Karolcia

Page 121

– Niewidzialni?! — zdumiał się Prezydent. — Niewidzialni? – powtórzył jeszcze raz z niedowierzaniem, ale zarazem i jakby z zachwytem. – Tak. Jesteśmy jak najbardziej niewidzialni. Zresztą może się pan sam o tym przekonać. Chce pan? – Proszę bardzo — zgodził się tym razem uprzejmie Prezydent. – Uwaga! Raz! Dwa! Trzy! — zakomenderował głos. W tejże chwili, ku ogromnemu zdumieniu samego pana Prezydenta Miasta, który akurat właśnie zamierzał zapalić papierosa, pudełko z zapałkami uniosło się z biurka do góry, potem jedna zapałka wydobyła się sama z pudełka i potarła o nie. Gdy już się zapaliła, powędrowała w powietrzu w stronę papierosa. Jednocześnie rozległ się szept: – Piotrek! Sam wiesz, że nie wolno bawić się zapałkami! – Nie bądź dziecinna — zabrzmiała również szeptem odpowiedź. — Wiesz, że tu chodzi o niezmiernie ważną rzecz. – Nic nie rozumiem… — pan Prezydent Miasta wydmuchnął dym przez nos i widać było, że sam nie wie, co ma o tym myśleć. — Nie rozumiem, co to za sztuczki… – Ależ to nie są żadne sztuczki — zapewnił natychmiast cienki głosik — to naprawdę, proszę pana Prezydenta Miasta. – Co: naprawdę? – Naprawdę jesteśmy niewidzialni. – Strasznie nie lubię, kiedy mi się śnią takie dziwne rzeczy, a ja nie mogę się obudzić — mruknął Prezydent. – Kiedy to się panu wcale nie śni, proszę pana!


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.