HMP 64

Page 51

Macie już za sobą pierwsze koncerty promujące "Heavy Metal Sacrifice" - pewnie skoncen trowaliście się na nowych utworach? Zagraliśmy trzy-pięć nowych utworów podczas ostatnich koncertów. I jak były przyjmowane przez waszych fanów? Taki "Hail The Godz Of War" czy numer tytułowy to prawdziwe killery, nie wyobrażam sobie sytuacji, byście pominęli je w setliscie? Tak, zagraliśmy obydwa "The Sign Of The Skull" oraz "Beyond The Gates...". Reakcja była bardzo dobra. Tak więc wydaje się, że zrobiliśmy coś dobrze. Mam również nadzieję, że uda nam się utrzymać wiele z nich na przyszłych setlistach. Problemem jest to, że po prostu mamy tyle innych albumów i utworów, które także chcielibyśmy zagrać. Każdy zespół, który jest ze sobą tak długo napotyka takie problemy. Wliczając koncertowy "Live Blessings" "Heavy Metal Sacrifice" jest już waszym dziesiątym albumem - pewnie trudno przy takim dorobku wybrać kilkanaście utworów na koncert, szczególnie gdy chciałoby się zagrać jak najwięcej nowych numerów, a i tych ulubionych przez fanów, jak np. "Wargods Of Metal", też w żadnym razie nie możecie pominąć? O tak! Powinien przeczytać to pytanie zanim odpowiedziałem na poprzednie (śmiech). Tak, jest prawie niemożliwe, aby ułożyć setlistę, która spodoba się każdemu. Mamy już problemy ze stworzeniem setlisty, którą polubią wszyscy członkowie zespołu. Zawsze znajdzie się kilka dobrych utworów, których nie możemy zagrać. Oczywiście, nie możemy pominąć "Wargods". Myślę, że zagraliśmy ten kawałek na każdym koncercie w ciągu ostatnich dwóch lat.

"Heavy Metal Sacrifice" jest też niejako albumem podsumowującym wasze, przypadające w przyszłym roku, 20-lecie. Zleciało to nie wiadomo kiedy, prawda? Tak, zgadzam się całkowicie. Doskonale podsumowuje lepsze momenty w naszej karierze. Po prostu zawiera wszystko za czym stoimy. Czas leci obłędnie! Za kolejne trzy lata stuknie mi pięćdziesiątka. Nie mogę w to uwierzyć. Wciąż czuję się jak trzydziestolatek. Cóż, boli mnie tu i tam. Starzenie się jest do bani. Czujecie się weteranami/szacownymi jubilatami, czy też raczej wciąż jesteście trochę zaskoczeni, że w tak, co by jednak nie mówić, trudnych dla metalu czasach, tak dobrze sobie radzicie, nagrywacie kolejne płyty? Jedno i drugie. Cieszymy się, że udało nam się przetrwać dwadzieścia lat w podziemiu, bez rezygnacji. Widzieliśmy wiele zespołów przychodzących i rezygnujących. Jesteśmy również zaskoczeni, że nadal tutaj jesteśmy! Czasy dla metalu zawsze były trudne. Dziś powiedziałbym, że czasy są nawet lepsze dla metalowców na całym świecie, niż kiedykolwiek wcześniej. Tak wiele świetnych nowych i startych zespołów, ponownych zjednoczeń, nowych albumów, ponownych wydań, kolejnych wydań winylowych, festiwali, naszywek, koszulek, możesz uzyskać po prostu wszystko, co chcesz i to w łatwy sposób. Inaczej było dwadzieścia - trzydzieści lat temu. Oczywiście ciężko jest sprzedać muzykę, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Robimy to dlatego, że wciąż to kochamy. Nie ma dużo pieniędzy w heavy metalowym podziemiu, ale można przetrwać i kontynuować karierę. W sumie jesteście też trochę szczęściarzami, bo wiele innych, nierzadko naprawdę zacnych,

niemieckich zespołów nie przebiło się poza etap płyty czy dwóch, szybko kończąc obiecująco zapowiadające się kariery? Tak, rzeczywiście. Dużo towarzyszy porzuciło swoją drogę zbyt wcześnie. Większość z nich się reaktywuje. Nikt nigdy tak naprawdę się nie zatrzyma. Nawet śmierć nie zatrzyma metalu! Czyli trzeba być w 100 % szczerym w tym co się robi i czynić to z maksymalnym zaangażowaniem, a wtedy słuchacze na pewno te wysiłki docenią? Miejmy nadzieję. Życie rzadko jest sprawiedliwe, a czasem nie otrzymujesz tego na co zasługujesz. Można po prostu iść dalej i próbować dawać z siebie jak najwięcej zachowując wiarę w to co robisz. W dłuższej perspektywie uważam, że prawdziwi, oddani ludzie zawsze będą wygrywać. Jeśli nie jesteś całkowicie zaangażowany w to, co robisz, to zrezygnujesz łatwiej i wcześniej. Przygotujecie więc pewnie dla tych swoich najbardziej oddanych maniaków jakiś prezent na 20-lecie - koncertowe DVD, okolicznościowy box, może winylową edycję "Live Blessings", bo to wasza jedyna płyta dostępna tylko na CD? Nie, nie mamy nic zaplanowanego z wyjątkiem niektórych koncertów. Wolałbym odciąć sobie głowę niż zobaczyć "Live Blessings" na winylu. Ten album nie był prawdziwym albumem, było to wydanie DVD. Umieszczenie dźwięku na oddzielnej płycie było idiotycznym pomysł naszej wytwórni. Jakość dźwięku nie jest po prostu dobra i nie jestem zadowolony z mojego wokalu. Skupiłem się bardziej na show, niż na śpiewie i można to wyraźnie usłyszeć. Wojciech Chamryk & Marcin Hawryluk


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.