
3 minute read
Petner – polska firma, doświadczony zespół
Psia Kość, sklep zoologiczny w centrum Poznania
W Galerii Handlowej MM, w samym sercu stolicy Wielkopolski, mieści się wyjątkowy sklep zoologiczny. O początkach 7-letniej kariery w naszej branży, a także o zmianach, jakie zachodzą w handlu pod wpływem pandemii, oraz ambitnych planach na przyszłość opowiada Joanna Staszewska, właścicielka sklepu Psia Kość
Advertisement
JJak zaczęła się Pani przygoda
w branży zoologicznej?
Chęć rozpoczęcia przygody w branży związanej z zoologią była ze mną już od dziecka. Uwielbiałam czytać czasopisma, oglądać programy telewizyjne poświęcone tej tematyce, zdobywać wiedzę i doświadczenie.
Początkowo swoją przyszłość wiązałam z weterynarią, jednak moja wysoka wrażliwość nie pozwoliła mi na pójście w tym kierunku. Gdy 7 lat temu nadarzyła się sposobność otwarcia sklepu zoologicznego, wiedziałam, że w ten sposób chcę pomagać zwierzakom, podnosić świadomość ich właścicieli i dzielić się tym, co uzbierałam w plecaku doświadczeń.
Jakie było najtrudniejsze wyzwanie, któremu musiała Pani sprostać od początku działalności?
Najtrudniejsze dla mnie były kwestie techniczne: wystrój, aranżacja, umeblowanie, a z tym musiałam się zmierzyć aż trzykrotnie – przez zmiany lokalizacji, co prawda w obrębie Galerii, w której znajdujemy się do dziś, jednak za każdym razem pracę trzeb było wykonać od początku.
Zostańmy na moment przy temacie galerii. Jakie są – z punktu widzenia właściciela biznesu – najbardziej charakterystyczne cechy tak szczególnej lokalizacji?
W sklepie galeriowym mamy pewien procent ludzi „oglądaczy”, którzy odwiedzają nas dla zabicia czasu, porozmawiania czy pooglądania asortymentu. Są też klienci będący przejazdem, z którymi nie ma możliwości nawiązania dłuższej relacji. To jest cecha, którą po prostu trzeba wziąć pod uwagę przy prowadzeniu prognoz i statystyk. Sklep prowadzony w galerii ma natomiast tę zaletę, że poza klientami przychodzącymi intencjonalnie są też i tacy, którzy odwiedzają nas przy okazji robienia innych zakupów, uczestnictwa w eventach, wyjścia do kawiarni czy restauracji – mogą za jedną wizytą zadbać o każdego członka rodziny, nie zapominając o tych czworonożnych.
W ostatnim czasie wprowadziła Pani sporo zmian w zakresie prowadzenia działalności. Ma też Pani
mnóstwo świetnych pomysłów. Co już udało się zrealizować, a jakie zmiany jeszcze przed nami?
To prawda. Można powiedzieć, że w związku z sytuacją po pandemii wszystko nabiera innego charakteru. Do tej pory udało się położyć większy nacisk na pokazywanie się w mediach społecznościowych, mamy stronę na Facebooku oraz Instagram, gdzie dzielimy się z ludźmi tym, co robimy i co kochamy. W ostatnim czasie nawiązałam też współpracę w kolejnym projekcie pomocy zwierzętom i jesteśmy już na końcowym etapie, więc efektami niebawem podzielimy się w sieci. Mam także plany na organizowanie tematycznych spotkań w sklepie i poza nim.
Wspomniała Pani o pandemii. Chciałbym odwołać się do Pani doświadczenia i obserwacji: w jaki sposób ta sytuacja wpłynęła na handel w branży i nawyki zakupowe klientów?
Pandemia branżę zoologiczną na tle pozostałych potraktowała względnie łagodnie. Z początku, gdy wszystko było absurdalnie ograniczane, dało się wprawdzie mocno odczuć jej skutki, ale na szczęście w miarę szybko się to unormowało. Plusem tej sytuacji jest natomiast fakt, że wzrosła świadomość dotycząca karmienia i opieki nad zwierzętami. Ludzie, będąc na kwarantannach, izolacjach czy pracy zdalnej, skupili większą uwagę na potrzebach zwierząt, więc można powiedzieć, że im wyszło to na dobre.
Jakich zmian spodziewa się Pani w przyszłości?
Przyszłości nie da się przewidzieć, więc staram się skupiać na tym, co jest tu i teraz. Patrzę w przyszłość z ufnością i wiarą w pozytywny jej bieg.
Przechodzimy obecnie przyspieszoną rewolucję cyfrową. Na znaczeniu zyskują nowe kanały docierania do klienta, a nowe technologie oznaczają nowe możliwości. Jaką rolę odgrywają one obecnie w Pani codziennej pracy?
Dopiero zaczynają odgrywać, do tej pory medialnie byłam trochę aspołeczna, więc każda forma udziału w sieci jest dla mnie małą rewolucją. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z okoliczności, w jakich wszyscy działamy. Rewolucja cyfrowa stała się faktem i czas zacząć być ambasadorem własnego biznesu. Małymi kroczkami do przodu.
Na koniec chciałbym zapytać, jakie ma Pani plany rozwojowe w perspektywie bieżącego roku.
Planuję bardziej udzielać się społecznie, nawiązać nowe kontakty branżowe i rzucić nowe światło na dotychczasową pracę.


