Wiedzmin 07 pani jeziora

Page 23

manuskryptów, oglądanie obrazów, grafik i map. I długie, przeciągające się w noc dysputy o wzajemnych relacjach legendy i prawdy... A potem noce i sny. Różne sny. Celibat dawał o sobie znać. Zamiast zagadek wiedźmińskiej legendy, Condwiramurs śnił się Król Rybak w najróżniejszych sytuacjach, od krańcowo nieerotycznych po ekstremalnie erotyczne. We śnie krańcowo nieerotycznym Król Rybak wlókł ją na lince za łodzią. Wiosłował wolno i ospale, więc pogrążała się w jeziorze, tonęła, dusiła się, a do tego targał nią straszliwy strach - czuła, że od dna jeziora odrywa się i płynie ku powierzchni coś okropnego, coś, co chce połknąć ciągniętą za łodzią przynętę, którą była. Już, już to coś miało ją chwycić, gdy Król Rybak mocniej napierał na wiosła, odciągając ją z zasięgu szczęk niewidzialnego drapieżnika. Wleczona, zadławiała się wodą i wtedy się budziła. We śnie niedwuznacznie erotycznym klęczała na dnie rozchybotanej łodzi, przewieszona przez burtę, a Król Rybak trzymał ją za kark i chędożył entuzjastycznie, burcząc przy tym, chrzącząc i spluwając. Oprócz fizycznej przyjemności Condwiramurs czuła skręcające trzewia przerażenie - co będzie, gdy Nimue ich przyłapie? Nagle w wodzie jeziora widziała rozchybotane, groźne oblicze małej czarodziejki... i budziła się, zlana potem. Wstawała wówczas, otwierała okno, zachłystywała się nocnym powietrzem, księżycowym blaskiem, płynącą od jeziora mgłą. I śniła dalej. *** Wieża Inis Vitre miała taras, wsparty na kolumnach, zwieszający się nad jeziorem. Z początku Condwiramurs nie poświęcała tej sprawie uwagi, wreszcie jednak zaczęła się zastanawiać. Taras był dziwny, bo absolutnie niedostępny. Z żadnego ze znanych jej pomieszczeń wieży nie można było na ów taras wejść. Świadoma, że siedziby czarodziejek nie mogą obyć się bez takich sekretnych anomalii, Condwiramurs nie zadawała pytań. Nawet wówczas, gdy spacerując brzegiem jeziora widziała Nimue przypatrywującą się jej z owego tarasu. Niedostępnego, jak się okazywało, tylko dla niepowołanych i profanów. Trochę zła, że za profankę się ją uważa, zawzięła się i udawała, że nic się nie stało. Ale nie potrwało długo, a tajemnica się wyjaśniła. Było to po tym, gdy nawiedziła ją seria snów, wywołanych akwarelami Wilmy Wessely. Zafascynowana widać tym fragmentem legendy, malarka poświęciła wszystkie swoje dzieła Ciri w Wieży Jaskółki. - Dziwne mam sny po tych obrazkach - poskarżyła się adeptka następnego ranka. - Śnię... obrazki. Wciąż te same obrazki. Nie sytuacje, nie sceny, ale obrazki. Ciri na blankach wieży... Nieruchomy obrazek. - I nic więcej? Żadnych doznań poza wzrokowymi? Nimue wiedziała, rzecz jasna, że śniączka tak zdolna jak Condwiramurs śni wszystkimi zmysłami - odbiera sny nie tylko wzrokiem, jak większość ludzi, ale również słuchem, dotykiem, węchem - a nawet smakiem. - Nic - pokręciła głową Condwiramurs. - Tylko... - No, no? - Myśl. Uporczywa myśl. Że nad tym jeziorem, w tej wieży wcale nie jestem panią, lecz więźniem. - Pozwól ze mną. Tak, jak Condwiramurs się domyślała, dostęp do tarasu możliwy był tylko z prywatnych komnat czarodziejki, czyściutkich, pedantycznie porządnych, pachnących drzewem


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.