Inwazja niewidzialnych mocy

Page 1



Inwazja niewidzialnych mocy

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 1

25.05.2018 12:16


369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 2

25.05.2018 12:16



369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 4

25.05.2018 12:16


Jerry’emu Juniorowi, mojemu drugiemu Synowi, mojemu Księciu Wojownikowi PRISCILLA SHIRER

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 5

25.05.2018 12:16


Tytuł oryginału: The Prince Warriors and the Unseen Invasion © 2016 B&H Publishing Group Nashville, Tennessee © 2016 by Priscilla Shirer Wszystkie prawa zastrzeżone. Korekta: Ewa Micyk Skład i łamanie: Justyna Rzeszutek Projekt okładki, rysunki: Jon Davis ISBN 978-83-7797-369-1 © Edycja Świętego Pawła, 2018 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.com.pl • e-mail: edycja@edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 6

25.05.2018 12:16


PROLOG

D

robna postać, przyodziana w płaszcz koloru głębokiej purpury, sunęła bezszelestnie po olbrzymiej sali. Węże, tysiące węży wijących się po posadzce, usuwały się jej z drogi, sycząc i potrząsając ogonami. Postać zatrzymała się przed tronem z zielonkawej stali − ogromną rzeźbą w kształcie drzewa utworzonego z posplatanych ze sobą ludzkich postaci. Ich wychudłe nogi i ręce były powykręcane w przedziwny sposób. Za tronem znajdowała się ściana ognia, a jego płomienie oświetlały wyryte w rzeźbie udręczone bólem twarze, sprawiając, że wyglądały one jak żywe. Na siedzisku tronu wiły się kolejne węże. Ich zielone, opalizujące łuski błyszczały w łunie ognia. Kiedy przyodziana w purpurę postać uniosła rękę, węże wysunęły swoje rozwidlone języki. Spod płaszcza ukazała się dłoń, a bijące od niej czyste, białe światło, przeszyło ciemność. Węże odskoczyły i natychmiast uciekły z tronu, sycząc przy tym wściekle na znak protestu. Postać uniosła tron, odsłaniając znajdujący się pod nim schowek. Następnie wyjęła ukrytą w nim zawartość: drobny metalowy przedmiot z czterema mocno poskręcanymi wypustkami − klucz. Wsunęła ten osobliwie wyglądający klucz w poły swojego purpurowego płaszcza. 7

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 7

25.05.2018 12:16




369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 10

25.05.2018 12:16


ROZDZIAŁ PIERWSZY

Więzień

R

ook wiedział, że sprawy nie idą zgodnie z planem. Przeskakiwał z belki na belkę, ciągnąc za sobą współwięźnia z celi, którego właśnie wyswobodził. – Szybciej! – ponaglił szeptem, chociaż zdawał sobie sprawę, że żadne zachęty i tak nic nie pomogą. Nogi więźnia były pokryte metalem, a stawy sztywne od długotrwałego braku ruchu. Jego ręce były jednak normalne, Rook mógł go przynajmniej mocno chwycić. – Nie dam rady – jęknął więzień, oddychając z trudem. – Muszę… muszę się zatrzymać… Rook przystanął i pozwolił mu odpocząć. Balansował ostrożnie na cienkiej belce, która wisiała w pustej przestrzeni, a pod nią rozciągała się ciemna czeluść. Nad nimi sterczał labirynt ze stalowych belek, który piął się ku kłębiącemu się, czerwonemu niebu, zasłaniając je niemalże w całości. Rookowi robiło się niedobrze na myśl o tym, że miałby ponownie znaleźć się w Fortecy Chaosu, w mrocznym zamku na skraju Skotos – w legowisku wroga, Ponérosa. Uciekł z tego miejsca całkiem niedawno, uratowany przez grupę dzieciaków, które przyniosły mu wiadomość: Raz 11

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 11

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

uwolniony, zawsze wolny. Wrócił, żeby zanieść tę nowinę innemu więźniowi. Zabrał ze sobą klucz. Ten sam klucz, który dzieciaki odebrały wrogowi – klucz otwierający drzwi więzienia. Sięgnął do kieszeni i namacał palcami długi, błyszczący przedmiot z ozdobną rączką, upewniając się, że wciąż tam był. Cokolwiek by się działo, nie mógł go zgubić. – Tędy. – Rook kiwnął ręką do towarzysza, żeby szedł za nim po belce. Buty, które Ruah mu podarował, przylegały do stali niczym guma, dając pewność, że się nie zsunie. Natomiast metalowe stopy więźnia szurały po stalowej konstrukcji, wydając tak nieprzyjemne piski, że Rookowi aż cierpła skóra. Doskonale pamiętał, jak sam kuśtykał na takich metalowych nogach. A także to, że ocaliły go dzieciaki. I oczywiście Ruah, który je przysłał. Gdyby tylko miał więcej czasu, żeby zebrać myśli. Nie miał problemów, wracając do fortecy. Zbyt łatwo mu to poszło. Wąski strumień światła wychodzący z jego pancerza wskazywał mu drogę z każdym kolejnym krokiem. Nikt nie próbował go zatrzymać. Nie było ani śladu Forgów, w pełni zautomatyzowanych żołnierzy z armii Ponérosa. A jednak Rook miał wrażenie, że był obserwowany. Być może były to enty, te paskudne metalowe robaki, które przybierały postać motyli. Prawdopodobnie śledziły go z ukrycia swoimi czerwonymi, laserowymi oczami. Rook wiedział, że nie powinien wracać tą samą drogą, którą przyszedł. Był jednak na tyle zdeterminowany, żeby uwolnić więźnia, że nie powziął koniecznych środków ostrożności. Wydawało mu się, że znał drogę, ale forteca jakby przemieszczała się wokół niego i zmieniała kształt. Droga przed nim zniknęła, a każde przejście, które znał, zostało zablokowane. Chaos. Zamieszanie. To był system działania Ponérosa.

12

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 12

25.05.2018 12:16


Więzień

Belka pod nimi zadrżała, zmuszając ich do zatrzymania się. Rozległo się głośne dudnienie. Odgłos ciężkich kroków zaczął rozbrzmiewać w plątaninie belek. – To oni – jęknął przerażony więzień piskliwym głosem. – Idą po nas. Forgowie – pomyślał Rook. Złapali ich w pułapkę. A teraz przyjdą i zabiorą go wraz z więźniem. – Jak masz na imię? – zapytał Rook. – F-f-finn – wyjąkał więzień. – Finn, posłuchaj, musimy dojść do końca belki. A potem… coś wymyślimy. – Rook miał nadzieję, że w jego głosie nie było słychać rozpaczy, która go ogarnęła. Zaczął przesuwać się po centymetrze po wąskiej belce, podtrzymując jedną ręką Finna, żeby nie stracił równowagi i nie zsunął się w przepaść. Po chwili, która wydawała się wiecznością, dotarł do końca przęsła i chwycił się pionowej belki sterczącej w pustej przestrzeni. Finn również się jej uchwycił. Cała konstrukcja drżała i uginała się pod ciężkim stąpaniem Forgów. Z atramentowej ciemności wyłoniły się czerwone, błyszczące oczy. Byli otoczeni. – Którędy? – szepnął Finn. Rook zerknął w górę. Przez plątaninę belek dostrzegł jedynie skrawki czerwonego nieba. – Do góry! – zawołał głos dobiegający jakby z nieba. Był to młody, dziewczęcy głos. Rook uniósł głowę, żeby sprawdzić, kto do nich przemówił. Z belek ponad nimi zaczęły opadać gwiazdki. Nie, to nie były gwiazdki, ale… migotki. Lśniące drobinki wypełnione światłem, identyczne, jak te z Jaskini. Ruah przybył! Ale to nie był jego głos… Z całą pewnością głos należał do młodej dziewczyny.

13

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 13

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

– Ruszcie się, co? – zganił ich głos. W blasku migotek Rook dojrzał zarys ludzkiej postaci stojącej na belce. – Tędy! Wspinajcie się! Jak ta ludzka istota – dziewczyna – dostała się na górę? Być może był to jakiś trik. Ponéros był w tym dobry. Zwodzenie to była jedna z jego gierek. Ale jakie inne wyjście mieli, poza tym, żeby iść za dziewczyną? Odwrócił się do Finna. Na jego na wpół ludzkiej twarzy malował się lęk. – Widziałeś to? – zapytał Rook, wskazując do góry. Po belce, którą właśnie przeszli, kroczył ogromny Forg. Jego metalowe, zaciśnięte pięści były gotowe do walki. Kiedy Forg rzucił się w ich kierunku, Rook wyciągnął miecz i odciął mu metalową rękę. Forg jęknął, a jego czerwone oczy zawrzały gniewem. Zachwiał się i spadł do ciemnej czeluści pod nimi. Ale po chwili w jego miejsce pojawił się drugi. A zaraz potem następny. – Świetnie – mruknął pod nosem Rook. – Idziecie, czy nie? – ponaglił głos dziewczyny. – A jak niby mamy to zrobić? – zapytał Rook. – Użyj pasa! – No tak, pas! 14

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 14

25.05.2018 12:16


Więzień

W tym samym momencie Rook zrozumiał przekaz. Kiedy zbliżał się do niego drugi Forg, Rook zdjął szeroki biały pas bez widocznej klamry. Wyrzucił do góry jeden z jego końców. Pas rozciągnął się kilkakrotnie, po czym idealnie owinął się wokół belki nad nimi. Cienka belka wydała z siebie dźwięk podobny do brzmienia strun gitary. – Trzymaj się mnie – powiedział Rook i skoczył. Buty Rooka uniosły ich w powietrze, podczas gdy pod nimi zgromadziło się jeszcze więcej Forgów. Rook postawił nogę na belce, wokół której owinął się pas, złapał równowagę i stanął razem z Finnem na jej szczycie. – Bułka z masłem – wycedził przez zęby i uśmiechnął się do Finna. Więzień odwzajemnił uśmiech połową swojej ludzkiej twarzy. – Za wolno to robicie! – zgromiła ich dziewczyna, która stała teraz na jeszcze wyżej położonej belce. Rook poczuł, że dziewczyna działa mu na nerwy. Spojrzał w dół i zobaczył chmarę Forgów wspinających się w ich kierunku. Zwinni są – pomyślał. Biorąc pod uwagę ich ciężką, metalową zbroję. Rozwinął pas, wyrzucił go ponownie ku kolejnej belce i skoczył, przytrzymując mocno Finna. Teraz lepiej widział dziewczynę. Wspinała się na szczyt fortecy, gdzie na tle purpurowego nieba sterczały gołe belki. Ognistoczerwone włosy dziewczyny powiewały na wietrze. Przytrzymując się jedną ręką belki, rozglądała się po rozciągających się nad nimi przestworzach. – Pospieszcie się! Rook znowu skoczył. Finn przylgnął do niego całym ciałem, a pas Rooka uniósł ich jeszcze wyżej. Pod nimi gromadziło się coraz więcej Forgów, ich czerwone oczy przenikały ciemności. Dokąd prowadziła ich ta dziewczyna? Wyglądało to tak, jakby wciągała ich w zasadzkę. 15

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 15

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

Kiedy Rook i jego towarzysz o na wpół ludzkiej postaci dotarli na szczyt kolejnej belki, rudowłosa powitała ich z głośnym westchnieniem. – Bez urazy, ale sama spróbuj poskakać z kawałem metalu ważącym ponad dziewięćdziesiąt kilo. – Rook rzucił Finnowi przepraszające spojrzenie, po czym odwrócił się do dziewczyny. Odwinął pas z belki i założył go na siebie, upewniając się, że miecz jest dobrze przymocowany. Zauważył, że ich przewodniczka nie miała miecza, tylko pas, tarczę i buty. Przypomniał sobie, że podobnie było w przypadku dzieci. Tych, które go uratowały. Ale tej dziewczyny nie było z nimi, gdy po niego przyszły. I znowu pojawiła się myśl, że to mogła być pułapka. Być może ta dziewczyna pracowała dla Ponérosa. – Kim jesteś? Ruah cię przysłał? Jak my stąd wyjdziemy? – Skoczymy, to chyba oczywiste! – Słucham? – Rook zmrużył oczy, mając nadzieję, że się przesłyszał. Belka, na której stali, drżała pod naporem pędzących ku nim Forgów. – Teraz! – krzyknęła dziewczyna, a w jej głosie pobrzmiewała radość. – Lecimy! Zanim Rook zdążył zareagować, dziewczyna chwyciła go za ramię i skoczyła ku skłębionemu niebu, pociągając ich za sobą.

16

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 16

25.05.2018 12:16


ROZDZIAŁ DRUGI

Deszcz

E

van zajął miejsce w szkolnym autobusie i przyglądał się kroplom deszczu, które spływały kaskadowo po szybie. Podobało mu się, gdy płynęły prosto, a potem łączyły się, tworząc jedną kroplę, która nabierała jeszcze większej prędkości. Evan zaczął zastanawiać się, dlaczego krople tak robiły – łączyły się i spadały. Interesujące. Czyżby krople chciały być razem? Czy tak było po prostu lepiej? Autobus zapełniał się kolejnymi uczniami. Dzieci śmiały się i żartowały, relaksując się po długim dniu nauki. Starsze z nich poszły od razu na tył, młodsze zajmowały miejsca z przodu. Evan siedział w środkowej części. Utkwił wzrok w szybie i płynących po niej kroplach. Z całą pewnością było to lepsze niż spoglądanie na twarze innych uczniów, którzy zatrzymywali na nim spojrzenie, a potem go mijali. Od miesiąca chodził do czwartej klasy w nowej szkole, ale z nikim jeszcze się nie zaprzyjaźnił. Dzieciaki ze szkoły w Cedar Creek miały już swoje paczki. W żadnej nie potrzebowano nowych członków. Tutaj dzieciaki były inne niż koledzy z miasta, gdzie dotąd chodził do szko17

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 17

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

ły. Większość z nich dorastała w tym samym miasteczku, więc dobrze się znali. Nowi uczniowie rzadko przychodzili do ich szkoły. Daj sobie i innym więcej czasu – tłumaczył tata. Evan zastanawiał się, ile tego „czasu” musiało upłynąć. Usłyszał śmiech i spojrzał w kierunku przejścia. Dwie dziewczyny spoglądały na niego, uśmiechały się przy tym z wyższością i coś do siebie szeptały. Prawdopodobnie śmiały się z jego włosów. Mama nałożyła mu na włosy jakiś kosmetyk, żeby lepiej się układały. Dzisiaj przyjechał do szkoły fotograf. To był najgorszy dzień w całym szkolnym roku. Evan musiał założyć koszulę z kołnierzykiem, który drapał go w szyję. Poza tym mama wymogła na nim obietnicę, że będzie uważał przez cały dzień i się nie ubrudzi. Na szczęście było już po lekcjach. Policzył na palcach – do wakacji pozostało jeszcze osiem miesięcy. Wydawało się to wiecznością. Obok niego usiadł młodszy chłopiec, prawdopodobnie chodził do drugiej klasy. Był zasmarkany, podobnie jak większość drugoklasistów. Wytarł nos ręką, a potem potarł nią o tył siedzenia. Evan odwrócił wzrok. Był zniesmaczony. Dzieciak zaczął podskakiwać na siedzeniu, jakby nie mógł się doczekać, kiedy autobus ruszy. To było irytujące. Młodsze dzieciaki nie potrafiły usiedzieć w bezruchu. – Jak się nazywasz? – zwrócił się chłopiec do Evana. – Evan – odparł Evan i postanowił, że nie będzie pytał malucha o imię. Chciał pokazać, że jego obecność jest mu zupełnie obojętna. Owszem, Evanowi brakowało przyjaciół, ale nie zamierzał przecież zaprzyjaźniać się z drugoklasistą o zasmarkanej buzi. – A ja jestem Charlie – dodał jednak chłopiec. – Gdzie mieszkasz? 18

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 18

25.05.2018 12:16


Deszcz

– W pobliżu – rzucił zdawkowo Evan. Miał nadzieję, że dzieciak odbierze to jako sygnał do przerwania rozmowy. W końcu autobus ruszył, Charlie przestał podskakiwać na siedzeniu i zaczął rozglądać się dookoła. Evan usiadł wygodniej, do jego domu jechało się dwadzieścia minut. Liczył na odrobinę spokoju i relaksu. Wyjął telefon z plecaka i włączył go. Mieli z Xavierem, jego starszym bratem, wspólny telefon. Dzisiaj była kolej Evana, aczkolwiek Xavier i tak częściej go używał. Evan otworzył swoją ulubioną grę, Kingdom Quest. Uwielbiał w nią grać. I był w niej lepszy od Xaviera, chociaż utknął ostatnio na szóstym poziomie. Gracz musiał zbudować zamek z bloczków o różnych kształtach i rozmiarach, zanim został zaatakowany przez wroga. Była nim armia istot złożonych z lodu i śniegu, które niszczyły zamek, gdy budowla nie była ukończona. Na każdym poziomie gry trzeba było zbudować zamek coraz bardziej skomplikowany. Żeby zdobyć więcej klocków do budowy, należało wykonać kolejne zadania, jak pokonanie grupy trolli lub odszyfrowanie tajemniczego zwoju. Evan uwielbiał takie wyzwania. Nie wolno mu było korzystać z telefonu w szkole, ale uznał, że w szkolnym autobusie jest wolny od tego zakazu. Grał intensywnie przez kilka minut, ale i tak nie ukończył budowy przed pojawieniem się armii lodowych wojowników, którzy zburzyli zamek. Westchnął głośno i uruchomił grę na nowo. Przynajmniej mógł zacząć od początku. W końcu musiał wygrać. Przejdzie na kolejny poziom i zmierzy się z nowymi wyzwaniami. Gra przypominała mu trochę krainę Ahoratos – realny, lecz niewidzialny świat, do którego przeniósł się dwa razy wraz z Xavierem i przyjaciółmi. Za każdym razem, gdy tam się znaleźli, czekały ich nieco trudniejsze zadania. 19

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 19

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

Wystarczyło jednak podążyć za wskazówkami z Księgi i być posłusznym Ruahowi, ich przewodnikowi, aby wykonać je pomyślnie. A najlepsze było to, że nawet jeśli zawiedli, otrzymywali drugą szansę. Przynajmniej do tej pory. Evan pomyślał o przyjaciołach, o Levim, Briannie i Manuelu. Wszyscy oni byli Książętami Wojownikami. Żałował, że nie chodzili do tej samej szkoły. Byli jednak starsi i uczyli się w szkole średniej. Dzięki temu mogli jeść wspólnie lancz, spotykać się i rozmawiać o tym, co spotkało ich w Ahoratos. Byli razem, więc nie postrzegano ich jako dziwaków. Kiedy Evan zaczął opowiadać innym dzieciakom z klasy, jak to przedostał się przez wodospad, walczył z groźnymi motylami i latał na smoku, wszyscy patrzyli na niego, jakby zwariował. Jakby to wszystko sobie wymyślił. Być może i tak. Wszystko wydarzyło się ponad miesiąc temu, kiedy był w Ahoratos. Może to był tylko sen. Tylko że Xavier też tam był. Możliwe, żeby dwie osoby miały identyczny sen? I to w tym samym czasie? Evan w to wątpił. Jednakże, od kiedy uwolnili więźnia o imieniu Rook i uciekli z Fortecy Chaosu w Skotos, nie mieli żadnych wieści od Ruaha. Być może Ruah był na wakacjach lub uciął sobie super długą drzemkę. A może nie potrzebował już Książąt Wojowników. Być może to wszystko wydarzyło się jedynie w wyobraźni Evana. I nigdy nie mieli już tam powrócić. Ale przecież musieli. Z jednego powodu – nie mieli jeszcze pełnej zbroi. Posiadali tylko pas, pancerz i buty. Prawdziwy Wojownik potrzebował czegoś więcej. Musieli zdobyć jeszcze tarczę, hełm i miecz. Tak, miecz był tym, czego Evan najbardziej pragnął. Prawdziwy, piękny 20

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 20

25.05.2018 12:16


Deszcz

i majestatycznie prezentujący się miecz. Miecz, który niszczył Forgów. Gdyby tylko miał taki miecz to dziewczyny na siedzeniu obok na pewno nie naśmiewałyby się z niego. Byłyby nim zachwycone. Autobus zatrzymał się przed Ośrodkiem. Uczniowie tak nazywali Ośrodek Sportowy w Cedar Creek. Większość dzieciaków, również i Charlie z zasmarkaną buzią, wysiadła z autobusu. Także i Evan zwykle tu wysiadał. Xavier i jego znajomi pewnie już byli i grali w koszykówkę. Ale Evan miał na sobie koszulę z kołnierzykiem, od której swędziała go szyja. Nie chciał w niej grać, a nie zabrał nic do przebrania. Postanowił więc, że pojedzie do domu, przebierze się i poprosi mamę, żeby przywiozła go na boisko. Kiedy autobus podjechał na jego przystanek, Evan schował telefon do plecaka i wstał. Szybkim krokiem podszedł do drzwi, a te otworzyły się z piskiem. Deszcz nie padał już tak mocno, ale Evan i tak założył kaptur. Czekał go długi spacer do domu. Wysypana żwirem droga biegła ku mostowi nad strumieniem, a potem ku kolejnemu pagórkowi. Evan lubił wyobrażać sobie, że wrócił do Ahoratos, gdzie mógł biegać po lesie, przeskakiwać nad najgłębszymi przepaściami, za którymi znajdowało się Skotos, ciemna kraina Ahoratos, oddzielona od reszty złotego królestwa. Lubił wyobrażać sobie, jak most buduje się sam pod jego stopami, podobnie jak ostatnim razem, gdy tam przebywał. To było niezwykłe – kroczenie ku niebu, podczas gdy pod jego butami formowały się kamienne stopnie… – Zamierzasz tak stać i podziwiać widok? Evan odwrócił się w kierunku głosu. To była pani Lois, kierowca autobusu. Z jej pomarszczonej twarzy przebijał uśmiech. Miała nastroszone siwe włosy, a na ustach grubą 21

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 21

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

warstwę czerwonej szminki. Przypominała trochę mitologicznego gargulca. – Przepraszam – wymamrotał i wyskoczył z autobusu. – Uważaj na siebie, Evanie – odparła pani Lois i zamknęła drzwi. Autobus ruszył dalej. Evan patrzył przez chwilę za odjeżdżającym pojazdem, który podskakiwał na koleinach. Spod jego kół bryzgała błotnista maź. Koła autobusu toczą się i toczą… Dlaczego przyszły mu teraz na myśl słowa piosenki z dzieciństwa? Pewnie z powodu Charliego, tego zasmarkanego dzieciaka. Weź się w garść – zganił siebie w myślach. Jesteś Księciem Wojownikiem, prawda? A nie małym chłopcem. Deszcz nadal padał, więc założył kaptur i miał już iść przed siebie, gdy przypomniał sobie o skrzynce na pocztę. Ich dom znajdował się dosyć daleko od drogi, dlatego mama prosiła chłopców, żeby zaglądali do skrzynki za każdym razem, gdy obok niej przechodzili. Xavier zazwyczaj o tym zapominał, ale nie Evan. On traktował to jako zadanie do wykonania w drodze powrotnej do domu. Dzięki temu zdobywał u mamy punkty za to, że pamiętał o zrobieniu czegoś bez konieczności przypominania o tym setki razy. Podszedł do skrzynki pocztowej umieszczonej na czterech brązowych palach, które mama nazywała „łodygami”. Evanowi w niczym nie przypominały one łodyg, mama jednak lubiła nadawać rzeczom dziwne nazwy. Pociągnął za drzwiczki, które jak zwykle się zacięły. Pociągnął jeszcze raz, tym razem mocniej. Skrzynka była pełna. No tak, poniedziałek – w poniedziałki zawsze przychodziło sporo poczty.

22

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 22

25.05.2018 12:16


Deszcz

Evan zaczął wyjmować listy i gazety, układając je tak, żeby nie spadły na mokrą ziemię. Opróżnił już skrzynkę i owinął listy gazetami, gdy coś usłyszał – pstryknięcie, rodzaj skwierczenia, które słyszy się przy przeskakiwaniu iskry elektrycznej. Pomyślał, że być może piorun uderzył w przewody elektryczne nad jego głową. Ale przecież nie widział żadnej błyskawicy. Zresztą nie było burzy, padał tylko lekki deszcz. Spojrzał na słupy wzdłuż drogi z rozciągniętymi pomiędzy nimi przewodami. Kątem oka dostrzegł błysk. Jego źródłem nie były jednak przewody, lecz dom po drugiej stronie. Evan zerknął w tamtą stronę. Stał tam dom Manuela. Nigdy tam nie był, Manuel po prostu go nie zaprosił. Chłopak spędzał czas samotnie, zajmując się prawdopodobnie wpływem deszczu fotonów na biedronki albo budował maszynę antygrawitacyjną w swoim pokoju. Kolejny błysk. A może Manuel zajmował się czymś bardziej niebezpiecznym niż antygrawitacja. (Właściwie to Evan nie miał pojęcia, czym była antygrawitacja, ale brzmiało to dosyć niebezpiecznie). Stał tak przez chwilę, zastanawiając się, co robić. Po chwili pojawił się kolejny błysk, który trwał jeszcze dłużej. Evan poczuł wyraźnie, że działo się coś niedobrego. A może to był… pożar!? Ruszył pędem przed siebie, wciskając całą pocztę pod pachę niczym piłkę. Przebiegł przez drogę i pognał do domu Manuela. Nie zauważył nawet, że jeden z listów – w jasnoczerwonej kopercie, wysunął mu się spod pachy i upadł obok brązowawych palików, na których stała skrzynka pocztowa. Spadając, list zostawił za sobą smugę światła. Evan i tego nie dostrzegł.

23

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 23

25.05.2018 12:16



PODZIĘKOWANIA

O

gromne wyrazy wdzięczności dla… …moich niesamowitych przyjaciół z grupy wydawniczej B&H Publishing Group. Danie, Michelle, Rachel i Jano, jestem Wam niezwykle wdzięczna za Waszą pracę i zaangażowanie na rzecz tego tytułu. Dziękuję, że potraktowaliście tę powieść oraz jej bohaterów tak priorytetowo. Jestem zaszczycona tym, że możemy wspólnie wyposażać kolejne pokolenie Wojowników. …niezwykle utalentowanej Giny Detwiler. Współpraca z Tobą nad maszynopisem tej powieści była samą radością. Bez Twojego wkładu przedstawiona tutaj historia nie byłaby tak bogata i fascynująca. Twoja kreatywność mnie zdumiewa, a poświęcenie inspiruje. Dziękuję za Twój literacki talent. Dzięki niemu ta książka może trafić w ręce każdego młodego czytelnika. …Loisy Elizabeth Farris, nowej Księżniczki Wojowniczki w naszej rodzinie. Bóg ma wobec Ciebie wielkie plany, Skarbie. …Jerry’ego Shirera. Pan J. Ar to postać wzorowana na Tobie. Jest uosobieniem dojrzałości i siły w tej serii, bo dokładnie taki jesteś. Dziękuję za Twoje wsparcie, bycie 267

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 267

25.05.2018 12:16


Książęta z Ahoratos

wizjonerem, przyjacielem, mężem i mistrzem dla mnie. A przede wszystkim dziękuję za to, że jesteś wojownikiem – Księciem Wojownikiem. …Jacksona i Jude. Wasz tata i ja wiążemy z Wami wielkie nadzieje. Podróż wiary, którą zaplanował dla Was Pan, będzie epicka. Modlimy się, żebyście byli silnymi i odważnymi – Książętami Wojownikami, którzy podejmą ryzyko i pójdą za Bogiem. A ja mogę Was zapewnić, że warto. …mojego taty, dra Tony’ego Evansa i dla moich dziadków, Jamesa Basila Canningsa oraz Shermana Arthura Evansa. Dorośli bohaterowie w tej historii noszą Wasze imiona. Wasze wybory i wierność ukształtowały tor naszego życia. Wasza spuścizna i Wy sami żyjecie w nas – w dzieciach, wnukach i prawnukach.

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 268

25.05.2018 12:16


O AUTORKACH

Priscilla Shirer wypieka przepyszne bułeczki cynamonowe, uczy prawd zawartych w Biblii i jest autorką bestsellerów (The resolution for women i Fervent), która nie miała pojęcia, że jej książki znalazły się na liście bestsellerów New York Timesa, dopóki ktoś jej o tym nie powiedział. Bo kto ma czas na sprawdzanie takich rzeczy, gdy wychowuje trzech szybko dorastających synów? Priscilla i jej mąż Jerry, którego żoną jest od szesnastu lat, prowadzą fundację Going Beyond Ministries. Kiedy nie zajmują się sprawami związanymi z fundacją, to większość czasu poświęcają na sprzątanie po posiłkach oraz ich przygotowanie, aby zaspokoić apetyty swoich trzech synów. To właśnie oni zainspirowali Priscillę do wymyślenia fikcyjnej historii o duchowej walce, która jest czymś niezwykle realnym. Książki miały być dla niej pomocą w wychowywaniu nowego pokolenia Książąt Wojowników pod jej dachem. A także pod twoim.

269

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 269

25.05.2018 12:16


Gina Detwiler planowała, że zostanie nauczycielką, ale ostatecznie pisze książki. Dzięki temu nie musi wstawać tak wcześnie. Jest autorką kilku publikacji z różnorodnych gatunków literackich (Avalon i Hammer of God napisanych pod pseudonimem Gina Miani) oraz dramatów opublikowanych przez Lillenas i DramaMinistry. Sama autorka mówi jednak, że woli czytać i pisać książki dla młodych czytelników. Mieszka w Buffalo, w stanie New York, gdzie często pada śnieg, wraz z mężem i trzema uroczymi córeczkami. Jest zaszczycona i szczęśliwa, że mogła współpracować z Priscillą nad powstaniem trylogii Książąt Wojowników.

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 270

25.05.2018 12:16


Spis treści Prolog..............................................................................................7 CzĘść pierwsza: Najmniejsze z ziaren....................................9 Rozdział I: Więzień.............................................................. 11 Rozdział II: Deszcz.............................................................. 17 Rozdział III: Ucieczka w ostatniej chwili..................... 24 Rozdział IV: Bezużyteczne ziarno................................... 31 Rozdział V: Nowy przyjaciel............................................. 42 Rozdział VI: Nieskończona przestrzeń.......................... 49 Rozdział VII: Komnata z kluczami................................. 56 Rozdział VIII: Ziarna wątpliwości................................... 65 Rozdział IX: Troska o ziarenka........................................ 73 Rozdział X: Stary przyjaciel.............................................. 82 Rozdział XI: Lepsza tarcza................................................ 90 Rozdział XII: Pozostawiony w tyle................................. 99 Rozdział XIII: Znowu w Ahoratos................................105 Rozdział XIV: W Jaskini................................................... 111 Rozdział XV: Oletron........................................................ 117 Rozdział XVI: Po prostu stójcie!....................................123 Rozdział XVII: Wiara jako tarcza..................................133 Rozdział XVIII: Odnalezione ziarenka........................142 CzĘść druga: Bitwa o umysŁ................................................147 Rozdział I: Stella.................................................................149 Rozdział II: Nie w humorze............................................156 Rozdział III: Strażnik klucza........................................... 161 Rozdział IV: Sterta liści..................................................... 168 Rozdział V: Wirujący piasek............................................173 Rozdział VI: Syfer..............................................................183 Rozdział VII: Kwartan......................................................191

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 271

25.05.2018 12:16


Rozdział VIII: Prezent urodzinowy...............................195 CzĘść trzecia: Inwazja..........................................................201 Rozdział I: Rój entów........................................................203 Rozdział II: Ent-nado........................................................209 Rozdział III: Nie lękajcie się...........................................217 Rozdział IV: Zwiastuny burzy........................................221 Rozdział V: Inwazja............................................................227 Rozdział VI: Wewnątrz Kwartanu.................................232 Rozdział VII: W ogniu bitwy..........................................237 Rozdział VIII: Tu i tam.....................................................241 Rozdział IX: Powrót do domu.........................................256 Zakończenie...............................................................................265 Podziękowania...........................................................................267 O Autorkach..............................................................................269

369A_Inwazja_niewidzialnych_mocy_inside.indd 272

25.05.2018 12:16




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.