Rewolucja 1905

Page 229

Rok z dziejów polskiego Manchesteru

lidarność tysięcy swych towarzyszy. W tej sytuacji robotnicy i robotnice nie tylko aspirowali do tego, aby być współgospodarzami fabryk, w których pracowali. Chcieli być również współgospodarzami miasta, w którym przyszło im żyć. Oddajmy na chwilę głos rosyjskim urzędnikom i funkcjonariuszom. Dnia 31 maja łódzki policmajster donosił swym przełożonym: O godz. 8 wieczór w pobliżu stojącego na posterunku nr 22 (róg ulic Emilii i Widzewskiej) policjanta fabrycznego Władysława Drapińskiego zatrzymała się gromadka wałęsających się nieznanych osobników, z których jeden odłączył się od swych towarzyszy i podszedłszy do wzmiankowanego stójkowego kazał mu udać się do domu oraz grożąc mu użyciem siły dodał: „Nie potrzebujemy waszej ochrony; my sami zaprowadzimy porządek; jeśli nie pójdziesz, będzie źle”. Po jakimś czasie Drapiński zeszedł z posterunku i udał się w stronę wejścia do fabryki Scheiblera […], ale w tym momencie podeszło do niego znowu kilku osobników z innej wałęsającej się kompanii i kazali mu iść do domu mówiąc: „Idź, bo cię przepędzimy, kacapie, a w dodatku odbierzemy szablę i rewolwer.16

W tym samym raporcie pisano: „P.o. rewirowego starszy stójkowy Strzelecki i starszy stójkowy Siemieniuk przechodząc ul. Zarzewską spotkali kilka razy grupy robotników idących chodnikiem po trzech – czterech w jednym rzędzie, którzy rozmyślnie i w sposób wyzywający zajmowali przy spotkaniu ze stójkowym całą szerokość chodnika, zmuszając policjantów do zejścia na bruk”17.

16  Cyt. za: tamże, s. 123. 17  Cyt. za: tamże.

229


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.