lounge | No 37 | grudzien'11 - styczen'12

Page 1

37 bezcenny

the

future issue

kultura

wydarzenia

bary i restauracje

moda

zdrowie i uroda

design

technolounge

www.loungemagazyn.pl

gru'11-sty'12 ISSN 1899-1262


fot. BARTEK SEJWA model: RICK GENEST aka ZOMBIE BOY pelny opis sesji: str. 66


37 bezcenny

the kultura

wydarzenia

bary i restauracje

moda

zdrowie i uroda

design

technolounge

www.loungemagazyn.pl

gru'11-sty'12 ISSN 1899-1262

future issue


SYLWESTER

OTWARTY zapraszamy od godz. 12.00 do późnych godzin nocnych na specjały naszej kuchni i wyrafinowane alkohole

Zwierzyniecka 23 Kraków www.mussosushi.pl Info: 500 117 915





37

Redakcja:

grudzien 2011 - styczen 2012

grafika

Asia Roman joanna.roman@loungemagazyn.pl

Monika Gąsiorek - Mosiołek

Joanna Jawor asystent redakcji michalina.cebo@loungemagazyn.pl

Szymek -

Chochlik Redakcyjny

Współpraca: Joanna Belowska, Małgorzata Bieniek, Andrzej Ciochoń, Jagoda Gawle, Adriana Gołębiowska, Kamila Grygiel, Ania Jachimczak, Marek Kaczmar, Wojtek Klęczar, Krzysztof Koczorowski, Katarzyna Maćkowska, Magda - Merta Mączyńska, Katarzyna Sacha, Katarzyna Pawlus, Małgorzata Pawłowska, Kamila Poznańska, Adrian Suszczyński, Marta Szczepanik, Angelika Wielgus, Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Starowiślna 37 / 5b, 31-038 Kraków info@loungemagazyn.pl | tel. (012) 633 77 33 okładka i zdjęcie po lewej: zdjecia: Filip Łyszczek / lounge makijaż: Beata Gładysz / Moye | Make Up Forever fryzury: Aga Łatka / Avant Apres stylizacje: Monika Gąsiorek-Mosiołek / lounge modelka: Ola Podgórska (okładka) / Bambi (po lewej) retusz: Robert Bednarczyk / lounge pełny opis i cała sesja : str. 58 - 63

www.loungemagazyn.pl facebook.com/loungemagazyn

(12) 633 77 33


SAK AN A SUSH I BAR ul. M i e l ęck i e go 6 K atow ice tel. 32 204 27 70 W W W.SAK AN A.PL

ht tp://w w w.facebook.com /sak ana sushibar

NOWA ODSŁONA SAKANA SUSHI BAR W KR AKOWIE JUŻ WKRÓTCE N E W S A K A N A SU SH I B A R I N C R ACO W COM I NG SOON


menu

grudzien 2011 - styczen 2012 imprezy i otwarcia............................................... twarze przy barze............................................... kafeteria................................................................. Okiem Kielmucha - felieton.............................

8 10 12 14

COOLTURKA newsy....................................................................... 3xNew - recenzje nowości muzycznych.... Słowem pisane - felieton.................................. Szminką i cieniem - cykl o artystach............ Batman: Arkham City - recenzja gry........... Koniec świata: święto ruchome - artykuł... Mózg pod lupą - artykuł..................................... Stanisław Lem: O tym, jak wymyślał nam przyszłość - artykuł................................... Jednym zdaniem - felieton............................... twarze przy barze................................................

20

16 18 19 20 24 26 30 32 34 36

BARY I RESTAURACJE newsy....................................................................... vinoteka................................................................... gotuj z najlepszymi - przepisy........................ twarze przy barze................................................

38 40 42 44

MODA newsy...................................................................... Kultura Cyber - artykuł..................................... Biżuteria przyszłości - wywiad z Aleksandrą Przybysz...................................... Siła kobiecości - wywiad z Iloną Felicjańską............................................................. RE: Futu - sesja mody........................................ Future of Fashion - wywiad z Kamilą Gawrońską.............................................................. This Is Not My Statement - sesja mody z udziałem Zombie Boya................................... trendy fashion...................................................... wydarzenia............................................................. twarze przy barze................................................

32

46 50 52 54 58 64 66 74 78 80

ZDROWIE I URODA newsy....................................................................... Jak stworzyć cyborga? - artykuł..................... Kolorowe Discovery - artykuł.......................... Ideał opatentowany - artykuł......................... Indywidualista czy pozer? - wywiad z Oskarem Bachoniem.................... Kod piękna - artykuł........................................... Niskie PH - artykuł.............................................. Uważaj, aby nie przesadzić - artykuł.......... wydarzenia............................................................ make up trendy.................................................... twarze przy barze...............................................

54

82 84 86 88 90 91 92 93 95 99 100

DESIGN gadżety przyszłości............................................ iRobot - technolounge....................................... Przyszłość na dwóch kołach............................ Miasto Przyszłości - artykuł............................. Nowoczesne - design.........................................

66

102 104 105 106 108

lounge pasaż.......................................................... 110 Poza tym - felieton.............................................. 112 6

lounge ...bo jakość ma znaczenie


LOZA Nowe oblicze Loży. Wyśmienita kawa. Doskonały serwis. Niepowtarzalna atmosfera.

www.loza.pl

LUNCH MENU

Lunch I

Lunch II

Lunch III

• Zupa dnia • Soup of the day • Pierogi • Dumplings • Porcja sernika • Piece of cheese-cake • Kawa lub herbata • Coffee or tea

• Zupa dnia • Soup of the day • Łosoś z frytkami • Salmon with french fries • Porcja sernika • Piece of cheese-cake • Kawa lub herbata • Coffee or tea

• Zupa dnia • Soup of the day • Kotleciki jagnięce • Lamb cutlets • Tarta jabłkowa • Piece of apple pie • Kawa lub herbata • Coffee or tea

40 pln / 11,5 €

45 pln / 13 €

75 pln / 21 €

.

KOLACjA syLwestrOwA w LOZy Zakąska - Talerz pieczonych mięs | Przystawka - Carpaccio z kaczki | Zupa - Krem paprykowo-pomidorowy Danie Główne - kotleciki jagnięce w ząbkach czosnku | Deser - Tiramisu Butelka wódki czystej lub wina do wyboru na parę

CenA 250 pLn ZA OsOBe, LOŻA Klub Aktora Restauracja Kraków, Rynek Główny 41, tel.: 12 429 29 62 Zakopane, Krupówki 24, tel.: 18 201 20 22 open from 9.00 - 24.00


zdjęcia: R. Bednarczyk / lounge | mat. organizatora

filtr miejski imprezy i otwarcia

Forum Design Attack - Business&Design Networking Mają stanowić prezentację najnowszych koncepcji oraz nurtów rozwoju współczesnego designu, które mogą mieć zastosowanie w przedsiębiorstwach charakteryzujących się innowacyjnym sposobem myślenia. Po panelu odbyło się losowanie wizytówek uczestników konferencji - m.in. zaproszenia do

Sushi Bar, breloki de Mehlem oraz weekend w hotelu w Kopalni Soli w Wieliczce. Podczas koktajlu była możliwość już bezpośredniej wymiany doświadczeń i porozmawiania z panelistami i organizatorami konferencji. Info: www.designattack.pl.

zdjęcia: / lounge

23 listopada w hotelu Andel’s w Krakowie odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu Forum Design Attack – Business & Design Networking zorganizowane przez Fundację Forum, portal DesignAttack.pl oraz Grupę SAPR. Panele te mają za zadanie stać się platformą kontaktów pomiędzy dizajnerami i biznesmenami.

Idea Fix - otwarcie nowych przestrzeni Design. Było dużo dobrego wina, designerski tort i muzyka z winyli do późnych godzin wieczornych. Następnie impreza przeniosła się do Pauzy na obowiązkowy after. Charakter nowego miejsca oparty jest na formule koncept sklepu, gdzie wspiera się głównie polskie marki i polskie produkty. Można tu

będzie podziwiać min. Projekt Mleko, Polygon, Serum, Patkę Smirnov. Organizowane będą wernisaże, konferencje, warsztaty i szkolenia. Idea Fix to miejsce przyjazne przede wszystkim ludziom kształtującym nowe pokolenia wspierające polski design - obiecuje nam jeden z pomysłodawców tego miejsca, Marcin Maciu Maciejewski

zdjęcia: lounge

25 listopada, 230 m2 powierzchni dawnego Teatru Żydowskiego przy ulicy Bocheńskiej 7 w Krakowie stało się oficjalną sceną polskiej mody i sztuki użytkowej. Otwarciu towarzyszyły porady stylistki i wizażystki, konsultacje z modystką. Można było zobaczyć nowe kolekcje autorstwa atelier duetu LiT Fashion i studia architektonicznego Grycaj

Derma Cosmo - prezentacja salonu 26 listopada w pięknych wnętrzach krakowskiego Hotelu Gródek byliśmy świadkami prezentacji nowo powstałego gabinetu kosmetyczno-dermakologicznego DermaCosmo.

Właścicielka, pani Elżbieta Miklas opowiadała nam o możliwościach swojego nowego salonu,. Odbyły się dwa pokazy zabiegów: DermaFrac i Ulthera. Pierwszy polegał na mikronakłuciach twarzy z wtłaczaniem odżywczego serum a dru-

8

lounge ...bo jakość ma znaczenie

gi na nieinwazyjnym liftingu skóry za pomocą ultradźwięków. Mieliśmy również okazję zobaczyć jak po wykonanych zabiegach nałożyć makijaż leczniczy. Przyznać musimy, że całość robi wrażenie.


ul. Kupa 5 na Kazimierzu

ul. Racławicka 26

tel.: (12) 357 73 57, www.avantapres.pl, salon@avantapres.pl

foto: www.studiokulka.com www.sebastians.pl stylizacja: Jakub Ziemirski

Robimy to tez w niedziele

Grudniowe Promocje

- nowe godziny otwarcia

- 35% i 50% taniej, sprawdĹş na


twarze przy barze

II Edycja Kalendarza Sukcesu • Arena Biznesu | Hotel Galaxy 30. 11 fot: Marta Szczepanik | lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 10

lounge ...bo jakość ma znaczenie



kafeteria mniej lub bardziej poważnie

NEWSY Z INTERNETU

Ech, ci Anglicy i ich czworonogi...

Pepsi Twist, Pepsi Max, Pepsi… Strong?

Zawsze myśleliśmy, że to Amerykanie są dziwni, a tu proszę, takie niespodzianki. Właściciel pubu w Anglii postanowił ratować podupadający interes i przekształcił swój lokal w przybytek dla ludzi i ich wiernych zwierząt. W pubie można się napić piwa, drinka, przyprowadzić psa, a on również dostanie specjalne napoje i przekąski - oczywiście odpowiednio podane. Czekamy na coś takiego w Polsce!

Japończycy znani są z dwóch rzeczy. Śmiesznego języka i zamiłowania do wynalazków. Tym razem popisał się japoński koncern pepsi, który wprowadził na rynek nowy napój - Pepsi Strong. Jest to napój energetyczny, który ma zwiększoną ilość CO2, co jest jednoznaczne z większą ilością bąbelków i kofeiny. Napis na puszcze głosi, że po otwarciu należy jednak odczekać 15 sekund przed napiciem się. Niestety nie podano co się stanie, gdy nie zastosujemy się do nakazu. Wyślemy Kielmucha po kilka puszek i sami się dowiemy :)

Zemsta szalonego tatuażysty Pamiętajcie, nigdy nie zadzierajcie z tatuażystą! Przekonała się o tym niejaka Rosie Brovent, która zdradzała swojego faceta - tatuażystę z jego przyjacielem. Na jej nieszczęście Ryan dowiedział się o zdradach i zaplanował zemstę. Zamiast robić awanturę, po prostu zaproponował spełnienie marzeń Rosie. Dziewczyna chciała, żeby wytatuował jej na plecach motyw z Narnii. Ryan upił więc dziewczynę i wytatuował jej... dużą kupę i latające wokół muchy. Kiedy tylko dziewczyna to zauważyła, pozwała go do sądu. Parafrazując znaną reklamę: Butelka taniego wina - kilka dolarów; wytatuowanie psich odchodów - kilka godzin; kara, jaką musi wypłacić byłej dziewczynie - 100 tysięcy dolarów; mina Rosie po zobaczeniu tatuażu - bezcenna...

Amerykanie i ich mordercze laptopy Wiadome było, że Amerykanie nie mogą być gorsi od Polaków. My mamy swoje kartony, a oni mają laptopy. Jaki kraj - takie mordercze urządzenia. W każdym razie pewnego dnia, niejaka Heather jechała sobie samochodem do pracy, kiedy zderzyła się z ciężarówką. I wtedy do akcji wkroczył laptop, leżący na siedzeniu obok. Pod wpływem wypadku podskoczył i uderzył w głowę kobietę. Policja stwierdziła, że gdyby nie laptop, Heather przeżyłaby. Cóż… tak niebezpieczne urządzenie lepiej chować do torby.

Czego się nie robi dla sławy Rekordy Guinnessa stają się coraz bardziej abstrakcyjne, przypominając powoli konkurs na najdziwniejszy rekord. Weźmy na przykład takiego Niemca, który przebiegł 120 metrów płonąc. W Londynie postawiono na wyścigi: ścigały się ze sobą najmniejszy samochód świata (z obowiązkowym kluczykiem do nakręcania), jeżdżąca muszla klozetowa z podczepioną wanną, a na dodatek - najszybszy wózek inwalidzki. Nie pytajcie kto wygrał... Wracając tymczasem do Niemców, bo kraj ten powoli wyrasta na mistrzów w łamaniu rekordów, to jeden mieszkaniec tego państwa łapał strzały w locie… z przepaską na oczach. Nieźle! Na zdjęciu powyżej - Christine Walton, posiadaczka najdłuższych paznokci na świecie - łącznie mierzą ponad 6 metrów! 12

Wydzierżawił żonę za wódkę Jak mówi stare słowiańskie przysłowie - Polak potrafi. Wiedzieli o tym już mieszkańcy Ochotnik z powiatu Iłża, którzy byli świadkami niecodziennej transakcji. Gospodarz ze wspomnianej wsi - Józef Bajor, za kilka butelek wódki wydzierżawił swoją żonę rzekomemu właścicielowi cyrku, na 3 lata. Dwaj panowie, którzy zaproponowali taką wymianę okazali się handlarzami żywym towarem, niestety nie odszukano ich. Żona oczywiście przepadła. Współczujemy i zarazem przestrzegamy - nie wymieniajcie żon, a przynajmniej nie na wódkę.

lounge ...bo jakość ma znaczenie


kafeteria mniej lub bardziej poważnie

Najbardziej realistyczna gra w historii... Wszyscy posiadacze iPadów, iPhone’ów i smartfonów z androidem mają niebywałe szczęście. Będą mogli zagrać w najlepszą grę na świecie! No, prawie najlepszą... Wiadome jest, że twórcy dążą do realizmu w elektronicznej rozrywce. Mało osób jednak wie, że gra, która najlepiej oddawała realizm prawdziwego świata powstała już w 1991 roku i nazywała się Desert Bus. Gra polega na prowadzeniu autobusu, na trasie Tucson w stanie Arizona, do Las Vegas. Jako, że jest to symulator, autobus prowadzimy w czasie rzeczywistym z maksymalną prędkością 45 mil na godzinę. Widoki są bardzo urozmaicone – jednolita, żwirowa droga, dookoła pustynia i czysty, jak w westernie, horyzont. Jako, że gra oddaje rzeczywistość, to podróż trwa tyle, co normalnie, czyli... 8 godzin. Na wypadek jednak, gdyby ktoś chciał oszukiwać, przygniatając przycisk książką, autobus lekko zjeżdża raz na prawo, raz na lewo. Chwila nieuwagi i lądujemy na poboczu, by czekać na pomoc drogową, która zabierze nas na początek trasy... również w czasie rzeczywistym, czyli dobre kilka godzin. Za bezpieczny dojazd do mety dostaje się 1 punkt (tak, jeden!) i możliwość powrotu, tyle, że w nocy. Po podróży powrotnej znów dostaje się 1 punkt. Twórcy wierzyli w swoje dzieło i dali możliwość zdobycia 8 cyfrowego wyniku. Nawet ogłosili konkurs: dla zdobywcy 50 punktów przejazd prawdziwym desert busem wypełniony alkoholem i prostytutkami. To się nazywa realizm! Siadamy i gramy!

- restauracja, winiarnia i sklep z winem -


kafeteria mniej lub bardziej poważnie

Okiem Kielmucha listopad 2011

isząc te słowa nadal przechodzą mnie dreszcze. Nie dalej niż miesiąc temu wieszczyłem koniec Kitschu i proszę. Skończyło się. Schody runęły, jest kiepsko. Podobno zanotowano dwieście przypadków depresji, sto przypadków błąkania się bez celu na Rynku, jakieś trzydzieści procent więcej bezdomnych, parę ataków astmy na Wielopolu i zachorowań z powodu zakażenia.

P

Policja wyklucza wpływ Kitschu na te statystyki. Mówi, że pomimo brudu i syfu klub był bezpieczny. Nie wiadomo tylko dla kogo. Podobno dla właściciela. A, byłbym zapomniał - było jeszcze pięć prób samobójczych. Ludzie ci podobno krzyczeli coś o braku sensu życia bez ich ulubionego miejsca. Ale psychologowie nadal badają czy chodziło o Kitsch, czy o zamknięcie jednej z restauracji Pizza Hut. Do dziś nie wiadomo. Mi tam Kitsch zwisał i powiewał. Nie powiem, będzie tego miejsca brakowało. Dla wszystkich tych mam dobrą wiadomość: władze miasta postanowiły podnieść ceny biletów komunikacji miejskiej, żeby w budżecie znalazły się pieniądze na budowę ruchomych schodów. Jeśli znajdą się jeszcze jakieś zaskórniaki, to przewidziano również windę dla niepełnosprawnych. Budową mają się zająć Azjaci, którzy zasłynęli dwiema rzeczami: budową dróg w Polsce i brawurową ucieczką, kiedy zrozumieli, że tych dróg się nie da zbudować. A winda się przyda, niech i niepełnosprawni mają coś od życia. A z wiadomości z ostatniej chwili: właściciel sławnego klubu na Wielopolu zapowiedział otwarcie Nowego Kitschu. I jeszcze jednego. Podobno w całym mieście ma powstać kilka takich klubów, żeby bezdomni nie błąkali się bez celu. W planach jest podbój Ameryki, Iranu i Azji. Niczym McDonalds normalnie! W listopadzie cała Polska żyła śmiercią Hanki Mostowiak. Śmierć to tragiczna, niczym w filmie amerykańskim. Tam spadłby na nią czołg, głowica nuklearna, bomba atomowa, rakieta z sondą na Marsa albo okręt wojenny. Ewentualnie zatrułaby się hamburgerem. U nas wpadła w kartony. Podobno zabrakło budżetu. W planach był atak wściekłych kaczek, ale trzeba było przestrzegać ciszy wyborczej. Niedawno mój znajomy, bardzo dobry reżyser powiedział, że producentka i scenarzystka M jak Miłość, serialu zwanego potocznie K jak Karton, chciała aby odcinek jubileuszowy ze śmiercią Hanki nakręcił sam Steven Spielberg. Kiedy okazało się, że odrzucił propozycję, próbowano zachęcić mistrza Andrzeja Wajdę. Namawiano go podobno hasłem: Mistrzu, szkoły przecież i tak przyjdą! Ale nie przyszły. Bo mistrz wolał w tym czasie szykować się do kręcenia filmu biograficznego o Wałęsie. Na ten film pójdą dwie osoby. Sam Wałęsa i jego żona. Każde

osobno. Więc przynajmniej dwa seanse się odbędą. Naczelny powiedział do mnie, że ten miesiąc również jest tematyczny. Tak dla odmiany. Powiedział, że tematem jest przyszłość. A ja mu na to, że już raz przyszłość przepowiedziałem. Zgodził się ze mną i poprosił mnie abym przewidział coś jeszcze. Dlatego w całości poświęcam dzisiaj wpis mojemu kochanemu miastu i całej Polsce. Będę przepowiadał przyszłość. A nie rysuje się ona najlepiej. Kraków opublikował dane turystyczne na rok 2011. Podobno odwiedziło nas dobre 450 tysięcy więcej turystów niż w roku ubiegłym. Wzrósł odsetek osób z zagranicy. Zmalał odsetek Anglików, którym znudziły się nasze dziewczyny i szukają szczęścia w Łodzi. Ale jak każdy wie: w Łodzi się nie powodzi, dlatego też odradzamy. Wracajcie do nas! W 2012 roku przewiduję wzrost napływu z Azji i Białorusi. A potem to już cały świat się do nas zleci. Sami dobrze wiemy, że jesteśmy zieloną wyspą na mapie czerwonych kropek. No i Wałęsa obiecał nam drugą Japonię, Tusk drugą Irlandię, Kaczyński drugą Amerykę (lub Budapeszt - ale chyba mu chodziło o to samo), a w planach podobno ma obiecać coś Ziobro. Byle nie drugą Afrykę, bo tylu kultur w jednym państwie nie wytrzymamy. O tydzień opóźnia się budowa tramwaju na Ruczaj. Ma być szybki, cichy, a co najważniejsze – ma być. Bo to jaki będzie wie każdy, ważne, że w ogóle będzie. Jest to precedens godny budowy najdłuższego mostu albo pociągu jadącego na Syberię. Odległość porównywalna. Jeśli próba połączenia końca świata z centrum powiedzie się, to podobno chcą wybudować tramwaj na Prądnik Czerwony. Sam nie wierzę, że władze miasta są tak ambitne. Pierwszym tramwajem mają pojechać: ksiądz, znachor, lekarz i nauczyciel. Żeby szkolić autochtonów i szerzyć kulturę. Moim zdaniem to powinien pojechać tam przedstawiciel kablówki i zamontować telewizory. A i tak to wszystko na nic, bo przecież wiadomo, że w 2012 nastąpi koniec świata. Nowa Huta nie chciała odstawać od reszty Krakowa i postanowiła ogłosić konkurs na modernizację centrum. Żeby było przyjaźnie, nowocześnie i fajnie. Mam lepszy pomysł, żeby tak było, ale nie będę obrażał kibiców piłkarskich, bo ich lubię. Jak to mówią: Nie szata zdobi człowieka, nie budynek sprawi, że będzie 14

lounge ...bo jakość ma znaczenie

miło. Zamiast budować centrum niech roześlą kartony wódki. Od razu zrobi się przyjemniej. Tusk wygłosił swoje expose, które było rekordowo - jak na niego - krótkie. Obiecał nam to co zwykle. Reformy, miłość, przytulanie i lepienie pierogów zamiast polityki. I ludzie jak zwykle się ucieszyli. Fajne obiecanki tuż przed końcem świata. Doda obraziła się na Polskę i po gościnnym występie w amerykańskiej edycji Playboya stwierdziła, że wyjeżdża. Nie rozumiem tylko po co. Jakby poczekała dwa lata, to miałaby tutaj drugą Japonię, Irlandię, Stany Zjednoczone, Rosję, Niemcy i gazociąg. Do wyboru, do koloru. Stało się! Media donoszą, że czołowy Mongoł IV Rzeczpospolitej - Bilguun ktośtamBator, doskonale mówi po polsku. Jego akcent jest udawany, uśmiech sztuczny i w ogóle nosi maskę, bo tak naprawdę to przebrana Edyta Górniak. Sam nie wiem co o tym myśleć. Dobrze, że chociaż ktoś w Polsce mówi dobrze po polsku. Chodząc po ulicach spotykamy się raczej z odwrotnym trendem. Ludzie zazwyczaj udają, że potrafią mówić po polsku. Widać, trzeba na odwrót - wtedy można stać się sławnym. Na Rynku w Krakowie otworzono kolejne miasteczko świąteczne. W menu: wódka, golonka, piwo, grzaniec i wino. Czyli wszystko co tylko może być świąteczne. Pierogi, kaszanka i ładne blondynki też się znajdą. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że oszczędzamy i nie będzie Sylwestra. Prezydent tłumaczy się oszczędnościami, ale my dobrze wiemy swoje. Po pierwsze: potrzebne są pieniądze na budowę tramwaju, który dojedzie na Ruczaj, po drugie: opłakujemy Hankę Mostowiak i jesteśmy w żałobie narodowej, po trzecie: schody w Kitschu zrobiły łubudubu i również mamy żałobę, tyle, że naszą lokalną. W Warszawie i Wrocławiu bez zmian – same gwiazdy. No, ale oni nie mają Ruczaju ani Kitschu. My już Kitschu też nie. No i teraz wiadomo kto opłakuje Hankę. Kraków. Możliwe, że chcemy ją pochować na Wawelu razem z Alikiem, kotem prezesa. Para prezydencka musiała czuć się samotnie. Na sam koniec chciałbym wam życzyć wszystkiego najlepszego. Smacznego pieroga, dużo alkoholu i odbudowy Kitschu. No i niech przyszły rok będzie dla mnie dobry. Dla was też w ostateczności może być. Wasz oddany

www.krakowski-artysta.pl


c

coolturka lounge

wydarzenia | muzyka | sztuka | literatura | gry


coolturka newsy

SCRIPT PRO - konkurs dla scenarzystów

Szkoła Andrzeja Wajdy wraz z festiwalem Off Plus Camera organizuje 2 edycję konkursu scenariuszowego SCRIPT PRO dla scenarzystów. SCRIPT PRO jest kontynuacją dobrze znanego konkursu Hartley-Merrill, a jego głównym zadaniem jest wspieranie scenarzystów na początku kariery. Przeznaczony jest dla osób piszących scenariusze oraz tych którzy marzą i chcieliby napisać scenariusz. W poprzednich edycjach Konkursu Hartley-Merrill laury zdobywały teksty, które następnie trafiały na ekrany. Były wśród nich m.in. wielokrotnie nagradzany Bandyta Cezarego Harasimowicza czy Komornik Grzegorza Łoszewskiego.

Nagroda Główna - 20 000 PLN, Druga Nagroda - 12 000 PLN, Trzecia Nagroda - 8 000 PLN. Finaliści Konkursu SCRIPT PRO 2012 otrzymają stypendia ufundowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz będą mieli zapewnione konsultacje scenariuszowe prowadzone przez konsultantów scenariuszowych ze Szkoły i Studia Wajdy. Ponadto finaliści będą mogli bezpłatnie wziąć udział w Script Forum 2012. Zgłoszenia do: 15 stycznia 2011 Informacje oraz regulamin konkursu dostępne na: www.scriptpro.pl

Krakowska Scena Muzyczna

Zespoły muzyczne tworzące w Krakowie, potrzebowały kogoś takiego jak oni. Nie jest to zwykła agencja koncertowa, to projekt skupiający artystów i ich publiczność w najlepszych klubach muzycznych. Krakowska Scena Muzyczna, bo o nich tu mowa, wyrosła ze środowiska muzycznego zupełnie naturalnie, jako odpowiedź na potrzebę większej współpracy wśród muzyków, wzajemnej promocji i dobrego kontaktu z odbiorcami. Daje możliwość wypromowania się nowym zespołom, zajmuje się reklamą wydarzeń muzycznych, by ich miłośnicy byli informowani na bieżąco. Promuje miejsca koncertowe, producentów sprzętu muzycznego, sklepy muzyczne – słowem, wszystko co wiąże się z tworzeniem sceny muzycznej Krakowa. Zaczęli działalność w maju tego roku, a dziś mają na koncie niemal dwadzieścia koncertów, zrzeszają okołu stu zespołów, począwszy od elektroniki na metalu kończąc, i zyskują coraz większą rozpoznawalność. Jak mówi Michał Wójcik, jeden z założycieli: Dla fana KSM jest najświeższym źródłem informacji o koncertach i wydarzeniach muzycznych w Krakowie, aktualnym kompendium krakowskich artystów i lokali koncertowych. Muzycy otrzymują skuteczną promocję i możliwość koncertowania na dogodnych warunkach. Z kolei firmom daje narzędzie skutecznej reklamy. W wydarzeniach KSM brali udział tacy wykonawcy jak: Tymon Tymański, Romek Puchowski, Jorgos Skolias czy Ścianka. Krakowska Scena Muzyczna działa interaktywnie poszukując wciąż nowych ludzi i pomysłów. Gorąco zachęcamy do współpracy z KSM. Wiecej na www.krakowskascenamuzyczna.pl 16

lounge ...bo jakość ma znaczenie

New Wave Photography 13 stycznia – 4 lutego 2012 Pawilon Wyspiańskiego, Krakòw

New Wave Photography organizowana przez United Creativity powstała przy współpracy z Krakowskim Biurem Festiwalowym. To jedyna w tym rodzaju wystawa przedstawiająca wschodzące talenty współczesnej fotografii z regionu Europy Środkowo-wschodniej. Zaprezentowanych zostanie ponad czterdzieści starannie wyselekcjonowanych prac z dziedziny fotografii kreatywnej. Polska będzie reprezentowana przez Katarzynę Niedzwiecką i Aleksandra Warzechę, absolwentów Krakowskich Szkół Artystycznych. Pokazane zostaną również prace młodych fotografików ze Słowacji, Czech, Rumunii, Bułgarii oraz Węgier. Na wystawie będzie można obejrzeć prace takich artystów, jak: Peter Cibak, Viola Fatyol, Svetoslav Ivanov, Lilyana Karadjova, Katarzyna Niedzwiecka, Monika Stacho, Alexandra Vacaroiu, Cristina Venedict, Adela Vosickova, Aleksander Warzecha. Więcej na: www.unitedcreativity.org


Więcej informacji na stronie www.scandale.pl oraz pod numerami telefonów: 501-577-146 501-301-104, 505-222-236, 505-222-802

Scandale Royal Plac Szczepański 2 biuro@scandale.pl Z dopiskiem ROYAL

le Scandale, Garden le Scandale Plac Nowy 9 biuro@scandale.pl Z dopiskiem KAZIMIERZ


coolturka muzyka

Recenzje nowości płytowych ze świata i kraju. słowa: ANDRZEJ CIOCHOŃ

Florence and the Machine Ceremonials

IAMX Volatile Times

Gienek Loska Band Hazardzista

Zachwytami nad debiutem Florence zaczynałem swoją przygodę z magazynem Lounge. I od razu przyznaję, że mająca właśnie swoją premierę druga płyta Brytyjki zawładnęła mną w nie mniejszym stopniu, co Lungs.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem IAMX, zdałem sobie sprawę, że to muzyka, która może uratować przed postradaniem zmysłów, totalnym zwichrowaniem na amen.

Jeśli warto było czekać na płytę kogokolwiek z uczestników muzycznego show X-Factor, to na pewno tym kimś był zwycięzca tej maskarady – Gienek Loska. Ludzie zachwycili się prawdziwymi emocjami w głosie i losem doświadczonego życiem gościa. Ale samą płytą nie ma się co zbytnio podniecać. Wspierany ogromną promocją medialną (billboardy we wszystkich większych miastach kraju, reklamy w internecie i radio), krążek Hazardzista jest zwyczajnie przeciętny. Ani nie zachwyca, ani nie zawodzi.

Universal/Island Records

Formuła muzyki pozostała taka sama. Artystka nie udaje kogoś, kim nie jest, nie stara się przypodobać współczesnym trendom. Raczej sama je kreuje. Ceremonials to logiczna kontynuacja poprzedniczki, z tym, że piosenki są dojrzalsze i chyba jeszcze lepsze. Only it for a Night, What the Water Gave me, No Light, No Light czy Leave My Body mają moc i emocje, by podbić szturmem nasze serca. I pomimo bogatych, orkiestralnych aranżacji i chóralnych, pełnych patosu wokali, nasze przeżycia nie wydają się sztuczką popełnioną przez szarlatanów od produkcji. To tylko dodatkowy powód, by słuchać tej muzyki tak głośno, ja się da. Jeff Buckley powiedział, że nie pisze muzyki dla wytwórni Sony, lecz dla ludzi, którzy idąc ulicą, wykrzykują razem z nim swoją radość i ból. Myślę, że Florence podpisałaby się pod tymi słowami obiema dłońmi.

Nasze oceny:

Sonic

Sony Music

Niedawny, rewelacyjny koncert Chrisa Cornera w krakowskim klubie Kwadrat tylko potwierdził, że autor Nature of Invating i Kiss & Swallow to jeden z najbardziej fascynujących współczesnych artystów. Jego mroczna, tajemnicza muzyka, zakorzeniona w nowofalowych rytmach spod znaku New Order czy Depeche Mode fascynuje i wciąga. Opiera się na ciężkich, brudnych, tanecznych beatach, doskonale współgrających z tekstami opisującymi ciemną, zagmatwaną stronę ludzkiej psychiki. Najnowszy, czwarty już album IAMX niesłusznie nie wywołuje takich zachwytów, co poprzednie jego wydawnictwa. Tytułowe, wściekłe Volatile Times to jedna z najlepszych piosenek w karierze Cornera. Z kolei elegijna I Salute You Christopher czy cygańska Bernadette dowodzą, że artysta nie chce w kółko eksploatować sprawdzonej formuły. Reszta to po prostu najlepsze, co może nam dać (Cold Red Light, Commanded by Voices, Fire and Whispers…).

- szkoda czasu

- cienki bolek - ukryty smok 18

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Od pierwszych dźwięków uderza myśl, że nawet Dżem z Riedlem, na którego stylu śpiewania (i nie tylko tym) Gienek się ewidentnie wzoruje, brzmiał 20, ba! - 30 lat temu bardziej świeżo i współcześnie. Same piosenki są po prostu słabymi „polish versions” of Allman Brothers Band, Lynyrd Skynyrd i Deep Purple. Wspomniany Dżem też nie wymyślił prochu, ale ich muzyka miała własną tożsamość i moc. Oni czy też przywoływany w temacie Niemen, to po prostu inna liga. Zachowajmy jakieś proporcje, a z drugiej strony doceńmy znaczenie Gienka Loski, tego oldschoolowego gościa, który przypomniał wielu, co w muzyce liczy się najbardziej.

- średnio na jeża - killer

- przyczajony tygrys


coolturka felieton

Słowem pisane

future non-simple d najmłodszych lat dbamy o dobrą przyszłość – swoją i swoich najbliższych. Rodzice zapisują nas na lekcje języków obcych, rytmikę, do szkoły muzycznej, kółek zainteresowań i na zajęcia sportowe. Szczelnie wypełniony czas i skrupulatnie zaplanowany odpoczynek ograniczają jednak drzemiącą w dzieciach kreatywność.

o

Jesteśmy prowadzeni za rękę, niczym małe cielaki przywiązane łańcuchami, bez możliwości swobodnego, odkrywczego hasania. Studiujemy, bo wypada, zdobywamy cenne, a jakże, doświadczenie, pracujemy w korporacyjnych boksach, ażeby w konsekwencji, najzwyczajniej, po prostu umrzeć. Niezbyt optymistyczny finisz czeka każdego z nas. Dlatego zdecydowanie preferuję present od future. Szklankę do połowy pełną. Skupiam się na tym, co tu i teraz. W dzieciństwie najbardziej wyświechtanym pytaniem, które zadaje się dzieciom o różnym stopniu świadomości intelektualnej jest – kim chciałbyś zostać w przyszłości? Wiem, że marzyłem o byciu archeologiem, pewnie za sprawą książki, którą dostałem niegdyś od rodziców. Później już byłem tym, kim jestem do tej pory. Oczywiście opcja te delikatnie ewoluowała, zmieniała się w tzw. międzyczasie, jednak

słowo było zawsze i jest po dziś dzień moim jedynym żywicielem. Mam nadzieję, że tak zostanie na dłużej. Przyszłość kojarzy mi się jednak najbardziej z… przeszłością. Gdyby udało się oszukać czas, wybierając termin, gdy wraz z łożyskiem pojawię się na świecie, wydałbym pierwszy krzyk kilka dobrych sezonów wcześniej. Początek lat 90-tych obfitował w totalne zmiany, hipisowskie podejście do życia, podatków, świeże spojrzenie na świat, którego coraz częściej ludziom brakuje. W każdej branży było wiele do zrobienia i niewielkim nakładem sił można było zrealizować swoje marzenia. Kapitalizm raczkował, a społeczeństwo łaknęło wszystkiego, co nowe, czego do tej pory po prostu nie było. Tymczasem odnaleźć się dzisiaj w informacyjnej biegunce nie jest łatwo. Lawiruję między komunikatami wysyłanymi zewsząd. Siłuję się na rynku z firmami, które stosują dumpingowe, jednocyfrowe ceny. Wieczorem włączam kablówkę, a tam 150 stacji telewizyjnych, które poza programami o jedzeniu bezy i tańcach uprawianych przez tzw. ryje, emitują wiadomości z Bliskiego Wschodu, prognozę pogody dla Nowej Zelandii, filmy fabularne drugiej kategorii, dokumenty o samotnych matkach i krótkometrażowe klipy o zabijaniu. Coraz trudniej być na bieżąco ze wszystkim, co się wokół nas dzieje. Sprzedaż gazet spada, a programy z gatunku talent show ogląda co drugi Polak.

Jeżeli jednak juror mówi do chłopaka, że zaśpiewał lepiej niż Sting, a koleżanka owego pyta uczestnika o to, czy zrobił kupę z samego rana, mam ochotę wyłączyć telewizor, sprzedać go na aukcji. Jestem zażenowany tym, co mówią ludzie występujący w telewizji. Kiedyś, aby zostać pokazanym w mediach trzeba było mieć coś do powiedzenia, dziś traktowane jest to z ogromną pobłażliwością. Boję się myśleć, co będzie za kilka lat. Czuję przesyt natężeniem, ilością, a niedosyt jakości. Wmawia się nam, że żyjemy coraz lepiej, stać nas na więcej, a tymczasem coraz częściej przypomina to bezmyślną wegetację. Wolę nie myśleć, co przyniesie przyszłość, już tak wiele w moim życiu namieszała. Nie ufam jej – zdradziła, dała coś, ażeby za chwilę odebrać. Tymczasem jestem zaangażowany w „tu i teraz”, z czym mi nadzwyczaj dobrze. Zakorzeniony w swoim życiu, doceniam je coraz bardziej. Ciągle ekscytuję się codziennością, a to podobno dobrze rokujący objaw. Mam pewne obawy co do przyszłości, ale nie dlatego, że wszyscy umrzemy i trafimy do piekła. Po prostu lubię mieć wpływ na to, co się dzieje. Najbliższe tygodnie mam skrzętnie zaplanowane, a przy kolejnych latach miejsce w moim kalendarzu pozostaje puste. KRZYSZTOF KOCZOROWSKI


Wojciech Siudmak

coolturka sztuka

SZTUKA… KOGO TO OBCHODZI?

s

w. Miki wkrótce zapuka do naszych drzwi, magiczny czas Świąt nas nie ominie. Będziemy się cieszyć, smucić, jeść i leniuchować, potem upijemy się w Nowy Rok i zaczniemy podsumowywać nasze życie i robić nowe postanowienia…

Ja zaczynam teraz, od pracy, chociaż mój „pisarski rok” kończy się dopiero w marcu i właściwie to nie praca, tylko pasja. A odkrywanie nowych

talentów, a nie odkrywanie, lecz ich ujawnianie jest dla mnie ważne, wartościowe i jedyne. 20

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Nie jestem jednak wolna od trosk i pytań: czym jest właściwie sztuka? Czym jest kicz i kto ma prawo o tym decydować? Czy ktoś w ogóle czyta moje artykuły, kogo to obchodzi? Kogo obchodzi sztuka? Odpowiedź jest tak prosta, jak to, że oddychamy. Nie zastanawiamy się nad tym, żeby wciągać


coolturka sztuka

powietrze, a potem je wypuszczać (chyba że dorwie nas astma). Tak jest właśnie ze sztuką, Ona nas otacza i jest z nami, wokół nas, oddychamy nią. Każdy bez wyjątku ma z nią do czynienia w mniej lub bardziej świadomy sposób, bo prócz ludzkiej myśli technicznej, która przenosi nasz świat w coraz bardziej magiczne przestrzenie, to właśnie SZTUKA jest jedyną wartością ludzkości. Nic tak jak Ona nie mówi nam o przeszłości, ludzkich tajemnicach i marzeniach. Kiedy już wypełnimy koszyki karpiami, to jeszcze wstąpmy po piękny album o sztuce dla żony, kochanki, matki, przyjaciółki… a potem miedzy ogłupiającymi „gąsienicami telewizyjnymi” zróbmy sobie miejsce w głowie do oglądania tych albumów, podziwiania, szukania symboli, zachwytu nad kunsztem i pomysłowością starych i nowych mistrzów, realistów, prerafaelitów, surrealistów i wielu, wielu innych…. W tym wyjątkowym świątecznym numerze, postanowiłam otworzyć Wam oczy na cudowny świat realizmu magicznego. Nie przedstawię jak zwykle jednego artysty (mniej znanego), ale chcę przywołać nazwiska, które już osiągnęły sukces, chociaż nie znajdziecie ich na okładkach brukowców, a być może znacie ich sztukę, ale bez nazwiska? Oto REALIZM MAGICZNY (według mądrzejszych) to tendencja estetyczna, ukształtowana początkowo w Niemczech w latach 20. XX wieku w sztukach plastycznych, wtórnie zaadaptowana potem na grunt literacki (np. Mistrz i Małgorzata), a potem również z sukcesem przeniesiona na ekran (np. Jańcio Wodnik). Ten kierunek, czerpiący inspirację z malarstwa metafizycznego, można traktować jako specyficzną formę surrealizmu lub jego odłam, można jeszcze do tego dołożyć sztukę wizjonerską, która opiera się na podobnych zasadach. Twórcą tego kierunku był Carel Willink. Malarstwo realizmu magicznego pokazuje na pozór zwyczajny świat, który jednak odbiega od normalności. Realizm magiczny budzi rozmaite pytania, bo jego istotą jest właśnie element niejasności, który ma prowokować do tworzenia własnych interpretacji. Oglądanie tych obrazów to świetna zabawa dla naszego umysłu. W sztukach wizualnych jest stylem bardzo łatwym do zidentyfikowania dla każdego odbiorcy. Mówiąc wprost - obraz składa się z elementów realistycznych i elementów „odjechanych ”, dziwnych, nieistniejących. Lub też akcja obrazu toczy się w przestrzeni niemożliwej. Nie trzeba być historykiem sztuki, wystarczy trochę wrażliwości i intuicyjnie można rozpoznać ten styl. Lata temu, kiedy na naszym rynku ukazał się magazyn Fantastyka, pojawiały się w nim rysunki i obrazy w tym stylu. Jednym z artystów, którzy zafascynowali mnie swoim kunsztem warsztatu

Carel Willink

i wyobraźnią był Wojciech Siudmak. Jest Polakiem mieszkającym we Francji i tam osiągnął poważny sukces (jak to zwykle bywa - „cudze chwalicie, swego nie znacie”). Artysta jest już leciwy, ale jego twórczość jest świeża, młoda i bardzo wciągająca. Wojtek Siudmak urodził się w Wieluniu 1942 roku. Od początku wiedział, czego chce. A chciał być artystą. Skończył więc warszawskie Liceum Plastyczne, w 1961 roku wstąpił do Akademii Sztuk Pięknych. Później wyjechał po do Francji, aby kontynuować studia w Ecole des Beaux-Arts w Paryżu. Tam tworzy, podobno ma dwie córki. Maluje z reguły na ogromnych płótnach (najczęściej posługuje się akrylami), tworzy również grafikę, rzeźbę i jest autorem ilustracji książkowych. To, co tworzy jest ponadczasowe. Malarz nazywa swoją twórczość „hiperrealizmem fantastycznym” i wielokrotnie podkreśla jej związki z malarstwem Dalego, ale 21

lounge ...bo jakość ma znaczenie

nie sposób ich pomylić. Pan Wojtek ma swój charakterystyczny styl. Jego obrazy to własny świat pełen dziwnych myśli i fantastycznych motywów, piękne kobiety (a raczej jedna, podobno żona artysty), której ciało nieskazitelnie doskonałe gmatwa się splotach kresek. Szczegóły obrazów oddane z fotograficzną dokładnością, formy idealne, kamienie, głazy, woda i powietrze. Bez żadnych wątpliwości jest to sztuka światowego formatu. Przenieśmy się do Koszalina. „Poznałam” go w galerii internetowej (variart.org), gdzie przewrotnie określa siebie: bohomaz 13. Ale to absolutna zmyłka, kunszt tego artysty jest wyśmienity, opanował warsztat znakomicie. Nic na jego płótnach nie jest przypadkowe, począwszy od ułożenia ciała i skończywszy na kolorystyce. Kobiece ciało perfekcyjnie odzwierciedla rzeczywistość, ale klimat, otoczenie, w którym umieszcza swoje modelki, to inne światy. Wyda-


coolturka sztuka

wałoby się - mroczny ten Jego świat, mimo zapierających dech kolorów. Ciekawe jest to, że w przeciwieństwie do Siudmaka, maluje na małych rozmiarów płótnach, w technice olejnej. Warto zapamiętać jego nazwisko: Włodzimierz Kukliński.

Włodzimierz Kukliński

I jeszcze dla zachowania parytetu, bo to ostatnio bardzo modne słowo, chociaż historia sztuki uczy, że równości między kobietami-artystami a mężczyznami-artystami nie było.

Maggie Piu

Mało jest przekazów o malarkach, rzeźbiarkach, artystkach. Dopiero od XIX wieku wkroczyły one mocniej w te dziedziny. Kobiety-malarki. Żyje gdzieś za zachodnią granicą, której już nie ma. Jej obrazy przerażają, wciągają, są piękne, można oglądać je wciąż na nowo i odkrywać nowe szczegóły. Tajemnicza Sonja Tines. Nie wiem, co może siedzieć w głowie takiej artystki? W jej obrazach królują krasnale, zające, strzelające pistolety, kobiety. Wyjątkowy styl, wielkie płótna malowane tradycyjną farbą olejną. Przestrzenie nie do wyjaśnienia, dziwne. Tematy ciekawe, intrygujące, nieodgadnione. Jakie trzeba mieć myśli, wizje, żeby tak malować?

Sonja Tines

Na koniec skromnie dołożę siebie - Maggie Piu, gdzieś na skraju realizmu magicznego… Mogłabym o tym pisać bez końca. Ale już czas zacząć przedświąteczne porządki. Zaraz poukładam na nowo moje albumy (na których nie ma grama kurzu, bo są w ciągłym ruchu). Pomagają mi strawić brzydką rzeczywistość, przenieść mnie w odległe światy zachwytów i wierzyć, że każdy artysta, każda sztuka i pisanie o niej jest ważne! Życzę MAGICZNYCH Świąt Bożego Narodzenia! MAGGIE PIU maggie@loungemagazyn.pl

JEŻELI TWORZYSZ - czekam na info od Ciebie, koniecznie ze zdjęciem tego, co robisz. Każdego przedstawię na swoim art-blogu www.piufiuboom.blogspot.com, a wybranych zaproszę tu, do lounge... 22

lounge ...bo jakość ma znaczenie



coolturka gry

Batman: Arkham City

w

W marcowym numerze Lounge w artykule o najbardziej oczekiwanych grach roku 2011 wymieniałem nowego Batmana, pisząc, że to pozycja obowiązkowa. Teraz, świeżo po ograniu tytułu podtrzymuję te słowa i nawołuję: biegnijcie do sklepów!

MAGICY Z ROCKSTEADY Pierwszy Batman pokazał, że Rocksteady potrafi ze zwykłej historyjki o superbohaterze stworzyć niezwykle mroczną i sugestywną historię z zemstą, bólem i gdzieś tam ratowaniem świata w tle. Historia w tej grze była całkiem niezła i opierała się na prostych składnikach. Druga część pod tym względem przebija „jedynkę” i wznosi historię zamaskowanego mściciela na nowy poziom. Akcja dzieje się około pół roku po wydarzeniach z jedynki. Quincy Sharp, były zarządca wyspy Arkham, na popularności Batmana postanowił zbudować własną pozycję i takim sposobem zostaje burmistrzem. Szybko postanawia rozprawić się z bandziorami i powiększa obszar Arkham. Podmiejskie slumsy przekształca w tytułowe City. Na jego czele stawia niejakiego Hugo Strange’a, doktora psychologii, który zdaje się rozpracował podwójną tożsamość naszego bohatera. I myliłby się ten, kto pomyśli, że jako Batman udajemy się do Arkham City, żeby rozprawić się z doktorkiem. Grę zaczynamy jako… Bruce Wayne, przemawiający do tłumu i nakłaniający władze miasta do zamknięcia Arkham. Krótka chwila i jesteśmy świadkiem porwania pana Wayne’a i osadzenia go w tytułowym więzieniu. Nie pozostaje nic innego jak się wydostać, a jednocześnie zbadać, o co tak naprawdę chodzi.

że cały teren został podzielony, a poszczególnymi sektorami rządzą najwięksi złoczyńcy, znani z kart komiksowych Batmana. I tak mamy całą plejadę antagonistów: Pingwina, Dwie Twarze, Mr. Freeze’a i wreszcie Jokera, który przeżył ostatnie spotkanie z Batmanem, ale jest nie do końca w pełni sił – o czym oczywiście sza! Dodam tylko, że Joker jak zwykle nieźle namiesza. Intryga zawiązuje się szybko i sprawnie, główny wątek jest niezwykle wciągający, a walka o wpływy poszczególnych frakcji złoczyńców robi spore wrażenie. Przede wszystkim zaś wrażenie robi teren, który oddali nam twórcy gry. Arkham City pretenduje do miana sandboksa i możliwe, że jest to pewne nadużycie, ale niewątpliwie obszar gry jest całkiem spory. Zaryzykuję stwierdzenie, że trzykrotnie większy od tego znanego z jedynki. Nie jest to co prawda Rzym z Assasins Creed, czy Paryż z opisywanego niedawno Saboteur, ale jedna z dzielnic Liberty City z GTA IV już na pewno. Co ważne, twórcy praktycznie od razu rzucają nas na głęboką wodę i po odpaleniu gry bardzo szybko przystępujemy do akcji. Niewątpliwie pierwsza część miała bardziej wyważony wstęp, tutaj od początku czuć atmosferę osaczenia i upływającego czasu. Bo i ten czas ma ogromne znaczenie. Co nie oznacza, że nie możemy sobie spokojnie pozwiedzać. A jest co!

WYSPA ARKHAM? NIE! CAŁE MIASTO! A w Arkham nie dzieje się dobrze. Pomimo względnego spokoju szybko zorientujemy się,

GOTHAM NOCĄ.... Miasto Arkham wraz z panoramą całego Gotham zostało oddane nieziemsko. Nie jest to re24

lounge ...bo jakość ma znaczenie

alizm godny filmów Nolana, tylko raczej gotycka, pokręcona stylistyka z filmów Burtona. Mnóstwo budynków, opuszczonych hut, fabryk, sądów, bibliotek – to chleb powszedni w Arkham. Zwiedzimy je wszystkie, gdyż pomimo powiększenia terenów, sama rozgrywka nie za bardzo się zmieniła. Nadal biegamy po otwartym terenie, a w odpowiednich momentach wchodzimy do budynków, oczywiście sporych rozmiarów, kilkupoziomowych, w których stoczymy walkę z bossem. Walki zostały odpowiednio wyważone, są o wiele ciekawsze, trzeba nad nimi bardziej podumać. Za to należą się brawa twórcom. Podobne brawa należą się za całe miasto. Już na samym początku mamy dwie możliwości. Możemy podążyć za zielonym bat sygnałem, który zawsze wskazywać będzie nam drogę do rozpoczęcia misji z wątku głównego albo możemy po prostu pobiegać po mieście. Oprócz zwiedzania, mamy do wypełnienia mnóstwo zadań pobocznych. Od przesłuchań, po badanie śladów (tryb detektywistyczny w nowym Batmanie odgrywa sporą rolę), podsłuchiwanie, a także pomaganie naszym starym znajomym (niektórych przestępców spotkamy tylko w zadaniach pobocznych, co jest całkiem niezłe, bo podwaja liczbę postaci, jeśli tylko tego chcemy). Oprócz tego mamy do zbierania znajdki Riddlera, no i przeróżne tryby wyzwań, dostępne także z menu głównego. Słowem: jest tego tyle, że znalezienie wszystkiego zajmie naprawdę sporo czasu. POCZUĆ SIĘ BATMANEM W grze najgenialniejsza jest immersja, sposób w jaki zaprzęga gracza do działań i pozwala mu się wczuć w rolę superbohatera. I nie chodzi nawet o potrojenie ilości animacji ruchów naszego bohatera. Tak, mamy dużo więcej ciosów,


coolturka gry

choć sterowanie pozostało niezmienione i nadal opiera się na ataku, kontrze i ogłuszeniu peleryną. Nie chodzi nawet o ilość gadżetów, które potrafią doprowadzić do bólu głowy. Zaczynamy ze wszystkim gadżetami z jedynki, a w trakcie zabawy dochodzą nam kolejne. Za walkę z przeciwnikami i odkrywanie zagadek Riddlera oraz wykonywanie zadań pobocznych dostajemy punkty doświadczenia, które możemy wydawać na nowe gadżety. Są to takie ułatwienia jak usprawnienie pancerza, czy nowe ciosy albo chociażby rój nietoperzy, które pozwolą nam uciec (znany z filmu Batman Begins albo Batman: Year One). Jest z czego wybierać i powiem tylko, że standardowo nie wszystko odpowiednio rozbudujemy, bo nie starczy nam punktów. Dlatego musimy mądrze wybierać. Jeżeli chodzi mi o immersję, to raczej o sposób przedstawienia samej gry. Sposób poruszania się bohatera, zadania jakie ma do wykonania, świetne zagrane dialogi z plejadą gwiazd znanych z wieloletniego podkładania głosów pod bohaterów, czy klimat wylewający się z ekranu i muzyka, sprawiają, że czujemy się prawdziwym Batmanem. Po prostu się nim stajemy. MIAU... Warto wspomnieć o kocim dodatku, czyli możliwości zagrania Catwoman. Jej ruchy, misje, które ma do wykonania i lista trofeów jest oczywiście odmienna niż Batmana. Jej tryb detektywistyczny również inaczej działa. Nie zmienia to jednak faktu, że wątek Catwoman to tylko pięć krótkich misji, które potrwają około godziny. Nie mniej warto się z nim zaznajomić żeby lepiej poznać całą historię. GRA DOSKONAŁA? Batman: Arkham City potrafi wprawić w osłupienie. Mnogość zadań, długi wątek główny, zajmujący dobre kilkanaście godzin, wartka akcja, wreszcie możliwość w każdej chwili porzucenia historii na rzecz samotnego szybowania po mieście (a trzeba dodać, że po usprawnieniu wyrzutni możemy praktycznie nie dotykać ziemi i poszybować przez całe miasto! Cieszy jak mało co!) i oczyszczania ulic z oprychów, sprawia niesamowitą frajdę. Pierwsze włączenie trybu detektywistycznego na początku gry może doprowadzić do epilepsji. Arkham mieni się niczym choinka bożonarodzeniowa, tyle tam podświetlonych elementów, które wskazują zadania poboczne. Oczywiście gra nie wystrzegła się kilku minusów. Przez wprowadzenie tylu zadań pobocznych czasami wątek główny zwalnia, bo coś co niby dzieje się zaraz po poprzednim zdarzeniu, tak naprawdę wykonujemy kilka godzin później, ale jest to czepianie się na siłę. Graficznie jest bardzo dobrze, choć niewiele zmieniło się względem poprzedniczki. Muzyka to mistrzostwo świata, dialogi również, a Mark Hamill przechodzi samego siebie w roli Jokera. Podsumowując: Batman: Arkham City to gra przyszłości. Taka, która zapewni wiele godzin rozrywki, sprawi, że gracz poczuje się ogrywaną przez niego postacią. Oby więcej takich pozycji. Pozostaje czekać na kolejne dzieło Rocksteady. Czyżby Arkham World? MATEUSZ DYKIER FABUŁA 9 GRAFIKA 9 GRYWALNOŚĆ 10 MUZYKA 9 OCENA KOŃCOWA

9+

Batman znowu w formie, dzięki magikom z RockSteady. Dawno komiksowa historia nie sprawiała tyle frajdy! Batman: Arkham City Studio: Rocksteady, Wydawca: Warner Bros Rok produkcji: 2011 25

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka cywilizacja

- święto ruchome ażdy z nas w swoim życiu załapał się na przynajmniej kilka domniemanych końców świata. Tylko w tym roku miały nastąpić aż dwa. Pomimo kolejnych nietrafień, koniec końców świata wcale tak szybko nie nastąpi: ludzkość jest wyjątkowo zdeterminowana i wciąż usiłuje ustalić sobie ostateczny termin ważności. Najbliższa planowana zagłada? Przyszły rok, 21 grudnia. A to końców dopiero początek.

k

Uporczywe próby ustalenia ostatecznego deadline’u świata wcale nie są znakiem jedynie naszych współczesnych czasów. Końce bywały małe i duże, zapowiedziane raczej z większym lub mniejszym rozmachem (zapewne w myśl założenia, że koniec świata nie może być skromny i byle jaki), niektóre przepowiednie nawet wypełniły się w pewnej części (choć takie należą do druzgocącej mniejszości). Niemal każda religia i kultura przewiduje kres ludzkości lub całego świata w ogóle; większość z nich nie ma jednak konkretnego terminu. Historia dowodzi, że apokalipsy, które mają nadejść znienacka,

nawet zapowiadane jako najbardziej spektakularne, nie poruszają zbiorowej wyobraźni i podświadomych lęków tak silnie, jak zagłady, którym wyznaczono dokładny termin. Choćby na najbardziej niedorzecznych podstawach. Skąd w ludzkości tak wielka determinacja w pragnieniu poznania tej ostatecznej daty? Psychologowie tłumaczą ją pragnieniem poznania rzeczy ostatecznych, które podobno właściwe jest każdemu człowiekowi. Pragnienie to było i jest na tyle trwałe, że towarzyszy ludzkości w jej historii tak stale i konsekwentnie, iż 26

lounge ...bo jakość ma znaczenie

nieudane końce świata można by w zasadzie wyliczać... bez końca. Przypatrując się historii zapowiadanych zagład nietrudno dojść do wniosku, iż skoro każdy koniec świata budzi tyle zainteresowania i emocji, to może powinien być na stale wpisany w kalendarz. Być może brzmi to cokolwiek niepoważnie, ale to właśnie z domniemanym końcem świata związana jest huczna zabawa sylwestrowa.

SYLWESTROWY SĄDNY DZIEŃ U schyłku X wieku, z nadejściem nowego millenium wiązano konkretne obawy: z nastaniem nowego tysiąclecia świat miał zniszczyć Lewiatan - biblijny potwór, którego papież Sylwester I rzekomo poskromił i uwięził w lochach Watykanu. Według przekonań Rzymian, kreatura miała się wyswobodzić 31 grudnia 999 r. i przynieść


coolturka cywilizacja

kres światu doczesnemu. Zaskoczenie i radość, że do tego nie doszło były tak duże, że Rzymianie rzucili się w wir spontanicznej zabawy, a ówczesny papież Sylwester II pobłogosławił świętującym – z tej właśnie okazji nadejście nowego roku do dziś witane jest huczną zabawą. Przełom wieków wzbudzał ogromne emocje jednak nie tylko ponad tysiąc lat temu; przez cały wiek w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło i nadejście drugiego tysiąclecia wzbudzało strach niewiele mniejszy, niż poprzednio. W dziedzinie końców świata rok 2000 zrobił niemałą karierę – zainspirował rzesze proroków wieszczących zagładę właśnie w Sylwestra na przełomie wieków, przepowiadano również koniec, może niedosłowny, który jednak miałby być znakiem naszych czasów: miały zwariować komputery, doprowadzając do ogólnoświatowego chaosu komunikacji, systemów bankowych i awarii elektrowni atomowych. Nic takiego nie miało miejsca i na strachu się, nomen omen, skończyło.

SZATAN, NOSTRADAMUS i JEHOWA Popularną datą, która obrodziła w szereg katastroficznych zapowiedzi, był rok 1666, przez szóstki kojarzony z Lucyferem - koniec świata, z efektownym nadejściem Szatana, był wówczas bezskutecznie przewidywany w wielu kulturach. Względnie największą trafność miał Nostradamus. Ten żyjący w XVI wieku lekarz, astrolog i okultysta przepowiedział pożar Londynu poprzedzony epidemią dżumy, który faktycznie miał miejsce w 1666 roku, trawiąc w ogniu niemal całe miasto. Choć tutaj trzeba oddać Nostradamusowi sprawiedliwość: jeden spory pożar końca świata jednak nie czyni – reszta jego przepowiedni do dzisiaj pozostała bez pokrycia. Żadne proroctwa Nostradamusa nie są datowane – skutecznie je to impregnuje na krytykę i zarzut kompromitacji spudłowaniem w kontekście zagład przewidzianych w konkretnym terminie. Zwłaszcza tych przekładanych i odraczanych wielokrotnie. Szczególną determinacją w dziedzinie ustalania końca świata wykazują się Świadkowie Jehowy, zresztą leży to u ideologicznych podstaw tego wyznania. W tej kwestii są swego rodzaju rekordzistami, nieustannie od połowy XIX wieku próbując wyznaczyć dokładną datę ponownego przyjścia Jezusa (konsekwentnie ignorując fakt, iż według Biblii, ten dzień i godzinę zna jedynie sam Bóg). Ruch ten zapowiadał koniec na rok: 1874, 1878, 1881, 1915, 1918, 1925, 1972, 1975, 1984, 1994 i 2000. Zaktualizowana wersja? Rok 2034. Ta nieograniczona inwencja nie idzie jednak w parze z wiarygodnością czy możliwością wzbudzenia szerszego zainteresowania: kolejnymi końcami świata przejmują się jedynie sami Świadkowie Jehowy, niezrażeni zresztą tak wysokim współczynnikiem nietrafień.

RADIO: APOKALIPSA Stosunkowo dużą karierę w dziedzinie zapowiadanych zagład świata, zrobił ostatnimi czasy pewien Amerykanin – Harold Camping. Camping, dziewięćdziesięcioletni biznesmen i właściciel rozgłośni radiowej „Family Radio”, której można słuchać przez internet, jest na tyle 27

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka cywilizacja

historii i kultury ludów Mezoameryki są pewni, że owa data nie była dla nich szczególnie znacząca i nie ma żadnych dowodów na to, jakoby według ich wierzeń tego dnia miał nastąpić koniec świata, a jedynie koniec cyklu.

Za każdym końcem świata stoi człowiek ogarnięty manią przepowiadania... Joanna Southcott - to samozwańcza mistyczka, przypisującą sobie nadprzyrodzone moce. Twierdziła nawet, że jest oblubienicą Baranka Bożego, przedstawioną w Objawieniu św. Jana. Southcott miewała wizje, po których zapowiadała koniec świata na 19 października 1814 roku, dzień powicia jej dziecka, które będzie Mesjaszem. W wieku 64 lat ogłosiła się ciężarną dziewicą. Jak łatwo się domyślić, końca świata nie było, a mistyczka zmarła niedługo po zapowiadanej apokalipsie. Ciało Joanny wykradli jej zwolennicy, dowiadując się tym samym, że ciąża była udawana. William Miller - amerykański kaznodzieja, baptysta, uważany za założyciela adwentyzmu. Twierdził, że Biblia posiada zakodowane informacje dotyczące końca świata i powrotu Jezusa. Powrót ten miał nastąpić między 21 marca 1843 roku, a 21 marca 1844 roku. Kiedy przepowiednia się nie sprawdziła, wielu wiernych odeszło z ruchu, a okres ten nazwano „Wielkim Rozczarowaniem”. William M. Branham - chrześcijański pastor, nauczyciel, jasnowidz i uzdrowiciel - pragnął przywrócić chrześcijaństwu cechy charakterystyczne dla początków jego istnienia. Spowodowało to utworzenie nowego ruchu religijnego (tzw. branhamowcy). 28 lutego 1963 roku, tuż przed zachodem słońca, pojawiły się „tajemnicze chmury” , a Branhamowi ukazało się siedmiu aniołów, nakazując otwarcie (wyjaśnienie znaczenia) siedmiu biblijnych pieczęci. Prorok przez siedem następnych nocy głosił kazania dotyczące tych objawień, wskazując datę końca świata na 1977 rok. Sam nie dożył planowanego końca świata, ginąc w wypadku samochodowym. Heaven’s Gate - sekta założona w połowie lat 70 - tych XX wieku, przez M. Applewhite i B. Nattles, uważających się za następców Jezusa. Wyznawcy twierdzili, że wraz z kometą Hale-Bopp do Ziemi zbliża się statek kosmiczny, który zabierze ich, ratując tym samym przed apokalipsą. Statek miał wprowadzić ich na wyższy poziom, jednak przed tym ich dusze powinny zostać uwolnione od ciała. Nowym królestwem Heaven’s Gate miała być planeta zamieszkała przez działaczy sekty i kosmitów. 26 marca 1997 roku trzydzieści dziewięć osób popełniło zbiorowe samobójstwo, „ratując” się tym samym przed całkowitą zagładą Ziemi. ADRIANA GOŁĘBIOWSKA

Gdyby Majowie przetrwali do dziś, najpewniej zrobiliby huczną, rytualną imprezę na tę okazję, żyjąc normalnie dalej. Poza tym, zgódźmy się, lud ten nie miał szczególnych zdolności profetycznych, nie przewidział nawet końca swojej cywilizacji, o zagładzie świata nie wspominając.

przekonywujący, że zdołał swoimi proroctwami przyciągnąć uwagę mediów na całym świecie. Mężczyzna zapowiadanie końca na podstawie sobie tylko znanych przesłanek ukrytych w Biblii rozpoczął już kilkanaście lat temu, bo w 1994 roku. Zagłada miała wówczas nadejść 21 maja, jednak gdy ów majowy dzień minął bez żadnych znamion przewidywanych kataklizmów, Camping stwierdził, że po prostu się pomylił. Nie zraził się jednak i kolejną apokalipsę z wielkimi trzęsieniami ziemi i solidnym pożarem w tle zapowiedział na ten sam dzień roku 2011 na godzinę 18. - ziemski padół miało bezpowrotnie opuścić ponad 200 milionów dusz. Gdy jednak i tym razem nic się nie stało, niezrażony Amerykanin uznał, iż teraz jedynie rozpoczął się Sąd Boży, a Bóg swe dzieło zniszczenia zakończy z należytym rozmachem 21 października. Tak, również punktualnie o godzinie 18 (w każdej strefie czasowej). Camping do tej pory nie ogłosił nowej daty zagłady, jednak jego rozgłośnia działa dalej, zasilana sowitymi datkami od słuchaczy (których, tak na marginesie, samozwańczy kaznodzieja nie zwrócił po kolejnych niewydarzonych końcach świata). 2012 Jest jednak jeden wyznaczony dzień zagłady, który już od kilkunastu lat budzi żywe zainteresowanie i to całkiem serio: 21 grudnia 201 - i jest to bodaj najpopularniejszy koniec świata naszych czasów. A wszystkiemu winni są Majowie i ich kalendarz. Majowie rozumieli upływ czasu w kategoriach epok, ich kalendarz opierał się na okresach (baktunach), których było 13, a koniec ostatniego z nich przypada na 21 grudnia 2012. Koniec każdego okresu miał wieńczyć wielki kataklizm, natomiast po tej dacie kalendarz Majów urywa się. Wyznawcy teorii spiskowych są przekonani, iż według Majów tego dnia ma dojść do przebiegunowania Ziemi i gigantycznej katastrofy, wieńczącej dzieje ludzkości. Jednak badacze 28

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Jednak ten drobny szczegół nie zdołał się już przebić do kultury popularnej, zajętej fantazjowaniem o nadchodzącej zagładzie, wydającej się bardziej wiarygodną i prawdopodobną niż wszystkie poprzednie razem wzięte. Tutaj jest pole do popisania się wyjątkową inwencją w kategorii końców świata: już od jakiegoś czasu mówi się o kulturowym „fenomenie roku 2012’’ jako zbiorowej histerii, która zaowocowała imponującą kumulacją plag, katastrof i kataklizmów. Na ów rok przewiduje się, kolejno: gigantyczne trzęsienia ziemi, erupcje wulkaniczne, burze słoneczne, odwrócenie biegunów magnetycznych, zagładę całej ludzkości (w wersji optymistycznej) i masowe wymarcie wszystkich gatunków, inwazję kosmitów i koniec całej Ziemi w wyniku wchłonięcia jej przez czarną dziurę lub kolizji z planetą Nibiru (to wersja najbardziej pesymistyczna). Jak na jeden rok w historii ludzkości, to całkiem sporo! Rok 2012 stymuluje masową wyobraźnię tak dalece, że na jego temat powstają tysiące witryn internetowych, artykułów prasowych, filmów dokumentalnych a nawet fabularnych. W tym ostatnim przykładzie mowa o nie tak dawnym kasowym hicie z Fabryki Snów: filmie 2012, w którym Roland Emmerich snuł katastroficzne wizje zagłady ludzkości, zainspirowane właśnie kalendarzem Majów i rzekomą serią kataklizmów,


coolturka cywilizacja

które przewidywał. Dzieło, choć w kwestii efektów specjalnych było naprawdę widowiskowe, okazało się nieudolnym komentarzem popkultury do fenomenu fascynacji magiczną datą. Jedynym sensowym wnioskiem filmu było terapeutyczne oddziaływanie serii traum i katastrof na psychikę małych dzieci (kultowa inaczej pointa - pięcioletnia córka głównego bohatera, która jeszcze przed widowiskowym końcem świata moczyła się nieustannie w nocy, finał katastrof i filmu kwituje z uśmiechem: już nie potrzebuję pieluchomajtek!). NASA skomentowała później film należycie, uznając go za najgłupszy obraz science-fiction w historii kina. Trzeba przyznać, że zwłaszcza ostatnimi czasy (wszak załapaliśmy się na końce świata na przełomie milleniów, a i doba nowych mediów sprzyja rozpowszechnianiu kolejnych proroctw coraz to nowych zapowiedzi) nieustanne zapowiadanie kolejnych apokalips, odwoływanie ich i zapowiadanie nowych, jest delikatnie rzecz ujmując, uciążliwe. Bo nie wiadomo, kiedy je traktować serio, a kiedy nie. Kiedy przestać płacić rachunki (bo przecież komornik i tak nie zdąży), wyspowiadać się, tak na zapas, z teatralnym rozmachem rzucić pracę i wydać całe oszczędności na zrealizowanie wszystkich punktów z listy „rzeczy, które trzeba zrobić przed śmiercią’’. Taka perspektywa jest bardzo kusząca, jednak zdrowy rozsądek sugerowałby odpowiedni dystans do sprawy, przyzwyczajenie się do coraz to nowych końców świata i pokorne przyznanie racji Paulo Coelho, któremu bodaj jedyny raz udało się powiedzieć coś, co ma względnie jakiś sens (choć znając niezastąpionego Paulo, rzekł to zapewne w jakimś bzdurnym kontekście): „wszystko co zdarza się raz, może się już nie przydarzyć nigdy więcej, ale to, co zdarza się dwa razy, zdarzy się na pewno po raz trzeci”. MAŁGORZATA PAWŁOWSKA

Zgodnie z mitem dot. starożytnych Majów, koniec świata jest blisko. Wiele osób podchodzi bardzo poważnie do tego tematu i przewiduje setki potencjalnych kataklizmów które mogą się wydarzyć. David Morrison, naukowiec z Instytutu Astrobiologi NASA obala sześć mitów dotyczących kataklizmów które mogłyby się wydarzyć.

Mit 1 - Po pierwsze, kalendarz Majów nie kończy się w 2012 roku, jak niektórzy twierdzą. 21 grudnia 2012 kończy się największy cykl w kalendarzu starożytnych i zaczyna nowy. Nic więcej. Mit 2 - Nie będzie tsunami, trzęsień ziemi, wybuchów wulkanów i innych katastrof spowodowanych destabilizacją biegunów i przesuwaniem się płyt tektonicznych. Proces kształtowania się kontynentów trwał miliony lat i przebiega tak wolno, że ludzkość nie czuje nawet przesuwających się lądów. Mit 3 - Potężne, nieznane siły kosmiczne nie zakłócą równowagi w naszej galaktyce. Owszem, obserwujemy zmiany w siłach grawitacyjnych przy orbitach planet, ale są one tak nieznaczne, że nie mają wpływu na życie na Ziemi. Mit 4 - Planeta X jest na kursie kolizyjnym z Ziemią. Jednak ten tajemniczy obiekt znany jako Nibiru, jak podała NASA nie istnieje. To chyba najprostsza rzecz do wytłumaczenia. Mit 5 - Według niektórych scenariuszy katastrof 2012 roku, Słońce jest naszym wrogiem - zacznie produkować taką ilość promieniowania, że usmaży naszą planetę. Jak jednak twierdzi Morrison, w najbliższym czasie nic na to nie wskazuje. Mit 6 - Jeśli Majowie nie spodziewali się końca świata w 2012 roku, to co przewidzieli na ten rok? Otóż nie ma żadnych wyraźnych zapisów na to, że Majowie przewidywali, aby stało się cokolwiek szczególnego. Nie ma się więc o co martwić. :) Joanna Belowska

29

lounge ...bo jakość ma znaczenie


coolturka cywilizacja

Mózg pod

lupą

CZY POSTĘPY W BADANIACH MÓZGU MOGĄ PODWAŻYĆ TREŚĆ WYROKÓW SĄDOWYCH? auka zaczyna wkraczać szybkim krokiem na sale rozpraw, a nasza podświadomość jest badana, nawet bez naszej wiedzy, na dziesiątki sposobów, o których dotychczas czytaliśmy tylko w powieściach science-fiction. Wszystko to dzięki coraz bardziej zaawansowanym i daleko idącym badaniom nad mózgiem - kryje on bowiem odpowiedź na każde pytanie jakie tylko zechcielibyśmy zadać. Kuszące? Wyobraźmy sobie teraz, że sędzia ma taką możliwość - ingerencji w podświadomość człowieka, nieograniczoną skarbnicę dowodów i faktów o znaczeniu wiele większym niż te zawarte w sądowych tomiskach. Czy powinien z niej skorzystać?

n

Mózg człowieka to około 2 kilogramy najbardziej zaawansowanych materiałów we wszechświecie. Wbrew pozorom, pod pojęciem „najbardziej zaawansowane materiały” wcale nie kryją się mikro-procesory ani nanomateriały, tylko ta dżungla przekaźników i neuronów, znajdująca się pod naszą czaszką. Jeśli kiedyś ktoś opracuje patent na „wyciągnięcie” naszych przekaźników

i zastosowanie ich w elektronice - z pewnością pośle Apple z torbami. Ale póki co, nie ma się o co martwić. Teraz wyobraź sobie, że masz komputer (stacjonarny - takie pudło) i kontrolujesz wszystkie urządzenia peryferyjne. Nagle usunięto pokrywę

30

lounge ...bo jakość ma znaczenie

i widzisz plątaninę przeróżnych kabelków – to cały Ty. Mózg kontroluje nie tylko procesy życiowe, ale warunkuje wszystkie twoje zachowania, we wszystkich sytuacjach. W czeluściach swoich zwojów wie o tobie więcej niż ktokolwiek inny. I mimo, że nie zdajemy sobie z tego sprawy, mózg prowadzi zupełnie własną audycję i kontroluje to co robisz i mówisz w tym momencie - nie jest to wcale pod twoją świadomą kontrolą - ale pod kontrolą tejże dżungli neuronów. Ludzkie zachowanie nie może być oddzielone od biologi człowieka. Ponieważ nie wybieraliśmy czynników, które wpłynęły na tworzenie i struktury naszego mózgu, pojęcia wolnej woli i odpowiedzialności osobistej, w praktyce neuronauki zaczynają kiełkować znaki zapytania. Czy jest sens mówić,


coolturka cywilizacja

że osoba X dokonuje złych wyborów, skoro mózg twierdzi, że to nie jego wina? Czy jest to uzasadnione, aby powiedzieć, że pacjenci z otępieniem lub chorobą Parkinsona powinni być karani za swoje złe zachowanie? Idąc dalej - czy nasza podświadomść rozkazuje nam coś zrobić?

25 lat w więzieniu - mózg go uniewinnił Przekonał się o tym Terry Harrington, który w 1978 roku został skazany na dożywocie za zabójstwo stróża nocnego. Harrington miał wówczas 17 lat i nigdy nie przyznał się do winy, argumentując, że w trakcie zabójstwa był na koncercie w innym mieście. Sąd skazał go jednak na dożywocie na podstawie zeznań naocznych świadków i dowodu, w postaci śladu prochu na ubraniu. 23 lata po zapadnięciu skazującego wyroku, Terry Harrington postanowił skorzystać z dobrodziejstw rozwijającej się juz neuronauki i ponownie stanął przed sądem w stanie Iowa, gdzie prosił o włączenie do materiału dowodowego badania EEG. W tym badaniu EEG neuronaukowcy identyfikują falę P300, pojawiającą się w jedną trzecią sekundy po dotarciu do mózgu informacji, które są mu znane. Lekarze rozmieścili na powierzchni czaszki Harringtona elektrody, które analizowały zmiany w aktywności. Jego mózg jednak nie reagował tak jak powinien reagować mózg mordercy, ponieważ obrazy z miejsca zbrodni nie spowodowały pojawienia się fali P300 - nie były mu znane. Z kolei obrazy z koncertu, na którym według jego zeznań znajdował się podczas popełnienia zbrodni spowodowały pojawienie się owych fal. Badanie to było nie do podważenia, ponieważ mózg reaguje automatycznie na przesyłane obrazy i nie może kłamać. Terry Harrington po 25 latach więzienia został oczyszczony z zarzutów i zwolniony z więzienia.

chciałaby, aby jej dziecko miało dobrą pamięc? Co więcej, jeśli byłaby możliwośc manipulacji genetycznych już na poziomie płodu - ile par zdecydowałoby się na tworzenie takiego “ulepszonego” potomka? Albo przynajmniej wybranie tego zarodka, w którym stwierdzono najwyższe IQ. Niestety, brzmi to przerażająco - i w tym kontekście rozumiem dyskuje dotyczące końca człowieczeństwa przy dalszym postępie nauki i inżynierii genetycznej. Cała przyszłośc przed nami - jednak to jaki kierunek przyjmie w tym momencie nauka zależy tylko i wyłącznie od nas, od akceptacji społecznej dla pewnych działań, od ogólno przyjętych norm moralno-etycznych. Na pewno prędzej czy później wpląta się w to też polityka. Bo przecież, jeśli mielibyśmy możliwość za pomocą “malusieńkiej ingerencji” w człowieka, oczyścić ulice z bandziorów mniejszym kosztem i zamiast budować więzienia, lutować jakieś mikroskopijne kabelki pod czaszką? Jeśli kiedykolwiek dojdziemy do tego punktu, trzeba będzie dyskutować o humanitarności takich działań, opłacalności a przede wszystkim - skuteczności. Na razie zmiana natury ludzkiej należy do repertuaru literatury fantastyczno-naukowej i nie leży w zasięgu naszych możliwości technicznych. Jednak zwiększanie naszej wiedzy dotyczącej mózgu i ludzkich zachowań wydaje się być nieuniknione - co wcale nie musi być niekorzystne, przy zachowaniu odpowiedniego dystansu. Bo wszystko jest dla ludzi, tylko używajmy tego z głową. JOANNA BELOWSKA

Oczywiście, taki przykład niesie za sobą pytania natury etycznej, jak o potencjalny obowiązek poddawania każdego podejrzanego badaniu EEG, czy kwestie przyznania prawa do obrony. Przy takim postępie nauki proces karny na pewno będzie się zmieniał, ważne jednak abyśmy nie dali się zwariować. Szersza wiedza o mózgu oczywiście jest przydatna, ale czy w przyszłości dojdzie do tak paranoicznych sytuacji, gdzie nasz mózg będzie badany w każdej sytuacji, aby sprawdzić czy przypadkiem czegoś nie ukrywamy? Już teraz w Stanach Zjednoczonych osoby chcące zatrudnić się w policji przechodzą kontrolę, która ma wykazać, czy ich mózgi są uprzedzone rasowo (nawet gdy oni sami twierdzą, że nie mają żadnych uprzedzeń).

Medycyna umysłowa Gabinety medycyny estetycznej wyrastają wszędzie jak grzyby po deszczu, obserwujemy ogólnoświatowy trend do zdrowszej diety, ruchu, wygładzania zmarszczek czy poprawiania kształtu nosa. Nikogo to już nie dziwi. Tak samo za 10 - 15 lat nikogo nie będzie dziwił szyld: Ekskluzywana klinika medycyny umysłowej, gdzie zamiast liposukcji, pójdziemy podkręcić pamięć, zdolności muzyczne, a może wyzbywać się genów empati czy współczucia, jeśli uznamy je za mało pożyteczne. Może, może. Walka o to, w jakim stopniu natura i wychowanie wpływa na ludzkie zachowanie toczy się co najmniej od czasów starożytnych Greków. W ostatnich jednak latach zaczął przeważać pogląd na korzyść uwarunkowań genetycznych - rozmawiamy o “genach wszystkiego” - inteligencji, agresji, otyłości. Przy prędkości postępu nauki, szczególnie tej nakierowanej na poznanie człowieka i jego “ośrodka dowodzenia”, istnieje prawdopodobieństwo, że kiedyś przy odpowiednim “pogrzebaniu pod kopułą” uzyskamy możliwość świadomej zmiany natury ludzkiej, zachowań, cech i charakterów... Być może. Problem może być w zachowaniu równowagi. Przykładowo, Joe Tsien, biolog z Uniwersytetu Princeton, wszczepił swoim myszkom gen warunkujący doskonałą pamięć. Która matka nie

Kraków, ul. Józefa 24, t: +48 12 432 50 10

Pierwsza polsko-hiszpańska restauracja w samym sercu krakowskiego Kazimierza zaprasza na swój premierowy Bal Sylwestrowy “Ritmos Calientes”.

Sylwester w cenie 295,00 pln /os. Powyżej 10 osób cena za osobę 250,00 pln

Menu: •Empanadillos•Bullabesa• •Polędwiczka po andaluzyjsku•Krem Katalooski• •Bufet zimny i ciepły• •0,5l wódki na parę lub butelka wina•Lampka szampana• Bar sylwestrowy dla klientów – 20% zniżki.

dj, muzyka hiszpańska Do wygrania atrakcyjne nagrody: vouchery na lunche, walentynki, kolacje, weekend w hotelu. Dla 50 pierwszych osób, które powołają się na lounge otrzymają u nas karte rabatową złotą.

Zapraszamy serdecznie i pozdrawiamy


coolturka literatura

...Google wiele zawdzięcza Lemowi. Może nie bezpośrednio, ale w pewien sposób to właśnie polski pisarz wymyślił największą na świecie przeglądarkę internetową. Sam Internet zresztą również....

temu, że nie był tylko i wyłącznie pisarzem. Oprócz pisarstwa trudnił się filozofią, a także – co najważniejsze – futurologią, nauką o przewidywaniu postępu technologicznego. To właśnie te dziedziny nauki dały mu podstawy do tak trafnego przepowiadania przyszłości postępu cywilizacyjnego i technicznego. W roku 1976 pojawia się Sto trzydzieści siedem sekund - opowiadanie Lema, w którym można przeczytać taki oto fragment:

Stanisław Lem

Przetrzymałem tam wiele, między innymi automatyzację redagowania gazet. Rozstałem się z żywymi metrampażami, żeby pracować z komputerem IBM 0161, specjalnie przystosowanym do roboty redakcyjnej. Porządkuje to i ciska na ekran kolejne projekty stronic wydania porannego.

apytano kiedyś jednego z bardziej znanych współcześnie polskich pisarzy fantastycznych, dlaczego nie próbuje swoich dzieł wydać poza Polską i Rosją, na przykład w Stanach Zjednoczonych. Pisarz popatrzył na dziennikarza i odpowiedział spokojnie: Próbowałem, nawet rozmawiałem o tym z wydawcami w Stanach, ale oni odpowiedzieli mi grzecznie, że mają już jednego pisarza fantastycznego z Polski i starczy im na kolejne kilkadziesiąt lat.

Pomijając metrampaż, czyli ręczne składanie gazet, interesujący jest fragment o komputerze IBM 0161, który nie dość, że składa automatycznie strony gazety, to jeszcze, gdy redaktor nie zna jakichś informacji, to wyszukuje je w globalnej sieci. Pomijając, że ten drugi człon to wciąż przyszłość (choć programy już same poprawiają za nas pisownię i błędy), to przytoczony przykład jak żywo opisuje dzisiejsze programy DTP, zajmujące się graficznym redagowaniem stron magazynów. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że pierwszy tego typu program powstał w roku 1985, czyli dziewięć lat po napisaniu przez Lema opowiadania.

O tym, jak wymyślał nam przyszłość

z

Mowa była oczywiście o Stanisławie Lemie. I nie ma co się dziwić. Philip K. Dick, jeden z najznamienitszych pisarzy science-fiction w historii twierdził, że Lem nie istnieje i jest pseudonimem kilku ghost-writerów komunistycznych, piszących w celu zawładnięcia opinią publiczną. Bo nie może istnieć ktoś, kto tak różnorodnie pisze. Stanisław Lem, geniusz, wizjoner, a przede wszystkim piewca przyszłości, który przewidział wiele współczesnych technologii. Czy jego wizje naprawdę wystarczą na następne kilkadziesiąt lat?

GOOGLE W HOŁDZIE LEMOWI Opisywać nawet pokrótce życiorys tego najznamienitszego pisarza fantastyki naukowej w Polsce mija się z celem. Napomnieć można, że urodził się w 1921 roku we Lwowie, a umarł w 2006 roku w Krakowie. Pomimo miejsca urodzenia, to właśnie Kraków był dla pisarza miejscem szczególnie ważnym, w którym mieszkał i tworzył. A tworzył wiele. Sam autor wspomina

o 41 językach, na które przetłumaczono jego dzieła, jak i około 1400 wydań pojedynczych utworów - co daje nam zatrważającą ilość tekstów. A nie zapominajmy, że oprócz powieści, są to liczne opowiadania, eseje, felietony, krytyka, itd. 23 listopada 2011 roku Google postanowił uczcić pamięć Lema i wydał specjalne interaktywne logo swojej marki z okazji 60-lecia wydania Astronautów, czyli pierwszej powieści pisarza. I szczerze mówiąc, nie jest to zupełny przypadek, bo Google wiele zawdzięcza Lemowi. Może nie bezpośrednio, ale w pewien sposób to właśnie polski pisarz wymyślił największą na świecie przeglądarkę internetową. Sam Internet zresztą również....

OD KOMPUTERA, PO GLOBALNĄ SIEĆ Tłumacząc fenomen Stanisława Lema należy zaznaczyć, że swoją rozległą wiedzę, pomysły, a przede wszystkim wizjonerstwo zawdzięcza 32

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Ale programy DTP to jeszcze nic. Zajmijmy się teraz wspomnianym Google, a także całym Internetem. W roku 1955 pojawiła się książka Lema Obłok Magellana. Znajdujemy w niej ten oto fragment: Ten gigantyczny zbiór tworów umysłowości ludzkiej posiada urządzenia umożliwiające każdemu mieszkańcowi Ziemi doraźne korzystanie z dowolnej, byle utrwalonej w jednym z miliardów kryształów informacji. Wspomniane kryształki kwarcu, czyli Triony, to prototypy dzisiejszych pamięci Flash, choć naukowcy już pracują nad urządzeniami, których pamięć stanowić będą prawdziwe krysz-


coolturka literatura

tałki kwarcowe. W każdym razie „Biblioteka Trionowa, dostępna z każdego miejsca we Wszechświecie”, to nic innego jak Internet, a „urządzenie umożliwiające korzystanie z informacji każdemu mieszkańcowi” brzmi zupełnie jak przeglądarka Google, której powstanie datuje się na rok 1998.

W niektórych przypadkach poszedł krok dalej i opisywał przyszłość, ale z zakresu społecznego, jak chociażby sytuację, gdy będzie się rodziło coraz mniej dzieci i rząd wprowadzi kontrolę urodzeń i program zachęcenia do poczęcia potomka. Co złośliwsi wskazują, że Lem właściwie wymysł becikowe.

PENDRIVE’Y, TABLETY, E-BOOKI, AUDIOBOOKI, SIMSY I INNE WYNALAZKI LEMA

NIEWYCZERPANE ŹRÓDŁO TECHNOLOGICZNYCH INNOWACJI

Pendrive’y zostały już wspomniane. Nie zdziwi więc, że i tablety zostały w pewien sposób zapoczątkowane przez Stanisława Lema. Również w Obłoku Magellana pojawia się fragment: Czy w swej pracowni australijskiej, czy w obserwatorium księżycowym, czy w samolocie - ileż razy każdy z nas sięgał po kieszonkowy odbiornik i wywoławszy centralę Biblioteki Trionowej wymieniał pożądane dzieło, by w ciągu sekundy mieć je już przed sobą na ekranie telewizora? Tablet, smartfon, dzisiaj nie ma to już znaczenia, bo niemal każde urządzenie umożliwia dostęp do sieci. Jak widać w roku 1955 dla Lema było to równie oczywiste. Choć jak sam potem twierdził genialny pisarz: Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów. Jak widać niektóre pomysły przerosły samego mistrza. Ebooki i Audiobooki natomiast są urozmaiceniem książki Powrót z gwiazd (1961): Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek.(...) Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią . Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot-sprzedawca. Publiczność wolała lektany - czytały głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację. (...) wszystkie moje zakupy mieściły się w jednej kieszeni, choć było tego prawie trzysta tytułów. Brzmi znajomo? Oczywiście. Dzisiejsze czytniki e-booków i audiobooków niemal w całości odpowiadają opisowi Lema. Może nie są jeszcze aż tak zaawansowane, ale powoli się zbliżają do poziomu wyobrażeń pisarza. W każdym razie przytoczony opis pochodzi z 1961 roku, kiedy to została wydana powieść. U nas pierwszy przenośny czytnik został wydany przez firmę Sony. W 2004 roku! Oczywiście rzeczy wymyślonych przez Stanisława Lema jest znacznie więcej. Można przytoczyć nanotechnologię i ogólnie urządzenia w rozmiarze nano, grę Sims, która w pierwowzorze literackim była pudełkiem umożliwiającym zabawę w Boga i przeprowadzanie symulacji życia. Pisarz opisywał także samoloty bezzałogowe i broń autonomiczną.

Niemożliwe jest wymienienie wszystkich pomysłów Stanisława Lema, które znalazły odzwierciedlenie w dzisiejszych czasach. Wiele z nich, jak widać, zostało już skonstruowanych, zmodyfikowanych, inne pewnie nadal są w fazie testów, czy umysłów naukowców. Nie należy również zapominać, że nie wszystkie opisane przez Lema wynalazki bezpośrednio zainspirowały wynalazców, czy firmy, do wprowadzenia takich, a nie innych produktów. Lem miał przede wszystkim bardzo duży wpływ na literaturę fantastyczną. Czytali go nie tylko polscy pisarze, ale również zagraniczni, jak chociażby Philip K. Dick – ulubiony pisarz science-ficition, ekranizowany przez Hollywood. Wystarczy, że Lem zainspirował Dicka, który z kolei zainspirował całą resztę. Gdybać można do woli. Zagorzali fani pisarza wskazują, że w roku 1964 opisał w swoich esejach wydanych w książce Summa Technologiae coś, co dzisiaj nazywany wirtualną rzeczywistością. Wtedy oczywiście nie istniała taka nazwa, bo Jaron Lanier, twórca tego terminu miał w 61 r. dopiero cztery lata! Lem wskazuje na niebezpieczeństwo wirtualnej rzeczywistości, gdyż nawet wychodząc z niej, odpinając kable i wyłączając urządzenie, nadal możemy się w nim znajdywać. Brzmi to trochę jak Matrix, a także Incepcja. Problem polega na tym, że w roku 1978 Adam Wiśniewski-Snerg napisał opowiadanie Anioł Przemocy, w którym sugestywnie opisuje wizję przyszłości z ludźmi znajdującymi się w specjalnych urządzeniach, podłączonych licznymi kablami do wirtualnej rzeczywistości. Opowiadanie to w 1997 roku znalazło się w amerykańskiej antologii opowiadań science-fiction. Wachowscy prędzej zainspirowali się tym dziełem (gdzie znajdowało się również opowiadanie Johnny Mnemonic, także zekranizowane), niż rozprawą futurologiczną Lema, która nie była aż tak znana w USA. Nie zmienia to jednak faktu, że Wiśniewski dzieło to raczej czytał. Jedno trzeba przyznać: Lem do dzisiaj stanowi prawdziwą kopalnię pomysłów. Jako futurolog i filozof wyprzedzał swoje czasy, stając się prawdziwym piewcą przyszłości, wcale – jak doskonale widać – nie tak odległej! Przy okazji dla czytelników pisarz stanowi doskonałe pole do poszukiwań coraz to nowszych urządzeń, które istnieją, i z których na co dzień korzystamy.

MATEUSZ DYKIER 33

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Nieopodal Kościoła Mariackiego, przy zacisznej ulicy odchodzącej od Małego Rynku znajduje się lokal „Papryczki 5”. Jego specjalnością jest kuchnia śródziemnomorska z przewagą smaków włoskich. To tu można spróbować marokańskiego Tagine oraz Pastilli, jedynej w swoim rodzaju rzymskiej pizzy z ziemniakami i sosem truflowym. Papryczki 5 oferują również szeroki wybór mięs, makaronów oraz oryginalnych deserów, które w połączeniu z winami zapewniają niezapomniane doznania kulinarne.

Papryczki 5

ul. Mikołajska 5 tel: 12 422 04 45 papryczki5@gmail.com


coolturka felieton felieton

Jednym zdaniem

Co z tą przyszłością? awno, dawno temu w bardzo odległej galaktyce… fosforyzujące niebieskie litery znikają, fanfary grają, na ekran „wjeżdża” napis „STAR WARS”… – widziałem ten film przynajmniej sto razy i za każdym przypomina mi się Boże Narodzenie 1987 roku, kiedy mając sześć lat pierwszy raz oglądałem część IV Gwiezdnej Sagi (wtedy była to część I, ale nazywała się IV, potem George Lucas nakręcił pierwsze trzy i wtedy faktycznie zrobiła się czwartą, tyle, że jakoś do tych pierwszych trzech, które były trzema ostatnimi, tylko wcześniej nakręconymi w ogóle tak jakoś niestety nie pasuje)

którzy stworzyli sieć Internet, dzięki któremu możemy się komunikować ze wszystkimi, prawie zawsze i (trochę mniej prawie) wszędzie, za to powstała rzeczywistość wirtualna, która natchnęła kolejnych amerykańskich filmowców do stworzenia filmu pod tytułem Matrix, w którym to z kolei również maszyny okazują się być przyczyną zagłady ludzkości, ale w trochę bardziej skomplikowany sposób, bo zamiast ludzkość po prostu zlikwidować - „załadowały jej (ludzkości) świadomość” do Internetu, a ich samych (tzn. żyjące w prawdziwej rzeczywistości ciała) używali w w charakterze baterii (takich jak np. paluszki do pilota) do zaopatrywania swojego świata w elektryczność;

– statki kosmiczne, lasery, złe Imperium z Darthem Vaderem na czele, kontra Rebelianci walczący o wolność - to było wszystko o czym marzy mały chłopiec, przekonany, że Imperium to komuniści, a rebelianci to Solidarność (tyle że w kosmicznej wersji), no i że złe Imperium (czyli komuniści) w końcu przegrywa, a dobro zwycięża;

film wgniatał w fotel i był naprawdę fenomenalnie zrealizowany (osobiście po wyjściu z kina szczypałem się kilka razy); niestety, jak to zawsze bywa w przypadku filmu, który odnosi gigantyczny sukces kasowy, filmowcy nakręcili część drugą i trzecią (nie dotyczy filmu Titanic, tutaj na szczęście nie było opcji pociągnięcia wątku i popełnienia Titanica II), które - jak to w przypadku kontynuacji - były przesadzone, a samo zakończenie spowodowało, że chciało się wyjść z kina, więc już raczej nikt nie wierzy w to, że żyje w matriksie;

d

jak się kilka lat później okazało, faktycznie Imperium (czyli ZSRR) się rozsypało, co prawda nie tak efektownie jak Gwiazda Śmierci, nie mniej jednak legło w gruzach - z tą różnicą, że w filmie wszyscy źli zamienili się w gwiezdny pył (oprócz Vadera, który na końcu okazał się w sumie być całkiem dobry, w myśl zasady: lepiej późno niż wcale), a w naszej rzeczywistości udało się byłym komunistom zgrabnie przekształcić w nowoczesną lewicę, która odcięła się od całego zła PZPR-u, oprócz pozostałego po nim (albo niej) majątku oraz sieci układów i interesów (co się doskonale łączy); ale ponieważ i tak nie ma to żadnego sensu, więc nie będę tego tematu (SLD itp) ciągnął, więc lotem błyskawicy wracam do wizji przyszłości wg hollywoodzkich superprodukcji (chociaż Gwiezdne Wojny IV-VI, wtedy kiedy były kręcone, były jakimś niszowym kinem klasy D, części I-III powstałe już w XXI wieku, to zupełnie inna bajka), czyli oczywiście teraz musi być nie kto inny jak Terminator, w którym to koniec świata ma nadejść 29 sierpnia 1997 roku koło godzin 18:00 z „rąk” robotów wojskowych, połączonych poprzez sieć SKYNET, które z niewiadomych przyczyn postanowiły, że ludzie są ich wrogiem, w związku z czym trzeba ich wyeliminować, co też robią za pomocą arsenału atomowego USA, po czym zajmują się ściganiem niedobitków i tak dalej; ale mamy rok 2011 i jak na razie nic takiego się nie zdarzyło, a amerykańskim wojskowym udało się jedynie nie opanować naukowców,

dlatego też filmowcy z Kaliforni postanowili, że w takim razie albo ubiją nas kosmici (w kinach było kilka pozycji z tej serii), tudzież spotka kataklizm typu: gigantyczna asteroida, kometa, nowa epoka lodowcowa oraz potop, który będzie już w przyszłym roku, więc znowu czeka nas oczekiwanie na Armagedon, ostatni ze znanych mi Końców Świata miał być 26 maja 2011, ale jak pisałem kilka miesięcy temu (wbrew billboardowi na rogu ulic Saskiej i Nowohuckiej) jakoś nie nadszedł, albo po prostu tego nie zauważyliśmy, bo żyjemy w matriksie; była też opcja (jakiś czas temu), że jak benzyna przekroczy cenę 5 zł. za litr, to też będzie koniec świata - no cóż, dzisiaj zbliża się do 6 zł., a po nowym roku i reformach (czytaj: podniesieniu akcyzy, podatków i wszelkich innych opłat na rzecz państwa przez obywateli wnoszonych), na pewno kolejną „magiczną” granicę przekroczy; ale jest kryzys, więc trzeba zacisnąć pasa (i zęby) i jakoś to przeboleć, bo inaczej nie będziemy udawać Greka, tylko zobaczymy, jak to jest Grekiem być; miałem też trochę obawy, że fani serialu M jak Miłość wylegną na ulice z powodu śmierci Hanki Mostowiak, albo przynajmniej zdemolują parę zakładów produkujących kartonowe pudła, ale udało się ich uprzedzić różnej maści zadymiarzom, którzy dzięki uprzejmości wszystkich 34

lounge ...bo jakość ma znaczenie

stacji telewizyjnych, zmasakrowali nam Święto Niepodległości; nie należy oczywiście zapominać o jednej z najbardziej krystalicznie przejrzyście funkcjonujących i wrażliwych społecznie organizacji na świecie - czyli naszym kochanym PZPN-ie, za „Aferę Orzełkową”, bo udało się im zrobić coś, co nawet jedynie słusznie przez 50 lat rządzącej partii do głowy nie przyszło - czyli chociaż korony pozbawione, to jednak godło na strojach kadry narodowej od ponad 90 lat było obecne; cudem jakimś jednak (codzienne wałkowanie tematu „GDZIE JEST ORZEŁ!?” w mediach oraz listy otwarte wysyłane przez bardzo różne środowiska mogło mieć z tym jakiś związek) PZPN w osobie Pana Prezesa poinformował, że godło powróci na trykoty reprezentacji Polski w piłkę kopaną i pomimo tego, że jak powiedział Prezes Rady Ministrów, reprezentacja jest własnością Narodu, chociaż Naród nie musi mieć z tego powodu powodów do radości, to jednak tego typu decyzji nawet wszechwładny i zawsze przez FIFA popierany (ciekawe czemu?) Związek podejmować nie powinien; - koniec końców, wygląda na to, że kadra może lepiej grać nie będzie, ale przynajmniej będzie pewność, że jest to reprezentacja Polski; a skoro już jesteśmy przy sporcie i wojnie, to chyba jednak poczciwy Baron de Coubertin poniósł porażkę - Rosja się zbroi, Amerykanie kręcą się coraz bliżej Iranu, w północnej Afryce wrze i wg prognoz ludzi, którzy się na tym podobno znają, Bliski Wschód odegra rolę Bałkanów, przez które zaczęła się I Wojna Światowa; do tego pogłębiający się kryzys – nie potrzeba nam kosmitów, gigantycznej asteroidy, potopu ani zbuntowanych robotów, które odpalą rakiety i nas wykończą, bo jest spora szansa, że zrobimy to sami… albo i nie, bo przyszłości przewidzieć się nie da, a o tym jak będzie wyglądało jutro decyduje to, co zrobiliśmy (lub czego nie zrobiliśmy) dzisiaj - i tym optymistycznym akcentem kończę, życząc Wam Drodzy Czytelnicy Wesołych Świąt i Wszystkiego Lepszego w Nowym Roku!

ADRIAN SUSZCZYŃSKI

Skargi i wnioski jak zawsze: bonga@wp.pl



twarze przy barze

DiscoverCracow - Integration party Hot Hosts & Hotels Impreza VIP Scandale Kazimierz 15. 11 fot: Kamila Poznańska | lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 36

lounge ...bo jakość ma znaczenie


b

bary i restauracje lounge


Newsy

bary i restauracje

JEDZENIE PRZYSZŁOŚCI W FILMACH SCIENCE-FICTION

Jedzenie i życie codzienne jakoś nigdy nie interesowały twórców filmów science-fiction. Owszem, co jakiś czas się pojawiały, ale ważniejsza była obrona galaktyki, pokonanie obcych, czy zbadanie nowych planet. Oto krótka lista produktów przyszłości, czyli jaka wizja czeka nas za kilkanaście lat...

Replikatory, syntetyzatory i inne „roboty kuchenne” Kto myśli, że w przyszłości będziemy się odżywiać jedynie pigułkami ten jest w błędzie. Możliwe, że dostaniemy w swoje posiadanie replikator, który skopiuje do swojej pamięci wzorzec danej potrawy, a potem ją dokładnie odtworzy. Z kolei syntetyzator, to nic innego jak maszyna, produkująca jedzenie - oczywiście syntetyczne. Machina wypluwa z siebie różnokolorowe kremy, które imitują daną potrawę. Wizję taką rozpropagował Stanley Kubrick w Odysei Kosmicznej.

Plebiscyt Best Hotel Award 2011 zakończony!

Po raz pierwszy w branży hotelarskiej zostały przyznane nagrody Best Hotel Award 2011, organizowane przez firmę Global Hotels & Travels - właściciela serwisów rezerwacyjnych online z największa w Polsce bazą hotelową rezerwuje.pl i rezerwuje.com.

Pigułki, substancje, kremy i inne takie Przetwórcze jedzenie pojawiało się w wielu filmach. Pigułkami karmił nas George Lucas w swoich filmach, różnego rodzaju sztuczne przetwory jedli nawet bohaterowie Seksmisji, chociaż tam próbowano zbliżyć to do rzeczywistości (odkręcane jajka). Podobną wizję snuje chociażby Matrix. Tam w prawdziwym świecie bohaterowie jedzą po prostu proteinową papkę.

W 35 kategoriach nominowanych zostało 175 hoteli, na które głosowało 11437 osób, oddając tym samym 17854 ważne głosy. Głosowanie trwało od 10 lutego 2011 roku do końca listopada br. i odbywało się za pośrednictwem Internetu oraz telefonów komórkowych, dzięki którym każdy Klient hoteli mógł wyrazić swoją opinię na temat nominowanych hoteli poprzez oddanie głosu w plebiscycie.

Świat należy do… chińszczyzny! Na nic jednak wszelkie rozmyślania o jedzeniu przyszłości, skoro ono już istnieje. Pokazuje nam to zarówno film Scotta Łowca Androidów, jak i Nirvana z Lambertem, a nawet W Stronę słońca, czy Piąty Element Bessona. Aż dziw bierze, że twórcy tych - czasami wręcz - przełomowych filmów science-fiction stwierdzili, że w przyszłości pomimo latających samochodów, statków kosmicznych z hotelami na pokładzie, niebieskich ludzików i całej masy zaawansowanej technologii, głównym pokarmem bohaterów będzie chińszczyzna! Przynajmniej wiemy, że wystarczy iść do pobliskiego chińskiego baru i już mamy przyszłość. /md/

Hotel Sheraton Kraków / www.theimagesofcities.com

W kategorii hoteli 1-3 - gwiazdkowych w Krakowie zwyciężył Best Western Krakow Old Town (były hotel RT Monopol), przed hotelami Wyspiański i Chopin Kraków. W kategorii hoteli 4-5 - gwiazdkowych pierwsze miejsce zajął Sheraton Kraków Hotel, wyprzedzając tym samym hotele Copernicus i andel’s Hotel Kraków. Krakowskie hotele zdobyły też dwie nagrody w kategoriach ogólnopolskich. Najlepszą obsługą może poszczycić się Hotel Kossak, a najlepszy design wnętrz w Polsce ma Hotel Stary. Premierą roku 2011 okazał się hotel Hilton Gdańsk, biznesowym Andel’s Łódź (tu drugie miejsce zajął krakowski Park Inn by Radisson), a najlepszym hotelem na konferencje - hotel Holiday Inn Warszawa Józefów.

Lekcja gotowania w krakowskim Radissonie

Spośród wszystkich nominowanych hoteli przyznano nagrodę główną hotelom, które otrzymały największą liczbę głosów, a są nimi, w kategorii hoteli 1-3*: Villa Baltica z Sopotu oraz Hilton Warsaw Hotel & Convention Centre w kategorii hoteli 4-5*.

- odsłona trzecia. Ostatnio znów mieliśmy okazję uczestniczyć w lekcji gotowania w zaprzyjaźnionym hotelu Radisson. Tym razem poznaliśmy smaki kuchni tajskiej – zdecydowanie polecamy takie lekcje! Kuchnia tajska jest po prostu wspaniała i nie bez powodu mówi się, że to najlepsza kuchnia świata. Razem z Szefem Kuchni hotelu – Stanisławem Bobowskim i Szefem z Tajlandii – Pongthep Aroonsangiem, z orientalnych składników, takich jak mleko kokosowe, trawa cytrynowa, kafir, galangal, cukier kokosowy, shiitake, orzechy wodne i inne, przygotowaliśmy dania smakujące i wyglądające dokładnie jak w Tajlandii. Pycha! Było ostro, ale na szczęście trunków do chłodzenia gardeł nie zabrakło. Oczywiście polecamy i czekamy na następne zaproszenie.

Wszystkim nagrodzonym hotelom serdecznie gratulujemy, a głosujących zapraszamy do kolejnej edycji konkursu Best Hotel Award, który już niebawem ruszy w nowej odsłonie. Pełne wyniki na stronie: www.besthotelaward.pl

38

lounge ...bo jakość ma znaczenie



bary i restauracje

Cava

Vinoteka

Do niedawna - Szampanskoje Igristoje. Dzisiaj: Cava W czasach PRL-u papierosy wszyscy palili, bo wtedy one jeszcze nie szkodziły. Ustrój szkodził bardziej niż alkohol czy papierosy, więc nikt się nie przejmował. Zabawy sylwestrowe wyglądały inaczej niż dzisiaj. Wszechobecny dym papierosowy, wódka z niebieską lub czerwoną kartką (ta nienajlepsza) i królujące wszędzie tzw. Szampanskoje Igristoje, czyli radzieckie musujące wino. Za czasów ZSRR wina szampańskie produkowało się z wykorzystaniem technologii takiej jak we Francji i pod względem jakości trunki te nie były gorsze niż zagraniczne. Nie ukrywajmy, że przeciętnego zjadacza chleba zadowoliło to co mógł znaleźć na sklepowych półkach - czyli niewiele. Na szczęście ustrój się zmienił i Sylwestra możemy spędzić popijając wszystko to, na co mamy ochotę i co wytrzyma naszą kieszeń. Godna polecenia jest Cava – hiszpańskie wino musujące produkowane głównie w Katalonii. Trunek ten powstaje w oparciu o tradycyjną metodę szampańską, co oznacza, że najpierw fermentuje w kadzi, aby następnie trafić do butelki wraz z mieszaniną cukru i drożdży. Gdy nabierze już bąbelków, usuwa się osad - robi się to przez regularne obracanie pochylonej butelki a następnie przemrożenie szyjki. Braki w butelce uzupełnia się winem z cukrem i zamyka korkiem. Istnieje parę wersji Cavy – białe wytrawne, półwytrawne i różowe półsłodkie. Dla każdego coś miłego. Najbardziej zbliżone do „prawdziwego” szampana jest chyba to pierwsze - ma delikatne bąbelki, lekko kredowy zapach, jest bardzo rześkie, w ustach pozostawia smak świeżego pieczywa i subtelnych owoców cytrusowych. Pachnie przy tym owocowo, jest kwaskowe i mineralne. Szczerze mówiąc, miodu, o którym pisze producent nie wyczułam, ale ocenę pozostawiam Wam. Polecam!

Aperitivo all italiana - ciąg dalszy Dzisiaj wiemy, że aperitif to napój alkoholowy podawany przed posiłkiem, mający za zadanie pobudzić apetyt i przygotować podniebienie do posiłku. Słowo pochodzi z łaciny od aprire, co znaczy „otwierać”. Przypisuje się mu włoskie pochodzenie, datowane na XVIII wiek. Przez długi czas związany był tylko z Włochami, a w Europie rozpowszechnił się później. Aperitif po włosku, to właściwie styl bycia, to afirmacja chwili, którą jest koniec dnia i zapowiedź wieczoru, to spotkanie po pracy, a jeszcze przed kolacją, to podarunek uśmiechu dla przyjaciela, to wreszcie chwila relaksu z kieliszkiem Prosecco, którego najlepszą ekspresją jest Conegliano Valdobbiadene Prosecco Superior. Styl ten mocno zaistniał przed kilkoma laty w Mediolanie, stolicy wszystkich nowych trendów. Jest inicjatywą, która szczególnie przypadła do gustu nowoczesnemu człowiekowi. Jest tak popularna, że w wielkich miastach powstały Prosecco Bary, np. w sercu Manhattanu, serwujące włoskie musujące aperitivo cały tydzień, oraz szczycące się najlepszymi etykietami z Conegliano i Valdobbiadene. Nie chodzi w niej tylko o wyśmienite wino, lecz o filozofię życia nowoczesnego człowieka. Żyjąc w świecie, w którym czas nabrał innego, nowego znaczenia, wszystko dzieje się szybciej. Celebrujemy chwile, które pozwalają nam zatrzymać się, odsapnąć i uśmiechnąć do przyjaciół. Duch i esencja aperitivo to kieliszek doskonałego wina, najlepiej z etykietą Conegliano Valdobbiadene, z dodatkiem w postaci jednego lub dwóch drobnych smakołyków typu: świetne salami, koreczki warzywne lub owocowe, świeże owoce morza, łosoś, sushi. W Londynie gdzie Prosecco jest bardzo popularne, podaje się małe kanapeczki czy tartinki z wyrafinowaną salsą, kawiorem lub pastą. Efekty takich połączeń są wszędzie satysfakcjonujące: przyjemność picia wina i kosztowania, stymulująca apetyt. To przyjemność włoskiego aperitivo!

Alkohole Winoteka, ul. Starowiślna 10/7 www.winoisztuka.com

Oryginalność włoskiego aperitivo podkreśla również włoski towarzysz Prosecco z Padwy, Aperol. Aperol nie istnieje bez Prosecco. Razem tworzą niezwykle oryginalny duet, rozpoznawalny już na całym świecie a uwielbiany przez Włochów, Niemców i Austriaków, znany jako Aperol Spritz. Sam Aperol to nalew korzenno – ziołowy o mocy 11%, tworzony od 1919 roku, niezmiennie według tej samej receptury. Ma słodko – gorzkawy posmak, z wyczuwalnymi ziołami i pomarańczą. Aperol Spritz to połączenie Aperolu z Prosecco, wodą gazowaną, lodem i pomarańczą. Serwowany w dużym kieliszku do wina wygląda zjawiskowo, a w dobrych proporcjach poszczególnych składników smakuje wyśmienicie i niepowtarzalnie. W samym tylko regionie Veneto wypija się tysiące Spritzów dziennie! Znanych jest wiele innych połączeń z Prosecco. Pozostawiam poszukiwania tych wspaniałych połączeń Państwu. W tym celu zachęcam do odwiedzin winiarni oraz dobrych drink barów. BARBARA LEJKOWSKA barbara@vintage.net.pl 40

lounge ...bo jakość ma znaczenie



Gotuj z najlepszymi bary i restauracje

42

lounge ...bo jakość ma znaczenie


bary i restauracje

Kupowanie, właściwe przechowywanie i przygotowanie mięsa

LODY SERNIKOWE SKŁADNIKI (porcja dla 2 osób)

Wybierając się na zakupy musimy pamiętać, aby wybierać tylko świeże artykuły i produkty. Ważne jest także ich odpowiednie przechowywanie i właściwe sporządzanie z nich posiłków. Tak również jest w przypadku bardzo popularnego składnika naszych dań, jakim jest mięso. Mięso jest produktem szybko psującym się, dlatego najlepiej kupować je na samym końcu wyprawy do supermarketu, zbyt długie leżenie w wózku sklepowym lub koszyku może przyspieszyć jego psucie i rozkład. Po powrocie do domu należy je od razu wsadzić do lodówki lub chłodni, najlepiej po rozpakowaniu umieścić mięso na talerzu i owinąć folią aluminiową lub przykryć papierem pergaminowym. Potrawy z mięsa należy przygotować i zjeść w przeciągu kilku dni od jego zakupu. Gdy kupujemy mięso, wybieramy takie, które wygląda na świeże. Rezygnujmy z zakupu w przypadku, gdy jest ono oślizłe, ma szary lub nawet lekko zielonkawy kolor i nieprzyjemny zapach. Te objawy mogą świadczyć w znacznej mierze o jego nieświeżości, co może mieć dla nas przykre konsekwencje. W przypadku wędlin, należy po przyjściu do domu, wyciągnąć je z folii, w którą są najczęściej pakowane, ponieważ pod tak szczelnym przykryciem gromadzi się woda zawarta w mięsie, a to sprzyja rozwojowi bakterii.

PRZYGOTOWANIE

Jeżeli mięso, które kupiliśmy zamierzamy wykorzystać dopiero za jakiś czas, najlepiej jest je zamrozić. Wkładamy je do specjalnej foliowej torebki do zamrażania i usuwamy z niej powietrze, następnie takie opakowanie podpisujemy i umieszczamy na nim datę jego zamrożenia. W zamrażarce może ono bezpiecznie leżeć do sześciu miesięcy, a my będziemy spokojni, że po rozmrożeniu potrawy z niego przygotowane będą smaczne i zdrowe. W przepisach na potrawy z mięsa najczęściej królują mięsa czerwone (wołowina, cielęcina, wieprzowina). Udziec lub polędwica nie muszą być zawsze z najlepszego gatunku, równie smaczne potrawy można ugotować z mięs tańszych. Pamiętajmy o tym w trakcie kolejnych zakupów. Mięso przed przyrządzeniem należy odpowiednio wcześniej wyjąć z lodówki lub zamrażarki, aby zdążyło odtajać i nadawało się do obróbki. Skróci nam to czas np. pieczenia i zagwarantuje, iż mięso będzie równomiernie upieczone, bez niesmacznych, surowych kawałków. Potrawy z mięsa ze względu na naturalną zawartość tłuszczu (jeśli nie usuniemy go przed użyciem) nie wymagają dodatkowego jego dodawania, w trakcie np. smażenia, tłuszcz wytapia się samoistnie i nadaje dodatkowo potrawie wspaniały smak.

43

lounge ...bo jakość ma znaczenie


twarze przy barze

Biznes & Fashion Night | Hotel Qubus 26. 11 fot: Kamila Poznańska | lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 44

lounge ...bo jakość ma znaczenie


m moda lounge


Newsy

moda

oprac. JAGODA GAWLE

Newsletter Galerii Kazimierz Zapraszamy Cię do czytania naszego Newslettera. Co miesiąc znajdziesz w nim informacje o nowościach Galerii Kazimierz oraz najciekawszych wydarzeniach z życia Krakowa. Dzięki niemu zawsze będziesz na czasie z najnowszymi trendami, a za sprawą rad naszej stylistki Moniki Gąsiorek-Mosiołek idealnie dopasujesz swoją garderobę do sylwetki. Każdego miesiąca, specjalnie dla Ciebie, przygotowujemy pakiet atrakcyjnych bonów zniżkowych, które sprawią Ci jeszcze większą przyjemność z robienia zakupów. Serdecznie zapraszamy do subskrypcji naszego Newslettera.

TATUUM

Święta zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi myśl o prezentach gwiazdkowych. Rozmyślania o upominkach świątecznych nie muszą być trudne. Z pomocą przychodzi TATUUM, gdzie oprócz wysokiej jakości ubrań dla kobiet i mężczyzn, czekają specjalnie przygotowane świąteczne atrakcje.

SVILANIT

Zapraszamy do poznania naszej nowości – pościeli z włóknem bambusowym o właściwościach antybakteryjnych i chłodzących.

Benetton znów prowokuje Wiadomość z ostatniej chwili: Nicolas Sarkozy całuje się z Angelą Merkel! Kolejna seksafera? Nie, to nowa kampania Benettona. Wielu z nas pamięta szokujące reklamy marki z lat 90., w których poruszane były takie tematy jak AIDS, rasizm czy religia. Najnowszy slogan firmy to Unhate, co można przetłumaczyć jako: „Przestańcie nienawidzić”. Pod tym hasłem na zdjęciach promujących Benetton wystąpią całujące się pary. W namiętnym pocałunku zobaczymy kanclerz Niemiec z prezydentem Francji, Baracka Obamę z przywódcą Chin Hu Jintao i wielu innych znanych ludzi. Niestety, w rzeczywistości nie doszło do namiętnych scen z udziałem światowych przywódców - za pomocą photoshopa połączył ich włoski fotograf, Oliviero Toscani.

OCHNIK

OCHNIK proponuje Państwu wyjątkową, niezwykle bogatą i oryginalną kolekcję kurtek skórzanych, płaszczy, marynarek, kożuchów, a także szeroką gamę galanterii skórzanej i akcesoriów.

KALIGRAF

Każdego roku, licząca bliska 170 lat niemiecka firma Graf von Faber Castell wydaje limitowaną edycję wiecznych piór, wykonaną przy użyciu specjalnych technik i wyselekcjonowanych materiałów. Każde pióro opatrzone jest indywidualnym numerem i wraz z ekskluzywną książeczką umieszczone w stylowym, drewnianym pudełku.

Więcej informacji znajdziesz w Newsletterze Galerii Kazimierz - www.galeriakazimierz.pl/newsy Serdecznie zapraszamy!

dobroczynna biżuteria Coco Rochy Kanadyjska modelka zaprojektowała kolekcję biżuterii dla Senhoa - organizacji zaangażowanej w pomoc ofiarom handlu kobietami w Kambodży. Jej pomysły zrealizują byłe niewolnice, dziś zatrudnione przez spółdzielnię. Kolekcja autorstwa Coco, o nazwie Accessorize your conscience („Udekoruj sumienie”), składa się z siedmiu elementów - naszyjników, bransoletek i kolczyków - ze spiżu, srebra i z kryształami Svarowskiego. W kampanii biżuterii obok Coco wzięły udział jej przyjaciółki. Własna linia biżuterii to niejedyna akcja charytatywna, w jakiej uczestniczy 23-latka. Od czasu zeszłorocznego trzęsienia ziemi w Haiti, modelka aktywnie wspiera organizację LakayPam, pomagającą tamtejszym sierotom. 46

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Newsy

moda

nie tak ostro Sukces skandynawskiej ekranizacji Dziewczyny z tatuażem Stiega Larssona to duża zasluga głównej bohaterki, kojarzonej z niedbałym stylem grunge. Nie chodzi tylko o inspirację wyglądem głównej bohaterki. H&M do tematu podchodzi poważnie i do prac nad kolekcją zaangażował Trish Summerville, projektantkę kostiumów do filmu. Kolekcję tworzyć będzie 30 ubrań, w tym skórzane kurtki i spodnie, bluzy z kapturem. Wszystko w odcieniach czerni, szarości, brudnej bieli i ciemnej czerwieni. Ubrania mają oddawać siłę i osobowość Lisabeth Salander. To wyraziste propozycje dla kobiet, które mają własny styl. Kolekcja pojawi się w około 180 sklepach H&M na całym świecie i online - 14 grudnia.

slow fashion Jeżeli męczy Cię bieganie po galerii w tłumie ludzi za ubraniami must have..., polecam Ściegi Ręczne - cykliczną imprezę prezentującą kolekcje debiutujących, bardzo obiecujących projektantów, prawie 70 wystawców. Ściegi Ręczne to promocja idei slow fashion, ponieważ projekty dostępne na targach, cenowo prawie nie odbiegają od popularnych sieciówek, zwyciężając je niskonakładową produkcją, oryginalnościa, jakością materiału i dbałością o detal a także indywidualnym podejściem do klienta. Ściegi Ręczne to odpowiedź na tandetę z sieciówek i kosmicznie drogie projekty topowych projektantów. Przyjdźcie a zobaczycie, że dobry autorski krój nie musi być drogi, bo kojarzony wyłącznie z topowymi nazwiskami, z modowych magazynów. Zimowa edycja już 4 grudnia w Fabryce Trzciny w Warszawie. /sciegireczne.wordpress.com/

Lagerfeld dla wszystkich Karl Lagerfeld już w styczniu zaprezentuje nową linię odzieżową. Projekt został nazwany po prostu Karl. W przedsięwzięciu nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie ceny nowo zaprojektowanej odzieży... Ceny ubrań inspirowanych rock’n’rollem będą się wahać od 60 do 450 dolarów. Lagerfeld mówi, że już dawno chciał zaprojektować kolekcję ogólnodostępną, ale współpracownicy nie podzielali jego zapału i postanowili skupić się jedynie na drogiej i ekskluzywnej modzie. Kolekcja będzie dostępna na rynku już od stycznia. Początkowo ubrania będzie można kupować jedynie za pośrednictwem sklepu internetowego Net-A-Porter.

■ projektuje i wykonuje jedyne w swoim rodzaju koszule i garnitury szyte na miarę ■ łączy w innowacyjny sposób wieloletnią wiedzę na temat krawiectwa ciężkiego i nowoczesne podejście do kwestii mody męskiej ■ ulepsza profesjonalny wizerunek ludzi biznesu, panów młodych oraz ludzi ceniących na co dzień dobry styl ■ wykorzystuje tylko naturalne wysokiej jakości tkaniny włoskie oraz angielskie ■ dostosowuje się do czasu klientów i zaprasza do swojego showroomu od pon-pt w godz. 9:00-20:00, a w sob-nd w godz. 10:00-18:00

www.vratelli.pl Zapraszamy na stronę: www.vratelli.pl albo do naszego showroomu w Krakowie. Z uwagi na dużą ilość spotkań poza naszym showroomem, bardzo prosimy o wcześniejsze umówienie wizyty pod numerem tel: +48 602 466 808 lub za pośrednictwem e-mail: vratelli@vratelli.pl.


Newsy

moda

okrągłe serca - Heart for Life Biżuteria autorstwa Anny Orskiej jest niestandardowa, oryginalna - noszą ją nawet hollywoodzkie gwiazdy! Nowy projekt Orskiej Heart for Life - to branzoletki, dzięki którym w prosty sposób możemy wyrazić chęć do ratowania życia innym i wspierać czekających na przeszczep serca. Branzoletki można kupić na orska.pl. Cena: 100-200 zł /jg/

Ashita II Joanny Hawrot Ashita II to kolejna z cyklu kolekcja poświęcona Japonii. Jest ona drugim fragmentem tryptyku modowego, opowiadającego o chęci nawiązania kontaktu między europejską i japońską estetyką modową. Zrealizowana w trzech kolorach - przybrudzonych kremów, czerni i ognistej czerwieni, jest kontynuacją filozofii symboliki kolorów. Połączenie jedwabi, ciężkich kaszmirów i wełny ma za zadanie zatrzeć w odbiorcy granice dosłownego postrzegania materii: lekkie-ciężkie. Ashita II zadebiutowała w Showroomie na Łódzkim Tygodniu Mody oraz w prestiżowej paryskiej Galerii JOSEPH, na międzynarodowej wystawie Kult exhibition. /mgm/

Pandora w grudniu w Galerii Krakowskiej Duńska biżuteria Pandora pozwala podkreślić swoją indywidualność, wyrazić emocje oraz zachować najpiękniejsze wspomnienia każdej kobiety. Już w połowie grudnia w Galerii Krakowskiej pojawi się nowy salon, który będzie drugim w Krakowie. Z tej okazji Pandora przygotowała specjalną ofertę dla swoich klientów: do zakupu powyżej 299 zł. zostanie dołączony prezent w postaci pięknej, skórzanej szkatułki z wytłoczonym logiem firmy. /mgm/ Life has its moments, make them unforgettable…

na deszcz Szukasz kaloszy nieco bardziej eleganckich? Znudziły Ci się się angielskie Hunters? Proponuję te z włoskiedo domu mody Moschino. Najnowsza kolekcja butów przeciwdeszczowych nawiązuję do modnego w tym sezonie motywu amazonki. Wysokie, zgrabne, dobrze skrojone kalosze może zdobic złote serduszko albo łańcuszek z pacyfką i sercem. Te i inne rewelacyjne dodatki znajdziecie w butiku Paryżanka w Starym Browarze w Poznaniu lub na ul. Mokotowskiej w Warszawie. /jg/

Lobster

Lobster Fashion Free Of Fashion to nowa marka odzieżowa, kreowana od 2011 roku przez duet Maja Palma i Ewa Jagielska-Żak. Pierwsza jest współzałożycielką marki Simple, druga natomiast założycielką marki Leo Lazzi. Ich ubrania to mix szykownej awangardy, mody ulicznej i elegancji. Pierwszy salon duetu powstał w warszawskim centrum handlowym Arkadia. Wnętrze butiku zachwyca nowoczesnym stylem i lśniącą bielą. /mgm/

Marni dla H&M Po udanej kampanii Versace dla H&M przyszedł czas na Marni. Włoska marka słynie ze swoich oryginalnych nadruków i inwencji twórczej, przez co należy do ulubionych marek świata mody. Jej założycielka i dyrektor kreatywna Consuelo Castiglioni opracowała dla H&M wiosenną kolekcję damskich i męskich ubrań, stanowiącą esencję Marni. Kolekcja będzie dostępna od 8 marca 2012 w około 260 sklepach na całym świecie, w tym również w Polsce. /mgm/

By dziubeka

Marka By dziubeka wychodzi z internetowego sklepu do nowo otwartego stoiska w warszawskich Złotych Tarasach. Autorską biżuterię można nabyć na 1. piętrze centrum handlowego. W By dziubeka znajdziecie szeroki wybór oryginalnych naszyjników, bransoletek, wisiorków, kolczyków oraz broszek wykonanych z kryształków, ceramiki, antyalergicznego metalu oraz naturalnych materiałów - muszli, drewna, skóry i masy perłowej. /mgm/ 48

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Valentino Garavani

Valentino idzie z duchem czasu. W grudniu zostanie otwarte Wirtualne Muzeum Valentino Garavani. Obejrzymy w nim ponad 300 kreacji, które powstały w przeciągu pół wieku, ponad 5 tysięcy zdjęć, prawie 100 pokazów mody, animacje i rysunki. Wszystko w technologii 3D. Każdą suknię będziemy mogli obejrzeć dokładnie i ze wszystkich stron. Każdy szew, zakładkę, drapowanie. Za pomocą jednego klikniecie poznamy historię oglądanej kreacji. /mgm/


JUŻ W GRUDNIU WIELKIE OTWARCIE SALONU PANDORA W GALERII KRAKOWSKIEJ!

WYMARZONY PREZENT GWIAZDKOWY

Święta to czas wyciszenia, ciepłej rodzinnej atmosfery, chwil spędzonych z najbliższymi. To chwila, którą chcemy zapamiętać na zawsze. Bransoletka PANDORY - wykonana z najwyższej jakości srebra i 14k złota - będzie niezwykłym podarunkiem. Symbolem najważniejszych wspomnień. Zainspiruj się na pandora.net Zapraszamy do naszych salonów PANDORA! KRAKÓW: ul. Grodzka 38; BIELSKO-BIAŁA: CH Sfera, ul. Mostowa 5; ZAKOPANE: ul. Krupówki 25; BYTOM: CH Agora, Plac Tadeusza Kościuszki 1; RADOM: Galeria Słoneczna, ul. Chrobrego 1;


moda

c Kultura

źródło: Wikipedia.com

cyber PIĘKNA CZY STRASZNA?

dzisiejszym, pędzącym do przodu, świecie nie każdy godzi się na bycie trybikiem w machinie. Są ludzie starający się w wyrazisty sposób pokazać wszystkim swoją indywidualność i stosunek do otaczającej ich rzeczywistości. A czy istnieje lepszy sposób na okazanie tego niż moda? Dlatego właśnie, dumnie i odważnie po ulicach naszych miast kroczą reprezentanci najrozmaitszych subkultur, a bez wątpienia jednymi z najbarwniejszych z nich są przedstawiciele cybergothicku i cyberpunku.

w

Czym właściwie jest cyberpunk i cybergothic? Przyrostek cyber odsyła nas do wszystkiego, co powiązane jest z nowoczesnością. Nurty te powstały na przełomie lat 70. i 80. XX wieku, w wyniku wielkiej rewolucji technologicznej, której następstwem jest komputeryzacja i digitalizacja społeczeństwa. Ich centralne ośrodki stanowią przeludnione wielkie miasta, gdzie ludzie są zdominowani przez technologię i cybernetykę. Dlatego też, głównym zainteresowaniem cyberpunków i cybergothów jest wpływ postępu cywilizacji na zachowanie i na ludzkość w ogóle. To znaczy, jak za pomocą techniki uwalnia się mroczna, ciemna strona duszy. Chodzi tu o coś więcej niż chęć podporządkowania życia komputerom. Bardziej istotne od posiadania gadżetów jest dosłowne łączenie ich z ciałem. Co dzisiaj owocuje wystającymi z kieszeni kablami od MP3, czy zakładaniem sztucznych metalowych szponów. Stąd właśnie w literaturze czy filmie często pojawia się postać cyborga, chociażby legendarny już Terminator Jamesa Camerona. W świecie rzeczywistym natomiast najlepszą formą manifestacji władnej odmienności jest ogólnodostępny sposób, czyli moda. Bo jak lepiej pokazać własną niezależność niż poprzez ubiór, czy fryzurę? Zacznijmy od cyberpunku, który skutecznie wniknął w kulturę młodzieżową. Niemałą rolę odegrała też literatura. Za twórcę prądu uznaje się W. Gibsona, autora powieści Neuromancer. Popularne stało się inspirowanie na wzór bohaterów książkowych - najczęściej cyborgów. Stąd też wystające z ubrań chipy czy kable, symbolizujące androgeniczność i dokonują-

cy się postęp. Jednakże należy pamiętać też o ogromnej roli muzyki. Nurt ten miał swoje podwaliny w stylu punk, gdzie prym wiodły The Sex Pistols, The Clash czy The Ramones. Możemy poczytać jak fani pierwszego z tych zespołów po koncertach twierdzili, że ich życie uległo zmianie, gdy po raz pierwszy usłyszeli tę muzykę. Pamiętamy jak znakomity Johnny Rotten śpiewając God Save the Queen wywołał powszechne oburzenie. Współcześnie natomiast charakterystyczne dla muzyki post-punk są drum’n’base czy industrial. Połączenie ciężkich gitarowych brzmień z wytwarzanymi komputerowo dźwiękami ma oddawać nastrój grozy wytwarzany w przeludnionych i apokaliptycznych miastach. Ale to właśnie oni, ci kultowi prekursorzy anarchii, stali się punkową inspiracją dla młodych ludzi, pokazując im, że tak naprawdę granice wyznaczamy sobie sami. Tak właśnie można krótko określić dzisiejszą modę cyberpunkową. Styl cyberpunk to połączenie industrialu i punka - skórzane płaszcze, okulary przeciwsłoneczne, gogle, buty na koturnie, jaskrawe tkaniny to podstawa. No i fryzura, charakterystyczne wygolenia głowy czy nienaturalne kolory włosów, takie jak niebieski czy różowy. Pochodnym kierunkiem z niego wykształconym stał się industrial, który bez wątpienia jest najbardziej hermetyczny, nie skory do podchwycania nowinek. To zestawienie elementów stylu punkowego z częściami trendów militarnych, symbolizujących zdehumanizowanie człowieka poprzez walkę i tym samym spychanie go na 50

lounge ...bo jakość ma znaczenie

dalszy plan. Mamy tu więc wojskowe kurtki, spodnie, płaszcze, buty w tej samej kolorystyce, a nawet… maski przeciwgazowe. Zarówno w stylu cyberpunk i cybergoth, w ubiorze widoczny musi być pęd za technologią i zarazem ukazanie cech nowoczesnego miasta, mianowicie pojawienie się problemów z ustalaniem granic oraz namnażanie detali. Stąd w ubiorze cybergotha znaleźć możemy nieprzydatne klamry, pancerze, gogle, zamki. To pomieszanie stylów rave i klasycznego gotyku, zestawianie jaskrawych, czasem nawet fluorescencyjnych, rażących tkanin z kontrastującą czernią czy bielą. Ponadto u kobiet dużą rolę odgrywa mocny, również jaskrawy makijaż i wysokie buty na koturnie. Dopełnieniem wyglądu są fantastyczne i futurystyczne fryzury mieniące się nieraz wszystkimi kolorami. Wszelkiego rodzaju przedłużenia, cyberloxy, dreadloxy, wooly dreads - wykonane z syntetycznych materiałów jak pianka czy plastik. To bez wątpienia bardzo wyraziste i barwne subkultury. Wybór takiego stylu życia wymaga odwagi związanej ze świadomością, że swoją osobą będzie budzić się zamieszanie, a nawet kontrowersje. Nurty te wydają się peanem na cześć nowoczesności. Czerpania z niej wszystkich jej dobrodziejstw, przekształcania i niejako tworzenia czegoś jeszcze innego, bardziej przystosowanego do indywidualnej osobowości. Można powiedzieć, że nowoczesne miasto i współczesność w ogóle, uważane za jedną masę, niekontrolowaną i działającą z naciskiem na prędkość, jednocześnie stało się inspiracją do stworzenia indywidualnego stylu.

KATARZYNA PAWLUS



Biżuteria z przyszłości j ej projekty zaskakują formą i fakturą. Inspiracje czerpie z otaczającego ją świata. Studentka architektury wnętrz i projektowania biżuterii. Swoje zamiłowanie do architektonicznych struktur przeniosła na formy biżuteryjne, które tworzy z ogromną pasją. O tworzeniu biżuterii, swoich kolekcjach i pomysłach na przyszłość opowiada Aleksandra Przybysz. Skąd pomysł na projektowanie biżuterii? - Do pracowni projektowania biżuterii trafiłam przypadkiem na studiach. Przechodziłam korytarzem i weszłam do sali - długo nie chciałam z niej wyjść. Ponieważ jestem na wydziale architektury, zajęcia te nie były dla mnie obowiązkowe. Na szczęście mogłam w nich uczestniczyć – było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, ze względu na wiedzę, jaką tam zdobyłam, ale również na atmosferę, jaka panowała na zajęciach. Pamiętam, że tak się zafascynowałam, że moje myśli ciągle krążyły wokół biżuterii. Zawsze miałam w sobie miłość do materii, lubię manualne prace. Niesamowite w biżuterii jest to, że od projektu do wykonania przedmiotu nie upływa tak wiele czasu, jak w przypadku projektowania wnętrz, gdzie na efekt trzeba długo czekać. Poza tym samemu można wszystko wykonać. Kierowa-

ła mną ogromna chęć zrealizowania swoich pomysłów, chciałam by powstały fizycznie, a nie tylko w formie projektu. Bardzo chciałam wykonać wszystko sama – biżuteria dała mi właśnie taką możliwość. Czym się inspirujesz? - Największą moją inspiracją jest architektura, ale również przyroda i otaczające przedmioty. Tak naprawdę wszędzie można znaleźć coś ciekawego, co będzie impulsem do dalszych działań. Z tworzeniem rzeczy jest tak, że ten proces trwa ciągle, cały czas się o tym myśli. Jak wygląda proces tworzenia biżuterii? - Proces tworzenia biżuterii jest bardzo czasochłonny, jeśli tworzymy ją od podstaw. Można korzystać z odlewów, gdzie dany wzór można odlać wielokrotnie i następnie poddać obróbce, ale można też stworzyć całość od początku. 52

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Pomijając sam pomysł, który odgrywa tu zasadniczą rolę i często bywa modyfikowany, to jeśli już go mamy, należy dobrać odpowiednią technikę, w jakiej chcemy wykonać nasz wzór - a techniki są różne. Należy też dobrać odpowiedni materiał - przyjmijmy w najbardziej podstawowym wariancie, że jest to metal, np. srebro. Trzeba wyciąć z blachy odpowiednie kształty, poprzez piłowanie, szlifowanie należy obrobić dane powierzchnie, a następnie połączyć je ze sobą za pomocą wysokiej temperatury i odpowiedniego lutu, później znów piłowanie, szlifowanie, nadawanie ostatecznego kształtu, wykańczanie, nakładanie patyny, polerowanie... Poza samą fazą projektową, przyjemnością i radością, którą się czuje w etapie finalnym, jest to ciężka praca, która wymaga czasu i wiele cierpliwości. Jest to dla mnie niezła szkoła, wymusza na mnie tą cierpliwość, której zawsze mi brakowało. Trzeba chcieć zaakceptować cały ten proces.

Z jakiego tworzywa ona powstaje? - Moim ulubionym materiałem jest srebro. Ale robię biżuterię również z mosiądzu i alpaki, od czasu do czasu łączę z różnymi materiałami.

fot. Hubert de Jakusz Gostomski

moda


moda

Moda jak to moda, dziś jest, jutro już mija, jak wszystko

Aleksandra Przybysz fot. Karolina Gorzelańczyk

Co takiego charakterystycznego jest w Twojej biżuterii, że wyróżnia się na tle innych? - Bardzo lubię geometrię i prostotę, właśnie w tym dostrzegam piękno. Dla mnie najważniejsza jest forma, jako kształt, jako przestrzenny układ pewnych elementów, które składają się na pewną, przemyślaną całość. Traktuję te przedmioty jak małą rzeźbę, którą można mieć przy sobie. Fascynuje mnie również tworzenie przestrzennych form z płaszczyzny, zawijanie, uginanie, itp. Czy architektura wnętrz przejawia się w Twoich projektach? - Pierwszą pełną kolekcją było ORIGAMI, trzy pierwsze prace powstały jeszcze na studiach - na 3. roku. Największą inspiracją była właśnie architektura. Już w pierwszym projekcie, w pracowni architektury wnętrz, pojawiła się pogięta, geometryczna ściana, która znalazła odzwierciedlenie w biżuterii. Aktualnie jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej i nawet jedna z moich prac, którą stworzyłam z myślą o konkursie Prezentacje 2011, została zaczerpnięta ze struktur, które tworzę do tej pracy. Jak postrzegasz modę na personalizowaną biżuterię? - Zwyczajnie, mój stosunek jest neutralny. Moda jak to moda, dziś jest, jutro już mija, jak wszystko - każdy ma prawo do swego wyboru.

kreatywny prezent...

Do jakiego typu odbiorcy skierowane są Twoje projekty? - Swoją ofertę kieruję do wszystkich kobiet, które tak jak ja, cenią sobie inne niż klasyczne podejście do biżuterii oraz do tych, które preferują proste, ale charakterystyczne wzory. Gdzie możemy znaleźć Twoją biżuterię? - Moją biżuterię można zakupić przede wszystkim w Poznaniu, w Galerii Techne – tam znajduje się moja największa kolekcja, poza tym to moja galeria „matka” - moja pierwsza galeria, z którą jestem bardzo związana, tam w pierwszej kolejności można zobaczyć nowe wzory. Jest ona dostępna również w Galerii Stanko i Galerii Alchemia we Wrocławiu, w Ego&Eco w Warszawie, butiku Frontrow i butiku Bistor w Poznaniu. Można ją znaleźć także na mojej stronie www.aleksandraprzybysz.pl oraz innych portalach internetowych. Na swoim koncie masz już pięć linii/kolekcji biżuterii. Kiedy możemy spodziewać się najnowszej i w jakiej stylistyce zostanie ona utrzymana? - Właśnie wprowadzam nową kolekcję FLORAL, inspirowaną kształtami natury, roślinnym i zwierzęcym światem - granice są tu zatarte, są to formy niedopowiedziane, pierwsze wzory będą dostępne już wkrótce. Poza tym ciągle dodaję nowe wzory do kolekcji już istniejących. Rozmawiała MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK

Biżuteria najlepszych polskich projektantów Kraków, ul. Sławkowska 23 www.galeriakreo.pl


Wywiad moda

Siła

kobiecości

KOBIETA, DLA KTÓREJ ŻYCIE, PRACA I ZAMIŁOWANIE DO MODY TO JEDNO. KOCHA POMAGAĆ LUDZIOM I Z NIESŁABNĄCYM OPTYMIZMEM PATRZY W PRZYSZŁOŚĆ. MATKA, MODELKA, BIZNESWOMAN I - JAK SAMA SIEBIE OKREŚLA -„SPOŁECZNIK”. O PRZECIWNOŚCIACH LOSU, KAMPANIACH SPOŁECZNYCH I NOWYM PROJEKCIE MODOWYM ROZMAWIAMY Z

ILONĄ FELICJAŃSKĄ 54

lounge ...bo jakość ma znaczenie

modelka: Ilona Felicjańska fot. Miron Chomacki / chomacki.com stylizacja: Agnieszka Miernicka wizaż: Aleksandra Bucholc fryzura: salon TOona sukienka: Aleksandra Kmiecik


moda

Z

ałożyła Pani Fundację Niezapominajka, która pomaga chorym dzieciom. Co skłoniło Panią do takiego przedsięwzięcia? - Bardzo często zastanawiałam się nad tym. Powodów jest kilka, ale takim najważniejszym jest to, że posiadam w sobie ogromną potrzebę pomagania innym. Każdy z nas ma w sobie taki dar, talent, który albo odnajdzie, albo nie. Jedni śpiewają, drudzy malują, a ja jestem po prostu społecznikiem. To pomaganie innym jest bardzo silnie zakorzenione we mnie, być może wyssane z mlekiem matki, może jest to uwarunkowane genetycznie. Na pewno wpływ miała droga, jaką przebyłam. Najpierw mieszkałam na wsi, następnie przeniosłam się do większego miasta, jakim jest Bełchatów i w końcu trafiłam do Warszawy, do show biznesu. Zdaję sobie sprawę z tego, że byłam troszkę zbyt naiwna i ufna w stosunku do ludzi. Pomaganie było umiejętnością odnalezienia się w środowisku, które było dla mnie trudne i w którym ciężko było mi się odnaleźć, a jednocześnie było dla mnie ważne. Było to śro-

dowisko mody, pokazy, zdjęcia. Cały czas staram się nie odchodzić od tego, bo moda jest tym, co kocham. Samo środowisko mody jest trudne, pełne. Ja w tym wszystkim znalazłam sposób na siebie, czyli organizowanie imprez charytatywnych, właśnie w tym środowisku, które ma pieniądze i ma możliwości. Bardzo to lubiłam, odnajdywałam się w tym i myślę, że przyjdzie taki czas, że znowu będę to robiła. W Polsce funkcjonuje bardzo dużo fundacji. Co charakterystycznego jest w Fundacji Niezapominajka, że wyróżnia ją na tle innych? - Byłam jakby Ambasadorem mojej fundacji i chwaliłam się tym. Zarzucano mi, że moja fundacja jest po to, żeby zrobić sobie dobry PR. Tak, ja robiłam sobie dobry PR, bo im ten PR był lepszy, tym więcej mogłam zdziałać. Moja fundacja opierała się na moich doświadczeniach związanych z show biznesem, biznesem, eventami. Będąc modelką brałam udział w pokazach mody, a jednocześnie bardzo często byłam gościem na pokazach i eventach. Bardzo szybko nauczyłam się, czego ludzie oczekują i jak to wygląda z zaplecza. W związku z tym miałam podstawy teoretyczne do tego, by organizować eventy, gdzie inwestując jak najmniejsze pieniądze, pomagałam sponsorom być widocznym. Nie ukrywajmy, można pomagać dla własnej satysfakcji, nie chwaląc się tym. Dla mnie był to dobry PR. Co jest teraz bardzo modne

i bardzo mnie cieszy, to pomaganie innym i chwalenie się tym. Ja chciałam z tego korzystać, chciałam mówić firmom: dajcie pieniądze, a ja zrobię wszystko, by inni wiedzieli, że Wy pomagacie. Niedługo rusza zainicjowana przez Panią kampania społeczna pod hasłem: Pamiętaj o samokontroli. Jakie przesłanie niesie ona ze sobą? - Ma ona na celu wyciągniecie wniosków z udziału mojej osoby w różnych kampaniach, jak również porusza temat choroby, która mnie dotyka, czyli problem uzależnienia od alkoholu. Mówię wprost i nie wstydzę się tego. Jest to niestety jeszcze temat tabu i bardzo często dostaję po głowie dlatego, że mówię o niej otwarcie. Chciałabym pokazać, że nie jest ona wyrokiem, piętnem - jak to ostatnio przeczytałam. Niestety wynika ona często z naszej niewiedzy i braku umiejętności poradzenia sobie z życiem. W momencie, kiedy otrzymamy diagnozę choroby, możemy nauczyć się z nią żyć. Mało tego, dzięki chorobie możemy zacząć postrzegać nasze życie w pełni. Ważne jest, byśmy realizowali siebie i wsłuchiwali się w nasze wnętrze, byśmy byli szczerzy, przede wsz ystkim wobec siebie. Zauważ yłam, że bardzo dużo osób, zwłaszcza kobiet, pisze do mnie w związku z tym problemem. Jednocześnie moja chęć mówienia i poruszenia tego tematu kończyła się odsuwaniem ode mnie, ucinaniu tego tematu i chowaniu go pod dywan. Stwierdziłam, że na zrobienie kampanii i poruszenie tematu choroby, jaką jest uzależnienie od alkoholu jest jeszcze za wcześnie. Słucham mojej intuicji, a ona mówi mi: Zrób coś z tym i pomóż kobietom, które ten problem również dotyka, a nie wiedzą, co z tym zrobić. Dlatego pomyślałam, że połączę moje hasło Pamiętaj o samokontroli z innymi tematami, które nadal w naszym kraju są chowane pod dywan, niestety. Rak szyjki macicy, czy rak piersi nie są w Polsce tematem tabu, a dane statystyczne są zastraszające. Będąc ambasadorem w akcji mówiącej o raku piersi, miałam styczność z wynikami badań, dotyczących nowotworów kobiecych. A przecież badania profilaktyczne są bezbolesne i polegają na tym, aby zebrać się w sobie i pójść do poradni. Szukałam przyczyny, skąd się bierze niechęć do nich. Zauważyłam, że kobiety po prostu nie chcą wiedzieć o złych rzeczach. Dlatego chcę, aby moja kampania uświadamiała, że jeśli nie zadbasz o siebie, to może dojść do tragedii. Tak naprawdę zwróćmy uwagę na to, ile kobiet dowiedziało się o chorobie i żyje szczęśliwie wiele lat. Często spotykam osoby, które mówią: „Dostałam trzy tygodnie życia, a żyję 55

lounge ...bo jakość ma znaczenie

już pięć lat”; „Byłam uzależniona, byłam na swoim dnie, a teraz nie piję dwadzieścia siedem lat i prowadzę bardzo szczęśliwe życie”. Takich przykładów mam bardzo dużo i o takich chcę mówić. Dlatego moja kampania Pamiętaj o samokontroli będzie polegała na tym, aby dbać o wszystkie aspekty życia będąc kobietą, a zwłaszcza pamiętać o sobie, bo względem siebie powinnyśmy być najważniejsze. To jest tzw. „zdrowy egoizm” - po to, aby być zdrowym dla naszych dzieci i naszych bliskich. Otrzymała Pani nagrodę Ecco Walk In Style, z rąk Księżnej Danii. Nagroda ta przyznawana jest kobiecie, której odwaga i miłość do życia staje się wzorem do naśladowania przez inne kobiety. Nagroda ta z pewnością zobowiązuje. Czy to wyróżnienie zmieniło coś w Pani życiu? - Paradoksalnie, dostałam tą nagrodę tuż przed moim najcięższym momentem w życiu i tym, czego najbardziej się wstydzę, czyli wypadkiem. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że wyciągam wnioski i z każdym dniem staram się, by zaistniałe zdarzenia niosły ze sobą pozytywny oddźwięk. Nie ma człowieka, który by nie popełnił błędów, tylko naszych błędów staramy się nie dostrzegać. Za wszystkie, które osobiście popełniam, ponoszę pełną odpowiedzialność i staram się je naprawiać. Nie ukrywam ich, nie udaję, że ich nie ma, tylko mówię: Tak, popełniłam błąd i robię wszystko, aby go naprawić. Ponoszę tego pełne konsekwencje po to, aby moje dalsze życie było jeszcze bogatsze i jak najbardziej wolne od problemów. Miałam bardzo trudny rok, ale już teraz jestem w tym lepszym momencie i mogę powiedzieć, że najcięższe chwile, zdarzenia w naszym życiu są dla nas najważniejsze i dzieją się one po to, by zwrócić naszą uwagę na istniejący problem, którego wcześniej nie dostrzegaliśmy lub nie chcieliśmy dostrzegać. W tej chwili mogę przyznać, że jestem osobą bogatszą o wiele doświadczeń, a nawet dużo bardziej odważną, silniejszą i mądrzejszą. Dlatego to wszystko, co będę robić, będzie absolutnie zgodne ze mną. Nadal będę chciała postępować w taki sposób, aby być wzorem dla innych. Jest Pani znaną osobą w polskim show biznesie. Ma to pozytywny, czy negatywny wpływ na Pani pracę? - I tak i nie. Nigdy nie ma tylko plusów i tylko minusów. Najczęściej staramy się patrzeć na plusy, bagatelizując minusy. Najważniejsze jest to, aby wyciągać wnioski i przekuć to, co się dzieje wokół nas na to, co jest nam potrzebne. Czasami czytam o sobie informacje nieprawdziwe. Zdarzają się wywiady, których nie udzielałam, jak również newsy na portalach plotkarskich, które mijają się z prawdą, a zwłaszcza komentarze ludzi, którzy prawdopodobnie nic w życiu nie osiągnęli, a piszą przykre rzeczy, które bywają dołujące. Z drugiej strony dobrze wiem, czego chcę w życiu, co jest dla mnie istotne i ważne. Poznałam już siebie i swoje potrzeby. Dlatego, jeśli trafiłam


moda

modelka: Ilona Felicjańska fot. Miron Chomacki / chomacki.com stylizacja: Agnieszka Miernicka wizaż: Aleksandra Bucholc fryzura: salon TOona sukienka: BOHOBOCO

do show biznesu, to znaczy, że to jest moja droga. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że to co robię, nigdy nie będzie się podobało ogółowi, ale trzeba temu stawić czoło. Nigdy nie zadowoli się wszystkich. Bardzo bliska jest mi moda. Jestem w niej i chcę w niej pozostać, to jest dla mnie w tym momencie istotne. Pani kampania o samokontroli nie jest jedynym projektem, nad którym obecnie Pani pracuje. Ifyoo Concept to autorski projekt modowy. Co kryje się pod jego nazwą? - Jest to koncept modowy, na razie wychodzący od sklepu internetowego, który będzie zrzeszał wszystkie moje pomysły. Z jednej strony będą to moje kolekcje, sygnowane moja twarzą i nazwiskiem kolekcje Ifyoo, ale nie projektowane przeze mnie. Będą one przygotowywane przez projektantów pod moim okiem i osoby przeze mnie rekomendowane.

w Warszawie. Są to usługi, z których korzystam, będąc w tych miastach. Powiedziała Pani, że w Ifyoo Concept będą dostępne kolekcje projektowane przez wybranych projektantów, zawierające pierwiastek Pani stylu i osobowości. Jakiego typu rzeczy będziemy mogli znaleźć w Pani butiku? - Będą to rzeczy, które powinna posiadać w swojej szafie nowoczesna kobieta. Kolekcje będą utrzymane w klasycznym casualu, z uwzględnieniem królujących trendów. Tych rzeczy nie będzie dużo. Ich kombinacja pozwoli na założenie ich do pracy na co dzień, jak i na wieczorne wyjście.

Nie chcę, by ktokolwiek nazywał mnie projektantem, bo ja niczego nie będę projektować. To wszystko, co tworzę: firmę, kolekcję ubrań, biżuterii, butów, bielizny, być może nawet i rajstop, bo i o takich rzeczach myślę, może pojawić się w koncepcie. Obecnie jestem w fazie rozmów. To będą rzeczy, które będę nosiła, polecała i rekomendowała. To nie będzie tak, że będę tylko twarzą. To będą moje kolekcje, rzeczy, które będę nosiła i sprzedawała w Ifyoo Concept, a równocześnie projektanci i firmy współpracujący ze mną będą sprzedawali je w swoich salonach. Ta cześć projektu jest jeszcze dopracowywana i prawdopodobnie ruszy na wiosnę przyszłego roku.

Jakich projektantów będziemy mogli spotkać w Ifyoo Concept? - Moim flagowym, czołowym projektantem, którego bardzo cenię i polecam, jest Tomek Olejniczak,TOMAOTOMO, którego pierwsza kolekcja została zaprezentowana w czerwcu, a jego kariera rozwija się bardzo dynamicznie. Jest on również wspaniałym człowiekiem, co dla mnie jest bardzo ważne. Jeśli moja intuicja mówi mi, że to nie jest odpowiedni dla mnie typ człowieka, to po prostu nie podejmuję z nim współpracy. Również będzie dostępna biżuteria, którą zaprojektuje Tomek Ogrodniczak. Współpracował on ze znanymi w Polsce salonami jubilerskimi, a jego projekty pokazywane były na wystawach swiatowych. Ma nieprawdopodobny talent i tworzy piękną biżuterię, dlatego zaprosiłam go do współpracy.

Natomiast druga część to będzie Ifyoo Selection, czyli to, co ja polecam. Będą to zarówno ubrania, biżuteria oraz usługi w salonach w całej Polsce, związane z moimi spotkaniami przez lata z ludźmi, których szanuję, którzy byli przy mnie i są dla mnie ważni. Jest to między innymi salon Maestro w Poznaniu w Starym Browarze, salon piękności Permanentne Piękno w Łodzi, salon fryzjerski Maniewski w Krakowie czy Tekstura

Projektantką, której nazwisko nie jest jeszcze bardzo znane, to Bożena Karska. Projektowała dla wielu znanych polskich marek odzieżowych. Stworzyła ona rewelacyjną sukienkę o nazwie Agatha, która pakowana jest w małą torebeczkę, mieszczącą się w damskiej torebce i którą zawsze możemy mieć przy sobie na wypadek nagłego spotkania, wymagającego eleganckiego stroju. 56

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Obecnie obserwujemy modę na kolekcje wielkich projektantów dla sieci handlowych. Czy będziemy mogli znaleźć limitowane kolekcje znanych projektantów stworzone specjalnie dla Ifyoo Concept? - Chciałabym, żeby znani polscy projektanci stworzyli limitowaną kolekcję dla Ifyoo Concept, a także, aby duże i znane polskie firmy odzieżowe stworzyły linie tylko i wyłącznie dla mojego Conceptu. Nauczyłam się, aby już nie brać na siebie zbyt wiele. Mam pewne pomysły, ale chęć wdrożenia w życie wszystkich na raz nie jest możliwe. Chcę to wszystko dopiąć szczegółowo, by po wystartowaniu, systematycznie uatrakcyjniać dostępny asortyment w butiku, dokładać różne ciekawostki, nowości, aby ciągle zaskakiwać. Była Pani ambasadorką wielu marek odzieżowych, firm kosmetycznych. Czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnej kampanii z Pani udziałem? - Niesamowicie satysfakcjonujące jest być twarzą firmy, bądź produktu. W tym momencie chcę być twarzą samej siebie. Stąd projekt Ifyoo Concept. Oczywiście, nie mówię „nie”. Jeśli zgłosi się firma, którą uwielbiam, to myślę, że mogłabym rozważyć propozycję współpracy. Jakąkolwiek kampanię robiłam, czy to komercyjną, czy nie, zawsze podpisywałam się pod nią obiema rękami. Nigdy nie robiłam czegoś tylko dla pieniędzy. Jeśli znów zdarzyłoby się, że zostałabym twarzą, czy ambasadorką kampanii, to na pewno bym ją wspierała i popierała. W tym momencie przyszedł czas, aby być twarzą dla samej siebie. Już teraz mogę powiedzieć, że rozmawiam o tworzeniu mojej własnej, limitowanej kolekcja zegarków biżuteryjnych. Uwielbiam zegarki. Jednak na tym etapie nie mogę jeszcze zdradzić detali dotyczących kolekcji. Żegnamy rok 2011. Czy ma już Pani postanowienia noworoczne? - Moim postanowieniem, może nie noworocznym, ale takim bardzo ważnym jest dla mnie to, by słuchać siebie i być szczerą wobec siebie. Życzymy Pani tego z całego serca, jak również dużo sukcesów i życzliwości ze strony otaczających ludzi.

Rozmawiała MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK


DIAMONDS FACTORY W KRAKOWIE ZAPRASZA! NOWE STUDIO DOSKONALE PRZYGOTOWANE DO PRZEPROWADZANIA PROFESJONALNYCH SESJI FOTO I VIDEO. POWIERZCHNIA: 120M² WYSOKOŚĆ: 4 M. WIFI, WINDA TOWAROWA, DUŻY PARKING, SPRZĘT RENOMOWANYCH MAREK, OGRZEWANIE, POMOC ASYSTENTA I WYJĄTKOWY KLIMAT.

CENA WYNAJMU:

800 ZŁ / 10 H 450 ZŁ / 5 H WWW.DIAMONDSFACTORY.PL

REZERWACJA I DODATKOWE INFO - TEL : 512 877 812


re: futu zdjęcia: FILIP ŁYSZCZEK | lounge makijaż: BEATA GŁADYSZ | moye/make up forever fryzury: AGA ŁATKA | avant apres stylizacje: MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK / lounge modelki: DOROTA OBRAŁ, OLA PODGÓRSKA, KRYSTYNA GIERGIEL aka BAMBI | moye models retusz: ROBERT BEDNARCZYK | lounge

DOROTA: kombinezon: Kamila Gwrońska-Kasperska / www.kamilagawronska.com dredy: Reni Miyabi / www.miyabidesign.co biżuteria: Aleksandra Przybysz / www.aleksandraprzybysz.pl

58

lounge ...bo jakość ma znaczenie


OLA: Komplet i nakrycie głowy: Reni Miyabi / www.miyabidesign.co

59

lounge ...bo jakość ma znaczenie


BAMBI I MANEKIN: body i nakrycia głowy: Reni Miyabi / www.miyabidesign.co

60

lounge ...bo jakość ma znaczenie


OLA: Kostium i opaska na oko: Kamila Gwrońska-Kasperska / www.kamilagawronska.com

61

lounge ...bo jakość ma znaczenie


BAMBI: kostium i czepek: Kamila Gawrońska - Kasperska \ www.kamilagawronska.com 62

lounge ...bo jakość ma znaczenie


OLA: kostium i czepek: Kamila Gawrońska - Kasperska \ www.kamilagawronska.com 63

lounge ...bo jakość ma znaczenie


F

kolekcja Metropolis, proj. Kamila Gawrońska–Kasperska

moda

Future of Fashion Kolekcje, które tworzy przenoszą nas w inny wymiar. Jak sama twierdzi inspiracje czerpie z otaczającego ją świata. O fascynacji modą, pracy kostiumografa i zdobytych nagrodach opowiada KAMILA GAWROŃSKA–KASPERSKA. Jak zaczęła się Twoja przygoda z branżą mody? - W zasadzie, biorąc pod uwagę, że jestem kobietą, to styczność z modą – jako konsumentka – miałam już od wczesnego dzieciństwa. Później, gdzieś w czasach liceum, przygoda nabrała cech bardziej wytwórczych (w tym okresie zaczęłam pierwsze realizacje). Jednak dopiero mój udział w konkursie Złota Nitka 2010 i zdobycie głównych nagród w kategorii Premiere Vision stało się punktem zwrotnym i wytyczyło bardziej zawodowy kurs. Dlaczego to właśnie moda stała się Twoim życiowym punktem zaczepienia? - Pociąga mnie to, co pozwala mi twórczo zaistnieć. Moda daje mi na co dzień możliwość tworzenia; przypomina nieco rzeźbę (tworzy się to, co przestrzenne), malarstwo (poprzez grę kolorami, fakturami tkanin), sama w sobie wychodzi poza swoje składowe. I chociaż do mody mam stosunek ambiwalentny, to już dawno nie jest „punktem zaczepienia”, a raczej „punktem centralnym”, źródłem satysfakcji i frustracji jednocześnie. Co najbardziej fascynuje Cię w zawodzie projektantki? - Brak rutyny; możliwość tworzenia. Wiesz, funkcjonuje takie powiedzenie: Najlepszym sposobem

przewidywania przyszłości jest jej tworzenie. Możliwość zobaczenia realizacji moich projektów w chwili, gdy inni mają sposobność je nosić na sobie, jest właśnie czymś takim. Twoje kolekcje są bardzo futurystyczne i niestandardowe. Skąd czerpiesz inspiracje? - Gdyby chcieć odpowiedzieć wprost, to musiałabym stwierdzić, że… z głowy. Po prostu. Umysł, któremu dostarczasz na co dzień bodźców w postaci doświadczenia, obrazów, które widujesz każdego dnia, a które z jakiś powodów stają się dla ciebie wyjątkowe na tyle, że nieustannie powracają, by w ramach rekombinacji tworzyć inne obrazy. Praca projektanta polega zaś na tym, by z tej kakofonii wybrać to, co jest wartościowe, nadać rytm i kierunek myślą, by móc zbudować koherentną całość – kolekcję, pozbawioną przypadkowości i eklektyczności. To jest ważne, bo to pokazuje, że nie tylko inspiracje grają rolę w procesie projektowania, ale raczej próba ich opanowania i ukształtowania. Pracowałaś jako kostiumolog. Czy obcowanie z teatrem i operą nauczyły Cię czegoś szczególnego? - Nie jestem kostiumologiem tylko kostiumografem (śmiech). I to w mniejszym stopniu niż projektantem mody. Jak do tej pory pracowałam wyłącznie przy filmach oraz realizacjach 64

lounge ...bo jakość ma znaczenie

komercyjnych. Staram się przede wszystkim uważnie obserwować. Poza czysto plastycznymi doświadczeniami, uczę się procesów, obserwując innych. Poza tym praca w roli kostiumografa jest innej natury, niż w roli projektanta mody. Kostiumograf musi sobie zdawać sprawę, że jego praca podporządkowana jest jakiemuś wyższemu celowi, który jest spójnym obrazem wyłaniającym się z filmu. Scenografia, charakteryzacja, kostiumy, dobór aktorów i ich gra, to elementy uzupełniające się nawzajem. Jak to jest być projektantem w świecie zdominowanym przez sieci handlowe? - Chciałabym najpierw zaznaczyć, że sieci handlowe również mają swoich projektantów. Mają one jednak zupełnie odmienne założenia, politykę, trudno nawet stwierdzić, by nasze oczekiwania, cele krzyżowały się. Moje propozycje są adresowane do innego klienta, odpowiadają na inne potrzeby. W przypadku projektów marek konfekcyjnych, główną potrzebą jest, rzecz jasna, potrzeba ubrania się i potrzeba bycia na czasie z modą. W przypadku oferty projektantów mody, znacznie wykracza się poza te dwie składowe. To bycie wyjątkowym staje się często najistotniejsze. Do kogo skierowane są Twoje projekty? - To ciekawe, bo często jestem o to pytana – dla jakiej kobiety tworzę. Nie mam jednak czegoś takiego, wzorca. Może to być postrzegane jako błąd, ale myślę, że to moja przewaga – zamiast skupiać się na kobiecie, swoimi projektami


moda Foto: Maciej Boryna Make-up: Aleksandra Chądzyńska Model: Weronika Spyrka, Paulina Klimczak

pragnę wzbudzać emocje; szukam harmonii. To zapewne jest egocentryczne, ale u mnie w procesie najpierw są zawsze projekty, dopiero później pojawiają się kobiety. Jesteś laureatką wielu nagród i wyróżnień. Opowiedz proszę o nich. - Gdy przystąpiłam do MSKPU w Warszawie (2008 r.), nie myślałam o żadnych konkursach modowych, nawet nie byłam zorientowana, jakie są organizowane w kraju oraz na które warto się zgłaszać. Nie byłam i nadal nie jestem specjalnie „konkursowa”. Do pierwszego konkursu (Fashion Designer Awards, 2009) wystawiła mnie szkoła. Wtenczas zajęłam drugie miejsce. Mimo to, nadal nie myślałam o konkursach. Następnie postanowiłam zgłosić swoje projekty na Festiwal Sztuki InSpiracje (Szczecin 2010), ponieważ bliższe mi były przedsięwzięcia związane stricte ze sztuką. Gdy się dostałam, a kolekcja rozrosła się do czaso- i energożernego projektu, w ostatniej dosłownie chwili, tuż przed 24. na głównej poczcie wysłałam swoje projekty i jedyne zdjęcie pierwszej sukienki na Złotą Nitkę – jak się później okazało, konkursu mającego reputację najbardziej znaczącego w kraju. W kategorii Premiere Vision Metropolis otrzymało główną nagrodę Jury Kreatorów, główną Jury Medialnego i jak pamiętam… pięć nagród dodatkowych. Konkurs Oskary Mody (2011) traktowałam już bardziej marketingowo, jako możliwość pokazania swojej nowej kolekcji przed pełną publiczności salą, przy sporym zainteresowaniu mediów. W międzyczasie, jako jedyna z Polski, zakwalifikowałam się do finału Baltic Fashion Awards; na zaproszenie organizatorów pokazywałam też Metropolis w ramach Oxford Fashion Week. Obecnie, będąc zgłoszona przez MSKPU, biorę udział w FashionCulture.eu – polsko-brytyjskim projekcie, mającym na celu promocję sztuki przez modę. Fashion Culture to międzynarodowy projekt z udziałem takich szkół jak: College London of Fashion i Central Saint Martins College of Art and Design z Wielkiej Brytanii oraz MSKPU w Warszawie, SAPU w Krakowie i ASP w Łodzi. Z perspektywy czasu konkursy oceniam jako nieocenioną sposobność prezentowania swoich kolekcji szerszemu gronu odbiorców, na niejednokrotnie w profesjonalny sposób przygotowanych pokazach. Polecam! Tytuł magistra sztuki uzyskałaś broniąc dyplomu z fotografii mody. Skąd taki przeskok z fotografii na projektowanie? - Tak naprawdę to obie dziedziny koegzystują w ścisłej symbiozie… Na swoich pierwszych studiach, na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego, zdecydowałam się na specjalizację z fotografii, a ponieważ moda zawsze pozostawała w obszarze moich zainteresowań, postanowiłam zarówno w pracy magisterskiej, jak i dyplomie z fotografii szukać wzajemnych związków obu dziedzin. Stąd moja praca dyplomowa (i praktyczna, i teoretyczna) dotyczyły de facto fotografii mody. Czego możemy się spodziewać w najnowszej kolekcji? - Mam w zwyczaju nie zdradzać szczegółów kolekcji przed jej premierą. Powód jest bardziej osobisty, niż marketingowy. Dopóki kolekcja nie powstanie, a ja nie przekonam się ostatecznie, że warta jest pokazania, mam zawsze obawy, czy realizacja sprosta założeniom i jak zostanie odebrana przez audytorium. Czy masz już postanowienia noworoczne? - Nie miewam „postanowień noworocznych” (śmiech). Nie przywiązuję wagi do świąt, uroczystości, z własnymi urodzinami włącznie. A do tego jeszcze dręczyć się zobowiązaniami? Wobec siebie? Wystarczy mi nadmierna obowiązkowość na co dzień. Rozmawiała MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK 65

lounge ...bo jakość ma znaczenie


moda

66

lounge ...bo jakość ma znaczenie


67

lounge ...bo jakość ma znaczenie


68

lounge ...bo jakość ma znaczenie


69

lounge ...bo jakość ma znaczenie


70

lounge ...bo jakość ma znaczenie


71

lounge ...bo jakość ma znaczenie



e n z c e t ą Świ

y t n e z Pre

DERMATOLOGIA ESTETYCZNA KOSMETYKA ESTETYCZNA PODARUJ KOMUŚ WYJĄTKOWY BON NA PREZENT UL. KROWODERSKICH ZUCHÓW 16/2 KRAKÓW

TEL. 796 902 902 WWW.SALON-NEWLIFE.PL

Grudzień to wyjątkowy miesiąc. Pełen Świątecznej magii. Czekają nas spotkania w gronie najbliższych, kolacje Wigilijne, prezenty oraz zabawa Sylwestrowa. Zanim jednak ogarnie nas gorączka świątecznych zakupów i zdecydujemy, gdzie chcemy spędzić ostatni wieczór w tym roku, zobaczmy parę, ciekawych naszym zdaniem propozycji.

SYLWESTER 2011 informacje pod numerem

Kameralne miejsce • na spotkania towarzyskie przy dobrej muzyce, kawie, drinkach czekoladowych i nie tylko…

Już w grudniu!

• organizujemy warsztaty z wizażu

Możliwość wynajęcia lokalu na imprezy okolicznościowe • wieczory kawalerskie i panieńskie, urodziny, spotkania towarzyskie

73

lounge ...bo jakość ma znaczenie

tel. 668 058 841 ul. Józefa 2


Trendy

moda

Vercace dla H&M

W meskim stylu Neonowy kolor, odważny wzór oraz połyskujący materiał definiuje męski styl w sylwestrową noc, a także w karnawale. Odważ się przełamać stereotyp czarnego garnituru i eleganckich pantofli. Zabaw się moda i zaszalej swoją stylizacją w ten wyjątkowy czas.

74

lounge ...bo jakość ma znaczenie

KATARZYNA SACHA


Pomysł na

Świąteczny Prezent

LA DIFFERENZA - boutique z włoską modą Nowa kolekcja jesień-zima 2011/12

Płaszcz:1580 zł

Portfel: 360 zł

Buty: 880 zł

Tylko u nas takie marki jak: Pasek: 220 zł

CARMEN GHERARDI ASTORE KOORIN IWANA B. Twój pomysł na prezent…

Etola Futrzana: 1350 zł

powyższe propozycje można zakupić w sklepie la differenza

Kraków, ul. Zwierzyniecka 15 tel. 660 722 755 www.ladifferenza.pl ladifferenza@ladifferenza.pl


Trendy

moda

MetalGlam Futro. Cekiny, błyskotki i metaliczny połysk. To właśnie zakładamy w noc sylwestrową i w czasie karnawału. Aby błyszczeć jak gwiazda podczas wieczornego spotkania postaw na total look. W codziennej stylizacji nie rezygnuj z połysku. Rozświetl go zakładając cekinową marynarkę lub połyskujące buty. Bądź glamour!

Mariusz Przybylski

MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK 76

lounge ...bo jakość ma znaczenie


© STEFANEL F/W 2011 +48 (12) 617 02 35 www.stefanel.it KRAKÓW: PASAŻ 13


Wydarzenia od lewej: BOHOBOCO, Agnieszka Maciejak, Paprocki&Brzozowski / fot. Łukasz Szeląg

moda

Fashion Philosophy

Fashion Week Poland Łódź 26-30/10/2011 Za nami kolejna edycja Fashion Week Poland. W industrialnej przestrzeni zostały zaprezentowane trendy na sezon wiosna/lato 2012. Dodatkową atrakcją dla zgromadzonych gości był panel szkoleniowy Let Them Know, wydarzenia towarzyszące, a także wiele imprez i wieczornych atrakcji.

z pewnością okaże się strzałem w dziesiątkę. Joanna Klimas postawiła na proste cięcia, połączone z długością maxi, dopełnione paletą naturalnych barw, przełamanych pomarańczą i odcieniami blue. Mocnym zaskoczeniem okazała się kolekcja zaprezentowana przez duet Paprocki & Brzozowski.

Podczas jesiennej edycji Designer Avenue zaprezentowane zostały kolekcje wiodących polskich projektantów. Gościem specjalnym imprezy była marka CUSTO BARCELONA, która swoją kolekcją uroczyście zainaugurowała jesienną edycję Fashion Week. Do gustu najbardziej przypadły mi kolekcje duetu BOHOBOCO, który nadal trzyma wysoki poziom, a sezon wiosna/lato w ich wydaniu to prawdziwa bajka. Agnieszka Maciejak zachwyciła mnie spodniami i złotą sukienką, która

Oprócz pokazów znanych kreatorów odbyły się prezentacje kolekcji młodych projektantów w strefach OFF OUT OF SCHEDULE oraz Showroom. Miłym zaskoczeniem było spotkanie z krakowskimi projektantami Joanną Hawrot i Łukaszem Stachowiczem, którzy prezentowali swoje najnowsze kolekcje w tych właśnie strefach.

Private Shopping

3 listopada w Salonie Deni Cler Milano przy ulicy Św. Jana 2 w Krakowie odbył się Private Shopping z udziałem jednych z najbardziej znanych stylistów w Polsce. Przez cały dzień odwiedzające salon panie mogły skorzystać z porad i pomocy Przemka Gibaszewskiego, stylisty m.in. Reni Jusus i Kingi Rusin oraz Grzegorza Blocha, który współpracował z takim gwiazdami jak Natalia Kukulska czy Edyta Górniak. Panie słuchały uważnie, popijając kawę i zazwyczaj wychodziły z naręczem toreb z zakupami. Warto było skorzystać z fachowych porad, bo jak mawiają styliści: dobre pierwsze wrażenie, można zrobić tylko raz.

MONIKA GĄSIOREK-MOSIOŁEK

Cracow Business & Luxury Life

Cykle dwóch imprez: Femme Fatale –o tematyce Kobiecej oraz Great Zero Association – z przeznaczeniem dla Panów. Idea eventów to połączenie wystawców dóbr luksusowych oraz odbiorców tych dóbr – czyli osoby zamożne, wpływowe, przedsiębiorcze, ceniące jakość oraz dobry produkt. Oprócz akcentu artystycznego, eventy nasycone są atrakcjami i nagrodami od firm prezentujących się na imprezie. Ponadto, nieodłącznym elementem imprezy jest nawiązywanie kontaktów pomiędzy zgromadzonymi Gośćmi. Zaproszenia na imprezę są imienne, wręczone wyłącznie wyselekcjonowanym osobom. Wydarzenie ma charakter bankietowy. Pierwsza edycja cyklu już za nami. Odbyła się 19 września br. w hotelu Hilton Garden Inn. Zaproszeni Goście mieli okazję zobaczyć m. in. pokaz mody marki Tru Trussardi, kolekcję biżuterii diamentowej firmy Diamonds International Corporation, oraz wziąć udział w diamentowym toaście podczas którego do wygrania były cenne nagrody.

Druga impreza cyklu odbędzie się w odsłonie męskiej 06 lutego 2012 w Qubus Hotel w Krakowie. Poza wystawą ekskluzywnych motocykli firmy Harley Davidson i prezentacją najnowszych zdobyczy motoryzacyjnych, pojawi się także body sushi prezentowane na ciele uroczej modelki, możliwość degustacji alkoholi oraz cygar, a także inne atrakcje, które z pewnością zaciekawią Panów. Nie mniej jednak, również i Panie będą mile widziane, gdyż planowane są także niespodzianki dla Nich! Kolejna odsłona kobieca będzie miała natomiast miejsce w Hotelu Starym 13 lutego 2012. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w kolejnym numerze Lounge. Organizatorem CRACOW BUSINESS & LUXURY LIFE jest krakowska firma go2events, która zajmuje się profesjonalną organizacją eventów.

78

lounge ...bo jakość ma znaczenie

LOUVE with love

Wieczór pełen inspiracji przygotował dla nas, 29 listopada, ekskluzywny krakowski butik LOUVE. O tym, że butik ten, mieszczący się w Pasażu 13 na Rynku Głównym w Krakowie to synonim szyku i klasy, mieli okazję przekonać sie zaproszenie goście. Na wieszakach marki takie jak Roberto Cavalli czy Red Valentino, w kieliszkach dobre wytrawne wina z Toscanii; nie mieliśmy wątpliwości, że to miejsce jest zarezerwowane wyłącznie dla kobiet – o wyrafinowanym guście. Podczas imprezy mieliśmy okazję oglądać metamorfozy wykonane przez stylistów Małgorzaty Babicz, oraz stylizacje całej sylwetki, z dobieraniem biżuterii marki Pandora i butów United Nude włącznie. Zaproszeni goście mogli wziąć udział w warsztatach przygotowania sushi. Całośći dopełnił pokaz kolecji marek dostępnych w butiku Louve, na ten wieczór udekorowanego przez krakowską florystkę - Evę Klimek.


▶ ▶


twarze przy barze

Super VIP Party - Fitness Platinium | Frantic 03. 12 fot: Marta Szczpanik | lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 80

lounge ...bo jakość ma znaczenie


z

zdrowie i uroda lounge


Newsy kosmetyczne zdrowie i uroda

Optyka, biotechnologia i medycyna w służbie idealnej skóry Zadaniem nowego podkładu Chanel - Perfection Lumiére jest idealnie rozświetlić cerę, wyrównać jej koloryt i trwać na niej bez skazy cały dzień. Specjaliści marki sięgnęli po najnowsze osiągnięcia i umieścili w nowym podkładzie półkoliste drobinki rozświetlającego pudru wraz z mineralnymi pigmentami odpowiedzialnymi za mat oraz krycie. Idealnie lekki, a zarazem perfekcyjnie tuszujący wszelkie niedoskonałości. Rezultat - piękna, świetlista skóra. /mmm/

Focus na oczy Makijaż zdecydowany, zmysłowy, seksowny. Pure Color Cyber Eyes marki Estée Lauder. Futurystyczne, metaliczne zielenie, purpura, odcienie morskie, miedź, czy srebro. Kredki, eyelinery i tusze, oraz rewolucyjne cienie do powiek oparte na technologii Prisme Shine – będącej połączeniem płynu, proszku i żelu, tworzącej sprężystą i plastyczną fakturę i sprawiającą, że cień rozpływa się na powiekach niczym stopiony metal - nadając im wyjątkowy blask i połysk. Kolekcja dostępna jest już od listopada. Niestety nie dotrze do Polski, ale możecie jej szukać w zagranicznych drogeriach internetowych. /mmm/

Comme des Garcons w Krakowie Marka znana ze swoich nietuzinkowych projektów modowych podbija również polski rynek zapachów. Niestandardowe kompozycje szybko trafiają w gusta konsumentów, jednocześnie od razu wyznaczając trendy. Wśród zapachów tej marki znajdziemy między innymi: świeżo cięty tatarak, mocno zaparzoną wędzoną herbatę, sztuczne skóry, zapach garażu czy smoły. Wśród produktów Comme des Garcons pojawiła się też seria kadzideł nazwana Incense, której koncepcja skupia się wokół pięciu kościołów, zamykając aurę towarzyszącą tym świątyniom we flakonie. Dla wszystkich poszukiwaczy innowacji i niestandardowych rozwiązań na prezent, markę można znaleźć na krakowskim Kazimierzu w Perfumerii Lulua.

Guru w szklanej kuli Sephora przygotowała na święta nie lada gratkę dla kolekcjonerek. Limitowana edycja produktów z wizerunkiem samego mistrza Lagerfelda, kilka tygodni temu trafiła na półki perfumerii. Paleta cieni do powiek, lakiery do paznokci, woda perfumowana, a także gadżety – kosmetyczki, śniegowa kula, czy maskotka – wszystko w kolorach bardzo typowych dla dyrektora domu mody Chanel opatrzone mottem: Moim największym luksusem jest to, że nie muszę się przed nikim usprawiedliwiać. /mmm/

Trzy wymiary Świąt

Perfekcyjne spojrzenie

W tym roku marka The Body Shop przygotowała trzy wspaniałe świąteczne kompozycje zapachowe. Powraca Radosna Żurawina, debiutuje Kandyzowany Imbir, a całości dopełnia Przyprawiona Wanilia. Wszystkie linie zawierają bogactwo przeróżnych produktów – świeczka zapachowa, masło, peeling, balsamy, kremy, mydełka. Każda z tych propozycji idealnie odzwierciedla ducha Świąt, spełniając przy tym najbardziej rygorystyczne normy etyczne i kosmetyczne. /mmm/

Marka Dior proponuje intensywny, zaawansowany poziom korekcji, który możliwy jest jedynie dzięki głębokiemu, skoncentrowanemu działaniu na te najwrażliwsze partie skóry. Capture Totale Soin Regard Multi-Perfection poprawia jakość skóry, pobudza ją do działania i odnowy, rozświetla ją i koryguje. Przełomowe technologie pozwalają osiągnąć spektakularne rezultaty na poziomie wygładzania zmarszczek, wygładzania, ujednolicania koloru skóry i widocznej poprawy jej stanu. Pierwsze efekty działania tego delikatnej formuły zauważalne są już po 2 tygodniach. /mmm/

Oprac. MAGDA MERTA - MĄCZYŃSKA /www.smokyeveningeyes.blogspot.com/ ANIA JACHIMCZAK /www.rebelstyle.eu/

82

lounge ...bo jakość ma znaczenie


zdrowie i uroda

30 lat O.P.I Na swoje 30. urodziny marka O.P.I zafundowała sobie nową kolekcje lakierów do paznokci. Touring America, bo taką nazwę nosi urodzinowa kolekcja, to 12 odcieni zainspirowanych USA. Suzzy Weiss – Fishmann, kreatorka kolorów O.P.I wybrała się specjalnie w podróż po Stanach Zjednoczonych, aby móc poczuć koloryt poszczególnych stanów. /aj/

ArtDeco i jej młodsza siostra Zimą tego roku na rynek polski weszła nowa, niemiecka marka – Misslyn. Marka ta jest młodszą siostrą, dobrze już znanej w Polsce marki ArtDeco. Misslyn oferuje wysokiej jakości kosmetyki w przystępnych cenach. Kolekcja na zimę nosi nazwę Blue Notes, a w jej skład wchodzą cienie do powiek, lakiery do paznokci,pomadki, błyszczyki i konturówki. Wszystko z dodatkiem srebrnego pigmentu. /aj/

Papierowy karnawał Chcesz zaskoczyć podczas karnawału? Firma Paperself stworzyła papierowe rzęsy. Wykonane są z impregnowanego papieru, który posiada podwyższoną wytrzymałość. Są dostępne w różnorodnych fantazyjnych kształtach. Stosuje się do nich klej lateksowy, taki sam jak do przyklejania standardowych sztucznych rzęs. Wszystkie symbole w nich zawarte mają głębsze znaczenie. Kwiaty brzoskwini, peonie, pawie, motyle oraz konie wspaniale dopełnią karnawałowy makijaż. /aj/

Błąd, który można naprawić Martwią Cię za bardzo wydepilowane brwi ? Myślisz, że w wyniku błędu straciłaś swoje brwi na zawsze? Revita Brow marki Revitalash, to odżywka, że włoski odrastają szybciej, są mocniejsze oraz grubsze. Produkt ten ma w swoim składzie aktywne molekuły i wyciągi roślinne. Nakładaj raz dziennie. /aj/

Good Bye Apetite Marka Eveline wprowadziła na rynek błyszczyk, który hamuje apetyt. Kosmetyk zawiera aktywne składniki tj.: zielona kawa, olejki z bergamotki i grejpfruta oraz wiele składników silnie nawilżających. Maja one wnikać do organizmu przez cienka skórę ust. Alarmujemy jednak, że malowanie ust, choć wymaga czasami wysiłku, nie spowoduje utraty wagi... /aj/ W poprzednim numerze błędnie podpisaliśmy newsy All I want for Christmas... Zostały one przygotowane przez Magdę Mertę-Mączyńską. Za pomyłkę przepraszamy.


zdrowie i uroda

Top modelka Adriana Lima przed i po retuszu

Jak stworzyć

cyborga?

Dokąd prowadzą nas reklamy kosmetyków. Tęsknimy za naturalnym pięknem, czy lubimy podziwiać to sztuczne? dealne piękno stało się tak istotną częścią naszych czasów, że najlepsi znawcy Photoshopa będą jeszcze długo na reklamach kosmetyków zarabiać miliony. Z każdej twarzy, za pomocą myszki, można wymalować ideał – naturalnie piękny lub sztuczny jak manekin. Niestety znamy wiele ofiar tego programu, lecz to temat rzeka, który z każdej strony został już ugryziony. Uważam jednak, że producenci kosmetyków sięgają do niego zbyt często i zbyt drastycznie, jednocześnie nie pokazując nam autentyczności swojego produktu. Tym bardziej cieszy fakt, że zaczęto coraz bardziej odchodzić od mocnego retuszu zdjęć (napęczniałych ust, wygładzonych policzków, uniesionych powiek). Czyżby fałszywe piękno zaczęło nas nudzić?

i

Wiele z gwiazd padło ofiarą grafików, którzy nadgorliwie wygładzają zmarszczki, wsysają policzki i wyszczuplają figurę (Demi Moore, Maryla Rodowicz, Julia Roberts, Kate Winslet). Znamy setki przykładów, od reklamy L’Oreal, gdzie Cheryl Cole ma nader mocno zagęszczone włosy, po śniado bladą cerę ślicznej latyno-

ski Beyonce. Na każdej reklamie tuszu do rzęs mamy do czynienia z przyklejonymi sztucznymi rzęsami, a na plakatach szminek przesadnie uwypuklone usta. W świecie mody i reklamy coraz więcej mówi się o naturalności. Obserwujemy pierwsze kampanie no make up. Jedną z firm, chcących przeciwstawić się Photoshopowi jest marka Make Up Forever, która promując swoje podkłady, chwali się zdjęciem bez retuszu. Choć modelka jest piękna, a jej cera zapewne idealna również bez podkładu, taka reklama przemawia do nas nieco inaczej. Podobnie postąpiła Heidi Klum, która wypuszczając na rynek linie swoich perfum Shine nie zgodziła się na jakikolwiek retusz zdjęć. Jako autorka zapachu, a jednocześnie twarz kampanii, uznała, że kobiety tęsknią za autentycznością. Dobrze wiemy, że mało która z gwiazd kampanii reklamowych ma idealną cerę. Możemy się zgodzić na drobny retusz, ale czy pamiętacie zdjęcie Demi Moore reklamującej zapach Wanted Heleny Rubinstein? Aktorka została 84

lounge ...bo jakość ma znaczenie

odmłodzona o co najmniej 20 lat, żadnych zmarszczek, idealne ciało, perfekcyjna skóra. Nie chodzi o to, aby w reklamach kosmetyków nie korzystać z programów graficznych. XXI wiek wymaga od zdjęć poprawek i ulepszenia. Nie wyobrażamy sobie bilboardu z twarzą gwiazdy, która ma wypryski, nierówny koloryt cery czy ust. Niezrozumiałe jest tylko dlaczego wielkie marki pozwalają sobie używać w reklamach tuszy do rzęs sztucznych rzęs lub dlaczego przy reklamach szamponów do włosów gwiazdy zawsze mają zagęszczane włosy. Wciąż jednak takie ostro przekłamane obrazy działają na wyobraźnię odbiorców. Ciekawi mnie bardzo, jak reklamy kosmetyków będą wyglądały za 15 lat. Czy świat zatęskni za naturalnością, czy graficy będą tworzyli małe cyborgi – a jeśli nadal, to jak duży wpływ twórcy takich zdjęć będą mieli na konsumentów. Ja wybieram „bez retuszu” – chcę wiedzieć co kupuję i czego mogę się po kosmetyku spodziewać. JOANNA JAWOR



Shiseido

zdrowie i uroda

spełniają równocześnie funkcje upiększające jak i pielęgnujące.

Kolorowe

Discovery

iedyś nasze prababcie, aby dodać swojej twarzy wyrazu używały soku z buraków jako różu a także węgla, który doskonale sprawdzał się w roli kredki do oczu. Najszybszym i jedynym sposobem na „odświeżenie” makijażu w ciągu dnia było po prostu... podszczypywanie policzków, aby dodać im koloru.

k

Dziś nie musimy nosić w torebkach buraków, węgla i innych. Nie musimy także oddalać się w ustronne miejsce, aby przypudrować nosek lub poczynić inne poprawki. Dzięki rozwojowi nauki także kosmetyka kolorowa może wciąż ewoluować. W laboratoriach kosmetycznych marek naukowcy wciąż udoskonalają formuły, dobrze nam znanych od dawna produktów. Tusze, pudry, podkłady i szminki już nie są tym czym się wydają. To kosmetyki do zadań specjalnych. Long Lasting, Hydro Complex, Lasting Finish, Waterproof, Lasting Lift To skrócone nazwy nowoczesnych technologii stosowanych w kosmetyce kolorowej. To kosmetyki nowej generacji do zadań specjalnych. Wielofunkcyjność to w dzisiejszych czasach obowiązek producenta. Powstają więc mascary do rzęs, które nie są już tylko wodoodporne. Są super trwałe, elastyczne, pogrubiają, wydłużają i podkręcają naraz. Japońska marka Shiseido stworzyła tusz, który „trwale unosi rzęsy”. Lasting Lift Mascara (Maskara trwale unosząca rzęsy)

pielęgnuje dzięki zastosowaniu technologii Hydro-Wrap Vitalizing DE (czynnik utrzymujący odpowiednie nawilżenie rzęs) oraz wit. E. Smashbox stosuje technologię jonizacji aby rzęsy były lśniące (!). Bionic Mascara Smashboxa oprócz tego, że standardowo jest wodoodporna, pogrubia i wydłuża, to jeszcze nadaje połysk. Wielofunkcyjność to także cecha szminek i cieni do powiek. Te również muszą być nie tylko trwałe, ale przede wszystkim spełniać funkcje pielęgnacyjne i odżywcze. W kwestii stosowania najnowszych technologii znowu Japończycy bija na głowę wszystkich. Shiseido stworzyło pomadkę Perfect Rouge Tender Sheer, która w swym składzie zawiera puder odbijający czerwone światło, dając efekt świeżej i zdrowej skóry bez względu na oświetlenie. Rewelacja! Idąc dalej tym tropem mamy bezbarwny błyszczyk wydobywający naturalny kolor ust od Smashboxa O-Gloss i Color Riche Made For Me Naturals L’Oreal . Ta ostatnia zawiera kwasy Omega 3 oraz witaminy. Bardzo podobnie rzecz się ma z reszta kolorówki. Róże i cienie do powiek

86

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Koniec Ery Photoshopa Innowacje zastosowane w technologiach pudrów i podkładów zasługują na osobny cykl programów na Discovery. Nieskazitelna, promienna cera nie jest zarezerwowana już tylko dla modelek w magazynach. Każda kobieta, dzięki nowoczesnym technologiom, może sobie pozwolić na idealną cerę nie tylko na zdjęciu. Dzięki całej gamie baz, podkładów oraz pudrów można sięgnąć ideału. Coraz częściej produkty do makijażu, oprócz czysto estetycznych efektów, służą także pielęgnacji oraz ochronie naszej skóry. Najbardziej znaną marką, która łączy te dwie funkcje w kosmetykach kolorowych jest wpominiana już marka Shiseido. Każdy z podkładów i pudrów tej marki nawilża i odżywia oraz rozwiązuje problemy skóry. Podkład Dual Balancing nawilża cerę w partiach suchych, jednocześnie zapobiegając świeceniu się w partiach wydzielających nadmiar sebum. Zastosowanie technologii Prismatic Nanopowder pozwala na wyrównanie tonacji skóry oraz przedłuża trwałość produktu. Z kolei Advanced Hydro Liqid Compact - następna propozycja tej japońskiej marki, bardzo głęboko nawilża i rozświetla skórę. Zawarte w nim pudrowe cząsteczki Radiant Reflecting Powder, dodatkowo wygładzają powierzchnię. Innymi, często stosowanymi w podkładach technologiami, są min. Micro - Smoothing Complex, chroniący skórę przed czynnikami zewnętrznymi oraz Anti Wrinkle Complex, który jak sama nazwa mówi, walczy z oznakami starzenia. Jednak Helena Rubinstein idzie o krok dalej. Firma ta stworzyła podkład, który nie tylko maluje, pielęgnuje, ale także rzeźbi rysy twarzy. Podkład Instat V Lift, jak zapewnia producent, definiuje kontur twarzy na kształt litery V. Jest to możliwe dzięki zawartości tzw cząsteczek V-Chroma, które w szczególny sposób odbijają światło. Wobec powyższego Photoshop staje się zbędny a skalpel już dawno odszedł w niepamięć. Warto jeszcze wspomnieć o nawilżających pudrach sypkich tj. np. Green Room Halo Powder od Smashboxa, który w swojej formule łączy 48 minerałów oraz 11 aminokwasów. Stanowią one barierę ochronna. Wygładzające bazy pod podkład jak ArtDeco Make Up Base, wygładzają nierówności oraz zmarszczki. Standardem jest, że kosmetyki kolorowe zawierają filtry UV. Nie jest to już wartość dodana. Innowacje, wielofunkcyjność, najnowsze technologie. Laboratoria kosmetyki kolorowej dawno przestały być placem zabaw dla małych dziewczynek, a stały się miejscem gdzie tworzy się kosmetyczne „cuda”. Dzięki temu to, co niedawno było możliwe tylko dzięki cyfrowej obróbce zdjęć, dziś możemy uzyskać w „realu”. ANIA JACHIMCZAK www.rebelstyle.eu


Zdarzyło Ci się kiedyś pragnąć zawładnąć czasem? Cofnąć, przyspieszyć lub zwolnić wskazówki tykającego zegara? My postanowiliśmy stanąć poza czasem, stworzyć miejsce, w którym niespiesznie, z dala od miejskiego zgiełku i często przytłaczających codziennych obowiązków, można poddać całe ciało odprężającym i niwelującym niedoskonałości zabiegom. Będąc u nas, zawsze czujesz się we właściwym miejscu o właściwej porze, ponieważ przekraczając nasz próg, stajesz się naszym Gościem...

DZIAŁAMY KOMPLEKSOWO OFERUJĄC: • UJĘDRNIANIE PRZY ZASTOSOWANIU RADIOFREKWENCJI • RELAKSUJĄCE ZABIEGI SOFT PACK • ZWALCZANIE CELLULITU PRZY POMOCY TERAPII PRÓŻNIOWEJ • NATYCHMIASTOWY EFEKT LIFTINGU METODĄ LYMPHOBIONY • LIKWIDACJĘ TKANKI TŁUSZCZOWEJ PRZY ZASTOSOWANIU FALI AKUSTYCZNEJ • WYPEŁNIANIE ZMARSZCZEK ODPOWIEDNIO DOBRANYM PREPARATEM • LIKWIDACJĘ PRZEBARWIEŃ I ZMIAN NACZYNIOWYCH PULSACYJNYM ŚWIATŁEM LASEROWYM • SZEROKI WYBÓR MASAŻY • SPA DLA DŁONI I STÓP • FRYZJERSTWO • REHABILITACJĘ • SPRZEDAŻ KOSMETYKÓW EKSKLUZYWNYCH MAREK: VALMONT, KURLAND, RAYLIFE, STARVAC KAŻDY ZABIEG MOŻE ZOSTAĆ DOBRANY DO INDYWIDUALNYCH POTRZEB POPRZEZ PROFESJONALNĄ DIAGNOSTYKĘ SKÓRY WYKONANĄ URZĄDZENIEM SOFT PLUS

www.cogiel-medicalspa.pl

Cogiel Medical Spa ul. Galicyjska 25, 32-087 ZIELONKI k/Krakowa, tel.: (12) 627 90 76


zdrowie i uroda

Ideał

opatentowany i

nnowacyjna, rewolucyjna, pierwsza na rynku, przełomowa, technologia przyszłości. Brzmi jak fragment artykułu o najnowocześniejszych zdobyczach techniki? Tak, tylko że ze świata kosmetyków i urody.

Przemysł kosmetyczny czerpie w tej chwili z niewyobrażalnej ilości źródeł. Najnowsze osiągnięcia wielu dziedzin nauki i techniki wykorzystywane są w laboratoriach kosmetycznych wielu marek tak, by zapewnić mam jeszcze większą trwałość i jeszcze lepszą jakość produktów. Zapewniając im również nieznane dotąd funkcjonalności. Podkłady oparte są na najnowszych badaniach z dziedziny optyki, medycyny, biologii i wielu innych nauk, tak by pozwalały uzyskać najbardziej idealny i perfekcyjny wygląd cery. Trwają na niej już nie kilka, ale kilkanaście godzin. Odmładzają, spłycają zmarszczki, liftingują, ujędrniają skórę, pozwalając nam cieszyć się nieskazitelnym wyglądem i blaskiem. Pigmenty zamknięte są w coraz nowocześniejszych formach i formułach, rozpraszają światło, zapewniają idealne krycie, jednocześnie sprawiając, że podkład stapia się ze skórą i jest na niej zupełnie niezauważalny. Podkłady najlepszych marek nasycone są przy tym składnikami pielęgnacyjnymi, spełniają więc nie tylko rolę makijażu, chronią skórę przed czynnikami zewnętrznymi, nawilżają ją i pomagają zachować jej młodość.

Istną hybrydą mogącą służyć zarówno jako podkład, krem, czy baza jest Blemish Balm, popularnie zwany BB kremem. Opracowany w Niemczech jako podkład leczniczy, początkowo służył osobom po operacjach plastycznych i zabiegach chirurgii laserowej. Jego zadaniem jest chronić skórę przed promieniowaniem słonecznym, nawilżać, odżywiać, a często również naprawiać. Wyrównuje koloryt skóry, niweluje niedoskonałości, zmniejsza widoczność skaz i blizn. Poziom krycia uzależniony jest od rodzaju BB kremu. Rynek azjatycki jako pierwszy podchwytuje formułę BB kremów i proponuje je szerszemu gronu odbiorców, wprowadzając Blemish Balm do drogerii i perfumerii. W chwili obecnej na rynku amerykańskim dostępne są już BB kremy m.in. koncernu Estēe Lauder. Laboratoria kosmetyczne zdają się sięgać coraz dalej. Silnie regenerujące działanie komórek macierzystych wykorzystywane jest w kremach mających za zadanie błyskawicznie odmłodzić skórę. Uderzeniowe dawki redukują zmarszczki, wygładzają skórę, rozjaśniają ją i dodają blasku. Skóra jest odbudowana, zregenerowana i odprężona promienieje młodzieńczym blaskiem. 88

lounge ...bo jakość ma znaczenie

W bardzo krótkim czasie skóra dojrzała ma szansę odzyskać właściwości tej nawet o kilkanaście lat młodszej. Na błyskawicznym efekcie oparte są również popularne ostatnio korektory skóry, których zadaniem jest spłycić zmarszczki, wyrównać kolor skóry, zmniejszyć widoczność porów, blizn i przebarwień. Najnowocześniejsze składniki, najbardziej innowacyjne rozwiązania, wielozadaniowe formuły – wszystko po to, by skóra jeszcze lepiej regenerowała się, wyglądała młodziej i piękniej. Rozwiązania z przyszłości zamykane są już nie tylko w słoiczkach luksusowych kremów. Coraz częściej przełomowe formuły znajdują zastosowanie w kosmetykach kolorowych, pozwalając uzyskać produkty o maksymalnej trwałości, czy efekty o których dotąd nawet nie śniłyśmy. Świat mknie do przodu, tempo życia wzrasta, mamy coraz mniej czasu, a co za tym idzie wymagamy coraz szybszych i skuteczniejszy rozwiązań. Propozycje marek i całego przemysłu kosmetycznego to oczywista odpowiedź na nasze potrzeby. Pytanie nasuwa się tylko jedno – jak daleko zabrniemy i co jeszcze okaże się nam absolutnie niezbędne… MAGDA MERTA – MĄCZYŃSKA smokyeveningeyes.blogspot.com


lounge

testuje

mikronakłuwanie z podciśnieniem


zdrowie i uroda

- Chyba jednak będę milczał. No coś Ty, zaczniemy od czegoś prostego. Czegoś, co lubisz: tatuaże. Pewnie każdy Cię o to pyta. Czemu tyle? Czemu takie? I jak na to reagują inni? - Kocham tatuaże, wiesz o tym. Nic nie poradzę, to swego rodzaju nałóg, ale i moja wielka pasja. Już jako dzieciak obserwowałem wytatuowanych ludzi i marzyłem, żeby też być taki „porysowany”. Lubię eksperymentować. Tatuaże to takie moje drugie ubranie, jedyne i niepowtarzalne. Nikt nie będzie przecież miał identycznego. A ludzie reagują przeróżnie, jedni są pod wrażeniem, lekko przerażeni, inni się tylko uśmiechają. Ostatnio na Rynku zostałem nawet posłany do piekła (pozdrawiam tę panią serdecznie), ale nadal jestem na ziemi i mam się dobrze. Fruwasz w sukience baletnicy, gonisz z tasakiem ociekając krwią, wdzięczysz się w upudrowanej peruce. Wszystko to na potrzeby sesji, czy dla zaspokojenia własnych fantazji? Liczy się dobre zdjęcie, czy dobre samopoczucie Oskara Bachonia?

Nie chodzi o to, żeby szokować za wszelką cenę. To nie jest przerost formy nad treścią.

indywidualista czy pozer?

C

zytelnikom Lounge raczej nie trzeba Cię przedstawiać. Współpracujesz z nami już od ponad roku. I u Ciebie i u nas wiele się przez ten czas wydarzyło. Sporo projektów zrobiliśmy wspólnie, poznaliśmy się lepiej. My możemy powiedzieć, że wiemy, kim jest Oskar Bachoń. A co o Tobie wiedzą inni, co myślą? Z wywiadów, artykułów i twojej strony internetowej dowiedzieć się można, że jesteś wytatuowanym „wynalazkiem”, ekscentrykiem pozującym do kontrowersyjnych sesji zdjęciowych, stylistą i wizażystą, do którego na wizytę trzeba zapisywać się, z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem. Mogę tak cytować jeszcze długo, ale powiedz mi dziś i niech nasi czytelnicy się wreszcie dowiedzą: jaki jesteś naprawdę? Nie musisz zdradzać od razu wszystkiego, ale jeżeli chcesz - bądź moim gościem - niecenzuralne się wytnie.

- Oj, tu pojechałaś trochę, ale podobają mi się Twoje podejrzenia. Wiem, o co Ci chodzi. O moją współpracę z Kaśką Widmańską. Mam do niej pełne zaufanie, uważam, że jest wybitna. Nie chodzi o to, żeby tylko szokować za wszelką cenę. To nie jest przerost formy nad treścią. Ona szuka inspiracji w różnych, czasem mrocznych miejscach, potem chce temu nadać formę, a ja po prostu pasuję jej do koncepcji. Jestem otwarty, mam duży dystans do tego, co robię. Przy tym zawsze dobrze się bawię, wcielając w różne role. W niektórych można zobaczyć prawdziwego Oskara Bachonia, a w innych nie. Oczywiście nie powiem, w których. Więc, może faktycznie spełniam jakieś swoje fantazje, choć w gruncie rzeczy to naprawdę ciężka praca. Tu w związku z tym, mały apel do Ani z Top Model: zastanów się dziecko, czy naprawdę chcesz przez najbliższe 10 lat codziennie płakać? (śmiech)

Zawsze znajduję dla nich czas. Mam wielki czarny notes, w którym wszystko zapisuje, jest totalnie zabazgrany, ale najważniejsza jest organizacja. Śmiej się, ale Twój wcale nie wygląda lepiej, widziałem! Wracając do moich klientek: doceniam ich zaufanie do tego, co robię, cieszy mnie, kiedy kobieta mi ufa i poddaje się mojej wizji. Prawie zawsze mam rację. Ok, a co w swoim magicznym czarnym notesie masz zapisane na najbliższy czas? Jakie plany? - Mam wiele planów, część to na razie tylko marzenia. Reszta już się dzieje . Nie o wszystkim mogę mówić, nie o wszystkim chcę. Na pewno będę twarzą i twórcą kampanii reklamowej pewnej firmy kosmetycznej. Właśnie powstaje kalendarz z fryzurami dla nich. Prowadzę również swój program w branżowej telewizji internetowej, dotyczący metamorfoz pań 40+. Cały czas współpracuję przy pokazach mody i sesjach do pism. Jak widzisz, jestem zajęty, a mimo to mam czas dla Ciebie. Jak mówiłem, wszystko jest kwestią dobrej organizacji, czarnego notesu i siedmiu krasnoludków (śmiech). Tak, jestem pod wrażeniem. I tu rodzi się ostatnie pytanie. Czy Oskar Bachoń chce robić wrażenie? Czy ważne dla Ciebie jest to, co ludzie o Tobie myślą? - Jestem sobą. Nie gram, niczego nie udaję. Wiem, że czasami wywołuję mieszane uczucia, ale trudno, robię wszystko w zgodzie ze sobą. Najważniejsze dla mnie jest to, co myślą o mnie moi znajomi, bliscy, przyjaciele. Oni wiedzą, że jestem dobrym i szczerym facetem i kilka tatuaży i kolczyków tego nie zmieni. Ok, już Cię więcej nie męczę. Wypada podziękować teraz za wywiad. Chcesz kogoś pozdrowić? (śmiech) - Oczywiście, że wypada podziękować. I nikogo nie pozdrawiam i tak przecież pójdę do piekła (śmiech).

Rozmawiała Ania Strugalska

A kiedy Oskar Bachoń ma czas na strzyżenie? - Pewnie sobie myślisz, że ja “gwiazdorzę”, a w moim Studiu pracują za mnie krasnoludki? Tak - królewna Oskarynka i siedmiu krasnoludków. Mam to przed oczami! - Dobry pomysł na kolejną sesję - zasugeruję Katarzynie. A poważnie: zdecydowanie jestem pasjonatem mojej pracy i traktuje ją serio, mimo, że czasem można odnieść inne wrażenie. Żartuję, wygłupiam się, ale szanuję moje klientki. 90

lounge ...bo jakość ma znaczenie

www.oskarbachon.pl hair & make up designer fot. Małgorzata Wójtowicz - Król


zdrowie i uroda

KOD PIĘKNA

ROZSZYFROWUJEMY FUTURYSTYCZNE NAZWY DLA WAS:

IPL - jest intensywnym źródłem światła , zaliczanym do rodziny laserów, chociaż laserem nie jest. Laser wytwarza wiązkę światła o jednej, określonej długości fali, IPL natomiast wytwarza całą gamę wiązek światła o różnej długości fali, które poprzez zastosowanie odpowiedniego filtra, działają na określoną głębokość, tym samym na odpowiedni problem. Odcinając długość fali poniżej 560 nm możemy zniwelować zmiany pigmentacyjne, pobudzić regenerację i odbudowę kolagenu, przez co skóra stanie się bardziej gładka, napięta, po prostu młodsza. Fale Radiowe - są nową i rewolucyjną technologią do pielęgnacji ciała, która pozwala nam uzyskać długotrwałe efekty. Jest to technika oddziałująca przy pomocy tzw. radiofrekwencji (fal radiowych) na strukturę kolagenu. Fale radiowe w wyniku wytwarzanego ciepła w tkankach powodują w skórze obkurczenie włókien kolagenowych i zwiększenie poziomu natlenienia tkanek, przyczyniając się do pobudzenia procesów regeneracyjnych i uelastycznienia skóry. Jest to nieinwazyjna metoda do zwalczania wiotkości skóry. Mezoterapia igłowa - jest zabiegiem polegającym na wstrzykiwaniu preparatów pod oczy, na twarz , szyję jak i na poszczególne obszarów ciała. Dzięki tej technice można wprowadzić substancje aktywne, omijając barierę naskórkową, przez którą nie przenika większość kosmetyków. Mezoterapia bezigłowa - umożliwia transport substancji aktywnych w głąb skóry. Proces ten zachodzi bez naruszenia ciągłości naskórka co zapewnia nieinwazyjny przebieg zabiegu. W zależności od istniejących problemów preparaty aktywne dobierane są indywidualnie. Foto-odmładzanie - Zabieg z wykorzystaniem zaawansowanej technologii światła, łączący w sobie skuteczność i pełne bezpieczeństwo. Fotoodmładzanie pobudza komórki skóry do produkcji kolagenu i elastyny, przez co wyraźnie poprawia napięcie i elastyczność skóry. Foto-odmładzanie ELOS - Technika, która łączy w sobie działanie metody IPL i fal radiowych. Połączenie tych dwóch metod w czasie jednego zabiegu gwarantuje osiągnięcie pożądanych efektów przy braku ryzyka uszkodzeń naskórka. Mikrodermabrazja diamentowa - zabieg mechanicznego złuszczania naskórka lub skóry właściwej za pomocą diamentu - bez uszkodzeń termicznych i niepożądanych objawów. Polega na delikatnym ścieraniu powierzchni skóry, aż do pożądanego poziomu pod kontrolą wzroku. Zabieg ten zdecydowanie poprawia wygląd skóry, wygładza ją, uwalnia od martwych komórek, pobudza odnowę komórkową i powoduje lepsze wnikanie aktywnych składników. Pozwala również na odświeżenie kolorytu twarzy, zamknięcie rozszerzonych porów, a także powoduje spłycenie drobnych zmarszczek mimicznych. Regeneris - czyli osocze bogatopłytkowe, jest preparatem otrzymywanym z własnej krwi pacjenta w celu biostymulacji komórek skóry. Autologiczna terapia komórkowa wykorzystuje bogactwo czynników wzrostu zawartych w osoczu bogatopłytkowym oraz proces stymulacji mezenchymalnych komórek macierzystych do regeneracji i rewitalizacji uszkodzonej skóry. Wypełniacze - pozyskiwane naturalnie lub syntetyczne są wstrzykiwane w skórę, by wypełnić linie, poprawić kontur twarzy i ust, zachowując naturalny wygląd. Są wstrzykiwane w głębsze warstwy skóry, w obszarach zapadniętych, pomarszczonych, lub dotkniętych bliznami i wygładzają, „spulchniają” oraz ujędrniają twarz, nadając jej młodszy wygląd. W zależności od indywidualnych potrzeb Pacjenta, lekarz może zalecić użycie różnych typów wypełniaczy dla lepszego rezultatu. Najpopularniejsza substancja to kwas hialuronowy. ANIA JACHIMCZAK /www.rebelstyle.eu/


zdrowie i uroda

Wydarzenia

fot. M. Lewicki / lounge

Niskie pH rudno przecenić kwasy. Zarówno w codziennej, domowej pielęgnacji, jak i tej profesjonalnej – gabinetowej odgrywają ogromną rolę. Obecne w kremach, peelingach pomogą uporać się z przebarwieniami, spłycą zmarszczki, złagodzą trądzik i blizny, ujednolicą kolor skóry.

t

Kwasy, które znajdują się w kremach i preparatach przeznaczonych do użytku domowego mają zazwyczaj mniejsze stężenie, niż te stosowane w gabinetach. Bardzo popularnymi składnikami zarówno kremów, jak i peelingów są kwasy owocowe /AHA/, w tym kwas glikolowy występujący w trzcinie cukrowej. Jest on jednym z najskuteczniej działających. Kwas glikolowy złuszcza martwy naskórek, pomaga zatrzymać wodę w głębszych warstwach skóry poprawiając tym samym jej nawilżenie, rozjaśnia kolor skóry, ujednolica go, spłyca zmarszczki oraz blizny potrądzikowe, uelastycznia skórę, sprawia, że staje się ona gładka, jędrna i promienna. Kwas glikolowy pomaga również uregulować pracę gruczołów łojowych poprawiając tym samym stan skóry problematycznej i podatnej na występowanie niedoskonałości. Kuracje gabinetowe oparte na tym kwasie przeprowadzane są z zastosowaniem stężeń znacznie przewyższających te 5-10% obecne w preparatach używanych w domu. Takie zabiegi są szczególnie polecane w przypadku cer suchych, odwodnionych, mocno zanieczyszczonych, zniszczonych przez słońce, czy pokrytych bliznami po trądziku. Kwas pomaga pobudzić w skórze procesy odnowy i w wysokich stężeniach bardzo dobrze pielęgnuje cery trądzikowe. Kolejnym kwasem znajdującym szerokie zastosowanie w kosmetyce jest jeden z kwasów BHA – salicylowy. Ten związek ma silne działanie bakteriobójcze i przeciwzapalne, dzięki czemu wspaniale sprawdza się w kosmetykach przeciwtrądzikowych i preparatach złuszczających. Tak jak poprzednik pobudza skórę do odnowy i regeneracji, usuwając martwą warstwę rogową naskórka, odblokowuje pory, oczyszcza skórę i pomaga skutecznie pozbyć się zaskórników i niedoskonałości, ponadto pomaga zwalczać stany zapalne i przyspiesza procesy ich gojenia.

Trudno nie wspomnieć również o jednym z najpopularniejszych ostatnio kwasów – hialuronowym. Jest to związek naturalnie występujący w naszej skórze, gdy ta jest młoda. Niestety wraz z wiekiem jego ilość w strukturach skóry zmniejsza się, co ma negatywny wpływ na wiązanie wody w jej warstwach, a kolejnych etapach powstawanie zmarszczek i utratę jędrności. W codziennej pielęgnacji sięgnąć można po krem zawierający w składzie kwas hialuronowy, taki produkt z pewnością znakomicie nawilży skórę, będzie również działał przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco. Gabinety posiadają w swojej ofercie bardziej zaawansowane zabiegi z wykorzystaniem tego kwasu polegające na wstrzyknięciu go bruzdy i zmarszczki. Kwas w takiej formie aplikuje się w okolice oczu, nosa, czy warg. Znakomicie sprawdza się również podczas modelowania, czy zmieniania kształtu. Warto wspomnieć, że jest substancją bezpieczną i dobrze tolerowaną, ponieważ występuje w organizmie człowieka. Pozwala zatem na uzyskanie rezultatów bez ryzyka alergii. Na zakończenie dwa kwasy o zastosowaniu typowo gabinetowym – migdałowy oraz pirogronowy. Obydwa wykorzystywane są podczas peelingów chemicznych. Kwas pirogronowy sprawdza się w średnio intensywnych peelingach, pomaga w leczeniu trądziku również stanów zapalnych, pielęgnacji tłustej i problematycznej cery, wspomaga walkę z lekkimi bliznami. Kwas migdałowy tymczasem lepiej radzi sobie ze spłycaniem zmarszczek, likwidowaniem przebarwień, piegów, czy terapii trądziku pospolitego i niektórych stanów zapalnych. Kwasy mają szereg zastosowań, w zależności od rodzaju i stężenia. Teraz, w okresie niższych temperatur i braku ostrego słońca warto korzystać z ich dobroczynnego działania. Pamiętać jedynie należy, by po te wysokie stężenia sięgać rozsądnie - tylko w profesjonalnych gabinetach. Kwasy, mimo że zalet mają całe mnóstwo, nieumiejętnie zastosowane mogą poważnie uszkodzić skórę.

MAGDA MERTA – MĄCZYŃSKA /smokyeveningeyes.blogspot.com/

Otwarcie Gabinetu Relaksu Lokomocjon

13 listopada Gabinet Relaksu - salon odnowy psychosomatycznej, zadedykowany głównie dla dwojga, zaprosił nas na swój pokład. Niedzielny wieczór spędziliśmy na uroczystym otwarciu salonu. Gabinet Relaksu, niczym ekskluzywny jacht, porwał nas w morską podróż po najciekawszych masażach, zabiegach i rytuałach świata. Skosztowaliśmy zdrowych przysmaków z kapitańskiej otwartej mesy. Posłuchaliśmy dobrej muzyki na żywo. Jak na prawdziwy chrzest okrętu przystało, nie brakło i szampana. Podczas imprezy rozlosowano atrakcyjne nagrody, min. kolację dla dwojga w romantycznej restauracji, zaproszenia na rytuały dla dwojga , profesjonalną sesję zdjęciową i roczną prenumeratę Lounge :). /red/

mat. Organizatora

Jesień i zima, pod warunkiem, że nie jest wyjątkowo mroźna, to znakomity moment na wszelkie zabiegi przeprowadzane z użyciem kwasów. To również idealny czas, by kremy z kwasami włączyć do codziennej pielęgnacji /bezwzględnie należy jednak pamiętać o stosowaniu w ciągu dnia produktów zawierających odpowiedni SPF/

World Class Mum

W sobotnie popołudnie 26 listopada, w klubie World Class Health Academy w warszawskim Hotelu Marriott spotkały się przyszłe i obecne mamy. Spotkanie odbyło się w ramach imprezy World Class Mum. Uczestniczki rozmawiały o aktywności w ciąży, ćwiczeniach z dzieckiem i zdrowym żywieniu z Anetą Nikodemską - instruktorką fitness i specjalistką w zakresie dietetyki, treningu kobiet ciężarnych oraz mam wracających do formy, a także trenerem personalnym znanych mam, np. Ani Muchy. Celem spotkania było stworzenie „skrojonego na miarę” programu dla kobiet, oczekujących dziecka i młodych „fit-mam”. Programu, którego integralną częścią jest dziecko. Gościem specjalnym była Patrycja Markowska, ambasadorka programu. Na gości czekały wspaniałe nagrody ufundowane przez: World Class Health Academy, MIELE, Lullaby, Sklep Muppetshop, Centrum Edukacyjne ROBOCIK, 3suisses oraz Biuro Podróży First Class. Organizatorzy: World Class Health Academy, Smoczek i Szpilki, Instytut Wizerunku Dobry Nastrój. /org/ Więcej na: www.smoczekiszpilki.pl

92

lounge ...bo jakość ma znaczenie


zdrowie i uroda

Uważaj, aby nie przesadzić Chirurgia plastyczna – dlaczego nie! Byle mądrze i z umiarem. To już nie tabu, świadomi swoich wyborów mówimy o nich głośno. naczna część osób śmiało przyznaje się do przebytych operacji plastycznych. Część z nich nie akceptowała wcześniej swojego wyglądu. Inni wciąż chcą w sobie upiększać to co już dawno było doskonałe. Są też osoby, które nie mogą pogodzić się z mijającym czasem i mało jędrną skórą. Każdy, kto przechodzi przez ręce chirurgów, ma inny powód. To jednak nie ma znaczenia. Operacje stały się bardzo powszechne i coraz tańsze – bony na nie możemy kupić na portalach specjalizujących się w sprzedaży voucherów rabatowych. Tam, pomiędzy ofertą na obiad za 20 zł i karnetem na fitness za 50 zł znalazłam 80% zniżkę na dowolną operację plastyczną, która zamyka się już w 2000 zł (pominę tu kwestię jakości i świadomego wyboru lekarza specjalisty).

z

Czasy się zmieniają. Kiedy nie podoba się nam biust, czy pośladki – cóż za problem, udajemy się do chirurga. Ci rozsądniejsi informują nas o ryzyku i przeprowadzają z pacjentem obszerny wywiad. Niestety, im konkurencja większa, tym mocnej każda z klinik chce zatrzymać klienta i na nim zarobić.

Wyglądam młodziej i piękniej To już nie tajemnica. Jeszcze dziesięć lat temu ciężko było się przyznać do wizyty w klinice medycyny estetycznej. Ponadto pozwalały sobie na nie majętne osoby. Dzisiaj dbanie o wygląd jest w cenie. Pod skalpel trafiają również te osoby, które rezygnując z małych przyjemności oszczędzają na zabieg. Do najpopularniejszych z operacji należą: powiększanie biustu, korekta powiek, plastyka brzucha, korekta uszów i podniesienie pośladków. Całe szczęście, medycyna estetyczna poszła na tyle do przodu, że coraz mniej w niej przykrych niespodzianek, głównie takich, jak zanik mimiki twarzy. Ale i społeczeństwo nieco zmądrzało. Teraz liczy się naturalny efekt. Te z pań, które nie chcą się drastycznie zmieniać, wybierają na przykład zabieg podniesienia powiek, który likwidując zmarszczki, opadające powieki i worki pod oczami, w efekcie odświeża całą twarz. Dzięki temu, bez pełnego liftingu, można wyglądać młodziej.

Leczenie kompleksów. Byle bez przesady Znaczna liczba kobiet, decydując się na chirurgie plastyczną myśli o swoich kompleksach, które często początek miały już w dzieciństwie. Odstające uszy, stale przysłaniane włosami i fryzurą, która nie pasuje do twarzy. Kobiety powiększają biust już nie tylko po to, by podobać się mężczyzną. Wiele pań decydujących się na implanty, bo całe życie widziało w lustrze męskie sylwetki i kompletny brak krągłości. Jedni, rzecz jasna pragną zmiany lub chcą wyglądać perfekcyjnie, ale dla wielu to rodzaj uleczenia, zdobycia nowej skóry, budowa nowej tożsamości – pewniejszej siebie osoby. Bez kompleksów. Najwyższa pora przełamać stereotyp, jakim jest negatywne skojarzenie o osobie, która decyduje się na operacje plastyczną. Wszyscy mają jeden cel – poprzez wygląd chcą poprawić swoje życie na lepsze. Z przykrością trzeba jednak przyznać, że wygląd zewnętrzny staje się coraz większą wartością, niestety wartością pierwszorzędną. Taki styl życia lansują media. Kochamy jednak to co piękne i lubimy na to patrzeć. Zbyt łatwo jednak o przesadę. Nie przeszłam żadnej operacji plastycznej, ale wielokrotnie rozmawiałam z osobami, które korygowały swój wygląd. Każda wspomina jedno, że kiedy ból mija, a efekt zachwyca i poprawia samopoczucie, od razu rodzi się myśl o kolejnym zabiegu. Trzeba tylko być ostrożnym, by nie wyglądać jak własna karykatura. Zdjęcia w ramkach niech posłużą jako dowcip, choć to niestety autentyczna przestroga. JOANNA JAWOR

93

lounge ...bo jakość ma znaczenie

tel. 12 346 52 64



mat. Organizatora

Wydarzenia

Superbohaterowie lądują w Skawinie

W ostatni weekend listopada odbyło się otwarcie nowego klubu Platinium Fitness, które tym razem zawitało do Skawiny. Piątek zaczął się od pokazowych lekcji Spinningu oraz Fitness. Można było skorzystać z porad z zakresu stylizacji i wizażu oraz dietetyka - Karoliny Kozeli. Sobota była pełna atrakcji. Oprócz bezpłatnych zajęć fitness, wykładów tematycznych i pokazu samochodów, można było wziąć udział w zajęciach tanecznych Zumba połączonych z seansem filmowym. A to wszystko przy muzyce DJ’a Guest. Dla zgłodniałych czekał bar sałatkowy. Niedziela była dniem konsultacji treningowych oraz zawodów siłowych, a na wszystkich przybyłych czekały darmowe szejki odżywcze. Wszystkich, którzy chcą spotkać superbohaterów zapraszamy do Skawiny na ul. Niepodległości 4, bo sądząc po otwarciu- na prawdę dobrze się zapowiada…

N

AILSTUDIO

fot. M. Lewicki / lounge

Perfect Ladies Zdrowy Nawyk - Zdrowe Piersi

6. listopada br. Towarzystwo „Amazonki” w Krakowie oraz Centrum Medicor wraz z firmą Plazanet - RevitaLash pod Honorowym Patronatem Zastępcy Prezydenta Miasta Krakowa Elżbiety Lęcznarowicz, przygotowały spotkanie Zdrowy Nawyk - Zdrowe Piersi. Celem akcji było poruszenie tematu profilaktyki raka piersi i promowanie zdrowego trybu życia wśród kobiet. Podczas tej uroczystości, zaproszeni goście mogli wysłuchać wykładu prof. dr hab. n.med. Kazimierza Karolewskiego spec. Ginekolog - Onkolog, na temat profilaktyki raka piersi, dowiedzieć się o bezpiecznych i upiększających zabiegach w Centrum Medicor, a także wziąć udział w aukcji charytatywnej, z której pieniądze zostaną przekazane Krakowskiemu Towarzystwu „Amazonki”. Na spotkaniu obecne były Ambasadorki akcji Zdrowy Nawyk - Zdrowe Piersi: Ilona Felicjańska i Olga Bończyk. Gość Specjalny - Magda Steczkowska umilił wieczór swoim recitalem. Na aukcji udało się zebrać 6125 zł.

95

lounge ...bo jakość ma znaczenie


PRZYGOTUJ SIĘ DO ZIMOWEGO SZALEŃSTWA !

Jedyne miejesce w Krakowie oferujące pilates na Reformerze i Combo Chair.

Nareszcie nadszedł sezon na sporty zimowe. Ukochane przez wielu z nas i od dawna wyczekiwane narty, snowboard, biegówki czy łyżwy dla niektórych są sposobem na utrzymanie formy zimą, dla innych ciekawą alternatywą spędzania wolnego czasu. Nie można jednak zapomnieć, że wszystkie te sporty są bardzo intensywne i wymagają kondycji, stabilności i gibkości. Aby uniknąć urazów i kontuzji powinniśmy przygotować nie tylko nasz sprzęt sportowy, ale przede wszystkim własne ciało.

Kraków ul. Piwna 25 +48 785 195 282 www.movestudio.pl kontakt@movestudio.pl

Studio Treningów Personalnych MOVE proponuje kilka ćwiczeń dzięki którym zwiększysz swoją wytrzymałość, wzmocnisz mięśnie, rozciągniesz ciało i nabierzesz pewności na stoku.

• FLOWIN - rOzgrzeWka.

• MOuNtaIN cLIMber - sILNe NOgI.

Stań na macie na dwóch podkładkach pod stopy. Jedna noga z przodu ugięta, druga z tyłu wyprostowana. Ciężar ciała pośrodku.

Jedną stopę postaw na Combo Chair. Ugnij nogę w kolanie i wyprostuj plecy. Drugą stopę oprzyj na ruchomej poręczy z obciążeniem.

Wykorzystując śliską powierzchnie maty przesuń nogi tak aby zamienić je miejscem.

Utrzymując stabilny tułów uginaj i prostuj nogę opartą o poręcz. Po wykonaniu ok 10 powtórzeń zmień nogę.

Zacznij od obszernych ruchów w umiarkowanym tempie. Aby ćwiczyć kondycje przyśpiesz.

• cruNcH aNd pIke - sIła I stabILNOść. Stopy zahacz w uchwytach jednego TRX-a. Dłońmi trzymaj uchwyty drugiego TRX-a. Utrzymaj stabilne ciało w jednej linii. Utrzymując proste nogi i napięty brzuch unieś biodra do góry. Powróć do pozycji wyjściowej. Przyciągnij ugięte kolana do klatki piersiowej. Powróć do pozycji wyjściowej.

• HIp stretcH - rOzcIągaNIe Jedną nogą klęknij na ruchomej części Reformera opierając drugą stopę na poręczy. Plecy proste, brzuch napięty. Wyprostuj nogę opartą na poręczy odjeżdżając wózkiem. Utrzymaj stabilny tułów.

Ćwiczenia prezentują instruktorzy Studia MOVE: Angelika Knapik, Grzegorz Mirek 96

lounge ...bo jakość ma znaczenie


Czekoladowe Spa Grudzień nazywam „niedźwiedzim” okresem. Najchętniej bowiem zaszyłabym się w domu, pod kołderką z kubkiem gorącej czekolady w ręce. Kominkiem też bym nie pogardziła. A to wszystko przez przesilenie jesienno-‐zimowe, które dopada mnie co rok. Dni są coraz krótsze, noce coraz dłuższe, a temperatura coraz niższa. Oznacza to nie tylko gorsze samopoczucie i brak energii, ale również mniej ruchu, co niewątpliwie odczuwa już moja skóra i sylwetka.

Pierwszy w Krakowie prawdziwie

Nauczona doświadczeniem udałam się do mojej „japońskiej świątyni”- Yasumi - Instytutu Zdrowia i Urody. Ta Kraina Dalekiego Wschodu mieści się przy ulicy Głowackiego 24 w Krakowie. Obsługa jak zawsze cierpliwie mnie wysłuchała i doradziła co powinnam zrobić lub raczej co oni mogą zrobić dla mnie. Nie miałam dużych wymagań... Chciałam jedynie zabieg, który będzie jednocześnie: „Złuszczający, nawilżający, regenerujący, odżywczy i oczywiście relaksujący. Moja skóra miała powrócić do żywych, stać się z powrotem jędrna, gładka i miękka.” Co chwilę dodawałam jakieś nowe epitety, ale w końcu się udało - Czekoladowy Rytuał- usłyszałam. Już sama nazwa sprawiła, że zaczęłam się uśmiechać, więc to musiało być to. Do właściwego pokoju trafiłam skuszona zapachem czekolady. Na miejscu zastałam delikatnie mieniące się światło, rozpalone świece i spokojnie unoszące się dźwięki muzyki. Zabieg zaczął się od peelingu cukrowego całego ciała, po to, żeby złuszczyć martwy naskórek. Był bardzo delikatny dzięki czemu mogłam powoli oddawać się w stan relaksu. Kolejnym etapem była maska z gorącej czekolady. Nałożono ją na całe moje ciało, lekko przykryto dla wzmocnienia efektu rozgrzewającego i zostawiono na pół godziny. Muszę przyznać, że zapach czekolady, na tle kojącej zmysły muzyki i w blasku świec- błogostan. Po tym jak moja skóra została już oczyszczona, przyszedł czas na masaż olejkiem z gorzkiej pomarańczy, a następnie krem antycelluitowy. Przyjemnym zaskoczeniem było to, że wykonano masaż nie tylko całego ciała, ale również głowy. Na koniec pozwolono mi jeszcze chwilę poleżeć i poleniuchować, co też z przyjemnością uczyniłam. Cały zabieg był zarówno relaksujący, jak i ujędrniający. Czekolada odżywiła moją skórę (jednocześnie spalając tkankę tłuszczową!) i poprawiła jej elastyczność. Ciało stało się gładkie i jedwabiście miękkie w dotyku. Jako, że dzień się jeszcze nie kończył poprosiłam o zrobienie makijażu. Kosmetyki zostały dobrane odpowiednio do mojej skóry, kolory do preferencji. Teraz nie tylko moje ciało, ale również twarz wyglądała na wypoczętą i młodszą. Świeżość i blask koloru dodały mi wyrazistości i atrakcyjności. Yasumi po raz kolejny mnie nie zawiodło. Udało mi się nie tylko odkryć kolejny inspirujący zabieg, ale przede wszystkim znaleźć sposób na zimową porę. Nie zapominajmy też, że idą Święta. To idealny czas, żeby zrobić coś nie tylko dla siebie, ale również - podarować wymarzony prezent naszym bliskim. Ja na pewno po jeden skieruje swoje kroki do YASUMI. Małgorzata Szylar

PODARUJ WYJĄTKOWY PREZENT

ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Podaruj bliskiej Ci osobie Wyjątkowy Prezent, obdarowując ją Bonem Upominkowym na wybrany zabieg z okazji zbliżających się Świąt.


98

lounge ...bo jakość ma znaczenie

ARTYKUŁ PROMOCYJNY


zdrowie i uroda

Make up Trendy

Sklep internetowy tel.: +48 606 836 656 kasia@sonikk.pl www.sonikk.pl

Make Up!

Futurystyczny

c

oraz częściej bawimy się modą - eksperymentujemy, odważnie dobierając całą stylizację: fryzurę, make up, ubranie i dodatki. Inspiracje głównie czerpiemy z najważniejszych pokazów Fashion Week.

Te najbardziej futurystyczne przedstawienia, jakie każdorazowo tworzą projektanci przy okazji promowania nowych kolekcji, zachwycają, szokują i budzą sporo kontrowersji. Również muzyczni artyści jak np. Lady Gaga, podkreślają swój indywidualizm poprzez bardzo odważne stylizacje. Stają się ikonami stylu dla znacznej grupy odbiorców i niewątpliwie nie można odmówić im jednego: powodują silne emocje i sprawiają, że ich show na długo nie da się zapomnieć. Zachęcamy Was do kreowania oryginalnego wizerunku, szczególnie teraz w okresie przedsylwestrowego szaleństwa! Podczas pracy na sesjach zdjęciowych, look modelki tworzą wspólnie fotograf, makijażysta, stylista oraz fryzjer. Wszyscy najbardziej lubimy mocne fashion kiedy możemy poszaleć z fantazją :) Tym razem przedstawiamy Wam zdjęcia z sesji fotografowanej przez Michała Korta. Stylizacja powstała w oparciu o projekty Dominika Lisika, a Kasia – nasza nastoletnia modelka wciela się w iście dorosłą stylizację! Do wykonania makijaży beauty, wystarczą Wam kosmetyki dostępne w drogeriach, natomiast by stworzyć nieprzeciętny look, będziecie potrzebować kosmetyków dostępnych dla profesjonalistów. Szeroki asortyment sztucznych rzęs, brokatów, farb do face paintingu oraz elementów charakteryzacji ma firma Make Up For Ever, na której produktach bardzo często pracujemy. Już w następnym numerze magazynu Lounge przedstawimy Wam kulisy sesji dla Fashion TV, gdzie makijaże zostaną wykonane właśnie kosmetykami tej marki. fotograf: Michal Korta | stylista: Dominik Lisik | makijaż: Beata Gladysz/Agata Wrona - Moye Art modelka: Kasia / Moye Models | retusz: Mateusz Niechoda

99

lounge ...bo jakość ma znaczenie


twarze przy barze

Russian Enso - Andrzejki | 26. 11 fot: Marta Szczepanik / lounge

potrzebujesz fotografa na imprezę? odezwij się do nas!

(12) 633 77 33 / info@loungemagazyn.pl 100

lounge ...bo jakość ma znaczenie


d

gadşety | motolounge | dom i wnętrza |

design lounge


technolounge technologie przyszłości

Nokia Humanform

Projekt smartfonu Humanform stworzony został specjalnie dla Nokia Design i Nokia Research Center przez fińskich projektantów JarkkoSaunamaki i TapaniJokinena. Nokia prezentuje tutaj zupełnie inny nurt urządzeń mobilnych, który raczej nie ma konkurować z 4-calowymi smartfonami. Z drugiej strony gadżet trudno nazwać zwykłym telefonem, zważywszy na możliwości, jakie oferuje. A jest tego trochę – począwszy od gestów, poprzez elastyczną obudowę, a na werbalnej komunikacji z użytkownikiem kończąc.

Jednoosobowy pojazd od Toyoty

Soczewka z wyświetlaczem

Czy zamiast wyświetlać informacje na ekranie telefonu czy komputera, nie byłoby lepiej widzieć je bezpośrednio przed oczami? Udane testy wyświetlającej obraz soczewki kontaktowej pozwalają mieć nadzieję, że takie rozwiązanie już niedługo przestanie być znane jedynie z filmów science-fiction. Naukowcy z University of Washington i fińskiego Aalto-yliopisto przeprowadzili serię udanych testów z elektroniczną soczewką kontaktową. Urządzenie testowane było na króliku i wyświetlało – na razie – tylko jeden piksel. Istotną cechą elektronicznej soczewki jest możliwość zdalnego, bezprzewodowego zasilania urządzenia.

Pojazd od Toyoty to nic innego jak jednoosobowy fotel osadzony na 4 kółkach napędzany dwoma małymi silnikami elektrycznymi, zasilanymi z ogniw Li-Ion. Ciężar tego wynalazku to 180 kg. Jak zachwalają konstruktorzy, głównym atutem i-Unit jest niesamowita zwrotność i poręczność, a ich tajemnica skrywa się w regulowanym rozstawie osi. Przy mniejszych prędkościach można zmniejszyć rozstaw z 1300 mm do tylko 540 mm, co automatycznie skróci pojazd z 1800 mm na 1100 mm, natomiast zwiększy wysokość z 1250 mm na 1800 mm.

Więcej na temat gadżetów i nowych technologii zobaczysz na www.webshake.tv Webshake.tv to lifestylowa telewizja internetowa znana dotąd głównie z jednego flagowego programu o aplikacjach webowych, najciekawszych telefonach oraz ciekawostkach ze świata internetu i nowych technologii. Od marca na stronie telewizji można jednak znaleźć już nie tylko jeden, a szereg regularnych, cotygodniowych programów tematycznych. Jest wśród nich program Mobzilla z recenzjami najlepszych smartfonów dostępnych na rynku, program Clicker o aplikacjach internetowych, HackPC ułatwiający codzienną pracę z komputerem oraz program EKGames poświęcony branży gier. Ponadto znany już internautom podcast The Geek Show oraz dotychczasowy program w nieco innej formule i pod zmienioną nazwą. www.webshake.tv www.facebook.com/webshaketv 102

lounge ...bo jakość ma znaczenie


technolounge technologie przyszłości

BlackBerry Empathy

BlackBerry Empathy to koncepcyjny projekt smartfonu, który nie tylko futurystycznie wygląda, ale też łączy się emocjonalnie z właścicielem. Dokładnie mówiąc, telefon odczytuje stan emocjonalny użytkownika i dostosowuje się do niego. Pierścień będzie na bieżąco badał stan właściciela i przekazywał go do telefonu, który zareaguje na otrzymywane informacje. Za nowatorski projekt odpowiadają Daniel Yoon i Kiki Tang.

Cybertecture mirror

Projektant James Law zaprojektował 32-calowy ekran LCD z lustrzaną powłoką, który pozwoli na wyświetlanie różnych treści. Cybertecture Mirror działa pod Linuksem i oferuje całkiem sporo możliwości. Lustro wyposażono w zestaw kamer i czujników, które są w stanie wyświetlić informacje na temat stanu ciała i zdrowia przeglądającej się osoby. W ten sposób gadżet można wykorzystać do monitorowania organizmu w trakcie ćwiczeń. Zadbano też o funkcje multimedialne.

Rower z hydroramą

Jest to projekt Vojtecha Sojka dla „Superior bikes” który nieznacznie różni się od zwykłych rowerów. Rower ten ma nowoczesną ramę aluminiową z silnikiem umieszczonym w osi suportu, jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż silnik w tylnej piaście dzięki lepszemu rozmieszczeniu masy. Akumulator natomiast mieści się w rurze podsiodłowej, a za przeniesienie napędu odpowiada karbonowy pas Shimano Alfine.

Komputer przyszłości od HP

JetCopter Blade

Oto prawdziwy pojazd przyszłości: rower wodny, skuter, samochód na wodę który robi dużo różnego rodzaju rzeczy - w jednym. Wygląda co prawda troche komicznie, lekko przypomina robota - pająka i nazywa się JetCopter „Blade”. Przyjrzyj się dokładnie i zobacz ducha przyszłości w tym kreatywnym moedlu 3D autorstwa Norio Fujikawa. Być może kiedyś zarzucisz kluczykami i pojedziesz/ polecisz/popłyniesz takim cudeńkiem do pracy.... 103

lounge ...bo jakość ma znaczenie

HP opracowuje nowy komputer - na razie jest to jedynie koncept, ale trzeba przyznać, że na desce kreślarskiej wygląda całkiem zachęcająco. Prototyp nazywa się The LiM i składa się ze szklanej ramki, która w rzeczywistości jest dotykowym ekranem OLED. Przy projektowaniu komputera firmie przyświecał jeden cel: wykorzystać tylko niezbędne materiały, potrzebne do funkcjonowania urządzenia. Dzięki temu możliwe będzie obniżenie kosztów produkcji o 65%. Obok ekranu znaleźć można bezprzewodową klawiaturę oraz specjalny gładzik, zamiast myszki, czy touchpada. Produkt ma być oczywiście ekologiczny. Jak widać HP naprawdę szukał oszczędności gdzie się da, starając się zachować pełną funkcjonalność produktu. A przy tym stworzył niesamowicie nowoczesny design.


technolounge

i-ROBOT

CZY TEGO CHCEMY CZY NIE - ROBOTY POWOLI ZACZYNAJĄ POJAWIAĆ SIĘ W KAŻDEJ DZIEDZINIE NASZEGO ŻYCIA. STAJĄ SIĘ STRAŻNIKAMI, PIELĘGNIARZAMI, POMAGAJĄ PRZEZWYCIĘŻAĆ NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ, BAWIĄ A NAWET SĄ DYRYGENTAMI. WSZYSTKO PO TO, BY POMAGAĆ LUDZKOŚCI, ALE CZY KIEDYŚ BĘDĄ OD NAS LEPSZE I TO ONE BĘDĄ STEROWAĆ ŚWIATEM? ADRIANA GOŁĘBIOWSKA

ROBO-KLAWISZ ANT-ROACH Ant-Roach to robot, który przypomina raczej zabawkę, niż wynalazek z dziedziny robotyki. Wygląda jak skrzyżowanie mrówkojada i karalucha (stąd jego nazwa) i choć ma aż 4,5 m długości, to waży zaledwie 30 kg. Nie jest to najszybsza maszyna na świecie, ale z pewnością jej największą zaletą jest to, że może udźwignąć na swoim grzbiecie kilkunastu pasażerów. Napęd Ant-Roach jest dość nietypowy. We wnętrzu sześciu nóg znajdują się przewody pompujące powietrze. Dzięki regulacji ciśnienia w każdej kończynie robot może się poruszać, a sterowanie tym nadmuchiwanym wynalazkiem możliwe jest dzięki oprogramowaniu zainstalowanemu na laptopie. Ot, dziecinnie łatwe!

RIBA - robot pielęgniarka W niedalekiej przyszłości ułatwiać pracę japońskiej służbie medycznej ma robot o nazwie RIBA II. Nowy wynalazek od poprzedniego RIBA I wyróżnia to, że może podnieść ciężar nawet do 80 kg, a jego zewnętrzna powierzchnia wyłożona gumowym tworzywem zapewnia podnoszonej osobie komfort i bezpieczeństwo. Maszyna potrafi podnieść człowieka, usadzić go na łóżku lub w wózku inwalidzkim. Dobrze, że RIBA II nie potrafi jeszcze zmieniać opatrunków i robić zastrzyków, bo czy nie szybciej zdrowieje się przy pięknych japońskich pielęgniarkach? http://www.gizmowatch.com/entry/riba-ii-robot-interactive-body-assistance/

ECOBOT - napędzany... muchami

Wyobrażacie sobie więzienie, patrolowane przez robota? Jeśli nie, to najwyższy czas, aby taka wizja zagościła w Waszej głowie. Otóż już niedługo w jednym z więzień w Korei Południowej naukowcy będą testować robota strażnika. Robot ma odciążyć strażników - ludzi podczas patroli nocnych, a jego obowiązkiem będzie alarmowanie, jeśli skazani będą zachowywać się agresywnie lub gdy dostrzeże próby samobójcze. Naukowcy zapewniają, że dzięki specjalnym czujnikom robot będzie potrafił rozpoznać i zanalizować sytuacje zagrożenia, które nie zawsze mogą być rozpoznane przez zainstalowane w tych celach kamery. Wygląd tej maszyny nie ma na celu wzbudzania grozy czy respektu wśród więźniów, przypomina raczej uroczego robota z kreskówki Wall-e i mierzy zaledwie 1,5 m wysokości. Z pewnością jednak będzie odporny na korupcję...

QRIO - dyrygent

Choć prym w tworzeniu robotów wiodą Japończycy, to brytyjscy naukowcy postanowili nie zostawać w tyle za kolegami po fachu i stworzyli robota zasilanego przez… muchy. Miniaturowy robot drapieżca o nazwie ECOBOT II ma być wykorzystany do monitorowania niebezpiecznych terenów o wysokich temperaturach, lub takich gdzie powietrze wypełniają trujące gazy. Urządzenie czerpie energie z cukrów rozkładających się szkieletów much, metabolizowanych przez żyjące w ogniwach baterie. Podczas tego procesu powstaje prąd, który zasila robota. Naukowcy chcą by robot był samowystarczalny i nie wymagał ludzkiej opieki, z tego też powodu pragną przekształcić go w drapieżcę....

104

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Firma Sony wyprodukowała robota dyrygenta, pod którego batutą 70-osobowa Tokijska Orkiestra Symfoniczna wykonała Piątą Symfonię Beethovena w marcu tego roku. QRIO zachwycił muzyków i specjalistów z dziedziny robotyki precyzją i szybkością ruchów. Ta niewielka 58-centymetrowa maszyna jest na szczycie dotychczasowych osiągnięć w dziedzinie budowy humanoidalnych robotów. Marzeniem projektantów jest stworzenie elektronicznego dyrygenta o wzroście człowieka, co do tej pory było utrudnione z powodu problemów z zasilaniem.


motolounge

Przyszłość na dwóch kołach każdej sferze życia mamy coraz więcej udogodnień. Nowoczesne technologie, stworzone po to, by ułatwiać codzienną egzystencję, towarzyszą nam praktycznie wszędzie. Od gadżetów roi się wokół i brakuje chyba tylko bezprzewodowej słuchawki prysznicowej, chociaż może i taką stworzą amerykańscy naukowcy.

w

Jednak sama użyteczność to nie wszystko, produkt ma wyglądać nieprzeciętnie, rzekłbym ekstrawagancko. No i właśnie tak jest w przypadku motocykli, których wygląd przyszłości nieco odbiega od ówczesnego.

strugami powietrza. Adaptacyjne zawieszenie pozwala na jazdę niemal po każdej powierzchni i terenie. Łańcuch napędowy, tylne koło zębate oraz wszystkie ruchome części motory Factor 4 zabezpieczone są panelami z włókna węgloniewykluczona jest produkcja seryjna. Jak będzie naprawdę, przekonamy się już w XXI wieku.

Żeby jeszcze osiągnąć pełnię sukcesu, dobrze byłoby zamontować silnik, który jest ekologiczny, a spaliny nie przyczynią się do obumarcia lasów równikowych czy wzrostu globalnego ocieplenia. Nie zawsze jednak tak się dzieje, czasami silnik obudowany jest czymś, co pozwala mu jeździć, a dwa koła świadczą o statusie motoru.

BMW HP Kunst Concept Bike

wego. Widać, uniwersalny pojazd, chciałbym tylko zobaczyć jak sobie radzi na wyścigach motocrossowych tudzież zawodach redbull x fighters.

Zerotracer

Enzyme Design Pojazd ten na pewno zasługuje na miano wyjątkowego, a już na pewno świadczy o tym jego wygląd, przypominający motory z filmu „Tron”. Zakładam, że nie ma na świecie osoby, która nie odwróciłaby wzroku , gdyby tak osobliwy motocykl pojawił się na drodze. Designerzy z Enzyme Desing postarali się o to, by nawet ci, którzy nie lubują się w jednośladach, powiedzieli „o k…, chce go mieć”. Motor wyposażony jest w 6-cylindrowy silnik Hondy o pojemności 1800cm3. Nie wiadomo niestety jaka jest jego prędkość maksymalna oraz tego, czy da się komukolwiek usiedzieć na nim rozpędzając go do tejże prędkości. Patrząc na niego nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie, mianowicie, czy można nim skręcać?

Kiedyś dowcip o blondynkach, które się kłócą o to, że chcą siedzieć przy oknie na motorze mógł śmieszyć, dzisiaj uważam, że one po prostu były wizjonerkami przyszłości, dlaczego? Ponieważ Zerotracer to dwuosobowy motor przypominający samochód na dwóch kołach. Ten nietypowy motocykl zasilany jest elektrycznym silnikiem, a jednak wrażeń nie zabraknie, gdyż potrafi się rozpędzić do 250km/h. Jedno ładowanie baterii do pełna zajmuje tylko 2 godziny, a pozwala na zasięg do 350 kilometrów. To zdecydowanie więcej niż dotychczas pozwala napęd elektryczny innych pojazdów. Wprawdzie projekt powstał, by wystartować w wyścigu pojazdów elektrycznych, jednakże

Factor 4 Jest to fascynujący projekt designera Henry Wanga i ma być połączeniem motocykla sportowego z terenowym, jednakże wygląd nie przypomina w żadnym calu terenówki. Jednostkę napędową ma stanowić czterosuwowy 16V z turbosprężarką. oznaczać to może tylko tyle, że będzie on niesamowicie szybki. Bardzo opływowy kształt zawdzięcza specjalnym bocznym panelom, spełniającym dwie role. Jedna to taka, by zmniejszyć opór powietrza, a druga ma za zadanie zabezpieczać motocyklistę przed

BMW HP Kunst Concept Bike 105

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Jak na dzisiejszą ekonomiczność języka, nazwa jest długa jak nazwiska brazylijskich piłkarzy. Projekt został stworzony przez czterech studentów z International School of Design znajdującym się we Francji. W porównaniu do poprzedników BMW z wyglądu bardziej przypomina dzisiejsze jednoślady wszelako jednostka napędowa to kosmiczna innowacja. Mamy tutaj ogniwo paliwowe zasilane wodorem, który magazynowany jest w kriogenicznym zbiorniku (bateria Li-Po) o pojemności 20l. Z tej bardzo oczywistej informacji wyniosłem tyle, że jakby się tam dostało powietrze, to otrzymamy wodę, a to może być niebezpieczne, chociaż nie łudzę się nawet, że jest to możliwe. Zawieszenie jest elektromagnetyczne, zastosowano w nim aluminiową ramę, kształty są asymetryczne, świadczące o dynamice. To całkiem słuszne rozwiązanie jak dla motoru sportowego. Moc silnika również o tym świadczy i wynosi ona 100KW, czyli 136KM.

MAREK KACZMAR


architektura

Wizja przyszłości Placu Centralnego. Projekt koncepcyjny: Pracownia Projektowa F-11

Miasto Przyszłości – Przyszłość Miasta DYSKUSJA O NOWEJ HUCIE - MIEJSCU, KTÓRE MOŻE PODNIEŚĆ KRAKÓW Z KRYZYSU TOŻSAMOŚCI rzyszłość miasta to pojęcie, do którego często odwołują się kolejni włodarze i politycy. Miasto Przyszłości to z kolei obiecywany nam status metropolii, na którą dawna kolebka polskiej kultury, nauki i była stolica zasługuje.

p

Zmieniające się skrzyżowania, powstające nowe szklane biurowce, stadiony i mosty to coś, co jest nieodzowne, ale nie zastąpi nowego spojrzenia na sposób budowania i organizowania przestrzeni. Pretekstem do takiego nowego spojrzenia są konkursy architektoniczno – urbanistyczne, konferencje i spotkania mieszkańców, którzy coraz częściej w ramach partycypacji społecznych współtworzą zręby nowych założeń. Ożywcza i stymulująca jest szczególnie ich rosnąca świadomość, która, zorientowana w kierunku rozwiązań pragmatycznych, ale jednocześnie ekologicznych i przyrodniczych, domaga się większej dbałości o dobre jakościowo przestrzenie publiczne. Kolejne obszary zabudowywane w sposób maksymalizujący zyski inwestorów, przypominające betonowe pustynie, pozbawione przewiewu i dostępu świeżego powietrza budzą niechęć i dezaprobatę. 106

Mieszkańcy doceniają parki, zieleńce i ogrody oraz związane z nimi rozwiązania prokrajobrazowe i domagają się takich przestrzeni gromadnie odwiedzając je przy każdej nadarzającej się okazji. W czasie obecnych gwałtownych przemian społecznych i socjologicznych, w okresie kiedy wzmożony ruch komunikacyjny staje się ważkim problemem egzystencjalnym, a odległość od ścisłego centrum jest miernikiem atrakcyjności miejsca, warto w tym kontekście przyjrzeć się najmłodszemu dziecku Krakowa – Nowej Hucie. Dziecku, które swemu miastu może przynieść nowe możliwości i nowy ład estetyczny. Budowana w latach 1949-1953, w oparciu o założenia urbanistyki socrealistycznej, Nowa Huta jest doskonałym przykładem miasta powstającego całkowicie od początku. Podług zamierzeń politycznych, miała dla inteligenckiego Krakowa stanowić przeciwwagę w postaci ośrodka zdominowanego przez robotników. Jako sztandarowa inwestycja komunistycznego państwa, angażowała olbrzymie pieniądze i doborowy zespół projektowy. Trzeba przyznać, że pierwotne założenia były imponujące. Plac Centralny i wychodząca z niego Aleja Róż miały zostać okraszone wspaniały-

lounge ...bo jakość ma znaczenie


architektura

prostopadłościenne schody, dzięki którym, w upalne dni obcowanie z wodą jest ułatwione i pozostawione uznaniu użytkowników. MEBLE MIEJSKIE, WIDOK NA KANAŁ I FONTANNY. PROJEKT KONCEPCYJNY: PRACOWNIA PROJEKTOWA F-11 W najbliższym sąsiedztwie kanału przewidziano urządzone trawniki, a akcentem tej osi jest pomnik stanowiący jednocześnie dwustronną scenę, która po jednej stronie stanowi materialne tło dla ekspozycji audiowizualnych, po drugiej zaś, będzie służyła występom teatralnym związanym ze sztuką ulicy (street art) na otwartym przedpolu.

mi budowlami, w tym teatrem i ratuszem. Rzeczywistość okazała się bardziej ponura, a w miejsce wspomnianych obiektów stanął pomnik Lenina. Tak przyszłość Krakowa i jego nieodległej dzielnicy widzieli możnowładcy jeszcze 30 lat temu. Obecnie Nowa Huta pozostaje zaniedbanym i zdegradowanym ośrodkiem, którego synonimami stały się blokowisko, przestępczość i wandalizm. WIZJA PRZYSZŁOŚCI PLACU CENTRALNEGO. PROJEKT KONCEPCYJNY: PRACOWNIA PROJEKTOWA F-11 W ostatnich dniach konkursem mającym na celu rewitalizację terenów zaniedbanych objęto Plac Centralny oraz Aleję Róż w Nowej Hucie. Jedna z prac ideowych została opracowana przez Pracownię Projektową F-11 pod kierunkiem arch. Marcina Furtaka. Projekt przewiduje uszlachetnienie przestrzeni publicznej na wielu płaszczyznach. Podstawowym zabiegiem jest udrożnienie całego wnętrza i zintegrowanie go w jedną spójną całość. Tak skonstruowana przestrzeń będzie dostępna wyłącznie dla pieszych, ruch samochodowy i tramwajowy zostanie przeniesiony pod ziemię. Ten zabieg dodatkowo podkreślił osiową relację Placu Centralnego i Alei Róż. Po przeciwnej stronie Alei wyeksponowano łąki nowohuckie – wartościowy użytek, będący ostoją ginących odmian gatunków fauny i flory. Przyczółkiem tej zielonej enklawy zgodnie z projektem stanie się tarasowe, pokryte w całości zielenią, zamknięcie południowej części placu. Powstała w ten sposób zielona łąka (tzw. big meadow) pozostawia użytkownikowi dowolność w jej wykorzystaniu i jest oddechem w ruchliwej, barwnej przestrzeni publicznej. Jej amfiteatralne ukształtowanie powoduje, że z każdego miejsca łąki widoczność na cały Plac Centralny jest doskonała i jest to dobry punkt widokowy zarówno na plac jak i na użytek ekologiczny. Łąka staje się unikalnym zielonym terenem w środku miasta, inspirowanym popularnością krakowskich błoń. Efektywna powierzchnia Placu Centralnego ulega zwiększeniu i otwarciu. W miejsce aut i linii tramwajowych, na placu zagoszczą zieleń (rodzime gatunki) i woda. Powierzchnię agory budują szlachetne płyty betonowe i granit, których struktura i kolorystyka zależą od przeznaczenia. Lśniące ciągi dla pieszych, poprowadzone swobodnie, intuicyjnie łączą najczęściej uczęszczane miejsca. Wzdłuż nich rozlokowano meble miejskie. Na obrzeżach placu, jako strefę tła, przewidziano miejsce dla drzew. Wodę wprowadzono do przestrzeni wnętrza w formie płaskiego, podświetlanego i podłużnego kanału, który przecina system komunikacji pieszej. Wewnątrz kanału znajdują się dysze, które wyprowadzają wodę w formie wertykalnych płaszczyzn. Do wnętrza cieku prowadzą 107

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Dopełnieniem pełnego wachlarza usług dostępnych w ramach Placu Centralnego jest zlokalizowanie, pod powierzchnią płyty placu Muzeum Ekologii wraz z siecią lokalnych kawiarenek. Podziemne muzeum jest otwarte szklaną fasadą na nowohucki użytek ekologiczny i tym samym integruje się z otoczeniem. Wejścia do muzeum i kawiarni zlokalizowane są w sąsiedztwie zielonych tarasów i wchłaniają do siebie spacerowiczów niczym zielone płuca. Czy ta i podobne wizje architektoniczne spowodują, że serce miasta w mieście doczeka się lepszego jutra? Czy przyszłość miasta będzie związana z rozwojem jego zaniedbanej części, jak stało się to ostatnio w przypadku Podgórza? Czy Kraków stanie się miastem przyszłości dzięki Nowej Hucie, która ma ku temu największe predyspozycje i potencjał? Odpowiedzi na te pytania należy szukać niebawem, tymczasem już dziś warto wyjść poza utarte kanony postrzegania i stereotypy. MARCIN FURTAK

Kraków, ul. Krupnicza 7 (na dziedzińcu) otwarte: pn-pt 11:00 -19:00, sob. 10:00 -14:00

DEKORACJE WNĘTRZ / MEBLE LAMPY / LUSTRA / OBRAZY FRESKI / TAPETY / TKANINY PORCELANA / SZKŁO / STYLOWE AKCESORIA UPOMINKI / ARANŻACJE

NOWY SKLEP W KRAKOWIE! PIĘKNE RZECZY NA CO DZIEŃ I NA ŚWIĘTA


design

Oryginalne, minimalistyczne, szykowne, funkcjonalne, wyrafinowane, eleganckie jednym słowem

Nowoczesny design zapewnią nam wysublimowane meble i wyszukane dodatki, a przede wszystkim „oddychająca” przestrzeń do której wpada wiele światła. Ważne by kolory były ostrożnie łączone, jednak pamiętać trzeba by były one mocne i wyraziste, a wnętrze wypełniały gładkie powierzchnie i proste, organiczne bryły. W ten sposób przestrzeń nabierze szyku i elegancji - synonimu nowoczesnych wnętrz. Zastosowanie minimum wyposażenia, przy maksimum efektu, pozwoli nam na to wysoka jakość materiałów i kunszt wzornictwa użytkowego. Prostota i funkcjonalność to przodujące założenia modernistycznej przestrzeni. / Katarzyna Maćkowska /

1. Sebastian Wrong - Spun Light 2. Karim Rashid – Koochy Sofa 3. Philippe Starck – Louis Ghost 4. George Nelson – Asterisk Clock 5. BoConcept - stoliki szklane

108

lounge ...bo jakość ma znaczenie



. pasaz przewodnik po dobrych firmach

Piesku czytales? Maja czynne

w niedziele

Fryzura Twoich marzeń w zasięgu naszych nożyczek! ul. Racławicka 26 tel: 12 357 73 57

Nowy! ul. Kupa 5 (na Kazimierzu)

www.avantapres.pl salon@avantapres.pl

110

lounge ...bo jakość ma znaczenie


. pasaz przewodnik po dobrych firmach

Sezon zimowy czas zacząć!

...bo jakość ma znaczenie

najwygodniejszym miejscem dla Twojej reklamy! chcesz wiedziec więcej zadzwoń lub napisz tel.: (12) 633 77 33 info@loungemagazyn.pl

reklama w lounge (012) 633 77 33 info@loungemagazyn.pl

111

lounge ...bo jakość ma znaczenie


ostatnia strona felieton

Pozatym

będzie dobrze, ale nie najlepiej

Zewsząd mówią nam, że powinniśmy być optymistami, nie bać się zmian, a przyszłość traktować jako szansę na rozwój i lepsze życie. Nawet gdy myślimy inaczej, nawet jeżeli widzimy w tym, co będzie również zagrożenia i mamy wątpliwości co do tego, czy ten świat aby na pewno zawsze rozwija się w pożądanym kierunku, to raczej nie powinniśmy się z takimi poglądami ujawniać. rozi to bowiem tym, że zostaniemy, najogólniej mówiąc, wyśmiani, uznani za zacofanych, potraktowani jako nieszkodliwi dziwacy o pesymistycznym rysie osobowości – w najlepszym razie.

g

W wariancie mniej optymistycznym staniemy się ofiarą społecznego ostracyzmu. Znajomi usuną nas ze swoich kontaktów na Facebooku, nie będą wysyłać do nas smsów, zrezygnują z zapraszania na imprezy. Możemy mieć także problemy w pracy. Wróć – tak było do niedawna. Bo teraz rzeczywistość mocno się zmieniła. Na płynącym mlekiem i miodem Zachodzie wielu, nie tylko biednych, ale i bogatych straciło pracę, rządy musiały obcinać socjal, ratować przed bankructwem firmy i nacjonalizować banki, sfrustrowani Oburzeni wyszli na ulice i się ścierają z policją. Zbankrutowały nawet całe państwa, kilka kolejnych heroicznie się przed tym broni. A ma być jeszcze gorzej. Niektórzy znawcy tematu wieszczą, że zbankrutują nawet banki. I dlatego na przykład rząd Włoch zdecydował się na radykalne reformy, takie jak podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet do aż 60. roku życia, a VAT-u z 20 do 21 procent. W Polsce ponoć nie jest jeszcze tak źle, pewnie dlatego, że kobiety w naszym kraju od dawna pracują do sześćdziesiątki, a VAT wynosi procent 23. Piszę „jeszcze”, bo skoro o konieczności zaciskania pasa mówił publicznie nawet nasz, do niedawna, dyżurny optymista kraju, to pogorszy się na pewno. Na dodatek Małysz już nie skacze, Kowalczyk przegrywa Bjoer-

gen, a patrząc na formę naszych piłkarzy, trudno wróżyć im oszałamiający sukces na EURO - gdzie zatem naród szukać ma pociechy, jeśli nawet w sporcie nie może?

i nieodpowiedzialnych ludzi wrzucających do nich co popadnie ten smog. I obstaje przy swoim twardo, wredna jakaś, nie mogłaby pójść na kompromis.

Tak, kryzys radykalnie zmienił podejście do myślenia o przyszłości. I do mówienia o niej. Dozwolone jest już posiadanie wątpliwości i zamartwianie się o przyszłość. Zwolennicy teorii szklanki do połowy pustej i tego, że tak źle i tak niedobrze, mają swoje pięć minut. Bankructwa wszędzie, zwolnienia wszędzie, kryzys wszędzie, co to będzie, co to będzie – mówić tak już można. Ale na razie chyba tylko w gronie znajomych, przy piwku jakimś albo na integracyjnym wyjeździe.

Wracając jednak do głównego wątku. Jasne, że optymiści mają w życiu łatwiej. Z tym że hurraoptymizm jest równie niebezpieczny jak skrajny pesymizm. Wieczny optymista, którego chęć refleksji nad światem ogarnia równie często jak inteligenta pragnienie pomachania łopatą, może zostać przez rzeczywistość zaskoczony tak niemile i tak nagle, że straci grunt pod nogami i wpadnie w depresję. Wieczny pesymista nawet jeżeli coś osiągnie - co w jego przypadku naprawdę trudne, bo zazwyczaj niczego nie zaczyna, uważając, że i tak mu się nie uda – nie będzie potrafił się z tego cieszyć.

W oficjalnych środkach przekazu nadal dominuje ton pozytywny i optymistyczny. Do tego stopnia, że telewizja próbuje nas przekonać, iż podwyżka cen paliw wyjdzie nam wszystkim na dobre, bo mniej będziemy jeździć samochodami, co poprawi nasze relacje z Matką Naturą. Poprawa stanu naturalnego środowiska naturalnie jest jak najbardziej pożądana, kłopot w tym, że Natura, jak to kobieta, potrafi okoniem czasem stanąć, i jakoś nie może zgodzić się na układ: my zredukujemy liczbę samochodów, a ty w zamian zmniejszysz nam smog krakowski, co to przez niego przedszkolaki nasze nie mogą wyjść na spacer, tylko przez całe osiem godzin muszą siedzieć w ciasnym budynku. Ona, Matka znaczy się, mówi, że redukcja ruchu samochodowego znacznie mniej ją interesuje niż redukcja liczby pieców węglowych, tłumacząc, że to przez te piece

Romance temat lutowego wydania:

-

Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia w tym temacie, dysponujesz ciekawym materiałem lub chcesz zaprezentować swoją firmę - odezwij się do nas! Na materiały czekamy do 20 listopada 112

lounge ...bo jakość ma znaczenie

Tak więc, myślmy o przyszłości optymistycznie, ale bez przesady. Czyli: kryzys nas nie ominie, ale będzie miał w miarę łagodny przebieg. Na EURO uda nam się wygrać jeden mecz. I tym – według mnie optymistycznym, zdaniem niektórych być może nie – akcentem zakończę. WOJCIECH KLĘCZAR


ul. Kupa 5 na Kazimierzu

ul. Racławicka 26

tel.: (12) 357 73 57, www.avantapres.pl, salon@avantapres.pl

foto: www.studiokulka.com www.sebastians.pl stylizacja: Jakub Ziemirski

Robimy to tez w niedziele

Grudniowe Promocje

- nowe godziny otwarcia

- 35% i 50% taniej, sprawdĹş na



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.