ROZMAITOŚCI
ostrożnym stwierdzeniem: „wiadomość o zakupie dagerotypu przez Edwarda Raczyńskiego [...] stanowi najstarszą udokumentowaną wzmiankę o stosowaniu wynalazku Ludwika Daguerre’a w Wielkopolsce” (op. cit., s. 76). Z przedstawionego w książce Wandy Mossakowskiej Początki fotografii w Warszawie (1839-1863) (Warszawa 1994, t. I, s. 24) rozumowania wynika, że najprawdopodobniej pierwszym
(pierwsza prezentacja jego dagerotypu – 20 października 1839 r.), a niedługo po nim także malarz-weducista Marcin Zaleski (wykonywał dagerotypy prawdopodobnie już pod koniec 1839 r., a na pewno w pierwszej połowie roku następnego) korzystali raczej z własnych, o wiele tańszych aparatów, które konstruowali na podstawie opisów zamieszczonych w broszurze Daguerre’a; pierwsze polskie wydanie tej ksią-
2
2 | Aparat dagerotypowy paryskiej firmy Alfonsa Girouxa, 1839 r. (w zbiorach Societé Française de Photographie w Paryżu) 3 | Maksymilian Fajans, „Portret Edwarda Raczyńskiego”, 1851-1862, litografia (w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie)
(ilustracja 2 – wg Wanda Mossakowska, „Początki fotografii w Warszawie (1839-1863)”, Warszawa 1994, t. II, fot. 3) ...........................................................................................................................
w tłoku największym, w zamkniętej niewielkiej izbie, długo dla stojących przede mną nic nie widząc i w końcu niedoskonale, bom umierał z gorąca. Jest to jeden z najciekawszych wynalazków. Nie umiejący nawet rysować opatrzeni w potrzebne do tego instrumentu [chemikalia? – WP] będą mogli podróżować po całym świecie i zdejmować widoki, nierównie wierniej i doskonalej niż dotąd obejmują je malarze, nadto co za szczęście mieć tym sposobem wiernie brane portrety, to jedno [należy jednak mieć na uwadze – WP], że jeśli rysy doskonałe, nie znaleziono dotąd sposobu zachowania kolorów, wszystko jak gdyby rysowane bistrem”. Ten niezwykle interesujący opis jest – jak się wydaje – pierwszą relacją Polaka będącego naocznym świadkiem pokazu wykonywania dagerotypów. Niewykluczone też, że zafascynowany wynalazkiem Niemcewicz przyczynił się, w mniejszym lub większym stopniu, do zakupu przez Edwarda Raczyńskiego (1786-1845; znanego kolekcjonera, mecenasa sztuk i nauk, autora i wydawcy wielu publikacji
historycznych oraz źródłowych, fundatora Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu) oryginalnego aparatu dagerotypowego, produkowanego zgodnie ze wspomnianym patentem przez paryską firmę Alfonsa Giroux. O tym bowiem, że Raczyński stał się już w marcu 1840 r. (a może nawet nieco wcześniej?) właścicielem takiego urządzenia wiemy z jego (datowanego na dzień 7 marca 1840 r.) listu do Józefa Morawskiego z Kotowiecka. List ten znajduje się obecnie w zbiorach Biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a opublikowany został przed kilkunastu laty przez Annę Marciniak (A. Marciniak, Z korespondencji Wielkopolan: List Edwarda hr. Raczyńskiego do Józefa Morawskiego z Kotowiecka, „Przegląd Wielkopolski”, nr 1-2, 1995, ss. 75-77). Raczyński pisał w nim m.in.: „Nabyłem Dagerotyp, którym bym chciał zdejmować interesujące w okolicy Pańskiej przedmioty, a między innemi i obraz w Kr[oto]szynie. Spodziewam się, że mi Pan nie odmówisz” (op. cit., s. 75), co autorka publikacji skwitowała słusznym, choć chyba nazbyt
3 polskim użytkownikiem niezwykle drogiego oryginalnego aparatu Giroux’a (choć na emigracji, w Paryżu) była Klementyna z Sanguszków Małachowska. Według Mossakowskiej wykonujący bowiem nieco później swoje dagerotypy pierwsi warszawscy dagerotypiści: chemik i fizyk Andrzej Radwański
żeczki ukazało się w Poznaniu tuż przed 13 listopada 1839 r., warszawskie wydanie broszury dostępne było w księgarniach od około 6 grudnia 1839 r. (op. cit., ss. 13, 24, 25, 29). Tymczasem z listu Edwarda Raczyńskiego do Józefa Morawskiego wynika, że właścicielem pierwszego, oryginalnego takiego
Spotkania z Zabytkami
5-6 2011 |
65