11-12 2012

Page 7

2 2 | Wykonawcy koncertu poetycko-muzycznego w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu, zorganizowanego z okazji 150. rocznicy urodzin poety ................................................................................

zamknięta, pełna poezji. Pozostanie może nazwa, która da się stosować do tysiącznych odmian; ale rzecz sama już nie istnieje – i już nie powróci!” 23 lutego 2009 r. w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu odbył się koncert poetycko-muzyczny zatytułowany „Zygmunta Krasińskiego Psalmy przyszłości”. Z tej okazji na tle jagiellońskich arrasów stanęło popiersie poety, wykute z białego marmuru w Rzymie przez Pietra Teneraniego, niegdyś jego własność, a obecnie w posiadaniu Polskiej Akademii Umiejętności. Podczas koncertu utwory poetyckie i prozę Krasińskiego recytowali: Anna Polony, Krzysztof Globisz i Tadeusz Malak. Olga Rusin i Jacek Oziemkowski, przy akompaniamencie fortepianowym Mirosława

Werbowskiego, wykonali do słów poety szereg utworów, skomponowanych przez Fryderyka Chopina, Mieczysława Karłowicza i Władysława Żeleńskiego. Wieczór otworzyło moje wystąpienie, przypominające wydarzenia sprzed półtora wieku: „Przed 150 laty 23 lutego przypadł także w poniedziałek. Tego dnia w Paryżu, w domu przy ul. Penthièvre 22, o godzinie dwudziestej trzeciej trzydzieści, zmarł Zygmunt Krasiński. Miał zaledwie 47 lat. Umarł hrabia Krasiński, pierwszy ordynat opinogórski, ale dla ówczesnych i potomnych przede wszystkim poeta, jeden z trójcy narodowych wieszczów. Zrozpaczony Cyprian Norwid wołał: »Światu, Polsce, mnie umarł Zygmunt Krasiński«. Inny przyjaciel Zmarłego – Julian Klaczko zapisał: »Polska poniosła jedną z tych strat niepowetowanych, której całego ogromu nawet nie jest w stanie w pierwszej chwili objąć myśl rozdarta, i na duszę narodu padł cień żałoby, który się tylko powiększa, im bardziej się pamięć

usuwa [...] po Adamie Mickiewiczu, najwyższy to był wieszcz narodu, przywódca jego myśli, kierownik jego sumienia [...]«. Na dzień następny zaplanowano bal karnawałowy w Hôtel Lambert. Przyjaciele Krasińskiego próbowali namówić do jego odwołania. Na próżno! Nie pomogły zabiegi gen. Władysława Zamoyskiego i Juliana Klaczki. Bal się odbył. Z rozpaczą i głęboką dezaprobatą mówił Klaczko: »Tańczono więc, tańczono do piątej rano w samą dobę śmierci Zygmunta!«, a Norwid z goryczą pisał: »Czym świat (któremu zasłonili Zygmunta prywatą ciasną), czym świat pocieszy się po stracie, której nie zna? Czym pocieszy się Polska, a mianowicie wyższe polskie społeczeństwo, które współczesne skonaniu wielkiego męża zaledwo – zaledwo cząstkowo nie tańczyło, bowiem odmówić balu nie uważano za możebne i stosowne!... czym pocieszą się oni?... Nie wiem. Może zresztą i nie potrzeba się pocieszać, kiedy się jest tak moralnie postawionym, iż

Spotkania z Zabytkami

11-12 2012 |

5


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.