kraków / nr 10 / wiosna / kwiecień 2009
bezcenny
lounge
kraków
podróże
www.loungemagazyn.pl
kariera
uroda
film
wydarzenia
muzyka
kultura
moda
ISSN 1899-1262
magazyn
...because quality matters lounge magazyn
1
redakcja //
10
kwiecień ‘09
Kraków
redakcja redaktor naczelny
Marcin Lewicki marcin@loungemagazyn.pl edycja / grafika / skład
Filip Łyszczek filip@loungemagazyn.pl fotografia / grafika
Robert Bednarczyk robert.b@loungemagazyn.pl dział błędów i literówek
Franek - Chochlik Redakcyjny
info@loungemagazyn.pl
Współpraca: Marzena Listwan, Małgorzata Kobus, Ania Strugalska, Jakub Ziemirski, Karolina Mania, Łukasz Schab, Bartek Walat, Pan G.M, Mateusz Dykier, Ola Ciejka, Ania Sekułowicz, Ania Onyszko, Michalina Cebo, Aga “Żel“ Żelazko, Monika Soza, Kasia Rusiniak, Kinga Zielińska, Joanna Kłosowska, Monika Jurczyk, Podziękowania: dla Wszystkich naszych współpracowników, znajomych i przyjaciół, którzy tworzyli, wspomagali i wspierali Lounge Magazyn przez ostatni rok. Wydawca: MEDIA LOUNGE S.C. Redakcja Lounge Magazyn ul. Pijarska 19 / 5, 31-015 Kraków info@.loungemagazyn.pl tel. (012) 633 77 33 nakład: 5 000 egzemplarzy
OKŁADKA: fot: Łukasz Radzięta (f4 Studio) modelka: Sandra Brec fryzury: Maniewski make up: Beata Gładysz
Poglądy zawarte w artykułach i felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze pokrywają się z przekonaniami redakcji Lounge’u. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów. Publikowanie zamieszczonych tekstów i zdjęć bez zgody redakcji jest niezgodne z prawem. Jeśli nadal wytrzeszczasz oczy na ten malutki tekst to znaczy ze potrzebujesz odrobiny relaksu i musisz szybko przejść do działu kafeteria, lub po prostu weź zimny prysznic. 2 2
lounge magazyn magazyn ...bo ...bo jakość jakość ma ma znaczenie znaczenie lounge
redakcja //
lounge
czy jesteś już u nas? Lounge Magazyn, to wysokiej jakości darmowy miesięcznik o stylu i kulturze, o modzie, sztuce, ludziach i ich miejscach - o wszystkim tym, co wyjątkowe w Twoim mieście.
pokaż swój talent Jesteś artystą? Malarzem, pisarzem, śpiewakiem, tańczysz na linie lub robisz coś godnego uwagi i chciałbyś się pokazać innym - napisz do nas! Organizujesz ciekawe imprezy, które chciałbyś pokazać na łamach Lounge napisz do nas! Masz wyjątkowego pracownika, z którego jesteś tak dumny, że chciałbyś jego sylwetkę zaprezentować w dziale Biznes i kariera - napisz do nas!
zareklamuj się Słowo Reklama, to dla jednych przekleństwo, z którego muszą się wyspowiadać, a dla innych dźwignia handlu. Dla nas to rzecz, która sprawia, że Lounge w swojej jakości jest darmowy dla każdego! Jeśli chcesz pomóc swojej marce, wypromować nowy produkt czy usługę - lub po prostu przypomnieć o sobie ludziom - zadzwoń na numer (012) 633 77 33 lub wejdź na www.loungemagazyn.pl i pobierz nasz mediapack, który powinien zawierać wszystkie informacje, których potrzebujesz. Jeśli nie, po prostu zadzwoń lub napisz - nie jesteśmy typem sprzedawców, którzy będą Cię nękać dniami i nocami, próbując Ci wcisnąć coś, czego nie potrzebujesz. info@loungemagazyn.pl
...bo jakość ma znaczenie
60 stron możliwości 5000 szans, by Twój biznes został dostrzeżony przez tysiące odbiorców! Nie daj się konkurencji! Dowiedz się więcej o reklamie w Lounge! Zadzwoń - (012) 633 77 33 lub napisz: info@loungemagazyn.pl ...bo jakość ma znaczenie ...because quality matters lounge magazyn
3
filtr miejski //
nowe miejsca
be seduced... - moda włoska ul. Sławkowska 11
W samym centrum Krakowa, przy ul. Sławkowskiej 11 swe podwoje otworzył nowy butik. „Be seduced...” proponuje mieszankę atmosfery zabytkowego wnętrza i włoskiej mody wyższych lotów. Coś dla kobiet z klasą, a jednocześnie aktywnych, twórczych i z wyobraźnią. Jak twierdzą właściciele - niebanalny design proponowanych kolekcji potrafi przemienić wszystkie panie w kobiety pełne fantazji i elegancji. Uważajcie, by nie dać się uwieść...
galeria aruaco ul. Miodowa 4
W nowo otwartej galerii przy ul. Miodowej 4 na Kazimierzu można dostać biżuterię przywiezioną prosto ze słonecznej Kolumbii i w całości wykonaną ręcznie przez kolumbijskich rękodzielników. Biżuteria, którą oferuje Galeria Aruaco wykonywana jest tylko z naturalnych produktów, typu: nasionka, pestki amazońskich roślin, kości, skorupy Totumo bądź orzecha kokosu, roślinnej kości słoniowej tzw. Tagua i wielu innych produktów. Właściciele galerii zamawiają biżuterię bezpośrednio od rękodzielników i są jednymi z pierwszych, którzy oferują elegancką i szykowną biżuterię z kości rogu krowiego. W Aruaco każdy może znaleźć dla siebie coś oryginalnego, etnicznego. Coś dla Pań, które lubią minimalizm jak i coś dla koloromaniaków. Galeria Aruaco to nie jest z pewnością zwykły sklep. To miejsce, które pozwoli Wam choć trochę poznać Kolumbię, jej kulturę, zwyczaje i miejsca. Można tam również zobaczyć kolekcję zdjęć, które powstały podczas podróży właścicieli galerii do tego cudownego kraju. www.etniczne.com
funky music bar ul. Estery 14
Funky Music Bar to nowe miejsce na imprezowej mapie krakowskiego Kazimierza. Nazwa klubu nie pozwala na ukrycie aspiracji muzycznych kierunek w ktorym chce podążać Funky Bar wyznaczyli 6 i 7 marca znakomici krakowscy DJ’e (Piekni Chłopcy - Animisiewasz Startt & Piekny Chlopiec; Hydrofoniks - Doktór Plama i Książe Maharadż Kawuru; Good Paul oraz DJ Buttons). Funky Bar to dość kameralne miejsce o niepowtarzalnym, jak na krakowskie warunki - wystroju, dwa bary, dobrze zagospodarowany dancefloor i świetna muzyka tworzą dobrą alternatywę dla „świeczkowych” kazimierzowskich klimatów. Wiosną i latem klub zaprasza do ogródka. Polecamy.
4
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
filtr miejski //
info
Plac Nowy do rewitalizacji
Ruszają miejskie rowery Nowa stacja, bardziej przyjazna strona internetowa, zmiany w taryfie. Pod koniec marca ponownie ruszył system miejskich bezobsługowych wypożyczalni rowerów.
fot. www.bikeone.pl
20 tysięcy złotych i zlecenie przygotowania dokumentacji projektowej. To nagrody dla zwycięzcy konkursu na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną placu Nowego w Krakowie. Wyniki rywalizacji poznamy przed wakacjami. Rozpoczęły się przygotowania do rewitalizacji kolejnego elementu zabytkowej przestrzeni publicznej. Tym razem dawną świetność ma odzyskać plac Nowy na Kazimierzu. Miasto ogłosiło konkurs na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną zagospodarowania tego miejsca. - Zależy nam na utrzymaniu dotychczasowego targowego charakteru placu Nowego uzupełnionego o funkcję kulturalną i gastronomiczną. Plac Nowy to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc Kazimierza, dlatego po zagospodarowaniu ma on pozostać wizytówką dzielnicy - wskazuje prof. Andrzej Wyżykowski, Główny Architekt Miasta. Wyniki rywalizacji poznamy 26 czerwca tego roku. Prace będzie oceniać jury z udziałem przedstawicieli Miasta oraz SARP. Zwycięzca może liczyć na nagrodę pieniężną w wysokości 20 tysięcy złotych. Dodatkowo uzyska także zlecenie na opracowanie dokumentacji projektowej zagospodarowania placu Nowego. Plac Nowy jest elementem układu urbanistycznego dawnego miasta Kazimierz, który został wpisany do rejestru zabytków już w 1934 roku oraz na Listę Dziedzictwa Światowego. Usytuowany jest na obszarze uznanym za pomnik historii „Kraków – historyczny zespół miasta”. Położony na terenie miasta lokacyjnego (1335 r.), w latach 1607-08 wszedł w skład miasta żydowskiego. W swej obecnej postaci został ukształtowany w wieku XIX i na początku wieku XX. Znajdujący się w centralnej części placu budynek dawnej rzeźni rytualnej tzw. „Okrąglak” został zaprojektowany w roku 1899 i zbudowany w roku następnym. Decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z grudnia 2008 roku, obiekt został wpisany do rejestru zabytków. Plac Nowy, zwany „żydowskim”, jest jednym z najbardziej charakterystycznych placów Kazimierza i jednym z najciekawszych „wnętrz urbanistycznych” z drugiej połowy XIX wieku. Od kilkunastu lat miejsce zmienia się. Odnawiane są okoliczne kamienice, na parterach budynków powstają liczne lokale. Miejsce jest jednym z najbardziej kultowych zakątków Krakowa. Regulamin konkursu na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną zagospodarowania placu Nowego dostępny jest na stronie www.zikit.krakow.pl. źródło: www.krakow.pl
W czwartek, 12 marca podpisano umowę na montaż kolejnej, 13. bezobsługowej stacji bazowej. - Pod koniec marca rowery będziemy mogli wynająć także na placu Jana Nowaka Jeziorańskiego koło Dworca Głównego - powiedział Dariusz Niewitała z Biura Infrastruktury Miasta. To nie jedyna nowość, która czeka nas w tym sezonie. Już niebawem ruszy nowa strona miejskich wypożyczalni www.bikeone.pl. Ma być bardziej przejrzysta i przyjazna dla użytkowników. Nieznacznie zmieni się też system opłat za wypożyczenie jednośladu. Pozostaje kaucja, abonament oraz opłaty za poszczególne okresy wypożyczenia. Opłata za każde pierwsze 20 minut wypożyczenia zawarta będzie w abonamencie. Pierwszą opłatą ściąganą z konta klienta jest opłata za czas jazdy pomiędzy 20 a 60 minutą. Później czas jazdy będzie rozliczany w godzinnym interwale. Szczegółowe ceny będą dostępne na stronie www.bikeone.pl. Niewiele zmieni się za to wygląd samych rowerów. - Przyjęto zasadę, by były to pojazdy proste w obsłudze i dobrze radzące sobie w ruchu miejskim - wskazuje Dariusz Niewitała. Jednoślady mają więc szerokie opony, które ułatwiają pokonywanie kostki brukowej i szyn tramwajowych. Aluminiowa konstrukcja sprawia, że bikone nie jest ciężki, a przez to, że jest krótszy niż zwyczajny rower, łatwiej nim manewrować. Na wyposażeniu są działające non stop światła i solidne hamulce umieszczone w tylnej osi. Przypomnijmy: pierwszy w Polsce system bezobsługowych wypożyczalni rowerów zaczął działać w Krakowie w połowie listopada 2008 roku. Na zlecenie Miasta, obsługą systemu, uruchomionego w ramach programu unijnego Caravel/Civitas przez najbliższe trzy lata zajmuje się warszawska firma Sanmargar Team sp. z o.o. Po uruchomieniu systemu, miejski rower będzie można wypożyczyć na placu Wszystkich Świętych, koło Wawelu przy ulicy Bernardyńskiej, pod Bagatelą, na Placu Inwalidów, przy Błoniach u zbiegu ulic Focha i 3 maja, na pętli autobusowej na Salwatorze, przy rondach Grunwaldzkim, Grzegórzeckim i Mogilskim, koło Politechniki Krakowskiej i na Nowym Kleparzu, u zbiegu ulic Wielopole i Starowiślna oraz w okolicy Galerii Krakowskiej. Przedstawiciele firmy Sanmargar Team sp. z o.o. zapowiadają, że w planach jest uruchomienie dwóch bezobsługowych wypożyczalni na Kazimierzu oraz jednej w Podgórzu. www.krakow.pl ...because quality matters lounge magazyn
5
kafeteria //
mniej lub bardziej poważnie
Polacy! Jak wy to robicie..?! Artykuł w jednej z francuskich gazet... „Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!). Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?”
100
Jeśli moglibyśmy zmieścić całą populację ludzką w jednej wiosce liczącej 100 osób, zachowując obecne proporcje ekonomiczne, kulturowe, etniczne etc., taka wioska składałaby się z: 57 Azjatów 21 Europejczyków 14 Amerykanów (północnych, centralnych i południowych) 8 Afrykańczyków Ponadto, w wiosce tej byłoby: 52 kobiety i 48 mężczyzn 30 osób rasy kaukaskiej (białej) i 70 osób pozostałych ras 30 chrześcijan i 70 wyznawców innych religii 89 heteroseksualistów i 11 homoseksualistów 6 osób posiadałoby 59% całego bogactwa światowego i wszyscy pochodziliby ze Stanów Zjednoczonych 80 mieszkańców wioski żyłoby w nędzy 70 byłoby analfabetami 50 cierpiałoby z powodu głodu lub niedożywienia 1 osoba by umierała 1 rodziłaby się 1 posiadałaby komputer 1 miałaby wyższe wykształcenie Gdybyśmy popatrzyli na świat w ten sposób, potrzeba zrozumienia i akceptacji byłaby oczywista.
6
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Czy wiesz, że…? U Czechów Wielki Tydzień to tydzień barw. Czeskie nazwy dni w Wielkim Tygodniu różnią się od polskich. U nas dominuje przymiotnik wielki (np. Wielki Czwartek, Wielki Piątek). Po czesku wielki jest tylko piątek, reszta dni ma w nazwie odpowiedni kolor. I tak, poniedziałek jest niebieski (Modré pondelí), wtorek żółty (Žluté úterý), środa czarna (Cerná streda, rzadko używane), czwartek zielony (Zelený ctvrtek), sobota biała (Bílá sobota). W Chorwacji natomiast śmigus dyngus, to dzień dygowania, czyli nie polewanie wodą a uderzanie rózgami. Oj bolesne to święto… Bułgarzy świętują w ciągu trzech dni, kiedy tańczy się choro na głównym placu, a panny i kawalerowie wiążą huśtawki, na których później huśtają się śpiewając przy tym obrzędowe pieśni. W innych językach święta wielkanocne nazwano Ostern, lub Easter (skojarzenie od: wschód, w sensie „wschodu światła po mrokach nocy”), choć etymologię tej ostatniej nazwy przypisuje się również imieniu Eostre (Ostara), celtyckiej i starogermańskiej bogini wiosny, świtu i płodności, władającej jednocześnie światem zmarłych. Ola Ciejka
Rozważcie więc poniższe fakty - Jeśli obudziliście się dzisiaj w pełni zdrowi - jesteście w lepszej sytuacji od 100 milionów innych ludzi, którzy nie przetrwają najbliższego tygodnia. - Jeśli nie musieliście przeżyć horroru wojny, samotności więzienia, bólu tortur czy cierpienia głodowego - jesteście w lepszej sytuacji od 500 milionów innych ludzi. - Jeśli możecie spokojnie pójść do swojego kościoła czy świątyni, bez strachu, że możecie zostać za to zlinczowani lub zabici - macie lepszą sytuację od 3 miliardów innych ludzi. - Jeśli macie jedzenie w lodówce, ubrania w szafie, dach nad głową i miejsce do spania - jesteście bogatsi od 75% populacji na całym świecie. - Jeśli regularnie macie pieniądze w banku, portfelu czy kieszeni należycie do uprzywilejowanej grupy 8% ludzi na ziemi. - Jeśli Wasi rodzice wciąż żyją i do tego są dalej małżeństwem jesteście globalnymi wyjątkami. - Jeśli czytacie ten tekst - jesteście w lepszej sytuacji niż 2 miliardy innych ludzi, którzy nie potrafią czytać...
Pracujcie, jakbyście nie potrzebowali pieniędzy Kochajcie, jakbyście nigdy nie zostali zranieni Tańczcie, jakby nikt nie patrzył Śpiewajcie, jakby nikt nie słuchał Żyjcie, niczym w raju na ziemi W końcu to tylko kwestia perspektywy.
kafeteria //
mniej lub bardziej poważnie
Znalezione w skrzynce
Dlaczego kurczak przeszedł przez drogę? Nauczyciel: Żeby dostać się na drugą stronę. Platon: W poszukiwaniu idei. Arystoteles: To leży w naturze kurczaków, by przechodzić przez drogę. Karol Marks: To było historycznie nie do uniknięcia. Hipokrates: Z powodu nadmiaru kwasu w żołądku. Mojżesz: I Bóg zstąpił z niebios i rzekł do kurczaka: - Ty przejdziesz przez drogę. I kurczak przeszedł przez drogę i droga była rada... Richard Nixon: Kurczak nie przeszedł przez drogę. Powtarzam, żaden kurczak nie przeszedł przez drogę. Bill Gates: Najnowszy Chicken Office 2010 nie tylko będzie przechodził przez drogę, ale także znosił jaja. Albert Einstein: Czy to kurczak przeszedł przez drogę, czy to droga przeszła przez kurczaka? - zależy od punktu widzenia. Oliver Stone: Pytanie nie powinno brzmieć: Dlaczego kurczak przeszedł przez drogę, a raczej: Kto przechodził przez drogę w tym samym czasie - a kogo przeoczyliśmy w pośpiechu, obserwując przechodzącego kurczaka. Karol Darwin: Kurczaki w trakcie ewolucji zostały naturalnie wyselekcjonowane i są genetycznie predysponowane do przechodzenia przez drogę. Ernest Hemingway: By umrzeć. W deszczu. Budda: Zadając to pytanie, zaprzeczasz swojej kurzej naturze. Fryderyk Nietzsche: Ponieważ jeśli zbyt długo wpatrujesz się w drogę droga zaczyna wpatrywać się w ciebie. Salwador Dali: Ryba. Zbigniew Ziobro: Już nikt więcej przez tego kurczaka nie umrze! Doda: O Jezu, nie rozśmieszajcie mnie, kurczasio tymi swoimi króciutkimi nóżkami nawet przez własną kupę by nie przeszedł. Andrzej Lepper: Bo każdy polski kurczak ma prawo godnie żyć. I niech mi pani nie mówi, że jest inaczej, bo jest inaczej niż pani mówi. Pudelek: Kurczak chciał się wkręcić do Tańca z gwiazdami! Żałosne! Jarosław Kaczyński: Proszę Państwa, spisek tu widać ogromny, o wiele większy niż plantacje orzeszków w Gabonie. Bogusław Linda: Co ty k... wiesz o kurczakach!
Trzech facetów kawał życia zbierało na wyjazd do Kenii. Jedli suchy chleb, popijając wodą. W końcu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mówi: - Może napijemy się wódeczki? Drugi: - No raczej! Trzeci sie wkurzył: - To ja pól życia prawie nic nie jem, nie pije, oszczędzam, żebyśmy wyjechali... Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na wycieczki... A wy wydajecie na wódke?? Pierdziele! - i obrażony poszedł spać. Dwóch wiec poszło do sklepu, kupili 2 flaszki, opili się zdrowo i wrócili do domu. Rano wstają, patrzą, a obrażalskiego nie ma. Wychodzą przed kwaterę... a tam leży krokodyl - wielki, tłusty krokodyl z otwarta paszcza! A z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego... Stoją tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi: - Na wódkę cholera sępił, a śpiworek to Lacosty...
powered by stanisuaw.blox.pl
Szanowni Państwo! Oto prognoza pogody na jutro.
Rano - pochmurno. W południe pochmurno. Po południu - pochmurno.
Wieczorem - ciemno jak w d**pie! ...because quality matters lounge magazyn
7
felieton //
Telewizja od zawsze miała misję. Mimo pierwotnego celu, jakim było pokazanie otaczającego nas świata i informowanie o wydarzeniach, przerodziła się w jedno z najsilniejszych narzędzi służących kreowaniu naszych poglądów i manipulacji rzeczywistości. Począwszy od propagandy politycznej, przez społecznie akceptowalne wzorce zachowań, po - wydawać by się mogło nasze własne poglądy na życie. Z pozoru człowiek wie już na tyle dużo o świecie szeroko rozumianej „rozrywki”, że powinien nauczyć się wychwytywać liczne próby manipulacji jego osobą, a jednak należy pamiętać i przypominać, że na każdym kroku telewizja coś nam „wmawia”, a nieświadomie robi to także poprzez seriale. Na początku było… była Moda na sukces. Tam było i jest wszystko. Pieniądze, seks, moda, zdrada, bratobójstwo, cudzołóstwo, kazirodztwo i lekka pedofilia. Cudowne zatem jest ich życie - barwne i namiętne! Potem jak grzyby po deszczu powstawały kolejne seriale, a każdy w inny sposób ukazywał różnych „ludzi sukcesu”, choć mieli oni cechy wspólne: byli przystojni, schludni, młodzi i eleganccy. Żyli w sterylnych i nowoczesnych pomieszczeniach, a otaczały ich tętniące życiem metropolie. Co ciekawe, zawsze rozgrywały się w miastach, ukazywanych w specyficzny sposób - jako czyste, zatłoczone, niezwykle nowoczesne i sterylne, przez co, często nierealne. Wszystko to sprawiało, że aż chciało się pracować. Pracować coraz więcej, by kiedyś osiągnąć ten stan zabiegania z kawą w ręce i laptopem w torebce. Chociaż pomyślałam właśnie, czy przypadkiem pierwsza nie była Dynastia, w której, przypomnę, jedną z cór rodu Carringtonów, porwali kosmici, ale to jeden z tych nierozwiązywalnych dylematów - co było pierwsze…?! Dawniej można było zobaczyć w telewizji jedynie dwa rodzaje seriali: polskie z szarą rzeczywistością w tle, znaczy
8
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
rodzime produkcje kultywujące wartości moralne, rodzinne ognisko i borykanie z „codziennymi problemami” lub brazylijskie opery mydlane, w których dziadek, okazywał się na końcu córką zaginionej przed laty dziedziczki rodu królewskiego, której, nie wiadomo czemu, urodził się syn o czarnym kolorze skóry, mimo, że całe życie była wierna swojemu mężowi Chińczykowi. Ostatnio w Polsce pojawił się trend na kopiowanie (o dziwo, jest jeszcze wiele dziedzin rozrywki, których nie „odgapiliśmy”!) seriali promujących „młodych, pięknych i bogatych” ludzi. Yuppies to młodzi, miejscy, profesjonaliści, którym zazdrościć możemy prawie wszystkiego. Kult pieniądza spowodował, że nadszedł czas ukazywania ludzi sukcesu, zarabiających w trakcie porannej toalety
setki złotych (lub dolarów). Zatem pokazano zawody prestiżowe - prawników, lekarzy, architektów, lub te, które stają się „modne”projektanci mody i pisarze. Zasada jest prosta - należy ukazać ich środowisko, a zatem i ich zawodowe problemy, na tle miejskiego życia. Warszawa nie grzeszy wybitną urodą, jednak w Magdzie M. i Teraz albo nigdy wygląda na najnowocześniejsze miasto Europy Centralnej o niespotykanym
klimacie i uroku. Do tego dochodzą równie „prestiżowe i modne” sporty tj. wspinaczka, squash, taniec lub ekstremalne wyczyny. Cała ta otoczka i tak jest tłem do pokazania miłosnych, bądź stricte erotycznych perypetii, która ma za zadanie tworzyć specyficzny klimat prestiżu. Prawie połowa rodzimych produkcji wydaje się być inspirowana, bądź jak ktoś woli być bardziej uczciwy, kopią zagranicznych produkcji. 39 i pół zadziwiająco przypomina miejscami Californication, Magda M. często podobna jest do Ally McBeal, a i tak „szczytem szczytów” jest oczywiście Brzydula i Niania. Jednym z ciekawszych „przekładów” na polski rynek był Kasia i Tomek, wzorowany na kanadyjski Un gars, une fille, który stał się hitem we Francji. Jednak zasługą była idealnie dobrana para głównych aktorów, na których opierał
się cały scenariusz i moc napędowa tego sitcomu. Nastała wiosna, zatem i ramówka stacji telewizyjnych musi ulec ociepleniu. Pojawią się nowe propozycje albo odświeży się „nastą” serię tych samych, starych i poczciwych pewniaków. Coś musi się dziać!
lounge
COOLTURKA //
...because quality matters lounge magazyn
9
coolturka //
wybrane
Kabaret pod Wyrwigroszem - „Mulę Stróż”
Misteria Paschalia 2009
- kabaret
- koncerty
19 kwietnia, godz. 18:00 i 20:00 Teatr Groteska, ul. Skarbowa 2
7, 12 i 13 kwietnia, godz. 20:00 Opera Krakowska, ul. Lubicz 48
Grupę założyło w 1994 roku kilkoro przyjaciół, absolwentów krakowskiej PWST. Kabaret, słynący z celnych parodii, świetnych pod względem aktorskim, na stałe wpisał się w kulturalny pejzaż miasta. Zdobywał coraz więcej nowych zwolenników. W 1997r. zespół wziął udział w benefisie Iwony Bielskiej w Teatrze STU. Formacja ma na swoim koncie występy na festiwalach kabaretowych w Koszalinie, Mrągowie, Opolu, ponadto stworzyła własny serial komediowy Klinika pod Wyrwigroszem. Po niezwykłym sukcesie parodii piosenki Jożin z bażin pt. Donald marzy grupa stała się jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich kabaretów. Tym razem grupa wystąpi z nowym programem pt. Mulę Stróż.
Na Misteria Paschalia tradycyjnie już zaproszenie przyjęli czołowi przedstawiciele wykonawstwa historycznego z całego świata. W tym roku w Krakowie pojawią się najwyżej cenione włoskie grupy - Concerto Italiano, Il Giardino Armonico, Europa Galante, Venice Baroque Orchestra, I Sonatori de la Gioiosa Marca i Cappella della Pietà de’ Turchini. Wystąpi także francuski zespół Le Poème Harmonique oraz międzynarodowy skład muzyków Les Trompettes de Jericho, La Capella Reial de Catalunya, Hespèrion XXI oraz ich goście z Izraela, Armenii, Grecji, Iraku i Maroka pod wodzą Jordiego Savalla. Misteria Paschalia stały się w ostatnich latach areną najlepszych głosów. Nie inaczej będzie tym razem, bo do Krakowa zjadą takie sławy, jak: Sara Mingardo, Sonia Prina, Roberta Invernizzi, Maria Grazia Schiavo, Claire Lefiliâtre czy Montserrat Figueras. Główna oś programu została zbudowana wokół opracowań sekwencji Stabat Mater. Obok tych powszechnie rozpoznawalnych - które wyszły spod pióra Pergolesiego i Vivaldiego - zabrzmią kompozycje nieznane szerszej publiczności - Bononciniego i Salvatore. Uzupełnienie stanowią dzieła rzadko goszczące na estradach koncertowych.
Leopold Kessler - „Obserwacje i Interwencje - wystawa do 19 kwietnia Galeria Sztuki Współczesnej, Pl. Szczepański 3a Leopold Kessler (ur. 1976r.) ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Wiedniu, gdzie obecnie mieszka. Artysta testuje możliwości i ograniczenia sfery publicznej półlegalnie interweniując w strukturę miasta. Wystawa pokazuje filmowe dokumentacje akcji Kesslera - np.: nielegalne pobieranie prądu z wiedeńskiej akademii przez kabel podciągnięty aż do własnego mieszkania, czy zainstalowanie wewnętrznego zamka w budce telefonicznej w celu zapewnienia większej dyskretności.
10
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
W Operze Krakowskiej odbędą się trzy koncerty w ramach tegorocznej edycji Misteria Paschalia : - wtorek, 7 kwietnia; - niedziela, 12 kwietnia; - poniedziałek, 13 kwietnia Koncerty zaczynają się o godz. 20.00 Wiecej na: www.opera.krakow.pl
coolturka //
teatr
34. Krakowskie Reminiscencje Teatralne 20-26 kwietnia 2009
Krakowskie Reminiscencje Teatralne, festiwal o 34-letniej tradycji, od wielu lat nieprzerwanie jest wpisany do kalendarza największych imprez kulturalnych o zasięgu nie tylko ogólnopolskim, ale także europejskim.
43 ZACHODY SŁOŃCA
W tegorocznej odsłonie Reminiscencji nie zabraknie wielkich wydarzeń. Największym z nich będzie z pewnością pierwsza wizyta w naszym kraju słynnej brukselskiej Needcompany, prowadzonej przez genialnego Jana Lauwersa - rzecz obowiązkowa dla każdego teatromana w Polsce. Teatr belgijski święci ostatnio coraz większe triumfy na całym świecie, dlatego organizatorzy postanowili szczególnie go w tym roku uhonorować, zapraszając również świetną Victorię z Gandawy z nowym spektaklem w reżyserii Lies Pauwels, zdobywczyni Grand Prix na festiwalu Kontakt w 2005 roku. W tym roku zaprezentują się te teatry, zespoły i ośrodki, które wyróżniają się działalnością interdyscyplinarną (obok spektakli teatralnych przygotowują też performanse, instalacje, filmy, koncerty, które również znajdą się w programie festiwalu), społeczną (wykraczają daleko poza obszar budynków teatralnych), animacyjną (integrują środowiska, zwracają uwagę na problemy wykluczonych), edukacyjną. Ich założyciele, dyrektorzy i twórcy wyznaczają nowe sposoby myślenia o sztuce teatralnej.
Impresje na temat współczesnej miłości, opowiadane tekstami zaczerpniętymi z Małego Księcia i Ziemi, planety ludzi Antoina de Saint-Exupery’ego.
Dodatkową atrakcją 34. Krakowskich Reminiscencji Teatralnych będą towarzyszące spektaklom wydarzenia muzyczne: wystąpi Goldie muzyk, artysta graffiti, tancerz breakdance i aktor filmowy w jednym, z naszego zaproszenia skorzystał również Tom Barman z belgijskiej formacji dEUS. Szczegóły na: www.reminiscencje.pl
On i Ona zawieszeni pomiędzy światem zmysłów, iluzji i marzeń, a rzeczywistością. Nowocześni „zagubieni na pustyni” - spowici w dźwiękach granej na żywo muzyki - poszukują prawdy o samych sobie. Niezapomniane, kameralne przedstawienie, świetnie nadaje się na wieczorne wyjścia we dwoje i nie tylko. 43 Zachody słońca reż. B. Jarzymowski wyst.: ONA - Agnieszka Radzikowska, ON - Paweł Kumięga. Spektakl tylko dla widzów dorosłych, czas trwania: ok. 75 min. Data: 18, 19, 24, 25 kwietnia, 23, 24, 31 maja, godz.: 19.15, Miejsce: TEATR WSPÓŁCZESNY W KRAKOWIE Gościnnie: ul. Starowiślna 21, drugie piętro (dawna scena „Maszkaronu”) Bilety: 20-30zł Rezerwacje: tel. 602359078 www.teatrkrakow.pl
...because quality matters lounge magazyn
11
coolturka //
wystawa
W marcu w klubie Face2Face na Kazimierzu prezentowana była wystawa Bartka Koczenasza pt. IndoKid. Wydarzenie było zorganizowane przez Artystyczne Stowarzyszenie .scal_art. Młody artysta ukazał serię zdjęć prezentujących dzieci z Indonezji. Projekt jest wynikiem wypraw Koczenasza, który swoją postawą udowadnia, że podróż do odległych zakamarków świata wcale nie jest wyprawą na Księżyc. - Po liceum rok spędziłem na podróżowaniu. Wyruszyłem sam, a z czasem poznawałem ludzi, którzy podczas tej przygody stali się moimi przyjaciółmi. W Indonezji byłem 3 miesiące i był to bardzo spontaniczny wyjazd. Na dwa tygodnie przed wylotem kupiłem bilet a wizę odebrałem na dzień przed wylotem To była przepiękna przygoda. – stwierdził sam autor.
Wernisaż wystawy IndoKid odbył się 5 marca i połączony był z opowieściami o kulturze oraz społeczności indonezyjskiej. Uczestnicy wydarzenia mieli okazję wysłuchać kulis powstania poszczególnych fotografii, choć przewodnim motywem dyskusji był uśmiech, którego energia bije z każdego prezentowanego zdjęcia. Bartek Koczenasz tłumaczył postawy swoich małych bohaterów, traktujących pozytywne nastawienie jako klucz do komunikacji i współżycia z innymi ludźmi. - Zależy mi na tym by swoimi fotografiami namawiać ludzi do uśmiechania się i pozytywnego patrzenia na świat. Uśmiech jest dla mnie najważniejszym motywem tych fotografii. – stwierdził Koczenasz. Warto zauważyć, że jedno ze zdjęć znane jest już szerszej publiczności, gdyż trafiło do grupy fotografii ubogacających
tegoroczny kalendarz organizacji Amnesty International. Fakt ten wpłynął na termin zainaugurowania wystawy, gdyż zdjęcie Koczenasza zdobi właśnie marcowy zestaw dni. Spotkanie zgromadziło osoby związane z organizatorami projektu, młodych przedstawicieli środowisk twórczych Krakowa oraz ludzi, dla których artyzm i wrażliwość są ważniejsze od etykiet związanych ze sławnymi nazwiskami czy też fabrykami „produkującymi” artystów. Sekretarz Artystycznego Stowarzyszenia .scal_art. zapowiedział, że projekt zostanie ukazany w Krakowie raz jeszcze, ponieważ cieszył się dużym zainteresowaniem, a zapewne nie trafił jeszcze do wszystkich potencjalnych odbiorców. Bartosz Walat
Wszystkie fotografie autorstwa Bartka Koczenasza
12
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
coolturka //
film
Druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego OFF CAMERA 17 - 26 kwietnia 2009
Po spektakularnym sukcesie zeszłorocznej edycji, którą obejrzało ponad 20 000 uczestników, kolejna, druga edycja już w tym miesiącu. Tym razem festiwal potrwa aż 10 dni i odbędzie się równocześnie w 8 kultowych miejscach Krakowa. Na pasjonatów X Muzy czeka prawdziwa uczta kinowa. Od 17 do 26 kwietnia na ponad 400 seansach można będzie zobaczyć blisko 100 starannie wyselekcjonowanych filmów z całego świata. Najważniejszym punktem drugiej edycji Festiwalu będzie MIĘDZYNARODOWY KONKURS O KRAKOWSKĄ NAGRODĘ FILMOWĄ – z nagrodą główną w wysokości 100 000 USD! Do rywalizacji o to prestiżowe wyróżnienie stanie 12 filmów fabularnych wyprodukowanych w 2008 i 2009 roku, wskazanych przez Komisję Konkursową. O wyborze zwycięzcy zdecyduje międzynarodowe Jury pod przewodnictwem Zbigniewa Preisnera, do którego dołączy m. in. John Cooper Dyrektor Programowy jednego z najważniejszych światowych festiwali filmowych Sundance Film Festival, założonego 25 lat temu przez Roberta Redforda. Znaczenie festiwalu (w tym roku pod nazwą: OFF PLUS CAMERA) docenił również Polski Instytut Sztuki Filmowej. Producent zwycięskiego filmu otrzyma wsparcie finansowe kolejnej produkcji w kwocie 1 000 000 PLN! Dzięki temu pula nagród festiwalu stała się najwyższą na świecie! Podczas tegorocznego Festiwalu także dziennikarze będą mogli nagrodzić swojego faworyta. Zwycięski film otrzyma wyróżnienie: POLSKI NOBLE FILMOWY w wysokości 10 000 USD. Fundatorem nagrody jest Noble Bank. Ponadto festiwalowa publiczność przyzna wyróżnienia Producentowi i Dystrybutorowi w kwocie 10 000 USD każde. Poza częścią konkursową w trakcie OFF PLUS CAMERA pokazane zostaną ważne światowe filmy obrazujące problematykę tolerancji, segregacji rasowych, różnic religijnych. Pokazy organizowane będą w ramach specjalnej sekcji MOST KULTUR. Równocześnie odbywać się będą spotkania z zaproszonymi gośćmi oraz panele dyskusyjne. Najnowsze produkcje, które zostały docenione na międzynarodowych festiwalach (m.in. Sundance, Dubai, Rotterdam, Berlin) i otrzymały rekomendację zagranicznych selekcjonerów filmowych festiwalu, zobaczyć będzie można w sekcji ODKRYCIA. Selekcji tych obrazów podjęli się dla OFF PLUS CAMERA uznani programerzy festiwali zagranicznych, pracujący dla Sundance Film Festival, Vancouver Film Festival i Dubai Film Festival. Tradycyjnie już w ramach sekcji zatytułowanej NADRABIANIE ZALEGŁOŚCI pokazane zostaną filmy uznane za granicą, które do tej pory nie trafiły do polskiej dystrybucji i na polskie festiwale. Przygotowano także nowe sekcje tematyczne. QUEER CINEMA - sekcja poświęcona odważnym wątkom erotycznym i homoseksualnym w kinie. EXTRA WEIRD – subiektywna sekcja poświęcona wielkim i zapomnianym wizjonerom i eksperymentatorom, których wysiłki całkowicie rozminęły się z głównymi nurtami kinematografii, oczekiwaniami widzów, obowiązującymi kanonami estetyki, planami finansowymi i często zdrowym rozsądkiem. Podczas drugiej edycji Festiwalu OFF PLUS CAMERA kontynuować będziemy konkurs na najlepszy film zrealizowany przy użyciu telefonu komórkowego - BIERZCIE I KRĘĆCIE.Na potrzeby tego konkursu powstaje specjalna platforma internetowa www.offpluscamera.com, na której od 15 marca można umieszczać nakręcone filmy oraz głosować na zgłoszone już produkcje. Nagrody w konkursie komórkowym zostaną przyznane w dwóch kategoriach: WYDARZENIE oraz HISTORIA KRYZYSU. Pierwsza z nich - WYDARZENIE, realizowana będzie wspólnie z telewizją HBO i Cinemax. Zgłaszać się do niej mogą uczestnicy z 10 krajów Europy Środkowej: Węgry, Czechy, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Bułgaria, Serbia, Chorwacja, Macedonia.Druga kategoria HISTORIA KRYZYSU - wystartuje przy współpracy z Gazetą Wyborczą już od 15 marca. Nagrody Główne w obydwu kategoriach to 3 000 USD. Wyjątkową cechą OFF PLUS CAMERA są pokazy filmów w małych, studyjnych salach krakowskich kin. Projekcje odbywają się we wszystkich kultowych kinach w centrum miasta. Organizatorami Festiwalu są Stowarzyszenie Sztuki Niezależnej i Nie Tylko OFF CAMERA oraz Krakowskie Biuro Festiwalowe. Partnerami medialnymi Festiwalu są: telewizja TVN, TVN24, Radio RMF FM, Gazeta Wyborcza, portal ONET.pl, Ströer, Newsweek. Sponsorem tytularnym jest Polkomtel S.A. - operator sieci komórkowej Plus.
Pełna lista filmów wraz z opisami i fragmentami wideo dostępna na www.offpluscamera.com
Szczegóły na: www.offpluscamera.com ...because quality matters lounge magazyn
13
Gabriel García Márquez i jego opowiadania
coolturka //
krakowska scena jazzowa
O jazzowym zespoleniu sił Krakowa i Kijowa – z zespołem Kijów Kraków Band – rozmawiał Bartosz Walat. Jaki jest charakter tego co reprezentujecie muzycznie i stylistycznie? Vitaliy Ivanov: Jesteśmy zespołem, który jest połączeniem sił Krakowa i Kijowa. Obracamy się w stylistyce jazzu, latino i fusion. Większość kompozycji jest zaczerpnięta z pewnych standardów, które realizujemy według własnego wyczucia. Właściwie wszystko zaczęło się od tego, że przyjechałem do Krakowa i dołączyłem do zespołu Train De-Lux. Po jakimś czasie zespół się rozpadł, ale po poszerzeniu składu muzyków o Oleksandrę wszystko przetworzyło się w Kijów Kraków Band. Paweł Kluba: Istniejemy od 2005 roku i od tego czasu ewaluujemy, rozwijając się i ubogacając. Kraków jest dobrym miejscem do grania takiej muzyki? Michał Peiker: Myślę, że Kraków jest miejscem tak dobrym, jak każde inne. Wszystko tak naprawdę zależy od ludzi jakich uda się skusić do przyjścia na koncert. To tak naprawdę jest bardzo wdzięczna muzyka, bo gramy kompozycje znane, przearanżowane w nasz autorski sposób. W Krakowie jest dużo młodych ludzi, którzy interesują się jazzem i dlatego wytwarza się tu bardzo miły klimat. Wiem, że każdy z was współtworzy także inne projekty muzyczne. Wszystkie są związane z jazzem? Michał Peiker: Właściwie każdy z nas ma projekty, które związane są różnymi wpływami. Nie jest to komercja. Ale gramy w bandach, które stylistyką sięgają po pop, a nawet punk. Generalnie gramy wszystko co lubimy. Kijów Kraków Band znakomicie łączy nasze zainteresowania muzyczne. Oleksandra Zhernova: Tutaj warto podkreślić, że w naszym zespole dużo miejsca poświęcone jest na autorskie kompozycje. One spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem. Gramy dużo pomysłów Vitalija, Pawła, a od najbliższego koncertu wpleciemy w to materiał Michała. Michał Peiker: Tak. Tworzyłem go 33 lata, ale w końcu jest na ukończeniu <śmiech>
14
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Mówiliście, że w naszym mieście jest dużo osób zainteresowanych waszą muzyką. Można to środowisko jednoznacznie scharakteryzować? Michał Peiker: Myślę, że ciężko sprecyzować, choć w dużej części są to osoby skupione wokół krakowskich szkół muzycznych. Tych szkół jest dość dużo, a oprócz tego jest wielu wieloletnich fanów jazzu, którzy są wiernymi odbiorcami. Podejrzewam, że związane jest to też z naszymi interpretacjami, w których w zachodnie kompozycje wplatamy naszą ludowość i przez to tworzą się ciekawe twory. No i warto też zaznaczyć, że forma muzyczna jaką prezentujemy nie jest skomplikowana. To nie jest jazz rozumiany stereotypowo. Mieszamy wiele gatunków i można stwierdzić, że gramy klubowo. W Krakowie jest wiele scen, gdzie zespoły takie jak wasz mogą się zaprezentować? Oleksandra Zhernova: Niestety nie wiele klubów jest otwartych na naszą muzykę. Szczególnie wynika to z tego, że menagerowie uważają, że do muzyki musi być wokal, a my gramy instrumentalnie. Jednak mamy gdzie się pokazać. Szczególnie współpracujemy z Mile Stone Jazz Club, Harris Piano Jazz Bar oraz klubem U Muniaka. Michał Peiker: Warto także dodać, że mieliśmy kilka koncertów w klubie Bombaj w Tarnowie – tam jest znakomita atmosfera do takiego grania. Właściciel klubu jest jazzmanem, który przychylnie patrzy na młode zespoły. On powinien być przykładem podejścia do nowych projektów. A jak wygląda sfera wydawnicza w waszym przypadku? Vitaliy Ivanov: Na razie mamy demo, ale wydaje mi się, że dojrzeliśmy już do momentu, w którym możemy coś nagrać. Jak na razie gramy koncerty. Michał Peiker: Tutaj potrzebne jest dużo zaangażowania, a obecnie ze względu na nasze inne projekty jesteśmy w lekkich rozjazdach. Wiem jednak, że zbliża się moment, w którym zbierzemy siły i pokażemy co potrafimy. Paweł Kluba: Na razie staramy się jak najlepiej aranżować, łączyć style i wzajemnie się inspirować. Uwielbiamy grać i właściwie to co robimy w najczystszej formie można poznać na naszych koncertach.
Mówiliśmy o klubach i odbiorcach, a jaka atmosfera panuje wśród samego środowiska muzyków? Michał Peiker: Kraków jest tak naprawdę wioską, w której wszyscy się znają. Mało tu zawiści. Czasami się zdarza jakaś nieprzyjazna sytuacja, bo ktoś kogoś wygryzie w jakimś nieodpowiednim momencie, ale to wszystko sporadyczne i naturalne sytuacje. Tu właściwie każdy z każdym gra. Konkurencja jest zdrowa. Oleksandra Zhernova: Jako przedstawiciel młodszego pokolenia mogę zaznaczyć, że bardzo ważnym miejscem jest klub U Muniaka, gdzie młodzi muzycy wzajemnie się poznają i mogą wspólnie grać. Czy stylistyka muzyczna, sposób życia i atmosfera panująca w Kijowie i Krakowie są odległe od siebie? Vitaliy Ivanov: Ja tutaj się czuję bardzo ciekawie, bo nie znałem tego miasta i muszę przyswajać nieznane dotąd tradycje. Nie jest to proste, ale bardzo ciekawe. Bez problemu dogaduję się tutaj z muzykami. To środowisko jest podobne do tego w Kijowie, choć jest tu więcej miejsc do grania i więcej możliwości. Co prawda Kijów jest o wiele większy od Krakowa, jednak tu kultura muzyczna jest bardziej rozbudowana. Największą różnica jest sposób odbioru muzyki. W Krakowie publiczność jest o wiele bardziej przyjazna i wyedukowana muzycznie. Michał Peiker: Nam się z nimi bardzo dobrze gra. Nie odczuwam żadnych różnic intelektualnych <śmiech>. Są bardzo weseli, radzą sobie coraz bardziej z naszym językiem i dobrze się z nimi współpracuje. Skoro nie ma różnic światopoglądowych to może są jakieś różnice w estetyce muzycznej? Oleksandra Zhernova: Szczerze mówiąc nie widzę różnić. Gramy jazz, który nie jest pochodzenia słowiańskiego i zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie trzeba go grać według pewnych norm. Gdzie w najbliższym czasie można przekonać się do waszego grania? Michał Peiker: Zapraszamy wszystkich 29 marca do klubu U Muniaka przy ul. Floriańskiej. Paweł Kluba: Zamierzamy grać coraz więcej koncertów, dlatego też w poszczególnych mediach na pewno będą pojawiały się informacje o kolejnych występach.
coolturka //
koncert
24 kwietnia, g. 21.00
Klub Rotunda, ul. Oleandry 1 Impreza towarzysząca ralnym 34. Krakowskim Reminiscencjom Teat bilety: 35 zł e tajemniczej nazwie Rage. W tym czasi Zaczęło się w 1991 roku, w klubie o alinach acid podw na ją jąc budu , mość tożsa ną scena rave uzyskiwała włas y DJ’ów (Fabio i Grooverider), którz house. Zapoczątkowała to dwójka tam nie Właś a. Craig rami m.in. Carla miksowali kawałki reggae i funk z utwo m, tkowe, bo zdobyte dzięki złotym zębo narodził się B boy Goldie. Imię wyją m letni kilku Po m. wczy ozna iem rozp które stały się wkrótce jego znak esną dziewczyną ówcz ą swoj ze wraz i, Miam i pobycie w Nowym Jorku , wrócił do Wielkiej Brytani, by tam Kemistry i jej współlokatorką DJ Storm oddać się muzyce. ło. ło w jego umyśle i totalnie pochłonę Rage zdobyło jego serce, zamiesza czasu z Nellee dużo czas wów zał spęd ie Gold Nie było już odwrotu. k. Jego fascynacje nie dotyczyły Hooperem i 3D pre Massive Attac cer’em i jednym z pierwszych kdan brea ież równ był wyłącznie muzyki mencie o scenie graffiti lat doku bin” „Bom w artystów graffiti (uwieczniony nym celem w życiu. Niedługo po tym 80.), jednak to muzyka stała się głów e forced Records. W zamian za swoj Rein z ) Hero spotkał Marka i Dego (4 ym tamt w już nego ndar lege ich do się prace i zaprojektowanie loga, dostał yki, dą nie poprzestawał na zapisie muz czasie studia Dollis Hill. Za ich pora Pasjonował . racje inspi ne włas ęków dźwi którą słyszał - dodawał do tych ł asyconą muzyczną ciekawość móg się wówczas hip-hop’em, a swoją nien właśnie tam pod to iem bow h, ściac iczno okol rozwijać w wyjątkowych szy track. okiem Grooverider’a zagrał swoj pierw cki album „Darkrider”, nagrany pod Rok 1992 przyniósł jego debiutan zł z producentem Doc Scott’em znala szyldem Reinforced. Dzięki spotkaniu grodził mu kolejny wyna pasję i e wani gażo zaan własne brzmienie. Jego zna ło jego trzecie wydawnictwo. Mroc rok, w którym światło dzienne ujrza to, ła towa ezen zapr ny vibe. Ta płyta atmosfera, metaliczne bity i niespokoj g. Wszyscy chin stret time le jung ch ukcja prod czego nie może zabraknąć w . inator” wprowadził świeże brzmienie Dj’e podążali tą ścieżką, a ”Term ia. iczen emn wtaj m pozio lejny m ko Jungle zdobyło tym samy do órnię Metalheadz, która przeszła Następnie Goldie stworzył wytw jącym wyda cie, świe na i znanych label historii i stała się jednym z bardziej Photek, Dilija, Ed Rush, John B i wielu produkcje gwiazd tego gatunku, co e kontraktu z FFRR, odgałęzieniem innych. Następny etap to podpisani y utwór „Timelss”, który - jak sam owit nisam ł wyda London Records. Tam hymnem miejskiej dżungli. Album m tytuł wskazuje - stał się ponadczasowy ł tysięcy egzemplarzy, a Goldie zosta wyprzedano na pniu w ilości 250 ta. mias m głose predestynowany do mówienia ki się w plotkarskich magzynach. Dzię Po tym sukcesie zaczął pojawiać stał się ie Gold USA, po trasie na supportowaniu w 1996 roku Bjork ry Połowa lat 90. to także próba karie niezwykle rozpoznawalną postacią. ch jak kolejny ukcja prod h takic w h, rolac filmowej w epizodycznych w kręt”. Zagrał również rolę Terry’ego Bond „Świat to za mało” czy „Prze kariera rozkwitła jego iach rzen wyda tych Po filmie „Wojna gangów”. od przypuszczać, Goldie nie odciął się błyskawicznie. Ale jak można było jego cją esen o nieg dla KRU stał się swoich korzeni. Powrót do RUFIGE związanego z odbiorcą. Kontakt odczuwania muzyki jako przeżycia studyjnymi przedsięwzięciami. Przez z publicznością stawiał ponad cie i nadal, jako jeden z głównych świe po ał óżow ostatnich kilka lat podr ę rave. scen era ambasadorów D’n’B, aktywnie wspi
...because quality matters lounge magazyn
15
coolturka //
wydarzenia
6 FESTIWAL KULTURA DLA TOLERANCJI Sztuka dla przyjemności Kraków, 16 - 19 kwietnia
W tym roku po raz kolejny odbędzie się jedna z najbardziej kontrowersyjnych imprez festiwalowych w Krakowie, czyli 6 Festiwal Kultury dla Tolerancji 2009. W programie koncerty, wystawy, happeningi, pokazy filmowe oraz seminaria Queer Café - cykl spotkań mających charakter dyskusji, wykładów i prezentacji wokół zagadnień ważkich z punktu widzenia kultury gejowskiej, czyli dotyczącej i tworzonej przez osoby znajdujące się poza kontekstem heteronormy. Sam pomysł festiwalu narodził się w 2003 roku wśród grupki studentów związanych wtedy z krakowskim oddziałem Kampanii Przeciw Homofobii. Pierwsza edycja Kultury dla Tolerancji” odbyła się miedzy 6 - 9 maja 2004 roku. Najważniejszymi wydarzeniami były: konferencja naukowa zorganizowana przy współpracy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wizyta w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau i złożenie tam hołdu homoseksualistom - ofiarom nazizmu, Marsz Tolerancji, a także pokazy filmów i koncert rockowy, który zamykał festiwal. Oprócz tego odbyły się liczne dyskusje, warsztaty i spotkania z twórcami i działaczami społecznymi związanymi z ruchem LGBT. Z kameralnej studenckiej imprezy przekształcił się on w głośne wydarzenie, które przyciągnęło tłumy zainteresowanych, ale także stało się niestety pretekstem do brutalnych ataków na organizatorów i uczestników, zwłaszcza w czasie Marszu Tolerancji. Tegoroczna edycja festiwalu potrwa trzy dni. Tegoroczne miejsca festiwalowe: Stare Miasto: Spokój, ul. Bracka 3—5, Kraków (brama, I p. / gate, 1st floor) Kino 18, ul. Floriańska 18, Kraków (II p. /2nd floor) Galeria Pauza, ul. Floriańska 18, Kraków (II p. /2nd floor) Klub Pauza, ul. Floriańska 18, Kraków (parter) Kino pod Baranami, Rynek Główny 27, Kraków Klub Piękny Pies, ul. Sławkowska 6A Bunkier Sztuki, plac Szczepański 3A, Kraków Massolit Books and Café, ul. Felicjanek 4, Kraków Kazimierz: Miejsce, ul. Estery 1, Kraków Baraka, ul. Estery 6, Kraków JCC (Jewish Community Centre), ul. Miodowa 24, Kraków Underground, ul. Brzozowa 4, Kraków Szczegóły na: www.tolerancja.org.pl
Zmęczona trochę „literaturą komercyjną” – jak zwykłam nazywać wszelkiego rodzaju powieści dla kobiet, a także książki modnych ostatnio, choć nie zawsze dobrych autorów, postanowiłam sięgnąć do klasyki. Zaczęło się od tego, że zapragnęłam zdobyć Szkołę uczuć Gustawa Flauberta, o której dużo czytałam, ale nigdy nie zgłębiłam. Okazało się to jednak niezwykle trudne ze względu na brak wznowień twórczości Flauberta; dostępną powieścią była jedynie Pani Bovary, którą pamiętam jeszcze z czasów szkolnych. W końcu udało mi się znaleźć w internecie wysłużony egzemplarz Szkoły uczuć i dzięki temu zaspokoiłam na chwilę swoje pragnienie zgłębiania literatury pięknej. Ponieważ jednak powieść Flauberta była obszerna i dość trudna, zaczęłam szukać ciekawych opowiadań, ale nadal wśród klasyków. Pomna wspaniałej powieści Lolita Vladimira Nabokova, wyszperałam na księgarnianej półce opowiadanie pt. Czarodziej, które – jak przeczytałam we wstępie autora – było swoistym pierworysem Lolity. Przeczytałam je jednym tchem, byłam zachwycona i… chciałam jeszcze. W ten sposób dotarłam do krótkich powieści, a właściwie opowiadań Gabriela Garcíi Márqueza. Już wcześniej zaznajomiłam się z jego twórczością czytając Sto lat samotności, Miłość w czasie zarazy czy ciekawą „elegię o późnej miłości” oraz przemijaniu, o wielce kontrowersyjnym tytule Rzecz o mych smutnych dziwkach. Teraz sięgnęłam po dwa, w sumie bardzo różne opowiadania, które łączy jednak wspólny mianownik w postaci dbałości o detale oraz niemal reporterskiej rzetelności autora co do samej treści. Pisząc Kronikę zapowiedzianej śmierci García Márquez posłużył się swoim niepowtarzalnym stylem i właściwie zrezygnował z przyjętych w literaturze konwencji. Fabuła pozbawiona jest wszelkich tajemnic i niedomówień, a autor w iście reporterskim stylu opowiada nam historię śmierci Santiago Nasara. To nie jest zwykła powieść z początkiem i końcem; te granice zostały rozmyte. To historia o okrutnej przewrotności człowieczego losu. Narrator od początku uświadamia nam, że Santiago Nasar zginie, jednak dowiadujemy się także, że jego oprawcy wcale nie chcą go zabić, lecz okoliczności zmuszają ich do tego. Całe miasteczko próbuje temu zapobiec, ale w końcu nic w tym celu nie robi. Ofiara jest jedyną osobą, która nie ma świadomości czekającego ją okrutnego losu. Mamy tu do czynienia z fatum, które tak bardzo charakteryzuje prozę Garcíi Márqueza, i które także w tym przypadku pojawia się jako najwyższa metafora bezsensu ludzkiej egzystencji. To jedna z tych książek, które dopiero po przeczytaniu uderzają w naszą psychikę i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Opowieść rozbitka to dziennikarski zapis przeżyć rozbitka Luisa Alexandro Velasco. 28 lutego 1955 roku, wraz z siedmioma innymi członkami załogi kolumbijskiego niszczyciela „Caldas”, wypadł on za burtę podczas sztormu na Morzu Karaibskim. Jako jedyny jednak ocalał i tylko dlatego, że „nie dał się śmierci”. A przeżył bardzo wiele, gdyż przez dziesięć dni dryfował na tratwie bez jedzenia i picia. Jego opowieść spisał młody dziennikarz Gabriel García Márquez, który w tamtym czasie pracował w gazecie „El Espectador” w Bogocie. Historia Luisa Alexandro Velasco drukowana była najpierw w odcinkach w tym dzienniku i cieszyła się dużym powodzeniem. W 1970 roku została wydana w wersji książkowej. To niezwykle szczery zapis historii marynarza, który walczył o przetrwanie zmagając się tak z żywiołem morza, jak i z własnymi słabościami. Odczuwalna jest niemal jego samotność oraz bezsilność wobec ogarniającego go przygnębienia i bezkresu morza. Szczególnie wtedy, gdy na burcie tratwy odznacza kolejne dni nie mając żadnej nadziei na ratunek. Wzruszające są przemyślenia rozbitka, jego wspomnienia oraz walka z samym sobą – by się nie poddać, by przeżyć jeszcze jeden dzień… Obydwie opowieści Gabriela Garcíi Márqueza dowodzą temu, jak wszechstronnym jest on pisarzem, choć nie sądzę, by była ku temu potrzeba. Jestem pewna, że ich lektura zaspokoi wszystkich miłośników literatury pięknej (i niezwykle przyjemnej). Bo czytanie tych historii to prawdziwy relaks dla umysłów karmionych na co dzień „literackimi śmieciami”.
Małgosia Kobus 16
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
coolturka //
play
PJ HARVEY & JOHN PARISH A Woman a Man Walked By
MATT KOWALSKY Code
ROYKSOPP Junior
Utwór Black Hearted Love to pierwszy singel z najnowszego albumu P.J. Harvey nagranego z Johnem Parishem. A Woman A Man Walked By jest ich drugim wspólnym albumem po płycie Dance Hall At Louse Point z 1996 roku. Album został wstępnie zarejestrowany w domach Artystów, a później w studio w Bristolu z pomocą 3 innych muzyków.
Album Matt’a Kowalsky’ego - dj’a i producenta, znanego wcześniej z własnej formacji Dynamind czy wcielenia elektronicznego HiQ Koval. Album zawiera charakterystyczne dla twórcy i jego stylu nisko brzmiące linie basu, mocny bit oraz wyrafinowane melodie miksowane z jazzowymi improwizacjami. Taneczne rytmy, ciekawe wokale, dobra produkcja, klubowy klimat doprawiony jazzem.
Röyksopp to jedna z najważniejszych formacji elektronicznych na świecie. Już ich debiutancki album Melody A.M. rozszedł się w ponad milionie egzemplarzy, a dzięki unikalnemu połączeniu melodyjności z charakterystycznym stylem od razu trafili do grona największych wykonawców nowoczesnych brzmień. Nowa płyta nosi tytuł Junior i stanowi niezwykłe, energetyczne arcydzieło, warte odsłuchania.
gat: pop-rock / cena: 69.49 zł. / empik.com
gat: nowe brzmienia / cena: 35.99 zł. / empik.com
gat: pop-rock / cena: 51.49 zł. / empik.com
Szkoła Tańca Dancefloor przy ul. Racławickiej 60 w Krakowie zaprasza dzieci, młodzież oraz dorosłych na zajęcia z różnych technik tańca: Taniec towarzyski, latino, salsa, hip hop, MTV dance, street dance, breakdance, dancehall, taniec brzucha, flamenco, Taniec współczesny, kursy dla narzeczonych, zajęcia poranne, yoga, lekcje indywidualne, zajęcia dla dzieci i młodzieży grupy pokazowe i turniejowe.
...because quality matters lounge magazyn
17
felieton //
Ni show, a nie? Bartosz Walat
osiągnięcia statusu przewrażliwionego realisty. I niech tak będzie. Niechże tylko oni wszyscy nie noszą sztandaru alternatywności.
„
Nadszedł czas na sedno i muszę przyznać, że wbrew początkowi, nie będzie ono zapętlone.
Nie może proszę Państwa być tak, że każdy napotkany człowiek uważa się za artystę, a w dodatku upiera się nachalnie, że współtworzy odłam odrzucony, niepowtarzalny i pomimo młodocianych lekceważeń, obrzydliwie ponadczasowy.
”
I proszę mi wierzyć, że wcale nie wynika to z tego, że kultura i sztuka muszą być uwikłane w stosy autobiograficznych wspomnień o tym, jak dawno, dawno temu, kształtowały się korzenie polskiego dziedzictwa. Nie jest też powodem konieczność wykazywania jakiegokolwiek zrozumienia dla sztuki powszechnie uznanej, ani tej, która została przybrana drogocennymi laurami. Wszystko sprowadza się wyłącznie do tego, by uzmysłowić pospolicie, że towar powtarzalny i przygotowany przypadkowo nie stanowi alternatywy tylko odrzut od serii.
fot. Grzegorz Ladra
Odkładając biuletyn z wystawy niszowej artystki i rezygnując z wyjścia na koncert alternatywnego zespołu, zasiadłem za sterami swojego laptopa, i rozklikowywując wyskakujące formułki, otworzyłem program edycyjny Word, nadałem nagłówek „felieton” i postawiłem dwie kropki. I wcale zlepek ten nie prowadzi do zbędnego bzdurzenia ani formatowania treści zapychających. Jedynym celem staje się bowiem bezpośrednia reakcja na nadmiar powszechnie wykształconego trendu ku niszowaniu. Oczywiście cały proces zmierzający w stronę artystycznego boomu, posiada zarówno swój czas, jak i miejsce. Akurat składa się tak, że po pierwsze tendencja, o 18
lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
której piszę dotyczy Krakowa, a po drugie umiejscowiona jest na każdym dziejowym styku tego miasta z innym, równie silnie ubiegającym się o miano polskiej stolicy kultury. No i przechodząc do zarysowywania sytuacji przykładowych, warto poprzejeżdżać wzdłuż i wszerz nasze miasto, wybrać się do najbliższego klubu z muzyką na żywo lub do na oślep obranego miejsca, gdzie wydzielono fragment architektoniczny, powszechnie uznany za scenę. Wystarczy bowiem charakteryzować się przeciętną aktywnością życiową, by oberwać wieloformatową teczką dla plastyków, usłyszeć w jednym miejscu cały rok Akademii Muzycznej, zobaczyć swojego sąsiada w roli niespełnionego pijaka lub po prostu doznać dreszczy spowodowanych wyimaginowanymi dążeniami do
Co prawda dopuszczam istnienie schizofrenicznej działalności, wyzbytej kontr kulturalnej zbiorowości, ale chyba wypadałoby, by takie pojęcie funkcjonowało nie tylko wśród osób zaangażowanych w sort wytwarzanych projektów, ale także wśród tych, którzy uzbrojeni w przyrządy artystyczne człapią po mieście z etykietą alternatywnych lansiarzy. Paradoksalnie, wystarczyłoby przecież, aby wszystkich dopuścić do głosu i pozwolić by sztuka sama się obroniła. Obecnie zakamuflowanie w szufladzie i przedyskutowane noce są wystarczającym nośnikiem etykiety „outsidera”. Zmieńmy to. Przejrzymy swoje prace, przesłuchajmy swoje utwory, przewertujmy stronice i czasami wczujmy się w odbiorcę swoich dzieł. Może wtedy uda się zapomniana już sztuka dopasowywania się do podgrup już istniejących i dzięki temu, wykształci się samoistnie środowisko ludzi, których znakomitość nie wynika z niedoceniania i wolnych licencji, ale z honorowego uznania niesztampowych posunięć.
Myślicie, jestem bzdurny? Myślcie.
lounge
BARY I RESTAURACJE //
Jedyny w swoim rodzaju cocktail-bar. Muzyka, atmosfera i wnętrze pozostające w pamięci. W każdy piątek “After-Work” od godziny 15°°- 21°°- przyjdź do nas prosto z pracy, odpocznij po ciężkim tygodniu. Jack Daniel’s i inne alkohole w specjalnej “After-Work’owej” cenie. Zapraszamy codziennie od 12°° Szara Kamienica Kraków Rynek Główny 6 tel: 012 421 65 22 www.budda-drink.pl ...because quality matters lounge magazyn
19
bary i restauracje //
restaurant review
Rynek Główny 17 - www.dapietro.pl
Restauracja Da Pietro - to miejsce odkryłam na nowo... W czwartkowy wieczór umówiłam się ze znajomymi w restauracji Da Pietro. Bywałam w niej dawniej z rodzicami, ale ponieważ w Krakowie powstało tak wiele różnych lokali, z przykrością muszę przyznać, że „chwilę” mnie tutaj nie było. Fakt! Dużo restauracji powstaje, dużo się też zamyka a Da Pietro trwa i w takiej kondycji jestem pewna, że trwać będzie jeszcze wiele, wiele lat! (o czym poniżej) Wymarzona lokalizacja – w Kamienicy Hetmańskiej pod numerem 17, wprost na płycie Rynku Głównego. Uwaga! Trzeba uważać, aby nie przegapić wejścia – jest na wprost kościółka św. Wojciecha. Przy wejściowych schodach pani recepcjonistka kieruje mnie na dół do sal restauracyjnych. Nikt by się nie spodziewał, że w Krakowie mamy takie piwnice, bo wnętrza Da Pietro są „ niepiwniczne” – wysokie, przestronne, klimatyzowane. Niespotykane nigdzie indziej tapiserie (reprodukcje dzieł Piranesiego) są dekoracją głównych sal, uwagę zwracają też piękne żyrandole. Jest klasycznie, ale jednocześnie bardzo przytulnie. Wielki plus za solidne i wygodne krzesła, na których nawet kilkugodzinna biesiada nadal pozostaje przyjemnością. Drugi plus – w tym lokalu jest szatnia (prawdziwa rzadkość w krakowskich lokalach) - i do tego bezpłatna! Czekając na moich spóźniających się kompanów, usiadłam przy barze i za namową sympatycznego barmana wypiłam na początek świetne Amaro Ramazotti na lodzie. Znajomi pojawili się po kilku minutach i opiekująca się nami kelnerka poprowadziła nas do wcześniej przygotowanego stolika. W czwartkowy wieczór miło było wejść do pełnej gości, gwarnej sali. Kolację rozpoczęliśmy od wyboru wina. Karta win tej restauracji jest imponująca. Doliczyłam się 160 pozycji, w tym jak napisano na wewnętrznej okładce karty - Da Pietro jako jedyna restauracja w Krakowie oferuje wina ze wszystkich 20 (!) regionów Włoch. Są też m.in. wina francuskie, hiszpańskie, portugalskie, północno - i południowoamerykańskie, ale też rzadko spotykane pozycje z Izraela, Gruzji czy Libanu. Karta win jest bardzo czytelna, dużo w niej informacji i nawet laik łatwo się po niej porusza. Wszystkie wina mają krótki opis aromatów i smaku. 20 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Na początek wybraliśmy wino z Gruzji: Mukuzani – Marani 2004 (110 zł), czerwone wino o bardzo ciepłym i wyrazistym aromacie dojrzałych wiśni, owoców leśnych i czekolady. Delektując się jego smakiem wybieraliśmy przystawki. W menu Da Pietro jest obecnie wiele wiosennych nowości. Bardzo spodobał mi się pomysł zaznaczenia ich w karcie. I tak na początek zamówiliśmy crostini – aromatyczne grzanki z pomidorami i bazylią oraz domowym pate (13 zł), vitello tonnato – płatki cielęciny pod delikatnym sosem tuńczykowym (25 zł), bakłażany po sycylijsku na ciepło w chrupiącej otoczce ciasta i parmezanu (22 zł) oraz uwaga! - bezdyskusyjny hit wieczoru - karp
marynowany w occie balsamicznym podany na wędzonym serze scamorza (24 zł) - nowość w menu. Wyfiletowane płatki ryby, która nie smakuje jak ryba!!! – niespotykany i wyrafinowany smak! Warto zaryzykować i zamówić, nawet jeśli ktoś nie lubi tradycyjnego karpia. Mój znajomy skusił się również na czarny ręcznie robiony makaron Tagliolini z dodatkiem krewetek, pomidorków cherry w sosie rakowym (28 zł) - pyszny! Przyszedł czas na dania główne. Wybraliśmy nowości : roladki z kurczaka ze szpinakiem i suszonymi pomidorami w sosie sherry podane z ryżem – delikatne danie w sam raz dla dbających o linię (36 zł), udko z kaczki w sosie balsamicznosojowym - wyśmienicie miękkie i soczyste mięso z chrupiąca skórka na wierzchu, do tego ćwiartki pieczonych młodych ziemniaków i duszone śródziemnomorskie warzywa (46 zł). Następnie
podano potrawę, której już pierwszy kęs mówi klientowi, że ma przed sobą ekscytujące kulinarne doznanie – kotleciki jagnięce z kością w sosie miodowo - kawowym podane z polentą i borowikami w curry (62 zł) - rewelacja! Bardzo smakowała nam też jedna z wielu nowych pozycji rybnych – sola na szpinaku w kremowym sosie rakowym podana z gnocchi (42 zł). W tym miejscu ogromna pochwała dla Szefa Kuchni, bo rzadkością jest tak wyśmienicie przygotowany szpinak i delikatne, wręcz aksamitne gnocchi, nie mówiąc już o znakomitym przygotowaniu ryby. Do głównego dania zamówiliśmy kolejną butelkę wina. Tym razem wybraliśmy czerwone wino portugalskie Quinta de Bons – Ventos 2004 (69 zł). W karcie opisane jako ,,odkrycie roku” i my też odkryliśmy w pełni jego walory smakowe – bogate aromatem czarnych jagód, słodkiej wiśni, herbaty z mlekiem, fiołków i kawy. Wybitny stosunek jakości do ceny! Jak zwykle po takiej uczcie ciężko było znaleźć miejsce na deser. Ale nasza determinacja wzięła górę, bo co jak co, ale włoskie desery w całym świecie nie mają sobie równych. Spróbowaliśmy muślinowego sernika z włoskiego sera ricotta (14 zł), panna cotty czyli delikatnego puddingu śmietankowego na musie z owoców leśnych (15 zł) i dwóch nowych niesamowitych deserów : dla łasuchów - profitrolek z kremem waniliowym w polewie czekoladowej (17 zł) oraz propozycji dla liczących kalorie – carpaccia ze świeżego ananasa i kiwi podanego z kumkwatem pod białym octem balsamicznym (14 zł). Wierzcie mi, te słodkości warte były grzechu. Z powodu łakomstwa i późnej pory nie daliśmy już rady spróbować słynnej włoskiej kawy i choć jednego z dziesięciu proponowanych nam rodzajów grappy (!), ale nadrobimy to wkrótce. Było tuż przed północą, gdy opuszczaliśmy gościnne progi restauracji Da Pietro. Bawiliśmy się wspaniale, rozmawiając i żartując przy smacznym jedzeniu, znakomitych trunkach w miłej, przyjaznej atmosferze. Miło było widzieć wokół siebie równie zadowolonych i radosnych gości… i nikt nie rozmawiał o światowym kryzysie!!!! Dobra kuchnia i wino czynią cuda!!! Na pewno wkrótce tu wrócimy… A. G.
bary i restauracje //
newsy
Miyako Sushi jako pierwsza japońska restauracja w Krakowie, zaprasza na sushi od zeszłego wieku. Wyszukane i zróżnicowane menu naszej restauracji powstaje przy użyciu najwyższej jakości składników i jest efektem współpracy z japońskim, doświadczonym szefem Iwasaki Tamotsu oraz młodym, zdolnym mistrzem sushi Robertem Jelonkiem.
bary i restauracje //
newsy
krótka historia kanapki Jej początek datuje się na 1762 rok. Teorii o powstaniu sandwicha, czyli naszej kanapki jest kilka. Jedna z nich mówi, że lord Sandwich uwielbiał grywać w karty i podobno pewnego razu grał przez 20 godzin, nie wstając od stolika. Aby zaspokoić głód kazał przynieść sobie dwie pajdy chleba i włożył między nie kawałek pieczonej wołowiny. Taka kanapka okazała się bardzo praktyczna, nie brudziła bowiem rąk, a co za tym idzie i kart. Według innej historii lord Sandwich obrażony na kogoś w klubie, gdzie zwykle jadł obiad, poszedł głodny do domu. Ponieważ służba miała tego dnia wolne, biedny lord był skazany na post. Zaczął węszyć w spiżarni, ale nie znalazł nic konkretnego poza resztkami pieczeni, sera i ryby. Ułożył to wszystko na chlebie z masłem i tak mu ten przekładaniec smakował, że wrócił do klubu, aby pochwalić się, jakiego dokonał wynalazku. Utytułowani koledzy na cześć odkrywcy nazwali kromki z wędliną, serem i rybą „sandwichem”. Od tej pory kromki chleba przełożone wędliną, serem lub innymi dodatkami święcą nieustannie triumfy. Kanapki są wygodne, sycące i smakują wyśmienicie. Dzięki lordowi Sandwichowi.
Zgodnie ze sporządzaną przez CNN listą najdroższych potraw świata, bezkonkurencyjnie najbardziej luksusowym
i najwięcej wartym posiłkiem są płatki jadalnego złota. Podobnie jak wapno czy żelazo, złoto jest minerałem nieszkodliwym dla organizmu pod warunkiem, że nie jest głównym elementem diety. Biorąc pod uwagę cenę $15 000 (33 000 zł) za niecałe pół kilo listków złota, oparcie diety o tę potrawę byłoby jednak bardzo trudne. Najdroższy alkohol świata - to Hennessy Beauté du Siecle, który w specjalnie zaprojektowanej skrzyni może być ozdobą niejednego przyjęcia. Skrzynia ważąca 75 kg, wykonana w całości ze szkła i srebra, ukrywa w środku butelkę najwyśmienitszego koniaku. Dodatkowo w zestawie cztery kieliszki ze szkła weneckiego oraz album zawierający zbiór dzieł sztuki. Cena takiego zestawu, to - bagatela - 150000 tys euro (ok. 545 830 tys. zł.) Jak się można spodziewać, produkt ten dostępny jest tylko na indywidualne zamówienie. 22 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Profesjonalna obsługa, to wizytówka każdego lokalu.
Właściwie dobrana, posiadająca odpowiednie przygotowanie zawodowe, oraz reprezentująca wysoki poziom kultury osobistej, to w tych czasach prawdziwy skarb. Ale, jak dobrze wiecie, „skarbów” i w restauracjach i kawiarniach szukać można długo i nie zawsze owocnie. Zatem z przestrogą - ci wszyscy, którzy kelnerstwem na co dzień się parają i nie chcą, by miejsca ich pracy omijane były szerokim łukiem z uwagi na słaby serwis, do serca niech wezmą sobie poniższą notkę.
A zatem spis kilku błędów, jakich nie należy popełniać, będąc kelnerem w szanującej się restauracji: - Brak powitania. Bądźcie mili i uśmiechnięci, czarujcie swym urokiem każdego z wchodzących gości, a na pewno na tym nie stracicie. - Zła kolejność rozdawania kart. Grzeczność wymaga, by kobiety i osoby starsze obsługiwane były jako pierwsze. - Przyjmowanie zamówień „na pamięć”. Profesjonalizm wymaga, by spisywać zamawiane dania, co ratuje przed koniecznością pytania w trakcie serwowania potraw, o to, kto i co zamówił. Eliminuje to także ryzyko pomyłek w zamówieniu. - Niepodanie wina wraz z przystawkami. Wyjątkiem są sytuacje, gdy goście nie zamówili tego trunku, bądź zażyczyli go sobie dopiero do dania głównego. - Dotykanie palcami potraw podawanych na talerzu; należy chwycić naczynie od spodu, przytrzymując jego brzeg kciukiem. - Złamanie zasady „praworęcznej obsługi”. Powinno się podawać dania prawą ręką i z prawej strony gościa - odstępstwa od powyższej zasady są dopuszczalne, jeżeli służą wygodzie obsługiwanego lub warunki lokalu w danym miejscu na to nie pozwalają. - Brak zainteresowania gośćmi i tym, co dzieje się na stoliku. Kelner powinien dbać o to, aby kieliszki cały czas były pełne, by nie zabrakło przypraw itp. - aby wszystko było tak jak być powinno. - Zbieranie talerzy, gdy jeszcze nie wszyscy goście ukończyli posiłek. Uznaje się, że skończono jedzenie, gdy nóż i widelec są ułożone równolegle na talerzu. Jeśli są wątpliwości – zapytać. Dopiero wtedy zbiera się wszystkie brudne nakrycia. - Układanie brudnych talerzy, jeden na drugim na stole i zgarnianie zeń resztek jedzenia. Naczynia należy ustawiać na tacy, robić to szybko, ale i dokładnie, tak by bezpiecznie donieść je do kuchni. - Podawanie rachunku podczas konsumpcji, z niepożądanym pytaniem: Czy mogliby Państwo zapłacić teraz, bo właśnie kończę zmianę… Jeżeli faktycznie minął już czas umownej pracy, to lepiej poprosić o rozliczenie naszych gości kogoś, kto przejmuje po nas zmianę. - Nie pokazywać po sobie niezadowolenia z wartości pozostawionego napiwku; dyskomfort klienta sprawi, że zniknie w nim chęć powrotu do tego lokalu. - Brak pożegnania. Gdy klienci wychodzą, należy im podziękować, choćby byli najbardziej „upierdliwi”. Dziękujemy bardzo. Do widzenia. Zapraszamy ponownie. – z tymi słowami w tle, zaspokojony kulinarnie i usatysfakcjonowany klient powinien opuszczać waszą restaurację. Wbrew pozorom, na podnoszeniu poziomu obsługi w restauracjach nie tylko zyskują właściciele, ale zdecydowanie również i sami pracownicy, bo oprócz potencjalnych zysków materialnych płynących z napiwków i premii - doświadczenie nabyte w pracy w renomowanej i uznanej firmie zawsze procentuje na przyszłość. Powodzenia! Monika Soza.
Plac Wolnica 4, Kraków tel: 012 423 24 24 restaurant & bar
zaspokajamy smaki
kappamaki
tako
ibodai
EDO Sushi bar
maguro
ul. Bożego Ciała 3 Kraków tel: 012 422 24 24
namaebi
ika
ikura
z miłości do sushi
...because quality matters lounge magazyn
23
Twarze Przy Barze
Boogie 21 marca Pinky Spring Party
Kozuba Premium Selection oferuje Sz.P. Klientom nieskazitelnej jakości trunki z całego świata. Przy ich wybieraniu dokładaliśmy wszelakich starań, iż by dostarczyć najwybredniejszym nawet smakoszom niezapomnianych wrażeń, pochodzących tak ze zmysłu smaku jak i wzroku.
Nalewki z faktorji Z. Kozuba i Synowie cieszą się uznaniem takoż w Kraju jak i na świecie. ...daj się porwać degustatorskiej pasji www.kozuba.pl
24 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
lounge
MODA //
Sawitar Day Spa Zapraszamy do nowo otwartego Sawitar Day SPA, w którym zabierzemy Państwa w niezapomnianą podróż do Krainy Orientu, gdzie umiejętność słuchania ciała i odpowiadanie na jego potrzeby jest naszą filozofią. Zapraszamy na zabiegi mające moc przywracania do równowagi ciało i duszę, poprzez kosmetyczne zabiegi upiększające, pielęgnujące, holistyczne oraz relaksacyjne masaże i kąpiele, poprawiające wygląd skóry, przywracające dobre samopoczucie i stanowiące cenne źródło wiecznej młodości.
W ofercie: - Kapsuła SPA - Profesjonalne zabiegi na twarz i ciało - Mezoterapia bezigłowa - Mikrodermabrazja diamentowa - Body Health - zabiegi ujędrniające, wyszczuplające na ciało - Masaże klasyczne, relaksacyjne, holistyczne - Maniciure, pediciure, tipsy - Zabiegi fryzjerskie
Sawitar Day Spa
HOTEL BEST WESTERN PREMIER ul. Opolska 14 a , 31-323 Kraków - tel. +48 12 376 37 50 www.sawitar.com.pl, sawitar@sawitar.com.pl Zapraszamy: od poniedziałku do czwartku od godz. 16:00-21:00 od piątku do niedzieli od godz. 11:00-21:00
...because quality matters lounge magazyn
25
moda //
proj. Anna Cichosz
Tegoroczny pokaz dyplomowy Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie oprócz tego, że tradycyjnie wyłonił największe talenty polskiej młodej mody, spełnił też funkcję zbiorowej terapii. Eksplozja barw, form i kolorów i niezwykła wyobraźnia autorów przeniosła ponad tysięczną publiczność Centrum Kultury w zupełnie inny świat. Świat, w którym moda i to co nosimy może przyczynić się do poprawy nastroju i wyrażenia własnej osobowości. Świat, którego kryzys nigdy nie dotyka. 26 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
proj. Magdalena Wielgosz
proj. Grażyna Łoboda
proj. Małgorzata Grzywnowicz i Małgorzata Węgiel
wydarzenia
proj. Anita Grzyb
proj. Monika Zontek proj. Monika Czesak
fashionista_ Jakub Ziemirski
Cracow Fashion Aword - konkurs talentów i kreatywności. Jak co roku, pokaz Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie wyłonił największe talenty designerów mody. Było wszystko: przepych, multiplikacje, minimalizm, formy proste i dziwne, pulsacja kolorów i spokój monochromatyczności. Wielka wyobraźnia, różnorodna pomysłowość autorów, zakrawała czasami o kicz. Jednak udało mi się dostrzec kilka prawdziwych pereł, o których warto wspomnieć: Ocean wełny Kamili Woźniak to nowatorskie formy i niezwykłe struktury, Monika Zontek w kolekcji Euforia, inspirowaną dalekim wschodem pokazała nowatorskie podejście do tematu. Prace Magdaleny Wielgosz Paź królowej, Katarzyny Marusarz Zip, Anity Grzyb Chromatyczne multiplikacje, Małgorzaty Grzywnowicz i Małgorzaty Węgiel Phantas magoria czy Anny Cichosz Demonik zasługują na miano „wysokich lotów”. Moją uwagę przykuła również kolekcja Agnieszki Matagi Wonderland, czyli kraina snów i marzeń, która pokazała coś nowego i zabawnego, łącząc to w spójną całość. Szary mary Moniki Czesak dowiodły, iż można być kreatywnym, przez poszukiwanie ciekawych form i reliefowych faktur. Na koniec zwyciężczyni Grażyna Łoboda Konstruując przestrzeń. Kolekcja piękna i dopracowana w każdym detalu, ale czy do końca jej pomysł.... Jakub Ziemirski
moda //
MODELKI I MODELE POSZUKIWANI!
PLICH kolekcja Lato 2009
15 kwietnia
godz. 21.00 - 23.30 Frantic Club Casting na modelki do sesji zdjęciowych Lounge odbędzie się w środę 15 kwietnia, w klubie Frantic, podczas imprezy Absolut Ladies’ Night (patrz: str. 56), w godzinach między 21 a 23.30. Zgłoszenia przyjmujemy na:
models@loungemagazyn.pl
lub bezpośrednio w trakcie imprezy. Zapraszamy!
ZOSTAŃ TWARZĄ LOUNGE MAGAZYN!
Kto zna PLICH’a ten wie, że jest to człowiek z misją. Do swojego życia podchodzi w sposób jasny - mam talent, więc nie mogę go nie wykorzystać. Kochając to co robi, całkowicie się temu poświęca. Projektuje od kiedy pamięta, ale na tym jego tworczość się nie kończy zajmuje się, jeszcze nie zawodowo, śpiewem i malarstwem. Już po krótkiej rozmowie z nim daje się odczuć jego nietuzinkowy temperament - kreatywność, niecierpliwość, ale i mnóstwo energii i pomysłów. Zapytany, co jest dla niego najważniejsze, szybko odpowiada, że spokój, który znajduje poprzez zadowolenie i perfekcję w każdej sprawie. Nie lubi wszelkiego marnotrastwa i niesłownych ludzi. Prowadzenie własnej firmy - butiku, to dla PLICH’a ciągła walka, o promocję, organizację pokazów mody etc. W Krakowie nie jest to łatwe, ale nie narzeka. Energii wystarcza mu nie tylko na projektowanie ubrań dla kobiet i mężczyzn, ale także akcesoriów, butów, biżuterii, wnętrz i mebli. Tworzy dla ludzi doceniających indywidualność, wyrafinowanie, delikatność. Uwielbia zaskakiwać. W swej najnowszej kolekcji na sezon letni 2009 proponuje zarówno rzeczy na co dzień jak i na wyjątkowe okazje - suknie, płaszcze, które są znakiem rozpoznawczym marki. Widać inspiracje latami 50’ i 70’, dużo wzorów kwiatowych. W akcesoriach projektant nadal zachwyca się wykończeniami z pleksi. Kreacja, która promuje kolekcję, to suknia ślubna z jedwabiu, w kolorze pastelowego popielu, o zjawiskowym, zwiewnym trenie. Góra sukni uszyta jest ręcznie z delikatnej, francuskiej koronki. Każdy, kto ceni sobie piękno, oryginalność, najwyższą jakość, może odwiedzić butik na Dominikańskiej 3 w Krakowie. www.plichfashion.com
28 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Sandra suknia ślubna z jedwabiu /promująca kolekcję/ 12 800zł / PLICH, buty - 1499zł / Apia
...because quality matters lounge magazyn
29
Olav koszula z jedwabiu - 560zł / PLICH jeansy - 760zł / PLICH buty - 299zł / Apia 30 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Sandra płaszcz z wełny - 1980zł / PLICH torebka - 1380zł / PLICH buty - 399zł / Apia
Joanna sukienka z jedwabiu - 1280zł / PLICH, buty - 1199zł / Apia
Sandra sukienka z jedwabiu - 1100zł / PLICH, buty -1199zł / Apia ...because quality matters lounge magazyn
31
Olav garnitur ślubny - 4600zł / PLICH koszula - 440zł / PLICH buty - 699zł / Apia
Joanna sukienka ślubna - 3600zł / PLICH buty - 1499zł / Apia
torebka granatowa kopertówka z klapką z pleksi - 1100zł / PLICH Torebka „pyton” - 1680zł / PLICH
32 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Sandra sukienka z jedwabiu - 1580zł / PLICH torebka - 1380zł / PLICH buty - 399zł / Apia
modelki: Sandra Brec / Specto ModelsAgency, Joanna Straszak /Specto ModelsAgency model: Olav Mbeda Ndege /Specto ModelsAgency produkcja: Tadeusz Matula / SpectoCreativeGroup, PLICH makijaż: Beata Gładysz / SpectoCreativeGroup fryzury: Rafał Stachurzewski / SpectoCreativeGroup foto: Joanna Kustra / SpectoCreativeGroup stylizacja: PLICH P L I C H - ul. Dominikańska 3, Kraków - www.plichfashion.com www.specto.pl ...because quality matters lounge magazyn
33
moda //
wywiad
droga do krariery_ W zeszłym miesiącu w zakopiańskim centrum handlowym odbył się kolejny casting do znanej w całej Polsce agencji modelek Elite Model Look. Na pytania o tym jak zostać profesjonalna modelka, i co czeka dziewczyny które dostana się do takiej agencji odpowiadała Iwona Radwan która jest główna choreografką w Szkole Elite Model Look w Warszawie.
dało coś zrobić. Taka, na której da się jeszcze wymalować jakieś emocje.
To już siódma edycja konkursu. Jak pani ocenia poprzednie castingi? - Wypadały świetnie. Mamy bardzo dużą frekwencję, ponieważ to jest jedyny konkurs tak profesjonalnej agencji. Dziewczyny po finałach i castingach pracują jako modelki. Właściwie nie ma takich pokazów na świecie, gdzie nie widzę naszych finalistek. My nie opowiadamy bajek, tylko autentycznie i surowo oceniając dziewczyny, robimy tzw. sito, by zapewniać im kariery w świecie.
Jak wygląda szkoła? Co czeka dziewczyny, które się zakwalifikują? - Dziewczyny przechodzą metamorfozy, ale delikatne. Na przykład wyrównujemy kolor włosów, staramy się je wypielęgnować, ustawić dobry kierunek. Robimy pierwsze sesje zdjęciowe, bardzo delikatne, testy, gdzie już lekko je malujemy, ale zupełnie neutralnie. Są one też lekko stylizowane. Dużo pracy choreograficznej polegającej na nauce chodzenia i jest to do 8 godzin dziennie. Dziewczyny zakładają obcasy, zaczynają uczyć się figur, obrotów, przejść, zejść ze schodów etc.
Ile przyjmiecie dziewczyn we wstępnej selekcji? - Na castingu nie ma limitu. Potem dziewczyny przechodzą do półfinału i do finału regionalnego. Z każdego z ośmiu miast zbieramy 20-25 osób. Z nich wyłaniamy od 1 do 3 finalistek, które jadą do Warszawy do szkoły Elite Model Look
Na jakie dziewczyny liczycie podczas castingów? - Wbrew oczekiwaniom, dziewczyna powinna być bardzo naturalna. Nie szukamy zabójczo pięknych i charakterystycznych osób. Jeśli chodzi o mnie, to ja to po prostu czuję. Należy pamiętać, że Elite jest agencją francuską. Francuzi maja charakterystyczne gusta. Lubią rude i piegowate dziewczyny. Lubią niewinność, ale nie w rozumieniu lolitek, które na przykład lubią Włosi. Szukamy prostych, klasycznych dziewczyn, ale jednocześnie doskonałych w swojej figurze. Z roku na rok te typy się też zmieniają. Dziewczyny, które biorą udział w konkursie tym roku, a nie przejdą z jakiegoś powodu, zapraszane są na drugi rok, po to, żeby się pokazały, ponieważ może się akurat zmienić trend. A one dyktowane są przez projektantów.
Jak to wychodzi początkującym modelkom? - Dramatycznie. Podłoga im ucieka, obcasy się wyginają. Ja zawsze apeluje do rodziców, żeby nie kupowali butów tylko dlatego, że są ładne, ale dlatego, żeby były stabilne. Sama zakładam buty na 12-centymetrowym obcasie, żeby pokazać dziewczynom, że się da, mimo, że one na początku mają 6- czy ośmiocentymetrowe obcasy. Czasami zdarza się, że to są młode dziewczyny, które mają pierwszy raz obcasy na nogach. Czasami, żeby oswoić dziewczyny urządzam im taką szkołę w miejscu publicznym. Ostatnio zabrałam dziewczyny pod Pałac Kultury, gdzie dziewczyny ku uciesze przechodniów paradowały po chodnikach. Oprócz tego są spotkania z gwiazdami, z dziewczynami, które już są modelkami Elite.
Jakie standardy obowiązują w modelingu? - To nie jest tak, że musi to być rozmiar 9060-90. Modelka musi mieścić się w rozmiar 34, maksymalnie 36. 175cm wzrostu to dla modelki tak naprawdę start. Jeśli np. zjawia się dziewczyna z tatą, który ma 190cm, to my wiemy, że za rok czy dwa, ona nam wyrośnie i będzie się nadawać. Podstawą są także plastyczne twarze, czyli nie idealne od razu, a takie, z którymi będzie się można
34 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Czy wszystkie uczestniczki szkoły trafiają do finału? - Teoretycznie do finału ogólnopolskiego przystępują wszystkie, ale praktycznie pierwsza dwunastka jest już wybrana. Obserwujemy i wybieramy dziewczyny już w trakcie zajęć. Jury dostaje do oceny 12 z nich. Mimo, że występują wszystkie dziewczyny. zdjęcia: Łukasz Żołądź
moda // Jeśli dziewczyna nie wygra finału, czy to oznacza koniec jej przygody z modelingiem? - Dziewczyna jest namaszczona. Także nawet jeśli nie wygrywa, ma szansę kontynuować tę przygodę. Jeśli ja widzę szansę, to mówię dziewczynie, że jeśli nie uda jej się w Elite, to uda jej się gdzie indziej. Nie opowiadam bajek. Mówię wtedy: „Masz talent i wykorzystaj go w innej agencji”. Jeśli dziewczyna ma warunki, to niech to wykorzysta i próbuje. Zdarzają się także pomyłki, bo np. dziewczyna wygląda świetnie, ale fotograf mówi: „nie, ona źle wygląda na zdjęciach”. Często dziewczyny są nieprzygotowane psychicznie. Ale takie historie zdarzają się rzadko. Bycie modelką to tylko pasja czy już zawód? - Dziś już są z tego wielkie pieniądze. To jest już zawód, natomiast jest jedna zasada. Na początku trzeba traktować to jako pasję. Trzeba się długo uczyć, żeby stać się zawodową modelką i być pełną luzu i klasy na wybiegu. Dopiero wtedy można powiedzieć, że dziewczyna jest modelką. Czy jest jakaś granica wieku, po przekroczeniu której modelka nie może już się pokazywać na wybiegu? - Wszystko zależy od tego jak się będzie starzeć. Są takie modelki jak Claudia Shiffer czy Naomi Campbell. To są już starsze kobiety, co nie znaczy, że nie walczą. Ale skończyła się epoka wielkich gwiazd. Co to znaczy? - Projektanci nie chcą już płacić 10 tysięcy euro wielkiej gwieździe. Tzn. mogą, przykładem jest np. to, że Naomi Campbell jest na wszystkich pokazach Versace, ale one są pokazywane jako ikony.
Za nią idą już nasze dziewczyny. Projektanci dobierają sobie je np. kolorem włosów czy podobną urodą. No i przede wszystkim, dziewczyny są już tańsze. O jakich pieniądzach jest mowa? - Nasze dziewczyny za jeden pokaz mogą zarobić około tysiąca euro. To jest najmniejsza stawka. W czasie „fashion week” dziewczyny mają do 5 pokazów dziennie, 7 dni w tygodniu. Z jakimi nieprzyjemnymi konsekwencjami trzeba się liczyć podczas castingów? - Przede wszystkim z tym, że można odpaść i znieść porażkę. To bardzo hartuje charakter. Często samo odniesienie sukcesu jest ciężkie do udźwignięcia. Trzeba pisać się na to, że nie zawsze będzie tak samo. Dziś Kraków, a za miesiąc Paryż i wtedy nie ma zmiłuj się. Co pani chciałaby poradzić młodym dziewczynom? - Żeby startowały w castingach i próbowały. To jest fajna zabawa i przeżycie. Modelki to już nie są głupie panienki. Nie walczymy tylko o urodę, ale także o intelekt. Potrzebne nam są języki, potrzebujemy dziewczyn, które studiują. Zdarza się, że wokół naszych castingów kręci się też konkurencja, także nawet jeśli komuś nie uda się u nas, może się udać gdzie indziej. Należy próbować, ale świadomie. Nic na siłę. Rozmawiała Kinga Zielińska - dziennikarka portalu mmkrakow.pl
...because quality matters lounge magazyn
35
moda //
rady z bieliźnianej szuflady_
newsy
fit. Michalina Cebo
Terytoria Mody Pokaz Jubileuszowej Kolekcji Terytoria Mody Izy Ziółkowskiej i Piotra Czachora odbył się 28 marca w klubie Prominent The Original Lounge Bar. Podstawą zaprezentowanej kolekcji była klasyczna damska sukienka poddana metamorfozie, pozbawiona wszelkiej sztywności i technologicznych rygorów. Tkaniny bazowe to jedwab i bawełna o naturalnym splocie, własnoręcznie barwione. Poprzez ich drapowanie każdy model charakteryzuje się osobliwą formą i fakturą, pozostaje zagadką, kiedy spodnie są spódnicą a bluzka sukienką? Naczelna zasada to indywidualizm i niepowtarzalność, każdy model pozwala na dowolną aranżację sylwetki. Paleta kolorów skojarzona z krajobrazem jesiennego lasu i łąki - wrzosy przetykane zasuszoną trawą, zieleń igieł, srebrzystość mgły to już zapowiedź trendów na sezon zimowy 2009/2010.
biustonosz nie walec – nie daj się rozpłaszczyć! Mały, duży. Blisko rozstawiony, daleko rozstawiony. Jędrny, wiotki. BIUST – nadany z natury. Duma kobiecości. Każda z nas go posiada, lecz niestety już nie każda o niego dba i nie każda traktuje go jako atut. Wyznaję zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć. W tym wypadku również. Tutaj leczenie to zabieg chirurgiczny, a zapobieganie to dobór odpowiedniego dla Ciebie biustonosza. Słowem wstępu, pojawiająca się rubryka ma na celu oszczędzenie budżetu domowego, siniaków, bólu, rozczarowania oraz podanie Wam – czytelniczkom informacji, które pozwolą ZAPOBIEC.
Biustonosz nie walec. Każdy to wie. Dlaczego zatem często
dajemy rozwalcować swój biust? Z przypadku? Z niewiedzy? Sama nie wiem. Zanim wybierzesz się na zakup wymarzonej bielizny, dokonaj kilku nieskomplikowanych obliczeń. Ustrzegą cię przed niezaplanowanym efektem „walca”, poprawią nastrój, biust i sylwetkę. Dwa wymiary: przez biust i pod biustem. Różnica z nich określi Ci wielkość miseczki. I już! Zaopatrzona w taki zestaw informacji możesz swobodnie wyruszyć na podbój bieliźnianych butików. Tak wiem, to jeszcze nie rozmiar. Spokojnie zdefiniujesz go w każdym dobrym salonie z bielizną. Nie łudź się jednak, że rozmiar masz tylko jeden. Co kraj to obyczaj, co firma to tradycja. Zaopatrzona w wymiary jesteś kompetentną konsumentką, której nie można już wszystkiego wmówić. Zawsze pamiętaj, aby przymierzać, przymierzać, przymierzać, przymierzać aż uśmiech i zadowolenie pojawi się na Twojej twarzy. Nic na siłę. Wszystko dla przyjemności. Nie daj się biustowi rozpłaszczyć. Najczęstszym nieświadomym grzechem jest źle dobrany fason. Nie bez przyczyny „tęgie głowy” przemysłu bieliźnianego dwoją się i troją nad wymyślaniem nowych fasonów i konstrukcji. Każda z Nas jest wyjątkowa, zwłaszcza w kwestii kroju. Przymierzajmy bez obaw fasony, które wydają się nam „nie dla nas”. Strach i przyzwyczajenie to nie wszystkie nasze grzeszki, które popełniamy w przestworzach butikowych przymierzalni. Niedopasowany rozmiar miseczki, możemy szybko i sprawnie wyeliminować. Wystarczy poprosić o większy. Równie często zapominamy, że ramiączka nie są tylko elementem, który służy do łączenia tyłu biustonosza z przodem. Odpowiednia ich regulacja wpływa na dopasowanie misek oraz na zlikwidowanie efektu dodatkowej „pary” piersi. Pamiętaj, jednak że to nie ramiączka podnoszą Ci biust. Sekretem jest obwód. Kupując biustonosz zapinaj go na pierwszą z brzegu regulację. Unikniesz niespodzianki związanej z naturalnym i prawidłowym rozciąganiem się obwodu. Poczucia komfortu i swobody nie myl z za luźnym, sięgającym szyi obwodem. Powinien znajdować się on na końcu łopatek delikatnie przylegając do ciała.
Biżuteria najlepszych polskich projektantów Kraków, ul. Sławkowska 23, tel: 012 432 66 40
Jeżeli wyjdziesz z przymierzalni szczęśliwa i zadowolona w nowo zakupionym biustonoszu, a piersi nadal wyglądają na rozwalcowane, pozostaje zmienić bluzkę. Marzena Listwan projektant bielizny
lounge
ZDROWIE I URODA //
...because quality matters lounge magazyn
37
zdrowie i uroda //
newsy
Czy wiecie, że większość ludzi z tymi dolegliwościami nie wie, że są to dwie różne rzeczy? Objaw, który potocznie określa się, jako pomarańczowa skórka, fachowo nazywa się cellulit. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa cellulité. Jest to przede wszystkim problem kosmetyczny i objawia się właśnie jako „skórka pomarańczy”, czyli pofałdowanie i grudkowatość skóry przypominające powierzchnię tego owocu. Występuje najczęściej na skórze ud, pośladków lub ramion. Sprzyja mu otyłość. Pomocne są tutaj (z różnych skutkiem) środki kosmetyczne. Cellulitis natomiast oznacza poważnie zapalenie skóry właściwej i tkanki podskórnej. Nazwa pochodzi z łaciny, a końcówka -itis wskazuje na zapalenie. W około 80% przypadków jest ono spowodowane zakażeniem bakteryjnym: paciorkowcem lub gronkowcem. Cellulitis to problem dermatologiczny, który leczy się antybiotykami.
38 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Eau De Fleur de Thé (kwiat herbaty) to trzeci nowy zapach od Kenzo, wybrany z limitowanej edycji trzech świeżych zapachów przygotowanych przez ta firmę na sezon wiosenno letni. To zapach, który przede wszystkim pachnie zieloną herbatą, ale jego nuty zostały także wzbogacone piżmem. Pozostałe zapachy z tej kolekcji to Eau De Fleur de Magnolia (kwiat magnolii) oraz Eau De Fleur de Soie (kwiat jedwabiu). Ceny za 50ml wachają się od 150 zł do 200 zł.
Wiosenne przesilenie Zimowo-wiosenne przesilenie to szereg drastycznych zmian w naszym środowisku: wzrost temperatury otoczenia, często gwałtowny, wydłużenie dnia ze wzrostem nasłonecznienia, zmiana czasu narzucająca zmianę rytmu dobowego, częste zmiany pogody, pojawienie się w powietrzu alergizujących pyłków kwitnących roślin i drzew, niedobór świeżych owoców i warzyw ograniczający dostępność witamin. Do tych zmian nasz organizm musi się przystosować w dość krótkim okresie czasu, pomimo że znajduje się w stanie po-zimowego kryzysu sił witalnych. Dlatego musimy pamiętać, aby dodać do tradycyjnych wiosennych porządków również te związane z naszym stylem życia.
Skutki wiosennych przesileń Częste zmiany pogody, zwłaszcza podniesienie się temperatury powodują, że zaczynamy się lżej ubierać a szalik, czapkę czy też ciepły sweter pochopnie rzucamy w kąt szafy. Jest to niestety bardzo częste aczkolwiek błędne zachowanie, ponieważ niepotrzebnie narażamy nasz organizm na wyziębienie, co może zaowocować wiosennym przeziębieniem. Przeziębienie to stan zapalny błon śluzowych, najczęściej w górnych drogach oddechowych, którego pierwsze objawy to zwiększone wytwarzanie wydzielin (katar), przekrwieniem, drapaniem i pieczeniem w gardle, kaszel, bóle głowy oraz stan podgorączkowy. Wymienione objawy rozwijają się stopniowo, często właśnie po przechłodzeniu organizmu powodującym przejściowe osłabienie immunologicznych mechanizmów obronnych. W tych warunkach dochodzi do nadmiernego rozwoju mieszanej flory wirusowej odpowiedzialnej za wystąpienie opisanych objawów. O podatności na przeziębienia decyduje stopień sprawności obronnej układu odpornościowego. Obniżenie tej sprawności otwiera drogę nawracającym infekcjom. Źródło: Centrum Informacji o Przeziębieniu i Grypie http://www.ciopig.pl
...because quality matters lounge magazyn
39
Twarze Przy Barze
Twarze Przy Barze Frantic 20 marca
instytut urody No. 1 ul. Wieniawskiego 62, Kraków (012) 411 76 51 www.no1instytut.pl
fryzjerstwo pedicure sauna masaże makijaż permanentny kosmetyka manicure solarium hydromasaże medycyna estetyczna lasery
40 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
...because quality matters lounge magazyn
41
zdrowie i uroda //
felieton
Wiosna tkwi w szczegółach. Trudno uwierzyć, że wiosna idzie. Patrzę za okno - biało, zimno, wieje. Hm… Czekam. Obserwuje uważnie słupek rtęci. Nie chce rosnąć! Co robić? Poddać się temu dołującemu uczuciu zmęczenia? Nie ma wiosny a przesilenie jest? Jakim prawem? Postanowiłam z tym walczyć. Kilka dni temu pojechałam za miasto w poszukiwaniu wiosny. Taka wyprawa z lupą jak w przedszkolu, kiedy to malec podnosi każdy kamyk, rozgrzebuje każdą kopkę błota; może tam kryje się malutki śliczny pierwiosnek, albo chociaż jakaś dżdżownica? Pojadę - myślę sobie, złapię oddech, wyciszę się odrobinę. Poobcuję z naturą, będzie super! Po pierwsze: ubrałam się za lekko i zmarzłam na kość. Po drugie: ścieżka, którą wybrałam, moje cudowne leśne katharsis o jakże wdzięcznej nazwie Alei Pielgrzyma, okazało się ulubioną trasą całej rzeszy takich jak ja pielgrzymów, z tym, że oni byli cieplej ubrani. Po trzecie: jedynym znakiem zbliżającej się wiosny była banda pijanych.. wróć! Grupa młodzieży usiłująca zrzucić z mostu obszarpaną marzannę. Mam tylko nadzieję, że nie byli, jak mi się przez moment zdawało, “pod wpływem” i nie byłam świadkiem usiłowania morderstwa, matko kochana! Wróciłam do domu przemarznięta, z pewnym niedosytem. Ale i z pomysłem na przedwiosenną chandrę. Nie będzie to rachunek sumienia, wielkie zmiany, porządki w szafie i plany diet na następne trzy miesiące. Nie tym razem! Przecież jedzenie twarożka na śniadanie, wklepywanie nawilżającego kremiku pod oczy i częstsze spacerki wejdą mi w krew i bez mocnych postanowień, prawda miłe panie? W tym roku pora na metamorfozę mentalną. Wiosna nie przyjdzie wcześniej tylko z powodu naszych rozpłaszczonych na szybach twarzy, naszych narzekań na zimno, naszych przedziwnych eksperymentów z wiosennymi butami. Panie, panowie, trampki w kąt na razie! Cierpliwości! Wiosna przyjdzie, kiedy uzna za stosowne. A my musimy być na nią gotowi. Wiadomo: w zdrowym ciele - zdrowy duch itp. Więc kiedy już przebiegniemy swoje 10 km, przepłyniemy 40 długości basenu, wypocimy hektolitry w saunie - pora na coś dla ducha. Jak mądrze rzecze perskie przysłowie: Jeżeli jako cały majątek, Pozostaną Ci tylko dwa małe chleby, Sprzedaj jeden z nich, I za kilka groszy kup hiacyntów, By nakarmić swoją duszę... Nie jest tajemnicą, że za oczyszczanie organizmu z toksyn odpowiedzialny jest nasz układ limfa42 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
tyczny. Pomóżmy mu trochę, zima i karnawałowe harce nie specjalnie mu służą. Czas na detoks, kochani! Obawiam się jednak, że jajecznica i sok z cytryny tu nie wystarczą. J a osobiście, jestem zwolenniczką jogi. Polecam gorąco! Wierzcie mi nie ma nic równie relaksującego jak 7 pełnych oddechów jogi, ponieważ metoda pełnego oddychania dostarcza tlenu do wszystkich komórek ciała. Wiem, brzmi sekciarsko. Ja też na pierwsze zajęcia poszłam z czystej ciekawości. Zadziałało jednak i już tam zostałam. Zachęcam i panów, joga usprawnia mięśnie nie gorzej niż ćwiczenia na siłowni, nie ma wszak nic nie-męskiego w dbaniu o achillesowe wdzięki. Drugą metodą na ducha ukojenie jest muzyka... U mnie właśnie “plumka” sobie coś, co idealnie pasuje do pory i nastroju. Późne popołudnie i oczywiście Lounge Music w najlepszym wydaniu. Łagodne, ale wesołe bity, delikatne wokale. Nic nie sugeruję, bo jeśli łatwiej Wam się myśli przy jazzie, pracuje przy drum’n’bass, prowadzi z trance (nie mylić z “w transie”) - to śmiało. Muzyka ponoć łagodzi obyczaje. W moim przypadku dobra muzyka jest wstanie złagodzić nawet największe furie, drzemiące z resztą w każdej kobiecie. Bezsenność jest domeną genialnych ludzi - to fakt, ale czemu oni żyją tak krotko? Jak pisał jednej z moich ulubionych geniuszy - Witkacy: Lepiej jednak skonać w pięknym szaleństwie, Niż żyć w szarej, nudnej banalności i marazmie… Kuszące, ale chyba warto jednak pożyć odrobinę dłużej niż ten ułamek sekundy, jakim było dwudziestolecie miedzywojenne w stosunku do wieczności. Jest tyle wysp do odkrycia. Trzecia metoda na peeling ożywczy dla naszego spiritus – sen. Każdy potrzebuje przynajmniej 7 godzin odpoczynku na dobę. Nie da się żyć bez tego i funkcjonować normalnie. Człowiek, którego pierwsza faza snu - zwana fachowo REM - jest zaburzona, jest agresywny, brak snu powoduje halucynacje, wzmaga głód i popęd seksualny. Brzmi przekonująco? Pewnie nie dla każdego. Morał tej całej historii jest taki, że należy szukać wiosny wszędzie, w małych rzeczach, w naszym najbliższym otoczeniu i niekoniecznie za oknem. WIOSNA to stan umysłu, tego oczyszczonego, ukojonego muzyka. Wiara w siłę umysłu jest wielka! Nie wiem, jak u Was, ale u mnie właśnie wyszło słońce. Ania Strugalska
...because quality matters lounge magazyn
43
Twarze Przy Barze
Zen restaurant & bar otwarcie 7 marca
44 lounge magazyn ...bo jakoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ma znaczenie
lounge
BIZNES I KARIERA //
Banletti
B
B
simply unique shirts
www.banletti.pl ...because quality matters lounge magazyn
45
biznes i kariera //
newsy
‘thursday lunches’ Thursday lunches, to cykliczne spotkania, nawiązujące do osławionych XVIII - wiecznych Obiadów Czwartkowych króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Odbywając się raz w miesiącu w Hotelu Radisson SAS w Krakowie, skupiają jednorazowo niewielkie grupy 10 - 20 gości z różnych środowisk, zachęcając do nieformalnych dyskusji, integracji oraz dialogu w krakowskich środowiskach biznesowych. Dodatkową atrakcją tych imprez jest fakt, iż spotkania odbywają się w hotelowej kuchni, gdzie zaproszeni goście mają okazję przyjrzeć się w jaki sposób Szef Kuchni przygotowuje potrawy, a także samemu wziąć udział w przyrządzaniu lunchu dla pozostałych uczestników. Ta nieco mniej konwencjonalna idea wnosi ogromny powiew świerzości do tych spotkań i znacząco wpływa na atmosferę rozluźnienia i dobrej zabawy wśród wszystkich uczestników. Nie często bowiem można spotkać osoby na codzień piastujące wysokie stanowiska, przebrane w kitle kucharskie i próbujące swoich sił w sztuce kulinarnej. 5 marca, na zaproszenie organizatorów, redakcja Lounge uczestniczyła w jednym z tych ciekawych wydarzeń i szczerze mówiąc - już nie możemy doczekać się kolejnego.
szybkie newsy Kraków zachęca linie lotnicze Miasto, a także samorząd wojewódzki i władze lotniska w Balicach chcą walczyć o nowe połączenia lotnicze i większa liczbę pasażerów. We wtorek, 24 marca zaprezentowano założenia nowego projektu promocyjnego Otwarty Kraków, Otwarta Małopolska. - Utrzymująca się od dwóch lat stała, wysoka liczba turystów odwiedzających Kraków to także efekt naszej dobrej współpracy z przewoźnikami lotniczymi. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, dzięki naszym wysiłkom promocyjnym, Kraków stał się nie tylko celem wizyt turystycznych, ale też bardzo popularnym ośrodkiem konferencyjnym oraz centrum nowoczesnych technologii i obsługi biznesu - mówiła Grażyna Leja, Pełnomocnik ds. Turystyki. Aby ugruntować atrakcyjny wizerunek Krakowa w świecie, a jednocześnie zmniejszyć negatywne efekty zjawisk kryzysowych, Miasto wyszło z nową ofertą współpracy do przewoźników lotniczych. - Kryzys to nie tylko zagrożenie, ale i szansa, dlatego skupiamy się na działaniach, które pomogą nam odwrócić negatywne trendy - przekonywała Monika Piątkowska, dyrektor magistrackiego Wydziału Strategii i Rozwoju. W zamian za otwarcie nowych regularnych połączeń z Krakowem, Miasto oferuje realizację kampanii reklamowych promujących nowe destynacje, przeprowadzanych zarówno w naszym mieście, jak i w miejscach połączeń. Do walki o nowych pasażerów włączy się też spółka Krakowski Port Lotniczy, które w tym roku chce m.in. zaoferować przewoźnikom nowy, bardziej atrakcyjny cennik opłat. W konferencji w Magistracie wzięło udział kilkudziesięciu przedstawicieli linii lotniczych. Zainteresowanie nowym programem wyrazili m.in. tacy przewoźnicy, jak PLL LOT, Austrian Airlines, Sky Europe, Norwegian Air Shuttle czy Aeroflot. W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, portu lotniczego w Balicach oraz firm działających w branży turystycznej. www.krakow.pl 46 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
- Jak podała Gazeta Krakowska, rozpoczęła się walka branży gastronomicznej o lepsze przepisy. Chodzi głownie o przepisy, które w obecnej chwili nie pozwalają firmom włączać faktur za posiłki serwowane na konferencjach i spotkaniach biznesowych w koszty przedsiębiorstwa, co sprawia, że rodzime firmy coraz rzadziej organizują szkolenia i konferencje. Restauratorzy i hotelarze podkreślają, że polskie prawo jest dla nich niekorzystne i domagają się, aby ich branża traktowana była na równi z innymi. Tak jak dzieje się to w państwach europy zachodniej.
W Krakowie, mimo kryzysu, kwitnie turystyka biznesowa. Najazd przedsiębiorców wykorzystują hotele, które uruchamiają nawet specjalne pakiety usług skierowane dla tej grupy gości. Turystyczne oblężenie Krakowa skończyło się w ubiegłym roku. Według szacunków Instytutu Turystyki w 2008 r. Kraków odwiedziło o prawie 11 proc. mniej turystów niż rok wcześniej. - W tym roku raczej lepiej nie będzie - wyrokuje Mariusz Ciechomski, wiceprezes Instytutu Turystyki. - Ludzie przestali przyjeżdżać do Krakowa, bo nie mają pieniędzy, a Kraków jest drogi - mówi Anna Jędrocha, prezes Agencji Turystycznej Intercrac i Symposium Cracoviense. - Przyznaje, że zastój dotyczy wyłącznie turystyki indywidualnej i grupowej, zaś biznesowa ma się świetnie i nadal się rozwija. źródło: Gazeta Krakowska
biznes i kariera //
komunikacja wewnętrzna Public Relations to komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna. O ile firmy dbają o tą pierwszą to z drugą niekiedy nie radzą sobie najlepiej. Dlaczego? Może z braku czasu internal relations są traktowane trochę po macoszemu? A przecież każdy pracownik to w pewnym sensie rzecznik prasowy firmy. Dbajmy o to, by myślał i mówił o niej jak najlepiej. Co zrobić, by pracownicy nie dowiadywali się o zmianach w firmie z mediów? W jaki sposób zachęcić ich do spotkań i dyskusji? Jak przekazywać informacje przy pomocy Intranetu, by zostały zauważone? I wreszcie, jakie inne sposoby komunikowania wykorzystywać, by pracownicy czuli się poinformowani i mówili o firmie dobrze? Przedstawiamy jej najważniejsze narzędzie komunikacji wewnętrznej: - gazetę wewnętrzną, - intranet, - skrzynkę mailową „komunikacja”. Warto pamiętać również o innych metodach Internal relations takich jak: - spotkania pracownicze (dają możliwość do dyskusji i wymiany poglądów), - imprezy wewnętrzne (pikniki, bale, spotkania integracyjne), - tablice informacyjne, - wspieranie inicjatyw pracowników (na przykład sportowych i artystycznych), - konkursy dla pracowników, - krótkie tematyczne biuletyny (poświęcone np. CSR, akcjom charytatywnym firmy), - instrukcje „krok po kroku” (czyli prezentacje mających ułatwić pracownikom skomplikowane procedury).
Gazeta wewnętrzna – doskonały kanał komunikacji z pracownikami
Magazyn dla pracowników, biuletyn firmowy, gazeta wewnętrzna – nazw jest wiele, ale cel jeden: stworzyć narzędzie przekazu dla wszystkich pracowników firmy. Jakie powinno być takie narzędzie? Przede wszystkim dostępne dla każdego – zarówno dla osób pracujących w centrali, jak i tych, które większość czasu spędzają w terenie. Jeśli wszyscy pracownicy mają dostęp do komputera i pracują przy biurkach warto pomyśleć o biuletynie elektronicznym, który przybierze formę e-lettera poprzedzonego zwiastunem zachęcającym do czytania (newsletterem). Jeśli jednak wielu pracuje w „trasie”, warto zainwestować w formę drukowaną gazety. Wtedy zarówno kierowcy czy przedstawiciele handlowi będą mieć dostęp do informacji. Jaka jeszcze powinna być gazeta dla pracowników? Przystępna, jasna, czytelna i co najważniejsze – wydawana cyklicznie. Nie ma nic gorszego niż biuletyn firmowy wydawany, mimo najszczerszych chęci piarowca, raz do roku lub w różnych (trudnych do przewidzenia dla czytelników) odstępach czasowych. Jeśli już tworzymy biuletyn - powinien ukazywać się w konkretnych odstępach czasu – tak, by
odbiorcy mogli się do niego przyzwyczaić, a po pewnym czasie z niecierpliwością oczekiwać nadejścia kolejnego numeru. Gazeta powinna być wydawana co kwartał lub częściej – tylko wtedy można nawiązać trwałe relacje z odbiorcami oraz mieć pewność, że treści, o których piszemy nie przestały być aktualne podczas zbyt długich prac nad numerem. Każda gazeta wewnętrzna powinna mieć działy, które będą ściśle odpowiadały specyfice firmy. I tak na przykład w firmie produkującej książki nie powinno zabraknąć działu Nowe publikacje, a w przedsiębiorstwie świadczącym usługi budowlane np. działu Najnowsze standardy bezpieczeństwa. Magazyn firmowy powinien zawierać przede wszystkim informacje o: - nadchodzących lub właśnie wprowadzonych zmianach organizacyjnych, - rozwoju firmy i jej etapach zdobywania rynku, - bliższych i dalszych planach na przyszłość przedsiębiorstwa, - nagrodach, które firma otrzymała, - mianach pracowników na kluczowych i podrzędnych stanowiskach pracy, - tymczasowych zastępstwach, pożegnaniach pracowników odchodzących na emeryturę, - wyróżnieniach i awansach, - możliwościach rozwoju, programach szkoleniowych, - działaniach marketingowych i Public Relations, - o tym co mówią i piszą o nas inni (warto przedstawiać wyszukane, ciekawsze publikacje, które ukazały się w prasie), - praktycznych radach dotyczących konkretnych stanowisk pracy, - imprezach towarzyskich i integracyjnych (relacje, galerie zdjęć), - konkursach dla pracowników Należy pamiętać, że gazeta dla pracowników powinna być pisana językiem „dla ludzi”. Formy, które najlepiej się sprawdzają to reportaże, relacje, wywiady i krótkie notki.
Intranet – skarbnica informacji o firmie
Intranet w przeciwieństwie do Internetu jest miejscem stworzonym tylko dla Pracowników. O ile gazeta wewnętrzna powinna być źródłem informacji o bieżących wydarzeniach to Intranet powinien sięgać dużo głębiej. W Intranecie pracownik powinien znaleźć wszystko: przede wszystkim szereg praktycznych informacji o innych pracownikach, zakresie ich obowiązków, pozostałych departamentach. Powinny być w nim również dostępne procedury, przydatne dokumenty i dane telefoniczne oraz adresowe. Osobną zakładkę powinna stanowić wyszukiwarka kontaktów i nazwisk pracowników, a jeśli firma ma zasięg globalny - również kontakty do naszych zagranicznych kolegów z grupy. Intranet musi być również kopalnią wiedzy na temat samej organizacji, ale w szerszym niż gazeta i Internet pojęciu: to tutaj powinny znaleźć się poszerzone notki na temat historii organizacji, jej misji, wizji, założycieli, pierwszych produktów. To również tutaj powinna być przedstawiona (najlepiej w formie rysunków i wykresów) dokładna struktura
organizacyjna wraz z nazwami stanowisk. Jedną z najbardziej istotnych funkcji Intranetu jest zamieszczanie aktualności. Intranet jest zazwyczaj obsługiwany przez Public Relations, ale służy wszystkim pracownikom - każdy departament powinien mieć prawo do zamieszczania w nim informacji. Dobrze jest ustalić procedurę zamieszczania informacji w Intranecie oraz założyć specjalną skrzynkę, na którą można takie komunikaty przesyłać. Dzięki temu administrator ma wgląd w publikowane treści, może decydować o tym które są ważne, a które mniej istotne – co więcej – łatwiej zachować porządek, gdy materiały „wrzuca” jedna osoba. Co ważniejsze, materiały przesyłane przez pracowników, z prośbą o zamieszczenie w Intranecie powinny, a nawet muszą być redagowane. W Intranecie, każdy departament powinien mieć swoją podstronę - również departament Public Relations. To miejsce, które jest wizytówką każdego działu. To tutaj powinny znaleźć się informacje na temat: - pracowników poszczególnych departamentów, - zakresu obowiązków każdego z nich, wraz z danymi kontaktowymi, - najważniejszych przedsięwzięć dokonanych przez dział (jego wynikach), oraz tych działaniach, które są planowane na najbliższy czas, - skróconych instrukcji (w przypadku działu pracowniczego będą to na przykład praktyczne porady: jak ubiegać się o dofinansowanie wczasów itd.), - dokumentów (na przykład wnioski o urlop, podania o objęcie ubezpieczeniem członka rodziny itd.).
Skrzynka „komunikacja” - do bieżących komunikatów
Osobna skrzynka mailowa z tytułem „komunikacja” lub „Public Relations”, oprócz oczywiście faktu, iż jest adresem pod który mogą pisać media i interesanci, powinna również służyć do wysyłania bieżących i ważnych komunikatów do pracowników. Ponieważ większość z nas zagląda do Intranetu bardziej w potrzebie niż, by zobaczyć co słychać nowego (to też należałoby zmienić) warto wspierać zamieszczanie aktualności w Intranecie właśnie komunikatami ze skrzynki „komunikacja”. Można w takim mailu pokrótce poinformować pracowników o zmianach telefonów, a po więcej szczegółów odesłać do Intranetu. Najlepiej jest jeśli skrzynką „komunikacja” zarządza jedna osoba. Dlaczego? Ponieważ należy wnikliwie oddzielać maile, które spływają z zewnątrz od tych, które pochodzą od naszych pracowników. Co więcej, wśród maili „pracowniczych” także dobrze byłoby wyodrębnić te mniej i bardziej ważne oraz przed wysłaniem komunikatu z informacją „więcej szczegółów w Intranecie” upewnić się, że one naprawdę tam są. Niekiedy to właśnie od pracowników na skrzynkę „komunikacja” przychodzą pilne wiadomości o awarii prądu w Oddziale lub chwilowej niedostępności systemu – dlatego maile powinny być na bieżąco monitorowane. Agnieszka Żelazko Specjalista ds. PR / prwpraktyce.blog.onet.pl ...because quality matters lounge magazyn
47
„
biznes i kariera //
wywiad Im większa jest nasza wiedza o zagranicznym rynku i partnerach, tym więcej w nas pokory, ale i pewności siebie co do naszych atutów i przewag konkurencyjnych.
”
Z Katarzyną Warchał – właścicielką firmy Brand Up rozmawia Joanna Kłosowska ze Stowarzyszenia WIOSNA
Kasiu, najpierw pytanie trochę przewrotne: czy biznes ma płeć? Czy można mówić, że jest bardziej męski lub bardziej kobiecy? - Myślę, że biznes jest – lub ma być – profesjonalny. Płeć nadaje mu natomiast pewien indywidualny wymiar, tak samo zresztą jak osobowość czy narodowość partnerów biznesowych. Masz ponad 11-letni staż menedżerski i doświadczenie w zarządzaniu w międzynarodowych korporacjach. Jako Dyrektor Generalny w Sainsbury’s Europe samodzielnie stworzyłaś biuro zakupowe firmy Sainsbury’s w Polsce. Teraz z powodzeniem rozkręcasz własną firmę konsultingową – Brand Up – i to w chwili, gdy rekiny finansjery załamują ręce nad kryzysem. Jak wygląda budowanie takiego sukcesu z perspektywy kobiety? W końcu, abstrahując nawet od feministycznych stereotypów, trudno przeoczyć fakt, że świat biznesu jest ciągle zdominowany przez mężczyzn. - Opowiem Ci o moich obserwacjach „paralotniczych”. W swojej pracy dużo podróżuję. Jeszcze 7-8 lat temu często zdarzało się, że byłam jedyną kobietą, czekającą na swój lot w tzw. Business Lounge, na różnych lotniskach. Może czasem zdarzyła się jakaś żona prezesa z dzieckiem. Reszta to wszystko byli mężczyźni. Od jakiegoś czasu to się zmienia. Zmienia się również to, że coraz więcej menedżerów lata economy. Pojawienie się coraz większej liczby kobiet w biznesie to zmiana na lepsze, bo biznes powinien być odzwierciedleniem społeczeństwa, a kobiety mogą bardzo wiele dobrego do niego wnieść. Wiem, że w zarządzanych przez Ciebie zespołach pracowały w większości kobiety – w Brand Up panie to 75% wszystkich pracowników. To przypadek czy prawidłowość? - Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale myślę, że może wynika to z faktu, że jestem wymagającym szefem, a paniom jakoś łatwiej było sprostać moim wysokim wymaganiom. Gdy rekrutowałam pracowników do biura Sainsbury’s to wyznacznikiem oczywiście nie była płeć, lecz kompetencje zawodowe. I tak jest zawsze – ale czy to moja wina, ze panie były po prostu lepsze? Paradoksalnie, zawsze twierdziłam, że wolę pracować z facetami! Zakładanie nowej firmy to dość brawurowe działanie w rzeczywistości kryzysu, gdy wokół nawołuje się do cięcia wydatków i ostrożności w inwestycjach. Dlaczego powstał Brand Up? - Co do Brand Up www.brand-up.pl, to faktycznie ta inicjatywa ma swoje początki w obiektywnie trudnych czasach, ale – jak to mówią – „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Brand Up jest naturalną kontynuacją mojego rozwoju zawodowego. Będąc przez wiele lat menedżerem i to bardzo dobrze szkolonym przez zachodnie firmy, postanowiłam wspomóc swoją wiedzą polskie przedsiębiorstwa, wiec jest tu także element patriotyczny (śmiech). Poza tym, szkoląc np. z inteligencji emocjonalnej, radzenia sobie ze stresem czy coachując, pomagamy ludziom przechodzić przez ten kryzys; czy to indywidualnie, czy w grupie. Wiele firm oszczędza obecnie na szkoleniach – a to chyba błąd, bo pieniądze mądrze tu wydane powinny wyposażyć pracowników w umiejętności, które z sukcesem dla firmy pomogą im przejść przez te czasy pełne wyzwań. Waszym celem jest doradztwo dla polskich przedsiębiorców, chcących współpracować z partnerami z zagranicznych rynków. Powiedz, jak polskie firmy są postrzegane za granicą? - To oczywiście zależy od sektora firmy i nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Na pewno mogę powiedzieć, że im większa jest nasza wiedza o zagranicznym rynku i partnerach, tym więcej w nas pokory, ale i pewności siebie co do naszych atutów i przewag konkurencyjnych. Czy według Ciebie różnice kulturowe mogą rzutować na sukces handlowy? Co powinien wiedzieć polski przedsiębiorca, szykując się do ekspansji na zagraniczne rynki? - Różnice kulturowe to bardzo ważny czynnik biznesowy, nawet w tym pozornie coraz bardziej zunifikowanym kulturowo świecie.
48 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Z moich obserwacji wynika, że czasami stawały się one przyczyną bardzo bolesnych porażek polskich przedsiębiorców na rynkach zagranicznych. Skuteczną bronią przeciwko nim jest wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza! Oraz pytanie tych, co wiedzą, czyli nas – doradców. Kiedyś powiedziałaś, że Twoją główną wadą jest lenistwo. Tymczasem Twoja praca zawodowa wymaga od Ciebie dużego nakładu energii, jesteś żoną, matką czworga dzieci i znajdujesz jeszcze czas na działalność społeczną oraz wolontariat. Co daje Ci ten rodzaj zaangażowania? - Nic, co w życiu robię, nie miałoby miejsca bez wsparcia ze strony mojego męża, Pawła. To również on wprowadził mnie w środowisko Stowarzyszenia WIOSNA i ludzi z Klubu 100, który zrzesza osoby wspierające WIOSNĘ finansowo. Lenistwo, o którym wspomniałaś, jest faktycznie znaczące, ale staje się też okazją do przełamywania swoich słabości i ustalania sobie w życiu właściwych wartości, celów i priorytetów. I ja to właśnie na co dzień robię. Od niedawna pełnisz funkcję wiceprezesa Stowarzyszenia WIOSNA – organizacji, która w świecie wartości stara się działać w sposób rynkowy: przez inwestycje prowadzące do pomnażania dobra. Jak udaje Wam się w WIOŚNIE przenosić biznesowe mechanizmy na dobroczynność? - Wiosna to wciąż wzrastająca i rozwijająca się organizacja. U jej podstaw leżą wartości i biznesowe podejście do problemu pomocy. Ofiarując wsparcie, trzeba to robić mądrze i celowo, aby pomoc nie demoralizowała, ale aktywizowała zarówno darczyńców, jak i beneficjentów. Również osoby wspierające ten proces – wolontariusze – muszą być odpowiednio przeszkolone, wyposażone we właściwe narzędzia i nastawione na cel, rezultat. Muszą twórczo myśleć, szukać rozwiązań. Czy ten opis zakresu ich kompetencji nie przypomina Ci opisu każdego managera? WIOSNA to także ciągłe zmiany i rozwój, a umiejętność przeprowadzania ludzi przez zmiany jest tu nieodzowna. WIOSNA jest jak prawdziwa firma, która naprawdę poważnie traktuje swoją misję i wartości. Na koniec pytanie „ogólnohumanistyczne”: co jest dla Ciebie najważniejsze? - Moja wiara i wypływający z niej głęboki szacunek do każdego spotkanego człowieka. Wliczam w to także mojego męża i dzieci (śmiech).
biznes i kariera //
marketing szeptany
...because quality matters lounge magazyn
49
lost in translation //
Consider this a rant Kasia Rusiniak
I CANNOT get over the translator on TV! I’ve tried, God knows I’ve tried, but he’s unsurpassable! Who is this guy? There are four of them, apparently, I think someone mildly reputable told me that once. Apparently (also hearsay from someone similarly reputable, perhaps even the same chap), there’s also four trumpeters in the Mariacki tower. So maybe four’s just a number that gets commonly thrown around when trying to establish how many people belong to a mysterious group. (You didn’t think I was implying that it was the same gang, did you? You did just for a minute though, hey?)
There are several problems with the translator. First of all, it’s one guy. And it sounds like it’s just one guy. I mean, I’m not asking him to plug his nose for one character and taaaalk reeealllly slloooow for another character; but would a little effort kill ya? Pretend you’re babysitting and this is a story you’re reading to some stranger’s kids. That’s it! That amount of effort would be plenty! They’re not even your own kids – you don’t have to try that hard!
Secondly, you can still hear the original, but not quite enough. You can strain and strain and even if you know the characters, you know their voices, their speech patterns – you know exactly what you’re listening for! – and you know that the other voice is some monotone male voice speaking in another language, you cannot tune him out! You can pretend, yes, you can pretend, for the sake of your sanity and for the sake of not frightening those around you it’s even recommended that you pretend, but it cannot be done; his drone is all-permeable. Finally: the translation. Not the translator’s fault, I know (I mean, I hope not, because if it’s all the same guy…) but trying to tune out an un-tune-out-able voice that speaks a language you know is actually impossible. It might be possible if he’s speaking a language completely foreign to you, I might’ve exaggerated earlier, but if you understand the nonsense ramblings of that monotone
50 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
drone, it actually is entirely impossible. But tempting too, to listen to the translations. Jokes? Hilarious, but for all the wrong reasons. Dramatic scenes? Romance? If it’s not a movie you actually like and would want to watch (but then, don’t you have anything better to do for two hours?) then it might be worth it for sheer entertainment purposes.
The cheesier the movie, of course, the more brilliant the translation. B-grade horrors are also side-splitting good times. And why the translator, even? What about good ol’ fashioned subtitles? They’re cheaper, too, probably. Faster. Easier I bet. My roommate (O Wise One) proposed that it’s because the majority of TV watchers in Poland have poor eyesight (what with being in their golden years and all) and that makes sense, but are they really the ones watching Friends, House M.D. or Sex and the City? And subtitles are a great aid for all those thousands of young people wanting to learn or improve their English! Where else are you going to learn the various bawdy colloquialisms offered by Greg House or Carrie’s pal, Samantha Jones? No ESL class will teach you that! At least, not during regular business hours. Oh, but who am I but a little unheard voice? …If only the translator were an unheard voice. (At least on TV, of course, I’m sure he’s a very nice man only trying to make a decent living; though unfortunately at the expense of my television watching enjoyment.)
podróże //
Nastał bardzo przyjemny czas. Świeci słońce. Zrobiło się cieplej. W narodzie ospałym przez ostatnie pół roku budzi się chęć do życia. Ale jak tu tę chęć przemienić w czyn?! Co by tu zrobić?! I pojawia się żarówka nad głową! Może by gdzieś pojechać! Ale nie na grilla, bo i tak resztę wakacji spędzimy na leżaku z kiełbaską i piwkiem w ręce. Może coś mniej tradycyjnego?! Gdzieś polecieć! Ha! Idea piękna! Ale gdzie?! Paryże i Londyny znudziły się większości, zatem proponuje … Istambuł. Mimo że już każdy ma w swojej polskiej rodzinie chociaż jednego jej członka, który to w lipcu smażył się na plaży w Turcji, jednak nie tak wielu rodaków odwiedziło Istambuł, a naprawdę warto. Wybrałam się tam za namową koleżanki, która spędziła w Istambule grzeszne pół roku, na słynnej już wymianie „Erasmusowej” – opiewanej przez każdego szanującego się studenta. Byłam, zatem w dobrych rękach i nie bałam się, że byle Turek na pierwszym lepszym bazarze porwie mnie i sprzeda na wschód za kilka marnych litów tureckich. W Istambule prowadziłam niezwykle bujne życie towarzyskie. Znając kilku tamtejszych i poznając innych tubylców, wszyscy jako międzynarodowa grupa młodych ludzi, jak zawsze chętna do uciech nocnych, wybywałam nocami na potańcówki i inne takie. Zatem budząc się ok. południa słyszałam śpiew muezina i wstawałam na ogromnie obfite śniadanie (równie obfite jak i każdy inny posiłek turecki, który z założenia ma być słodki i obfity). Było cudownie! Mimo że miasto jest dość Europejskie, bo Turek bardzo obrotnym jest człowiekiem, więc i handlem i kapitałem zarządza zwinnie, jednak jest to już coś innego niż inne metropolie Europy. Wyczuwa się i zauważa bliskość innego kontynentu. Ba! Można nawet przejechać mostem nad Bosforem i suchą stopą przejść po dzikim Azjatyckim lądzie. Panuje także „lekki”, orientalny chaos, gdyż przepisy ruchu drogowego są nagminnie łamane, a szybkość działania i chęć sprzedaży turyście szalika z paszminy jest najistotniejsza. Zatem miasto żyje. Co chwile ktoś trąbi na siebie, bądź pozdrawia innego Turka, jednocześnie prowadząc samochód, jedząc kanapkę i rozmawiając przez telefon komórkowy. Czuć zapach morza i ryb, ale i wspaniałych przypraw oraz potraw anatolijskich. A właśnie... Jedzenie jest tam pyszne. Jako, że nie ma obawy zatrucia, można zjadać praktycznie wszystko, a jest co. Od ukochanych przez niektórych kumpirów (wielki ziemniak ze skórką, wypełniony po brzegi warzywami, mięsem, serem itp.), przez pide, czyli rodzaj tureckiej pizzy, manty, czyli tamtejsze pierożki tradycyjnie nadziewane baraniną i podawane z sosem czosnkowo-jogurtowym, aż
po znane też w Polsce kebaby. Wszystko popijamy ayranem (słony napój mleczny, bardzo podobny w smaku do kefiru), bądź Efesem (poczciwe, miejscowe piwko). Osobną kwestią, godną zaznaczenia, są tureckie słodycze. To coś, co nawet takiemu fanatykowi słodkości jak ja, nie mieściło się początkowo w głowie. Wszelkiego rodzaju chałwy, nugaty, pistacje i „małmazyje”, ociekające karmelem, bądź miodową masą. Złowrogie, gdyż mimo że lekko ci już niedobrze z przejedzenia, jesz dalej. Zatem polecam lokum a przede wszystkim bakławę! Po zjedzeniu można pójść na spacer po moście Galata, gdzie mija się dziesiątki rybaków łowiących i od razu sprzedających swe zdobycze. Idąc dalej, mijamy Haghia Sofię i Błękitny Meczet i trafiamy do dzielnicy, która słynie z największego w tym rejonie Krytego Bazaru. Znaleźć tam można wszystko, od fajki wodnej i tego, co w pierwotnej wersji ją wypełniało, przez cudowną orientalną biżuterię, po podróbki firm Prada i Gucci w najlepszym wydaniu. Szaliki, wazoniki, antyki i dywany. Jak wszystko to wszystko. Po drugiej godzinie błądzenia w labiryncie uliczek, rozpoznaje Cię już każdy Turek – sprzedawca, a od natłoku rzeczy zaczyna się tracić asertywność (niezbędną w tym kraju) i kupuje się dziesiątą rzeźbę wielbłąda z podpisem „Istanbul”. Najsłynniejsza cześć historyczna miasta, czyli Sultanahmet, w okresie wczesno - wiosennym wygląda wspaniale. Przypuszczam, że latem, gdy temperatura dla człowieka północy jakimi jesteśmy jest nieznośna, a natężenie turystów większe niż w tokijskim metrze, może się odechcieć zwiedzania Pałacu Topkapi czy Wieży Galata, ale gdy pogoda w sam raz, a turystów z neseserkami nie za wielu wyśmienicie! W ramach spostrzeżeń z podróży, muszę napomknąć o pewnym nałogu tej nacji. Przeciętny Turek pali 2 paczki papierosów dziennie. Nie do pomyślenia dla przeciętnego członka Unii Europejskiej, że można palić dosłownie wszędzie. Pali sprzedawca w sklepie, spacerowicz na spacerze, handlarz na bazarze i zmotoryzowany na stacji benzynowej. Każdy i cały czas. Papieros jest przepijany litrami słodkiej (a jakże by inaczej!) herbatki lub parzonej, tureckiej kawy. Do tego coś słodkiego, a raczej ociekającego karmelizowanomiodową polewą i tak w kółko. Cóż jeszcze godne jest wspomnienia: atmosfera, widoki, ludzie, pogoda, jedzenie, picie. Słowem jest wszystko, czego nam potrzeba! Karolina Mania
...because quality matters lounge magazyn
51
dom i wnętrze //
Renesansowy pałac wypełniony południowym słońcem, wiejska chata wśród lawendowych pól, wschodni buduar wyścielony miękkim jedwabiem - gdzie czujesz się najlepiej? Wnętrza, w których
mieszkamy
determinują samopoczucie, przygnębiają lub sprawiają, że czujemy się wyjątkowi, wpływają na poziom agresji, jakość snu, relacje z bliskimi. Wnętrza, w których
pracujemy
oddziałują na koncentrację, sprawność organizacji, relacje z klientami, prestiż działalności i wiele innych czynników
Zespół pomieszczeń zaprojektowany został dla 18-letniej, wyjątkowej kobietki, obecnie studentki medycyny. Miał być schronieniem przed szaro-burą rzeczywistością. Pokój nocny - miekka przytulna oaza dla zmysłów, gdzie z sufitu wylewają się zamglone chmury a ściany tapicerowane są jedwabiem w kolorze nocnego nieba. Pokój dzienny (do nauki) - energetyczna, ascetyczna przestrzeń podporządkowana funkcji.Przestrzeń poświęconą Dniu i Nocy, łączy wielopoziomowy przesmyk, miejsce gdzie symbolicznie przenikają sie te pory dnia.
fot. Monika Makarewicz
technolounge //
wiosenne gadżety Małe ciałem - wielkie duchem, czyli kilka najnowszych gadżetów, których gabaryty i właściwości techniczne w sam raz nadają się na wiosenne, słoneczne eskapady, a bez których ciężko by było dziś sobie wyobrazić wypoczynek.
nowy Ipod shuffle 2009 mówi za siebie
Firma Apple nie przestaje zadziwiać pomysłowością. Najnowszy iPod shuffle, poza tym, że jest najprawdopodobniej najmniejszym odtwarzaczem muzyki na świecie - mierzy bowiem 45,2 mm (wysokości) x 7,8 mm (grubiści), to bez wątpienia jest pierwszym i jedynym, który potrafi mówić! Jeśli chodzi o wielkość, to udało się to osiągnąć poprzez przeniesienie elementów sterujących odtwarzaczem na słuchawki, dzięki czemu nowy iPod wydaje się również być łatwiejszy w obsłudze (jeśli można w ogóle mówić o jakiejś skali trudności). No a co z tym mówieniem? Nowa wersja iPoda shuffle, podobnie jak poprzednie, nie posiada wyświetlacza, który by pozwolił np. na odczytanie nazwy utworu, którego właśnie słuchamy. Aby więc rozwiązać ten problem, inżynierowie Apple opracowali i wprowadzili nowe rozwiązanie tzw. Voice Over, które pozwala na odsłuchanie informacji o danej piosence. Po prostu: wciskamy przycisk, a odtwarzacz, chwilowo ściszając muzykę, wypowiada nazwę wykonawcy i tytuł słuchanego właśnie utworu. Voice Over odczytuje również tytuły list odtwarzania, co ułatwia „bezwzrokowe” wyszukiwanie i przełączanie się pomiędzy listami.
Panasonic Lumix DMC-TZ7 sięga gdzie wzrok nie sięga
Panasonic Lumix DMC-TZ7, to jeden z najmniejszych kompaktowych aparatów fotograficznych, posiadających jednocześnie ultra szerokokątny obiektyw Leica DC, pozwalający na robienie zdjęć panoramicznych oraz ogromny, bo 12x zoom optyczny. Pozwala to na znaczną swobodę przy wykonywaniu zdjęć zarówno w małych pomieszczeniach, jak i na dużych przestrzeniach, gdy chcemy uchwycić znacznie oddalone obiekty. Oprócz tego TZ7, jako pierwszy aparat na świecie, umożliwia rejestrowanie filmów w AVCHD Lite pozwalającym na zapisywanie długich filmów wideo w wysokiej rozdzielczości. Dobrze przemyślana pod względem funkcjonalności konstrukcja m.in. z osobnym przyciskiem do włączania nagrywania sprawia, że DMC-TZ7 to prawdziwa hybryda – model, który zachwyca działaniem zarówno jako aparat jak i kamera, zapewniając łatwą obsługę w obu trybach. Jak przystało na cyfrówkę nowej generacji, Panasonic TZ7 posiada 10 - megapixelową matrycę, 3-calowy wyświetlacz, optyczny stabilizator obrazu, funkcję automatycznego wykrywania twarzy oraz wiele innych, także manualnych funkcji dla bardziej zaawansowanych amatorów. cena: ok. 1630 zł
Oprócz tego nowy Ipod shuffle wyposażony został w 4GB pamięci, co oferuje nam możliwość zmieszczenia aż do 1000 piosenek.
Notebook MSI EX310
Idealny na wiosenne wypady rowerowe za miasto, czy podczas uprawiania jakichkolwiek sportów.
Notebook MSI EX310 został zaprojektowany z myślą o młodych i dynamicznych użytkownikach. Opływowa obudowa wykonana ze stopu magnezu podkreśla jego sportowy charakter. Niewielka waga oraz kompaktowe rozmiary czynią notebooka MSI idealnym towarzyszem podróży. Dzięki innowacyjnym rozwiązaniom AMD z procesorem AMD Turion X2 Ultra oraz układem graficznym 3D ATI Mobility Radeon™ HD3450, notebook oferuje wysoką wydajność, energooszczędność oraz umożliwia dostęp do ulubionych multimediów, bez względu na miejsce, w którym się znajdziemy. Wbudowany mikrofon oraz kamera internetowa 2MP zapewniają doskonały kontakt z bliskimi bez względu na miejsce, w którym się znajdziemy. Gwarancją bezpieczeństwa danych jest czytnik linii papilarnych, który zastępuje najbardziej skomplikowane i trudne do zapamiętania hasła.
cena: ok. 379 zł
dynamika w każdym calu
Cena: ok. 3400 zł ...because quality matters lounge magazyn
53
clubbing //
kalendarium sobota 11. 04 HAPPY EASTERN - Frantic - Phil Jensky (house radio/Krk) ELEKTROMONTER - Cień Klub - Grymek Piotr (Krk) - SQN (sensualistikz/cień klub/Krk) FEEL THE VIBE - Prozak - Millo (Rdza/Krk) EASTER EVE - Taawa - Luken Da Viva (3 Points Collective) - Carloss Da Silva (Taawa Music Club) niedziela 12. 04 HAPPY EASTERN - Frantic - Cruzz (night effect/Krk) HANDZ UP - Cień Klub - Cloud - Bart a.k.a. Flash RESIDENTS’ EGGS - Taawa - Carloss Da Silva (Taawa Music Club) - Blaze (Taawa Music Club) poniedziałek 13. 04 HAPPY EASTERN - Frantic - Boogie (night effect/Krk) WET MONDAY - Cień Klub - Ian (3 points/cień klub/Krk) piątek 17. 04 AUDIO COMMUNICATION - Frantic - Martin Harmony (in deep rec./W-wa) - Ezzo (groove society/Krk) 4 ELEMENTS (Flames of Passion) - Cień - ADHD (RMF Maxx/Krk) - Carloss da Silva (Krk) - Zibi (5th element/Krk) - Papi (master of sound/Krk) BACK TO THE ROOTS - Shakers - Sugar Fly - Es Skalar - Very (shakers) - Buff (shakers) LAZY DAY - Prozak - Lazy (Opium/W-Wa) - Michał Kobojek (live sax/Łódź) - SQN (sensualistikz/Krk) THE WEEKEND HAS LANDED! - Taawa - Eco (Krk) - Blaze (Taawa Music Club)
54 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
sobota 18. 04 RHYTHMIX - Frantic - Rassa (live vocal/gdynia) - DB Cooper (groove society/Krk) - Edee J (groove society/Rz-ów) - Michał Kobojek (live sax/Łódź) 4 ELEMENTS (Water waves) - Prozak - Lux (B-live/Krk) - Dolby S. (sex on wax/Krk) - Zibi (5th element/Krk) MADE IN POLAND - Cień Klub - Tenessee (Rich & Famous/Utopia/W-wa) - Bananesque - live sax - Deas (Krk)
sobota 25. 04 MINISTRY OF SOUND SESSIONS - Frantic - Richard Murray (Ministry of Sound/UK) - Dom Chung (Ministry of Sound/UK) - DB Cooper (groove society/Krk) LUIPHOBIA LIVE! - Shakers - Luiphobia (PRE – PARTY od 18:00 - dj Jaguarrr) WE LOVE IBIZA MOST WANTED 6. urodziny klubu - Cień Klub - Sex on Substance: Desyn Masiello, Omid16B, Demi - Barillo (sunset people/Krk)
SHAKE YOUR BODY - Shakers - Bald - Spooky (PRE – PARTY od 18:00 - dj Jaguarrr)
CIASTKO Z DZIURKĄ KGS - Prozak - MK Fever (Krk) - K Size (Krk) - Ladybug (Krk0 - Edee Dee (Krk)
Live! Novy - Taawa - Novy - Carloss Da Silva (Taawa Music Club)
LIVE! MATUSH - Taawa - Matush - Blaze (Taawa Music Club)
niedziela 19. 04 LIVE JAZZY - Shakers “ENERGY DRINK” - Kasia Malenda (vocals) - Dominik Bieńczycki (synthesizers,violin, electronics) - Norbert Pajek (electric guitar,groovebox) - Grzegorz Bąk (electric bass) - Filip Mozul (drums) - VJ MEG (visualizations) piątek 24. 04 I LOVE CIEŃ - 6. urodziny klubu - Cień Klub - Lux (cień klub/Krk) - Dolby S. (3 points/cień klub/Krk) - SQN (Sensualistikz/cień klub/Krk) - Ian (3 points/cień klub/Krk) - Cloud (max flow rec./cień klub/Krk) - Bart a.k.a. Flash (cień klub/Krk) POW! - Prozak - Ma (UK) - Supra 1 (PL) - MK Fever (Krk) BACK TO THE ROOTS - Shakers - Very (shakers) - Buff (shakers) CRACOW BEST - Frantic - Sugar (tropical sound/Krk) - Skalar (pleasure funk/Krk) URODZINY PRZEMKA - Taawa - ADHD (Taawa/MusicMatters.pl/RMF Club) - Carloss Da Silva (Taawa Music Club)
niedziela 26. 04 LIVE JAZZY - Shakers - IVO (live vocal & piano/Katowice) HANDZ UP - Cień Klub - Cloud - Bart a.k.a. Flash
...because quality matters lounge magazyn
55
clubbing //
imprezy cykliczne
bez bounce’u nie ma lansu
czyli, czy masz zadatki na lokalną gwiazdę? Witajcie.
Absolut Black Cherry Ladies’Night
każda środa, godz. 21 // Frantic // zaproszenia lub 10 zł Black Cherry to, od trzech lat najważniejsza hiphopowa impreza tygodnia w Krakowie. Kiedyś każda środa oznaczała obowiązkową wizytę w Kefirku na Szpitalnej przed wejściem do Midgardu. Obecnie, od prawie dwóch lat, Black Cherry kojarzone jest wyłącznie z klubem Frantic na Szewskiej. Chociaż wejście blokowane jest czasem przez wypełnioną frytkami ciężarówkę McDonald’s, wszyscy wiedzą gdzie należy się kierować, aby usłyszeć najlepszego hiphopowego didżeja Krakowa - Black’a - którego co tydzień wspierają - Twister, NOZ, Kostek, Chill, Grubaz, Macu. Na drugim houseowym parkiecie temperaturę podnoszą ulubieńcy damskiej części publiczności - Cruzz i Boogie. ‘Ladies’ Night’ czyli impreza ‘dla dziewczyn’ nie jest wcale pomysłem nowym. Kluby od zawsze chciały przyciągać na swoje wydarzenia dużą liczbę kobiet przeróżnymi promocjami i atrakcjami, wiedząc, że gdzie pojawią się kobiety, tam zawsze znajda się mężczyźni. Pomysł ten nie został jednak nigdy w Krakowie sprawnie i sensownie zrealizowany. Nowy klub Frantic, po gruntownym remoncie i odświeżeniu, stał się miejscem, gdzie taka impreza nie ma szans niepowodzenia. Dzięki współpracy z centrum Spa & Wellness LePremier, marką wódki Absolut oraz magazynem Lounge, impreza Black Cherry będzie oferowała Paniom wyśmienite drinki za darmo, przeróżne zabiegi kosmetyczne i upiększające, po których Panie śmiało będą mogły spróbować swoich siły biorąc udziału w castingu na okładkę Lounge. Wszystko okraszone doskonała muzyką w najpiękniejszym klubowym miejscu miasta. Imprezie rekomenduje where2B, dzięki czemu wszystkie zaproszone osoby, które znajda się na liście gości otrzymują darmowy wstęp do północy (spoza listy 10 zł). (tekst: materiały organizatora)
Liczę na to, że chociaż garstka z Was zatrzyma na chwilę swój wzrok na tej stronie i pochłonie chociażby z lekkim uśmiechem gryzmolony przez mnie z mozołem artykuł... Zapytacie pewnie dlaczego z takim trudem??? No cóż, wszystko zależy od tematu, jaki sobie na owe gryzmoły obieramy, a tym razem naprawdę nie było łatwo. O ile w poprzednim numerze mogłem z czystym sumieniem rozpisywać się o „kacu” (osobiście wielokrotnie padając jego ofiarą, miałem pełną podstawę do wywodów i porad - a nie jedno się stosowało :))), tym razem ma być o gwiazdach. Ba! I to nie o byle jakich, a takich którymi sami chcemy troszeczkę pobyć. Innymi słowy lans, bounce i szaleństwo. Nic innego mi nie pozostało jak wybrać się w naszą, krakowską, klubową galaktykę i niczym kometa (bez warkocza - bom łysy jak kolano) przeszusować ze świstem pomiędzy gwiazdeczkami... Ku memu niezmiernemu zdziwieniu, nasze miasto nocą błyszczy jak oszalałe - wystrojeni, umalowani, wystylizowani niczym z paryskich żurnali klubowicze snują się po historycznych uliczkach, jak rasowe modelki po najdroższych wybiegach świata. Moje oczy oszalały, gdy w pewnym momencie okazało się że Kraków w weekendy wygląda jak plan najnowszego teledysku 50 Centa. Błyskające flesze quazi-paparazzi zatrudnianych przez popularne lifestylowe portale, brzdęk bransoletek, krótkie spódniczki, szpileczki i ten zapach przeróżnych perfum - istny wir pulsujących kolorowych emocji. Aż mnie porwało... No właśnie, jak taką gwiazdką zostać, żeby w tym tłumie różnych doznań zostać dostrzeżonym? Najważniejsza jest osobowość. Świsty, błyski, pohukiwania, piękne ciuszki i zapachy nie pomogą, jeśli w Tobie drogi czytelniku nie drzemie prawdziwa drapieżna i rządna sławy bestia. Poniżej krótki test na medialnego potwora: 1. Zrób rachunek swoich zalet (na pewno je masz, jeśli sam ich nie dostrzegasz, poproś znajomych - z jakichś przyczyn przecież ich masz). Jeśli zalet jest co najmniej siedem - to Twoja szczęśliwa siódemka!!! Zadatki na gwiazdę już masz - przejdź do kolejnego punktu. 2. Zastanów się teraz, czy to w czym jesteś ubrany nadaje się na szybki, spontaniczny wypad na miasto - jeśli tak, to super - świadczy to o tym, że we wszystkim Ci do twarzy - idź dalej! Jeśli nie, przebierz się i zafunduj sobie szaloną, klubową, rozpustną noc. 3. Jeśli w towarzystwie jesteś osobą bardziej mówcą nisz słuchaczem to świetny znak. Jeśli tak, to przechodzisz do kolejnego pytania, jeśli nie - szybko opowiedz znajomym lub rodzinie jakąś fajną historię i możesz przejść dalej. 4. Mam nadzieję że lubisz i dajesz się fotografować? Jeśli tak, to cudownie - przechodzisz dalej. Jeśli nie, koniecznie musisz polubić!!! 5. Jeśli czytasz ten punkt to znaczy, że zdecydowanie masz iście gwiazdorską osobowość (lub oszukiwałeś/aś). Nie schrzań tego jakąś głupotą. Idź i bryluj - od tego jest młodość :)))) A tak na poważnie, to we wszystkich nas jest coś wyjątkowego i wartego uwagi. Prawdziwe gwiazdy to te, które świecą własnym, czystym światłem. Tym zaś, które dzięki brylancikom i innym ozdóbkom odbijają cudze promienie życzę powodzenia i przestrzegam przed zaćmieniem :)) Mnie jak zawsze szukajcie we Franticu tam też wypatrzyłem naprawdę kilka ślicznych samo - świecących okazów :)))
56 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
G. M.
...because quality matters lounge magazyn
57
Twarze Przy Barze
Piano Rouge 7 marca Mężczyźni Kobietom
58 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
lounge pasaż //
przewodnik po dobrych firmach
Wyszukane i zróżnicowane menu naszej restauracji powstaje przy użyciu najwyższej jakości składników i jest efektem współpracy z doświadczonym japońskim szefem - Iwasaki Tamotsu oraz młodym, zdolnym mistrzem sushi - Robertem Jelonkiem. ul. Pawia 5 (Galeria Krakowska) tel. (012) 628 72 52
Niepowtarzalny sklep i komis o zachwycającym, buduarowym wystroju, mający w ofercie unikatowe, sprowadzane z całej Europy i USA, pojedyncze egzemplarze ubrań, butów i dodatków, zarówno bardziej popularnych, jak i ekskluzywnych marek.
Rynek Główny 19 tel. (012) 429 52 99
Nie przegap - codziennie nowe okazje!
ul. Poselska 22 tel. (012) 430 20 90
Kraków, ul. Meiselsa 7 tel. 604 925 640 / 504 025 748 www.blush.com.pl
restauracja@ miyakosushi.pl www.miyakosushi.pl
Sawitar Day Spa - Kapsuła SPA - Profesjonalne zabiegi na twarz i ciało - Mezoterapia bezigłowa - Mikrodermabrazja diamentowa - Body Health - zabiegi ujędrniające, wyszczuplające na ciało - Masaże klasyczne, relaksacyjne, holistyczne - Maniciure, pediciure, tipsy - Zabiegi fryzjerskie
Sawitar Day Spa
HOTEL BEST WESTERN PREMIER ul. Opolska 14 a , 31-323 Kraków - tel. +48 12 376 37 50 www.sawitar.com.pl, sawitar@sawitar.com.pl Zapraszamy: od poniedziałku do czwartku od godz. 16:00-21:00 od piątku do niedzieli od godz. 11:00-21:00
SKORZYSTAJ Z PROMOCJI WIOSENNEJ NA WYBRANE ZABIEGI - BIOCEUTYKA INTERAKTYWNAzabiegi odmładzające i regenerujące - ZABIEGI SPA NA CIAŁOMIKRODERMABRAZJA DIAMENTOWA Zapraszamy na wiosenny program pielęgnacji dłoni i stóp: manicure, pedicure, intensywna terapia parafinowa SPA-Allesandro, WIOSENNE SZALEŃSTWO KOLORYSTYCZNE-stylizacja paznokci.
f
ul. Św. Jana 13/2, 31-017 Kraków tel . (12) 357 58 05, www.langmann.pl
STOMATOLOGIA
Wykreuj z nami swój uśmiech KOMPLEKSOWE USŁUGI W ZAKRESIE STOMATOLOGII
Fryzura Twoich marzeń w zasięgu naszych nożyczek
ul. Lelewela 13 tel: +48 12 421 07 43 www.stomatologiacichon.pl
Boogie Cafe Bar
Oryginalne, świeże i najwyższej jakości jedzenie to konieczny składnik każdego udanego przyjęcia. My zrobimy je dla Ciebie!
ul. Szpitalna 9 Kraków tel: (012) 429 43 06 godziny otwarcia: niedziela - środa od 10:00 do 1:00 czwartek - sobota od 10:00 do ostatniego klienta www.boogiecafe.pl
...because quality matters lounge magazyn
reklama w lounge - (012) 633 77 33 - info@loungemagazyn.pl
Implantologia-przełom w implantologii- implant Nobel Active Protetyka- PROCERA system Stomatologia estetyczna Znieczulenie komputerowe The Wand Wypełnienie światłoutwardzalne Licówki Wybielanie natychmiastowe BEYOND Ozonoterpia Higienizacja Ortodoncja Chirurgia stomatologiczna
Jesteśmy stylistami z kilkunastoletnim doświadczeniem. Pełni szacunku dla wiecznie eleganckiej klasyki, odważnie korzystamy z najnowszych trendów. Dzięki indywidualnemu podejściu do klienta, każde cięcie jest nieszablonowym i wyjątkowym rozwiązaniem, stworzonym specjalnie dla Ciebie.
59
iq //
3 pytania / tabula rasa
W tym miesiącu 3 pytania zadane starannie wyselekcjonowanym przypadkowym czytelnikom brzmią: 1) kocham WIOSNĘ za…? 2) gdzie chciał(a)byś spędzić te święta? 3) Prima Aprilis czy Śmigus Dyngus?
Agata
Kuba
Małgosia
menedżer sprzedaży
radiowiec
asystent sprzedaży
1. Pierwsze ciepłe promienie słońca 2. Z moimi najukochańszymi 3. Śmigus Dyngus, bo przypomina mi dzieciństwo
1. Ciepło 2. Jak zwykle z rodzinką w moim
1. 1.Za pierwsze kwiaty, pąki na drzewach
rodzinnym mieście 3. Śmigus Dyngus, bo lubię wodę
i wszechobecną zieleń
2. Z moją rodzinką i pieskiem na Wyspach Wielkanocnych 3. Prima Aprilis, bo uwielbiam żartować
TABULA RASA
NIE WYOBRAŻAM SOBIE WIOSNY BEZ...
Diabeł, 666 lat, kusiciel turystów
Mateusz, 22 lata, student 60 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie
Ola, 21 lat, studentka
Aga, 27 lat, specjalista PR
Jesteśmy do Państwa dyspozycji: Poniedziałek- Piątek 9:00-21:00 telefon: +48 12 421 07 43 Ul. Lelewela 13 Kraków www.stomatologiacichon.pl
STOMATOLOGIA
kreuje uśmiechy
...because quality matters lounge magazyn
61
ZEN
japanese restaurant & sushi bar
Kraków ul. Św. Tomasza 29 tel: +48 502 022 552 +48 012 426 55 55
62 lounge magazyn ...bo jakość ma znaczenie