WILLIAM KING WORLD OF WARCRAFT: ILLIDAN
niż wola życia, sprawiała, że niestrudzenie broniły swego księcia. Złamani walczyli z determinacją właściwą ludowi, który chciał uwolnić swą krainę spod władzy demonów. Śmiertelne wycie czerwonoskórych orków wznosiło się ku niebu niczym protest, gdy jeden po drugim padali pod ciosami nieprzyjaciół. Wystarczyło zaledwie kilka minut, by dziedziniec został oczyszczony, spaczeni orkowie rozgromieni, a droga do wnętrza Czarnej Świątyni i komnat Magtheridona stanęła otworem. – Zwycięstwo jest nasze – oświadczył Akama. – Świątynia Karaboru znów będzie należeć do mego ludu. – Świątynia wróci do twego ludu – rzekł Illidan, chowając bliźniacze ostrza – w swoim czasie. – I mówił prawdę. Zamierzał oddać Czarną Świątynię Złamanym. Jak już zrealizuje swój cel. Akama spojrzał nań kaprawymi oczami. Splótł węźlaste paluchy i przechylił głowę. Z paskudnej twarzy można było wyczytać, że naprawdę chce uwierzyć. Świątynia Karaboru była dla Złamanych najbardziej uświęconym miejscem, zanim Magtheridon jej nie zbezcześcił i nie zmienił w Czarną Świątynię. Illidan wyczuwał, że dla samego Akamy miejsce to miało głębokie i osobiste znaczenie. To był pas, na którym można było poprowadzić przywódcę Złamanych, gdyby zaszła taka potrzeba – bo oczywiście to, czego pragnął Akama, nie miało żadnego znaczenia. Cel Illidana był dalece istotniejszy niż pragnienia wszystkich Złamanych razem wziętych. Zbyt długo Illidan przygotowywał plan, który miał go do tego celu poprowadzić, by teraz powstrzymały go skrupuły. 28