Aedifico et Conservo III

Page 69

P

omimo dużego naporu inwestycyjnego, wysokich cen gruntów czy rosnących kosztów budowy, coraz więcej inwestorów rozumie potrzebę zachowania fragmentów albo nawet całych kwartałów dawnej zabudowy przemysłowej. Na rynku mieszkaniowym i biurowym pojawia się wiele ofert i zwrócić uwagę mogą tylko te, które są albo bardzo tanie, albo mają świetną lokalizację, albo wreszcie wyróżniają się czymś. Wartość dodana w postaci specyfiki zabytkowej architektury oraz zachowanego dawnego wyposażenia technicznego jest bez wątpienia ważkim atutem w ocenie nowej inwestycji.1 Coraz częściej władze miast i regionów poprzemysłowych doceniać zaczynają potencjał tkwiący w ceglanych murach zakładów, zamkniętych w wyniku przemian gospodarczych i przejścia na tryby gospodarki wolnorynkowej. Nietypowe otoczenie dla swojej działalności chętnie wybiera sfera biznesu, rośnie popularność loftów. Dawne hale maszynowe ożywia działalność kulturalna – wnętrza poprzemysłowe przekazuje się do zagospodarowania lokalnym organizacjom społecznym, które urządzają tu świetlice dla dzieci i młodzieży, tanie hostele, galerie sztuki czy po prostu swoje biura.

Z historii archeologii przemysłowej Powoli przyzwyczajamy się do tego, że kominy dawnych fabryk i nieczynne hale produkcyjne stanowią oparcie dla działalności zgoła odmiennej od tej, do jakiej zostały pomyślane i zaprojektowane. Szacunek dla dziedzictwa techniki, przemysłu i inżynierii budowlanej, które – zgodnie ze stanowiskiem Rady Europy z 1990 r. – stanowią równoprawną składową europejskiego dziedzictwa historii i kultury, to jednak nie kwestia ostatnich kilkunastu lat, jak mogłoby się wydawać. Narodziny, a potem rozwój tzw. archeologii przemysłowej nastąpiły znacznie wcześniej. 1

M. Krasucki, Warszawskie dziedzictwo postindustrialne, Warszawa 2011, s. 12.

69


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.