stawia raczej na schematyczność, działanie w określonej konwencji, dbałość o estetykę, a nie ciekawą formę czy fascynującą treść. Rysowanie nie musi być sprawdzianem ze schludności czy umiejętności tworzenia ładnych obrazków. Rysowaniem można się bawić, można rysowaniem myśleć, grzebać w odmętach wyobraźni, wreszcie rysunek to eksperyment, to rozmowa różnych punktów widzenia. W końcu każdy z nas kojarzy moment gdy szczęśliwe dziecko przychodzi pokazać swoją pracę. Patrzymy i nie mamy zielonego pojęcia co jest na kartce. Nieco zakłopotani zadajemy ostrożne pytania, próbujemy lawirować tak, by dostać jakaś wskazówkę i nie urazić autora lub autorkę absurdalnym odczytaniem. Czy pamiętacie słynny rysunek kapelusza z „Małego Księcia”? Za to właśnie kocham tę opowieść – obnażyła ona prawdę o tym, że to nie rysunki dziecięce są nieudolne, ale ograniczona i sformatowana wyobraźnia dorosłych! Kapelusz był wężem boa, który w całości połknął słonia. Mały autor musiał narysować otwarte węże boa, by dorośli zrozumieli to przedstawienie (swoją drogą narysował przekrój także istotny w kontekście rysunków architektonicznych).
W tym sensie rysunek może być myśleniem. Staram się pokazywać dzieciom takie zastosowanie rysunku. Włączać robocze szkice do zadań warsztatowych, prezentować rysunek nie jako formułę artystyczno-ekspresyjną, ale właśnie jako narzędzie. Rysujemy nie po to by stworzyć dzieło na skalę własnych umiejętności, ale po to by szukać, kombinować, porównywać, sprawdzać. To podejście daje zielone światło dla popełniania błędów, nieprzejmowania się tym czy jest „ładnie”, chodzi o spontaniczny ruch ręki i myśli. Przyznaję – czasem bywam na tyle ortodoksyjna, że nie daje dzieciom ołówków, chowam je na dno szafki. Nie chcę żeby wycierały gumką w nieskończoność swoje kolejne próby. Projektowanie to zawsze proces, raz krótszy, raz dłuższy, czasem bardziej a czasem mniej skomplikowany. Świetnie jest uczynić ten proces widzialnym i namacalnym – dostrzec ile razy coś poprawiliśmy, zmieniliśmy, jak wiele pomysłów mieliśmy i z pełną satysfakcją wybraliśmy ten najlepszy. Ten proces świetnie można oddać w rysunkach i szkicach. Wrócimy do tego w części ćwiczeniowej, a teraz najwyższa pora przyjrzeć się różnym typom rysunków, używanych przez architektów.
Wracając z powrotem na grunt projektowania – rysowanie jest szukaniem - odpowiednich kształtów, form, układów, kompozycji. Szybkie szkice są jak notatki, pozwalają sprawdzić w kilku ruchach ręki kilka różnych możliwości, znaleźć odpowiedź.
RZUT
10
To chyba najbardziej popularna forma rysunku kojarząca się z pracą architekta. Rzut daje możliwość objęcia wzrokiem ca-