20 LIDERZY BIZNESU
20 LAT RACIBORSKIEJ PRZEDSIĘBIORCZOŚCI • styczeń 2013 r.
Pokoleniowa tradycja z marką zdrowego uśmiechu
Doskonale wyposażony gabinet w dwa fotele dentystyczne, w tym zaawansowany technologicznie unit, sprawia, że leczenie jest szybkie i niemal całkowicie bezbolesne. – Kiedyś do napędzania silnika służył pedał nożny, dlatego zdarzało się, że wiertło utkwiło między zębami, co powodowało dyskomfort u pacjenta. Dziś unit pozwala na regulację obrotów oraz siły nacisku wiertła, tak by nie zatrzymywało się w momencie leczenia. Maszyna ta jest niezwykle szybka, wykonuje ponad 600 tys. obrotów na minutę, co pozwala opracować ubytek w kilka sekund, a ból jest prawie nieodczuwalny – zapewnia doktor Wojciech Sterańczak. Dla większego komfortu leczenia stosuje też francuskie znieczulenia pozwalające dawkować lek odpowiednio do czasu trwania zabiegu, a
igły do jego podawania ostrzone laserowo są tak cienkie jak włos, więc wkłucia niemal się nie odczuwa. Precyzja w połączeniu z techniką Swą zawodową pasję raciborski stomatolog przejął po ojcu, który był również kolekcjonerem i znawcą sztuki stomatologicznej. Jego zbiór starych urządzeń, stanowiący przykład dawnych technik dentystycznych, można obejrzeć w Muzeum w Raciborzu. Dziś w stomatologii nieustannie pojawiają się nowe technologie. Nad całym procesem leczenia czuwa komputer, który reguluje nawet ilość i temperaturę wody nalewanej do kubka. Praca jest więc dużo prostsza, co nie oznacza, że nie wymaga precyzji, delikatności ręki i lekarskiego doświadczenia. Dlatego w arkana zawodu, Wojciech Sterańczak systematycznie wprowadza swego syna Lecha, z którym wspólnie od dwóch lat prowadzi gabinet. Wiedza i techniczne możliwości sprawiają, że obaj raciborscy dentyści mogą swym
FOT. PAWEŁ OKULOWSKI
Nowoczesność w połączeniu z tradycją sprawiły, że rodzinna praktyka stomatologiczna Wojciecha Sterańczaka należy do najbardziej uznanych w Raciborzu.
Dziś Wojciech Sterańczak gabinet dzieli z synem Lechem
pacjentom zaoferować szeroki zakres leczenia zarówno w sferze stomatologii zachowawczej, jak i protetyki, która jest konikiem doktora Wojciecha Sterańczaka, po chirurgię stomatologiczną. W gabinecie wykonuje się m.in. implanty pojedynczych zębów, jak i implanty do mocowania całej protezy. W sąsiedztwie gabinetu znajduje się też pracownia protetyczna, którą prowadzi drugi syn doktora Sterańczaka, technik dentystyczny Sebastian z żona Beatą. – Dzięki temu mam pełny wgląd w pracę oraz w materiały, na których pracują technicy. Daje to pełną
gwarancję jakości wykonania protez – mówi pan doktor. Zamienił Katowice na Racibórz Początki jego praktyki w Raciborzu przypadają na 1976 r. kiedy to przyjechał z Katowic Ligoty do poszukującego stomatologów nadgranicznego miasta. W Raciborzu otrzymał stypendium oraz mieszkanie przy ul. Łąkowej, w pobliżu którego otworzył swój pierwszy mały gabinecik dentystyczny. Pracę znalazł w poradni stomatologicznej przy ul. Zborowej, prywatnie praktykował dwa razy w tygodniu. Potem jeszcze czterokrotnie przeprowadzał się do nowych miejsc, m.in. do
mieszkania na Rynku, gdzie od 1980 r. również zamieszkał, a następnie do lokalu przy ul. Bosackiej. Piwniczne pomieszczenia po byłej stolarni były prawdziwym rarytasem, ponieważ wtedy wszystkie gabinety mieściły się wyłącznie w mieszkaniach prywatnych. – W tamtym okresie nie było możliwości wynajęcia czy też kupienia lokalu, dlatego upychano nas po strychach lub piwnicach – wspomina trudne czasy. W nowoczesnym gabinecie przy ul. Chopina Wojciech Sterańczak przyjmuje od 1999 r. Nieustannie też wprowadza nowości, np. ostatnio zakupił do wykonywania prześwietleń zębów radiowizjograf o promieniowaniu 10-krotnie mniejszym niż w rentgenie. Stosuje też coraz bardziej specjalistyczne materiały m.in. ostatnio wprowadzany na rynek elastyczny i prawie niezniszczalny acron do wykonywania płyt protez. Praca to jednocześnie hobby doktora Sterańczaka, którym zaraził go ojciec. W szczególności pasjonuje się protetyką, w tej dziedzinie ma na swym koncie już dwa wynalazki. (ewa)
Grosz do grosza i jest lombard 10 lutego 1992 roku przy ul. Rzeźniczej w Raciborzu rozpoczął działalność Lombard Grosik, pierwszy i najbardziej znany lombard w mieście. Grosik był pomysłem Bolesława Łubockiego, z wykształcenia metalurga, który po powrocie z USA postanowił zainwestować zarobione pieniądze we własny biznes. Razem ze wspólnikiem badali rynek lombardów. Był to wówczas idealny moment na tę działalność. W Polsce po przemianach politycznych brakowało zachodnich towarów i lombard był pierwszym miejscem, które odwiedzali poszukiwacze azjatyckich telewizorów, odtwarzaczy czy magnetowidów. Właściciel Grosika, który prowadził wówczas lombard samodzielnie, przyznaje, że pierwsze lata działalności były dla niego najlepszą lekcją tego biznesu. Rynek był wówczas bardzo chłonny. Ludzie mieli pieniądze, ale nie było towaru. Po 20 latach wiele się zmieniło. Dziś ludzie szukają okazji w sklepach. W lombardzie tropią zaś nowości techniki w niskich cenach. – Z czasem musieliśmy dokonywać większej selekcji towarów, które przyjmujemy pod zastaw. Kupujący mają coraz większe wymagania, a my musimy im sprostać – tłumaczy pionier raciborskiej pożyczki pod zastaw. Wśród klientów szukających w lombar-
dzie szybkiej pożyczki (gotówka nawet w kilka minut) najwięcej jest osób szukających pieniędzy na podstawowe potrzeby (lekarstwa, pogrzeb, żywność). Są też tacy, którzy chcą coś szybko spieniężyć żeby opłacić np. mandat, albo biznesmeni, którzy zapomnieli portfela. – Na podstawie mojej pracy, ludzi którzy do nas przychodzą, mam przegląd życia i sytuacji materialnej raciborzan. Obecnie większość osób chce coś sprzedać bo po prostu nie daje sobie rady – komentuje Bolesław Łubocki. Grosik od 20 lat funkcjonuje w tym samym miejscu. Wielu odwiedzających przychodziło tu w tym czasie nie tyle w interesie, ile po pomoc. – Nieraz na tym traciłem, bo chciałem im pomóc. Towaru pod zastaw jednak nie odebrali, a był niewiele wart i nie udało się go później sprzedać. Pomimo tego zdarza się, że jeszcze takie osoby na mnie psioczą – mówi szef lombardu. Dodaje jednak, że Grosik jest jego dzieckiem i jak długo będą klienci, on swój mały biznes będzie prowadził. W lombardzie przy ul. Rzeźniczej nadal znaleźć można wiele perełek, zarówno z działów RTV, AGD, komputerów jak biżuterii i innych. Wszystkiego można dotknąć i sprawdzić. Również ci szukający szybkiego banku i kredytu mogą wymienić swoje skarby za gotówkę i to bynajmniej nie za grosze. (M.W.)
– 25 LAT FIRMY –
b ru ki trawiński
®
Zakład Brukarski został założony 1 marca 1988 roku przez Remigiusza Trawińskiego PRZYZNANE NAGRODY, WYRÓŻNIENIA I CERTYFIKATY: • 28.04.2000 wyróżnienie przez Polsko-Szwajcarskie Centrum Przedsiębiorczości „FIRMA Z JAKOŚCIĄ” • 18.05.2000 – finał konkursu „Najlepsza Firma Powiatu Raciborskiego” • 11.02.2003 – uzyskanie Certyfikatu ISO 9001:2000 w zakresie Roboty Drogowe • 28.04.2005 – nominacja do Polskiego Godła Promocyjnego „TERAZ POLSKA” w XV Edycji Konkursu na Najlepsze Produkty i Usługi • Kwiecień 2009 – wyróżnienie Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach „FIRMA Z PRZYSZŁOŚCIĄ” • 18.05.2009 – dyplom „FILAR ZIEMI RACIBORSKIEJ” za 2008 rok
RACIBÓRZ, ul. Solna 25 • tel./fax 32 418 15 42
www.brukitrawinski.com.pl •e-mail: biuro@brukitrawinski.com.pl