Przekladka V (2010)

Page 122

poetycki, zatytułowany „Łaski bez“. Szczególną uwagę zwracały w nim wiersze – beztroskie rymowane manifesty ówczesnego przywódcy gimnazjalnej grupy twórczej „PaRaNoJa“, Bogdana Trojaka, publikującego pod pseudonimem Gizbern. Jego przekorne curriculum vitae nie świadczy juŜ o konieczności „podejmowania najtrudniejszych decyzji artystycznych“. Oto mały fragment: lubi uroki wsi i zupę pomidorową, czyta bajki między wierszami, delektuje się sielankami i rymowankami ludowymi. A jaki jest stosunek ówczesnego zbuntowanego siedemnastoletniego poety do dorobku wyŜej wymienionych generacji pisarskich? Czytamy: W tym czasie przebiega na rynku w gospodzie / Spóźnione spotkanie poetów cum młodzieŜ. / Skupszczyzna miejscowych dojrzałych pisarzy / Poleca młodzieŜy, by pisać jak starzy: / Poeto, masz zeszyt głębokich swych myśli? / To wyślij do gazet, do radia teŜ wyślij! / Choć moda na Bosha, Miłosza, jarosza / Nie wrzucaj swych myśli głęboko do kosza (Wiersz wyndryński). I tak teŜ się stało – w roku 1994 Stowarzyszenie MłodzieŜy Polskiej wydało następny almanach, zatytułowany „Budka psa Burka“. Skromniutki brulionik był zaskakujący – w kontekście dotychczasowych tradycji wydawania literatury polskiej na Zaolziu – przez sam fakt, Ŝe był to almanach czesko-polski. Mieścił się jednak znakomicie w nowym nurcie literackich spotkań bez granic, jakie miały miejsce w czeskiej części Śląska po roku 1990. O tych waŜnych zmianach mówi poeta i krytyk Kazimierz Kaszper: Młodzi wstępujący w Ŝycie literackie są co najmniej dwujęzyczni, a co waŜniejsze, na pierwszym miejscu stają się czeskojęzyczni a dopiero potem polskojęzyczni. Przed laty wyciągnąłem z tego wniosek: jesteśmy świadkami zaniku literatury zaolziańskiej, która pisana po czesku nie ma sensu. I to jest prawdziwy problem: nawet jeŜeli ona, czy on napiszą wiersz po polsku, lecz dają własny, lustrzany, własnoręcznie dokonany przekład, to ja widzę, Ŝe ta czeska wersja jest o wiele lepsza.11 Jaskółką wydawniczą i jednocześnie przyjacielskim wyciągnięciem ręki w stronę polskich kolegów po piórze był wydany w 1994 roku pierwszy numer literackiego pisma braci Motylów „Modrý květ“ („Niebieski kwiat“). Beztrosko redagowany przez braci Petra i Ivana Motýlów we Frýdku-Místku, z początku nieregularnie wydawany w ilości kilkudziesięciu sztuk „Modrý květ“ powoli stawał się swoistym czesko-polskim, później równieŜ słowackim, brulionem generacyjnym. Swoje wiersze w języku polskim publikowali tu przede wszystkim przedstawiciele generacji „Spotkania“12, manifestujący swoją niezgodę na zamknięcie w rezerwacie zwanym Zaolziem, a więc Jacek Sikora, Janusz Klimsza, Renata Putzlacher i Franciszek Natulczyk, dołączył jednak do nich śmiało równieŜ nestor Władysław Sikora, a następnie Kazimierz Kaszper. Środowisko złaknione spotkań zaczęło organizować wspólne „Harendy literackie“ w Ostrawie i w Czeskim Cieszynie, a następnie spotkania czeskich i polskich poetów nad Olzą, zatytułowane „Kamień czy słowo“. Wreszcie w numerze 7 pisma „Modrý květ“ pojawiły się w 1995 roku wiersze Bogdana Trojaka… w języku czeskim. Redaktorzy wyjaśnili ten fakt w charakterystyczny dla tego pisma sposób: W czasie weekendów spędzanych w rodzinnej Wędryni Bogdan Trojak posługuje się językiem polskim. Natomiast język czeski opanował stuprocentowo – i jak przystało na 11

Czy zagroŜona przyszłość…? O sytuacji literatury zaolziańskiej. Śląsk, nr 1/2010. http://www.alfa.com.pl/slask/201001/s58.htm 12 W wydanym w 1985 roku w Ostrawie „Spotkaniu“, antologii poezji i prozy, spotkali się pisarze po trzydziestce z raczkującymi dopiero debiutantami, z których wykrystalizowała się w kilka lat później generacja indywidualistów, rezygnująca z manifestów i wystąpień grupowych. Z tego pokolenia, generacyjnie bliskiego polskim „brulionowcom“, aktywni są do dziś przede wszystkim poeci: Lucyna Przeczek-Waszkowa, Renata Putzlacher, Franciszek Nastulczyk i Jacek Sikora.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.