Wielki foch. O (nie)dojrzałości kobiet.

Page 30

Co mi w duszy gra, czyli o harmonii wewnętrznej

możemy porozmawiać z zaufaną osobą z zewnątrz konfliktu, żeby się uwolnić od ciężaru tej emocji: z mężem, z przyjaciółką czy inną bliską osobą, ze spowiednikiem… Mamy sposoby, żeby sobie radzić w takich sytuacjach, tylko trzeba chcieć. Wiemy, że coś się wydarzyło, wiemy, jak to przeżyłyśmy, jesteśmy jeszcze roztrzęsione, może potrzebujemy się wypłakać czy żeby ktoś nas przytulił, wysłuchał, potrzebujemy poczuć się bezpiecznie. I to sobie dajemy. Dzisiaj mamy bardzo wiele różnego rodzaju kursów i możliwości, gdzie kobiety mogą uczyć się tego, jak przeżywać i wyrażać emocje. Dużo różnych warsztatów, które mogą być bardzo dobre i rozwojowe. Wydaje mi się, że warto z tych propozycji korzystać. Aneta: W takim skrajnym stanie emocjonalnym bardzo łatwo u nas, kobiet, o samonakręcanie się. Ważne jest znalezienie własnego sposobu na to, jak nad sobą zapanować, jak sprawić, żeby nie doprowadzić się do takiego poważnego stanu, z którego ciężko wyjść. To jest tak, że coś się wydarzyło, przyjdzie nam jakaś myśl do głowy, a my jeszcze dodatkowo nadbudujemy sobie w głowie tę myśl i mamy kilka razy więcej emocji. Sama mam tak często, że zwłaszcza wieczorem, przed zaśnięciem, wymyślę sobie coś i po prostu przez ileś godzin tak się nakręcę, że nie potrafię się wyprowadzić sama z tego stanu. Cała praca polega na tym, żeby właśnie znaleźć jakiś sposób, żeby nie dać się temu ponieść. Na przykład jak się da sobie trochę czasu i patrzy się nawet na to samo wydarzenie czy na ten sam problem z innej perspektywy, to już się nie wydaje taki nie do rozwiązania. A jak człowiek jest nakręcony w emocjach i nie potrafi sam siebie z tego wyprowadzić, to źle reaguje na wszystko, rani siebie i innych. 138

725A_wielki_foch_inside.indd 138

11.09.2020 08:24


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.