lounge | No. 101 | May '18

Page 82

R O Z M O WA

ników. Przyjazna atmosfera i życzliwość każdego dnia – to cytat z Waszej strony internetowej, brzmi jak bajka, opowiedz czy naprawdę da się tak prowadzić biznes. - Nasza firma jest trochę utopijna. Kiedyś przyszła do nas pani, która robiła badania rynku muzycznego. I kiedy próbowała wsadzić Karrot Kommando w takie klasyczne ramy przedsiębiorstwa, to było strasznie dużo śmiechu, bo okazało się, że sposób, w jaki my zarządzamy firmą, nie przystoi do żadnego modelu ekonomicznego. Wypracowaliśmy sobie własną metodę, w której najistotniejsze jest, żeby ludzie którzy współpracują ze sobą się lubili i żeby kochali swoją pracę, a nie żeby robili to ze względu na procedury, na siłę, myśląc tylko o wypłacie. W momencie pisania ten tekst był trochę żarcikiem, który miał fajnie zabrzmieć na stronie internetowej, natomiast w tej chwili dosyć dobrze ilustruje to, co się między nami w firmie dzieje. Zresztą można to zaobserwować przychodząc do kawiarni na niedzielne długie śniadanie – można tu spotkać całą grupę ludzi, która się bardzo cieszy z tego, że może kreować muzykę i dawać ją światu. Karrot to wydawnictwo, które wyrosło z muzyki reggae. Teraz wydajecie nawet słowiański drum’n’bass – według jakiego klucza nawiązujecie współpracę z artystami? - Na dobrą sprawę to nigdy nie planowaliśmy, co będziemy wydawać, bo w zasadzie rozwój Karrot Kommando nas zaskoczył. Miała to być wytwórnia sprzyjająca interesom Paprika Korps, mojego pierwszego zespołu. Z czasem jednak zaczęli przychodzić do nas inni artyści. Wydawało się, że będą to głównie zespoły reggae, bo kiedy zaczynaliśmy reggae było w Polsce bardzo silne, sami się nim zresztą zajmujemy do dzisiaj. Później okazało się, że sposób w jaki działamy, jest na tyle ciekawy i specyficzny, że coraz więcej osób było zainteresowanych współpracą i Karrot Kommando rozrosło się do rozmiarów, jakich sami się nie spodziewaliśmy. Tak samo było z rodzajem wydawanej muzyki. W pierwszej kolejności szły przyjaźnie, znajomości z muzykami i ich prezentacja ciekawej muzyki skłaniała nas do tego, żeby ich wydać, nie planowaliśmy tego. Właściwie takich rzeczy się nie da zaplanować, tak jak nie da się zostać w biegu managerem grupy takiej jak Kapela ze Wsi Warszawa. Warunkuje to cały szereg sytuacji i zdarzeń,

80

które nastąpiły i dzięki którym możemy się nimi zajmować, ale nigdy tego nie planowaliśmy, takiego klucza nie ma i nigdy nie było. Jeśli chodzi o gatunek muzyczny – kierujemy się tym, co nam się podoba i naszymi znajomościami i przyjaźniami w branży. Coś co mogłoby nas powstrzymać przed wydaniem płyty, nawet jeśli muzyka byłaby bardzo fajna, to poczucie, że artysta który ją tworzy nadaje na trochę innych falach. Zdarzyło nam się tak kilkukrotnie i takie sytuacje upewniały nas w przekonaniu, że nie chcemy pracować z wszystkimi, że nie o to nam chodzi. Jeśli ktoś kombinuje w inny sposób niż my, ma inne podejście od muzyki i o coś innego mu chodzi, to nie ma sensu nawet zaczynać współpracy, bo się najnormalniej w świcie nie dogadamy. Polecenie przez kogoś komu ufam i z którym współpracuję przez wiele lat jest dla mnie ważne. Muzykę jestem w stanie ocenić sam, natomiast jaką ktoś jest osobą i jak się z nią będzie współpracowało, to już niekoniecznie. Oczywiście zdarza się, że wydajemy płyty artystów, których nie znamy, ale to zdecydowana mniejszość. Otrzymujemy tygodniowo bardzo dużo dobrej muzyki od młodych ludzi – myślę, że dla niejednego byłoby zaskoczeniem, jak wiele zespołów muzycznych istnieje w Polsce. Wiele spośród nich tworzy dobrą muzykę, ale dla nas liczy się jeszcze kilka innych rzeczy. Aktualnie w przestrzeni ekspozycyjnej wiszą prace artystów z Ochoty. Opowiedz o wystawie, kto jest kuratorem, kto odpowiada za galerię i co zobaczymy w kolejnych tygodniach. - Dziesięć lat temu, jadąc pociągiem relacji Kraków-Warszawa, zupełnym przypadkiem

poznałem w przedziale Tomasz Gutkowskiego, z którym z czasem się zaprzyjaźniłem. Tomek przez wiele lat był szefem Fundacji Sztuk Wizualnych w Krakowie, odpowiadał za Miesiąc Fotografii. Przez te lata znajomości rozpoczętej w pociągu, kombinowaliśmy jak moglibyśmy połączyć jego fascynację sztukami wizualnymi i moją fascynację muzyką. Nie potrafiliśmy jednak wypracować koncepcji, która by połączyła te dwie rzeczy - zawsze brakowało nam czasu albo budżetu. Ale w momencie kiedy okazało się, ze lokal który planujemy wynająć jest na tyle duży, że można byłoby pomyśleć o przestrzeni wystawienniczej, Tomek był naturalnym kontaktem i chętnie przystał na współpracę. Wystawa sąsiadów z Ochoty nawiązuje do dzielnicy, w której powstała nasza kawiarnia i podobnie jak Karrot Kommando opiera się na przyjaźniach, na pracach ludzi, którzy się znają i mieszkają w okolicy. Kolejną wystawę, której wernisaż już w maju będzie wystawa prac Tadeusza Rolkego.

Rozmawiała BAŚKA MADEJ

W maju w Karrot Kawa i Kultura czeka nas szereg atrakcji. Pojawi się nowa wystawa zdjęć Tadeusza Rolke. Będzie można wybrać się na warsztaty śpiewu z Magdą Sobczak z Kapeli ze Wsi Warszawa lub na solowy koncert Pablopavo. kawiarnia.karrot.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.