Gmina Bychawa - Moje Małe Centrum Świata

Page 107

107

unoszą się ptaki drapieżne, polujące na gryzonie. Oprócz pospolitego myszołowa zdarza się spotkać kanię zlatującą z Roztocza albo nawet sokoła wędrownego.] Dzień współczesny Starej Wsi Pierwszej można określić miarą sukcesu. Nosi nazwę „Emark”. Firma założona w roku 1990 przez panów Marka Juryckiego i Edwarda Skrzypka. Na początku był młyn. Nic dziwnego w okolicy obfitującej w zboże i znanej z tradycji młynarskich. Młyn jest ogromny, większy niż wszystkie, jakie były w okolicy i przerabiający więcej surowca, niż jego poprzednicy łącznie. Później zaczęto przerabiać mąkę na chleb, bułki, ciastka, makarony itd. Ojciec chciał zawsze piec chleb – mówi Marcin Jurycki – prezes stowarzyszenia Partnerstwo Producentów Cebularza Lubelskiego. Dziś zatrudniamy 30 osób, przerabiamy codziennie 3–4 tony mąki. Stale produkujemy pieczywo w ponad 30 gatunkach, okazjonalnie następne 30–40 rodzajów. Rozwozimy do wielu sklepów. „Emark” posiada też własną stację paliw. Oprócz młyna i piekarni we wsi znajdują się Zakład Wyrobów Gumowych oraz Zakład Wulkanizacyjny. Największa grupa mieszkańców Starej Wsi zajmuje się jak dawniej rolnictwem. Największe gospodarstwa zajmujące się produkcją rolną posiadają: p. Tomasz Rozwałka, p. Roman Wielgus, p. Jan Tworek. Hodowlę świń prowadzi p. Krzysztof Skoczylas. Piękną pasieką, słynącą z doskonałych miodów, szczyci się p. Wiesław Ląd. We wsi znajdują się trzy sklepy: dwa spożywcze i wielobranżowy. Przy zachodnim końcu wsi, u zbiegu dróg, stoją remiza strażacka zbudowana w 1990 r. z mieszczącą się w niej filią biblioteki publicznej, stacja paliw, oraz wiejski ośrodek zdrowia, utworzony w 1962 r. – ostatni czynny na terenie gminy,

2016-09-07 Młyn „Emark” J. i E. Skrzypków

2016-09-14 Piekarnia „Emark” G. i M. Juryckich

2016-09-07 Pasieka Wiesława Ląda

Stara Wieś Pierwsza • Gmina Bychawa – moje małe centrum świata • Stara Wieś Pierwsza

więzionych i straconych lub zmarłych w więzieniach i obozach zostało co najmniej 36 mieszkańców wsi. Kilkudziesięciu zostało aresztowanych oraz wziętych jako zakładnicy. Szczęśliwie wszyscy zostali zwolnieni. Kilku kolejnych poległo na frontach całej Europy. I wreszcie bliżej nieokreśloną liczbę mieszkańców spotkały po wojnie represje okresu stalinowskiego. W czasach pokoju Stara Wieś przeżywała lepsze okresy wypełnione pracą i zabawą. Jej mieszkańcy to ludzie ambitni, wytrwale dążący do celu, ale też pełni radości życia. Tradycyjne kontakty z zaściankiem szlacheckim Stara Wieś utrzymywane były w dalszym ciągu. Pan Szubartowski ze swoją wspaniałą kapelą, złożoną ze szlachty zagrodowej, grał nam przez kilkanaście lat na dożynkach takie melodyjne polki, oberki, walce, fokstroty i tanga, że nie można było nie tańczyć. Wielu rolników ze Starej Wsi kupowało u nas bydło zarodowe. Przyjeżdżało w sezonie z klaczami do ogiera – wspomina czasy międzywojenne Konstanty Rostworowski. [U wschodnich granic wsi ciągnie się polna droga biegnąca z północy na południe, wśród mieszkańców zwana Traktem Królewskim. Obecnie rzadko używana. Dokąd prowadził „trakt”? Może do Targowiska, które było przygranicznym miejscem wymiany handlowej i najstarszą w okolicy parafią, podobno konsekrowaną przez samego św. Stanisława. Może dalej do Batorza, nadgranicznej twierdzy, otoczonej rozległymi podgrodziami. Droga wspina się pośród pól na wzniesienia dając szeroki widok. Wędrując samotnie posłuchamy wiosną śpiewu skowronka, późnym latem możemy natknąć się na łaciatego chomika europejskiego, buszującego w zbożu. Wierzchowiny Wyniosłości Giełczewskiej są ostoją tego rzadkiego dziś zwierzęcia, dawniej tępionego jako szkodnik. Nad polami


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.