MAGAZYN ŻET NR 18

Page 7

pomógł w sponsoringu sam Reinhold Messner, wybitny włoski himalaista. Cały świat czekał na sukces.

K2. Jak mówiła przed wyjazdem, to miała być jej ostatnia wyprawa. Halina Krüger-Syrokomska nigdy nie traktowała gór jako zawód. Nie znaczy to jednak, że zdołała uciec rywalizacji i ambicji. Niełatwy charakter i emanująca od niej siła sprawiały, że pokonywała kolejne bariery napotkane w górach, dążąc do emancypacji czysto kobiecego wspinania i tworząc wraz z innymi złotą erę polskiego himalaizmu. Mimo że nie chciała niepotrzebnie ryzykować, robiła to zawsze, gdy opuszczała bazę, aby piąć się wyżej, do szczytu, ku marzeniom. Żyła pełnią życia, zarówno w górach, jak i poza nimi. Była osobą, która cieszyła się dużym zaufaniem, gotową pomóc i troskliwą. Mawiała, że góry są ważne, ale poza nimi jest też inne życie. Niestety, czasami nie ma już odwrotu. To góry wybrały Halinę.

Pod koniec czerwca 1982 roku polska kobieca wyprawa wyruszyła na podbój Himalajów, ale samo opuszczenie kraju było wydarzeniem cichym, wręcz wstydliwym. Polska znajdowała się w stanie wojennym, dziwnie było opuszczać wtedy ojczyznę. W połowie lipca Polacy dotarli do bazy pod K2, gdzie Halina zaczęła poważnie chorować. Miała problemy żołądkowe i była odwodniona, większość czasu spędzała w namiocie, ale w dalszym ciągu o podjęciu przez nią akcji górskiej chciała decydować sama, czyli bez pomocy Wandy Rutkiewicz, która pod K2 dotarła o kulach. 30 lipca, po długich przeprawach, zarówno kondycyjnych, jak i związanych z kłótnią pomiędzy nią, Wandą i lekarką wyprawową, Halina wraz z Anną Okopińską dotarły do obozu II. Obie były wyczerpane, ale poza tym czuły się dobrze. Zjadły obiad i udały się do namiotu na odpoczynek. O godzinie 17.00 Halina straciła przytomność i przestała oddychać. Dzięki pięciu austriackim himalaistom, którzy również nocowali w obozie, natychmiast zaczęto prawie półtoragodzinną akcję reanimacyjną. Kiedy jasne już było, że nie ma możliwości przywrócenia Halinie życia, podjęto decyzję o zniesieniu ciała,aby pochować je w miejscu, które pewnego dnia będzie mogła odwiedzić córka zmarłej - Marianna. Podczas transportu poruszono niebo i ziemię; Austriacy zawiesili próbę zdobycia szczytu i wraz z Polakami dwa dni znosili nosze do bazy. Czegoś takiego nie robi się w górach wysokich – himalaiści na zawsze zostają tam, gdzie napotka ich śmierć. Chłopaki zachowali się wtedy jak rycerze – powiedziała Ewa Panejko-Pankiewicz. Halina spoczęła obok Kopca Gilkeya u stóp

korzystałam z książki Anny Kamińskiej „Halina. Dziś już nie ma takich kobiet”

CZY ANDROIDY ŚNIĄ O MECHANICZNYCH OWCACH? Aleksandra Piszczyk 7


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.