11-12 2010

Page 20

Jeana Auguste’a Dominique’a Ingres’a, Piet Mondriana, jak też najwyższej klasy dzieła europejskiej i dalekowschodniej sztuki zdobniczej. Przechodzący transformację rynek sztuki, ze swoimi targami i aukcjami, globalny boom w budownictwie muzealnym, a także coraz bardziej złożone i skonfliktowane relacje między aktywnymi prywatnymi kolekcjonerami a muzeami publicznymi, wszystko to razem wpływa na wielkie zmiany w systemie utrwalonego w XIX i XX w. współżycia rynku, sztuki i muzeów. Obserwujemy zjawisko powstawania w końcu drugiej połowy XX w. nowych muzeów prywatnych, które w sposób znaczący nasiliło się w ciągu ostatnich kilku lat. Przyczyną takiego postępowania znacznej części prywatnych kolekcjonerów jest nie tylko chęć zaspokojenia tym sposobem swojej próżności czy też brak spadkobierców lub niechęć do płacenia podatku od niepracującego kapitału (a za taki uznaje się dzieła sztuki), lecz raczej chęć podzielenia się swym artystycznym bogactwem z szeroką publicznością, ale w taki sposób, by była ona świadoma, kto dzieli się z nią tym bogactwem. Duże publiczne muzea bowiem nie zawsze wywiązywały się z obowiązku wyraźnego informowania o proweniencji zbiorów. Nowe muzea prywatne stają się niezwykle ważnym elementem w kulturalnej przestrzeni miast, ale nie tylko. Zatrudniają także fachowy personel muzealny, konserwatorski, oferują interesujące programy edukacyjne i naukowe. Powstało dosłownie setki takich miejsc. Wraz ze wzrastającą liczbą muzeów prywatnych wzrasta również ich wpływ na praktykę muzealną i na etyczne zasady obowiązujące w muzealnictwie, a także na politykę muzealną np. wobec takich problemów, jak deakcesja (sprzedaż obiektów z własnych zbiorów). Cytowany już kilkakrotnie Jean Clair w ten oto sposób kwituje proponowaną muzeum deakcesję zbiorów: „We współczesnej historii Europy jedynie dwa państwa odważyły się sprzedać swoje dziedzictwo artystyczne. W roku 1922 Lenin pozbył się dóbr Cerkwi prawosławnej, a następnie sprzedał część kolekcji zgromadzonej przez Katarzynę Wielką amerykańskiemu milionerowi Andrew Mellonowi […]. Po dojściu Hitlera do władzy reżim narodowosocjalistyczny skonfiskował dzieła zwane «zdegenerowanymi» – czyli niemal całą

20

| Spotkania z Zabytkami

11-12 2010

sztukę nowoczesną – po czym zniszczył je lub sprzedał na rynku prywatnym” ( J. Clair, Kryzys muzeów..., s. 45). Pojawiają się też wewnątrz muzeum konflikt interesów polegający na kontaktach pracowników muzeów publicznych z rynkiem sztuki i praktyka ograniczonej wzajemności w wypożyczeniach. Zasady te staną się dużą przeszkodą w sytuacji, kiedy prywatne kolekcje, które nie muszą się liczyć ze sztywnymi muzealnymi przepisami, nabiorą siły i profesjonalizmu. Niektóre z tych nowych sytuacji mogą muzeom publicznym pomóc zrzucić sztywne standardy. Istnieje jednak duże niebezpieczeństwo, że właściwy dla nich konserwatyzm będzie poddany agresywnym naciskom ze strony bardziej „nowocześnie” nastawionych członków rad muzealnych czy powierniczych. Mogą oni wyznawać zasadę, która obowiązuje w ich działaniu, że zasady tyczą innych, a nie ich, i niezależnie od formalnego statusu publicznej instytucji będą żądać, podobnie jak to dzieje się w muzeach prywatnych, powiększania stanu posiadania. Przyczyni się to do prowadzenia instytucji publicznych na takich samych zasadach, jak prywatne. W sytuacji, gdy obok publicznych instytucji kultury pojawia się działająca na tym samym obszarze instytucja prywatna, wcześniej czy później zrodzą się w instytucji publicznej problemy zarówno związane z obowiązkiem wypełniania misji, jak i z dotrzymaniem standardów narzucanych przez zawodowe kodeksy postępowania. W zbiorach publicznych, by sprostać konkurencji kolekcji prywatnych, zmianie ulegają modele zarządzania i finansowania tych instytucji, idące w kierunku „miękkiej” komercjalizacji. Coraz częściej łamie się tradycją uświęcone zasady działania określone w kodeksach zachowań, a dyrektorzy wielkich muzeów światowych coraz rzadziej stają na czele organizacji zawodowych w rodzaju ICOM-u, by nie być posądzani o hipokryzję. Wymienione wyżej „siły” skutecznie pokonają granice otaczające muzealne terytoria, rezerwowane dotychczas dla nich i chronione przez ustawowe definicje. By choć w części „przechować” charakter tradycyjnego muzeum, konieczna będzie większa ochrona państwa nad instytucją muzealną. Państwo powinno zapewnić muzeom ekonomiczną egzystencję, skoro wypełniają


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.