W podobnej skali zjawisko to odnosi się do polskiej biżuterii srebrnej i złotej, masowo produkowanej w wytwórniach w Warszawie (Warmet, ORNO), Poznaniu (Rytosztuka), Łodzi (Metaloplastyka) i Krakowie (Imago Artis). W jej przypadku istotnym przełomem stała się wystawa „Granice srebrnych przestrzeni” (Galeria Sztuki w Legnicy – 2011; Muzeum Bursztynu w Gdańsku oraz Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu Dolnym − 2012), na której przedstawiona została kolekcja należąca do wielkiej znawczyni tego tematu, prof. Ireny Huml (1928-2015). Zbiór ten tworzony był przez panią Profesor już pod koniec lat osiemdziesiątych XX w., gdy przedmioty te nie cieszyły się wielką popularnością, a nawet uznawano je za wytwory pozbawione wartości
artystycznych i poniekąd estetycznie przestarzałe. Organizacja wystawy sprawiła, że obecnie biżuteria ORNO, Imago Artis, Metaloplastyki i Warmetu wraz z jego filiami (Biamet w Białymstoku oraz Agat w Kłodzku) jest coraz chętniej poszukiwana na rynku antykwarycznym, a osiągając dość wysokie ceny dowodzi tym samym wyraźnej zmiany postawy wobec przedmiotów tego rodzaju. Co ciekawe, wszystkie wytwórnie biżuterii podejmowały się również realizacji dzieł galanterii metalowej − stołowej i okazjonalnej, choć była to produkcja wyraźnie mniejsza pod względem liczby opracowanych wzorów. Ta sfera projektowa jest obecnie już jednym z niewielu obszarów, na który nie zwrócili dotychczas swojej uwagi kolekcjonerzy i miłośnicy
4
„staroci”, co być może wynika z faktu, iż przedmioty te w większości wykonywano z blachy mosiężnej (rzadziej stalowej) – wycinanej i sztancowanej, a następnie rytowanej, puncowanej, wreszcie galwanizowanej srebrem i oksydowanej, dzięki czemu nabierały one nieco wykwintniejszego wyglądu, ale mimo to nie miały i nie mają znaczniejszej wartości dzieła kruszcowego. Niskie ceny galanterii metalowej w ubiegłych dziesięcioleciach sprawiały, że przedmioty takie były dostępne dla wszystkich, ale jednocześnie stało się to jedną z głównych przyczyn ich nielicznego zachowania do czasów obecnych. Gdy bowiem przemijała określona moda, a przedmiot stawał się synonimem przestarzałego gustu, wyrzucano go raczej bez żalu, w przeciwieństwie do dzieł biżuteryjnych, mających przynajmniej wartość kruszcu użytego do ich wykonania. Dlatego właśnie zakres niegdyś popularnych wzorów galanterii metalowej poznać można przede wszystkim dzięki już nielicznie zachowanym dziełom, jak i wzornikom oraz cennikom polskich wyrobów z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. (szczególnie bogato ilustrowane są m.in. Wzornik wyrobów jubilerskich, opr. W. Malicki, Warszawa 1966; 1001 drobiazgów. Katalog, wyd. drugie, opr. B. Narewski i in., Warszawa 1971). Drugim mankamentem galanterii metalowej, obecnie wpływającym na jej niezbyt dużą popularność, jest jej pewna anonimowość. O ile bowiem nazwiska twórców wzorów biżuterii – broszek, pierścieni, naszyjników, wisiorów, bransoletek − widniały w dokumentacjach wzorcowni poszczególnych firm oraz w nielicznych publikacjach, to w przypadku powszednich przedmiotów, ...............................................................................
4 | Komplet gabinetowy do palenia papierosów, przed 1965, blacha mosiężna cięta, drykowana, wytłaczana, drut mosiężny, całość galwanizowana srebrem 5 | Tacka na owoce lub orzechy, przed 1965, blacha mosiężna cięta, puncowana, zwijana, drut mosiężny, całość galwanizowana srebrem
5
16
| Spotkania z Zabytkami
9-10 2015