Roczniki Historii Socjologii

Page 1

Redakcja „RocznikĂłwâ€? proponuje szerokÄ… formuĹ‚Ä™ pisma, tj. otwarcie siÄ™ na prace z zakresu historii socjologii w ogĂłle: (1) Dzieje tzw. „powszechnejâ€? socjologii, w tym i teĹź poszczegĂłlnych krÄ™gĂłw cywilizacyjno-geograďŹ cznych, krajĂłw i szkół; (2) Dzieje myĹ›li socjologicznej tzw. badaĹ„ współczesnoĹ›ci (socjologii empirycznej, w tym i socjologii szczegółowych) oraz procesĂłw instytucjonalizacji socjologii; (3) Dzieje innych nauk spoĹ‚ecznych, w szczegĂłlnoĹ›ci etnologii, historii spoĹ‚ecznej i polityki spoĹ‚ecznej w zakresie podejmowanych przez nie tematĂłw Ĺ›ciĹ›le korespondujÄ…cych z socjologiÄ…; (4) MetodologiÄ™ i nowe techniki badaĹ„ w zakresie historii nauk spoĹ‚ecznych; (5) Opracowania dokumentĂłw i materiaĹ‚Ăłw ĹşrĂłdĹ‚owych; (6) Opinie o ksiÄ…Ĺźkach i informacje na temat bieşącego piĹ›miennictwa i bibliograďŹ e retrospektywne; (7) Kroniki wydarzeĹ„ aktualnych i minionych.

Od redakcji (fragment)

1. Teksty naleĹźy nadsyĹ‚ać pocztÄ… elektronicznÄ… w jednym z nastÄ™pujÄ…cych formatĂłw: *.rtf, *.doc, *docx, lub *.odt na adres email redakcji: rhs@umk.pl oraz w formie wydruku w dwĂłch egzemplarzach na adres: „Roczniki Historii Socjologiiâ€?, Instytut Socjologii UMK, ul. Fosa Staromiejska 1a, 87-100 ToruĹ„. 2. Wymogi techniczne dotyczÄ…ce tekstu: format A4; czcionka Times New Roman 12; odstÄ™py miÄ™dzy wierszami 1,5; marginesy 25 mm ze wszystkich stron; wyrĂłwnanie do lewego i prawego marginesu (wyjustowanie); paginacja w prawym dolnym rogu; numeracja stron ciÄ…gĹ‚a; tytuĹ‚ caĹ‚oĹ›ci pogrubionymi literami i wyĹ›rodkowany; podtytuĹ‚y wyrĂłwnane do lewej, wyróşnione pogrubieniem i poprzedzajÄ…cym je, dodatkowym odstÄ™pem. Tabele i wykresy itp. wyĹ‚Ä…cznie czarno-biaĹ‚e naleĹźy doĹ‚Ä…czyć na koĹ„cu tekstu. Zaleca siÄ™ nie dzielić tekstu na sekcje i/lub podrozdziaĹ‚y. 3. TekstĂłw nie naleĹźy podpisywać. Dane autora (imiÄ™ i nazwisko, aďŹ liacja, telefon, adres pocztowy i elektroniczny) powinny być znane tylko redakcji i zaĹ‚Ä…czone do wiadomoĹ›ci elektronicznej. 4. Wszystkie nadsyĹ‚ane teksty (takĹźe recenzje ksiÄ…Ĺźek) powinny być zatytuĹ‚owane. Do artykuĹ‚Ăłw i esejĂłw recenzyjnych naleĹźy doĹ‚Ä…czyć abstrakt w jÄ™zyku polskim (ok. 150 sĹ‚Ăłw) i kilka sĹ‚Ăłw kluczowych. 5. PeĹ‚na informacja dotyczÄ…ca m.in. zapisu bibliograďŹ cznego na znajduje siÄ™ na stronie www.rhs.umk.pl Streszczenia opublikowanych prac sÄ… dostÄ™pne ‘online’ w miÄ™dzynarodowej bazie danych „The Central European Journal of Social Sciences and Humanitiesâ€? <http://cejsh.icm.edu.pl>.

R

H S

Informacje dla AutorĂłw

VOL.

I

R

HS

ROCZNIKI HISTORII SOCJOLOGII I S S N - • V . I /

Artykuły 9

Julita Pieńkosz, Šukasz M. Dominiak

Kondycja historii socjologii w Polsce

27

WĹ‚odzimierz WincĹ‚awski Dorobek twĂłczy historiograďŹ i socjologii polskiej (część 1)

57

Paweł Šuczeczko

Socjologiczne badania nad kulturÄ… a nauki etnologiczne

87

Ziemowit Socha

Muzyka w koncepcjach klasykĂłw socjologii i ich recepcja w Polsce

101

Michał Głuszkowski

Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

119

Krzysztof Jaskułowski

Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

Przekłady i dokumenty 133

Georg Simmel

Problem socjologii (1908) (tłum. M. Tokarzewska)

159

Florian Znaniecki, Eileen Zanieniecka, Helena Lopata

Korespondencja. Listy do Józefa Chałasińskiego z lat 1932-1960 (przygotował Włodzimierz Wincławski

169

Antoni Sułek

Emil Durkheim w kwestii polskiej

177

Recenzje i omĂłwienia

Nicola de Bellis, Bibliometrics and Citation Analysis: from the Science Citation Index to Cybermetrics, The Scarecrow Press 2009 (M. Kowalska) • Józefa Hrynkiewicz, Kwestia społeczna w pracach Ludwika Krzywickiego. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 2010 (A. Wesołowska)


Roczniki Historii Socjologii publikują artykuły, recenzje i notki bibliograficzne z zakresu historii i teorii socjologii. Zasady kwalifikowania tekstów do druku 1. Nadesłane teksty powinny być zgodne z tematyką i profilem czasopisma oraz spełniać podstawowe warunki językowe i formalne publikacji naukowej (zob. zalecenia techniczne). Na tej podstawie redakcja dokonuje wstępnej kwalifikacji tekstu, a prace niespełniające wymienionych kryteriów są odrzucane, o czym informowani są autorzy. 2. Dla tekstów, które uzyskały pozytywną opinię, redakcja wyznacza dwóch recenzentów afiliowanych w innej jednostce niż jednostka macierzysta autora (autorów) artykułu. Teksty, które nie zostały przygotowane zgodnie z zaleceniami technicznymi Roczników Historii Socjologii, przed wysłaniem do recenzentów są zwracane autorom z prośbą o dokonanie poprawek i uzupełnień. 3. Proces recenzowania ma charakter poufny. Recenzja jest anonimowa zarówno dla recenzentów, jak i dla autorów;; redakcja nie ujawnia recenzentom nazwisk autorów, ani nie informuje autorów, kto był recenzentem ich artykułów (tzw. podwójnie ślepa recenzja, double-blind review). Recenzentom nie wolno wykorzystywać wiedzy na temat artykułów przed ich publikacją. Lista współpracujących recenzentów umieszczona będzie na stronie internetowej Roczników Historii Socjologii. 4. Recenzje stanowią dla redakcji podstawę do podjęcia decyzji o przyjęciu lub nieprzyjęciu tekstu do publikacji. Jeśli obie recenzje są pozytywne, ich treść (bez ujawniania nazwiska recenzenta) jest przekazywana autorowi w celu ustosunkowania się do ewentualnych uwag krytycznych. Poprawiona wersja tekstu podlega ocenie redakcji i na tej podstawie jest ostatecznie kwalifikowana do druku. W uzasadnionych wypadkach redakcja może zwrócić się do recenzentów z prośbą o ponowną ocenę tekstu. W wypadku występowania sprzecznych opinii w recenzjach (a także w innych uzasadnionych wypadkach) redakcja może powołać dodatkowego recenzenta. Ostateczna decyzja o akceptacji artykułu do druku lub o jego odrzuceniu należy do redakcji. O jej decyzji niezwłocznie są informowani autorzy. 5. Zgłoszenie artykułu do czasopisma jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na jego opublikowanie w wersji papierowej i elektronicznej. Nadesłanym artykułom powinna towarzyszyć podpisana przez autora deklaracja (wzór dostępny na stronie internetowej czasopisma), że nadesłany tekst jest całkowicie oryginalny i nie narusza praw osób trzecich, a także, iż nie jest on aktualnie rozpatrywany pod kątem publikacji w innym czasopiśmie lub opracowaniu zbiorowym, a autor wyraża zgodę na dokonanie niezbędnych zmian utworu, w ramach opracowania redakcyjnego. 6. Redakcja Roczników Historii Socjologii w trosce o wysoki poziom merytoryczny czasopisma, a także w odpowiedzi na zalecenia MNiSW, stosuje procedury przeciwdziałające zjawiskom ghostwriting (przypadki braku ujawnienia nazwiska osoby, która wniosła istotny wkład w powstanie publikacji i była jej faktycznym autorem lub współautorem) oraz guest (honorary) authorship (przypadki uwzględnienia konkretnej osoby jako autora lub współautora pracy, mimo że jego wkład w publikację był znikomy albo w ogóle nie miał miejsca). Ponieważ obydwa zjawiska podważają oryginalność i rzetelność publikacji naukowych, są przejawami nieuczciwości naukowej i zaprzeczają jakościowym podstawom uprawiania nauki, będą one demaskowane i dokumentowane przez redakcję. O wypadkach wykrycia tego typu sytuacji powiadamiane będą odpowiednie podmioty (instytucje naukowe zatrudniające autorów, inne ośrodki naukowe i czasopisma). Redakcja Roczników Historii Socjologii prosi autorów o ujawnianie wkładu poszczególnych osób w powstanie publikacji (z podaniem ich afiliacji oraz określenia rodzaju wkładu, tj. informacji, kto jest autorem koncepcji, założeń, metod, itp. wykorzystywanych przy przygotowaniu tekstu). Jeśli publikacja powstała w ramach grantu lub projektu naukowego, istotne jest również podanie informacji o źródłach jej finansowania, wkładzie instytucji naukowo-badawczych, stowarzyszeń i innych podmiotów (financial disclosure). W związku z koniecznością złożenia wraz z tekstem deklaracji o prawach autorskich i oryginalności tekstu, główną odpowiedzialność ponosi autor zgłaszający manuskrypt.


R

HS

ROCZNIKI HISTORII SOCJOLOGII V . I ( 2 0 1 1 )

Instytut Socjologii Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

PTS

ISSN

-

Polskie Towarzystwo Socjologiczne


Rada Naukowa

Redaktor Naczelny Redaktor Tematyczny Redaktor Językowy Redakcja

Mirosław Chałubiński (UZ), Jarosław Kilias (UW), Andrzej Kojder (UW), Morgane Labbé (EHESS, Paryż), Eva Laiferová (UK, Bratysława), Janusz Mucha (AGH), Antoni Sułek (UW), Jerzy Szacki (UW), Paavo Uusitalo (University of Helsinki), Aleksiej Wasiliew (Rosyjski Instytut Kulturoznawstwa, Moskwa) Włodzimierz Wincławski Łukasz M. Dominiak Lucyna Stetkiewicz Łukasz M. Dominiak, Michał Głuszkowski, Marzena Kowalska, Julita Pieńkosz, Lucyna Stetkiewicz, Paweł Łuczeczko, Monika Tokarzewska

Recenzenci spoza zespołu redakcyjnego

Mirosław Chałubiński (UZ), Piotr Hübner (UMK), Jarosław Kilias (UW), Andrzej Kojder (UW), Krzysztof Olechnicki (UMK), Janusz Mucha (AGH), Radosław Sojak (UMK), Antoni Sułek (UW), Tomasz Szlendak (UMK)

R

Publikacja dofinansowana ze środków statutowych Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

HS

© by Oficyna Wydawnicza Epigram 2011 © Authors

ISSN 2084-2031

Przygotowanie edytorskie Druk i oprawa

Oficyna Wydawnicza Epigram

TOTEM Inowrocław


Spis treści Contents Od redakcji

4 5

Artykuły Julita Pieńkosz, Łukasz M. Dominiak, Kondycja historii socjologii w Polsce Włodzimierz Wincławski, Dorobek twóczy historiografii socjologii polskiej (część pierwsza)

9 27

Paweł Łuczeczko, Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne. Historia romansów i rozstań oraz jej konsekwencje

57

Ziemowit Socha, Muzyka w koncepcjach klasyków socjologii i ich recepcja w Polsce

87

Michał Głuszkowski, Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

101

Krzysztof Jaskułowski, Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

119

Przekłady i dokumenty Georg Simmel, Problem socjologii (1908) (tłum. M. Tokarzewska) Florian Znaniecki, Eileen Znaniecka, Helena Lopata, Korespondecja. Lity do Józefa Chałasińskiego z lat 1932-1960 (wybór i przygotowanie Włodzimierz Wincławski)

133

Antoni Sułek, Emil Durkheim w kwestii polskiej

159 169

Recenzje i omówienia

177

Nicola de Bellis, Bibliometrics and Citation Analysis: from the Science Citation Index to Cybermetrics, Maryland, Toronto, Plymouth, The Scarecrow Press 2009, ss. 418 (M. Kowalska) • Józefa Hrynkiewicz, Kwestia społeczna w pracach Ludwika Krzywickiego. Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego 2010, ss. 311 (A. Wesołowska)


Contents From the Editor

5

Articles Julita Pieńkosz, Łukasz M. Dominiak, Condition of History of Sociology in Poland

9

Włodzimierz Wincławski, Creative Achievements of Polish Sociological Historiography (part first)

27

Paweł Łuczeczko, Sociological Studies of Culture and Ethnological Studies. History of Romances and Partings and Their Consequences

57

Ziemowit Socha, Music in Sociological Classics and Their Reception in Poland

87

Michał Głuszkowski, Sociologism of Uriel Weinreich’s Theory in his Studies on Biligualism

101

Krzysztof Jaskułowski, History and Sociology. Selected Problems and Prospects of Cooperation

119

Translations and Documents Georg Simmel, The Problem of Sociology (1908) (trans. M. Tokarzewska) Florian Znaniecki, Eileen Znaniecka, Helena Lopata, Correspondence. Letters to Józef Chałasiński from years 1932-1960 (ed. Włodzimierz Wincławski)

133

Antoni Sułek, Emil Durkheim in Polish question

159 169

Reviews and Reports

177


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . 5-7

Od redakcji

Przed blisko dziewięćdziesięciu laty Florian Znaniecki głosił potrzebę podjęcia badań z zakresu historii socjologii. Twierdził, şe sukces na tym polu moşna osiągnąć „poświęcając się specjalnie temu zadaniu�, co oznaczać miało potrzebę, „osobnego, powaşnego potraktowania� historii tej dyscypliny. Powołane „Roczniki Historii Socjologii�, których tom pierwszy oddajemy do rąk czytelnika, mają inspirować studia nad dziejami socjologii, a w następstwie sprzyjać tworzeniu profesjonalnego środowiska historyków socjologii oraz instytucjonalizacji badań historycznych w tym zakresie. Zrealizowanie tego zadania nie jest łatwe. Podobna inicjatywa miała juş miejsce i‌ nie powiodła się! Socjologowie amerykańscy wydawali w latach 1977-1982 „Journal of the History of Sociology�, które to pismo przetrwało zaledwie pięć lat. Popyt na nie okazał się znikomy, nie znalazło wielu czytelników, nie zostało zaprenumerowane przez większość college`ów prowadzących kierunek studiów socjologicznych. Uprawianie historii socjologii wydaje się nie odpowiadać temperamentowi socjologa. Socjolog czuje się najlepiej na pierwszej linii frontu, pragnąc „wzmóc siły narodu, uzdolnić go do dokonania waşnych reform społecznych�, jak to pisano przed ponad wiekiem w odezwie programowej krakowskiego czasopisma „Ruch Społeczny�. Diagnoza współczesności, projektowanie zmian, pouczanie i doradzanie – oto şywioły socjologa. Tych, którzy działają na zapleczu: historyków, dokumentalistów, bibliografów, archiwistów, zwykle lekcewaşą ci, którzy znaleźli się na pierwszej linii frontu. Śródeł niepowodzenia amerykańskiego czasopisma dopatrywać się moşna takşe i w kondycji samej historii socjologii. Redakcja nie skarşyła się na brak tekstów dostarczanych do druku – problemem dla niej było to, şe w większości były one „mało krytyczne, mało refleksyjne, niedostatecznie profe-

5


Od Redakcji

sjonalne”. Aktualna okazała się i wtedy opinia Floriana Znanieckiego, naówczas pochodząca sprzed ponad pół wieku, że „socjologia nie posiada wyczerpującej i naukowo opracowanej historii”. Dokonania badaczy dziejów socjologii w minionych 30 latach od upadku „Journal of the History of Sociology” pozwalają spojrzeć na przyszłość historii socjologii z umiarkowanym optymizm. Wkrótce bowiem, po burzliwej dyskusji w latach siedemdziesiątych na temat „kryzysu socjologii”, sprowokowanej głównie pracami The Coming Crisis of Western Sociology Alvina W. Gouldnera oraz A Sociology of Sociology Roberta W. Friedrichsa, wyraźnie wzrosło zainteresowanie dziejami socjologii. Przejawia się to nie tylko w coraz liczniej podejmowanych badaniach nad historią socjologii, wzroście liczby publikacji, ale przede wszystkim w zmianie sposobu uprawiania tej nauki. Autorzy prac z zakresu dziejów socjologii odchodzą z wolna od prezentacji dorobku teoretycznego czołowych przedstawicieli dyscypliny i wyróżnionych systemów teoretycznych w ujęciu chronologicznym na rzecz socjologicznie pojętej historii nauki. W ten sposób zbliżają się do tworzenia „prac prawdziwie historycznych”, których przedmiotem ma być, postulowany już przed wielu laty przez Roberta K. Mertona, „złożony rodowód różnych kierunków myśli socjologicznej, drogi ich rozwoju, związki teorii z jej zmieniającymi się źródłami społecznymi, a ponadto [badanie] takich zagadnień, jak pozycja społeczna głosicieli danej teorii, jej interakcja ze zmieniającą się społeczną organizacją nauki, rozpowszechnianie się teorii z centrów myśli socjologicznej i ich modyfikacja w tym procesie oraz sposoby, jakimi zmieniająca się struktura społeczna i kultura wpłynęły na teorię”. Dostrzegane w ostatnich latach zmiany w sposobie uprawiania historii socjologii pozwoliły, jak sądzić można, na wydawanie już od marca 2001 roku pisma „Journal of Classical Sociology”, cieszącego się coraz większym zainteresowaniem. I w Polsce obserwujemy ożywienie na polu badań dziejów socjologii. Po okresie sporadycznie ukazujących się publikacji na ten temat, pisanych pospiesznie, w większości na zamówienie chwili: wspomnień pośmiertnych, wydawnictw z okazji jubileuszu zasłużonego twórcy, rocznicy funkcjonowania instytucji socjologicznej, powstałych zwykle z pominięciem gruntownych studiów źródłowych, dziś odnotowujemy większą obecność prac prezentujących dobry poziom naukowy, pisanych w konwencji nowej, socjologicznej historii socjologii. Zwiastunem nowego w polskiej historii socjologii był artykuł Jerzego Szackiego Perspektywy historii myśli społecznej (1962), którego treści powtórzone zostały po dwóch latach jako przedmowa do polskiego wydania przekładu dzieła Howarda Beckera i Harry’ego E. Barnesa Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii (1964-1965). Uwieńczeniem studiów Jerzego Szackiego z zakresu metodologii historii idei i socjologii było opracowanie Dylematy historiografii idei (1991), prezentujące najnowsze trendy w historiografii socjologii oraz nowe perspektywy

6


Od Redakcji

historii socjologii. Ta i inne prace tego autora stały się inspiracją dla młodszego pokolenia socjologów. Oto jesienią 1995 roku powołano Sekcję Historii Socjologii przy Polskim Towarzystwie Socjologicznym. Blisko trzydziestu socjologów, członków Sekcji deklaruje udział w badaniach historycznych. Istnieje pilna potrzeba zaktywizowania tego zespołu i temu służyć ma nasza inicjatywa – czasopismo „Roczniki Historii Socjologii”. Redakcja „Roczników” proponuje szeroką formułę pisma, tj. otwarcie się na prace z zakresu historii socjologii w ogóle: (1) Dzieje tzw. „powszechnej” socjologii, w tym i też poszczególnych kręgów cywilizacyjno-geograficznych, krajów i szkół; (2) Dzieje myśli socjologicznej tzw. badań współczesności (socjologii empirycznej, w tym i socjologii szczegółowych) oraz procesów instytucjonalizacji socjologii; (3) Dzieje innych nauk społecznych, w szczególności etnologii, historii społecznej i polityki społecznej w zakresie podejmowanych przez nie tematów ściśle korespondujących z socjologią; (4) Metodologię i nowe techniki badań w zakresie historii nauk społecznych; (5) Opracowania dokumentów i materiałów źródłowych; (6) Opinie o książkach i informacje na temat bieżącego piśmiennictwa i bibliografie retrospektywne; (7) Kroniki wydarzeń aktualnych i minionych. Zadaniem dodatkowym stawianym „Rocznikom” będzie publikowanie co pewien czas tomu w języku angielskim, adresowanego do czytelnika spoza naszego kraju, tomu prezentującego prace poświęcone dziejowemu dorobkowi socjologii polskiej i, w dalszej kolejności, także krajów środkowo-wschodniej Europy. Powodzenie czasopisma zależy nie tylko od zespołu redakcyjnego, wsparcia ze strony członków Rady Redakcyjnej, w równej mierze także od pojawienia się współpracowników zasilających pismo tekstami. Oczekujemy na Ich pozytywny odzew. Ad óperam! Toruń, grudzień 2011 rok

7



A R T Y K U ŠY R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Kondycja historii socjologii w Polsce J u l i ta P i e ń k o s z Uniwersytet Mikołaja Kopernika

Šukasz M. Dominiak Uniwersytet Mikołaja Kopernika

W artykule chcemy wykazać, Ĺźe uprawianie historii nauki jest w przypadku zarĂłwno socjologii polskiej, jak i Ĺ›wiatowej tyleĹź niezbÄ™dne, co zaniedbane. Poprzez róşnego rodzaju sformalizowania i nieformalne Ĺ›rodki przekazu miÄ™dzypokoleniowego w naukÄ™ (w tym rĂłwnieĹź w socjologiÄ™) wpisane jest zapominanie warunkĂłw wytwarzania powstajÄ…cej w jej ramach wiedzy. NamysĹ‚ historyczny nad ĹşrĂłdĹ‚ami zainteresowaĹ„ badawczych jest oddzielany od gĹ‚Ăłwnego, socjologicznego nurtu dziaĹ‚alnoĹ›ci socjologĂłw i traktowany jako „co najwyĹźej historia naukiâ€? (Sztompka 2011: 49). Uznaje siÄ™, Ĺźe skoro podstawowym zadaniem socjologii jest dostarczanie modeli teoretycznych dla wyjaĹ›niania zjawisk spoĹ‚ecznych, namysĹ‚ nad warunkami ich wytwarzania, a wiÄ™c wysiĹ‚ek metateoretyczny, wewnÄ™trzny jest zbÄ™dnym marnowaniem energii systemu nauki (Sojak 2004: 88). IntencjÄ… autorĂłw tego tekstu jest obrona tezy kontradyktoryjnej wobec dość powszechnie przyjmowanych zaĹ‚oĹźeĹ„ o niewielkim, antykwarycznym znaczeniu badaĹ„ nad historiÄ… socjologii. Postanowienia te sÄ… rĂłwnieĹź wynikiem dÄ…Ĺźenia do uzgodnienia przedmiotu tej subdyscypliny z nowszymi, postkuhnowskimi ujÄ™ciami historii nauki ( Jones 1983).

Instytucjonalne podłoşe historii socjologii w Polsce Pierwsza część naszego artykułu dotyczy analizy, słuşącej ocenie uprawiania historii socjologii w Polsce w wymiarze ilościowym. Naszym celem było, z jednej strony, ustalenie, w jakim stopniu ta subdyscyplina jest udziałem

9


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

polskiej socjologii w ogóle, z drugiej – w jaki sposób jest ona uprawiana. Do zmierzenia aktywności badawczej wzięliśmy pod uwagę kilka obszarów: czasopisma naukowe, antologie tekstów źródłowych, ilość uniwersyteckich katedr i zakładów zajmujących się historią socjologii oraz dydaktykę tej subdyscypliny. Czasopisma naukowe stanowią ten wymiar instytucjonalizacji danej nauki, dzięki któremu można określić poziom aktywności w różnych polach zainteresowań. Dla nas najważniejsze było uchwycenie tego, jak na tle różnorodnej tematyki socjologicznej wygląda zainteresowanie historią socjologii oraz w jaki sposób się o niej pisze. W tym celu dokonaliśmy analizy polskojęzycznych czasopism naukowych o szerokim profilu socjologicznym. Wykluczyliśmy wszystkie czasopisma tematyczne, jak również ukazujące się w innym języku niż polski. Analiza objęła łącznie 74 numery „Studiów Socjologicznych”, 40 numerów „Kultury i Społeczeństwa” oraz 30 „Przeglądu Socjologicznego” ukazujących się w latach 1989-2008 i dotyczyła tylko tych artykułów, które traktowały o historii socjologii sensu stricto. Nie uwzględnialiśmy tekstów dotyczących zagadnień związanych z historią myśli społecznej. Analizą objęliśmy artykuły naukowe oraz recenzje, biorąc pod uwagę tytuły, śródtytuły, treść oraz okoliczności, w jakich powstał tekst, czy dotyczył zagadnień związanych z teorią klasyków, ich biografią, kontekstem, w którym tworzyli oraz, czy obejmowały próbę określenia teoretyczno-metodologicznej ramy badania historii socjologii. Sprawdziliśmy 1 426 artykułów, w tym 739 w „Kulturze i Społeczeństwie” (KiS), 343 w „Studiach Socjologicznych” (SS) i 344 w „Przeglądzie Socjologicznym” (PS) oraz 636 recenzji, z czego w KiS 339, w SS 224 oraz w PS 74. Spośród wszystkich artykułów jedynie 27 poruszało kwestie związane z historią socjologii, recenzji książek dotyczących historii socjologii odnotowaliśmy 25. Największa ilość, 14 artykułów, pojawiła się w „Kulturze i Społeczeństwie”, to czasopismo zamieściło także najwięcej, 14 recenzji książek związanych z historią socjologii. W „Studiach Socjologicznych” 14 artykułów oraz 10 recenzji dotyczyło historii socjologii. W „Przeglądzie Socjologicznym” w ciągu prawie dwóch dekad odnotowaliśmy jedynie 1 artykuł oraz 1 recenzję. Należy jednak zaznaczyć, że od roku 2002 corocznie pojawiały się w Przeglądzie „Wyimki z kalendarza socjologii polskiej”, w których Włodzimierz Wincławski skrupulatnie odnotowywał te wydarzenia socjologii polskiej, które miały największy wpływ na jej rozwój. Materiały te z pewnością są wskaźnikiem otwarcia socjologii na swoją przeszłość, stanowią także cenne źródło faktów polskiej socjologii, o których rzadko możemy przeczytać w podręcznikach historii socjologii. Jest to bogaty materiał empiryczny, który w przyszłości może stać się punktem wyjścia do wielu analiz z zakresu historii socjologii polskiej. Jednak jako materiały źródłowe nie uwzględniliśmy tych publikacji w naszym zestawieniu, które prezentujemy w dalszej części tekstu.

10


Kondycja historii socjologii w Polsce Tab. 1. Porównanie ogólnej liczby artykułów i recenzji z ich liczbą poświęconą historii socjologii Łączna liczba artykułów

Artykuły dotyczące HS

Łączna liczba recenzji

Recenzje dotyczące HS

„Studia Socjologiczne”

343 (100%)

12 (3,5%)

224 (100%)

10 (4,5%)

„Kultura i Społeczeństwo”

739 (100%)

14 (1,9%)

338 (100%)

14 (4,1%)

„Przegląd Socjologiczny”

344 (100%)

1 (0,3%)

74 (100%)

1 (1,4%)

Suma

1426 (100%)

27 (1,9%)

636 (100%)

25 (3,9%)

Przegląd czasopism socjologicznych z jednej strony pozwolił określić stan historii socjologii w wymiarze ilościowym, z drugiej pomógł wskazać główne pola zainteresowań w obrębie historii socjologii, a więc odpowiedzieć na pytanie o sposoby narracji historii socjologii oraz wskazać tych klasyków, którzy są najbardziej popularni, czyli odpowiedzieć na pytania o kim się pisze i w jaki sposób. Najwięcej analizowanych artykułów dotyczyło klasyków polskich; Józefa Chałasińskiego, Stanisława Ossowskiego, Floriana Znanieckiego i Bronisława Malinowskiego. Rzadziej pojawiały się teksty dotyczące Ludwika Górskiego czy Feliksa Grossa. Większość tekstów stanowi typ prac historycznych, które u swego źródła mają czynniki natury okazjonalnej, są przeważnie artykułami jubileuszowymi. W przypadku klasyków socjologii światowej najwięcej artykułów poświęcono Maksowi Weberowi i Emilowi Durkheimowi. Są to prace historyczne skupione na autorytetach, o których względnie nieprzemijającej wartości należy przypominać. W ciągu ostatnich kilku lat w ten typ prac coraz częściej wpisywała się także analiza twórczości Georga Simmla. Poza jednym testem, dotyczącym Harriet Martineau, który ukazał się w „Studiach Socjologicznych”, brakuje prac, które uwzględniałyby dorobek mniej znanych twórców socjologii. Przy tak niewielkiej ilości artykułów poświęconych historii socjologii polskiej nie budzi zdziwienia fakt, że brakuje tekstów dotyczących historii socjologii innych krajów. Odnotowaliśmy jedynie trzy prace dotyczące klasyków socjologii czeskiej autorstwa Jarosława Kiliasa. Zdecydowana większość wskazanych artykułów podchodzi do dorobku klasyków bez uwzględnienia historycznego, biograficznego czy społecznego kontekstu, w których one powstały, jednocześnie narzucając im zadanie konieczności odpowiedzi na problemy współczesne. Są to więc uwagi o aktualności koncepcji teoretycznych i ich przydatności do współczesnych badań nad problemami społecznymi, porównania prac klasyków z bardziej współczesnymi koncepcjami i testowanie ich przydatności określanej z punktu widzenia współ-

11


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

czesnych potrzeb teoretycznych. Taki sposób prezentowania historii dyscypliny przyczynia się do poszerzenia wiedzy na temat intelektualnego dziedzictwa, ale niewiele mówi o kulturowym kontekście tworzenia idei. Jedynie w kilku artykułach ich autorzy, pisząc o klasykach socjologii, uwzględnili wiedzę kontekstową dotyczącą życia publicznego i gospodarczego w danej epoce oraz uwikłań prawnych, instytucjonalnych czy biograficznych determinujących procesy twórcze. Innym problemem uprawiania historii socjologii w Polsce jest brak dyskusji na temat zaleceń metodologicznych namysłu nad historią socjologii. W analizowanych czasopismach socjologicznych nie odnotowaliśmy ani jednego tekstu, który poruszałby problem uprawiania historii socjologii, jej krytycznej oceny czy wskazówek dotyczących warsztatu historyka socjologii. Jest to obszar zupełnie pomijany wśród badaczy zajmujących się historią socjologii. Syntetyczne ujęcia wiedzy z danej dziedziny stanowią kolejny ważny element jej potencjału naukowego, instytucjonalnego i dydaktycznego. Ich charakter determinuje zakres i intensywność badań rozwijanych przez adeptów socjologii. Na polskim rynku wydawniczym są trzy podręczniki do historii socjologii (Korte 2003, Ritzer 2004, Szacki 2001), z których ostatni jest zdecydowanie dominujący zarówno w programach dydaktycznych, jak i w tekstach naukowych, stanowiąc także w innych dziedzinach nauk społecznych autorytatywny punkt odniesienia. Uznając zasługi fundamentalnej pracy Jerzego Szackiego – Historii myśli socjologicznej – trzeba stwierdzić, że jest ona oprócz znakomitego kompendium, wyrazem i podkreśleniem niejednoznacznego stanowiska metodologicznego jej autora i utrwala prezentystyczną perspektywę podejścia do przeszłości socjologii. Książka George’a Ritzera również nie uwzględnia prawie żadnych założeń historycznej historii socjologii. Wręcz przeciwnie, jej autor konsekwentnie modeluje obraz klasycznych teorii w celu wyłożenia swojej własnej perspektywy metateoretycznej, którą ujawnia na samym końcu podręcznika. Znajdujące się w nim ramki biograficzne, zawierające kilka ciekawych i znaczących szczegółów historycznych, pozwalają przynajmniej wyobrazić sobie kontekst historyczny danego myśliciela, ale stanowią w jego narracji raczej rodzaj mertonowskiego „ozdobnika”. Z kolei praca Hermanna Kortego – jedyna w tym zestawie, w której tytule znajduje się sformułowanie „historia socjologii” – sytuuje się na stanowisku nieznacznie zbliżonym do tego, które postulują stronnicy tzw. kontekstualizmu. Mimo iż wstępne zapowiedzi poczynione przez Korte we wprowadzeniu w dużej części nie zostały spełnione, to dostrzegalne jest u tego autora przekonanie (oraz jego nieliczne konsekwencje w treści podręcznika) o potrzebie badań nad socjologią „w kontekście rozwoju społecznego” (Korte 2003: 10). Wydane w Polsce antologie tekstów źródłowych (Kucia, Sztompka (red.) 2006; Śpiewak (red.) 2006; Furier (red.) 2002) służą przede

12


Kondycja historii socjologii w Polsce

wszystkim celom pedagogicznym. Jako zbiory tekstów stanowią środek rozprzestrzeniania się dziedzictwa teoretycznego socjologii, są też wyrazem klasycznych preferencji redaktorów i nie pełnią roli wprowadzeń historycznych. W przypadku historii socjologii polskiej należy wspomnieć o obszernej i poprzedzonej bardzo dobrym wstępem antologii tekstów pod redakcją J. Szackiego pt. Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego. Zarówno ta ostatnia publikacja, jak i Słownik biograficzny socjologii polskiej Włodzimierza Wincławskiego stanowią bardzo dobrą podstawę do opracowania syntetycznej historii socjologii polskiej. Zdajemy sobie sprawę, że podstawową funkcją antologii, jest oswojenie młodych adeptów socjologii z pracą z tekstem, ale niejako przy okazji publikacje te przyczyniają się do wykreowania obrazu historii socjologii jako historii klasycznych teorii w jej fragmentarycznym i arbitralnym ujęciu. Należy podkreślić, że polski socjolog ma dostęp do licznych przekładów tekstów uznawanych za klasyczne. Stały dopływ nowych translacji zapewniają obecnie trzy serie wydawnicze: „Myśli i Ludzie”, „Biblioteka Myśli Socjologicznej” oraz „Biblioteka Socjologiczna”. Pokaźny zasób udostępnionych w ten sposób książek klasyków nie ma jednak przełożenia na jakość i ilość syntez historycznych. Podsumowując, dydaktyka historii socjologii jest niemal całkowicie zdominowana jej funkcjami propedeutycznymi i nie realizuje ambicji naukowych w tym zakresie (Śpiewak 2007). Chcielibyśmy zwrócić uwagę także na wymiar instytucjonalny rozwoju historii socjologii w Polsce. Spośród 16 uniwersytetów w Polsce jedynie w trzech istnieją zakłady mające w nazwie określenie „Historia Socjologii”. Są to: Zakład Historii Socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Zakład Historii Socjologii i Badań nad Wielokulturowością Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Zakład Socjologii Ogólnej i Historii Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Oprócz tego istnieją dwa zakłady, których zakres tematyczny wychodzi poza historię socjologii sensu stricto i obejmuje także zagadnienia związane z myślą społeczną. Chodzi o Zakład Historii Myśli Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Gdańskiego. Nie daje to oczywiście pełnego obrazu, gdyż uczeni zajmujący się historią socjologii odnajdują się w jednostkach naukowych o innych nazwach i profilach badawczych. Jednak jest to sytuacja niesprzyjająca zarówno rozwojowi subdyscypliny, jak i dydaktyce, szczególnie, że jak zauważył Jerzy Szacki „przeciętny socjolog posiada dość powierzchowną znajomość przeszłości swej dyscypliny i nie sądzi by jej poznanie mogło w istotny sposób wzbogacić jego teoretyczną świadomość” (Szacki 1991c: 21). W większości przypadków historii socjologii nauczają osoby, które na co dzień zajmują się zupełnie inną dziedziną badawczą. Z analizy dotyczącej pól tematycznych w socjologii polskiej obejmującej doktoraty i habilitacje, przeprowadzonej przez Sojaka i Wicentego

13


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

wynika, że spośród 459 doktorantów, które powstały w latach 1989-2000, żaden nie dotyczył szeroko pojętej tematyki historii myśli społecznej, w tym także historii socjologii. Sytuacja nieco lepiej wygląda w przypadku habilitacji, bowiem spośród 184 prac socjologicznych 5 dotyczyło historii myśli społecznej (Sojak, Wicenty 2005: 166). W latach 1992-2005 tylko dwie prace magisterskie z zakresu historii socjologii zostały wyróżnione prestiżową nagrodą im. Floriana Znanieckiego. Istniejąca od 1995 r. sekcja Historii Socjologii Polskiego Towarzystwa Socjologicznego skupia 65 członków, ale jej spotkania przyciągają niewielu uczestników. Sekcja nie ma także swojej strony internetowej, która mogłaby posłużyć jako medium rozprzestrzeniania informacji o jej działalności. Aktywność tej instytucji, obserwowalna głównie na zjazdach Polskiego Towarzystwa Socjologicznego koncentruje się na tematyce wzajemnych wpływów i recepcji socjologii polskiej i światowej. Tak zdefiniowana tematyka ogranicza obszar badawczy tylko do studiów porównawczych. Jeśli chodzi o dydaktykę, ważnym wskaźnikiem sposobu nauczania historii socjologii były dla nas sylabusy zajęć zebrane z różnych ośrodków uniwersyteckich (14 sylabusów z 7 uniwersytetów). Poziom analizy materiałów sięgał do nazwy kursu, celów kursu, sposobu jego prowadzenia (nacisk na teorie, kontekst) oraz uwzględniał klasyków, o których twórczości naucza się najczęściej. Zbadanie programów dydaktycznych przedmiotów dotyczących historii socjologii ukazuje, że w tym obszarze także nastąpiło pomieszanie systematyki teorii i historii. Widoczne jest to już na poziomie nazwy przedmiotu. W zależności od ośrodka uniwersyteckiego studenci uczęszczają na kurs: Klasycznych Teorii Socjologicznych, Historii Socjologii, Historii Myśli Socjologicznej i Myśli Społecznej, Historii Myśli Socjologicznej, Klasycznych i Współczesnych Teorii Socjologicznych. Jeśli przyjrzymy się bliżej podstawowym celom, jakie stawiają prowadzący, to w większości są one skoncentrowane na uporządkowaniu wiedzy presocjologicznej i „wczesnej” socjologii oraz ukazanie jej wartości dla współczesnej dyskusji w obszarze nauk społecznych, a przede wszystkim zapoznaniu studentów z klasycznymi teoriami socjologicznymi, które wpłynęły na dalszy rozwój myśli socjologicznej. Zdaniem niektórych autorów kursów, jest to „ważne nie tylko dla rozwoju wiedzy i poszukiwania prawdy, ale także dla budowania tożsamości socjologii”. Jest to kolejna konsekwencja błędnego przekonania o konieczności rehabilitacji klasyków dla socjologii, by swoimi przeszłymi teoriami mogli się oni przyczynić do kumulacji teorii socjologicznej. Takie prezentowanie historii socjologii ma niewiele wspólnego z „prawdziwie historyczną historią socjologii”. Wprawdzie niektórzy prowadzący wskazują jako kolejny cel kursu „zrekonstruowanie teoretycznego i historycznego kontekstu powstania teorii i metod myślenia i uprawiania teorii socjologicznej”, ale przy konfrontacji z lekturami, jakie się zaleca studentom, jasne jest, że cel ten nie może być zrealizowany. Nie można

14


Kondycja historii socjologii w Polsce

bowiem trafnie analizować powstawania idei w danym kontekście historycznym, biorąc jedynie pod uwagę podręczniki i wybrane teksty klasyków, bez wykorzystania informacji dodatkowych, tzw. drugorzędnych, jak: pamiętniki, korespondencje, analiza czasopism, instytucjonalna organizacja nauki, zależność rozwoju nauki od pola politycznego itp. Wśród zalecanych materiałów nie ma tego typu tekstów źródłowych ani opracowań, które mogłyby chociaż trochę pomóc studentowi w zrozumieniu historycznego kontekstu, w którym dane idee były tworzone lub jak funkcjonowały one w swoim czasie. Przyczyn tak wykładanej historii socjologii może być kilka, począwszy od tego, że bardzo często nie jest ona nauczana przez historyków socjologii, po ograniczenia zewnętrzne, wynikające z wytycznych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, zgodnie z którymi w ramach kursów podstawowych powinno uczyć się historii myśli socjologicznej i myśli społecznej. Z zaleceń Ministerstwa wynika także, że uczyć należy raczej przeszłych teorii prasocjologicznych i socjologicznych (socjologiczny pozytywizm, socjologia historyczna, socjologiczny ewolucjonizm, marksizm, psychoanaliza, socjologia humanistyczna, antynaturalizm, socjologia rozumiejąca) po to, by m.in., móc „dostrzec spory teoretyczne prowadzone we współczesnej socjologii” (informacje ze strony Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego). Podsumowując, można powiedzieć, że studia nad przeszłością socjologii stanowią niewielki margines wśród innych zainteresowań badawczych polskich socjologów, zaś sam namysł nad nią nie jest pozbawiony wielu słabości. Dlaczego tak się dzieje? Źródeł tej sytuacji należy naszym zdaniem szukać w braku spójnej propozycji metodologicznej uprawiania tej subdyscypliny i braku szerszego odniesienia do sposobów rozumienia historii socjologii, który był uzgadniany na Zachodzie w latach 70. i 80 XX w. Do tej pory historia socjologii, nie tylko zresztą w Polsce, nie poradziła sobie z pomieszaniem systematyki teorii i historii socjologii.

Teoretyczne i metodologiczne podstawy historii socjologii w Polsce Teoretyczno-metodologiczne zalecenia dla polskich badaczy piszących historię socjologii najczęściej były podejmowane przez wybitnego historyka idei Jerzego Szackiego. Należy zaznaczyć, że głos tego badacza w debacie na temat uprawiania historii socjologii jest w Polsce decydujący, a jednocześnie na tyle osamotniony, że przyjmowany właściwie bezkrytycznie. W takiej sytuacji warto bliżej przyjrzeć się jego poglądom na sposób i sens uprawianej przez niego dziedziny.

15


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

We wstępie do polskiego wydania Social Thought from Lore to Science (wyd. pol. 1964) Szacki dostrzegał „zapóźnienie historii myśli społecznej” oraz nieumiejętność socjologów do pisania historii swojej dyscypliny za pomocą metod socjologicznych. Skutkuje to według niego powstawaniem prac o charakterze „genealogicznym”, służących głównie identyfikacji i samookreśleniu poszczególnych badaczy lub ich grup. Szacki podkreślał również przepaść, jaka w ten sposób powstaje pomiędzy socjologią empiryczną i teoretyczną, co jest jednocześnie przyczyną zamętu przy zbieraniu faktów przez empiryków. Prowadzi to do stwierdzenia nieodzowności teorii w socjologii, a więc przydatności studiów nad jej historią. Według Szackiego nie ma właściwie takich badaczy (lub szerzej wszelkich twórców), którzy zakwestionowaliby potrzebę znania dorobku swoich poprzedników, ale jednocześnie równie niewielu z nich uznałoby konieczność uprawiania historii idei jako odrębnej specjalistycznej subdyscypliny. Według Szackiego problem badań nad historią myśli społecznej polega na rozwikłaniu dwóch zagadnień. Po pierwsze: (1) W jakim stopniu można uznać ją za naukę socjologiczną i (2) w jakiej mierze jej rezultaty można uznać za przydatne dla socjologa (Szacki 1964: 13-16). W pierwszej kwestii autor Historii myśli socjologicznej dał wyraźnie do zrozumienia, że historia myśli społecznej musi być przypisana socjologii, gdyż w innym przypadku, bez uwzględnienia perspektywy historycznej zbiór składających się na nią wypowiedzi pozostałby zespołem niepowiązanych przekazów (Szacki 1964: 18). Druga część postawionego zadania, a więc przydatność historii myśli społecznej polega na tym: „aby istniejący w humanistyce podział pracy kwestionować w praktyce badawczej”, tak więc historyk myśli, działający na pograniczu wielu dyscyplin, ma przypominać ich przedstawicielom, że wszyscy zajmują się aspektami jednego procesu historycznego (Szacki 1964: 29). Ta wyróżniona przez Szackiego na początku jego badań funkcja historii idei miałaby polegać na dostarczaniu przykładów trwałości pewnych wyobrażeń i systemów wartości oraz analiz z zakresu socjologii wiedzy, gdyż historia idei jest częścią analizowanego procesu ich wytwarzania. Jednym słowem, chodzi o dostarczanie klasycznych modeli społeczeństwach gotowych do wykorzystania w budowaniu współczesnych teorii (Szacki 1964: 30-31). Tę perspektywę pisania historii idei nazwiemy, za jej autorem, marksowską, której podstawowymi założeniami są: (1) wiedza zmienia się wraz ze zmianą kontekstu społecznego, konkretnych sytuacji społecznych oraz (2) wiedza ta, żeby mieć znaczenie współcześnie, musi być pożyteczna dla aktualnie tworzonych wizji społeczeństwa i procesu dziejowego (Szacki 1964: 32). Perspektywa ta była rozwijana w dalszych pracach Szackiego, w których zalecał w związku z nią, aby historyk idei zajmował się nie tylko porządkowaniem materiału historycznego i klasyfikacją idei, ale również pokazywał logicznie możliwe sposoby uprawiania teorii (Szacki 1975: 20). Wyraźne jest więc życzenie, aby historyk był w przewa-

16


Kondycja historii socjologii w Polsce

żającej części teoretykiem, zajmując się dostarczaniem szeregu możliwych postaw i modeli dla współczesnych mu teoretycznych sporów (Szacki 1975: 12). We wstępie do pierwszego wydania Historii myśli socjologicznej Szacki powtórzył i rozwinął założenia perspektywy marksowskiej wobec historii socjologii. Są to (1) pragmatyzm, a więc przydatność „trwałych motywów” – modeli (Szacki 1981: 14) oraz (2) kontekstualizm, a więc idee jako ekspresje sytuacji społeczno-historycznych (Szacki 1981: 26), które sformułował po raz pierwszy 20 lat wcześniej. Rozwinięciem jest tutaj zastąpienie historii idei (historii myśli społecznej) historią socjologii, z tym że ta ostatnia została podzielona na trzy zakresy (podział ten został zapożyczony od analogicznego schematu w historii ekonomii postulowanego przez J. Schumpetera): historię socjologii, historię myśli socjologicznej i historię analizy socjologicznej (Szacki 1981: 19). Do problemu tożsamości historyka idei Szacki powrócił ponownie w trzech artykułach opublikowanych w tomie Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia (Szacki 1991a, b, c). W pierwszym z nich Szacki dał do zrozumienia, że historyk idei jest nieuchronnie uwikłany w problemy swojej niejednoznacznej tożsamości, ponieważ nie wiadomo, czy w swojej działalności jest bardziej „historykiem rekonstruującym to, co było”, czy też raczej „strażnikiem ciągle żywych mitów”. Ta dychotomia pozostaje nierozstrzygnięta. Historyk idei powinien wypełniać role historyka i mitologa jednocześnie z naciskiem na ten drugi aspekt jego twórczości. Według Szackiego ta „dwoistość roli” jest związana z kierowaniem do historyka idei dwóch sprzecznych oczekiwań – opisu kontekstualnego oraz stworzenia ponadczasowej „klasycznej przestrzeni sporu o wieczne idee”. W artykule tym zostały przedstawione w skrócie argumenty „kontekstualizmu” i „prezentyzmu” (zwolennicy pierwszego z nich myślicieli z przeszłości traktują jako „fakty”, drudzy natomiast odnoszą się do nich, jak do „kolegów” – partnerów w ich dyskusjach teoretycznych), nie rozstrzygając jednak sporu pomiędzy obiema tendencjami (Szacki 1991a: 17-18). Kolejny artykuł w zbiorze rozpoczyna się stwierdzeniem kryzysu w namyśle socjologów nad historią ich własnej dziedziny, co Szacki określa jako „ubóstwo zainteresowań historycznych”. Większość socjologów zna klasyków powierzchownie, ponieważ wzrastająca specjalizacja i dążenie do unaukowienia badań wspierają przekonanie o konieczności poznawania tylko osiągnięć najnowszych (Szacki 1991b: 21). To negatywne stwierdzenie było sformułowane już 30 lat wcześniej, a jako jego przeciwwaga pojawia się argument uzasadniający konieczność historii socjologii Szacki ponawia propozycję postrzegania jej jako narzędzia krytyki współczesnych dokonań teoretycznych. Jednocześnie, dla usankcjonowania zajmowania się tą „półnaukową” (nie do końca socjologiczną) subdyscypliną, wymienione zostają potencjalne źródła realizowanych w niej zainteresowań badawczych, które można nazwać: integrującym, teoretycznym, ewaluacyjnym,

17


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

porządkującym, erudycyjnym i pedagogicznym. Wynika stąd, że podstawową funkcją historiografii socjologii jest dydaktyka i prace jej poświęcone nie są historyczne przede wszystkim dlatego, że motyw ich powstania nie jest historyczny lecz teoretyczny. Szacki konkluduje, że z tego względu historyk socjologii ma być częściowo zwolniony z obowiązku rzetelnego warsztatu historycznego. Tak więc według autora Historii myśli socjologicznej historyk socjologii (historyk idei, historyk myśli socjologicznej/społecznej) jest naukowcem oscylującym pomiędzy dwiema skrajnościami – „czystą historią” i „czystą socjologią” – nie jest więc ani historykiem, ani socjologiem. Jego przedmiot badań jak i jego działalność znajdują się w ustanowionej przez niego ponadczasowej przestrzeni, którą stanowi jego dialog z poprzednikami. Jako przyczyny takiego stanu rzeczy (który uwidacznia się np. poprzez brak syntez) Szacki podaje: (1) heterogeniczność i skomplikowanie przedmiotu badań, (2) niedostatek opracowań cząstkowych, (3) wieloliniowy charakter procesu historycznego, z którego wyłoniła się socjologia i z czym związana jest jej wieloparadygmatyczność (4) „otwarty charakter socjologii”, a więc jej zdolność do przyswajania i wchłaniania osiągnięć innych nauk o człowieku, co powoduje konieczność poznawania również historii intelektualnych innych nauk o człowieku. Wszystko to skłania Szackiego do wniosku o niemożliwości napisania jednej historii socjologii (danego okresu, kraju, postaci) z uwzględnieniem jej „prawdziwego uhistorycznienia”. Taka historia, mimo iż dąży się do jej napisania, jest według Szackiego syntezą utopijną, niemożliwą do zrealizowania (Szacki 1991b: 34). Ponownie powraca też problem przydatności historii socjologii. Tym razem jej funkcjami są: (1) demaskowanie pozornych rewolucji naukowych oraz (2) dostarczanie materiału empirycznego do refleksji nad filozofią i socjologią nauk społecznych (Szacki 1991b: 35). Ostatni i najobszerniejszy artykuł fundujący podstawy metodologiczne historii socjologii w Polsce pomieszczony w omawianym zbiorze jest zatytułowany „Socjologia współczesna a klasycy socjologii” (Szacki 1991c). Znajdujemy w nim zasadniczo te same postulaty, które były rozwijane w poprzednich pracach. Jako główny problem historiografii idei Szacki podaje nierozwiązywalną antynomię pomiędzy dwoma perspektywami uprawiania historii socjologii – pomiędzy prezentyzmem a kontekstualizmem, które nazywa odpowiednio podejściem «historycznym» i «podejściem mitologicznym». Następnie wyłożone zostają argumenty za tą ostatnią opcją jako lepiej odpowiadającą praktyce historyka idei. Otóż według Szackiego „mit” w dorobku teoretycznym nauk społecznych jest istotniejszy niż „fakt”, ponieważ odnosi się do tych „ważkich” wypowiedzi, które zyskały wymiar ponadhistoryczny i mogą być przedmiotem ewaluacji (prawdziwy-fałszywy, słuszny-niesłuszny, trafny-nietrafny itp.). Podejście mitologiczne jest uzasadnione ponieważ: (1) tak jak w przypadku filozofów, dawnych socjo-

18


Kondycja historii socjologii w Polsce

logów zrozumie się najlepiej jako swoich współczesnych, a więc jeśli potraktuje się ich wypowiedzi jako prefiguracje teorii współczesnych, (2) przekład na język współczesności, a więc „przekłamanie” przez uwspółcześnienie i tak jest zawsze konieczny (chociażby poprzez translację), (3) w przypadku socjologii różnice kontekstów nie są aż tak znaczące, ponieważ jej historia jest stosunkowo krótka, (4) podejście mitologiczne umożliwia ożywienie dawnych teorii (Szacki 1991c: 41-43). Przyjęcie perspektywy mitologicznej (bardziej „swojskiej” dla socjologa) ma doniosłe konsekwencje w postulowanym obrazie idealnego dzieła dotyczącego historii socjologii, które według Szackiego powinno (1) być użyteczne (zapewniać korzyści teoretyczne, dydaktyczne i in.), (2) polegać na analizie tylko wybranych tekstów, (3) operować językiem zrozumiałym dla współczesnego adepta socjologii (np. stosować tzw. unit-ideas) modernizując „archaiczny”, nieraz niezrozumiały język klasyków, (4) zawierać porównania do współczesnych lub swoich własnych ustaleń teoretycznych, a więc wywoływać ponadczasowy dialog, tzw. hermeneutykę anachroniczną. Podsumowując poglądy nt. statusu historii socjologii według Szackiego, należy rozpocząć od uwagi ogólnej dotyczącej perspektywy pisania historii socjologii. Otóż ciągła rehabilitacja klasyków jest socjologii niezbędna do zachowania pluralizmu teoretycznego, który nie byłby możliwy bez rewitalizowania teorii jej elementami klasycznymi, a więc przeszłymi. Aby osiągnąć ten cel, konieczne jest mitologizowanie socjologicznej tradycji myślowej poprzez jej porządkowanie, ponieważ nie sposób dyskutować z „pierwotnym chaosem” przeszłych wypowiedzi (zdarzeń), lecz tylko z ich uogólnioną i zredukowaną formą. W kontekście pojawiającego się na łamach prac Szackiego przeciwstawienia pomiędzy prezentyzmem a historycyzmem trzeba zauważyć, że opisana perspektywa metodologiczna (możemy ją nazywać mitologiczną lub marksowską) jest odmianą tego pierwszego, przede wszystkim dlatego, że nie stosuje mertonowskiego rozdzielenia teorii socjologicznej od historii socjologii. Ponadto w zaleceniach Szackiego można odnaleźć źródło specyficznego (mitologicznego, prezentystycznego, infantylnego, parafialnego) nastawienia socjologów do własnej przeszłości. Wyraźnie widoczna determinanta marksowska (nacisk na użyteczność) uniemożliwia trwale uhistoryczniony namysł nad przeszłością, powodując zarówno spadek zainteresowania tą dziedziną, jak i obniżenie standardów badawczych (metodologicznych) (Kilias 2008: 33). Tymczasem perspektywa ta, zakodowana w polskich badaniach nad historią socjologii przez Szackiego, nie jest jedynym dostępnym rozwiązaniem. „Możliwy jest jednak inny punkt widzenia – śledzenie rozwoju myśli socjologicznej nie jako wiedzy obiektywnej, coraz doskonalszej, lecz jako procesu tworzenia się samowiedzy określonych grup społecznych [...].” (Wincławski 1991: 5).

19


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

Nie będziemy w tym miejscu przedstawiać argumentów przeciwko prezentyzmowi w konwencji mitologicznej pisania historii socjologii pozostawiając tę kwestię do dalszych badań. Nie przesądzając też, czy tego rodzaju rozstrzygnięcie metodologiczne miało decydujący wpływ na stan i rozwój historii socjologii w Polsce, przejdziemy od razu do próby jego opisania.

Prezentyzm a kontekstualizm. Wskazówki dla uprawiania historii socjologii Poza rozproszoną w kilku tekstach Jerzego Szackiego wspomnianą propozycją metodologiczną, w Polsce nie było szerszej dyskusji nad sposobem uprawiania historii socjologii. W socjologii zachodniej próbę wprowadzenia nieklasycznej historii socjologii już na początku lat 50. ubiegłego stulecia podjął Robert Merton. Zarzucił on socjologom brak umiejętności rozróżnienia historii socjologii od jej teorii, czego konsekwencją jest tworzenie mitologii przeszłości. „Szkoły medyczne nie mylą historii medycyny ze współczesną systematyczną wiedzą medyczną, podobnie wydziały biologii nie identyfikują historii biologii z bieżącą teorią wykorzystywaną do interpretowania biologicznych badań (Merton 1957: 4) Tymczasem „to, co praktykują socjologowie, nie jest ani porządną historią socjologii, ani systematyką teorii, lecz raczej źle pomyślaną hybrydą, której rezultatem jest „parafialne”, niemal Pickwickowskie traktowanie historii socjologicznej teorii jako zbioru krytycznych streszczeń minionych teorii, uzupełnionych o krótkie biografie największych klasyków” (Merton 1967: 2) Ironią jest to, że mimo pojawienia się „nowej historii nauki” (Merton ma tu na myśli nie tylko Kuhna ale także Everetta Mendelsohna, Charlesa Gillispie, Dereka Price’a i innych) socjologowie nadal tkwią w takim „parafialnym” podejściu. Postulat, aby w namyśle nad rozwojem dyscypliny oddzielić historię teorii socjologicznej od systematyki teorii, miałby [...], przyczynić się do powstania socjologicznej historii teorii socjologicznych.” (Merton 1982: 26). Systematyka teorii miała według Mertona „przedstawiać wyselekcjonowaną kumulację małych fragmentów wcześniejszych teorii, które przetrwały testy empiryczne”. Natomiast „prawdziwie historyczna” historia teorii socjologicznej powinna zajmować się następującymi problemami: (1) Złożonym rodowodem różnych kierunków myśli socjologicznej i drogami ich rozwoju; (2) Związkami teorii z jej zmieniającymi się źródłami społecznymi; (3) Pozycją społeczną głosicieli danej teorii; (4) Jej relacjami ze zmieniającymi się społecznymi organizacjami nauki; (5) Rozprzestrzenianiem się teorii centrów myśli socjologicznej i ich modyfikacją w tym procesie;

20


Kondycja historii socjologii w Polsce

(6) Sposobem w jaki zmieniająca się struktura społeczna i kultura wpływały na teorię (Merton 1967: 2). Zdaniem Mertona podstawowym celem historii nauki jest zatem zrozumienie, jak przebiegał jej rozwój, czy to w poszczególnych dyscyplinach, czy w całym jej systemie. Przede wszystkim zaś historia socjologii nie służy pouczaniu współczesnych socjologów, jak mają korzystać z aktualnie uznawanych teorii, dyrektyw metodologicznych i technik nauki, którą uprawiają. „Historię i systematykę historii naukowych można łączyć pod warunkiem, że najpierw potwierdzi się ich odrębność” (Merton 1982: 27). Badacz historii socjologii, aby dać trafny i rzetelny opis przeszłości swojej dyscypliny, podobnie jak każdy inny historyk nauki (i historyk w ogóle), powinien zwrócić większą uwagę na takie materiały jak autobiografie, korespondencje, wyniki analiz czasopism naukowych, programy konferencji czy teksty drugorzędne: wstępy, przedmowy, odczyty czy głosy w dyskusjach. Korzystanie z tego typu źródeł pomaga zrozumieć proces intelektualnego obiegu wypowiedzi, ich bieżących dyskusji oraz wprowadzania ich efektów (produktów intelektualnych) do kanonu myśli i teorii bądź też ich marginalizowania i wykluczania. Stan taki nie dotyczy tylko i wyłącznie socjologii. Historiografia nauk społecznych w dużo większym stopniu podatna jest na prezentyzm i anachronizm niż historiografia nauk przyrodniczych. Historia fizyki, chemii, czy biologii pisana jest na ogół przez historyków nauki, a nie praktykujących badaczy i zakorzeniona jest w kontekście historycznym. Tymczasem większość uczonych, którzy zajmują się np. historią socjologii, nie myśli o sobie w kategoriach historyków; raczej nazywają siebie teoretykami, wykładają na wydziałach socjologicznych, publikują swoje artykuły w czasopismach socjologicznych, a nie historycznych. Dalecy są także od podjęcia prób zrozumienia wiedzy socjologicznej jako zakorzenionej w kontekście historycznym, uwarunkowanej przez kompleks złożonych czynników. Tymczasem historycy nauk społecznych powinni traktować wiedzę naukową jako zbiór argumentów odpowiadających na specyficzne pytania, powinni rozumieć zasadność tych tez w okresie, w którym powstawały, w taki sposób, byśmy mogli zobaczyć zmianę historyczną jako kompleksowy proces wyłaniania się teorii – innymi słowy powinniśmy próbować zrozumieć wiedzę danego okresu w jego własnych kategoriach (Stocking 1968: 8). Zarzuty Roberta Mertona dopiero pod koniec lat 70. XX w. stały się dla niektórych historyków nauk społecznych punktem wyjścia dla założeń nowego namysłu nad historią socjologii. Uprawianemu do tej pory w historii socjologii prezentyzmowi, czyli ujmowaniu przeszłości poszczególnych teorii poza kontekstem historycznym, które John Peel za Herbertem Butterfieldem (1931) nazwał „historią wigowską” (the whiggish history), przeciwstawiono histo-

21


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

rycyzm czy szerzej tzw. kontekstualizm. Prezentyzm ukazuje przeszłość jako nieuchronny postęp w kierunku coraz bardziej oświeconych, doskonalszych idei, zaś klasyków jako niekwestionowanych i jedynych bohaterów tego postępu. Zdaniem zwolenników kontekstualizmu taka interpretacja historii nauki ma zabarwienie normatywne, dąży raczej do oceniania, niż rozumienia i w dłuższej perspektywie nie służy naukowemu nad nią namysłowi. Peel argumentował, że właściwa praca historyczna, polega na czymś zupełnie innym, niż systematyzacja poglądów klasyków pod kątem takich lub innych aktualnych potrzeb teoretycznych. Niezwykle często wykazuje się prawdziwość lub fałszywość klasycznych teorii przez odniesienie ich do kategorii współczesnych, co jest postępowaniem błędnym, ponieważ w dużej mierze teorie te borykały się z inną rzeczywistością, odpowiadały na inne problemy i były rezultatem innych celów (Peel 1971, za: Jones 1983). Peel, podobnie jak inni kontekstualiści, uważał, że prezentyzm nie kontroluje podstawowego dla historii przebiegu chronologicznego, wiąże przeszłość z teraźniejszością w sposób sztuczny i achroniczny. „Trzeba zatem pisać o historii jaka naprawdę miała miejsce, a nie o wigowskich mitach. Dzięki takiemu ujęciu możliwe jest wykazanie, że teorie są produktem szczególnych celów i osadzone są w szczególnym momencie” (Peel 1971, za: Jones 1983). Kontekstualizm wywarł wpływ na socjologię także za sprawą przedstawicieli szkoły z Cambridge, politologów Q. Skinnera, J. Dunna i G. Pococoka (Cambridge School of Political Thought). Badacze ci nawet w większym stopniu niż socjologowie krytykowali prezentystyczne podejście w historiografii idei. Podjęli oni namysł nad zagadnieniem rozumienia klasycznych tekstów w teorii politycznej. Konkluzją tych prac było zanegowanie ujmowania przeszłości dyscypliny jako pozaczasowego zbioru dziedzictwa pisanego, które umożliwia dowolne porównywanie zawartych w nich idei, a więc wywoływania sztucznego dialogu pomiędzy nimi oraz pomiędzy ich autorami. W przeciwieństwie do tego, według kontekstualistów teksty klasyków należy analizować nie jako oderwane abstrakcje, lecz jako społeczną aktywność samą w sobie, wpisującą się w to, co brytyjski filozof John Austin nazwał „siłą illokucyjną”, a więc intencjami tych wypowiedzi ( Jones 1983). W celu ich odczytania należy zrekonstruować lingwistyczne konwencje rządzące projektowaniem tych aktów w konkretnym społeczeństwie, dostrzegać i interpretować idiomy, zwroty retoryczne, sposób mówienia o polityce oraz swoiste gry językowe. Skinner zalecał także studiowanie innych, mniej znanych autorów teorii politycznych jako środek do zrozumienia kontekstu, w którym tworzone były idee „klasyków”. Poglądy kontekstualistów na historiografię idei bardzo trafnie podsumował Robert A. Jones w artykule pt. „The new history of sociology” (1983). Przedstawił w nim zestaw zaleceń dotyczących historycznego sposobu badania przeszłości socjologii. Jones podobnie jak Merton uważa, że:

22


Kondycja historii socjologii w Polsce

(1) Historia socjologii powinna być wysiłkiem zmierzającym do oddzielenia teorii od historii (systematyka versus historia), zaś zasięg jej badań powinien wykraczać poza oficjalny kanon (public record) w stronę wiedzy ukrytej (recondite knowledge). (2) W studiowaniu historii socjologii konieczne jest połączenie roli socjologa i historyka. Wymaga to jednak specjalnego przygotowania, ponieważ historia socjologii (bez względu na to, co o niej sądzą socjolodzy) jest dziedziną wymagającą specyficznych umiejętności, praktyki, pracy ze źródłami i pełnego poświęcenia (full time commitment). (3) Przeszłość dyscypliny może przynieść korzyści teraźniejszości również w sensie teoretycznym, ale można dotrzeć do tego tylko wtedy, kiedy tę pierwszą poznajemy „dla niej samej”. (4) Znaczenie wypowiedzi, idei i myśli klasyków może być poznane tylko wtedy, kiedy określimy ku jakim adresatom były one skierowane. W analizie przeszłości dyscypliny należy umiejętnie łączyć fakty i teorie, a nie „odkrywać nowe prawdy”. (5) Celem pisania historii socjologii powinno być przede wszystkim rozumienie, a nie ocenianie; a więc próba uchwycenia zasadności idei w przeszłości, jakkolwiek irracjonalne wydawałyby się w teraźniejszości ( Jones 1983). Zalecenia te, a także projekt „nowej historii socjologii” niestety w niewielkiej mierze były i są realizowane przez badaczy zajmujących się przeszłością dyscypliny. Do tej pory powstało też niewiele syntez wpisujących się w ten nurt. Wśród nich można wymienić, nie przetłumaczoną do tej pory na język angielski, Geschichte der Sociologie Wolfa Lepeniesa (1981). Z kolei najlepszą do tej pory książką-monografią na temat Emila Durkheima jest „Emile Durkheim. His life and work: A Historical and Critical Study” Stevena Lukes’a (1973) Pod koniec lat 70. XX w. powstały także towarzystwa, zajmujące się historią socjologii jak „Cheiron”, „The Durkheim Group”, czy „The Research Committee on the History of Sociology – ISA”. W roku 1978 zostało powołane pierwsze czasopismo poświęcone historii socjologii „The Journal of the History of Sociology”. Wprawdzie ze względu na brak zapotrzebowania periodyk ten został zamknięty w roku 1987, ale sekcja historii socjologii w ramach ISA, jak również towarzystwo „Cheiron” funkcjonują do dziś; organizują konferencje naukowe, wydają newslettery oraz wspierają finansowo studia nad historią socjologii Do tej pory jednak o wiele bardziej popularny jest drugi ze sposobów uprawiania historii socjologii, który można nazwać traktowaniem „klasyków jak kolegów”, czy też tym, co Robert Merton nazwał prowadzeniem dialogu żywych ze zmarłymi. Wielu socjologów, którzy studiują dzieła Webera czy Durkheima, stara się przybliżyć wybrane fragmenty ich teorii w taki sposób, by

23


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak

odpowiadały one na współcześnie nurtujące socjologów problemy. W ich pracach nie ma więc różnicy między dziełami klasyków a teorią współczesną. Podejście takie nie jest błędne, gdyż faktycznie – jak wskazuje Neil Smelser – niektóre fragmenty teorii klasyków można uważać za pożyteczne dla namysłu nad współczesnymi problemami, przy założeniu jednak, że badacz stara się zrozumieć kontekst, w którym teoria powstawała. Nie powinno jednak być tak, że ten typ namysłu nad przeszłością dyscypliny jest dziś całkowicie utożsamiany z uprawianiem historii socjologii, podczas gdy powinien być domeną systematyki teorii.

Literatura Abrams Philip. 1968. The Origins of British Sociology, 1834-1914. Chicago: University of Chicago. Bottomore Thomas, Robert Nisbet. 1978. A History of Sociological Analysis. New York: Basic Books. Bourdieu Pierre. 1984. Specyfika dziedziny naukowej i społeczne warunki rozwoju wiedzy. [W:] Edmund Mokrzycki (wybór), Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii współczesnej, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, t. 2: 87-136. Bourdieu Pierre, Loïc J. D. Wacquant. 2001. Zaproszenie do socjologii refleksyjnej. Warszawa: Oficyna Naukowa. Bourdieu Pierre, Jean-Claude Passeron. 1990. Reprodukcja. Elementy teorii systemu nauczania. Warszawa: PWN. Butterfield Herbert. 1931. The Whig interpretation of history. Harmondsworth: Penguin. Coser Lewis. 1971. Masters of Sociological Thought. New York: Harcourt. Clark N. Terry. 1973. Prophets and Patrons: The French Univeristy and the Emergence of the Social Sciences. Cambridge, MA: Harvard. Chałubiński Mirosław. 1999. Socjologia wiedzy i nauki jako element samowiedzy badawczej humanisty w koncepcjach Stanisława Ossowskiego. [W:] Ewa Nowicka, Mirosław Chałubiński (red.), Idee a urządzanie świata społecznego. Księga jubileuszowa dla Jerzego Szackiego.Warszawa: PWN: 133-147. Cowan Brian. 2006. Intellectual, Social and Cultural History: Ideas in Context. In: R. Whatmore i Richard. B. Young (eds.). Intellectual History. New York: Palgrave Macmillan: 171–187. Furier Andrzej. 2002. Od Platona do Webera. Wybór tekstów źródłowych z historii myśli społecznej i socjologicznej. Szczecin: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego. Jones Robert Alun. 1977. On understanding a Sociological Classic. In: “The American Journal of Sociology”. Vol. 83, No. 2: 279-319.

24


Kondycja historii socjologii w Polsce Jones Robert Alun. 1983. The New History of Sociology. “Annual Review of Sociology”. No. 9: 447-469. Kilias Jarosław. 2008. „Klasyczna socjologia” w lokalnych opowieściach. „Rocznik Lubuski”. T. 34/2. Recepcja światowej socjologii w Polsce. M. Chałubiński et al. (red.). Zielona Góra: 33-44. Korte Herman. 2003. Wprowadzenie do historii socjologii. Przeł. Agata Prochotta-Miłek, J. Leoński (red.), Fundacja Naukowa im. Floriana Znanieckiego. Zakład Usług Poligraficznych i Wydawniczych Jacek Plewnia: Poznań. Kuhn Thomas. 2009. Struktura rewolucji naukowych. Przeł. Helena Ostromęcka.Warszawa: Aletheia. Lukes Steven. 1975. Emile Durkheim. His Life and WorkA Historical and Critical Study. Penguin Books. Lepenies Wolf. 1981. Geschichte der Sozologie: Studien zur kognitiven, sozialen und historischen Identität einer Disziplin. Frankfurt am Main: Suhrkamp. Merton Robert K. 1982. Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Przeł. Ewa Morawska, Jerzy Wertenstein-Żuławski. Warszawa: PWN. Mokrzycki Edmund. 1990. Socjologia w filozoficznym kontekście.Warszawa: IFiS PAN. Peel John. 1971. Herbert Spencer: The Evolution for a Sociologist. New York: Basic Books. Ritzer George. 2004. Klasyczna teoria socjologiczna. Przeł. Hanna Jankowska, Poznań: Zysk i S-ka. Sica Alan. 2007. Defining Disciplinary Identity: The Historiography of U.S. Sociology. [W:] Craig Calhoun. Sociology in America. A History. ASA: 713-733. Skinner Quentin. 1974. Some Problems in the Analysis of Political Thought and Action. “Political Theory”. No. 2-3: 277-303. Sojak Radosław. 2004. Paradoks antropologiczny. Socjologia wiedzy jako perspektywa ogólnej teorii socjologicznej. Wrocław: Fundacja Nauki Polskiej. Sojak Radosław, Daniel Wicenty. 2005. Zagubiona rzeczywistość. O społecznym konstruowaniu niewiedzy. Warszawa: Oficyna Naukowa. Szacki Jerzy. 1964. Wstęp. Perspektywa historii myśli społecznej. [W:] Barnes H.E., Becker H., Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii. Historia i interpretacja ludzkich pojęć o współżyciu ludzi. Przeł. Jerzy Szacki, Barbara Szacka, Alina Molska, Jadwiga Possart. Tom I. Warszawa, KiW: 13-40. —. 1975. Wprowadzenie. [W:] Elementy teorii socjologicznych. Materiały do dziejów współczesnej socjologii zachodniej. Warszawa: PWN. —. 1981. Historia myśli socjologicznej. Tom 1. PWN: Warszawa. —. 1991a. Dylematy historiografii idei. [W:] idem, Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia. Warszawa: PWN: 11-19. —. 1991b. Refleksje nad historią socjologii. [W:] idem, Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia. Warszawa: PWN: 20-37.

25


Julita Pieńkosz • Łukasz M. Dominiak —. 1991c. Socjologia współczesna a klasycy socjologii. [W:] idem, Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia. Warszawa: PWN: 38-75. Szacki Jerzy (red.). 1995. Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego. Warszawa: PWN. Sztompka Piotr (red.). 2005. Socjologia. Lektury. Kraków: Znak. —. 2011. Czy istnieje socjologia polska? „Studia Socjologiczne”, nr 2/2011: 43-54. Śpiewak Paweł. 2006 (red.). Klasyczne teorie socjologiczne. Warszawa: PWN. Wincławski Włodzimierz. 1991. Lud, naród, socjologia. Studium o genezie socjologii słowackiej. Toruń: UMK.

Conditions of Sociology History in Poland Julita Pieńkosz & Łukasz M. Dominiak Abstract The article aims at presentation of the status of history of sociology in Poland. To evaluate research activity in this field, methodology and the style of doing history of sociology, volume and quality of writing on the topic, the level of its institutionalization as well as didactics are taken into consideration. Finally, some basic parameters of theoretical discussion between presentism and contextualism are reported. K e y w o r d s : sociology in Poland, history of sociology, methodology, institutionalization.

26


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . - 6

Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii (część pierwsza)

W ł o d z i m i e r z Wi n c ł aw s k i Uniwersytet Mikołaja Kopernika

„Do charakterystycznych rysów polskiej socjologii naleşy stałe nawiązywanie do rodzimych korzeni socjologii.� Władysław Kwaśniewicz (2003)

O potrzebie profesjonalizmu w historiografii socjologii polskiej Piśmiennictwo z zakresu historii socjologii polskiej to dziś ponad dwa tysiące tytułów: ksiąşek, artykułów, przyczynków, recenzji i drukowanych dokumentów1. Liczba ta robi wraşenie! Niestety większość z tych publikacji nie daje powodu do satysfakcji. Najczęściej są to drobne przyczynki, zwykle pisane na zamówienie bieşącej chwili (nekrologi, jubileusze twórców, instytucji itp.), podejmowane z pominięciem gruntownych badań źródłowych. Te liczne publikacje nie pokrywają równomiernie obszaru problemowego dziejów socjologii. Na kaşdym kroku pojawiają się „białe plamy�. Śladowa jest przy tym obecność opracowań syntetycznych, obrazujących całe dzieje socjologii polskiej, jak teş poszczególne jej 1 Przygotowywana do druku bibliografia prac z zakresu dziejów socjologii polskiej odnotowuje 1635 pozycji według stanu na dzień 19 maja 2011 r. (nie uwzględniono w tej liczbie opracowań o socjologach i ich twórczości).

27


Włodzimierz Wincławski

periody, brakuje całościowych opracowań historii większości subdyscyplin, a także dziejów badań wybranych zagadnień społecznych i instytucji. Nie do końca też zadowala stan dorobku metodologii historii socjologii. Niedostateczne zaangażowanie w badania przeszłości socjologii w naszym kraju to wynik braku zapotrzebowania środowiska socjologów na wiedzę historyczną2. Inicjatywa zmierzająca do poprawy tego stanu jest świeżej daty. Rozpoczęto jej realizację od powołania w roku 1996 Sekcji Historii Socjologii Polskiego Towarzystwa Socjologicznego3. Warta przytoczenia jest w tym miejscu opinia Floriana Znanieckiego, pochodząca sprzed blisko wieku, że „historia socjologii wymaga osobnego, poważnego potraktowania. Można żałować – pisał – że socjologia nie posiada wyczerpującej i naukowo opracowanej historii, ale zaradzić temu brakowi można poświęcając się wyłącznie temu zadaniu”4. Do osiągnięcia tego celu, dodajmy, nie wystarczą wysiłki podejmowane przez badaczy w pojedynkę, konieczna jest zespołowa praca osób przygotowanych do tych zadań. W początkowej fazie prac zespołowych należałoby podjąć działania zmierzające do ukształtowania nowoczesnego warsztatu naukowego historyka tej nauki. Osiągnąć to można, realizując trzy zadania. Po pierwsze, precyzyjnie określić przedmiot badań historycznych. Do niedawna był on w praktyce badawczej ograniczany do prezentacji wyłącznie dziejów myśli socjologicznej5. Dopiero ostatnie lata przyniosły względnie systematyczne studia nad instytucjonalnym rozwojem socjologii. Inne zagadnienia występują w naszej historiografii śladowo (zobacz poniżej). Po drugie, nie prowadzi się studiów z zakresu heurystyki, tj. wiedzy „o materiałach historycznych, ich rozmieszczeniu i o sposobach ich wyszukiwania i zbierania”6. Bez wskazówek na temat istniejących źródeł historycznych, orientacji w ich umiejscowieniu, badacz dziejów skazany jest na poruszanie się po omacku7. Po trzecie, należy uruchomić archiwum socjologii polskiej, gromadząc materiały źródłowe, inicjując ich druk, prowadząc studia nad ich rozmieszczeniem, dostarczając na ten temat bieżącej informacji. Na wydawcę oczekuje czasopismo poświęcone historii socjologii, w tym szczególnie nakierowane na dzieje socjologii polskiej.

2 Zob. uwagi na ten temat w artykule Julity Pieńkosz i Łukasza Dominiaka. 3 Począwszy od lat 60. XX w., badaniem historii socjologii zajął się Jerzy Szacki, prezentując po raz pierwszy w Polsce twórcze i profesjonalne podejście do przedmiotu. 4 Florian Znaniecki, Wstęp do socjologii, Poznań 1922, s. 11. 5 Wychodzono tym samym na przeciw zapotrzebowaniu dydaktyki, bowiem „historia socjologii” zaliczana jest do kanonu przedmiotów kształceniu adeptów socjologii. 6 Marceli Handelsman, Historyka, Warszawa 1928, s. 41. 7 Historiografia socjologii polskiej nie dysponuje do dziś nawet bibliografią prac poświęconych dziejom naszej socjologii.

28


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

Rozwój i stan dyscypliny (opracowania syntetyczne dziejów socjologii polskiej) Pierwsza praca, w której tytule pojawił się zwrot „historia socjologii polskiej”, ukazała się już w roku 1914. Było to obszerne streszczenie odczytu wygłoszonego przez Bohdana Zahorskiego na forum Akademii Umiejętności, zatytułowane Przyczynek do historii socjologii w Polsce, drukowane na łamach „Sprawozdań AU”. Uznając Przyczynek za pierwszą autonomiczną próbę prezentacji dziejów socjologii, odnotowujemy blisko stuletnią obecność u nas historiografii tej nauki. Zahorski nie był jednak pierwszym prezenterem dorobku rodzimej socjologii. Aż o blisko 40 lat wyprzedził go ks. Franciszek Krupiński, autor tekstu Nasi badacze w zakresie socjologii i historiozofii, stanowiącego część większej całości8. O wczesnym zainteresowaniu dziejami socjologii polskiej świadczy praca Ludwika Gumplowicza z roku 1885, poświęcona Józefowi Supińskiemu, uznanemu przez autora „pierwszym socjologiem w Polsce”. Dwa lata przed ukazaniem się pracy Zahorskiego wyszła książka Stanisława Posnera o Gumplowiczu, będąc pierwszą monografią o socjologu polskim. Przed pierwszą wojną dość często wzmiankowano o powstaniu i rozwoju socjologii w Polsce, zwykle w słowie wprowadzającym do opracowań o socjologii w ogóle, w formie dopełnienia informacji o rozwoju socjologii na świecie9, jak i też sporadycznie przy omawianiu dorobku innych nauk społecznych, głównie filozofii, prawa i ekonomii10. Coraz częściej podejmowano także zagadnienia szczegółowe11. Kilka refleksji o rozwoju socjologii, w tym i polskiej, przyniosły teksty opublikowane w 1901 roku, w serii prac nazwanej „obrachunki XIX stulecia” (Kazimierz Kelles-Krauz, Ludwik Krzywicki, Ludwik Kulczycki, Posner). Praca Zahorskiego z początku XX w. uzmysławiała współczesnym, że dzieje socjologii mogą stanowić autonomiczny przedmiot dociekań

8 Jest to druga część większego opracowania na łamach warszawskiego „Ateneum”: Omówiono „socjologiczne” poglądy Hugona Kołłątaja, Maurycego Mochnackiego i Józefa Supińskiego, gdzie ten ostatni – zdaniem autora – „dopiero w naszych czasach wystąpił z lepszym do badań socjologicznych przygotowaniem” (Krupiński 1876: 564). 9 Np. Ludwik Gumplowicz, System socjologii, Warszawa 1887 (Księga I, rozdz. 12 pt. Początki i rozwój dotychczasowy socjologii, s. 40-124), L. Caro, Socjologia, t. 1 – Wstęp do socjologii, Cz.1. Lwów 1912 (Rozdz. 2 pt. Zarys historii socjologii, s. 31-96). Wart odnotowania w tym miejscu jest fakt opublikowania w roku 1901 pierwszego w naszym kraju syntetycznego przeglądu dokonań socjologii na świecie przez Władysława Pilata i Witolda Lassotę (zob. załączona bibliografia) 10 Zob. np. Henryk Struwe, Filozofia polska w ostatnim dziesięcioleciu (1894-1904), Warszawa 1907 (O socjologii, s. 37-42, s. 64-65, s. 93-97). 11 Tytułem przykładu wymieńmy dwa opracowania: Spencer w piśmiennictwie polskim (Demby 1903) i Pojęcie narodu w socjologii (Bystroń 1916).

29


Włodzimierz Wincławski

badawczych. Wskazano na możliwość uprawiania historii socjologii polskiej12. Autor podkreślał przy tym potrzebę „wydzielenia [socjologii] z wielości zapatrywań i rozważań społecznych w naszych czasopismach, broszurach politycznych i dziełach treści naukowej, które raczej rzadko tylko zasługują na miano poglądów socjologicznych” (Zahorski: 9). Ograniczając się do „krytycznego opracowania dzieł socjologów polskich już zmarłych” omówił poglądy siedmiu autorów, których uznał za właściwych socjologów. Zapoznał czytelników z dziełem Gumplowicza, Kelles-Krauza, z pracami współautorskimi Władysława Pilata i Witolda Lassoty oraz Jana W. Dawida, Stanisława Krusińskiego i Józefa K. Potockiego. Wkrótce Jan S. Bystroń opublikował pracę Rozwój problemu socjologicznego w nauce polskiej (1917). Była to pierwsza w piśmiennictwie w pełni profesjonalna próba opisu dziejów socjologii polskiej, wykonana rzetelnie, z dużym nakładem pracy i znajomością przedmiotu. Zreferował poglądy 39 autorów, zamieszczając bibliografię ich podstawowych prac. W całym tekście wymieniono łącznie 76 osób związanych w Polsce z socjologią (nie ograniczył tej liczby do osób zmarłych). Postawił przy tym – co szczególnie interesujące – kilka ogólnych hipotez dotyczących rozwoju socjologii w Polsce, formułując pytania, które nie straciły nic ze swej aktualności. Bystroń stwierdził przede wszystkim, że „można mówić o socjologii polskiej, [którą to naukę u nas] inne wywołały potrzeby i inne problemy domagają się teoretycznej odpowiedzi niż w nauce zachodniej […]. W przeciwieństwie do teorii zachodnich – pisał – wytwarza się w nauce polskiej przekonanie, że organizmem społecznym nie jest państwo, lecz naród” (Bystroń 1917: 89-90). Dostrzegł ponadto, że „socjologia polska nie ma rozwoju historycznego, lecz wyłącznie logiczny: autorzy polscy znajdują się zawsze w żywym kontakcie z teoriami obcymi, nie znając przeważnie poprzednich prac polskich (Bystroń 1917: 192-193). Trzydzieści lat czekano na kolejną próbę opisu dziejów socjologii polskiej13. Podjął się jej w latach 1946 i 1948 Józef Chałasiński14. Jego praca 12 W tym samym czasie pojawiały się pierwsze opracowania dziejów socjologii w piśmiennictwie krajów przodujących w tej nauce, np.: A. Small, Fifty Years of Sociology in the United States 1865-1915, “American Journal of Sociology”, May 1916, s. 721-864. 13 Pomijamy tu wcześniejsze opracowania o charakterze wybitnie informacyjnym, przygotowane nota bene dla zagranicznego odbiorcy: ks. F. Mirek, Sociologie v Polsku (XIX a XX stoleti), „Sociologicka revue”, 1930, nr 1/2, s. 96-100; nr 3/4, s. 301-306 (Tłumaczenie na język polski: Socjologia w Polsce (wiek XIX i XX)). Przegląd Powszechny, 1930, t. 187, s. 156-169; E.M. Znaniecki, Polish Sociology, in „Twentieth Century Sociology”, Eds.: G. Gurvitch, W. E. Moore, New York 1945, s. 702-717 (Tłumaczenie na język polski w: Naród. Kultura. Osobowość. Księga poświęcona Józefowi Chałasińskiemu, Wrocław 1983, s. 361-372). 14 Teksty te to obszerne fragmenty zamówionego tekstu przez PAU, która zaangażowała się w wydanie serii prac Historia nauki polskiej w monografiach. Postępująca likwidacja Akademii spowodowała zawieszenie tej inicjatywy już z początkiem 1949 r. Nie ukazała się w tej serii m.in. monografia o historii socjologii.

30


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

różni się znacząco od opracowań Zahorskiego i Bystronia. I tak, obok prezentacji dorobku teoretycznego socjologii polskiej, znalazły się tam obszerne informacje o rozwoju terenowych badań współczesności15, kształtowaniu socjologii szczegółowych, postępach procesów instytucjonalizacji socjologii w okresie Drugiej Rzeczypospolitej. Wymieniając tym razem 134 osoby związane w Polsce z socjologią (pominął mniej znaczących twórców sprzed roku 1918, wskazanych w pracy Bystronia), nie prezentował, wzorem poprzedników, osiągnięć poszczególnych autorów, lecz charakteryzował „zasadnicze stanowiska w socjologii polskiej”, jako dziesięć grup zagadnień wyróżnionych implicite przyjmowanymi założeniami filozoficznymi i metodologicznymi. Podkreślił czołową rolę w rozwoju socjologii Gumplowicza, Krzywickiego, Edwarda Abramowskiego, Znanieckiego, Stefana Czarnowskiego, Franciszka Bujaka, Władysława Grabskiego i Bystronia, a także socjologów młodego pokolenia, wykształconego już w odrodzonej Polsce, w tym szczególnie Chałasińskiego i Stanisława Rychlińskiego. Po blisko pół wieku, w połowie lat 90. XX. w., ukazała się kolejna próba prezentacji dziejów socjologii polskiej. Była nią Krótka historia socjologii polskiej (1995) autorstwa Jerzego Szackiego. Tekst ten poprzedził obszerną antologię prac czołowych twórców socjologii polskiej, publikowanych na przestrzeni dziejów „od Supińskiego do Szczepańskiego”, jak głosi podtytuł antologii. Opracowanie Szackiego przynosi syntetyczny zarys historii socjologii w okresie od jej początku do końca lat 70. XX. w. Zaprezentował on główne nurty rozwoju socjologii („dwa pozytywizmy”, psychosocjologia, marksizm, fenomenalizm, socjologia humanistyczna, historyczna, socjografia) i na tym tle omówił poglądy mistrzów (Gumplowicza, Bolesława Limanowskiego, Krzywickiego, Abramowskiego, Kelles-Krauza, Leona Petrażyckiego, Znanieckiego i Czarnowskiego)16. Przedstawił przy tym proces krystalizowania się instytucji socjologicznych w Drugiej Rzeczypospolitej, zamieścił wzmianki o kształtowaniu się socjologii empirycznej, począwszy od prac Bujaka i Zofii Daszyńskiej-Golińskiej z przełomu XIX i XX w., poprzez badania Instytutu Gospodarstwa Społecznego do początku lat 60. XX w., kiedy to powstawały socjologie szczegółowe. Kolejną informację o dziejach socjologii polskiej dostarczyła Encyklopedia Socjologii w roku 2005, zamieszczając tryptyk pt. Socjologia polska, w częściach: „do roku 1945”, (Mirosław Chałubiński i Andrzej Kwilecki), „19451989” (Władysław Kwaśniewicz) i „po roku 1989” ( Janusz Mucha). Wzbogacona została wiedza o rozwoju socjologii polskiej dzięki wykorzystaniu przez autorów nowego piśmiennictwa, poświęcenia stosunkowo dużo miejsca prezentacji 15 Toteż w opracowaniu Bystronia nie pojawia się nazwisko Franciszka Bujaka, autora monografii miejscowości galicyjskich początku XX. stulecia, gdy jest wyraźnie eksponowane przez Chałasińskiego. 16 W antologii prezentowane są sylwetki i wybory z tekstów 57 socjologów polskich.

31


Włodzimierz Wincławski

dorobku socjologii empirycznej oraz scharakteryzowaniu socjologii końcowych trzech dekad XX stulecia i przełomu ostatnich wieków17. Badacze dziejów socjologii polskiej podejmowali także próby opisu stanu tej nauki w wyróżnionych okresach jej rozwoju. Kilka prac poświęcono socjologii sprzed uformowania się instytucji socjologicznych. Znaczący wkład do poznania kondycji socjologii w tym czasie mieli historycy filozofii, badacze narodzin pozytywizmu polskiego (głównie Barbara Skarga i Stanisław Borzym), wskazujący na procesy wykluwania się w Polsce socjologii. Portret socjologii tamtych lat zarysowała Antonina Kłoskowska (1966)18. Socjologia polska między wojnami została dogłębnie opracowana i zaprezentowana przez Janinę Markiewicz-Lagneau (1982). Książka ukazała się w Paryżu, w języku francuskim. Zasługuje ona na szczególną uwagę historyka socjologii, bowiem była ona nie tylko „pierwszym w skali światowej – Polski nie wyłączając – względnie systematycznym wykładem historii socjologii polskiej”19, ale była też pierwszą świadomie podjętą syntetyczną próbą prezentacji dziejów socjologii polskiej (myśl socjologiczna, socjologia empiryczna i instytucjonalizacja) i pierwszą u nas próbą pokazania nauki tworzonej w określonym kontekście społecznym. Skromna jest nasza wiedza o losach socjologii polskiej w okresie okupacji. Tematyce tej poświęcono jeden z zeszytów „Kultury i Społeczeństwa” (1989 nr 2), wydany w 50. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Znajdujemy w nim m. in. wprowadzenie Kłoskowskiej, zatytułowane Wojna i socjologia, mogące stanowić dobry punkt wyjścia do podejmowania konkretnych badań historycznych oraz wspomnienia kilku socjologów, uczestników wydarzeń z tamtych lat. Badania empiryczne losów socjologów i podziemnych instytucji socjologicznych w czasie okupacji podjęto przed laty na seminarium historii socjologii UAM prof. Kwileckiego. Opublikowano na ten temat cenne prace Katarzyny MajewiczRaźniewskiej (1989, 1990) i Elżbiety Rawicz-Olędzkiej (1989). Przyczynkiem do losu socjologii we Lwowie pod okupacją sowiecką jest tekst Róży Sułek (2006). 17 Omówienie dziejów socjologii polskiej znajdujemy także w Wielkiej Encyklopedii PWN (2004/25: 309-310) pióra J. Szackiego. Zwraca uwagę hasło Polish Sociology, opublikowane w 1991 r. przez amerykańską Encyclopedia of Sociology ( J. Szmatka). Dla odbiorcy z zagranicy o socjologii polskiej pisali m.in. Jerzy J. Wiatr (1974) i Karol H. Borowski (1983). Ciekawe jest spojrzenie na dzieje socjologii z perspektywy polsko-amerykańskiego socjologa Theodore Abla (1966). Półwiecze odrodzonej socjologii (i nie tylko – zob. niżej) stało się impulsem do omówienia rozwoju tej nauki w latach 1919-1969 (Markiewicz 1970). 18 Wart odnotowania w tym miejscu jest też artykuł Antoniny Kłoskowskiej o „socjologii polskiej” sprzed narodzin w naszym kraju pozytywizmu pt. Socjologiczne i filozoficzne koncepcje „Biblioteki Warszawskiej” w pierwszym dziesięcioleciu pisma (1841-1850), „Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych”, 1956/7, s. 154-205. 19 Zob. recenzję Kazimierza Z. Sowy zamieszczoną na łamach „Znaku” (1984, nr 5/6, s. 784-785).

32


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

W pracach o socjologii PRL-u sprzed roku 1989 dominują próby oceny stanu socjologii, których autorzy zwracali uwagę na znaczenie rodzimej tradycji socjologii dla współczesnych jej osiągnięć20. W pracach zaś stricte historycznych, ukazujących się w czasie odwilży politycznej (okresowe zelżenie cenzury), na emigracji i po roku 1989, podejmowano przede wszystkim problemy wzajemnych relacji między socjologią a władzą, zwykle w ujęciu „socjologia w państwie totalitarnym” i „socjologia w służbie społeczeństwa czy władzy?”. Pierwszy z tych tematów podjęty został tuż po roku 1956 w pracach Chałasińskiego (1957 i 1959)21. Na emigracji podjął ten temat Zbigniew Jordan (1963)22, wzmiankowano o tym w latach 80. na łamach czasopism wydawanych poza zasięgiem cenzury. Dopiero po roku 1989 możliwe stało się badanie i prezentowanie tej problematyki bez ingerencji cenzury. O skutkach uzależnienia socjologii od władzy pisał Jan Lutyński już w ostatnich latach PRL-u. Wskazał on, że powrót socjologii po kilkuletniej jej banicji (po roku 1956), uważany był przez socjologów „za efekt zbiegu sprzyjających okoliczności, w pewnym sensie za dar losu, a jej istnienie za niepewne” (Lutyński 1987: 127). Prowadziło to do „nastawienia na nie kontrowersyjną koegzystencję” (Lutyński 1987: 132), co w efekcie kierowało badania na „procesy i pola, w których występowały zjawiska zaliczane do osiągnięć polityki władz” (Lutyński 1987: 130). Niemniej na tych polach, jak uprzemysłowienie kraju, urbanizacja, masowy awans społeczny, upowszechnienie oświaty i kultury, poszczycić się mogła socjologia znaczącymi dokonaniami. W rezultacie socjologia w PRL-u „była zorientowana przede wszystkim na władzę i jej potrzeby, a nie na społeczeństwo i jego problemy” (ibidem: 135). Reżimowi „udało się […] wytworzyć pewien ciasny horyzont poznawczy, poza który trudno było wykroczyć” (Łukasiewicz 1991: 48). W pracy o socjologii polskiej lat 1944-1989 uwagę zwracał Szacki na znaczące różnicowanie się socjologii, determinowanie zmienną sytuacją polityczną, wypowiadając opinię, że „w każdym z wyróżnionych [czterech] podokresów polska socjologia wymaga odrębnego potraktowania” (Szacki 1997: 469). Odnotowujemy zaledwie kilka prac poświęconych socjologii tych wyróżnionych podokresów. Opisany został przebieg dyskusji nt. przedmiotu i metody socjologii toczącej się w latach 1944-1948 (Sawicki 1989), podjęto zagadnienie odradzania się po wojnie instytucji socjologicznych (Kraśko 1996: 88-120; Ruszczewska 1990), opisano pierwsze badania terenowe Ziem Zachodnich i Północnych (Szwengrub 1966, Staszczak 1969, Baryła 1983 i in.), początki 20 Jako przykład wskażemy na materiały zamieszczone w tomie VII Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny, red. E. Wnuk-Lipiński. Warszawa 1987 (Sesja plenarna. Socjologia polska: stan, zadania i warunki rozwoju), s. 152-224 oraz na opracowanie Stan i perspektywy socjologii polskiej, red. A. Kwilecki, K. Doktór, Warszawa 1988. 21 Praca wydana w 1959 r. w Londynie ściągnęła na niego represje władzy politycznej. 22 Zob. też prace tego autora publikowane na łamach paryskiej „Kultury”.

33


Włodzimierz Wincławski

formowania socjologii marksistowskiej (Wiatr 1987). Działania reżimu na rzecz likwidacji socjologii w latach stalinowskich (1949-1955) ukazuje wspomniana praca Chałasińskiego i nowsze teksty Włodzimierza Wincławskiego (1994, 2000). O wypieraniu z uczelni katedr socjologii przez katedry materializmu historycznego pisał Piotr Hübner (1992) i Nina Kraśko (1996). Cennym dokumentem jest opublikowane wspomnienie Hanny Malewskiej-Peyre o udziale w nielegalnym seminarium socjologicznym „w domu u Ossowskich” (2007). Nie mamy do dziś syntetycznego opisu, najciekawszego bodaj okresu dziejów socjologii w PRL, a mianowicie lat 60. i 70. XX w. Dotąd najpełniej okres ten scharakteryzowała Joanna Kurczewska (2006: 107-118) w pracy poświęconej uwikłaniu socjologii i socjologów w zależności od władzy politycznej. Dostrzegła ona, że socjologowie, zwracając się przede wszystkim do nowej (popaździernikowej) władzy, „nie zapominali jednak o standardach obowiązujących w socjologii, […] która stawiała im coraz wyższe i bardziej zróżnicowane wymagania” (Kurczewska 2006: 109). Stało się to możliwe dzięki względnie szerokiemu uczestnictwu w międzynarodowym ruchu naukowym socjologii. Wyjazdy socjologów po roku 1956 do USA opisał Antoni Sułek (2011). Ważnym przyczynkiem do charakterystyki tego podokresu są stosunkowo liczne prace ukazujące powstanie i rozwój socjologii szczegółowych (zob. część druga opracowania). Szczególnym zainteresowaniem badaczy cieszył się „przedsionek” owych lat 60.-70. w dziejach socjologii w PRL, lata 1956-1961, będące czasem „powrotu” socjologii. Względnie wyczerpujący opis tych lat przynoszą studia Szackiego (1993, 1995: 113-117). Pisała też o tym okresie Kraśko (1996) oraz Marcin Zaremba (1999) i Wincławski (2011). Szacki stwierdził, że „szczęśliwy powrót socjologii polskiej nie był powrotem do status quo ante” (Szacki 1993: 170). Socjologia w Polsce wkroczyła bowiem w okres nowy, przypadający na lata 1956-1978. Jest on interesujący z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, wówczas to socjologia rozwijała się bardzo dynamicznie, powiększając niewspółmiernie do lat minionych swoją bazę instytucjonalną, jak też osiągając znaczące rezultaty poznawcze. Po drugie, rozwój ten dokonywał się w złożonych okolicznościach - szybko przyswajano najnowsze osiągnięcia socjologii światowej (głównie amerykańskiej), przy czym nie ucierpiał na tym autorytet nestorów socjologii polskiej i ich wpływy na rozwój tej nauki był nadal znaczący. Po trzecie, dźwigała ona na sobie brzemię wypracowanych reguł koegzystencji z władzą, które obie strony nie do końca satysfakcjonowały. Pilne wydaje się podjęcie studiów nt. osiągnięć poznawczych socjologii tego okresu, był to bowiem najlepszy podokres socjologii w PRL-u. Mało napisano nt. socjologii lat 80. (1979-1988), kiedy to większość socjologów podjęła z pełną determinacją pierwsze próby przemówienia niezależnym od władz, własnym głosem. Socjologowie zwrócili się przede wszystkim ku społeczeństwu, podejmując tematy nieakceptowane w kręgach władzy. Przyczynkami przybliżającymi obrazy tej socjologii były artykuły o podziemnych badaniach

34


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

ankietowych (Tabin 1990), o socjologii „oralnej” (Sułek 1987) i nieformalnym konwersatorium socjologicznym (Siciński 2001). O dylemacie „w służbie społeczeństwa czy władzy” w całym okresie PRL pisali Szacki (1997) i Kurczewska (2006) oraz też Kazimierz Sowa (1988), Kłoskowska (1992), Adam Podgórecki (1993), Jan Szczepański (1996), Janusz Goćkowski (1998), Kwaśniewicz (2006), Joanna Bielecka-Prus (2009). Wielka zmiana społeczna po roku 1989 ma do dziś już bogate piśmiennictwo socjologiczne, w tym także kilka prac nt. socjologii i socjologów. W pierwszej dekadzie XXI w. kilka razy podjął ten temat Mucha. Jest on autorem pracy ilustrującej stan socjologii polskiej po 1989 roku (2005, 2009). Dobrze udokumentowany przegląd socjologicznych interpretacji zmiany ustrojowej w Polsce przynosi książka Agnieszki Kolasa-Nowak (2010). Instytucjonalizacja socjologii w tym okresie była przedmiotem dogłębnych badań Kraśko (2010), Maria Zielińska podjęła studia żywiołowego procesu powstania „peryferycznych socjologicznych ośrodków naukowych w Polsce” (2007).

Teoretyczna i metodologiczna refleksja nt. historii socjologii polskiej Badaniu dziejów socjologii towarzyszy zazwyczaj refleksja natury ogólnej. Pojawia się na marginesie konkretnych prac historycznych, ostatnio coraz częściej także w tekstach specjalnie jej poświęconych. Rodzą ją głównie pytania, czy zasadne jest (1) mówienie o socjologii polskiej („narodowej”, „lokalnej”, „partykularnej” itp), a w przypadku akceptacji takiego punktu widzenia – pytanie (2) o ciągłość polskiej tradycji socjologicznej oraz jej tożsamość, (3) o status socjologii polskiej w dziejach socjologii światowej. Poszukiwane są także nowe metody badań. Ta ogólna refleksja na temat historii socjologii polskiej pojawiła się po raz pierwszy już w drugiej dekadzie XX stulecia w pracy Bystronia. Powrócono do niej dość późno, dopiero w latach 60. Wówczas to Andrzej Malewski zwrócił uwagę na istnienie w socjologii dwóch typów wiedzy, wyprowadzanej z poszukiwań odpowiedzi na dwa różne pytania. Z jednej strony mamy w socjologii – wskazał – pytania „historycznej” natury, bowiem „idzie zawsze o uzyskanie wiedzy, która by dotyczyła jakiegoś określonego czasu i […] terenu”, z drugiej zaś natury „teoretycznej”, pozwalającej na „wzbogacenie naszej wiedzy o ogólnych prawidłowościach występujących w zachowaniu jednostek i w funkcjonowaniu systemów społecznych” (Malewski 1961: 43-44). Funkcja historyczna socjologii polega na prezentacji niepowtarzalnych społecznych faktów jednostkowych konkretnego społeczeństwa. Uprawomocnia socjologię lokalną jako niezbywalną podstawę dla kształtowania samowiedzy danej grupy społecznej. Dyskusję na ten temat podjęto

35


Włodzimierz Wincławski

w Polsce, ustosunkowując się do obecnego na forum światowych kongresów socjologicznych ISA problemu formułowanego w kategoriach „kontekstu narodowego socjologii” (Stresa 1959), „szkół narodowych i wspólnych celów socjologii” (Evian 1967), czy „narodowych tradycji w socjologii” (Delhi 1986). Szczepański, zabierając głos podczas obrad w Evian, twierdził, że „tworzy się styl uprawiania socjologii zorientowany przez dziedzictwo kulturalne, problemy społeczne, ekonomiczne i kulturalne danego narodu” (Szczepański 1968: 8-9)23. W ćwierć wieku później „dwa modele socjologii” prezentował Janusz Ziółkowski w postaci „uniwersalizmu i regionalizmu w socjologii”, gdzie regionalizm przejawia się w jednej z tych socjologii, która „nie jest w stanie oderwać się od swego podłoża kulturowego” (Ziółkowski 1987a, s. 308). Problem podjęty został też przez Sowę, który wyróżnił „europejski i narodowy” nurt w rozwoju socjologii polskiej. Ten drugi został „uformowany w większej niezależności od wpływów obcych” (Sowa 1983: 150), przede wszystkim przez historyków i ekonomistów, jeszcze przed wybiciem się Polski na niepodległość, poza nurtem akademickiej socjologii. Wzajemnemu przenikaniu się treści uniwersalnych i rodzimych w socjologii poświęcił osobne studium Kwaśniewicz (1993). Socjologię jako naukę lokalną opisał na przykładzie Polski Edmund Mokrzycki (1990). Wskazał na jej pewne sprofilowanie w latach 60. i 70. XX stulecia, głównie pod wpływem nacisków politycznych, jednak przy zachowaniu przez nią „atrybutów dyscypliny akademickiej” (ibidem: 13). W 20 lat po wypowiedzi Szczepańskiego nt. socjologii inspirowanej dziedzictwem kultury narodowej Ziółkowski stwierdził, wprost, że socjologia polska „wykształciła swoisty styl uprawiania tej gałęzi wiedzy, że wykazała przy tym przez cały ciąg swego rozwoju – mimo różnic w sytuacji politycznej, gospodarczej czy społeczno-kulturowej społeczeństwa globalnego – zdumiewającą ciągłość zainteresowań, preferencji, struktury myślenia teoretycznego i praktycznego w swym przedmiocie” (Ziółkowski 1987: 19). Podniósł tym samym problem ciągłości tradycji socjologii polskiej, jej tożsamości i zarazem osobliwości24. 23 Wypada w tym miejscu przypomnieć pogląd na ten sam temat Floriana Znanieckiego z roku 1929, który pisał: „w socjologii bardziej niż w wielu innych naukach uwydatniają się dotychczas różnice kulturalno-narodowe, nie tylko w wyborze zagadnień, ale i w sposobach ich stawiania i rozwiązywania” (W sprawie rozwoju socjologii polskiej. Program i samoobrona, Poznań 1929, s. 9). Już po zakończeniu pracy nad niniejszym tekstem, ukazał się artykuł Piotra Sztompki pt. Czy istnieje socjologia polska? („Studia Socjologiczne”, 2011/2: 43-54). Dyskusja na niniejszy temat, jak widać, nie ustaje! 24 Zbiegło się to w czasie, w którym wzrosło na świecie zainteresowanie narodowymi tradycjami w socjologii. Dla przykładu wymieńmy pracę Donalda N. Levine (1995), który m.in. charakteryzował socjologię brytyjską, francuską, niemiecką, włoską i amerykańską (s. 121-211 i 231-268). Problematyka tożsamości socjologii polskiej znalazła się w programie XI Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Zob.: Los i wybór. Dziedzictwo i perspektywy społeczeństwa polskiego. Pamiętnik XI Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego, Rzeszów-Tyczyn, 20-23 września 2000 r., red. A. Kojder i K.Z. Sowa, Rzeszów 2003, s. 117-195.

36


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

Niezachwianą wiarę w „zdumiewającą ciągłość” tradycji socjologii polskiej i w jej inspiracje wywodzące się wprost z kultury narodu studził Szacki, twierdząc, że [...] o «narodowości» socjologii świadczy co najwyżej stopień gotowości odpowiadania na pytania wynikające z rozpoznania swoistych potrzeb danego kraju […]. W żadnym razie nie musi to wszakże oznaczać uprawiania socjologii w jakiś swoisty «narodowy» sposób i szukania natchnienia wyłącznie lub głównie w rodzimej tradycji. (Szacki 1995a: 121-122)25

Kilku autorów wskazywało na konstytutywne cechy polskiej socjologii, sprzyjające ciągłości tradycji: (1) wczesne zagnieżdżenie się w nauce, (2) orientowanie się na osiągnięcia światowe, (3) policentryzm socjologii (pluralizm teorii i metodologii), (4) odżegnywanie się od dogmatyzmu, (5) obecność podejścia historycznego, antropologicznego i użycie metody biograficznej, (6) podejmowanie problematyki narodu (7), badanie doniosłych zagadnień społecznych współczesności, (8) wychodzenie naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu26. Odmiennie problem dziedzictwa historycznego w socjologii polskiej naświetlał Hübner (2001). Nazwał on je „przeklętym dziedzictwem”. Przez cały bowiem okres rozwoju socjologia boryka się z jej grzechami pierworodnymi, jak niedodefiniowanie przedmiotu, czerpanie inspiracji z różnych źródeł ideowo-doktrynalnych, odmiennych tradycji filozoficznych, sztucznych podziałów (np. teoria – empiria, socjologia ogólna – socjologie szczegółowe). I choć przytoczone przez niego racje nie stanowią wyłącznie o osobliwości polskiej socjologii, to w pracy dowodzi się występowania owego dziedzictwa przykładami zaczerpniętymi z historii polskiej nauki. Kolejnym ważnym zadaniem badacza historii socjologii polskiej jest wskazanie na miejsce tej nauki w dorobku socjologii światowej. Nie podjęto u nas gruntownych badań na ten temat. Spotykamy dość liczne opinie wypowiadane ad hoc, na marginesie opracowań o socjologii polskiej w ogóle, częstokroć zabarwione emocjami, subiektywne, stąd często są diametralnie odmienne. Mamy studium Chałasińskiego, ograniczone do ukazania miejsca w literaturze Gumplowicza, Znanieckiego i Bronisława Malinowskiego, prezentowanych jako polskich współtwórców socjologii światowej (Chałasiński 1976). Pełniej problem

25 Cytowany autor ukazał w innym tekście „odchodzenie od tradycji” socjologii polskiej po roku 1989 (1995a). Dzieje się to wskutek nabytej w okresie PRL nieufności do ideałów społecznych o zabarwieniu lewicowym, głoszonych przez socjologię m.in. II Rzeczypospolitej, kompromitowanych przez propagandę w okresie PRL. Nazwano to zjawisko „tradycją zdekomponowaną” (Hałas 2002: 342). 26 Cechy te wyprowadzono na podstawie analizy prac A. Jadach (1965), S. Nowakowskiego (1979), A. Kłoskowskiej (1983), P. Sztompki, 1984, 1988) A. Kwileckiego (1988), W. Kwaśniewicza (2001), E. Hałas (2002), J. Goćkowskiego (2003), J. Kiliasa (2007).

37


Włodzimierz Wincławski

podjęty został przez Wincławskiego (2009a), którego rozprawa stanowić może punkt wyjścia do studiów pogłębionych. Odnotowujemy w piśmiennictwie polskim znaczącą dysproporcję między stanem ogólnej refleksji metodologicznej w zakresie historiografii socjologii a uprawomocnionymi nią próbami opracowywania procedur i metod badawczych konkretnych problemów dziejów tej nauki27. Do tych nielicznych prób zaliczyć można usiłowanie przygotowania procedury autobiograficznych badań uczonych polskich, w tym i socjologów w kontekście dziejów nauk społecznych, podjęte przez Teresę Rzepę i Jacka Leońskiego. Wyszli oni z założenia, że autobiografia, jako retrospekcyjny zapis życia uczonego, ukazuje go w „kontekstach dlań najistotniejszych – społecznym, kulturowym, ekonomicznym. Mówi wiele o wydarzeniach, ludziach, problemach i cechach środowiska autora” (Rzepa 1995: 209-210)28. Jarosław Kilias wyróżnił trzy strategie badawcze socjologii lokalnej: „separacji, naturalnego włączenia i strategii «a u nas w kraju»” (Kilias 2008: 41). Strategie te, opisane na przykładzie polskiej i czeskiej socjologii, występują, gdy badacz orientuje rozwój socjologii lokalnej osiągnięciami socjologii jako nauki uniwersalnej, częstokroć klasycznej. Próbę stosowania metod bibliometrycznych do badań dziejów socjologii polskiej prezentował Wincławski (2009).

Recepcja dorobku światowego w socjologii polskiej Brak w piśmiennictwie pełnej prezentacji recepcji światowej socjologii w naszym kraju. Sygnalizował problem tom Recepcja światowej socjologii w Polsce29. Wprowadzenie do tomu Kazimierza Koraba pt. Depedentyzm w socjologii polskiej zachęca do dyskusji. Studia zamieszczone w tym tomie to jedynie przyczynki do tematu. Powstało ich wiele, przed wydaniem i po ukazaniu się tomu, w tym też i bardzo cennych. Są to opracowania szczegółowe, głównie nt. przyswajania dorobku wybranego twórcy, zwykle klasyka socjologii, nowych idei i trendów w socjologii30. 27 Polskie piśmiennictwo poszczyć się może m.in. zbiorem studiów J. Szackiego pt. Dylematy historiografii idei (1991), pracą będącą doskonałym wprowadzeniem w podstawowe arkany metodologicznej wiedzy w zakresie ogólnych problemów historii socjologii. 28 Niestety autorzy zatrzymali się w pół drogi! Po opracowaniu dwóch tomików autobiografii socjologów w latach 1996 i 1997 oraz wydaniu zbioru studiów pod ich redakcją: O biografii i metodzie biograficznej (1993) i Analiza jakościowa w psychologii i socjologii (2006), nie otrzymaliśmy do dziś konkretnych propozycji zastosowania autobiografii do badań dziejów socjologii. 29 „Rocznik Lubuski”, 2008/34: 229. 30 Wypada wspomnieć o licznych przekładach u nas na język polski prac autorów reprezentujących piśmiennictwo światowe, co przybierało nawet zinstytucjonalizowane formy. Są to inicjatywy wydawnicze PWN pod postacią „Biblioteki Socjologicznej”, wydawnictwa „Nomos”, publikującego

38


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

Najczęściej podejmowana była u nas problematyka recepcji socjologii niemieckiej, ściślej niemieckiego obszaru językowego. Podjęto w tym zakresie nawet próbę ujęcia całościowego. Autor tej pracy, Henryk Galus, zastrzegł się, że na syntezę jest za wcześnie „ze względu na brak systematycznych studiów”, skupił uwagę „na najbardziej wyrazistych nurtach recepcji głównych kierunków teoretycznych socjologii niemieckiej” (Galus 1998: 133)31. Najczęściej pisano o recepcji Karola Marksa, którego prace w latach 1945-1989 wznawiano w formie przekładów ponad istniejące zapotrzebowanie32. Najwartościowsze prace na ten temat wyszły spod pióra Seweryna Dziamskiego (1973, 1978, 1982), Leszka Kołakowskiego (1977) oraz Andrzeja Walickiego (1983a). Zwraca przy tym uwagę koncentracja studiów na recepcji prac Marksa we wczesnym okresie dziejów socjologii polskiej (S. Dziamski, A. Walicki, A. Molska, R. Nazar i inni). Recepcją Marksa w okresie PRL-u interesowali się Adam Czarnota i Andrzej Zybertowicz (1984), Bronisław Burlikowski (1986), Jerzy Kochan (1986), Stanisław Kowalczyk, Kazimierz Patruś (1987), Kurczewska (1989). Dla historyka socjologii cenne jest studium Elżbiety Kundery o doktrynie „socjalistów z katedry”, w którym odnajduje fragment o inspirującej roli tej doktryny w socjologii polskiej (Kundera 1996, s. 190-204). O wpływie badań terenowych osady Marienthal pod Wiedniem na polską socjologię empiryczną pisał Sułek (2007). Mamy rzetelne studium recepcji austromarksizmu w Polsce pióra Ewy Czerwińskiej (1991). Nie napisano wiele nt. recepcji klasyków niemieckiej socjologii, a spotkać można opinię o niedocenianiu ich w polskiej socjologii (Galus 1998: 204-208), co potwierdzają studia na ten temat. Czytano w Polsce wydawane w języku niemieckim prace Gumplowicza. O recepcji Gumplowicza u nas pisali Wojciech Adamek i Jan Radwan-Pragłowski (2006), Czerwińska-Schupp (2007) i Jan Surman (2010). O recepcji w Polsce dzieła Maksa Webera pisała Ewa Trzonkowska-Makulska (1979) i Szacki (1982), recepcją twórczości Georga Simmla interesował się Sławomir Magala (1980) i Borzym (2003), zaś o obecności Karla Mannheima w polskiej socjologii i filozoserię „Współczesne teorie socjologiczne” oraz Oficyny Naukowej, która wydaje „Bibliotekę Myśli Socjologicznej”. Książki socjologiczne znalazły się wśród prac wydawanych przez KiW w „Bibliotece Myśli Socjalistycznej”, w „Bibliotece Myśli Współczesnej PIW, w seriach wydawniczych „Myśli i Ludzie” (PWN, kontynuacja Wiedza Powszechna) i „Panorama” (Czytelnik). Zauważmy, że nie ma na ten temat żadnego opracowania, w którym by podjęto się krytycznego przeglądu tych dokonań. 31 Wart nadmienienia w tym miejscu jest mało znany fakt, iż o socjologii niemieckiej pisał już w roku 1897 Ozjasz Abraham Thon, Żyd pochodzący ze Lwowa, słuchacz wykładów Georga Simmla w Berlinie, późniejszy rabin w Krakowie. Opublikował on obszerny tekst pt. The Present Status of Sociology in Germany na łamach “American Journal of Sociology” (Thon 1897: 567-88, 71836, 792-800). 32 W latach 1945-1950 ukazały się w Polsce 53 przekłady książek Marksa w łącznym nakładzie 3 mln 80 tys. egzemplarzy (!). W następnych latach nakłady malały, osiągając poziom ok. 190 tys. w drugim pięcioleciu lat 70. ( Jan Nosko). O przekładach na język polski prac Marksa pisała też Halina Kiepurska (1953), Tadeusz Kowalik (1967) i Włodzimierz Jagiełło (1983).

39


Włodzimierz Wincławski

fii pisał Chałubiński (2008). O wpływach teorii krytycznej „szkoły frankfurckiej” w Polsce informowała Aleksandra Jasińska-Kania (1990). Zagnieżdżaniu się socjologii w Polsce sprzyjała recepcja darwinizmu, maltuzjanizmu, historiografii Henry’ego Thomasa Buckle’a i w szczególności przyswajanie socjologii Herberta Spencera, także i Johna S. Milla. Znalazło to odzwierciedlenie w piśmiennictwie historycznym. Recepcję darwinizmu w drugiej połowie XIX stulecia prezentowano w początku lat 60. na łamach wydawnictwa periodycznego „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej” (1961) oraz w pracy zbiorowej Materiały do dziejów myśli ewolucyjnej w Polsce (1963). Reperkusje darwinizmu społecznego w pozytywizmie i socjologii polskiej były przedmiotem studiów Wojciecha Modzelewskiego (1975, 1977). O obecności Thomasa R. Malthusa w nauce polskiej pisał Edward Rosset (1983). Najbardziej wnikliwym opracowaniem recepcji brytyjskiej myśli społecznej w Polsce jest książka poświęcona twórczości Henry’ego T. Buckle’a, napisana przez Andrzeja F. Grabskiego (2002). Spencer i Gumplowicz to autorzy prac najczęściej przywoływanych w socjologicznym polskim piśmiennictwie przed 1918 rokiem (Wincławski 2009). O socjologii Spencera w piśmiennictwie polskim pisano już w roku jego śmierci (Demby 1903). Po ponad pół wieku ten sam temat podjął Leszek Kasprzyk (1960). Wpływ socjologii Spencera na kształtowanie się samowiedzy społecznej w Polsce ukazał Chałasiński (1962), zaś recepcji prac Spencera w okresie pozytywizmu warszawskiego poświęcił książkę Marek Sękowski (1986). Skromna jest nasza wiedza o recepcji socjologii francuskiej. Mamy wprawdzie stosunkowo dużo przekładów piśmiennictwa francuskiego, liczne do niego odwołania, jednak brak jest opracowań specjalnie poświęconych temu tematowi33. Spotykamy wzmianki o związkach Czarnowskiego z francuską socjologią, który „pozostawał pod wpływem metodologii szkoły durkheimowskiej, tam poszukiwał inspiracji dla swoich badań” (Banaszczyk 1996: 68)34. Sułek przeprowadził dogłębne studium inspirującej roli w socjologii polskiej Le suicide Émile Durkheima (2011), zaś Wincławski prezentował obecność w naszym piśmiennictwie Frédérica Le Play’a (2008). O kontaktach naukowych socjologów polskich

33 Dotyczy to m.in. socjologii Durkheima, co podnosiła Elżbieta Tarkowska – „Stan badań nad szkołą durkheimowska nie jest zadowalający, jej działalność nie jest dostatecznie zbadana i opisana, a twórczość niektórych durkheimistów pozostaje nadal w zapomnieniu. Opinia ta jest słuszna zwłaszcza wobec socjologii polskiej, w której zainteresowanie twórczością Durkheima i jego uczniów nie kumuluje się i nie prowadzi do uformowania się wyspecjalizowanego kierunku badań” (Tarkowska 2006: 126). 34 Pierwsze doniesienia na ten temat pochodzą z końca lat 30. Zob. w szczególności: J. Borejsza w obszernym nekrologu (Sygnały 1938) i F. Znaniecki we wstępie do wyboru pism S. Czarnowskiego (1939).

40


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

z francuskimi instytucjami socjologicznymi pisał Kwilecki (1988a) i Justyna Puchała (2010)35. Podnoszona wielokroć w literaturze „amerykanizacja” socjologii polskiej nie znalazła odzwierciedlenia w rzetelnym zbadaniu zjawiska. Tym dziwniejsze, że wśród przekładów literatury socjologicznej na język polski dominują pozycje autorów amerykańskich, a w pewnych okresach dziejów naszej socjologii odnotowujemy wręcz modę na socjologię zza oceanu. Recepcja socjologii szkoły chicagowskiej była przedmiotem studiów katowickich socjologów, w szczególności Krzysztofa Czekaja (2007)36, Sułek pisał o wpływach Paula Lazarsfelda na socjologię w Polsce (1996). Odnotowujemy brak zainteresowania w Polsce wpływami rosyjskimi, „pomimo ich znaczącej roli, różnorodności” (Głuszkowski 2010: 228). „Wpływy ze Wschodu” zaznaczyły się już w latach 60. XIX stulecia, co odnotował we wspomnieniach Krzywicki37. Poza tekstami Michała Głuszkowskiego (2009, 2010), cennym opracowaniem o działalności w Polsce Nikołaja I. Kariejewa (Bardach 2004) i wzmiankach w pracach Walickiego brak opracowań na ten temat. Zainteresowaniu socjologią innych krajów, najczęściej włoską, czeską i słowacką, nie towarzyszyły studia dziejowych związków tych nauk z socjologią w Polsce.

Związki socjologii z innymi naukami Do zakresu wiedzy o dziejach socjologii należą także zjawiska dyfuzji idei pomiędzy socjologią a tzw. naukami pokrewnymi. Stosunkowo późne wkroczenie socjologii na arenę nauki skazywało ją na czerpanie inspiracji z nauk dojrzalszych, w pierwszej kolejności z przyrodniczych38. Po uzyskaniu 35 Wart odnotowania jest tekst ukazujący, jak oceniano we Francji, dorobek wczesnej socjologii polskiej: Łukasz M. Dominiak: Marginalia wiedzy socjologicznej. Przypadek poloników w pierwszej serii „ĽAnnée Sociologique”, w: „Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej”, red. Paweł Łuczeczko, Uniwersytet Gdański 2010, s. 218-226. 36 W tym wnikliwym studium recepcji szkoły chicagowskiej zabrakło informacji o monografii wsi Babica pow. rzeszowskiego K. Dudy-Dziewierz (1938), wykonanej ściśle według kanonów chicagowskiej socjologii. 37 L. Krzywicki, Wspomnienia, Warszawa 1958, t. 2, s. 36-61. 38 Wśród lektur inspirujących autorów pierwszych tekstów socjologicznych w Polsce znaleźli się m.in. biologowie (Ludwig Büchner, Karol Darwin, Émile Du Bois-Reymond, Ernst Haeckel i inni), prawnicy (szczególnie Heinrich Ahrens i Robert Mohl), historycy (Henry Thomas Buckle, Thomas Carlyle, John William Draper i inni), ekonomiści (np. Henry Charles Carem i Ernst Engel), geografowie (głównie Friedrich Ratzel) oraz etnologowie ( John Lubbock, Lewis Henry Morgan,

41


Włodzimierz Wincławski

przez socjologię „pełnoletniości”, wybicia się na autonomię, także i ona wspierać zaczęła swoim doświadczeniem inne nauki. Nie powstała dotąd praca ukazująca owe zjawisko w dziejach polskiej socjologii. Mamy jedynie dwie książki, autorów niebędących socjologami, w których pokazano dziejowe związki socjologii z geografią, jak i prawem karnym. O fuzji socjologii z innymi naukami trochę dowiedzieć się można z opracowań twórczości poszczególnych socjologów oraz uczonych dyscyplin pokrewnych. Wspomniane książki, geografa i karnisty, to monografia Dobiesława Jędrzejczyka (1997) o dziejach antropogeografii polskiej, nazywanej współcześnie geografią społeczną (humanistyczną), w której odnajdujemy głównie informacje o wzajemnych relacjach geografii i socjologii oraz Marka Wąsowicza (1989) na temat wkraczania socjologii do polskiej myśli prawnokarnej. Spostrzeżenia na temat wzajemnych związków w dziejach polskiej socjologii i ekonomii przynosi praca Sowy (2005), eksponująca istnienie w nauce polskiej „ekonomii społecznej”. Była to dyscyplina naukowa, której przedstawiciele „przejawiali skłonność do swoistego socjologizowania ekonomii” (ibidem: 6), do tego stopnia, że większość przedstawicieli tej nauki zaliczana jest dziś zarówno do twórców ekonomii, jak też socjologii (np. Stanisław Grabski, Erazm Majewski, Roman Rybarski).

Kierunki rozwoju myśli socjologicznej i podjęte problemy badawcze Jedną z cech socjologii polskiej jest wspomniany już pluralizm teoretyczny i metodologiczny. Wkrótce po pojawieniu się socjologii w nauce polskiej, socjologii w oprawie filozofii pozytywistycznej, której zwolennicy głosili światopoglądowy agnostycyzm w duchu Spencera, przeciwstawiono jej socjologię mającą ukazywać „zasadnicze kwestie społeczne, dla których korzeni szukać trzeba w religii”39. Sprostać temu zadaniu miały wzory socjografii Le Play’a, jako punktu wyjścia do prac filantropijnych w duchu chrześcijańskim. W tym samym czasie jeden z pionierów socjologii polskiej wyłanianej z doktryny Marksa, polemizował z artykułem Bolesława Prusa pt. Jak wygląda nasz rozwój społeczny? (1882), w któ-

Edward Burnett Tylor). Wymieniamy jedynie nazwiska autorów, których teksty przekładano na język polski w drugiej połowie XIX stulecia oraz w tym czasie pisano o ich dokonaniach. Przykładem zainteresowania wówczas tą problematyką mogą być m.in. teksty: G. Bonelli, Granice pomiędzy socjologią a biologią, Dodatek Miesięczny do Czasopisma Przegląd Tygodniowy, 1880, półr. 2, s. 1-30 oraz Aleksander Tyszyński, Darwinizm i pozytywizm w treści pism naszych, Biblioteka Warszawska 1873, t. 1, s. 28-30, 42-49, 243-245. 39 Pisano w słowie od redakcji jezuickiego „Przeglądu Powszechnego” (1884, rok I, z. 1). Zob. W. Wincławski (1999: 51).

42


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

rym dano chłodną diagnozę stanu społeczeństwa polskiego, nawołując do badań tych „co cierpią i biedują”40. Policentryzm w dziejach polskiej socjologii pokazuje praca Szackiego (1995). Mozaikowy obraz socjologii Drugiej Rzeczypospolitej dziesięciu „zasadniczych stanowisk”, wykreślił Chałasiński (1948). O różnych „modelach socjologii” w PRL pisał Goćkowski z zespołem, zaś o zróżnicowaniu teoretycznym socjologii lat 70. informowali Bronisław i Barbara Misztalowie, a Edmund Mokrzycki o socjologii lat 80 XX w. Nie wszystkie ze stanowisk teoretycznych i trendów badawczych socjologii doczekały się opracowań historycznych. Podejmowano badania rozwoju pozytywistycznej i marksistowskiej socjologii, rzadziej socjologii katolickiej. Inne ze stanowisk omawiano wyłącznie w tekstach prezentujących całe dzieje socjologii czy też poglądy poszczególnych twórców. Socjologia pozytywistyczna była przedmiotem zainteresowań Barbary Skargi (1964, 1980, 1983) i Aliny Molskiej (1972)41. O rozwijanej teorii postępu w ramach tego nurtu socjologii pisał Jerzy Rudzki (1959), a o zawartych w niej „elementach praktycyzmu” Zbigniew J. Bezwiński (1973). Wiele uwagi poświęcono recepcji darwinizmu w naukach społecznych (zob. wyżej)42. W większości badań nad marksizmem przyjmowano, że „międzynarodowy charakter marksizmu nie wyklucza jego narodowej specyfiki” (Dziamski 1977: 58). Stąd w pracach tych da się zauważyć skupianie uwagi na problematyce osobliwości polskiego marksizmu (Dziamski 1977, Walicki 1980). Podejmowano także próby przeglądu prac poświęconym takim zagadnieniom, jak np. teoria struktury klasowej i samego pojęcia klasy społecznej (Ossowski 1957, Wesołowski i Słomczyński 1978, Kochan 1990), pojęcie narodu w pracach polskich marksistów (Kochan 1987, Jeleński 1988). Rozwój społecznej myśli katolickiej w Polsce był przedmiotem studiów głównie Czesława Strzeszewskiego (1977). Powstało kilka tekstów nt. recepcji encykliki Rerum novarum Leona XIII, inspirującej w Polsce przełomu XIX i XX stulecia badania kwestii społecznych w duchu doktryny chrześcijańskiej (Kodrębski 1993, Malik 1993, Skrzeszewski 1981). Obszernego opracowania doczekał się rozwój socjologii katolickiej i terenowych badań socjograficznych realizowanych przez osoby identyfikujące się ze społeczną nauką Kościoła (Wincławski 1999). Pomimo że „jednym z najbardziej charakterystycznych wątków tematycznych w tradycji socjologii polskiej jest historyzm” (P. Sztompka, 40 L. Krzywicki, Jeszcze o program… „Przegląd Tygodniowy”, 1883, nr 15, s. 177. 41 W dokonywanym w tym miejscu przeglądzie piśmiennictwa pomijamy prace, których autorzy mieli ambicję całościowego ujęcia historii socjologii, czy to w jej dziejach w ogóle, czy tylko w wyróżnionych okresach. 42 Opublikowano kilka prac na temat obecności darwinizmu w czasopismach głoszących idee pozytywistyczne: „Przegląd Tygodniowy”, „Ateneum” i „Głos”. Autorami tych opracowań byli: Teodozja Długołęcka (1963), Irena Lipińska-Zubkiewicz (1963) i Błażej Popławski (2007).

43


Włodzimierz Wincławski

1988 s. 6), to poza opracowaniem cytowanego autora o historyzmie w tradycji socjologii polskiej, apelem Kwaśniewicza o „rewaloryzację historycznego podejścia w badaniach socjologicznych” (1981, 1982), brak w naszym piśmiennictwie analiz historycznych na ten temat. Pewną namiastkę stanowią monografie poświęcone socjologom uwzględniającym historyczny punkt widzenia w ich pracach. Nie podjęto dotąd także badań historycznych psychologizmu (psychosocjologii) w socjologii polskiej, mającego znaczący dorobek poznawczy43. I w tym przypadku należy odnieść się do monograficznych opracowań twórców kierunku. Na opracowanie oczekuje przełom antypozytywistyczny (modernizmu) w socjologii polskiej44 Historiografia polska dostarcza szeregu opracowań o badaniach wybranych zagadnień społecznych. Pierwszą taką pracą było studium Bystronia z 1916 r. w którym omówiono piśmiennictwo socjologiczne poświęcone problematyce narodu45. Naród, w tym i zagadnienia grup etnicznych, stosunkowo często były przedmiotem opracowań historiografii polskiej socjologii. Na tym polu największe zasługi ma Kurczewska, autorka przede wszystkim pracy na temat narodu w socjologii polskiej przełomu XIX i XX stulecia (1979) oraz antologii tekstów socjologicznych o narodzie (2002). Pracę imponującą rozmachem i solidnością warsztatu wykonała Joanna Nowak (Duchowe piętno społeczeństw, 2008), omawiająca rozwijającą się refleksję nad narodem i podejmowane badania zagadnień narodowościowych w Polsce XIX stulecia. Sięgnęła przy tym do bogatego piśmiennictwa z zakresu filozofii społecznej, prawa, polityki, historii, etnografii i publicystyki. W obszernej części opracowania pt. W kierunku etniczności (1864-przełom XIX-XX wieku) zilustrowała dorobek socjologii. Problematykę narodu w refleksji pozytywistów warszawskich opisał Modzelewski (1977), zaś naród w polskiej myśli nacjonalistycznej był przedmiotem studiów Romana Zimanda (1967) i Lecha Zybale (1995). Prezentacji socjoetnologicznych badań Kresów poświęcił dwa obszerne studia Wojciech Olszewski (2001, 2007). Bibliografię adnotowaną polskiego piśmiennictwa socjologicznego na temat narodu (lata 1918-1939) opublikował Kazimierz Symmons-Symonolewicz (1943). Pierwsze studium historyczne poświęcone badaniom socjologicznym kultury powstało w roku 1968. Jego autorką jest A. Kłoskowska, a tekst ten zatytułowała Rozwój koncepcji kultury w socjologii polskiej. W 30 lat później podjął ten temat Zbigniew Pucek (1998). Obszerne studium polskich koncepcji kultury, od dokonań na tym polu pozytywistów, a skończywszy na omó43 Dużo miejsca omówieniu psychosocjologii poświecił Jerzy Szacki w studium o dziejach socjologii polskiej (1995: 41-62). 44 Zob. ibidem: 62-70. 45 W studium tym autor przypomniał historyczne wycieczki z roku 1901 nt. badań narodu w piśmiennictwie światowym i polskim Jana Herburt-Heybowicza, kryjącego się pod pseudonimem I. Snitko.

44


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

wieniu socjologii kultury Kłoskowskiej i teorii kultury Stefana Żółkiewskiego, zaprezentował Krzysztof Dmitruk (1990). Polskie koncepcje kultury narodowej pierwszych czterech dekad XX w. stały się przedmiotem analiz Jerzego Jedlickiego (1991). Zagadnienie determinant kultury w polskiej myśli socjologicznej prezentował Florian Donocik (1978). Wiele prac poświęcono antropologicznemu stanowisku w socjologii polskiej, co zostało omówione m.in. przez Antoninę Kłoskowską (1983), Elżbietę Tarkowską (1990, 1995), Janusza Muchę (1995), Pawła Łuczeczkę (2006). Studia sowietologiczne (nazywane dawniej „sowietoznawstwem”) podjęto w Polsce już w latach 20. minionego stulecia, w latach 30. badano też socjologiczne aspekty faszyzmu. Podejmowane były przez prawników, politologów oraz socjologów. Sąsiedztwo z Rosją i Niemcami wyzwalało debaty nt. umacniających się totalitaryzmów, toczące się „z dużym natężeniem i na wysokim poziomie intelektualnym (Kornat 2003: 5-6). Socjologowie odegrali tu szczególną rolę w konceptualizacji pojęcia totalitaryzmu i w tworzeniu zrębów teorii tego fenomenu społeczno-ustrojowego, nieznanego dotąd w dziejach. Prezentacji dorobku naukowego w tym zakresie dokonał Marek Konrat (2003, 2004). Nazizm w polskiej myśli politycznej okresu międzywojennego stał się przedmiotem studiów Michała Musielaka (1997), który także omówił poglądy dwóch socjologów, Andrzeja Niesiołowskiego (1999) i Aleksandra Hertza (2002), na temat kształtowania się totalitaryzmu w Niemczech. Interpretacje genezy narodowego socjalizmu lat 30. w socjologii polskiej były przedmiotem studiów Jana Janiaka (1987). Rysem charakteryzującym socjologię jest częste łączenie teorii z praktyką. Wielu polskich socjologów łączyło rolę uczonego z rolą społecznie zaangażowanego obywatela. Dostrzeżenie tego faktu – pisał Kwaśniewicz – „pozwala nie tylko na «zaokrąglenie» wiedzy historycznej o naszej dyscyplinie, ale rzuca także instruktywny snop światła na jej właściwości w skali całej społeczności socjologów” (Kwaśniewicz 1985: 518). Cytowany autor podjął jako pierwszy próbę opisu tego zjawiska w dziejach socjologii, informując, że wywody jego mają charakter „zaledwie wstępny”, bowiem „brak wcześniejszych, pogłębionych studiów”. Do problemu odniósł się po latach Kazimierz W. Frieske (2008), ukazując polskie tradycje służby publicznej w socjologii (2008) oraz Teresa Sołdra-Gwiżdż (2008) opisująca realizację założeń idei służby społecznej w socjologii Śląska. Migracje to jeden z najczęściej podejmowanych tematów w polskich naukach społecznych. Dorobkiem badawczym poszczyć się mogą tutaj przede wszystkim historycy. Pierwsi podjęli studia, poczynając od badań emigracji w okresie zaborów, którą wymuszała sytuacja polityczna (migracje przymusowe, zesłania i uchodźstwo). W dalszej kolejności „przyszedł czas na historię społeczną, która […] bierze na warsztat dzieje rzesz zwykłych ludzi” (Praszałowicz 2010: 65). W tym momencie w sukurs historii przyszły inne nauki: demografia, geografia

45


Włodzimierz Wincławski

osadnictwa i przede wszystkim socjologia. Najnowszych informacji o kierunkach badań nad procesami migracyjnymi i istniejącymi dotąd brakami na tym polu, także w socjologii, dostarczają opracowania Doroty Praszałowicz (2006, 2010). Migracje w myśli socjologicznej były przedmiotem studium Jacka Leońskiego (1979), który informował o badaniach prowadzonych w Polsce do roku 1939. Badania migracji w socjologii okresu PRL omawiał m.in. Kwilecki (1982). Informacje o demograficznych i geograficznych studiach migracji przynosi opracowanie Rozwój demografii polskiej 1918-1993 (1994). Wiadomości te uzupełniają teksty ogłaszane m.in. na łamach „Przeglądu Zachodniego” i „Studiów Demograficznych”. Z zagadnieniem migracji łączy się ściśle problematyka zbiorowości polonijnych. Interdyscyplinarne studia diaspory polskiej, prowadzone ze znaczącym udziałem socjologii, prezentowane były w połowie lat 70. w pracy zbiorowej pod redakcją Hieronima Kubiaka i Andrzeja Pilcha (1976). Dziś prowadzi je w kraju kilka wyspecjalizowanych ośrodków ulokowanych przy uniwersytetach i Polskiej Akademii Nauk. Od roku 1995 wydawany jest w Krakowie przez PAN i UJ „Przegląd Polonijny”, od roku 1996 w Lublinie przez KUL „Studia Polonijne”. Syntetycznego przeglądu badań polonijnych w Polsce dokonał m.in. Władysław Miodunka (1996). Obecność nauki żydowskiej w Polsce, uprawianej głównie przez przedstawicieli nauk społecznych, to nowy temat w historiografii socjologii polskiej. Wprawdzie na ten temat pisał już w roku 1926 Bystroń w tekście Z nauki żydowskiej na łamach „Przeglądu Współczesnego”, jednak pierwsze studia historyczne o twórczości socjologicznej Żydów polskich i społecznej tematyki żydowskiej podjęto dopiero na przełomie XX i XXI stulecia. Sławomir Karpalski (1992) i Karina Drewczyńska (2010) opisali twórczość socjologiczną Żydów polskich. Zagłada i stosunki polsko-żydowskie w opracowaniach socjologicznych były przedmiotem badań Małgorzaty Melchior (2005). Antologia polskich tekstów feministycznych z lat 1870-1939, opublikowana w roku 1999 pod wspólnym tytułem Chcemy całego życia, wydana przez Anetę Górnicką-Boratyńską, jest jednym z pierwszych u nas świadectw rosnącego zainteresowania po przełomie roku 1989 „krytyką feministyczną” w naukach społecznych, nie mówiąc już o szerszym zjawisku, jakim jest feministyczny ruch społeczny46. Tworzy on podwaliny do rozwoju w socjologii tzw. women’s studies, co z kolei dało asumpt do rozwoju gender studies. Pierwsze próby opisu dorobku w socjologii polskiej problematyki kulturowej płci przyniosły studia zamieszczone w pracy zbiorowej pt. Gender w społeczeństwie polskim (2011)47. Pro46 Zob. serię wydawniczą zbioru studiów społeczno-historycznych nt. sytuacji kobiet na ziemiach polskich w XIX i XX w., redagowaną przez Annę Żarnowską i Andrzeja Szwarca. 47 Szczególnie teksty Katarzyny Wojnickiej (2011: 174-195), Krystyny Slany i współautorów (2011: 7-16) oraz Anny Titkow (2011: 36-56). Zob też opracowanie Bogumiły Pietrulewicz o udziale kobiet w rozwoju socjologii polskiej (2010).

46


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii

blematyka kobieca podejmowana była i wcześniej w socjologii polskiej, zazwyczaj w konwencji badań struktury społecznej i pracy zarobkowej kobiet, co odnotowuje np. opracowanie Ewy Jankowskiej (1980). Nie podjęto w Polsce studiów z semantyki i pragmatyki języka na temat kształtowania pojęć socjologicznych w dziejach nauk społecznych. Jest to niedociągnięcie, zważywszy, że „pojęcia i badanie ich w aspekcie historii języka należą w równie wielkim stopniu do minimalnych warunków poznania historii, co jej definiowanie jako związanej z ludzkim społeczeństwem”48. Problematykę tę podejmowano u nas incydentalnie, traktując problem marginalnie. W tym kierunku zmierzały studia Stanisława Wędkiewicza, językoznawcy i historyka kultury, który już w roku 1928 opublikował tekst Cywilizacja czy kultura? Z zagadnień terminologii nauk humanistycznych, studia Pawła Rybickiego (1957), piszącego o pojęciu społeczności u pisarzy polskiego Odrodzenia, Mariana H. Serejskiego (1965) ukazującego początki i dzieje słów „cywilizacja” i „kultura” w Polsce, wreszcie Henryka Łowmiańskiego (1969), analizującego obecność i znaczenie pojęć „naród”, „lud” i „klasa” w pismach Joachima Lelewela49. Praca Tadeusza Sozańskiego (2010, część druga w druku) o znaczeniu przymiotnika „społeczny” u klasyków socjologii w kilku językach europejskich wydaje się zapowiedzią poważnych i systematycznych studiów genezy i rozwoju pojęć w polskiej socjologii.

(Dokończenie w tomie drugim „Roczników Historii Socjologii”)

Literatura Abel Theodore. 1966. Social Science in Poland. [W:] D.S. Wandycz (ed.). Studies in Polish Civilization. Selected papers presented at the First Congress of the Polish Institute of Arts and Sciences in America, Nov. 25-27, New York, s. 415-425. Armon Witold. 1977. Polscy badacze Jakutów. Wrocław. Balicka-Kozłowska Helena. 1963/1964. Badania nad warunkami bytu ludności w latach 1875-1914 w Królestwie Polskim i Galicji, „Biuletyn IGS”, 1963, 4: 19-46; 1964, 1: 51-62. Banaszczyk Tadeusz. 1996. Durkheim i protagoniści. Katowice.

48 R. Koselleck, Dzieje pojęć. Studia z pragmatyki języka społeczno-politycznego, Warszawa 2009, s. 5. 49 Ciekawe jest studium językoznawcze Franciszka Pepłowskiego pt. Słownictwo i frazeologia polskiej publicystyki okresu oświecenia i romantyzmu (1961), w którym m.in. omówiono terminologię społeczną.

47


Włodzimierz Wincławski Bardach Juliusz. 2004. Polska i Polacy w działalności dydaktycznej i politycznej prof. Nikołaja I. Kariejewa. [W:] W obiektywie nauki i lustrze pamięci (o uczonych, pisarzach i politykach). Warszawa, s. 30-53. Bielecka-Prus Joanna. 2009. Społeczne role socjologów w PRL. „Przegląd Socjologiczny”, 2: 71-103. Borowski Karol H. 1983. Sociology in Poland. „International Review of Modern Sociology” 1/2: 267-312. Bystroń Jan S. 1916. Pojęcie narodu w socjologii polskiej. „Rok Polski” 4: 33-48. —. 1917. Rozwój problemu socjologicznego w nauce polskiej. „Archiwum Komisji Badania Historii Filozofii” 1/2: 189-260. Chałasiński Józef. 1946. Zasadnicze stanowiska we współczesnej socjologii polskiej. „Przegląd Socjologiczny” 8: 4-39. —. 1948. Trzydzieści lata socjologii polskiej. 1918-1947. „Przegląd Socjologiczny” 10: 1-54. —. 1949. Socjologia polska w latach międzywojennych a prądy społeczne i umysłowe. „Myśl Współczesna” 1/2: 11-40. —. 1957. Drogi i bezdroża socjalizmu w nauce polskiej (1949-1954). „Kultura i Społeczeństwo” 1: 7-43. —. 1959. Sociology and Social Mythology in Post-War Poland. [W:] Transaction of the Fourth World Congress of Sociology. Milan and Stresa, 8-15 September 1959. London. —. 1962. Socjologia Spencera jako element społecznej samowiedzy inteligencji w Anglii, w Polsce i Ameryce w końcu XIX stulecia. „Przegląd Socjologiczny” 16/1: 7-30. —. 1972. O początkach socjologii w Polsce i jej związkach z socjalizmem w stulecie socjologii polskiej. „Kultura i Społeczeństwo” 2: 35-56. —. 1976. Polscy współtwórcy socjologii (Gumplowicz – Znaniecki – Malinowski). [W:] M. A. Krąpiec, P. Taras, J. Turowski (red.). Wkład Polaków do kultury świata. Lublin, s. 193-214. Chałubiński Mirosław, Kwilecki Andrzej. 2005. Socjologia polska do roku 1945. [W:] Encyklopedia Socjologii. Suplement. Warszawa: 232-238. Czekaj Krzysztof. 2007. Socjologia szkoły chicagowskiej i jej recepcja w Polsce. Katowice 2007: 355-436. Czerwińska Ewa. 1999. „Nurt mediacji”. Austromarksizm i jego recepcja w Polsce. Studium myśli filozoficznej i społeczno-politycznej. Poznań. Czerwińska-Schupp Ewa. 2007. Recepcja myśli Ludwika Gumplowicza w Polsce. „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej” 52: 231-249. Demby Stefan. 1903. Spencer w piśmiennictwie polskim. „Ogniwo” 52: 1239-1241. Diaspora polska w procesach globalizacji. Stan i perspektywy badań. 2006. G. Babiński, H. Chałupczak (red.). Kraków, s. 63-80. Dmitruk Krzysztof. 1990. Współczesne polskie koncepcje kultury. Warszawa.

48


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii Donocik Florian. 1978. Przyrodnicze i społeczne determinanty kultury w polskiej myśli socjologicznej. Katowice. Drewczyńska Karina. 2010. Od polemiki dziennikarskiej do socjologii żydostwa, czyli o socjologicznej twórczości Żydów polskich. [W:] P. Łuczeczko (red.). Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 15-36. Dziamski Seweryn. 1973. Zarys polskiej filozoficznej myśli marksistowskiej 1878-1939. Warszawa. —. 1977. Historia myśli marksistowskiej w Polsce. „Studia Filozoficzne” 6: 55-68. —. 1978. Marksizm i jego recepcja w Polsce. [W:] S. Kaczmarek (red.). Materiały i studia z dziejów myśli marksistowskiej w Polsce. Poznań, s. 21-32. —. 1979. Marksizm i jego historia w Polsce. [W:] J. Legowicz (red.). Wybrane zagadnienia z historii filozofii polskiej na tle filozoficznej umysłowości europejskiej. Wrocław, s. 9-35. Fiń Anna. 2008. Zagadnienie pogranicza w socjologii polskiej. „Rocznik Przemyski” 5: 83-96. Galus Henryk. 1998. W kręgu recepcji socjologii niemieckiej w Polsce. [W:] idem. Socjologia a polskie przemiany. Gdańsk: 133-216. Głuszkowski Michał. 2009. Wpływy rosyjskie w socjologii Ludwika Krzywickiego. „Przegląd Socjologiczny” 2: 53-69. —. 2010. Wpływy rosyjskie na kształtującą się socjologię polską w latach 1864-1918. [W:] P. Łuczeczko (red.). Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego: 227-248. Goćkowski Janusz, Maria Łoś, Jerzy Mikułowski-Pomorski. 1981. Modele socjologii w Polsce. „Studia Socjologiczne” 1: 49-72. —. 2003. Tradycja terapeutyczno-reformatorska w polskiej myśli socjologicznej. [W:] A. Kojder i K. Z. Sowa. (red.). Los i wybór. Dziedzictwo i perspektywy społeczeństwa polskiego. Pamiętnik XI Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Rzeszów-Tyczyn, 20-23 września 2000 r., Rzeszów, s. 147-174 Grabski Andrzej F. 2002. Spór o prawa dziejowe. Kontrowersje wokół Henry`ego Thomasa Buckle`a w Polsce w dobie pozytywizmu. Lublin. Frieske Kazimierz W. 2008. Nauki społeczne w służbie spraw publicznych: polskie tradycje. [W:] A. Haber i M. Szałaja (red.). Środowisko i warsztat ewaluacji. Warszawa, s. 13-29 Gumplowicz Ludwik. 1885. Pierwszy socjolog polski. „Prawda” 12: 134-35; 13: 146-48; 14: 161-62; 15: 173-74. Hałas Elżbieta. 2002. Tradycja w socjologii. „Zagadnienia Naukoznawstwa” 3: 335-346. Hübner Piotr. 2001. Damnosa hereditas... Dziedziczne uwarunkowania socjologii w Polsce. [W:] A. Strzałkowski (red.). Recepcja w Polsce nowych kierunków i teorii naukowych. Kraków: PAU, s. 211-35.

49


Włodzimierz Wincławski Jadach Anna. 1965. Niektóre cechy polskiej socjologii jako szkoły. „Studia SocjologicznoPolityczne” 18: 23-30. Jasiewicz Zbigniew. 2004. Wschód a polska etnologia i antropologia społeczno-kulturowa. Doświadczenia i perspektywy. [W:] Z. Jasiewicz (red.). Wschód w polskich badaniach etnologicznych i antropologicznych. Problematyka – badacze – znaczenie. Poznań, s. 9-30. Janiak Jan. 1987. W kręgu polskich socjologicznych interpretacji genezy narodowego socjalizmu z lat 1932-1939. Acta Universitatis Wratislaviensis. Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi 932/12: 131-154. Jankowska Ewa. 1980. Problematyka pracy zawodowej kobiet w piśmiennictwie polskim w latach 1958-1976. [W:] W. Mrozek (red.). Z teorii i badań nad strukturą i świadomością społeczną. Katowice: Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego 343, s. 75-100. Jedna nauka, wiele historii. Dzieje subdyscyplin socjologicznych w Polsce. 2010. P. Łuczeczko, D. Wincenty (red.). Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego. Jędrzejczyk Dobiesław. 1997. Antropogeografia polska XIX i XX wieku. Warszawa. Jordan Z.A. 1963. Philosophy and Ideology. The Development of Philosophy and Marxism-Leninism in Poland Since the Second World War. Dordrecht. Karpalski S. 1992. Sociological and Ethnographic Research on Jewish Community and Culture in Poland. [W:] A.K. Paluch (ed.). The Jews in Poland. Kraków, s. 343-364. Kelles-Krauz Kazimierz. 1901. Rzut oka na rozwój socjologii w XIX wieku. [W:] S. Grabski i K. Kelles-Krauz, Wiek XIX. Warszawa, s. 65-104. Kilias Jarosław. 2007. Swoistość socjologii polskiej z perspektywy socjologa. „Societas/Communitas” 1: Socjologia wiedzy, s. 189-199. —. 2008. „Klasyczna socjologia” w lokalnych opowieściach. „Rocznik Lubuski” 34/2: Recepcja światowej socjologii w Polsce: 33-44. Kłoskowska Antonina. 1966. Socjologia w Polsce w drugiej połowie XIX w. Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej. Seria A, nr 9, s. 195-221 (Eadem w wersji poszerzonej w: Historia nauki polskiej. Wrocław 1987, t. 4, 1863-1918, cz. 3, s. 832-861). —. 1968. Rozwój koncepcji kultury w socjologii polskiej. „Przegląd Socjologiczny” 22/2: 194-216. —. 1989. Wojna i socjologia. „Kultura i Społeczeństwo” 2: 3-17. —. 1983. Antropologiczne stanowisko w socjologii polskiej: tradycja i współczesność. [W:] Naród. Kultura. Osobowość. Księga poświęcona Profesorowi Józefowi Chałasińskiemu. Wrocław, s. 263-273. Kochan Jerzy. 1990. Klasy społeczne. Z historii pojęcia. Warszawa. Kolasa-Nowak Agnieszka. 2010. Zmiana systemowa w Polsce w interpretacjach socjologicznych. Lublin.

50


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii Kołakowski Leszek. 1977. Główne nurty marksizmu. Powstanie – rozwój – upadek. Paryż, t. 2. Korab Kazimierz. 2008. Depedentyzm w socjologii polskiej. Tezy do dyskusji. „Rocznik Lubuski”. Recepcja światowej socjologii w Polsce. 34/2: 9-32. Kornat Marek. 2003. Bolszewizm. Totalitaryzm. Rewolucja. Rosja. Początki sowietologii i studiów nad systemami totalitarnymi w Polsce (1918-1939). Kraków, t. 1. —. 2004. Bolszewizm. Totalitaryzm. Rewolucja. Rosja. Początki sowietologii i studiów nad systemami totalitarnymi w Polsce (1918-1939). Kraków, t. 2. Kraśko Nina.1996. Instytucjonalizacja socjologii w Polsce. 1920-1970. Warszawa. Krupiński Franciszek, 1876. Nasza historiozofia. „Ateneum” 3: 548-599. Krzywicki Ludwik. 1901. Stulecie socjologii. „Głos” 4: 56-57; 5: 69-70; 6: 83-84. Kuczyński Antoni. 1967. Wkład Polaków w badania nad ludami Syberii i ich kulturą. „Lud” 51/2: 503-584. —. 1901. Obecny stan socjologii. „Krytyka” 1: 9-17; 2: 97-103. Kurczewska Joanna.1979. Naród w socjologii i ideologii polskiej. Analiza porównawcza wybranych koncepcji z przełomu XIX i XX wieku. Warszawa. —. 2002. Naród w socjologii polskiej. Od Józefa Supińskiego do Aleksandra Hertza. [W:] J. Kurczewska (red.). Dusza społeczeństwa polskiego. Naród w polskiej myśli socjologicznej. Wybór tekstów. Warszawa, s. 5-30. —. 2006. Socjologia polska w latach 1944-1989 w służbie społeczeństwa, siebie samej i/ lub władzy. [W:] U. Jakubowska i J. Myśliński. Humanistyka polska w latach 1945-1990. Warszawa, s. 96-126. Kwaśniewicz Władysław. 1985. Polska socjologia wobec zagadnienia praktycznych jej zastosowań. [W:] Społeczeństwo i socjologia. Księga poświęcona Profesorowi Janowi Szczepańskiemu. Wrocław, s. 517-535 —. 1993. Between Universal and Native: the Case of Polish Sociology. [W:] B. Nedelmann, P. Sztompka (ed.). Sociology in Europe. In Search of Identity. BerlinNew York, s. 165-187. —. 2001. Co pozostaje żywe z tradycji polskiej socjologii? „Ruch, Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 4: 229-249. —. 2005. Socjologia polska (1945-1989). [W:] Encyklopedia Socjologii. Suplement. Warszawa, s. 238-250. Kwilecki Andrzej. 1982. Z pogranicza problematyki narodowej i międzynarodowej. Studia i szkice. Warszawa, s. 38-61 [Rozdz. „Ruchy migracyjne ludności w Polsce Ludowej. Stan i potrzeby badań”]. —. 1988. Tradycje socjologii polskiej. „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2: 237-262. —. 1988a. Kontakty polskich uczonych z Międzynarodowym Instytutem Socjologicznym w Paryżu. „Studia Socjologiczne” 3: 243-269. Leoński Jacek. 1979. Zagadnienie migracji w polskiej myśli socjologicznej (do 1939 roku). Poznań.

51


Włodzimierz Wincławski Levine Donald N. 1995. Visions of the Sociological Tradition. Chicago. Lutyński Jan. 1987. Niektóre uwarunkowania rozwoju socjologii polskiej i ich konsekwencje. „Studia Socjologiczne” 2: 127-141. Łukasiewicz Piotr. 1991. Socjologia ograniczona. „Krytyka” 34/35: 47-50. Malewski Andrzej. 1961. Dwa modele socjologii. „Studia Socjologiczne” 3: 43-44. Markiewicz Władysław. 1970. Socjologia polska (1919-1969). „Studia Socjologiczne” 1: 5-38. Markiewicz-Lagneau Janina. 1982. La formation une pense sociologique. La socit polonaise de entre-deux-guerres. Paris. Miodunka Władysław. 1996. Badania polonijne w Polsce. [W:] Nauka w Polsce w ocenie komitetów naukowych PAN. Nauki humanistyczne i społeczne. Warszawa t. 4, s. 3-17. Misztal Bronisław, Misztal Barbara. 1984. The explantory utility of major sociological theories developed in Poland 1970-1980. „Sociology” 2: 239-252. Modzelewski Wojciech. 1977. Naród i postęp. Problematyka narodowa w ideologii i myśli społecznej pozytywistów warszawskich. Warszawa. Mokrzycki Edmund. 1989. Polish sociology in the eighties: theoretical orientations, methods, main research trends. [W:] R. Scharff (ed.). Sozialwissenschaften in der Volksrepublik Polen. Erlangen, s. 91-124. —. 1990. Socjologia jako nauka lokalna: przykład polski. [W:] idem, Socjologia w filozoficznym kontekście. Warszawa, s. 13-46. Molska Alina. 1972. Kryzysy – kontynuacje – metamorfozy. Uwagi do dziejów idei pozytywistycznych w socjologii polskiej. [W:] A. Hochfeldowa i B. Skarga (red.). Z historii filozofii pozytywistycznej w Polsce. Ciągłość i przemiany. Wrocław, s. 251-298. Motyka Krzysztof. 1993. Wpływ Leona Petrażyckiego na polską teorię i socjologię prawa. Lublin. Mucha Janusz. 2004. Socjologia polska w latach 1990-2000. Badania społeczeństwa po przełomie. [W:] J. Mucha, M.F. Keen (red.). Pierwsze lata suwerenności. Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej o krajach tego rejonu. Warszawa, s. 37-71. —. 2005. Socjologia polska po 1989 roku. [W:] Encyklopedia Socjologii. Suplement. Warszawa, s. 250-262. Musielak Michał. 1997. Nazizm w interpretacjach polskiej myśli politycznej okresu międzywojennego. Poznań. —. 1999. „Totalizm” w poglądach Andrzeja Niesiłowskiego, socjologa i publicysty katolickiego. „Życie i Myśl” 1: 62-70. Nosko Jan. 1986. Publikacje dzieł Karola Marksa w Polsce w latach 1945-1982. „Acta Universitatis Lodziensis. Politologia” 16: 181-185. Nowak Joanna. 2008. Duchowe piętno społeczeństw. Złożoność i przeobrażenia polskiej refleksji nad narodem w XIX wieku. Warszawa.

52


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii Nowakowski Stefan. 1979. Przeszłość i teraźniejszość socjologii polskiej. „Kultura i Społeczeństwo” 1/2: 35-56. Obszary społecznego świata. Wokół socjologii Pawła Rybickiego. 2011. K. Frysztacki, A. Karwińska, M. Smagacz-Poziemska (red.). Kraków. Pieńkosz Julita. 2010. Socjologia polska i socjologia w Polsce. Dwie interpretacje historii socjologii. [W:] P. Łuczeczko (red.). Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 103-110. Pietrulewicz Bogumiła, 2010, Udział kobiet w rozwoju socjologii polskiej. [W:] P. Łuczeczko (red.). Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 37-50. Pilat Władysław, Lassota Witold. 1903. O nowoczesnej socjologii. Lwów. Posner Stanisław. 1901. Socjologia. „Prawda” 1: 21-22. Praszałowicz Dorota. 2006. Polskie studia nad procesami migracji: tematy główne i tematy zaniedbane. [W:] G. Babiński, H. Chałupczak (red.). Diaspora polska w procesach globalizacji. Stan i perspektywy badań. Kraków, s. 63-80. —. 2010. Polacy w Berlinie. Strumienie migracyjne i społeczności imigracyjne. Przegląd badań. Kraków. Prawda Marek. 2002. Polska myśl zachodnia a socjologia. [W:] J. Barcz (red.). Prawda a pojednanie. W 80. rocznicę urodzin Władysława Bartoszewskiego. Warszawa, s. 501-517. Puchała Justyna. 2010. Kontakty polskich adeptów nauk społecznych z ośrodkami akademickimi i instytucjami oświatowymi we Francji w latach 1860-1939. [W:] P. Łuczeczko (red.). Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 205-217. Rosset Edward. 1983. Malthus w literaturze polskiej. „Studia Demograficzne” 4: 3-20. Rychliński Stanisław. 1931. Badania monograficzno-opisowe życia robotniczego w Polsce. „Statystyka Pracy” 3: 198-213. Rzepa Teresa. 1995. Postawy uczonych polskich wobec rzeczywistości politycznej. Analiza autobiografii naukowych. [W:] A. Sułek i J. Styk (red.). Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. t. 2. Lublin, s. 209-218. Sawicki Czesław. 1989. Przedmiot i metody socjologii – dyskusje w latach 1945-1949 w Polsce. „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Rzeszowie. Filozofia i Socjologia” 6: 159-180. Sękowski Marek. 1986. Spencer a pozytywizm warszawski. Lublin. Skarga Barbara. 1983. Filozoficzne wątki w socjologii pozytywistycznej. [W:] A. Walicki (red.). Zarys dziejów filozofii polskiej 1815-1918. Warszawa, s. 203-217. Sowa Kazimierz Z. 1983. O jednym z możliwych sposobów interpretacji dziejów socjologii polskiej. „Studia Socjologiczne” 4: 147-160.

53


Włodzimierz Wincławski —. 2005. Uwagi o historycznych związkach i wzajemnych uwarunkowaniach rozwoju polskiej socjologii i ekonomii. „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1: 3-14. Sozański Tadeusz. 2010. O znaczeniu przymiotnika „społeczny” u klasyków myśli socjologicznej i w głównych językach europejskich. Część I: Socjologiczna teoria po zwrocie lingwistycznym. „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis”. Folia 75 Studia Sociologica 3: 14-50. Stan i potrzeby badań nad zbiorowościami polonijnymi. 1976. H. Kubiak i A. Pilch (red.). Wrocław. Strzeszewski Czesław. 1977. Rozwój katolickiej nauki społecznej. [W:] M. Rechowicz (red.). Dzieje teologii katolickiej w Polsce. t. III. cz. 2, Lublin, s. 215-264. Sułek Antoni. 1996. Paul Lazarsfeld i socjologia polska. Dzieje kontaktu, percepcji i impaktu. [W:] K. Gorlach i Z. Seruga (red.). Oblicza społeczeństwa. Kraków, s. 37-54. —. 2011. „Do Ameryki!” Polscy socjologowie w Stanach Zjednoczonych po 1956 roku i rozwój socjologii empirycznej w Polsce. [W:] idem, Obrazy z życia socjologii w Polsce. Warszawa, Oficyna Naukowa, s. 96-141. —. 2011a. Le suicide w Polsce. Studium wędrówki i recepcji klasyki socjologicznej. [W:] idem, Obrazy z życia socjologii w Polsce. Warszawa: Oficyna Naukowa, s. 15-54. Sułek Róża. 2006. Stanisław Ossowski we Lwowie 1939-1941: pod presja historii i ocen. „Kultura i Społeczeństwo” 3: 79-112. Surman Jan. 2010. Ludwik Gumplowicz i konteksty jego recepcji. [W:] J. Surman i G. Mozeli (red.). Dwa życia Ludwika Gumplowicza. Warszawa, s. 443-455. Symmons-Symonolewicz Konstanty. 1943. The Studies in Nationality and Nationalism in Poland Between the Two Wars 1918-1939. A Bibliographical Survey. „Bulletin of the Polish Institute of Arts and Sciences in America” 2: 57-125. Szacki Jerzy. 1989. Sprawa początku socjologii polskiej: dwa pozytywizmy. „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej” 34: 271-285. —. 1993. Sociology at the Turning-Points of Polish History. „Polish Sociological Review” 3: 167-175. —. 1995. Wstęp: krótka historia socjologii polskiej. [W:] idem (red.). Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego. Warszawa, s. 11-119. —. 1995a. Wolność i demokracja a tradycje socjologii polskiej. [W:] A. Sułek i J. Styk (red.). Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. t. 2, Lublin, s. 199-208. —. 1997. W służbie społeczeństwa czy władzy? Socjologia polska w latach 1944-1989. [W:] S. Kozyr-Kowalski, A. Przestalski i J. Włodarek (red.). Krytyka rozumu socjologicznego. Praca zbiorowa wydana z okazji 100-lecia urodzin Tadeusza Szczurkiewicza. Poznań, s. 464-488. —. 2003. Tożsamość narodowa nauk społecznych: przypadek socjologii polskiej. [W:] A. Kojder i K. Z. Sowa. Los i wybór. Dziedzictwo i perspektywy społeczeństwa polskiego. Pamiętnik XI Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Rzeszów-Tyczyn, 20-23 września 2000 r. Rzeszów, s. 117-122.

54


Dorobek twórczy historiografii polskiej socjologii Szmatka Jacek. 1991. Polish Sociology. [W:] Encyclopedia of Sociology. t. 3. New York, Toronto: 1471-1477. Sztompka Piotr. 1984. The Polish Sociological Tradition. [W:] idem (ed.). Masters of Polish Sociology. Kraków, s. 7-24. —. 1988. Historyzm w tradycji socjologii polskiej. „Studia Socjologiczne” 2: 5-19. Tarkowska Elżbieta. 2006. Socjologia poznania szkoły durkheimowskiej. [W:] P. Bytniewski, M. Chałubiński (red.), Teoretyczne podstawy socjologii wiedzy. t. 1. s. 119-135. Walicki Andrzej. 1980. O pewnych osobliwościach polskiej myśli marksistowskiej przed 1918 r. „Studia Filozoficzne” 4: 3-24. —. 1983. Myśl marksistowska. [W:] A. Walicki (red.). Zarys dziejów filozofii polskiej 1815-1918. Warszawa, s. 409-454. —.1983a. Polska, Rosja, marksizm. Studia z dziejów marksizmu i jego recepcji. Warszawa. Wiatr Jerzy J. 1974. Past and Present in Polish Sociology. Wrocław. Wąsowicz Marek.1989. Nurt socjologiczny w polskiej myśli prawnokarnej. Warszawa. Wincławski Włodzimierz (1999-2008): Wyimki z kalendarza socjologii polskiej. „Przegląd Socjologiczny”, t. 48/1: 165-188, t. 49/1: 229-72, t. 50/2: 187-236, t. 51/1: 191-234, t. 52/2: 203-258, t. 53/1: 217-268, t. 54/1-2: 319-377, t. 55/2: 189-247, t. 56/1: 273-320, t. 57/2: 187-244. —. 1994. Druga Konferencja Socjologów (3-4 IV 1949 roku w Łodzi). Przyczynek do sytuacji nauki polskiej w okresie stalinowskim. „Kultura i Społeczeństwo” 1: 75-93. —. 1999. Socjologia katolicka w Polsce. Powstanie, rozwój, dokonania (1860-1918). [W:] E. Hałas (red.). Pomiędzy etyką a polityką. 80 lat socjologii w KUL (1918-1988). Lublin, s. 45-98. —. 2000. Socjologia polska w okresie stalinowskim. [W:] R. Sudziński (red.). Oblicza polskiego stalinizmu. Włocławek, s. 57-87. —. 2008. Leplayowskie inspiracje w socjologii polskiej. „Rocznik Lubuski” 34/2: 87-109. —. 2009. Dzieje socjologii polskiej (1860-1939) w świetle bibliometrii. (Próba weryfikacji metody). „Przegląd Socjologiczny” 58/2: 33-52. —. 2009a. Socjologia polska: jej miejsce w nauce światowej. [W:] I. Stasiewicz-Jasiukowa (red.). Wkład osiągnięć polskiej nauki i techniki do dziedzictwa światowego. Kraków, s. 279-303. Zahorski Bogdan. 1914. Przyczynek do historii socjologii w Polsce. „Sprawozdania Akademii Umiejętności”. t. XIX: 9-12. Zimand Roman. 1967. Uwagi o teorii narodu na marginesie analizy nacjonalistycznej teorii narodu. „Studia Filozoficzne” 4: 3-39. Ziółkowski Janusz. 1987. Przemówienie inauguracyjne Przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. [W:] E. Wnuk-Lipiński (red.). Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny. Warszawa, s. 12-26. —. 1987a. Uniwersalizm i regionalizm w socjologii. „Ruch Prawniczy Ekonomiczny i Socjologiczny” 1: 301-312.

55


Polish Sociology Historiographic Achievments Włodzimierz Wincławski Abstract Although history of sociology is not very popular among Polish sociologists, a remarkable number of thematic works are published. However, they include mainly works written to order by amateurs to commemorate some anniversaries, jubilees (of people and institutions) or to honour the late scholars. And the works that focus on the heart of the matter are in the minority. Moreover, in these sparse synthetic studies of history of Polish sociology the problems of sociological thought prevail. And even though the issue of sociology institutionalization receives a relatively broad cover, works on the development of empirical sociology, on the history of the sociologist profession, or the question of the influence of sociology on society etc. are in fact missing. Relatively much attention is paid to particular sociological theories (mostly Marxism and positivism), whereas history of research projects is investigated to an unequal extent. In addition, studies of historical approach to theoretical and methodological issues, that concentrate on the history of Polish sociology, reception of foreign achievements as well as the development and relations of sociology with other sciences are almost in their germ state. K e y w o r d s : Polish sociology, professionalism, historiography, subject matter.

56


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -86

Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne. Historia romansów i rozstań oraz jej konsekwencje

Paw e ł Šu c z e c z k o Uniwersytet Gdański

„Kaşda próba zbudowania ogólnej teorii czyni antropologa socjologiem, a socjologa antropologiem, poniewaş zasadnicze dylematy teoretyczne tych dwóch nauk były i są takie same.� Jerzy Szacki

Dzieje zwiÄ…zkĂłw socjologii polskiej z naukami etnologicznymi Na historiÄ™ socjologicznej refleksji nad kulturÄ… spoglÄ…dać moĹźna z róşnych perspektyw. KaĹźda bÄ™dzie na swĂłj sposĂłb uzasadniona i interesujÄ…ca. Bodaj najciekawszÄ… i najbardziej obiecujÄ…cÄ… poznawczo moĹźliwoĹ›ciÄ… jest spojrzenie na dzieje subdyscypliny poprzez pryzmat jej zbliĹźeĹ„ i oddaleĹ„ z naukami etnologicznymi1. Wydaje siÄ™ bowiem, Ĺźe to wĹ‚aĹ›nie relacje z etnografiÄ…, 1 Nauki etnologiczne, do ktĂłrych zalicza siÄ™ etnografiÄ™, etnologiÄ™ oraz antropologiÄ™ spoĹ‚ecznÄ… i kulturowÄ…, stanowiÄ… relatywnie spĂłjnÄ… kategoriÄ™ dyscyplin naukowych, dla ktĂłrej wspĂłlnym mianownikiem jest zainteresowanie kulturowÄ… odmiennoĹ›ciÄ…. Nazwy poszczegĂłlnych nauk etnologicznych uznaje siÄ™ niekiedy za synonimiczne (por. Burszta i PiÄ…tkowski 1994: 7), choć róşnice

57


Paweł Łuczeczko

etnologią, antropologią społeczną i kulturową miały przemożny, często decydujący wpływ na kształt socjologicznych badań kultury. Te relacje doprowadziły również, naszym zdaniem, do powstania dwóch alternatywnych modeli uprawiania badań nad kulturą w socjologii polskiej. Nim jednak przedstawimy zaanonsowane tu modele, zarysujmy najpierw historię etnologiczno-socjologicznych zbliżeń w interesującym nas tu kontekście badań kultury. Początki socjologii polskiej związane są z postaciami klasyków, do których pretensje roszczą sobie rozmaite dyscypliny – Krzywicki (etnologia, historia, socjologia i in.), Florian Znaniecki (filozofia kultury i socjologia), Stefan Czarnowski (historia kultury, socjologia), Jan Stanisław Bystroń (etnografia, socjologia i in.), Józef Obrębski (etnologia, socjologia), Stanisław Ossowski (estetyka, socjologia), Kazimierz Dobrowolski (etnografia, historia, socjologia). Uderzający jest fakt, że wszyscy oni przejawiali kulturowe zainteresowania i że wszyscy niemal związani byli z naukami etnologicznymi. W pierwszym okresie powstawania dyscypliny naukowej – tzw. okresie samotnych uczonych – młoda socjologia funkcjonowała poza instytucjami naukowymi, a jej rozwój spoczywał na barkach tych właśnie „samotnych naukowców”, którzy swoje zainteresowania rozwijali początkowo poza ramami nie tylko instytucjonalnymi, ale i dyscyplinarnymi. Ich sposób uprawiania nauki jest w swej naturze spontaniczny i, można by nawet rzec, „anarchistyczny” – jego naczelną zasadą jest swobodne czerpanie z dorobku wielu dziedzin, z wszelkich narzędzi poznawczych (metod, teorii, nurtów badawczych), które zbliżają badacza do wyjaśnienia badanych zjawisk. Bez wątpienia postacią najważniejszą w tym początkowym okresie – ważną zarówno dla rozwoju socjologii jako takiej, jak i antropologicznej perspektywy na jej gruncie obecnej – był Ludwik Krzywicki. W podręcznikach socjologicznych przedstawiany jako socjolog, był w istocie badaczem wszechstronnym, poświęcającym jednak szczególnie dużo uwagi antropologii kultury. Spojrzenie na imponującą bibliografię jego tekstów pozwala nie tylko utwierdzić się w przekonaniu, że antropologia stanowiła ważną część jego twórczości, jak również, że szczególną rolę odegrał w tworzeniu zaczynu późniejszej bliskości socjologii i antropologii. Sam Krzywicki postrzegał bowiem te dyscypliny jako dwa oblicza jednej nauki – społeczno-kulturowej refleksji nad człowiekiem. Jako zwolennik ewolucjonizmu, wykształcony na klasykach angloamerykańskiej antropologii, dostrzegał zasadność stawiania pytań socjologicznych w odniesieniu do każdej społeczności ludzkiej, niezależnie od szczebla rozwoju, na którym się znajduje. W sposób naturalny niejako określał więc badania etnologiczne mianem „socjologii etnograficznej” bądź „socjo-antropologii” i rozumiał je jako „teorie socjologiczne ukształtowane historycznie i kulturowo (istnieją różne tradycje uprawiania nauk etnologicznych w różnych krajach), mogą przemawiać za podtrzymaniem nazewniczych rozróżnień (por. Łuczeczko, 2006: 11-17).

58


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

Nowego Świata” (Krzywicki 1959: 300). Nie do przecenienia jest jego rola jako popularyzatora antropologii w Polsce – jego recenzje, omówienia, wstępy, tłumaczenia, a także podręczniki upowszechniały antropologię, ale też antropologiczne widzenie świata. Wraz z owym antropologicznym paradygmatem zaproponował nauce polskiej szeroką, antropologiczną definicję kultury, która uzyskała swoisty monopol w socjologii aż do końca lat 40. XX w. Okazało się, że to połączenie przez Ludwika Krzywickiego „importowanej” zza morza antropologii kulturowo-społecznej i coraz modniejszej u nas europejskiej socjologii trafiło w Polsce na niezwykle podatny grunt. Rozwijająca się po I wojnie światowej socjologia polska właśnie z etnografią wiązała najczęściej swoje losy, tak badawcze, jak i instytucjonalne. Okres dwudziestolecia upływał zatem pod znakiem bliskości i wzajemnego przenikania się socjologii z naukami etnologicznymi. Jak zaznacza Nina Kraśko, w okresie II RP Etnografia miała […] pozycję bardziej pewną i stabilną niż socjologia. Katedry etnograficzne istniały we wszystkich polskich uniwersytetach państwowych, w niektórych nawet przez cały czas albo przez pewien okres funkcjonowały dwie. (Kraśko 1992: 32)

Znamienny pozostaje fakt, że jedne z pierwszych socjologicznych instytucji akademickich umocowanie instytucjonalne znalazły przy katedrach etnologicznych właśnie i nie tylko zatrudniały badaczy o etnograficznym wykształceniu, ale i kierowane były przez badaczy o podwójnych, socjologiczno-etnologicznych zainteresowaniach i wykształceniu. Symboliczne znaczenie ma tu sytuacja krakowska, gdzie od 1925 r. Katedrą Etnologii i Socjologii na UJ kierował Jan Stanisław Bystroń, a po nim od 1935 r. Kazimierz Dobrowolski. Wspólnota instytucjonalna nie byłaby możliwa bez wspólnoty zainteresowań – podobne problemy badawcze pozwalały wielu badaczom łączyć rolę etnografa i socjologa. Dwa główne wątki ówczesnych badań, tak socjologicznych, jak i etnograficznych, koncentrowały się wokół problematyki narodowej oraz kwestii wiejskiej (oba te wątki sprzęgnięte były poprzez zagadnienie kultury zresztą: kultura narodowa a kultura wsi). Pierwszy z nich – „temat narodowy” – charakterystyczny był dla społeczeństwa pozbawionego własnej państwowości, a trafnie zdefiniowany został przez Elżbietę Tarkowską, jako „dominacja narodu nad społeczeństwem” (Tarkowska 1995: 105). Problematyka ta integrowała badania etnologiczne i socjologiczne poprzez pytania o kulturę jako podstawę ciągłości narodowej, o tożsamość narodową i kulturową, o więziotwórcze funkcje kultury, o kulturowe mniejszości i ich odrębność, o stereotypy budowane wokół różnych narodowości, o świadomość narodową i kulturową różnych warstw społecznych. Wymieńmy w tym kontekście takie prace, jak: Kazimierza Dobrowolskiego Powstanie świadomości narodowej u ludu polskiego na Spiszu i Orawie (1922), Jana

59


Paweł Łuczeczko

Stanisława Bystronia Megalomania narodowa (1935), Ludwika Krzywickiego Idea i życie (1923), Józefa Chałasińskiego Antagonizm polsko-niemiecki w osadzie fabrycznej ‘Kopalnia’ na Górnym Śląsku (1935), Józefa Obrębskiego Problem etniczny Polesia (1936b), czy Stanisława Orsiniego-Rosenberga Procesy rozkładowe w grupach etnicznych niezorganizowanych (1932). Zbigniew Pucek pisał wręcz o tym nurcie polskiej socjologii, że charakterystyczne jest tu: […] włączenie do aparatu badań socjologicznych zmiennych kulturowych – czasami nawet na zasadzie uprzywilejowania metodologicznego – i uwzględnienie w punkcie wyjścia kulturowej swoistości społeczeństwa. Nadaje mu to bardziej lub mniej widoczny rys historyzmu. Nurt ten sytuuje się równocześnie w ramach polskiej szkoły narodowej. (Pucek 1992: 29)

Uznaje więc Pucek antropologizację socjologii za naturalną niejako konsekwencję powstania tzw. polskiej szkoły narodowej, której oczywiste (z powodów historycznych i politycznych) zainteresowania, determinowały optykę etnologiczną, ale także historyczną. W tym świetle myśl etnologiczna jawi się jako niezbywalny element uprawianej socjologii „po polsku”. Drugim dominującym wątkiem łączącym ówczesną etnografię i socjologię był „temat wiejski”. Jak trafnie zauważa Janusz Mucha, w całej Europie Wschodniej (a Polska jest tu doskonałym przykładem) socjologia i etnografia rozwijały się wówczas blisko siebie z powodu zapóźnienia procesów industrializacji. Dlatego obie dyscypliny zajmują się zasadniczo tym samym: społeczno-kulturowymi przemianami wsi polskiej (por. Mucha 1995: 117). Podobnego zdania jest Nina Kraśko, która, wskazując na powiązania ówczesnej socjologii z etnografią, za najważniejsze zjawisko (obok związków instytucjonalnych – usytuowania na wydziałach humanistycznych oraz obecności wątków etnologicznych w czasopismach socjologicznych) uważa wspólne im zainteresowanie wsią (por. Kraśko 1992). Zatem przedmiot badań, który w tym okresie pozwala w zachodniej Europie odróżnić się socjologii i etnologii według prostego schematu: etnologia zajmuje się społecznościami tradycyjnymi – wiejskimi, a socjologia nowoczesnymi – miejskimi, w Polsce nie dzieli w sposób wyraźny dwóch siostrzanych dyscyplin. Socjologia przyjmowała szerokie – etnologiczne – rozumienie kultury i socjologiczne studia nad kulturą wsi obejmowały swym zakresem całokształt kulturowego życia badanych społeczności lokalnych. Generowały tym samym powstawanie prac o podwójnym etnograficzno-socjologicznym charakterze. Ówcześni badacze często byli zresztą jednocześnie etnografami i socjologami. Jak pisze Janusz Mucha, „jeszcze w okresie międzywojennym ta sama osoba mogła być jednego dnia uniwersyteckim profesorem etnografii, a następnego uniwersyteckim profesorem socjologii” (Mucha 1995: 117). Tym samym problematyka

60


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

ówczesnych badań nad kulturą prowadzona na gruncie socjologii i etnografii była niezwykle jednolita, a wątki wywodzące się z obu tych dyscyplin przenikały się wzajemnie. Dominowały kwestie przemian wsi polskiej, analizy specyficznej kultury chłopskiej (ludowej) powiązane z osobistymi motywacjami i ambicjami chłopów. Książki takie jak Podłoże ruchu chłopskiego Stefana Czarnowskiego (1956, I wydanie 1935), Dzisiejsi ludzie Polesia (1936a) Józefa Obrębskiego, Kultura ludowa Jana Stanisława Bystronia (1936), Dwa studia nad powstaniem kultury ludowej w Karpatach Zachodnich (1938) Kazimierza Dobrowolskiego czy wreszcie Młode pokolenie chłopów Józefa Chałasińskiego (1938) to doskonałe ilustracje dominującej w owym czasie problematyki. W sferze metody badawczej należy mówić o hegemonii analizy jakościowej. Najwyżej cenione były w tamtym czasie (jakże etnograficzne w swym charakterze) długotrwałe badania terenowe, a także rozmaite techniki jakościowe: obserwacje, wywiady swobodne, analizy dokumentów osobistych. Znamienne są przy tym wypowiedzi podkreślające nieufność wobec statystycznej analizy danych, jak choćby uwagi Stanisława Rychlińskiego, który podkreślał, że statystyka objąć może tylko zewnętrzne przejawy systemu wartości i nie dociera do tego, co ukryte głęboko (por. Kraśko 1992: 38). Należy zatem uznać, że na gruncie podobnej problematyki, powiązanej z „podwójną tożsamością” socjologiczno-etnologiczną większości ówczesnych profesorów, w sposób naturalny dokonała się swego rodzaju instytucjonalna „adopcja” socjologii przez etnologów. Postaciami odgrywającymi tu główną rolę byli wykształceni i zorientowani (początkowo przynajmniej) zdecydowanie etnologicznie naukowcy, tacy jak Jan Stanisław Bystroń, Józef Obrębski, Kazimierz Dobrowolski oraz tacy, którzy mieli wyraźnie zarysowane etnologiczne zainteresowania – jak Krzywicki czy Czarnowski. Wszyscy oni przyjmowali do obszaru swych etnologicznych zainteresowań socjologię, instytucjonalizując ją (wprowadzając katedry lub choćby kursy jej poświęcone), ale i nadając jej specyficzne, właściwe swoim zainteresowaniom, rysy. Ciekawa skądinąd jest ewolucja zainteresowań badawczych samych naukowców, przebiegająca zwykle w kierunku odchodzenia od etnografii, na rzecz coraz większych związków z socjologią – jak w przypadku Bystronia, Obrębskiego czy Dobrowolskiego. Nie bez znaczenia w tym kontekście pozostaną zresztą źródła ich etnologizującej socjologii – sięgające myśli Durkheima, w przypadku pokolenia starszego (Czarnowski, Bystroń) i myśli Malinowskiego w przypadku pokolenia młodszego (Dobrowolski, Obrębski, Ossowski). Swoistą ikoną owej łączności etnologii i socjologii jest tu postać Jana Stanisława Bystronia, o którego nieoczywistą (i faktycznie nierozstrzygalną) przynależność dyscyplinarną, swego rodzaju „spór” wiodą etnolodzy z socjologami.

61


Paweł Łuczeczko

Ówczesna bliskość socjologii i etnografii wynikała bez wątpienia z niejasnej linii demarkacyjnej pomiędzy kulturą a społeczeństwem – bliskość, wręcz nierozerwalność, tych dwóch przedmiotów badania, powodowała, że pytania, które zadawano sobie na gruncie socjologii i etnologii, były zasadniczo tożsame. Etnologię i socjologię postrzegano więc jako dyscypliny siostrzane, jako dwa oblicza jednej właściwie dyscypliny badawczej – studiów społeczno-kulturowych. Dowodzi tego m.in. słowotwórcza innowacyjność ówczesnych badaczy, którzy swoje działania naukowe określali mianem „socjologii etnograficznej”, „socjo-antropologii”, „antroposocjologii” czy „etnosocjologii”. Zaznaczmy przy tym, że owa leksyka była wielce popularna – określeń tych używali m.in.: Krzywicki (1959: 300), Obrębski (2005: 117), Ossowski (1967: 331), Chałasiński (1970: 9). W tym początkowym okresie dość powszechne było postrzeganie owej „antroposocjologii” jako nauki społecznej, która swoje społeczno-kulturowe teorie i metody kieruje w miarę potrzeby bądź ku społecznościom tradycyjnym, bądź też ku społeczeństwom nowoczesnym. Po II wojnie światowej, jeszcze w latach 40., pojawiła się próba odbudowania przedwojennej socjologii polskiej. W podejmowanych przez socjologów działaniach etnologiczna perspektywa pojawiła się w pobliżu tej restytucji w naturalny sposób. Podkreślić tu warto, że już w pierwszych powojennych latach, na nowo powstającym Uniwersytecie w Łodzi, zaistniały w ramach Instytutu Socjologicznego trzy katedry – wszystkie zorientowane, za sprawą swych kierowników, kulturowo, a jedna – katedra Józefa Obrębskiego – wprost etnologicznie. W Warszawie wkrótce pracę podjął ponownie Jan Stanisław Bystroń, a do swojej krakowskiej katedry na UJ wrócił Kazimierz Dobrowolski. Można przypuszczać, że niezakłócony rozwój socjologii powojennej doprowadziłby do przywrócenia i rozwinięcia etno-socjologicznych wątków podjętych w okresie dwudziestolecia. Jednak okres stalinizmu przerwał owe działania, w sposób zdecydowany rozliczając się z burżuazyjną socjologią – na kilka lat zniknęła ona z akademickiej rzeczywistości, a wielu naukowców zostało bądź usuniętych z uczelni, bądź też poszukać musiało pracy w niesocjologicznych instytucjach. Część z nich podjęła oczywiście pracę w naukowych instytucjach etnograficznych – m.in. tacy badacze związani z socjologią jak Danuta Dobrowolska, Irena Turnau, Czesław Buczek, Bolesław Garyga, Józef Burszta. Zespół Kazimierza Dobrowolskiego pracował w swojej katedrze, której zmieniono nazwę na Katedra Etnologii Ogólnej (a później Etnografii Ogólnej). Nawet ta część socjologów, która wciąż pozostała na swoich miejscach pracy, przemianowanych i przeprofilowanych rzecz jasna według zasad materializmu historycznego, musiała zrezygnować z podejmowania wątków socjologicznych i w konsekwencji kierowała swą uwagę ku zagadnieniom stricte etnograficznym: Jan Szczepański pisał o etnograficznych badaniach kołchozów w ZSRR (Szczepański 1953), Antonina Kłoskowska i Jan Lutyński opisywali ak-

62


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

tualne koncepcje teoretyczne i metodologiczne badań nad ludami pierwotnymi (Kłoskowska i Lutyński 1950), ten ostatni dodatkowo omawiał rozważania etnografii radzieckiej nad „periodyzacją historii pierwotnej” (Lutyński 1953). Warto tu również podkreślić, że niektórzy socjologowie pozostali wierni katedrom etnograficznym i po odrodzeniu się socjologii na fali popaździernikowej odwilży już do niej nie wrócili. Przykładem jest tu postać Józefa Burszty, który po studiach socjologicznych, po magisterium i doktoracie u Tadeusza Szczurkiewicza na Uniwersytecie Poznańskim, związał się ostatecznie w roku 1957 z etnografią i pozostał jej wierny do końca swej kariery naukowej. Mimo tej instytucjonalnej wolty, w jego pracy naukowej refleksja socjologiczna, i to refleksja wywodząc się z opisywanej wyżej tradycji polskich badań etno-socjologicznych okresu międzywojennego, była wcale wyraźna – jak choćby w pracy Kultura ludowa – kultura narodowa (Burszta 1974). Stalinizm odmiennie potraktował socjologię i etnografię – podczas gdy ta pierwsza przestała de facto istnieć, druga zachowała wszystkie najważniejsze instytucje i czasopisma. Stało się tak oczywiście w konsekwencji odmiennego podejścia do tych nauk w bratnim Związku Radzieckim. Ocalenie istnienia nie oznaczało jednak kontynuacji tradycji badawczej – już w roku 1951 Eugeniusz Frankowski stwierdzał pesymistycznie: „Przed uczonymi jest tylko jedna droga – materializm historyczny, poza tym nic innego się nie ostanie.” (cyt. za: Kraśko 1992: 41). Rzeczywiście etnografia polska postępowała ścieżką dość odległą od tradycji przedwojennej i odległą jednocześnie od etnologii i antropologii uprawianej w tym czasie na Zachodzie. I choć w późniejszych latach zachodzić będą na jej gruncie procesy etnologizacji i następnie antropologizacji myśli etnograficznej w naszym kraju, to jednak swoisty gorset nauki historycznej, skupiającej się na kulturze materialnej, będzie krępował ją nadspodziewanie długo. Odrodzenie się socjologii na uniwersytetach po październikowym przełomie spowodowało ożywienie badań, prowadzonych jednak na nowych zasadach. Wyraźnie odczuły tę zmianę zwłaszcza socjologiczne badania nad kulturą. Nowy pomysł na socjologię kultury zrywał z założenia z etnologizującą tradycją uprawiania socjologicznej refleksji nad kulturą, sprowadzając ją do badań nad uczestnictwem w kulturze. Zmiany były fundamentalne: zrezygnowano z szerokiej, antropologicznej definicji kultury; porzucono metody jakościowe na rzecz dominacji ilościowych; problematyka badawcza została wręcz zmonopolizowana przez kwestię partycypacji społeczeństwa polskiego w życiu kulturalnym; wypracowane wcześniej teorie okazały się nieprzydatne, a w praktyce rozpoczął się ateoretyczny okres rozwoju socjologii kultury. Powstał zatem nowy model uprawiania socjologicznej refleksji nad kulturą, który mógł zdumiewać dynamicznym rozwojem i który miał się wykazać imponującą żywotnością.

63


Paweł Łuczeczko

Poszukiwania specyficznej dla socjologii definicji kultury, mające na celu stworzenie socjologicznego, różnego (węższego) od antropologicznego przedmiotu badań, należą niewątpliwie do ciekawych wątków socjologicznej refleksji nad kulturą w Polsce. Jednak w praktyce badawczej to wąskie pojmowanie kultury prowadziło nader często do swego rodzaju redukcjonizmu w socjologii kultury. Badania sprowadzały się do badania uczestnictwa w kulturze, ustalania zasięgu społecznego zjawisk kulturalnych czy określania składu społecznego publiczności (por. Tyszka 1987: 28). Symptomatyczny wydaje się także brak wykorzystania aspektu kulturowego w socjologicznych badaniach zjawisk ze świata gospodarki czy polityki. Pojawiły się natomiast liczne i często powierzchowne badania dotyczące uczestnictwa studentów w kulturze, zainteresowania Teatrem Telewizji wśród inteligencji technicznej, korzystania robotników z instytucji kulturalnych, lub czytelnictwa prasy kobiecej wśród gospodyń domowych. Znamienny pozostaje przy tym fakt, że w badaniach tych bardzo wyraźnie dominowały metody ilościowe – kwestionariusz ankiety stał się podstawowym narzędziem socjologów badających kulturę. Ta dominacja miała jak się wydaje, dwa odmienne źródła. Z jednej strony wynikała z rozwoju i udoskonalenia metod statystycznych na świecie, które dopracowały się przecież dużej skuteczności. Z drugiej jednak była pochodną specyficznej cechy metod ilościowych, którą określić by można jako łatwość kontrolowania – zarówno przebiegu badań, jak i ich wyników. Były więc doskonałym narzędziem dyscypliny naukowej (czy też pewnej części dyscypliny), która pozostawała na usługach państwa socjalistycznego. Ilościowe badania statystyczne przynosiły po pierwsze wiedzę niezbędną dla gospodarki opartej na „ilości” raczej niż na „jakości”, po drugie – pozwalały prowadzić badania tak, by nie dotykały one sfer życia, o których mówienie nie było w smak ówczesnym decydentom. Interesujące informacje o mechanizmach zależności między polityką kulturalną, nauką o kulturze i samą kulturą, dostarczają m.in.: ciekawe badania Andrzeja Tyszki (1987), dotyczące polityki kulturalnej PRL-u i jej związków z socjologią kultury, praca Edmunda Wnuka-Lipińskiego Rozumienie kultury (1979), w której znajdziemy m.in. charakterystykę celów i instrumentów polityki kulturalnej, a także artykuł Antoniny Kłoskowskiej Socjalistyczna polityka kulturalna a rozwój kultury (1990), prezentujący zmiany polityki kulturalnej w okresie PRL-u. Powiedzmy jednak, że dominacja badań nad uczestnictwem w kulturze nie była jednak pełna. Z jednej strony bowiem wciąż pracowali badacze kultury wykształceni przed wojną i nieuczestniczący w owym „szale socjologii kultury”. Ossowski, Dobrowolski, czy Chałasiński, choć tak różni pod względem zarówno naukowej biografii, jak i stosunków z komunistyczną władzą, wciąż realizowali klasyczny model badań nad kulturą. Nawiązywali oni do antropologicznego, szerokiego sposobu rozumienia kultury, byli też rzecznikami klasycznej

64


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

metodologii jakościowej – Chałasiński (uczeń Znanieckiego przecież) pielęgnował metodę dokumentów osobistych, zaś Dobrowolski rozwijał swoją metodę integralną (opierającą się w dużej mierze na tradycji etnologicznej). Zresztą badania terenowe stanowiły najlepiej może trzymający się przyczółek przedwojennej tradycji badawczej w okresie znaczącej dominacji metod ilościowych. Badania monograficzne niewielkich społeczności wiejskich, ale także miejskich, miały relatywnie otwartą drogę rozwoju, bowiem przynosiły obietnicę odpowiedzi na pytania ważne z punktu widzenia władzy socjalistycznej. Ich problematyka zorientowana była przede wszystkim na kwestię przemian społecznych, zachodzących w społecznościach lokalnych pod wpływem industrializacji. Ważną postacią dla owych badań był bez wątpienia Kazimierz Dobrowolski, jednak nie tylko jego środowisko podejmowało się badań monograficznych. Pośród tytułów powstałych w tamtym okresie na podstawie badań terenowych można wymienić: Przeobrażenia wsi podmiejskiej Danuty Dobrowolskiej (1968), Kultura i życie społeczne wsi Bronisława Gołębiowskiego (1964), Przeobrażenia społeczne wsi opolskiej Stefana Nowakowskiego (1960), Przemiany wsi pod wpływem zakładu przemysłowego Jana Turowskiego (1964); Przemiany społeczne w podwarszawskim miasteczku 1938-1960 (1964) i Stosunki klasowe i różnice społeczne w mieście (1967) Jana Malanowskiego; Żmiąca w pół wieku później (1963) Zbigniewa Wierzbickiego oraz pod jego redakcją Aktywizacja i rozwój społeczności lokalnych (1973); a także Przemiany środowiska wychowawczego wsi peryferyjnej (1971) czy Przemiany środowiska wychowawczego wsi w regionie uprzemysłowionym (1973) Włodzimierza Wincławskiego. Nie zawsze też były to monografie zorientowane kulturowo, choć oczywiście sama metoda narzuca pewien tryb całościowej, kulturologicznej refleksji. Pośród monografii ogólnych, obejmujących swym zakresem różnorodne sfery życia, znaleźć też można te, w których pojawiały się swoiste dominanty. Były też takie, w których centralne miejsce zajmowała „problematyka kulturalna” – zasadzająca się na wąskiej definicji kultury, analiza partycypacji kulturalnej w danej społeczności lokalnej (por. Tyszka 1971; Kłoskowska 1972). Z drugiej strony niemal od początku lat 60. coraz wyraźniej swą niezgodę na dominujący nurt badań nad uczestnictwem w kulturze wyrażało młodsze pokolenie badaczy – wprost krytykując aktualny model badań nad kulturą i postulując antropologizację bądź też nawiązując do antropologii kulturowej i wskazując pożytki płynące z niej dla socjologa kultury. Jan Lutyński np., uzasadniając w 1961 r. zalety wykorzystywania metody antropologicznej na gruncie socjologicznych badań współczesnej mu Polski, powoływał się na klasyków: Bliskie związki występowały i występują […] na przykład między socjologią i antropologią kulturową. Wielu uczonych, jak: Morgan, Spencer, Engels, Durkheim, Malinowski czy Warner – należy do historii obydwóch tych nauk. Ich wzajemny

65


Paweł Łuczeczko wpływ na siebie jest powszechnie uznawany. Dotyczy on zarówno teorii, jak technik i metod badawczych. (Lutyński, 1961: 36)

Do tradycji antropologicznej odwoływali się badacze tacy jak Zygmunt Bauman w artykule Bieguny analizy kulturowej (1964) oraz w pracach Kultura i społeczeństwo (1966) i Szkice z teorii kultury (1968), Edmund Mokrzycki w tekście Uwagi o pojęciu kultury (1964), Antonina Kłoskowska w książce Z historii i socjologii kultury (1969) oraz w wybranych rozdziałach Kultury masowej (1964) i późniejszej Socjologii kultury (1981), Marcin Czerwiński w artykule Uwagi krytyczne o socjologii kultury (1965) i pracy Kultura i jej badanie (1971). Bez trudu odnajdziemy też prace, w których sama antropologia bądź jej relacje z socjologią stały się przedmiotem analizy. Wymienię tu artykuły: Socjologia a antropologia Zagorki PesičGolubowič (1967) oraz późniejsze: Antropologia a socjologia (W poszukiwaniu modelu integracji nauk społecznych) Ireneusza Krzemińskiego (1976), Antropologia społeczna jako nauka o człowieku Barbary Olszewskiej-Dyoniziak (1976), czy Antropologiczna i socjologiczna perspektywa badania kultury Andrzeja Tyszki (1981). Tradycja ta była również prezentowana na forum międzynarodowym. Dała temu wyraz m.in. Antonina Kłoskowska, która podczas XI Międzynarodowego Kongresu Historii Nauki w 1965 r. w referacie pod znamiennym tytułem The Cultural Antropologhy Approach in Polish Sociology: Past and Present, wskazała na tradycję takiego podejścia w socjologii polskiej oraz we współcześnie prowadzonych badaniach. Oczywiście. należy tu zadać pytanie o faktyczne znaczenie i siłę oddziaływania owego podejścia w tamtym czasie – wydaje się, że można tu mówić co najmniej o wyraźnej marginalizacji. Wszak działania naukowe i dydaktyczne pokolenia Ossowskiego, Dobrowolskiego czy Chałasińskiego było dość skutecznie kontrolowane – cenzura i sankcje z jednej strony i stanowiska za lojalność i współpracę z drugiej (por. Wincławski 2001: 85, 144; 2007: 97-98). Młodsze pokolenie posiadających antropologiczne inklinacje socjologów bardzo powoli nabierało wiatru w żagle – publikacje były relatywnie nieliczne, a działania instytucjonalne skazane na porażkę. Warto bowiem podkreślić, że wszelkie próby (bardzo nieliczne zresztą) instytucjonalizacji antropologicznego wymiaru badań nad szeroko pojmowaną kulturą Polski Ludowej spotykały się z niemałymi przeszkodami. Doskonałym tego przykładem są starania Baumana, który początkowo miał kierować (nieutworzonym ostatecznie) Zakładem Antropologii Społecznej na Wydziale Filozoficznym UW, a w roku akademickim 1967/68 utworzył przy Katedrze Socjologii Ogólnej na Wydziale Filozoficznym UW Pracownię Antropologii Społeczeństwa Polskiego (por. Tarkowska 1995). Jednak marzec roku 1968 uniemożliwił realizację tych ambitnych i ciekawych planów. O czym zatem mówiła Kłoskowska na Międzynarodowym Kongresie Historii Nauki we wspomnianym referacie, dotyczącym przeszłości

66


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

i teraźniejszości antropologicznego podejścia w polskiej socjologii? Mogła oczywiście mówić i mówiła faktycznie tylko o tradycji przedwojennej i o tych badaczach współczesnych, którzy w tamtej tradycji zostali ukształtowani. Słusznie więc pyta w tym kontekście Elżbieta Tarkowska: Ten ‘kulturalistyczny’ nurt polskiej socjologii jest oczywiście jakoś ciągle w niej obecny, czy jednak on nadaje ton obecnej polskiej socjologii? Czy stanowi tradycję żywą i żyjącą? (por. Tarkowska 1992: 11)

Zauważmy, że w tym samym mniej więcej czasie – czyli w połowie lat 60. – Antonina Kłoskowska opracowuje swoją słynną socjologiczną definicję kultury, definicję, która stanowi przecież próbę odejścia od tradycji antropologicznej obecnej w polskich badaniach kultury. Wychodzi ponadto naprzeciw dolegliwej potrzebie uteoretycznienia czysto empirycznej socjologii kultury, przynoszącej każdego roku dziesiątki przepełnionych statystycznymi danymi prezentystycznych artykułów. Celem badaczki jest wypracowanie takiej definicji i teorii kultury, która będzie swoiście socjologiczna – uniezależni socjologów od definicji antropologicznej i pozwoli dokonać „zadowalającego rozróżnienia zjawisk społecznych i kulturalnych, które dałoby podstawę do wyodrębnienia socjologii kultury jako osobnej dziedziny socjologicznych badań.” (Kłoskowska 1971: 175). Niełatwe to zadanie stanowi faktycznie próbę swoistej schizmy – wypreparowania ze świata społecznego działań kulturowych (czy kulturalnych raczej) w wąskim rozumieniu – polegających na „formułowaniu i odbieraniu znaczących przekazów o określonych funkcjach społecznych.” (Kłoskowska 1971: 177). Semiotyczną koncepcję kultury, rozwijaną przez badaczkę w kolejnych latach, postrzegać można jako ambitną i twórczą próbę wypracowania podstaw teoretycznych, dla realizowanych od lat badań empirycznych spod znaku uczestnictwa w kulturze. Koncepcja owa, jak się okazało, nie była jednak wolna od istotnych ograniczeń. Ujawniły się one zwłaszcza w zetknięciu z rzeczywistością badawczą. Definicja kultury Kłoskowskiej obejmowała bowiem zgodnie z jej założeniami wszelkie działania symboliczne o autotelicznym charakterze – a więc te mieszczące się w przestrzeni sztuki, religii, wiedzy, „czystej” nauki i filozofii. Praktyka badawcza pokazała szybko, że wypreparowanie tak rozumianych zagadnień kultury ze sfery, np. religii wcale nie jest takie proste, a ponadto sama religia miała własną, równie ambitną subdyscyplinę. Ponadto należy tu podkreślić, że i oko cenzury nieprzychylnie patrzyło na analizy sfer „politycznie nieoczywistych”, w konsekwencji czego badania nad uczestnictwem w kulturze wędrowały swoim torem, a stosowanie części pomysłów Kłoskowskiej w praktyce nawet przez nią samą było dość wyraźnie ograniczane (por. Kłoskowska 1972: 57-58). Zerwanie z antropologicznym modelem uprawiania socjologicznych badań nad kulturą, wyrażające się: przyjęciem wąskiej definicji kultury,

67


Paweł Łuczeczko

ograniczeniem się do wąsko zakreślonej problematyki badawczej, rezygnacją z antropologizujących teorii i dominacją metod ilościowych, nie okazało się długotrwałe. Wyraźna dominacja „modelu socjologii kultury” kończyła się tak, jak się zaczęła – zmianami politycznymi. Próby liberalizacji polityki, związane z dojściem do władzy na początku lat 70. ekipy Gierka, zaowocowały m.in. zmianami w świecie nauki. Dla socjologów zainteresowanych badaniem kultury był to początek znaczącego przekształcenia badań nad uczestnictwem w kulturze. W centrum zainteresowań badawczych pojawiło się zagadnienie stylu życia, prowokujące odnowienie związków z myślą antropologiczną. Zwrot, który się wówczas dokonał, zmierzał ku rozszerzeniu problematyki badawczej i w związku z tym domagał się szerszej definicji terminu „kultura”. Wiodące prym w owych badaniach środowisko Andrzeja Sicińskiegio i jego Zakładu Badań nad Stylami Życia IFiS PAN, wprost zwracało się ku antropologii, powołując się na nieliczne znane w polskiej literaturze dzieła związane z angloamerykańską i francuską myślą antropologiczną. Na przykład Tarkowska odwoływała się do Marcela Maussa i Claude’a Lévi-Straussa (Tarkowska 1976), Siciński natomiast odwoływał się do opracowań Antoniny Kłoskowskiej (por. Siciński 1976: 20-21), która bez wątpienia uchodziła wówczas za jedną z największych znawczyń antropologii zachodniej. Oboje zaś przywoływali Kroebera, którego Istota kultury opublikowana w Polsce już w roku 1973 stanowiła w ówczesnej Polsce swoistą ikonę amerykańskiej antropologii. Pozwólmy sobie w tym miejscu na krótką i ważną dygresję. Warto bowiem zauważyć, że nie byłoby owej antropologizacji, nie byłoby Maussa, Lévi-Straussa i Kroebera pośród „poruszycieli” nowych trendów badawczych w socjologii kultury, gdyby nie wyraźne zmiany na rynku wydawniczym przełomu lat 60. i 70. Wtedy to właśnie ukazało się w Polsce niemało (jak na ówczesne warunki) dzieł klasycznych antropologii światowej. Wymieńmy tu najważniejsze z owych publikacji, pamiętając jednocześnie słowa Michała Buchowskiego (1995: 42), który zauważył, że podczas gdy sami etnografowie „najdłużej opierali się nowinkom teoretycznym”, to filozofowie i socjologowie wzięli na siebie ciężar inkorporacji klasycznej myśli antropologicznej do nauki polskiej, tłumacząc większość dzieł (m.in. Anna Tatarkiewicz, Krzysztof Pomian, Jerzy Szacki, Aniela Steinberg, Marcin Król czy Andrzej Zajączkowski). I tak: w roku 1965 ukazują się Złota gałąź Jamesa G. Frazera (1965) i Społeczności ludzkie. Wstęp do antropologii społecznej Raymonda Firtha, rok później Wzory kultury Ruth Benedict, już w połowie lat 60. ukazują się prace Claude’a Lévi-Straussa Smutek tropików (1964), Totemizm (1969), Myśl nieoswojona, Antropologia strukturalna (1970), w roku 1973 ukazują się Socjologia i antropologia Marcela Maussa (1973) oraz Istota kultury Alfreda Kroebera (1973), kolejne lata przynoszą zaś prace Kulturowe podstawy osobowości Ralpha Lintona (1975), Kultura, język, osobowość Edwarda Sapira (1978) i Kultura i tożsamość Margaret Mead (1978).

68


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

Wróćmy do „stylów życia” – badania nad nimi staną się zaczątkiem antropologizacji socjologii polskiej. Definiowany różnorodnie, ale zawsze relatywnie szeroko, styl życia – stanowił kategorię o charakterze antropologicznym. Warto zauważyć, że ujmował kulturę dystrybutywnie – poszczególne style życia stanowiły bowiem swoiste realizacje różnych wariantów kultury jako takiej. Można stwierdzić, że mówiąc o stylach życia, mówimy o „subkulturach klasowych”, bowiem termin „styl życia” wskazywał na te zachowania jednostek i grup, które powiązane były z ich położeniem społecznym (por. Siciński 1976: 15). Uderzające przy tym było w tym początkowym okresie zainteresowanie codziennością. Wydaje się, że życie codzienne wabiło ówczesnych badaczy obietnicą odkrycia świata wielowymiarowego, odkrycia tych sfer kultury, które najżywsze może, pomijane były jednak w oficjalnym dyskursie politycznym, ale i naukowym. Andrzej Siciński pisał: Przede wszystkim, w odróżnieniu od wielu współczesnych studiów zjawisk społecznych, analiza stylu życia jest próbą całościowego traktowania pewnej – i to doniosłej – sfery życia, jaką są codzienne zachowania ludzi. Analiza ta integruje punkty widzenia socjologa, psychologa, ekonomisty. Jest zatem to podejście bliskie tradycji antropologii kulturowej. (Siciński 1976: 26)

Lata 80. przynosiły coraz liczniejsze inicjatywy badawcze związane z badaniami życia codziennego – kontynuację badań środowiska Andrzeja Sicińskiego (por. Style życia… 1988), ale też prace z cyklu Pamiętnik życia codziennego, prowadzone pod kierunkiem Jacka Kurczewskiego w IPSiR UW w latach 1984-1986. Ten ostatni projekt również nawiązywał do związków socjologii z naukami etnologicznymi. Wspomina o tym wprost sam Kurczewski, podkreślając, że zainicjowany przez niego projekt nosi znamiona badania „wielokulturowości”. Sam autor pisze o tym w sposób następujący: „Życie codzienne społeczeństwa wymaga jednak uznania jego wielowarstwowości, tego że reprezentowane są w nim rozmaite odcienie istnienia.” (Kurczewski 1989: 96). Zauważa jednakże pewne różnice między sytuacją etnografa a socjologa, których położenie – jako badaczy stykających się z kulturową odmiennością – tylko pozornie jest podobne. Podczas gdy etnograf z powodu swej jednoznacznej odmienności kulturowej „ma społeczno-kulturowe przyzwolenie” na dziwienie się oczywistościom (temu, co oczywiste jest dla samych badanych), to już socjolog takiego przyzwolenia nie ma, a jego ewentualne pytania stawiają go w pozycji ignoranta. Jak więc podkreśla Kurczewski – zderzenie światów badanego i badacza ma w tym wymiarze inne konsekwencje dla ich wzajemnych relacji oraz dla samego badania, które zmierza raczej w kierunku garfinkelowskich prowokacji (por. Kurczewski 1989: 96). Zauważmy tu na marginesie, że także działania prowadzone w tamtym czasie na polu etnologii czy

69


Paweł Łuczeczko

folklorystyki (por. m.in. Sulima 2000) wskazują, iż wyraźnie antropologizowane badania życia codziennego stanowiły nową jakość w badaniach nad kulturą2. Niezwykłym fenomenem jest tu, wiążąca się z omawianym trendem, książka autorstwa Janine Wedel The Private Poland. An Anthropologist’s Look at Everyday Life (1986), która stanowi antropologię Polski Ludowej par excellence. Praca ta, wydana w połowie lat 80. w USA, choć znana już wtedy niektórym polskim badaczom (przede wszystkim socjologom) dopiero po ponad, dwudziestu latach ukazała się w Polsce (Wedel 2007). Książka Wedel, choć niezwykle oryginalna – przywodzi jednak na myśl obecne wówczas w Polsce działania naukowe środowisk naukowych Sicińskiego, a zwłaszcza Kurczewskiego. Jej badania, które programowo, dodajmy, odbiegały od klasycznej antropologii, poszukującej zwykle kontaktu z kulturą pierwotną czy tradycyjną, eksplorowały przestrzenie Polski okresu kryzysu, Polski permanentnego niedoboru i niekończących się kolejek. Spostrzeżenia Wedel są fascynujące – jej „antropologiczna naiwność” nie razi, ale wręcz przeciwnie – inspiruje. Główna teza książki – o istnieniu w ówczesnej Polsce dwóch różnych rzeczywistości społeczno-kulturowych: „Polski publicznej” i „Polski prywatnej” – funkcjonowała oczywiście pośród polskich socjologów (co najmniej w socjologii oralnej), ale książkę The Private Poland musiała napisać Amerykanka… Polscy socjologowie już wtedy zresztą doceniali tę pracę – Maria Hirszowicz pisała, że „The Private Poland to pod wieloma względami jedna z najważniejszych książek, jakie napisano o społeczeństwach komunistycznych”, Jan Szczepański stwierdzał zaś, że: „to praca o ogromnej wartości intelektualnej, nie tylko dla specjalistów, także dla szerokiego grona czytelników.” (cyt. za: Kurczewski 2007: 12). Odczytywać można tę książkę – zwłaszcza spoglądając z perspektywy ówczesnej polskiej perspektywy – także jako swego rodzaju zaproszenie do antropologii. Jak się wydaje wiele osób z tego zaproszenia skorzystało (por. Sułek 1989: 22). Rok 1989 stał się początkiem wielu zmian, w tym zmian fundamentalnych dla socjologicznej refleksji nad kulturą, wiążących się z szybko postępującą antropologizacją. W latach 80. wielu socjologów przekonało się do zalet antropologii kulturowej, co spowodowało lawinowo postępującą antropologizację socjologii na początku lat 90. – dostrzec ją możemy zarówno w zmianach problematyki badawczej, w czerpaniu z teorii antropologicznej, z powrotu do metod jakościowych, ale także w reformach instytucjonalnych. Podkreślić warto, że owej antropologizacji ulegały rozmaite subdyscypliny socjologiczne, niekoniecznie związane z badaniem kultury – socjologia polityki, socjologia religii, socjologia 2 Socjologiczne badania życia codziennego powróciły w 2008 r. za sprawą książki pod redakcją Piotra Sztompki i Małgorzaty Boguni-Borowskiej Socjologia codzienności, ale warto podkreślić, że były one żywe przez całe lata 90. choćby w obrębie antropologii codzienności (antropologii współczesności), którą uprawiało z powodzeniem także wielu socjologów młodszego pokolenia.

70


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

edukacji. Siłą rzeczy jednak refleksja kulturologiczna była najbardziej podatna na oddziaływanie tradycji antropologicznej. Uderzające jest przy tym, że antropologizacja, rozumiana jako przyjmowanie swoistej wrażliwości badawczej („współczynnika kulturowego”) oraz wzorców uprawiania badań z angloamerykańskiej antropologii było zapośredniczana w tak dużym stopniu przez socjologów, a nie, co wydawałoby się oczywiste, przez etnologów jedynie. Rzecz jasna etnolodzy, jako główni zainteresowani, podjęli instytucjonalne reformy, podążające za praktyką badawczą: w końcu maja 1992 r. odbyło się jakże znaczące zebranie Komitetu Nauk Etnologicznych PAN, które miało, jak ironicznie wyrażał się o nim Sławoj Szynkiewicz, „charakter samounicestwiający” (por. Szynkiewicz 1992: 21). Rozważano tam bowiem zmianę starej nazwy „etnologia”, na nową – „antropologia”. Termin ów okazuje się zatem tak ekspansywny jak idee, które niesie – w roku 1991 powstaje w Lublinie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej Zakład Antropologii Kulturowej, rok następny to przemianowanie Instytutu Etnologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza na Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej, za nimi zaś podążały kolejne instytucje etnologiczne. Wszystkie te zmiany, zarówno instytucjonalne, jak i ideowe, pozwoliły Czesławowi Robotyckiemu już w 1995 r. mówić o „antropologii kultury w Polsce, jako o projekcie urzeczywistnionym” (por. Robotycki 1995). Warto jednak podkreślić, że podobne zmiany zachodziły na gruncie instytucji socjologicznych: w latach 90., w obrębie wielu instytutów socjologicznych, powstają zakłady antropologiczne, zastępując nierzadko wcześniej istniejące zakłady socjologii kultury. Klasą sam dla siebie jest tu oczywiście Zakład Antropologii Społecznej w Instytucie Socjologii UJ, zbudowany już w roku 1980, na fundamencie kierowanego wcześniej przez Andrzeja Waligórskiego Zakładu Socjologii Kultury i Oświaty. Jak wspominaliśmy wcześniej praca Andrzeja Waligórskiego stanowiła zresztą nie tylko instytucjonalną inspirację dla kolejnych pokoleń socjologów badających kulturę, ale była istotna przede wszystkim także na polu dydaktycznym (liczne grono uczniów) oraz wydawniczym – książka Antropologiczna koncepcja człowieka (1973) oraz zainicjowana przez niego monumentalna praca nad publikacją dzieł wszystkich Bronisława Malinowskiego. Instytucjonalizacja antropologii w obrębie socjologii uniwersyteckiej przebiegała w Polsce bardzo dynamicznie i ekspansywnie – jako że antropologia społeczna uznana została za przedmiot kanoniczny i włączona do minimum programowego dla studiów socjologicznych, każdy absolwent socjologii wykształcony w latach 90. wyposażony został w antropologiczną wyobraźnię. Michał Buchowski już w roku 1995 mógł pisać więc o uformowaniu się swoistego środowiska „antropologii socjologicznej” (Buchowski 1995: 52). W okresie tym refleksja nad kulturą obecna jest więc we wszystkich socjologicznych instytucjach uniwersyteckich w Polsce – coraz częściej też tradycja antropologiczna wydaje się

71


Paweł Łuczeczko

brać górę nad wycofującym się modelem badań spod znaku socjologii kultury. Ciekawie przedstawia się ów proces w przekształceniach nazw zakładów badających kulturę – obok zakładów mających w nazwie antropologię (np. na UJ), funkcjonują także – zwłaszcza tam, gdzie ich pozycja (często za sprawą charyzmatycznego kierownika zakładu), była wyjątkowo silna – zakłady socjologii kultury (np. UW, UŁ). Ciekawym przypadkiem jest też funkcjonowanie w jednym instytucie dwóch różnych zakładów – Zakładu Antropologii Społecznej i Zakładu Socjologii Kultury (np. w Instytucie Socjologii na Uniwersytecie Warszawskim czy w Instytucie Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa na Uniwersytecie Gdańskim). Swoisty „złoty środek” próbowano zaś odnaleźć poprzez nadanie nazw podkreślających interdyscyplinarność badań nad kulturą (przy jednoczesnej wyraźnej dominacji modelu antropologicznego w praktyce badawczej) – w Instytucie Socjologii na UMK w Torunia mamy więc od 1995 r. Zakład Badań Kultury, a w PAN funkcjonował Zakład Teorii Kultury. Ponadto już od roku 1991 w Polskim Towarzystwie Socjologicznym działa Sekcja Antropologii Społecznej – w obrębie towarzystwa jedyna, stawiająca kulturowe zainteresowania na pierwszym miejscu. Podkreślić tu warto, że moment transformacji badań nad kulturą wymagał zmiany narzędzi dydaktycznych. Wprowadzenie antropologii kulturowej (czy też społecznej) na uczelnie polskie, do rozmaitych naukowych jednostek socjologicznych, etnologicznych, kulturoznawczych, filologicznych i innych, wywołało duże zapotrzebowanie na wydawnictwa typu podręcznikowego. Wiele ośrodków akademickich postarało się więc już w pierwszej połowie lat 90. o antropologiczne podręczniki – wśród autorów znaleźli się także socjologowie. I tak: w Warszawie Ewa Nowicka wydaje Świat człowieka - świat kultury (Nowicka 1991), w Krakowie Barbara Olszewska-Dyoniziak publikuje kolejno Człowiek, kultura, osobowość. Wstęp do klasycznej antropologii kultury (Olszewska-Dyoniziak, 1991), Społeczeństwo i kultura (Olszewska-Dyoniziak 1994) i Zarys antropologii kultury (Olszewska-Dyoniziak 1996), Krzysztof J. Brozi przygotowuje w Lublinie Antropologię kulturową (Brozi 1992). Ponadto z warszawskim środowisku kulturoznawczym powstał wybór klasycznych fragmentów światowej antropologii, zatytułowany po prostu Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów (Antropologia… 1995), zredagowany i poprzedzony wstępem przez Andrzeja Mencwela. Wielce interesującą publikacją obdarzył w tym czasie czytelników także Andrzej Paluch, przybliżając rzeszom, nie tylko początkujących, antropologów sylwetki Mistrzów antropologii społecznej (Paluch 1990). Najważniejsze jednak zmiany zachodziły w praktyce badawczej i polegały przede wszystkim na: posługiwaniu się coraz częściej szerokim rozumieniem kultury, na ewolucji dominujących problemów badawczych, na dynamicznym rozwoju metod jakościowych oraz na intensywnym wprowadzaniu teoretycznych koncepcji wywodzących się z tradycji antropologicznej.

72


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

Antropologizacja problematyki badawczej zaznaczyła się wyraźnie na wielu polach socjologicznych badań kultury – wymieńmy tu dziesięć najczęściej bodaj uprawianych przez socjologów: (1) po pierwsze będą to studia nad kulturową odmiennością, obcością – rozumiane jako badania wypływające z klasycznej problematyki antropologicznej (Nowicka 1991); (2) nawiązujące do nich zainteresowanie „sytuacją mniejszościową”, związaną z jednej strony z „odkryciem” mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce oraz napływem nowych fal imigrantów po roku 1989, a z drugiej zaś z koniecznością „oswojenia” narodów nowych państw ościennych, powołanych do życia z początkiem lat 90. (por. Mucha 2006; Synak 1991); (3) badania zróżnicowania kulturowego społeczeństwa polskiego, oparte na wyróżnieniu w jego ramach szeregu grup subkulturowych (por. Fatyg, 1999; Szlenda, 1998); (4) wynikające z wymienionych, studia nad sytuacją kulturowej nierówności i dyskryminacji – nawiązujące do wzorca angielskich cultural studies, a u nas najlepiej może obecnych w postaci gender studies (Gender… 2007), (5), ponadto skupienie się na kulturowej zmianie, prowokowane dynamicznymi przemianami kulturowo-społeczno-politycznymi, (por. Kulturowy wymiar… 1993); (6) badanie powiązań między kulturą a strukturą społeczną, w tym np. studia nad underclass i kulturą nędzy (por. Karwacki 2006); (7) badania życia codziennego, nawiązujące do badań nad stylami życia, ale i korzystające z doświadczeń nurtu anthropology at home (por. Socjologia codzienności, 2008); (8) studia nad nowoczesnymi mediami, także jako środkami generującymi nową rzeczywistość kulturową (por. Goban-Klas 2009); (9) badania kultury popularnej i masowej (Kultura popularna… 2010); (10) i wreszcie wypływające z inspiracji antropologią postmodernistyczną studia o metanarracyjnym charakterze, za problem badawczy biorące samą antropologię i socjologię (por. Kempny 1993). Jednym z najbardziej może uderzających przejawów tego swoistego powrotu do źródeł – ponownego związania studiów socjologicznych i antropologicznych – może być dynamiczny rozwój antropologii współczesności. Antropologia współczesności łączy w sobie wybitnie antropologiczną perspektywę oglądu rzeczywistości z „pożyczonym” od socjologii przedmiotem badań – kulturą społeczeństwa nowoczesnego czy ponowoczesnego (por. Łuczeczko 2006). Jej interdyscyplinarny status wyraża się w nadzwyczaj swobodnym nawiązywaniu do różnorodnych tradycji badawczych. Rozważania nad kulturą prowadzone przez najmłodsze pokolenie socjologów bardzo często mieszczą się właśnie w zakresie owej antropologii współczesności. Choć nie jest ona oczywiście zarezerwowana li tylko dla socjologów (wręcz przeciwnie – największe może zainteresowanie wzbudzała pośród etnologów), to obecna była w ich badawczych działaniach od lat, a obecnie instytucjonalizuje się w socjologicznych ośrodkach uniwersyteckich – kursy z antropologii współczesności zaproponowały studentom między innymi Instytut Socjologii UMK (Paweł Łuczeczko), Instytut

73


Paweł Łuczeczko

Filozofii Socjologii i Dziennikarstwa UG (Paweł Łuczeczko), w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW (Barbara Fatyga), w Instytucie Socjologii na UW (Izabella Bukraba-Rylska); co więcej w ISNS UW czy w IFSiD UG otworzono nawet specjalizacje o takiej nazwie. W tym kontekście dość oczywisty staje się powrót zapomnianej już nieco nazwy „socjoantropologia”, której zdarza się gościć na ustach młodych naukowców (por. Szlendak 1998; Kamińska 2007). Termin ów doczekał się nawet stosownej definicji w, jakże popularnej dziś (zwłaszcza w młodszym pokoleniu), Wikipedii3. Szczególnie często pojawia się jednak w formie przymiotnikowej: socjoantropologiczne badania, socjoantropologiczne modele czy też socjoantropologiczne spojrzenie. Wskazuje to, jak się wydaje, na spontaniczne, nieformalne korzystanie z tej nazwy, bez prób czy ambicji jej formalizowania czy instytucjonalizowania. Przypomnijmy, że nazwa ta była stosowana przez rozmaitych badaczy, w różnych odmianach, jeszcze przed II wojną światową. Wydaje się, że przyczyn nieśmiałego, ale zauważalnego powrotu do owego określenia należy upatrywać nie w nawiązywaniu do klasyków i nie tylko w „odwiecznej” potrzebie interdyscyplinarnego uzupełniania badań, ale raczej w poczuciu swego rodzaju nierozdzielności socjologii i antropologii. Łączenie perspektyw antropologii i socjologii ujmowane bywa często jako naturalna konsekwencja podejmowania problematyki kulturowej przez socjologów (por. Szlednak 1998; Olechnicki 1998; Zieliński 2004). Co ciekawe, stosujący podobną perspektywę klasycy definiowali przed wojną etnosocjologię czy socjoantropologię jako „socjologię społeczności tradycyjnych”. Socjologiczne koncepcje stawały się wówczas podstawą analitycznej maszynerii (por. Krzywicki 1959: 300, 1969: 308; Obrębski 2005: 117), pozwalającej wyjść badaniom nad społecznościami tradycyjnymi z ograniczających ram opisowego „etnografizmu”. Współczesna socjologia dokonuje tu swoistego odwrócenia owej zależności – obecnie to antropologiczne koncepcje teoretyczno-metodologiczne są stosowane do badań społeczności nowoczesnych. Ewoluujący przedmiot badań socjologicznych wymusza bowiem, co oczywiste, zmianę problematyki badawczej na gruncie owej „socjologii antropologicznej”. Co więcej, jej rozwój jest w tym względzie na tyle dynamiczny, że wciąż pojawiają się w ramach owej perspektywy propozycje socjoantropologicznych subdyscyplin – wymieńmy więc: socjoantropologię konsumpcji, socjoantropologię relacji płciowych, socjoantropologię ciała czy socjoantropologię miłości, socjoantropologię rozrywki. Bez wątpienia to leksykalne, a przede wszystkim międzydyscyplinarne zjednoczenie ma tu wymiar symboliczny. Warto bowiem podkreślić, że ponadstuletni rozwój socjologicznych studiów nad kulturą przyniósł, jeśli przyjąć za kryterium ścisłość związków z naukami etnologicznymi, dwa główne modele owych badań. 3 Hasło Socjoantropologia w Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Socjoantropologia [dostęp: 20. 05. 2011].

74


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

Dwa modele uprawiania refleksji nad kulturą w socjologii polskiej Antropologizacja socjologii polskiej, a zwłaszcza jej refleksji kulturologicznych, która tak wyraźnie objawiła się na początku lat 90., trwała de facto od kilkunastu już lat (antropologizujące badania Sicińskiego czy Kurczewskiego). Nie możemy tu zatem mówić o jakimś szczególnym szoku poznawczym, mimo że skala owej „mody na antropologię” mogła onieśmielać. Tym, co budziło jednak uzasadnione zdziwienie niektórych naukowców, było zdecydowane przerwanie, zanegowanie wręcz dominujących wcześniej tak wyraźnie badań nad kulturą, prowadzonych pod szyldem socjologii kultury. W świadomości współcześnie żyjących i pracujących socjologów – zwłaszcza tych ze starszego pokolenia – funkcjonują więc niejako dwie tradycje socjologicznych badań kultury. Mająca swe źródła w sondażowych badaniach partycypacji kulturalnej socjologia kultury bywa często postrzegana jako ujęcie klasyczne, zwłaszcza na tle „nowej antropologicznej mody” przybyłej z Zachodu po roku 1989. Konfrontacja tych dwóch tradycji wywołuje oczywiście różne reakcje, od prób wzajemnej dyskredytacji począwszy, po starania powiązania ich w relatywnie spójną socjologiczną subdyscyplinę (por. Filipiak 1996; Golka 2007). Jednakże jak wskazaliśmy wcześniej, socjologiczna refleksja nad kulturą prowadzona w okresie PRL, oparta na tzw. socjologicznej definicji kultury i poświęcająca najwięcej uwagi badaniom nad uczestnictwem w kulturze, różni się w sposób znaczący od studiów poświęcanych kulturze, prowadzonych od początku lat 90., czyli właśnie w okresie postępującej antropologizacji. Zebranie i krótkie przypomnienie tych różnic pozwoli nam zrekonstruować owe dwa różne modele uprawiania refleksji nad kulturą w polskiej socjologii. Pozwoli też, poprzez umieszczenie ich na osi czasu, zadać pytanie o ich historyczne powiązania, ale także zastanowić się nad ich obecną i przyszłą koegzystencją (rywalizacją bądź współpracą). Model pierwszy, odpowiadający sposobowi uprawiania dominującego nurtu socjologii kultury okresu PRL i model drugi, przedstawiający ulegające trendom antropologizacji, socjologiczne badania nad kulturą z okresu po 1989 r. Różnice pomiędzy tymi modelami dotyczą nade wszystko: 1) przedmiotu badań, 2) podejmowanej problematyki, 3) teorii oraz 4) metod. Ad. 1. Przedmiot badań – dwa sposoby definiowania pojęcia kultury O tym, że definicji kultury jest wiele, może nawet zbyt wiele, wiadomo co najmniej od roku 1952, kiedy to Alfred Kroeber i Clyde Kluckhohn przedstawili dziesiątki zebranych przez siebie w ówczesnej literaturze definicji kultury. Także na gruncie polskiej socjologii kulturę definiowano rozmaicie, a owe

75


Paweł Łuczeczko

definicje nie pozostawały oczywiście bez znaczenia dla sposobu prowadzenia badań naukowych. Wydaje się jednak, że można odtworzyć dwa typy definicji, dominujących w polskiej socjologii kultury przed i po jej antropologizacji – należałoby tu mówić mianowicie o wąskim i szerokim rozumieniu terminu kultura. W szerokim znaczeniu kultura pokrywa się zasadniczo z całokształtem życia społecznego człowieka. Obejmuje obowiązujące w zbiorowościach ludzkich normy, wartości, sposoby postępowania, wyuczone i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Klasyczną szeroką definicją posługuje się przykładowo Stefan Czarnowski, który pisze: Kultura jest dobrem zbiorowym i zbiorowym dorobkiem, owocem twórczego i przetwórczego wysiłku niezliczonych pokoleń [...] Jest nią całokształt zobiektywizowanych elementów dorobku społecznego, wspólnych szeregowi grup i z racji swej obiektywności ustalonych i zdolnych rozszerzać się przestrzennie. (Czarnowski 1956: 13)

Wąska definicja kultury natomiast, która bywa również określana mianem redukcjonistycznej lub empirycznej, zawęża kulturę do tego, co określić można życiem kulturalnym ludzi. Jak pisała w roku 1971 jedna z badaczek przyjmujących to właśnie rozumienie kultury: „W socjologii kultury jako szczegółowej dyscyplinie badawczej rozumienie terminu kultura zostało przez niektórych badaczy zawężone do tej jej dziedziny, która polega na wymianie przekazów symbolicznych i ich percepcji, na operowaniu w sferze wartości intelektualnych, estetycznych, moralnych i ludycznych” (Gonet-Jasińska 1971: 95). W uproszczeniu można stwierdzić, że owe dwa typy rozumienia kultury odpowiadają temu, co w języku potocznym rozumiemy przez pojęcie „człowiek kulturowy” (żyjący w pewnej kulturze) i „człowiek kulturalny” (uczestniczący w życiu kulturalnym – korzystający z instytucji kulturalnych)4. Ad. 2. Problematyka – dwa typy wrażliwości badawczej Sposób rozumienia kultury powiązany jest ściśle, rzecz jasna, z kierunkami socjologicznych eksploracji, a także wrażliwością socjologów badających zjawiska określone zjawiska czy procesy. Socjologia kultury w okresie PRL-u 4 Obrazowo opozycję tę objaśnia Marian Filipiak, który wskazuje, że choć obozy koncentracyjne nie były bez wątpienia miejscem nazbyt kulturalnym, to na pewno były fenomenem kulturowym (Wprowadzenie…, 2010). Dziś rozróżnienie to czytelne jest nawet w języku potocznym, ale w latach 60. i jeszcze w 70. nawet w naukowym języku socjologicznym terminy te były odczytywane zupełnie inaczej niż obecnie – np. Antonina Kłoskowska w swojej słynnej książce o kulturze masowej (Kłoskowska 1964) pisze o „antropologii kulturalnej”, choć domyślamy się, że nie chodziło jej tu bynajmniej o zaakcentowanie szczególnie dobrych manier antropologów. Natomiast Kazimierz Żygulski już w roku 1972 jednoznacznie odróżnia te terminy (Żygulski 1972: 13-24).

76


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

wyczulona była więc przede wszystkim na partycypację społeczeństwa – klas, grup zawodowych czy grup środowiskowych – w wąsko definiowanej kulturze (w życiu kulturalnym). Ze szczególną uwagą badała przemiany owej partycypacji, wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu politycznemu na wiedzę potwierdzającą skuteczność władzy socjalistycznej w krzewieniu edukacji i kultury. Natomiast zantropologizowana refleksja nad kulturą, dominująca po roku 1989, skupiła się na innej problematyce. Pozostawiając badania nad konsumpcją kultury na marginesie swoich zainteresowań, zwróciła się ku problematyce generowanej przez antropologiczne rozumienie kultury – m.in. ku zmianie kulturowej (pojawianie się nowych wzorów kulturowych); ku wewnętrznej różnorodności kulturowej społeczeństwa polskiego (wielość wzorców kulturowych); ku problematyce mniejszościowej, kwestiom odmienności, inności, (kulturowej, etnicznej, narodowej), Ad. 3. Teoria – inspiracje antropologiczne a poszukiwanie ścieżki czysto socjologicznej Po roku 1989 daje się zauważyć coraz częstsze korzystanie z teorii antropologicznej. Socjologowie asymilują zarówno antropologiczny aparat pojęciowy, jak i klasycznie antropologiczne koncepcje teoretyczne. Dominujący w antropologii paradygmat funkcjonalno-strukturalny stanowi obiekt zainteresowania socjologów, ale trafiają również w owym czasie do Polski najbardziej aktualne pomysły teoretyczne z Zachodu. Chodzi tu o takie nurty, jak antropologiczny postmodernizm, antropologia obrazu, koncepcja gęstego opisu, antropologia współczesności, które wywierają znaczący wpływ na sposób prowadzenia socjologicznej refleksji nad kulturą. Dość wyraźnie rysował się przy tym podział na refleksję teoretyczną o różnej skali: mikro- i makroantropologiczną. Mamy więc tu „mikrostudia”, rozumiane jako kulturowe case study, generujące teorie średniego zasięgu – swoiste „teorie ad hoc” poświęcone konkretnym grupom kulturowym czy subkulturowym (por. Fatyga 1999). Ale mamy również tak specyficznie antropologiczną przecież refleksję o charakterze bardzo ogólnym. I chodzi tu mniej nawet o to, że bywa ona zajęta, nawiązując do klasycznej wizji „ogólnej teorii kultury”, poszukiwaniem „megatrendów” rozwojowych kultury i że oddaje się badaniu „zjawisk długiego trwania”. Chodziłoby raczej o to, że zorientowana jest bardzo autokrytycznie i metanarracyjnie, nieustannie zastanawiając się nad zasadnością i kształtem prowadzenia antropologizujących analiz kultury, ale i badań nad kulturą w ogóle (por. Jawłowska 1993; Kempny 1993; Wolska 1994) Tymczasem w okresie PRL-u ten antropologizujący nurt socjologii zepchnięty był na margines przez szeroko zakrojony projekt studiów

77


Paweł Łuczeczko

nad uczestnictwem w kulturze. Dominujący wówczas model badań nad kulturą realizowany był początkowo, co się często podkreśla, wyłącznie w przestrzeni empirycznej, by następnie – zaopatrzony w teoretyczne koncepcje Antoniny Kłoskowskiej – podążyć ku proponowanym tam analizom – jak choćby analizom zależności pomiędzy trzema układami kultury. Jednak mimo prób uteoretycznienia owych studiów, mimo dużego zainteresowania intelektualnego propozycją Antoniny Kłoskowskiej i autorytetu samej badaczki, praktyka badawcza nader często ograniczała się wciąż do badań łatwo uchwytnego za pomocą ankiety problemu – mimo zakrojonych nieraz bardzo szeroko badań empirycznych, nie podążała za nimi nader często refleksja o teoretycznym charakterze (por. np. Przemiany kultury… 1982). Ad. 4. W terenie – metody ilościowe vs. metody jakościowe Pod względem metody socjologię kultury w okresie PRL znamionuje posługiwanie się metodami i technikami badań ilościowych. Dominującym narzędziem jest kwestionariusz ankiety, który pozwala dokładnie określić odsetek inteligentów oglądających Teatr Telewizji (por. Gospodarek 1971), odsetek studentów uczęszczających na wystawy plastyczne (Gonet-Jasińska 1971) czy udział górników w działalności zespołów amatorskich (por. Przemiany kultury…, 1982: 121-128). Ankieta pozostawała od lat 50. do 70. najpopularniejszym narzędziem badawczym, powodując w świadomości potocznej utożsamienie socjologa z „sondażystą” (por. Sułek 1989:12). Co więcej, jej dominacja doprowadziła do zadomowienia się przeświadczenia, i to nie tylko w świadomości potocznej, ale i pośród socjologów, że tylko badania sondażowe zasługują na miano „prawdziwie naukowych” (por. Sułek 1989: 11). Natomiast w przypadku zantropologizowanej socjologii współczesnej obserwujemy wyraźny zwrot ku metodom i technikom jakościowym. Obserwacja uczestnicząca i wywiad swobodny na dobre zadomowiły się w socjologicznych badaniach kultury po roku 1989 (por. np.: Konecki 1992; Szlendak 1998; Fatyga 1999). Przybywało również opracowań metodologicznych poświęconych badaniom jakościowym (Wyka 1993; Konecki 2000) oraz podręczników przeznaczonych dla młodych adeptów „paradygmatu jakościowego” (por. Silverman 2008).

*** Wydaje się więc, że można tu mówić o funkcjonowaniu dwóch zasadniczych modeli socjologicznych studiów nad kulturą – opierały się

78


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

one na różnych definicjach kultury (a zatem miały de facto odmienny przedmiot badań), a w konsekwencji podejmowały jakże odmienną problematykę, co związane było z zastosowaniem do pracy badawczej odmiennych metod badawczych i teorii. Owe dwa modele socjologicznych badań nad kulturą dają się usytuować kolejno na osi czasu, gdzie umowną cezurę stanowi rok 1989. Przed rokiem 1989 – w okresie PRL-u – dominował „model socjologii kultury”, po roku 1989 zaczął przeważać „model socjologii antropologizującej”. Nie znaczy to oczywiście, że w pewien sposób owe modele na siebie nie zachodzą – w obu okresach odnajdziemy teksty reprezentujące oba typy socjologicznej refleksji, ale zawsze dominacja jednego z nich była zdecydowana i wyraźna. Okresem szczególnym – bo przejściowym – były lata 80., w których postępująca antropologizacja badań nad kulturą wyraźnie już zaznaczała swoją obecność, ale typowe dla lat 60. i 70. studia nad uczestnictwem w kulturze wciąż stanowiły zasadniczą część badań socjologicznych. Nie ulega jednak wątpliwości, że już wtedy swoistemu wycofaniu podlegała zarówno „wąska socjologiczna koncepcja kultury”, jak i sposób prowadzenia badań, opartych głównie na badaniach ankietowych. Mimo że ich obecność wciąż pozostawała i pozostaje zauważalna, a na wielu obszarach socjologicznego poletka znacząca i niezastąpiona, to jednak oczywisty stał się koniec ich dominacji i monopolu (por. Sułek 1986). Nade wszystko zaś dotyczyło to socjologicznych badań kultury.

Od de- do reantropologizacji, czyli dwa modele – trzy okresy Pojawia się tu oczywiście pytanie – stawiane przez socjologów i antropologów zwłaszcza na początku lat 90. – czy i jakie konsekwencje owa antropologizacja socjologii z przełomu lat 80. i 90., może przynieść socjologii w ogóle, a socjologii kultury w szczególności,? Czy nie spowoduje utraty tożsamości subdyscypliny, a może pozwoli odkryć nieznane dotąd przestrzenie społeczno-kulturowego życia Polaków? Warto zwrócić uwagę na fakt, że antropologizacja, c h o ć p o w o d u j e o d w r ó t od wypracowanego w okresie PRL modelu uprawiania socjologii kultury, to s t a n o w i d e f a c t o p o w r ó t do źródeł socjologicznej refleksji nad kulturą. Winniśmy mówić tu zatem nie tyle o antropologizacji, co raczej o reantropologizacji socjologicznej refleksji nad kulturą Polsce. Wszak odległe źródła owej reantropologizacji odnajdujemy oczywiście w pracach wspomnianych na wstępie niniejszego artykułu mistrzów – klasyków socjologii polskiej. Okres ich naukowej aktywności, którego kamienie milowe stanowią prace Krzywickiego (por. 2003), Czarnowskiego (1956a, pierwsze wyd. 1938) czy Bystronia (1936), realizował, ba – tworzył nawet, ów drugi, antropologiczny model uprawiania so-

79


Paweł Łuczeczko

cjologii kultury. Klasycy definiowali kulturę szeroko – na sposób antropologiczny, sięgając zresztą przy tym do teorii antropologicznej przede wszystkim, stosują nade wszystko jakościowe metody badań. Zatem d w a s c h a r a k t e r y z o w a n e modele uprawiania socjologicznych badań nad kulturą, r e a l i z o w a n e b y ł y f a k t y c z n i e w t r z e c h o k r e s a c h : przed II wojną światową model II (antropologiczny), w okresie PRL model I (socjologiczny), po roku 1989 ponownie model II (antropologiczny). W pierwszym okresie – przez II wojną światową – dominujący w badaniach kultury model antropologiczny był na tyle wyraźny, że mówi się dziś w kontekście ówczesnych badań o „ s o c j o l o g i i k u l t u r a l i s t y c z n e j ” (por. Tarkowska 1995: 104). Ów kulturalizm stanowił immanentną cechę socjologii – uprawianie socjologii w ogóle było utożsamiane z badaniem problematyki kulturowej. Nie wyróżniano tym samym osobnej socjologii szczegółowej dla badań prowadzonych nad kulturą. Dopiero w okresie PRL narodziła się dyscyplina szczegółowa – „ s o c j o l o g i a k u l t u r y ” – której powołanie do życia wiązało się z próbą odróżnienia tego, co społeczne, od tego, co kulturowe. W związku z tym, z szerokiego, antropologicznego spektrum kultury wypreparowano pewien konkretny obszar: „kulturę dla socjologów”. Kulturę definiowano tu wąsko – badaniami obejmowano zjawiska: generowania, wymiany i percepcji przekazów symbolicznych o autotelicznym charakterze. Powrót do modelu antropologicznego po roku 1989 (zaznaczający się de facto nieco wcześniej, już na początku lat 80.) nie oznaczał bynajmniej restytucji socjologii przedwojennej – socjologii kulturalistycznej. Klasyczna i przywoływana już przez nas myśl Bystronia, mówiąca o logicznym jedynie, a nie historycznym rozwoju socjologii polskiej, zdaje się zachowywać aktualność. Model antropologiczny powraca do socjologicznych badań kultury, ale drogą okrężną. Próżno szukać prawdziwej kontynuacji myśli klasyków, bez trudu odnajdziemy natomiast najnowsze trendy metodologiczno-teoretyczne z Zachodu. Model ów ma zatem, co oczywiste, inną strukturę – Michał Buchowski mówił w tym kontekście o „ s o c j o l o g i i a n t r o p o l o g i c z n e j ” (Buchowski 1995). My natomiast, nawiązując do wymienionych nazw: socjologii kulturalistycznej i socjologii kultury, moglibyśmy zaproponować tu nazwę „ s o c j o l o g i a k u l t u r o w a ”. Określenie to wydaje się adekwatne z kilku zasadniczych powodów. Tak jak określenie „socjologia kultury” w sposób jasny sugeruje, że przedmiotem badań subdyscypliny jest kultura, tak określenie przymiotnikowe – „kulturowa” – sugerować ma nie tyle przedmiot, co raczej sposób badania czy perspektywę oglądu rzeczywistości. Socjologia kulturowa zatem – rozumiana tu jako dominujący dziś na gruncie socjologii sposób myślenia, badania i pisania o kulturze – to nie klasycznie rozumiana subdyscyplina, która wypreparowała z rzeczywistości spo-

80


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne

łecznej i precyzyjnie określiła obszar swoich zainteresowań i badań, ale raczej „ponaddyscyplina”, która penetruje wszystkie przestrzenie społecznej rzeczywistości, wszystkie bowiem mają przecież swój kulturowy wymiar. Przekracza więc subdyscyplinarne granice i bada przestrzenie zarezerwowane przez inne, nawet bardzo klasyczne poddyscypliny socjologiczne. Interesują ją np. kulturowe wymiary polityki, prawa, medycyny, edukacji, religii czy wiedzy. Z natury swojej jest więc niezwykle interdyscyplinarna, co przejawia się nie tylko w eksplorowaniu przestrzeni zarezerwowanych dla innych dyscyplin naukowych, ale także w otwarciu na koncepty teoretyczne i metodologiczne z nich wypływające. W sposób naturalny jednak sięga nade wszystko ku inspiracjom teoretyczno-metodologicznym płynącym z przestrzeni nauk o kulturze – bliskie jej są więc antropologia kulturowa, filozofia kultury czy historia kultury, ale także nowsze nurty intelektualnej refleksji nad kulturą, jak historia kulturowa czy studia kulturowe.

Literatura Aktywizacja i rozwój społeczności lokalnych. 1973. Z. Wierzbicki (red.). Wrocław: Ossolineum. Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów cz. 1. 1995. oprac. Grzegorz Godlewski, Leszek Kolankiewicz, Andrzej Mencwel, Mirosław Pęczak. Warszawa: Wydawnictwo UW. Bauman Zygmunt. 1968. Szkice z teorii kultury. (Skład książki został rozsypany w 1968 r., książka nie ukazała się). —. 1964. Bieguny analizy kulturowej. „Studia Socjologiczne” 3: 51-91. —. 1966. Kultura a społeczeństwo: preliminaria. Warszawa: PWN. Brozi Krzysztof. 1992. Antropologia kulturowa t. 1: Zarys historii antropologii kulturowej. Lublin: UMCS. Buchowski Michał. 1995. Fratrie i klany nowo-plemienia antropologów w Polsce. [W:] A. Posern-Zieliński (red.). Etnologia polska. Między ludoznawstwem a antropologią. Poznań: Wydawnictwo Drawa, s. 37-59. Burszta Józef. 1974. Kultura ludowa – kultura narodowa. Szkice i rozprawy. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza. Burszta Wojciech J., Krzysztof Piątkowski. 1994. O czym opowiada antropologiczna opowieść. Warszawa: Instytut Kultury. Bystroń Jan Stanisław. 1935. Megalomania narodowa. Warszawa: Rój. —. 1936. Kultura ludowa. Warszawa: Nasza Księgarnia sp. akc. Związku Nauczycielstwa Polskiego. Chałasiński Józef. 1935. Antagonizm polsko-niemiecki w osadzie fabrycznej ‘Kopalnia’ na Górnym Śląsku. Poznań: Drukarnia Katolicka.

81


Paweł Łuczeczko —. 1938. Młode pokolenie chłopów. Warszawa: Skł. gł. Spółdzielnia Wydawnicza Pomoc Oświatowa. —. 1970. Kultura amerykańska. Formowanie się kultury narodowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza. Czarnowski Stefan. 1956. Dzieła, t. 1-5. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe. —. 1956a. Podłoże ruchu chłopskiego. [W:] idem. Dzieła, t. 2. Warszawa: PWN, s. 167-187. Czerwiński Marcin. 1965. Uwagi krytyczne o socjologii kultury. „Kultura i Społeczeństwo” 3: 9-28. —. 1971 Kultura i jej badanie. Wrocław: Ossolineum. Dobrowolska Danuta. 1968. Przeobrażenia społeczne wsi podmiejskiej. Podkrakowska osada Chełm w latach 1900-1967. Wrocław: Ossolineum. Dobrowolski Kazimierz. 1922. Powstanie świadomości narodowej u ludu polskiego na Spiszu i Orawie. „Przegląd Współczesny” 3/6. —. 1938. Dwa studia nad powstaniem kultury w Karpatach Zachodnich. [W:] Studia historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t. 2, Kraków: nakł. Komitetu, s. 181-246. Fatyga Barbara. 1999. Dzicy z naszej ulicy. Antropologia kultury młodzieżowej. Warszawa: Ośrodek Badań Młodzieży ISNS UW. Filipiak Marian. 1996. Socjologia kultury: zarys zagadnień. Lublin: Wydawnictwo UMCS. Gender. Perspektywa antropologiczna, t. 1. 2007. R. Gryciuk i A. Kościańska (red.). Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. Goban-Klas Tomasz. 2009. Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy prasy, radia, telewizji i Internetu. Warszawa: PWN. Golka Marian. 2007. Socjologia kultury. Warszawa: Scholar. Gołębiowski Bronisław. 1964. Kultura i życie społeczne wsi. Warszawa: Iskry. Gonet-Jasińska Krystyna. 1971. Udział studentów w odbiorze kultury. „Studia Socjologiczne” 4: 95-122. Gospodarek Tadeusz. 1971. Zainteresowanie Teatrem Telewizji wśród inteligencji technicznej. „Studia Socjologiczne” 4: 77-94. Jawłowska Aldona. 1993. Pytania o sens w świecie postmoderny. [W:] A. Jawłowska, M. Kempny, E. Tarkowska (red.). Kulturowy wymiar przemian społecznych. Warszawa: IFiS PAN, s. 149-180. Kamińska Magdalena. 2007. Rzeczywistość wirtualna w perspektywie nowej „socjoantropologii”. [W:] eadem. Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świata”. Pytanie o status poznawczy koncepcji. Poznań: Bogucki Wydawnictwo Naukowe, s. 17-54. Karwacki Arkadiusz. 2006. Błędne koło. Reprodukcja kultury klasy społecznej. Toruń: Wydawnictwo UMK. Kempny Marian. 1993. Współczesna antropologia kulturowa wobec zmienności rzeczywistości kulturowej i praktyki teoretycznej nauk społecznych. [W:] A. Jawłowska,

82


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne M. Kempny, E. Tarkowska (red.). Kulturowy wymiar przemian społecznych. Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN, s. 129-147. Kłoskowska Antonina. 1964. Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa: PWN. —. 1969. Z historii i socjologii kultury. Warszawa: PWN. —. 1971. Rozwój, stan i perspektywy socjologii kultury Polsce. „Studia Socjologiczne” 3: 157-179. —. 1972. Społeczne ramy kultury. Monografia socjologiczna. Warszawa: PWN. —. 1981. Socjologia kultury. Warszawa: PWN. —. 1990. Socjalistyczna polityka kulturalna a rozwój kultur. „Kultura i Społeczeństwo” 3: 47-65. Kłoskowska Antonina, Jan Lutyński. 1950. Z zagadnień teorii i metodologii współczesnych badań nad społeczeństwami pierwotnymi. „Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych”, t. 1. Konecki Krzysztof. 1992. W japońskiej fabryce: społeczne i kulturowe aspekty pracy i organizacji przedsiębiorstwa. Łódź: Instytut Socjologii UŁ. —. 2000. Studia z metodologii badań jakościowych: teoria ugruntowana. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Kraśko Nina. 1992. Socjologia i etnografia w Polsce – historia stosunków wzajemnych. [W:] E. Tarkowska (red.). Socjologia a antropologia. Stanowiska i kontrowersje. Wrocław: Wiedza o Kulturze, s. 32-48. Krzemiński Ireneusz. 1976. Antropologia a socjologia. „Studia Socjologiczne” 1: 33-56. Krzywicki Ludwik. 1923. Idea a życie. [W:] idem. Studja Socjologiczne. Warszawa: Nakład Gebethnera i Wolffa. —. 1959. Artykuły i rozprawy 1886-1888. Warszawa: PWN. Kultura popularna w społeczeństwie współczesnym. Teoria i rzeczywistość. 2010. J. Drozdowicz i M. Bernasiewicz (red.). Kraków: Oficyna Wydawnicza Impuls. Kulturowy wymiar przemian społecznych. 1993. A. Jawłowska, M. Kempny, E. Tarkowska (red.). Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN. Kurczewski Jacek. 1989. Pamiętnik życia codziennego: metoda. „Kultura i Społeczeństwo” 1: 95-96. —. 2007. Przedmowa. Amerykanka w Warszawie i co z tego wynikło. [W:] J. R. Wedel. Prywatna Polska. Warszawa: Trio. Lutyński Jan. 1953. Z etnografii radzieckiej. Zagadnienie periodyzacji historii pierwotnej w radzieckiej etnografii. „Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych” 3. —. 1961. Antropologiczna monografia terenowa i badania społeczno-kulturowych przeobrażeń w Polsce współczesnej. „Przegląd Socjologiczny” 15/2. Łuczeczko Paweł. 2006. Zrozumieć własną kulturę. Antropologia współczesności w Polsce. Kraków: Nomos. Malanowski Jan. 1964. Przemiany społeczne w podwarszawskim miasteczku 1938-1960. Warszawa: PWN.

83


Paweł Łuczeczko —. 1967. Stosunki klasowe i różnice społeczne w mieście. Warszawa: PWN. Mokrzycki Edmund. 1964. Uwagi o pojęciu kultury. „Studia Socjologiczne” 4: 241-248. Mucha Janusz. 1995. O antropologizacji socjologii w Polsce, na przykładzie teorii zmiany społecznej, [W:] A. Posern-Zieliński (red.). Etnologia polska. Między ludoznawstwem a antropologią. Poznań: Wydawnictwo Drawa. —. 2006. Stosunki etniczne we współczesnej myśli socjologicznej. Warszawa: PWN. Nowakowski Stefan. 1960. Przeobrażenia społeczne wsi opolskiej. Poznań: Instytut Zachodni. Nowicka Ewa. 1991. Świat człowieka – świat kultury: systematyczny wykład problemów antropologii kulturowej. Warszawa: PWN. Obrębski Józef. 1936a. Dzisiejsi ludzie Polesia. „Przegląd Socjologiczny” 3-4: 414-446. —. 1936b. Problem etniczny Polesia. „Sprawy Narodowościowe” 1-2: 1-21. —. 2005. Dzisiejsi ludzie Polesia i inne eseje. Warszawa: IFIS PAN. —. 2005. Dzisiejsi ludzie Polesia. [W:] idem. Dzisiejsi ludzie Polesia i inne eseje. Warszawa: IFIS PAN, s. 117-151. Olechnicki Krzysztof. 1998. New Age. Kościół wobec wyzwania Wodnika. Warszawa: Oficyna Naukowa. Olszewska-Dyoniziak Barbara. 1976. Antropologia społeczna jako nauka o człowieku. „Studia Socjologiczne” 1: 33-56. —. 1991. Człowiek, kultura, osobowość. Wstęp do klasycznej antropologii kultury. Kraków: Universitas. —. 1994. Społeczeństwo i kultura. Szkice z antropologii kulturowej. Kraków: Universitas. —. 1996. Zarys antropologii kultury. Kraków: WUJ. Orsini-Rosenberg Stanisław. 1932. Procesy rozkładowe w grupach etnicznych niezorganizowanych. „Sprawy Narodowościowe” 4-5: 392-428. Ossowski Stanisław. 1967. Zoologia społeczna i zróżnicowanie kulturowe. [W:] idem. O nauce. Warszawa: PWN, s. 329-350. Paluch Andrzej. 1990. Mistrzowie antropologii społecznej. Warszawa: PWN. Pesič-Golubowič Zagorka. 1967. Socjologia a antropologia. „Studia Socjologiczne” 3: 29-47. Przemiany kultury klasy robotniczej w Polsce. 1982. K. Żygulski (red.). Wrocław: Ossolineum. Pucek Zbigniew. 1992. Charakter i źródła wątków antropologicznych w polskiej myśli socjologicznej. [W:] E. Tarkowska (red.). Socjologia a antropologia. Stanowiska i kontrowersje. Wrocław: Wiedza o Kulturze, s. 25-31. Robotycki Czesław. 1995. Antropologia kultury w Polsce – projekt urzeczywistniony. „Lud” 78: 227-243. Siciński Andrzej. 1976. Styl życia – problemy pojęciowe i teoretyczne. [W:] A. Siciński (red.). Styl życia. Koncepcje i propozycje. Warszawa: PWN. Silverman David. 2008. Prowadzenie badań jakościowych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

84


Socjologiczne badania nad kulturą a nauki etnologiczne Socjologia codzienności. 2008. Piotr Sztompka i Małgorzata Bogunia-Borowska (red.). Kraków: Wydawnictwo Znak. Style życia w miastach polskich (u progu kryzysu). 1988. A. Siciński (red.). Wrocław: Ossolineum. Sulima Roch. 2000. Antropologia codzienności. Kraków: WUJ. Sułek Antoni. 1986. Socjolog wobec danych urzędowych. Przyczynek do metodologii badań nieankietowych. „Kultura i Społeczeństwo” 1: 121-141. —. 1989. Socjologia ankietowa wobec nowych doświadczeń. [W:] A. Sułek, K. Nowak i A. Wyka (red.). Poza granicami socjologii ankietowej. Warszawa: UW, s. 6-29. Synak Brunon. 1991. Tożsamość kulturowo-etniczna Kaszubów a idea krajowości (regio nalizm). „Kultura i Społeczeństwo” 2: 85-94. Szczepański Jan. 1953. Dyskusje nad metodą etnograficznego badania kołchozów w Związku Radzieckim „Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych” 3. Szlendak Tomasz. 1998. Technomania. Cyberplemię w zwierciadle socjologii. Toruń: Graffiti BC. Szynkiewicz Sławoj. 1992. Po co nam antropologia?. „Etnografia Polska” 1: 21-24. Tarkowska Elżbieta. 1976. Kategoria stylu życia a inspiracje antropologiczne. [W:] A. Siciński (red.). Styl życia. Koncepcje i propozycje. Warszawa: PWN. —. 1992. Współczesna socjologia polska wobec antropologii kulturowej, czyli perspektywy i ograniczenia antropologii polski współczesnej. [W:] eadem. (red.). Socjologia a antropologia. Stanowiska i kontrowersje. Wrocław, s. 9–23. —. 1995. Wątki antropologiczne w socjologii polskiej. [W:] A. Posern-Zieliński (red.). Etnologia polska. Między ludoznawstwem a antropologią. Poznań: Wydawnictwo Drawa. Turowski Jan. 1966. Przemiany wsi pod wpływem zakładu przemysłowego. Studium rejonu Milejowa. Warszawa: PWN. Tyszka Andrzej. 1971. Uczestnictwo w kulturze. O różnorodności stylów życia. Warszawa: PWN. —. 1987. Interesy i ideały kultury. Struktura społeczeństwa i udział w kulturze. Warszawa: PWN. Waligórski Andrzej. 1973. Antropologiczna koncepcja człowieka. Warszawa: PWN. Wedel Janine R. 1986. The Private Poland. An Anthropologist’s Look at Everyday Life. New York: Facts on File. —. 2007. Prywatna Polska. Warszawa: Trio. Wierzbicki Zbigniew. 1963. Żmiąca w pół wieku później. Wrocław: Ossolineum. Wincławski Włodzimierz. 1971. Przemiany środowiska wychowawczego wsi peryferyjnej. Studium wioski Ciche Górne powiatu nowotarskiego. Wrocław: Ossolineum. —. 1973. Przemiany środowiska wychowawczego wsi w rejonie uprzemysławianym. Studium porównawcze 20 wsi gromady Bielsk w powiecie płockim. Warszawa: PWN. —. 2001. Słownik biograficzny socjologii polskiej, tom I. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

85


—. 2004. Słownik biograficzny socjologii polskiej, tom II. Toruń: Wydawnictwo UMK. —. 2007. Słownik biograficzny socjologii polskiej, tom. III. Toruń: Wydawnictwo UMK. Wnuk-Lipiński Edmund. 1979. Rozumienie kultury. Szkice socjologiczne. Warszawa: Instytut Wydawniczy CRZZ. Wolska Dorota. 1994. Antropolog kulturowy w poszukiwaniu tożsamości. „Studia Socjologiczne” 2: 137-143. Wprowadzenie do socjologii kultury. 2010. M. Filipiak (red.). Lublin: Wydawnictwo UMCS. Wyka Anna. 1993. Badacz społeczny wobec doświadczenia. Warszawa: IFiS PAN. Zieliński Ariel. 2004. Na straży prawdziwej wiary. Zjawiska cudowne w polskim katolicyzmie ludowym. Kraków: Nomos. Żygulski Kazimierz. 1972. Wstęp do zagadnień kultury. Warszawa: Instytut Wydawniczy CRZZ.

Sociological Studies of Culture and Ethnological Sciences. History of Romances and Partings and Their Consequences Paweł Łuczeczko Abstract History of sociological study of culture in Poland has a long, dating back to the 19th century, tradition. In this period, sociological approach to culture has been constantly evolving, which has lead to the development of different methods, theoretical concepts i perspectives. The present article aims at tracing those changes, the attempt which leads to the conclusion that development of sociological studies of culture followed the pattern of approaches and departures to and from ethnological sciences. The author proves that interrelations between these two disciplines shaped heavily some distinctive cognitive perspectives, and as a result, various models of sociological study of culture. . The two main models – anthropological and sociological – being somehow disagreeable, determined the research orientation of consecutive generations of sociologists of culture. So, the text is to present periodization of one of the oldest and most popular sociological sub-disciplines – the periodization based on the presence and intensity of ethnological inspirations. K e y w o r d s : culture, history of sociology, sociology of culture, cultural anthropology.

86


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . 8 -

Muzyka w koncepcjach klasykĂłw socjologii i ich recepcja w Polsce1

Ziemowit Socha Uniwersytet Wrocławski

Wprowadzenie Tekst ma na celu prezentacjÄ™ dorobku socjologii muzyki, ktĂłry stworzony zostaĹ‚ przez klasykĂłw miÄ™dzynarodowej socjologii ogĂłlnej. Argumentem do podjÄ™cia takich analiz tekstĂłw socjologicznych jest nie tylko brak podobnych opracowaĹ„ – zarĂłwno w literaturze polskiej, jak i zagranicznej – w ktĂłrych jasno zdefiniowano by kryteria przywoĹ‚ywania tradycji socjologii muzyki, aby nie omawiać „na oĹ›lepâ€? wszystkiego, co kryjÄ… biblioteczne katalogi pod hasĹ‚em „muzyka – aspekt spoĹ‚ecznyâ€?. OczywiĹ›cie róşni uczeni nawiÄ…zujÄ… do tego, co napisano w socjologii muzyki (por. Filipiak 1997, Hongsheim 1989, Libera bdw., Lissa 1970, Mika 2000), ale moĹźna odnieść wraĹźenie, Ĺźe czyniÄ… to nie z powodĂłw systematyzacyjnych, lecz wymogĂłw formalnych pisania prac naukowych, gdzie naleĹźy odnieść siÄ™ do tzw. stanu badaĹ„, bowiem znane mi ich przeglÄ…dy literatury nie sÄ… peĹ‚ne. Innym – zapewne waĹźniejszym – powodem dokonania niniejszych analiz jest moĹźliwość, iĹź przyczyni siÄ™ ona w pewien sposĂłb do l e g i t y m i z a c j i socjologicznej interpretacji faktĂłw muzycznych i zainspiruje współczesnych bada-

1 Pierwotne wersje niniejszego tekstu były przedmiotem dyskusji na seminarium magisterskim prof. Włodzimierza Wincławskiego w Instytucie Socjologii UMK (styczeń 2009) oraz seminarium doktorskim prof. Jana Stęszewskiego w Katedrze Muzykologii UAM (marzec 2009). Dziękuję uczestnikom za wątki krytyczne w dyskusji.

87


Ziemowit Socha

czy do zastanowienia nad pytaniami stawianymi przez wybitnych poprzedników, w myśl jednego z celów historii socjologii, które wskazał Charles Tilly (2003). Pojęcie „klasyka” w historii nauki z pewnością ma znaczenie odmienne niż w historii sztuki lub literatury. Nie odnosi się więc ono do twórców reprezentujących klasycyzm ani do antynomii klasyk – romantyk. Patrząc na to pojęcie z perspektywy współczynnika humanistycznego (por. np. Znaniecki 2008), należałoby uznać, że klasykiem w socjologii jest uczony uważany przez socjologów za klasyka. Zatem to, kto jest klasykiem międzynarodowej socjologii ogólnej można odnaleźć np. w podręcznikach traktujących o klasycznych teoriach socjologicznych. Zgodnie z zasadą metodologii historii, odwołam się do dwóch niezależnych źródeł, dwóch podręczników. Jednego autorstwa uczonego amerykańskiego oraz drugiego (będący wyborem tekstów) autorstwa uczonego polskiego. W podręczniku Klasyczna teoria socjologiczna George Ritzer (2004) przybliża główne idee następujących socjologów: Augusta Comte’a, Herberta Spencera, Karola Marksa, Émile’a Durkheima, Maksa Webera, Georga Simmla, Thorsteina Veblena, Karla Mannheima, George’a Herberta Meada, Alfreda Schütza. Talcotta Parsonsa, Pierre’a Bourdieu. Z kolei Paweł Śpiewak w tomie pt. Klasyczne teorie socjologiczne (zob. 2006) umieścił teksty następujących socjologów: Augusta Comte’a, Johna Stuarta Milla, Émile’a Durkheima, Ludwika Gumplowicza, Wilhelma Dlitheya, Maksa Webera, Claude’a Henri de Saint-Simona, Ferdynanda Tönniesa, Georga Simmla, Herberta Spencera, Karola Marksa i Wernera Sombarta. Zatem – na podstawie tych dwóch zbiorów nazwisk – można mówić, że obecnie pośród socjologów raczej nie ma kontrowersji co do tego, że Auguste Comte, Herbert Spencer, Karol Marx, Émile Durkheim, Max Weber i Georg Simmel to klasycy socjologii. Według innej, obiektywistycznej definicji klasyk w nauce to badacz, którego idee wniosły zauważalny wkład w daną dziedzinę. Owe idee mogły być „fałszywe”, niewyczerpujące lub po prostu mogły się zdezaktualizować. Jednak były i są na tyle inspirujące, że wyznaczały kierunki studiów dla przyszłych pokoleń uczonych. Idee klasyków w nauce stanowią punkt wyjścia do nowych (może i bardziej przystających do zgłębianej rzeczywistości) rozważań (por. Tilly 2003). Mówiąc słowami zbliżonymi do tych, których użyłby Pierre Bourdieu, klasyk w polu nauki to ktoś, kto zdefiniował reguły gry w tym polu i pośmiertnie sprawuje nad uczestnikami tej gry przemoc symboliczną. Natomiast pośmiertna kontrola społeczna (zjawisko pokrewne kontroli społecznej) – jak zauważa Peter L. Berger – bywa niejednokrotnie silniejsza od sprawowanej przez współczesnych (idem 1995). Klasykiem nazywa się uczonych w dowód uznania objawiającego się – jak podsumowuje Włodzimierz Wincławski (2006: 335) – w: (1.) wydaniu dzieł wszystkich, (2.) licznych wznowieniach i omówienia dzieł, (3.) powstawaniu monografii twórczości uczonego oraz (4.) licznym cytowaniu. Wybrani przeze

88


Muzyka w koncepcjach klasyków

mnie klasycy nie byli muzykologami-pionierami, którzy dostrzegli rolę życia grupowego w muzyce. Na potrzeby tego tekstu zaprezentuję socjologów, którzy przeszli do powszechnej h i s t o r i i m y ś l i s o c j o l o g i c z n e j jako ważni uczeni w ogóle, a których (choćby i skromna) część koncepcji dotyczyła muzyki. Ich międzynarodowość definiuję tym, że ideowe reperkusje (np. w postaci cytowania) ich prac miały miejsce w więcej niż jednym kraju czy języku. To, że uprzednio wymienieni August Comte, Herbert Spencer, Karol Marks, Émile Durkheim, Georg Simmel i Maks Weber spełniają wymienione kryteria nie ulega – moim zdaniem – najmniejszej wątpliwości, więc nie będę uzasadniał tej tezy. Oczywiście nie wszyscy spośród klasyków pisali cokolwiek na temat muzyki. Wątki muzyczne odnajdujemy w piśmiennictwie Herberta Spencera, Georga Simmla i Maksa Webera – ich idee przybliżę. Zamierzam relacjonować ich poglądy, nie zaś podważać je czy kontekstowo tłumaczyć ich pochodzenie. Uważam, że z powodu niskiej popularności przybliżanych przeze mnie tekstów streszczenie nie jest bezzasadne. Nie podejmuję się jednak krytyki owych tez, gdyż sądzę, że została ona już podjęta w toku historii socjologii przez osoby bardziej kompetentne ode mnie (zob. np. Grew 1928, Etzkorn 1964, Turley 2001). Ponadto w końcowym fragmencie poruszony zostanie wątek recepcji tychże klasycznych koncepcji w Polsce oraz relacji kanonu socjologii ogólnej do kanonu subdyscyplin tej ostatniej.

Herbert Spencer – pochodzenie i funkcje muzyki Często zapominany współcześnie Herbert Spencer bywa również pomijany jako autor prac o muzyce. John Shepherd w muzykologicznej encyklopedii The New Grove Dictionary of Music and Musicians podaje, że to Georg Simmel jest t y m p i e r w s z y m socjologiem piszącym o muzyce (Shepherd 2001: 437). Kanadyjski muzykolog i socjolog mija się o tyle z prawdą, że ów tuz dziewiętnastowiecznych nauk społecznych opublikował w torysowskim czasopiśmie „Frazer’s Magazine” ćwierć wieku przed Simmlem esej On the Origin and Function of Music. Z pewnością idee przedstawione w tym szkicu paradygmatycznie komponują się z ewolucjonizmem reprezentowanym przez tego uczonego. Innymi – kompatybilnymi z ewolucjonizmem – cechami tego tekstu wydają się psychologizm i nawiązywanie do biologii. Spencer swoją eksplanację pochodzenia muzyki zaczyna od przywołania przykładu emocjonalnego podniecenia, jakie na widok swego pana okazuje pies, gdy zaczyna szczekać i merdać uniesionym ogonem. Ten przykład jest modelem pochodzenia muzyki, bowiem, jak pisze autor Zasad socjologii: „istnieje bezpośredni związek pomiędzy mentalnym i mięśniowym pobudzeniem”

89


Ziemowit Socha

(Spencer 1857), który polega na tym, że psychiczne stany przyjemnych i przykrych odczuć i emocji powodują stymulację odpowiednich mięśni. Przy czym zachowanie ludzkie w tej kwestii jest analogiczne do zachowań zwierząt, aczkolwiek bardziej złożone. W przypadku mowy i śpiewu odpowiedzialne są mięśnie poruszające klatką piersiową i krtanią. Zatem śpiew pochodzi z emocjonalnego (zarówno przykrego, jak i przyjemnego) stymulowania mięśni pod wpływem doznań psychicznych. Właśnie dlatego muzyka rozwija się zgodnie z prawem powszechnego postępu, czyli na zasadach gradacji złożoności. Objaśnianie pochodzenia muzyki Spencer zaczyna od muzyki wokalnej, bowiem twierdzi, że „cała muzyka ma wokalne pochodzenie” (ibidem). Muzyka wokalna wywodzi się z mowy, lecz jest to mowa mniej monotonna, gdyż to „emocje czynią użytek z kwint, oktaw a nawet szerszych interwałów2” i pod wpływem emocji mowa staje się głośniejsza i bardziej śpiewna, co słychać także u mówców, wygłaszających z zainteresowaniem swoje narracje. W przeciwieństwie do nich mówcy niezainteresowani tym, co mówią, użyją sekund wielkich lub tercji oraz będą mówić ciszej. Natomiast tym, co odróżnia pieśni (jako kolejne stadium rozwoju muzyki) od mowy, jest „zintensyfikowanie i usystematyzowanie rozemocjonowanych cech” tej ostatniej. Jednak na tym Spencer nie kończy rozważań. Interesuje go również czy fakt, że opera ma włoskie korzenie, świadczy o tym, iż język włoski jest bardziej zróżnicowany pod względem stosowanych tonów oraz bardziej ekspresyjny. Uczony ten uważa, że w taki sposób nie można wnioskować, lecz oczywiste jest, że język i muzyka preferowana przez wytworną damę jest bardziej łagodna i złożona od języka i preferowanej muzyki przez służącą. Dlatego na ostateczne wnioski w badaniu relacji złożoności mowy i muzyki jest za wcześnie, lecz powinny zostać one poddane badaniom indukcyjnym. Rozemocjonowana recytacja rozochoconego (excited) mówcy odnajduje swą kontynuację w procesie, którego skutkiem jest śpiew. Jednak na ewolucyjnej drodze pomiędzy mową a śpiewem mamy do czynienia z dwoma pośredniczącymi bytami językowymi: muzyką recytacyjną (recitative music) oraz muzyką liryczną (lyrical music). Różnią się one od siebie tym, czym różni się poezja epicka od poezji lirycznej. Ta druga jest [...] bardziej metaforyczna, bardziej hiperboliczna, bardziej eliptyczna, oraz wprowadza do rytmu słów rytm tupania, ponieważ muzyka liryczna jest głośniejsza [...] i bardziej zróżnicowana pod względem interwałów (ibidem).

Innymi słowy, w gradacyjnym procesie powstania muzyki, pomiędzy jako taką mową a jako takim śpiewem, mamy do czynienia ze swego 2 Interwał – w teorii muzyki pojęcie określające różnicę wysokości między dźwiękami. Sekunda wielka to różnica dwóch tonów, tercja trzech, kwinta pięciu, zaś oktawa ośmiu.

90


Muzyka w koncepcjach klasyków

rodzaju melorecytacją oraz ze śpiewami, które angażują więcej emocji, co wymaga także ruchów ciała. Spencer utrzymywał jednak, że nie ma bezpośrednich dowodów na istnienie tak pojętej ewolucji, lecz można pośrednio wnioskować o niej choćby na podstawie zróżnicowania wokalnego w operach. W nich części dialogowe charakteryzują się melodiami o małym zróżnicowaniu wysokości dźwięku od części ariowych, bardziej emocjonalnych, gdzie zróżnicowanie wysokości dźwięku jest zdecydowanie większe. Najwyższe formy muzyki wokalnej wyłaniały się stopniowo, równolegle z rozwojem języka naturalnego (u Spencera: intelektualnego) biegł rozwój języka emocji, czyli muzyki. Mianowicie mnożyły się słowa, powstawały nowe części mowy oraz zdania stawały się coraz bardziej zróżnicowane i złożone. Analogicznie w muzyce zaczęto używać nowych modyfikacji głosu, nowatorskie interwały zostały zaadoptowane, zaś kadencje3 stały się bardziej wyrafinowane. Ponadto muzyka wyewoluowała z języka naturalnego tak samo, jak chemia jako niezależna nauka powstała z praktyki metalurgicznej i obecnie jest kompatybilna ze wszystkimi rodzajami produkcji albo psychologia, która zrodziła się z medycyny, a teraz rozwój medycyny zależy od jej rozwoju. Spencer stawia także pytanie o funkcje muzyki, czy ma ona jakikolwiek efekt poza dostarczeniem „natychmiastowej przyjemności” (ibidem). Udziela na nie odpowiedzi, że tylko pozornie muzyka zdaje się istnieć tylko dla siebie samej, wykraczać poza determinanty takie, jak choćby chęć do społecznej akceptacji (wish for public approval). Hipotetycznie główną funkcją muzyki jest to, że jej bezpośrednia przyjemność skutkuje pośrednio stworzeniem języka emocji, co ma doniosłe znaczenie z punktu widzenia postępu społecznego, gdyż język utemperowanych emocji jest oznaką cywilizacji jako takiej. Konkludując, autor pisze, że wydawać się by mogło, iż muzyka pełni mało funkcji. Jednak należy zdać sobie sprawę z tego, że – odwołująca się do emocjonalnej przyjemności psychicznej – muzyka wzmacnia poziom porozumienia między ludźmi, gdyż rozwija umiejętności wczuwania się w uczucia innych ludzi (fellow-feeling), więc i ogólny poziom sympatii wyrażanej przez ogładę obyczaju – cechę odróżniającą ludzi cywilizowanych od okrucieństwa barbarzyńców. Zatem cywilizacyjna, hamująca antagonizmy funkcja muzyki jest pierwszorzędna.

Georg Simmel – nie tylko pochodzenie muzyki Co prawda Georg Simmel napisał zaledwie jeden esej socjomuzyczny, jednak był to esej na tyle wielowątkowy, że jak najbardziej pasuje do 3 W teorii muzyki pojęcie to ma dwa znaczenia. Po pierwsze, kadencją nazywa się melodyczno-harmoniczną formułę kończącą utwór lub jego fragment. Po drugie, jest to także (np. w operach) improwizowany przez solistę fragment utworu (tzw. k. wirtuozerska). Zakładając, że Herbert Spencer rozpatruje wcześniej przykład operowy, możemy wnioskować, że ma na myśli improwizację.

91


Ziemowit Socha

przyjętego przeze mnie za Charlesem Tillym celu zainteresowania klasyką socjologii. Esej Psychologische und Ethnologische Studien über Musik został opublikowany w 1882 r. w berlińskim periodyku „Zeitschrift für Völkerpsychologie und Sprachwissenschaft”. Był to jeden z pierwszych opublikowanych w ogóle szkiców Simmla. Jednak do tematu muzyki Georg Simmel później już nie wracał. Ogólnie rzecz biorąc, tekst tego klasyka również traktuje o powstaniu i funkcjach muzyki. Dotyczy zarówno muzyki wokalnej, jak i instrumentalnej. W celu uzasadniania zdań obficie przywoływany jest empiryczny materiał etnograficzny, dotyczący społeczeństw przedprzemysłowych. Jednocześnie wykorzystywane (co prawda skromnie) są obserwacje własne i odniesienia do literatury filozoficznej (Platon, Rousseau). Simmel, przyjmując w całym tekście koncepcję drabiny rozwojowej społeczeństw, inicjuje swe rozważania krytyką poglądów Karola Darwina na temat początków muzyki. Darwin sądził, że geneza muzyki związana jest z reprodukcją biologiczną gatunku. Mężczyźni, chcąc oczarować kobiety (skłonić do rozrodu), używają w tym celu muzyki, podobnie do niższych gatunków – np. ptaków. Simmel proponuje, by interpretować szerzej ptasi śpiew, który równie dobrze towarzyszy innym, niegodowym momentom. Powstaje on także dzięki nasłonecznieniu czy znajdowaniu pożywienia. Zatem okazywanie zainteresowania międzypłciowego jest elementem szerszych funkcji śpiewu – odzwierciedlania stanów emocjonalnych (Simmel 1968/1882: 98-9). Po drugie, według Darwina śpiewy poprzedzały język, co wydaje się Simmlowi nie do udowodnienia. Był on (Simmel) przekonany, iż dzieci najpierw naśladują śpiew, a nie mowę z innych powodów niż jego genetyczna pierwotność. Łatwiej zapamiętać melodię niż słowa, których zresztą dziecko jeszcze nie rozumie. Przykładowo, łatwiej zapamiętać poezję niż prozę, gdyż w poezji wykorzystywana jest zrytmizowana (więc „umuzyczniona”) forma mowy. Jest przeciwnie – to język genetycznie poprzedza śpiewy – śpiew pojawia się tam, gdzie język jest emocjonalnie ułomny, gdzie językowo nie możemy wyrazić w pełni intensywnych emocji. Jako taki śpiew definiowany jest jako mowa, która pod naciskiem emocji uległa rytmizacji i modulacji (zmianie barwy i wysokości dźwięków). Emocjami takimi mogą być gniew, radość, czułość czy przeżycia mistyczno-religijne (idem: 99-102). Tak, jak śpiewy pochodzą ze zwykłego mówienia, tak muzyka instrumentalna rozwinęła się z hałasu. Jest ona produktem mniej naturalnym, gdyż jedynie odzwierciedla emocje, nie będąc ich bezpośrednią ekspresją. Gdy emocjonalne poruszenie (np. podczas wojen) sprawia, że poza okrzykami bojowymi (czyli formą śpiewu) dochodzi do ruchów cielesnych skutkujących bojowym chrzęstem broni. Podobnie jest z tańcem, którego początkiem jest wybijanie rytmu nogami o podłoże czy klaskanie rękoma. Tak właśnie powstający rytmiczny hałas jest początkiem muzyki instrumentalnej, której (stosując późniejsze kategorie Simmla

92


Muzyka w koncepcjach klasyków

(2006/1908: 13-16)) forma jest stała – i jest nią generowanie rytmicznego hałasu – zmienia się tylko treść – uposażenie techniczne (Simmel 1968/1882: 106-7). Na przykład instrumenty strunowe są wyższym etapem rozwoju technologicznego niż szeroko rozpowszechnione instrumenty wykorzystujące działanie powietrza. Artystyczne intencje konstrukcji instrumentów strunowych dalekie są od muzycznych „pierwocin” – prostych psychofizycznych funkcji, do których wypełnienia wystarczające były flety czy grzechotki. Ma to swoje odbicie we współczesnej (nie tylko Simmlowi) muzyce artystycznej, która jest oparta w dużej mierze na chordofonach4 (pianino, wiolonczela…) oraz wojskowej muzyce użytkowej, w której częściej występują aerofony (trąbka, puzon…). W muzyce instrumentalnej, jakby mogło się wydawać, emocje nie zanikły, a uległy estetycznej obróbce przez co nie są tak transparentne i natychmiastowe (idem: 106-9). Zatem podsumowując, genezę muzyki według Georga Simmla, można ułożyć chronologiczny ciąg, który będzie prezentował się następująco.

Emocja śpiew taniec muzyka Schemat 1. Powstanie muzyki instrumentalnej według Georga Simmla.

Dwudziestoczteroletni Simmel rozpatrywał muzykę nie tylko z punktu widzenia funkcji komunikowania emocji w życiu społecznym. Porusza on także inne socjologiczne kwestie. Po pierwsze, uznaje że istnieje ważny związek między muzyką grupy etnicznej a mentalnością członków grupy (Etzkorn 1964: 102). Jednak trudno go ostatecznie (conclusively) udowodnić. Bez wątpienia rozkwit i perfekcja w muzyce jest do osiągnięcia i utrzymania tylko w narodowych kanonach (have to be national). Jednak nie ma to żadnego związku z polityką, nacjonalizmem czy patriotyzmem. Bowiem – co pokazuje historia – najpiękniejsza muzyka może powstać w politycznie najbardziej zdezorganizowanym państwie. Zaś muzyczne odbicie narodowości to tendencje psychiczne i natura moralna, pochodząca z wychowania w danym społeczeństwie. Niezależnie od wrodzonego talentu jednostki, tylko życie społeczne kraju, w którym przyszła na świat, stworzy jego charakter, ambicje i możliwości ich zaspokojenia. Im większy wrodzony talent, tym większa akceptacja dla narodowego dziedzictwa kulturowego, z którego można czerpać inspiracje. Cechy narodowe w muzyce stają się coraz bardziej widoczne w toku historii. Obserwujemy np. odmienny styl gry na skrzypcach pośród Niemców i Francuzów. Co do komponujących muzykę międzynarodową, jak Franciszek Liszt czy Hector Berlioz, to nie prosperuje ona dobrze (idem: 1204 Klasyfikacja instrumentów na idiofony, chordofony, membranofony i aerofony pochodząca z pracy Curta Sachsa (2005/1940).

93


Ziemowit Socha

3). Po drugie, czynności muzyczne w wielu społeczeństwach nieindustrialnych są domeną kobiet. I tak jak wiele innych sfer ma to znaczenie mistyczne. Funkcjonalnie podobna sytuacja ma odbicie w świecie fauny: pośród muzycznych owadów samice odpowiedzialne są za tworzenie muzyki (idem: 112-3). Po trzecie, muzyka pełni wiele pozakomunikacyjnych funkcji. Czynności muzyczne współwystępują z produkcyjnymi. To znaczy, że śpiewy czy taniec mogą być sposobem na odzyskanie wigoru do pracy (jak u aborygenów australijskich). Muzyka sprawia, że człowiek/ludzie łatwiej mogą znosić wysiłek i trud w pracy. Greccy niewolnicy biczowani byli przy akompaniamencie muzyki. Muzyka może sprawić, że pracownicy są wydajniejsi. Egipscy niewolnicy budowali piramidy w rytmie nadawanym przez nadzorcę (Etzkorn 1964: 102). Podsumowując wkład Simmla do socjologii muzyki, Peter K. Etzkorn napisał, że dotknął on dwóch socjologicznie ważnych kwestii. Społecznego znaczenia taksonomii muzycznej (podział na dwa typy: muzyka wokalną i instrumentalną) oraz funkcji/pozycji muzyki w społeczeństwie i w tym gustów grupowych (ibidem: 107).

Max Weber – zracjonalizowana nieracjonalność Główną pracą Maksa Webera na temat muzyki był napisany w 1911 r. tekst pt. Die rationalen und soziologischen Grundlagen der Musik (Racjonalne i socjologiczne fundamenty muzyki) (Lippman 1992: 470). Po raz pierwszy fragment ten został wydrukowany w 1921 r. jako dodatek do „Gospodarki i społeczeństwa” (Turley 2001: 633). Według Marianne Weber Die rationalen… miało stanowić preliminaria do planowanej przez jej męża książki na temat wszystkich sztuk (Kaesler Dirk, Max Weber: An Introduction To His Life And Work, za: Turley 2001: 637). Ostatecznie szkic został opublikowany po śmierci Webera jako osobny tom. Pracując nad tą rozprawą, Weber prowadził badania archiwistyczne. Przeglądał dokumenty i zeszyty nutowe w archiwach Kościoła katolickiego oraz w lokalnych gildiach. Muzyki Weber użył jako przykładu, na którym dowodził swej koncepcji racjonalizacji kultury nowożytnej Europy. Według ogólnego zamysłu Webera kapitalizm w Europie powstał w procesie racjonalizacji (środki działań ludzkich są coraz bardziej adekwatne do celów) i biurokratyzacji (tworzenia formalnych i racjonalnych organizacji). Oba procesy najbardziej widoczne były w Kościele rzymskokatolickim, który de facto odmienił oblicze europejskiej muzyki. Do głównych zmian wprowadzonych przez Kościół (w średniowieczu, czyli przez rokiem 1517, wyznaczającym powstanie tak istotnego dla Webera nurtu chrześcijaństwa) należały: ustalenie systemu notacji muzycznej, stworzenie zasad

94


Muzyka w koncepcjach klasyków

harmonii, prowadzenie chórów i orkiestr kościelnych oraz standaryzacja produkcji instrumentów muzycznych. Standaryzowana produkcja rzemieślnicza instrumentów była sankcjonowana przez gildie. Natomiast jeśli chodzi o ich popularyzację (kulturową dyfuzję), to zasięg ich występowania pokrywał się z zasięgiem panowania ekonomicznego i politycznego europejskich państw kolonialnych (Weber 1958/1911: 51-66). Weber wykazuje, że powstanie nowożytnej europejskiej muzyki wynikło bardziej z możliwości technicznych wyrazu niż z samej artystycznej woli wyrazu. Szczególnie chodzi tu o wynalazek racjonalnego zapisu nutowego, techniczne możliwości budowy instrumentów muzycznych wybierających inne dźwięki niż te z ludowych skal oraz powstanie śpiewu polifonicznego. Ważną rolę w tych procesach odegrali mnisi racjonalizujący ludową polifonię z pominięciem starogreckich reguł harmonii oraz renesansowe życie towarzyskie nadające prestiż nowym formom muzycznym (Weber 2004/1917: 224-225). Redukcja artystycznej kreatywności do wymiernej (czasami zmatematyzowanej) procedury, której efektem jest zapis nutowy. Z pewnością to ten wynalazek kulturowy wytyczył nowe drogi dla praktyk kompozytorskich, przez co odmienił oblicze muzyki w Okcydencie. W ten sposób powstała muzyka kompletnie odmienna od znanych złożonych systemów muzycznych w kulturze jawajskiej czy arabskiej. Zasługą Webera jest względna wszechstronność wykorzystywanych zmiennych. Poza racjonalizacją zaprzęgnięte do analizy były bowiem: życie miejskie (urbanizacja), horyzontalna struktura społeczna czy kwestie klimatu. Przykładowo, dokładnie dobierające dźwięki, pianino jest najważniejszym produktem racjonalizacji muzyki. Zostało ono wynalezione we Włoszech. Jednak nie zyskało popularności w Europie Południowej, za to w Europie Północnej pianino odniosło znaczny sukces społeczny. Powodowane było to klimatem. W chłodnym klimacie Niemiec, Austrii czy Anglii centrum mieszczańskiego życia towarzyskiego przez większą część roku była zamknięta przestrzeń domu. Zaś pianino, jako mebel prawie niemobilny, prędko zafunkcjonowało w tej kulturze, stając się stałym elementem wyposażenia domów „klasy średniej”, pełniło funkcje rozrywkowe i symboliczno-statusowe (por. Weber 1958/1911: 104-127). Muzyka stanowi o tyle specjalny przykład, że jest (niemal z definicji) irracjonalna. Natomiast w kulturze zachodniej nawet ona ulega racjonalizacji. Proces ten prowadzi do wyeliminowania nieracjonalnych pierwiastków mistycznych z muzyki (ibidem). Kwestia muzyki w Weberowskiej teorii racjonalizacji była o tyle doniosła, że miała stanowić sprawdzian (template) dla całej teorii racjonalizacji (ibidem).

95


Ziemowit Socha

Recepcja w socjologii muzykii w polsce Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że ani jeden omawiany tu tekst nie został przełożony na język polski. Jest to oczywiście wskaźnik poziomu rozwoju socjologii muzyki w Polsce. Ponadto, śledząc dzieje tej subdyscypliny socjologicznej w Polsce, nie odnajdujemy licznych nawiązań do twórczości wymienionych trzech autorów z socjologicznego Parnasu5. O zainteresowaniu Herberta Spencera muzyką jednokrotnie wspomina Edward Abramowski w szkicu Co to jest sztuka? (1898). Następnie Sławomira Żerańska-Kominek, pisząc o najnowszych ustaleniach biologów i psychologów ewolucyjnych, zaczyna od wspomnienia o autorze Zasad socjologii (2001). Georg Simmel jako badacz muzyki jest całkowicie zapomniany. W żadnym spośród znanych mi ponad 200 polskojęzycznych publikacjach i tekstach niepublikowanych nie występuje nazwisko tego socjologa (por. Socha bdw.: 99-106). Praca Maksa Webera nie zostaje omówiona w polskiej, publikowanej literaturze socjologicznej ani razu. Zofia Lissa wymienia tylko ją w bibliografii swego podręcznika ze wstępu do muzykologii (zob. Lissa 1970: 196). Częściowy użytek z tego tekstu robi Michał Libera, streszczając jego najistotniejsze wątki w swej dysertacji. Okazuje się także, iż utrudniony jest dostęp do tego tekstu w Polsce, gdyż Połączona Biblioteka Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk oraz Wydziału Filozoficzno-Socjologicznego Uniwersytetu Warszawskiego zarejestrowała tę książkę jako dokument w języku niemieckim – co może zniechęcać wielu potencjalnie zainteresowanych – podczas, gdy książka ta znajduje się tam w wersji anglojęzycznej. Więc kto – można zapytać, jeśli nie klasycy inspirował polskich autorów, którzy mimo niestworzenia w polskiej socjologii rozbudowanej tradycji badania muzyki zapisali jednak wiele stron? Z pewnością przed II wojną światową takim autorem był Karl Bücher. Ten ekonomista i socjolog pracy wydał pod koniec XIX w. dzieło Arbeit und Rhythmus (1897), w którym wyłożył koncepcję powiązań genezy muzyki z istnieniem rytmu grupowej pracy. Do jego idei nawiązywali tacy polscy socjologowie, jak Kazimierz Kelles-Krauz (1962/1905: 441) i Ludwik Krzywicki (1898: 536) oraz muzykologowie Seweryn Barbag (1928: 39) i Józef Władysław Reiss (1924: 7). Impulsem skłaniającym do socjologicznych 5 W tym miejscu warto wspomnieć, że inni uznani, lecz niebędący klasykami, socjologowie także parali się tematyką muzyki. Mam na myśli Theodora Adorno (por. np. 1974, 2002), Alfreda Schütza (por. np. 2009) oraz Howarda S. Beckera (por. 1982, wraz z Faulknerem 2009). Recepcja poglądów tych uczonych prezentuje się zupełnie inaczej, niż w omawianej w niniejszym tekście twórczości klasyków, lecz nie jest ona tematem tego szkicu.

96


Muzyka w koncepcjach klasyków

badań nad muzyką był też marksizm jako naczelna ideologia państwowa mniej więcej od lat 50. do początku lat 70. XX w. Mam tu na myśli prace Stefanii Łobaczewskiej (1950, 1960) oraz Zofii Lissy (1948, 1975/1974). Od lat 70. XX w. do Polski zaczyna przenikać literatura zagraniczna (zob. Skotnicka-Illasiewicz, Gałuszka i Kowalewicz), tłumaczone są prace Theodora Adorna. Od drugiej połowy lat 80. XX w. obecna jest także zapoczątkowana przez Alfreda Schütza tradycja fenomenologicznego traktowania muzyki (zob. Misiak 1986, 1990 oraz Libera bdw.). Natomiast lata 90. XX w. (zwłaszcza ich koniec) i początek wieku XXI (Burszta i Kuligowski 1999, Szlendak 1998) to wzrost zainteresowania muzyką popularną, więc z pozycji inspiratora ustępuje Theodor Adorno (jako krytyk muzyki popularnej), a zaczynają być istotni badacze brytyjscy z kręgu cultural studies.

Podsumowanie Podsumowując sprawę inspiracji badawczych w socjologii muzyki, myślę, że uczonych dających ideowy impuls można podzielić na trzy kategorie. Poza opisanymi w tym tekście k l a s y k a m i , moim zdaniem, sensownie można mówić o k a n d y d a t a c h n a k l a s y k ó w (wspomniani już Howard S. Becker, Alfred Schütz czy Theodor Adorno) oraz l o k a l n y c h i n s p i r a t o r a c h , czyli uczonych, których idee miały swój obieg tylko i wyłącznie w ramach subdyscypliny, jaką jest socjologia muzyki. Byli to tacy uczeni, jak: Alphons Siliberman, Kurt Blaukopf, Ivo Supičič lub Tia de Nora i Peter J. Martin ze współczesnych autorów. O ich ideach, koncepcjach i teoriach szerzej pisze Grażyna Filipiak (1988, 1997/1986). Przykład socjologii muzyki w Polsce jako dziedziny nielicznie reprezentowanej jest dla historii socjologii o tyle ciekawy, że – jak mam nadzieję, wykazałem w niniejszym tekście – klasycy międzynarodowej socjologii ogólnej nie stanowią tak bardzo istotnego kanonu lektur, jak dzieje się to w innych subdyscyplinach. Choćby socjologii religii (Émile Durkheim, Maks Weber) lub socjologii struktury społecznej (Maks Weber, Karol Marks). Znaczyć może to, że muzyka nie jest tak istotną determinantą życia społecznego lub/i nie jest ona owym życiem społecznym istotnie zdeterminowana. Jednak nie sądzę, aby były to trafne odpowiedzi w tej kwestii. Myślę, że chodzi tu raczej o autonomię poszczególnych (raczej empirycznych) subdyscyplin socjologii wobec teoretycznych koncepcji socjologii ogólnej. Zbiór autorów kanonu lektur socjologii muzyki częściowo tylko pokrywa się ze zbiorem autorów kanonu lektur socjologii ogólnej.

97


Ziemowit Socha

Literatura Abramowski Edward. 1898. Co to jest sztuka? (Z powodu rozprawy L. Tołstoja: „Czto takoje isskustwo”), „Przegląd Filozoficzny” 3: 85-114. Dostępne na: www.kulturologia.uw.edu.pl/page.php?page =tekst&haslo =abramowski (20 lipca 2011). Adorno Theodor. 1974/1949. Filozofia nowej muzyki. Przeł. Fryderyka Wayda, Warszawa: PIW. —. 2002. Essays on Music. With introduction by Richard Leppert, Los Angeles: Univ. of California Press. Barbag Seweryn. 1928. Systematyka muzykologii, Lwów: Lwowskie Wiadomości Muzyczne i Literackie. Becker Howard i Faulkner Robert. 2009. ‘Do you know…’ Jazz Repertoire in Action, Chicago: The Univ. of Chicago Press. —. 1982. Art Words. Los Angeles: University of California Press. Berger Peter. 1995. Zaproszenie do socjologii. Warszawa: PWN. Burszta Wojciech i Kuligowski Waldemar. 1999. Zaśpiewaj to jeszcze raz Jon (refleksje rozbiegane), w: idem, Dlaczego kościotrup nie wstaje. Ponowoczesne pejzaże kultury, Warszawa: Wydawnictwo Sic!, s. 163-81. Bücher Karl. 1896. Arbeit und Rhythmus, Leipzig. Etzkorn K. Peter. 1964. Georg Simmel and the Sociology of Music. Social Forces, 43/1. Filipiak Grażyna. 1988. Muzyka jako przedmiot badań socjologii (Przegląd problematyki). Uwagi wstępne. Kierunki zainteresowań socjologii muzyki. „Studia Socjologiczne” 4. —. 1997/1986. Perspektywy socjologicznych badań muzyki, Poznań: Nakom. Grew Eva Maria. 1928. Herbert Spencer and music, “The Musical Quarterly” 14/1: 127142. Hongsheim Paul. 1989. Sociologists and Music. An introduction to the Study of Music and Society, New Jersey: John Wiley and Sons. http://www.readbookonline.net/readOnLine/23348/ (11 października 2011). Kelles-Krauz Kazimierz. 1962/1905. Kilka głównych zasad rozwoju sztuki, w: idem, Pisma wybrane, Hochfeld Julian (red.), Tom I, Biblioteka Myśli Socjalistycznej, Warszawa: Książka i Wiedza, s. 419–549. Libera Michał. bdw. Konstruktywizm w socjologii pamięci wybrane techniki mnemotomiczne w muzyce XX wieku, Niepublikowana praca doktorska napisana w Szkole Nauk Społecznych Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akadami Nauk pod kierownictwem prof. Aleksandra Manterysa. Lissa Zofia. 1970. Socjologia muzyki, w: eadem, Wstęp do muzykologii, Kraków: PWM, s. 179–197. —. 1948. Aspekt socjologiczny w polskiej muzyce współczesnej, „Kwartalnik Muzyczny” 21. —. 1975/1974. Muzyka a rewolucja, w: eadem, Nowe szkice z estetyki muzycznej, Kraków: PWM. Pierwodruk: Musik und revolution (IRASM 1974/1).

98


Muzyka w koncepcjach klasyków Łobaczewska Stefania. 1950. Zarys historii form muzycznych. Próba ujęcia socjologicznego, Kraków: PWM. —. 1960. Style muzyczne. Tom I. Cz. 1 i 2., Kraków: PWM Krzywicki Ludwik. 1898. Dzieje wysiłku fizycznego, „Prawda”, nr 45 (s. 536–537) i 46 (s. 548). Mika Bogumiła. 2000. Krytyczny koneser czy naiwny konsument. Śląska publiczność muzyczna u końca XX wieku, Instytut Górnośląski, Katowice: Instytut Górnośląski. nr 1, s. 41–59. Misiak Tomasz. 1986. Fenomenologiczna socjologia muzyki Alfreda Schulza, w: „Ruch Muzyczny” 15. —. 1990. Muzyka jako wspólnota. Kulturowe wzory odbioru muzyki w europejskiej kulturze muzycznej XX wieku. Warszawa, AMFC. Reiss Józef. 1924. Encyklopedja muzyki. Warszawa: Wydawnictwo M. Arcta. Ritzer George. 2004/1999. Klasyczna teoria socjologiczna, Poznań: Zysk i S-ka. Schütz Alfred. 2008/1951. Wspólne tworzenie muzyki. Studium relacji społecznych, w: idem, O wielości światów. Szkice z socjologii fenomenologicznej. Przeł. Barbara Jabłońska, Kraków: Nomos, s. 225–239. Shepherd John. 2001. Sociology of music, w: The New Grove Dictionary of Music and Musicians. Second edition, Stanley Sadie i John Tyrrell (red.), Oxford: Oxford University Press. Simmel Georg. 1968/1882. Psychological and Ethnological Studies on Music, w: The conflict in the modern culture and other essays, Peter K. Etzkorn (red. i przeł.), New York: Teachers Collage Press —. 2006/1908. Socjologia, Warszawa: PWN. Socha Ziemowit. 2010. Socjologia muzyki w Polsce. Współczesność na tle przeszłości. Niepublikowana praca magisterska napisana w Zakładzie Socjologii Ogólnej i Historii Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika pod kierownictwem prof. Włodzimierza Wincławskiego. Spencer Herbert. 1857. On the Origin and function of Music, Fraser’s Magazine. —. 1890. The Origin of Music. “Mind. A Quarterly Review of Psychology and Philosophy” 60: 449-468. Szlendak Tomasz. 1998. Technomania. Cyberplemię w zwierciadle socjologii. Toruń: Graffiti BC. Śpiewak Paweł. 2006. Klasyczne teorie socjologiczne. Wybór tekstów. Warszawa: PWN Tilly Charles. 2003. Why read the classics? Dostępne na: http://professor-murmann. info/tilly/2003_Why_Read_the_Classics.pdf (19 kwietnia 2011) Turley Alan. 2001. Max Weber and the Sociology of Music, “Sociological Forum” 16/4: 633-653. Weber Max. 1958/1911. The Rational and Social Foundations of Music, Southern Illinois University Press: Carbondale/Edvardsville.

99


—. 2004/1917. „Wolność od wartościowania” jej sens w naukach socjologicznych i ekonomicznych, w: idem, Racjonalność, władza, odczarowanie, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, s. 195-242. Wincławski Włodzimierz. 2006. Kto jest klasykiem socjologii polskiej? [W:] Klasyczna polska socjologia i jej współczesna recepcja. Toruń: Wyd. UMK. Znaniecki Florian. 2008/1934. Metoda socjologii. Przeł. Hałas Elżbieta, Warszawa: PWN. Żerańska-Kominek Sławomira. 2001. Karol Darwin a problem pochodzenia muzyki, „Kwartalnik Muzyka“.

Music in Works of Classics of International Sociology and Its Reception in Poland Ziemowit Socha Abstract Sociology of music as a not fully developed field of study, especially in Poland seems to have strong ‘personal’ basis for scientific existence. Because we can find in works of international classics of sociology musical plots. Herbert Spencer, Georg Simmel and Max Weber dealt with music sociologically. Also others (non-classics, but wellknown) scientists like Theodor Adorno or Howard Backer were writing in this subject. In this text I will have a look on ideas about music shown in works of the classics of sociology and also I will note reception of those ideas in Polish sociology of music. K e y w o r d s : classics of sociology, reception of sociology in Poland, sociology of music, sociological sub-disciplines.

100


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha1

Michał Głuszkowski Uniwersytet Mikołaja Kopernika

Biografia autora najwaşniejszej pracy w historii lingwistyki kontaktu Languges in contact. Findings and problems2 w znacznej mierze wywarła wpływ na charakter jego twórczości naukowej. Uriel Weinreich (1926–1967) pierwsze lata spędził w międzywojennym wieloetnicznym Wilnie. Duşy wpływ na jego lingwistyczne zainteresowania miał z pewnością ojciec – Max Weinreich, językoznawca i historyk literatury, współzałoşyciel i kierownik ŝydowskiego Instytutu Naukowego w Wilnie (PWN 1996: 684). Po wybuchu II wojny światowej, od 1940 r., obydwaj przebywali w Nowym Jorku. W ich twórczości naukowej zwraca uwagę waşny wspólny wątek dotyczący języka środkowoeuropejskich ŝydów. Zarówno M. Weinreich, jak i U. Weinreich byli autorami szeregu prac poświęconych jidysz (m.in. M. Weinreich 1928; M. Weinreich 1973; U. Weinreich 1949; U. Weinreich, B. Weinreich 1958). Natura jidysz, języka powstałego na bazie dialektów środkowo-wysoko-niemieckich, ale ukształtowanego pod duşym wpływem języków słowiańskich i hebrajskiego (Geller 1994: 34-35), prowokowała do zainteresowania się zjawiskiem kontaktów językowych i ich wzajemnych wpływów. W przypadku autora Languages in contact duşe znaczenie miało dorastanie 1 Publikacja powstała przy finansowym wsparciu Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. 2 Brak polskiego wydania, choć w zbiorze tekstów źródłowych pod red. Idy Kurcz ukazało się tłumaczenie I rozdziału i pierwszych czterech paragrafów rozdz. II Languages in contact (Weinreich 2007).

101


Michał Głuszkowski

w wielojęzycznym i wielonarodowym środowisku – najpierw wileńskim, a później nowojorskim. Obserwacja otoczenia zróżnicowanego społecznie i językowo wyczuliła uwagę U. Weinreicha jako lingwisty nie tylko na zjawiska zachodzące w ramach konkretnych języków, ale również na ich powiązania z funkcjonowaniem posługujących się nimi wspólnot (Malkiel i Herzog 1967: 605). Uwzględnienie kontekstu pozajęzykowego wniosło do lingwistyki strukturalnej nową jakość. Yakov Malkiel i Marvin Herzog podkreślają wyjątkową aktywność naukową i szerokie zainteresowania badawcze U. Weinreicha (ibidem). Wielowątkowość jego twórczości dotyczyła nie tylko studiów spoza problematyki językoznawczej, np. poświęconych folklorowi żydowskiemu, ale również prac z zakresu lingwistyki, które miały zdecydowanie interdyscyplinarny charakter. Będąca w tym artykule podstawowym przedmiotem rozważań książka Languages in contact (1953) jest tego doskonałym przykładem. Podstawą dla tej publikacji była praca doktorska U. Weinreicha na Uniwersytecie Columbia (1951). Dwudziestokilkuletniemu autorowi udało się stworzyć system teoretyczny, z którego badacze dwujęzyczności na całym świecie korzystają do dzisiaj. W niektórych miejscach można wytknąć U. Weinreichowi pewne niedopatrzenia lub niespójności (por. Jarcewa 2000: 16), ale przedstawiony przez niego aparat terminologiczny i podstawowe założenia nie zostały dotychczas podważone. Teorię kontaktów językowych U. Weinreicha można określić jako socjologiczną nie tylko ze względu na liczne inspiracje i odwołania. Socjologizm Languages in contact widoczny jest przede wszystkim w perspektywie opisu i specyficznym pojmowaniu języka oraz zjawisk w nim zachodzących. Dla ostatecznej postaci teorii U. Weinreicha bardzo istotny jest sposób, jaki zdefiniował on kontakt językowy oraz najważniejsze zjawiska z nim związane. Koncepcja badań dwujęzyczności jest mocno osadzona w strukturalizmie, którego twórca – Ferdynand de Saussure – dokonał podziału języka (langage) na ponadjednostkową strukturę (langue) i jej indywidualne przejawy (parole). Zdaniem de Saussure’a, przedmiotem badań lingwistów powinien być jedynie system – langue – ponieważ mowa jednostkowa parole jest zbyt płynna, w związku z czym nie poddaje się obiektywnemu opisowi (de Saussure 1961: 25). W definicji kontaktu językowego: „języki znajdują się w kontakcie, kiedy posługuje się nimi na przemian jedna i ta sama osoba”3 (Weinreich 1963: 1), j ę z y k i oznaczają przede wszystkim s y s t e m y , a więc zjawiska o naturze ponadjednostkowej. Dalszy ciąg definicji U. Weinreicha: „miejscem, w którym kontakt się urzeczywistnia, jest jednostka” (ibidem), dotyczy jednak indywidualnego wymiaru języka i wykracza poza typową dla strukturalizmu problematykę badań (Głuszkowski 2009: 132). W tym rozumieniu „kontakt językowy” jest więc kontaktem systemów, ale zachodzącym na poziomie 3 Tłumaczenie cytatów – autor.

102


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

mowy jednostkowej, do której nawiązuje także definicja dwujęzyczności: „naprzemiennego posługiwania się dwoma językami” (U. Weinreich 1963: 1). Z opozycją langue i parole związane jest także kolejne podstawowe pojęcie teorii U. Weinreicha – interferencja językowa, czyli „przypadki odchyleń od norm któregokolwiek z języków pojawiające się wskutek faktu, że jednostki bilingwalne używają więcej niż jednego języka” (ibidem). Systemy językowe, jako zjawiska o naturze ponadindywidualnej abstrakcyjne, nie mogą kontaktować się bezpośrednio, a jedynie za pośrednictwem używających ich osób. Dlatego do naruszenia norm systemu może dojść tylko w ramach pojedynczego wypowiedzenia. Dwujęzyczna osoba, a także jej myśli i wypowiedzi, są nie tylko miejscem pojawiania się interferencji, ale również jej źródłem (Głuszkowski 2009: 132-133). Należy jednak pamiętać, że niezależnie od różnej natury langue i parole są wymiarami jednego zjawiska – języka (langage), w związku z czym nie mogą istnieć niezależnie od siebie. W kontekście swojej teorii U. Weinreich przywołał ważne założenie strukturalistycznej teorii komunikacji: „każda wypowiedź należy do jednego, określonego języka”. Tylko na zasadzie kontrastu w stosunku do elementów języka L1 możliwe jest stwierdzenie, czy jakiś fragment wypowiedzi został przeniesiony (zapożyczony lub skopiowany) z innego systemu – L2 (ibidem: 7). Kolejnym ważnym punktem w teorii kontaktów językowych jest określenie mechanizmów powodujących interferencję i decydujących o jej ostatecznej postaci. Wyróżnienie dwóch grup czynników kształtujących to zjawisko: strukturalnych (structural) i pozastrukturalnych (non-structural), wynika bezpośrednio z przyjętego już na etapie definiowania przedmiotu badań podziału języka na langue i parole (por. Weinreich 1963: 64-65). Czynniki strukturalne związane są bezpośrednio z systemami kontaktujących się języków, ich fonetyką, morfologią, składnią, które mogą być mniej lub bardziej podatne na wpływy. Przyczyną interferencji mogą być zarówno systemowe różnice, jak i podobieństwa. W wyniku różnic pomiędzy językiem L1 (ojczystym) i L2 (poznawanym w drugiej kolejności) osoba dwujęzyczna może mieć problemy z przyswojeniem tych dźwięków, kategorii gramatycznych lub konstrukcji składniowych, które nie występują w L1. W bliskich systemach podobieństwo wielu kategorii gramatycznych i jednostek leksykalnych stanowi potencjalne pole do zmiany lub rozszerzenia znaczenia leksemów w języku, w którym zachodzi interferencja (por. ibidem: 47-49). W ten sposób czynniki strukturalne określają potencjał dla zjawiska interferencji. Uczący się języka angielskiego Polacy będą napotykać trudności np. w opanowaniu wymowy /Ө/ (m.in. w zwrocie thank you). W języku polskim nie ma dźwięku zapisywanego przy pomocy liter th, dlatego wielu Polaków utożsamia dźwięk [Ө] ze zbliżonymi głoskami polskimi [f ] i [s] – por. ang. [Ө]ank you i [s]enk you oraz [f ]enk you. Według U. Weinreicha o tym, czy określony w sferze langue potencjał dla interferencji faktycznie doprowadzi do zakłócenia norm któregoś ze znajdujących się

103


Michał Głuszkowski

w kontakcie języków w sferze parole decydują czynniki pozastrukturalne. Pomimo różnic w polskiej i angielskiej fonetyce, wielu Polaków opanowuje poprawną wymowę [Ө], jeśli działają w ich przypadku dodatkowe czynniki o naturze socjologicznej lub psychologicznej, a także związane z indywidualnymi predyspozycjami. Powstawaniu interferencji w języku L2 będą starali się zapobiegać m.in. ludzie, dla których poprawne opanowanie języka obcego jest ważne w związku z wykonywanym zawodem (np. filologowie, nauczyciele). Z kolei dbałość o poprawność przy posługiwaniu się językiem ojczystym (L1), np. w przypadku przedstawicieli mniejszości narodowej, może być spowodowana silnym poczuciem tożsamości grupowej i lojalnością językową. W swojej teorii kontaktów językowych U. Weinreich największy nacisk kładzie właśnie na znaczenie czynników pozastrukturalnych, czyli społecznych i psychicznych. Jest to niezwykle istotne założenie w metodologii badań kontaktów językowych. Klasyczny opis strukturalistyczny, czyli odnoszący się do sfery langue, ograniczałby się do stwierdzenia faktu odstępstw od norm w języku L1 lub L2 i określenia, czy dany przypadek interferencji dotyczy zmian w leksyce, fonetyce, morfologii, czy też składni. Analiza przyczyn interferencji zachodzącej w którymkolwiek ze znajdujących się w kontakcie języków sprowadzałaby się do wskazania różnic lub podobieństw w obydwu systemach. Jednak w wyznaczonych przez F. de Saussure’a granicach lingwistyki odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy członkowie tej samej grupy imigrantów znacznie szybciej opanowują formy gramatyczne języka L2, byłaby niemożliwa. Czynniki strukturalne, jak i pozastrukturalne oddziałują zarówno na dwujęzyczną jednostkę, jak i na grupę, choć nie są one identyczne. W przypadku dwujęzycznej jednostki na ostateczny kształt idiolektu ma wpływ jej ogólny poziom kompetencji językowej. Jednak to, w jakim stopniu dana osoba opanuje L1 i L2, zależy również od relatywnego statusu obydwu języków, relatywnego poziomu znajomości obydwu kodów, form władania nimi (mowa, pismo), kolejności ich przyswajania, użyteczności każdego z języków jako środka komunikacji, emocjonalnego zaangażowania użytkownika, funkcji obydwu języków w awansie społecznym, a także ich znaczenia w literaturze i kulturze – z punktu widzenia danej jednostki (Weinreich 1963: 73-79). Każdy z wymienionych czynników ma charakter socjologiczny. Skupiając się na tych właśnie aspektach dwujęzyczności, U. Weinreich w swojej teorii kontaktów językowych świadomie wykraczał poza granice językoznawstwa. Zachowania językowe i poziom interferencji w wypowiedzi osoby dwujęzycznej zależą również od uwarunkowań aktu komunikacji. Istotne jest np., czy dwujęzyczni są zarówno nadawca, jak i adresat, czy jedynie nadawca. Na użycie danego języka będzie miała także wpływ specjalizacja (lub jej brak) w posługiwaniu się L1 lub L2 w określonych sytuacjach, czy choćby napięcie emocjonalne podczas rozmowy (ibidem: 81-82).

104


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

Rozważania na temat czynników pozastrukturalnych na poziomie dwujęzycznej grupy należy rozpocząć od określenia ontologicznego statusu społeczności językowej w ujęciu U. Weinreicha. Autor Languages in contact bilingwalną grupę postrzegał nie jako prostą sumę jej członków, ale jako odrębny byt: [...] kiedy dwa języki znajdują się w kontakcie za przyczyną określonej grupy osób, indywidualne cechy zachowań językowych jej członków wzajemnie się neutralizują, podczas gdy nawyki mowne charakterystyczne dla grupy nabierają znaczenia. (Weinreich 1963: 83)

W ten sposób w ramach grupy ugruntowują się normy, które nie wynikają z sumy lub średniej zachowań językowych członków danej społeczności. Przykładem takiego zjawiska mogą być przenikające do języka polskiego anglicyzmy, jak choćby słynne dokładnie! (kalka ang. exactly!) występujące nie jako przysłówek określający sposób wykonania czynności (syn. drobiazgowo, szczegółowo), a w funkcji wykrzyknika wyrażającego zgodę (syn. zgadza się!, oczywiście!). Przejęcie przez pol. dokładnie funkcji innej części mowy nastąpiło za pośrednictwem osób dwujęzycznych, które pod wpływem znaczenia i funkcji jednostki języka L2 zmieniły znaczenie bliskiego znaczeniowo leksemu L1. Ponieważ temu przypadkowi interferencji poddały się w dużej mierze jednostki o znacznej sile kreowania wzorów językowych (ludzie młodzi, dynamiczni, często o wysokim statusie społecznym, np. wielu pracowników mediów), zmiana w ich idiolektach wywarła duży wpływ na zachowania językowe całej grupy. W związku z tym charakterystyka grupy nie może być sumą charakterystyk jej członków – należy w niej uwzględnić również inne cechy, występujące tylko na poziomie dwujęzycznej społeczności (zob. Głuszkowski 2011: 45-46). Definiując w ten sposób bilingwizm grupowy, U. Weinreich nie powoływał się na innych autorów, ale można zauważyć, że jego podejście jest bliskie realistycznemu pojmowaniu grupy Floriana Znanieckiego, który traktował grupę społeczną jako ponadindywidualną jaźń, opartą na syntezie (nie sumie) jaźni jej członków, stanowiącą zbiorową świadomość – nową jakość w stosunku do jednostki (por. Znaniecki 1986: 302-303). W Languages in contact U. Weinreich odwoływał się do licznych prac z dziedziny antropologii społecznej i kulturowej, psychologii społecznej, socjologii i socjolingwistyki. Socjologiczne inspiracje są widoczne nie tylko w dokonanych przez niego analizach społecznych i psychologicznych oddziaływań na zachowania językowe w warunkach bilingwizmu, ale również w metodologicznej części pracy oraz w opisie typów interferencji. Bibliografia Languages in contact obejmuje 658 pozycji, z czego aż 197 to prace z zakresu nauk socjologicznych i psychologicznych, dotyczące przede wszystkim mniejszości narodowych, kontaktów kulturowych, akulturacji, dwujęzycznej edukacji, tożsamości w warunkach

105


Michał Głuszkowski

wielokulturowości i wielojęzyczności, przyswajania języka w dzieciństwie oraz wpływu bilingwizmu na rozwój intelektualny jednostki. Omówienie, czy choćby wzmiankowanie każdej z cytowanych publikacji mijałoby się z celem, zwłaszcza, że nie wszystkie z nich miały jednakowy wpływ na teorię badań dwujęzyczności U. Weinreicha. Dlatego też w następnych akapitach zostaną przedstawione jedynie najważniejsze z jego socjologicznych, antropologicznych i psychologicznych inspiracji, a także teorie, z którymi polemizował. Już na etapie definicji kontaktu językowego U. Weinreich dokonywał porównań do kontaktu kulturowego i wskazywał na wspólne elementy oraz genezę obydwu zjawisk. Autora Languages in contact podobieństwa w badaniach kulturoznawczych i językoznawczych interesowały w związku z dokonanym przez niego podziałem czynników kształtujących interferencję na strukturalne i pozastrukturalne. Zauważył on, że w językoznawstwie, jak również w strukturalistycznych analizach kontaktów kulturowych, uwaga badaczy była skupiona na czynnikach strukturalnych – elementach systemu i ich organizacji. Swoje spostrzeżenie zobrazował cytatami z prac Ralpha Lintona, Richarda Thurnwalda i Alfreda Kroebera, które uznał za reprezentatywne dla ówczesnej antropologii kulturowej (U. Weinreich 1963: 5-6; por. Kroeber 1948: 402; Linton 1940: 469; Thurnwald 1932: 561). Uriel Weinreich uważał, że w badaniach systemu, niezależnie od tego, czy chodzi o system językowy, czy kulturowy, należy uwzględnić jego relacje z otoczeniem, dokonując analizy czynników pozastrukturalnych. Jednak choć widział pewne braki w podejściu strukturalistów – zarówno lingwistów, jak i antropologów, podkreślał, że w badaniach akulturacji przedstawiciele obydwu dyscyplin wzajemnie potrzebują swojej pomocy. Ponadto U. Weinreich zwrócił uwagę na wspólne założenia językoznawców i badaczy kultury, którzy zgodnie twierdzą, iż kontakt kulturowy i językowy dokonuje się za przyczyną jednostki, co w obydwu przypadkach wymaga odwołania do psychologii (U. Weinreich 1963: 6). Akapit kończący paragraf poświęcony analogiom między kontaktami kulturowymi i językowymi w dużym stopniu określa charakter teorii badań dwujęzyczności – jednocześnie językoznawczej i socjologicznej: Choć w niniejszej pracy nie dokonano systematycznej syntezy lingwistycznej i antropologicznej perspektywy badawczej, należy jednak zaznaczyć, że w odniesieniu do niektórych kwestii podobne porównania mogą być bardzo owocne, zwłaszcza w przypadku problemów związanych z uwarunkowaniami strukturalnymi. (ibidem)

Paralele między badaniami antropologicznymi i lingwistycznymi U. Weinreich przeprowadził, między innymi omawiając różnicę interferencji na poziomie mowy jednostkowej i języka jako systemu. W wielu przypadkach odchylenia od norm językowych nie są trwałe. W strukturze języka natomiast

106


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

zauważalne są tylko te przejawy interferencji, które utrwaliły się w mowie znacznej części przedstawicieli danej wspólnoty komunikacyjnej. Określenie momentu, w którym okazjonalne zapożyczenie przenika do struktury języka i jest traktowane jako jej integralna część, jest problematyczne. To samo zjawisko z punktu widzenia lingwisty lub historyka może być zupełnie inaczej odbierane przez użytkowników języka (ibidem: 11). Próbując ustalić kryteria opisu interferencji na poziomach parole i langue, U. Weinreich nawiązał do wyróżnionych przez Lintona faz wprowadzania nowego elementu do systemu kulturowego: (a) wstępna akceptacja przez część danej społeczności – tzw. innowatorów, (b) rozprzestrzenienie innowacji wśród pozostałych członków grupy, (c) modyfikacje zapożyczanego elementu prowadzące do jego ostatecznej inkorporacji przez daną kulturę (ibidem: 11; por. Linton 1940: 474). Z kolei pisząc o trudnościach lub wręcz niemożności uniwersalnego odróżnienia elementów języka L2 przenoszonych do L1 okazjonalnie od tych, które zostały już trwale zaadaptowane do systemu, dokonał porównania do pojęcia „punktu zerowego”, wprowadzonego do antropologii przez Bronisława Malinowskiego (Weinreich 1963: 11; por. Malinowski 1945). Spośród różnych typów interferencji najbardziej związanymi ze sferą kulturową wydają się zapożyczenia leksykalne. U. Weinreich podkreślał, że zasięg tego zjawiska nie ogranicza się jedynie do dwujęzycznej części danej społeczności (ibidem: 56). Geneza zapożyczeń w zakresie leksyki jest ze wszech miar społeczna: Oczywistą i powszechną przyczyną innowacji leksykalnych jest potrzeba nazwania nowych rzeczy, osób, miejsc i pojęć. Wskazując, które z tych innowacji są zapożyczeniami, badacz języka może dopomóc w określeniu, czego dana wspólnota nauczyła się od innych społeczeństw. (ibidem)

Do wniosków tych autor Languages in contact doszedł na podstawie teorii Leonarda Bloomfielda, który określił zapożyczenia z innego języka jako „zapożyczenia kulturowe” (ibidem; por. Bloomfield4 1933: 458). Na potwierdzenie społecznej genezy pożyczek językowych U. Weinreich przytoczył szereg dowodów pochodzących z prac językoznawczych i kulturoznawczych. Przykładem może tu być opisana przez Einara Haugena sytuacja norweskich emigrantów w USA, którzy zapożyczyli z języka angielskiego terminologię rolniczą, ponieważ dotyczyła ona narzędzi i technik, których dotychczas nie znali (por. Weinreich 1963: 59; Haugen 1938: 32). 4 Choć cytowana przez U. Weinreicha praca Bloomfielda Language stanowi przede wszystkim dorobek językoznawstwa, tytułowy „język” jest w niej przedstawiony wielostronnie, z uwzględnieniem problematyki wspólnot komunikacyjnych, a także aspektu przestrzennego i kulturowego.

107


Michał Głuszkowski

Wśród czynników kształtujących bilingwizm na poziomie jednostki U. Weinreich wyróżnił indywidualne cechy dwujęzycznej osoby: jej zdolności i łatwość zmiany języka w zależności od potrzeb oraz czynniki związane z relatywnym statusem obydwu języków i sytuacją komunikacyjną. Charakteryzując bilingwalną jednostkę, korzystał głównie z prac z dziedziny psycholingwistyki i psychologii edukacji. Wzajemne relacje języków używanych przez jedną osobę określane są przez szereg czynników o naturze psychologicznej i socjologicznej. Ze względu na tematykę niniejszego artykułu skupimy się na tych ostatnich. Kolejność przyswajania języków, czyli określenie statusu jednego z nich jako L1, a drugiego jako L2, jest determinowana przez daną wspólnotę dwujęzyczną, a także przez jej otoczenie – m.in. regulacje prawne. Opisując ten czynnik, U. Weinreich odwołuje się do badań społecznych przeprowadzonych wśród różnych społeczności mniejszościowych na świecie (Weinreich 1963: 76-77; por. Cebollero 1945: 72). Na relatywny status języków używanych przez jednostkę wpływa przydatność obydwu kodów w roli środka komunikacji. Ponieważ faktyczny zakres zastosowania każdego z języków jest związany z subiektywną oceną języków przez ich użytkowników, U. Weinreich zaproponował zastosowanie metody ankietowej jako sposobu stosunkowo łatwego zmierzenia siły oddziaływania tego czynnika. Do takiego podejścia metodologicznego zainspirowały go badania W.R.5 Jonesa na temat stosunku dwujęzycznych Brytyjczyków do języka walijskiego (Weinreich 1963: 77; por. Jones 1949). Z tym czynnikiem związane są dwa inne: użyteczność danego języka na drodze awansu społecznego oraz jego znaczenie w literaturze i kulturze. W wielojęzycznych społecznościach z poprawą statusu najczęściej związany jest tylko jeden język. Jest to szczególnie widoczne w przypadku grup mniejszościowych, które dbają o naukę języka większości przez dzieci już od najmłodszych lat (Weinreich 1963: 78). Ponadto nosiciele języka L1 mówiąc w języku L2, który jest językiem awansu społecznego, przejawiają często skłonności do hiperpoprawności, co wynika z chęci do ukrycia swojej odmienności. Swoje spostrzeżenia U. Weinreich popiera wynikami badań Jamesa Bossarda opublikowanymi w czasopiśmie American Sociological Review (ibidem; por. Bossard 1945). Szerokie zastosowanie języka w sferze kultury i literatury ma duży wpływ na jego ocenę ze strony użytkowników, a jednocześnie na związaną z nim kulturę i wartości (por. Weinreich 1963: 79; Meillet i Sauvageot 1934: 8). Na podstawie własnych obserwacji dwujęzycznej niemieckiej społeczności w Szwajcarii U. Weinreich zauważył, że język funkcjonujący w sferze kultury może stać się dla danej jednostki dominującym, nawet jeśli jest ona emocjonalnie związana z innym językiem (Weinreich 1963: 79).

5 W źródłach bibliograficznych brak pełnego imienia.

108


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

Kolejny istotny czynnik kształtujący bilingwizm na poziomie indywidualnym ma naturę zarówno socjologiczną, jak i psychologiczną. Decyduje on o tym, którym z języków dwujęzyczna osoba posługuje się sprawniej i jest określony przez emocjonalną więź danej osoby z używanym przez nią językiem. Najbliższy związek jednostka odczuwa z językiem dzieciństwa (L1), choć jeśli w dalszych etapach życia, np. w relacjach przyjacielskich, miłości, istotnych wydarzeniach społecznych korzysta ona z kodu L2, może on stać się jej językiem podstawowym. Wnioski te U. Weinreich wyprowadził na podstawie wyników badań socjo- i psycholingwistycznych (Weinreich 1963: 77-78; por. m.in. Récatas 1934; Segerstedt 1947). Czynniki dotyczące dwujęzyczności na poziomie jednostki są ściśle związane z tymi, które kształtują bilingwizm grupowy. Wiele czynników indywidualnych jest w większym bądź mniejszym stopniu determinowanych społecznie, np. to, czy jednostka odbiera dany język jako przydatny na drodze awansu społecznego lub ceni jego rolę w kulturze i literaturze, jest w dużej mierze uzależnione od ocen panujących w grupie (por. Weinreich 1963: 84). W celu analizy czynników pozastrukturalnych na poziomie grupowym U. Weinreich przywołał dokonany przez Georga Schmidta-Rohra podział podstawowych sfer użycia języka: rodzina, miejsce zabaw dziecięcych, szkoła, kościół, literatura, prasa, wojskowość, sądownictwo, rząd (ibidem: 87; por. Schmidt-Rohr 1932: 183). Jednakże badania społecznych funkcji języka w różnych wspólnotach dwujęzycznych pokazały, że poszczególne dziedziny mogą być poddane dalszym, bardziej szczegółowym podziałom (ibidem: 87; por. Barker 1947: 195; Mak 1935). Szczególnym przypadkiem funkcjonalnej dyferencjacji języka są zakresy jego stosowania w „grupach języka ojczystego” (mother-tongue group), czyli w wydzielonych w ramach społeczności dwujęzycznej podgrupach, których członkowie opanowali jako pierwszy ten sam język. Fakt zakorzenienia języka opanowanego w pierwszej kolejności w określonej sferze komunikacji jest według U. Weinreicha bardzo ważnym czynnikiem powstrzymującym interferencję (por. ibidem: 89). Charakter kontaktu językowego w wymiarze grupowym, oprócz wspomnianego podziału na podgrupy o odmiennych językach ojczystych, jest determinowany przez szereg czynników natury makrospołecznej. Położenie geograficzne może ograniczać kontakt językowy między różnojęzycznymi grupami poprzez wyraźne granice terytorialne (ibidem: 89-91; por. m.in. Waltershausen 1899). Szczególnym przypadkiem kontaktu terytorialnego są wyspy językowe (izolowane enklawy – np. emigranckie osiedla robotnicze w Europie i Ameryce). Ich mieszkańcy są oderwani od swojego kontynentu językowego, a ze względu na częste kontakty z otoczeniem, m.in. w czasie pracy, ich język L1 jest znacznie bardziej podatny na interferencję niż poza „wyspami językowymi”. Swoje założe-

109


Michał Głuszkowski

nia U. Weinreich poparł wynikami badań bilingwizmu społeczności wyspowych (Weinreich 1963: 90; por. Kuhn 1934). Kolejny makrosocjologiczny czynnik określający naturę bilingwizmu grupowego jest związany z miejscowym bądź imigranckim charakterem wspólnoty bilingwalnej. Język emigrantów jest zdecydowanie bardziej podatny na zewnętrzne wpływy niż język mniejszości osiadłej (Weinreich 1963: 91), czego dowodzą badania George’a Barkera (por. 1951). Kontaktowi języków i ich wzajemnemu przenikaniu się sprzyja jednoczesny kontakt kulturowy. Weinreich znaczną część zapożyczeń leksykalnych motywuje bezpośrednio innowacjami kulturowymi (technicznymi, ekonomicznymi, administracyjnymi, itp.) we wspólnocie kontaktującej się z inną społecznością. Tego typu kontakty sprzyjają zarówno interferencji zarówno w systemie językowym, jak i kulturowym (Weinreich 1963: 92). Autor Languages in contact zauważył, że do masowego rozprzestrzenienia się nowej leksyki w dwujęzycznej grupie nie zawsze dochodzi w wyniku masowego kontaktu. Do grupowej interferencji może dojść również za przyczyną zaledwie kilku członków danej wspólnoty. Do tego wniosku U. Weinreich doszedł, nawiązując do cytowanej już w niniejszym artykule pracy Lintona. Amerykański antropolog stwierdził, że sto osób może nauczyć się czegoś nowego równie łatwo, jak jeden człowiek (por. ibidem: 92; Linton 1940: 499). Czynniki etniczne i kulturowe mogą również ograniczać kontakt w zakresie języka i kultury w całości lub w niektórych sferach. Wyjaśniając mechanizm podobnych ograniczeń, U. Weinreich po raz kolejny ukazał antropologiczno-lingwistyczne paralele. Jako przykład przytoczył opisaną przez Kroebera sytuację muzułmańskich społeczności, które długo opierały się przyjęciu gier hazardowych, ubezpieczeń i druku z powodów kulturowych (por. Kroeber 1948). Z kolei na gruncie językowym podobna sytuacja została przedstawiona przez M. Weinreicha: aszkenazyjscy Żydzi przejęli z niemieckiego nazwy wszystkich dni oprócz soboty – czyli dnia świętego, jednocześnie unikając zapożyczania pojęć związanych z moralnością o jednoznacznie chrześcijańskich konotacjach (por. M. Weinreich 1953). Opisana sytuacja wyraźnie pokazuje wpływ religii na kulturę danej grupy, a tym samym – na zachowania językowe jej członków. Wyznawana religia jest często dodatkowym kryterium determinującym przynależność do grup języka ojczystego; może więc ograniczać skalę kontaktu językowego w warunkach bilingwizmu. W historii badań mniejszości etnicznych i językowych znanych jest wiele przypadków, w których religia zapobiega zmianie kulturowej i językowej (Weinreich 1963: 93; por. m.in. Waltershausen 1899; Weinreich 1951: 277). Rasa członków grupy dwujęzycznej ma według Weinreicha znaczenie o tyle, o ile w danej społeczności podziały rasowe mogą stanowić przeszkodę w kontaktach między językami, np. poprzez brak akceptacji małżeństw mieszanych (Weinreich 1963: 93; por. Willems 1946: 451-461; 1948: 105). Róż-

110


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

nica płci jest z kolei istotna we wspólnotach, w których w wyniku tradycyjnego podziału zajęć kobiety i mężczyźni mają nierówne szanse kontaktu z drugim językiem. Płeć może również determinować różnice stylistyczne, wiążące się pośrednio z obecnością obcych elementów w poszczególnych stylach. W celu zobrazowania różnic w języku kobiet i mężczyzn U. Weinreich odwołał się do badań Carla Tavaglianiego (Weinreich 1963: 93-94; por. Tavagliani 1936). Kolejnym czynnikiem makrosocjolingwistycznym kształtującym dwujęzyczność jest wiek członków grupy lub jej podgrup. W wyniku swoich zajęć i określonych wiekiem ról społecznych mogą oni tworzyć własne typy dwujęzyczności. Przykładem takiej sytuacji mogą być spostrzeżenia Paula Selka na temat sytuacji językowej w Szlezwiku (Weinreich 1963: 94-95; por. Selk 1943). Ostatnie trzy grupy pozastrukturalnych czynników makrospołecznych, wpływające na całościowy zakres interferencji w mowie wspólnot dwujęzycznych, stanowią czynniki związane ze statusem społecznym, wykonywaną profesją i miejskim lub wiejskim otoczeniem. Status społeczny najczęściej wiąże się z innymi kryteriami, które stanowią jego podstawę (m.in. przynależność do społeczności imigranckiej lub lokalnej oraz określonej kultury i religii), jednak pewne oddziaływania na zachowania językowe grupy bilingwalnej mają miejsce za sprawą zespołu czynników odpowiadających za stratyfikację społeczną. W wyniku częstszych kontaktów wyższych warstw społeczności migrantów z autochtonami, szybciej przechodzą one na język otoczenia (Weinreich 1963: 96). Opisując sytuację, w której dwóm warstwom społecznym na Jawie były przypisane odrębne języki, U. Weinreich odwołał się do rezultatów badań socjologicznych Ralpha Pierisa (ibidem: 95; por. Pieris 1951: 330). Niektóre grupy zawodowe mogą posługiwać się własnym językiem, którego słownictwo może okazjonalnie przenikać w sferę pozazawodową (Weinreich 1963: 96; por. Keller 1934). Przynależność osób dwujęzycznych do wiejskiej lub miejskiej społeczności jest istotne ze względu na zróżnicowane oddziaływanie wielu z wymienionych dotychczas czynników w obydwu środowiskach (Weinreich 1963: 96-97; por. m.in. Aubin et al. 1926). Oddziaływanie zjawisk o naturze społecznej i psychicznej na strukturę języka może być niwelowane przez czynniki o naturze symbolicznej. Znaczenie symboliczne języka znajdującego się w kontakcie kształtuje postawę6 jego użytkowników, którą Weinreich określił terminem „lojalności językowej”, de6 Według Stefana Nowaka postawa oznacza stosunek kogoś do czegoś, czyli „ogół względnie trwałych dyspozycji do oceniania danego przedmiotu i emocjonalnego nań reagowania oraz ewentualnie towarzyszących tym emocjonalno-oceniającym dyspozycjom, względnie trwałych przekonań o naturze i własnościach tego przedmiotu, i względnie trwałych dyspozycji do zachowania się wobec tego przedmiotu” (Nowak 1973: 23). Lojalność językowa w ujęciu U. Weinreicha wiąże się z pozytywną, nacechowaną emocjonalnie, oceną języka przez jego użytkowników, mającą konsekwencje w działaniach grupy (por. Weinreich 1963: 99-101).

111


Michał Głuszkowski

finiowanej nie wprost na zasadzie relacji: „lojalność językowa odnosi się do języka w takim stopniu, w jakim nacjonalizm dotyczy narodowości” (Weinreich 1963: 99). Takie rozumienie lojalności językowej U. Weinreich przyjął na podstawie zaproponowanego przez Hansa Kohna pojęcia lojalności narodowej (por. Kohn 1945: 19). Jednocześnie podkreślił, że kwestia powiązania idei nacjonalizmu i języka była poruszana w ówczesnych badaniach socjologicznych (por. Weinreich 1963: 100; por. m.in. Boehm 235). Język może funkcjonować jako symbol grupy, a jego rola w przestrzeni symbolicznej, w wyniku lojalności językowej użytkowników danego kodu, często stanowi ważny czynnik powstrzymujący interferencję. Uriel Weinreich przytoczył słowa Lintona, który twierdził, że tendencje nacjonalistyczne w społeczności emigrantów najsilniej przejawiają się u tych jej członków, którzy chcieliby zachować swój status sprzed momentu migracji poprzez kultywowanie systemu wartości z dawnej ojczyzny (por. Weinreich 1963: 101; Linton 1940: 234). Autor Languages in contact, opisując problem lojalnosci językowej, nawiązuje również do innego klasyka antropologii kulturowej – Kroebera, który wskazywał na znaczenie wspomnień z dzieciństwa i nostalgicznych nastrojów dla relacji jednostki z jej ojczystą kulturą (Weinreich 1963: 99-100; Kroeber 1948: 437). Społeczność przywiązująca dużą wagę do swojego języka będzie się starała powstrzymać przejawy interferencji poprzez położenie nacisku na standaryzację kodu (Weinreich 1963: 102; por. m.in. Willems 1946: 305). Lojalność językowa jest w dużej mierze uwarunkowana przekonaniem grupy o własnej wartości (Weinreich 1963: 101-102). Przeciwny – w stosunku do postawy językowej lojalności wpływ na ogólny zakres interferencji w języku w warunkach bilingwizmu – ma długość sytuacji kontaktu. Elementy struktury języka, funkcjonujące w nietkniętej wyjściowej formie na początku kontaktu dwóch systemów, z biegiem czasu podlegają przekształceniom, których skala i intensywność są uzależnione od oddziaływania czynników o naturze pozajęzykowej. U. Weinreich zwrócił uwagę na podobne postrzeganie czynnika czasu w badaniach kontaktów kulturowych Roberta Redfielda, Ralpha Lintona i Melville’a Herskovitza (ibidem: 103-104; por. Redfield et al. 1938). Jednocześnie autor Languages in contact dał świadectwo, że jego odniesienia do nauk dorobku socjologicznych nie są prostym naśladownictwem. U. Weinreich odniósł się do słów Ralpha Bealsa, który wskazywał na zbyt małą liczbę diachronicznych badań zagadnienia akulturacji oraz na brak adekwatnej perspektywy badawczej w ówczesnej antropologii (por. Beals 1953: 628; 638). Uriel Weinreich zauważył, że w niektórych społecznościach bilingwalnych podziały językowe nie pokrywają się z dyferencjacją według przynależności do grupy wyznaniowej, etnicznej, terytorialnej, wiekowej ani z innymi pozastrukturalnymi kryteriami. Brak powiązania odmienności językowej z różnicami o naturze pozajęzykowej oznacza zniwelowanie wszelkich czynników powstrzymujących interferencję (Weinreich 1963: 97-98). Stan ten prowadzi do

112


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha

porzucenia jednego z języków na rzecz drugiego i jest przez U. Weinreicha określony jako „zmiana językowa” (language shift); na jej zaistnienie mają wpływ czynniki pozastrukturalne, a przede wszystkim przenikanie języka przejmowanego do sfer obsługiwanych wcześniej przez język porzucany (ibidem: 106-108). Opisując problem zmiany językowej, autor Languages in contact odwoływał się do badań socjolingwistycznych prowadzonych w różnych społecznościach wielojęzycznych (por. m.in. Gerullis 1932: 61; Willems 1948: 462) Alternatywą dla ustabilizowanej dwujęzyczności i zmiany językowej jest powstanie nowego języka. Aby na podstawie dwóch kontaktujących się struktur powstał nowy system językowy, według Weinreicha konieczne jest zaistnienie związanych wzajemnie czynników o charakterze językowym i pozajęzykowym. Ukształtowanie nowego języka dotyczy kontaktu systemów na tyle różnych, że powstały na ich podstawie kod będzie możliwy do wyodrębnienia i nie zostanie włączony jako wariant do jednej ze struktur źródłowych. Ponadto nowo utworzony język powinien cechować się względną trwałością form, potrzebną do jego przetrwania. Zakres funkcjonalny formującego się nowego kodu ma również duże znaczenie i stanowi istotne kryterium służące odróżnieniu specjalistycznego żargonu, obsługującego wybraną sferę aktywności członków badanej bilingwalnej wspólnoty, od tworzącego się „pełnoprawnego” języka. Ostatnim z kryteriów decydujących o zaklasyfikowaniu nowo utworzonego narzędzia komunikacji jako języka jest subiektywna ocena jego użytkowników, uzależniona od szeregu pozajęzykowych, socjokulturowych czynników. Swoje rozważania teoretyczne na temat powstawania nowych języków U. Weinreich oparł na empirycznych studiach zmiany językowej w kilku społecznościach (Weinreich 1963: 104-106; por. m.in. Rees 1939; Hellinga 1940). Język w różnych swoich wymiarach był i wciąż jest przedmiotem zainteresowania nauk społecznych. W badaniach antropologicznych i etnologicznych pojawia się ze względu na swoją funkcję kulturową – jako nośnik kultury i narzędzie jej kształtowania. W socjologii ważna jest jego funkcja społeczna i rola w życiu używającej go grupy. Wiele spośród omawianych w niniejszym artykule pojęć i teorii ma interdyscyplinarne źródła i w zależności od rozłożeniu akcentów można je zaklasyfikować jako socjologiczne lub językoznawcze. Definicje dwujęzyczności, kontaktu językowego i interferencji oraz przegląd omówionych przez U. Weinreicha czynników strukturalnych i pozastrukturalnych, oddziałujących na język jednostki i grupy, stanowią obecnie przede wszystkim fundamenty lingwistyki kontaktu, ale ich źródła są w dużej mierze socjologiczne. Socjologizm teorii badań dwujęzyczności widoczny jest w licznych odwołaniach do prac z zakresu nauk socjologicznych, spośród których w artykule zostały przywołane te najbardziej znaczące. Najczęściej U. Weinreich korzystał z nich w celu ukazania analogii między kontaktem kulturowym i językowym oraz dla ilustracji omawia-

113


Michał Głuszkowski

nych problemów. Jednak koncepcję autora Languages in contact możemy uznać za socjologiczną przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki postrzegał i definiował zjawiska językowe. Zarówno w przypadku podstawowych pojęć lingwistyki kontaktu, jak i podczas omawiania zagadnień szczegółowych język był dla U. Weinreicha zawsze ściśle związany z posługującą się nim społecznością i jej przedstawicielami.

Literatura Geller Ewa. 1994. Jidysz – język Żydów polskich, Warszawa: PWN. Głuszkowski Michał. 2009. Wykorzystanie nauk społecznych jako narzędzi pomocniczych językoznawstwa. Na przykładzie badań dwujęzyczności polskich staroobrzędowców, w: Skarżyński, Mirosław i Anna Czelakowska (red.). Język z różnych stron widziany. Biblioteka LingVariów. t. 3. Kraków: UJ Wydział Polonistyki, s. 131-137. —. 2011. Socjologiczne i psychologiczne uwarunkowania dwujęzyczności staroobrzędowców regionu suwalsko-augustowskiego, Toruń: Wydawnictwo Naukowe UMK. Jarcewa Wiktoria N. 2000. Tieorija wzaimodiejstwija jazykow i rabota U. Wajnrajcha „Jazykowyje kontakty”, w: Jazykowyje kontakty. Sostojanije i problemy issledowanija. Przeł. Jurija A. Żluktenka, Błagowieszczeńsk: BGK im. I.A. Baudouina de Courtenay, s. 5-17. Malkiel Yakov i Marvin I. Herzog. 1967. Uriel Weinreich (1926-1967), „Language” 43/2: 605-610. Nowak Stefan. 1973. Pojęcie postawy w teoriach i stosowanych badaniach społecznych, w: Idem (red.), Teorie postaw. Warszawa: PWN. PWN 1996. Nowa Encyklopedia Powszechna, t. 6. Warszawa: PWN. Saussure de Ferdynand. 1961/1916. Kurs językoznawstwa ogólnego. Przeł. Krystyna Kasprzyk. Warszawa: PIW. Schaff Adam. 1982. Wstęp do polskiego wydania, w: Whorf, Benjamin L. Język, myśl i rzeczywistość. Przeł. Teresa Hołówka. Warszawa: PIW. Weinreich Max. 1928. Bilder fun der yidisher literaturgeschichte. Wilno. —. 1973. Geschichte fun der jidiszer sprach: bagrifn, faktn, metodn, New York: Workmens Circle Education Dept. Weinreich Uriel i Beatrice Weinreich. 1958. Say it in Yiddish, New York: Dover Publications. Weinreich Uriel. 1949. College Yiddish; an introduction to the Yiddish language and to Jewish life and culture, New York: Yiddish Scientific Institute. —. 1963 (1953). Languages in contact. Findings and problems. The Hague: Mouton.

114


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha —. 2007 (1953). Języki w kontakcie. Przeł. Jacek Suchecki. [W:] Psychologiczne aspekty dwujęzyczności. Kurcz Ida (red.). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, s. 43-56. Znaniecki Florian. 1986 (1939). Grupy społeczne jako wytwory uczestniczących w nich jednostek, w: Szacki Jerzy, Znaniecki. Warszawa: Wiedza Powszechna, s. 239-241.

Prace cytowane przez U. Weinreicha w Languages in contact Aubin Hermann, Theodor Frings, Josef Müller. 1926. Kulturströmungen und Kulturprovinzen in Rheinlanden. Bonn: Röhrscheid. Barker George. 1947. Social functions of language in Mexican-American community, “Acta Americana” 5: 185-202. —. 1951. Growing up in a bilingual community, “The Kiva” 17: 17-32. Beals Ralph. 1953. Acculturation, w: Kroeber Alfred (red.), Anthropology today, Chicago: University of Chicago Press, s. 621-41. Bloomfield Leonard. 1933. Language. New York: H. Holt and Company. Boehm Max Hilderbert. 1932. Das eigenständige Volk: volkstheoretische Grundlagen der Ethnopolitik und Geisteswissenschaften. Göttingen: Vandenhoeck & Ruprecht. Bossard James. 1945. The bilingual individual as a person – linguistic identification with a status, „American Sociological Review” 10: 699-709. Cebollero Pedro. 1945. A school language policy for Puerto Rico. San Juan: Impr. Baldrich. Gerullis Georg. 1932. Muttersprache und Zweisprachigkeit in einem preussich-litauischen Dorf, “Studi Baltici” 2: 59-67. Haugen Einar. 1938. Language and Immigration, “Norwegian-American Studies and Records” 10: 1-43. Hellinga W. 1940. Het Stadtfries en de problemen van taalverhoudingen en taalinvloed, „Tijdschrift voor Nederlandsche taal- en Letterkunde“ 59: 125-158. Jones W.R. 1949. Attitude towards Welsh as a second language: a preliminary investigation, “British Journal of Educational Psychology” 19: 44-52. Keller O. 1934. Die Geheimsprache der wandernden Kesselflicker der Val Colla, Tessin, “Volkstum und Kultur der Romanen” 7: 55-81. Kohn Hans. 1945. The idea of nationalism: a study in its origin and background, New York: Macmillan Co. Kroeber Alfred. 1948/1923. Anthropology, New York: Harcourt, Brace. Kuhn Walter. 1934. Deutsche Sprachinselforschung: Geschichte, Aufgaben, Verfahren, Plauen i. Vogtl.: Wolff. Linton Ralph (ed.). 1940. Acculturation in seven American Indian tribes, New YorkLondon: D. Appleton-Century company.

115


Michał Głuszkowski Mak Wilhelm. 1935. Zweisprachigkeit und Mischmundart im Oberschlesien, “Jahrbuch für deutsche Kulturarbeit“ 7: 41-52. Malinowski Bronisław. 1945. Dynamics of culture change. New Haven: Yale University Press. Meillet Antoine i Aurélien Sauvageot. 1934. Le bilinguisme des hommes cultivés, w: Conférences de l’Institut de Linguistique. Paris: l’Université de Paris, s. 5-14. Pieris Ralph. 1951. Bilingualism and cultural marginality, “British Journal of Sociology” 2: 328-339. Récatas B. 1934. L’Etat Actuel du Bilinguisme chez les Macedo-Roumains du Pinde et le Role de la Femme dans le Langage. Paris: Librairie E. Droz. Redfield Robert, Ralph Linton, Melville Herskovitz. 1938. Outline for the study of acculturation, w: Herskovitz Melville (red.), Acculturation; the study of culture contact. New York: J. J. Augustin. Rees W. 1939. Le bilinguisme des pays celtiques. Rennes : Impr. Simon. Schmidt-Rohr Georg. 1932. Die Sprache als Bildnerin der Völker. Jena: Diederichs. Segerstedt Torngy. 1947. Die Macht des Wortes. Eine Sprachsoziologie. Zurich: panVerlag. Selk Paul. 1943. Die Dynamik des Sprachwechsels in Schleswig. [W:] Volkwerdung und Volkstumwandel. Leipzig, s. 21-40. Tavagliani Carlo. 1932. Modificazioni del linguaggio nella parlata delle donne. [W:] Scritti in onore di Alfredo Trombetti. Milano: Ulrico Hoepli, s. 82-146. Thurnwald Richard. 1932. The psychology of acculturation, “American Anthropologist”, 34: 557-569. Waltershausen von Sartorius. 1899-1900. Die Germanisierung der Rätoromanen in der Schweiz; volkswirtschaftliche und nationalpolitische Studien, „Forschungen zur deutschen Landes - und Volkskunde“ 12: 365-474. Weinreich Max. 1953. Yiddishkat and yiddish; on the impact on language in Ashkenazic Jewry. [W:] Mordecai M. Kaplan Jubilee Volume, New York: Jewish Theological Seminary of America. Weinreich Uriel. 1951. Research problems in bilingualism, with special reference to Switzerland. Niepublikowana praca doktorska na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Willems Emilio. 1946. A aculturação dos alemães no Brasil; estudo antropológico dos imigrantes alemães e seus descendentes no Brasil. Sao Paulo: Ed. Nacional. —. 1948. Aspectos da aculturação dos japoneses no estado do São Paulo. Sao Paulo: Universidade do São Paulo.

116


Socjologizm teorii badań dwujęzyczności Uriela Weinreicha Sociologism of Uriel Weinreich’s Theory in His Studies on Bilingualism Michał Głuszkowski Abstract Uriel Weinreich’s work Languages in contact was a turning-point in the history of bilingualism study, and for many authors it is still an important reference source. Not only does his theory consider numerous sociological inspirations and references, but it also presents a specific perspective and idea of language. While explaining the language on the level of its phonetics, morphology, syntax or praxis, Weinreich relies on cultural anthropology, social psychology, history, ethnology and other humanistic sciences. K e y w o r d s : bilingualism, languages and cultures in contact, sociologism, linguistics.

117



R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

Krzysztof Jaskułowski Uniwersytet Wrocławski

PojÄ™cia historii i socjologii sÄ… bardzo pojemne. Obie nauki majÄ… bowiem, by uĹźyć kategorii nawiÄ…zujÄ…cej do koncepcji Thomasa Kuhna, charakter „wieloparadygmatycznyâ€?, tj., obejmujÄ… wiele róşnych perspektyw, orientacji badawczych, nurtĂłw teoretycznych, ktĂłre cechujÄ… siÄ™ nie tylko odmiennymi sposobami pojmowania badanej rzeczywistoĹ›ci, lecz takĹźe innymi aparatami pojÄ™ciowymi, odmiennymi metodami czy procedurami dowodzenia swoich twierdzeĹ„. I tak dla przykĹ‚adu: w ramach historiografii istniejÄ… tak odmienne „paradygmatyâ€?, jak: antropologia historyczna (w ktĂłrej duşą popularnoĹ›ciÄ… cieszy siÄ™ metoda gÄ™stego opisu wypracowana przez Clifforda Geertza) (Darnton 1984; Ginzburg 1989), demografia historyczna (opierajÄ…ca siÄ™ na analizach statystycznych) i new economic history (gdzie wykorzystuje siÄ™ modele matematyczne) (Kuklo 2009; Pomorski 1984), czy nowa historia kulturowa (odwoĹ‚ujÄ…ca siÄ™ np. do teorii dyskursu Michela Foucaulta) (Ashplant i Smith 2001). Nie inaczej rzecz siÄ™ ma z socjologiÄ…, by wskazać na tak róşne perspektywy jak podejĹ›cia fenomenologiczne z jednej strony, a z drugiej natomiast rozmaite socjologiczne koncepcje odwoĹ‚ujÄ…ce siÄ™ do teorii ewolucji czy orientacje behawiorystyczne (Szacki 2002; Turner 2004). NaleĹźy rĂłwnieĹź zaznaczyć, Ĺźe pojÄ™cie historii odsyĹ‚a do dwĂłch sensĂłw: raz oznacza przeszĹ‚ość (res gestae), drugi raz z kolei „opowiadanie o przeszĹ‚oĹ›ciâ€?

119


Krzysztof Jaskułowski

(historia rerum gestarum). W artykule odnoszę się do tych dwóch aspektów historii, w miarę możliwości pierwsze znaczenie oddając za pomocą terminu „historia” lub „przeszłość”, drugie natomiast za pomocą terminu „historiografia” lub „nauka historyczna”. Tytuł artykułu wyznacza zatem bardzo rozległą problematykę, która zasługuje na odrębne opracowanie monograficzne. Tutaj ograniczę się jedynie do wskazania pewnych dominujących tendencji, nie próbując nawet uwzględnić całej teoretycznej złożoności obu dyscyplin i w zasadzie nie odwołując się do różnych lokalnych kontekstów (np. omówienie stosunku polskich socjologów czy by tak powiedzieć proto-socjologów do historii – przypomnijmy chociażby Ludwika Krzywickiego, Kazimierza Dobrowolskiego czy Kazimierza Kelles-Krauza – wymagałoby odrębnego artykułu) (Szacki 2011: 132-143; Sztompka 1988: 5-19). Z historycznego punktu widzenia – niezależnie od tego jak zdefiniujemy historiografię czy socjologię – relacje między tymi dyscyplinami nie układały się, mówiąc kolokwialnie, zbyt dobrze. Zarówno historycy myśli społecznej, jak i historycy historiografii, i metodolodzy historii podkreślają, że bardzo często między przedstawicielami historiografii i socjologii nie było żadnych interakcji. Fernand Braudel – jeden z głównych rzeczników „uteoretycznienia” historiografii – kontakty historyków z socjologami opisywał w opublikowanym w 1958 r. artykule historia i socjologia obrazowo jako „dialog głuchych” (Burke 2000: 10-13; Szacki 1991: 342-343). Jerzy Szacki, szukając przyczyn braku współpracy między historykami a socjologami zauważył, że historiografia jako nauka zinstytucjonalizowała się znacznie wcześniej niż socjologia, co miało dosyć istotne konsekwencje (Szacki 1991: 347). Rozwijając tą myśl, warto przypomnieć, że pierwsza na świecie katedra historiografii powstała w 1810 r., natomiast pierwsze katedry socjologii zaczęły się pojawiać pod koniec XIX w., a sam termin „socjologia” został ukuty przez Augusta Comte’a dopiero w 1838 r. Jeżeli socjologia miała się zinstytucjonalizować jako odrębna dyscyplina, musiała wykazać, że różni się zasadniczo od historiografii mimo pewnych podobieństw – w końcu zarówno socjologia, jak i historiografia zajmowały się światem społecznym. Tak więc nawet jeżeli socjolodzy interesowali się przeszłością (co w zasadzie było nieuniknione, ponieważ w centrum ich uwagi od początków dyscypliny leżała nie tylko – jak pisał Comte – statyka, lecz również dynamika społeczna) to usilnie dążyli do tego, aby udowodnić, że robią to z odmiennych powodów, w inny sposób i w różnym celu niż historycy. Można zaryzykować stwierdzenie, że socjologia w ogóle narodziła się w wyniku prób zrozumienia wielkiej historycznej transformacji, która była tzw. rewolucja przemysłowa i jej efekt w postaci nowego typu społeczeństwa. Inaczej mówiąc, socjologów interesowała problematyka przejścia od społeczeństwa tradycyjnego do społeczeństwa nowoczesnego. Efektem tego zainteresowania było tworzenie różnych dychotomicznych koncepcji przeciwstawiających sobie dwa różne rodzaje

120


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

społeczeństwa takich jak np. społeczeństwo oparte na solidarności mechanicznej versus społeczeństwo oparte na solidarności organicznej Emile’a Durkheima, społeczeństwo typu Gemeinschaft versus Gesselschaft Ferdinanda Tönniesa, społeczeństwo militarne versus społeczeństwo industrialne Herberta Spencera. Chcąc nie chcąc, socjolodzy musieli odwoływać się do argumentów historycznych, równocześnie jednak podkreślali swoją odrębność w stosunku do historiografii, a właściwie w stosunku do specyficznego modelu historiografii, który ukształtował się w XIX w. Aby zrozumieć głębokie przyczyny „niechęci” socjologów do historiografii, trzeba przyjrzeć się temu jak wyglądał ów model, który stanowił dla nich w większym lub mniejszym stopniu negatywny punkt odniesienia. Otóż dziewiętnastowieczna historiografia została zdominowana przez dość swoisty wywodzący się z Niemiec (początkowo właściwie z Prus) model poznania historycznego. Nie był to oczywiście model jedyny, jednak – co niemal zgodnie podkreślają historycy historiografii – wyraźnie dominował i stanowił dość szeroko akceptowany wzór poprawności metodologicznej (Iggers 1968; Topolski 1998). Za Jerzym Topolskim ten model poznania można określić mianem erudycyjno-genetycznego (Topolski 1973). Erudycyjna historiografia, w przeciwieństwie do oświeceniowego zainteresowania przeszłością cechującego się skupieniem na historii społecznej i kulturowej, na dziejach cywilizacji, miała zajmować się przede wszystkim dziejami konkretnych narodów1. To przesunięcie uwagi stanowiło odpowiedź na rosnącą presję polityczną i ideologiczną ze strony powstającego wówczas państwa narodowego na historyków: mieli oni włączyć się w proces tworzenia i konsolidowania tożsamości narodowej. Równie istotne było także specyficzne pojmowanie celu i metody poznania historycznego. W lapidarny sposób wyraził ten cel pruski historyk uchodzący za głównego współtwórcę tego modelu – Leopold von Ranke (1795-1886), pisząc, że celem historyka nie jest pouczanie, lecz pokazanie wie es ist egeintlich gewesen, czyli jak to naprawdę było. Ten erudycyjno-genetyczny model opierał się na kilku założeniach: 1) przedmiot badań historycznych miały stanowić przede wszystkim dzieje państw (ujmowane teleologicznie jako proces wykształcania się państw narodowych) i działania tzw. wielkich ludzi utożsamianych z przywódcami politycznymi i militarnymi, co do pewnego stopnia można tłumaczyć wspomnianą wcześniej presją polityczną wywieraną na historyków, a także dostępnością pisanych źródeł, zwłaszcza w postaci dokumentów dyplomatycznych (uważano, że tego typu źródła stanowią podstawę naukowej historiografii), które zwykle związane były z działalności „ludzi władzy”, 2) historyk rejestruje jedynie fakty, które istnieją niezależnie od kontekstu teoretycznego (założenia charakterystyczne dla pozyty1

Gwoli przykładu można wymienić takie oświeceniowe dzieła, jak Zmierzch i upadek cesarstwa rzymskiego Edwarda Gibbona czy Wiek Ludwika XIV Woltera.

121


Krzysztof Jaskułowski

wistycznej koncepcji nauki i w zasadzie podzielane przez dziewiętnastowiecznych socjologów, co jak zobaczymy nie zbliżało ich jednak do historyków), 3) wiedza historyczna ma charakter kumulatywny i zadaniem historyków jest uzupełnianie „luk” w naszym obrazie przeszłości, a więc gromadzenie coraz większej ilości faktów, z nadzieją, że kiedyś uzyskamy pełny obraz rzeczywistości, 4) łączyło się z poprzednim założeniem przekonanie, że wiedza ma obiektywny charakter (co jednak stało w sprzeczności z politycznymi funkcjami, jakie pełniła historiografia, która często naturalizowała nacjonalistyczny światopogląd i legitymizowała interesy danego narodu), 5) naukowość historii miała polegać przede wszystkim na skrupulatnym ustalaniu faktów, czemu służyć miała filologiczna analiza źródeł historycznych, mająca na celu ich zewnętrzną i wewnętrzną krytykę. Prekursorem takiej analizy był już piętnastowieczny humanista Lorenzo Valla, który wykazał fałszywość tzw. donacji Konstantyna, udowadniając obecność językowych anachronizmów w tekście. Metody krytyki źródeł doskonalono na zorganizowanym przez Rankego w 1825 r. na Uniwersytecie Berlińskim seminarium, które stało się wzorem pracy ze źródłami naśladowanym w innych ośrodkach akademickich, 6) znacznie mniejszą uwagę poświęcano natomiast łączeniu faktów w spójną narrację: dominowało nastawienie idiograficzne, opisowe, skoncentrowane na wyjaśnieniach genetycznych. W tym ostatnim, tj. w łączeniu faktów w spójne narracje, historycy zdawali się na zdrowy rozsądek lub ideologię (najczęściej narodową), np. przyjmowali różne potoczne założenia na temat natury społeczeństwa. Jak trafnie zauważył Jerzy Topolski, dziewiętnastowieczne dziejopisarstwo uwikłane było w sprzeczność: „z jednej strony historiografia była wciągnięta w mechanizm stronniczości, z drugiej zaś jednocześnie rozwijała bardzo wyraźnie swój warsztat krytyczny. Warsztat ten jednak skupiał się na krytycznej obróbce informacji o faktach, podczas gdy w interpretacji, szczególnie w dziedzinie historii politycznej, uważanej zresztą za kościec historiografii, panowała perswazja polityczna czy ideologiczna (także wyznaniowa)” (Topolski 1998: 88). I tak wspomniany wcześniej Ranke, mimo że postulował ograniczenie się do odpowiedzi na pytanie, jak to naprawdę było, to w swojej praktyce badawczej kierował się jednak także pozapoznawczymi przesłankami. Otóż szczególną estymą darzył dynastię Hohenzollernów i wychwalał w swoich pracach prowadzoną przez nią politykę. Przejawem rozziewu między deklaracjami a praktyką było również to, że Ranke podkreślał, iż wszelka historia winna być uprawiana jako historia powszechna, podczas gdy w rzeczywistości ograniczał się do dziejów ludów romańskich i germańskich. Akcentował przede wszystkim rolę Niemiec w ukształtowaniu europejskiej cywilizacji i pomniejszał znaczenie Słowian. Ranke dał początek szkole historycznej, a jego uczniowie jeszcze za jego życia zdominowali katedry na niemieckich uniwersytetach. Podobnie jak on podkreślali rolę Niemiec w dziejach i w mniejszym lub większym stopniu byli zaangażowani po-

122


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

litycznie. Stopniowo wydźwięk polityczny prac historycznych na terenie Niemiec uległ wyostrzeniu, co było związane z ukształtowaniem się tzw. szkoły pruskiej. Przedstawiciele tej szkoły szukali w dziejach usprawiedliwienia programu małoniemieckiego. Rzutując wstecz współczesne idee polityczne, próbowali dowieść, że historycznym przeznaczeniem Niemiec jest zjednoczenie pod egidą Prus. Odwoływali się również do wyższości Niemców, którzy mieli cywilizacyjnie górować nad Słowianami (Topolski 1998: 86-102; Iggers 1968: 63-123). Najbardziej chyba skrajną formę idee szkoły pruskiej przybrały w pismach wspomnianego już wcześniej Heinricha von Treitschkego (1834-1896) (Treitschke 1975). Niektórzy badacze z pewną przesadą postrzegają go wręcz jako „duchowego ojca nazizmu” (Grabski 2003: 496). Nie był on uczniem Rankego, ale objął po jego śmierci katedrę historii w Uniwersytecie Berlińskim i zastąpił go w pełnieniu funkcji oficjalnego historiografa Prus. Uważał, że dzieje to permanentna walka narodów, w której dopuszczalne są wszystkie możliwe środki służące realizacji interesu narodowego. Swoje historyczne pisarstwo podporządkował celom politycznym, a mianowicie unifikacji Niemiec, opartej na Prusach i zapewnieniu zjednoczonemu państwu mocarstwowej pozycji. Starał się również wykazać wyższość narodu niemieckiego, gloryfikował wojnę, głosił antysemityzm i pogardzał Słowianami. Polityczne i ideologiczne uwikłanie historiografii nie stanowiło jednak specyfiki Prus czy Niemiec. Każdy europejski kraj wypracował w XIX w. własną historię narodową, która w mniejszym lub większym stopniu miała etnocentryczny charakter2. Jak już wspominałem, model erudycyjno-genetyczny okazał się bardzo wpływowy i dopiero jego przełamanie otworzyło możliwość współpracy historyków z socjologami, a także z innymi naukami społecznymi, a wydaje się, że historiografia na taką współpracę jest skazana. Model historiografii erudycyjno-genetycznej nie jest bowiem, by tak powiedzieć, wystarczającą podstawą, aby historiografia była nauką samodzielną czy nauką w pełni tego słowa znaczeniu. Choć ta normatywna teza może się wydać ryzykowna, to myślę, że są argumenty przemawiające za nią. Otóż metodologia badań historycznych tradycyjnie koncentrowała się głównie na krytyce zewnętrznej i wewnętrznej różnego rodzaju źródeł, pomijając w zasadzie problematykę łączenia wydobytych ze źródeł informacji w koherentną narrację. W konsekwencji historiografia słabo radziła sobie z wyjaśnianiem czy interpretacją ludzkich zachowań, opisem wielkim struktur społecznych, eksplikacją daleko idących zmian społecznych, itd. Używając pojęcia wprowadzonego przez Jerzego Topolskiego – można powiedzieć – że rzadko świadomym przedmiotem namysłu stawała się wiedza pozaźródłowa, a więc mówiąc 2 Być może to ideologiczne zaangażowanie się historyków po stronie konsolidujących się państw narodowych również było jedną z przyczyn braku większej współpracy między historiografią a klasyczną socjologią, która, mimo że powielała wiele potocznych przekonań na temat narodu, to miała do tej kategorii bardziej krytyczny stosunek niż historycy. (zob. Jaskułowski 2009: 25-94).

123


Krzysztof Jaskułowski

ogólnie wszystko to, co wykracza poza fakty (Topolski 1983). Model erudycyjny zakładał, że fakty mówią same za siebie i istnieją niezależnie od kontekstu teoretycznego i metodologicznego. Zgodnie z tym modelem nauki pomocnicze historii (np. weksykologia, paleografia, heraldyka, dyplomatyka miały przede wszystkim wspomagać krytyczną analizę źródeł historycznych) w niewielkim natomiast stopniu służyły wyjaśnianiu czy rozumieniu – chociaż nierzadko stanowiły jego konieczny warunek. Jeżeli historiografia ma być czymś więcej niż jedynie nauką idiograficzną opartą na zdroworozsądkowych przekonaniach co do natury ludzkiej czy nauką reprodukującą potoczne wyobrażenia na temat społeczeństwa czy człowieka, to powinna współpracować z innymi dyscyplinami, zwłaszcza socjologią i psychologią (Dymkowski 2000, 2003). Związki z innymi naukami są konieczne zarówno w przypadku, gdy historię ujmujemy przez pryzmat metodologii naturalistycznej (a więc interesuje nas przede wszystkim wyjaśnianie przyczynowe), jak i antynaturalistycznej (kładziemy nacisk na interpretacje znaczeń). Współpraca często była deklarowana i praktykowana. Dzieje nauki historycznej to w dużej mierze historia różnych prób jej „unaukowienia”, które jednak kończyły się różnym powodzeniem: np. w Polsce, model erudycyjny zdaje się wciąż dominować, zwłaszcza w historii najnowszej. Nie licząc wyjątków (można tutaj wymienić takich badaczy jak np. Franciszek Bujak, Witold Kula, Antoni Mączak, Andrzej Wyczański, Marian Małowist czy książki z serii PRL w wydawnictwie TRIO) wciąż dominuje, zwłaszcza w historii najnowszej niechęć do korzystania z metod czy teorii wypracowanych na gruncie innych nauk. Zauważmy na marginesie, że od czasów opublikowanych w latach 70. i 80. XX w. książek Jerzego Topolskiego Metodologii historii i Teorii wiedzy historycznej nie ukazał się w Polsce żaden systematyczny podręcznik do metodologii historii, który oprócz omówienia tzw. warsztatu historyka (głównie krytyki źródeł) obejmowałby również problematykę przedmiotowej metodologią historii (a więc takie kwestie jak sprawczość, podmiotowość, mechanizmy rządzące procesem historycznym), kwestie epistemologiczne czy etyczne aspekty badań historycznych. Wobec erudycyjnego modelu historii, później już w XX w. określonego mianem historii wydarzeniowej, pierwsi socjologowie zachowywali duży dystans: choć jak zaznaczałem nie oznacza to, że nie interesowali się przeszłością. Do historycznych materiałów sięgali tak różni prekursorzy socjologii i teoretycy społeczni jak Auguste Comte, Karol Marks, Herbert Spencer, Ludwik Gumplowicz czy Emile Durkheim. Jednak od historyków różnił ich cel badań, a także przedmiot. Na przykład Durkheim wyjaśniał w Zasadach metody socjologicznej, że socjologiczne badanie rzeczywistości musi się sytuować między abstrakcyjną filozofią (mając na myśli zapewne ewolucjonistyczną socjologię) operującą ogólnymi schematami a historią polegającą na produkcji opisujących stu-

124


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

diów. W tym celu (tj. aby znaleźć złoty środek między tymi dwoma skrajnościami) należy uznać, że między mnogością społeczeństw historycznych a jedynym, lecz idealnym pojęciem ludzkości istnieje coś pośredniego: rodzaje społeczne (Durkheim 1968). Słowem, nie interesowały go różnice narodowe i narodowe historie (tak jak historyków, którzy często byli po prostu państwowymi urzędnikami), lecz odmienności między typami społeczeństw, zwłaszcza kwestia integracji nowoczesnego społeczeństwa opartego na solidarności mechanicznej (a także do pewnego stopnia jego geneza: w jego pracach wciąż bowiem można dostrzec echa ewolucjonizmu). Ponadto zadaniem socjologii miało być odkrywanie mechanizmów, ogólnych praw rządzących życiem społecznym (w przypadku Durkheima były to głównie zależności funkcjonalne: np. funkcje podziału pracy czy religii), w przypadku natomiast ewolucjonistów były to ogólne prawa stadiów czy wzrostu (w przypadku Spencera czy Comte’a). Ewolucjonistyczni socjolodzy rozpatrywali rzeczywistość społeczną zgodnie z postulatami pozytywizmu jako część świata przyrodniczego, którą rządziły pewne niezmienne i konieczne prawa: a proces historyczny miał zdeterminowany, celowy, postępowy, zuniformizowany jednoliniowy charakter. Te założenia powodowały, że nie mieli zrozumienia dla charakteryzującej historiografię koncentracji na nieosadzonym w jakimś teoretycznym kontekście szczególe i na działaniach wybitnych jednostek. Zapewne jeszcze w XIX w. trzeba szukać żywego do dziś stereotypu mówiącego w myśl którego, historycy to kolekcjonerzy mało znaczących faktów, natomiast socjolodzy twórcy arbitralnych uogólnień. Trudno w krótkim artykule omawiać rozwój socjologii w XX w. Trzeba jednak podkreślić, że jednym z istotnych czynników, który utrudniał współpracę między socjologami a historykami był prymat po II wojnie światowej socjologii amerykańskiej. Amerykańska socjologia miała, nie licząc wyjątków, zdecydowanie ahistoryczny charakter. Jak wyjaśnia Łukasz Wojakowski, za brak większego zainteresowania przeszłością w amerykańskiej nauce społecznej odpowiadają zarówno specyficzne czynnikami kulturowe, jak i swoista koncepcja samej socjologii. Jego zdaniem społeczeństwo amerykańskie nie przeszło wielkiej transformacji społeczno-historycznej (powstało niemal od razu – jak z kolei pisał Ernest Gellner – mniej więcej w nowoczesnym kształcie), co w efekcie zaowocowało tym, że przeszłość nie stała się nigdy przedmiotem większej uwagi (Gellner 1988: 22). Amerykańskie społeczeństwo i kultura nastawione są przede wszystkim na przyszłość. Poza tym rodząca się w USA socjologia miała nastawienie praktyczne: zorientowana była na reformy społeczne hic et nunc. Ponadto wskazać również trzeba na przeważające znaczenie teorii funkcjonalistycznej, która miała aprioryczny i dedukcyjny charakter i koncentrowała się na kwestii integracji systemów społecznych, pomijając problematykę czasowego wymiaru zjawisk. Wreszcie zauważmy fakt rozpowszechnienia się po II wojnie światowej w Stanach Zjed-

125


Krzysztof Jaskułowski

noczonych neopozytywistycznego wzorca ilościowych i prezentystycznych badań empirycznych (Wojakowski 2011: 18-20). Ten model socjologii zaczął się w Stanach Zjednoczonych kruszyć latach 60. XX w. pod wpływem kilku czynników: 1) różnych konfliktów: strajków studenckich, zamieszek na tle rasowym, protestów przeciwko wojnie w Wietnamie, itd. Wielu socjologów doszło do przekonania, że funkcjonalistyczna socjologia okazała się niezdolna do przewidzenia i wytłumaczenia tych wstrząsów społecznych3 , 2) rosnącej krytyce założeń funkcjonalizmu, czego jednym z pierwszych przejawów była Wyobraźnia socjologiczna Charlesa Wrighta Millsa z 1959 r. (Mills 2007). Mills podkreślał konieczność: uwzględniania wymiaru historycznego, społecznej i jednostkowej podmiotowości, samowiedzy uczestników zdarzeń, a także wskazywał na krytyczny potencjał samowiedzy. W ankiecie przeprowadzonej pod koniec lat 90. XX w. książka Millsa została uznana za jedną z najważniejszych prac socjologicznych dwudziestego wieku. Jednak w momencie publikacji nie spotkała się z większym oddźwiękiem i przez długi czas pozostawała niejako w zapomnieniu. Co ważniejsze, rosnąca świadomość rozmaitych braków teorii funkcjonalistycznej zaowocowała stopniowym począwszy mniej więcej od lat 60. XX w. – powstawaniem nowego paradygmatu w badaniach socjologicznych, a mianowicie socjologii historycznej. Być może nie jest przypadkiem, że socjologia historyczna powstała właśnie w Stanach Zjednoczonych: dominacja funkcjonalizmu była tam najsilniejsza, skutkiem czego reakcja wobec niego również przybrała zdecydowaną i wyrazistą formę, tj. doprowadziła do narodzin nowego paradygmatu w teorii socjologicznej. Pisząc o socjologii historycznej, mam na myśli takich badaczy jak np. Barrington Moore, Philip Abrams, Theda Sockopol, Charles Tilly, Michael Mann, Liah Greenfeld, Immanuel Wallerstein (Kolasa-Nowak 2001). Lista nazwisk nie jest oczywiście kompletna. Poza tym badaczy zaliczanych do socjologii historycznej dzielą dosyć istotne różnice. Niemniej dwie kwestie wydają się ich łączyć, a mianowicie podważenie głównych założeń funkcjonalizmu i teorii modernizacyjnych opartych na ewolucyjnych przesłankach (program negatywny) oraz, jeżeli chodzi o program pozytywny, pewne wspólne założenia ontologiczne. Krytyczny aspekt socjologii historycznej dobrze podsumował Charles Tilly w książce Big Structures, Large Processes, Huge Comparisons, wskazując na osiem następujących błędnych – jego zdaniem – założeń funkcjonalistycznie i ewolucjonistycznie zorientowanych teorii, które przezwyciężyć miała socjologia historyczna: 1) świat jest podzielony na odrębne i łatwo odróżnialne „społeczeństwa”, które są niezależnymi od siebie systemami, 2) społeczeństwo determinuje społeczne zachowa3 Np. o rozczarowaniu do funkcjonalistycznej teorii socjologicznej pisał Michael Hechter we wprowadzeniu do swojej książki Internal Colonialism. The Celtic Fringe in British National Development, New Brunswick–London 1999 (1975).

126


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

nia, 3) zmiana społeczna jest koherentnym zjawiskiem, które można wyjaśnić en bloc, 4) społeczeństwa przechodzą przez takie same fazy rozwojowe, które mają charakter postępowy, 5) rozwój polega na różnicowaniu się struktur i że dyferencjacja ma charakter postępowy, 6) porządek społeczny zależy od równowagi między procesami dyferencjacji i integracji lub kontroli, zbyt gwałtowna dyferencjacja prowadzi do zaburzeń porządku, 7) patologii społecznych (np. alkoholizmu czy przestępczości) są skutkiem zbyt szybko dokonującej się zmiany, 8) „nieprawomocne” i „prawomocne” formy konfliktu i przymusu są efektem dwóch różnych procesów: pierwsze skutkiem zmian i nieporządku, drugie efektem integracji i kontroli (Tilly 1984: 12). Jak zauważałem niezależnie od istniejących różnic między wieloma koncepcjami socjologii historycznej wszyscy przedstawiciele tego podejścia zdają się podzielać pewien zestaw założeń ontologicznych, które można za Piotrem Sztompką określić mianem historycznego współczynnika rzeczywistości społecznej. Na ów zestaw założeń składają się następujące twierdzenia: 1) świat społeczny to nie trwały i niezmienny stan, lecz raczej dynamiczny proces, 2) inherentnym elementem życia społecznego jest czas: w jaki sposób coś przebiega, jakie mechanizmy rządzą zjawiskiem zależy od umiejscowienia danego zjawiska w sekwencji zdarzeń, 3) zmiana społeczna to wypadkowa wielu procesów, 4) sekwencja zdarzeń w obrębie każdego procesu ma charakter kumulatywny: każda faza jest efektem nagromadzenia się zmian w fazach poprzedzających, 5) czynnikiem sprawczym zmian są podmioty społeczne: jednostki, partie, ruchy, itd., 6) wreszcie teza nawiązująca do słynnej formuły Karola Marksa z 18 Brumaire, że ludzie sami tworzą swoją historię, ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranych przez siebie warunkach strukturalnych, lecz w tych, które już zastali. Inaczej mówiąc, działania ludzi są częściowo kształtowane przez przeszłe struktury, jednak zarazem wpływają na przyszłe struktury, które częściowo determinują przyszłe działania (Sztompka 2002: 527; 1983: 17-33). Wracając natomiast do historiografii: wspomnieć należy o rosnącej krytyce erudycyjno-genetycznego modelu historiografii, do czego przyczyniło się powstanie szkoły Annales. Początki szkoły można datować na 1929 r., kiedy we Francji zaczęło się ukazywać czasopismo Annales d’histoire économique et sociale założone przez Luciena Febvre’a, Marca Blocha. Peter Burke określił ukonstytuowanie się tej szkoły mianem „historycznej rewolucji”, która zmieniła oblicze współczesnej historiografii (Burke 1990). Różne głosy krytyczne wobec idiograficznego modelu historiografii pojawiały się również mniej lub bardziej niezależnie od szkoły Annales w innych krajach. Można tutaj wspomnieć o grupie brytyjskich historyków marksistowskich (jak Perry Anderson, Erik Hobsbawm czy Edward Thompson), którzy w 1952 r. założyli pismo Past and Present (odegrało ono podobną rolę w Wielkiej Brytanii, co Annales we Francji) czy o nieco

127


Krzysztof Jaskułowski

późniejszym o ataku na faktograficzną historię motywowaną filozofią nauki Karla Poppera przeprowadzoną w popularnej w Wielkiej Brytanii książce: Historia. Czym jest? napisanej przez Edwarda Carra (Carr 1999). Trzeba także przypomnieć niemieckiego historyka Karla Lamprechta, który już pod koniec XIX w. wywołał w Niemczech Methodenstreit, krytykując historię polityczną i dyplomatyczną. Szkoła Annales uzyskała jednak największy rozgłos i wpływ wykraczający poza środowisko historyków. Przedstawiciele tego kierunku dążyli do przekształcenia historiografii w dyscyplinę społeczną, co zbliżyło ich między innymi do socjologów. Nie będę omawiał wszystkich innowacji tego złożonego ruchu (historycy historiografii piszą już o czterech pokoleniach szkoły Annales różniących się oczywiście nie tylko wiekiem ale i metodologią (by wspomnieć o odmiennościach między historią globalną Fernanda Braudela a mikrohistorią Carla Ginzburga). Wymieńmy jedynie kilka charakterystycznych dla tej szkoły założeń, które w większości godziły w erudycyjno-genetyczny model poznania historycznego: 1) zakwestionowanie koncepcji „czystych faktów” odkrywanych niezależnie od kontekstu społecznego, 2) założenie związku wszystkich wymiarów życia społecznego, czyli odrzucenie koncentracji na historii politycznej (co wbrew stereotypowym ujęciom nie oznacza, że szkoła Annales nie interesowała się zjawiskami politycznymi), 3) zwrócenie uwagi na głębokie i trwałe struktury ukryte pod powierzchnią chaotycznych wydarzeń politycznych (np. środowisko geograficzne, cykle ekonomiczne), 4) stawianie problemu związków przeszłości z teraźniejszością (sprzyjała temu koncentracja na trwałych strukturach), 5) zakwestionowanie przekonania o naturze ludzkiej jako niepodlegającej zmianom w czasie (badania nad mentalnością były jedną ze specjalności szkoły Annales, poczynając od opublikowanej jeszcze w 1924 r. książki Królowie cudotwórcy Marca Blocha) (Szacki 2002: 733; Bloch 1998). Wreszcie trzeba również podkreślić, że przedstawiciele tej szkoły poszerzyli zakres źródeł wykorzystywanych przez historyków. Tradycyjnie historiografia ograniczała się do dokumentów prawnych i źródeł narracyjnych, natomiast francuscy historycy zaczęli masowo wykorzystywać źródła zawierające dane ilościowe (np. księgi handlowe, rejestry frachtowe), które można analizować metodami statystycznymi. Te nowe ontologiczne i metodologiczne założenia otworzyły historiografię na współpracę z innymi naukami społecznymi, w tym również na socjologię. Historiografia nie miała już się ograniczać do suchego opisu wąsko rozumianych zjawisk politycznych, lecz stawiano przed nią bardziej ambitne cele: poszukiwanie mechanizmów rządzących życiem społecznym czy wręcz stworzenie teorii społeczeństwa, które rozumiano jako rzeczywistość przede wszystkim historyczną. Philip Abrams w książce Historical Sociology z 1982 r. prognozował, że w przyszłości różnice między historią a socjologią zanikną. Trudno

128


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy

jednak zgodzić się z jego przewidywaniami. Jeżeli weźmiemy pod uwagę nie tyle deklaracje programowe, teoretyczne manifesty czy studia dość wąskiej grupy socjologów historycznych czy szerszego środowiska historyków społecznych, ile praktykę badawczą większości historyków, to widać wciąż utrzymujące się znaczne różnice między socjologią a historiografią. Zauważmy chociażby, że obie dyscypliny różnią się rodzajem wykorzystywanych źródeł: historycy korzystają na ogół (choć nie zawsze: vide historia mówiona) ze źródeł zastanych, które były wytwarzane dość przypadkowo lub zachowały się w szczątkowej postaci – stąd np. trudność zastosowania metod ilościowych, socjolodzy mają natomiast większe możliwości tworzenia źródeł. Trzeba również zauważyć, że status socjologii historycznej – perspektywy, która postuluje „uhistorycznienie” socjologii jest niejasny: czy jest to tylko jedna z wielu subdyscyplin socjologii, socjologia szczegółowa, którą zajmuje się jedynie dość wąska grupa badaczy czy jest to po prostu socjologia właściwa zgodnie z postulatem Charlesa Tilly’ego, w myśl którego przedsięwzięcie historyczne musi stać się fundamentem całej socjologii (Tilly 1990: 19). Wydaje się, że stanowisko Tilly’ego nie jest powszechnie akceptowane. Można mówić o zacieraniu się granic między socjologią historyczną a historią społeczną, ale nie między socjologią a historią w ogóle. Między tymi dyscyplinami nadal utrzymuje się granica, nie jest ona być może wyraźna, jednak istnieje, przynajmniej jeżeli przyjrzymy się temu, co robi większość historyków. Celem socjologii jest przede wszystkim budowa teorii społecznej lub teorii średniego zasięgu: nawet jeżeli uwzględnia się czynnik czasu to poznanie przeszłości ma tutaj wtórny charakter i jest podporządkowane temu nadrzędnemu zadaniu. Rekonstrukcja przeszłości jest jedynie działalnością pomocniczą. Socjolog interesuje się zatem wyselekcjonowanymi faktami, które wykorzystuje do różnych uogólnień socjologicznych. Jego celem nie jest zatem rekonstrukcja rzeczywistości historycznej w jej konkretności empirycznej, lecz selekcja tych wydzielonych abstrakcyjnie fragmentów rzeczywistości, które można wykorzystać do budowania teorii społecznej lub jakiejś teorii średniego zasięgu. Z punktu widzenia historiografii natomiast poznanie przeszłości jest celem samym w sobie, dla którego inne badania naukowe, z ich specyficznymi metodami są tylko czynnościami pomocniczymi (Szacki 1991: 335-336). Jednak nawet jeżeli celem większości historyków, patrząc realistycznie (tj. przyglądając się temu, co robi większość historyków) jest i będzie, by tak powiedzieć, dokładne poznanie przeszłości w jej konkretności, to socjologia może być w tym bardzo użyteczna. Podsumowując, można sformułować „program minimum”, wskazujące na pewne podstawowe pożytki płynące z odwoływania się do wiedzy socjologicznej dla historyka. Socjologia z racji swojego teoretycznego nastawienia: 1) stanowi źródło bardziej „subtelnego” języka opisu rzeczywistości społecznej, który pozwala przynajmniej w pewnym stopniu uwolnić się od potocznych wyobrażeń np. na temat narodu, państwa, tożsamości, 2) możliwa bardziej

129


Krzysztof Jaskułowski

świadoma konceptualizacja przedmiotu badań, (jako że nie ma faktów poza kontekstem teoretycznym), 3) ogólne teorie socjologiczne ułatwiają zwracanie uwagi na zależności, które mogą umykać uwadze przedstawicielom wąskich specjalizacji, 4) może być również źródłem teorii średniego zasięgu, które mogą pomóc przy tworzeniu wyjaśnień konkretnych wydarzeń, np. socjologiczna teoria rewolucji Charlesa Tilly’ego, 5) wreszcie pozwala na uświadomienie sobie różnych pozanaukowych determinant wiedzy historycznej. Elementy socjologii wiedzy powinny należeć do standardu wykształcenia historycznego, łatwiej wtedy byłoby może nie tyle uniknąć, ale podchodzić bardziej świadomie do kwestii naturalizacji i legitymizacji przez wiedzę historyczną różnych społecznych i politycznych wyobrażeń.

Literatura Ashplant T.G., Smyth G. (eds.). 2001. Explorations in Cultural History, London. Bloch Marc. 1998/1924. Królowie cudotwórcy. Studium na temat nadprzyrodzonego charakteru przypisywanego władzy królewskiej zwłaszcza we Francji i w Anglii. Przeł. J.M. Kłoczowski: Warszawa. Burke Peter. 1990. The French Historical Revolution: The Annales School 1929–1989: Cambridge. Burke Peter. 2000. Historia i teoria społeczna, Warszawa. Carr Edward. 1999. Historia. Czym jest? Przeł. P. Kuć: Poznań. Darnton Robert. 1984. The Great Cats Massacre and the Other Episodes in French Cultural History: New York. Dymkowski Maciej. 2003. Wprowadzenie do psychologii historycznej: Gdańsk. —. 2000. Między psychologią a historią. O roli złudzeń w dziejach: Warszawa. Durkheim Emile. 1968. Zasady metody socjologiczne. Przeł. Jerzy Szacki: Warszawa. Gellner Ernst. 1988. The Stakes in Anthropology, “American Scholar” 57. Ginzburg Carlo. 1989. Ser i robaki. Wizja świata pewnego młynarza z XVI wieku. Przeł. R. Kłos: Warszawa. Grabski Andrzej F. 2003. Dzieje historiografii: Poznań. Iggers Georg. 1968. The German Conception of History. The National Tradition of Historical Thought from Herder to the Present: Middletown. Jaskułowski Krzysztof. 2009. Nacjonalizm bez narodów. Nacjonalizm w koncepcjach anglosaskich nauk społecznych: Wrocław. Kolasa-Nowak Agnieszka. 2001. Socjolog w badaniach przeszłości. Koncepcja socjologii historycznej Charlesa Tilly’ego: Lublin. Kuklo Cezary. 2009. Demografia Polski przedrozbiorowej: Warszawa. Mills Charles. 2007. Wyobraźnia socjologiczna. Przeł. Marta Bucholc: Warszawa. Pomorski Jan. 1985. „New Economic History”. Studium z teorii rozwoju nauki historycznej, Lublin.

130


Historia a socjologia. Wybrane problemy i perspektywy współpracy Szacki Jerzy. 1991. Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia: Warszawa. —. 2002. Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe: Warszawa. —. 2011. Tradycja. Przegląd problematyki. Wyd. II rozszerzone: Warszawa. Sztompka Piotr. 1983. Stawanie się społeczeństwa. Zagadnienia i pojęcia. „Historyka”, T. XXIII. —. 1988. Historyzm w tradycji socjologii polskiej. „Studia Socjologiczne” 2 (109). —. 2002. Socjologia. Analiza społeczeństwa: Kraków. Tilly Charles. 1984. Big Structures, Large Processes, Huge Comparisons: New York. —. 1990. Przyszłość historii. „Historyka”. T. XX. Topolski Jerzy. 1973. Metodologia historii: Warszawa. —. 1983. Teoria wiedzy historycznej: Poznań. —. 1998. Od Achillesa do Béatrice de Planissolles. Zarys historii historiografii: Warszawa. —. 2009. Wprowadzenie do historii: Poznań. Treitschke Heinrich. 1975. History of Germany in the Nineteenth Century: Selections from the Translation of Edan and Cedar Paul. (ed.). G.A. Craig, Chicago. Turner Jonathan. 2004. Struktura teorii socjologicznej. Przeł. G. Woroniecka, J. Szmatka, A. Manterys, et al.: Warszawa. Wojakowski Łukasz. 2011. Państwo i zmiana społeczna w teoriach amerykańskiej socjologii historycznej: Kraków.

History and Sociology. Selected Problems and Prospects of Cooperation

Krzysztof Jaskułowski Abstract Article discusses selected obstacles that are in the way of cooperation between historiography and sociology. The starting point is to show some historical sources of these problems. The author focuses on an ideographic analysis of historiography as developed in the 19th century Prussia. For a long time, this study model was a standard of methodological correctness, and made it difficult for historians to cooperate with other social scientists, including sociologists. In this context, the role of the Annales school is presented , but also the importance of historical sociology for convergence between history and historiography. The text ends with the discussion how even an ideography oriented historian can benefit from sociological knowledge and methods. K e y w o r d s : sociology, historiography, historical sociology.

131



PRZEKŠADY I DOKUMENTY R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Problem socjologii*

Georg Simmel

JeĹ›li ludzkie poznanie rzeczywiĹ›cie rozwinęło siÄ™ wskutek praktycznych koniecznoĹ›ci, poniewaĹź wiedza o tym, co prawdziwe jest narzÄ™dziem w walce o byt – zarĂłwno w obliczu tego, co pozaludzkie, jak teĹź w konkurencji ludzi miÄ™dzy sobÄ… – to nie jest ono juĹź od dawna uzaleĹźnione od owego pochodzenia i staĹ‚o siÄ™ ze zwykĹ‚ego Ĺ›rodka sĹ‚uşącego celom dziaĹ‚ania samo takim ostatecznym celem. A mimo to poznanie, nawet w samowystarczalnej postaci nauki, nie wszÄ™dzie zerwaĹ‚o powiÄ…zania Ĺ‚Ä…czÄ…ce je z praktycznymi interesami, nawet jeĹ›li obecnie nie jawiÄ… siÄ™ one jako proste sukcesy, lecz jako oddziaĹ‚ywanie na siebie wzajem dwĂłch niezawisĹ‚ych, kierujÄ…cych siÄ™ wĹ‚asnymi prawami dziedzin. Naukowe poznanie nie tylko okazuje siÄ™ bowiem – w zastosowaniu technicznym – porÄ™czne dla realizacji zewnÄ™trznych celĂłw naszej woli, lecz rĂłwnieĹź, z drugiej strony, praktycznym okolicznoĹ›ciom, zewnÄ™trznym jak i wewnÄ™trznym, towarzyszy potrzeba teoretycznego uzasadnienia. Bywa, Ĺźe pojawiajÄ… siÄ™ nowe kierunki, w ich czysto abstrakcyjnej postaci wyraĹźa siÄ™ wszakĹźe jedynie potrzeba nowego odczuwania i dÄ…Ĺźenia, ktĂłra przenika do sfery metod i form intelektualnych. Zatem wymagania, ktĂłre zwykĹ‚a roĹ›cić socjologia jako nauka, sÄ… kontynuacjÄ… i odbiciem praktycznej wĹ‚adzy, jakÄ… w wieku dziewiÄ™tnastym uzyskaĹ‚y masy w stosunku do interesĂłw jednostki. Jednak fakt, iĹź Ĺ›wiadomość waĹźnoĹ›ci i skupienie uwagi, ktĂłre stany niĹźsze wymusiĹ‚y wobec siebie na wyĹźszych, przebiega wĹ‚aĹ›nie pod pojÄ™ciem * PrzekĹ‚ad wedĹ‚ug pierwszego wydania oryginaĹ‚u: Georg Simmel: Das Problem der Soziologie, w: Soziologie. Untersuchungen Ăźber die Formen der Vergesellschaftung, Lipsk 1908: wydawnictwo Duncker & Humblot, s. 1-46. Wyróşnienia w tekĹ›cie kursywÄ… oraz cudzysĹ‚owem pochodzÄ… od autora.

133


Georg Simmel

„społeczeństwa”, ma źródło w tym, że tym ostatnim stany niższe nie jawią się ze względu na społeczny dystans jako jednostki, lecz jedynie jako ujednolicona masa, a także wynika stąd, że właśnie ze względu na ów dystans obie strony nie są ze sobą powiązane w żadnym innym zasadniczym aspekcie, jak tylko w takim, że razem tworzą „społeczeństwo”. Gdy klasy, których żywotna rola nie leży w namacalnym znaczeniu jednostek, lecz w byciu „społeczeństwem”, pociągnęły ku sobie teoretyczną świadomość w konsekwencji praktycznego układu sił – myśl pojęła nagle, że w ogóle każde indywidualne zjawisko uwarunkowane jest przez niezliczone wpływy jego ludzkiego otoczenia. Myśl ta uzyskała, by tak rzec, także siłę projekcji w przeszłość: obok współczesnego również i dawne społeczeństwo poczęło jawić się nam jako substancja kształtująca pojedynczą egzystencję, niby morze swe fale. Tu – zdało się – odkryto twardy grunt, na którym można bez reszty wyjaśnić poszczególne formy istnienia jednostek. Nowoczesny relatywizm, skłonność do rozpuszczania tego, co pojedyncze i substancjalne we wzajemnych oddziaływaniach, wsparł ów kierunek myślenia; jednostka stanowiła odtąd tylko miejsce, w którym zapętlały się społeczne wątki, a osobowość – zaledwie specyficzny sposób, w jaki się to odbywało. Ponieważ przyjęto, iż cała ludzka działalność przebiega wewnątrz społeczeństwa i nic nie może ujść jego wpływowi, zatem wszystko, co nie było nauką o naturze, musiało stać się nauką o społeczeństwie. Ono zdawało się wszechobejmującą dziedziną, na gruncie której spotkały się etyka i historia kultury, ekonomia i religioznawstwo, estetyka i demografia, polityka i etnologia, gdyż przedmioty owych nauk realizowały się w ramach społeczeństwa. Do wyobrażenia o socjologii jako o nauce o wszystkim, co ludzkie przyczyniło się to, że była ona nauką n o w ą i przyciągała wszystkie możliwe trudne do przyporządkowania problemy do siebie – podobnie jak nowo odkryta kraina staje się najpierw Eldorado bezdomnych i wykorzenionych egzystencji. Początkowa nie dająca się uniknąć niedookreśloność i brak warownych granic zapewniają każdemu prawo, by się tam osiedlić. Po bliższym przyjrzeniu się ów zlepek wszystkich dotychczasowych d z i e d z i n wiedzy nie daje jednak dziedziny nowej. Znaczy on jedynie, iż wszystkie nauki historyczne, psychologiczne, normatywne zostały wrzucone do jednego worka, któremu naklejono etykietę socjologia. Tym samym nowa jest wyłącznie n a z w a , podczas gdy wszystko, do czego się ona odnosi, jest już w swojej treści i stosunkach ustalone lub produkowane na obszarze istniejących prowincji badawczych. Fakt, że ludzkie myślenie i działanie przebiega w społeczeństwie i jest przezeń określane, nie czyni jednak z socjologii wszechogarniającej nauki, podobnie jak chemii, botaniki i astronomii nie można nazwać przedmiotami psychologii pod pretekstem, że ich treści są realne przecież jedynie w ludzkiej świadomości i podlegają tej świadomości założeniom. U źródła tej pomyłki znajduje się pewien źle rozumiany, ale zarazem bardzo znaczący fakt. Myśl, że człowieka w całej jego istocie i uzewnętrz-

134


Problem socjologii (1908)

nieniach określa fakt życia w interakcji z innymi ludźmi – musi doprowadzić do nowego s p o s o b u p a t r z e n i a we wszystkich tak zwanych naukach humanistycznych. Nie jest obecnie już możliwe wyjaśnianie faktów historycznych – w najszerszym sensie tego słowa – treści kultury, rodzajów gospodarki, czy norm etycznych za pomocą jednostki, jej rozumu i jej interesów, a tam, gdzie to się nie udaje, nie można już sięgnąć do tłumaczeń wręcz metafizycznych czy magicznych. Np. odnośnie do języka nie stoimy obecnie już przed alternatywą, czy jest on wynalazkiem genialnych jednostek czy też został ludziom dany przez Boga. Gmachu religii nie potrzebujemy już dzielić między wynalazczość sprytnych kapłanów a bezpośrednie Objawienie itd. Raczej uważamy obecnie, iż zjawiska historyczne wyjaśniają się przez wzajemne i wspólne działania jednostek, sumę i sublimację niezliczonych jednostkowych przyczynków, ucieleśnienie energii społecznej w formach, które uniezależniają się od jednostki i doświadczają własnego rozwoju. Zatem socjologia stanowi, z punktu widzenia jej stosunku do istniejących nauk, nową m e t o d ę , pomocniczy środek badań naukowych, umożliwiający ujęcie zjawisk wszystkich owych dziedzin na nowy sposób. Tym samym jednak sprawa z nią nie wygląda inaczej niż w swoim czasie z indukcją, która przeniknęła jako nowa zasada badawcza do wszelkich możliwych nauk, zaaklimatyzowała się na równi w każdej i dopomogła w znalezieniu nowych rozwiązań na obszarze już sformułowanych zadań. Tak jak indukcja nie jest jednak osobną lub nawet wszechogarniającą nauką, tak nie jest taką nauką – z tego samego względu – socjologia. Dopóki opiera się ona na tym, że człowiek musi być pojmowany jako istota społeczna i że społeczeństwo jest nośnikiem wszelkich procesów historycznych, dopóty nie ma ona p r z e d m i o t u , który nie byłby już przedmiotem którejś z istniejących uprzednio nauk, i jest jedynie nową drogą dla nich wszystkich: metodą naukową, która właśnie ze względu na zastosowalność do ogółu problemów nie stanowi nauki dla siebie. Co jednakże może być owym własnym i nowym przedmiotem, którego badanie czyni socjologię samodzielną nauką o określonych granicach? Jest jasne, że to nie odkrycie nowego, nieznanego dotąd przedmiotu zdecydowało o jej dotychczasowej legitymizacji jako nowej nauki. Wszystko to, co określamy mianem jej właściwego przedmiotu, to kompleks uwarunkowań i relacji, z których każda, odnosząca się do mnogości przedmiotów, może stać się obiektem specjalnej nauki w sobie. Każda nauka polega na abstrahowaniu poprzez uchwycenie z totalności danej rzeczy – której nie potrafimy ująć za pomocą żadnej z nauk – jakiegoś aspektu tej rzeczy ze względu na którąś z jej stron, z perspektywy jakiegoś pojęcia. Każda z nauk sytuuje się wobec totalności rzeczy wskutek podziału pracy, rozkładającemu ją na poszczególne jakości i funkcje, po znalezieniu pojęcia pozwalającego wyłuskać pewne cechy i uchwycić je metodycznie podług ich realnego występowania. I tak np. fakty lingwistyczne, traktowane obecnie zbiorczo jako

135


Georg Simmel

materiał językoznawstwa porównawczego, istniały od dawna jako naukowo obserwowalne fenomeny. Owa specjalna nauka, jaką jest lingwistyka, powstała jednak wraz z odkryciem pojęcia, w którym te fenomeny, dotąd sytuujące się daleko od siebie w obrębie różnych dziedzin języka, zostały jednoznacznie ze sobą skojarzone i uregulowane przez jakieś prawa. Podobnie i socjologia mogłaby odnaleźć swój swoisty przedmiot, wytyczając jedynie nową linię na wskroś faktów znanych już jako takie; nie istniało dotąd jedynie pojęcie, które pozwoliłoby położone wzdłuż owej linii oblicze tych faktów rozpoznać jako wspólną im wszystkim metodologicznie-naukową jedność. Pojęcia polityki, gospodarki, kultury itd. tworzą w odniesieniu do nadzwyczaj skomplikowanych, w ogóle nie zorganizowanych z j e d n e g o naukowego punktu widzenia faktów dotyczących danego historycznego społeczeństwa takie właśnie szeregi poznawcze – czy to wiążąc ze sobą pewne fragmenty zjawisk w niepowtarzalne historyczne procesy, przy wyłączeniu lub marginalizacji innych fragmentów, czy to ukazując konstelacje elementów powiązanych ponadczasowym koniecznym związkiem niezależnym od tu i teraz. Jeśli socjologia ma być jedną nauką, tedy pojęcie s p o ł e c z e ń s t w a jako takie, niezależnie od zewnętrznych ujęć zjawisk społeczno-historycznych, musi poddać owe zjawiska nowej operacji abstrahowania i nowemu uporządkowaniu, w taki sposób, że pewne ich określone, uwzględniane dotychczas jedynie w niepowiązanych i różnorodnych konstelacjach ustalenia, zostaną rozpoznane jako współzależące od siebie i stąd jako obiekty j e d n e j nauki. Taki punkt widzenia wynika z pewnej konkretnej analizy pojęcia społeczeństwa, którą można określić jako rozróżnienie między społeczną forma a treścią, zaznaczając przy tym, iż jest to właściwie jedynie pewna metafora. Za jej pomocą próbujemy zbliżyć się do uchwycenia przeciwieństwa elementów, które pragniemy rozdzielić. Przeciwieństwo owo należy ująć bezpośrednio w jego oryginalnym znaczeniu, nie zniekształcając go przez inne sensy zaproponowanych tu owych tymczasowych nazw. Wychodzę przy tym od najszerszej, możliwie wolnej od sporów definicji społeczeństwa: mianowicie, że istnieje ono tam, gdzie kilkoro ludzi wchodzi w interakcję. Relacja ta powstaje zawsze na gruncie pewnych popędów lub ze względu na pewne cele. Popędy erotyczne, religijne czy po prostu towarzyskie, cele takie jak obrona i atak, gra i zysk, świadczenie pomocy czy pouczanie i niezliczone inne sprawiają, że człowiek zaczyna obcować, zaczyna działać dla-, z-, i przeciw innym, wchodzi w korelację z innymi, tj. wywiera na innych wpływ i poddaje się wpływowi innych. Owe interakcje znaczą, że z indywidualnych nosicieli owych popędów i celów powstaje jedność, powstaje „społeczeństwo”. Jedność bowiem w sensie empirycznym nie jest niczym innym jak wzajemnym oddziaływaniem na siebie elementów. Ciało organiczne jest jednością, ponieważ jego organy uczestniczą we ściślejszej wzajemnej wymianie energii niż z jakimkolwiek zewnętrznym bytem. Państwo jest j e d n o , ponieważ między

136


Problem socjologii (1908)

jego obywatelami powstaje odpowiednia relacja wzajemnych kontaktów, ba: nie moglibyśmy nazwać naszego świata j e d n y m gdyby każdy z jego elementów nie wpływał jakoś na każdy pozostały, gdyby gdzieś przerwana została, obojętnie jak zapośredniczona, wzajemność oddziaływań. Owa jedność, względnie uspołecznienie, może, zależnie od sposobu i intensywności interakcji, przyjmować bardzo różne stopnie natężenia – od efemerycznej grupy, poprzez spacer, a skończywszy na rodzinie, od wszelkich stosunków „z opcją wymówienia” aż po przynależność do państwa; od ulotnego towarzystwa w hotelu do ścisłego powiązania w ramach średniowiecznego cechu. Wszystko to, co zawiera się w jednostkach, czyli bezpośrednich konkretnych punktach wszelkiej historycznej rzeczywistości, w postaci popędu, interesu, celu, skłonności, stanu psychicznego i poruszenia – w ten sposób, iż powstaje z nich lub przy ich okazji wpływ na innych i uleganie wpływom innych – wszystko to określam treścią, jakby materią uspołecznienia. W sobie i dla siebie owa materia wypełniająca życie, owe motywacje, jeszcze nie mają natury społecznej. Ani głód, ani miłość, ani praca, ani religijność, ani technika ani funkcje i rezultaty inteligencji nie oznaczają jeszcze – jeśli dane są bezpośrednio, podług swego czystego znaczenia – uspołecznienia. Tworzą je dopiero nadając izolowanemu istnieniu jednostek określone formy bycia ze sobą i dla siebie, podpadające pod ogólne pojęcie interakcji. Uspołecznienie jest to zatem urzeczywistniająca się w niezliczonych różnych sposobach forma, w której jednostki zrastają się w jedność na podstawie – zmysłowych lub duchowych, chwilowych lub trwałych, świadomych lub nieuświadomionych, motywowanych jakaś przyczyną lub dążących ku jakiemuś celowi – interesów. W każdym zachodzącym zjawisku społecznym treść i społeczna forma tworzą jednolitą realność; forma społeczna nie może egzystować wyzbyta wszelkiej treści, podobnie jak forma przestrzenna nie istnieje bez materii, której jest postacią. Są to nierozdzielne w rzeczywistości elementy każdego społecznego bytu i dziania się: interes, cel, motyw z jednej i forma lub sposób relacji wzajemnej między jednostkami z drugiej strony, przez którą lub w której owa treść uzyskuje społeczną realność. To, co czyni „społeczeństwo” społeczeństwem w każdym dotychczas obowiązującym znaczeniu tego słowa, to właśnie owe tak naszkicowane rodzaje interakcji. Jakaś liczba ludzi nie staje się społeczeństwem przez to, że w każdym z nich istnieje dla siebie jakaś bezosobowo określona lub poruszająca go indywidualnie treść, lecz dopiero dzięki temu, kiedy żywotność tych treści uzyska zdolność wzajemnego wpływania na siebie, kiedy ma miejsce oddziaływanie jednego na drugie – bezpośrednio lub za pośrednictwem czegoś trzeciego – wtedy ze zwykłego przestrzennego sąsiedztwa lub z czasowego następstwa tych ludzi powstało społeczeństwo. Jeśli zatem istnieć miałaby nauka, której przedmiotem jest społeczeństwo i nic innego, to powinna ona mieć za przedmiot badań je-

137


Georg Simmel

dynie owe wzajemne relacje, owe rodzaje i formy stowarzyszania się, ponieważ wszystko inne, co ponadto znajduje się w „społeczeństwie”, co realizuje się przez nie i w jego ramach, nie jest samym społeczeństwem, a jedynie jedną z treści, która wyraziła się w danej formie koegzystencji i która dopiero z tą formą razem daje realny kształt zwany „społeczeństwem” w szerszym i znanym sensie. To, że oba te momenty, w rzeczywistości nierozdzielnie złączone, zostają w naukowej abstrakcji rozdzielone, że formy wzajemnego oddziaływania i uspołecznienia, w myślowym wyabstrahowaniu od treści, które przecież dopiero dzięki nim staja się społeczne, zostają ujęte wspólnie i podporządkowane metodycznie ujednoliconemu naukowemu punktowi widzenia – to właśnie wydaje mi się jedyną i pełną możliwością ugruntowania specjalnej nauki o społeczeństwie jako takim. Dopiero wraz z tą nauką fakty, które określamy jako historyczno-społeczną rzeczywistość byłyby projektowane na poziom czysto społeczny. Lecz niechby tego rodzaju abstrahowanie, tworzące naukę wyłącznie ze złożoności lub tez jedności świata, było nawet bardzo pożądane z punktu widzenia wewnętrznych potrzeb poznania: każda legitymizacja tych potrzeb musi przecież wypływać z samej struktury tego, co obiektywne, ponieważ ochroną przed stawianiem bezpłodnych pytań i przed przypadkowością tworzenia pojęć naukowych może być jedynie jakieś funkcjonalne odniesienie do rzeczywistości. O ile naiwny naturalizm sądzi, iż w samym przedmiocie zawiera się już syntetyczne i analityczne uporządkowanie, czyniące ów przedmiot treścią nauki, o tyle przecież cechy, które faktycznie posiada przedmiot, rzeczywiście w mniejszym lub większym stopniu podporządkowują się pojęciom. Podobnie portret zdecydowanie przekształca naturalną ludzką postać, i pomimo że postać jako taka jest portretowi obca, jedna nadaje się do portretowania bardziej niż inna; w ten sam sposób można ustalić, czy pewne naukowe problemy i metody mają większą czy mniejszą rację bytu. Zatem racja uporządkowania zjawisk historyczno-spolecznych, analizy podług form i treści oraz racja ujęcia w pewną syntezę polega na dwóch warunkach, które mogą zostać zweryfikowane jedynie przez fakty. Z jednej strony musimy uwzględnić, że ta sama forma uspołecznienia występuje w różnych treściach i w różnych celach, i na odwrót: że ten sam interes wyraża się w zupełnie różnych formach jako w swoich nośnikach czy sposobach urzeczywistnienia – niczym w przypadku gdy te same formy geometryczne występują w najróżniejszej materii, a ta sama materia może przedstawiać się w różnych formach w przestrzeni, lub też na podobieństwo odpowiedniości między formami logicznymi a materialnymi treściami poznania. Jedno i drugie jest faktem nie do zaprzeczenia. W grupach społecznych, najróżniejszych podług celów i ich całego znaczenia, odnajdujemy przecież te same formalne wzory zachowań jednostek wobec siebie. Podporządkowanie i dominacja, konkurencja, naśladowanie, podział pracy, tworzenie się stron-

138


Problem socjologii (1908)

nictw, przedstawicielstwo, jednoczesna konsolidacja grupy i odróżnienie się jej na zewnątrz oraz niezliczone podobne zachowania występują tak w państwie, jak i w gminie wyznaniowej, w bandzie spiskowców, jak i w spółdzielni gospodarczej, w szkole artystycznej i w rodzinie. Jakkolwiek różne nie byłyby interesy, z powodu których w ogóle dochodzi do takiego stowarzyszania się – formy, w których się one spełniają, mogą być jednakowe. I z drugiej strony: ten sam co do treści interes może się przejawiać w różnych ukształtowaniach: np. interes gospodarczy realizuje się zarówno poprzez konkurencję, jak przez planowaną organizację producentów, raz przez odcięcie się od innych grup gospodarczych, to przez dołączenie do nich. Przeżycie religijne wymaga, jako treść pozostając bez zmiany, raz bardziej liberalnej, a raz centralistycznej wspólnoty, interesy leżące u podstaw stosunku płci wyrażają się w niezliczonej ilości form rodziny, pedagogika zna to liberalne, to despotyczne, to bardziej kolektywistyczne formy współistnienia między nauczycielem a grupą uczniów. Tak zatem jak forma, w której realizują się najróżniejsze interesy, może być identyczna, tak też materiał może pozostawać niezmieniony, podczas gdy koegzystencja jednostek, która go unosi, porusza się wśród różnorodności form. A zatem fakty, chociaż materiał i forma są w nich nierozdzielną jednością życia społecznego, dostarczają legitymizacji problemu socjologicznego, który wymaga pewnych ustaleń, systematycznego porządku, psychologicznego umotywowania i historycznego rozwoju czystych form uspołecznienia. Problem nasz jest wprost przeciwstawny procedurze, podług której wykreowane zostały dotychczasowe poszczególne nauki społeczne, ponieważ podział pracy między nimi wyznaczyły różnice t r e ś c i . Ekonomia narodowa i systematyka organizacji kościelnych, historia szkolnictwa i obyczajów, polityka i teorie życia seksualnego itd. podzieliły między siebie dziedzinę zjawisk społecznych tak, że jedna socjologia, pragnąca objąć totalność tych zjawisk z ich jednością formy i treści, nie mogła wypaść jako nic innego niż suma owych nauk. Jak długo linie, które ciągniemy poprzez historyczną rzeczywistość, aby ją rozparcelować na poszczególne dziedziny badań, związane są jedynie tymi punktami, które mają te same treści – tak długo ta rzeczywistość nie znajdzie dla socjologii jako swoistej nauki żadnego miejsca. Potrzeba więc linii, która, przecinając na wskroś linie dotąd nakreślone, oddzieli od związku z najróżniejszymi treściami i ukonstytuuje czysty fakt stowarzyszania się wraz z różnorodnością jego kształtów. Przez to socjologia stanie się nauką w sobie w takim samym znaczeniu – przy wszystkich samo przez się zrozumiałych różnicach metody i rezultatów – w jakim teoria poznania stała się nauką, kiedy wyabstrahowano kategorie lub funkcje poznania jako takiego z wielości poznań poszczególnych rzeczy. Należy ona do typu nauk, których specjalistyczny charakter nie polega na tym, że jej przedmiot wraz z innymi podlega pod wyższe zbiorcze pojęcie (jak filologia klasyczna i germanistyka lub optyka i akustyka), lecz na tym, że pewną całość przedmiotów wprowadza

139


Georg Simmel

ona w szczególną perspektywę. Nie jej obiekt, lecz sposób widzenia: szczególny, dostarczony przez nią sposób abstrahowania odróżnia ją od pozostałych nauk historyczno-społecznych. Pojęcie społeczeństwa zawiera dwa znaczenia, które w rozprawie naukowej należy jak najściślej rozdzielić. Jest ono po pierwsze kompleksem uspołecznionych jednostek, jest uformowanym społecznie ludzkim materiałem, tworzącym całą historyczną rzeczywistość. Następnie jednak „społeczeństwo” jest też sumą owych form odniesienia, dzięki którym z jednostek powstaje społeczeństwo w pierwszym sensie. Podobnie jako „kulę” określamy w pewien charakterystyczny sposób uformowaną materię, ale także, w sensie matematycznym, czystą formę lub kształt, dzięki któremu z materii jako takiej powstaje kula w pierwszym znaczeniu. Gdy mowa jest o naukach społecznych podług pierwszego ze znaczeń, to ich przedmiotem jest wszystko, co ma miejsce w i ze społeczeństwem; nauka społeczna w sensie drugim uważa za swój przedmiot siły, związki i formy, poprzez które ludzie uspołeczniają się, które zatem, w samodzielnym przedstawieniu, tworzą „społeczeństwo” sensu strictissimo. Jak się samo przez się rozumie, nie ulega to zmianie wskutek okoliczności, ze treści uspołecznienia, szczególne modyfikacje materialnego celu i interesu często lub zawsze decydują o jego konkretnym kształcie. Zupełnie błędny byłby w tym miejscu zarzut, ze wszystkie te formy: hierarchie i korporacje, konkurencje i postacie małżeństwa, przyjaźnie i obyczaje towarzyskie, władza jednego lub wielu – są jedynie konstelacjami w już istniejących społeczeństwach i gdyby ich owo już dane społeczeństwo nie poprzedzało, to brakowałoby warunku i okazji, aby takie formy powstały. Wrażenie to powstaje, ponieważ w każdym znanym nam społeczeństwie występuje wielka liczba tego typu form powiązania i stowarzyszania się. Gdyby zatem nawet jedna z nich zniknęła, to „społeczeństwo” pozostałoby, tak, że o każdej z nich może się wydawać, iż stanowi jedynie dodatek do już danego społeczeństwa lub powstaje w ramach takowego. Jeśli jednak pomyślimy sobie, że wszystkie te formy przestają na raz istnieć, ze społeczeństwa nie pozostałoby nic. Społeczeństwo powstaje dopiero, jeżeli takie relacje wywołane przez pewne motywy i interesy zaczną funkcjonować; o ile historia i prawa wynikające z takiego całokształtu są rzeczą nauk społecznych w szerokim sensie, to ze względu na dyferencjację tych nauk należą do socjologii w węższym sensie – mianowicie w tym, który stanowi szczególne wyzwanie – pozostaje jedynie obserwacja abstrahowanych form, które nie tylko t w o r z ą uspołecznienie, ale nim po prostu s ą. Społeczeństwo w znaczeniu, którym może posługiwać się socjologia, jest wtedy albo abstrakcyjnym pojęciem dla wszystkich takich form, gatunkiem, którego one są rodzajami, lub też ich każdorazowo funkcjonującą sumą. Następnie z tego pojęcia wynika, że dana liczba jednostek może stanowić społeczeństwo w mniejszym lub większym stopniu: wraz z każdym nowym wzrostem syntetycznych ukształtowań, z każdym krystalizowaniem

140


Problem socjologii (1908)

się frakcji, każdym sojuszem w celu wspólnego dzieła lub we wspólnych emocjach i myślach, w każdym bardziej zdecydowanym akcie dystrybucji podporządkowania i panowania, każdym wspólnym posiłku, każdym zdobieniu się dla innych – ta sama grupa staje się bardziej „społeczeństwem” niż była poprzednio. Nigdy nie ma społeczeństwa po prostu, w tym sensie, że tylko przy założeniu jego uprzedniego istnienia powstawałyby owe poszczególne formy stowarzyszania się. Nie ma bowiem interakcji jako takiej, a jedynie jej szczególne rodzaje, wraz z wystąpieniem których społeczeństwo jest dane i nie stanowi ono ani ich przyczyny ani następstwa, lecz społeczeństwo po prostu. Wyłącznie nieprzeliczona obfitość i różnorodność, z jaką w każdym momencie się owe formy dzieją, sprawiły, iż ogólne pojęcie społeczeństwa otrzymało pozorną historyczną realność. Może w owej hipostazie czystej abstrakcji spoczywa powód swoistej bezbarwności i niepewności, jaka dotąd towarzyszyła temu pojęciu oraz dotychczasowym rozprawom socjologii ogólnej – podobnie, jak nie udało się pójść naprawdę do przodu z pojęciem życia, dopóki nauka upatrywała w nim jednolitego zjawiska o bezpośredniej realności. Dopiero gdy zbadano procesy wewnętrzne organizmów, których sumą lub splotem jest życie; dopiero, gdy rozpoznano, że życie istnieje jedynie w postaci tych szczególnych procesów zachodzących w i miedzy organami i komórkami, wtedy nauka o życiu uzyskała twardy grunt pod stopami. W ten dopiero sposób można by uchwycić, co w „społeczeństwie” faktycznie jest społeczeństwem, tak jak geometria określa, czym w rzeczach w przestrzeni rzeczywiście jest ich przestrzenność. Socjologia jako nauka o ludzkim byciu społeczeństwem – a ludzkość może być obiektem nauki także pod niezliczonymi innymi punktami widzenia – ma się zatem do pozostałych nauk szczegółowych tak, jak geometria ma się do fizykalno-chemicznych nauk o materii: bada ona formę, dzięki której materia w ogóle przyjmuje postać empirycznych obiektów. Formę, która zarazem jako taka istnieje jedynie w abstrakcji, zupełnie jak formy uspołecznienia. Zarówno geometria, jak i socjologia pozostawiają zbadanie treści wyrażających się w ich formach, lub też całościowych zjawisk, których formą się zajmują, innym naukom. Nie trzeba dodawać, że analogia z geometrią nie sięga dalej, jak do uwidocznienia zasadniczego problemu socjologii, do którego próbowała nam tu posłużyć. Przede wszystkim geometria ma tę zaletę, że odnajduje w swojej dziedzinie formy niezwykle proste, do których może sprowadzić bardziej skomplikowane figury, stąd ze względnie niewielkiej liczby podstawowych założeń daje się skonstruować cały krąg możliwych kształtów. Jeśli chodzi o formy uspołecznienia, nie należy się w dającym się przewidzieć czasie spodziewać nawet w zbliżonym stopniu podobnej analizy do elementów prostych. Następstwem tej sytuacji jest, iż socjologiczne formy, jeśli mają uchodzić za w pewnym stopniu określone, odnoszą się do względnie małego kręgu zjawisk. Jeśli zatem np. mówi się, że podporządkowanie i dominacja jest formą, na którą możemy natknąć się

141


Georg Simmel

niemal w każdej ludzkiej interakcji, to niewiele zyskaliśmy takim ogólnym odkryciem. Należy przyjrzeć się poszczególnym rodzajom podporządkowania i dominacji, szczególnym formom ich rzeczywistego funkcjonowania, co naturalnie oznacza, że wraz z dookreśleniem tracą one na zakresie, w jakim obowiązują. Jeśli alternatywa, przed którą zwykło się obecnie stawiać każdą naukę: a mianowicie czy odkrywa ona ponadczasowe prawa czy też przedstawia i ubiera w pojęcia jednorazowe konkretne historyczne procesy, nie ma jednak oznaczać wykluczenia niezliczonych form pośrednich w faktycznych badaniach naukowych, to obserwowany problem nie jest z góry zakwestionowany przez potrzebę wyboru takiej alternatywy. Wyabstrahowany z rzeczywistości przedmiot daje się z jednej strony badać ze względu na prawidłowości, zawarte w obiektywnej strukturze i obojętne wobec konkretyzacji czasowo-przestrzennych. O b o w i ą z u j ą one, niezależnie od tego, czy historycznie zrealizowały się raz czy tysiąc razy. Z drugiej strony formy uspołecznienia można badać ze względu na ich występowanie w pewnym miejscu i momencie, ze względu na ich historyczną ewolucję wewnątrz określonych grup. Stwierdzenie ich obecności byłoby w tym ostatnim wypadku, by tak rzec, historycznym celem samym w sobie, w wypadku pierwszym stanowiłyby one materiał indukcyjny dla poszukiwania ponadczasowych praw. O konkurencji np. dowiadujemy się w odniesieniu do najróżniejszych dziedzin; polityka i gospodarka narodowa, historia religii i sztuka opowiadają nam o jej niezliczonych przykładach. Z faktu tego należy wnioskować co też konkurencja, jako forma czysta ludzkiego zachowania, oznacza, pod jakimi warunkami do niej dochodzi, jak się ona rozwija, jakich modyfikacji doświadcza wskutek szczególności swego przedmiotu, jakie jednoczesne, formalne i materialne uwarunkowania danego społeczeństwa wzmacniają ją lub osłabiają, czym różni się konkurencja między jednostkami od tej między grupami – krótko: czym ona jest jako forma stosunków międzyludzkich, mogąca wchłonąć wszelkie możliwe treści, jednak wskutek jednakowości jej postaci przy dużej różnorodności tych ostatnich udowadnia, że należy do jednego, zorganizowanego podług własnych praw i możliwego do wykrystalizowania obszaru. W kompleksowych zjawiskach wyodrębniamy to, co w nich jednorodne, a poniechamy tego, co niejednorodne – tu zatem konkretne interesy. Podobnie należy postępować w wypadku dużych kształtujących społeczeństwo relacji i interakcji: mianowicie tworzenia się stronnictw, naśladowania, powstawania klas, towarzystw, wtórnych podgrup; a także w przypadku obiektywizacji relacji społecznych w konkretnej postaci rzeczowej, osobowej lub ideowej, w przypadku wykształcania się i roli hierarchii, reprezentacji zbiorowych podmiotów przez jednostki, oraz w przypadku akcentowania wspólnej wrogości celem utrzymania wewnętrznej spójności grupy. Do takich głównych problemów dołączają później, nosząc znamiona tej samej formy, bardziej szczegółowe i skomplikowane fakty, jak na przykład: rola „osoby bezstronnej”, znaczenie „ubogiego”

142


Problem socjologii (1908)

jako organicznego elementu społeczeństwa, znaczenie ilościowego aspektu grupy, rola przypadków primus inter pares oraz tertius gaudens. Jako skomplikowane procesy należy wymienić: krzyżowanie się różnych kręgów społecznych w ramach jednej osobowości, szczególne znaczenie tego, co „niejawne” podczas tworzenia się grupy, modyfikacja charakteru grupy ze względu na to, czy obejmuje ona jednostki w wymiarze lokalnym czy też takie, które coś między sobą dzieli oraz niezliczone inne problemy. Odkładam przy tym, jak już zaznaczyłem, na margines pytanie, czy zachodzi a b s o l u t n a identyczność form przy różnicach treści. Zbliżanie się do jednakowości, które można zaobserwować w materialnie bardzo różnych okolicznościach – tak jak i odwrotność tego przypadku – wystarcza, aby uznać jednakowość z a s a d n i c z o za możliwą. W fakcie, że nie urzeczywistnia się ona bez reszty, pokazuje się właśnie różnica historyczno-duchowego procesu i jego nie zawsze możliwe do racjonalizacji fluktuacje oraz komplikacje – w odróżnieniu od geometrii, która potrafi za pomocą s w o i c h pojęć wykrystalizować z materii podporządkowane tym pojęciom formy z absolutną czystością. Nie należy też zapominać, że tożsamość interakcji jest wobec różnorodności materiału ludzkiego i rzeczowego, i vice versa, wpierw jedynie narzędziem pomocniczym, aby w obrębie poszczególnych całościowych zjawisk przeprowadzić naukowy rozdział formy i treści oraz go legitymizować. Podział ten byłby metodycznie także wtedy pożądany, kiedy faktyczne konstelacje nie dopuszczają indukcyjnego postępowania, aby wykrystalizować to, co podobne z tego, co rożne, analogicznie jak abstrahowanie formy przestrzennej danego ciała w geometrii byłoby uzasadnione także wtedy, gdyby ta rzecz istniała tylko w jednym jedynym egzemplarzu na świecie. Nie ujdzie tu naszej uwadze, że w takim przypadku postępowanie nastręcza trudności. Np. mamy fakt, że u schyłku średniowiecza pewni mistrzowie cechów byli z powodu rozszerzenia się kontaktów handlowych zmuszeni do sprowadzania materiałów, zatrudniania czeladników, stosowania nowych sposobów pozyskiwania klientów, które to środki nie zgadzały się z dawnymi zasadami cechów, według których każdy mistrz miał mieć takie samo zaplecze jak pozostali, i że owi mistrzowie próbowali w rezultacie funkcjonować poza dotychczasowym ścisłym związkiem cechowym. Patrząc na to z punktu widzenia czysto socjologicznej formy, abstrahującej od jednostkowej treści, oznacza to, że rozszerzenie kręgu, z którym jednostka jest związana przez swoje działania, idzie ręka w rękę z mocniejszym wyodrębnieniem się indywidualnej specyfiki jednostki, z większą wolnością i wzajemną dyferencjacją jednostek. Jednak, o ile widzę, nie dysponujemy żadną idealnie działającą metodą, aby oddestylować ów socjologiczny sens od kompleksowego, realizowanego w swojej faktyczności zdarzenia. Zinterpretować należy, jaka czysto socjologiczna konfiguracja, jaka szczególna interakcja jednostek zawarta jest w historycznym zjawisku abstrahując od szczególnych interesów i po-

143


Georg Simmel

pędów jednostek i od uwarunkowań charakteru czysto rzeczowego – jednak nie tylko interpretacje mogą tu pójść w różnych kierunkach, lecz też fakty historyczne, dokumentujące realność danych socjologicznych form, pozwalają się zacytować jedynie w ich materialnej całości, i nie ma sposobu, by stworzyć na tej podstawie jakiś system do nauczenia, taki, który byłby pod każdym względem jasny. Sytuacja przypomina dowodzenie geometrycznego twierdzenia na przykładzie przypadkowej i surowej naszkicowanej figury. Matematyk może jednak liczyć na to, że pojęcie czystej geometrycznej figury jest znane i skuteczne oraz postrzegane jako jedyny istotny sens kresek kredą czy tuszem. My jednak analogicznego założenia przyjąć nie możemy; wyodrębnienie z kompleksowości zjawiska tego, co stanowi uspołecznienie jako takie, nie jest tu logicznie do wymuszenia. Trzeba w tym momencie wziąć na siebie odium odwołania się do postępowania intuicyjnego – choć daleko mu do spekulatywno-metyfizycznej intuicji – do szczególnego nastrojenia wzroku, wraz z którym dokonuje się owo rozróżnienie między momentem treści i formy, i do którego, zanim zostanie to ujęte pojęciowo i metodologicznie, prowadzić można jedynie przez podawanie przykładów. Rzecz całą czyni trudniejszą to, że nie tylko brakuje punktu zaczepienia przy zastosowaniu podstawowego pojęcia socjologii, lecz nawet tam, gdzie się nim skutecznie operuje, wciąż dowolnie przyporządkowuje się mu wiele szczegółów. Jak dalece np. fenomen „ubogiego” jest natury socjologicznej, tj. stanowi wynik stosunków formalnych wewnątrz grupy, uwarunkowany przez ogólne trendy i przesunięcia, nieuchronnie powstające w obcowaniu ludzi między sobą – czy też może biedę postrzegamy jedynie jako materialną cechę konkretnych jednostkowych egzystencji, czyli wyłącznie z punktu widzenia danego interesu ekonomicznego – w tej kwestii możliwe są przeciwne poglądy. Można rozpatrywać historyczne zjawiska w ogólności z trzech zasadniczych punktów widzenia: ze względu na jednostki, które są realnymi nośnikami okoliczności, następnie ze względu na formy interakcji, rozgrywające się jednakże wyłącznie między jednostkami (tu patrząc nie z punktu widzenia tychże, lecz z punktu widzenia ich obcowania ze sobą), oraz ze względu na pojęciowo ujmowalne stany i procesy, gdy nie pyta się o ich nośniki lub interakcje, lecz o czysto bezosobowe znaczenie: o gospodarkę i technikę, o sztukę i naukę, o normy prawne i o treści życia wewnętrznego. Owe trzy punkty widzenia zazębiają się nieustannie, metodyczna konieczność ich odróżniania ciągle od nowa napotyka na trudność przyporządkowania każdego do niezależnego od pozostałych szeregu oraz na tęsknotę za jednym, łączącym wszystkie punkty widzenia obrazem rzeczywistości. I jak dalece jedno, uprawomocniając i będąc uprawomocnianym, przenika drugie, tego nigdy nie ustalimy we wszystkich przypadkach i stąd dwuznaczność nie do uniknięcia przy całej metodycznej jasności i zdecydowanym wyznaczeniu celu badań: mianowicie potraktowanie pojedynczego zjawiska zdaje

144


Problem socjologii (1908)

się podpadać to pod jedną, to pod inną kategorię i nawet wewnątrz jednej nie zawsze daje się pewnie odgraniczyć od siebie różne perspektywy. Zresztą mam nadzieję, że metodologia proponowanej tutaj socjologii wyłoni się z przedstawienia konkretnych problemów pewniej i może nawet jaśniej niż z niniejszego abstrakcyjnego uzasadnienia. Nie jest przecież rzadkie w rzeczach ducha – a przy problemach najogólniejszych i najgłębszych jest nawet głęboko powszechne – że to, co musimy nazwać (uciekając się z konieczności do metafory) fundamentem, nie stoi tak pewnie jak wzniesiona nad nim budowla. Także praktyka naukowa, szczególnie w nie opracowanych dotąd dziedzinach, nie może obyć się bez pewnej dozy postępowania instynktownego, którego motywy i normy dopiero po czasie zostają całkowicie jasno uświadomione i pojęciowo przepracowanie. I choć praca naukowa nie może się w żadnym stopniu kiedykolwiek całkowicie zdać na owe jeszcze niejasne, instynktopodobne, znajdujące zastosowanie bezpośrednio jedynie w badaniu szczegółowym postępowanie, to jednak byłoby skazaniem jej na bezpłodność, jeśli będziemy żądali od nowych zadań bez reszty sformułowanej metody jako warunku dokonania już pierwszego kroku.1 Na obszarze dziedziny, powstającej poprzez wyodrębnienie form uspołecznienia z totalności społeczeństwa, elementy prezentowanych tu badań leżą, by tak rzec, już ilościowo poza uznanymi dotąd za socjologiczne zagadnieniami. Jeśli bowiem zapytamy o relacje wzajemne między jednostkami, relacje sumujące się w społeczeństwo, to od razu pokazuje się szereg, a nawet cały świat takich form interakcji, których dotąd w ogóle nie uwzględniano w nauce o społeczeństwie lub uwzględniano bez zgłębienia ich zasadniczego i żywotnego 1 Jeśli spojrzymy na nieskończenie skomplikowane życie społeczne i na krystalizujące się w pierwszej surowości pojęcia i metody, za pomocą których ma ono zostać intelektualnie ujarzmione, to byłoby manią wielkości mieć już teraz nadzieję na sięgającą samych podstaw jasność pytań i trafność odpowiedzi. Zdaje mi się uczciwszym przyznać to już na wstępie, ponieważ w ten sposób uczyniony został przynajmniej zdecydowany początek, zamiast, upierając się przy wynikach, podać w wątpliwość nawet to znaczenie tego rodzaju prób. – A zatem rozdziały niniejszej książki są, patrząc podług metody, przykładami, podług treści jedynie fragmentami tego, co muszę uważać za naukę o społeczeństwie. W jednym i drugim wypadku wydawało mi się korzystne wybrać problemy możliwie różnorodne i wymieszać to, co ogólne z tym, co specjalistyczne. W im mniejszym stopniu to, co tu zaprezentowane, zaokrągla się w postać systematycznej całości, im dalej od siebie znajdują się poszczególne części, tym obszerniejszy będzie okrąg, do którego postaci jakaś przyszła udoskonalona socjologia połączy te pojedynczo leżące punkty, które już teraz są widoczne. Gdy akcentuję w ten sposób fragmentaryczny i niepełny charakter niniejszej książki, nie pragnę uprzedzić możliwych zarzutów, uciekając się do taniego uniku. Jeśli bowiem przypadkowość w wyborze poszczególnych problemów i egzemplifikacji – niewątpliwa z perspektywy ideału obiektywnej doskonałości – wyda się błędem, to znaczyłoby to jedynie, że nie udało mi się wystarczająco wyraźnie wyłożyć głównej myśli. Zgodnie z nią bowiem może niniejszym chodzić jedynie o nieskończenie długą drogę, a każda systematyczna, zamykająca kompletność byłaby co najmniej samoułudą. Jednostka może osiągnąć tu kompletność jedynie w subiektywnym sensie: zdając sprawę ze wszystkiego, co udało się jej spostrzec.

145


Georg Simmel

znaczenia. W ogólności socjologia ograniczyła się właściwie do tych społecznych zjawisk, przy których siły wzajemnych oddziaływań już są wykrystalizowane z ich bezpośrednich nośników co najmniej do postaci zobiektywizowanych. Państwa i stowarzyszenia, kapłaństwo i formy rodziny, ukonstytuowanie gospodarki i armia, cechy i gminy, powstawanie klas i przemysłowy podział pracy – te i podobnie duże twory i systemy zdają się tworzyć społeczeństwo i wypełniać krąg wiedzy o nim. Widać jak na dłoni, że im większa, bardziej znacząca i dominująca jest dana społeczna dziedzina interesu i kierunek działania, tym pewniej doczeka się ona krystalizacji jej bezpośredniego, intersubiektywnego życia i działania do postaci obiektywnych kształtów, abstrakcyjnej egzystencji poza konkretnymi i prymarnymi procesami. Uwaga ta wymaga uzupełnienia w dwie strony. Oprócz owych z daleka dostrzegalnych, narzucających się zakresem i zewnętrzną ważnością zjawisk istnieje nieprzeliczona ilość mniejszych, wydających się w poszczególnych przypadkach mało ważnymi, form stosunków międzyludzkich i interakcji. Istnieją one jednak w niezliczonej ilości i dziejąc się pomiędzy tymi ogarniającymi, by tak rzec oficjalnymi instytucjami, stwarzają dopiero społeczeństwo takie, jak je znamy. Ograniczenie się do wielkich kształtów przypomina dawniejszą naukę o wnętrzu ludzkiego ciała, która ograniczyła się do dużych, jednoznacznie identyfikowalnych organów: do serca, wątroby, płuc, żołądka itd. i zaniedbała niezliczone, nie nazwane popularnie lub nie znane tkanki, bez których owe wyraźniejsze organy nigdy nie dałyby żyjącego ciała. Z instytucji wymienionego charakteru, traktowanych zazwyczaj jako przedmioty nauki o społeczeństwie, nie dałoby się zrekonstruować realnego, danego w doświadczeniu życia społecznego. Bez międzydziałania nieprzeliczonych mniejszych syntez, którym niniejsze badania są w przeważającym stopniu poświęcone, rozpadłoby się ono na wiele różnych systemów. To, co utrudnia naukowe uchwycenie owych niepozornych form społecznych – mianowicie, iż nie ustaliły się jeszcze w sztywne, ponadjednostkowe kształty, ale pokazują społeczeństwo jak gdyby in status nascens (naturalnie nie w sensie w ogóle pierwszego, historycznie niezgłębionego początku, lecz w tym, który dzieje się każdego dnia i każdej godziny) – jest zarazem tym samym, co czyni je nieskończenie istotnymi dla głębszego zrozumienia społeczeństwa: Nieustannie zadzierzga się i rozwiązuje, i zadzierzga na nowo uspołecznienie między ludźmi, wieczny nurt i pulsowanie, które wiąże jednostki ze sobą, także tam, gdzie nie wyłania się organizacja we właściwym sensie tego słowa. Chodzi tu o mikroskopowo-molekularne procesy wewnątrz ludzkiej materii, które jednak stanowią rzeczywiste d z i a n i e s i ę , dopiero krystalizujące się w makroskopowe całostki i systemy. To, że ludzie nawzajem na siebie patrzą i że są o siebie zazdrośni, że piszą listy lub razem jedzą obiad, że niezależnie od zrozumiałych interesów czują sympatię i antypatię, że altruistyczny czyn zapoczątkowuje nierozerwalne więzy wdzięczności, że jeden drugiego pyta o drogę i że ubierają się dla siebie i przyozdabiają, wszystkie te ty-

146


Problem socjologii (1908)

siące relacji dziejących się od osoby do osoby, chwilowe lub trwale, świadome lub nieświadome, ulotne lub obfite w następstwa – podane przykłady wybrane zostały zupełnie przypadkowo – wiążą nas nieprzerwanie ze sobą. W każdym momencie tkają się takie wątki, są porzucane, znowu podjęte, zastąpione przez inne, splątane z innymi. Tu znajdują się dostępne jedynie psychologicznej mikroskopii interakcje między atomami społeczeństwa, które charakteryzuje cala uporczywość i elastyczność, cala barwność i jednorodność wyrazistego i pełnego zagadek życia społecznego. Chodzi o to, by zasadę nieskończenie wielu i nieskończenie małych relacji zastosować równolegle do społeczeństwa tak, jak okazała ona swoją skuteczność w naukach następstwa: w geologii, w biologicznej nauce o ewolucji, w historii. Niezmiernie małe kroki tworzą spójność historii, równie niepozorne interakcje między ludźmi – spójność społeczeństwa. To, co wydarza się nieustannie jako psychiczny i duchowy kontakt, jako wzajemne wzbudzanie radości i cierpienia, jako rozmowy i milczenie, jako wspólne i antagonistyczne interesy – dopiero dzięki temu wszystkiemu powstaje cudowna nierozerwalność społeczeństwa, fluktuowanie jego życia, wraz z którym jego elementy nieustannie zyskują, tracą lub przemieszczają swój punkt równowagi. Może wychodząc od tego odkrycia, uda się w nauce o społeczeństwie osiągnąć to, czym dla nauki o życiu organicznym było zapoczątkowanie badań mikroskopowych. O ile do owego momentu badania te ograniczały się do dużych, wyraźnie się zaznaczających organów ciała, których różnice formy i funkcji widoczne były od razu, to odtąd proces życiowy ukazał się wreszcie w powiązaniu z najmniejszymi swymi nośnikami, komórkami, jako tożsamy z niezliczonymi relacjami między nimi. Dopiero obserwacja, jak się one ze sobą łączą lub nawzajem niszczą, asymilują lub wpływają na siebie chemicznie pozwala krok po kroku zgłębić, jak ciało tworzy swą formę, jak ją utrzymuje lub zmienia. Wielkie organy, w których skupiły się owe fundamentalne nośniki życia i ich wzajemne relacje w postrzegalne makroskopowo odrębne ważne twory, nigdy nie uświadomiłyby nam istoty życia, gdyby owe nieprzeliczone, przebiegające między najdrobniejszymi elementami procesy – których te widoczne organy są jak gdyby dopiero podsumowaniem – nie odsłoniłyby się jako właściwe, fundamentalne życie. Zupełnie abstrahując od wszelkiej socjologicznej lub metafizycznej analogii między społeczeństwem a organizmem, pragniemy tu jedynie zwrócić uwagę na analogię metody badawczej i jej rozwoju; chodzi o odkrycie delikatnych wątków, minimalnych relacji między ludźmi, od których ciągłej powtarzalności zależą wszystkie wielkie, zobiektywizowane, dysponujące historią formacje. Owe zupełnie prymarne procesy, stwarzające społeczeństwo z bezpośredniego, indywidualnego materiału, należy zatem poddać formalnej refleksji na równi z wyższymi i bardziej skomplikowanymi procesami i kształtami, a szczególne trzeba zbadać owe interakcje, odsłaniające się nienawykłemu do takich wymiarów spojrzeniu teoretyka, jako formy stwórcze społeczeństwa, jako część uspołecznienia w ogóle.

147


Georg Simmel

Ba, owym pozornie nieznaczącym typom relacji będzie się poświęcać – patrząc pragmatycznie – o tyle więcej wnikliwej uwagi, o ile socjologia zwykła ich poza tym nie zauważać. Wraz z takim obrotem sprawy planowane tu badania wydają się jednakże okazywać niczym innym jak rozdziałem psychologii, a w każdym razie psychologii społecznej. Niewątpliwie wszystkie społeczne procesy i instynkty mają swą siedzibę w ludzkich duszach, z pewnością uspołecznienie jest zjawiskiem psychicznym, a jego fundamentalny fakt: to mianowicie, iż wielość elementów tworzy jedność – nie posiada nawet analogii w świecie fizycznym, ponieważ w nim wszystko poddane jest nieuniknionemu rozgraniczeniu w przestrzeni. Jakiego zewnętrznego zdarzenia nie określilibyśmy jako społeczne, byłoby ono przecież zaledwie grą marionetek, nie bardziej zrozumiałą i znaczącą jak zlanie się ze sobą chmur na niebie lub zrośnięcie się gałęzi drzewa, gdyby nie psychiczne motywacje, uczucia, myśli, potrzeby, które rozpoznajemy nie jako po prostu nośniki owych zjawisk zewnętrznych, ale jako ich istotę i wyłączny właściwy przedmiot zainteresowania. Przyczynowo-skutkowe rozumienie wszelkich zdarzeń społecznych byłoby faktycznie dane, gdyby psychologiczne stwierdzenia i ich ewolucja podług „psychologicznych praw” – jakkolwiek problematyczne nie byłoby to pojęcie – pozwalały w pełni dedukować owe zdarzenia. Nie ulega także wątpliwości, że dostępne nam sposoby rozumienia zjawisk społeczno-historycznych nie są niczym innym jak powiązaniami psychicznymi, które odtwarzamy instynktownie lub metodycznie, nadając im tym samym wiarygodność i interpretując jako psychiczną konieczność danego rozwoju. Stąd każda historia, każdy opis sytuacji społecznej jest do pewnego stopnia korzystaniem z wiedzy psychologicznej. Jednakże najwyższą wagę metodologiczną i nieomal decydujące znaczenie dla zasad nauk humanistycznych w ogóle ma to, iż naukowe badanie faktów psychicznych wcale jeszcze nie musi być psychologią. Także tam, gdzie nieprzerwanie czynimy użytek z psychologicznych reguł i wiedzy, gdzie wyjaśnienie każdego poszczególnego faktu możliwe jest jedynie na drodze psychologicznej – jak ma to miejsce w socjologii – sens i cel takiego postępowania nie musi oznaczać psychologii, czyli nie musi mieć za swój cel reguł psychicznego procesu, stanowiącego wyłączny nośnik pewnej treści, lecz samą ową treść i jej konfiguracje. Różnica w stosunku do nauk o naturze jest tu zaledwie różnicą stopnia: przedmioty tych nauk, jako fakty życia intelektualnego, rozgrywają się wszakże też jedynie w intelekcie: odkrycie każdej prawdy w astronomii czy w chemii, podobnie jak jej rekonstrukcja, to zdarzenia świadomości, które jakaś doskonała psychologia mogłaby wydedukować bez reszty wprost z duchowych uwarunkowań i procesów. Jednak wspomniane nauki funkcjonują, o ile biorą one sobie za przedmiot nie procesy wewnętrzne, ale t r e ś c i tychże wraz z ich relacjami – podobnie jak dzieła malarskiego nie oglądamy w jego estetycznym i historycznym znaczeniu jako zbioru fizykalnych oscylacji będących efektami użytych

148


Problem socjologii (1908)

barw, mimo iż to te ostatnie odpowiadają za całe realne istnienie owego dzieła. Rzeczywistość, której nie potrafimy w jej bezpośredniości i totalności uchwycić naukowo, jest zawsze j e d n a : musimy ją ujmować z wielu oddzielnych punktów widzenia i w ten sposób formować liczne niezależne od siebie nawzajem przedmioty nauk. Tego samego należy domagać się także wobec owych psychicznych zdarzeń, których treści nie sumują się do postaci samodzielnego przestrzennego świata i które nie obiektywizują się p o s t r z e g a l n i e wobec psychicznej realności. Np. formy i zasady języka, który bez wątpienia stworzony jest siłami duszy i dla celów duszy, stanowią przedmiot naukowych badań językoznawczych, całkowicie abstrahujących od wszelkich konkretyzacji ich obiektu, w których wyłącznie jest on dany, by przedstawiać go, analizować lub konstruować podług obiektywnej treści i jedynie w owej treści stwierdzalnych kształtów. Analogicznie ma się rzecz z faktami uspołecznienia. To, iż ludzie wywierają na siebie wpływ, iż ktoś coś czyni lub coś cierpliwie znosi, trwa w jakimś stanie lub zmienia się ponieważ obok są inni, którzy coś mówią, działają lub czują – jest to oczywiście zjawisko psychiczne i zaistnienie w czasie każdego indywidualnego przypadku da się zrozumieć jedynie poprzez wiarygodną psychologiczną rekonstrukcję, przez interpretację tego, co postrzegalne, za pomocą psychologicznych kategorii. Jedynie szczególny zamiar badawczy może pozostawić owe psychiczne procesy jako takie całkowicie poza zasięgiem zainteresowania i prześledzić, przeanalizować, przebadać relacje ich treści – tak, jak podpadają one pod pojęcie uspołecznienia. Obserwuje się przykładowo, że stosunek silniejszego do słabszego mający postać primus inter pares, zazwyczaj grawituje ku absolutyzacji pozycji silniejszego i stopniowej anihilacji momentów równości. Choć w rzeczywistości historycznej jest to proces psychologiczny, to z socjologicznego punktu widzenia interesuje nas teraz jedynie, jak układają się poszczególne stadia podporządkowania, w jakim stopniu dominacja w jednej relacji jest do pogodzenia z równouprawnieniem w innych relacjach i od jakiego stopnia dominacji począwszy, niszczy ona całkowicie tę równość; czy kwestia powiązania, możliwość kooperacji odgrywa większą rolę we wcześniejszym czy też późniejszym stadium takiego procesu itd. Lub też dochodzi się do wniosku, że antagonizmy są najzaciętsze wtedy, gdy rozwijają się na podłożu uprzedniej i wciąż jeszcze wyczuwalnej wspólnotowości i poczucia wzajemnej przynależności, jak się to sądzi choćby w przypadku gorącej nienawiści między krewnymi. Można ten proces ująć, opisać jako zdarzenie jedynie psychologicznie. Patrząc jednak na ów przypadek jako na zjawisko socjologiczne, interesujący nie jest wewnętrzny psychiczny proces w duszy każdego z ludzi, lecz synopsa obu ze względu na kategorie jednoczenia się i rozdwajania. Chodzi teraz o to, do jakiego momentu stopniu relacja dwóch ludzi lub stronnictw może jednocześnie zawierać wrogość i przynależność, aby całość zachowała jeszcze zabarwienie tej ostatniej lub by przyjęła już barwę tej pierwszej; interesuje nas, jakie typy przynależności – pod postacią

149


Georg Simmel

pamięci lub nieusuwalnego instynktu – dostarczają oręża zadającego głębsze rany i zniszczenie niż jest to możliwe gdyby od początku obie strony były sobie wzajemnie obce; podsumowując: interesuje nas tu, jak owa obserwacja może zostać uchwycona jako konkretyzacja ludzkich relacji, jaką szczególną kombinację kategorii socjologicznych ona unaocznia – mimo iż jednostkowy lub typowy opis samego procesu może zawsze być wyłącznie psychologiczny. Podejmując uwagę uprzednio rzuconą, można to – przy zastrzeżeniu wszystkich różnic – porównać z dedukcją w geometrii, przeprowadzoną przy wykorzystaniu narysowanej na tablicy figury. Wszystko, co w tym przypadku dane i postrzegalne, to fizyczne ślady pociągnięcia kredą, tym jednak co m a m y n a m y ś l i , mówiąc o perspektywie geometrycznej, nie są owe ślady, lecz ich znaczenie z punktu widzenia pojęcia z zakresu geometrii, całkowicie odmienne od owej fizycznie istniejącej figury złożonej z cząsteczek kredy – podczas gdy ona sama z drugiej strony również może zostać opisana przez kategorie naukowe właśnie jako fizyczny przedmiot i np. jej fizyczne powstanie lub skład chemiczny czy też wrażenie optyczne mogą stać się przedmiotami osobnych badań. Tak więc w socjologii to, co dane, to wewnętrzne procesy, których bezpośrednia realność przedstawia się najpierw w kategoriach psychologicznych; te jednakże, choć koniecznie potrzebne dla opisu faktów, sytuują się poza c e l e m socjologicznej obserwacji, jakim jest obiektywność uspołecznienia, mająca psychiczne procesy jedynie za nośnik i często tylko za ich pośrednictwem możliwa do przedstawienia – podobnie jak dramat zawiera od początku do końca wyłącznie psychiczne procesy i może być zrozumiany wyłącznie psychologicznie, a jednak jego celu nie stanowi psychologiczne poznanie, lecz syntezy, tworzone przez treści owych procesów z perspektywy tragiczności, formy artystycznej, czy symboli życia.2 Jeśli nauka o uspołecznieniu jako takim, odróżniona od wszystkich nauk społecznych, które określane są ze względu na jakąś konkretną treść życia społecznego, jawi się jako jedyna nauka uprawniona do miana nauki o społeczeństwie po prostu, to istotna nie jest tu oczywiście sprawa nazwy, ale stwierdzenie nowego kompleksu problemów. Spór, co oznacza właściwie socjologia, wydaje mi się całkowicie jałowy, póki obraca on się tylko wokół nadania owego tytułu już istniejącym i badanym zagadnieniom. I jeśli dla niniejszego zbioru problemów wybraliśmy miano socjologii z ambicją wyłącznego i całkowitego wypełnienia jej pojęcia, to należy tę decyzję teraz usprawiedliwić w stosunku do jeszcze 2 Wprowadzenie nowego sposobu patrzenia na fakty musi oprzeć poszczególne aspekty swojej metody na analogiach z uznanymi dziedzinami; jednak dopiero proces – być może nieskończenie długi – ustalenia zastosowalności zasady w konkretnych badaniach, która to zastosowalność ze swojej strony legitymizuje zasadę jako płodną badawczo, może oczyścić tego typu analogie z przewagi aspektu materialnej różnicy nad decydującą tożsamością formalną. Proces ten pozbawi owe analogie ich niejasności, jednak tylko w takim stopniu, w jakim uczyni je zarazem zbędnymi.

150


Problem socjologii (1908)

jednego zbioru pytań, który również w nie mniejszym stopniu rości sobie prawo do twierdzeń o społeczeństwie jako takim, wychodząc ponad treściowo określone nauki społeczne. Podobnie jak każda inna ścisła, skierowana na rozumienie danych nauka, również nauka o społeczeństwie ograniczona jest dwiema dziedzinami filozofii. Pierwsza z nich obejmuje warunki, podstawowe pojęcia, założenia badań szczegółowych, które na obszarze samych tych badań nie mogą znaleźć rozwiązania, gdyż leżą u ich podstawy; druga natomiast doprowadza owe konkretne badania do syntez i domknięć oraz konfrontuje je z pytaniami i pojęciami, dla których na obszarze doświadczenia i wiedzy bezpośrednio przedmiotowej nie ma miejsca. Owa pierwsza to teoria poznania, druga: metafizyka poszczególnych dziedzin nauki. Ta druga oznacza w zasadzie dwa problemy, zazwyczaj pozostawiane w konkretnej refleksji słusznie bez rozróżnienia: mianowicie dyskomfort z powodu fragmentarycznego charakteru konkretnych odkryć prowadzi, jeśli zadziała zbyt szybko u początku dochodzenia do stwierdzeń i przeprowadzania dowodów, do uzupełniania ich niedoskonałości spekulacjami, a one z kolei służą równoległemu pragnieniu, by brak spójności i wzajemną obcość poszczególnych elementów dopełnić do postaci jednorodnej całości. Obok owej funkcji metafizycznej skierowanej na s t o p i e ń poznania, druga odnosi się do innego wymiaru bytu: tego, w którym mieści się metafizyczne znaczenie przedmiotów. Wyrażamy to znaczenie, mówiąc o sensie lub celu, o absolutnej substancji skrywającej się za względnymi zjawiskami, a także mówiąc o wartości lub o znaczeniu religijnym. W odniesieniu do społeczeństwa owo intelektualne podejście owocuje pytaniami w rodzaju: Czy społeczeństwo to cel ludzkiej egzystencji czy środek dla jednostki? A może nie jest dla niej nawet środkiem, lecz przeszkodą? Czy jego wartość leży w jej codziennym życiu czy też w wytwarzaniu obiektywnego ducha lub w jakościach etycznych, które dzięki społeczeństwu przejawiają poszczególni ludzie? Czy w typowych stadiach rozwoju społeczeństw ujawnia się jakaś kosmiczna analogia, tak, że społeczne relacje ludzkie układałyby się w ogólną, dla ludzi nieobjętą, jednak dla wszelkich zjawisk fundamentalną formę lub rytm, któremu podlegają także głębokie źródła faktów materialnych? Czy w ogóle możliwy jest metafizyczno-religijny sens takich całości, czy też jest on zarezerwowany wyłącznie dla indywidualnych dusz? Wszystkie te i niezliczone inne pytania tego rodzaju nie wydają mi się posiadać kategorialnej samodzielności, czyli owej wyjątkowej relacji między przedmiotem a metodą, aby mogły dysponować legitymizacją jako należące do pytań konstytuujących socjologię jako nową naukę, sytuującą się obok nauk już istniejących. Są to bowiem wszystko po prostu f i l o z o f i c z n e pytania, a to, iż obrały sobie za swój obiekt społeczeństwo, nie oznacza nic innego jak rozszerzenie właściwego ich strukturze typu poznania po prostu na kolejny obszar.

151


Monika Tokarzewska

Niezależnie, czy uznajemy filozofię za naukę czy nie: filozofia społeczeństwa nie dysponuje żadną mocą, aby dzięki swojemu ukonstytuowaniu się jako nauki socjologicznej uciec od zalet i wad przynależności do filozofii jako takiej. Nie inaczej ma się rzecz z tym rodzajem problemów filozoficznych, który nie traktuje, jak wymienione, społeczeństwa jako swego założenia, lecz pyta o założenia samego społeczeństwa – nie w sensie historycznym, czyli w sensie opisu powstania konkretnego społeczeństwa lub opisu fizykalnych i antropologicznych warunków, na gruncie których powstanie społeczeństwa jest możliwe. Nie chodzi w tym przypadku także o konkretne instynkty, które podmiot popychają ku relacjom – ich rodzaje opisuje socjologia – z innymi podmiotami. Lecz o rzecz następującą: jeśli tego typu podmiot istnieje – co leży u źródła jego świadomości bycia podmiotem społecznym? W owych elementach jako takich jeszcze nie ma społeczeństwa, a w interakcjach już mamy je realnie – jakie zatem są głębokie i zasadnicze warunki, na podstawie których wyposażone w takie instynkty jednostki wytwarzają społeczeństwo, jakie a priori czyni możliwym i kształtuje empiryczną strukturę jednostki w stopniu, w którym jest ona istotą społeczną? Jak możliwe są nie tylko empirycznie mające miejsce interakcje, podpadające pod ogólne pojęcie społeczeństwa, lecz jak możliwe jest w ogóle społeczeństwo jako obiektywna forma subiektywnych jaźni.

Od tłumaczki Prezentowany tekst stanowi pierwszy rozdział wydanej w 1908 r. znanej książki Georga Simmla, która ukazała się pt. Soziologie. Untersuchungen über die Formen der Vergesellschaftung [„Socjologia. Badania nad formami uspołecznienia”] w wydawnictwie Duncker&Humblot. Często nazywa się tę książkę w bibliografii Simmlowskiej „socjologią dużą”, dla odróżnienia od pochodzącej z roku 1917 wyraźnie mniejszej objętościowo książki Grundfragen der Soziologie – Individuum und Gesellschaft [„Podstawy socjologii – jednostka i społeczeństwo”], zwanej „socjologią małą”. Rozdział ten pełni rolę metodologicznego wstępu do badań, jakie Simmel w dalszej części książki prezentuje i jest najpełniej sformułowanym credo Simmlowskiej wizji socjologii jako nauki, która doczekała się następnie miana „socjologii formalnej” ze względu na wprowadzone tu przez Simmla pojęcie formy (oraz treści) społecznej, choć sam Simmel określenia „formalna socjologia”

152


Od tłumaczki używał dopiero w Grundfragen der Soziologie… , wprowadzając wymienione pojęcia w czasie pracy nad Socjologią z 1908 r., nieco się do nich zarazem dystansował, pisząc, że mają one charakter metafory i nie tyle należy projektować ich sens na społeczeństwo, co mają one – z braku adekwatniejszej nazwy – wskazywać kierunek refleksji: odnajdywanie ogólniejszych relacji w jednostkowych, historycznych zjawiskach życia społecznego. Oczywiście wybór tych nazw nie był wcale aż tak przypadkowy, wpisuje się on w neokantowskie i antypozytywistyczne prądy epoki. Aby jednak – podążając za zaleceniem autora – nie obarczać ponad miarę pary pojęć „treść-forma” tradycyjnymi skojarzeniami, które ona budzi, używam niekiedy zamiennie do „treść” słowa „faktyczność”. Oczywistą intencją Simmla nie było bowiem budowanie obrazu, gdzie jakaś „treść” wypełnia „formę” niczym zawartość puste naczynie, lecz wyartykułowanie różnicy względem nauk zajmujących się faktycznością zjawisk. Pojęcia socjologii natomiast miały w przekonaniu Simmla wychwytywać w faktyczności typy międzyludzkich relacji, istniejących zawsze w konkretnym materiale, lecz mogących stać się jako takie głównym przedmiotem uwagi. Prezentowany tekst, będący pierwszym przekładem wstępu do Soziologie (1908) Simmla na język polski, jest więc jednym z najistotniejszych klasycznych tekstów źródłowych historii socjologii. W funkcjonującym polskim przekładzie „Socjologii” rozdział ów został w całości zastąpiony tłumaczeniem wzmiankowanej „małej socjologii”, powstałej jako oddzielna książeczka dużo później, w 1917 r.. Przyczyną takiej decyzji było to, że źródłem przekładu na język polski nie była Soziologie, lecz angielskojęzyczny wybór The Sociology of Georg Simmel (przekład z niemieckiego).3 Tom polski z 1975 r.4, wydany po raz kolejny w 2006 r. zawiera więc częściowo oryginalną Soziologie (1908) Simmla, a częściowo włączono do niego inne jego teksty z różnych lat. Niedawno tom ten doczekał się pewnego uzupełnienia: jako osobna publikacja ukazał się wybór tekstów Simmla, a w nim m.in. rozdział „Spór” (rozdział IV Soziologie, nietłumaczony w polskiej „Socjologii”) oraz „Dygresja w związku z zagadnieniem jak możliwe jest społeczeństwo”, stanowiąca w oryginale dodatek do prezentowanego tu rozdziału I. Większość rozdziałów w Soziologie ma bowiem dość nietypową budowę: składają się z tekstu głównego oraz jednego lub kilku „dygresji” (Exkurse), będących otwarciem perspektywy na jakiś nowy problem. „Dygresje” są związane dość luźno z tekstem głównym rozdziału i mogą funkcjonować (jak nadmienia sam Simmel) jako samodzielne teksty. Tak zbudowany jest w oryginale również rozdział I. Aneks do niego stanowi właśnie ów niedawno po długim czasie przełożony bardzo znany esej „Dygresja w związku z zagadnieniem jak możliwe jest społeczeństwo”. W niniejszym przekładzie zrezygnowaliśmy zatem z tłumaczenia go ponownie i prezentujemy sam wstępny metodologiczny rozdział Soziologie, który po polsku jak dotąd nie funkcjonuje. Tekst Grundfragen der Soziologie z 1917 r., którym w polskim przekładzie „Socjologii” zastąpiono oryginalny rozdział I, porusza po latach ponownie sprawy 3 Por. wyjaśnienie ze „Wstępu do wydania polskiego“ Jerzego Szackiego do: Georg Simmel, „Pisma socjologiczne”, tłum. Małgorzata Łukaszewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2008: 10. 4 Georg Simmel, Socjologia, tłum. Małgorzata Łukaszewicz, PWN, Warszawa 1975.

153


Monika Tokarzewska dla Simmla jako socjologa najważniejsze: zagadnienie przedmiotu socjologii jako nauki oraz zagadnienie form uspołecznienia. Kilka akapitów zresztą Simmel przejął tu dosłownie ze swego pierwszego metodologicznego credo z roku 1908. Między jednym a drugim tekstem są jednak dość istotne różnice. O ile pierwszy z nich, tu publikowany, powstał wraz z socjologicznymi tekstami Simmla o ilościowych aspektach grupy, o tajemnicy i tajności, o sporze, o utrzymywaniu się grup społecznych itd. i jest świadectwem metodologicznej refleksji rozwijanej „na żywo” równolegle do tych tekstów, a one inspirowały się formułowanymi na bieżąco tymi pomysłami metodologicznymi, to tekst „małej socjologii” z roku 1917 powstał po długiej przerwie w zajmowaniu się socjologią (po wydaniu Soziologie w 1908 r. Simmel uważał, że jego kilkuletnia intensywna praca na obszarze socjologii została podsumowana tą książką i że zawarł on w niej swoją propozycję uprawiania tej nauki, w następnych latach przeszedł więc do tematów głównie filozoficznych i z zakresu filozofii kultury). Między jednym a drugim tekstem dokonał się zwrot Simmla ku tzw. filozofii życia. W Soziologie jest ona nieobecna, choć pewną ogólną skłonność do myślenia w kategoriach z jednej strony pełnej, dziejącej się i dostępnej nam bezpośrednio w działaniu rzeczywistości, a z drugiej strony pojęć „tnących” tę rzeczywistość na fragmenty widzimy już w jego wcześniejszej myśli. Wpływem filozofii życia wydaje się natomiast podyktowane rozróżnienie między „społeczeństwem” a „uspołecznieniem”, które w takim duchu mocno wyartykułowane zostało właśnie w tekście z 1917 r. „Uspołecznienie” jest tam czymś żywym i realnym, i ma zastąpić pojęcie „społeczeństwa”, które stanowi hipostazę, czyli fałszywy przedmiot, iluzję, której ulegamy, bo pojęcie sugeruje nam, że taki statyczny „byt” istnieje. Artykulacja tego odróżnienia wynika więc przynajmniej po części z inspiracji filozoficznych. Rozprawę z 1917 r. Simmel rozpoczyna już z pozycji obronnych; mimo że tytuł mówi o „dziedzinie socjologii”, to autor czuje się zmuszony dyskutować z poglądem, jakoby „społeczeństwo” nie istniało, a mające je zastąpić „uspołecznienie” niesie ze sobą zysk ontologiczny. „Uspołecznienie” to co prawda nie jednostki, które istnieją namacalnie, ale też nie czysta pojęciowa abstrakcja. Możemy tu zaobserwować zarazem ukrytą obronę przed krytyką ze strony myślenia w stylu neopozytywistycznym, śledzącego jak język zwodzi myślenie naukowe na manowce, jak też ukrytą myśl o życiu, o rzeczywistości przenikającej nas, którą można jedynie przeżyć, a nie poznać. Pierwsza część rozprawy z 1917 r. zdominowana jest przez tę ukrytą dyskusję. W dalszej Simmel rozwija pomysły socjologii filozoficznej, nieobecnej jeszcze w Soziologie z 1908 r. W tekście z roku 1908 rozróżnienia między „społeczeństwem” a „uspołecznieniem” w ogóle nie ma, Simmel wprowadza co prawda to drugie pojęcie, lecz używa obu całkowicie synonimicznie, nie próbując wymienić jednego na drugie. Przypuszczenie, że późniejszy tekst z 1917 r. pozostaje w dużej mierze pod wpływem sporów filozoficznych, potwierdza tytuł: Grundfragen der Soziologie – Individuum und Gesellschaft. W centrum znajduje się zatem problem wzajemnego stosunku jednostki i społeczeństwa, a przesunięcie ciężaru na „uspołecznienie” rozwiązuje ten problem, tworząc figurę, gdzie jednego nie można od drugiego odróżnić.5 W tekście z Socjologii z 1908 r. Simmel nie sta5 Sądzę, że wdając się w głębszy związek ze współczesną sobie filozofią Simmel uwikłał się w to, co Radosław Sojak określił mianem „paradoksu antropologicznego” (por. Radosław Sojak, Paradoks antro-

154


Od tłumaczki wia w ogóle pytania o jednostkę i społeczeństwo w sensie sugerującym, że trzeba by szukać wyjścia z filozoficznego sporu, co jest przez co zapośredniczone czy też bardziej realne. Kwestia zapośredniczenia pojawia się na początku tekstu jako historyczna: zmieniło się nasze myślenie i nie jesteśmy już skłonni – pisze na przełomie wieków Simmel – widzieć źródeł zjawisk w jednostkach, lecz najistotniejsze są dla nas ich społeczne uwarunkowania. Stąd pojęcie „społeczeństwo” funkcjonuje nie tylko jako nazwa pewnego bytu, lecz jako kategoria poznania, ponieważ zaczęło służyć do wyjaśniania innych zjawisk. Simmel dopatruje się związku kariery tego pojęcia z pojawieniem się mas jako liczącego się aktora. Z tym, że dyskurs naukowy pozostawał dalej w gestii elit, stąd w pojęciu „społeczeństwa” zawiera się zarówno wyraz zmiany związany z nowym aktorem, jak też spojrzenie na tę zmianę z zewnątrz: według Simmla elity dostrzegły w masach, rekrutujących się z awansu dotychczasowego „stanu trzeciego”, wprawdzie nowego aktora, lecz nie były w stanie połączyć i nowych, i siebie w jakąś istotną wyobrażoną zbiorowość. Uciekły się więc – sądzi Simmel – do najmniejszego wspólnego mianownika: poręcznym pojęciem wydało się „społeczeństwo” jako zbierające wszystkich na zasadzie masowej, bez głębszych związków. Tak rozumiane „społeczeństwo” miało skłonność do zawłaszczania wszystkich zjawisk oprócz przedmiotów nauk o naturze. Simmel, wychodząc od tej zastanej, sytuacji postawił zatem sobie pytanie o właściwy problem socjologii, niebędący duplikowaniem w innej formie zagadnień podpadających pod inne nauki. W ten sposób doszedł do pojęcia „społeczeństwa”, w którym pociągała go wówczas nie tyle realność życia i dziania się w odróżnieniu od zastygłych form, ale nowość przedmiotu badań, jaki obiecywał sobie odkryć. Widać to wyraźnie, gdy nieustannie porównuje metodę socjologiczną (w swoim rozumieniu) z metodologią innych nauk: np. nauki o życiu dokonały postępu, kiedy odkryto mikroskop, pozwalający dostrzec o wiele więcej niż tylko duże, wyraźne organy wewnętrzne. Cała medycyna zmieniła się w następstwie nowej optyki, umożliwionej przez narzędzie. Równie często ucieka się do analogii matematycznych (niewątpliwie jest to też wynik lektury Kanta), zwłaszcza do geometrii, której pojęcia pozwalają nam widzieć formy i zestawiać ze sobą odległe z materialnego punktu widzenia przedmioty. Formom Simmla, przeciwstawianym w refleksji badacza faktyczności historycznych zjawisk, zarzucano dążenie do abstrakcji i ahistoryczność. Pewne myśli w prezentowanym tu tekście mogą takie zarzuty uzasadniać, zawiera on jednak też przesłanki do innego typu myślenia. Można byłoby np. postawić pytanie o formy uspołecznienia, które dana zbiorowość wykształciła historycznie, o ich paletę, rozwój czy zanikanie.6 pologiczny: socjologia wiedzy jako perspektywa ogólnej teorii społeczeństwa, Wrocław 2004). Myślę, że możliwe jest jednak odczytywanie założeń Soziologie, w przeciwieństwie do późniejszych Grundfragen der Sozologie, w nieco innym duchu, na co wskazuje wyrażone w niej przekonanie Simmla, że nie wszystko jest społeczeństwem. Ciekawe jest w tym kontekście, iż Simmel całe życie pozostał obojętny wobec jednej z największych mód intelektualnych swojego czasu: psychoanalizy, która to obojętność zafrapowała już niejednego „simmlologa”. 6 Myślę tu np. o spostrzeżeniu, które poczynił Karol Sauerland, zastanawiając się nad znaczeniem obchodów 1000-lecia chrztu Polski dla strajków w 1980 r. Wysuwa on hipotezę, że organizowane przez Kościół w ciągu dziewięciu lat masowe obchody uroczystości religijnych wykształciły po 1945 r. zdolność masowego organizowania się ludzi poza dopuszczalnymi przez władzę kontrolowanymi formami istnienia

155


Monika Tokarzewska Niniejszy tekst Simmla, podobnie jak wiele innych jego esejów, nie jest łatwy w przekładzie. Simmel ma skłonność do długich zdań z licznymi konstrukcjami pobocznymi oraz do tworzenia na bieżąco własnych pojęć, na użytek swojego tekstu. Główne pojęcie „Vergesellschaftung” tłumaczę na ogół zgodnie z przyjętą już polską tradycją jako „uspołecznienie”, przy czym nie należy przez nie rozumieć „socjalizacji”. Aby zbliżyć się do bardziej współczesnego języka czasem zamiennie używam tłumaczenia „interakcja”, starając się nie nadużywać go, a sporadycznie nietradycyjnego w tym kontekście „stowarzyszania się”. W istocie to ostatnie tłumaczenie wydaje mi się może najbardziej adekwatne, ze względu jednak na sposób jego funkcjonowania w polszczyźnie i na poręczny, widoczny w lekturze związek słów „uspołecznienie” i „społeczeństwo”, nie staram się dotychczasowej tradycji przekładowej zmienić.7 W myśleniu Simmla o pojęciu „uspołecznienia” pobrzmiewa jeszcze (choć nie wyczerpuje całości znaczeń) resztka czegoś, co wydaje się obecnie nieco proste

mas w sferze publicznej (jakimi były np. obchody pierwszomajowe). Nie chodziło tylko o to, że poza oficjalną kuratelą uformowały się masy, ale że świadomie ludzie sami pilnowali organizacji, porządku i bezpieczeństwa, natomiast odmawianie modlitw, śpiewanie pieśni itp. strukturyzuje czas i nadaje zebranej masie pewien wewnętrzny rytuał, dzięki któremu jest ona mniej narażona np. na wybuch paniki. Sauerland przypuszcza, że wyćwiczona w ten sposób forma samoorganizacji wielkich tłumów (Simmel powiedziałby zapewne „samouspołecznienia”, choć takie pojęcie [Selbstvergesellschaftung] w jego słowniku nie istnieje) odegrała wielką rolę podczas późniejszych „solidarnościowych” strajków, ponieważ społeczeństwo ją przećwiczyło i „zapamiętało”, choć intencją Kościoła w latach 60. XX w. nie było wcale tego typu działanie polityczne. (Por.: Karol Sauerland: „Geschichte der Solidarność. Die Verhaftung der Schwarzen Madonna” [Historia „Solidarności“. Aresztowanie Czarnej Madonny], „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 15 lutego 2011 r., s. 31 oraz niepublikowany manuskrypt wystąpienia w panelu na temat „Die Rolle der katholischen Kirche in Polen nach 1945. Ein Weg zur Säkularisierung?” [Rola Kościoła katolickiego w Polsce po 1945 r. Droga ku sekularyzacji?] w dniu 24 stycznia 2011 r. na Uniwersytecie w Bremie. Choć w swojej interpretacji Sauerland nie korzysta z Simmla, jego hipoteza nadaje się do przemyślenia w Simmlowskich kategoriach. Pewna forma uspołecznienia oderwała się od ścisłego związku ze swoją pierwotną funkcją i zaistniała w innych warunkach i celach. Aby zrozumieć ten proces, należy się właśnie posłużyć odróżnieniem „formy” i „faktyczności” („treści”). Interesujące jest, że tego typu myślenie o masie (według mnie komponujące się z myśleniem w stylu Simmlowskim), ma krótką tradycję w myśli zachodnioeuropejskiej. Począwszy od klasyków socjologii jak Gustave Le Bon, po szkołę krytyczną jak Adorno i literatów jak Canetti, masa jawi się zachodnim myślicielom tradycyjnie raczej jako przeciwieństwo uspołecznienia: jest amorficzna, podatna na niekontrolowane wybuchy emocji, pozbawiona refleksji, kryje w sobie zalążek totalitarnej zarazy, ponieważ marzy o poddaniu się autorytarnej ręce, itp. W każdym razie takie myślenie dominowało w czasach Simmla i po II wojnie światowej. Śladem tej tradycji jest fakt, że do dziś wielkim zmartwieniem władz europejskich miast jest, ile i jak sił porządkowych i policyjnych użyć, by utrzymać bezpieczeństwo jeśli zapowiadane są masowe imprezy czy demonstracje. 7 Dobrym przykładem interpretacji Simmlowskich pojęć w tym duchu jest praca Ludwika Flecka Powstanie i rozwój faktu naukowego. Fleck wykorzystał myśl Simmla o formach uspołecznienia by zbudować swoje pojęcie „kolektywu myślowego”. Wprawdzie bezpośrednio Fleck powołuje się na Simmla (konkretnie na rozdział II „Soziologie” (1908) tylko jeden raz, należy jednak przypuszczać, że nie oddaje to w pełni znaczenia tego socjologa dla Flecka. Kwestia ta wymagałaby osobnego przebadania. (Por. L. Fleck: „Powstanie i rozwój faktu naukowego”. [W:] idem: Psychosocjologia poznania naukowego, Lublin 2006: 132. Jest to drugie wydanie polskie książki Flecka, pierwsze ukazało się w 1986 r.)

156


Od tłumaczki i archaiczne: stowarzyszanie się w celu dokonania lub przeżycia czegoś razem, na podstawie racjonalnej, emocjonalnej, obyczajowej lub jeszcze innej. Same jednostki są w tym akcie jakby już „gotowe”, Simmel nie zastanawia się nigdy nad przysposabianiem ich do społeczeństwa np. przez socjalizację, internalizację wzorów i zachowań – to zdaje się go zupełnie nie interesować. Wprawdzie w języku polskim „społeczeństwo” nie ma, jak w angielskim, francuskim czy niemieckim, również znaczenia „towarzystwa”8, lecz dzieli swój źródłosłów z takimi wyrażeniami, jak „zespół”, „społem”, „wspólnie” i nawiązuje do użyć dawniejszych niż – jeśli intuicja Simmla była tu słuszna – społeczeństwo masowe epoki industrialnej. Można się tu zastanowić, czy w związku z różnicą źródłosłowów polski Simmel zastanawiający się nad podstawowymi pojęciami myślenia o społeczeństwie nie byłby w jakiś ciekawy sposób inny niż niemiecki, ale jest to kolejna historia, do której należy kiedyś wrócić. Monika Tokarzewska

8 Por. funkcjonowanie słów „society“, „Gesellschaft“ czy „société”.

157



R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego z lat 1933-1960 (Opracował Włodzimierz Wincławski, listy p. Znanieckiej tłumaczyła Lucyna Stetkiewicz)

List 1. Pisany przez Floriana Znanieckiego, przebywającego z rodziną w USA w latach 1931-1933 na Columbia University w charakterze visiting professor. 29 marca 1933 Kochany Panie Józefie! Chciałem przede wszystkim serdecznie Panu podziękować za ostatni list Pański, tak mile zachęcający mnie do powrotu (i to wbrew Pańskim osobistym interesom). Nie ma kwestii, şe wracamy: Teachers College [1], jak większość amerykańskich instytucji, jest w powaşnych kłopotach finansowych, chodzą pogłoski (lecz niech to zostanie między nami), şe pewna liczba wykładających, w tym nawet profesorowie, którzy dziesięć lat tu pracują, utracą pracę, i o ile się zdaje Komitet Education and Social Change [2] zostanie rozwiązany z braku funduszów i badania zawieszone. Ja zabiorę materiały do Poznania i tam ksiąşkę skończę [3]. Telefonował mi Abel [4], şe miał wiadomość od Shotwella [5] jakoby pewien fundusz na badania [dwa wyrazy nieczytelne] śląskie był zapewniony na rok przyszły. Obstawiliśmy sprawę nieco inaczej niş zamierzaliśmy – nie jako projekt lecz jako kontynuację badań, rozpoczętych w roku ubiegłym i moşe coś na materiały. Mają być tylko fundusze dla dwóch asystentów. Szczegółów nie wiem; mamy się z Ablem spotkać w przyszłym tygodniu. Moşe więc formalnie sprawa zostanie postawiona w ten sposób, şe Pan (jeśli Pan się zgodzi) zostanie starszym, Okiński [6] młodszym asystentem (nie wiadomo czyim, bo wątpię czy Rose będzie mógł zostać) w rzeczywistości zaś Pan prowadzić będzie badania. Taka będzie moja propozycja; nie wiem co Shotwell i Abel planują. Przypuszczamy, şe będzie

159


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego to lepsze od wykładów, nie tylko finansowo, lecz ze wzglądu na styczności z Ameryką. Co Pan o tym myśli? Ja na swoją rękę, przy pomocy Thomasa [7], staram się o fundusze na badania porównawcze nad kwestią innovation and leadership na rok następny, gdyż liczę, że wykończenie pracy dla Komitetu oraz mojej socjologii (która się niestety rozrasta) zajmie mi jeszcze 1 ½ roku. Zresztą nic u nas nowego. Robimy z żoną [wyraz nieczytelny] obserwacje nad eksperymentami szkolnymi. Od czasu do czasu gramy w bridge’a. Hela [8] za to używa życia i stanowczo nie ma ochoty wracać do Polski. Bardzo nam będzie przyjemnie zobaczyć Państwa znowu w Nowym Yorku. Przesyłamy najserdeczniejsze pozdrowienia Florian Znaniecki [1] Nazwa filii uniwersytetu Columbia University, kierowana przez Johna Deweya. [2] Comittee on Education and Social Change to powołana ad hoc jednostka w Teachers College dla badania amerykańskiego systemu oświatowego. [3] Zapowiadana książka to Ludzie teraźniejsi i cywilizacja przyszłości (1935). [4] Theodore F. Abel (1896-1988), uczeń i przyjaciel Floriana Znanieckiego, profesor socjologii City University of New York. [5] James Thomson Shotwell (1874-1965), profesor historii amerykańskich uniwersytetów. [6] Władysław Okiński (1906-1944), doktor socjologii, uczeń Floriana Znanieckiego. [7] Wiliam Izaak Thomas (1863-1947), profesor socjologii, przedstawiciel „szkoły chicagowskiej”, współautor z F. Znanieckiem dzieła The Polish Peasant in Europe and America (19181920). [8] Córka państwa Znanieckich.

List 2. Poznań 14 I 37 Kochany Józiu Wysyłam dziś swój artykuł do „Przeglądu [Socjologicznego]”. Jest, niestety, obszerniejszy niż zamierzałem – w formacie „Przeglądu” zajmie prawie 3 arkusze. Ale mam nadzieję, że to nie zaszkodzi: zagadnienie jest bardzo ważne i skomplikowane, a przy tym wchodzi w zakres specjalnych zainteresowań Michalskiego. Prosiłbym o osobne odbitki w okładce [1]. W sprawie objęcia sekretariatu Redakcji przez Ossowskiego [2] rozmawiałem ze starszymi i z młodszymi socjologami: jest ogólne zadowolenie, u młodych, zdaje się, głównie dlatego, że obawiali się, że kogo innego wystawisz. Zestawienie życiorysów [trzy wyrazy nieczytelne] według miejscowości Kowalik [3] Ci wkrótce prześle. [Dwa wyrazy nieczytelne] naturalnie opracowanie pod Twoją egidą zagadnień, o których piszesz, na podstawie naszych życiorysów, może wyjść tylko na dobre Instytutowi [4]. Ale Kowalik prosi, czy nie mógłbyś na

160


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego razie zwrócić centobiografy [?], które wypisywałeś, gdyż obecnie wszystkie oprawiamy i katalogujemy dokładnie. Miałem w dość krótkim odstępnie czasu dwie bardzo ciekawe wizyty: Samuela Harpera [5] i Georege’a Counts’a [6], wracających z Rosji. Obaj (zwłaszcza Counts) poczynili mnóstwo ważnych obserwacji. Mimo różnicy nastawień, rozbieżności w charakterystyce sytuacji współczesnej były nieznaczne. Counts bardzo zainteresował się Twoim ostatnim dziełem [7]. Szkoda, że nie dołączyłeś streszczenia po angielsku. A może wyjdzie osobno? Jeżeli tak, to mi przyślij. Ściskam Cię serdecznie. Przesyłamy z Eileeną i Helą [8] Wam obojgu najlepsze życzenia noworoczne. Florian [1] Społeczne role uczonych a historyczne cechy wiedzy. „Przegląd Socjologiczny” 1937/5. z. 1/2: 1-55. [2] Stanisław Ossowski (1897-1963), estetyk, socjolog, docent socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, zatrudniony w Katedrze Socjologii Jana S. Bystronia. [3] Stanisław Kowalik (1910-?), w latach 1937-1939 asystent w Katedrze Socjologii Floriana Znanieckiego. [4] Polski Instytut Socjologiczny z siedzibą w Poznaniu. [5] Samuel Northrup Harper (1882-1943), rusycysta, socjolog, profesor University of Chicago, jeden z pierwszych amerykańskich sowietologów. [6] George S. Counts (1899-1960), socjolog amerykański, podejmujący głównie problematykę wychowania. [7] Szkoła w społeczeństwie amerykańskim (1936). [8] Żona i córka Znanieckiego.

List 3. 810 West White Str. Champaign, Ill. 12 czerwca 1948 Kochany Józiu Najserdeczniej Ci dziękuję za Twoje dzieło Społeczeństwo i wychowanie [1948] oraz za egzemplarz „Przeglądu Socjologicznego”. Dzieło Twe jest pierwszorzędne. Historyczno-socjologiczne udowodnienie zależności ustroju szkolnego od ustroju społecznego, w którego ramach wychowanie funkcjonuje jest głęboko oryginalnym dokonaniem. Dumny jestem, że mnie tak często i przychylnie cytujesz. W Twoich nowszych pracach interesuje mnie specjalna teoria, wiążąca rozwój jedności narodu jako społeczeństwa kulturowego z rozwojem socjalizmu, nie tylko przezwyciężającego konflikty klasowe w obrębie narodu, lecz syntetyzującego kulturę pracowników technicznych z kulturą pracowników twórczych intelektualnych.

161


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego Będę musiał teorię tę wziąć pod uwagę w ostatecznym opracowaniu mej socjologii narodu; ujmuje ona bowiem nowy prąd dziejowy w sposób zupełnie inny niż mi się dotąd przedstawiał [1]. Ciekawy to pomysł, dział Problemy i prądy w „Przeglądzie Socjologicznym” [2]. Można to traktować m.in. jako eksperyment, który wykaże w przyszłości o ile socjologowie w selekcji „problemów i prądów” lepiej się orientują w ich społecznej doniosłości niż inni współcześni obserwatorowie. Przypomina mi się dyskusja jaką mieliśmy tu przed dwoma laty, gdy planowano program „general education”. Socjologowie starali się przekonać historyków, że socjologia jest konieczna dla zorientowania studentów w prądach współczesnych i nauczaniu ich, by przewidywali przyszłe zmiany. Na to jeden z historyków starożytności odpowiedział: - „Po co? Wystarczy aby czytali dzienniki”. Stwierdzam że Wasza mała grupka socjologiczna pod Twoim przywództwem jest niebywale czynna, i badawczo, i pedagogicznie. Podziwiam i życzę coraz lepszego rozwoju twórczego - i nowych czynnych członków. Tutaj studentów mamy nadmiar (co semestr blisko tysiąc na „Wstępie do Socjologii”, w moich klasach, dla [wyraz nieczytelny] wyłącznie, po 50 [dwa wyrazy nieczytelne], a ale badania zbiorowe mało się rozwijają. Najserdeczniejsze pozdrowienia od Eileen, uściśnienia [!] ode mnie Florian [1] Mowa tu o książce, która ukazała sie w roku 1952 pt. Modern Nationalities a Sociological Study. [2] Dział ten obecny był w dwóch rocznikach tego czasopisma, w tomie IX (1947) i w tomie X (1948). Znaniecki otrzymał pierwszy z tych tomów.

List 4. 17 sierpnia, 1960 r. Profesor dr Józef Chałasiński, Redaktor Naczelny „Przegląd Socjologiczny” ul. Uniwersytecka 3, IV p. Drogi Józiu W bibliotece Uniwersytetu Illinois przebywa obecnie polski naukowiec dr Wacław Soroka [1], poprzednio zatrudniony na [Katolickim] Uniwersytecie Lubelskim. Poinformował mnie, że biblioteka otrzymała egzemplarz „Przeglądu [Socjologicznego]” poświęcony Florianowi. Nie byłam w stanie zajrzeć do niego, ponieważ musi przejść formalnymi kanałami, przed udostępnieniem go czytelnikom. Helena i ja byłybyśmy bardzo wdzięczne, gdyby istniała możliwość przesłania nam jednej kopii.

162


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego Hela obecnie pracuje cały rok na Uniwersytecie Roosvelta. W przyszłym lub kolejnym roku ma nadzieję pojechać z mężem i dziećmi do Polski. Obawiam się, że dla mnie podróż jest zbyt długa. Jednak ona będzie mogła pojechać i opowie mi o wszystkim i o naszych przyjaciołach w kraju. Mam nadzieję, że wszyscy jesteście zdrowi i prowadzicie pełne i ciekawe życie. Serdecznie pozdrawiam Eileen Markley Znaniecka [1] Wacław Wincenty Soroka (ur. 1917), absolwent prawa KUL, bibliotekarz uniwersytetu w Illinois, a od roku 1967 profesor historii Uniwersytetu Wisconsin.

List 5. 6 Suffer Court Urbana, Illinois Grudzień 1960 r. Drogi Józefie Ucieszył mnie Twój list i wiadomość, że jak zwykle jesteś zajęty i zainteresowany tym, co się dzieje na świecie. Widzę, że zaczyna cię interesować Afryka. Nasze dzienniki i czasopisma pełne są artykułów o obecnej tam sytuacji. Jednak zmienia się ona tak szybko, że trudno wszystko śledzić. Wiem, że jak dotąd nie mamy specjalisty od spraw Afryki na naszym uniwersytecie i żadnych ważnych książek na ten temat. Prezydent-elekt John Kennedy mianował właśnie bardzo dobrego człowieka na stanowisko asystenta Sekretarza Stanu do spraw Afryki, gubernatora G. Mennena Williamsa z Michigan [1]. To zupełnie nowy urząd i bez wątpienia będzie wkrótce wydawać biuletyny i inne publikacje o Afryce. Może gdybyś napisał do dyrektora Dokumentów Publicznych w Waszyngtonie D.C., uzyskałbyś listę ich publikacji, albo przynajmniej zebrałbyś bibliografię i mógłbyś jakieś zdobyć. Nie mam egzemplarza książki [Edmunda H.] Volkarta [2]. Onegdaj przejrzałam ją jedynie w bibliotece i byliśmy z Florianem bardzo oburzeni sposobem, w jaki wydrukowano urywki z Chłopów Polskich jako pracy [wyłącznie autorstwa] Thomasa, choć były one także pióra Floriana. Uważam, że jest to wysoce niesprawiedliwe i sprzeczne z wszelką etyką. Jeśli bardzo chcesz otrzymać kopię, mógłbyś do niego napisać i poprosić o egzemplarz. Z całą pewnością może uzyskać egzemplarz od swojego wydawcy. Nie darował egzemplarza Florianowi, ani w żaden inny sposób nie kontaktował się z nim w sprawie tej publikacji. Również wznowienie Chłopa Polskiego wydano nie informując o tym Floriana, ani nie wysyłając mu egzemplarza. Rzeczywistość socjologii amerykańskiej jest dziś taka, że zmienia się w matematykę, jest bardzo odległą od Thomasa i Znanieckiego, gdzie o ich dziele prawie

163


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego się nie wspomina w [wyraz nieczytelny] pracach socjologicznych. Dzisiaj dużo częściej i z wielką aprobatą cytowana jest praca Floriana The Social Role of the Man of Knowledge. Jej długi fragment ukazał się w nowym tomie The Intellectuals, redagowanym przez Georga B. De Hussar’a [3], gdzie cytowani są Nietzsche, Kautsky, Dostojewski, Schopenhauer i inni. Helena bardzo lubi nauczanie na Uniwersytecie Roosvelta i ma nadzieję, że w przyszłym semestrze będzie mogła prowadzić zajęcia na temat Role społeczne i jednostka w społeczeństwie nowoczesnym, oparte na pismach swojego ojca. Jak dotąd wykłada początki socjologii, antropologię, stosunki przemysłowe i tym podobne. Bardzo ją zainteresowały artykuły, które przysłałeś. Będzie tutaj w przyszłym tygodniu w drodze do Arizony, gdzie spędzi Boże Narodzenie z matką Dicka [4]. Biorą dzieci i proponowali, żebym też pojechała, ale ja pracuję z profesorem Tykocinerem, którego spotkałeś, będąc tutaj. Jest emerytowanym profesorem elektrotechniki [5], który jako pierwszy nagrał ludzki głos na taśmie w 1922 r., ale wówczas nie zachęcano go do kontynuacji eksperymentu, ponieważ uniwersytet uważał, że wynalazek ten nie ma przyszłości. Gdyby go był opatentował, lub gdyby zrobił to uniwersytet, zarobiliby na tym miliony. Profesor pisze obecnie książkę o relacji badań w zakresie nauki i sztuki, a ja pracuję z nim na pół etatu jako asystentka. Jest to dość odległe od socjologii. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam artykuł Szczepańskiego o Florianie w „Przeglądzie Socjologicznym”, który byłeś uprzejmy mi przysłać [6]. Bardzo ci za to dziękuję. Przykro mi, że z innych planów nic nie wyszło, ale mam nadzieję na więcej szczęścia w przyszłości. Proszę przekaż najlepsze pozdrowienia Nowakowskiemu [7], Szczepańskiemu i innym naszym przyjaciołom. Mam nadzieję spotkać niektórych z nich tutaj i mam też nadzieję, że powiadomią mnie, kiedy przyjeżdżają i zatrzymają się u mnie, jeśli zechcą zobaczyć Uniwersytet Illinois. Z najlepszymi życzeniami dla Ciebie i Twojej rodziny od zawsze szczerze oddanej przyjaciółki E. Markley Znaniecki

[1] Mennen G. Williams (1911-1988), polityk (partia demokratyczna), gubernator stanu Michigan. [2] Edmund Howell Volkart (1919-1992), socjologia i psychologia społeczna. Zapewne mowa tu o jego książce Social Behavior and Personality. Contributions of W. I. Thomas to theory and Social Research (1951). [3] The Intellectuals. Red. G.B. de Husar. 1960 [4] Teściowa Heleny, córki Znanieckich. [5] Joseph Tykociński-Tykociner (1877-1969), inżynier elektronik, wynalazca. [6] Jan Szczepański (1913-2004), socjolog, uczeń F. Znanieckiego. Mowa w liście o artykule Podstawowe koncepcje metodologiczne Floriana Znanieckiego. „Przegląd Socjologiczny” 1960/14. z. 1: 57-72.

164


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego [7] Stefan Nowakowski (1912-1989), socjolog, uczeń Jana S. Bystronia, współpracował z Józefem Chałasińskim i Stanisławem Ossowskim.

List 6. 6 Suffer Court Urbana, Illinois lipiec 1961 r. Drogi Józiu Helena i Dick [1] są bardzo rozczarowani, że mimo wszystko nie będą mogli pojechać do Polski w tym roku. Kupili większy dom [fragment nieczytelny] i przeprowadzają się tam w przyszłym tygodniu - wiesz, ona jest panią Richard S. Lopata. Myśleli, że do tej pory sprzedadzą swój stary dom, ale w tym roku trudno sprzedać dom, bo buduje się tak wiele nowych domów dzięki funduszom federalnym na długoterminowe pożyczki. To oczywiście pomaga ludziom kupować domy na własność. Ja mam teraz dużo mniejszy dom tuż na krańcu kampusa. Może dr Sarapata [2] wspomniał ci o tym. Byłoby bardzo miło, gdybyś Ty też czasem mnie odwiedził i przywiózł ze sobą swoją żonę i dwójkę inteligentnych dzieci, które wiedzą tak wiele [fragment nieczytelny] o Afryce. [fragment nieczytelny] Pani Obrębska [3] jest bliska zakończenia książki o pracy Floriana, Bierstedt [4] będzie jej amerykańskim redaktorem i ma nadzieję, że ty będziesz redaktorem polskim. Czy miałeś od niej jakieś wiadomości? Może ja mogłabym pomóc w tłumaczeniu artykułów z języka polskiego, choć myślę, że większość socjologów zna angielski na tyle, żeby pisać po angielsku, prawda? Helena i ja napiszemy coś do „American Journal of Sociology” na temat „Przeglądu [Socjologicznego]” z roku 1961, kiedy ten się ukaże. Był tam doskonały artykuł napisany w zeszłym roku przez Kolaję [5] i wzięłybyśmy go, kiedy dostaniemy nowe tomy. Chciałybyśmy także napisać o polskich socjologach działających ostatnio w tym kraju, łącznie z tobą i Nowakowskim. Może ty byś znalazł czas, aby napisać coś o tych wszystkich, którzy tutaj przyjechali. Pani Obrębska powiedziała, że może napisze do Polskiego Instytutu Sztuki i Nauki, ale ona jest bardzo zajęta. Zasugerowała, abyśmy poprosiły każdego socjologa, który tu był o informacje: (1) Jaka jest obecnie ich oficjalna funkcja; (2) o krótką notę biograficzną, łącznie z informacją, jak uzyskali stypendium, aby tu przyjechać; (3) o bibliografię ich książek i artykułów, o to, co tutaj zrobili i co z tym zrobią, i o wszystko inne, co może interesować amerykańskich socjologów. Czy jacyś inni wkrótce przyjeżdżają? Jak twoja praca nad „Chłopem polskim”? [6] Pani Obrębska pisze coś o ostatnim wydaniu do jesiennego numeru „Polish Review” [Polskiego] Instytutu Sztuki i Nauki. Ona ma niesamowitą energię i entuzjazm, a także poświecenie dla polskiej socjologii. Niewątpliwie słyszałeś od Jan o mojej wizycie w Nowym Jorku i spotkaniu, które tam zorganizowała. Było bardzo stymulujące i wzbudziło znaczne

165


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego zainteresowanie. Od czas do czasu mam wiadomości od Heleny Miller Csorba [7], z czego jestem bardzo zadowolona. Utrzymuje kontakt z pierwszą żoną Julka [8], a poprzez niego z jego synem Maciejem. Ja jestem w kontakcie z Maciejem i jego żoną. Mieszkają na Tamce [fragment nieczytelny] i mają kolejną córkę. Mają wiele problemów ze znalezieniem opieki dla dziecka, tak aby Majka mogła wrócić do pracy. Może znasz jakąś odpowiedzialną osobę, która pomogłaby im, dopóki dziecko nie będzie starsze. Lekarz nie radzi im oddania jej do żłobka. Z najlepszymi życzeniami dla Ciebie i rodziny, E. Markley Znaniecki

[1] Dick to Richard S. Lopada (ur. 1925), menedżer, mąż Heleny Znanieckiej. [2] Adam Sarapata (1921-1999), profesor socjologii (Instytut Socjologii i Filozofii PAN). [3] Tamara Obrębska (1908-1974), żona socjologa i etnologa Józefa Obrębskiego. Oboje małżonkowie byli zaprzyjaźnieni z Chałasińskimi i Znanieckimi. [4] Robert Bierstedt (1913-1998), filozofa i socjolog, profesor kilku uniwersytetów amerykańskich. [5] Jiři T. Kolaja (1919-2003), socjolog czeski, wyemigrował do USA w roku 1948, wykładał socjologię na uniwersytetach amerykańskich i kanadyjskich. [6] Pytanie zapewne dotyczy planowanego przez Józefa Chałasińskiego wydania po polsku dzieła Thomasa i Znanieckiego o chłopie polskim w Ameryce. Pomysł ten doczekał się realizacji dopiero w roku 1976. W tym samym roku zmarła p. Znaniecka. [7] Helena Miller Csorba (1907-1985), polityk społeczna i socjolog medycyny, docent lubelskiej Akademii Medycznej, studentka socjologii Uniwersytetu Poznańskiego. [8] Juliusz Znaniecki (1908-1960), syn Floriana i Emilii, pierwszej żony Znanieckiego.

166


Listy Eileen i Floriana Znanieckich do Józefa Chałasińskiego

167


Fot. Kopia listu Floriana Znanieckiego do Józefa Chałasińskiego z 1937 r. Oryginał w zbiorach Archiwum Socjologii Polskiej UMK.

168


R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Emil Durkheim w kwestii polskiej

Antoni Sułek Uniwersytet Warszawski

Emil Durkheim był nie tylko wielkim uczonym, ale i wybitnym obywatelem. Uprawiał naukę społeczną, ale i prowadził działalność publiczną – bronił świeckiego wychowania w szkołach Republiki, występował w sprawie Dreyfusa i innych sprawach Francji i Europy.1 W jego czasach często praktykowaną formą rozpoznawania, wyraşania i kształtowania opinii publicznej były „ankiety�, kierowane przez redakcje, instytucje i osoby do jej wybitnych przedstawicieli; zarówno „opinia publiczna� nie oznaczała wtedy opinii masowej, jak i „ankieta� nie oznaczała reprezentatywnego sondaşu.2 Sam Durkheim chętnie się wypowiadał w takich enquêtes: o wojnie i militaryzmie, o antysemityzmie, o „kwestii religijnej�, o elitach i demokracji i o innych sprawach.3 Wypowiedział się takşe, dwukrotnie w ankietach dotyczących „kwestii polskiej�. Warto przypomnieć – po stu latach – te, bardzo mało znane, wypowiedzi i ich okoliczności.

1 Zob. Steven Lukes. Durkheim. Ĺťycie i dzieĹ‚o. PrzeĹ‚. Ewa Klekot i Ewa Szul-Skjoeldrona, Oficyna Naukowa. Warszawa: 2012. Rozdz. 17. 2 Gdy w 1938 r. Jean Stoetzel, naĹ›ladujÄ…c Gallupa, zaĹ‚oĹźyĹ‚ Institut Français d’Opinion Publique, to rĂłwnoczeĹ›nie wylansowaĹ‚ nowÄ… nazwÄ™ dla badaĹ„ nowego typu – poĹźyczony z oceanografii i geologii sondage; stÄ…d polski ‘sondaş’. 3 Zob. Jennifer Mergy, “The Politics of the Futureâ€?. An Unknown Text by Émile Durkheim. “Durkheimian Studiesâ€?. 2009/15: 7-14.

169


Antoni Sułek

Ankieta „Krytyki” W 1899 r. redakcja miesięcznika „Krytyka”, właśnie założonego w Krakowie, w „austriackiej Polsce” postanowiła „przypomnieć sprawę polską opinii Zachodu, poznać o ile w osobach swych najcelniejszych przedstawicieli obznajomiony jest z położeniem narodowym i społecznym Polski, przekonać się, co o tym położeniu sądzi i jakie na przyszłość stawia horoskopy”. Rozesłała tedy do prawie pięciuset „wybitnych osobistości w dziedzinie publicystyki, literatury, nauk historycznych i społecznych, a więc do tych, którzy najwięcej wpływać mogą na opinie swych krajów” – kwestionariusz o treści następującej:

Kraków (Galicja) ul. Sławkowska 26. Szanowny Panie. Kongres pokojowy w Hadze z inicjatywy rządu rosyjskiego zwołany ściągnął na siebie powszechną uwagę. Ale z obrad kongresu usunięto starannie wszelkie sprawy, które zdaniem mocarstw obradujących nie dojrzały jeszcze do ich pokojowego załatwienia. Do tych należały np. kwestia armeńska, macedońska, wschodnioazjatycka i wreszcie kwestia polska. Kwestia ta, która przed 30 zaledwie laty nie schodziła ze stołu dyplomacji, dzisiaj na pozór wydaje się kwestią zupełnie martwą. Wiek XIX, który u swego schyłku przyniósł najdrobniejszym ludom ich zjednoczenie polityczne i wolność, pozbawił naród polski nie tylko niepodległości, ale i zasadniczych swobód, niezbędnych dla rozwoju sił naturalnych. Wystarczy przypomnieć, że w czterech piątych Polski rząd rosyjski i niemiecki tępią język narodowy: mowa polska wygnana jest z urzędów, z sądów i nawet ze szkół ludowych. Prasa narażona jest na szykany i prześladowania wszelkiego rodzaju. Mimo to, udział Polski w umysłowym i społecznym postępie Europy nie zmniejsza się, ale raczej wzmaga nieustannie. Sztuka i literatura polska jest coraz więcej znana i ceniona za granicą; w kraju ruch demokratyczny ogarnia coraz szersze warstwy narodu i staje się potęgą, która się odbija we wszystkich dziedzinach umysłowego i politycznego życia. Milczenia, którym Zachód otacza sprawy polskie, nie można więc przypisać brakowi żywotności i patriotyzmu narodu polskiego. Redakcja „Krytyki”, organu postępowej i niepodległej myśli polskiej, uważa więc za swój obowiązek zwrócić się do wybitnych przedstawicieli literatury, nauki, sztuki i polityki z następującymi pytaniami: 1. Czy cywilizacja polska jest obojętna lub też nie dla postępu Europy Zachodniej. 2. Czy w dzisiejszych warunkach możliwy jest rozwój prawidłowy narodu polskiego i jak sądzić należy politykę germanizacyjną i rusyfikacyjną.

170


Emil Durkheim w kwestii polskiej 3. Czy istnienie niepodległej Polski nie wpływałoby korzystnie na rozwój Europy Zachodniej 4. Czy Polska może odzyskać swą niepodległość i jaką drogą? Odpowiedzi, które spodziewamy się uzyskać, pozwolą ocenić, jak w Europie Zachodniej zapatrują się dzisiaj na polityczne i społeczne znaczenie Polski; odpowiedzi te będą ogłoszone w specjalnym zeszycie Krytyki dnia 1 stycznia 1900 roku. Zechciej, Sz. Panie, przyjąć łaskawie nasz kwestionariusz i nadesłać nam Swą odpowiedź przed 15 października 1899 r. Razem z podziękowaniami, łączymy wyrazy najgłębszego szacunku Redakcja Krytyki

Wśród przeszło pięćdziesięciu odpowiedzi, które otrzymała redakcja znalazły się wypowiedzi dwóch wybitnych socjologów – Emila Durkheima i Ferdynanda Tönniesa („uczonego historyka”) oraz Tomasza Masaryka, wówczas profesora filozofii w Pradze, Karola Kautsky’ego, „publicysty, socjologa” i Jerzego Plechanowa, „socjalisty, autora licznych dzieł”, Cesare Lombroso, „profesora antropologii kryminalnej” i paru innych uczonych, dziś mniej znanych: Carla Gabby, „profesora nauk społecznych” z Florencji oraz Augustina Hamona, „autora dzieł psychologicznych i socjologicznych”. Odezwę i wszystkie odpowiedzi redakcja ogłosiła, w oryginałach i w przekładzie w numerze 2. czasopisma z 1900 r., a także w osobnym druku Sprawa polska w opinii Europy. Ankieta międzynarodowa zebrana staraniem redakcji „Krytyki” (Kraków 1900). Oryginały odpowiedzi przechowywane są w Dziale Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej. Oto facsimile odpowiedzi Durkheima napisanej w Bordeaux 31 października 1899 r. (Rkp. BJ 6034 III, k. 30-31):

[W przekładzie „Krytyki”]: Dopiero przed kilku dniami otrzymałem pański kwestionariusz: to objaśnia panu moje milczenie. Zresztą czuję, iż jestem niekompetentny do rozważania spraw, o które mnie pan zapytuje. Tyczą się one bowiem raczej mężów stanu, niż socjologów. Jak człowiek, mogę tylko sobie życzyć, aby kraj wasz, dla którego mam dużo sympatii, odzyskał swą niepodległość i mógł rozwijać się w duchu sobie właściwym. Jako socjolog, mogę tylko ganić wszystkie zapędy, aby siłą germanizować i rusyfikować; leży bowiem w interesie świata cywilizowanego, aby każda grupa społeczna zachowała swą oryginalność. Złą jest wszelka polityka, zmierzająca ku odebraniu jakiemubądź narodowi jego osobowości, charakteru, temperamentu: niszczy ona bowiem energię. Stąd też jestem przekonany, że jeśli cywilizacja polska się utrzyma, to wcześniej lub później zdobędzie autonomię niezbędną dla jej

171


Antoni Sułek normalnego rozwoju. Ale w jakiej postaci, jakimi środkami to szczęśliwe wydarzenie nastąpić może – tego przewidzieć nie potrafię. W wewnętrznej równowadze Europy, bardzo wiele zajść może zmian, z których ojczyzna wasza skorzystać by mogła.

Biografowie Durkheima odkryli ten tekst bardzo późno i dopiero w 1976 r. jego oryginał został opublikowany, wraz z paroma innymi drobnymi tekstami autora „Le suicide” w „Revue française de Sociologie” – na podstawie rękopisu z Biblioteki Jagiellońskiej.4 W 1900 r. Emil Durkheim był już w Polsce uczonym znanym, ze swoich książek i ich drukowanych w tygodnikach recenzji, a list w „Krytyce” był jego pierwszym tekstem opublikowanym na ziemiach polskich5. Słowo o tym, co napisali inni myśliciele. Wszyscy oni wyrażali poparcie dla dążeń Polaków. Jednakże Tönnies widział przyszłość Polski „w ścisłym złączeniu się z [...] niemiecką cywilizacją” i wiązał ją z oderwaniem się narodu polskiego od Kościoła katolickiego, gdyż ten opiera się nowoczesnemu państwu i nie pozwala „podnieść go na poziom związku etycznego”. Masaryk z kolei radził Polakom, że ponieważ „drogą polityki zbrojnej” nie odzyskają niepodległości, powinni skupić się na „pracy cywilizacyjnej”, „wytworzyć społeczną raczej niż polityczną politykę i pracować nad moralnym podniesieniem narodu”; „czy winnymi upadku Polski są rzeczywiście tylko obcy uzurpatorzy?” – pytał. Kautsky wiązał niepodległość Polski ze zwycięstwem demokracji w Europie wschodniej, a ponieważ tę z kolei wiązał tylko ze „zwycięstwem socjalistycznego proletariatu”, więc napisał: „obawiam się, że niepodległość Polski aż na tę chwilę czekać będzie musiała”. Podobnie rozwiązanie kwestii polskiej z „powodzeniem polskiego ruchu robotniczego” łączył Plechanow. Lombroso odpisał, że po wyzwoleniu się z jarzma Niemiec i Rosji oraz z „przesądów i klerykalizmu” Polska mogłaby pójść w kierunku Francji, a nawet ją prześcignąć, bo „w Polsce rasy więcej są pomieszane niż w jakimkolwiek innym kraju”, zaś „pomieszanie ras jest pierwszorzędnym czynnikiem cywilizacyjnym”.

Ankieta Sienkiewicza Druga wypowiedź Durkheima w kwestii polskiej to jego reakcja na tzw. ankietę Sienkiewicza.6 26 listopada 1907 r. rząd pruski wniósł 4 Autres textes inconnus, podał Philippe Besnard, “Revue française de Sociologie” 1976/17: 190-196. 5 Zob. Antoni Sułek. ‘Le Suicide’ in Poland: Analysis of the Spread and Reception of a Sociological Classic. “Durkheimian Studies”. 2009/15: 41-63. W 1903 r. Stanisław Brzozowski przełożył tekst Durkheima Próba określenia zjawisk religijnych (Warszawa: Biblioteka Samokształcenia). 6 Zob. Danuta Płygawko. ‘Prusy i Polska’. Ankieta Henryka Sienkiewicza (1907-1909). Poznań: Wielkopolska Agencja Wydawnicza. 1964.

172


Emil Durkheim w kwestii polskiej

do Reichstagu projekt ustawy, która przewidywała przymusowe wywłaszczanie z ziemi Polaków w celu przyśpieszenia niemieckiej akcji kolonizacyjnej. W odpowiedzi polska Rada Narodowa we Lwowie postanowiła zorganizować, przy pomocy swego Biura Informacyjno-Prasowego w Paryżu międzynarodową ankietę w środowiskach przeciwnych polityce pruskiej. Swym autorytetem i sławą powagi tej akcji dodał Henryk Sienkiewicz, który napisał też apel o wypowiedzenie się w kwestii pruskiej ustawy. „Zwracamy się [o wypowiedzenie opinii] nie dlatego, abyśmy choć przez chwilę mogli wątpić, że opinia pańska będzie czym innym jak głosem oburzenia i potępienia, ale dlatego, że publiczne wypowiedzenie jej napiętnuje największą krzywdę i największą plamę w historii XX wieku, napełni otuchą naród polski, a jednocześnie może być pomocą nawet dla tych wszystkich uczciwych Niemców, którzy, nie chcąc zhańbić się wobec całego świata zwalczają usilnie sprzeczny z konstytucją i bezwstydny projekt pruskiego rządu” – apelował laureat Nagrody Nobla i autor „Krzyżaków”.7 Ankieta ta, wsparta przez liberalną prasę wywołała duży rezonans. Prośbę o wypowiedzi wysłano do blisko tysiąca intelektualistów i polityków z całej Europy i Ameryki. Odpowiedzi nadesłało 268 osób, z socjologów – Vilfredo Pareto z Lozanny, Emil Durkheim, wtedy już z Sorbony, Jean Izoulet, jego sąsiad z Collège de France i Achille Loria z uniwersytetu w Turynie. Prawie wszystkie odpowiedzi znalazły się w wydanej w 1909 r. w Paryżu książce „Prusse et Pologne”.8 Wcześniej niektóre były drukowane w gazetach europejskich, także w Polsce, w Galicji – wyrażały i wpływały na opinię publiczną. Te z odpowiedzi, które się zachowały, znajdują się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Odpowiedź Durkheima, jedna z pierwszych otrzymanych, brzmiała następująco: Je ne connais pas dans ses détails la loi qui est actuellement soumise à la Diéte prussienne. Mais le principe sur lequel elle repose ne peut que soulever un mouvement universel de réprobation auquel je me fais un devoir de m’associer.

Podaję ją w oryginale, na podstawie książki „Prusse et Pologne”, ponieważ nie jest znana biografom Durkheima i nie jest odnotowana w najdokładniejszej jego bibliografii9. Wypowiedź ta, choć nad wyraz oszczędna, została przyjęta jako moralne wsparcie dla polskiego ducha narodowego i ukazała się w krakowskim „Czasie” 8 stycznia 1908 r. (wydanie wieczorne): 7 Dzieła. T. 53. Warszawa: Czytelnik 1952, s. 143-145. Przedruk w: eadem. ‘Prusy i Polska’, s. 131-132. 8 Prusse et Pologne. Enquête internationale organisée par Henryk Sienkiewicz. Paris: Bureau de L’ Agence Polonaise de Presse. 1909 (egz. w BUW). 9 http://durkheim.uchicago.edu/Bibliography/Bib01.html

173


Antoni Sułek

Nie znam w szczegółach prawa, które przedłożono obecnie sejmowi pruskiemu. Ale zasada, na której się opiera musi wywołać światowy ruch potępienia. Za obowiązek sobie poczytuję przyłączyć się do niego. Emile Durkheim

* To drobne doniesienie o wypowiedziach Emila Durkheima w kwestii polskiej nie powiększa zauważalnie naszej wiedzy o autorze Zasad metody socjologicznej. Zwraca jednak uwagę na to, że nie tylko Marks z Engelsem i Max Weber wypowiadali się w sprawie Polski i w sprawach jej dotyczących10. Rozbiory Polski w końcu XVIII w. i kwestia jej niepodległości zajmowały wiele umysłów w długim wieku XIX, aż do odrodzenia Polski w 1918 r. i z pewnością w pismach wielu ówczesnych myślicieli społecznych i socjologów zachowały się tego, warte szukania, ślady.11

10 Marks i Engels o Polsce. T. 2. Opracowała Helena Michnik. Warszawa: Książka i Wiedza 1960; Gary A. Abraham. Max Weber: Modernist Anti-Pluralism and the Polish Question. “New German Critique”, 1991/53: 33-66. 11 Podobnie w dziełach dawnych mistrzów socjologii i statystyki społecznej ukryte są wiadomości dotyczące rozebranych ziem polskich. Sam Durkheim w Le suicide (tł. pol.: Samobójstwo, Warszawa: Oficyna Naukowa 2007) korzysta ze statystyk dla Poznańskiego i Prus Zachodnich, wówczas prowincji Prus, a Enrico Morselli w Il suicidio (1879, tł. niem.: Der Selbstmord. Leipzig: Brockhaus 1881 - egz. w Bibliotece Uniwersytetu Wrocławskiego) podaje dokładne statystyki samobójstw w Austrii, w tym stopy samobójstw wśród katolików, grekokatolików, prawosławnych i żydów mieszkających w Galicji.

174


Emil Durkheim w kwestii polskiej

Fot. Reprodukcja odpowiedzi Emila Durkheima z 1899 r. na ankietę „Krytyki”. Oryginał w Dziale Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej (Rkp. BJ 6034 III, k. 30-31)

175



RECENZJE I OMÓWIENIA R H S ISSN 8 - • V . I (2011) . -

Nicola de Bellis. 2009. Bibliometrics and Citation Analysis: from the Science Citation Index to Cybermetrics. Maryland, Toronto, Plymouth, UK: The Scarecrow Press, Inc. Lanham, ss. 418.

Na poczÄ…tku lat 60. XX w. w badaniach z dziedziny naukoznawstwa, bibliotekoznawstwa czy informacji naukowej dokonaĹ‚a siÄ™ zasadnicza zmiana – przestano traktować cytaty i odnoĹ›niki bibliograficzne jako wyraz intelektualnego uznania wobec poprzednikĂłw tworzÄ…cych w tej samej dziedzinie nauki i badaĹ„ (s. XVII), analizy bibliograficzne staĹ‚y siÄ™ przedmiotem bezprecedensowej uwagi administratorĂłw, analitykĂłw, decydentĂłw naukowych, socjologĂłw czy historykĂłw. Zmiana ta dokonaĹ‚a siÄ™ gdyĹź dostrzeĹźono wczeĹ›niej niesprecyzowany potencjaĹ‚ poznawczy indeksĂłw cytowaĹ„ lub przynajmniej jednego z najwaĹźniejszych indeksĂłw, jakie kiedykolwiek opracowano – Science Citation Index (SCI), stworzonego w Instytucie Informacji Naukowej w Filadelfii (ISI) przez Eugena Garfielda. Od tego czasu bibliometria przeĹźywa okres gwaĹ‚townego rozkwitu. DziÄ™ki analizom dokonywanym w filadelfijskim instytucie moĹźliwe staĹ‚y siÄ™ porĂłwnania potencjaĹ‚u nauki w róşnych krajach i wkĹ‚adu poszczegĂłlnych paĹ„stw w naukÄ™ Ĺ›wiatowÄ…. Prowadzone badania bibliometryczne wykorzystywane sÄ… ponadto do okreĹ›lania struktury dyscypliny naukowej czy jej tendencji i kierunkĂłw rozwoju. Na Ĺ›wiatowym rynku naukowym roĹ›nie zatem liczba pozycji ksiÄ…Ĺźkowych, artykuĹ‚Ăłw, spotkaĹ„ konferencyjnych dotyczÄ…cych zagadnieĹ„ bibliometrii oraz problematyki i zagadnieĹ„ wokół niej oscylujÄ…cych i bezpoĹ›rednio z niej czerpiÄ…cych. JednakĹźe zasadniczÄ… barierÄ…, ktĂłra czÄ™sto ogranicza dostÄ™p do owych materiaĹ‚Ăłw, a niejednokrotnie takĹźe utrudnia ich zrozumienie i dogĹ‚Ä™bne poznanie jest jÄ™zyk publikacji – zazwyczaj jÄ™zyk angielski. MoĹźe on stanowić barierÄ™ dla rozpowszechniania cennych osiÄ…gnięć naukowych w niektĂłrych krajach. Niestety rĂłwnieĹź na polskim polu naukowym jest niewiele publikacji, ktĂłre gruntownie i zrozumiale przybliĹźaĹ‚yby problematykÄ™ oraz uĹźyteczność bibliometrii, nie tylko dla Ĺ›rodowiska naukowego. NiewÄ…tpliwie osoby zaintrygowane tematykÄ… analiz bibliometrycznych bez wiÄ™kszego problemu dotrÄ… do polskojÄ™zycznych artykuĹ‚Ăłw i pozycji ksiÄ…Ĺźkowych, ktĂłre zgĹ‚Ä™biajÄ… tematykÄ™ ich zastosowania. W Polsce pozostaje ona jednak nadal

177


Recenzje i omówienia

domeną badaczy z obszaru nauk o informacji i bibliotekoznawstwa, a analizy nie są opracowywane z perspektywy technologicznej czy ekonomicznej. Bibliometrics and Citation Analysis: from the Science Citation Index to Cybermetrics to jak określa autor „długa podróż poprzez literaturę bibliometryczną” (s. 335). To pozycja zasługująca na uwagę, choćby dlatego, że w swej problematyce wykracza daleko poza obszar nauk o informacji. Warto wspomnieć, że Nicola de Bellis jest bibliotekarzem medycznym na Uniwersytecie w Modenie i Reggio Emilia we Włoszech, otrzymał także tytuł doktora z zakresu historii nauki. Książka De Bellis jest ważnym krokiem w stronę systematyzacji dotychczasowej wiedzy dotyczącej bibliometrii. To jedna z pierwszych książek, która stawia sobie za cel dogłębne opisanie bibliometrii oraz przedstawienie całej jej tradycji badawczej, jak dotąd rozproszonej i wycinkowo charakteryzowanej w ogromnej ilości literatury naukowej. Autor ukazuje bowiem szczegółowe powiązania pomiędzy filozofią, matematyką, socjologią i polityką, które krzyżują się w punkcie zwanym analizą cytowań, skrupulatnie opisuje empiryczne i matematyczne założenia i prawa, zapewnia kompleksowe omówienie teorii, technik, koncepcji i wniosków płynących z interdyscyplinarnej i stale rozwijającej się bibliometrii. Nicola De Bellis docieka m.in. korzyści płynących z wniosków wyprowadzonych z analizy cytowań dla świata polityki naukowej, zarządzania nauką, a także przedstawia, że tak jak w przypadku baz artykułów naukowych za pomocą metod bibliometrycznych można analizować zawartość baz patentowych osiągnięć naukowych poszczególnych krajów. Autor porusza zatem m.in. jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów w zakresie badań naukowych – problem wpływu i relacji między technologią a nauką (s. 219). De Bellis w uproszczonym rozumieniu zakłada liniową zależność między trzema dziedzinami: rozwój gospodarczy zależy od innowacyjnych technologii, które z kolei opierają się na wiedzy naukowej. Ten stary „liniowy model” zakłada, że naukowcy prowadzą swoje badania i publikują ich wyniki dla publicznej własności i domeny (Narin 1994: 150). Ten linearny model zależności między nauką, technologią i wreszcie ekonomią, jak pisze Narin, jest nadto uproszczony i bardzo niedokładny, pomija bowiem bardziej intymny związek między nimi. Zatem bibliometria w powyższym scenariuszu ma za zadanie m.in. odwzorowanie formalnych i nieformalnych, lecz faktycznych, związków między nauką, a obszarem badań technologicznych (s. 220), autor pisze, że bibliometria „jest tylko jedną z kilku opcji i wyraźnie odróżnia się od innych danych, tym że obraca się wokół wymiernych właściwości formalnego systemu komunikacji nauki i techniki, czyli wokół sieci opublikowanych dokumentów, przede wszystkim czasopism” (s. XIII). Coraz częściej dokonywana analiza patentów wskazuje, że ponad połowa referencji cytowanych w patentach to artykuły

178


Recenzje i omówienia

naukowe tworzone przez instytucje badawcze – wiedza akademicka i komunikowanie jej szerszym środowiskom ma więc ogromne znaczenie w rozwoju tego sektora. Jednak już w 1969 r. Derek De Solla Price jako pierwszy wykazał, że ilość naukowych publikacji w danym kraju jest w istocie proporcjonalna do jego wielkości i znaczenia w ujęciu ekonomicznym, mierzonym w skali produktu krajowego brutto, nie zaś proporcjonalnie do jego obszaru geograficznego, ludności czy innych parametrów (Narin 1994: 147). Autor uwypukla zatem odkryty już ponad 40 lat temu znaczący związek między naukową i technologiczną wydajnością - produktywnością krajów, mierzoną ilością publikacji naukowych i patentów – są one bardzo zbliżone i związane przede wszystkim z działalnością gospodarczą kraju (tamże). De Bellis jednak umiejętnie potrafi wyważyć argumenty za i przeciw jakiemuś stanowisku, zachować równowagę między pochwałą a krytyką prezentowanej koncepcji. Tak i w tym momencie czyni uwagi krytyczne dotyczące wpływu nauki na technologię oraz podaje przykłady tych ostatnich, które były i są zdolne do rozwoju i progresu prawie niezależnie od wiedzy teoretycznej, a także wskazuje, że nauka, nie mniej niż technologia, jest wrażliwa i podatna na społeczne i ekonomiczne wpływy w wyborze swych celów badawczych (s. 220). Struktura książki opatrzona jest wstępem, w którym autor wyjaśnia co miało wpływ na podjęcie się owego zadania – zatem pierwsza, włoska wersja książki powstała po to, aby odnaleźć i uwypuklić elementy wręcz encyklopedycznego ideału, jakie można odnaleźć w metodzie cytowań bibliograficznych (s. VII). Drugim prozaicznym, a zarazem najbardziej praktycznym i potrzebnym bodźcem było pragnienie uczynienia analizy cytowań bardziej przyjaznym, czytelnym i przejrzystym dla Włochów, poprzez umieszczenie jej twardych, ilościowych reguł w szerszym – historycznym i filozoficznym kontekście (s. VII). Sukcesy autora i pochlebna reakcja na książkę we włoskim środowisku spowodowały, że za namową samego Garfielda pozycja została przetłumaczona na język angielski, głownie po to, aby dotarła do szerszego grona odbiorców, a tym samym po to, aby dokonać lepszej – obiektywnej oceny jej wartości naukowej i poznawczej. Poszczególne rozdziały są w dużej mierze odrębnymi całościami, często dotyczącymi skrajnie odmiennych zagadnień. Książkę otwiera rozdział dotyczący współistnienia i relacji pomiędzy bibliometrią, naukometrią, informetrią, webometrią. W kolejnych podrozdziałach autor prowadzi czytelnika przez historię badań zwanych dzisiaj bibliometrycznymi, koncentruje się jednak na kluczowych postaciach i ich dokonaniach w owej dziedzinie, jakich dokonano w drugiej połowie XX w. – Bellis opisuje zatem osiągnięcia Vassila Nalimova, Derek’a Price’a czy wreszcie przedstawia samego Eugena Garfielda i zarysowuje jego zasługi na polu bibliometrii. Instytucja założona w 1960 roku i do 1992 roku prowadzona przez Garfielda zasłużyła się nauce stworzeniem indeksów cytowań, czyli baz, które były typowym źródłem informacji bibliograficznej, a także zawie-

179


Recenzje i omówienia

rały abstrakty z wykazem cytowanej literatury, co pozwalało sprawdzić ile razy określona publikacja była cytowana i przez kogo. De Bellis wyraźnie podkreśla, że Instytut Garfielda stworzył produkty, które stały się podstawą do systematycznego rozwoju bibliometrii i naukometrii oraz wprowadził do nauki określenia jednoznacznie kojarzące się z ISI jak np. impact factor czy lista filadelfijska. Garfield przez wiele lat był monopolistą w dziedzinie profesjonalnych indeksów cytowań, które wyznaczały rankingi instytucji naukowych, dziedzin nauki, naukowców ( Jankowska 2007: 1). Rozdział drugi poświęcony jest w całości opisowi wcześniejszych prób indeksowania, które stały się pewnym prototypem dla Garfielda, następnie autor zapoznaje czytelnika z etapami powstawania i rozwoju SCI oraz wielu organów mu towarzyszących, a także ze strukturą bazy danych. Szczegółowy rozdział, który dostarcza czytelnikowi dużej liczby nazwisk, nazw instytucji czy programów i baz danych związanych lub niezależnych od SCI, kończy podrozdział dotyczący amerykańskiej tradycji wyszukiwania i przetrzymywania informacji. Autor przytacza tutaj kolejne nazwy orientacji badawczych, programów, systemów, które coraz bardziej komplikują i tak już zawiły i wieloaspektowy obraz zarysowanej do tej pory bibliometrii. Rozdział trzeci skoncentrowany jest na filozoficznych podwalinach bibliometrii. Autor szczegółowo przedstawia wkład w rozwój dziedziny poczyniony przez Johna D. Bernala, skupia się na jego destrukcyjnym planie zniesienia wszelkich czasopism naukowych oraz podporządkowania całej nauki centralnym organizacjom lub osobom pośredniczącym w wymianie naukowych odkryć i informacji (s. 52-53), koncepcje Roberta K. Mertona przyjmującego cytowania jako wyraz społecznego uznania i posłuchu, Eugena Garfielda i Henry’ego Smalla, którzy zapożyczoną z brytyjskiej antropologii tzw. teorię „a concept symbol” (s. 59-60) przenieśli i zaadaptowali w ramy bibliograficzne. Kolejny rozdział dotyczy ściśle matematycznych założeń leżących u podstaw bibliometrii: wskaźniki skośności, prawo koncentracji Garfielda, oraz koncepcje dotyczące przyrostu oraz starzenia się literatury. Autor prezentuje także trzy podstawowe prawa bibliometryczne: prawo Lotki odnoszące się do liczby autorów publikujących w danej dziedzinie, prawo Zipfa o częstotliwości pojawiania się tych samych słów w tekście określonej długości oraz prawo Bradforda dotyczące koncentracji i rozproszenia artykułów w czasopismach. Niewątpliwie, ze względu na użycie rachunkowej i szczegółowej terminologii jest to jeden z najtrudniejszych do zrozumienia rozdziałów książki. Nicola De Bellis w rozdziale piątym wskazuje główne zastosowania i aplikacje metod bibliograficznych i indeksów cytowań w sferze historii i socjologii nauki. Czytelnik zostaje zapoznany z technikami „co-word analysis”, „co-citation analysis”, historiografią algorytmiczną (algorithmic historiography), oraz próbami tworzenia „wielowymiarowych map nauki” czy projektów stworzenia bibliometrycznej kartografii nauki opartych na analizach „co-word” i „co-citation”. Rozdział szósty koncentruje się na wskaźnikach bibliometrycz-

180


Recenzje i omówienia

nych, głównie na „wskaźniku wpływu”, „indeksie Hirscha”. O niektórych z nich mowa była w rozdziałach wcześniejszych – choćby w rozdziale dotyczącym założeń matematycznych, lecz wówczas wskaźnik wpływu czasopisma, czy wskaźnik jego starzenia nie były szczegółowo wyjaśnione, autor odsyłał czytelników do dalszych stron pozycji, co powodowało trudności w zrozumieniu i uchwyceniu sensu i istoty owego rozdziału. W rozdziale tym autor wskazuje, że analiza cytowań stwarza także możliwości dla oceny krajów, instytucji i grup badawczych, a nie tylko dla indywidualnych postaci nauki, rozdział zaś kończą rozważania na temat cytowania patentów naukowych i ich wkładu w rozwój technologii. Rozdział siódmy oscyluje wokół dyskusji dotyczącej powodów cytowania przez naukowców, ich wzajemnych relacji na tej płaszczyźnie oraz faktycznego znaczenia cytowań dla kształtowania systemu stratyfikacyjnego w nauce. Ostatni rozdział książki poświęcony jest statusowi bibliometrii w erze tworzenia i operowania zbiorem dokumentów elektronicznych, gdyż odnośnik w środowisku Web pełni zasadniczo podobną rolę i funkcje jak w publikacjach drukowanych klasyczne przypisy i cytowania, zatem również i im nadaje się specjalistyczne i odpowiednie nazwy. Autor w tym rozdziale wprowadza czytelnika w świat cybermetrii. Każdy wspomniany rozdział zawiera przegląd literatury na jeden z kluczowych, aktualnie rozważanych tematów, czasami luźno związanych z bibliometrią. Książka kończy się krótkim podsumowaniem, szczegółową bibliografią oraz alfabetycznym indeksem. Sama bibliografia liczy około sześćdziesięciu stron, z czego ogromna część to dla bibliometrii nazwiska pierwszej wielkości. Jak to zostało zaznaczone w przedmowie celem książki było przybliżenie i wyjaśnienie czytelnikom nie tylko historii powstania, ale i możliwości jakie stwarza bibliometria. W tym celu autor przyjął zasadniczo opisowe podejście do tematu, niekiedy także podejście dydaktyczne – wówczas kiedy konieczne było przedstawienie i wprowadzenie konkretnych koncepcji i technik, a także podejście krytyczne, w celu obiektywizacji dokonywanej oceny słabych i mocnych stron tych koncepcji. Podejście takie, jak pisze De Bellis jest w zgodzie z trzema głównymi przesłankami książki: pierwszą była już wspominana chęć wprowadzenia czytelników – amatorów w różnorakość zagadnień i materiałów związanych z bibliometrią. Drugą zaakcentowaną przesłanką była chęć do promowania wieloaspektowej perspektywy ilościowej oceny badań naukowych, prowadzonej tak, aby uniknąć skrajnego jej odrzucenia lub bezkrytycznej akceptacji. Trzecim założeniem stał się zamiar „wstrzyknięcia, nawet minimalnej dawki” refleksji bibliometrycznej w wieloaspektowe zagadnienia oceny nauki, a szczególnie w takie obszary, dokonywania tych ocen, jak np. włoski system szkolnictwa wyższego, które nadal w ogromnym stopniu pozostają pod wpływami władz i sił nepotyzmu oraz arogancji samoregulującej się siatki „koleżków” (s. XXX).

181


Recenzje i omówienia

Książka Nicoli de Bellis pozwala zrozumieć więcej niż tylko podstawowe cechy i zasady, na których opiera się analiza bibliometryczna. Niewątpliwą zaletą podejścia De Bellis jest uwzględnienie szerokiego kontekstu, w jakim przez lata konstytuowała się bibliometria oraz przedstawienie jej wielu technik, koncepcji, instytucji, osób i dokonań. Zapewne jednak nie jest to dzieło prekursorskie w tej dziedzinie, wszakże tym, co czyni ową pozycję godną wielkiej uwagi jest wysiłek zebrania oraz sprawiedliwego i rzetelnego opisania całego bogactwa analiz bibliometrycznych w jednym miejscu. Autor ponadto w wielu miejscach odnosi się wyłącznie do oryginalnych prac naukowców, filozofów, matematyków etc., nie posiłkuje się zaś skrótowymi opracowaniami, dociera także do tych najbardziej aktualnych artykułów i pozycji traktujących o biblio- i webometrii. Książka w bardzo precyzyjny sposób przedstawia proces powstawania i kształtowania się do formy obecnej bibliometrii. Nie jest to jednak próba opisania bibliometrii całkiem wyczerpująca, brak jest definicji podstawowych pojęć. Pewnym problemem jest brak wyraźnego określenia i przyjęcia stanowiska czy bibliometria jest traktowana jako metoda badawcza, kierunek badań czy uznawana jest jako dyscyplina (subdyscyplina) naukowa. Problem ten powinien zostać czytelnie rozstrzygnięty, jeśli zaś nie da się tego przesądzić, to przynajmniej winien być wyczerpująco omówiony wraz ze wskazaniem dominujących stanowisk i poglądów w tej kwestii – takie podejście znacznie ułatwiłoby zrozumienie i ujęcie wielu dyskutowanych zagadnień w kolejnych częściach książki. We wstępie autor pisze „bibliometryczne techniki, dokładnie takie jak wszelkie inne zestawy narzędzi matematycznych” (s. XI), w rozdziale dotyczącym jej relacji z naukometrią, informetrią, webometrią generalnie określa bibliometrię jako jedną z wielu metrologii komunikacji naukowej (s. 2), w innym zaś miejscu posługuje się terminem „dyskursu bibliometrycznego” (s. XII). Wydaje się zatem, choć nie jest to ujęte wprost, że autor traktuje bibliometrię jako metodę, wówczas każde zastosowanie narzędzia ilościowego w analizie piśmiennictwa należy postrzegać jako analizę bibliometryczną - taką też terminologią posługuje się De Bellis. Takie ujmowanie bibliometrii występuje w większości swych definicji. Zbyt mało uwagi autor poświęciła także historii baz danych ISI po 1992 r., kiedy to Instytut Filadelfijski dzięki swym interdyscyplinarnym indeksom cytowań i abstraktowym bazom artykułów czasopism z wybranych dziedzin nauki – Current Contents oraz wielu innym osiągnięciom, stał się bardzo znaczącą instytucją na rynku informacji naukowej i został przejęty przez korporację Thomsona. Wówczas w jej strukturach zaczął funkcjonować jako Thomson Institut for Scientific Information, zaś w 2002 r. wszedł w skład grupy Thomson Scientific, w której pomyślnie rozwija się do dzisiaj. Informacje te są rozproszone po całej pozycji, i stąd trudno jednoznacznie wnioskować o najnowszych losach Instytutu. Również niewiele jest informacji o „nowych konkurentach” dla baz da-

182


Recenzje i omówienia

nych ISI Thomson Reuters – ISI Web of Science, które od 2004 r. nie jest już jedyną interdyscyplinarną bazą indeksów cytowań. W 2004 r. wydawnictwo Elsevier wprowadziło swój indeks cytowań – Scopus, a amerykańska firma Google Inc. wprowadziła darmową wyszukiwarkę Google Scholar, sponsorowaną przez największą na świecie wyszukiwarkę internetową (s. 286). Obie bazy danych czerpią z osiągnięć i idei ISI, a obecnie są analizowane i porównywane w celu ich ewentualnego wykorzystania jako alternatywy bądź uzupełnienia dla bazy danych ISI, jednak nadal brak jest jednoznacznych ocen i sądów w tej kwestii. Niewątpliwie jednak słuszne jest skupienie się autora przede wszystkim na możliwościach i szansach, jakie stwarza ISI, jako prawdopodobnie najlepszej instytucji naukowej na świecie profesjonalnie posługującej się danymi ilościowymi w różnorodnych analizach czy opracowywaniu prognoz najbardziej wpływowych ośrodków naukowych, naukowców, którzy obligują choćby do otrzymania Nagrody Nobla (s. 38). Bowiem na przykładzie wskaźników cytowań noblistów udowodniono wysoką korelację między liczbą cytowań a jakością publikacji i prestiżem autorów, gdyż wskaźniki impact factor noblistów okazały się nieprzeciętnie wysokie. Książka Nicoli de Bellis jest niezwykle precyzyjnym zapisem kierunków poszukiwań, podsumowaniem prowadzonych prac, polemik, dorobku z zakresu naukoznawstwa i analiz bibliometrycznych, ale także zarysowuje katalog pytań, jakie czekają na kontynuację i rozwinięcie. Obecnie analizy webometryczne, tak jak w ubiegłym wielu analizy bibliometryczne, otwierają nowy, ważny rozdział w badaniach nad stanem nauki i sposobami komunikacji między naukowcami a decydentami nauki, podkreślają znaczenie indeksów cytowań w socjologicznym i politycznym wymiarze. Rozwinięcie tych badań i podjęcie rzeczowych dyskusji rokuje dobre perspektywy i ważnym jest zwrócenie uwagi na ich rolę i możliwości jeszcze większego ich wykorzystania, co w niniejszej pozycji czyni Nicola de Bellis. Książka zatem może stać się dla bibliometrystów dziełem kanonicznym przede wszystkim z powodu systematycznego przeglądu dotychczasowej literatury, odniesienia się w znacznym stopniu do dotychczasowych ustaleń i dyskusji nad nimi. Z tego względu publikację można rozpatrywać jako swego rodzaju podręcznik dla pewnej grupy zawodowej, choćby dla decydentów, pracowników administracyjnych szkół wyższych i indywidualnych naukowców, a także jako opracowanie unaoczniające i przybliżające ważne, choć coraz bardziej złożone zagadnienia bibliometrii, wszystkim zainteresowanym tą problematyką. Pozostaje zatem tylko życzyć wszystkim zaintrygowanym problematyką bibliometryczną, aby praca Nicoli de Bellis w najbliższym czasie doczekała się polskiego przekładu.

183


Recenzje i omówienia

Literatura De Bellis, Nicola. 2009. Bibliometrics and Citation Analysis : from the Science Citation Index to Cybermetrics. Lanham, Maryland, Toronto, Plymouth, UK: The Scarecrow Press, Inc. Jankowska, Elżbieta. 2007. Instytut Filadelfijski, Thomson ISI, Thomson Scientific. http://www. libra.ar.szczecin.pl/documents/Instytut%20Filadelfijski.pdf [online 9.12.2011] Narin, Francis. 1994. Patent Bibliomtrics, “Scientometrics” 1 (1994): 147-155. http://image.sciencenet.cn/olddata/kexue.com.cn/upload/blog/file/2010/ 9/2010918192946741231.pdf [online 9.12.2011]

Marzena Kowalska

Józefa Hrynkiewicz. 2010. Kwestia społeczna w pracach Ludwika Krzywickiego. Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, ss. 311.

„Nazwisko Ludwika Krzywickiego kojarzy się w oczach średniego pokolenia inteligencji polskiej z osobą sędziwego nestora postępowej nauki […], czołowego socjologa, ekonomisty i etnologa, honorowego profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Wolnej Wszechnicy Polskiej i Szkoły Głównej Handlowej, kierownika Instytutu Gospodarstwa Społecznego i inicjatora wielu wybitnych poczynań wydawniczych tego zasłużonego instytutu, demokraty i antyfaszysty […]” – w ten sposób postać Ludwika Krzywickiego (1859-1941) opisywał Henryk Holland (2007: 13) we wprowadzeniu do swej pracy doktorskiej, obronionej w 1958 r., a opublikowanej dopiero przed czterema laty. Holland, ukazując źródła rodzimej myśli lewicowej, akcentował takie cechy twórczości i działalności naukowej oraz organizacyjnej i dydaktycznej Krzywickiego, jak: zdolność do kwestionowania pozornych oczywistości, rozległość horyzontów intelektualnych i dociekań poznawczych, wielowątkowość prowadzonych badań, wreszcie wrażliwość społeczna (tamże). Na podobne charakterystyki przy jednoczesnym uwypukleniu kontekstu ideowo-politycznego dzieł, a szerzej: pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej Krzywickiego, zwracają uwagę następujący autorzy: Wojciech Olszewski (2006: 37-55), Tadeusz Kowalik (1959), Włodzimierz Kaczocha (1991: 5), czy też Ryszard Nazar (1987; por. Miąso 1964, Hołda-Róziewicz 1976). Jak czytamy w przywołanym studium autorstwa Kowalika (1959: 5): „Piszącego o nim [o L. Krzywickim – przyp. A. W.] wprost przytłacza

184


Recenzje i omówienia

wyjątkowa wszechstronność i wielokierunkowość jego zainteresowań naukowych. Pod tym względem […], jak i pod względem wielkości jego dorobku naukowego i pracowitości, zaliczyć go wypada do najwszechstronniejszych umysłów świata współczesnego […]”. Jerzy Szacki (2006: 502-503) w swoim klasycznym już opracowaniu na temat dziejów refleksji socjologicznej stwierdza, że Krzywicki „(…) był nie tylko popularyzatorem i systematyzatorem materializmu historycznego, lecz również, a nawet przede wszystkim, uczonym starającym się go wykorzystać w szczegółowych studiach socjologicznych, ekonomicznych, demograficznych, antropologicznych, historycznych itp. Można powiedzieć, że interesował go nie tyle marksizm jako taki, ile możliwość jego zastosowania w naukach społecznych”. Twórczość Krzywickiego uznaje Szacki za jedną z pierwszych zakończonych sukcesem prób unowocześnienia i wzbogacenia marksizmu poprzez opracowanie w nawiązaniu do założeń materializmu historycznego – m.in. koncepcji społeczeństw rodowych i terytorialnych oraz podłoża historycznego i analizę procesu zmiany społecznej, a także usiłowanie użycia go w celu rozwiązania problemów ówczesnej socjologii, w tym tzw. kwestii społecznych (idem: 505). To właśnie obecności problemów społecznych w pracach Ludwika Krzywickiego poświęcona jest recenzowana książka Józefy Hrynkiewicz, związanej – podobnie jak przez większą część życia sam Krzywicki – z Uniwersytetem Warszawskim. Autorka omawianej pracy prowadzi (jako profesor w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW) badania nad problemami społecznymi oraz sposobami ich łagodzenia lub/i rozwiązywania, specjalizując się w uwarunkowaniach strategii rozwoju polityki społecznej, społecznych determinantach procesów demograficznych, a także nad działalnością samorządów lokalnych oraz inicjatywami i ruchami obywatelskimi (zob. np. Hrynkiewicz 2002 a i b). We wstępie do omawianej książki Hrynkiewicz wskazuje zasadniczy cel swojej pracy – przybliżenie sylwetki i spuścizny Krzywickiego, zwłaszcza w odniesieniu do problematyki tzw. kwestii społecznych w związku z obchodzoną niedawno 150. rocznicą jego urodzin (por. Kowalik i Hołda-Róziewicz 1976, Krzywicki 1957, Krzywicka 1951). Życie i działalność Krzywickiego zasługują – zdaniem autorki – na przypomnienie, zwłaszcza w środowisku akademickim Uniwersytetu Warszawskiego, z którym Krzywicki był przez lata związany, począwszy od wieku młodzieńczego (jako student matematyki i medycyny), poprzez utworzenie ad personam w 1921 r. katedry historii ustrojów społecznych na Wydziale Prawa, a skończywszy na honorowej profesurze po przejściu na emeryturę w 1936 r. Autorka podkreśla, że oryginalny, niezwykle bogaty i zróżnicowany, choć jednocześnie spójny wewnętrznie i konsekwentnie rozwijany dorobek Krzywickiego uległ zapomnieniu, o czym może świadczyć to, że edycja jego

185


Recenzje i omówienia

dzieł, zapoczątkowana w 1955 r. przez Komitet Filozoficzny PAN, nie została ukończona (dotychczas ukazało się zaledwie 9 tomów). Równocześnie Hrynkiewicz zauważa, że powstałe dotąd prace o charakterze wspomnieniowym i rocznicowym nie niosą ze sobą większej wartości analitycznej i poznawczej. Czy coś sprawia, że po lekturze recenzowanej książki czytelnik wyrobi sobie na jej temat odmienną opinię? Możemy wskazać kilka czynników decydujących o niewątpliwej wartości recenzowanego tomu, interesującego przede wszystkim dla socjologów, w tym historyków socjologii, filozofów, przede wszystkim aksjologów, prakseologów, polityków społecznych, a także osób zajmujących się zagadnieniami pracy socjalnej i pomocy/opieki społecznej (por. Zalewski 2005: 31-50). Z pewnością nowatorskim pomysłem Hrynkiewicz jest próba ukazania spectrum zainteresowań Krzywickiego zagadnieniem problemów społecznych. W przeciwieństwie do dotychczasowych prac, które koncentrowały się na omówieniu wybranych kwestii społecznych w ujęciu Krzywickiego, np. robotniczej (zob. Czajkowski 1938) czy oświatowej (zob. Miąso 1964), zaproponowanej przez niego teorii spółdzielczości lub stanowisk, jakie zajmował na gruncie filozofii społecznej, Hrynkiewicz stara się przedstawić wachlarz problemów nurtujących autora Wspomnień. Jak czytamy we wstępie do recenzowanej książki: „Krzywicki włączył się w nurt badań i poszukiwań dotyczących rozwiązywania kwestii społecznej, upowszechniał wiedzę na ten temat oraz krytycznie analizował doświadczenia innych krajów. Inicjował także wiele przedsięwzięć badawczych, oświatowych i organizacyjnych, które stanowią wartościowy, trwały dorobek myśli i doświadczeń. Mogłyby one inspirować także współczesnych w poszukiwaniu rozwiązywania trudnych problemów społecznych, gdyby były im znane (…)”, dlatego też „Zamierzeniem tej pracy jest przedstawienie koncepcji i ewolucji poglądów Krzywickiego na kwestię społeczną oraz ich krytyczna ocena” (s. 32). Mimo że w recenzowanej książce brakuje zapowiadanego ostrzejszego tonu i próby polemiki z opiniami Krzywickiego (por. Kowalik 1959: 333-375; Olszewski 2006: 37-55) podjętej przez autorkę lub wyrażonej w postaci krytycznych wypowiedzi innych osób, jak choćby Bolesława Prusa w jego słynnym „pojedynku” z Krzywickim na łamach „Przeglądu Tygodniowego” w 1883 r. (zob. bliżej Kowalik i Hołda-Róziewicz 1976: 165-166), a nierzadko kontrowersyjne przecież poglądy Krzywickiego są przez Hrynkiewicz tylko relacjonowane, warto – jak sądzę – docenić wkład pracy w przygotowanie omawianej publikacji. Autorka przeanalizowała bowiem większość dostępnych w języku polskim materiałów dotyczących kwestii społecznej w przebogatej i niezwykle obfitej spuściźnie Krzywickiego.

186


Recenzje i omówienia

Pierwsza część podzielonej tematycznie i zakończonej szczegółowym indeksem osobowym bibliografii (zawierającej m.in. wybór prac o Krzywickim i jego twórczości oraz przedmowy do jego dzieł) na dwunastu stronach wymienia prace Krzywickiego poświęcone analizowanej problematyce, nie licząc pozostałych dzieł figurujących w tym wyjątkowo starannie opracowanym wykazie (szkoda tylko, że autorce nie udało się dotrzeć do publikowanych nielegalnie artykułów z prasy „drugiego obiegu”, a także materiałów na temat kwestii społecznych zamieszczonych w języku rosyjskim). Poddane analizie materiały związane są z różnorodną, rozwijaną przez około sześćdziesiąt lat działalnością Krzywickiego, zarówno stricte naukową i badawczą, jak i dydaktyczną, organizacyjną oraz publicystyczną, społeczną i polityczną (m.in. wykłady we wspomnianej Wolnej Wszechnicy Polskiej i UW, Uniwersytecie Latającym i Towarzystwie Kursów Naukowych, kierowanie Instytutem Gospodarstwa Społecznego i Wydziałem Statystycznym – późniejszym GUS, zaangażowanie w działalność Związku Robotników Polskich, Rady Muzeum Społecznego przy IGS, Komisji Robotniczej i PPS, współpraca z licznymi tytułami, m.in. „Prawdą”, „Przeglądem Tygodniowym”, „Głosem”, „Biblioteką Warszawską”, „Tygodnikiem Ilustrowanym” i „Przedświtem”; zob. Hrynkiewicz 2010: 33-58). Co więcej, nawet w obrębie samej tylko działalności badawczej i dydaktycznej tematyka kwestii społecznych podejmowana była przez Krzywickiego w ramach różnych dziedzin: socjologii, antropologii, historii gospodarczej i społecznej, demografii, statystyki, psychologii społecznej, etnologii. W dodatku – co akcentuje Hrynkiewicz (s. 25, 33 i n.) – Krzywicki w żadnej ze swoich prac nie przedstawił wyczerpującej, kompletnej definicji kwestii społecznej, ujmując ją jedynie jako nierozwiązany problem społeczny powstający wskutek rozkwitu gospodarki rynkowej i „złowrogie widmo” współczesności. Ponadto analizy problemów społecznych zostały w dorobku Krzywickiego integralnie połączone z rozważaniami na temat więzi społecznej i mechanizmów społecznej zmiany, a także „uobywatelniania się tłumów”, czyli kształtowania się społeczeństwa obywatelskiego i demokracji politycznej. Trudne zadanie postawione przed autorką omawianej pracy dodatkowo skomplikował fakt, że w związku z – jak wspomniałam – długoletnią aktywnością Krzywickiego na różnych płaszczyznach życia naukowego i publicznego, jego poglądy na kwestię społeczną, m.in. robotniczą czy na działalność związków zawodowych oraz instytucji politycznych ulegały wielokrotnym zmianom (s. 27 i n.).

187


Recenzje i omówienia

Autorka zdawała też sobie sprawę z kolejnej stojącej przed nią trudności, mianowicie z tego, że twórczość Krzywickiego wykracza poza jeden, ściśle określony nurt metodologiczny i ideowy (s. 16). Jak zatem udało się Hrynkiewicz wyjść ze wskazanych powyżej aporii? Po pierwsze, autorka koncentruje się na kluczowym dla wewnętrznej spójności pracy, wątku – tytułowej kwestii społecznej, ukazując poglądy Krzywickiego na jej istotę, genezę, przejawy, skutki i możliwe do zastosowania środki zaradcze. Interesującym zabiegiem jest też przedstawienie szerokiego kontekstu historyczno-politycznego pojawienia się głównych problemów społecznych na przełomie XIX i XX w., z uwzględnieniem specyfiki ziem polskich, zwłaszcza tzw. Kongresówki. Po drugie, Hrynkiewicz wykorzystuje jednocześnie zarówno układ chronologiczny, prezentujący ewolucję poglądów pierwszego przewodniczącego IGS, jak i przedmiotowy (w jaki sposób i w jakim zakresie mamy do czynienia z kwestią społeczną?) oraz podmiotowy (kogo dany problem społeczny dotyczy?). Dzięki temu praca Hrynkiewicz ma zróżnicowaną, a przy tym niesprzeczną wewnętrznie, przemyślaną i interesująca strukturę, która zachęca do pogłębionych studiów i analiz. Zastanawia bowiem pobieżne potraktowanie poszczególnych kwestii społecznych, które – w większości – zostały tylko zaznaczone, a powinny przecież stanowić meritum pracy. Sprawia to, że lektura recenzowanej pracy pozostawia czytelnika z poczuciem niedosytu. W ujęciu podmiotowym Hrynkiewicz jedynie pokrótce omawia kwestie: robotniczą, chłopską, kobiecą i mniejszości narodowych (przede wszystkim kwestię żydowską), natomiast w aspekcie przedmiotowym – kwestie: warunków bytu, zatrudnienia i warunków pracy, bezpieczeństwa socjalnego, mieszkaniową i migracji. Następnie autorka podnosi problematykę kwestii społecznej w programach konserwatywnych (feudalizm przemysłowy), zaś w dalszej części książki omawia możliwe sposoby (warunki) demokratycznego rozwiązywania problemów społecznych, takie jak: związki zawodowe, kooperatywy wytwórców i spożywców, oświatę i samodokształcanie się, służbę społeczną oraz politykę społeczną. Ostatni, siódmy rozdział pracy przybliża poglądy Krzywickiego na współczesną (dodajmy: jemu, gdyż bez tego dopowiedzenia nazwa rozdziału może być myląca) kwestię społeczną (w tym miejscu znów uzupełnijmy: na kwestie społeczne, mimo że autorka w całej pracy konsekwentnie stosuje z nie w pełni wyjaśnionych względów liczbę pojedynczą, podobnie jak nie uzasadnia wyboru tych, a nie innych analizowanych problemów społecznych w dorobku Krzywickiego) oraz politykę społeczną. Co charakterystyczne, stosunek Krzywickiego do tej ostatniej był ambiwalentny: z jednej strony Krzywicki doceniał próby realizacji przez państwo zasady odpowiedzialności za swoich obywateli, z drugiej zaś dostrzegał

188


Recenzje i omówienia

niebezpieczeństwo upolitycznienia oraz doraźnego charakteru działań pomocowych, które mogą ubezwłasnowolnić ich odbiorców. Ten interesujący wątek został w pracy jedynie zasygnalizowany, mimo że warto byłoby go rozwinąć, zwłaszcza że Krzywicki powszechnie uważany jest za klasyka rodzimej polityki społecznej (zob. Auleytner 2009: 37-54). Recenzowana praca sprawia wrażenie nierównej: zdecydowanie lepiej i ciekawiej przygotowane zostały pierwsze części publikacji, zawierające informacje biograficzne o autorze książki Idea a życie oraz wprowadzające w problematykę pracy (m.in. ukazujące podłoże kwestii społecznych i proces kształtowania się polityki społecznej jako zorganizowanej, intencjonalnej działalności państwa oraz jako dyscypliny naukowej; por. ibidem i Zalewski 2005); nieco rozczarowują dalsze rozdziały, które mają typowo „sprawozdawczy” charakter, pozbawiony „ducha polemiki”; ponadto pojawiają się w nich występujące wcześniej myśli i stwierdzenia, co powoduje, że praca jest nieco autotematyczna. Natomiast zwraca uwagę niezwykle dokładna korekta i redakcja techniczna oraz atrakcyjna szata graficzna książki, wzbogacona ilustracjami ze zbiorów Andrzeja Krzywickiego z rodzinnego archiwum bohatera opowieści Józefy Hrynkiewicz (zob. http://akrz.nerim.net/pagesen/PDF/rodowodkrzyw. pdf ), a także żywy, barwny język i płynność snutej narracji. Mimo wspomnianych zastrzeżeń bez wątpienia warto sięgnąć po omawianą pozycję, która powinna znaleźć się na półce zarówno socjologa, jak i aksjologa, pracownika socjalnego oraz polityka społecznego.

Literatura Auleytner, Julian. 2009. Historia polityki społecznej. W: G. Firlit-Fesnak i M. SzylkoSkoczny (red.). Polityka społeczna. Podręcznik akademicki. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN: 37-54. Czajkowski, Tadeusz. 1938. Kwestia robotnicza w działalności pisarskiej L. Krzywickiego. W: praca zbiorowa. Ludwik Krzywicki. Praca zbiorowa poświęcona jego życiu i twórczości. Warszawa: Instytut Gospodarstwa Społecznego. Tekst zamieszczony na stronie http://lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/281%20 [dostęp w dniu 09.09.2011]. Holland, Henryk. 2007. Ludwik Krzywicki – nieznany. Warszawa: Instytut Wydawniczy „Książka i Prasa”: 13. Hołda-Róziewicz, Henryka. Ludwik Krzywicki jako teoretyk społeczeństw pierwotnych. 1976. Wrocław – Gdańsk: Ossolineum. Hrynkiewicz, Józefa (red.). 2002 a. Przeciw ubóstwu i bezrobociu: lokalne inicjatywy

obywatelskie. Warszawa: Instytut Spraw Społecznych. Hrynkiewicz, Józefa (red.). 2002 b. Zadania samorządów lokalnych w rozwoju demo-

graficznym, I Kongres Demograficzny w Polsce, Skierniewice, 13-14 czerwca 2002. Skierniewice: Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna.

189


Recenzje i omówienia Hrynkiewicz, Józefa. 2010. Kwestia społeczna w pracach Ludwika Krzywickiego. Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. Kaczocha, Włodzimierz. 1991. Ludwika Krzywickiego wyjaśnienie dziejów oraz kultury. W: tenże. Kultura – studia z historii myśli: Krzywicki, Abramowski, Czarnowski, Chwistek. Warszawa – Poznań: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, s. 5. Kowalik, Tadeusz. 1959. O Ludwiku Krzywickim: studium społeczno-ekonomiczne. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe: 333-375. Kowalik, Tadeusz i Henryka Hołda-Róziewicz. 1976. Ludwik Krzywicki. Warszawa: Wydawnictwo Interpress: 165-166. Krzywicka, Irena. 1951. Żywot uczonego: o Ludwiku Krzywickim. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy. Krzywicki, Ludwik. 1957. Wspomnienia. Warszawa: Czytelnik. Miąso, Józef. 1964. Ludwik Krzywicki: działalność i ideologia oświatowa. Warszawa:

Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych. Nazar, Ryszard. 1987. Z dziejów recepcji marksizmu w Polsce. Koncepcja materializmu historycznego w ujęciu Ludwika Krzywickiego. Warszawa – Poznań: Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Olszewski, Wojciech. 2006. Ludwik Krzywicki – marksista niepoprawny (?). W: J. Mucha i W. Wincławski (red.). Klasyczna socjologia polska i jej współczesna recepcja. Toruń: Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika: 37-55. Szacki, Jerzy. 2006. Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe. Warszawa: Wydaw-

nictwo Naukowe PWN: 502-505. Zalewski, Dariusz. 2005. Od instytucji opieki do pomocy społecznej. Kwestia pojęć czy realiów?. W: tenże. Opieka i pomoc społeczna. Dynamika instytucji. Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, s. 31-50.

Źródła internetowe [dostęp w dniu 09.12.2011]: http://lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/281%20. http://akrz.nerim.net/pagesen/PDF/rodowodkrzyw.pdf . Agata Wesołowska

Łukasz P. Wojakowski. Państwo i zmiana społeczna w teoriach amerykańskiej socjologii historycznej. Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków 2011, ss. 276.

Wydana w bieżącym roku pozycja autorstwa Łukasza Wojakowskiego w całości poświęcona jest amerykańskiej socjologii historycznej, ukazując ją jako złożoną orientację badawczą osadzoną w klasycznej problematyce dwóch tworzących

190


Recenzje i omówienia

ją dziedzin – socjologii i historii. Socjologia historyczna nadaje strukturalnym procesom politycznym oraz aktywności państwa na wielu płaszczyznach rangę podstawowej rzeczywistości, głównego punktu odniesienia dla konceptualizacji procesów zmiany. Socjologia historyczna to wielowymiarowy ogląd rzeczywistości uwzględniający polityczną dominantę. Autor podjął się odsłonięcia w ramach tego nurtu charakterystycznych kontekstów, czy też sposobów obecności problematyki państwowej powiązanej ze zjawiskami zmiany społecznej. Trzon pracy stanowi prezentacja trzech studiów przypadku – w ramach każdego z nich autor omawia konceptualizację historycznej obecności państwa. Owa obecność państwa, przyjmując za kryterium bezpośrednie zainteresowanie aspektem instytucjonalnym, może przyjąć postać „słabą” bądź „mocną”. Dwa pierwsze studia przypadku (omawiane podejście Barringtona Moore’a Jr. i Liah Greenfeld) umownie można określić jako przyjmujące postać „słabą”. Tutaj problematyka państwa jawi się jako społeczna lub kulturowa genealogia ustroju politycznego. Z kolei trzeci omawiany przypadek – socjologia historyczna Michaela Manna – przyjmuje postać „mocną”. Tutaj państwo, jego historyczne kształty i realizowane funkcje stanowią jeden z podstawowych przedmiotów całości wywodu, którego treścią jest poszukiwanie i opis różnorakich instytucjonalnych postaci „władzy społecznej”. Ujmując rzecz na najwyższym poziomie ogólności – twórczość amerykańskich socjologów historycznych przedstawiana jest w pracy jako orientacja dokonująca scalania różnorodnych narzędzi, technik badawczych i pomysłów teoretycznych powstałych na gruncie socjologii i pokrewnych dziedzin społecznych. Książka pokazuje nie tylko wyniki dociekań wspomnianych badaczy, ale także elementy warsztatu socjologia historycznego. Rozdział pierwszy poświęcony jest opisowi początków i dróg rozwoju socjologii historycznej na gruncie amerykańskim. Rozdział drugi to rozwinięcie i szersza ilustracja wątków depolityzacji historiografii i polityzacji zainteresowań socjologicznych. Jego kulminację stanowi wskazanie na scalającą funkcję socjologii historycznej. Rozdział trzeci stanowi omówienie poglądów Barringtona Moore’a. Dwa następne rozdziały to prezentacja stanowisk Liah Greenfeld – radykalnie odmiennego od Moore’a, co tworzy podstawę do porównań obu ujęć oraz socjologii historycznej Michaela Manna. Zwieńczeniem książki jest przytoczenie omówienia głównych punktów koncepcji historycznej autonomii państwa w ujęciu Manna, którego wnioski niosą sobą ważne konsekwencje ogólne i pobudzają do refleksji nad kondycją globalnej współczesności. Kamila Matysiak

191


Recenzje i omówienia

Krzysztof Frysztacki, Anna Karwińska, Marta Smagacz-Poziemska. Obszary społecznego świata. Wokół socjologii Pawła Rybickiego. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2010, ss. 213. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2010 wydało pozycję poświęconą sylwetce i twórczości naukowej Pawła Rybickiego pod redakcja Krzysztofa Frysztackiego, Anny Karwińskiej i Marty Smagacz-Poziemskiej. Publikacja jest zbiorem artykułów i – jak podkreślają redaktorzy tomu – zbiorem „różnych fragmentów osobistych doświadczeń, związanej z nimi pamięci, kierunków pracy pod opieką Profesora Pawła Rybickiego, pochodzącej z tego wyobraźni, a jednocześnie «spotkań» z nim wyłącznie przez lekturę prac naukowych, jakimi nas wzbogacił”. Autorzy publikacji kierują uwagę czytelnika w stronę rozmaitych dróg, jakimi w swojej twórczości podążał Paweł Rybicki, a także rysują przed czytelnikiem sylwetkę Pawła Rybickiego jako Człowieka, Uczonego i Mistrza. Po omówieniu etapów kariery zawodowej uczonego i jego dorobku czytelnik otrzymuje opis konkretnych wątków, jakim w swojej pracy badawczej poświęcał się uczony – poznaje wkład Rybickiego w socjologię nauki, jego dawną myśl społeczną, polityczną i artystyczną, czy rozwijaną przez Rybickiego problematykę tzw. ziem postulowanych. Inne wątki twórczości uczonego, którym poświęcone zostały artykuły to: zagadnienie globalizacyjnego urbanizmu, studia nad problematyką ludnościową i związki między socjologią a demografią, socjologiczne zagadnienie Śląska, a także rekonstrukcja problematyki podjętej w Społeczeństwie miejskim, typologia więzi społecznych, sposób pojmowania relacji pomiędzy jednostką a społecznością oraz ontologia świata społecznego. Zwieńczenie publikacji stanowi osobista refleksja o Profesorze jednej ze współautorek. Spis artykułów: Krzysztof Frysztacki, Anna Karwińska i Marta Smagacz-Poziemska: Myśląc o Pawle Rybickim i jego dziele; Kazimierz Sowa: Paweł Rybicki – Uczony, Mistrz, Człowiek; Jerzy Mikułowski Pomorski: Pierwiastek irracjonalny w nauce i kulturze według Pawła Rybickiego; Janusz Radwan-Pragłowski: O życiu i trwaniu teorii społecznych; Stanisław W. Kłopot: Paweł Rybicki a socjologia Ziem Zachodnich; Marek Latoszek: Globalizm urbanizacyjny Pawła Rybickiego – realność czy przemijająca forma?; Krystyna Kluzowa: Paweł Rybicki jako socjolog ludności; Marek S. Szczepański, Weronika Ślęzak-Tazbir: Lux ex Silesia. Miasta górnośląskie i ich metamorfozy; Katarzyna Kajdanek: Społeczeństwo miejskie w ujęciu Pawła Rybickiego a współczesne analizy w polskiej socjologii miasta; Maria Halamska: Wieź społeczna we współczesnym społeczeństwie polskim. Rekonstrukcja typologii Pawła Rybickiego; Tomasz Skalski: Dwie postacie bytu człowieka – dialektyka jednostki i społeczności w humanistyczno-socjologicznym ujęciu Pawła Rybickiego”; Sabina Prejsnar-Szatyńska: O aktualności zagadnień ontologicznych w pismach Pawła Rybickiego; Anna Rębowska: Wspomnienie Profesora. Kamila Matysiak

192


Recenzje i omówienia

Paweł Łuczeczko (red.). 2010. Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2010, ss. 288. Koniec 2010 r. przyniósł publikację tomu zbiorowego Historie nieoczywiste. Szkice z dziejów socjologii polskiej, pod redakcją Pawła Łuczeczko. Książka, opublikowana nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Gdańskiego, poświęcona jest w całości historii socjologii polskiej. Czternaście artykułów podzielono tu na trzy części, zatytułowane Tematy nieoczywiste, Nieoczywiste oblicza mistrzów i Inspiracje nieoczywiste. Tytułowa „nieoczywistość” wskazuje na specyfikę podejmowanych w książce wątków dziejów polskiej socjologii – jak podkreśla redaktor tomu: „Jedną z ambicji niniejszej książki jest więc naświetlenie tych przestrzeni dziejów socjologii polskiej, których eksplorowanie nie zawsze było oczywiste. Podjęte tu tematy jeszcze kilkadziesiąt lat temu sytuowały się nader często w kategorii tematów „odradzanych”, nie mieszcząc się w roli politycznego „stabilizatora społecznego porządku”. Warto wymienić w tym kontekście takie wątki, jak: socjologia Żydów polskich, perspektywa feministyczna w socjologii, socjologizujące rozważania Witkacego, czy nurt pluralizmu narodowo-kulturowego. Książka poprzedzona jest wstępem redaktora, zaopatrzona jest również w indeks nazwisk. Spis artykułów: Część I - Tematy nieoczywiste: Karina Drewczyńska Od polemiki dziennikarskiej do socjologii żydostwa, czyli o socjologicznej twórczości polskich Żydów, Bogumiła Pietrulewicz Udział kobiet w rozwoju socjologii polskiej, Maja Hodyńska Ku socjologii sztuki. Społeczna funkcja sztuki w polskim piśmiennictwie społeczno-filozoficznym w XIX i na początku XX wieku, Marek Zalewski Konkursy pamiętnikarskie jako metoda badawcza w socjologii polskiej, Julita Pieńkosz Socjologia polska i socjologia w Polsce. Dwie interpretacje historii socjologii; Część II - Nieoczywiste oblicza mistrzów: Jakub Jąkalski Piekielna banalność istnienia. O filozofii społecznej Stanisława Ignacego Witkiewicza, Monika Szyszko Wątek pluralizmu narodowokulturowego w twórczości polskich socjologów emigracyjnych. Koncepcje Feliksa Grossa, Aleksandra Hertza i Jerzego Zubrzyckiego, Agata Wesołowska Stefan Czarnowski. Społeczne oblicza religii, Michał Sobolewski Próby teorii cywilizacji. Studium dziejów pogranicza historiozofii i socjologii polskiej (analiza porównawcza teorii cywilizacyjnych Erazma Majewskiego i Feliksa Konecznego); Część III - Inspiracje nieoczywiste: Paweł Łuczeczko Władza a kultura, czyli jak doszło do powstania studiów kulturowych w Wielkiej Brytanii i dlaczego nie ma ich (jeszcze) w Polsce, Justyna Puchała Kontakty polskich adeptów nauk społecznych z ośrodkami akademickimi i instytucjami oświatowymi we Francji w latach 1860-1939, Łukasz M. Dominiak Marginalia wiedzy socjologicznej. Przypadek poloników w pierwszej serii L’Année Sociologique, Michał Głuszkowski Wpływy rosyjskie na kształtującą się socjologię polską w latach 1864-1918, Sylwia Nowakowska Udział Polaków w Światowych Kongresach Socjologicznych International Sociological Association (ISA) do roku 1956. Paweł Łuczeczko

193


Recenzje i omówienia

Paweł Łuczeczko, Daniel Wincenty (red.). 2010. Jedna nauka – wiele historii. Dzieje subdyscyplin socjologicznych w Polsce, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2010, ss. 224.

Z końcem 2010 roku ukazał się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Gdańskiego tom zbiorowy zatytułowany Jedna nauka – wiele historii. Dzieje subdyscyplin socjologicznych w Polsce, pod red. Pawła Łuczeczko i Daniela Wicentego. Zamysł redaktorów był bardzo prosty – opisać historię polskiej socjologii z perspektywy rozwoju jej poszczególnych subdyscyplin. Praca ta wyrasta, jak podkreślają jej redaktorzy, z założenia, że „[…] dzieje socjologii nie stanowią spójnej i jednoliniowej opowieści. Wręcz przeciwnie - wskazują - socjologia wędrowała wieloma drogami, które choć przecinały się w wielu miejscach, zawsze zachowywały duży stopień odrębności, wypracowując często swoją tradycję, metodologię i teoretyczną niezależność. Chcąc poznać historię socjologii trzeba prześledzić każdą tych dróg z osobna.” Praca ta przynosi piętnaście artykułów, z których każdy poświęcony jest innej subdyscyplinie socjologicznej, ale ukazuje jej rozwój na tle losów socjologii, a także w szerszym kontekście społeczno-historycznym naszego kraju. Czytelnik odnajdzie tu teksty poświęcone zarówno tym klasycznym, mocno zakorzenionym w polskiej tradycji socjologicznej subdyscyplinom (m.in. socjologia kultury, socjologia wsi, socjologia wychowania), jak i tym mniej klasycznym, często poszukującym dopiero na gruncie socjologii polskiej swej subdyscyplinarnej tożsamości (m.in. socjologia języka, socjologia sportu, socjologia ciała). Książka poprzedzona jest wstępem redaktorów, zaopatrzona jest również w indeks nazwisk. Spis artykułów: Izabella Bukraba-Rylska Polska socjologia wsi, czyli o służebnej, usłużnej i służalczej roli nauki, Daniel Wicenty Socjologia nieposłuszna w PRL? O funkcjonowaniu Zakładu Socjologii Norm i Patologii Społecznej w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji w latach 1972-1976, Łukasz Albański Swojskość i obcość jako problem socjologii stosunków etnicznych: szkic problemu, Jadwiga Plewko Historia socjologii etniczności w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (1972–2008), Joanna Borowik i Katarzyna Winiecka Socjologia wychowania. Historia, stan obecny i perspektywy rozwojowe, Anna Wachowiak Metamorfozy polskiej socjologii rodziny w stuletniej tradycji jej trwania oraz aktualia, Katarzyna Walentynowicz-Moryl Socjologia języka i socjolingwistyka – różne sposoby postrzegania świata zachowań społecznych, Monika Gnieciak Mieszkanie i jego przestrzeń w polskiej socjologii, Paweł Łuczeczko Od de- do re- antropologizacji. Krótka historia socjologii kultury w Polsce, Leszek Baran Józefa Supińskiego teoria kultury w świetle kategorii przyjętych przez Antoninę Kłoskowską. W poszukiwaniu korzeni polskiej socjologii kultury, Przemysław Nosal Niebyt, marginalizacja, amorficzność. Trudne przypadki polskiej socjologii sportu, Włodzimierz Piątkowski i Luiza Nowakowska Socjologia

194


Recenzje i omówienia

medycyny w Polsce. Zarys historii rozwoju subdyscypliny, Włodzimierz Piątkowski i Luiza Nowakowska Socjologia ciała – zarys historii rozwoju subdyscypliny, Agata Wesołowska Doradztwo i poradnictwo zawodowe w perspektywie historycznej, Lech W. Zacher Subdyscypliny socjologii – nieobecne i słabo obecne. Paweł Łuczeczko

Siergiej L. Proszanow. Socyołogija konflikta w Rossii. Istorija, tieorija, sowriemiennost’. Izdatielstwo ŁKI, Moskwa 2008, ss. 227.

Problematyka konfliktu społecznego od wielu lat zajmuje ważne miejsce w twórczości naukowej S. Proszanowa. Zgodnie z zapowiedzią w tytule niniejszej monografii, została ona pomyślana jako całościowy opis rosyjskiej socjologii konfliktu, biorący pod uwagę jej historię, stan współczesny oraz podstawy teoretyczne. Pierwszy z czterech rozdziałów został poświęcony historii dyscypliny w Rosji i jej rozwojowi od lat 60. XIX w., czyli początków rosyjskiej socjologii, aż do czasów współczesnych. W historii zostały wyróżnione trzy okresy – początkowy (do Rewolucji 1917 r.), radziecki (1917-1991) i współczesny. Drugi rozdział odnosi się do teorii i metodologii socjologii konfliktu, definiuje jej przedmiot zainteresowań i określa miejsce w strukturze socjologicznej teorii. W trzecim rozdziale autor przedstawił kwestie związane z instytucjonalizacją rosyjskiej socjologii konfliktu, jej miejsce na uniwersytetach, powstawanie centrów badawczych zorientowanych na badania konfliktu społecznego oraz działalność wydawniczą. Ostatni rozdział zawiera charakterystykę współcześnie prowadzonych w Rosji badań w zakresie socjologii konfliktu oraz omawia jej główne nurty. W opisie książki wydawca zwraca uwagę czytelnika na szczególną zaletę pracy Proszanowa: autor jako pierwszy przybliżył Rosjanom poglądy rosyjskich socjologów emigracyjnych na temat socjologii konfliktu – P. Sorokina, J. Judelewskiego i A. Zwonickiej. W jednym z aneksów został zamieszczony spis rosyjskojęzycznych prac doktorskich i habilitacyjnych z zakresu socjologii konfliktu w latach 1992–2006, co stanowi wartościową ilustrację do informacji na temat współczesnych badań tej problematyki w Rosji. Michał Głuszkowski

195


Recenzje i omówienia

Płaton W. Agapow, Walerij W. Afanasjew. Konsierwatiwnaja mysl’ w Rossii, Izdatielstwo Kanon-Plus, Moskwa 2009, ss. 206. Publikacja ta, podobnie jak inne pozycje w serii „Socjologia i politologia (Socyołogija i politołogija)” moskiewskiego wydawnictwa Kanon-Plus adresowana jest do studentów, doktorantów i wykładowców kierunków humanistycznych. Obydwaj autorzy od dawna zajmują się historią socjologii i myśli społecznej w Rosji i za granicą. W pracy została przedstawiona twórczość 18 rosyjskich konserwatystów XIX i początków XX w., których twórczość trudno nazwać socjologiczną sensu stricte. Bliższe spojrzenie na problematykę poruszaną w ich pracach co najmniej z dwóch powodów nie pozwala jednak historykowi socjologii przejść obok ich dorobku obojętnie. Po pierwsze, tacy myśliciele jak P. Czaadajew, I. Kirijewski, K. Leontjew, W. Sołowjow lub S. Bułgakow odegrali ogromną rolę w rozwoju rosyjskiej myśli społecznej i politycznej, wobec czego ich twórczość pośrednio i bezpośrednio oddziaływała na socjologię w Rosji. Po drugie zaś, w I poł. XIX w., kiedy kształtowały się idee słowianofili i okcydentalistów, kształtująca się światowa socjologia nie była jeszcze w Rosji zakorzeniona, a jej rolę wypełniała m.in. konserwatywna myśl społeczna. P. Agapow i W. Afanasjew w zwięzły sposób przybliżyli czytelnikowi twórczość wiodących rosyjskich konserwatystów, poświęcając każdemu z nich od kilku do kilkunastu stron. Z pewnością w innych opracowaniach możemy znaleźć bardziej wyczerpujące omówienie dorobku naukowego każdego z nich, jednak zaletą omawianej publikacji jest analiza ich twórczości właśnie pod kątem rozwoju konserwatywnej myśli socjologicznej i politycznej w Rosji. W pracy znalazł się aneks – program kursu historii socjologii autorstwa W. Afansjewa (wykładany przez niego na Moskiewskim Państwowym Uniwersytecie im. Łomonosowa), co podkreśla podręcznikowy charakter publikacji. Michał Głuszkowski

Nikołaj I. Kariejew. Issledowanija w obłasti driewniej mifołogii, Kniżnyj dom „Librokom”, Moskwa 2011, ss. 104. Żyjący w latach 1850-1931 Nikołaj Kariejew należy do najwybitniejszych rosyjskich socjologów. Jego dorobek ma charakter interdycyplinarny – choć zajmował się przede wszystkim problematyką historyczną, w swoich pracach szeroko korzystał z dorobku ówczesnej światowej socjologii. Twórczość Kariejewa cieszy się w Rosji niesłabnącym zainteresowaniem, a pierwsze całościowe opracowanie poświęcone historii rosyjskiej socjologii (Osnowy russkoj socyołogii) do dzisiaj jest traktowane jako jedna z najważniejszych prac na ten temat. Dowodem na aktu-

196


Recenzje i omówienia

alność praca Kariejewa są kolejne wydania jego publikacji. Issledowanija w obłasti drewniej mifołogii to kilkudziesięciostronicowy zbiór tekstów poświęcony mitologii, głównie słowiańskiej, i społecznym funkcjom mitu. Omawiana praca jest reprintem, ale niestety wydawca nie podaje żadnych informacji na temat daty powstania pierwowzoru (-ów). W tego typu wydawnictwie jest to bardzo istotny wada, podobnie jak brak jakiegokolwiek komentarza historycznej publikacji. Ponieważ zbiór Issledowanija... jako odrębna praca nie figuruje w katalogu Rosyjskiej Biblioteki Narodowej, nie jesteśmy w stanie dokładnie ustalić roku pochodzenia tekstu, jednak pisownia sprzed reformy ortografii oznacza, że tekst powstał przed rokiem 1917. Choć temat pracy Kariejewa sugeruje, że jest to tekst historyczno-etnologiczny, sposób ujęcia problemu oraz odwołania do twórczości Lubbocka i Taylora pozwalają wpisać go w ramy zainteresowań socjologii. Michał Głuszkowski

Kaesler Dirk, Weber. Życie i dzieło, przeł. Sława Lisiecka, Oficyna Naukowa, Warszawa 2010, ss. 315. Prezentowana książka jest na polskim rynku całościowym najnowszym ujęciem naukowego dorobku Maksa Webera. Redaktorzy serii „Portrety” z Wydawnictwa Nomos wybrali do przekładu pracę (wydaną po raz pierwszy w 1988 r. i kilkakrotnie wznawianą) jednego z najbardziej utytułowanych znawców tej tematyki – Dirka Kaeslera, profesora socjologii z Marburga. Jego założenia prezentacji dorobku klasyka, które zawsze niesie niebezpieczeństwo nadinterpretacji itp., są nowatorskie i korzystne dla odbiorcy. Kaesler stara się przedstawić Webera bez ambicji wtłaczania własnych „oryginalnych” przemyśleń. Nie jest to jednak zwykła egzegeza źródeł. Zamiast tego otrzymujemy rzetelny przewodnik bez zgubnych aspiracji zastąpienia lub poprawiania komentowanych tekstów. Ma to skłonić odbiorcę do zapoznania się z oryginalnymi pracami Webera, których chronologiczny, kompletny i kompetentny wykaz otrzymujemy na końcu tomu. Pracę należy polecić wszystkim zainteresowanym dorobkiem autora Gemeinschaft und Gesselschaft również dlatego, że odstępując od prezentacji chronologicznej lub teoretycznej, udostępnia dzieło Webera w sposób ułatwiający ominięcie popularnych kalek. jakie powstały wokół tego autora również w polskiej historiografii jego myśli. Chodzi tu głównie o Webera jako „socjologa burżuazyjnego” oraz „twórcę subiektywnej, rozumiejącej metody”. Jednocześnie Kaesler pozostawia czytelnikowi możliwość twórczej interpretacji całego dorobku niemieckiego klasyka. Łukasz M. Dominiak

197



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.