Cegla nr 12

Page 18

<18>

Opowiadanie snów jest moim zdaniem w złym guście, nie mówiąc o tym, że bywa ryzykowne. Śniłaś mi się - nieopatrznie mówisz komuś, a ten ktoś wyobraża sobie Bóg wie co. Najdziwniejszy sen? Jak go wyselekcjonować, skoro w każdy wpisana jest jakaś dziwność, z natury swej niestopniowalna. Ten, w którym nic się właściwie nie dzieje, jest równie dziwny, jak ten, w którym dzieje się tyle, że brakuje dnia, żeby go zapisać. Streszczenie snu? Który sam - każdy - jest jakimś jednym wielkim skrótem. Koszmar, koszmar powracający? Nigdy nie czułem potrzeby skorzystania z pomocy psychoanalityka i nigdy nie powtarzał mi się żaden sen, co nie znaczy, że nie powracały z uporem godnym większych rzeczy jakieś szare, banalne motywy - podróży, braku biletu, braku kompletnej garderoby, pieniędzy o najdziwniejszych nominałach. Więc ani nie jestem w stanie wybrać, ani opowiedzieć, ani streścić. Co najwyżej mogę posługując się metodą spod dużego palca, na chybił trafił, wyciąć z pliku jakiś zapis. Powiedzmy ten z 1 września 2004 roku.

01092004 W poniedziałek kilka osób w redakcji „Twórczości”, Aneta Wiatr, Janusz Drzewucki, w dużym przejściowym pokoju. Układ pomieszczeń jest inny, pokój Jurka od zachodu. Wchodzi ośmiu facetów z zakładu pogrzebowego, mówią, że przyszli po ciało, chcą, żeby zrobić im przejście. Aneta zgarnia z podłogi jakieś foliowe plansze z małymi pionami, chorągiewkami, znacznikami. Zmiata je nogą, myślę, że można było je przenieść, może Miecio Radomski coś na nich układał, może Ziemek Fedecki. Wygląda na to, że Jurek umarł w niedzielę i w nocy przeniesiono z domu jego ciało do redakcji. Nie wiedzieliśmy o tym, choć Drzewucki jakby to potwierdzał. Hanka jest w Szwecji, jakby dzwoniła stamtąd, jakby mówiła, że to jedno z miast, w których żyje się najtrudniej, drożyzna i bezrobocie. Ogólny stupor. Wychodzę na dwór, siedzę na ławce koło jakiegoś skweru. Na zbitym z desek podeście koło stawu, wodnego oczka, spostrzegam Jurka, jest opalony, wychudzony i nagi. W którymś momencie przechyla się, ktoś go podtrzymuje. Więc ta wiadomość o jego śmierci była nieprawdziwa; chociaż jest bardzo słaby, niewątpliwie żyje. Po jakiejś artystycznej imprezie exodus ulicami amerykańskiego miasta. Napięcie wśród ludzi, chęć najszybszego powrotu. Zaczął się koniec świata. Na niebie gwiazdy strzelają jak na pokazie sztucznych ogni, to zachwycające widowisko, piękno tych gwiezdnych fajerwerków przewyższa grozę. Dobiegam z kimś do kamiennego nabrzeża, ulica urywa się, ciemna woda oceanu. Jak na Atlantyk trochę zbyt ciemna, myślę, że to Leta.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.