DIZASTER#2

Page 20

część pierwsza pt “Alkohol” Jak schudnąć? Jak przylgnąć do Marzeny w żakiecie? A może jak ugotować kreta? A czy w tym momencie czytasz Wysokie Obcasy? Cosmopolitan? Playboya? Wóda. Browar. Wino. Nalewka. Dzięcioł. Wściekły. Rzyganie. Urwany film? Kac. Moralniak. Czy wyżej wymienione napoje i czynności nie są Ci obce? Więc, Drogi Czytelniku ten cudowny artykuł jest dla Ciebie!

alam z siusiakiem na wierzchu gdzieś po centrum Łodzi udając króla Piotrkowskiej, albo żołnierza Legii Cudzoziemskiej. Alko właśnie powolutku wnika do krwi. „Red red wine... stay close to me...”

Psychomoralna potrzeba chlania. Od samego początku. Podstawówka, początki liceum i chlanie bez kontroli. Pierwsze pół literka. Potem lata nieustających melanży, najebek. Chuliganki. Tysiąc jeden nocy, tysiąc jeden pijackich historii. Było fajnie? Zajebiście? Opłacało się tak chlać? Męczyć wątrobę, mózg? Ale przeciez była zabawa! Te tysiąc jeden historii! Bez alkoholu nie wydarzyłyby się? Czy jesteś sobie w stanie przypomnieć, chociaż jedną fajną imprezę gdzie nie było alkoholu? Zabawa powoli przestaje być zabawą. Staranie utrzymania huśtawki emocji między piciem a piciem. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że pokręcone stany emocjonalne to brak alko we krwi. Powody picia bardzo różne, rodzina, dziewczyna, malina. Często nawyk młodzieńczego picia z kolegami po szkole, przez kolejne lata zamienia się w potwora, który złym chichotem niszczy wszystko dookoła. Picie na „złamane serce”... po co? Żeby ukoić ból, smutek? Totalnie bez sensu. Samonakręcająca się zabawka. Klaskający klown z szyderczym uśmiechem. Chciałbym nie pić. A może, gdyby wóda nie byłaby narodowym napojem byłoby inaczej? Tysiąc jeden spiskowych teorii snutych na etapie gawędziarstwa... to Hitler nasłał na Polaków wódę aby ich zniszczyć? Jedyna legalna używka, stworzona w tajnych laboratoriach, aby pozwolić funkcjonować nieprzystosowanym w społeczenstwie? Diabeł w wódce? Powszechnie aprobowany narkotyk? Bla bla bla sratatata.

Gdy rzygam, o ile nie mam urwanego filmu, zawsze przypomina mi się pewien stary git spod mojej klatki. Git teraz pewnie zapił się już na śmierć, ale co pamiętam to; wąs, smród uryny, jego połamane nogi, kule i ćwiarteczka. Siedzi na ławeczce. Bierze łyka. Mijam go. Rzyga. Wchodzę do klatki. On pije dalej krztusząc się rzygami.

No dobra. Trzecia nad ranem. Czwartek. Tym debilom z Hiro muszę na jutro oddać tekst. Zawsze myślałem, że jestem tylko weekendowym alkoholikiem, a tu przed piątkiem rozklejam się. Podkradziona flaszka z barku. Komputer. Klawisze. Otępiały jestem. Jak tu dojść do jakiś konstruktywnych wniosków? Pić? Nie pić? „Chateau Gres des Oliviers” hmm, kurwa, nie jest całkiem takie złe/ Żołądkowa byłaby lepsza. No i co? Topię smutki? Jest mi źle? Sam nie wiem. Po prostu piję se. Nic nie będę poprawiał, nic nie będę redagował. Próba analizy, czemu to robię to totalne zapętlenie. Złamane serce? Brak perspektyw? Każdy alkoholik wynajdzie sobie inny wytarty wątek. Dobrze, że przynajmniej siedzę na dupie, a nie zapierd20

Te wszystkie próby przestania picia. No i co? Środki zastępcze? Trawka? Jakaś inna sprawka? Ja na to fenkju. Hołduję klasyce. Klaasyka.

Wóda wnika w ciało jak w gąbkę. Każdy, kto pije codziennie, chociaż przez pewien okres czasu jest nasiąknięty. Gdyby wycisnąć napuchnięty ryj polałaby się ćwiarteczka. Chciałbym móc pierdolić słabe gatunkowo alkohole. Po cienkiej wódzie jestem ciężkim bombowcem nad Berlinem. Rano wątroba obkręca się wokół jelit, głowa wciśnięta w imadło. To wszystko ta destylacja. Przy dobrym alko jestem wesoły Romek w dupie mam wszystkie depresje, hip hip hurra! Twarz nad ranem tylko wykrzywiona w dzikim spaźmie ni to uśmiechu ni to w orgaźmie. Joł! Picie na pusty żołądek może mieć swoje dobre strony. Jest bardzo ekonomiczne. Na pełen żołądek, to chyba każdy wie; patrz; wigilia. Wlewać można wlewać i co? Idę na pasterkę. Jest marcowa noc. Kobiety. Uroda jest wprost proporcjonalna do wypitego alko. No tak. Nic mądrego nie napisałem No i chuj. Podobno alkoholikiem zostaje się na całe życie. Kiedyś w liceum przyszła jakaś pani. Gadała i gadała o alkoholu rzeczy, które każdy szanujący się licealista powinien wiedzieć. Nie słuchałem zbytnio, byłem zapatrzony w swoje ego i trochę w moją szkolną miłość z ławki. Nie wzruszyłem się, gdy kobieta zaczęła płakać. O kobietach to ja jeszcze nie skończyłem. Czy analizowaliście, w którym momencie pojawia się miłość? Moja pojawiała się jedynie, gdy John miękkie kolanko. Alkohol jako przyspieszacz kontaktu. Tylko gdy dochodzi (dla pijanego zazwyczaj nad wyraz niespodziewanie) do upragnionego kontaktu, to co się dzieje? Koniec romantyki szoł? Flaczek i ciężkie heblowanie. Miłość pojawi się ewentualnie dopiero na kacu.

Marysią mówi, że rano będąc jeszcze pijanym dużo przytulam i całuję. Gdy trzeźwieję to znikam. Ludzi można podzielić na dwa typy pod względem urwanego filmu. Typ pierwszy/ mało interesujący; spanie połączone z rzyganiem. Typ drugi/ zdecydowanie bardziej interesujący przypadek; wyjebany zastrzyk adrenaliny na urwanym filmie, trwający czasem nawet parę ładnych godzin. Chuliganki, gadanie głupot, etap bezprecedensowych zwierzeń. Kurwa, ja na urwanym filmie wyglądam na przytomnego! To wcale nie jest śmieszne. Przychodzi moralniak. Może ten cały teks to jeden wielki moralniak pierdolniętego ekhibicjonisty. Sam nie wiem. Niekończąca się historia. Moralniak. Kac moralniak. Wielkim jego przyjacielem jest alka-seltzer i ibuprom. Zazwyczaj przebywanie w zaświatach z powolnym przypominaniem sobie, co poprzedniej nocy zaszło. Z telefonów znajomych dowiadywanie się, że raczej nie było dobrze. Wiadomości z dreszczykiem; Ja? Ja nic takiego nie robiłem! Obsikałem wóz policyjny? A potem z nią? Nie... Potem telefoniczne puzzle układa się w logiczną całość. Obiecanki o nie przychodzeniu do tego i tego klubu. Przyrzeczenia o rzuceniu nałogu. Obiecanki cacanki. Niech tylko przyjdzie piątek. W poniedziałek szare ryje na przystanku, chujowa ekspedientka, sąsiad nie odpowiedział na „dzień dobry”. Nie wyrobię, nie wyrobię. Jest mi źle. Świat jest zły. Nie widać sensu. To co? pijemy?


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.