z biznesem, gdzie z sukcesem projektowała i wdrażała rozwiązania w obszarze HR. Niezależnie od sfery zawodowej sztuka zawsze była i jest ważna w jej życiu. Jako artystka najbardziej identyfikuje się z abstrakcją ekspresyjną, malarstwem intuicyjnym, wyrażaniem tego, co czuje. Jako odbiorca sztuki zachwyca się malarstwem realistycznym i symbolicznym. Właścicielka kolekcji XIX-wiecznych grafik.

Lidia Lesiecka L Studio tel: +48 504 777 745 www.l-studio.pl

Sztuka – droga do samego siebie

Energia, intuicja, przepływ twórczy – LIDIA LESIECKA, utalentowana krakowska malarka, o największej życiowej zmianie i odwadze do pójścia za głosem prawdziwej pasji niezależnie od wieku.

W ROZMOWIE Z MAGDALENĄ TROJAN