wanym utworem – tego nie wiemy. Bardziej prawdopodobna wydaje się raczej druga możliwość. Mogłaby to być któraś z zaginionych później kompozycji Chopina, zapisana przez Fryderyka dopiero po owej improwizacji podczas koncertu (?). W relacji niemieckiej prasy piętnastoletni Fryderyk Chopin został przedstawiony jako muzyk i improwizator na takim właśnie nowym instrumencie, któremu wróżono wspaniałą przyszłość. Rzeczywistość okazała się jednak trochę inna. Dopiero fisharmonie Mustela i Debaina zaczęły od około 1840 r. robić prawdziwą karierę, a jej apogeum przypadło na przełom XIX i XX w. Do rozwoju fisharmonii, z którą Fryderyk Chopin zapewne później wielokrotnie się w Paryżu stykał i być może na niej grywał, przyczynili się również polscy budowniczowie, nie tylko tu wymienieni (zob. K. Rottermund, Budownictwo fisharmonii na ziemiach polskich – zarys historyczny, perspektywy i postulaty badawcze, w: Organy i muzyka organowa, t. XII, red. J. Krassowski i in., Akademia Muzyczna w Gdańsku, „Prace Specjalne”, 61, Gdańsk 2003). Jak wyglądał aelopantalon (eolipantalion) Józefa Długosza, na którym koncertował w Warszawie Chopin, możemy się jedynie domyślać. Z pierwszej wzmianki o występach wynika tylko, że koncert odbył się w piątek 11 czerwca 1825 r. w Konserwatorium, zgromadził 170 słuchaczy, którzy przyjemnie spędzili wieczór, „gdyż wszystkie dzieła muzyczne wykonane zostały dokładnie, szczególniej zaś dano zasłużone oklaski po «Warjacjach» granych na Fletrowersie przez przeieżdżającego Artystę P. Kresner, po «Adazjo» wykonanem na Basetli przez iednego z Amatorów, po «Fantazji» granej przez młodego Chopin na Eolipantaljonie, wynalazku Długosza [...]” („Kurier Warszawski”, nr 137 z 11 czerwca 1825 r., s. 661). Instrument, pokazany na Wystawie Płodów Krajowego Przemysłu, w Głównym Ratuszu w Warszawie (czynnej od 3 października do 25 listopada 1825 r.), w katalogu ekspozycji doczekał się tylko krótkiego opisu: „176. Eoli-Pantaleon z fabryki Józefa Długosza, patentowanego na wynalazek połączenia eoli-melodikonu z pantaleonem, zamieszkałego w Warszawie przy ulicy Dziekanka Nro 2667; cena dukatów 150. NB. Codzień między godziną 11 a 12 przed południem i 4 a 5tą po południu można słyszeć na nim granie w sali na wystawie” (Anna M. Drexlerowa, Wystawy Wytwórczości Królestwa Polskiego, Warszawa 1999,
s. 227), a o popisach tych wspomniano też w miejscowej prasie: „[...] w sali głównego Ratusza odwiedzający maią zabawę, przysłuchując się graniu na Eolipantaljonie [...]” („Kurier Warszawski”, nr 243 z 13 października 1825 r., s. 1085). Według Zdzisława Szulca, pierwszego kustosza Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu (Z. Szulc, Dwie nieznane kompozycje Chopina na eolipanta1 lion, „Muzyka”, nr 3-4, 1955), eolipantalion kształtem przypominał biurko, chociaż nowsze badania instrumentologiczne Beniamina Vogla sugerują podobieństwo do fortepianu skrzydłowego (B. Vogel, Jeszcze raz o dwóch nieznanych kompozycjach Chopina na eolipantalion, „Rocznik Chopinowski“, nr 17, Warszawa 1985). W każdym razie taki był kształt prezentowanego w 1888 r. na warszawskiej wystawie muzycznej instrumentu, 2 należącego niegdyś do księżnej łowickiej Joanny Grudzińskiej, zakupionego na 1 | 2 | Aelopantalon licytacji przez M. Auerbacha. Miał on głębszą według Beniamina Vogla (1) skrzynię niż normalny fortepian, fornirowaną i Zdzisława Szulca (2) drewnem mahoniowym, wspartą na trzech filarkach zdobionych złoconymi kapitelami i bazami, 6-oktawową klawiaturę i pięć pedałów; skrajne pedały służyły do uruchamiania miechów, pedał środkowy do łączenia obu rejestrów (fortepianowego i pseudoorganowego), dwa pozostałe – to podnośnik tłumików i una corda. Był to wówczas ostatni zachowany, jeszcze sprawny eolipantalion. Józef Długosz, urodzony około 1779 r. (1782?), zmarły 27 września 1853 r. w Warszawie i tu pochowany na Cmentarzu Powązkowskim (część ewangelicka), należał do czołowych warszawskich budowniczych fortepianów tego okresu. Chopin znał go chyba dobrze, skoro grał na instrumentach zbudowanych w jego pracowni, a jeszcze około 1835 r. warszawski fortepianmistrz za pośrednictwem Mikołaja Chopina prosił Fryderyka o rozreklamowanie eolipantalionu w Paryżu. Długosz zajmował się także stolarką, a łączenie obu zawodów było w tamtych czasach zjawiskiem rozpowszechnionym, pozwalało na przetrwanie okresów obniżonej koniunktury, kiedy malała liczba zamówień w którejś branży. W latach 1827-1833 Spotkania z Zabytkami
1-2 2010 |
19