Ku pamieci zygmunta dmochowskiego

Page 77

Sieli ziarno, topili więcierze w Wiśle,

Polowali, sypali kamienne groble, Wypalali węgle drzewne i potasz, Karczowali, zajmowali się handlem. Ale też bronili wściekle Doliny

Przed grabieżą Wikingów i Jadźwów. 3

Na wprost zamku racięskiego na Słońsku, Bieliły się żupy solne i kasztel. Na wschodzie, aż po Psiarzewo i Przypust,

Dymiła chojna - królestwo smolarzy

Na zachodzie, za Tążyną, przycupnęły Odtłoczyn z brodem i piwna Karczemka. Z Raciążka przez Wolę i desert Ciechotów,

Smużył się odwieczny szlak bursztynowy.

4 Wśród słonorośli: rokit, świbek i komonic I w łęgach olszowych - biły słonawy. Tworzyły rudo-rdzawe rozlewiska,

Bądź szły w kadziach na kanwie do odwaru.

Oplecione warkoczami wydm, magiczne, Generowały strach i kult świętości. Sól, jak przed wiekami, była skarbem -

Kto mógł, parował solankę dla zysku.

Wypełniała sakwy kupców bursztynowych,

Powracających przez brud w Odtłoczynie.

str. 77


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.