
19 minute read
Bartosz Karolczyk
Od denara do grosza. Pieniądz mieszczan lelowskich
Bartosz Karolczyk
Advertisement
Tytuł niniejszej pracy jest tożsamy z tytułem wystawy, jaką zorganizowała Gminna Biblioteka Publiczna w Lelowie wraz z Lelowskim Towarzystwem Historyczno-Kulturalnym. Znalazły się na niej najciekawsze numizmaty odnalezione na terenie lelowskiego podgrodzia. Najstarszy z nich pochodzi z okresu wpływów rzymskich, a najmłodsze egzemplarze wybito w pierwszej połowie XX w., sporą część zajęły też monety średniowieczne. Łącznie na wystawie pokazano 91 zabytków. W opracowaniu tym zajmę się jednak tylko numizmatami najważniejszymi z punktu widzenia poznania historii początków miasta w nowej lokalizacji.
Monety te odnalezione zostały w wyniku badań powierzchniowych przeprowadzonych przy użyciu wykrywacza metali, które podjąłem w porozumieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Badania prowadziłem na polach leżących na terenie dawnego wschodniego podgrodzia późnośredniowiecznego miasta. Ich wynikiem było odnalezienie dużej liczby drobnych zabytków metalowych. Wśród nich znalazł się zbiór 392 monet z różnych okresów historycznych. Mogą one materialnie zaświadczyć o długiej i zawiłej przeszłości ziemi lelowskiej. Najstarszą monetą był mocno wytarty denar rzymski, który można prawdopodobnie przypisać Faustynie II (147–176 n.e.). Moneta ta być może pochodzi z osady ludności z kręgu kultury przeworskiej, która zlokalizowana była gdzieś w tej okolicy. Świadczą o tym ponadto fragmenty zapinek brązowych, również odnalezionych w tym miejscu. Hipotezę o osadzie bądź osadach z okresu wpływów rzymskich na tym terenie mogłyby zweryfikować tradycyjne wykopaliska archeologiczne.
Następną monetą w kolejności chronologicznej był dopiero parwus praski Wacława II, a więc moneta z początku XIV stulecia. Świadczyć to może o jedynie sporadycznym (lub żadnym) wykorzystaniu tego miejsca do działalności ludzkiej w okresie wędrówek ludów i wczesnego średniowiecza. Jako że w niedalekim sąsiedztwie, tj. około 1 km na południowy zachód, powstała osada, która z biegiem lat nabrała charakteru miejskiego, zapewne i tutaj musieli pojawiać się ludzie. Ich ewentualna działalność nie pozostawiła jednak w warstwie humusu (a tylko ta była badana), żadnych metalowych pamiątek, które bezsprzecznie dałoby się przypisać do tego okresu. Nie zaobserwowałem również fragmentów ceramiki, które można by uznać za relikt wczesnego średniowiecza. Znamiennym jest fakt, że na badanym terenie nie wystąpiła żadna moneta z okresu królestwa pierwszych Piastów oraz rozbicia dzielnicowego.
Nie znamy dokładnej daty translacji Lelowa na nowe miejsce. Niestety, zbyt mało źródeł historycznych z tego okresu dotrwało do naszych czasów. Zachował się jednak dokument datowany na rok 1343, w którym rozróżnia się już Lelów Stary i Nowy1. Jedna z odnalezionych monet (1) wybita została około czterech dekad wcześniej. Niestety, charakter znaleziska uniemożliwia poznanie dokładnej daty jej zagubienia. Parwus, jak zresztą wszystkie inne pozyskane zabytki, znajdował się w warstwie humusu, która – ze względu na działalność rolniczą – ulega systematycznemu przemieszczaniu i przedmioty w niej zalegające mogą jedynie wskazywać, że poniżej znajdują się warstwy kulturowe lub obiekty wkopane w calec. Jest to już druga moneta tego typu znaleziona w Lelowie. Pierwszą z nich odkryto w trakcie badań archeologicznych prowadzonych na terenie rynku, w ciągu drogi krajowej DK46, w roku 20112. Oba numizmaty mogą świadczyć o przyłą-
1 Z. Zaborski, Z dziejów parafii Lelów i Staromieście, Częstochowa 1998, s. 21. 2 M. Dobrakowski, T. Dobrakowska, B. Kitliński, Wyniki badań archeologicznych prowadzonych na stan. nr 2 w Lelowie, Wrocław 2013.
czeniu Małopolski, w tym i ziemi lelowskiej, do królestwa Czech. Dopiero Władysław Łokietek, dążąc do zjednoczenia państwa, odbił z rąk Wacława II Kraków i Sandomierszczyznę w latach 1304–13053 (również ziemię lelowską).
Monetę wybito na krążku ze srebrnej blaszki. W rzucie poziomym nie jest ona jednak idealnie okrągła. Deformacja może być wynikiem obcinania rantu w celu nielegalnego pozyskania kruszcu. Istnieje też możliwość, że monetę wybito niedbale, co zdarzało się w średniowiecznych mennicach, kiedy ogólna forma monety była już znana ludności. Tyczy się to również monet czeskich, w tym i groszy praskich, czyli grubej monety srebrnej4. Składało się na nią dwanaście parwusów, zwanych też „małymi pieniędzmi praskimi”5. Nie tylko kształt monety nie jest idealny. Również obraz stempli pozostawia wiele do życzenia. Na awersie widoczny jest jedynie dolny fragment korony i część napisu otokowego w postaci dwóch gotyckich liter R i B rozdzielonych znakiem „:”. Na podstawie analogii do innych znanych egzemplarzy możemy uznać, iż jest to fragment inskrypcji, która w całości powinna brzmieć WII R BOEM, przy czym zazwyczaj litery rozdzielone są znakiem znanym już z omawianej monety. Na rozwinięcie tego skrótu pozwoli nam legenda wspomnianych groszy praskich. Na awersie większej monety również znajduje się podobna korona. Ponadto umieszczono tam dodatkowy otok z napisem, a co za tym idzie zwiększyła się średnica i waga. Pełen napis brzmiał: „WENCEZLΛVS•SECVNDVS (w wewnętrznym otoku) DEI:GRATIA:REX:BOEMIE (w zewnętrznym otoku)”. Biorąc pod uwagę podobieństwo obu monet oraz fakt, iż obie były częścią jednego systemu pieniężnego, można uznać, że pełna inskrypcja na parwu-
3 P. Jasienica, Polska Piastów, Warszawa 2007, s. 185. 4 J. Kisielewski, Grosze Praskie Wacława II i kwartnik śląski ze skarbu odkrytego w Warce, „Wiadomości Numizmatyczne” 1969, z. 4, s. 229. 5 E. Nohejlová-Prátová, Krasa Ceske Mince, Praga 1955, s. 9.
sie z lelowskiego podgrodzia mogłaby brzmieć: WENCEZLΛVS: SECVNDVS:REX:BOEMIE (Wacław Drugi Król Czech). Na pierwszy plan wysuwa się brak skrótu dla słów DEI GRATIA (z bożej łaski). Inskrypcję wykonano w języku łacińskim, a pierwsze słowo WENCEZLΛVS oznacza imię emitenta. Następnie umieszczono rzymską liczbę II (secvndvs – drugi). Numeracja przy imieniu władcy sięga monet Karola Grubego (876–887), jednak nie był to szczególnie popularny zwyczaj. Umieszczenie liczebnika na parwusie i groszu Wacława miało spopularyzować ten element na monetach kolejnych władców europejskich, w tym i groszach krakowskich Kazimierza Wielkiego6. Litera R jest skrótem łacińskiego słowa REX (król), natomiast B(OEMIE) wskazuje na łacińską nazwę Czech. Rewers przedstawia zarys kroczącego lwa, wspiętego w lewą stronę. Pomimo słabego stanu zachowania można dostrzec ogólną sylwetkę oraz charakterystyczny, ósemkowo zakończony ogon. Również tutaj obserwujemy przesunięcie stempla – połączone być może z celowym obcięciem brzegów monety, przez co otok zachował się jedynie fragmentarycznie. Z prawej strony lwa widoczna jest perełkowa obwódka, która w zamyśle powinna tworzyć pełen okrąg. Na zewnątrz powinien znajdować się napis PRAG PARV (lub PARVI). W tym egzemplarzu litery na zachowanym fragmencie otoku rewersu są nieczytelne.
Średnica monety wynosi jedynie 12 mm, czyli o niemal 3,5 mm mniej niż egzemplarza pozyskanego na lelowskim rynku. Waga również jest nieco mniejsza i wynosi 0,31 g, podczas gdy moneta z rynku ważyła 0,33 g. Dokładną próbę srebra obu numizmatów pomogłyby ustalić badania metaloznawcze. Obie monety odróżnia też stan, w jakim zachowały się do naszych czasów. Egzemplarz z podgrodzia jest zachowany zdecydowanie gorzej. Prawdopodobnie wpływ na to mogło mieć wspomniane przycięcie rantów
6 R. Kiersnowski, Moneta w kulturze wieków średnich, Warszawa 1988, s. 178–179.
oraz niedokładne wybicie przy pomocy zużytych lub mniej starannie wykonanych stempli. Parwus nosi też wiele zadrapań i przetarć. Niektóre z nich powstały zapewne wskutek regularnej orki, jaka odbywa się na polu, na którym znajdował się zabytek. Inne pokryte są jednak warstwą patyny, podobną do tej w innych częściach monety, co sugeruje, że zadrapania i uszkodzenia powstały zanim moneta trafiła do ziemi. Czy zatem jest to spowodowane dłuższym funkcjonowaniem w obiegu pieniężnym? Parwusy – w przeciwieństwie do groszy praskich – nie zostały przyjęte tak ochoczo przez ludność. Podczas gdy grosz stał się popularną grubą monetą srebrną, użytkowaną w dużej części XIV-wiecznej Europy, ich części zdawkowe szybko wycofano z obiegu. Na terenie Polski nigdy nie odnotowano skarbu, w którym parwusy stanowiłyby dużą część numizmatów. Większość znalezisk z naszych ziem to znaleziska luźne, głównie z ziem historycznej Małopolski7. Do tej grupy zabytków należą również oba parwusy z Lelowa.
Kolejnymi monetami odnalezionymi na terenie podgrodzia, które wiążą się niewątpliwie z początkami funkcjonowania Lelowa w nowym miejscu, są denary Kazimierza Wielkiego. Dotychczas nie były znane żadne monety tego władcy z okolic Lelowa. Ich obecności nie wykazały nawet badania wykopaliskowe prowadzone w sporej części rynku, gdzie można by się ich spodziewać. Zastanawiającym był więc fakt, że po okresie panowania króla, niezwykle zasłużonego dla rozwoju miasta, nie pozostała na jego terytorium żadna pamiątka w postaci numizmatu. Ten stan zmienił się dzięki badaniom powierzchniowym terenu podgrodzia, w wyniku których odkryto trzy denary Kazimierza. W historiografii król ten zapisał się bardzo pozytywnie, również w odniesieniu do Lelowa. Był on autorem wielu reform, prawnych i gospodarczych. Zreformował m.in. system monetarny, jaki funkcjonował
7 B. Karolczyk, Monety średniowieczne z archeologicznych badań ratowniczych w Lelowie, (praca niepublikowana), 2016, s. 19–20.
w królestwie odziedziczonym po Władysławie Łokietku. Wprowadził nowe typy większych monet, które dotychczas nie były wybijane przez polskich władców.
Wyjątkiem jest Wacław II, który koronował się na króla Polski w roku 1300 i panował przez kolejne 5 lat8. Czeski król nie emitował jednak grubego pieniądza polskiego, a wyłącznie czeski. Trzeba jednak przyznać, iż to on sprawił, że na ziemiach polskich pojawiła się porządna moneta srebrna. Okres rozbicia dzielnicowego, rozdrobnienie księstw i reformy monetarne, sprowadzające się często do zmniejszenia ilości kruszcu w monetach, sprawiły, że pod koniec XIII stulecia w powszechnym użyciu był pieniądz zastępczy w postaci skórek wiewiórczych i czarne srebro, czyli monety ze stopu o niewielkiej zawartości srebra. Informacja taka znalazła się w Kronice katedralnej krakowskiej9 .
Za panowania Władysława Łokietka wybijano jedynie mniejsze monety – denary i brakteaty. Jedyną jego monetą o większej wartości był złoty floren, lecz prawdopodobnie nie znajdował się on w szerszym obiegu10. Około 1315 r. król ten częściowo ujednolicił i upodobnił polski system pieniężny do systemu czeskiego, przy czym opierał się nie na grzywnie praskiej, a na krakowskiej, gdzie grosz stanowił jej 1/48 część. Grosz nie był tu jednak materialną monetą, a umownym pojęciem obrachunkowym oznaczającym 12 denarów11. Większe transakcje załatwiano w groszach praskich, zazwyczaj liczonych w kopach. W powszechnym użyciu bywały też kwartniki śląskie i inne monety zagraniczne. Dopiero Kazimierz Wielki wprowadził grubą i – co najważniejsze – w pełni polską monetę srebrną. Władca ten próbował stworzyć polski
8 P. Jasienica, dz. cyt., s. 169–170. 9 J. Wyrozumski, Wielka historia Polski, t. 2: Dzieje Polski Piastowskiej, Kraków 1999, s. 286. 10 T. Kałkowski, Tysiąc lat monety polskiej, Kraków 1981, s. 91–92. 11 H. Cywiński, Dziesięć wieków pieniądza polskiego, Warszawa 1987, s. 32.
pieniądz, który mógłby wyprzeć grosze praskie z lokalnego rynku. Z jego polecenia zaczęto wytwarzać kwartniki i ćwierćgrosze oraz tzw. grosze krakowskie12. Moneta ta wyglądem zewnętrznym przypominała grosze czeskie. Różniły je treść napisów otokowych oraz orzeł umieszczony w miejscu lwa. Zabieg taki miał zapewne sprawić, aby moneta została dobrze odebrana przez często niepiśmiennych poddanych, przyzwyczajonych do pieniędzy południowych sąsiadów. Poza niewielkimi różnicami wizualnymi najważniejszą zmianą w stosunku do groszy praskich była niższa waga, wynikająca z niższej wagi grzywny krakowskiej. Niestety, produkcja tej monety była krótkotrwała, gdyż polskie królestwo nie posiadało wielkich złóż srebra, w przeciwieństwie do Czech, gdzie właśnie odkryto duże pokłady tego kruszcu w Kutnej Horze.
Po reformie z roku 133413 na grosz krakowski składało się nie 12, a 16 denarów, których waga uległa obniżeniu w stosunku do denarów Łokietka. Trzeba przy tym zaznaczyć, że na terenie królestwa w trzeciej dekadzie XIV w. istniały trzy prowincje monetarne: krakowska (Małopolska), wielkopolska i kujawsko-mazowiecka. Na terenie prowincji krakowskiej pojawiły się dwa zasadnicze typy denara. Pierwszy z nich, popularniejszy i wybijany przez dłuższy czas, należał do typu A z głową widzianą od przodu na jednej stronie i orłem na drugiej, a drugi, rzadszy, do typu B z gotycką literą K (czasem przypominającą bardziej literę R) zestawioną z orłem lub koroną14. Wspomniany typ A jest najbardziej znanym typem denarów Kazimierza Wielkiego i już XIX-wieczni numizmatycy – m.in. dzięki napisom na monecie – przypisywali je temu królowi15 .
12 Tamże, s. 35–37. 13 B. Paszkiewicz, De moneta in Regni curente Mennictwo Kazimierza Wielkiego, „Roczniki Historyczne”, Poznań 2008, s. 34. 14 Tamże, s. 37. 15 T. Żebrawski, „Wiadomości Numizmatyczne”, dodatek do „Czasu”, „Wiadomości Numizmatyczne” 1857, t. 5, s. 631.
Trzy monety z lelowskiego podgrodzia można z pewnością uznać za denary typu A (według klasyfikacji Paszkiewicza i Kopickiego16). Pierwszy z nich (2), w rzucie poziomym, ma postać lekko zdeformowanego okręgu z delikatnym wyszczerbieniem. Średnica w najszerszym miejscu sięga 11 mm, a waga wynosi 0,19 g. Na awersie widoczna jest dolna część twarzy i obustronnie opadające włosy sięgające niemal ust. Górna część twarzy wraz z koroną są niewidoczne, co nie jest wynikiem wytarcia, lecz częściowego niedobicia monety. Wokół popiersia emitenta widzianego na wprost znajduje się perełkowy otok. Nie jest on kompletny i jego górna część również nie została prawidłowo wybita. Litery w otoku są niemal całkowicie niewidoczne. Druga strona przedstawia piastowskiego orła z rozpostartymi skrzydłami i głową zwróconą w lewo. Zwieńczenie lewego skrzydła ma kształt koła (kuli), podczas gdy – zazwyczaj w denarach Kazimierza – przybiera ono kształt zbliżony do łzy. Wokół orła widoczny jest częściowo niedobity perłowy otok. Legenda niemal zupełnie niewidoczna – rozpoznać można jedynie znak „+” na godzinie 12 oraz prawdopodobnie gotycką literę M umieszczoną tuż za nim. Na końcu legendy na godzinach 9 i 10 widoczne są ślady liter, jednak ich stan uniemożliwia poprawną identyfikację. Jeśli przyjąć, iż pierwsza litera to faktycznie „M”, można wysunąć hipotezę, iż pełna legenda rewersu brzmiała „M KAZ(S?)IMIRVS” lub „MONETA KAZ(S?) IMIRVS”, przy czym trzeba pamiętać, że na denarach tych często występowały błędy, np. „MONETA KAZIMIV”. Jeśli przyjmiemy, iż na legendzie faktycznie pojawia się imię króla, możemy uznać, że jest to jedna z ostatnich emisji denarów typu A, gdyż dopiero wtedy zaczęto je umieszczać w napisach otokowych rewersu17 .
16 E. Kopicki, Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski oraz ziem historycznie z Polską związanych, t. 1, Warszawa 1974, s. 253–255. 17 B. Paszkiewicz, De moneta..., dz. cyt., s. 37.
Drugą (3) z monet Kazimierza Wielkiego również należy zakwalifikować do denarów krakowskich (małopolskich) typu A. Wybito ją na srebrnej blaszce, w rzucie poziomym przypominającej pięciokąt o zaokrąglonych wierzchołkach, której waga wynosi 0,20 g, a średnica w najszerszym miejscu to 11 mm. Awers przedstawia głowę króla w koronie widzianą na wprost. Przesunięcie stempla podczas wybijania sprawiło, iż dolna część twarzy jest niewidoczna. Szczegół ten ukazuje prymitywną technikę bicia monet w średniowieczu. Wokół twarzy również znajduje się okrągły otok, jednak w przeciwieństwie do wcześniej opisanego denara przybiera on formę jednostajnej, ciągłej linii. Na zewnętrznej stronie widoczne jest pole z inskrypcją, która jest jednak niemal całkowicie niewidoczna i niemożliwe jest poprawne jej odczytanie. W tym miejscu widoczne jest też pęknięcie z odpryskami patyny. Dowodzą one, iż uszkodzenie powstało w czasach współczesnych i spowodowane zostało zapewne działalnością rolniczą. Rewers – jak w poprzednim przypadku – przedstawia piastowskiego orła z rozpostartymi skrzydłami i głową skierowaną w lewo. W przeciwieństwie do pierwszego denara, skrzydło nie posiada okrągłego (kulistego) zwieńczenia. Wokół orła umieszczono okrągły otok, przybierający postać jednostajnej linii, jak na awersie. Na zewnątrz otoku częściowo widoczny jest napis, na który składają się litery gotyckie: K A Z(?) … N(?). Jeśli dwie pierwsze litery nie pozostawiają wątpliwości, to trzecia nie jest już tak dobrze zachowana. Również ostatnia litera jest zatarta, jednak można przypuszczać, iż jest to litera N. Między poszczególnymi znakami widoczne są duże odstępy, co wskazuje, że tekst legendy musiał nie być zbyt długi. Przyjmując powyższe dane, można wysnuć przypuszczenie, iż pierwotnie cały napis brzmiał: K A Z I M I R R P O L O N. A jego rozwinięcie – przy założeniu, że w mennicy ustrzeżono się błędów – brzmiałoby: KAZIMIR(VS) REX POLONIE (Kazimierz
król Polski). Jak w poprzednim przypadku, mamy zatem do czynienia z denarem z imieniem władcy, co sugeruje, iż wybito go w końcowej fazie panowania Kazimierza. Obie monety różnią się szczegółami, jednak ich ogólny wygląd jest zbliżony. Różnice wynikać mogą z techniki bicia monet. Używano do tego pary stempli, których żywotność była krótkotrwała i trzeba było je często wymieniać. Zaobserwować można również niedbałość zarówno przy produkcji stempli, jak i w samym wybiciu. Być może spowodowane to było faktem, iż ludność znała już tę monetę i nie było potrzeby przesadnego dbania o estetyczny wygląd (wyjaśniłem ten proces przy opisie parwusa).
Sam wygląd denara krakowskiego Kazimierza Wielkiego wzorowany jest na monetach jego ojca. Poza popularnymi typami denarów Łokietka, pojawiła się wówczas moneta, w której również na awersie znajdowała się głowa króla widziana na wprost, a na rewersie orzeł piastowski (w dwóch wariantach – z inskrypcją oraz w wersji beznapisowej). Do naszych czasów numizmatów tych zachowało się bardzo niewiele. Wymienił je w swojej pracy Borys Paszkiewicz jako typ IV18 oraz Edmund Kopicki pod pozycją 31919. Porównując denary obu władców, nie sposób nie odnieść wrażenia, że denary Kazimierza wzorowane są właśnie na monetach jego ojca. Różni je jedynie treść legendy, choć i tutaj nie od razu pojawiło się imię Kazimierza i nie trudno pomylić niektóre wersje jego denarów, szczególnie te z niewidocznymi napisami z beznapisową wersją denarów Łokietka. Poza tym odmienna jest ich waga – monety młodszego z Piastów są zazwyczaj nieco lżejsze. Zazwyczaj, gdyż znane są denary Łokietka o wadze 0,19 g, a więc identycznej, jak pierwszy z opisywanych w niniejszym
18 B. Paszkiewicz, Mennictwo Władysława Łokietka, „Wiadomości Numizmatyczne” 1986, z. 1–2, s. 35–36. 19 E. Kopicki, Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Tablice, cz. 1, Warszawa 1995, s. 21.
artykule numizmat Kazimierza. Monety Władysława wybijano jednak z dużo większą starannością.
Ostatni (4) z denarów Kazimierza – tak jak poprzednie – uznać należy za denar krakowski typu A. Wybito go na okrągłej blaszce srebrnej o średnicy 11 mm i wadze wynoszącej 0,24 g. Stan numizmatu – jak w poprzednich przypadkach – nie jest rewelacyjny, lecz na tyle dobry, iż można poprawnie zidentyfikować tę monetę. Awers przedstawia ukoronowaną głowę króla widzianą na wprost. Wybita została równomiernie w odróżnieniu do dwóch uprzednio opisanych monet. Mimo to wizerunek nie jest jednak idealny i świadczy o niedbałości przy tworzeniu stempla. Aczkolwiek nie przeszkadza to w dostrzeżeniu niektórych szczegółów, w tym większej części twarzy czy charakterystycznej fryzury. Brakuje natomiast otoku oraz legendy. Fakt ten może być zastanawiający, gdy zestawimy go z wagą i średnicą monety. Wartości te wskazują, że denar nie został przycięty w celu pozyskania kruszcu. Centrycznie umiejscowiona twarz władcy dowodzi też, iż nie doszło do przesunięcia stempla przy wybijaniu. Wynika z tego, że już w mennicy musiano zaprojektować denary o beznapisowym awersie. Brak napisu oraz waga mogłyby też świadczyć, że jest to beznapisowa odmiana denara Łokietka. Przeczy temu jednak rewers monety. Tutaj już wystąpiło widoczne przesunięcie stempla, co sprawiło, że większa jego część jest niemal zupełnie niewidoczna. Na środku dostrzec można wypukłości, które przypominają ogon lub fragment skrzydła orła, znane z innych egzemplarzy. Na zewnątrz wizerunku orła(?) znajduje się fragment otoku w postaci dwóch ciągłych linii, wewnątrz których umieszczono legendę. Odczytać z niej możemy jedynie dwie litery, przy czym poprawne rozpoznanie pierwszej z nich może przysporzyć pewnych trudności. Prawdopodobnie jest to gotycka litera E. Po niej następuje przerwa i kolejna litera X. Litery
tworzyły zatem prawdopodobnie słowo REX. Styl liter świadczy o tym, że nie jest to moneta Łokietka (na co mógłby wskazywać beznapisowy awers), lecz Kazimierza Wielkiego.
Dopełnieniem informacji o odnalezionych numizmatach będzie wskazanie ich realnej wartości w okresie, gdy funkcjonowały na rynku. Denary i parwus to monety zdawkowe i służyły do niewielkich transakcji. W czternastowiecznym królestwie Kazimierza para kurcząt kosztowała 1 grosz (16 denarów), trzewiki 2 grosze, a porządne buty nawet 12 groszy. Roczne zarobki możemy ocenić np. na podstawie wynagrodzenia, jakie Kazimierz ustalił dla pracowników kopalni soli w Wieliczce. Sztygar zarabiał tam 48 groszy, a palacze, pomywacze i odźwierni połowę tej kwoty20. Wartość parwusa możemy porównać do wartości denarów Władysława Łokietka. W okresie jego panowania robotnik za całodzienną pracę otrzymywał od 10 do 14 denarów, a służba domowa niższego szczebla zarabiała jedynie 24 denary miesięcznie, przy czym ci ostatni mogli jednak liczyć także na wyżywienie i kwaterunek21 .
Po zapoznaniu się z typami monet Wacława i Kazimierza Wielkiego należałoby odpowiedzieć na pytanie, skąd numizmaty wzięły się w miejscu ich odnalezienia. Pola, na których zalegały numizmaty, znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie średniowiecznego miasta. Przylegają wprost do miejsca dawnej fosy miejskiej. Można wysnuć kilka teorii co do dawnej proweniencji tego terenu. Mogły tutaj znajdować się zabudowania wchodzące w skład podgrodzia. Obszar ten w miejscowej tradycji nosił nazwę „Ogrody”. Jeszcze w XX w. tak właśnie określano to miejsce, jednak nie wiemy, kiedy nazwy tej zaczęto używać22. W tekstach źródłowych już w roku 1415 pojawia się określenie „ogród mieszczański”,
20 H. Cywiński, dz. cyt., s. 38. 21 T. Kałkowski, dz. cyt., s. 94. 22 Z. Zaborski, dz. cyt., ss. 19, 36.
nazywające obszar pod murem miejskim23, jednak nie możemy przesądzać, że chodzi dokładnie o ten rejon. W określeniu charakteru badanego terenu w dawnych czasach pomocne mogłyby być również stare mapy i plany. Niestety, najstarszy zachowany szczegółowy plan Lelowa pochodzi dopiero z pierwszej połowy XIX w., a sporządził go M. Potocki w roku 1823. Według wspomnianego planu na obszarze, na którym prowadziłem badania, znajdowały się pola, a jedynie na skraju widoczne są dwa budynki przylegające do reliktów średniowiecznego wału. Niektórzy historycy wymieniają również folwarki po wschodniej stronie miasta, lecz nie znamy ich dokładnej lokalizacji.
Duża liczba zabytków w humusie wskazuje, iż działalność ludzka w tym rejonie miała charakter intensywny. Inną możliwością pochodzenia tychże przedmiotów jest wywiezienie ich z samego miasta wraz z ziemią. Nie mamy dowodów na taką teorię w tekstach źródłowych, jednak na jej słuszność wskazywać mogą wyniki badań archeologicznych z roku 2011. W niektórych miejscach, m.in. w dużej części rynku, stwierdzono wówczas brak warstw kulturowych datowanych na okres średniowiecza. Czy wiązało się to z niwelacjami po pożarach? Wiemy, iż klęski tego typu nawiedzały Lelów wielokrotnie, m.in. w latach 1455 i 154624. Wydaje się rzeczą prawdopodobną, że uprzątnięto i zniwelowano teren, a ziemię przemieszaną z pozostałościami po pożarze wywieziono poza miasto. Przedsięwzięcie takie musiałoby pochłonąć dużo sił i środków, wydaje się więc prawdopodobne, że ziemię wywieziono bezpośrednio poza obręb murów miejskich lub niewiele dalej. Za tą teorią przemawia też fakt, iż pośród odnalezionych zabytków znalazł się zlepek denarów jagiellońskich sklejonych ze sobą na skutek oddziaływania wysokiej temperatury. Nie możemy zatem
23 J. Laberschek, Słownik historyczno-geograficzny Województwa Krakowskiego w średniowieczu, cz. III, z. 3, Kraków 2000, s. 481. 24 Tamże, s. 508.
rozstrzygnąć, czy omawiane monety zagubiono w miejscu ich odnalezienia, czy też trafiły one tam wraz z ziemią z terenu miasta.
Na koniec warto zauważyć, że omawiane numizmaty z dzisiejszego punktu widzenia są bardzo niewielkie. Ich rozmiar może uzmysłowić fakt, że wszystkie cztery ważą łącznie jedynie około 0,9 g, podczas gdy współczesna moneta jednogroszowa waży 1,64 g. Jednak waga historyczna tych zabytków okaże się bardzo duża, jeśli weźmiemy pod uwagę ich znaczenie w badaniach początków Lelowa w nowej lokalizacji.
Bibliografia
• Cywiński H., Dziesięć wieków pieniądza polskiego, Warszawa 1987. • Dobrakowski M., Dobrakowska T., Kitliński B., Wyniki badań archeologicznych prowadzonych na stan. nr 2 w Lelowie,
Wrocław 2013. • Jasienica P., Polska Piastów, Warszawa 2007. • Kałkowski T., Tysiąc lat monety polskiej, Kraków 1981. • Karolczyk B., Monety średniowieczne z archeologicznych badań ratowniczych w Lelowie, (praca niepublikowana), 2016. • Kiersnowski R., Moneta w kulturze wieków średnich, Warszawa 1988. • Kisielewski J., Grosze Praskie Wacława II i kwartnik śląski ze skarbu odkrytego w Warce, „Wiadomości Numizmatyczne” 1969, z. 4. • Kopicki E., Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych. Tablice, cz. 1, Warszawa 1995. • Tenże, Katalog podstawowych typów monet i banknotów Polski oraz ziem historycznie z Polską związanych, t. 1, Warszawa 1974. • Laberschek J., Słownik historyczno-geograficzny Województwa Krakowskiego w średniowieczu, cz. III, z. 3, Kraków 2000. • Nohejlová-Prátová E., Krasa Ceske Mince, Praga 1955.
• Paszkiewicz B., De moneta in Regni curente Mennictwo Kazimierza Wielkiego, „Roczniki Historyczne”, Poznań 2008. • Tenże, Mennictwo Władysława Łokietka, „Wiadomości
Numizmatyczne” 1986, z. 1–2. • Wyrozumski J. Wielka historia Polski, t. 2: Dzieje Polski Piastowskiej, Kraków 1999. • Zaborski Z., Z dziejów parafii Lelów i Staromieście, Częstochowa 1998. • Żebrawski T., „Wiadomości Numizmatyczne”, dodatek do „Czasu”, „Wiadomości Numizmatyczne” 1857, t. 5.
From denar to grosz. The money of Lelów bourgeoisie
The title of the article is the same as the title of the exhibition organised by the Local Public Library in Lelów and the Lelów Historical and Cultural Society. The exhibition showed the most interesting old coins found on the grounds of Lelów craft settlement. The oldest coin comes from the Roman period, the youngest coins were produced in the first half of the 20th century. Altogether 91 objects were exhibited, many from the Middle Ages. In his article the author tells about the coins he considers the most important for learning about the beginning of the town on new location. He bases on his archaeological digs conducted on the fields where, in the late Middle Ages, there was craft settlement of Lelów.

Awers i rewers parwusa praskiego Wacława II (1). Fot. B. Karolczyk


Awers i rewers denara Kazimierza Wielkiego (2). Fot. B. Karolczyk


Awers i rewers denara Kazimierza Wielkiego (3). Fot. B. Karolczyk


Awers i rewers denara Kazimierza Wielkiego (4). Fot. B. Karolczyk


Awers i rewers denara Władysława Łokietka, na którym wzorowane były denary krakowskie Kazimierza Wielkiego. Widoczne są różnice, m.in. w stylu liter oraz ogólnej estetyce monety. Fot. M. Niemczyk
Współczesny Lelów z zaznaczonym (czerwoną linią) obszarem badań. Fot. geoportal.gov.pl
